IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2


 

 (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
Wyspa


Wyspa
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
125


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyPon Wrz 28, 2015 8:07 pm

First topic message reminder :

Plaża

Prowizoryczna jadlodajnia

Czyż to nie cudowne, że kilka osób postanowiło podzielić się jednak tym, co zdobyli do jedzenia? Budując chybotliwy stolik z części, jakie znaleźli, rozłożyli na nim żałośnie skromne zapasy w postaci paczki sucharków, których nikt nigdy nie lubił, buteleczki wody mineralnej i paru mocno zgniecionych kanapek o dziwnym zapachu. Ale zaraz, zaraz... Czy ktoś nie wspominał słowa wódka...?

<
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Kate Johnson


Kate Johnson
https://wyspa.forumpolish.com/t352-kathrin-kate-johnson https://wyspa.forumpolish.com/t355-kate-zaprasza https://wyspa.forumpolish.com/t353-kate-johnson
Multikonta :
Samantha Parker

Dane osobowe :
32 lata | Amerykanka | Prywatny detektyw

Znaki szczególne :
Długie włosy (mające tendencję do kręcenia się) | 1,75 wzrostu | Brązowe oczy | Blizna na brzuchu

Ubiór :
Opięte jeansy (rozcięte w miejscu rany), granatowa bluzka na ramiączkach (oderwany dół bluzki), czarna marynarka z miękkiego materiału, czarne oficerki

Ekwipunek :
Ułamany pręt (długość nogi od stołu), chustka stewardessy, fasolki wszystkich smaków, 2 owoce o kształcie przypominającym gruszkę, 1l butelka wody, ostry kawałek kamienia - to wszystko w małym plecaku

Stan zdrowia :
Rozcięty prawy łuk brwiowy, pościerane, krwawiące kostki wszystkich palców, wybity kciuk (nastawiony), sześciocentymetrowe rozcięcie na udzie-rany odkażone i opatrzone przez Kiarę; spalone końcówki włosów

Punkty :
219


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptySob Paź 10, 2015 8:33 pm

Nim Skorayev zdążył się dotaszczyć do niej, pojawił się lekarz, o którym na razie tylko słyszała. Skinęła mu głową na powitanie. Dimitrowi posłała jedynie zdegustowane spojrzenie. Mocny w gębie, ale nie spieszy mu się kiedy trzeba pomóc.
-Doktorze, ten mężczyzna wymaga chwili uwagi-wskazała na Vincenta. Skoro lekarz już tu jest, to lepiej żeby na niego spojrzał, zwłaszcza, że zaraz miał ruszyć do lasu.To co powiedział było dość oczywiste, ale Kate była zadowolona, że w końcu ktoś myśli w szerszej perspektywie. Ratunek może trochę potrwać i jeśli mają tu czekać, to faktycznie trzeba spojrzeć trochę dalej niż na czubek własnego nosa.
-Przepraszam, nie przedstawiłam się. Mam na imię Kate i chętnie dołączę do grupy-podeszła do lekarza i podała mu rękę. Nie dostała tu informacji na temat Nathana, więc może go tu nawet nie było. Warto poszukać w lesie, tak jak i bagaży. Nie miała przy sobie kompletnie nic i to nie była dobra sytuacja. No i oczywiście wszystkiego co nada się do jedzenia czy picia. Dla Kate to będzie takie trzy w jednym. Po drodze zerknie też na miejsce, gdzie stała ta postać. Im dłużej o niej myślała, tym bardziej była przekonana, że jej się wydawało. Rozsądek kazał jej jednak sprawdzić wszelkie możliwości. Spojrzała na swoją nogę oraz ręce. Wszystko wyglądała w porządku, po tym jak opatrzyła ją Kiara, więc nie było przeszkód by ruszyć na małą wycieczkę.
-Niestety nie mam żadnej torby, ale będę improwizować-wzruszyła lekko ramionami. Jeśli znajdą jakieś owoce, to może je nieść w rękach bądź zorganizuje prowizoryczną torbę z bluzki czy marynarki. Byleby coś znaleźli, a sposób by to zabrać się jakiś znajdzie.
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyNie Paź 11, 2015 1:25 pm

/z linii lasu; przepraszam za jakość, ale pisanie na komórce :/

Stanęłam z boku, kiedy na miejsce zbiórki doszłam. Poprawiłam włosy gumką związane i oparłam się o większe drzewo. Kiwnęłam głową doktorowi na znak, że dołączam się do grupy. Oczywiście, że miałam odłączyć się od niej, jakby co, ale z nimi szłam teraz. Reszty wiedzieć nie potrzebowali. Woda była drugim priorytetem. Najbardziej musiałam mojego debila znaleźć, jeśli żył jeszcze. Kiepskie szanse, jeśli ktoś w zalesionym terenie orientację ma taką, że położyć się i zdychać, ale nie odpuściłam nawet ja... …kobieta, która w szczęście nie wierzyła. Mimo wszystko to mój partner był. Głupi czy głupi, ale mój. Na ludzi spojrzałam po chwili dopiero. Wtedy to także kiwnęłam głową, żeby zachować miłego obycia pozory. Nie odzywałam się. Ściskałam w ręku aktówkę i patrzyłam na doktorka. Cztery osoby albo pięć, tak? Wiedziałam, że idę ja. Marina miała iść. Słyszałam innej kobiety słowa, że także idzie. Czyli już trzy, jak nie cztery, bo ten ubrudzony jak nieboskie stworzenie mężczyzna też iść mógł. Tego nie wiedziałam... ...nie czytałam w myślach ludziom.
Powrót do góry Go down
John Wilshere


John Wilshere
https://wyspa.forumpolish.com/t299-john-wilshere#3141 https://wyspa.forumpolish.com/t309-wilshere#3314 https://wyspa.forumpolish.com/t304-john-wilshere#3222
Dane osobowe :
35 lat | komisarz w Australian Crime Commission | Fulham, Londyn, Wielka Brytania | Sydney, Australia

Znaki szczególne :
Kilka tatuaży - na rękach, klatce piersiowej, brzuchu i plecach.

Ubiór :
Bielizna, skarpety, spodnie dresowe, luźną koszulkę włożył sobie za spodnie (półgolas), trampki, wisiorek na rzemyku, zegarek.

Ekwipunek :
Metalowy pręt (długości nogi od stołu)

Stan zdrowia :
Rozcięta pionowo powieka lewego oka. Pionowa rana przechodząca dwa centymetry obok prawego oka, ggłęboka na trzy milimetry i długa na sześć centymetrów. Siniaki na plecach. Ból stawu barkowo-obojczykowego po prawej stronie.

