IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2


 

 (6) zatoczka przy kamiennej plaży

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
Wyspa


Wyspa
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
125


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptySro Sie 19, 2015 9:48 pm

First topic message reminder :

Plaża

Zatoczka przy kamiennej plazy

Dość spora zatoczka, przy kamiennej plaży. Woda jest tam wyjątkowo głęboka, a skały ostre.


Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptyPią Sie 28, 2015 12:30 pm

Sam skinęła każdej kobiecie na powitanie. Wszyscy tu byli w jakiś sposób ranni i trzeba było się tym jak najszybciej zająć. Ratowników wciąż nie było widać i podejrzewała, że nie pojawią się przynajmniej do rana. Spojrzała na Kiarę i odezwała się w kwestii nosa Maxine.
-Kiara, myślę, że nie pojawią się przynajmniej do rana. To spory obszar poszukiwań, więc to może potrwać nawet kilka dni. Chyba lepiej żeby miała drożny nos w nocy bo inaczej się nie wyśpi-uśmiechnęła się lekko. Pamiętała jak David miał złamany nos po jakiejś bójce i nie chciał iść do lekarza. Męczył się z tym kilka godzin aż ojciec mu pomógł. Nie był to miły widok, ale poskutkowało.  Nie chciała jej dokładać roboty, ale prędzej czy później i tak to na nią spadnie. Nie wydawało się by w ich grupce był lekarz, więc pielęgniarka miała pełne ręce roboty. Wzięła od kobiety torebkę w kolorze wściekłego różu i przełożyła przez ramię. Rozumiała dlaczego Kiara to zrobiła. Ludzie zachowują się dziwnie w takich sytuacjach i lepiej było mieć kontrolę nad tymi nędznymi zapasami. Nie znały tych kobiet i choć wydawały się bardzo miłe to lepiej było zachować ostrożność. Jej wzrok chyba powiedział Kiarze, że znowu mówi w niezrozumiałym, przynajmniej dla Sam, języku bo ta się poprawiła. Ponownie spojrzała na nowe towarzyszki, a jej wzrok zatrzymał się na najmłodszej z nich. Nie odezwała się słowem i pewnie była nieźle przestraszona. Na oko miała ze czternaście lat, a dla tak młodej osoby to musiało być wstrząsające wydarzenie. Już miała do niej podejść, ale ubiegł ją Jordan. Sam uznała, że może się dogadają, a poza tym mężczyzna mógł jej pomóc. Z tego co mówiła Maxine, dziewczynka miała problemy z równowagą. Sam nie była w stanie jej podpierać przez swoją nogę, ale Jordan już mógł to spokojnie zrobić.
-Czy na tamtej części plaży są jakieś bagaże, cokolwiek co może pomóc?-zapytała po chwili. Wiedziała, że nadzieja jest nikła, ale gdzieś te cholerny torby musiały być. Byle tylko nie w wodzie...Trzeba się jakoś zorganizować. Powinni wrócić po nieprzytomnych, których zostawili i przygotować się na spędzenie tutaj nocy. Sam była zmęczona, a na samą myśl o tym co jeszcze powinni zrobić, odczuwała to jeszcze mocniej.
Powrót do góry Go down
Zorya Delacroix


Zorya Delacroix
https://wyspa.forumpolish.com/t65-zorya-delacroix?nid=1#238 https://wyspa.forumpolish.com/t103-zorya#253 https://wyspa.forumpolish.com/t102-zorya-delacroix
Dane osobowe :
lat trzynaście, Francuzka, uczennica i bywalczyni salonów

Znaki szczególne :
nieujarzmiona czupryna, oczy koloru nieba tuż przed burzą, chuderlawa sylwetka

Ubiór :
ciemny sweter wkładany przez głowę (a na to męska, olbrzymia bluza), spódnica przed kolano w kwiecisty wzór, czarne podkolanówki, conversy

Ekwipunek :
cienki sweter wkładany przez głowę, spódniczka, podkolanówki i conversy, gumki do włosów, trzy koszulki, sweterek, szampon, męska bluza, młodzieżowa kurtka (w kieszeni bilet lotniczy na nazwisko Cugana)

