IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5


 

 (5) Fragment oceanu przy plaży

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
Wyspa


Wyspa
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
125


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptySro Sie 19, 2015 9:35 pm

First topic message reminder :

Plaża

Fragment oceanu przy plazy

Fragment oceanu. Czasami dryfuje tu sporo różności. Można dotrzeć stąd do kamiennej bądź piaszczystej plaży.

<
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Abelard Zaciszko


Abelard Zaciszko
https://wyspa.forumpolish.com/t211-abelard-zaciszko https://wyspa.forumpolish.com/t237-super#1532 https://wyspa.forumpolish.com/t236-abelard-zaciszko#1529
Multikonta :
Daisy, Issy

Dane osobowe :
25 lat, youtuber-milioner, Polak (nie kradnę, chuje!)

Znaki szczególne :
nie mam kciuka i małego palca u prawej ręki oraz, lalunie, mam pięknego pieska ; )

Ubiór :
CIEMNE SPODNIE, T-SHIRT Z ZOMBIE, FLANELOWA KOSZULA W CZARNO-CZERWONĄ KRATĘ, CZERWONE TRAMPKI

Ekwipunek :
ciemne spodnie, t-shirt z zombie, flanelowa koszula w czarno-czerwoną kratę, czerwone trampki, plastikowa walizeczka (zestaw sześciu plastrów różnej długości i szerokości, małe nożyczki, napoczęta w jednej czwartej buteleczka wody utlenionej, chłodząco-łagodząca maść na wypryski i pięćdziesiąt centymetrów, już wcześniej wykorzystywanego, bandaż o szerokości pięciu centymetrów)

Stan zdrowia :
brak mi dwóch palców, więc czuję się mega zajebiście... zgrozo! nie mam kciuka;_; Ponadto jestem odwodniony i chyba zaraz padnę.

Punkty :
261


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptyPon Wrz 14, 2015 11:55 pm

Cóż, zorganizowanie ogniska stało się dla mnie priorytetem. Nie obchodziło mnie w sumie, że idzie burza, że zaczyna padać, zaś ogień i woda... syczeli na siebie. Jeśli jedno nie zabije drugiego, to drugiego z chęcią pozbawi życia te pierwsze. Trochę jak Tommy i Harry. Żaden nie może żyć, gdy drugi nie puknie w kalendarz czy coś.
Poszukiwanie suchego drewna nie miało sensu na plaży. Wszystko tak bardzo mokre, że nawet ostrzyć pazurków bym nie chciał o te drwa... gdybym był moim kotem, choćby. Co dopiero płomyczki miały powiedzieć w tym przypadku? Ni chuja! Musieliśmy wejść do tego strasznego wyspowego lasu, w którym mogliśmy zginąć albo znaleźć przekozacką jaskinię, w której nie mieszkałby smok wawelski, a w której ja i moja drużyna rozbitków moglibyśmy się skryć przed deszczem jak jaskiniowcy, a przy okazji rozpalić ognisko i rysować zbereźne obrazki na ścianach z kamienia. Jak ci prehistoryczni czy jakoś tak. Ludzie zacofania. Rysowali... Takie obrazeczki, by siebie uwiecznić, co im zbyt artystycznie nie wychodziło, a mimo to stali się sławni i są w podręcznikach do historii. Niebywałe. Ciekawe, czy wrzuciliby do niego mojego zbereźne obrazeczki... Właśnie, może zrobimy też orgię nad pieczonym dzikiem. Potem założę tam pub, oczywiście pod nazwą Orgie nad Pieczonym Dzikiem.
Idziesz, bratanku? I jak jest w Stanach? Nigdy nie byłem. Właśnie leciałem... i nie doleciałem – zauważyłem, stwierdzając też, że ten węgierski brzmiał całkiem seksownie. Może powinienem się nauczyć również tego języka... Z niebrzydką, a właściwie bardzo, ale to bardzo, ładną Katariną? Wyglądała jak modelka.
I, cóż, jeśli postanowiła iść czy też postanowiła zostać, ja wparowałem głupio odważnie do tego tajemniczego lasu. Kto wie, może serio kiedyś stanie tu pub Orgie nad Pieczonym Dzikiem? Wystarczy, że będę miał farta i że nie wyjebię się na sam start o korzenie, skręcając sobie nieszczęśnie kark, bo to w sumie też było możliwe.
Powrót do góry Go down
Hannah Schumann


Hannah Schumann
https://wyspa.forumpolish.com/t95-hannah-schumann-budowa#224 https://wyspa.forumpolish.com/t130-hanka#407 https://wyspa.forumpolish.com/t122-hannah-schumann
Dane osobowe :
25 lat, DJ-ka w klubie, Niemka z obywatelstwem australijskim

Znaki szczególne :
chudość, nieduży wzrost (ok. 160 cm), alabastrowa cera, włosy w nieokreślonym rudobrązowym kolorze, mocny, teraz już zapewne rozmazany makijaż, twarzyczka oraz przedramiona usiane piegami, zmęczone, zirytowane spojrzenie, cięty język

Ekwipunek :
czarna koszulka na ramiączkach, cienkie dżinsowe spodnie 7/8, szary, rozpinany sweter i białe trampki, saszetka (opakowanie gum do żucia, samolotowa buteleczka wody, zapalniczka i paczka cienkich papierosów)

Stan zdrowia :
ból głowy, zmiażdżone palce stopy, trochę siniaków

Punkty :
161


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptyWto Wrz 15, 2015 10:13 am

Warunki pogodowe z każdą chwilą się pogarszały, a noc odważniej przybierała postać dawnego dnia. Coraz bardziej zaczynało ją to przerażać. Śmieszne myśli o tymczasowości pobytu w tym miejscu nagle zawisły pod znakiem zapytania. Tak samo jak to, czy ktokolwiek wiedział, że są w takim, a nie innym miejscu. Czy gdyby wiedział, nie powinien przysłać tutaj tamtej awionetki? Czy pomoc nie powinna pojawić się zaledwie po paru godzinach? Tyle pytań, a wciąż brakowało odpowiedzi lub kogoś, kto mógłby im to wyjaśnić. Albo powiedzieć prosto w twarz, że sytuacja wcale nie wygląda tak kolorowa, jak wydawała im się do tej pory.
Nie było jednak czasu na gdybanie. Często ratownicy przylatywali następny dzień po katastrofie, na pewno tak będzie i tym razem. A na razie powinna zadbać, żeby wszyscy do jutra przeżyli.
Wiatr wiał coraz mocniej, spienione fale z większą siłą uderzały o brzeg i tym samym ostatni rozbitek pozostający w wodzie został uniesiony nieco bliżej brzegu. Z tamtej odległości ze względu na kiepskie warunki i tak dobrze nie widziała jego twarzy, ale miała całkowitą pewność co jednego – spotkali się już wcześniej. Najwidoczniej los zgotował jej dzisiaj dzień spotkań z ludźmi z przeszłości i choć chwilowo miała dość, schowała dumę do kieszeni i powoli ruszyła w stronę brzegu.
Zapewne nie był to zbyt dobry ani inteligentny pomysł, ale ból głowy czasem przyćmiewał logiczne myślenie Hannah. Było jej zimno, była przemoczona, poruszała się jak niedołężna stuletnia kobieta i w dodatku nie umiała pływać. Jakim cudem dała się w to wrobić? Oddychała ciężko, bo z jednej strony naprawdę była przerażona myślą, że za chwilę zginie podtopiona przez wodę, a z drugiej dość ciężko szło jej się do przodu, ale walczyła – zarówno ze strachem, jak i oceanem. Co pewien czas, gdy wysoka fala zbliżała się, chwytała się mocno skały, próbując utrzymać równowagę, cały czas patrząc ku swojemu celowi, aby nie stracić go z oczu. - Trzymaj się, już idę! - krzyknęła w stronę nieznajomego. Jeśli tylko obydwoje przeżyją to ona, zaraz po powrocie do domu weźmie lekcje pływania i zatrudni się jako ratownik pływacki. Oczywiście na basenie dla dzieci.
Powrót do góry Go down
Katarina Evike


Katarina Evike
https://wyspa.forumpolish.com/t255-katarina-evike https://wyspa.forumpolish.com/t259-ziolowa-panna#1911 https://wyspa.forumpolish.com/t258-katarina-evike#1901
Dane osobowe :
21 lat, Węgierka, studentka zielarstwa i terapii roślinnych, bloggerka modowa

Znaki szczególne :
kilka tatuaży, znamię na dole pleców, po prawej stronie

Ekwipunek :
foliowa cerata na stół (2x2m), kosmetyczka (zalotka do rzęs, wiśniowy błyszczyk, tusz i kredka do oczu, miętowy lakier do paznokci, dwa małe plastry z opatrunkiem), jabłkowy soczek w kartoniku, pomarańcza i jedna podwójna kanapka z pasztetem z królika i pomidorem Od nieboszczki wzięła zapisany notes z adresami, okulary (-2 i -3,25), dokumenty (Claire Frederick, 36 lat, Portorykanka) oraz list miłosny od niejakiego Danny’ego

