IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3


 

 (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
Wyspa


Wyspa
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
125


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptyPon Wrz 28, 2015 8:07 pm

First topic message reminder :

Plaża

Prowizoryczna jadlodajnia

Czyż to nie cudowne, że kilka osób postanowiło podzielić się jednak tym, co zdobyli do jedzenia? Budując chybotliwy stolik z części, jakie znaleźli, rozłożyli na nim żałośnie skromne zapasy w postaci paczki sucharków, których nikt nigdy nie lubił, buteleczki wody mineralnej i paru mocno zgniecionych kanapek o dziwnym zapachu. Ale zaraz, zaraz... Czy ktoś nie wspominał słowa wódka...?

<
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Nicolas Fuentes


Nicolas Fuentes
https://wyspa.forumpolish.com/t166-nicolas-a-fuentes https://wyspa.forumpolish.com/t182-senor-piloto https://wyspa.forumpolish.com/t181-nicolas-a-fuentes
Multikonta :
Rei

Dane osobowe :
36 * drugi pilot * Argentyńczyk

Znaki szczególne :
długa blizna przez całe plecy (poparzenie)

Ekwipunek :
strój pilota, butelka wody, ciemnozielony gruby koc, igła i szpulka jasnobrązowej nici

Stan zdrowia :
pulsujący ból moszny (palący przy oddawaniu moczu), opiłki szkła w twarzy

Punkty :
150


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptyPon Paź 12, 2015 9:58 pm

/SOS

Zgodziłem się z Sophie, że w stronę największego tłumu należało udać się w nadziei, że tam spotkamy kogoś znajomego. Oczywiście nasze stewardessy nadal za kameleony robiły i nigdzie widać ich nie było, ale lepiej pójść gdzieś zawsze niżeli stać. Z tego przekonania wyszedłem, gdy głową kiwnąłem, aby pójść ze stewardessą. Trzymałem się za nią krok… …gotów ją złapać, gdyby upadła… …ściskając w dłoni butelkę z resztką wody. Mogłem oddać ją poszukiwaczom, którzy szli w las. Sam nie chciałem iść tam nadal. Mieliśmy większe zmartwienia. Dodatkowo nikt dowiedzieć się o nich nie mógł co gmatwało to jeszcze bardziej. Nienawidziłem tajemnic w tym typie. Dochowywałem, ale nienawidziłem. Plułem sobie w brodę, że bardziej obojętny być nie umiałem, idąc za Soph. Warknięcie usłyszałem na początku już, kiedy dopiero zbliżaliśmy się do grupy. Znajomy głosik, który musiał być wściekły. Wyrwałem do przodu po to, aby zobaczyć moją Daisy depczącą jakąś kobietę. Korzystającą z wyrażeń takich, że włos na głowie jeżył się komuś kto bardzo rzadko klął.
- Di! -jednakże mojej radości i ulgi to nie powstrzymało. Odciągnąłem siostrę od Azjatki, gdy ją od tyłu zaszedłem, aby uściskać w ramionach. - W porządku? Di? Fel? Znalazłem Sophie. Widziałaś Florence? Franklina? Co to za słownictwo, Daisy? Co pani zrobiłaś? - zasypałem je różnorodnym gradem pytań. - Dlaczego wyglądasz tak źle, Fel? Blado jak trup… - ostrożnie dodałem.
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptyPon Paź 12, 2015 10:11 pm

- Ty mendo mała! - odwarknęłam. Dzieci! Parszywe gnojki! W reklamach słodkie były, ale normalny świat weryfikował to. Z grymasem na twarzy odsunęłam się. Mogła wściekliznę mieć albo co. Kto normalny takich słów używa? No. Dorośli tak, ale… …dziecko. Niewychowane dziecko i jeszcze agresywne jakie. Patrzcie państwo! - Gówniaro, lecz się. Nie jesteśmy koleżankami. Ulica wychowała cię czy psychiatryk? Gdziekolwiek było to… …wracaj w podskokach i zniknij mi z oczu. Tałatajstwo niewychowane - oburzyłam się, kiedy mnie w kostkę kopnęła. Nie przestałam na nią patrzeć, gdy odsunęłam się rozmasowując uderzone miejsce. Zwróciłam się do Felicii. - Zabierz tego wściekłego chomika. Nie wiem czyje to, ale rodziców pozdrawiam. Niektórych powinno się sterylizować - jeszcze jedno wściekłe spojrzenie dziecku rzuciłam i odeszłam na bok. Pokręciłam głową. - Ruszajmy lepiej.
Powrót do góry Go down
Emilie Chase


Emilie Chase
https://wyspa.forumpolish.com/t75-emilie-chase https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t121-emilie-chase
Dane osobowe :
29 lat, chirurg ogólny, Brytyjka, zawzięta pani Doktor

Ekwipunek :
wściekleróżowa plecaczko-walizeczka (cztery pluszowe kucyki o tęczowych kolorach, grzechotka, pasta do zębów dla dzieci, dziecięca szczoteczka i kubeczek, dwie czapeczki dla małej dziewczynki, trzy kolorowe sukieneczki, małe buciki, pięć bluzeczek oraz cztery pary krótkich spodenek i sweterek, puszysty kocyk w serduszka, napoczęta półlitrowa butelka pomarańczowej Fanty, pięć litrowych butelek ruskiej wódki), Dmuchany materac-dinozaur.

Stan zdrowia :
ból karku, wstrząs mózgu

Punkty :
223


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptyPon Paź 12, 2015 10:16 pm

- Ale....- chciała zaprzeczyć, jakby miała zostawić "bachor" w spokoju, ale Mike zdawał się jej już nie słuchać. Miał rację. Dziecko narobiłoby im kłopotów, ale ta nastolatka zostałaby kompletnie sama z dzieckiem. Słabe szanse aby we dwie przeżyły. Emilie czuła jak jej rozsądek toczył wewnętrzną walkę z sumieniem.
Nieletnia zniknęła, a Emi stała jak posąg trzymając objętego w ramionach noworodka. Zerknęła to na drobną twarzyczkę, to na Michaela, który przegrał bitwę z walizeczką. Uderzenia o fotel nie przyniosły nic poza utratą sił.
W międzyczasie pojawił się Doktorek, który wspomniał o poszukiwaniu źródła wody. Pomysł jak najbardziej postawił kobietę w optymistycznym świetle. Zostawi maleństwo, pójdzie po wodę, może znajdzie coś przydatnego po drodze i wróci. A przynajmniej taki będzie miała zamiar.
Po powrocie Tary, Emi oddała jej małego człowieczka.
- Nie będę ze sobą brała dziecka. - zwróciła się do młodszego Callaghana, chowając do plecaczka wyrzucony przez niego dmuchany materac. Prędzej czy później do czegoś się przyda. Może się na nim w końcu prześpi ?
Ruszyła w stronę miejsce, gdzie miała odbyć się zbiórka chętnych na wyprawę.Cały czas wierzyła, że tutaj powrócą dopóki, dopóty nie ujrzała głupkowatego uśmieszku Mike'a. Wtedy zrozumiała, że nie zobaczy już tych ludzi. I tego dziecka.

***

składowisko foteli --->

Dotarła wraz z Mikey'm do jadłodalni, którą stosunkowo niedawno opuściła. Ku jej zdziwieniu zobaczyła mnóstwo nieznajomych twarzy i dość spory chaos. Dało się usłyszeć co nie co od rozbitków. Najwyraźniej coś niebezpiecznego znajdowało się w dżungli. Jedna kobieta mówiła o porwanym towarzyszu przez kogoś wysokiego i czarnego. Drugi wspominał o tym, aby lekarze tutaj zostali, bo nie wiadomo co kryje się tam, gdzie ma znajdować się źródło wody. Nawet dało się usłyszeć wulgaryzmy z ust małolaty. Mimo to lekarka zignorowała jej zachowanie, czując narastający strach i niepewność co do wyruszenia po wodę zdatną do picia. Nawet impulsywnie złapała byłego przestępce za ramię, zaciskając na nim swoje drobne, choć już nieco mniej delikatne palce. Chciała go jakby zatrzymać bądź spowolnić chód. - Słyszałeś ? - szepnęła, idąc na równi z nim na tyle blisko, by wyszeptać mu to niemalże do ucha. - Tam w głębi chyba coś jest. - mówiąc to zdała sobie sprawę, że jego brat jakiś czas temu kompletnie sam, osłabiony zapuścił się w tę dżunglę. - Jesteś pewne, że powinnyśmy tam iść ? - była przerażona, ale cóż w tym dziwnego ? Jednakże jako lekarz powinna udać się z grupą. Była jedną z niewielu członków ekipy, którzy byliby w stanie udzielić jakiejkolwiek pomocy, o ile sama nie padnie ofiarą...
Powrót do góry Go down
Kate Johnson


