IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
(6) zatoczka przy kamiennej plaży


 

 (6) zatoczka przy kamiennej plaży

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
Wyspa


Wyspa
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
125


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptySro Sie 19, 2015 9:48 pm

Plaża

Zatoczka przy kamiennej plazy

Dość spora zatoczka, przy kamiennej plaży. Woda jest tam wyjątkowo głęboka, a skały ostre.


Powrót do góry Go down
Zorya Delacroix


Zorya Delacroix
https://wyspa.forumpolish.com/t65-zorya-delacroix?nid=1#238 https://wyspa.forumpolish.com/t103-zorya#253 https://wyspa.forumpolish.com/t102-zorya-delacroix
Dane osobowe :
lat trzynaście, Francuzka, uczennica i bywalczyni salonów

Znaki szczególne :
nieujarzmiona czupryna, oczy koloru nieba tuż przed burzą, chuderlawa sylwetka

Ubiór :
ciemny sweter wkładany przez głowę (a na to męska, olbrzymia bluza), spódnica przed kolano w kwiecisty wzór, czarne podkolanówki, conversy

Ekwipunek :
cienki sweter wkładany przez głowę, spódniczka, podkolanówki i conversy, gumki do włosów, trzy koszulki, sweterek, szampon, męska bluza, młodzieżowa kurtka (w kieszeni bilet lotniczy na nazwisko Cugana)

Stan zdrowia :
rozcięta warga, problemy z błędnikiem

Punkty :
213


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyCzw Sie 20, 2015 2:38 am

Bolała ją głowa.
To właśnie ta myśl - nie szum szturmem wdzierający się do uszu, metaliczny posmak na spierzchniętych ustach, a nawet coś ostrego wbijającego się w wątłe plecy - tknęła ją do pobudki, poruszyła machinę pozostałych zmysłów. Otworzyła oczy. Światło boleśnie zaatakowało jej źrenice, wywołując niewyobrażalny ból, więc równie szybko je zamknęła, żałując, że zdecydowała się na ten ruch. Na ustach ułożyło jej się francuskie putain, ale szybko umarło, zalane potokiem ciepłej cieczy spływającej po zębach. Resztki rozsądku zmusiły ją do obrócenia się na bok, zanim zdążyła zwymiotować na samą siebie. To, co pozostało z kanapki przeżuwanej na pokładzie samolotu, spłynęło niczym brzydko pachnący wodospad po ostrych krawędziach skały.
Skały?
Otworzyła oczy po raz drugi, nieśpiesznie, a biel otaczającego ją świata powoli ustępowała obrazom ukazującym okoliczne widoki. Jasność została wypleniona przez szarość, a szum, który z łoskotem obijał się jej po czaszce, okazał się falami zmysłowo liżącymi ciemne kamienie. Miejsce, w którym niebo łączyło się ze wzburzoną powierzchnią morza, tonęło w przepięknej akwamarynie zaplątanej w miłosnej wiązance z alabastrowymi chmurami dryfującymi powoli po majestatycznym nieboskłonie. Ten widok był tak przejmujący, że Zorya zwymiotowała ponownie.
Spróbowała lekko się podnieść, ale świat wirował, zupełnie jak wtedy, kiedy Connor poczęstował ją rosyjską wódką skradzioną z barku agresywnego ojca. Nie potrafiła przypomnieć sobie, co się stało. Wspomnienia kotłowały jej się przed oczami, w ustach zagościł smak taniego shake'a waniliowego, który ojciec kupił jej w barze przy Sydney Tower, a włosami znowu smagał wiatr łaskoczący ją po policzkach na szczycie Harbour Bridge.
Splunęła krwią, powoli uniosła dłoń, dotknęła nią twarzy. Była mokra, lepka, brudna. Pot, kurz i krew mieszały się z wodą, która tryskała z fal uderzających o kamienie. Nie umiała złożyć myśli, wyrazy chaotycznie tańczyły jej w głowie. Przejechała opuszkami po policzku, tworząc krwawą mozaikę. Pierwszym uczuciem - oprócz bólu głowy - jakiego doznała, był chłód. Znów odwróciła się na bok, podnosząc się delikatnie na łokciu i rozejrzała się, jednak obraz wciąż się niebezpiecznie trząsł, a widok zdawał się przypominać niepoukładane puzzle. Jej ciałem wstrząsnęły konwulsje, jęknęła. Starła krew z wargi, chociaż zaraz napłynęła nowa, zalewając zęby, podbródek, powoli spływając po szyi. Znów charknęła, splunęła, a instynkt kazał rozejrzeć się za śladami ludzkiej egzystencji. Chciała zawołać o pomoc, jednak nie wiedziała, jak ma się za to zabrać, a słowa plątały się na jej języku jeszcze długo przed tym, jak chciała je wypowiedzieć.
Powrót do góry Go down
Mirko Jerković


Mirko Jerković
https://wyspa.forumpolish.com/t210-mirko-jerkovic https://wyspa.forumpolish.com/t215-mirko#1227 https://wyspa.forumpolish.com/t214-mirko-jerkovic
Dane osobowe :
13 lat, Chorwat, Uczeń

Znaki szczególne :
Wysportowana sylwetka, średniego wzrostu, opalony. Naszyjnik z krzyżykiem na szyi, czarny rzemyk owinięty na lewym nadgarstku.

Stan zdrowia :
Spękana kość udowa, poranione lewe ramie.

Punkty :
147


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyCzw Sie 20, 2015 3:04 pm

...I ne navedi nas u napast, no izbavi nas oda zla. Amen. Ostatnie słowa jakie wypowiedział, tylko ten wers chorwackiej modlitwy "Ojcze nasz" chodził mu po głowie. Obudził się. Spojrzał na w górę, na niebo. Było ładne, przez chwilę zastanawiał się czy jest na tamtym świecie. Od komunii świętej starał się być dobrym chłopcem, żeby kiedyś pójść do nieba. Jego zmysły budziły się powoli. Nic nie słyszał, nic nie czuł, tylko oglądał błękitne niebo, jakby był na jakiejś rajskiej wyspie. Nie wiedział co się dzieje, odzyskał pełną świadomość dopiero gdy usłyszał muzykę. Czy w niebie też puszczają Imagine Dragon? Jego słuchawki! Mp4 nie ucierpiało, a z urządzenia dalej leciała muzyka. Co prawda Chorwatowi słuchawki wypadły z uszu, ale miał muzykę na tyle głośno by usłyszeć dźwięk z słuchawek. Włożył jedną do ucha. Leciała piosenka Imagine Dragon- On top of the world załapał sie idealnie na refren.
Mirko zauważył krew na swojej ręce, zaczęła go piec. No cóż, w tej chwili nie czuł się jakby był na szczycie świata, jak w piosence. Raczej czuł się jakby ktoś go staranował, parę razy. Chłopak spostrzegł się że siedzi w fotelu samolotowym. Rozejrzał się dookoła, nie był w samolocie. Czy oni się rozbili? Ale trzeba przyznać że pasy trzymały go solidnie. Australijskie linie, zawsze zadbają o bezpieczeństwo pasażerów, nawet jak mają się rozbić. Chłopakowi przypomniało się że przecież leciał z ojcem. Właśnie! Gdzie ojciec? -Tata! Tata!- Zawołał po chorwacku, miał nadzieję że zaraz się obudzi. Że to tylko sen. Że otworzy oczy i zobaczy nad sobą tatę, śmiejącego się "Krzyczałeś przez sen" powie. Mirko miał nadzieję że obudzi się w pokoju hotelowym w Los Angeles, że usłyszy coś w stylu "Podczas turbulencji walizka spadła ci na głowę, zemdlałeś, ale nie bój się, jesteśmy na miejscu, bezpieczni." Niestety sen trwał dalej. Mirko musiał coś zrobić. Wyjął słuchawkę z uszu i wyłączył sprzęt. Odpiął pasy samolotowe i próbował wstać. I tu niespodzianka! Jego noga zaczęła go boleć, cholernie boleć. Upadł na brzuch i spróbował się przeczołgać. Przebył może z metr i znowu poczuł ból, tym razem silniejszy. -Aaaaaa!- Krzyknął z bólu. Przeturlał się na plecy i usiadł. Jego udo było opuchnięte. -Boże, pomóż.- Zawył po chorwacku, ale najwidoczniej Bóg nie miał zamiaru mu pomagać, nie teraz. Jego brązowa bluzka była brudna na lewym ramieniu, brudna od krwi. Piekło, ale to nie równało się z bólem w nodze. Zauważył swój plecak niedaleko siedzenia, ale nie mógł go dosięgnąć, a nie miał sił by się do niego czołgać. Po głowie chodziły mu tylko takie myśli: Skoro się rozbili, to gdzie reszta? Czy wszyscy zginęli? Czy został on sam? A może są tu gdzieś ludzie, tylko ich nie widzi?
-Pomocy! Potrzebuję Pomocy!- Zaczął krzyczeć po angielsku. Rozejrzał się, miał wrażenie że kogoś zauważył. Ale może to tylko jego wyobraźnia. W końcu i tak nie może podejść.
Powrót do góry Go down
Logan Ward


Logan Ward
https://wyspa.forumpolish.com/t150-logan-ward#521 https://wyspa.forumpolish.com/t157-logan#580 https://wyspa.forumpolish.com/t156-logan-ward#577
Dane osobowe :
35lat. Strażak, Australijczyk

Znaki szczególne :
198cm wzrostu, muskularna sylwetka, ponad tygodniowy zarost na policzkach, z pozoru smutne czarne oczy, ogromna blizna przechodząca przez prawy bok, sygnet na środkowym palcu prawej dłoni, wiecznie ponura mina. Wytatuowana cała lewa ręka.

Ekwipunek :
zestaw bandaży (3 sztuki)

Stan zdrowia :
Wybite oko, skręcona noga.