Stan zdrowia :
skręcony lewy nadgarstek, ból lędźwi

Punkty :
174


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptyWto Wrz 15, 2015 7:11 pm

Tak naprawdę to Katarina coraz to czarniej widziała całe te ognisko i w ogóle pobyt na tej wyśpie, ale musiała choć trochę wierzyć w to, że wyjdą z tego żywi. Nad nimi zbierały się chmury i zdecydowanie zbierało się na burzę. Nie mają schronienia, wszyscy są wymęczeni i wyczerpani. W takim stanie wszystko przychodzi z większym trudem. Evike jednak była zmotywowana. Musi im się udać, prawda? Miała całe życie przed sobą, miała znaleźć miłość swego życia do cholery i założyć yourube'a.
Mokre drewno nie nadawało się do rozpalenia ogniska, które w tym momencie było priorytetem. Suche gałęzie zapewne znajdzie na brzegu lasu, albo i w nim… Biorąc pod uwagę fakt, że było ciemno i zaczynało padać, naprawdę nie chciała tam iść. Miała ochotę wrócić i jakoś przetrwać noc na plaży, chowając się pod ceratą, którą znalazła. Z drugiej jednak strony nie chciała zostawiać Abla samemu sobie. Trzymanie się chociażby we dwójkę w takich sytuacjach to podstawa. Łatwiej przetrwać, mając kogoś ze sobą.
Idę z Tobą – powiedziała w kierunku chłopaka. Słysząc kolejny grzmot, po plecach przeszedł ją dreszcz. – Stany? Fajne. Ale chyba wszystko jest lepsze od mieszkania z ojcem pijakiem i bratem kryminalistą, co nie? – Westchnęła ciężko. Sama nie wiedziała, czemu się przed nim otworzyła. Znała przecież Abla od… godziny, dwóch? Straciła zupełnie poczucie czasu.
Katarina i Abelard poszli w kierunku lasu, by tam poszukać jakiegoś miejsca, które nadawałoby się na przetrwanie nocy, najlepiej to jakiejś jaskini, w której nie czekałaby na nich banda wściekłych wilków czy innych niebezpiecznych stworzeń. Dziewczyna szła uważnie, żeby przypadkiem potknąć się o jakiś korzeń czy inne badziewie. Wiatr i deszcz zapewne nie ułatwiały sprawy, ale Katarina trzymała się blisko Abla, tak na wszelki wypadek.
Chodzenie do lasu w taką burzę to samobójstwo! – powiedziała w stronę Abla, starając się przekrzyczeć wiatr, który miotał drzewami.
Powrót do góry Go down
Chloe Harrison


Chloe Harrison
https://wyspa.forumpolish.com/t78-chloe-harrison https://wyspa.forumpolish.com/t146-chloe https://wyspa.forumpolish.com/t107-chloe-harrison
Dane osobowe :
25 lat ♢ trener przygotowania fizycznego (lekkoatletyka) ♢ singielka ♢ Sydney, Australia

Znaki szczególne :
złoty pierścionek na prawej dłoni i złoty wisiorek ze znakiem zodiaku

Ekwipunek :
dwie rolki bandażu gipsowego (6cmx3m)

Stan zdrowia :
mocniejsze zdrętwienia, które spowodowały czasowe wygięcia palców

Punkty :
5


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptyWto Wrz 15, 2015 9:44 pm

Po krótkiej chwili grzebania w piasku nogą pojawiła się Hannah, która pomogła jej wykopać termos z piachu. No dobra, tak właściwie to ona sama go wykopała ale gdyby nie jej wzrok termos by leżał i leżał! Gdy dziewczyna go otwarła Chloe zobaczyła unoszącą się parę wodną i poczuła zapach kawy.
- Musieli to zrzucić z awionetki. - zaczęła po chwili zastanowienia, spoglądając na dziewczynę uważnie. - Po tylu godzinach leżenia w piachu kawa nie byłaby tak gorąca... Pomijając fakt, że nie miała prawa znaleźć się na pokładzie samolotu pasażerskiego. - dokończyła przyglądając się bliżej swojemu znalezisku. Zaczęła rozglądać się w poszukiwaniu kolejnego przedmiotu, chociaż szczerze mówiąc nic już nie widziała w tych ciemnościach.
- Zabierz ją ze sobą, ja nawet nie mogę jej utrzymać... Przyda się na noc. - dodała po chwili posyłając jej delikatny uśmiech. Zapewne razem z nią wróciła do reszty rozbitków, podchodząc bliżej i przysłuchując się ich rozmowie. Wtem nagle rozległ się grzmot, błysk i... jednym słowem zaczęło lać.
- O cholera... - mruknęła spoglądając na swoje świeżo zagipsowane dłonie, które nadal były nieco wilgotne i aż zagryzła mocniej zęby ze złości, widząc jak pojawiają się ciemne plamy na gipsie. Chciała się na cokolwiek przydać, pomóc, rozpalić ten cholerny ogień ale czuła się jak kaleka, która nawet nie może się sama napić ani nic podnieść. Spojrzała bezradnie na ludzi próbujących wyciągnąć mężczyznę z oceanu. Gdy w końcu wszyscy jakoś znaleźli się na plaży blondynka spojrzała ponownie po wszystkich, starając się dołączyć do dyskusji. Gdy niebo znowu rozbłysło na ułamek sekundy gdzieś w oddali zauważyła jakiś zarys dwóch postaci... Pytanie brzmiało - kto to był? Ekipa ratunkowa, tubylcy, nieznani rozbitkowie a może zombie?
- Ktoś tutaj idzie. - powiedziała półszeptem nachylając się nieco do pozostałych osób, wskazując ruchem głowy kierunek gdzie zauważyła postacie.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptyWto Wrz 15, 2015 11:20 pm

Deszcz nasilał się coraz bardziej, a burza ani myślała przejść, zatem pozostawanie na otwartej przestrzeni nie miało okazać się zbyt dobre w skutkach. Choć… Kto wiedział, czy nie lepsze od wejścia w sam środek gęstego, ciemnego lasu, które to wybrali rozbitkowie. Tak czy inaczej, wkrótce cała grupa ruszyła, przedzierając się przez zarośla i klucząc między drzewami. Plaża wkrótce zniknęła z pola ich widzenia, a mrok… Mrok otulił ich niczym ciasny kokon.
W lesie nie było tak mokro, bowiem szerokie baldachimy drzew tworzyły coś w rodzaju naturalnych parasoli, jednakże to wiązało się ze znacznie mniejszym natężeniem światła. Wynik tych dwóch rzeczy mógł być zatem tylko jeden… Ocaleni wyjątkowo szybko stracili orientację w terenie. Pohukiwania sów czy innych leśnych zwierząt, dźwięk kropli deszczu uderzających o liście roślin i… Szepty…? Bliżej nieokreślone słowa, które przyprawiały rozbitków o ciarki…  

Chętna grupa może kierować się już do lasu.

Tymczasem działania Hannah z początku nie przynosiły oczekiwanego skutku. Ogromne fale raz po raz pchały ją na kamienie, dostarczając jej przy tym kolejną porcję siniaków do kolekcji. Ona nie poddawała się jednak, brnąc dalej i wkrótce docierając jakoś do miejsca, gdzie utknął Royce. Po drodze w jej oczy rzucił się też fioletowy worek z nieprzemakalnego materiału - dokładnie takiego rodzaju, w jakich niektóre dzieci nosiły strój do wuefu, choć sporo większy. Gdyby zdecydowała się zabrać go w którymś momencie, na plaży mogłaby zobaczyć, że w środku znajdowały się wszystkie elementy potrzebne do rozstawienia dwuosobowego namiotu. Czyżby los chciał jej tak podziękować za pomoc? Cóż, tej musiała jeszcze udzielić, bowiem noga mężczyzny nadal tkwiła między kamieniami. Kilka mocniejszych szarpnięć załatwiłoby sprawę. Pytanie tylko, co z falami, które nadal w nich uderzały...?
Powrót do góry Go down
Michael Callaghan


Michael Callaghan
https://wyspa.forumpolish.com/t82-michael-callaghan https://wyspa.forumpolish.com/t117-michael-callaghan https://wyspa.forumpolish.com/t100-michael-callaghan
Dane osobowe :
30 lat; Były przestępca, Australijczyk.

Znaki szczególne :
Na lewym ramieniu tatuaż " Living is Easy with Eyes Closed ", krzywo zrośnięty nos co jest słabo widoczne, na środkowym palcu prawej ręki srebrny pierścień.

Ubiór :
Spodnie jeans'owe ( prawa nogawka podarta ) , buty białe addidas ( teraz już nie takie białe ), szary podkoszulek z jakimś czarnym kołem na środku, walizka.

Ekwipunek :
walizka: dwie i pół czekolady, paczka sześciu czosnkowych placków do tortilli, cztery obite pomarańcze, kilka bawełnianych bluzek damskich w rozmiarze XXL, dwie sukienki XXL, plażowe klapki, ogromny kapelusz, Beretta 99 wraz z Magazynkiem.

Stan zdrowia :
Opuchnięty w okolica kości łonowej, silny ból śródręcza, pocięta prawa noga.

Punkty :
50


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptySro Wrz 16, 2015 3:59 pm

Nie wiedział do końca czy to dobry pomysł, ale nie posiadał innego. nie był strategiem, Stevem Jobsem ani czymś w tym stylu. Myślał prosto i działał tak jak uważał za słuszne. Choć co do słuszności jego czynów czasami można było się spierać, to nikt nie mógł mu odmówić temperamentu z jakim je podejmował. Za słuszne decyzje uważał te które dobrze mu służą, i tyle. To była cała jego filozofia życia.
Tym razem było jednak inaczej.
- Sami sobie nie damy rady. - powiedział jeszcze bardziej przyśpieszając kroku. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego że sami moga jedynie się wyżywić. musiał być jeszcze ktoś kto zadbał by o ich bezpieczne przeczekanie tego wszystkiego. I mógł to być nawet Michael, ale nie chciał tego robić sam.
Po chwili zatrzymał się ciężko oddychając i spojrzał na kobietę. Byli już stosunkowo blisko grupy. Zapamiętał że było ich chyba znacznie więcej. Spojrzał na niebo na którym to błyskawice tańcowały jak w lambadzie. podał jej swoją walizkę i rzekł:
- Pomogę temu facetowi a ty dopilnuj tego żeby wszyscy schowali się gdzieś w lesie. - wskazał na blondynkę która pozostała jeszcze na plaży, oraz na Hannę, która chyba zdecydowała się sama pomóc mężczyźnie gdyż ruszyła w jego kierunku.
- Przekonaj ich... powiedz że za drzewami mają wódkę i dziwki, albo coś równie zachęcającego. - mruknął po czym spojrzał w kierunku Royca i Hanny. Kiwnął jeszcze raz na nią głową, pozostawiając przy niej swoją walizkę i ruszył zdecydowanym krokiem w kierunku złodziejki oraz bliżej mu nie określonej cioty, która dała się tak urządzić.
Minął blondynkę ( Chloe ) bez słowa, tylko krzywo się uśmiechając. Nie było czasu na pogaduszki.
Shumann mogła nawet nie usłyszeć Michael'a w całym tym szumie fal, który towarzyszył obijaniu się skał. Prawdą jednak było że wyrósł jak spod ziemi i znalazł się obok kobiety. Złapał Ją mocno za ramię i pociągnął w swoim kierunku, oczywiście tak by nie straciła równowagi.
- Wracaj na plażę! Ja się tym zajmę! - tak jak kiedyś w klubie tak i teraz coś skłoniło go do tego, by narazić się za nią. Może właśnie dlatego że byli ulepieni z podobnej gliny i wychowało ich podobne środowisko. W świecie w którym żyli, na terenie Australii, byli tak jak by sąsiadami. Dosyć często się widzieli. Nie były to spotkania randkowe, tylko po prostu na siebie wpadali w różnych miejscach i to nie koniecznie z każde z nich było z tego zadowolone.
Gdy Hannah już bezpiecznie się oddaliła, a On pozostał sam na tej skale, postarał się wypatrzyć mężczyznę który wpadł w potrzask. Dosyć szybko go zauważył. Chyba nie trudno, kogoś kto walczy o życie. Starał się powoli zejść ze skały ale było dosyć ślisko. Runął prosto do wody, tracąc na chwilę orientację co się w okół niego dzieje. Zaraz jednak wynurzył się na wierzch i rozejrzał dookoła za mężczyzną. Było dosyć ciemno. Czekał na błyski błyskawic ( masło maślane ) i wtedy starał się go wypatrzyć. Gdy już zlokalizował jego położenie, podpłynął w jego kierunku i spojrzał facetowi w twarz. Z wyraźną niechęcią wymalowaną na twarzy, zanurkował na dół by sprawdzić co się z nim dzieje. Chyba mógł dostrzec że jego noga pozostaje cały czas w jednej pozycji?
Jeśli tak to wynurzył się, nabrał powietrza i ponownie się zanurzył chwytając jego nogę oburącz i ciągnąć ją ku górze. Nie zważał przy okazji na to czy faceta to boli czy nie. Chyba lepiej przeżyć z połamanymi palcami u nogi i poharataną skórą, niż zginąć w falach oceanicznych. Tak więc jak postanowił, tak robił. Ciągnął do góry.
Powrót do góry Go down
Emilie Chase