Kate Johnson
https://wyspa.forumpolish.com/t352-kathrin-kate-johnson https://wyspa.forumpolish.com/t355-kate-zaprasza https://wyspa.forumpolish.com/t353-kate-johnson
Multikonta :
Samantha Parker

Dane osobowe :
32 lata | Amerykanka | Prywatny detektyw

Znaki szczególne :
Długie włosy (mające tendencję do kręcenia się) | 1,75 wzrostu | Brązowe oczy | Blizna na brzuchu

Ubiór :
Opięte jeansy (rozcięte w miejscu rany), granatowa bluzka na ramiączkach (oderwany dół bluzki), czarna marynarka z miękkiego materiału, czarne oficerki

Ekwipunek :
Ułamany pręt (długość nogi od stołu), chustka stewardessy, fasolki wszystkich smaków, 2 owoce o kształcie przypominającym gruszkę, 1l butelka wody, ostry kawałek kamienia - to wszystko w małym plecaku

Stan zdrowia :
Rozcięty prawy łuk brwiowy, pościerane, krwawiące kostki wszystkich palców, wybity kciuk (nastawiony), sześciocentymetrowe rozcięcie na udzie-rany odkażone i opatrzone przez Kiarę; spalone końcówki włosów

Punkty :
219


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptyPon Paź 12, 2015 10:21 pm

Kate przygryzła wargę i widać było, że bije się z myślami. Zgłosiła się do ekspedycji po wodę i był to priorytet, ale nie mogła zignorować informacji, że ktoś został porwany. Tym bardziej, że widziała to coś i powodowało to jednocześnie uczucie strachu i podekscytowania u kobiety. Dreszczyk emocji wciąż był jej potrzebny? No cóż, nie bez powodu wybrała sobie taki zawód.
-Widziałam to coś, zaledwie przez chwilę, ale to było dziwne. Zniknęło nim zdążyłam tam dotrzeć i nie dostrzegłam, że kogoś porwało-powiedziała cicho do Mariny-Nie uzbierasz grupy na te poszukiwania. Nawet po wodę większości nie chce się ruszyć dupy. Pomogę Ci, ale chodźmy z doktorem. Jedno nie przeszkadza drugiemu, bo i tak trzeba będzie się zagłębić w las. Zobaczymy co znajdziemy, może będziemy mieć szczęście-mówiła wciąż cicho, by tylko kobieta ją słyszała.
-Ja idę!-krzyknęła do mężczyzny i po chwili skinęła głową lekarzowi, gdy powtórzył jej imię. Przeniosła swój wzrok na kobietę (Marina). To już była jej decyzja co zrobi. Kate była praktycznie pewna, że ciężko będzie jej znaleźć ludzi, mówiąc im o porwaniu przez dziwną istotę… W międzyczasie na plaży rozegrała się dość zabawna scenka z udziałem młodocianej i tej kobiety, która również zgłosiła się na wypad. Proszę, proszę, jaka mała wojowniczka. Jednak nie była tak słodka, jak wyglądała. Również rozejrzała się za czymś, czym można przywalić ewentualnemu napastnikowi. Potrafiła się obronić, ale jeśli ewentualny agresor miał ponad dwa metry... mogło być ciężko.
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptyPon Paź 12, 2015 11:53 pm

Kochała dzieci, ale w pewnych momentach stwierdzała, że wszystko byłoby dużo łatwiejsze, gdyby zauważały równie dużo, co dorośli. Choć czyż to nie w tym właśnie tkwił ich największy urok? Że patrzyły na życie przez bardziej różowe okulary i że prawie całkowicie inaczej odbierały otaczającą ich rzeczywistość? Dla nich rzeczywistość była z pozoru bardziej przychylna, przyjazna, zwyczajnie łatwiejsza do przełknięcia. Z czasem jednak zaczynało się to zmieniać. Człowiek dojrzewał, dorastał i złudzenia pryskały jak bańki mydlane, które – puszczone kiedyś w przeszłości – nie mogły już dłużej unosić się w powietrzu. Beztroska odchodziła, a na jej miejsce wkradały się trudy szarej rzeczywistości. I choć chyba każdy miał szansę na takie momenty, kiedy ponownie czuł się niczym swoja dużo młodsza wersja, naprawdę ciężko było osiągnąć znów podobny stan. Samej Felicii udało się to zaledwie trzy razy w całym życiu po dwudziestce. Może było to tylko pięć lat, ale i tak wiele zmieniało. Co gorsza, każdy z tych pięknych momentów powodował sobą tylko jeszcze większą tęsknotę za tym, co było i nie miało już nigdy powrócić. Cóż, tak już jednak było. Nie mogła tego zmienić samym staniem w miejscu tudzież rozczulaniem się nad własnym ciężkim losem. Zwłaszcza wtedy, kiedy dookoła niej sypał się cały jej świat. Wpierw powoli, stopniowo, by wreszcie runąć niepowstrzymaną lawiną.
Z jednej strony było pójście po wodę, jaka zaczęła im się kończyć. Dookoła wałęsali się zaś ranni, którzy potrzebowali każdej kropli zbawiennej cieczy. Była stewardessą – do jej roli należało zajmowanie się potrzebującymi ludźmi, opiekowanie się pasażerami. Zarówno po katastrofie, jak i w jej wypadku albo po niej. Pierwszy dylemat moralny został zatem zakorzeniony. Następnie w grę wchodziło zajmowanie się młodszą siostrzyczką Nicolasa. Teoretycznie nie musiała tego robić. Nie zobowiązywała się do podobnych zajęć, ale mężczyzna był jednym z jej najlepszych przyjaciół i wiedziała, że wewnątrz dosłownie wychodził ze skóry z niepokoju o swoją rodzinę. Poza tym była też zwyczajnie moralnym człowiekiem, a zostawianie małych osóbek samych sobie… Cóż, to zdecydowanie nie było etyczne. Zwłaszcza dla kogoś, kto skrycie mógł powiedzieć, że był niespełnioną matką. Niestety, by było jeszcze bardziej dramatycznie, nieznajoma Azjatka dołożyła jej do tego wszystkiego jeszcze jedną z najgorszych możliwych informacji. Dotąd Felicia myślała bowiem, że pozostawiła swoje serce gdzieś tam daleko, kiedy nagle musiała zmierzyć się z tym, że wcale tak nie było. Cios za ciosem cios ciosem na ciosie poganiał, a ona miała coraz większe wrażenie, iż za moment zwyczajnie się załamie. Tylko chwilowa determinacja trzymała ją w pionie, nakłaniając do tego, by ruszyła z grupą do lasu. Niestety… Wtedy właśnie Di rozpoczęła swe błagania…
- Daisy, proszę cię… – Zaczęła powoli, ciężkim i zmęczonym tonem, jednak Japonka – swoim warknięciem na dziewczynkę – zmusiła ją do przerwania dosłownie w połowie zdania. Nim zdążyła ponownie otworzyć usta w celu skończenia, tuż przed jej nosem zaczęła rozpętywać się regularna awantura między dwiema tymczasowymi towarzyszkami, z którymi rozmawiała. – To nie mój… – Ponownie spróbowała się odezwać, by powiedzieć, że Leonardo nigdy nie był jej chłopakiem, ale po raz kolejny ją przekrzyczano, jakby wcale nie istniała i nie stała właśnie w tym miejscu. I zupełnie tak, jak gdyby ta rozmowa nie miała z nią kompletnie nic wspólnego. Tymczasem doktor zaczynał zbierać się do odejścia z grupą osób, których nikt przed tym nie powstrzymywał. Fel otworzyła usta, zamykając je po chwili zupełnie niczym ryba łykająca powietrze. Ryby i Felicie głosu nie miały…? Bo dzieci zdecydowanie miały, czego idealnym dowodem była mała blondyneczka.
- Daisy! – Rzuciła w czystym zszokowaniu, patrząc się na dziewczynkę, z której ust popłynęła prawdziwa wiązanka obraźliwych i niecenzuralnych słów. Sage naprawdę zazwyczaj usiłowała nie wychodzić na świętobliwą kwokę, ale w tym momencie ją zatkało. Co prawda jej samej zdarzyło się przeklinać, jak chyba większości ludzi, lecz Di… Otwierała już znowu usta, tym razem obiecując sobie, że uda jej się jakoś przebić przez ten cały gwar. Był z niej w końcu kawał baby, czyż nie? Nie jakieś tam zahukane chucherko, które tylko popiskiwało po kątach. To niechucherko prawie podskoczyło jednak na dźwięk znajomego głosu, jaki rozległ się tuż za plecami blondynki.
- Nico… – Odetchnęła z ulgą, patrząc na mężczyznę łapiącego Daisy. – Widzisz? Sam się znalazł. – Powiedziała powoli, opierając się jedną ręką o prowizoryczny stolik, by przenieść ciężar ciała na drugą nogę. Jeden problem mógłby być już w tej chwili rozwiązany, gdyby nie to, że mała Fuentes z pewnością nie miała jej ot tak puścić po tych wszystkich deklaracjach, iż zatrzyma ją za wszelką cenę. Na dodatek Felicia ponownie stała się posiadaczką tabletki nasennej, jaką chwilę wcześniej dała dziewczynce. Posłała Nico błagalne spojrzenie, mimo że nie mógł wiedzieć, dlaczego to zrobiła.
- Nic mi nie jest, a przynajmniej poza tym, o czym już wiesz. Za to Daisy… – Spojrzała na najmłodszą towarzyszkę. – Źle się czuje, ma zawroty głowy i doktor kazał jej się przespać. Nie widziałam Franklina, a Florence… Nie było jej przypadkiem gdzieś z tobą? – Dodała, odpowiadając pytaniem na pytanie, jednak spuściła wzrok z Nicolasa, kiedy Japonka rzuciła swoje zdenerwowane, ostre słowa i odeszła na bok. Nawet z tej odległości do Felicii doszło to, co powiedziała o ruszaniu. Iść… Musiała iść… Tak podpowiadało jej coś w głębi duszy, mimo że dylematy nadal nie odeszły. Ostatnio bardzo wiele robiła w zgodzie ze swoimi emocjami, z sercem. Nie wiedziała tylko, na ile dobre to było, bowiem chwilowo przynosiło jej tylko jeszcze większy ból.
- Nico… Idą po wodę. Daisy mnie zatrzymuję, ale… – Wbiła w niego intensywne, trochę desperackie spojrzenie. – Powinnam iść. Ktoś… Ktoś bliski mi najprawdopodobniej zgubił się w dżungli. Nie darowałabym sobie, gdybym nie poszła. – Powiedziała cicho, znów mocno zaciskając palce na brzegu stolika.
Powrót do góry Go down
Sophie Poots