Punkty :
45


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyCzw Sie 20, 2015 4:24 pm

Dla Logana w tym momencie wszystko stanęło w miejscu. Czas stał się pojęciem względnym. Nie wiedział jak długo leżał na brzegu. Minutę, godzinę, dobę. Zresztą, kogo to teraz obchodziło? Teraz nie liczyło się kompletnie nic. Adrenalina tętniąca w żyłach skutecznie tłumiła jakikolwiek ból. Pewnie gdyby nie woda podmywająca jego ciało, zasnąłby. Bez dwóch zdań oddałby się w wieczne ramiona morfeusza. Przecież i tak nie pozostało nic więcej. Chociaż gdyby się głębiej zastanowić, nie miał stu procentowej pewności czy nie umarł. Może właśnie w ten sposób wyglądało życie po śmierci? Spokój, cisza, ciepła woda i szum oceanu? Nie… Zdecydowanie ta wizja była zbyt nudna.
Po dłużej chwili, umysł strażaka zaczął nieubłaganie zderzać się z rzeczywistością. Przyjemny stan letargu mijał, a wszystkie zmysły wyostrzały się. Szum w uszach stawał się tak nieznośny, że przez moment miał wrażenie, że głowa eksploduje mu na miliard malutkich kawałeczków. Z wielkim trudem, przekręcił się na brzuch, po czym podjął próbę dźwignięcia się na rękach. Ciało było jeszcze bardziej obolałe, niż sobie wyobrażał, a gwałtowny ruch w ogóle nie pomagał. Miał ochotę się zrzygać, już czuł paskudny, gorzki smak żółci w ustach, ale powstrzymał się jakimś cudem, przełykając ją razem z krwią. Co za beznadzieja! Otwierając oczy aż zawył przeraźliwe zamykając je ponownie.
- KURWA MAĆ!!!! – krzyknął swoim agresywnym, niskim głosem, klęcząc na kolanach, zginając się w pół. Opuszkami popękanych palców dotykał krwawiące oko, na które kompletnie nic nie widział. Przytłaczało go to wszystko. Owszem, jako strażak był gotowy, że jego ciało może zostać porządnie sponiewierane podczas ciężkich akcji, jednak nie spodziewał się straty oka! Otwierając powoli te zdrowe, rozglądał się nerwowo po obcym mu terenie. Jakiś ląd, zatoczka, woda, pełno kamieni. Gdzie do cholery się znajdował?! Resztkami sił podniósł się na równe nogi, co wyglądało wyjątkowo nieudolnie. Bolała go noga. Prawdopodobnie była skręcona. W tym momencie ignorował ból, szedł z zaciśniętymi zębami, w stronę plecaku, który leżał niedaleko. Cale szczęście, że podczas katastrofy miał go na sobie. Nie mając żadnych bandaży, wyjął czystą koszulkę, porwał ją na większe paski, robiąc sobie z niej opaskę. Musiał zachować zimną krew. W końcu był facetem! Nie może sobie pozwolić, by coś takiego jak ból zwyczajnie go pokonał. O nie, co to to nie. Męska duma nie pozwalała mu na to. Chwilę później dostrzegł małą dziewczynkę. Nie wiedział ile miała lat. Czyżby też przeżyła? Wszystko wskazuje na to, że musiała siedzieć niedaleko niego.
- Hej! – Krzyknął w jej stronę, a na jego twarzy pojawił się grymas bólu. Miał obitą całą klatkę piersiową, co utrudniało wydawanie z siebie donośnych dźwięków. – Nic ci nie jest? – zapytał, gdzy znalazł się dostatecznie blisko, kuśtykając w jej kierunku. W odpowiedzi dostał jedynie przeraźliwe wołanie o pomoc. Problem w tym, że nie powiedziała tego nieznajoma. - Zostań tu – dodał po chwili, po czym pobiegł w stronę wołania. Noga osiągnęła chyba największy stopień bólu, jednak nie dbał o to. Pracując tyle lat w straży wiedział, że liczy się każda sekunda, więc nie pozostało mu nic innego jak zacisnąć zęby i starając się nie wywrócić. – już, już – powiedział, kucając przy nim. – co cię boli?! – starał się zachować spokój, oglądając dokładnie jego ciało, starając się dostrzec, te najcięższe rany.
Powrót do góry Go down
Maxine Villepreux


Maxine Villepreux
https://wyspa.forumpolish.com/t67-maxine-villepreux#119 https://wyspa.forumpolish.com/t106-maxine#265 https://wyspa.forumpolish.com/t69-maxine-villepreux#127
Dane osobowe :
27 lat, przyrodnik/podróżnik, francusko-hiszpańkskie pochodzenie

Znaki szczególne :
mała blizna w lewym zgięciu łokcia

Stan zdrowia :
skręcona kostka, złamany nos, wybite trzy zęby (trójka, czwórka i piątka) po prawej stronie

Punkty :
189


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyPią Sie 21, 2015 3:00 pm

Maxine starała się nie spowalniać ich marszu, nie mogła jednak iść z zadowalającą prędkością. Piasek znów utrudniał jej strasznie drogę, przesypując się spod zdrowej nogi i wytrącając z równowagi. Parę razy musiała nawet wesprzeć się na swej towarzyszce, oczywiście z prawej strony. Zorientowała się już, że tamta musiała w coś mocno uderzyć lewą połową ciała. Oddychała ciężko, zmuszona cały czas korzystać z ust by to robić. Wiedziała, że nastawianie nosa będzie bolesne, ale wolałaby mieć to już za sobą. Nigdy nie myślała, że będzie myśleć z utęsknieniem o czymś takim. W sumie to nigdy nawet nie przeszłoby jej przez myśl, że tak właśnie skończy się ich lot – rozbiją się na jakiejś egzotycznej wyspie pośrodku oceanu, próbując dojść ze sobą do ładu i składu. Musieli tylko poczekać parę godzin, aż przybędzie ekipa ratunkowa. Tylko tyle i aż tyle...
Na szczęście kolejni rozbitkowie nie znajdowali się aż tak daleko, w okolicy niewielkiej zatoczki kobiety mogły dostrzec kolejnych poszkodowanych. Naturalnie Maxine zwróciła uwagę na dwójkę najmłodszych, którzy najwyraźniej nie byli nawet w stanie podnieść się z ziemi. Ile dzieci było na pokładzie? Nie miała pojęcia, każda liczba inna od zera była jednak dla niej powodem do niezadowolenia. Nawet dla dorosłych coś takiego było strasznym przeżyciem, a ich silne organizmy otrzymywały ogromne obrażenia. Co więc można było powiedzieć o młodych organizmach i fakcie, że te dzieci mogły stracić najbliższych w czasie rozbicia? Widziała, że obok chłopaka, na oko maksymalnie czternastoletniego znajdował się już jakiś mężczyzna, który z pewnością próbował udzielić mu pomocy. Nie liczyło się w tym momencie, czy to jego ojciec. Spojrzała na swa towarzyszkę, po czym pokuśtykała w kierunku dziewczyny, która chyba była w podobnym wieku co drugie z poszkodowanych dzieci. Była bardzo drobna, podobnie jak kiedyś sama Maxine. Zresztą nawet teraz należała do osób o delikatnej budowie.
- W porządku, soleilette?
Słoneczko... Maxine odruchowo użyła słowa, którym jej własna matka kiedyś zwracała się do niej, gdy zrobiła sobie krzywdę. Blondynka przy najmniejszym skaleczeniu potrafiła zanosić się płaczem aż do momentu, aż rodzice nie zdołali jej jakoś uspokoić. Dziewczyna wyglądała na zdezorientowaną i miała rozciętą wargę, kobieta nie widziała jednak u niej większej ilości obrażeń zewnętrznych. Przypomniała sobie, że w kieszeni miała chusteczkę wyciągnęła więc ją i podała drobnej brunetce, aby ta mogła zetrzeć krew z twarzy. Najchętniej sama by to zrobiła, ale nie wiedziała jak przerażona dziewczynka zareaguje na dotyk obcej osoby. W dodatku kogoś, kto zapewne wyglądał teraz jak półtora nieszczęścia. Choć Maxine nie zwracała na to zbytnio uwagi, to włosy miała w piachu i, częściowo, krwi, a jej złamany nos również nie prezentował się najlepiej. Mimo to jej kąciki ust były delikatnie uniesione, a w oczach widać było troskę.
Powrót do góry Go down
Mirko Jerković


Mirko Jerković
https://wyspa.forumpolish.com/t210-mirko-jerkovic https://wyspa.forumpolish.com/t215-mirko#1227 https://wyspa.forumpolish.com/t214-mirko-jerkovic
Dane osobowe :
13 lat, Chorwat, Uczeń

Znaki szczególne :
Wysportowana sylwetka, średniego wzrostu, opalony. Naszyjnik z krzyżykiem na szyi, czarny rzemyk owinięty na lewym nadgarstku.

Stan zdrowia :
Spękana kość udowa, poranione lewe ramie.

Punkty :
147


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyPią Sie 21, 2015 5:59 pm

Mirko nie miał żadnych halucynacji. Miał rację, ktoś tam stał. A zaraz pojawiła się druga sylwetka, większa. To był jakiś facet, przynajmniej tak się zdawało chłopakowi. Nie był tu sam, całe szczęście. Mężczyzna był coraz bliżej. Chorwat już widział jego twarz. Miał prowizoryczną opaskę na oku. Coś musiało mu się stać, i Mirko domyślał się co. Usłyszał pytanie, zrozumiał je. Nie miał problemu z zrozumieniem prostych pytań, no chyba że ktoś zadawał je szybko i chaotycznie. -Noga, boli.- Powiedział. Przez chwilę zrobiło mu się głupio. Facet prawdopodobnie nie miał oka a go tylko nóżka boli. I ręka, ale tylko lekko piecze. Mirko pomyślał że to jest zbyt błahe by o tym mówić. Mimo bólu, wielki krwawy ślad na lewym ramieniu wyglądał gorzej niż opuchlizna której przez spodnie nie było widać. -Bałem się że jestem sam.- Wyjaśnił powody swojego krzyku o pomoc. Naprawdę czuł się źle z tym że mężczyzna się nim zajmuje. On miał gorzej. Mirko, weź się w garść, to tylko głupi ból. Ból można pokonać.... Mówił sobie w myślach. Ale jakkolwiek by się starał za każdym razem gdy poruszył nogą musiał syknąć z bólu.
Chorwata uwagę zwróciły kolejne sylwetki na horyzoncie, które powoli się zbliżały. A więc miał chyba rację, rozbili się i niektórzy przeżyli. Młody miał nadzieję że wśród tych co przeżyli znajdzie się jego ojciec.
Powrót do góry Go down
Zorya Delacroix


Zorya Delacroix
https://wyspa.forumpolish.com/t65-zorya-delacroix?nid=1#238 https://wyspa.forumpolish.com/t103-zorya#253 https://wyspa.forumpolish.com/t102-zorya-delacroix
Dane osobowe :
lat trzynaście, Francuzka, uczennica i bywalczyni salonów

Znaki szczególne :
nieujarzmiona czupryna, oczy koloru nieba tuż przed burzą, chuderlawa sylwetka