Emilie Chase
https://wyspa.forumpolish.com/t75-emilie-chase https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t121-emilie-chase
Dane osobowe :
29 lat, chirurg ogólny, Brytyjka, zawzięta pani Doktor

Ekwipunek :
wściekleróżowa plecaczko-walizeczka (cztery pluszowe kucyki o tęczowych kolorach, grzechotka, pasta do zębów dla dzieci, dziecięca szczoteczka i kubeczek, dwie czapeczki dla małej dziewczynki, trzy kolorowe sukieneczki, małe buciki, pięć bluzeczek oraz cztery pary krótkich spodenek i sweterek, puszysty kocyk w serduszka, napoczęta półlitrowa butelka pomarańczowej Fanty, pięć litrowych butelek ruskiej wódki), Dmuchany materac-dinozaur.

Stan zdrowia :
ból karku, wstrząs mózgu

Punkty :
223


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptySro Wrz 16, 2015 9:52 pm

- Okej...- dość posłusznie zdecydowała się wykonać jego polecenie. Nie była kobietą uległa, dającą rozstawiać się po kątach, ale w tej sytuacji nie było czasu na dyskusje. Mimo tego, że sterczenie tutaj na środku plaży było cholernie niebezpieczne. A po za tym Emily była altruistką.
Krzyżowała swoje ręce na piersiach, pocierając dłońmi zmarżnięte ciało.Dziwki i wódka ? Zapewne w tej chwili nikt o niczym innym nie marzy. -Emi nie była wprawdzie super-przekonywującą osobą, zwłaszcza kiedy towarzyszył jej strach. Jednak wystarczyło uświadomić rozbitków o powadze  sytuacji w jakiej się znaleźli. O tym jak cholernie niebezpieczne było dalsze sterczenie w tym miejscu.
Michael w końcu znikł gdzieś w mroku, uprzednio oddając jej swoją walizkę. Nieco ją to obciążyło, ale przecież nie byłaby na tyle głupia, aby zostawić to wszystko na plaży.
Podążała w stronę dwóch postaci, które stawały się coraz bardziej widoczne. Czuła jak jej ciało drży od zimna, a długie włosy zmokły jej całkowicie. Po skórze spływały jej strużki wody, nawet jej twarz otulona zimnym deszczem, powodowała jeszcze większe ograniczenie widoczności. Mimo to w końcu, może nie tak szybko jak Mike, dotarła do pozostałych.
Jej oczom ukazała się, jak sądziła jasnowłosa kobieta (Chloe). - Chodź. - rzekła niemalże krzycząc. Szalejące fale i burza w połączeniu dawały taki hałas, że można go było porównać do koncertu rockowego. Trzeba było się wydzierać stojąc obok kogoś, żeby druga osoba cokolwiek usłyszała. Zerknęła też na rękę dziewczyna, która była najwyraźniej jej powodem zmartwień. - Jestem lekarzem. Znajdziemy jakieś schronienia i opatrzę ci ją. - głową wskazała  na gęsty las, który w tej chwili był jedyną możliwą opcją do ucieczki przed paskudną zmianą pogodową. - Sterczenie tutaj nie jest najlepszym pomysłem, ale za to łatwym celem dla tych błyskawic. - mówiąc to, zerknęła na jaśniejące od czasu do czasu niebo.
Wówczas dostrzegła idącą w ich kierunku drugą kobietę ( Hannah - o ile nie została z Michaelem). Brunetka kiwnęła w jej stronę, czekając aż ta dojdzie do nich. - Musimy się schować nim będzie za późno. - zwróciła się w stronę ciemnowłosej kobiety, próbując w skrócie wyjaśnić powód jej przyjść tutaj. - Jestem lekarzem. Chcę wam pomóc. Na prawdę. - jej słowa były jak najbardziej szczere. I co więcej była w tym bezinteresowna. Chociaż podświadomie wiedziała, że wszyscy tutaj potrzebują swojej wzajemnej pomocy.
Następnie odwróciła się idąc w stronę lasu, chcąc choć trochę uchronić się przed burzą. Miała nadzieję, że dwie nieznajome jej kobiety idą wraz z nią. I, że wraz z nią poczekają na jej towarzysza, którego nieśmiała zostawić na pastwę losu..i pewną śmierć.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptyCzw Wrz 17, 2015 11:03 pm

Michael, poza drobnymi epizodami – z nadal widocznymi skutkami, miał tej nocy wyjątkowe szczęście. Akcje ratunkowe podczas burzy nie były raczej zbyt dobrym pomysłem, jednak mężczyźnie udało się dotrzeć do Hannah i Royce’a. I choć ogromne, spienione fale znacznie wszystko utrudniały, zaś burza dodawała temu jeszcze dodatkowej grozy, mężczyźnie udało się zanurzyć w wodzie, przebywając w niej na tyle długo, by zobaczyć, co stanowiło istotę problemu. Pochwycił zatem nogę, szarpiąc ją w górę, co spowodowało ostry ból kostki u ratowanego. Sama stopa poruszyła się jednak, a ściskające ją kamienie jakby trochę odpuściły.
Powrót do góry Go down
Hannah Schumann


Hannah Schumann
https://wyspa.forumpolish.com/t95-hannah-schumann-budowa#224 https://wyspa.forumpolish.com/t130-hanka#407 https://wyspa.forumpolish.com/t122-hannah-schumann
Dane osobowe :
25 lat, DJ-ka w klubie, Niemka z obywatelstwem australijskim

Znaki szczególne :
chudość, nieduży wzrost (ok. 160 cm), alabastrowa cera, włosy w nieokreślonym rudobrązowym kolorze, mocny, teraz już zapewne rozmazany makijaż, twarzyczka oraz przedramiona usiane piegami, zmęczone, zirytowane spojrzenie, cięty język

Ekwipunek :
czarna koszulka na ramiączkach, cienkie dżinsowe spodnie 7/8, szary, rozpinany sweter i białe trampki, saszetka (opakowanie gum do żucia, samolotowa buteleczka wody, zapalniczka i paczka cienkich papierosów)

Stan zdrowia :
ból głowy, zmiażdżone palce stopy, trochę siniaków

Punkty :
161


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptySob Wrz 19, 2015 12:05 am