Punkty :
36


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyNie Paź 11, 2015 2:19 pm

/Przepraszam za dłuższą nieobecność

Nie był nawet w nastroju, żeby odpowiadać temu mężczyźnie, który może nie ewidentnie, ale na pewno ewentualnie szukał sobie powodu do zarobienia w mordę. Jak przystało na człowieka swojego pokroju, John wysilił się jedynie na zwykłe mruknięcie, w iście zwierzęcym porozumieniu. Nie był małpą, żadnym psem burkiem, ale hieną też byśmy go nie nazwali. Wyglądał teraz jak jakiś dziki zwierz, wilczur, odłączony dawno od stada. Trudno o cokolwiek więcej. Michael nie dostał poza tym żadnej zmieniającej jego życie odpowiedzi.
Wszystko odbyło się bez większych ekscesów. Akurat przyglądał się temu jak Dimitry przejmuje zostawioną na piachu płachtę i jako jedyny zdrowo myślący człowiek na tym wypiździewie, robi z nią pożytek. Chwała kurwa panu.
Niewiele poza tym, że lekarka o nieznanym dla Johna imieniu opatrzyła jego rany, obchodziło Anglika. Nie tylko ręka (a w zasadzie obojczyk) została prowizorycznie naprawiony, ale również rany na twarzy. John musiał sam sobie znaleźć kawałek jakiejś szmaty (tu wspomniał o swojej byłej), żeby zrobić sobie przepaskę jak kapitan statku pirackiego. Nie zwrócił uwagi na Kate, poszedł sobie gdzieś dalej kucając przy jednej z walizek wyrzuconych na brzeg. Nie czuł się z tym ani podle, ani moralnie źle, majstrując przy czyimś bagażu. Świadomy, iż truchło właściciela, prawdopodobnie dryfuje sobie wesoło po chuj-wie-jakim oceanie katastrofy. Ciało nabiera wody, pęcznieje jak pianka do ogniska i nic już więcej nie powie, nie zaprotestuje, że ktoś go lub ją, okrada z rzeczy mniej lub bardziej prywatnych.
Wziął do rąk jakąś koszulkę. Zwykły T-shirt, trudno powiedzieć czy przeznaczony dla kobiety, a może mężczyzny. Liczyło się, że zapewni kawałek materiału, gotowy do powstrzymania piekącego wycieku krwi z powieki, prawie przeciętej na pół. Prawdopodobnie będą się nadawały jeszcze do jakiegoś sklejenia, skóra ze skórą, dwa płaty rozedrganego mięcha.
Wstał przyglądając się wymianie zdań między Kate a Dimitrym. Najwyraźniej się znali. Jaka ta katastrofa mała. Przypominając sobie wraz, że nie są tam gdzie być powinni, a wyspa to nie wakacje, spojrzał w niebo, gdzie zobaczyć powinien helikoptery z pomocą od wspaniałego rządu Australii lub Zjednoczonych Stanów Ameryki.
Nic z tych rzeczy.
Na pytanie weterynarza... lekarza, kimkolwiek by nie był, John pozostawał milczący. Na gówno im się przyda koleś ze złamaną łapą? Miał trochę oleju w głowie. Narobiłby więcej szkód niż dobrego. Usiadł więc gdzieś na jakimś pniu niedalekim i jak upośledzony, próbował rozerwać znaleziony materiał na mniejsze kawałki.
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyNie Paź 11, 2015 3:26 pm

|z silników <3

Sama nie do końca wiedziała, jakim właściwie cudem doszła na miejsce. Co prawda silników od jadłodajni nie dzieliła zbyt duża odległość, ale patrząc na to, jak tu dotarła… Chyba tylko cud sprawił, że nie przewróciła się, nie zaryła nosem w piasek i nie czekała na uderzenie w nią kolejnego samolotu… Lub też zrobiła to determinacja, która nagle jakby wyraźniej zaczęła się u niej pojawiać, mimo że nie miała do tego większego powodu. Cia nie wnikała w to zbytnio, zwyczajnie nie mając na tyle siły, by pogrążać się jeszcze dodatkowo w zbytecznych rozmyśleniach. Targając – wypchany prawie do granic możliwości i zawierający w sobie całą masę różnych dziwnych rzeczy – dziecięcy plecaczek na plecach, niosła Daisy na rękach. Daisy zaś trzymała przy sobie swoje zdobycze. Zawinięte w opakowania, tortille i kiełbaski wepchnięte zostały w króliczkowe kapcie, zaś kapelusz wraz z kamizelką wylądowały na samej Di. Obie kobietki musiały wyglądać zatem dosyć nietypowo, zważywszy dodatkowo na to, w co ubrana była starsza blondynka.
Słaniając się pod ciężarem dziewczynki, potykając o nierówny piasek i elementy, jakie zostały w nim zakopane, Felicia dotarła tam, gdzie odbywać się miała zbiórka. Nadal nie wiedziała do końca, co też powinna zrobić. Z jednej strony chciała ruszyć na poszukiwanie wody, aby ugasić rosnące pragnienie i przysłużyć się jakoś rozbitkom, którzy praktycznie zarzucali jej bierność. Z innej zaś czuła, że nie może ot tak zostawić siostrzyczki swego najlepszego przyjaciela. Tego natomiast nie widziała już od dłuższej chwili. Nie miała bladego pojęcia, gdzie się podział i – nie mogła ukrywać – zmartwiło ją to. Zaniepokoiła się, nadal zachowując w myślach sytuację z wieczoru, kiedy to prawie rzucono się na nich. Samosąd był wtedy niebezpiecznie blisko. Tylko pomoc paru rozsądnych osób sprawiła, że nie doszło do niego i że mściwa część ocalałych odeszła gdzieś w kierunku lasu. Jednakże… Co mogło się stać, jeśli wrócili…? Przełknęła ślinę, stając przy stole, na którym posadziła dziecko.
- Doktorze? – Rozejrzała się w poszukiwaniu lekarza, natrafiając na niego wreszcie spojrzeniem. – Wiem, że jest pan zajęty, ale siostrzyczka mojego przyjaciela nie czuje się zbyt dobrze. Boję się, że mogło jej się stać coś złego, choć zewnętrznych obrażeń nie widziałam. – Mówiąc to, spojrzała w stronę Daisy, którą nadal obejmowała jedną ręką, chcąc złapać ją, gdyby postanowiła nagle spaść w tył ze stołu. – Chcesz jeszcze jedną kiełbaskę, kochanie? Mam jeszcze zeszyt i kredki, jeśli chciałabyś chwilę porysować, bo pan doktor jest teraz zajęty i musimy trochę poczekać. – Powiedziała już ciszej, zwracając się bezpośrednio do blondyneczki. – Zapomniałabym na śmierć. W plecaku mam też misia. Wiem, że nie znalazłyśmy twojego, ale… – Kochała dzieci, jednak zupełnie nie wiedziała, jak zachowywać się w przypadku tej dziewczynki. Była w końcu taka poważna i dojrzała…
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyNie Paź 11, 2015 4:13 pm

Doktor zwrócił uwagę na mężczyznę, który raczej nie nadawał się na żadne wyprawy i kiwnął głową na sugestię Kate. Mijając Johna, na którego też rzucił okiem, chociaż tylko pobieżnie, podszedł do Vincenta i przykucnął obok.
- No brachu, wstajemy. Na tym słońcu lepiej nie siedzieć.
Czy Vincent chciał czy nie, doktor pociągnął go w górę, co takie proste nie było, gdy rozbitka ciągnęło w dół. Przeklęta grawitacja. Kierując się w stronę płachty, która rzucała upragniony cień, doktor rzucił pytanie o wodę i posadził rannego ponownie na piachu.
Pytając o obrażenia i ból, obejrzał te, które były widoczne na pierwszy rzut oka i wydał nakaz odpoczynku. Sam już stracił wszystkie środki opatrunkowe a nie widząc Kiary w pobliżu, zwrócił twarz na Kate.
- Alan - Przedstawił się, podnosząc i wyciągając rękę, by uściskać dłoń kobiety - Czy ktoś posiada jeszcze jakieś bandaże? - Zwrócił się do reszty, rozglądając. Ze zmartwionym wyrazem twarzy, czuł jak minuty uciekają. Niecierpliwił się, zadowolony jedna z widoku chętnych osób. Dwie kobiety, tak? A mężczyźni się nie kwapili?
Słysząc prośbę Felici, kiwnął głową i uśmiechnął się w stronę dziewczynki, podchodząc do niej. Może był pediatrą? Nikt jeszcze nie zapytał, a mężczyzna stwierdzał, że jego specjalizacja nie jest teraz ważna. Umiał pomóc, to pomagał. I zaczął się zastanawiać czy nie powinien zostać na plaży, skoro co rusz pojawiali się potrzebujący. Z drugiej zaś strony, nie wiadomo co się wydarzy w lesie.
- Jak się czujesz? - Zapytał, mając nadzieję, że zadrapania to jedyny problem małej blondynki. Wolałby nie mieć do czynienia z wewnętrznymi obrażeniami, chociaż dzieci czasem wydawały się mieć więcej szczęścia niż dorośli - Nie spałaś całą noc, prawda? Musisz odpocząć. Połóż się w cieniu. Jak się obudzisz, ratownicy już będą, zobaczysz. - Uśmiechnął się jeszcze raz i zareagował na obecność młodej kobiety, która podsuwała mu butelkę wody. Ta trafiła do rąk Felici, razem z listkiem tabletek nasennych.
- Niech się dziecko zdrzemnie - Polecił stewardesie i odszedł do swego plecaka.