Ubiór :
ciemny sweter wkładany przez głowę (a na to męska, olbrzymia bluza), spódnica przed kolano w kwiecisty wzór, czarne podkolanówki, conversy

Ekwipunek :
cienki sweter wkładany przez głowę, spódniczka, podkolanówki i conversy, gumki do włosów, trzy koszulki, sweterek, szampon, męska bluza, młodzieżowa kurtka (w kieszeni bilet lotniczy na nazwisko Cugana)

Stan zdrowia :
rozcięta warga, problemy z błędnikiem

Punkty :
213


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyPią Sie 21, 2015 11:09 pm

Świat wirował. Z każdym łapczywym oddechem o metalicznym zapachu zdawał się drżeć w posadach coraz mocniej, głowa pulsująco tętniła, a brzydkie przekleństwo jak mantra obijało się po jej głowie. Wkrótce kojący szum fal  przemienił się w pisk drażniący uszy. Bicie serca słyszała, jakby znajdowało się ono tuż obok. Jeśli tak miała wyglądać śmierć, to wcale nie chciała umierać.
Przykrą agonię połączoną z katharsis przerwało jęknięcie chłopca błagającego o pomoc, a Zorya niemal skarciła go w myśli, że przerywa jej pompatyczny proces żegnania się ze światem. Mozaika kolorowych światełek przed jej oczami ułożyła się w rozmazany obraz stojącego przed nią mężczyzny; zniknął on jednak zanim zdążyła przypomnieć sobie, jak układa się głoski. Zmrużyła mimowolnie oczy i niczym błyskawica przeszywająca niebo uderzyło ją wspomnienie samolotu. Żegnała się z ojcem, który pod francuskimi słowami otuchy krył smutek, że odjeżdża, a ona radość z wizji powrotu do parnej Kalifornii zawoalowała w cienką nić sztucznego wzruszenia.
Spróbowała podnieść się na łokciach, czując, jak delikatną skórę rąk przecina ostra skała. Było jej słabo. Głowa niemiłosiernie ciążyła. Szum fal, szmer rozmów i dudnienie krwi płynącej przez tętnice zlewały się w rozerwalną całość. Im bardziej unosiła się na wątłych łokciach, tym większe koziołki wywijał świat przed jej oczami i przez to niemal nie dostrzegła mówiącej coś do niej osoby.
Zorya kaszlnęła i splunęła mocno krwią.
- Tak - wychrypiała, ponownie mrużąc oczy, by obraz stał się chociaż nieco bardziej wyraźny; dostrzegła twarz kobiety, przyjrzała jej się dokładnie. Widok ustabilizował się na tyle, że dostrzegła jej nienaturalnie ułożony nos i ślady krwi. Z trudem usiadła na głazie, wyciągnęła rękę po chusteczkę i w milczeniu wyczyściła usta.
- Zaraz się zerzygam - jęknęła mało kurtuazyjnie, jednak powstrzymała się od ponownego opróżnienia zawartości żołądka. Może dlatego, że nic już w nim nie zostało. - Co się stało? - spytała, choć nawet dla niej odpowiedź była oczywista. Wydawała się jednak na tyle absurdalna, że potrzebowała, aby te słowa padły z czyichś innych ust, aby wreszcie nabrały sensu.
Powrót do góry Go down
Logan Ward


Logan Ward
https://wyspa.forumpolish.com/t150-logan-ward#521 https://wyspa.forumpolish.com/t157-logan#580 https://wyspa.forumpolish.com/t156-logan-ward#577
Dane osobowe :
35lat. Strażak, Australijczyk

Znaki szczególne :
198cm wzrostu, muskularna sylwetka, ponad tygodniowy zarost na policzkach, z pozoru smutne czarne oczy, ogromna blizna przechodząca przez prawy bok, sygnet na środkowym palcu prawej dłoni, wiecznie ponura mina. Wytatuowana cała lewa ręka.

Ekwipunek :
zestaw bandaży (3 sztuki)

Stan zdrowia :
Wybite oko, skręcona noga.

Punkty :
45


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptySob Sie 22, 2015 11:10 am

Oględziny chłopaka były ciężkim orzechem do zgryzienia. Ból ślepego oka doskwierał niemiłosiernie i to do takiego stopnia, że przez ten czas musiał mieć zaciśnięte zęby, aby nie ryknąć ostrą wiązanką, przeklinając cały świat i wszystkich dookoła. Momentami nawet miał wrażenie, że i drugie oko nie do końca jest zdrowe. Nie potrafił w pełni skupić wzroku, jednak było to spowodowane prawdopodobnie promieniującym bólem, który wywoływał mrzonki. Zresztą musi być teraz twardy. Nie może dać się pokonać tak podrzędnej rzeczy. Nie w momencie, kiedy ma przed sobą rannego dzieciaka, potrzebującego natychmiastowej pomocy. Logan jako ponad trzydziestoletni facet trochę sobie pożył. Co prawda nie uważał się za starego dziada, ale mimo wszystko młodzik nie powinien mieć odebranej szansy poznania świata. Dlatego też odrzucając cały niewyobrażalny ból, taktując to niczym rzecz podrzędną, skupił się na nim. Będąc strażakiem, nie mógł pozwolić na śmierć bliźniego. Jego zawód polegał na ratowaniu, robieniu wszystkiego, aby tylko druga osoba przeżyła, nawet ceną własnego życia.
Czerwona plama od krwi, na ramieniu chłopaka nie umknęła jego uwadze. Cholera… musiał stracić jej naprawdę dużo. Nie zastanawiając się dłużej, wsunął dłoń pod jego kark, po czym pewnym ruchem wziął go na ręce. Młody nie mógł mieć więcej niż piętnaście lat, toteż nie ważył dużo, a z racji, że brunet był wyjątkowo silny nie czuł zbyt wielkiego obciążenia. Jedynie, kiedy poniósł się na równe nogi, przeklął wydając z siebie sykniecie bólu. Skręcona noga również dawała o sobie znać.
- zaniosę cię dalej od wody, tam zajmę się twoim ramieniem – powiedział. Głos miał niewyobrażalnie nieprzyjemny. Do tęgiego stopnia, że sprawiał wrażenie mordercy, a nie kogoś, kto chce pomóc. Niski, ochrypły, zmęczony. Miał tylko nadzieje, że ten nie zacznie sprawiać oporów, bawiąc się w typową Zosię Samocią, jak to ma w zwyczaju większość dzieciaków. Zbliżając się do miejsca, w którym wcześniej siedziała dziewczyna, naglę zauważył drugą sylwetkę. Była to jakaś dziewczyna. Nie widział jej wcześniej w samolocie, jednak nie było teraz czasu na wymienianie podstawowych informacji, tudzież uprzejmości. Spojrzał jedynie na nią wymownie, by ta zajęła się dziewczynką.
Znajdując się nieco dalej wody, gdzie kamienie nie były tak ogromne, a co najważniejsze ostre położył delikatnie chłopaka na ziemi. – Co cię dokładnie boli?- zapytał po raz kolejny, a rozmowa to chyba ostatnia rzez, na którą miał ochotę, więc liczył na konkretne odpowiedzi – trzeba opatrzyć ci ramię, bo się wykrwawisz na śmierć. Możesz zdjąć bluzę?
Powrót do góry Go down
Mirko Jerković


Mirko Jerković
https://wyspa.forumpolish.com/t210-mirko-jerkovic https://wyspa.forumpolish.com/t215-mirko#1227 https://wyspa.forumpolish.com/t214-mirko-jerkovic
Dane osobowe :
13 lat, Chorwat, Uczeń

Znaki szczególne :
Wysportowana sylwetka, średniego wzrostu, opalony. Naszyjnik z krzyżykiem na szyi, czarny rzemyk owinięty na lewym nadgarstku.

Stan zdrowia :
Spękana kość udowa, poranione lewe ramie.

Punkty :
147


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptySob Sie 22, 2015 3:03 pm

Dla Mirko to był istny obłęd. Nie wiedział o czym myśleć. Jego mózg raz skupiał się na bólu w nodze, a raz na piekącym ramieniu. Widział przed sobą mężczyznę który też był w kiepskim stanie ale chciał mu pomóc. Jednak myślami nie mógł nie zadać sobie pytania: Gdzie jest tata? Czy żyje? Czy ja umrę? Te pytania ciążyły na nim teraz, i ni jak nie dało się od nich odpędzić. Co nie znaczy że myśląc tak sobie nie słuchał mężczyzny. Nie upierał się kiedy facet go podniósł. Nie miał szczególnie jak się opierać, gdyż każdy ruch powodował ból. Tak jak teraz. Ale nie dał sobie po tym poznać. Chciał być choć trochę twardy, chciał być mężczyzną. Oczywiście nie pora na dyskusje czy nim jest, czy jeszcze nie. Teraz miał pękniętą kość w nodze i poszarpane ramię. Facet mówił szybko, Mirko miał problem żeby wszystko zrozumieć. Zaniosę cię, woda, twoje ramię. Dobra, jakoś zrozumiał.
Chłopak znowu poczuł ból w nodze, kiedy gościu go odłożył. Starał się to robić delikatnie, ale Mirko i tak bolało. -Noga, udo, i trochę ręka.- Powiedział łamanym angielskim jak najlepiej potrafił. Przypomniało mu się jak będąc u taty rozmawiał z jego przyjaciółmi po angielsku. Oni się śmiali że Mirko zawsze idzie na łatwiznę, starając się jak najczęściej unikać w wypowiedzi odmian i czasowników. Po kilku lekcjach z tatą stał się najlepszym uczniem w klasie. Zaczął również rozumieć słowa swoich ulubionych angielskich piosenek. Ale dalej miał problem z wypowiedzią, a co dopiero z dykcją.
-Mów wolniej.- Powiedział, bo z tej wiązanki słów zrozumiał tylko że ma zdjąć bluzkę. Normalnie to by się oburzył że jakiś facet mu to mówi. Ale teraz już nic nie było normalne. Tak więc zdjął posłusznie bluzkę. A żeby nie było że tworzy się tutaj jakaś pornografia dziecięca dodam iż Mirko miał pod spodem biały podkoszulek. No już nie taki biały, bo brudny od potu chłopaka. Chorwat zdejmując tą bluzkę jęknął z bólu, gdyż przykleiła mu się do jego rany. Ale w końcu się odkleiła. Dopiero teraz zobaczył że ramię tez nie jest w najlepszym stanie. I własnie teraz piekło jak nigdy.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyNie Sie 23, 2015 3:54 pm

