IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Nathan Callaghan


 

 Nathan Callaghan

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Nathan Callaghan


Nathan Callaghan
https://wyspa.forumpolish.com/t105-nathan-callaghan https://wyspa.forumpolish.com/t180-nathan https://wyspa.forumpolish.com/t179-nathaniel-callaghan
Dane osobowe :
33, policjant, Sydney/LA

Znaki szczególne :
Tatuaż na lewym przedramieniu (Imię żony i syna w łacinie), blizna po ugodzeniach noża na prawym udzie i lewym boku tułowia, obrączka na serdecznym palcu lewej ręki, zegarek na lewej ręce, krzyżyk zawieszony na szyi

Ubiór :
czerwono czarna koszula w kratę, temblak w postaci t-shirtu, jeansy, brak butów

Ekwipunek :
napoczęta paczka gumy do żucia, prezerwatywa, zegarek z kompasem, wyłączony iphone z pękniętą szybką, zapalniczka, listek żelowych tabletek przeciwbólowych (6 sztuk).

Stan zdrowia :
złamanie lewej ręki z przemieszczeniem, opuchlizna twarzy uniemożliwiające sprawne porozumiewanie się

Punkty :
47


Nathan Callaghan Empty
PisanieTemat: Nathan Callaghan   Nathan Callaghan EmptyPon Sie 10, 2015 1:35 pm

Karta Pokładowa
Oceanic Airlines | Sydney, Australia → Los Angeles, USA | 22-09-2014
dane osobowe