Sophie Poots
https://wyspa.forumpolish.com/t190-sophie-poots#902 https://wyspa.forumpolish.com/t195-zosia https://wyspa.forumpolish.com/t192-sophie-poots#971
Dane osobowe :
26, stewardesa, Norweżka zamieszkała w Los Angeles, 165cm

Ubiór :
Mundurek stewardesy (sukienka podarta w kilku miejscach)

Ekwipunek :
Torba: ( foliowy płaszcz przeciwdeszczowy w kolorze niebieskim, cztery pary skarpetek uniwersalnych, dwie sztuki długich spodni od garnituru, pięć niebieskich koszul, trzy granatowe krawaty w białe paski, cztery bokserki, sweter, klapki, adidasy, dezodorant w sprayu, pustą małą butelkę, portfel z dokumentami Toma). Różowa torebeczka z paciorków ( listek sześciu tabletek nasennych, paczka higienicznych chusteczek jednorazowych, rolka dwustronnej taśmy samoprzylepnej i dokumenty ze zdjęciem kobiety (Liliana Heeres, 27 lat, Kanadyjka).

Stan zdrowia :
ból po nastawionym barku, siniaki na kostkach

Punkty :
223


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptyWto Paź 13, 2015 11:21 am

< Znak SOS

Sophie rozglądała się za Franklinem, zamiast niego dostrzegając Felicię, na której widok uśmiechnęła się z ulgą. Słowa Daisy, które dotarły do niej szybciej niż widok koleżanki, zostały zignorowane. Od jakiegoś czasu wszystko docierało do stewardessy z opóźnieniem, podpowiadając konieczność odpoczynku. Gdyby ruszyła teraz w las, szukając wody czy czegokolwiek innego, nie wyszłaby z niego o własnych siłach.
Było zbyt głośno, aby Sophie na wszystkich mogła zwrócić uwagę. Co prawda jej spojrzenie przesunęło się po twarzach, ale było to tylko przelotne przyjrzenie się, bez zwracania uwagi na szczegóły i konkretne osoby.
- Fel - Sophie stanęła obok blondynki i uścisnęła jej dłoń, bojąc się zareagować jak w przypadku Nicolasa. Kobieta rzeczywiście wyglądała jak trup i wydawało się, że każdy mocniejszy dotyk może ją przewrócić - Isabella? Chodzi ci o nią? Fel.. tam się dzieją dziwne rzeczy. Uważaj.. - Sophie na końcu języka miała słowa Nie idź, ale myląc się co do osoby o której mowa, nie chciała powstrzymywać Felici. Spoglądała na nią poważnie, dając do zrozumienia, że w lesie naprawdę czai się coś złego.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptyWto Paź 13, 2015 11:43 am

On jeszcze nie wiedział...

Pakując kolejne butelki, które otrzymywał od ludzi, spojrzał na Johna i pokręcił głową. On jeszcze nie wiedział, że mężczyzna sam sobie nastawił bark. Za to kolejne kłótnie coraz mniej mu się podobały.
- Tak, nie wiadomo co tam znajdziemy.
Stwierdził, myśląc o tym, że może przydać się przy ewentualnych obrażeniach członków wyprawy. Chciał aby każdy ze stojących tutaj ludzi, wrócił do domu. Dość ofiar się nazbierało.

Kate oraz John, rozglądając się za czymś co byłoby idealne do obrony, mogli wykorzystać tylko nogi chwiejnego stołu. Nie były one idealne, ale kto by się teraz przejmował, że nie ma pałki bejsbolowej czy noża, skoro może wykorzystać jakieś ułamane pręty.

- Idziemy - Lekarz w końcu zdecydował i poprawił paski plecaka na ramionach. Pięć pustych butelek nie było wielkim zbiorem, ale mężczyzna liczył na odnalezienie czegoś w drodze. Ruszył pierwszy, nie oglądając się już za nikim. Oczywiście, że mu się spieszyło. Pragnienie rosło w szalonym tempie.

Zt > Las
Kate, Rei, John, Felicia, proszę o jeden post tutaj i przeniesienie się za doktorem. MOŻE wezmę jeszcze jednego chętnego.
Powrót do góry Go down
Kate Johnson


Kate Johnson
https://wyspa.forumpolish.com/t352-kathrin-kate-johnson https://wyspa.forumpolish.com/t355-kate-zaprasza https://wyspa.forumpolish.com/t353-kate-johnson
Multikonta :
Samantha Parker

Dane osobowe :
32 lata | Amerykanka | Prywatny detektyw

Znaki szczególne :
Długie włosy (mające tendencję do kręcenia się) | 1,75 wzrostu | Brązowe oczy | Blizna na brzuchu

Ubiór :
Opięte jeansy (rozcięte w miejscu rany), granatowa bluzka na ramiączkach (oderwany dół bluzki), czarna marynarka z miękkiego materiału, czarne oficerki

Ekwipunek :
Ułamany pręt (długość nogi od stołu), chustka stewardessy, fasolki wszystkich smaków, 2 owoce o kształcie przypominającym gruszkę, 1l butelka wody, ostry kawałek kamienia - to wszystko w małym plecaku

Stan zdrowia :
Rozcięty prawy łuk brwiowy, pościerane, krwawiące kostki wszystkich palców, wybity kciuk (nastawiony), sześciocentymetrowe rozcięcie na udzie-rany odkażone i opatrzone przez Kiarę; spalone końcówki włosów

Punkty :
219


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptyWto Paź 13, 2015 1:10 pm

Na skrawku plaży pojawiały się kolejne osoby. Niektórych widziała po raz pierwszy, inni gdzieś jej przemknęli wcześniej, ale bez szczególnego zacieśniania więzi. Kate na tym szczególnie nie zależało, chciała jak najszybciej wydostać się z tej wyspy, a nie szukać sobie znajomych na piwo. W tym momencie interesowało ją kto ostatecznie idzie i co będzie z tej wyprawy. Słyszała wcześniej jak ludzie szeptali o czymś w dziwnym w lesie, sama zobaczyła drzewo wyrzucane w powietrze z niesamowitą siłą, ale to było z daleka i tylko przez moment. Dosłownie moment, bo stało się to kiedy błyskawica rozświetliła wszystko dookoła. Mogło jej się wydawać, oczywiście, ale czy wszyscy mogli mieć zwidy? No i ta postać przy linii drzew… Tamta kobieta potwierdziła, że naprawdę ktoś tam był. Tym bardziej zależało jej na znalezieniu czegoś do obrony. Poszła więc w ślady faceta, którego imienia nawet nie znała (John) i zabrała pręt, który wcześniej był nogą od stołu. Jakoś sobie tutaj bez niej poradzą. Chwyciła go mocniej w dłoniach i była gotowa. No prawie. Z kieszeni marynarki wyjęła gumkę do włosów i szybkim ruchem chwyciła je w koński ogon. Teraz będzie jej zdecydowanie wygodniej. Lekarz w końcu ogłosił wymarsz, więc rzuciła tylko przelotne spojrzenie na kobietę (Marina) i ruszyła za nim.

zt--> Las przy plaży
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptyWto Paź 13, 2015 2:17 pm