Zorya miała sporo szczęścia - jako jedna z nielicznych wyszła bez złamań i utraty znacznej ilości krwi, chociaż jej błędnik nadal dawał o sobie znać. Każda próba podniesienia się i ustania na nogach kończyła się upadkiem na ostre kamienie. Czuła się jakby nagle cały dotychczas znany jej świat stał się kładką, która bujała się na wszystkie strony nawet przy najmniejszym ruchu. W gardle nadal czuła resztki soku żołądkowego po wymiocinach, a przez pozbycie się wszelkiego pokarmu z żołądka jej organizm stał się podatny na odwodnienie.
Maxine dokuczała skręcona kostka i złamany nos, chociaż i tak miała sporo szczęścia w porównaniu do innych. W pierwszej kolejności powinna się zająć właśnie swoim nosem, oddychanie przez usta stawało się nieco uciążliwe.
Zabranie małego Chorwata na ręce nie było najlepszym pomysłem - skręcona noga Logana dała o sobie znać jeszcze bardziej, chociaż mężczyzna wiedział o jej stanie i zdawał sobie sprawę z tego, że nie było to złamanie. Nadwyrężanie jej było jednak wysoce niewskazane pomimo przypływu adrenaliny, który łagodził nieco ból oka i nogi. Jeśli tylko uda mu się dobrze opatrzyć ramię chłopca i umiejętnie zlokalizuje ból w jego nodze mały Mirko będzie w dobrych rękach. Pytanie tylko czy się dogadają? W przypływie emocji Logan mówił coraz szybciej a to stanowiło nie lada wyzwanie dla najmłodszego z pasażerów.
Powrót do góry Go down
Issy Ferreira-Sage


Issy Ferreira-Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t390-issy-ferreira-sage#5944 https://wyspa.forumpolish.com/t397-cause-i-will-wait-i-will-wait-for-you#6181 https://wyspa.forumpolish.com/t396-isabelle-bonnie-ferreira-sage#6180
Multikonta :
Abelard Z., Daisy F.

Dane osobowe :
29 lat | mężatka | pani seksuolog | Brazylijka z australijskimi korzeniami mieszkająca w Ameryce

Ubiór :
szara sukienka koktajlowa, komplet bielizny i szpilki w dłoni

Stan zdrowia :
ciąża, ubytki w skórze na prawym ramieniu oraz udzie, obicie lewej strony ciała

Punkty :
270


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyPon Sie 24, 2015 11:06 am

Wędrówka była bardzo ciężka, głównie dlatego, że Isabelle zaczął dokuczać ból lewej części ciała. Stawianie kroków jeszcze nigdy nie było takie męczące i okupione cierpieniem. Pozwoliła parę razy oprzeć się towarzyszce, która miała coś z nogą i zapewne bolało ją to bardziej, niż jej obrażenia. Szczerze mówiąc, Iss nie myślała już nawet o szukaniu innych rozbitków, po prostu chciała odpocząć. I to natychmiast.
W końcu udało im się jakoś dotrzeć do niemałej zatoki, którą pokrywały ostre skały. Maxine od razu zauważyła małą dziewczynkę, do której postanowiła podejść, natomiast Isabelle przyjrzała się chłopcu i mężczyźnie, który mu pomagał. Przez zakrwawioną twarz tego drugiego nie mogła dostrzec, co u niego krwawi, ale wyglądał na osobę, która poradzi sobie z opatrzeniem siebie i chłopczyka. Nawet wziął go na ręce.
Z kolei dziewczynka zaczęła coś mówić, dlatego Iss podeszła do niej i do Maxine, zauważając przy okazji, że ta zaczęła charczeć, tak jakby nie wszystko było w porządku z jej nosem.
Maxine – zaczęła powoli, chrypiąc z powodu braku wody – na pewno wszystko w porządku z twoim nosem? Wygląda trochę krzywo... Trzeba by go chyba nastawić. – Isabelle przypomniała sobie, jak i ona kiedyś dostała z pięści prosto w nos od jednego z agresywnych mieszkańców Rio. Rodzice, gdy tylko ją zobaczyli, od razu zabrali ją do szpitala. Tam jej nos na szczęście został "naprawiony" właśnie poprzez przestawienie nieprawidłowo ułożonych kości.
Następnie Iss spojrzała na małą dziewczynkę. Czuć było od niej wyraźnie woń wymiocin, które znajdowały się niedaleko niej. Oprócz tego, wyglądało na to, że miała ona sporo szczęścia, gdyż nie była więcej poszkodowana.
Cóż... co z nią robimy, Maxine? – zapytała, siadając na skałach. Czuła się prawdę mówiąc okropnie. Chciałaby, żeby ta sytuacja była tylko złym snem...
Powrót do góry Go down
Maxine Villepreux


Maxine Villepreux
https://wyspa.forumpolish.com/t67-maxine-villepreux#119 https://wyspa.forumpolish.com/t106-maxine#265 https://wyspa.forumpolish.com/t69-maxine-villepreux#127
Dane osobowe :
27 lat, przyrodnik/podróżnik, francusko-hiszpańkskie pochodzenie

Znaki szczególne :
mała blizna w lewym zgięciu łokcia

Stan zdrowia :
skręcona kostka, złamany nos, wybite trzy zęby (trójka, czwórka i piątka) po prawej stronie

Punkty :
189


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyPon Sie 24, 2015 12:13 pm

Dziewczynka chyba nie oberwała aż tak mocno, była w stanie normalnie się z nią komunikować. Udało jej się nawet zabrać od Maxine podawaną chusteczkę i oczyścić się. Sama blondynka mogła niby wcześniej użyć tego materiału do zmycia krwi z twarzy, była jednak nieco zbyt wstrząśnięta wypadkiem by o tym myśleć. Jedyne co zrobiła, to przemycie twarzy morską wodą. Na myśl o oceanie Max znów przypomniała sobie, że powinni jak najszybciej zacząć szukać czegoś do picia. Nie wiadomo ile ekipie ratunkowej zajmie znalezienie ich, trzeba się więc było przygotować nawet na kilkugodzinne oczekiwanie. W tym czasie, zwłaszcza ci którzy stracili sporo krwi, mogli się bardzo odwodnić. Bez jedzenia mogli wytrzymać kilkakrotnie dłużej, niż bez płynów.
- Rozbiliśmy się, nie wiemy jeszcze dlaczego. Ktoś z twoich bliskich był na pokładzie?
Od momentu, w którym zorientowała się, że nie każdy podróżował sam, starała się zadawać to pytanie każdej napotkanej osobie. Gdyby sama miała na pokładzie kogoś z rodziny, wówczas chciałaby otrzymać pomoc w odnalezieniu ich. Zajęta niesieniem pomocy innym raczej nie odczuwała zbytnio bólu, a tym bardziej nie zwracała teraz większej uwagi na nos. Na szczęście miała już wiele sposobności, by oddychać jedynie przez usta dzięki nurkowaniu. Maski do tegoż sportu były zwykle tak zbudowane, że zasłaniały nos i można było pobierać powietrze tylko przez rurkę umieszczoną w ustach.
- Fakt, trzeba go nastawić. Nie jestem jednak pewna, czy jest tutaj ktoś, kto umie to zrobić.
Miała nadzieję, że na pokładzie znajdował się jakiś lekarz, który szybkim ruchem ustawi kości w odpowiedni sposób i jakoś je usztywni. Ostatecznie mogła przecież trochę poczekać na ratunek, ale wolałaby mieć już za sobą nastawianie nosa. Nie miała okazji tego przeżyć, była jednak pewna, iż nie jest to nic przyjemnego.
Rozejrzała się wkoło. Zatoczka nie nadawała się zupełnie na miejsce odpoczynku. Wszędzie wokół były zdradliwe, wilgotne skały. Dodatkowo niektóre z nich miały naprawdę ostre krawędzie. Najlepiej byłoby zorganizować jakieś miejsce zbiórki, plaża jako jedyna przychodziła Maxine do głowy. Byłoby ich tam łatwo dostrzec, gdyby pojawiła się ekipa ratunkowa.
- Powinniśmy zebrać się wszyscy razem, najlepiej na jakiejś plaży.
Powrót do góry Go down
Zorya Delacroix


Zorya Delacroix
https://wyspa.forumpolish.com/t65-zorya-delacroix?nid=1#238 https://wyspa.forumpolish.com/t103-zorya#253 https://wyspa.forumpolish.com/t102-zorya-delacroix
Dane osobowe :
lat trzynaście, Francuzka, uczennica i bywalczyni salonów

Znaki szczególne :
nieujarzmiona czupryna, oczy koloru nieba tuż przed burzą, chuderlawa sylwetka

Ubiór :
ciemny sweter wkładany przez głowę (a na to męska, olbrzymia bluza), spódnica przed kolano w kwiecisty wzór, czarne podkolanówki, conversy

Ekwipunek :
cienki sweter wkładany przez głowę, spódniczka, podkolanówki i conversy, gumki do włosów, trzy koszulki, sweterek, szampon, męska bluza, młodzieżowa kurtka (w kieszeni bilet lotniczy na nazwisko Cugana)

Stan zdrowia :
rozcięta warga, problemy z błędnikiem

Punkty :
213


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyPon Sie 24, 2015 10:56 pm

Nie bała się - a przynajmniej tak jej się wydawało - ale drżały jej ręce w rytm bicia serca, które stukotało jak ptaszek zamknięty w złotej klatce, pragnący wyrwać się na wolność. Głęboko oddychała, powoli rozumiejąc, co się działo, choć wcale się na to nie godząc; cóż jednak mógł dać bunt zdruzgotanej, chuderlawej trzynastolatki wobec całego wachlarza nieszczęść przygotowanego przez pełne nienawiści Erynie?
- Nie, leciałam sama - odparła po chwili zastanowienia, kiedy uśmiechnięta twarz ojca obijała jej się po czaszce; zostawiła go na lotnisku, tuż po tym, jak pomógł jej targać walizkę cięższą i większą od niej samej, palnął niezręcznie kilka słów pożegnania i wrócił do swojego ogrodu pełnego płaczliwych róż pięknych jak sama Marion.
Próbowała się podnieść; oparła kolano na zimnym głazie, ułożyła tuż obok stopę, odepchnęła się dłońmi od skały i w tym momencie świat przed jej oczami zatańczył, wywinął trzy koziołki i zakręcił się niczym najpiękniejsza karuzela w wesołym miasteczku; Zorya zachwiała się, jęknęła i upadła na bok, oczami wyobraźni widząc już siniaka rozlewającego się po białym, kościstym biodrze. Łzy bólu napłynęły jej do oczu, jednak przełknęła je; matka zawsze powtarzała jej, aby nie ukazywała słabości.
Kiedy siedziała tak, tłumiąc łzy i czując przykry smak wymiocin w ustach, przybyła kolejna kobieta o doszczętnie spalonych włosach i, jak zdawało się Zoryi, obficie zakrwawionym ubraniu. A może to tylko mozaika telepiącego się we wszystkie strony świata podsuwała jej takie obrazy?
- Nie traktuj mnie jak przedmiot, z którym trzeba coś robić - syknęła jak niezadowolony kot w kierunku Isabelle; dźwięk jej słów zgrał się dość zgrabnie z jękiem bólu, który wydała z siebie chwilę później. Mimo bólu, zaistniałej sytuacji i ogólnego chaosu nie miała zamiaru dawać sobą pomiatać - nie tak wychowała ją matka i duszne, pełne przemocy podwórka na kalifornijskich przedmieściach. Spróbowała wstać ponownie, znów przewracając się i nienawidząc się w myśli za to, że nie potrafi być samodzielna.
- Je besoin d'aide - poprosiła o pomoc Maxinne, mając nadzieję, że ta nieprzypadkowo nazwała ją pieszczotliwie po francusku i rzeczywiście potrafiła porozumiewać się w tym języku.
Powrót do góry Go down
Logan Ward