IMIĘ I NAZWISKO:
Nathaniel Callaghan

DATA I MIEJSCE URODZENIA:
25 X 1981

MIEJSCE ZAMIESZKANIA:
Los Angeles, USA

NARODOWOŚĆ:
Australijczyk

ZAWÓD:
Policjant

KLASA PRZELOTU:
Ekonomiczna

TOWARZYSZE PODRÓŻY:
Michael Callaghan, Madison Blackwell

WIZERUNEK:
Henry Cavill
biografia


Callaghan'owie nigdy nie mieli łatwo w życiu. Już od samego startu skazani na walkę z problemami dnia codziennego musieli sobie radzić. Tak też został wychowany Nathan i tu można by dopatrywać pozytywów - nic nie pojawiło się nagle i nieoczekiwanie. W zasadzie już od samych oznaków świadomości młodego człowieka wiedział jak ciężki może być jego los. Pałeczka była po jego stronie chciałoby się rzec - doskonale wiedział, że tylko harówą może coś osiągnąć.
Niestety wszystko posypało się jak domek z kart, gdy odszedł od Nich ojciec i choć wcześniej zdawał się do tego przygotowywać jeszcze przecież młodziutki, bo cztero, może pięcioletni Nathan tego nie zauważał. Wszystko pozostało na barkach matki, która i tak już wcześniej musiała ciężko pracować o dobrobyt Callaghan'ów.
Nathan i Mike powoli dorastali zyskując wraz z rozwojem, kolejnymi doświadczeniami życiowymi nowych cech, zarówno tych dobrych, jak i mniej szlachetnych. Wiele ich poróżniało, jednak mimo to wydawali się tworzyć dobry zespół. Matce było oczywiście ciężko połączyć wychowywanie synów w zgodzie z pracą, toteż wyjątkowo wcześniej się usamodzielnili.
"Rodzina jest najważniejsza" - jak zwykła mawiać matka. Obaj bracia zdawali się w pełni oddawać ów dywizie; robiąc wszystko by zachować wzajemną miłość i szacunek wobec siebie nawzajem. Wszystkie ich działania, bezwzględu na to co sobą reprezentowały zdawały się mieć intencje jedynie dobre - dla rodziny.
Lata mijały powoli, a Nathan zasadniczo już od najmłodszych lat za sprawą wielu wydarzeń - marzył o karierze policjanta. Do dziś pamięta jak wraz z Mike'm bawili się w dzieciństwie w "policjantów i złodziei"... heh. Szkołę ukończył bez większych problemów, a następnie po odbyciu niezbędnych szkoleń i testów - sny stały się prawdą i Nathan po raz pierwszy mógł założyć mundur.
Służba oczywiście zdjęła Callaghan'owi klapki z oczów i pokazała swą brutalną prawdę. Nie, żeby Nathan nic o tym nie wiedział, jednak prawda zdała się zgoła inna niż sobie wyobraził. Nie mniej ciężka harówa aniżeli w poprzednich robotach jakich się dorywczo łapał. Pieniądze też nie były jakieś potężne. "Początki" - tłumaczyli wszystko wokół i Nathan zdawał się wierzyć w to z całego serca. Mimo wszystko - czuł się spełniony, przynajmniej w tym, zawodowym sensie. Co z tego, że nie mógł sobie pozwolić na jakiś większy luksus? co z tego, że większość pieniędzy szła na opłacenie czynszu i reszty podstawowych narzędzi do przeżycia? co z tego, skoro zapewnił dobrobyt rodzinie na stałe. Czy nie to było przecież ich głównym celem? czy nie do tego właśnie dążyła ich matka - dwojąc się i trojąc, pracując dzień w dzień by jej dwóch chłopców wyrosło na porządnych ludzi?
Praca sprawiała mu przyjemność i trzeba sobie to jasno wyjaśnić. Pomoc drugiemu człowiekowi była dla Nathan'a czymś niezwykle kojącym, czymś co podbudowywało mu ducha i napawało dumą. Być kimś innym niż ojciec, który od czasu odejścia stał się tematem tabu u Callaghan'ów. Wszyscy chcieli zmazać Go i wspomnienia z Nim wspomniane z pamięci, choć wiadomym, że nie było to łatwe.
Podczas służby poznał również Emily - i kto wie jak potoczyłaby się jego historia, gdyby akurat tego dnia nie był na patrolu na jednej z bogatszych dzielnic Sydney. Amerykanka będąca aktualnie na wakacjach cieszyła się pozytywnymi urokami Australijskiego miasta do czasu, gdy nie została napadnięta przez grupkę zakapturzonych mężczyzn. Nathaniel świadom zagrożenia - zareagować musiał nie tylko z poczucia policyjnego obowiązku, ale także pod napływem narastającej odpowiedzialności czysto - ludzkiej. Jego partner był aktualnie poza jego zasięgiem, więc akcja w pojedynkę zdawała się tym bardziej ryzykowna. Szczęście w nieszczęściu, że napastnicy okazali się być zwykłymi rzezimieszkami żerującymi na turystach. Po wyjęciu przez Callaghan'a pistoletu z kabury Ci od razu uciekli, a Emily skończyła cała i zdrowa. W ramach podziękowań dał się namówić na drinka po pracy... i tak wszystko obróciło się o 180 stopni.