Zauważając Sophie, która ścisnęła jej dłoń na swoiste powitanie połączone z palącym poczuciem ulgi, Felicia nie powstrzymała się przed zwykłym uściskaniem przyjaciółki. Uważając co prawda nieco bardziej niż to się robiło w zwykłych okazjach, ale zdecydowanie nie skończyła na mniej emocjonalnym geście. I mimo że była to zaledwie jedna osoba mniej, o której zaginięcie tudzież śmierć musiała się bać, dla Fel miało to olbrzymie znaczenie. W końcu przynajmniej wiedziała, że Soph nie zginęła w katastrofie. Była tuż obok, a Nicolas zapewne zamierzał mieć ją na oku, jeśli postanowił pozostać na plaży. Logicznie byłoby zostać w tym miejscu, przespać się, oczekiwać na pomoc i leczyć rany, pilnując najbliższych, ale Sage w tym momencie działała całkowicie wbrew zdrowemu rozsądkowi. Ten zniknął bowiem już dłuższy czas temu, zaś jego miejsce zajęły skrajnie poplątane emocje.
- Powiem ci dokładnie to samo, Sophie, co innym. - Powiedziała cicho grobowym tonem, ściskając lekko palcami ramię towarzyszki. Po paru sekundach skinęła jednak głową na znak, że przyjęła ostrzeżenie. - Muszę iść. Niezależnie od tego, co tam się dzieje. Będę na siebie uważać, ale... Nie, nie chodzi tylko o Isabelle. Nie wiem, gdzie ona jest, Soph, patrzyłam za nią praktycznie przez cały czas, ale mam takie wewnętrzne wrażenie, że ona... Że ona... Nie żyje. Chcę ją znaleźć, ale boję się tego, co zobaczę. Zawsze mogę mieć teraz choć cień nadziei, bo nie widziałam jej martwego ciała. Kiedy je zobaczę... Wtedy to będzie ostateczne, nieodwracalne... - Wyrzuciła z siebie z gulą w gardle, mrugając intensywnie, by poradzić sobie jakoś ze łzami, jakie napływały jej do oczu. Przymknęła na moment powieki, mówiąc sobie, że nie będzie się mazać, jeśli chce iść do lasu. Nie mogła być obciążeniem dla grupy, zdecydowanie nie mogła nikogo spowalniać przez swoje załamanie. Kiedy zaś lekarz zadecydował o opuszczeniu plaży, pospiesznie uściskała całą trójkę - Sophie, Nicolasa i Daisy - biorąc jeszcze prawie pustą butelkę od Nico*. 
- Ty też na siebie uważaj. - Zwróciła się do stewardessy, wycierając kilka łez, które spłynęły jej jednak po policzkach. Zamrugała, trzepocząc mokrymi rzęsami. - Wszyscy na siebie uważajcie. Plaża niekoniecznie jest bezpieczniejsza od dżungli. - Dodała ciszej, szybkim krokiem ruszając do grupy i doganiając ją po chwili. Obróciła jeszcze tylko głowę w stronę coraz mniejszych postaci, wyciągając w górę rękę w geście pożegnania. Zamierzała do nich wrócić. Wrócić, mając przy sobie jeszcze osobę, po którą ruszała. Dwie osoby, jeśli dobry los dał, że się myliła i że Issy jednak nadal gdzieś tam była... Na to właśnie liczyła. 

[z/t] dla Fel, która zmyka do lasu

*ustalone z Wiką (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 1615451806
Powrót do góry Go down
Daisy Fuentes


Daisy Fuentes
https://wyspa.forumpolish.com/t300-daisy-fuentes?nid=1#3170 https://wyspa.forumpolish.com/t301-ulepimy-dzis-balwana#3176 https://wyspa.forumpolish.com/t302-daisy-fuentes#3177
Multikonta :
Abelard Zaciszko

Dane osobowe :
11 i pół roku | uczennica | w przyszłości tajny agent/płatny morderca | Nowozelandka z Australii

Znaki szczególne :
z niewinnością mi do twarzy

Ubiór :
kremowa sukienka, czarny płaszczyk z czerwonymi akcentami, bielizna, 2 x wstążka we włosach, rajstopki, czerwone balerynki, złoty łańcuszek z serduszkiem

Ekwipunek :
kartonik soczku wiśniowego, kapelusz inspirowany Dzikim zachodem, kapcie-króliczki z kłami i ręcznie wyszywana kamizelka bez rękawów – kwiecista, z jasnej skóry i z frędzelkami, paczka holenderskiego słonego dropu, pięć kiełbasek, dwie tortille

Stan zdrowia :
zadrapania z przodu; mdłości oraz zaburzenia błędnika

Punkty :
193


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptyWto Paź 13, 2015 5:13 pm

–- AWRRR! PUŚĆ MNIE, NICO! PUŚĆ MNIE! IDĘ Z NIMI I ZABIJĘ TĘ MĄDRALĘ! ZABIJĘ JĄ WE ŚNIE! – warczałam wściekła, próbując się wyrwać z tych, z początku mile i z ulgą przyjętych, ramion, które otoczyły mnie w znajomy mi sposób. Teraz zaś się wszystko zmieniło, bo ta Azjatka działała mi na nerwy, a ja niszczyłam takim idiotkom życie. Podobnie było w szkole... Tylko że tam miałam czas na obmyślenie taktyki, tu zaś musiałam działać. Teraz.
Nic jej nie zrobiłam, ale ona zrobiła mi wiele! Obraziła mnie i panią Felicię! – usprawiedliwiłam się, przypominając sobie właśnie o stewardesie, która zdążyła się ulotnić z naszego towarzystwa. Podobnie jak ta czarownica.
I nie pozwól iść pani Felicii! PANI FELICIO! Puść mnie, Nico! Idę z nimi. Nic mi nie jest. Czuję się świetnie!
Zaczęłam się wiercić, ignorując zawroty i mdłości. PRZECIEŻ WCALE NIE CZUŁAM SIĘ ŹLE. Nie zmrużyłam oka w nocy i z początku przysypiałam, ale teraz byłam doskonale rozbudzona. Bardzo... Nazwała mnie mendą, dzieckiem i gówniarą. Nie wiem, co gorsze. Chyba chomik.
Nico, nooo – zaszlochałam, próbując się odwrócić do niego face to face. – Ta pani była taka złaaa. Nie możemy zostawić samej pani Felicii... - mruknęłam pod nosem. – Mówią, że tam może być niebezpiecznie i że tu może być niebezpiecznie, a nigdzie nie ma Casss, a pani Felicia tam znikaaa! Nicooo!
Powrót do góry Go down
Sophie Poots


Sophie Poots
https://wyspa.forumpolish.com/t190-sophie-poots#902 https://wyspa.forumpolish.com/t195-zosia https://wyspa.forumpolish.com/t192-sophie-poots#971
Dane osobowe :
26, stewardesa, Norweżka zamieszkała w Los Angeles, 165cm

Ubiór :
Mundurek stewardesy (sukienka podarta w kilku miejscach)

Ekwipunek :
Torba: ( foliowy płaszcz przeciwdeszczowy w kolorze niebieskim, cztery pary skarpetek uniwersalnych, dwie sztuki długich spodni od garnituru, pięć niebieskich koszul, trzy granatowe krawaty w białe paski, cztery bokserki, sweter, klapki, adidasy, dezodorant w sprayu, pustą małą butelkę, portfel z dokumentami Toma). Różowa torebeczka z paciorków ( listek sześciu tabletek nasennych, paczka higienicznych chusteczek jednorazowych, rolka dwustronnej taśmy samoprzylepnej i dokumenty ze zdjęciem kobiety (Liliana Heeres, 27 lat, Kanadyjka).

Stan zdrowia :
ból po nastawionym barku, siniaki na kostkach

Punkty :
223


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptySro Paź 14, 2015 5:31 pm

Zostając na plaży, pośród tłumu innych osób, poczuła jednak pustkę i smutek. Obserwowanie jak Felicia odchodzi, razem z innymi śmiałkami, jeszcze machając ręką na sam koniec, było jak pożegnanie. Poots nie chciała czekać znowu doby, aby przekonać się, że przyjaciółka dalej jest cała i zdrowa. Uginające się pod nią nogi, były jednak jasną wskazówką co do odpoczynku. Słysząc histerię Daisy, Zosia zwróciła twarz na Nicolasa i posyłając mu przepraszające spojrzenie, odeszła na bok, nie mogąc się skupić nawet na własnym oddechu. Dźwigając torbę z rzeczami Toma, podeszła na skraj lasu, badawczo przyglądając się drzewom i szukając oznak, mających zdradzić ich nagłe oderwanie od ziemi. Nieufna nawet piaskowi pod butami, mimo wszystko zajęła miejsce gdzieś w cieniu drzew. Musiała dać sobie chociaż chwilę odpoczynku. Jeśli miałaby tego odmawiać wyczerpanemu organizmowi, padłaby gdzie stała.
Stewardessa zrzuciła z bolących stóp buty i z nóg zsunęła rajstopy, potargane w zbyt wielu miejscach. Gdzie te czasy, gdy martwiła się jednym, jedynym oczkiem? Wrzucając rajstopy do torby, wyciągnęła nogi przed siebie i złapała za sweter Toma, który miał służyć jej teraz za poduszkę. Zanim jednak miał zmienić swe przeznaczenie, kobieta rozłożyła płaszcz i to na nim usiadła, głowę kładąc za moment na miękkim materiale.
Licząc na spokój, jednocześnie nie chcąc zostać sama, Zośka zasnęła momentalnie.
Powrót do góry Go down
Michael Callaghan


Michael Callaghan
https://wyspa.forumpolish.com/t82-michael-callaghan https://wyspa.forumpolish.com/t117-michael-callaghan https://wyspa.forumpolish.com/t100-michael-callaghan
Dane osobowe :
30 lat; Były przestępca, Australijczyk.