Logan Ward
https://wyspa.forumpolish.com/t150-logan-ward#521 https://wyspa.forumpolish.com/t157-logan#580 https://wyspa.forumpolish.com/t156-logan-ward#577
Dane osobowe :
35lat. Strażak, Australijczyk

Znaki szczególne :
198cm wzrostu, muskularna sylwetka, ponad tygodniowy zarost na policzkach, z pozoru smutne czarne oczy, ogromna blizna przechodząca przez prawy bok, sygnet na środkowym palcu prawej dłoni, wiecznie ponura mina. Wytatuowana cała lewa ręka.

Ekwipunek :
zestaw bandaży (3 sztuki)

Stan zdrowia :
Wybite oko, skręcona noga.

Punkty :
45


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyPon Sie 24, 2015 11:15 pm

Mężczyzna w tym momencie musiał się cholernie skupić. Nie chciał czegoś spartaczyć, szkodząc tym samym chłopakowi. Dlatego uważnie słuchając jego słów, skupiał swój wzrok na bolących miejscach, układając w głowie plan działania, gotowy do natychmiastowej realizacji. W momencie, kiedy ten zdjął bluzę, zaczerwieniona od krwi rana na ramieniu była jeszcze bardziej wyeksponowana. Nie podobało mu się. Miał tylko na dzieje, że nie było to nic poważnego.
Gdy nieznajomy kazał mu mówić wolniej, aż wziął głęboki wdech, starając się przez cały czas trzymać nerwy na wodzy.  Dopiero teraz zauważył, że ten nie potrafi w pełni posługiwać się językiem angielskim. Owszem, była to swego rodzaju bariera, jednak nie miał też zamiaru powtarzać jedno zdania sto pięćdziesiąt razy, bo dzieciak nic nie zrozumiał. Ten z góry nie obdarzył go anielską cierpliwością. Zresztą w tej sytuacji jest to tylko strata czasu cennego czasu. Niestety nie popijali kawki, na tarasie podczas niedzielnego popołudnia, toteż sensowna komunikacja była zbędna.
W końcu żadnych niestosownych intencji nie miał, a jeśli ubzdurał sobie coś sprzecznego – jego problem. Logan sam stracił sporo krwi, ból nie opuszczał go ani na sekundę, wiec ostatnią rzeczą było przejmowanie się czyimś niepokojem, czy walką z upierdliwą, zbędną paniką wyssaną z palca.
- Muszę cię OPATRZEĆ – Już po samym tonie, było słuchać, że granica krzyku zbliża się nieubłaganie. Podobno milczenie jest złotem, w tym przypadku na pewno. Bez zbędnych ceregieli, złapał swoimi wielkimi łapskami za koszulkę młodzika, po czym rozerwał ją z łatwością na kawałki, aby bliżej przyjrzeć się ranie. Na szczęście wyglądała tylko okropnie. Do głębokich nie należała i co najważniejsze przestała krwawić. Aż ulżyło mu z tego powodu. Ostrożnie zdejmując z niego rozerwaną koszulkę, pozbył się od razu rękawku składając go na trzy razy i przykładając do zranionego miejsca. Z reszty koszulki zrobił szeroki pasek, który związał dokładnie wokół ramienia, aby rękaw niepotrzebnie nie przemieszczał się. Chłopak miał o tyle szczęście, że rana nie była rozległa, toteż materiał nie powinien się do niej boleśnie przykleić.
- Gdzie boli? – zapytał, dotykając delikatnie obie nogi od kostek w górę, obserwując jego mimikę, czekając aż twarz zacznie się krzywić. W końcu Strażak nie wiedział czy chodzi o prawą czy lewą.

Może być kupa, bo piszę na szybko.
Powrót do góry Go down
Mirko Jerković


Mirko Jerković
https://wyspa.forumpolish.com/t210-mirko-jerkovic https://wyspa.forumpolish.com/t215-mirko#1227 https://wyspa.forumpolish.com/t214-mirko-jerkovic
Dane osobowe :
13 lat, Chorwat, Uczeń

Znaki szczególne :
Wysportowana sylwetka, średniego wzrostu, opalony. Naszyjnik z krzyżykiem na szyi, czarny rzemyk owinięty na lewym nadgarstku.

Stan zdrowia :
Spękana kość udowa, poranione lewe ramie.

Punkty :
147


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyWto Sie 25, 2015 1:51 pm

Mirko znał dość dobrze angielski, jak na swój wiek i pochodzenie. Niestety stres sprawiał że zapominał wielu słów i ich znaczeń. Czuł się jak w szkole. Kiedy pani kazała mu iść do odpowiedzi. Wiedział wszystko, ale kiedy stawał przed klasą zapominał. Nie mógł sobie przypomnieć żadnego słowa. Tak było teraz. Więc podniesiony ton jakoś nie pomógł w zrozumieniu. Co gorsza facet wystraszył chłopaka i kiedy na niego nakrzyczał młody się od niego odsunął, w miarę możliwości. Przypominał mu zombiaka. Wyglądał trochę zombie, wydzierał się jak zombie, w dodatku Mirko nie mógł niczego zrozumieć. Też trzeba przyznać że był w małym szoku i nie wiedział co się dookoła niego dzieje. Pewnie gdyby był tu jakiś psycholog skarciłby facia za stresowanie chłopaka. Ale teraz liczyło się tylko przeżycie, więc wszelkie grzeczności zostały odsunięte na bok.
Chorwat potrzebował chwili na uspokojenie się, a jeśli ją dostał, dał się opatrzyć bez większych problemów. Chłopak jakoś się nie rzucał gdy mężczyzna podarł jego koszulkę. Teraz chciał mieć tylko spokój z tą raną. Obserwował jak mężczyzna owija jego koszulkę w okół ramienia. Drugą ręką trzymał swój medalik z krzyżykiem. Zastanawiał się co teraz robi Bóg. Czy obserwuje całe to zdarzenie żeby w pewnej chwili interweniować? Czy po prostu o nich zapomniał? Niby Bóg widzi wszystko, może coś przeoczył i nie zauważył ich rozbicia.
Kiedy tylko miał opatrzone ramię założył swoją bluzkę, którą wcześniej zdjął. Teraz facet chciał się zająć jego nogą. Mirko zrozumiał pytanie, ale nie wiedział jak na nie odpowiedzieć. Jak już wcześniej wspomniano, po prostu nie mógł znaleźć słów. W pewnej chwili poczuł ostry ból w prawym udzie. Syknął z bólu, a na jego twarzy pojawił się grymas. Miał tylko nadzieję że gościu nie będzie kazał mu zdejmować spodni, bo tego nie miał zamiaru robić, nawet jeśli od tego zależałoby jego życie
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyCzw Sie 27, 2015 11:48 am

--> Plaza po zachodniej stronie lasu

Przebiegli przez plażę na której odzyskała przytomność i wpadli do lasu. To była jedyna droga ucieczki i liczyli, że uda im się ominąć to coś. Wciąż słyszała ten dźwięk. Kiara i Jordan byli z przodu. To oczywiste bo mieli sprawne obie nogi, ale Sam wcale nie zostawała mocno z tyłu. Napędzana strachem i niesamowitym poziomem adrenaliny przebierała nogami jak tylko się dało. Dobrze, że wcześniej zrobiła dość porządnie swoje usztywnienie i teraz mocno trzymało. Kilka razy omal się nie wyłożyła na korzeniach, ale wola ucieczki sprawiała, że znajdowała jakieś oparcie i biegła dalej. Początkowo nawet nie czuła wielkiego bólu, ale wraz z upływem czasu i naciskiem na kolano, zaczynał on o sobie dawać znać. Zaciskała zęby, bo bardziej niż tego bała się, że zginie. W końcu wypadli z lasu wprost na kamienistą plażę, nie słyszała już tego przerażającego dźwięku. Sam, głośno dysząc i krzywiąc się z bólu usiadła. Pies natychmiast znalazł się obok niej i mokrym nosem dotykał jej nogi.
-Chyba daliśmy radę-wydyszała i obejrzała się na swoich towarzyszy. Zamknęła oczy i przetarła dłońmi twarz, była wyczerpana. Musiała chwilę odsapnąć, wyrównać oddech by robić cokolwiek dalej. Otworzyła je dopiero gdy usłyszała szczekanie psa. Spojrzała w kierunku, w którym patrzył pies i zmrużyła lekko oczy. Cholera, czy tam byli ludzie?
-Halo? Jest tam ktoś?-nie była pewna czy faktycznie kogoś widzi, czy tylko jej się wydaje. Im dłużej jednak patrzyła, tym większej pewności nabierała, że nie mam zwidów.
- Jesteście cali?-krzyknęła i zaczęła się niezgrabnie podnosić z kamieni. Nie widziała dokładnie bo raziło ją słońce i z tego wyczerpania była nieco osłabiona.

//Marny post bo się spieszyłam, wybaczcie.//
Powrót do góry Go down
Issy Ferreira-Sage


Issy Ferreira-Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t390-issy-ferreira-sage#5944 https://wyspa.forumpolish.com/t397-cause-i-will-wait-i-will-wait-for-you#6181 https://wyspa.forumpolish.com/t396-isabelle-bonnie-ferreira-sage#6180
Multikonta :
Abelard Z., Daisy F.