Ps. Proszę wszystkich o uzupełnienie obrażeń w profilu.
Powrót do góry Go down
Kate Johnson


Kate Johnson
https://wyspa.forumpolish.com/t352-kathrin-kate-johnson https://wyspa.forumpolish.com/t355-kate-zaprasza https://wyspa.forumpolish.com/t353-kate-johnson
Multikonta :
Samantha Parker

Dane osobowe :
32 lata | Amerykanka | Prywatny detektyw

Znaki szczególne :
Długie włosy (mające tendencję do kręcenia się) | 1,75 wzrostu | Brązowe oczy | Blizna na brzuchu

Ubiór :
Opięte jeansy (rozcięte w miejscu rany), granatowa bluzka na ramiączkach (oderwany dół bluzki), czarna marynarka z miękkiego materiału, czarne oficerki

Ekwipunek :
Ułamany pręt (długość nogi od stołu), chustka stewardessy, fasolki wszystkich smaków, 2 owoce o kształcie przypominającym gruszkę, 1l butelka wody, ostry kawałek kamienia - to wszystko w małym plecaku

Stan zdrowia :
Rozcięty prawy łuk brwiowy, pościerane, krwawiące kostki wszystkich palców, wybity kciuk (nastawiony), sześciocentymetrowe rozcięcie na udzie-rany odkażone i opatrzone przez Kiarę; spalone końcówki włosów

Punkty :
219


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyNie Paź 11, 2015 5:39 pm

Pojawiła się jakaś kobieta i Kate skinęła jej głową na powitanie, wyglądało na to, że to chętna na wyprawę. Szczerze zdziwiło ją jak mało osób się zgłosiło. Jeśli ta zgraja myśli, że we trójkę zapewnią im wodę i żywność, to się grubo mylą. Kate uważała, że współpraca w takim przypadku jest niezbędna. No właśnie-współpraca, a nie wykorzystywanie innych. Na pewno nie będzie tu robić za jelenia i matkę żywicielkę tych leni. Oczywiście pomijała tych, którzy byli poważnie ranni i niezdolni do pomocy, ale reszta miała cholernego minusa w jej oczach.
-Miło mi-odpowiedziała lekarzowi, ściskając jego dłoń-Niestety nic nie mam-to była szczera prawda. Jej wyspowy majątek stanowiło jedynie to co miała na sobie. Dość kiepska sytuacja i Kate chciała ją w miarę szybko poprawić. Stanęła sobie z boku, gdy pojawiła się Felicia z dziewczynką, i czekała aż zbierze się ekipa poszukiwawcza. Poprawiła chustkę na nodze. Rana trochę bolała, ale ważne, że nie krwawiła i została odpowiednio opatrzona przez Kiarę. Dłonie miała owinięte materiałem, więc też powinno być w porządku. Prawdę mówiąc chciała już ruszyć, nie znosiła tracić czasu, ale lekarz musiał się jeszcze zająć osobami, które tego potrzebowały.
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyNie Paź 11, 2015 6:26 pm

Myślałam, że więcej chętnych będzie na to, aby po wodę ruszyć. Widziałam wielu macho, którzy prosili się aż o podróż wgłąb lasu. Jednakże na to wyglądało, że byli wyłącznie w słowie silni. Tak jak paru kryminalistów, z którymi doczynienia miałam, kiedy jeszcze w Japonii pracowałam. Wystarczyło powiedzieć „ciemność”, „kleszcze”, „liście”, „niewiadoma” a oni moczyli się w gacie. Tych rozumiałam, którzy chodzić nie mogli, ale… …co z resztą? Strach opętał ich? Robili pod siebie? Chcieli do mamy, bo zrobiło się im kuku podczas katastrofy? Gdzie podziali się ci męscy mężczyźni? Wyparowali wraz z dinozaurami. Byłam zniesmaczona. Z facetów jaja tylko lekarz miał. Poza nim my kobiety większe miałyśmy od tych, którzy raczyli mężczyznami nazywać się bezkrytycznie. Takie brzydsze baby z nich naprawdę były. Dochodząc do tego wniosku przyglądałam się otoczeniu. Blondynka z dzieckiem na rękach moim oczom nie umknęła. Potrzebowałam parunastu sekund, żeby określić skąd znałam ją i gdzie widziałam. Potem tylko miałam ochotę na fejspalma. Jak to gdzie? W dokumentach w mojej aktówce… …dwóch ich wersjach… …i w samolocie. Przyczyna problemów moich z moim partnerem. Jego pieprzony Kopciuszek. Odchrząknęłam i rzuciłam znaczące spojrzenie jej, kiedy lekarz zajął się dziewczynką.
- Twój príncipe - zapamiętałam dobrze? - do lasu wyrwał. Niechybnie zgubi się i w tarapaty wpadnie. Nie potrafi w lesie orientować się ani trochę - uprzedziłam, kiedy do tej całej Felicii zwróciłam się niekoniecznie przyjaznym tonem.
Powrót do góry Go down
Karlee Cheethan


Karlee Cheethan
https://wyspa.forumpolish.com/t332-karlee-cheethan#4087 https://wyspa.forumpolish.com/t338-karele-super-star#4163 https://wyspa.forumpolish.com/t337-karlee-cheethan#4162
Multikonta :
Katarina Evike

Dane osobowe :
Karlee Cheethan, lat 19, usocjalizowana Aborygenka, wdowa po mężu - geju

Znaki szczególne :
Wysoka mulatka o specyficznych rysach twarzy

Ekwipunek :
pisemko pornograficzne dla kobiet, paczka mieszanych bakalii (ważne do 12.11.2013), miętowa pasta do mięs (ważna do 01.11.2013)

Stan zdrowia :
Rana tłuczona i opuchlizna lewej okolicy czołowej, lewego łuku brwiowego i okolicy lewego oczodołu. Bol biodra, utrudniajacy chodzenie.

Punkty :
169


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyNie Paź 11, 2015 7:08 pm

-> Z ogromnej plaży.

Karlee postanowiła się przejść w poszukiwaniu kobiety, która zagadała do niej na plaży. Chciała jej przekazać informacje o przebudzeniu Zoryi, bo prosiła ją o to, żeby miała na nią oko. Przechadzając się tak zauważyła w końcu grupkę ludzi, do których postanowiła pójść. Może ktoś coś będzie wiedział?  
Była zmęczona, nie spała tej nocy nawet dziesięciu minut, a na dodatek jeszcze ta czarna zjawa, która się pojawiła na plaży... za nic nie wiedziała, co to było, ale miała naprawdę wielką nadzieję na to, że to były tylko jakieś halucynacje ze zmęczenia czy coś w ten deseń. Jako rodowita Aborygenka słuchała wielokrotnie opowieści o duchach, w które wierzyła, jednak nie chciałaby się z nimi spotkać tutaj... zwłaszcza, że i bez nich sytuacja, w których się znaleźli rozbitkowie, była raczej beznadziejna.
- Hej wszystkim - przywitała się, jak już była przy tym prowizorycznym stole. Stanęła koło Azjatki.- Szukam Kiary, była może tutaj? - zapytała wszystkich i rozejrzała się po twarzach, mając nadzieję, że gdzieś mulatkę dostrzeże. - Jestem Karlee, tak w ogóle. Mogę jakoś pomóc? - dodała po chwili. Tak naprawdę to nie miała zbyt szerokiego pola do popisu, nie miała ze sobą nic, oprócz perwersyjnego czasopisma i przeterminowanego jedzenia, którym mogłaby się podzielić, aczkolwiek czy ktokolwiek będzie ryzykował zjedzenie tego?
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyNie Paź 11, 2015 8:01 pm

(Jordaneł przybył tu z Lini Lasu!)