Na początku nie szło jej najlepiej. Deszcz, słona woda, szalejąca nad głową burza, ogólne osłabienie i przede wszystkim fale z ogromną siłą spychające ją na skały (dostarczając przy tym porcji paru siniaków do kolekcji obrażeń, której zdecydowanie wolałaby nie zakładać) skutecznie uniemożliwiały poruszanie się, a co dopiero przedzieranie do przodu. Wiedziała, że nie ma zbyt wielkiej szansy na dostanie się do mężczyzny przy tych warunkach. Ocean raz po raz przesłaniał jej widok, moczył ubranie i włosy, wyziębiając i tak zmęczony organizm, a przecież cały czas poruszała się jeszcze przy pomocy znalezionego kijka – nieco ślizgającego się przy nierównej powierzchni. Jednak braki we wzroście czy sile fizycznej, matka natura wynagrodziła Hannah w postaci niesamowitej odporności i uporu. Silnie zdeterminowana, aby tylko osiągnąć swój cel byłaby w stanie dokonać wielu trudnych i może odrobinę z pozoru niemożliwych rzeczy. Zaciekle walcząc z pierwszymi trudnościami, może ulegając nieco sile żywiołu, już po pewnym czasie przezwyciężyła go – zupełnie tak jak strach, który mimo że towarzyszył jej w każdej minucie od chwili minięcia linii brzegu, zszedł na moment na dalszy plan. Uparcie szła przed siebie, od czasu do czasu osłaniając twarz od rozbryzgującej się dookoła wody i obserwując mężczyznę.
Po drodze, chyba jedynie dzięki głupiemu szczęściu, w jej oczy rzucił się fioletowy worek dryfujący na powierzchni. Bez namysłu sięgnęła po niego i zawiesiła sobie przez ramię. Miała nadzieję, że dzięki temu nie zostanie porwany przez żaden z żywiołów i że zawartość nie uległa zmoczeniu i dalej była gotowa do użycia.
Zdążyła przejść jeszcze kawałek, z takiej odległości (ale tylko przy naturalnym oświetleniu w postaci błyskawic) widziała już twarz mężczyzny, która okazała się niezaskakująco znajoma. Nie miała czasu zastanawiać się, dlaczego leciał tym samym samolotem, nie skupiała się też na lekkim zmieszaniu, które ogarniało ją za każdym razem, gdy spotykała kogoś ze swojej przeszłości i które zapewne miało znów się pojawić. Na razie postanowiła po prostu się pospieszyć. Najwyraźniej był to dzień dziwnych zbiegów okoliczności.
Ledwie zdążyła to pomyśleć, a poczuła szarpnięcie w ramionach, żeby zaraz potem ktoś odwrócił ją w swoim kierunku. Michael był chyba ostatnią osobą, której mogłaby się tutaj spodziewać. Spojrzała na niego zdziwiona, a gdy kazał jej wracać na plażę, ściągnęła brwi z zamiarem zaprotestowania. W końcu wcześniej kompletnie ich olał, a w doskwierające mu wyrzuty sumienia nie wierzyła. Pozostawał też fakt, że jako kobieta niezależna, raczej nie dawała zbyt wielu możliwości mężczyznom, aby mogli udowodnić jej słabość. Tym razem jednak przed dumą odezwał się rozum i zamiast wykłócać się w tak niesprzyjających warunkach, skinęła szybko głową, a potem zawróciła. Co pewien czas odwracała się i patrzyła, jak mu idzie, ale mimo wszystko starała się jak najszybciej dotrzeć do brzegu.
Tam z kolei już czekały kolejne osoby – blondynka, której pomogła z termosem oraz kobieta, która przedstawiła się jako lekarz. Ruszyła w ich stronę, krzyżując ręce na klatce piersiowej i wyobrażając sobie jak świetnie musi wyglądać – przemoczona do suchej nitki, wściekła z rozmazanym, może już płynącym makijażem i w dodatku o kiju. Ugh.
- Okej. – Uniosła ręce do góry, gdy pani doktor deklarowała dobre intencję. Nie miała powodu by jej nie wierzyć. – Ale ja chcę tu zaczekać. Tamten mężczyzna będzie potrzebował pomocy, dość długo przebywał w wodzie, nie wiadomo, czy da radę gdziekolwiek iść – powiedziała, odwracając się z powrotem w stronę brzegu i wypatrując pozostałej dwójki. Potarła nerwowo czoło, chcąc przy tym nieco uśmierzyć ból i zastanawiając się, w jakim stanie jest Royce. – Jeśli chcecie to idźcie – dodała szybko. Nie będzie przecież kazać im tu ze sobą czekać.
Powrót do góry Go down
Michael Callaghan


Michael Callaghan
https://wyspa.forumpolish.com/t82-michael-callaghan https://wyspa.forumpolish.com/t117-michael-callaghan https://wyspa.forumpolish.com/t100-michael-callaghan
Dane osobowe :
30 lat; Były przestępca, Australijczyk.

Znaki szczególne :
Na lewym ramieniu tatuaż " Living is Easy with Eyes Closed ", krzywo zrośnięty nos co jest słabo widoczne, na środkowym palcu prawej ręki srebrny pierścień.

Ubiór :
Spodnie jeans'owe ( prawa nogawka podarta ) , buty białe addidas ( teraz już nie takie białe ), szary podkoszulek z jakimś czarnym kołem na środku, walizka.

Ekwipunek :
walizka: dwie i pół czekolady, paczka sześciu czosnkowych placków do tortilli, cztery obite pomarańcze, kilka bawełnianych bluzek damskich w rozmiarze XXL, dwie sukienki XXL, plażowe klapki, ogromny kapelusz, Beretta 99 wraz z Magazynkiem.

Stan zdrowia :
Opuchnięty w okolica kości łonowej, silny ból śródręcza, pocięta prawa noga.

Punkty :
50


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptySob Wrz 19, 2015 8:19 pm

Sam nie wierzył w to co dokładnie robi. Był to przecież iście bohaterski czyn! Zarezerwowany dla osób pokroju jego wspaniałego braciszka. Callaghan miał w tym jednak swój, mały nikczemny plan. Wiedział że jeśli zdoła uratować jeszcze kogoś zyska w przyszłym obozie status nietykalności, a o to mu właśnie chodziło. Nie miał zamiaru narażać się więcej niż musiał. Chciał mieć względny spokój, pić wódkę, poczytać jakieś ciekawe, kolorowe czasopismo z kobietami na rozkładówce i spać w swoim iglo z kawałków samolotu aż nie przybędzie pomoc. Motywowany tą myślą, szarpał nogę Royca do góry nie zważając już na to czy go boli czy nie. Po prostu chciał mieć to już za sobą i znaleźć się na plaży, gdzie i tak już przemoknięty do suchej nitki oddalić się w stronę drzew. Tam musiał jeszcze zająć się swoją nogą i napełnić czymś brzuch. Jedzenia mu nie brakowało. Bardziej martwił się tylko o to by Emilie nie dała się omotać Hannah. By w jakiś sposób, cały jego ówczesny dobytek nie ulotnił się wraz z jego marzeniami o wygodnym hotelowym łóżku.
Co jakiś czas się wynurzał by łapać powietrze i później ponownie się zanurzyć. Nie miał zamiaru tu sterczeć w nieskończoność narażając swoje i Emilie życie. Najwyżej powie że nic się nie dało zrobić. Miał nadzieje że w końcu mu się uda. Hannah mogła by obwiniać się za to że nie pomogła facetowi kiedy mogła. Później pewnie zwaliła by to na Callaghana. Albo całkowicie na odwrót. Czasami była zmienna jak pogoda we wrześniu ( hehe). Doskonale to wiedział, bo znał Ją nie od dziś. I może gdzieś tam w głębi duszy też się o nią martwił ale chyba sam nawet tego nie wiedział. Wiedział za to na pewno że gdyby nie przeżyła czuł by się jakoś dziwnie.

// Przepraszam że tak krótko, ale o czym można pisząc szarpiąc nogę do góry. Niech MG już da werdykt czy sie udało, bo w następnym poście dam chyba opis kopulacji mrówek na borneo ;>
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptyPon Wrz 21, 2015 9:20 pm

Royce z pewnością miał odczuwać skutki tego, jak mocno Michael szarpał jego nogą, jednakże nie miało to znaczenia wobec faktu, że właśnie w ten sposób mężczyzna ratował mu życie. Hannach, wraz z jej nowym-starym namiotem, udało się dotrzeć bezpiecznie na brzeg i w okolice Emily. Po chwili razem mogły natomiast obserwować dwóch skrajnie przemoczonych, zupełnie wycieńczonych mężczyzn, których woda wyrzuciła na brzeg. Cud? Być może, jednakże grupa wkrótce przekonała się, że nie mogło być tak pięknie.
Potężna błyskawica uderzyła w drzewo, które oddalone było o niezbyt dużą odległość od rozbitków, posyłając nie tylko fontannę iskier, lecz także i żywy ogień. Palma zaczęła płonąć, a echo wyładowania nadal brzmiało dosłownie w każdej komórce tych osób, jakie znajdowały się w tym momencie na plaży. Zdecydowanie nie było bezpiecznie. Teraz wiedzieli o tym już mocniej niż wcześniej. Wiedzieli i… Czyż w głowie którejś z osób nie pojawiła się myśl o tym, by pójść tam, gdzie niedawno zniknęła dwójka ich towarzyszy? Co mogło być gorszego od porażenia?

Jeśli zdecydujecie się przejść, proszę o informację. <3
Powrót do góry Go down
Nathan Callaghan


Nathan Callaghan
https://wyspa.forumpolish.com/t105-nathan-callaghan https://wyspa.forumpolish.com/t180-nathan https://wyspa.forumpolish.com/t179-nathaniel-callaghan
Dane osobowe :
33, policjant, Sydney/LA

Znaki szczególne :
Tatuaż na lewym przedramieniu (Imię żony i syna w łacinie), blizna po ugodzeniach noża na prawym udzie i lewym boku tułowia, obrączka na serdecznym palcu lewej ręki, zegarek na lewej ręce, krzyżyk zawieszony na szyi

Ubiór :
czerwono czarna koszula w kratę, temblak w postaci t-shirtu, jeansy, brak butów

Ekwipunek :
napoczęta paczka gumy do żucia, prezerwatywa, zegarek z kompasem, wyłączony iphone z pękniętą szybką, zapalniczka, listek żelowych tabletek przeciwbólowych (6 sztuk).

Stan zdrowia :
złamanie lewej ręki z przemieszczeniem, opuchlizna twarzy uniemożliwiające sprawne porozumiewanie się

Punkty :
47


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptyPon Wrz 21, 2015 10:09 pm