Dane osobowe :
29 lat | mężatka | pani seksuolog | Brazylijka z australijskimi korzeniami mieszkająca w Ameryce

Ubiór :
szara sukienka koktajlowa, komplet bielizny i szpilki w dłoni

Stan zdrowia :
ciąża, ubytki w skórze na prawym ramieniu oraz udzie, obicie lewej strony ciała

Punkty :
270


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyCzw Sie 27, 2015 1:00 pm

Trzeba liczyć na to, że na pokładzie był z nami lekarz. – Celowo sparafrazowała znane powiedzenie, by poprawić trochę nastrój, gdyż nie był najlepszy. – Takie oddychanie przez usta na pewno jest męczące, a i powietrze nie jest filtrowane przez organizm. – Pamiętała ze szkoły lekcje o układzie oddechowym; włoski znajdujące się w nosie oczyszczają powietrze z kurzu i innych zanieczyszczeń, a co najważniejsze – ochraniają przed zarazkami roznoszonymi drogą oddechową.
Czyli będziemy musiały wrócić na plażę? Może to i dobry pomysł, zważywszy na tego mężczyznę. Mam nadzieję, że dalej tam leży – odpowiedziała na propozycję Maxine. – Ale i tak najważniejsze jest znalezienie wody pitnej i jedzenia – przerwała nagle, gdyż musiała odkaszlnąć. Jej również doskwierał brak jakiegokolwiek napoju. Przypomniała sobie, że miała ze sobą butelkę wody mineralnej, tylko czy udałoby jej się znaleźć bagaż podręczny, o ile nie został zniszczony w katastrofie? Szczerze w to wątpiła.
Kiedy dziewczynka powiedziała do niej tak niemiłe słowa, Isabelle zrobiło się przykro. Absolutnie nie miała niczego złego na myśli.
Przepraszam, jeśli uraziły cię moje słowa – odrzekła do niej, uśmiechając się blado. Następnie ta powiedziała coś do Maxine w obcym języku. Brzmiał jak francuski. Często spotykała osoby z tego pięknego kraju, ale sam język nie był dla niej zbyt ciekawy.
Znowu zaczął doskwierać jej ból lewej strony ciała. Iss mogła tylko zacisnąć zęby i liczyć na to, że kiedyś się skończy. Nie zwracała już uwagi na brak włosów, chociaż spalona głowa trochę piekła ze względu na palące słońce. Na to była tylko jednak rada – poczekać do zmroku.
Chyba mi się wydaje... – zaczęła, gdy usłyszała czyjeś kroki i odgłosy od strony lasu. A jednak; na plażę wybiegli inni ocalali. Były to trzy osoby i... pies. Tak, chociaż nie wierzyła własnym oczom. To był pies.
Jedna z osób podeszła do nich.
Jak widać, mamy się nawet dobrze. Chociaż tego stanu nie można nazwać "dobrym" – westchnęła, patrząc na kobietę. – Zostawiłyśmy jednego rannego mężczyznę na plaży w tamtym kierunku. – Palcem wskazała miejsce, z którego przyszły razem z Maxine. Miała nadzieję, że nowo przybyli będą chcieli im pomóc.
Powrót do góry Go down
Kiara Foster


Kiara Foster
https://wyspa.forumpolish.com/t56-kiara-foster https://wyspa.forumpolish.com/t116-kiara-foster#330 https://wyspa.forumpolish.com/t68-kiara-foster
Multikonta :
Leonardo

Dane osobowe :
33 lata, pielęgniarka, NYC

Znaki szczególne :
wysoka, po kilku dniach bez odpowiedniej pielęgnacji włosów robi jej się afro

Ubiór :
biała bokserka, brązowy sweterek, jeansowe, podarte spodnie, wygodne, sportowe obuwie, wisiorek i srebna bransoletka

Ekwipunek :
opakowanie zapałek do zniczy, nożyczki do paznokci, lotnicza buteleczka kremu do rąk, okulary przeciwsłoneczne, pilniczek, jedna kanapka z dżemem i nieotwarta zielona galaretka w kubeczku, dwie koszulki, para spodni, sukienka, szczoteczka do zębów, szczotka do włosów, sweterek, tabletki (przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwgorączkowe, przeciwalergiczne), plastry, woda utleniona, bandaż elastyczny, biała chusta

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, rozległe otarcia na prawej części ciała, amnezja (nie potrafi rozpoznać znajomych twarzy, zdarza się jej gubić słowa, mówić w języku niegdyś nauczonym - zdarza jej się przypomnieć fragment jakiegoś wydarzenia ze swojego życia, przypomina sobie dobę przed katastrofą)

Punkty :
346


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyCzw Sie 27, 2015 7:04 pm

Nie skomentowała już słów swoich towarzyszy tylko odwróciła się i ruszyła przed siebie. Każdy we własnym sumieniu podejmował decyzje. I tak pomogli nieprzytomnym najbardziej jak mogli i nie było teraz narażać bezsensu życia. W tej sytuacji należało postąpić egoistycznie i martwić się o własną skórę. Kiara zaczęła biec, torbą w ręku musiało to wyglądać zabawnie, więc przerzuciła ją przez ramię, jej wnętrze było zbyt drogocenne by ją porzucić. Co jakiś czas oglądała się na Sam, by upewnić się, że daje sobie radę. Może i powinna podejść i zaproponować pomoc, ale przecież nie uniosłaby jej. Zresztą wydawało jej się, że Sam jest typem pewnej i samodzielnej kobiety, która woli zrobić wszystko sama, a traktowanie jej w takiej sytuacji jak niepełnosprawną mogłoby jej ubliżyć. Może to było jej błędne rozeznanie, ale nie miała zamiaru się niepotrzebnie narażać.
Wkrótce udało im się oddalić, więc mulatka zaczęła zwalniać. Trochę się zmęczyła, choć miała dobrą kondycję, ale bieganie po piasku nie należało do najprzyjemniejszych i najłatwiejszych. Na szczęście podłoże po którym biegli zaczęło się zmieniać, dzięki czemu lepiej jej się poruszyło. Poczekała moment na Sam, by potem iść z nią ramię w ramię, ale zanim zdążyła coś powiedzieć skierowała wzrok w stronę, w którą wpatrywała się jej towarzyszka. Na moment zamarła i wpatrywała się w nadchodzące osoby. Czyli był ktoś więcej! Ludzie z innych części samolotu też przeżyli! Dzięki Bogu! Mimo iż nie była bardzo wierząca to czuła, że ktoś albo coś się nad nimi ulitował. Im było ich więcej tym lepiej, w grupie raźniej. Ruszyła szybciej i z podekscytowania rzuciła się na jedną z kobiet, na jakąś blondynkę. Była bardzo emocjonalnym człowiekiem i kobieta musiała jej to wybaczyć, po chwili odsunęła się, stwierdzając że jej zachowanie może zostać odebrane za dziwne.
- Przepraszam cię, ale przez moment myślałam, że zostaliśmy całkowicie sami – wypowiadała te słowa z przerażeniem. Gdy znajdowali kolejne nieprzytomne osoby to powoli traciła nadzieje, ale nie dawała tego po sobie poznać. Dopiero teraz gdy wyszło na jaw, że nie są sami to odetchnęła z ulgą. Spojrzała się na drugą kobietę i od razu spoważniała. – Jest przytomny? My musieliśmy zostawić kilka nieprzytomnych osób, bo słyszeliśmy… coś, nie wiem co to było – powiedziała i spojrzała się na Sam, może ona by jakoś to sprecyzowała, bo Kiara nie miała pomysłu jak nazwać to przed czym uciekali.
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyCzw Sie 27, 2015 7:34 pm

Mężczyzna podążał przed Sam, a natomiast za Kiarą. Wolał w razie potrzeby asekurować jedną bądź drugą z kobiet gdyby coś poszło nie tak, taka jego natura więc co miał zrobić że taki jest? Mimowolnie co jakiś czas próbował się zatrzymać aby poczekać na Sam ale ból klatki piersiowej sprawiał że chciał być jak najszybciej na plaży. Wciąż miał formę i nie było po nim widać że przebiegł spory odcinek drogi, jedynie ciężko mu było oddychać. Może ból był spowodowany jakimś złamaniem w środku którego jak się nie wykryje to będzie dużo gorzej? Dręczyło go to przez całą drogę kiedy poczuł chociaż małe ukłucie. Założył ręce za głowę gdy cała trójka znalazła się na plaży, wciąż nie rozumiał czemu tak bardzo obie kobiety się przestraszyły. Według niego nie było to nic co by im zaszkodziło, chociaż Jordan ma bardzo dziwny i zmienny charakter. Niekiedy denerwuje się o byle co, a następnie staje się potulny jak baranek gdy trzeba coś zrobić.
Postanowił przemilczeć fakt że inni przeżyli, im więcej osób tym lepiej.. za każdą nową osobą przychodzi także nowa historia tejże osoby. Somalijczyk był ciekawy kiedy trafią na jakiegoś przestępcę/seryjnego zabójcę który mógł lecieć tym samolotem. Jeżeli taka osoba jest na wyspie.. za wszelką cenę będzie chciała przetrwać po trupach, może będzie chciała handlować.. czemu do cholery czarnuch myśli o takich rzeczach? Przetarł nieco zmęczone oczy i stał nieco z boku widząc nową kobietę którą objęła Kiara, w początkowej fazie myślała że to jest jakaś jej znajoma/rodzina ale pokrótce wszystko samo się rozwiązało. Odkaszlnął i przeciągnął się prostując się nieco, nie do końca ale chociaż na tyle by usłyszeć charakterystyczne strzelenie. Czuję się jak pięćdziesięcioletnie gówno, wszystko mnie boli i jestem śpiący.. czemu akurat ten samolot, teraz prawdopodobnie odbierałbym pieniądze za dostawę.
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyCzw Sie 27, 2015 8:25 pm