Czy wszystko nastąpiło tak nagle? Oczywiście, że nie. Z początku dwójka przecież jeszcze młodych ludzi wydawała się być sobą jedynie zauroczona, świadoma tego, że wkrótce przyjdzie im się pożegnać. Nie chcieli się angażować, to miała być dla Niej jedynie wakacyjna przygoda, a dla Niego... właściwie nigdy nie wiedział co. Plany jak to bywa w takich sytuacjach nie wyszły tak jak oczekiwano. Nathan i Emily zakochali się w sobie bez pamięci i zdawać by się mogło na zawsze. Nathaniel tym samym nie będąc tego oczywiście świadomym odwrócił się od rodziny. Widzieli to wszyscy z wyjątkiem Jego, bo od teraz liczyła się tylko Ona.
Za nic w świecie nie spodziewał się propozycji wspólnego wyjazdu do Los Angeles wraz z Nią. Wciąż w końcu czuł poczucie odpowiedzialności i pewne życiowe zadanie wobec rodziny. Przecież to teraz na jego barkach w głównej mierze ciążyło Jej utrzymanie i nie mógł, nie potrafił tego tak po prostu zostawić. Z bólem serca odmówił, jednak obiecał, że kontakt utrzymają. Nie było też inaczej; od czasu bolesnego rozstania rozmawiali ze sobą kiedy tylko czas na to pozwalał. Wiadome, że różnica czasowa sprawy nie ułatwiała, ale Nathan nie mógł przestać o Niej myśleć. Kochał Ją z całego serca i dopiero wtedy uświadomił sobie jaki błąd popełnił zostając tutaj. Rodzina, która mimo ciągłego wiązania końca z końcem jakoś do tej pory się trzymała - zaczęła się niestety sypać. Matka, wciąż zdająca się rozpamiętywać ojca zaczęła pić co raz to więcej i więcej. Mały Mike również nie okazał się być człowiekiem, na którego starano się go wychować. Wszyscy byli zmęczeni Tą ciągła walką i było to aż nadto widoczne. Brak zaufania, kompletna cisza, poczucie samotności jakie towarzyszyło każdemu z Callaghan'ów zdawały się być pierwszym oznakiem ich rozpadu.
W końcu Nathaniel zdecydował się na wyjazd do ukochanej. Rozdarty wewnętrznie policjant czuł, że jeśli nie teraz to nigdy. Opuścił, więc rodzinę pozostawiając jedynie pożegnalne listy i resztę oszczędności. Nie potrafił rozstać się normalnie. Nie w sytuacji w jakiej się aktualnie znajdowali. Czy wygrał egoizm? czy przegrało to o co przecież przez całe życie walczył? można jedynie domniemywać.
Pierwsze dni w Los Angeles okazały się być zderzeniem z zupełnie innym światem. Sydney zdawało się być najspokojniejszym miejscem na ziemi w porównaniu z Kalifornijską metropolią. Nie było to jednak aż tak istotne. Najważniejsze dla Niego był fakt, że mógł spotkać się z Emily. Z początków Nathan złapał się pracy jako bramkarz w jednym z klubów. Z wiadomych przyczyn nie mógł pełnić Tu służby policyjnej. Wynajął z małą pomocą Emily mieszkanko, gdzieś w spokojniejszej okolicy.
Za rodziną oczywiście tęsknił, próbował się dodzwaniać, czekał na odpowiedź, jednak doczekać się nie doczekał. Mijały tygodnie i miesiące, aż w końcu sam odpuścił.
Po stosunkowo niedługim czasie Nathan oświadczył się Emily na oczach setek osób kompletnie mu nieznanych. Było to jedno z wielu spotkań rodzinnych Jej familii. Nie wiem czy wspominałem, ale pochodziła z dość wysoko postawionej rodziny prowadzącej własny, wielodzietny biznes związany z fluorystyką. Rodzice Emily choć z początku nie byli przekonani do samego Nathana z oczywistych względów związanych z pochodzeniem i funkcją w społeczeństwo to z biegiem czasu przekonali się do faceta. Sami również okazali się być jak najbardziej w porządku.
Para wkrótce wzięła ślub, na którym goście składali się jedynie z rodziny i znajomych Panny Młodej. Nathaniel zaprosił matkę i brata oferując nawet przelot do Stanów. Ponownie - bez odzewu. Starał się jednak tego aż tak nie rozpamiętywać ani nie roztrząsać. Oczywiście czuł do Nich żal, ale czy wina również nie była po jego stronie? W końcu jakby nie patrzeć zerwał obietnicę pozostawiajac ich na lodzie.