Znaki szczególne :
Na lewym ramieniu tatuaż " Living is Easy with Eyes Closed ", krzywo zrośnięty nos co jest słabo widoczne, na środkowym palcu prawej ręki srebrny pierścień.

Ubiór :
Spodnie jeans'owe ( prawa nogawka podarta ) , buty białe addidas ( teraz już nie takie białe ), szary podkoszulek z jakimś czarnym kołem na środku, walizka.

Ekwipunek :
walizka: dwie i pół czekolady, paczka sześciu czosnkowych placków do tortilli, cztery obite pomarańcze, kilka bawełnianych bluzek damskich w rozmiarze XXL, dwie sukienki XXL, plażowe klapki, ogromny kapelusz, Beretta 99 wraz z Magazynkiem.

Stan zdrowia :
Opuchnięty w okolica kości łonowej, silny ból śródręcza, pocięta prawa noga.

Punkty :
50


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptySro Paź 14, 2015 7:37 pm

To prawda, dotarli na miejsce gdy grupa jeszcze tam była. Najwidoczniej nikt jednak nie zainteresował się nadchodzącą dwójką która też miała zamiar iść w tej wyprawie. Mówi się trudno i kroczy się dalej.
- Gdziekolwiek lepiej niż tutaj. - mruknął wciąż jeszcze zmierzając do zebranych na plaży. - Nie mam ochoty wysłuchiwać żalów kilku pokręconych dewotek. Może jesteśmy na wyspie gdzie organizują kursy odnowy małżeńskiej? Każdy widzi to wszystko w ciemnych kolorach... - powiedział idąc cały czas przed siebie, tak jak by tłumacząc swoje nie do końca przemyślane rozwiązanie. Lepszego pomysłu nie posiadał. Chciał wyruszyć w tą dżungle i dowiedzieć się co tam jest. Chciał już wrócić do domu nawet z Nathan'em i mieć całą tą katastrofę za sobą. 
Za nim zbliżyli się do grupy ludzi, Callaghan zatrzymał się. Odwrócił się w stronę Emilie kładąc dłoń na jej ramieniu i spoglądając głęboko w oczy.
- Idziemy do dżungli z nimi czy bez, ale nie znaczy to że będziemy niepotrzebnie ryzykować, okej? W tej walizce... - uniósł tą srebrną, z którą się mordował aż w końcu ją otworzył. - Jest coś co zatrzyma nawet wściekłą żonę z okresem. To nie znaczy jednak że jesteśmy całkowicie bezpieczni. - Beretta 99 z magazynkiem zdawała się w jakiś sposób wpędzać Michaela w nastrój bezpieczeństwa. Mężczyzna jednak doskonale wiedział że czasami niespodziewane przypadki atakują kiedy nie jesteśmy w ogóle czujni. 
Kiedy skończył i przeniósł wzrok w kierunku gdzie jeszcze wcześniej była grupa poszukiwawcza, lekko się zdziwił. Grupa zniknęła w niewiadomym kierunku i nic nie wskazywało w którym. A może? Jedno było pewne. Pójdzie szukać niby tej wody z nimi lub bez. Miał broń i jedzenie. Od biedy może nawet przespać się pod jakimś drzewem na dmuchanym materacu dinozaurze, który oddał Emilie. Wódka też była. 
Ruszył zdecydowanym krokiem w kierunku gdzie jeszcze wcześniej znajdowała się grupa. Po kilku sekundach był już na miejscu. Rozglądał się dookoła za tymi ludźmi przeklinając ich w duchu, wszystkich razem i każdego z osobna. Rozejrzał się za jakąś osobą która była w pobliżu i do niej skierował swoje słowa:
- Gdzie Oni się podziali? - Miał nadzieje że może ktoś wskaże mu drogę, a jeśli nie to przynajmniej utwierdzi w fakcie że lepsza będzie wycieczka jedynie we dwójkę. Spojrzał na Emilie wypuszczając ciężko powietrze a następnie mruknął:
- A myślałem że się dziś wyśpię. - Miał ochotę wyciągnąć broń i bez żadnych ceregieli ruszyć do dżungli, ale doskonale wiedział jak ludzie potrafią być rządni takich przedmiotów i na co ich stać by je posiąść. Wolał na razie się nie wychylać, działając dopiero wtedy kiedy sytuacja będzie tego wymagać.
Powrót do góry Go down
Marina Ives


Marina Ives
https://wyspa.forumpolish.com/t58-marina-ives https://wyspa.forumpolish.com/t126-marina#401 https://wyspa.forumpolish.com/t120-marina-ives
Dane osobowe :
31 lat, niegdysiejszy sportowiec dzisiaj asystentka, Meksyk

Znaki szczególne :
Jest w połowie latynoską, ma piegi, niski wzrost (160 cm)

Ubiór :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Ekwipunek :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Stan zdrowia :
Brak dłoni (lewej na razie)

Punkty :
257


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptySro Paź 14, 2015 9:15 pm

W jadłodajni działy się dziwne rzeczy, a ona nie miała jakoś ochoty stać się częścią tego cyrku. Nie umiała inaczej nazwać tego czego była świadkiem. Niemal wszyscy się ze sobą kłócili, a nawet jakaś mała dziewczynka pyskowała do starszych. Nie żeby Ci starsi lepiej się zachowywali, ale to inna kwestia. Marinie zależało tylko na Bassie i przynajmniej zrobiła jakiś krok w tym kierunku. Dowiedziała się od innej kobiety, że ona również widziała to coś co zabrało Sebastiana. Niestety Marina nie mogła liczyć na pomoc innych oprócz tamtej jednej osoby, bo po prostu wszyscy byli już zajęci.  
słyszała głos jakiegoś faceta.
- Idą do lasu. Nie wiem gdzie dokładnie, oni pewnie też nie. Pewnie nie wiedzą nawet, gdzie szukać tej wody.
Dodała. Ona sama nie widziała powodu aby iść skoro tyle osób poszło. Byłaby bezużyteczna. Poczeka aż wrócą z wyprawy i do tego czasu poszuka tutaj kogoś chętnego. Spojrzała na faceta, który wcześniej się odezwał. Przyjrzała mu się. Wyglądał na takiego co potrafi dać sobie radę w różnymi typami. Może z wielkimi, czarnymi stworami również.
- A co, jesteś zainteresowany wycieczką? Jak tak to Twój szczęśliwy dzień, bo tak się składa, że sama szukam ludzi. I to do szukania czegoś ciekawszego niż kałuży w lesie.
Powiedziała.
Powrót do góry Go down
Dimitr Skorayev


Dimitr Skorayev
https://wyspa.forumpolish.com/t294-dimitr-skorayev#3098 https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t303-dimitr-skorayev
Dane osobowe :
36 lat | podkomisarz w Australian Crime Commission | Rosjanin

Znaki szczególne :
tatuaż piórka na przedramieniu i dwie obręcze na bicepsie

Ubiór :
jeansowe spodnie, półbuty wiązane z brązowej skórki, koszula w czerwoną kratę z podwiniętymi rękawami, bransoletka ze skóry ze srebrną klamrą

Ekwipunek :
Torba: litrowa butelka koniaku, woda utleniona, plasterki i jeden zapasowy bandaż elastyczny, litrowa butelka wody gazowanej

Stan zdrowia :
Piach w głębokiej ranie na podbródku, spalone włosy, lekkie oparzenie skóry głowy.