Sam powoli dotarła do kobiet i szczerze się ucieszyła, że to nie były omamy. Może w takim razie jest więcej takich małych grupek ocalałych? Jak się okazało, Kiara ucieszyła się jeszcze bardziej. Samantha spojrzała z uśmiechem na jej reakcję. Wcale się jej nie dziwiła. Kolejne żywe osoby to powracająca nadzieja, że jakoś sobie poradzą. Pies już nie szczekał, ale trzymał się na uboczu, tuż koło niej.
-Wiem o czym mówisz-powiedziała patrząc na kobietę, która straciła całkowicie włosy i podniosła rękę by pokazać opatrunek. Jej noga była dokładnie widoczna i nie trzeba było tłumaczyć, że jest to jakiś uraz. Każdemu się coś dostało, jednym lżej, drugim dowaliło bardziej. Trzeba się cieszyć z tego, że żyją, ale stan niektórych był zdecydowanie nieciekawy. Kiara od razu wypytała o mężczyznę o którym wspomniała tamta. Pomimo tego, że była zmęczona i tak chciała już biec z pomocą. Takim była typem człowieka i chwała jej za to. Sam postanowiła jednak zadbać by potem jej koleżanka odpoczęła. W końcu sama też była ranna i musi trochę odsapnąć. Mulatka wspomniała o ich sytuacji i znacząco spojrzała na Sam.
-Tak, cztery osoby w różnym stanie, ale wszystkie nieprzytomne. Musieliśmy uciec z tamtego kawałka plaży bo…-sama nie była pewna co tam się stało. Teraz wydawało się takie nierealne, a jej strach mocno wyolbrzymiony. W głębi jednak wciąż czuła ten dziwny niepokój.
-Coś się do nas zbliżało, chyba stado jakiś zwierząt. Prawdę mówiąc nie jestem pewna, to było dziwne. Musieliśmy więc podjąć tę trudną decyzję. Mam nadzieję, że jakoś zorganizujemy ich sprowadzenie tutaj czy do miejsca gdzie spędzimy noc-spojrzała wymownie na kobiety. Jasne, to nie będzie łatwe, ale zostawienie ich tam zupełnie samych nie wchodziło w grę.
-Jak widzicie opatrzyłyśmy nawet psa, więc jakoś sobie damy radę. To może najpierw zajrzymy do Waszego znajomego, a potem pomyślimy co dalej?-uśmiechnęła się do kobiety po czym spojrzała na swojego futerkowego towarzysza. Piękna opaska na jego oku oraz materiał obwiązany wokół łapy i tułowia sprawiał, że wyglądał jak mały kosmita. Dołączył do nich również Jordan, ale był wyjątkowo milczący. Nie pozwolił Kiarze na sprawdzenie swojego stanu, więc Sam ukradkiem na niego zerkała co jakiś czas. Jeśli ten facet nagle padnie to będą mieli niezły problem. Odczuwał ból w klatce piersiowej, a to mogło być naprawdę sporo rzeczy. Wróciła wzrokiem do swojej rozmówczyni.
-Tak w ogóle to jestem Sam, to Kiara i Jordan-kolejno wskazywała swoich towarzyszy.
Powrót do góry Go down
Maxine Villepreux


Maxine Villepreux
https://wyspa.forumpolish.com/t67-maxine-villepreux#119 https://wyspa.forumpolish.com/t106-maxine#265 https://wyspa.forumpolish.com/t69-maxine-villepreux#127
Dane osobowe :
27 lat, przyrodnik/podróżnik, francusko-hiszpańkskie pochodzenie

Znaki szczególne :
mała blizna w lewym zgięciu łokcia

Stan zdrowia :
skręcona kostka, złamany nos, wybite trzy zęby (trójka, czwórka i piątka) po prawej stronie

Punkty :
189


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyCzw Sie 27, 2015 8:37 pm

Szczęście w nieszczęściu, dziewczynka leciała sama. Oczywiście, lepiej byłoby gdyby zaraz zajął się nią ktoś z bliskich, pomógł jej psychicznie i fizycznie. Istniałaby jednak wówczas również możliwość, że ta osoba byłaby ranna, a nawet martwa. Z pewnością jej mała rozmówczyni przeżyła już i tak zbyt wiele jak na dziecko. I nie liczyło się teraz dla niej, czy rozmówczyni uważała siebie za dorosłego, w jej oczach była tylko dzieckiem. Najwyraźniej miała trudności z samodzielnym wstaniem, należało więc coś w tej kwestii poradzić. Najlepiej byłoby unieść ją i zanieść w bezpieczniejsze miejsce, niestety było to dla nich raczej niewykonalne. Obie były zmęczone jak diabli, ledwo dawały radę same się przemieszczać. Do tego jej kostka z pewnością nie byłaby zachwycona przyjęciem kolejnego ciężaru. Mężczyzna zajęty był chłopcem nie miały więc co liczyć póki co na jego pomoc. Sytuacja wydawała się nie najlepsza. Zresztą, cały dzisiejszy dzień nie należał do najszczęśliwszych w jej życiu.
- Tout ira bien. – odpowiedziała na jej prośbę o pomoc, po czym odpowiedziała Isabelle. - Jak tylko znajdziemy się na plaży i jakoś usztywnię kostkę rozejrzę się po lesie, może znajdę jakieś przydatne rośliny.
Nie miała okazji dłużej zastanawiać bo oto ze strony zarośli dobiegły ją hałasy. Najpierw pojawiła się iskra nadziei, że to może miejscowi albo ekipa ratunkowa zmierzają do nich od strony lądu. Później cień obawy, że to mogą być dzikie zwierzęta, zwabione zapachem spalonego mięsa i hałasami. Szybko jednak mogła przekonać się, że byli to po prostu inni rozbitkowie. A więc faktycznie przeżyło całkiem sporo osób i byli oni nawet w stanie samodzielnie się poruszać. Ku jej zaskoczeniu nowo przybyła obdarzyła ją przyjaznym uściskiem. I choć nie znała tej kobiety, to Maxine poczuła się lepiej dzięki temu uściskowi. Choć świat został przewrócony do góry nogami, to takie ludzkie odruchy widocznie wciąż były możliwe. Uśmiechnęła się, choć znów nie odważyła się pokazać zębów, a raczej ich braku.
- Nie ma za co przepraszać. Odzyskał na chwilę przytomność, ale zaraz ponownie ją stracił. Przydałby się ktoś kto obejrzałby jego rany i... nastawił mój nos.
Wyglądała na nieco skruszoną, że w tym momencie wspomina o sobie. Kosztowało ją wiele, by w końcu zwrócić uwagę na swoje obrażenia. Miała nadzieję, że może ktoś z nowoprzybyłych będzie w stanie jej jakoś pomóc. A kiedy już wrócą sama zajmie się usztywnianiem kostki.
- Trzeba też zabrać stąd tę dziewczynkę, nie jest w stanie samodzielnie ustać na nogach. – dodała szybko. - Ja jestem Maxine, a to jest Isabelle.
Nie zdziwiło ją, że wspomniano o dzikich zwierzętach. Miała nadzieję, że nie ma tu żadnych większych drapieżników, ale nigdy nic nie wiadomo. Równie dobrze mogło ich przestraszyć niegroźne stado małp czy tutejsze ptaki, które spłoszone narobiły sporo hałasu.
Powrót do góry Go down
Zorya Delacroix


Zorya Delacroix
https://wyspa.forumpolish.com/t65-zorya-delacroix?nid=1#238 https://wyspa.forumpolish.com/t103-zorya#253 https://wyspa.forumpolish.com/t102-zorya-delacroix
Dane osobowe :
lat trzynaście, Francuzka, uczennica i bywalczyni salonów

Znaki szczególne :
nieujarzmiona czupryna, oczy koloru nieba tuż przed burzą, chuderlawa sylwetka

Ubiór :
ciemny sweter wkładany przez głowę (a na to męska, olbrzymia bluza), spódnica przed kolano w kwiecisty wzór, czarne podkolanówki, conversy

Ekwipunek :
cienki sweter wkładany przez głowę, spódniczka, podkolanówki i conversy, gumki do włosów, trzy koszulki, sweterek, szampon, męska bluza, młodzieżowa kurtka (w kieszeni bilet lotniczy na nazwisko Cugana)

Stan zdrowia :
rozcięta warga, problemy z błędnikiem

Punkty :
213


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyCzw Sie 27, 2015 10:09 pm

Niewiele mogła zrobić oprócz siedzenia w milczeniu i czekania, aż ktoś jej pomoże; uczucie to jakby zjadało ją od środka, nie wyobrażała sobie nawet, jak okropnie poczuje się, będąc małą, niesamodzielną i ginącą w tłumie ludzi, którzy gromadzili się przy zatoce. Bo tych nagle zrobiło się wielu; twarze nowo przybyłych rozmazywały się i zlewały w całość. Wykorzystała chwilę, kiedy nikt nie zwracał na nią uwagi, aby dość nieudolnie nabrać wodę w splecione dłonie i choć nieco przemyć nią twarz, zabić solą smak obrzydliwych wymiocin, który wciąż miała w ustach. Potem bezradnie wróciła do pozycji siedzącej, nie chcąc ryzykować kolejnego upadku i potłuczenia sobie kolan przy próbie powstania.
Siedziała w samym środku ognia imion, które padały ze wszystkich stron, jednak nie potrafiła ich zapamiętać i przypasować do twarzy - nigdy nie była w tym dobra, a teraz, kiedy świat kręcił się i drgał niebezpiecznie przed oczami, osiągnęła fiasko, zanim jeszcze zaczęła starania - wolała skupić się na tym, aby znów nie stracić kontroli nad własnym ciałem i nie upaść na skałę, nie sturlać się do wody i nie utonąć, zanim zdążyłaby nacieszyć się tym, że udało jej się ujść z życiem z katastrofy lotniczej. Bo... jakie było prawdopodobieństwo, że nie umrze w momencie, kiedy metalowa puszka uderzy z akompaniamentem huków, wybuchów i cichych, może nawet niemych jęków ludzi w stanie agonii?
Nikłe.
Chciała zwrócić na siebie czyjąś uwagę, otworzyła nawet usta, przygotowując się do wyrzucenia z nich słów, jednak nie zdecydowała się, jakie słowa to miałyby być, więc zamknęła je ponownie, oszołomiona swoją własną towarzyską niezdarnością; nigdy wcześniej, słowo daję!, nie zdarzył jej się moment, kiedy słowa tak okrutnie uciekały z końca języka i skręcały go, nie pozwalając na wypowiedzenie jednego sensownego zdania. To na pewno przez fakt, że tak bolała ją głowa, przeszło jej przez myśl. I przez to, że świat wywijał koziołki. Jeden koziołek, dwa koziołki, trzy koziołki.
Dlatego, wciąż milcząc, siedziała na tym przeklętym kamieniu i czekała, aż ktoś zainteresuje się nią na tyle, żeby pomóc jej wstać.
Powrót do góry Go down
Kiara Foster


Kiara Foster
https://wyspa.forumpolish.com/t56-kiara-foster https://wyspa.forumpolish.com/t116-kiara-foster#330 https://wyspa.forumpolish.com/t68-kiara-foster
Multikonta :
Leonardo