Małżeństwo zamieszkało w końcu razem tworząc niemalże idealną parę, której nie przeszkadzało zderzenie dwóch światów, odrębnych historii i charakterów. On - oaza spokoju, głos rozsądku i istny opiekun, Ona - nieco zwariowana, pokręcona, wulkan emocji i kobiecy pazurek. Pasowali do siebie jak ulał i każdy wokół to powtarzał. Nathan wrócił do zawodu - "bo tak było trzeba". Nie musiał, ale chciał. Poczucie obowiązku wobec dobra drugiego człowieka było u Niego cechą nadrzędna.
Lata mijały, a wraz z nimi przyszedł również czas na potomstwo. Syn Państwa Callaghan przyszedł na świat 5 lat temu, 2 lata po ślubie. Nieco zagubiony w świecie chłopak przypominał mu Michael'a, z tym samym błyskiem w oku, zadziornością i upartością. Wróciły tym samym dawne wspomnienia już niemal wymazane z jego pamięci. Był jednak szczęśliwy i pogodził się ze stratą dawnego życia.
Wraz z biegiem czasu między Nathan'em i Emily zaczęło się gorzej układać. Wszystko miało swój początek po istnej tragedii, która wydarzyła się na oczach Nathan'a. Śmierć małego dziecka w rękach matki wstrząsnęła Nim całkowicie. Nie raz czuł się bezradny, nie raz czuł, że zawinił, ale tym razem było to coś więcej, bo tym razem mógł zrobić coś więcej. Może nie było by tak źle gdyby nie fakt, że po powrocie do domu dowiedział się od żony, że jest w ciąży. Zareagował... na pewno nie tak jak powinien. Zdawał się być kompletnie oszołomiony Tą nowiną, niezadowolony. Oczywiście Emily nie odebrała tego najlepiej i zaszła między Nimi poważniejsza kłótnia. Nathan nie chciał się przyznawać co zaszło dziś w pracy, dlatego przez większość rozmowy milczał wpatrzony pustym wzrokiem gdzieś w przestrzeń.
Potem było już tylko gorzej... Nathaniel stał się zupełnie innym człowiekiem, który poświęcił się całkowicie pracy oddalając się znacznie od rodziny. Skądś to znamy? Zaczęły się problemy z psychiką, zamknął się w sobie nie mając w zamiarze nikomu mówić o tym co zaszło tamtego pamiętnego dnia. A przecież to ten dzień był powodyrem tych wszystkich zdarzeń. Wszystko mogło by się inaczej potoczyć, gdyby tylko zdał się na odwagę powiedzieć prawdę. Więc co go powstrzymywało?  - spytacie. Nie wiem - odpowiem. Nathan to tylko człowiek jak każdy z Nas i jak każdy z Nas ma swoje słabości, których wytłumaczyć w prosty sposób się po prostu nie da.
Niedługo potem doszły słuchy z Australii, że młodszy braciszek - Mike wpakował się w poważne kłopoty i grozi mu odsiadka. Do Nathana nie wiedzieć skąd dotarło, że musi ratować brata. Kiedy tylko dostał pozwolenie "wrócił do domu". I tu ponownie, znana wszystkim śpiewka. Żadnego pożegnania, jedynie pozostawiona karteczka z powodem wyjazdu.
Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć jak wyglądało pierwsze spotkanie po 8 latach rodzeństwa? Po takim pożegnaniu? Nie było miejsca na czułości i radość. Michael zdawał się o całą winę obarczać brata, Nathan zaś tłumaczył, że nikt tu nie jest niewinny, ale do rzeczy. Jak się okazało po kilku rozmowach z tutejszymi starymi znajomymi na posterunku - Mały Mike nie raz, nie dwa naruszał prawo krocząc tą "złą" ścieżką. Być może jedyną słuszną, ale złą, a " Zło to zło. Mniejsze, większe, średnie, wszystko jedno, proporcje są umowne a granice zatarte."
Mimo wszystko chciał dobrze dla brata i za wszelką cenę dążył do tego by odratować Go od paki. Ze względu na Jego przeszłość w Sydney i zasługi dla miasta udało mu się pójść na ugodę z władzami. Michael musiał opuścić kraj pod jego opieką i wyjechać do Los Angeles, gdzie mieszkałby pod kilkuletnim nadzorem tamtejszych.
Wątek matki został opisany u Mike'a w historii, więc nie będę się nad nim dłużej rozwodzić. Widok martwej matki w domu był nie do opisania zwłaszcze jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że nie miał z Nią kontaktu od tylu lat. I znów pojawiło się gdybanie... co by było gdyby pierw zawitał do domu rodzinnego? cóż... czasu nie cofniemy, prawda? Między braćmi dochodziło do kolejnych utarczek słownych. Po tym wydarzeniu spotkali się dopiero na pogrzebie matki. Kilka dni później znaleźli już się na terminalu by wspólnie udać się do Los Angeles.