Punkty :
89


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptySro Paź 14, 2015 10:31 pm

Kiedy przy jadłodalni zaczęła się jałowa dyskusja Dima to przegapił. Po bezproduktywnej wymianie zdań z Kate stwierdził, że ma ją w dupie i machnął tylko ręką. Jak taka cwana to niech sobie radzi. Zero empatii w tym rusku. Polazł w stronę lasu za potrzebą. Jedyneczką ma się rozumieć, choć dwójka też będzie niedługo domagała się swoich narodzin.
Sikał gdzieś w krzakach, kurwiąc w ojczystym języku na wszystko co możliwe na tej wyspie. Potem zapiął rozporek, pasek i zaczął z powrotem przedzierać się przez chaszcze, trochę inną ścieżką. I jak się nie zdziwił, kiedy nagle w coś przypierdolił. Może nie mocno, ale potknął się o jakąś kłodę i wylądował na piachu. Zaraz ta kłoda okazała się być blond steewardessą z samolotu. Potarł nadpalone kłaki.
-Eee. sory, nic ci nie jest? - spytał Sophie, która zaliczyła od niego nadprogramowego kopa w tyłek.
Powrót do góry Go down
Sophie Poots


Sophie Poots
https://wyspa.forumpolish.com/t190-sophie-poots#902 https://wyspa.forumpolish.com/t195-zosia https://wyspa.forumpolish.com/t192-sophie-poots#971
Dane osobowe :
26, stewardesa, Norweżka zamieszkała w Los Angeles, 165cm

Ubiór :
Mundurek stewardesy (sukienka podarta w kilku miejscach)

Ekwipunek :
Torba: ( foliowy płaszcz przeciwdeszczowy w kolorze niebieskim, cztery pary skarpetek uniwersalnych, dwie sztuki długich spodni od garnituru, pięć niebieskich koszul, trzy granatowe krawaty w białe paski, cztery bokserki, sweter, klapki, adidasy, dezodorant w sprayu, pustą małą butelkę, portfel z dokumentami Toma). Różowa torebeczka z paciorków ( listek sześciu tabletek nasennych, paczka higienicznych chusteczek jednorazowych, rolka dwustronnej taśmy samoprzylepnej i dokumenty ze zdjęciem kobiety (Liliana Heeres, 27 lat, Kanadyjka).

Stan zdrowia :
ból po nastawionym barku, siniaki na kostkach

Punkty :
223


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptySro Paź 14, 2015 11:08 pm

No to sobie Zośka pospała. Jej sen nie trwał dłużej niż kwadrans, chociaż dla niej samej zaledwie sekundę. Nie zdążyła nawet obrócić się na drugi bok, gdy ostry ból wyrwał ją ze snu. Przerażona, że coś się dzieje, czując jak serducho wali w szaleńczym tempie, stewardessa poderwała się do pozycji siedzącej, chociaż do stanu pełnej gotowości to jej było bardzo daleko. Podpierając się dłonią na płaszczu przeciwdeszczowym, kobieta półprzytomnie popatrzyła na Dimitra i szybkie spojrzenie rzuciła za siebie. Nie do końca wiedziała co się właśnie stało, chociaż zaspany umysł coś tam jej podpowiadał.
- Nie, nic... co ty robisz?
Zadała pytanie i ziewnęła, jakby wzdychając. Nie, nie zamierzała długo siedzieć, bo jej się najzwyczajniej w świecie nie chciało. Dlatego nim Dima zdążył odpowiedzieć, Zośka już leżała ponownie. Układając się na plecach, przegubem ręki zasłoniła sobie zamykane oczy. Chciała spać tak bardzo, aż zapomniała o jakichkolwiek zasadach dobrego wychowania. Czy miały one ważność po takiej katastrofie?
- Twój kolega poszedł po wodę..
Poczuła się zobowiązana do poinformowania Dimitra o decyzji Johna. Gdyby tak zatęsknił i nie mógł odnaleźć kumpla, rozpaczając nad swą samotnością. Zaoszczędzi czas i łzy! Oblizała suche usta i odwróciła głowę w drugą stronę, chyba tym samym chcąc zakończyć krótką rozmowę.
Powrót do góry Go down
John Wilshere


John Wilshere
https://wyspa.forumpolish.com/t299-john-wilshere#3141 https://wyspa.forumpolish.com/t309-wilshere#3314 https://wyspa.forumpolish.com/t304-john-wilshere#3222
Dane osobowe :
35 lat | komisarz w Australian Crime Commission | Fulham, Londyn, Wielka Brytania | Sydney, Australia

Znaki szczególne :
Kilka tatuaży - na rękach, klatce piersiowej, brzuchu i plecach.

Ubiór :
Bielizna, skarpety, spodnie dresowe, luźną koszulkę włożył sobie za spodnie (półgolas), trampki, wisiorek na rzemyku, zegarek.

Ekwipunek :
Metalowy pręt (długości nogi od stołu)

Stan zdrowia :
Rozcięta pionowo powieka lewego oka. Pionowa rana przechodząca dwa centymetry obok prawego oka, ggłęboka na trzy milimetry i długa na sześć centymetrów. Siniaki na plecach. Ból stawu barkowo-obojczykowego po prawej stronie.

Punkty :
36


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptyCzw Paź 15, 2015 1:41 am

Zgodnie z tym co Sophie przekazywała Dymitrowi, John po cudownym uzdrowieniu postanowił odciąć się od większej grupy, przydać się w końcu na coś poza marudzeniem i ruszył w stronę możliwości znalezienia źródła wody pitnej.

ZT > LAS
Powrót do góry Go down
Dimitr Skorayev


Dimitr Skorayev
https://wyspa.forumpolish.com/t294-dimitr-skorayev#3098 https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t303-dimitr-skorayev
Dane osobowe :
36 lat | podkomisarz w Australian Crime Commission | Rosjanin

Znaki szczególne :
tatuaż piórka na przedramieniu i dwie obręcze na bicepsie

Ubiór :
jeansowe spodnie, półbuty wiązane z brązowej skórki, koszula w czerwoną kratę z podwiniętymi rękawami, bransoletka ze skóry ze srebrną klamrą

Ekwipunek :
Torba: litrowa butelka koniaku, woda utleniona, plasterki i jeden zapasowy bandaż elastyczny, litrowa butelka wody gazowanej

Stan zdrowia :
Piach w głębokiej ranie na podbródku, spalone włosy, lekkie oparzenie skóry głowy.

Punkty :
89


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptyCzw Paź 15, 2015 12:39 pm

Popatrzył się na Sophie dość spokojnym wzrokiem, chociaż przyczyniłaby się do złamania jego nogi. Normalnie by coś warknął, ale jako że ona i Samantha pomogły wygrzebać mu się z piasku to chłop wziął sobie za punkt honoru odzywać się do nich jakoś normalniej.
-Potykam się o ciebie. - prychnął pod nosem, chyba rozbawiony, choć przez nadpaloną skórę i rozorany podbródek, do którego lekarka przykleiła prowizoryczny opatrunek (i wyglądał w nim jak skończony idiota), wyszedł mu niezbyt przyjemny grymas.
Opierał dłonie o uda i patrzył jak ta odwraca się do niego dupą. Jeszcze nigdy laska nie odwróciła się do niego plecami, nawet po wyjątkowo efektywnej nocy w jego sypialni! Uniósł jedną brew i glebnął się z metr dalej, opierając plecy o drzewo.
-Nie jestem jego chłopakiem, żeby wszędzie latać z nim za rączkę... - mruknął. Swoją drugą zastanawiał się gdzie wcięło tego drugiego gliniarza. Nate wsiąkł jak kamień w wodę. - Sophie... tak?
Najwyrażniej Skorayev nie robił sobie nic z tego, że panna chce pospać i musiał otworzyć do kogoś gębę, roztoczyć swój urok osobisty. Albo odbić wieczór kawalerski, na który ni chuja nie zdążyli. Jeżeli służby ratunkowe przybędą tu w ciągu dwóch godzin to ewentualnie zdążą na wesele.
Powrót do góry Go down
Sophie Poots


Sophie Poots
https://wyspa.forumpolish.com/t190-sophie-poots#902 https://wyspa.forumpolish.com/t195-zosia https://wyspa.forumpolish.com/t192-sophie-poots#971
Dane osobowe :
26, stewardesa, Norweżka zamieszkała w Los Angeles, 165cm

Ubiór :
Mundurek stewardesy (sukienka podarta w kilku miejscach)

Ekwipunek :
Torba: ( foliowy płaszcz przeciwdeszczowy w kolorze niebieskim, cztery pary skarpetek uniwersalnych, dwie sztuki długich spodni od garnituru, pięć niebieskich koszul, trzy granatowe krawaty w białe paski, cztery bokserki, sweter, klapki, adidasy, dezodorant w sprayu, pustą małą butelkę, portfel z dokumentami Toma). Różowa torebeczka z paciorków ( listek sześciu tabletek nasennych, paczka higienicznych chusteczek jednorazowych, rolka dwustronnej taśmy samoprzylepnej i dokumenty ze zdjęciem kobiety (Liliana Heeres, 27 lat, Kanadyjka).