Kilkanaście minut intensywnego marszu przeniosło go właśnie tutaj. Sam nie potrafił do końca wytłumaczyć co właściwie go zmusiło do zostawienia reszty na skalistej zatoczce. Niby ten mężczyzna, ubrany w odzież roboczą, ale czy nie było w tym coś więcej? Oni woleli czekać, podczas gdy On czekać nie potrafił. Budowlaniec, który swoją drogą mógł okazać się również zwykłą halucynacją mógł posłużyć jako pretekst przy ewentualnych pretensjach reszty. Nathaniel zawsze był ciekawskim człowiekiem, niezwykle zaciekle dążącym do poznania nieznanego. Mężczyzna, który rzekomo parę chwil temu zjawił się znikąd wraz z błyskiem pioruna ewidentnie zdawał się kogoś przypominać Callaghan'owi. Może to zabrzmi dość głupio... ale po pewnym czasie zaczął widzieć w nim własnego ojca, który swoją drogą przez pewien czas pracował na budowie. Wszakże wraz z upływem czasu Nathan zaczynał powątpiewać czy ów facet rzeczywiście tam był. Głowił się nad tym przez całą drogę i naprawdę wiele skrajnych myśli przechodziło mu przez myśl. Stan w jakim się przecież wciąż znajdował mógł powodować halucynacje i kreować obrazy nieistniejące w rzeczywistości. Rodziło się więc pytanie... dlaczego wciąż szedł? Dlaczego przemierzał kolejne metry mając świadomość jak głupim ruchem to może być? W końcu mężczyznę widział raz. Otóż, nie wiem. Nathan też tego nie wiedział, ale czuł, że tak musi. Z resztą... nie był w żadnym labiryncie, gąszczu czy innym pacmanie, ale na plaży i szedł przed siebie - cały czas. Wszak nie zważał na otoczenie w żadnym stopniu, ale nie było i po co. Droga powrotna była taka sama. Błyski co jakiś czas oświetlały mu drogę, co zręcznie wykorzystywał przy wszelakich przeszkodach.
W końcu dotarł gdzieś...  Gdzieś, gdzie ocean wydawał się być bliżej lądu niż przedtem. Usłyszał potężne uderzenie błyskawicy. W uszach zahuczało. Chwilę potem dostrzegł dym i iskry unoszące się gdzieś zza krzaków. Czym prędzej przyśpieszył kroku by sprawdzić dokładniej. Widok jaki ujrzał przerósł jego oczekiwania. Nie mówiąc już o płomieniu wznoszącego się na kilka dobrych metrów dostrzegł grupkę ludzi, rozbitków najpewniej. Nie przyglądając się im jakoś szczegółowo podbiegł na bezpieczną od samego ognia odległość. Dziwaczne myśli przeplatały jego głowę. Jak gdyby ten piorun był sygnałem od budowlańca by sobie odpuścił. - Hej! - Rzucił w ich kierunku machając sprawną ręką. - Nie jesteście tu bezpieczni! - Dodał niewyraźnie (mogli nie zrozumieć), będąc chyba w przekonaniu, że natura jeszcze nie skończyła z tym miejscem. Machnął ręką raz jeszcze, tylko tym razem przywołując ich do siebie. Dopiero teraz dostrzegł ich twarze, a wśród nich Mike'a. Zaniemówił.
Powrót do góry Go down
Emilie Chase


Emilie Chase
https://wyspa.forumpolish.com/t75-emilie-chase https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t121-emilie-chase
Dane osobowe :
29 lat, chirurg ogólny, Brytyjka, zawzięta pani Doktor

Ekwipunek :
wściekleróżowa plecaczko-walizeczka (cztery pluszowe kucyki o tęczowych kolorach, grzechotka, pasta do zębów dla dzieci, dziecięca szczoteczka i kubeczek, dwie czapeczki dla małej dziewczynki, trzy kolorowe sukieneczki, małe buciki, pięć bluzeczek oraz cztery pary krótkich spodenek i sweterek, puszysty kocyk w serduszka, napoczęta półlitrowa butelka pomarańczowej Fanty, pięć litrowych butelek ruskiej wódki), Dmuchany materac-dinozaur.

Stan zdrowia :
ból karku, wstrząs mózgu

Punkty :
223


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptyWto Wrz 22, 2015 12:56 pm

Na słowa Hanny wzruszyła tylko ramionami. Nie będzie przecież prosić jej, aby poszła wraz z nią...w jakieś bardziej bezpieczne miejsce. Stanie na środku plaży i gapienie się jak Mike wyławia topiącego się mężczyznę było nie tyle bez sensowne co niebezpieczne.Skoro Michael kazał odesłać wszystkich gdzieś dalej to chyba jasno znaczyło, że da sobie sam radę. Był cholernie uparty, więc tak czy siak nie było sensu wchodzić mu w paradę, ryzykując przy tym własny tyłek.
Odeszła kawałek dalej, na tyle daleko, żeby poczuć się choć odrobinę bezpieczniej, ale na tyle blisko, aby móc dostrzec Mike'a. Stojąc tak przemoknięta do suchej nitki usłyszała nagle huk, a chwilę później plaża nabrała nieco jasności. Dostrzegając źródło światła, odskoczyła przerażona na bok. Może nawet ogarnęła ją lekka panika, bo czym prędzej pobiegła do pozostałych. Mijając Hannę, Chloe dotarła w końcu do wykończonego mężczyzny. Pomogła mu wytargać topiciela na brzeg, nieco dalej, aby fale morskie nie zabrały go znowu na otwarte wody.
- Zabierzmy go stąd czym prędzej. -choć nie miała siły, to mimo tego chwyciła mężczyznę za rękę i przerzuciła ją sobie przez ramię, unosząc go do góry. Sama padała z nóg, zwłaszcza, że obciążały ją jeszcze walizki. Wiedziała, że Callaghan mógł w każdej chwili opaść z sił, zraniona noga i niewyobrażalny wysiłek mógł pozbawić go resztek energii. Wolała mu pomóc, bo wiedziała, że jego obecność będzie dla niej niezbędna...poza tym nie była jedną z tych osób, które mają innych w głębokim poważaniu.
- Bez żadnych protestów, łap go i uciekajmy stąd. - odezwała się nim brunet znów rzuci jakimś mało przemyślanym pomysłem, którym mógłby na razić życie nie tylko swoje, lecz również i czyjeś.
- Chodźcie ! -  krzyknęła do dziewczyn w momencie, kiedy oboje z Michaelem i na wpół nieprzytomnym topicielem, mijali je w dość dużej odległości. Nie zamierzała prosić, błagać ani nawet się zatrzymywać. To czy kobiety pójdą z nimi, zależało tylko od nich samych.
Idąc w stronę lasu, zauważyła na plaży obecność nowej osoby. Stał jak słup soli, jakby zobaczył ducha. - Widziałeś go ? - odezwała się do Mike'a, bo zachowanie nieznajomego było co najmniej dziwne. Może facet potrzebował pomocy ? A może ona dostawała już świra od tego wszystkiego i tylko wydawało jej się, że ktoś tam stoi ? Szła cały czas przed siebie, próbując nie myśleć o ciężarze jaki obciążał w tym momencie jej drobne ciałko. Chciała tylko dotrzeć w bezpieczne miejsce. Ale ciągle nie dawał jej spokoju stojący mężczyzna na środku plaży, dlatego też nieustanie gapiła się w jego stronę. Życie mu niemiłe ? Chciała krzyknąć w jego stronę, ale jaki byłby w tym sens ? I tak by jej nie usłyszał i nie mogła też pobiec w jego stronę. Przynajmniej nie w tej chwili...
Powrót do góry Go down
Michael Callaghan


Michael Callaghan
https://wyspa.forumpolish.com/t82-michael-callaghan https://wyspa.forumpolish.com/t117-michael-callaghan https://wyspa.forumpolish.com/t100-michael-callaghan
Dane osobowe :
30 lat; Były przestępca, Australijczyk.

Znaki szczególne :
Na lewym ramieniu tatuaż " Living is Easy with Eyes Closed ", krzywo zrośnięty nos co jest słabo widoczne, na środkowym palcu prawej ręki srebrny pierścień.

Ubiór :
Spodnie jeans'owe ( prawa nogawka podarta ) , buty białe addidas ( teraz już nie takie białe ), szary podkoszulek z jakimś czarnym kołem na środku, walizka.

Ekwipunek :
walizka: dwie i pół czekolady, paczka sześciu czosnkowych placków do tortilli, cztery obite pomarańcze, kilka bawełnianych bluzek damskich w rozmiarze XXL, dwie sukienki XXL, plażowe klapki, ogromny kapelusz, Beretta 99 wraz z Magazynkiem.

Stan zdrowia :
Opuchnięty w okolica kości łonowej, silny ból śródręcza, pocięta prawa noga.

Punkty :
50


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptyWto Wrz 22, 2015 6:39 pm

Nie wiedział jak długo może to potrwać. Na prawdę, szczerze chciał się już poddać. Narażanie życia dla jakiegoś faceta który później i tak będzie mu wypominał że Callaghan mało nie wydarł mu nogi, nie było zbyt optymistyczną i zachęcającą perspektywą. Nawet w kontekście Michael'a który żadnej wdzięczności nie oczekiwał. W końcu jednak się udało. Noga wydostała się z pomiędzy skał a facet ( który chyba nawet zemdlał ) stał się wolny jak ptak. Michael czując wyraźnie wycieńczenie organizmu i ogólne wychłodzenie spowodowane przecież już lodowatą wodą, złapał najmocniej jak potrafił faceta pod żebra i zaczął z nim płynąć w kierunku plaży.
To było jak droga przez mękę. Tyle że ta męka wcale nie wyglądała jak ta Chrystusowa. Co prawda, ciągnął za sobą coś co mogło metaforycznie być krzyżem, ale był w wodzie. Niejednokrotnie podtapiając się i opadając na dno jego organizm wyraźnie dawał do zrozumienia że nie ma już siły. Chce się poddać. Chyba tylko silna wola i chęć przetrwania doprowadziły tych obojga na plażę.
Gdy poczuł grunt pod nogami dopiero zorientował się jak ociężałe i zmęczone jest jego ciało. Do tego błyskawicznie zrobiło mu się zimno, jak gdyby właśnie co wkroczył do chłodni, w takiej co Rocky Balboa tłukł mięso przed walką bokserską. Oddał Royce'a jakiejś osobie która znalazła się przy nim, tylko po to by samemu jeszcze jakoś utrzymać się na nogach. Nie było to takie łatwe.
Wyszedł z wody kierując kilka kroków na bok. Wyraźnie zawróciło mu się w głowie. Zębami zgrzytał jak by miał zaraz nimi zagrać dziewiątą symfonie Beethovena. Opadł na kolana by zaraz przewrócić się na bok. Musiał złapać kilka oddechów za nim zrobi cokolwiek innego.
- Walizka... - wychrypiał, mało słyszalnie. Deszcz, szum fal oraz inne nieznane dźwięki mogły skutecznie go zagłuszyć. Nawet nie zorientował się kiedy piorun uderzył w jedno z drzew, robiąc z niego istna pochodnię. To przynajmniej było na plus. Jakakolwiek widoczność. Po kilku krótkich chwilach wylegiwania na ciepłym ( w jego mniemaniu, bo dopiero co wyszedł z lodowatej wody) piasku, obrócił się na bok by zaraz spróbować powstać. Nie było to łatwe i powodowało kilka komplikacji, ale jednak stanął na obu nogach. Już nawet nie chciał myśleć co dzieje się z tą ranną, która uległa pocięciu. Jego nieoczekiwany wzwód chyba już też zmalał, a jak nie to te tabletki faktycznie musiały być silne. Wyprostował się spoglądając na płonące drzewo. Stał tak przez kilka dobrych sekund ignorując wszelkie nawoływania ze strony pozostałych. Po prostu coś mu to przypominało. Gdzieś już ktoś gadał z płonącym krzewem. Matka w młodości czytała mu dużo opowieści biblijnych. Chciała go wychować na porządnego mężczyznę. Nie zapomniał ich znaczenia. Po prostu nie wdrażał tego w życie.
W tym właśnie momencie ktoś krzyknął w ich kierunku. Głos dobiegał całkowicie z przeciwnej strony. Michael powoli obrócił głowę z wyraźnie wymalowanym na twarzy, zmęczeniem. Nie miał zamiaru pomagać nikomu więcej bo chyba sam by padł trupem, o ile nie zdarzy się tak za jakieś parę sekund. A na to się zanosiło, bowiem osoba która do nich krzyczała wydawała się znajoma. Co prawda był inaczej ubrany i trochę opuchnięty na mordzie ale kojarzył go. Ruszył powolnym krokiem stając na równi z Emilie i spoglądając w kierunku mężczyzny z miną która jasno mówiła że nadciągają kolejne kłopoty.
- To mój brat. - mruknął w jej kierunku. Nie robił jednak nic więcej. Może nie zamarł w bezruchu jak Nathan ale nie miał też zamiaru rzucać się na niego i dziękować Bogu że żyje. Niby w samolocie przeprosił za swoje czyny, ale jednym słowem nie można zmazać całej winy i goryczy którą trzymał w sobie młodszy, przez tyle lat. Po tylu latach nie rozmawiali za sobą zbyt wiele. Praktycznie tylko raz, obrzucając się winą za śmierć matki, przed jej pogrzebem. Może Nathan też pytał jak Michael wylądował w więzieniu, ale ten nie chciał odpowiadać i w ogóle z nim dyskutować.
Młodszy Callaghan doskonale wiedział że to właśnie jego brat może być teraz dla niego największym zagrożeniem.