charakter


Nathan to dobry człowiek, mimo całego syfu, które nazbierało się w jego życiu stara się zachowywać naturalnie, pozostać tym samym człowiekiem, nie zmieniać się, choć wiadomym jest, że jest to niezwykle ciężkie. Od najmłodszych lat był ambitny, próbował wszystko robić tak, aby szło po dobrej myśli. Zawsze miał odwagę i zdolność do głupich czynów, skoro nie raz poświęcał cząstkę siebie, aby uratować jakąś osobę (i nie ma tu żadnego słodzenia, po prostu jest człowiekiem, który często stawia sobie dobro innych ponad swoje, szczególnie jeśli mówimy o kimś bliskim). Można by powiedzieć idealny przykład policjanta z niego. Taki Superman w ludzkiej postaci i bez żadnych super mocy... niestety. Twardo stąpa po ziemi i raczej nikomu nie daje sobie wejść na głowę, a gdy za kimś nie przepada po prostu go unika. Jest człowiekiem generalnie bezkonfliktowym, starającym się za wszelką cenę unikać wszelkich sporów. Nie boi się konkurować, ale nienawidzi porażek. Nigdy nie namyśla się długo nad wyborem, wszystko podejmuje od razu, bez zbędnego rozpisywania sobie plusów i minusów danej możliwości. W jego przypadku pierwsza myśl zawsze jest Tą najlepszą i wie to już dobrze z doświadczenia. Nienawidzi, kiedy ktokolwiek stara się mu wytknąć błędy, choć sam wie, że nie jest perfekcjonistą. Mimo, że nie jest zbyt wygadany to bardzo szybko odnajduje się w nieznanym towarzystwie i nawiązuje kontakt - po prostu jest w nim coś takiego, co przyciąga, a ponadto potrafi słuchać i zawsze robi to z zainteresowaniem, nawet kiedy osoba plecie trzy po trzy. Z biegiem czasu, gdy już kompletnie zaufa drugiej osobie potrafi gadać bez końca i to całkiem kreatywnie. Jest naprawdę troskliwą i opiekuńczą osobą, kiedy chodzi o najbliższych, których dobro nade wszystko stawia ponad swoje. Cholerny zazdrośnik, który zazwyczaj nie myśli o konsekwencjach swoich czynów. Jest w nadmiarze miły i odpowiedzialny, co też nie zawsze daje pozytywne skutki. Winę i konsekwencje zazwyczaj bierze na siebie. Callaghan ma też jednak swoją ciemniejszą stronę, która ujawnia się wraz z licznymi przekleństwami; czasami jest delikatnie arogancki, pokazuje, że wszystko powinno dotyczyć tylko jego. Ciężko jest wtedy się z nim dogadać, nie ma dobrego humoru, bywa chłodny i złośliwy. Raczej kieruje się emocjami niż rozsądkiem (choć mówi zupełnie inaczej). Jest mega uparty, wręcz można powiedzieć, że niemożliwe jest móc tak postawić na swoim, nawet jeśli ma się racje. Ma swoje zasady, które rodziły się wraz z kolejnymi doświadczeniami życiowymi i twardo się ich trzyma. Nienawidzi fałszywych ludzi. Wszystkim zdaje się aż nadto przejmować, wszystkie działania swoje i innych po fakcie potrafi godzinami przemyślać. Wcześniej wspominałem o bezkonfliktowości Nathan'a, cóż... nie mogę rzec, że jest tak zawsze. Potrafi też się konkretnie zdenerwować, a wtedy... nie ma zmiłuj, w ruch idą pięści. Dobrze wiemy jak stresująca może być praca policjanta, szczególnie tego, który wzorcowo trzyma się zasad. Różne rzeczy dzieją się z psychiką człowieka i w przypadku Nathaniel'a wyjątku nie ma.Szczególnie ostatnimi czasy od pamiętnego wydarzenia, po którym miewa częściej niż zwykle koszmary senne, napady wewnętrznej paniki, objawy nadpobudliwości i agresji. Mimo ogłady jaką stara się niekiedy zachować nie zawsze kończy się dobrze. Niezwykle dociekliwy, pracowity i nie uginający się, jakiegokolwiek zadania się podejmie zawsze chcę dowieźć go do końca. Czasem nazbyt ufa ludziom przez co też zdarza mu się płacić wysoką cenę.

umiejetnosci

~ Miał być supermanem, ale czytam i napisane, że nie można... szkoda.

~ A tak na poważnie chyba najważniejszą umiejętnością Nathan'a jest jego siła fizyczna - już odchodząc zupełnie do tego, że jest idealnym przykładem wzorowego policjanta - uwielbia ćwiczyć i dba jak mało kto o swoją sylwetkę. Kondycję również ma niczego sobie, choć to sama siła jest jego największym atutem.

~ Potrafi zręcznie i umiejętnie posługiwać się bronią palną - Policjant... wiadome, regularne ćwiczenia na strzelnicy zrobią z Ciebie strzelca wyborowego.