Jordan przyszedł tu jako ostatni, niestety był wycieńczony.. cały w tym cholernym, czarnym pyle. Ociężale przeszedł na tą część plaży i po prostu opadł na plecy oddychając głośno i nieregularnie. Odkaszlnął kilkukrotnie i zasłonił twarz ręką, podkulił jedną z nóg.. oczywiście tą z nie rozciętym kolanem. Sam nie wiedział ile tam leżał, może pięć może dziesięć minut.. przez głowę przeszło mu tysiące myśli, myślał o swoich przeżyciach, myślał o swojej dalekiej rodzinie.. myślał nawet o przypadkowej randce któregoś wieczoru. Sam dokładnie nie wiedział kiedy zasnął, przyszło to tak nagle i spał w tak dziwnym ułożeniu że można było pomyśleć że po prostu nie żyje. Pod głową położył sobie swoją walizkę, dokuczały mu bóle brzucha i miał strasznie suche usta. Na dodatek nie zaszyta rana na kolanie tylko co chwilę otwierała się by znów zacząć krwawić.
Jego sny były dziwne, dokładniej były to koszmary. Początkowo nie dało się poznać że śpi, ale gdy tylko koszmar przerodził się w dużo gorszą rzecz poruszał się w śnie. Miał spięte mięśnie i pocił się niezmiernie, co jakiś czas zaciskał też usta, a także zęby. Postać którą spotkał po prostu siedziała mu w głowie, dręczyła go na każdym kroku i próbowała go zabić. Uciekał przed nią, ciągle i ciągle.. a ona zawsze była  za nim.


Ostatnio zmieniony przez Jordan Jackson dnia Pon Paź 12, 2015 11:00 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Kate Johnson


Kate Johnson
https://wyspa.forumpolish.com/t352-kathrin-kate-johnson https://wyspa.forumpolish.com/t355-kate-zaprasza https://wyspa.forumpolish.com/t353-kate-johnson
Multikonta :
Samantha Parker

Dane osobowe :
32 lata | Amerykanka | Prywatny detektyw

Znaki szczególne :
Długie włosy (mające tendencję do kręcenia się) | 1,75 wzrostu | Brązowe oczy | Blizna na brzuchu

Ubiór :
Opięte jeansy (rozcięte w miejscu rany), granatowa bluzka na ramiączkach (oderwany dół bluzki), czarna marynarka z miękkiego materiału, czarne oficerki

Ekwipunek :
Ułamany pręt (długość nogi od stołu), chustka stewardessy, fasolki wszystkich smaków, 2 owoce o kształcie przypominającym gruszkę, 1l butelka wody, ostry kawałek kamienia - to wszystko w małym plecaku

Stan zdrowia :
Rozcięty prawy łuk brwiowy, pościerane, krwawiące kostki wszystkich palców, wybity kciuk (nastawiony), sześciocentymetrowe rozcięcie na udzie-rany odkażone i opatrzone przez Kiarę; spalone końcówki włosów

Punkty :
219


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyNie Paź 11, 2015 8:18 pm

Grzebała butem w piasku. Tak, powoli traciła cierpliwość, bo nie wyglądało na to, by ktokolwiek miał jeszcze do nich dołączyć. To było wręcz śmieszne. Zwłaszcza, że tyle ludzi było na plaży i większość nie wyglądała na aż tak poszkodowanych. No cóż, niech sobie nie myślą, że ktoś będzie o nich dbał i głaskał ich po główce. Niedoczekanie. Tymczasem podeszła do nich kolejna kobieta i pytała o Kiarę.
-Cześć, jestem Kate. Nie, Kiary tu nie było. Widziałam ją ostatnio tam-wskazała na obszar przy silniku-Zbierała leki i przy okazji mnie opatrzyła. Potem zniknęła mi z oczu-sama jej przed chwilą szukała. No, ale pielęgniarka z pewnością jest tutaj dosyć zajęta. Kto nie znalazł lekarza, ten pewnie liczył na jej pomoc.
-Zbieramy się żeby poszukać jakiegoś jedzenia i wody, ale najlepiej zapytać lekarza. Jest najbardziej zorientowany w sytuacji-powiedziała i powiodła wzrokiem do Alana. Nie uznawała go za jakiegoś lidera, ale fakt, że zaczął myśleć logicznie i zbierać ludzi, działał na jego korzyść. Przy okazji dostrzegła jakiegoś mężczyznę leżącego na piasku (Jordan).
-Chyba ktoś jeszcze potrzebuje pomocy-powiedziała nieco zniecierpliwiona i wskazała na niego. Szkoda, że nie było tu drugiego lekarza. Przy takim natłoku mogą do wieczora nie ruszyć z plaży. Podeszła do niego i pochyliła się, by sprawdzić jakie jest jego stan.
-Halo? Jesteś z nami?-zapytała niepewnie. Cholera wie, czy stracił przytomność czy też tylko zamknął oczy.
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyNie Paź 11, 2015 8:45 pm

Kiedy człowiek potrzebuje snu, ma na prawdę porąbane sny. Jordan był tego świadkiem, nie kontaktował ze światem zewnętrznym. Tak jakby stał się pustą powłoką bez duszy, a w dodatku miał na prawdę twardy sen. Można by klaskać mu przed twarzą, a on by się tylko przewrócił na bok. Jednak jest dość czuły na dotyk, więc mocniejsze szturchnięcie na pewno by wybudziło go z tego snu. Jedyne pytanie brzmi, czy to nie pogorszy jego stanu w którym się właśnie znajduje.. oraz jak zareaguje on sam na to? Zawył z bólu, wciąż przez ten cholerny sen.. zacisnął pięści i odchylił głowę do tyłu. Chyba złapała go gorączka, bo gdy tylko ktoś spróbowałby dotknąć jego głowy poczułby ciepło i to dosyć intensywne ciepło.

((Krótkie, bo opisuję swój stan :D)
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyNie Paź 11, 2015 9:56 pm

Była wyjątkowo wdzięczna doktorowi, że znalazł chwilę czasu pośród tego całego chaosu, by spojrzeć na małą Daisy. Wiedziała bowiem, iż nie było to nic łatwego, kiedy dookoła kręciła się cała masa ludzi, którzy nieustannie mu przeszkadzali. Liczba rannych osób zdecydowanie przewyższała taką, jaką mogłaby ogarnąć jedna osoba, choćby nawet najsilniejsza, najbardziej precyzyjna i najszybsza. Mężczyzna zaś wyglądał na kogoś, kto jedną nogą stał może nie w grobie, ale na granicy padnięcia ze zmęczenia i z braku snu. Jeśli w ogóle się przespał, zapewne zrobił to dosyć krótko, przez co stewardessa przyglądała mu się ze zmartwieniem. Nie chodziło nawet o to, że zostaliby bez jakiejkolwiek skutecznej pomocy, jeśli coś by mu się stało. Nie była aż taką hipokrytką. Patrząc nań z niepokojem, obawiała się o jego własne zdrowie. Znała w końcu ten typ człowieka, który robił dosłownie wszystko dla innych, nie przejmując się przy tym samym sobą. To nigdy nie kończyło się dobrze.
Jednym uchem słuchała tego, co mówił Daisy, przez drugie przepuszczając rozmowy, jakie toczyły się w najbliższej okolicy. Nic jednak nie dotyczyło jej na tyle, by mogła się wtrącić i bardziej z kimś zbratać. Mimo wyraźnego braku osób chętnych do podjęcia wyprawy, zdecydowała również, że nie zostawi małej dziewczynki na pastwę losu. Owszem, niewątpliwie chciałaby pójść, przydać się na coś, ale nie wybaczyłaby sobie, gdyby coś stało się Di przez to, że ją zawiodła. Nie znalazły Nicolasa, który mógłby zająć się swoją młodszą siostrzyczką, zatem to ona właśnie – jako przyjaciółka pilota i osoba w tym momencie odpowiedzialna za bliskiego członka jego rodziny – musiała to zrobić. Nie było odstępstw od tego. Tak przynajmniej jej się wydawało. Do czasu, gdy usłyszała słowa najwyraźniej skierowane do niej.
Obróciła się w stronę młodo wyglądającej Japonki, marszcząc przy tym brwi. Nie miała nawet cienia bladego pojęcia, o co chodziło tej kobiecie. Być może ją z kimś pomyliła, ale tego mogła się dowiedzieć tylko poprzez odpowiedź na słowa rozmówczyni. Príncipe…? Nie miała księcia, a przynajmniej nie tak oficjalnie. Jedyny mężczyzna, jaki mógłby nim być – choć wyłącznie przy innym splocie wcześniejszych wydarzeń i diametralnie odwrotnych okolicznościach, pozostał gdzieś nadzwyczaj daleko od niej. Najprawdopodobniej już dawno złożył szefostwu swój poprawiony raport, został gdzieś oddelegowany, spakował walizki i ulotnił się w siną dal, zabierając ze sobą jej zranione serce. Od początku wiedziała, że nie powinna się w nim zakochiwać, a mimo wszystko dała mu się omotać. Wystarczyła zatrważająco krótka chwila, by uczucia odżyły, i jeszcze krótsza, by ponownie osiągnęła dno. Nie miała księcia, ponieważ jej zakończeniu daleko było do szczęśliwego, zaś życie w żaden sposób nie przypominało bajki. No, może tylko jedną z oryginalnych, jakie pisali bracia Grimm. Tak, ci zdecydowanie umieli naładować człowieka odpowiednio dużą dawką bajkowości, jaka występowała w prawdziwym życiu. Mimo to, odezwała się jednak, by sprostować jakoś to, co mówiła jej nieznajoma.
- Przepraszam panią, ale musi mnie pani brać za kogoś innego. Nie mam partnera i nie leciałam z nikim, kto mógłby wpasować się w podobny obraz. – Uśmiechnęła się nieznacznie do kobiety, zamierzając wykonać obrót, aby wrócić do obserwacji Daisy i doktora, od którego przyjęła wodę i tabletki, energicznie kiwając głową. – Dziękuję bardzo. Mam nadzieję, że to pomoże. – Powiedziała, mrugając kilka razy w zastanowieniu, by wyciągnąć rękę w stronę lekarza. – Swoją drogą, jestem Felicia. Jeśli potrzebowałby pan jakiejś pomocy, z chęcią się do czegoś przydam.
Powrót do góry Go down
John Wilshere