Stan zdrowia :
ból po nastawionym barku, siniaki na kostkach

Punkty :
223


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptyCzw Paź 15, 2015 10:20 pm

Nie skomentowała słów Dima, zapewne nie zainteresowana relacją między Johnem a Dimą. Naprawdę wszyscy heteroseksualni mężczyźni musieli podkreślać swą męskość, zawczasu zapierając się przed związkiem z innym facetem? Mniej więcej jakaś taka myśl mogłaby przemknąć przez głowę blondynki, ale niekoniecznie w tym momencie, gdy odnalazłszy wygodną pozycję, Zośka chciała po prostu zasnąć. Zatęskniła za swą małą sypialnią, do której nie docierało słońce. Szczelne zasłonki, skutecznie odbierały taką możliwość. A tymczasem leżąc na plaży, czuła coraz większy upał, więc chcąc, nie chcąc, musiała się podnieść.
- Tak.
Odpowiedziała Dimitrowi, gdy zaczęła ściągać z siebie koszulę Toma, jaką załozyła kilka godzin temu w lesie. Przebrałaby się tak bardzo! Najchętniej w swoje ciuchy, chociaż żadnych damskich i tak nie było w zasięgu spojrzenia. Zośka odetchnęła i zawiesiła spojrzenie na policjancie.
- Mam nadzieję, że szybko wrócą.
Powiedziała z lekką rezygnacją. Spragniona, głodna, zmęczona i brudna, nie miała pojęcia ile czasu będą musieli czekać. A jej nie było wiele do szczęścia potrzebne. Mogłaby zjeść suchy chleb i popić wodę, byle tylko nie odczuwać coraz bardziej nużącego bólu brzucha. Chociaż przez rosnący głód, zaczynała mieć przed oczami talerze pełne jedzenia, a Dimitr zaczął zamieniać się w kurczaka z rożna. Jego głowa zniknęła, a w jej miejsce wyrosła szyjka kurczaka, podczas gdy ręce zamieniły się w soczyste skrzydełka. Sophie aż się oblizała i wydała z siebie dziwne westchnienie, opadając na plecy. Niemal jakby mdlała na widok Skorayeva!
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptyCzw Paź 15, 2015 11:23 pm

Smutne, że tak niewiele osób kwapiło się do pomocy drugiemu. Każdy dbał wyłącznie o swoje cztery litery, w zamian jednak oczekując wsparcia innych. Przy Jordanie została tylko młoda, ciemnowłosa dziewczyna. Opuścić jednak go musiała na jakiś czas. Najpierw rozglądając się za Kiarą o której wspomniał doktor, aż w końcu z kawałkami podartej koszulki, docierając nad morze. Zmoczyła materiał w wodzie i szybkim krokiem wróciła do majaczącego mężczyzny, kładąc mu te prowizoryczne okłady na czole i ramionach, z których zsunęła marynarkę.
Nie znała się na pierwszej pomocy i wykonała tylko to co jej polecono, nie mając pojęcia czy w ogóle zadziała.

Tyle dobrego, że Jordan znalazł się w cieniu płachty, przymocowanej przez Dimitra.
Tylko co z wodą i jedzeniem?
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptyPią Paź 16, 2015 1:53 pm

W głębi duchu musiał się cieszyć że leżał w cieniu, przynajmniej nie był narażony na jakąś chorobę spowodowaną zbyt długim przebywaniu na słońcu. Nie mógł znaleźć ukojenia, błądził we własnym umyśle nie wiedząc do końca czego szuka i kiedy coś zacznie go gonić, po prostu genialnie. Łatwo było dostrzec że jego gałki oczne pracują pod powiekami, co chwilę się poruszają.. może śni na jawie w pewnym sensie? Kolejny raz zawył unosząc biodro do góry i upadając z powrotem na piasek.
Gdyby nie było tu tej dziewczyny.. sam by sobie nie poradził, inni woleli zająć się czym innym. Na przykład szukaniem wody, o czym oczywiście Jordan nie miał prawa wiedzieć. Miał wysuszone usta, żołądek prosił szczerze mówiąc o cokolwiek - nawet na wpół zepsutą kanapkę by zjadł, gdyby oczywiście mógł. Okłady na prawdę nieźle pomogły Somalijczykowi, poczuł wyraźną ulgę i uspokoił się nieco. Wydawało się że oddychał w miarę normalnie, co jakiś czas na jego twarzy pojawiał się grymas.
Powrót do góry Go down
Michael Callaghan


Michael Callaghan
https://wyspa.forumpolish.com/t82-michael-callaghan https://wyspa.forumpolish.com/t117-michael-callaghan https://wyspa.forumpolish.com/t100-michael-callaghan
Dane osobowe :
30 lat; Były przestępca, Australijczyk.

Znaki szczególne :
Na lewym ramieniu tatuaż " Living is Easy with Eyes Closed ", krzywo zrośnięty nos co jest słabo widoczne, na środkowym palcu prawej ręki srebrny pierścień.

Ubiór :
Spodnie jeans'owe ( prawa nogawka podarta ) , buty białe addidas ( teraz już nie takie białe ), szary podkoszulek z jakimś czarnym kołem na środku, walizka.

Ekwipunek :
walizka: dwie i pół czekolady, paczka sześciu czosnkowych placków do tortilli, cztery obite pomarańcze, kilka bawełnianych bluzek damskich w rozmiarze XXL, dwie sukienki XXL, plażowe klapki, ogromny kapelusz, Beretta 99 wraz z Magazynkiem.

Stan zdrowia :
Opuchnięty w okolica kości łonowej, silny ból śródręcza, pocięta prawa noga.

Punkty :
50


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptySob Paź 17, 2015 10:37 am

Większość osób poddała się swoim zajęciom, oddalając we wszystkie strony. Mike nie liczył na to że ktokolwiek mu odpowie i miał już całkowicie zignorować czekanie, gdy obok pojawiła się brunetka. Kobieta straciła dłoń co było widoczne od razu. Przykra sprawa, szczególnie w takich warunkach ale co zrobić! On jeszcze kilka godzin temu zjadł prawie całą viagrę która była na wyspie. Dobrze że efekty tych tabletek już stosunkowo odpuściły i Callaghan mógł się w miarę normalnie poruszać, nie odczuwając żadnego skrępowania. Ale czy takowe faktycznie odczuwał? Ludzie jak On zwykle nie kryli się z tym co natura z nimi robi. No ale dobra, koniec tego tematu bo schodzi na dziwny plan.
Michael spojrzał na kobietę wysłuchując jej pierwszej odpowiedzi. Podrapał się po głowie rozglądając dookoła. 
- Banda kretynów. - mruknął pod nosem. W sumie już z przyzwyczajenia, nie by kogoś obrazić. Taki już był i po prostu trochę zdenerwowało go to że tak szybko się zebrali nie czekając na większą grupę. Mają pecha bo jedyny facet z bronią na tej wyspie nie zdążył na odprawę. Pech. Kiedy miał już stosownie podziękować za udzielone informacje kobieta kontynuowała. Michael ponownie jej się przyglądnął badając czy faktycznie jest w stanie ruszyć w nieznane. Podobało mu się to że nie owijała w bawełnę i jasno ustaliła cel kolejnej wycieczki. Callaghan uśmiechnął się kącikiem ust i dopiero gdy skończyła, poruszył. W jej stronę. Wyciągając srebrną walizkę przed siebie.
- Wpisz mnie na listę... - zbliżył się do niej jeszcze bardziej, tak że teraz oddzielała ich tylko srebrna walizka którą Callaghan trzymał przy piersi. - Podobnie jak ty, nie mam zamiaru latać po dżungli za wodą... sądzę że jeśli dobrze się rozejrzymy to znajdziemy drogę do domu... a ta walizka nam w tym pomoże. - Czy chciał użyć broni by wrócić do domu? Być może. Jeśli to miało by przynieść oczekiwany efekt. Nie interesowały go zbyt powody kobiety, bo doskonale wiedział że nie idzie szukać wody a również w innym celu. Takie sprawy można załatwić za jednym razem. 
Odsunął się kilka kroków i spojrzał na Emilie. Zaraz jednak wrócił wzrokiem do Mariny.
- Jestem Mike, a to jest Emilie. Jesteśmy do twojej dyspozycji. - odparł, zawieszając srebrną walizkę przez ramie tak jak by to była torba zakupów.
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptySob Paź 17, 2015 11:54 am

--> Ogromna plaża

Szła przez plażę z lekkim trudem. Torbę przewiesiła sobie, na długim pasku, przez ramię a sweter w który zawinięte były spodnie i koszulka, przywiązała do torby. Wciąż używała kuli, bo bardzo ułatwiała jej poruszanie się. Po drodze rozpytywała ludzi o Kiarę i jak się okazało, kilka osób ją kojarzyło. Pytała i zbierała, z polecenia lekarza, wszelkie leki. To trochę uspokoiło Sam, bo uznała, że pewnie teraz jej koleżanka pomaga doktorkowi przy jakiś rannych. Tymczasem dotarła do grupki ludzi, która stała przy czymś, co chyba miało być stolikiem, ale brakowało temu dwóch nóg. Pewnie nie podeszłaby tam, gdyby nie zauważyła znajomej twarzy.
-Michael? Nie wiedziałam, że byłeś w samolocie. Wszystko ok?-powiedziała zaskoczona. Nie znała Mike’a zbyt dobrze. Oprowadzał ją i jej grupę po ciekawych miejscach w Sydney. To była raczej relacja klient-wykonawca. Oni płacili mu za zapewnienie atrakcji i Michael się z tego świetnie wywiązywał, nie zwierzali się sobie jednak nad szklanicą piwa. Kobieta, koło której stał, też wydała jej się znajoma. Po chwili przypomniała sobie, że jest to towarzyszka Sebastiana.
-Ty jesteś Marina, prawda? Sebastian jest tu gdzieś? Wszystko z nim dobrze?-skoro już się na nią natknęła, to mogła zapytać o swojego nowego znajomego.  