// Michael się na razie nigdzie nie rusza.
Powrót do góry Go down
Nathan Callaghan


Nathan Callaghan
https://wyspa.forumpolish.com/t105-nathan-callaghan https://wyspa.forumpolish.com/t180-nathan https://wyspa.forumpolish.com/t179-nathaniel-callaghan
Dane osobowe :
33, policjant, Sydney/LA

Znaki szczególne :
Tatuaż na lewym przedramieniu (Imię żony i syna w łacinie), blizna po ugodzeniach noża na prawym udzie i lewym boku tułowia, obrączka na serdecznym palcu lewej ręki, zegarek na lewej ręce, krzyżyk zawieszony na szyi

Ubiór :
czerwono czarna koszula w kratę, temblak w postaci t-shirtu, jeansy, brak butów

Ekwipunek :
napoczęta paczka gumy do żucia, prezerwatywa, zegarek z kompasem, wyłączony iphone z pękniętą szybką, zapalniczka, listek żelowych tabletek przeciwbólowych (6 sztuk).

Stan zdrowia :
złamanie lewej ręki z przemieszczeniem, opuchlizna twarzy uniemożliwiające sprawne porozumiewanie się

Punkty :
47


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptyCzw Wrz 24, 2015 3:12 pm

Nathan'a ucieszył widok brata w jednym kawałku. Wszak ciężko było mu wszystko zebrać do kupy i ciężko było zauważyć jakąkolwiek cząstkę emocji na jego twarzy. Niby dobrze wiedział, że Mike doskonale sobie poradzi, tak jak było zawsze, jednakże odnalezienie go jeszcze przed przybyciem ekip ratunkowych uznawał za mało prawdopodobne. Coś tam z resztą mu w duszy podpowiadało, że spotkanie Go gdzieś na wyspie nie przyniesie nic dobre. Mimo całej tej katastrofy jaka ich dotknęła wciąż nie mógł znaleźć w sobie spokoju i ogłady by normalnie porozmawiać z bratem. Zbyt długo byli sobie obcy, zbyt długo dzieliły ich tysiące kilometrów, zbyt długo po prostu... nie byli rodzeństwem. Nathaniel świetnie pamiętał jego ostatnie słowa skierowane do Mike'a, wtedy, gdy był pewien, że już nigdy więcej się nie zobaczą, gdy myślał, że to koniec. Jestem pewien, że w innych okolicznościach nie byłby w stanie wydusić z siebie tego słowa. Choćby teraz, kiedy myśl mąciła się z myślą tworząc istną degeneracje w głowie starszego Callaghana. Nie mógł w sobie zebrać niczego konkretnego czując zakłopotanie. Więc stał jak taki kołek oddalony o kilka, może kilkanaście metrów od zbiegowiska i płonącego drzewa. Dostrzegł również, że tamci mimo zagrożenia nie zamierzają się ruszać. Nie miał pojęcia co było tego przyczyną. Może został ktoś jeszcze? a może widok jego paskudnej gęby tak ich przeraził?
Nic jednak nie mogło trwać wiecznie, a Nathan w końcu musiał się ruszyć. W tę czy inną stronę było bez znaczenia. Przecież mógł wrócić do zatoczki by w dalszym ciągu pierdzieć w stołek z resztą ferajny, ale jakby się z tym czuł, że ot tak po zobaczeniu braciszka odwrócił się i zniknął? Nie mógł tego zrobić, nie tylko zważywszy na jego samego, ale także na Michaela. Mógł go nienawidzić za to co im zrobił, mógł nim gardzić i nie szanować, jednak jedno musiało pozostać niezmienne czy tego chciał czy nie - byli braćmi, a przecież jasnym jest, że przy takich okolicznościach bracia muszą trzymać się razem. Nathaniel zebrał więc w sobie siły i powolnym krokiem ruszył w ich kierunku. Czuł wyraźne zmęczenie sunąc się po piasku niczym niepełnosprawny zombie. Widok płomienia unoszącego się na kilka metrów z automatu go usypiał, ale i delikatnie ogrzewał. - Ja... a... - Wyjąkał z siebie w końcu docierając do Mike'a i kobiety stojącej koło niego, którą zupełnie zignorował (bez urazy). - Dobrze Cię widzieć... - Dodał niepewnie i bezceremonialnie po czym poklepał brata delikatnie po ramieniu. - Być może jakiś samolot zobaczy z góry ten płomień... -Rzucił następnie jak gdyby nigdy nic, chcąc jedynie uniknąć wszelkich innych utarczek z bratem. Mógł jedynie domniemywać jak zareaguje. - Chociaż nie wiem... musiałby lecieć nisko. Tak czy inaczej nie jesteśmy tu bezpieczni. - Dodał z niepewnym tonem głosu drapiąc się po głowie. Sytuacja w jakiej się znalazł wprawiała go w straszliwą niezręczność. Dobrze wiedział, że wypadało by zacząć jakoś inaczej... w końcu obaj przeżyli katastrofę. Nathan - tchórz? Być może brzmiało to jak chęć uniknięcia pewnych, ważnych tematów, ale czy to był odpowiedni czas i miejsce...? Musieli przede wszystkim zadbać o bezpieczeństwo - i z takim zamiarem postąpił Callaghan. Uznał, że najlepiej będzie odłożyć resztę na kiedy indziej. Czy miał w tym słuszność? Zobaczymy. W końcu przyjrzał się bardziej dziewczynie. - Ymm... Przepraszam. Jestem Nathan. - ... brat Michaela chciał dokończyć, jednak ostatecznie się wstrzymał.
Powrót do góry Go down
Emilie Chase


Emilie Chase
https://wyspa.forumpolish.com/t75-emilie-chase https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t121-emilie-chase
Dane osobowe :
29 lat, chirurg ogólny, Brytyjka, zawzięta pani Doktor

Ekwipunek :
wściekleróżowa plecaczko-walizeczka (cztery pluszowe kucyki o tęczowych kolorach, grzechotka, pasta do zębów dla dzieci, dziecięca szczoteczka i kubeczek, dwie czapeczki dla małej dziewczynki, trzy kolorowe sukieneczki, małe buciki, pięć bluzeczek oraz cztery pary krótkich spodenek i sweterek, puszysty kocyk w serduszka, napoczęta półlitrowa butelka pomarańczowej Fanty, pięć litrowych butelek ruskiej wódki), Dmuchany materac-dinozaur.

Stan zdrowia :
ból karku, wstrząs mózgu

Punkty :
223


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptyCzw Wrz 24, 2015 9:13 pm

Przemęczenie Mike'a było jeszcze większe niż przypuszczała. Obawiała się, iż może stracić przytomność w niedługim czasie. Na prawdę zaczęła obawiać się przebiegu sytuacji.
Podane jej ciało mężczyzny sprawiło, że jej samej ugięły się kolana. Myślała, że za chwile sama padnie jak kłoda do wody, ale adrenalina wywołana strachem dodała jej nieco energii. Pytanie tylko na jak długo...
Szept leżącego bruneta przez pierwsze sekundy był dla niej niezrozumiały. Dopiero po niedługim czasie zrozumiała sens wypowiedzianego słowa. - Mam...mam twoją walizkę. - odparła sylabami wywołanymi mocnych dyszeniem. Miała dość. - Proszę Mike, wstań. - jej ciało drżało już od zimna i niewyobrażalnego dla jej ciałka wysiłku. Bała się, że nie da rady. Że opadnie z sił i nikt im już nie pomoże.
Na szczęście i ku jej zdziwieniu pozbierał się, stając na równego nogi. Bogu dzięki, bo nie wiedziałabym cóż miałaby dalej począć. Dwie kobiety stojące gdzieś w oddali ani śmiały im pomóc. Nawet na to nie liczyła.
Nieznany mężczyzna, który wyłonił się znikąd ruszył w ich kierunku. Czyżby zamierzał im pomóc ? Miała taką nadzieję, bo sama nie dawała już rady.
Na początku nie mogła zrozumieć o co chodzi rozbitkowi, ale po chwili zorientowała się, iż zwracał się on do Michaela. Jak została poinformowana, był to jego brat. Oczywiście zignorował stojacą obok lekarkę, jakby była niewidzialna. Tak czy siak nie przykuła do tego większej wagi, bo obraz rozmazywał jej się jak cholera, a dźwięki stawały się coraz bardziej niewyraźne.
- Emily. Podałabym Ci rękę, ale...- jej ręce zapchane walizkami i podtrzymywaniem nieprzytomnego topiciela uniemożliwały jej wykonanie tej czynności. Jej słowa nie były wypowiedziane wrednym tonem, ale nie miała ochoty dłużej sterczeć tutaj i ryzykować własne życie. - Dobra, panowie, trzeba się ewakuować, bo robi się bardzoo nieprzyjemnie. - mówiąc to zerknęła na płomienie. - Chodźcie. - mówiąc to ruszyła przed siebie, chcąc jak najprędzej dotrzeć w bezpieczne miejsce. I tak wraz z chłopakami, z każdym kolejnym krokiem znikała stopniowo gdzieś w mroku, między gęstymi drzewami.