John Wilshere
https://wyspa.forumpolish.com/t299-john-wilshere#3141 https://wyspa.forumpolish.com/t309-wilshere#3314 https://wyspa.forumpolish.com/t304-john-wilshere#3222
Dane osobowe :
35 lat | komisarz w Australian Crime Commission | Fulham, Londyn, Wielka Brytania | Sydney, Australia

Znaki szczególne :
Kilka tatuaży - na rękach, klatce piersiowej, brzuchu i plecach.

Ubiór :
Bielizna, skarpety, spodnie dresowe, luźną koszulkę włożył sobie za spodnie (półgolas), trampki, wisiorek na rzemyku, zegarek.

Ekwipunek :
Metalowy pręt (długości nogi od stołu)

Stan zdrowia :
Rozcięta pionowo powieka lewego oka. Pionowa rana przechodząca dwa centymetry obok prawego oka, ggłęboka na trzy milimetry i długa na sześć centymetrów. Siniaki na plecach. Ból stawu barkowo-obojczykowego po prawej stronie.

Punkty :
36


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyNie Paź 11, 2015 11:21 pm

Powiedziałbyś, przypadki chodzą po ludziach. Większość z nich to cholerni debile, więc wszystko by się zgadzało. Głupi ma zawsze szczęście. Siedząc tak na pniu wyrzuconego na brzeg drzewa. Palmy kokosowej, czy cokolwiek by tam kurwa nie leżało, John robił sobie tymczasową przepaskę na oko. Doktorka założyła mu jakiś plaster na większą ranę przy drugim oku (zakładam, bo już nie chcę wprowadzać chaosu). Z obiema rękami na udach, pochylony do przodu przypatrywał się temu cyrkowi, w którym bądź co bądź musiał być uczestnikiem. Biernym, bo biernym, ale nadal uczestnikiem.
Mimowolnie sprawdzał sobie opatrunek, który przyszykowała dla niego Chloe. Coś mu nie pasowało. Nie żeby wątpił w jej umiejętności, ale wstał na równe nogi i podchodząc powoli do większej grupki, nacisnął mocniej na rękę i... (MG).
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyNie Paź 11, 2015 11:36 pm

- Leonardo Cretino Cervera… …mówi to coś ci?... - sucho spytałam. Nie. Pomylić się nie mogłam. To ta sama kobieta była. Stewardessa chociaż nie miała ubrania stewardessy. Tylko nosiła się na kowbojsko. Nie dociekać wolałam. Dziwactwa ludzi nie ruszały mnie aż tak bardzo już… …a im sprzyjały okoliczności po katastrofie, gdy bagaże wyparowały… …ale na dłuższe rozmowy ochoty nie miałam. - Jeśli pomyliłam się to dobrze. Nie mówię więcej nic. Nie będę przeszkadzać pani - dodałam, podczas gdy czekałam na reakcję Felicii. Myślałam, że mowy nie było o tym, abym pomyliła się w tym co łączyło ich ze sobą. Przeglądałam akta, szukałam, dopasowywałam. Na to wskazywało wszystko. Jego dziwne zachowanie wiązać się musiało z tą kobietą. Jeśli nie to… …zostałabym z równowagi wytrącona. Nabroiłabym i nie podobała mi się tego wizja. Po nic bym nas oboje naraziła. Czekałam na reakcję i zaciskałam na rączce rękę. Akta mi ciążyły jak nigdy. - Trup w dziczy będzie - powiedziałam. Chciałam wymusić cokolwiek. Jak nie słowa to mimikę albo gest.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyPon Paź 12, 2015 8:41 am

John

Coś chrupnelo głośno, a mężczyznę przeszyl ostry ból, odbierający na moment trzeźwe myslenie. Ciśnienie uderzyło do głowy, w oczach pociemnialo a fala gorąca zalała cale cialo. Trochę jakby duszniej się policjantowi zrobiło? Trwało to może minutę, dwie, ale gdy w końcu mógł odetchnąć głębiej, a i ręką postanowił ruszyć, wydawało się, że idzie to sprawniej niż dotąd, chociaz ból dalej nie ustępował. Ktoś mówił o jakimś złamaniu? Najwyraźniej było to jedynie wybicie, a Johnowi poszczescilo się przy nastawianiu.
Kolejne cudowne uzdrowienie. Zasługa wyspy?
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyPon Paź 12, 2015 12:12 pm

|nie wiem, czy układa nam się tu jakaś kolejka, ale grono obok Fel to chwilowo tylko Rei i Daisy, bo stoją z boku, więc piszę - ustalone z Di (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 1615451806