//Wybaczcie, że tak się Wam wbijam. Ja tylko na chwilę ;) //
Powrót do góry Go down
Robert Everett


Robert Everett
https://wyspa.forumpolish.com/t364-robert-everett#4872 https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t365-robert-everett
Dane osobowe :
46 letni motocyklista z Ohio, lider oddziału Forgotten Warriors MC w Sydney. Z zawodu Inżynier Technolog.

Znaki szczególne :
Otyły, nosi pięć sygnetów, 3 na prawej i dwa na lewej dłoni.

Ubiór :
Czarna koszula, na nią narzucona skórzana kamizelka z godłem klubu Forgotten Warriors MC, wiele innych naszywek. Nosi jeansy i czarne wojskowe buty.

Ekwipunek :
Kilka kolorowych czasopism kobiecych, puderniczkę ( taka najprostsza ), parę damskiej bielizny, cieniutka różowa koszula nocna i mp3 z słuchawkami.

Stan zdrowia :
Obrażenia postaci: poparzona, praktycznie nieistniejąca lewa powieka, spalona lewa brew, ból szyi.

Punkty :
143


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptySob Paź 17, 2015 11:59 am

Bobby dziarsko wmaszerował na plażę wychodząc z pomiędzy drzew, wcześniej wytarł twarz koszulą która teraz luźno wisiała na jego głowie dając minimalną ochronę przed słońcem. W lewej ręce dzierżył kij którym lekko się podpierał bądź w zależności od sytuacji rozgarniał krzaki.Stanął na piasku, rozejrzał się po okolicy. Dostrzegł kilka osób, skrzywił się bo liczył że znajdzie jakieś odludne miejsce. Znalazł sobie dogodną palmę rzucającą miły cień, jednocześnie dając dobry widok na plażę. Ciężko usiadł i oparł się o pień. Położył kij po swojej prawej ręce, odgarnął włosy z czoła, przeciągnął się, złożył ręce za głową co wykorzystały komary które wściekle atakowały jego goły brzuch. Wreszcie dał sobie sobie spokój i teraz rękoma odgarniał natrętne owady. Zamknął oczy i postanowił uciąć sobie drzemkę. Kogoś jego rozmiarów dostrzec mógł chyba każdy na plaży.
Powrót do góry Go down
Dimitr Skorayev


Dimitr Skorayev
https://wyspa.forumpolish.com/t294-dimitr-skorayev#3098 https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t303-dimitr-skorayev
Dane osobowe :
36 lat | podkomisarz w Australian Crime Commission | Rosjanin

Znaki szczególne :
tatuaż piórka na przedramieniu i dwie obręcze na bicepsie

Ubiór :
jeansowe spodnie, półbuty wiązane z brązowej skórki, koszula w czerwoną kratę z podwiniętymi rękawami, bransoletka ze skóry ze srebrną klamrą

Ekwipunek :
Torba: litrowa butelka koniaku, woda utleniona, plasterki i jeden zapasowy bandaż elastyczny, litrowa butelka wody gazowanej

Stan zdrowia :
Piach w głębokiej ranie na podbródku, spalone włosy, lekkie oparzenie skóry głowy.

Punkty :
89


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptyNie Paź 18, 2015 10:07 am

Dość łapczywym wzrokiem zerkał na Sophie i jej ramiona. Opamiętał się i potrząsnął głową, zaraz potem przecierając sobie zarośnięte policzki, ma których skrzyły się kropelki potu. Słońce przygrzewało coraz mocniej.
- Ja też. Gorzej ci? - spytał widząc jak ta prawie mdleje. Chciałoby się powiedziec, że na jego widok. -Może przejdziesz bardziej do cienia?
Powrót do góry Go down
Emilie Chase


Emilie Chase
https://wyspa.forumpolish.com/t75-emilie-chase https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t121-emilie-chase
Dane osobowe :
29 lat, chirurg ogólny, Brytyjka, zawzięta pani Doktor

Ekwipunek :
wściekleróżowa plecaczko-walizeczka (cztery pluszowe kucyki o tęczowych kolorach, grzechotka, pasta do zębów dla dzieci, dziecięca szczoteczka i kubeczek, dwie czapeczki dla małej dziewczynki, trzy kolorowe sukieneczki, małe buciki, pięć bluzeczek oraz cztery pary krótkich spodenek i sweterek, puszysty kocyk w serduszka, napoczęta półlitrowa butelka pomarańczowej Fanty, pięć litrowych butelek ruskiej wódki), Dmuchany materac-dinozaur.

Stan zdrowia :
ból karku, wstrząs mózgu

Punkty :
223


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 EmptyNie Paź 18, 2015 8:23 pm

Odczuwała ogromną niepewność. Nie sądziła też, aby w najbliższym czasie pojawiła się jakakolwiek pomoc.Ryzyko zapuszczania się w głąb dżungli było ogromne. A na dodatek brak broni, a nawet w miarę stabilnego stanu fizycznego i psychicznego szanse na powodzenie zadania było prawie że zerowe. Ale cóż mogła zrobić ? Bez wody długo nie pożyje.
Mike najwyraźniej próbował przekonać lekarkę, próbują jakby wykorzystać swój urok i pewność siebie. Zatrzymał się, zasłaniając kierującą się w stronę lasu ekipę. Nie mogło nic innego zrobić jak przenieść wzrok na jego twarz. Może był trochę zbyt blisko jej twarzy,  ograniczająca jej przestrzeń osobistą.
- Nie wiem czy to co masz w tej walizce powstrzyma to coś o czym gadają tutaj ludzie. - spojrzała na srebrną walizkę. Nie miała pojęcia co w niej jednak jest, mogła jedynie przypuszczać. To co opisywali rozbitkowie przypominało jakiegoś potwora z science fiction. W normalnych warunkach śmiałaby się z takich historyjek, ale w tej sytuacji na prawdę się obawiała nieznanego porywacza.
Ruszali dalej, choć grupa zniknęła już z pola widzenia dwójki. Może nawet lepiej ? Gdy pójdą sami będą mogli zgarnąć wszystko co znajdą tylko dla siebie, po za tym..kim do cholera był i skąd wziął się ten doktorek ? Nadal nie miała pojęcia i zaufania do owego osobnika.
Niemalże biegła, aby dotrzymać kroku Michaelowi. - Potrafisz tego używać ? - zapytała, zerkając na walizkę. Martwiła się o tajemniczego lekarza, a sam jej towarzysz nie sprawiał wrażenie osoby godnej zaufania. Zważywszy na to, iż wiedział jak obsługiwać broń, bo wszystko na to wskazywało.
Zatrzymali się w miejscu, gdzie jeszcze przed minutką stała grupa ludzi. Mike nie spodziewanie odezwał się do...w sumie do nikogo określonego. Chciał po prostu dowiedzieć się, gdzie poszli tamci ludzie. - Wyśpisz...- człowiek nie jest w stanie funkcjonować bez snu. W takiej sytuacji niedługo oboje padną jak muchy.
Nagle znikąd pojawiła się jakaś brunetka (Marina), która uraczyła mężczyznę dość ubogą odpowiedzią. Niczego nowego się nie dowiedzieli.
Wysłuchała wymiany zdań między dwojgiem. Nie protestował ani nie zaprzeczała. Choć miała mieszane uczucia...
- Miło mi. - uśmiechnęła się, kiedy młodszy Callaghan przedstawił ją. I znowu pojawiła się jakaś kobieta (Samantha), która co więcej, znała jej towarzysza. Na dźwięk jej słów, Emily odruchowo odwróciła się w jej kierunku.
Stała jak powietrze znużona tym ciągłym biernym czekaniem na ratunek. Wiedziała, że pójście w głąb dżungli jest niebezpieczne, ale w gruncie rzeczy nie mieli innego wyjścia. Czuła niepewność związaną z obawą przed tym co tam znajdą, ale już zdecydowała, iż pójdzie na tę wyprawę w nieznanego. Nie będzie jednak szukać drogi do domu, bo wiedziała, że i tak jej nie znajdzie.
- Chodźcie, póki mamy jeszcze na to siły. - zwróciła się do Mike'a i kobiety(Marina), która chciała iść wraz z nimi.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Wyspa :: Plaża-