Dane osobowe :
33 lata, pielęgniarka, NYC

Znaki szczególne :
wysoka, po kilku dniach bez odpowiedniej pielęgnacji włosów robi jej się afro

Ubiór :
biała bokserka, brązowy sweterek, jeansowe, podarte spodnie, wygodne, sportowe obuwie, wisiorek i srebna bransoletka

Ekwipunek :
opakowanie zapałek do zniczy, nożyczki do paznokci, lotnicza buteleczka kremu do rąk, okulary przeciwsłoneczne, pilniczek, jedna kanapka z dżemem i nieotwarta zielona galaretka w kubeczku, dwie koszulki, para spodni, sukienka, szczoteczka do zębów, szczotka do włosów, sweterek, tabletki (przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwgorączkowe, przeciwalergiczne), plastry, woda utleniona, bandaż elastyczny, biała chusta

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, rozległe otarcia na prawej części ciała, amnezja (nie potrafi rozpoznać znajomych twarzy, zdarza się jej gubić słowa, mówić w języku niegdyś nauczonym - zdarza jej się przypomnieć fragment jakiegoś wydarzenia ze swojego życia, przypomina sobie dobę przed katastrofą)

Punkty :
346


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyCzw Sie 27, 2015 10:22 pm

- A macie czym opatrzyć te rany? – zapytała, patrząc na każdego po kolei. Ona i Sam znalazły wcześniej torbę wybawienia. Co prawda była tam resztka alkoholu, ale tylko kilka kropel, nie nada się na opatrywanie ran, a Sam i tak jej potrzebowała na palca. Może ta grupka miała więcej szczęścia i udało im się znaleźć jakąś apteczkę, dzięki której wszyscy żywi nie pomrą w najbliższym czasie na tężec. – Można chociaż poszukać rośliny… można nią okładać rany, to jest – zaczęła mówić i próbowała się skupić, lecz nie mogła przypomnieć sobie nazwy rośliny. Do tej pory nie miała problemu ze swoją wiedzą medyczną. Była pewna, że taka roślina istnieje i że nawet kiedyś jej używała. Pewnie dlatego, że miała z nią prywatne wspomnienia to jej nazwa wypadła jej z głowy. Zacisnęła mocno usta i na chwilę przymknęła oczy. Wypuściła powoli powietrze z ust i dodała. – Nie pamiętam. Mogę go obejrzeć? – zapytała, choć trudno jej było określić do kogo kieruje to pytanie. Ich było więcej, czy któreś z nich miało decydujący głos? Spojrzała na każdego po kolei i na koniec zatrzymała wzrok na blondynce. Wydawała jej się osobą ułożoną, odpowiedzialną, do której zyskuje się zaufanie dosłownie po chwili, więc to od niej oczekiwała odpowiedzi. – Jeżeli chodzi o twój nos to można spróbować go nastawić, ale to będzie bardzo nieprzyjemne, więc może lepiej poczekać jak pojawi się pomoc? – zapytała kobiety. Jeżeli blondynka nie odczuwała nadmiernego bólu to może było lepiej tego nie ruszać. Mulatka cały czas wierzyła, że ktoś się pojawi im z ratunkiem. Razem ze wschodem słońca oczekiwała jakiegoś statku albo chociaż śmigłowca. Nie rozważała, że ktoś może się nie pojawić. Przecież musieli ich odnaleźć. Po chwili zorientowała się, że opowiadała o pomocy, a nawet nie powiedziała kim jest. - Soy una enfermera – dodała po czym oddała torbę Sam. Nie chciała, żeby ich dobytek przeszedł w czyjeś inne ręce, gdyż był zbyt istotny. Wymieniła tylko z nią krótkie spojrzenie, a gdy koleżanka ponownie patrzy na nią niezrozumiałym spojrzeniem to zorientowała się, co znowu powiedziała. Jej mózg trochę szwankował. – Jestem pielęgniarką – poprawiła się i podeszła do blondynki, którą uznała za przywódczynię grupy, czekając na zaprowadzenie do poszkodowanego.
Powrót do góry Go down
Logan Ward


Logan Ward
https://wyspa.forumpolish.com/t150-logan-ward#521 https://wyspa.forumpolish.com/t157-logan#580 https://wyspa.forumpolish.com/t156-logan-ward#577
Dane osobowe :
35lat. Strażak, Australijczyk

Znaki szczególne :
198cm wzrostu, muskularna sylwetka, ponad tygodniowy zarost na policzkach, z pozoru smutne czarne oczy, ogromna blizna przechodząca przez prawy bok, sygnet na środkowym palcu prawej dłoni, wiecznie ponura mina. Wytatuowana cała lewa ręka.

Ekwipunek :
zestaw bandaży (3 sztuki)

Stan zdrowia :
Wybite oko, skręcona noga.

Punkty :
45


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyPią Sie 28, 2015 12:09 am


Gdy chłopak naglę przestał mówić, a już tym bardziej nie prosił o powtórzenie poszczególnych słów, czy zwolnieniu tępa mowy, odetchnął. Właśnie chwila cichej refleksji najlepiej działała na jego nerwy. Ba! Wyraźna lwia zmarszczka na jego nosie, nawet zaczęła się minimalnie wygładzać. Tak przynajmniej nie musiał wysłuchiwać szczeniackiego użalania się nad sobą i uciążliwego marudzenia. W pewnym sensie, był nawet zadowolony, że chłopak jest na tyle dzielny i nie utrudnia jego pracy. Zresztą, w przeciwnym wypadku całe to opatrywanie nie skończyło by się dobrze dla dzieciaka. Logan nienawidził braku wdzięczności. Oczywiście nie oczekiwał wielkich pokłonów, bo nawet bez zwykłego ‘dziękuje’ się obejdzie. Jednak, gdy ktoś wzbraniał się rękami i nogami, po dłużej ‘walce’ stwierdzał, że taka osobą w ogóle nie zasługuje nawet na minimalną pomoc. Myśląc w ten sposób, może był hipokrytą szczególnie, że jest Kapitanem straży pożarnej, ale po prostu tego typu zachowanie doprowadzało go do ostateczności. W końcu na swoim stanowisku nie jest tylko odpowiedzialny za ludzi, przykładowo w płonącym budynku, ale również za całą załogę. To on musi dopiąć wszystko na ostatni guzik, upewniać się po sto jeden razy, czy aby na pewno podczas akcji nie zaskoczy go nieprzyjemna niespodzianka. Więc, jeśli ktoś nie potrafi docenić, gdy kilka ludzi naraża swoje życie by uratować jedno istnienie, mało tego ma pretensje do całego świata, to po prostu powinien podzielić los płonących firanek. Selekcja naturalna.
Widząc nagłą reakcje bólu, od razu puścił jego nogę, co by nie sprawiać mu więcej dyskomfortu, po czym zaczął dokładnie oglądać udo. Na szczęście nie widział żadnej krwi, na materiale spodni. Przynajmniej jeden problem mniej, wiadomo, że nie trzeba będzie opatrywać kolejnej rany. Logan jakoś nie miał specjalnej ochoty rozrywania nogawki, aż pod samo udo.
- Bardzo mocno boli cię noga? – zapytał twardo, chcąc określić w ten sposób czy jest złamana – Możesz ruszać nogą? – dodał po chwili dużo wolniej. Przypomniało mu się nagle, że ten może go nie zrozumieć. Oby nie mieli do czynienia ze złamaniem. Brak gipsu trochę utrudnia sprawę. Gdyby udo miał jedynie mocniej nadwyrężone, mógłby zawszę użyć większy kij jako laskę.
Słysząc odgłosy innych ludzi odwrócił się na krótszą chwilę. Niestety nie widział dokładnie wszystkich twarzy. Ślepie oko, oraz nieco oszołomione drugie, skutecznie rozmazywał obraz z takiej odległości. Był jedynie pewny że widzi jednego mężczyznę i chyba dwie kobiety.


(pisałem z telefonu, za błędy czy dziwne słowa sorka, mam nadzieje, że się domyślicie o co chodzi)
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży EmptyPią Sie 28, 2015 12:32 am

Odetchnął głęboko słuchając kobiecej rozmowy, brakowało mu chyba towarzystwa któregoś ze swoich znajomych. Przynajmniej by mógł zapomnieć o tym całym syfie w który się wpakował. Musiał odpocząć po tym wszystkim, wszystko by oddał by dostać kufel zimnego piwa i usiąść przed telewizorem na skórzanej kanapie. Wysłuchał parę uwag o obcej grupie i skrzyżował ręce w geście nieufności, zerknął na dziewczynę w oddali - Najwidoczniej potrzebowała czyjejś uwagi bo nikt się nią nie zainteresował. Zerknął kątem oka na Samanthę, po chwili na Kiarę i ruszył bez słowa w jej kierunku mijając nowo przybyłe kobiety. Może zachowywał się jakby był nieco czymś przybity, czy też przygnębiony ale nie dał tego po sobie poznać. Nigdy nie wyjawiał swoich uczuć jakoś tak po prostu, wprost i nachalnie by ktoś zwrócił na niego zwrócił uwagę więc włożył ręce do kieszeni i podszedł do nastolatki.
Kucnął na przeciw niej, uśmiechnął się delikatnie by jakoś ją pobudzić do myślenia. Zerknął na jej stan i westchnął zerkając na jej wargę, dodał po chwili wyciągając w jej kierunku dłoń. - Jestem Jordan, mogę Ci jakoś pomóc? Widzę że nie spędzasz czasu z innymi którym udało się jakoś przeżyć, wyglądasz tu najnormalniej więc muszę zapytać jak się czujesz. Nie musisz się mnie obawiać tak poza tym, jeżeli masz jakieś pytania wal śmiało.
Przystawił dłoń do swojej klatki piersiowej i zasyczał cicho, wyprostował się mimowolnie i wciąż próbując zachować swój ból w jako takiej tajemnicy uniósł nieco brwi, a następnie odetchnął głośno. Obrócił się by spojrzeć na dwie towarzyszki które jeszcze niedawno starały mu się pomóc, doceniał to choć mogło to wyglądać nieco dziwnie patrząc na przebieg poznania się.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

(6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży Empty

Powrót do góry Go down
 
(6) zatoczka przy kamiennej plaży
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» (1) Zatoczka przy piaszczystej plaży
» (4) Las przy plaży
» (5) Fragment oceanu przy plaży
» (16) Wodospad przy jeziorku

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Wyspa :: Plaża-