/PROSZĘ MG O ZMIANĘ TEMATU DLA NAS
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptyPią Wrz 25, 2015 10:21 am

Ruszając z niebezpiecznej części oceanu, rozbitkowie nie weszli w gęsty las, dzięki czemu nie mieli okazji zgubić się w przerażająco ciemnej głuszy. Na ich nieszczęście, druga droga była równie trudna i mozolna. W normalnych warunkach zajęłaby im zapewne sporo czasu, zaś te obecne jeszcze tylko wszystko utrudniały. Całe szczęście, nic nikomu się nie stało i grupa dotarła wkrótce na ogromną plażę, gdzie znajdowała się już inna grupa rozbitków. I lekarz... Przede wszystkim lekarz...

[z/t] dla chętnych. Możecie pisać już na plaży. Tam ustalicie sobie kolejkę wedle ułożenia Waszych postów i kolejnych kroków.
Powrót do góry Go down
Sophie Poots


Sophie Poots
https://wyspa.forumpolish.com/t190-sophie-poots#902 https://wyspa.forumpolish.com/t195-zosia https://wyspa.forumpolish.com/t192-sophie-poots#971
Dane osobowe :
26, stewardesa, Norweżka zamieszkała w Los Angeles, 165cm

Ubiór :
Mundurek stewardesy (sukienka podarta w kilku miejscach)

Ekwipunek :
Torba: ( foliowy płaszcz przeciwdeszczowy w kolorze niebieskim, cztery pary skarpetek uniwersalnych, dwie sztuki długich spodni od garnituru, pięć niebieskich koszul, trzy granatowe krawaty w białe paski, cztery bokserki, sweter, klapki, adidasy, dezodorant w sprayu, pustą małą butelkę, portfel z dokumentami Toma). Różowa torebeczka z paciorków ( listek sześciu tabletek nasennych, paczka higienicznych chusteczek jednorazowych, rolka dwustronnej taśmy samoprzylepnej i dokumenty ze zdjęciem kobiety (Liliana Heeres, 27 lat, Kanadyjka).

Stan zdrowia :
ból po nastawionym barku, siniaki na kostkach

Punkty :
223


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptyNie Paź 25, 2015 2:29 pm

< Prowizoryczna jadłodajna

Zosia odwracała się co jakiś czas, dalej wypatrując sylwetki Dimitra i Nico. W stronę lasu również zerkając, nie odważyła się jednak do niego kroków skierować. Nie po tym co działo się w nocy, gdy zapewne była o krok od wylecenia w powietrze jak drzewa. Wolałaby nie ginąć w taki sposób, gdy uniknęła śmierci w katastrofie. Z ciarkami wspomniała sobie serię Oszukać Przeznaczenie i uniosła dłonie, aby rozmasować obolały kark. Spanie na piasku do wygodnych nie należało, ale dzięki krótkiej drzemce, Poots miała teraz siły na ten mały spacer.
Rozglądając się i wypatrując czegokolwiek zdatnego do użytku, Zosia zbliżyła się do oceanu, szukając miejsca idealnego do prywatnej kąpieli. Czuła, że śmierdzi i żałując teraz, że nie zgarnęła jednej z koszul, myślała o przepłukaniu swego mundurka. Zawsze to coś. Jakaś namiastka czystości. Chociaż o płynie do płukania zaczęła śnić na jawie, w myślach śmiejąc się sama z siebie.
Ściągając ze stóp buty, Zosia podeszła do brzegu wody i pozwoliła by ta zalała jej skórę. Stopy bolały o wiele mniej, chociaż kobieta dalej odczuwała skutki długiej wędrówki nocą przez las. Gdyby nie odnalezione kanapki oraz wody, a także krótka drzemka, stewardessa leżałaby teraz pod drzewem i nie miałaby sił nawet rozmawiać w tym upale.
A zależna od nikogo nie zamierzała być.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptyNie Paź 25, 2015 10:48 pm

Odżywcza kąpiel z pewnością miała być czymś zbawczym w tym upale, choć promienie słoneczne odbijały się od tafli wody, narażając kobietę zarówno na mocne spieczenie się, jak i również udar słoneczny. Z pewnością musiała pójść za ludźmi, którzy zdecydowali się na podobną przyjemność, i od czasu do czasu zmoczyć głowę w wodzie, jeśli nie miała w zanadrzu żadnego królika z kapelusza… A właściwie – nawet samego kapelusza, jaki przydałby się jej jak mało co. Przez głowę stewardessy co prawda przeleciała myśl o tym, że młodsza siostra znajomego pilota miała przy sobie kowbojskie nakrycie głowy, ale czy należało wrócić się, by je pożyczyć…? Droga przez parzący piasek nie była raczej zbyt dobrym pomysłem.
Zwłaszcza ze ściągniętymi butami, których długie noszenie sprawiło, że stopy kobiety wydawały się jakby nadwrażliwe. Nic więc dziwnego, że Sophie poczuła nagły ból, kiedy nastąpiła na coś pod wodą. Metalowy fragment – wąski, ale długi na co najmniej dziesięć centymetrów – fragment samolotu wbił się między dwa palce prawej stopy stewardessy, zmuszając ją do pochylenia się. Wtedy to także jej wzrok zarejestrował coś o wścieklepomarańczowym kolorze, co prześwitywało pod krystalicznie czystą wodą kilka metrów od niej.
Powrót do góry Go down
Sophie Poots


Sophie Poots
https://wyspa.forumpolish.com/t190-sophie-poots#902 https://wyspa.forumpolish.com/t195-zosia https://wyspa.forumpolish.com/t192-sophie-poots#971
Dane osobowe :
26, stewardesa, Norweżka zamieszkała w Los Angeles, 165cm

Ubiór :
Mundurek stewardesy (sukienka podarta w kilku miejscach)

Ekwipunek :
Torba: ( foliowy płaszcz przeciwdeszczowy w kolorze niebieskim, cztery pary skarpetek uniwersalnych, dwie sztuki długich spodni od garnituru, pięć niebieskich koszul, trzy granatowe krawaty w białe paski, cztery bokserki, sweter, klapki, adidasy, dezodorant w sprayu, pustą małą butelkę, portfel z dokumentami Toma). Różowa torebeczka z paciorków ( listek sześciu tabletek nasennych, paczka higienicznych chusteczek jednorazowych, rolka dwustronnej taśmy samoprzylepnej i dokumenty ze zdjęciem kobiety (Liliana Heeres, 27 lat, Kanadyjka).

Stan zdrowia :
ból po nastawionym barku, siniaki na kostkach

Punkty :
223


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptyPon Paź 26, 2015 9:10 pm

W tym skwarze można było pomyśleć, że upały są nieznośnym elementem życia, ale przecież Zośka lubiła wylegiwanie się na plaży i kąpiele nie tylko wodne. Myśl o pięknej opaleniźnie mogła kusić do zrzucenia mundurku i wystawienia ciała na promienie słoneczne, ale Poots mając trochę oleju w głowie, wolała nie kończyć z poparzeniami.
Jednak wizja zanurzenia się w wodzie była rozsądnym wyborem i Zosia przesunęła się jeszcze o krok, jedną ręką rozpinając sukienkę. Wstrzymując dalsze kroki, w miejscu gdzie woda sięgała kilka centymetrów nad kostkę, Zosia machnęła ręką, wypuszczając buty w stronę suchego piasku. Obuwie upadło głucho, a kobieta zsunęła z siebie sukienkę, pozostając jedynie w bieliźnie.
Zwinięta kulka materiału, poszybowała w ślad za butami, oddalając się szybko od Zosi, wchodzącej coraz głębiej. Nagły ból przerwał jednak ochotę i możliwość zrobienia kolejnych krokow. Zosia gwałtownie podniosła stopę, rozchlapując wodę i łapiąc równowagę. Nie było to łatwe przy falach, napływających w stronę brzegu.
By nie przewrócić się w głupi sposób, Zosia pochyliła się nad wodą i z sykiem pozbyła wbitego odłamka. Nie mając pojęcia czy nie powinna zawracać, szybko jednak o tym zapomniała, dostrzegając coś, co ją zainteresowało. Pomarańcz wręcz wołała do niej z pod wody, a Poots zamierzała wezwania posłuchać. Ostrożnie stąpając po dnie, kobieta ruszyła w stronę przedmiotu, który podświadomie coś jej przypominał. Nie była jednak pewna swych myśli, więc postanowiła się zbliżyć, by dokładnie rzucić okiem na znalezisko.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptySro Paź 28, 2015 7:36 am

Metalowy odłamek nie wbił się zbyt głęboko w nogę dziewczyny, która słusznie zatrzymała się bez dalszego kroczenia i poczyniła ruchy w celu pozbycia się elementu, po którym pozostało jej wkrótce tylko rozcięcie na skórze. To pulsowało jednak boleśnie, a w zetknięciu z zasoloną wodą było prawie nie do zniesienia. Całe szczęście, po kilku chwilach Sophie przyzwyczaiła się do tego wrażenia, które stało się już teraz tylko nieprzyjemne. Przez to kobieta mogła spróbować skupić się na czymś innym. Jak na pomarańczowym kształcie pod wodą...
Im bardziej się doń zbliżała, tym głębiej wchodziła, a po niecałej minucie zanurzona była już po podbródek. Do kolorowej rzeczy pozostała jej jednak całkiem duża odległość. Zdążyła też zauważyć, że jej znalezisko wyglądało na dosyć duże. Tylko... Czym mogło być i czy warto było zawracać sobie nim głowę?
Powrót do góry Go down
Sophie Poots


Sophie Poots
https://wyspa.forumpolish.com/t190-sophie-poots#902 https://wyspa.forumpolish.com/t195-zosia https://wyspa.forumpolish.com/t192-sophie-poots#971
Dane osobowe :
26, stewardesa, Norweżka zamieszkała w Los Angeles, 165cm

Ubiór :
Mundurek stewardesy (sukienka podarta w kilku miejscach)

Ekwipunek :
Torba: ( foliowy płaszcz przeciwdeszczowy w kolorze niebieskim, cztery pary skarpetek uniwersalnych, dwie sztuki długich spodni od garnituru, pięć niebieskich koszul, trzy granatowe krawaty w białe paski, cztery bokserki, sweter, klapki, adidasy, dezodorant w sprayu, pustą małą butelkę, portfel z dokumentami Toma). Różowa torebeczka z paciorków ( listek sześciu tabletek nasennych, paczka higienicznych chusteczek jednorazowych, rolka dwustronnej taśmy samoprzylepnej i dokumenty ze zdjęciem kobiety (Liliana Heeres, 27 lat, Kanadyjka).