~ Prawdziwa z niego złota rączka, głównie w kwestiach mechanicznych. Równie dobrze mógłby zająć się czymś bardziej w tym kierunku. Wrodzona kreatywność i pomysłowość w tych kwestiach sprawia, że naprawdę potrafi stworzyć coś z niczego.
~ Idealny materiał na dobrego przywódcę, choć sam nigdy by tego nie chciał, bo rzekomo "zbyt duża odpowiedzialność", podświadomie jednak czuje, że być może taka już jego rola w grupie. Czasem jego głupia zdolność do poświęceń sprawia, że ludzie widzą w Nim prawdziwego wodza.
~ Zna się na żeglowaniu - wraz z wyjazdem do LA miasta jakby nie patrzeć usytuowane nad oceanem przy pomocy teścia - zapalonego żeglarza nauczył się się "pływać". Nie jest co prawda żadnym ekspertem w dziedzinie, jednak potrafić potrafi.
~ Potrafi świetnie gotować. Zawsze jakoś ciągnęło Go do kuchni i wszystkich zabaw z Nią związanych. Chociaż sam swojego żarcia się nie tyka inni bardzo sobie chwalą.
~ Podstawowa wiedza na temat pierwszej pomocy. Jako policjant oczywiście po przejściu zasadniczych szkoleń z ów dziedziny.

dodatkowe informacje

△ JĘZYKI: angielski
△ ZAWARTOŚĆ BAGAŻU: Glock 17 (ma zezwolenie na przewóz broni) + jeden pełny magazynek, torba  z ubraniami (czarny garnitur, czarna koszula, dwa T-Shirty, dwie pary szortów, dwie pary jeansów), telefon, portfel z podstawową zawartością, kosmetyki, tabletki przeciwbólowe, tabletki nasenne, odznaka, paczka papierosów.
△ INNE:
~ Policjant z powołania, "bo nie ma nic lepszego od pomocy drugiemu człowieku".

~ Ostatnimi czasy na poważne problemy z psychiką. Cierpi na bezsenność.

~ Ma lęk wysokości i klaustrofobię.
~ Nigdy nie przyczynił się bezpośrednio do śmierci człowieka (strzelał, ale nigdy nie zabił.)

~ Na lewym przedramieniu ma tatuaż z imieniem swojej żony i syna w języku łacińskim.

~ Jest praktykującym protestantem, wciąż wierzy w Boga. Nosi naszyjnik z krzyżykiem.

~ Miłośnik motoryzacji, szczególną miłością darzy Choppery. Równie dobrze mógł zostać mechanikiem, bo złota rączka z niego jest w tej w kwestii.

~ Jego ulubionym sportem była piłka nożna i baseball.
~  Ma swoje indywidualne teksty, których nadużywa i których wszyscy mają wokół dość.
~ Rozwiązywanie sporów preferuje drogą werbalną.  

~ Stara się unikać alkoholu jak może, po którym ma straszną tendencje do głupstw i filozofowania.




Ostatnio zmieniony przez Nathan Callaghan dnia Czw Sie 13, 2015 10:42 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Leah Vaughn


Leah Vaughn
https://wyspa.forumpolish.com/t54-leah-vaughn https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t55-leah-vaughn#71
Dane osobowe :
26 lat, day trader, NYC

Znaki szczególne :
włosy w kolorze jasnego blondu, czerwona szminka, okulary przeciwsłoneczne, szelmowski uśmiech

Punkty :
133


Nathan Callaghan Empty
PisanieTemat: Re: Nathan Callaghan   Nathan Callaghan EmptyPią Sie 14, 2015 10:27 pm

witaj na Wyspie!

Cieszymy się, że zdecydowałaś się do nas dołączyć i mamy nadzieję, że zostaniesz z nami na długo! Pamiętaj, że przed rozpoczęciem rozgrywki musisz założyć jeszcze informator oraz zarezerwować miejsce w samolocie. Punkty za Kartę otrzymasz po założeniu Informatora. Jeśli będziesz mieć jakieś uwagi lub pytania - pisz śmiało, od tego tutaj jesteśmy! (:

Uwagi do Karty: Staraj się unikać pisania zaimków osobowych wielką literą, jeżeli nie chodzi Ci o osiągniecie bardzo artystycznego wydźwięku. Wszystkie przymiotniki typu amerykański, angielskiego, australijskiej wpisujemy do swojego opowiadania małą literą, bo to właśnie przymiotniki. :>
Powrót do góry Go down
 
Nathan Callaghan
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Nathan
» Nathaniel Callaghan
» Michael Callaghan
» Michael Callaghan
» Michael Callaghan

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Offtop :: Archiwum :: Karty Pokładowe-