Oschły ton nieznajomej kobiety praktycznie całkowicie nie pasował Fel do tego, co Japonka najwyraźniej chciała przekazać komuś, z kim ją pomyliła. Owszem, niektóre tematy nie wymagały raczej zbyt emocjonalnego wkładu, ale ten zdecydowanie nań zasługiwał, skoro chodziło o czyjeś życie tudzież zdrowie. Tak przynajmniej Felicia odbierała informację o kiepskiej orientacji w terenie, która połączona była z - najwyraźniej - odejściem w dzicz już jakiś czas wcześniej, skoro Azjatka zdążyła pojawić się już na plaży. Jeśli chodziło o samą Sage, to na jej miejscu pewnie już ruszyłaby na poszukiwania. Chwilowo jednak nie czuła się na siłach, by zapuszczać się w gęstą dżunglę, jeśli jednocześnie musiała zostać z młodszą siostrzyczką Nicolasa. Zaliczała się do obsługi samolotu, była odpowiedzialna za pasażerów, ale miała w sobie na tyle subiektywności, że Daisy wydawała jej się pozornie ważniejsza od kogoś, kogo nawet jego własna znajoma nie szukała. Wredne życie wyjątkowo szybko zweryfikowało jednak jej odbiór sytuacji. Choć właściwie zrobiły to wyłącznie dwa słowa wypowiedziane w jednym zdaniu. 
Odruchowo obejmując Di mocniej ramieniem, gwałtownie pochyliła swe ciało, łapiąc się części samolotu. Jedną rękę zacisnęła na brzegu prowizorycznego stolika. Ścisnęła ją mocno, prawie do bólu, aż pobielały jej knykcie. Momentalnie również wpierw pobladła, a potem zrobiła się sinozielona, jakby miała zaraz zwrócić zawartość swojego żołądka. W głowie jej się zakołysało, a serce podeszło do gardła, które ścisnęło się w ciasny supeł. Czuła łupanie w czaszce i szum w uszach, jakby stado bzyczących os pojawiło się gdzieś w okolicy. Sama nie potrafiła powiedzieć, dlaczego zareagowała w taki sposób, lecz poczuła się niczym ogłuszona. Nie analizowała nawet tego, z jakiej racji nieznajoma wiedziała o tym, że cokolwiek kiedykolwiek łączyło ją z tym mężczyzną. Nie myślała na tyle logicznie, nie odpowiedziała także na prowokację ze strony ciemnowłosej, która dodała coś, co sprawiło, że jeszcze wyraźniej się zakołysała. 
Isabelle, Nicolas, Daisy, Florence, Sophie, Franklin, Tom, Penny... A teraz jeden z większych ciosów, jakie mogła otrzymać. Co jeszcze miało się stać? Co jeszcze mogło zaburzyć tą wątłą równowagę, jaką udało jej się utrzymywać? Biorąc kilka głębszych wdechów, schyliła się jeszcze bardziej, by podnieść z piasku butelkę wody, która wypadła jej z ręki. Wyprostowała się, zaciskając wargi w wąską linię, by wreszcie podać Di picie, wyłupując jedną tabletkę i kładać ją w dłoni dziewczynki. Ruchem palców zmusiła ją do zaciśnięcia ręki, patrząc małej prosto w oczy. 
- Musimy znaleźć twojego brata... Teraz... Albo Dorcas... Przepraszam, Daisy, ale ja nie mogę... Muszę iść, kochanie. Przepraszam, ale to coś bardzo ważnego. Weź tylko tabletkę, znajdziemy Nicolasa, a ja zaraz do was dołączę. - Tłumaczyła drżącym głosem, wyraźnie zdenerwowana. Rozejrzała się także za lekarzem, wbijając w niego palące spojrzenie. - Doktorze, idę z wami. Muszę tylko znaleźć brata Di, bo nie zostawię jej samej. A muszę, muszę iść. - Nie powinna była reagować w ten sposób, odsłaniając swoje uczucia względem mężczyzny, ale nie pomyślała o tym. Wiadomość całkowicie wytrąciła ją z równowagi.
Powrót do góry Go down
Daisy Fuentes


Daisy Fuentes
https://wyspa.forumpolish.com/t300-daisy-fuentes?nid=1#3170 https://wyspa.forumpolish.com/t301-ulepimy-dzis-balwana#3176 https://wyspa.forumpolish.com/t302-daisy-fuentes#3177
Multikonta :
Abelard Zaciszko

Dane osobowe :
11 i pół roku | uczennica | w przyszłości tajny agent/płatny morderca | Nowozelandka z Australii

Znaki szczególne :
z niewinnością mi do twarzy

Ubiór :
kremowa sukienka, czarny płaszczyk z czerwonymi akcentami, bielizna, 2 x wstążka we włosach, rajstopki, czerwone balerynki, złoty łańcuszek z serduszkiem

Ekwipunek :
kartonik soczku wiśniowego, kapelusz inspirowany Dzikim zachodem, kapcie-króliczki z kłami i ręcznie wyszywana kamizelka bez rękawów – kwiecista, z jasnej skóry i z frędzelkami, paczka holenderskiego słonego dropu, pięć kiełbasek, dwie tortille

Stan zdrowia :
zadrapania z przodu; mdłości oraz zaburzenia błędnika

Punkty :
193


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyPon Paź 12, 2015 4:43 pm

Gdzie pani Felicia musi iść? Nie musi! – stwierdziłam nieco marudnie, nie zdając sobie z tego sprawy. Zmęczenie i dodatkowy brak snu wdawał mi się we znaki, czego świadomość od siebie odpychałam. Nie chciałam potwierdzić przed samą sobą faktu, że byłam zwykłym śmiertelnikiem, który wcale nie zostanie w przyszłości tajnym agentem czy też płatnym mordercą.
Poprawiłam kapelusz i spojrzałam z wyrzutem na panią Felicię.
Chodźmy do Nico i z nim zostańmy... Poczekajmy na pomoc. Proooszę – mruknęłam, pociągając nosem. O Dorcas nadal nie było nic wiadomo i miałam już dość tej wyspy, tych zawrotów i mdłości. Może trochę zjadłam i miałam okazję się napić, ale i tak miałam już dość. Chciałam do Cas i Nico.
Widziałam, że źle się pani czuje, pani Felicio – odparłam nieco hardziej, choć nadal przypominało to raczej walkę ze samą sobą niż z panią Felicią. Musiałam się wziąć w garść. – Widziałam, jak się pani zachwiała. Nie może pani iść i nas tu zostawić... Ja pani nie puszczę! I Nico pewnie też nie! Powiem mu, by nie puścił... Niech pani nie idzie – powtórzyłam po raz enty, łapiąc stewardessę za rękę.
Poza tym tamta pani powiedziała, że tamten pan Leonardo to Cretino. Nie warto za takim iść. Mądre kobietki, takie jak my, nie chodzą za takimi – zauważyłam, bawiąc się tabletką trzymaną w ręce. Nawet nie miałam pojęcia, od czego ta tabletka.
Niepotrzebna mi ta tabletka – stwierdziłam. – I co za książkę pani wzięła z walizki? Już od dawna umiem i lubię czytać.
Powrót do góry Go down
Marina Ives


Marina Ives
https://wyspa.forumpolish.com/t58-marina-ives https://wyspa.forumpolish.com/t126-marina#401 https://wyspa.forumpolish.com/t120-marina-ives
Dane osobowe :
31 lat, niegdysiejszy sportowiec dzisiaj asystentka, Meksyk

Znaki szczególne :
Jest w połowie latynoską, ma piegi, niski wzrost (160 cm)

Ubiór :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Ekwipunek :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Stan zdrowia :
Brak dłoni (lewej na razie)

Punkty :
257


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyPon Paź 12, 2015 5:00 pm

/ z linii lasu
Marina stoi gdzieś z boku  więc była nieistotna dla kolejki jak coś xD ale przepraszam jeśli komuś coś to zepsuło, najwyżej usunę posta :c


Podobnie jak inne osoby przyszła tutaj i Marina. Zgromadziła się całkiem niezła grupka osób. Stanęła gdzieś z boku . Chciała dowiedzieć się najpierw ile osób w ogóle naprawdę pójdzie na tę wyprawę doktora. Ona idzie na pewno. Musiała znaleźć jakiś ludzi , którzy potem zdecydują się z nią iść poszukać Sebastiana. Ona sama może nie dać rady, bo była ranna.
Bądź co bądź przyda jej się pomocna dłoń.
Stała i rozglądała się po zebranych. Zastanawiała się czy widzieli jak to coś porywało Sebastiana?  czy o niczym nie wiedzą. Właściwie to jak ona im to powie? Cześć, coś czarnego porwało mojego szefa do lasu i chcę go iść poszukać, kto jest chętny?
Na pewno zabrzmi jak idiotka, ale to była prawda i muszą jej uwierzyć. Miała przecież świadków, a konkretniej to świadka. Dostrzegła w tłumie tę kobietę z którą wtedy rozmawiała. Spojrzała na nią, a potem wyszła przed szereg.
- Wiem, że wszyscy przyszli tutaj jako ochotnicy szukać wody, ale ja przyszłam, bo też szukam ochotników. Nie wiem jak to inaczej powiedzieć, ale coś... To znaczy ktoś, ktoś porwał mojego towarzysza podróży. Zaciągnął go do lasu gdzie zgubiłam jego ślad. Nie wiem kto to był, ale mój przyjaciel ma kłopoty i potrzebuję kogoś kto pomoże mi go szukać. Może Ci co byli wtedy na plaży to widzieli i może mają jakieś informacje? Są tu takie osoby?  Będę wdzięczna za jakąkolwiek pomoc.
Powiedziała.
Powrót do góry Go down
Kate Johnson