Stan zdrowia :
ból po nastawionym barku, siniaki na kostkach

Punkty :
223


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptySro Paź 28, 2015 4:42 pm

Na twarzy Zośki przez długi czas utrzymywała się kwaśna mina, podyktowana pieczeniem jakie kobieta musiała znosić. Przeklęty odłamek! Myśląc o wyjściu z wody, Poots nie chciała jednak zrezygnować z odkrycia przedmiotu, który tak wyraźnie prosił się o wydobycie. Dlatego też Sophie szła dalej, coraz głębiej zanurzając się w wodzie. Nie zajęło jej to też dużo czasu, jakby dno opadało w którymś miejscu gwałtowniej.
Mając nadzieję na dość sił, pożałowała braku porozumienia z kimkolwiek. Jeśli teraz coś by się jej stało, nikt nie wiedziałby gdzie jej szukać. Głupia Zosiu, trzeba było ciągnąć Dimitra ze sobą. Nie widząc teraz jednak odwrotu, stewardessa pragnęła dostać rzecz, zatopioną pod taflą wody. Dlatego też zanurkowała, by lepiej dostrzec nieznany skarb i zawczasu sprawdzić, czy ten w ogóle jest wart jej wysiłku i starań. Nie chciała się narażać niepotrzebnie. Chwilę się mu przyglądając z oddali, kobieta wynurzyła się i rzuciła w przód, aby jak najszybciej dopłynąć do czegoś co ją kusiło samym kolorem.
Jeśli miało to posłużyć wszystkim, który cudem nie zginęli w katastrofie, to trzeba było wydobyć to jak najszybciej.
Pragnienie pomocy wszystkim rozbitkom, zastąpiło teraz czystą ciekawość, jaką najpierw Zosia odczuwała. Kierowana nowym odczuciem, gładko zbliżała się do miejsca, gdzie dana rzecz spoczywała na dnie.
Powrót do góry Go down
Issy Ferreira-Sage


Issy Ferreira-Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t390-issy-ferreira-sage#5944 https://wyspa.forumpolish.com/t397-cause-i-will-wait-i-will-wait-for-you#6181 https://wyspa.forumpolish.com/t396-isabelle-bonnie-ferreira-sage#6180
Multikonta :
Abelard Z., Daisy F.

Dane osobowe :
29 lat | mężatka | pani seksuolog | Brazylijka z australijskimi korzeniami mieszkająca w Ameryce

Ubiór :
szara sukienka koktajlowa, komplet bielizny i szpilki w dłoni

Stan zdrowia :
ciąża, ubytki w skórze na prawym ramieniu oraz udzie, obicie lewej strony ciała

Punkty :
270


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptyPon Lis 02, 2015 9:12 pm

Obudziłam się złożona pod nieznanym sobie gatunkowo drzewem, które dawało miły cień. Nie ratowało mnie ono niestety całkowicie. Poważnie zranione ramię piekło jak diabli, bolało mnie również w piersi to, że nie miałam pojęcia, co się dzieje z moją młodszą siostrzyczką i z moim mężem. Oboje byli na pokładzie samolotu. Obojga gdzieś wcięło, ja zaś modliłam się  do wszystkich sobie znanych bogów, by byli cali i zdrowi. Mi mogło się dziać cokolwiek, nawet wszystko i to teraz, w tej chwili, byleby oni... Nie zniosłabym świadomości, że któreś z nich nie żyje, że z którymś z nich już się nie zobaczę, nie poprzekomarzam.
Nie mam pojęcia, ile szłam po plaży, szukając ich  twarzy wśród żywych i wśród nie żywych. Ich sterta mnie przeraziła. Serce waliło mi tak bardzo... Nie dostrzegłam jednak wśród tych osób, martwych osób, żadnej z bardzo ważnych dla mnie osób. Podobnie miało się z mijanymi osobami żyjącymi. Co się z nimi stało? – pytanie, które zaczęło być moim prześladowcą.
W chwili, w której na moment odwróciła wzrok od przechodniów, wśród których również ich nie było, mój wzrok padł na znikającą pod woda sylwetkę. Nikt nie stał na brzegu, nikt jej nie asekurował... Czyżby ta osoba tonęła? Od katastrofy trochę już czasu minęło, więc czy mógł to być któryś z nieodratowanych nadal z oceanu rozbitków?
Rozejrzałam się wokół ponownie. Nie było nikogo, kto byłby w stanie to sprawdzić. Ja z tą ręką... Może ta osoba po prostu nurkowała, by znaleźć swój bagaż...? Ech. Nie powinnam się tak demotywować. Potem będę mieć jedną duszyczkę na sumieniu. Odliczam, a jak nie wypłynie, to wchodzę i bawię się w seksownego ratownika? Tak! Poza tym to mógł być Clarence! Albo Felicia.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptyWto Lis 03, 2015 9:01 pm

Gdy Soph zanurkowała, przez długi czas nie była w stanie normalnie otworzyć oczu, bowiem sól prawie wypalała jej gałki oczne. Kiedy jednak to zrobiła, zauważyła, że pomarańczowy kształt był najwyraźniej jakąś skrzynką o średnich rozmiarach. Nie wiedziała zbytnio, co mogło zawierać jej wnętrze – a przynajmniej z początku nie nasunęło jej to wyraźnych skojarzeń – lecz jednego była pewna… Sama nie dałaby rady pociągnąć przedmiotu z tak dużej głębokości, zwłaszcza że wyglądał na dosyć mocarny i solidny. Lecz iskra nadziei zaświeciła się w ciemnym oceanicznym tunelu, kiedy stewardessa wynurzyła się na powierzchnię, spoglądając w stronę plaży. Na niej dojrzała bowiem jakąś wysoką kobietę, która wyraźnie jej się przyglądała. Czy warto zawołać?
Powrót do góry Go down
Sophie Poots


Sophie Poots
https://wyspa.forumpolish.com/t190-sophie-poots#902 https://wyspa.forumpolish.com/t195-zosia https://wyspa.forumpolish.com/t192-sophie-poots#971
Dane osobowe :
26, stewardesa, Norweżka zamieszkała w Los Angeles, 165cm

Ubiór :
Mundurek stewardesy (sukienka podarta w kilku miejscach)

Ekwipunek :
Torba: ( foliowy płaszcz przeciwdeszczowy w kolorze niebieskim, cztery pary skarpetek uniwersalnych, dwie sztuki długich spodni od garnituru, pięć niebieskich koszul, trzy granatowe krawaty w białe paski, cztery bokserki, sweter, klapki, adidasy, dezodorant w sprayu, pustą małą butelkę, portfel z dokumentami Toma). Różowa torebeczka z paciorków ( listek sześciu tabletek nasennych, paczka higienicznych chusteczek jednorazowych, rolka dwustronnej taśmy samoprzylepnej i dokumenty ze zdjęciem kobiety (Liliana Heeres, 27 lat, Kanadyjka).

Stan zdrowia :
ból po nastawionym barku, siniaki na kostkach

Punkty :
223


(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 EmptySro Lis 04, 2015 8:00 pm

Prychnęła wodą, ocierając oczy, by móc cokolwiek zobaczyć. Czuła, że nie podoła wyciągnięciu skrzynki i kolejny raz jej myśli powędrowały w stronę mężczyzn, jakich pozostawiła o kilka minut drogi stąd. Powinna była z kimś tu wrócić, nie zdradzając reszcie o co chodzi. Jeśli gra nie byłaby warta świeczki, tylko ona i jej towarzysz poczuliby rozczarowanie. Nie było ono potrzebne większej grupie ludzi, którzy już swoje przeżyli.
Decydując się powrócić na ląd, Zośka spojrzała w stronę plaży i dostrzegła postać na brzegu. Gwiazdka przyszła wcześniej? Stewardessa uśmiechnęła się sama do siebie i wypluwając wodę, która wdarła jej się do ust, zamachała ręką.
- Pomóż mi!
Zawołała do kobiety, jeszcze nie poznając z daleka siostry Felicii. Nieświadoma także, że tamta może ją brać za ofiarę, liczyła na zupełnie innego rodzaju pomoc. A jakiego rodzaju, to miała wytłumaczyć dopiero, gdy kobieta pojawi się na wyciągnięcie ręki. Zerkając w stronę pomarańczy w głębi wody, unosiła się na powierzchni, na szczęście jeszcze nie czując się zmęczona.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

(5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: (5) Fragment oceanu przy plaży   (5) Fragment oceanu przy plaży - Page 5 Empty

Powrót do góry Go down
 
(5) Fragment oceanu przy plaży
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» (4) Las przy plaży
» (1) Zatoczka przy piaszczystej plaży
» (6) zatoczka przy kamiennej plaży
» (16) Wodospad przy jeziorku

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Wyspa :: Plaża-