Kate Johnson
https://wyspa.forumpolish.com/t352-kathrin-kate-johnson https://wyspa.forumpolish.com/t355-kate-zaprasza https://wyspa.forumpolish.com/t353-kate-johnson
Multikonta :
Samantha Parker

Dane osobowe :
32 lata | Amerykanka | Prywatny detektyw

Znaki szczególne :
Długie włosy (mające tendencję do kręcenia się) | 1,75 wzrostu | Brązowe oczy | Blizna na brzuchu

Ubiór :
Opięte jeansy (rozcięte w miejscu rany), granatowa bluzka na ramiączkach (oderwany dół bluzki), czarna marynarka z miękkiego materiału, czarne oficerki

Ekwipunek :
Ułamany pręt (długość nogi od stołu), chustka stewardessy, fasolki wszystkich smaków, 2 owoce o kształcie przypominającym gruszkę, 1l butelka wody, ostry kawałek kamienia - to wszystko w małym plecaku

Stan zdrowia :
Rozcięty prawy łuk brwiowy, pościerane, krwawiące kostki wszystkich palców, wybity kciuk (nastawiony), sześciocentymetrowe rozcięcie na udzie-rany odkażone i opatrzone przez Kiarę; spalone końcówki włosów

Punkty :
219


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyPon Paź 12, 2015 5:59 pm

Facet (Jordan) nie otworzył oczu, więc westchnęła i pochyliła się niżej. Serio, będzie teraz za dobrą pielęgniarkę robić? Najpierw sprawdziła jego puls i upewniwszy się, że żyje, trąciła go ręką.
-Pobudka. Jest tu lekarz jeśli potrzebujesz pomocy. Zaraz idzie na wyprawę i możesz stracić szanse na profesjonalne opatrzenie-powiedziała chcąc go obudzić. Trąciła go w ramię jeszcze raz i wydawało jej się, że jest dość gorący. Odskoczyła gdy facet zawył.
-Co do cholery?-warknęła. Wypuściła głośno powietrze i z niezbyt zadowoloną miną dotknęła jego czoła. Koleś chyba miał gorączkę. No świetnie! Tylko tego im tu teraz brakowało.
-Alan? Przepraszam, że znowu zawracam Ci głowę, ale ten tutaj jest nieprzytomny i chyba gorączkuje-krzyknęła do doktora. Jeśli lekarz wciąż będzie zajęty, to oni daleko nie zajdą. Zerknęła na dyskutujące ze sobą kobiety i wydawało jej się, że sytuacja tam staje się nieco napięta. Pewnie przyjrzałaby się  temu uważniej, gdyby jej uwagi nie zwróciła kolejna obca osoba. Kate wyprostowała się i podeszła bliżej do kobiety, słysząc o czym ta mówi. W sumie to leżącemu facetowi i tak nie mogła pomóc. Sama nie zatarga go w jakiś cień, a poza tym cholera wie czy by mu tym nie zaszkodziła. Lepiej żeby lekarz wydał profesjonalną opinię.
-Ktoś go porwał? Widziałaś napastnika?-zapytała czując, że jednak mogło jej się nie wydawać-Czy ten ktoś był wysoki i… czarny?-powiedziała ciszej, tak, że tylko Marina mogła to usłyszeć. Brzmiało to nieco szalenie, ale mogło się okazać, że coś tu się dziwnego faktycznie dzieje.


//Nie ma tu chyba jakiejś określonej kolejki. Każdy pisze jak leci ;)
Marina: "Bądź co bądź przyda jej się pomocna dłoń" <3 //
Powrót do góry Go down
Marina Ives


Marina Ives
https://wyspa.forumpolish.com/t58-marina-ives https://wyspa.forumpolish.com/t126-marina#401 https://wyspa.forumpolish.com/t120-marina-ives
Dane osobowe :
31 lat, niegdysiejszy sportowiec dzisiaj asystentka, Meksyk

Znaki szczególne :
Jest w połowie latynoską, ma piegi, niski wzrost (160 cm)

Ubiór :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Ekwipunek :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Stan zdrowia :
Brak dłoni (lewej na razie)

Punkty :
257


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyPon Paź 12, 2015 6:18 pm

Marina zdawała sobie sprawę z tego, że jeśli zacznie opowiadać, że widziała egzotyczną odmianę yeti, która porywa ludzi to raczej nikogo nie zachęci to do uwierzenia jej, a już na pewno nie skusi do pójścia z nią. Wolała założyć najpierw, że to był człowiek chociaż gdzieś głęboko w środku czuła,że to co go zabrało nie mogło być człowiekiem. Nie mogło i już. Miała jednak nadzieję, że nie była jedyną osobą, która widziała to "coś" i że ktoś zdecyduje się jej pomóc, bo ona sama pewnie nie da rady odbić Sebastiana.
- Tak, widziałam. Zobaczyliśmy kogoś przy linii drzew, Sebastian podszedł do tego kogoś, a potem go zniknął.
Powiedziała. Przypomniała sobie jak ciągnął go po ziemi jak jakąś szmatę, a nie człowieka. Zupełnie jakby Seba ważył tyle ile piórko. Słysząc ściszony głos kobiety przyjrzała jej się i skinęła głową.
- Tak, był wysoki i czarny. Nie wiem kto to był, ale nie wyglądał nawet jak człowiek. Pociągnął Sebastiana po ziemi jak worek ziemniaków.
Dodała, również ściszonym tonem głosu. Czyli więcej osób widziało to coś!
Powrót do góry Go down
John Wilshere


John Wilshere
https://wyspa.forumpolish.com/t299-john-wilshere#3141 https://wyspa.forumpolish.com/t309-wilshere#3314 https://wyspa.forumpolish.com/t304-john-wilshere#3222
Dane osobowe :
35 lat | komisarz w Australian Crime Commission | Fulham, Londyn, Wielka Brytania | Sydney, Australia

Znaki szczególne :
Kilka tatuaży - na rękach, klatce piersiowej, brzuchu i plecach.

Ubiór :
Bielizna, skarpety, spodnie dresowe, luźną koszulkę włożył sobie za spodnie (półgolas), trampki, wisiorek na rzemyku, zegarek.

Ekwipunek :
Metalowy pręt (długości nogi od stołu)

Stan zdrowia :
Rozcięta pionowo powieka lewego oka. Pionowa rana przechodząca dwa centymetry obok prawego oka, ggłęboka na trzy milimetry i długa na sześć centymetrów. Siniaki na plecach. Ból stawu barkowo-obojczykowego po prawej stronie.

Punkty :
36


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyPon Paź 12, 2015 8:10 pm

Jaki ten świat pojebany. Policjant, z co prawda średnim stażem, ale dużym doświadczeniem jak na swoje lata, nie mógł określić sytuacji w jakiej się znalazł. Nie zdołał wyprzedzić faktów o tę drobnostkę i zamiast zakładanego wcześniej złamania, los mu zesłał zwykłe wybicie.
Jeśli przed chwilą zdawało mu się, że gdziekolwiek dojdzie nastawiając sobie bark samodzielnie, jak wielki cudotwórca, to się bardzo mylił. Coś chrupnęło, a Wilshere nie tylko przystanął schylając się do ręki, która uległa urazowi. John wydał z siebie ni to krzyk, ni srogie warknięcie, wyraz swojej nieokrzesanej natury.
W skrócie, bolało jak diabli. Diabli by to wszystko wzięli. Od dłoni, nadgarstka, zgięcia w łokciu, wreszcie obręczy barkowej, zaczął całą ręką ruszać. Szlag go trafiał, że nie mógł nic robić, więc zaczął ten bandaż, który mu Chloe nałożyła, po prostu ściągać. Chociaż ból nie ustępował, wiedział, że z jego ręką jest w porzadku. Wyciągnął zza gaci poszarpaną koszulę w Batmana i powoli ją na siebie nałożył.
- To kto jeszcze idzie po tę wodę? - zapytał, po raz pierwszy się odzywając w tej grupie rozbitków. Mówił właściwie do wszystkich. Byle szybciej, woda sama ich nie znajdzie. Chyba, że przekopią dopływ aż tutaj.
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyPon Paź 12, 2015 8:41 pm

- Dzieci - warknęłam. Nie moja wina, że nie lubiłam ich. Cudze irytowały mnie a swoich nie chciałam. Po tym co ja tam widziałam. Nieboskie stworzenia! Mali egoiści! Złośliwcy! Za swoje miałam, jeśli łudziłam się, że na wyspie ominą mnie z nimi spotkania. Już jedna znalazła się obok… …jak na złość! Ukrywać nie zamierzałam, że takie małe księżniczki tym były co mnie wkurzało najbardziej. Widziałam Felicii gwałtowną reakcję. Dobrze zatem myślałam. Była z Leo związana i dlatego prawie nie padła tam. Nie pocieszyłam jej. Nie ruszyłam się z miejsca. Za to posłałam małej złe spojrzenie. Taka tycia a taka egoistyczna. - Dziewczynko… …czy ty nie rozumiesz nic? Pani poczuła się źle, bo na bank nie żyje jej chłopak… …a co ty? Bierz tabletkę. Idź spać. Daj spokój. Wszystkim - powiedziałam sucho. - Ja. Idę - odpowiedziałam jakiemuś mężczyźnie. Wcześniejszy jego krzyk nie zwrócił mojej uwagi. Dużo tu krzyczało osób.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyPon Paź 12, 2015 8:48 pm

Lekarz, jak to bywało pośród chaosu tłumu, ledwo założył plecak na ramiona, już był wzywany do kolejnej osoby. Nie wyrażał jednak przez to zniecierpliwienia czy złości. Podszedł do Jordana i nachylił się nad nim, dłonią sprawdzając temperaturę czoła. Mógł tylko pokręcić głową. Spojrzał po zebranych i dostrzegając tą samą młodą kobietę, która wcześniej obdarowała go butelką wody, podszedł do niej i wskazała na gorączkującego mężczyznę.
- Proszę robić mu chłodne okłady, póki nie znajdzie się nic na zbicie gorączki. Odnajdź Kiarę.. mulatka, tego wzrostu - zaznaczył dłonią wysokość i potarł swędzące z niewyspania oko - Pomoże. - Kiwnął kobiecie głową i podziękował, zwracając się twarzą do reszty. Nie do końca słyszał o chodziło z zaginięciem, ale nie mógł nikomu zabronić wyruszenia w las. Wiedział, że sam nie przygarnie tylko kilku. Im mniej tym lepiej a wędrówka szybsza.
- Słuchajcie. Nie mamy czasu... Kate.. - wskazał na kobietę i na Rei, której imienia na poznał - Dwa.. trzy? - Popatrzył na Johna, wyczekująco. Ostatnia szansa na dołączenie lub wycofanie się.


Powrót do góry Go down
John Wilshere


John Wilshere
https://wyspa.forumpolish.com/t299-john-wilshere#3141 https://wyspa.forumpolish.com/t309-wilshere#3314 https://wyspa.forumpolish.com/t304-john-wilshere#3222
Dane osobowe :
35 lat | komisarz w Australian Crime Commission | Fulham, Londyn, Wielka Brytania | Sydney, Australia

Znaki szczególne :
Kilka tatuaży - na rękach, klatce piersiowej, brzuchu i plecach.

Ubiór :
Bielizna, skarpety, spodnie dresowe, luźną koszulkę włożył sobie za spodnie (półgolas), trampki, wisiorek na rzemyku, zegarek.

Ekwipunek :
Metalowy pręt (długości nogi od stołu)

Stan zdrowia :
Rozcięta pionowo powieka lewego oka. Pionowa rana przechodząca dwa centymetry obok prawego oka, ggłęboka na trzy milimetry i długa na sześć centymetrów. Siniaki na plecach. Ból stawu barkowo-obojczykowego po prawej stronie.

Punkty :
36


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyPon Paź 12, 2015 9:00 pm

- Raz, dwa, trzy. - powtórzył z miną jakby miał zaraz dodać do tego: raz, dwa, trzy, zaraz ci kurwa przypierdole. Spojrzał się po obu kandydatkach na królowe dżungli, nie po to, aby ocenić ich zimnym, jak dobre piwo, wzrokiem i stwierdzić, że z babami to on się nigdzie nie wybiera. Interesowało go czy Kate i Rei mają wszystko na swoim miejscu. Zdaniem Johna idiotyzmem było pchanie się z motyką na księżyc. Lub jak w tym przypadku, ze skrzydłem w brzuchu na nieznany nikomu teren określany przez niektórych buszem.
- Lekarze przydadzą się tutaj. - powiedział sugerując doktorkowi, że powinien siedzieć na dupie. Po głowie krążyła mu jeszcze myśl o tych dziwnych wybuchach z nocy. Im mniej ludzi na takiej samozwańczej wyprawie, tym lepiej. - Nie wiadomo co tam będzie, więc... - zaczął i rozejrzał się za kawałem jakiegoś pręta. - ...tak na wszelki wypadek.
Powrót do góry Go down
Daisy Fuentes


Daisy Fuentes
https://wyspa.forumpolish.com/t300-daisy-fuentes?nid=1#3170 https://wyspa.forumpolish.com/t301-ulepimy-dzis-balwana#3176 https://wyspa.forumpolish.com/t302-daisy-fuentes#3177
Multikonta :
Abelard Zaciszko

Dane osobowe :
11 i pół roku | uczennica | w przyszłości tajny agent/płatny morderca | Nowozelandka z Australii

Znaki szczególne :
z niewinnością mi do twarzy

Ubiór :
kremowa sukienka, czarny płaszczyk z czerwonymi akcentami, bielizna, 2 x wstążka we włosach, rajstopki, czerwone balerynki, złoty łańcuszek z serduszkiem

Ekwipunek :
kartonik soczku wiśniowego, kapelusz inspirowany Dzikim zachodem, kapcie-króliczki z kłami i ręcznie wyszywana kamizelka bez rękawów – kwiecista, z jasnej skóry i z frędzelkami, paczka holenderskiego słonego dropu, pięć kiełbasek, dwie tortille

Stan zdrowia :
zadrapania z przodu; mdłości oraz zaburzenia błędnika

Punkty :
193


(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 EmptyPon Paź 12, 2015 9:18 pm

| (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 534724549

Zacisnęłam zęby, słuchając tej azjatyckiej lalki, która chyba nie miała pojęcia, z kim ma do czynienia. Phi! Dzieci? Phi! Dziewczynko? Phi! Sucze przygadywanie pani Felicii, która była przyjaciółką Nico? Phi! Z pewnością nie zamierzałam jej tego darować... Raczej niczego, co zamierzała zrobić do końca swego marnego życia, gdyż fakt, że ona tu oddycha zaczął mnie razić bardziej niż wiszące nad nami słońce.
Odetchnęłam zmęczona i wcisnęłam tabletkę w dłoń pani Felicii. Może przyda się ona komuś innemu. Sama zaś zeskoczyłam ze stolika i spojrzałam z dołu na Azjatkę.
Sama sobie idź spać, popierdolona ignorantko! Phi! Żadna azjatycka kretynka nie będzie mi tu rozkazywać, ani obrażać pani Felicii, bo sama jest nieszczęśliwa i niedoruchana – warknęłam, robiąc ten zaszczytny gest, który był zarezerwowany specjalnie dla takich niskich pociech, jaką byłam. Kopnęłam prawdziwą na tej plaży dziewczynkę w kostkę! A niech ją boli! Mimo zmęczenia, krzepy dzięki wkurwieniu trochę miałam, a cel... Nie bez powodu starałam się być najlepsza na wuefie i innych zajęciach fizycznych.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia   (7.5) Prowizoryczna jadłodajnia - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
(7.5) Prowizoryczna jadłodajnia
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Wyspa :: Plaża-