Stan zdrowia :
rozcięta warga, problemy z błędnikiem

Punkty :
213


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptyPią Sie 28, 2015 4:12 pm

Kiedy nachylił się nad nią ciemnoskóry mężczyzna, zmarszczyła nos, nie odwzajemniając jeszcze uśmiechu. W jej życiu królowały kobiety, a matka od lat nieświadomie wpajała jej nienawiść do przedstawicieli płci mniej pięknej. Już miała zignorować go, milczeniem pokazać wyższość, w którą uparcie wierzyła, ale cichutki głosik z tyłu głowy kazał jej chłodno przekalkulować sytuację i wtedy uświadomiła sobie, że uparty bunt nie przyniesie niczego dobrego. Ostrożnym ruchem bladej dłoni wyciągnęła ją, by bezsensownie i delikatnie uścisnąć wielką, silną dłoń; zdecydowała się zabawić w tę grę, wciąż jednak nie uśmiechała się.
- Zorya - przedstawiła się zachrypniętym głosem, po czym kaszlnęła dwukrotnie, próbując doprowadzić jego tembr do porządku. - I nie boję się - dorzuciła dumnie, może nieco wbrew własnym odczuciom. Otarła wierzchem dłoni wargę, z której wciąż wypływała świeża, ciemna krew, przecierając swym rubinowym szlakiem alabastrową brodę.
Zawahała się, zastanawiając, czy może rzeczywiście obawy wobec rosłego, najpewniej silnego i co najmniej dwukrotnie starszego mężczyzny nie byłyby uzasadnione; w innej sytuacji być może zlękłaby się i czmychnęła w ukrycie, ale aktualnie od jego pomocy mógł zależeć jej los.
- Pomóż mi lepiej wstać - powiedziała w końcu, starając się, żeby nie drżał jej głos.
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptyPią Sie 28, 2015 6:18 pm

Mężczyzna dźwignął się na proste nogi dając odpocząć nieco kręgosłupowi, zerknął na nią gdy się przedstawiała i gdy wykonywała jeden z gestów który dał do zrozumienia że rana jeszcze jest świeża. Przyjrzał się niej nieumiejętnie, w sumie mało widział z tej perspektywy więc jeżeli czuje się dosyć dobrze to nie jest tak źle jak sądził. Zamyślił się przez chwilę, miał pomóc jej wstać ale jakoś na jego ramieniu ręki nie położy.. no chyba że urośnie przez te parę minut przynajmniej pół metra. Nie twierdził że jest niewysoka ale no nie oszukując się Jordan jest sporej budowy jak i wzrostu mężczyzną. Ujął ją za dłonie i pociągnął delikatnie w swoim kierunku by mogła się dźwignąć z ziemi, zaproponował po krótkiej chwili.- Może i masz z piętnaście lat, jesteś w pewnym sensie młodą dorosłą i decydujesz o sobie. Proponuję Ci wejście mi na ramiona, podobno masz mały problem i czasem twoje nogi nie kontaktują jak powinny. Dla mnie to nie problem, dlatego pytam się czy odpowiadałoby Ci to co zaproponowałem.
Zerknął przed siebie szukając kogoś jeszcze na plaży, widział sporo blachy i innych części samolotu takich jak fotele czy plastikowe elementy czegoś co jeszcze kiedyś było całe. Następnie popatrzył na kolejną dwójkę, mężczyznę sporej postury i prawdopodobnie kolejnego nastolatka. Widząc ilość ludzi jakiej udało się przeżyć wskazuje to na to że całkiem dobrze poradzili sobie piloci machiny lądując nie tak agresywnie, choć z drugiej strony nawet nie pamiętał momentu w którym uderzyli o wodę czy też ziemię. Kolejny raz zerknął na Samanthę i Kiarę, jakoś nie miał zbyt dużego zaufania do tej grupy dlatego starał się zachowywać czujność.
Powrót do góry Go down
Kiara Foster


Kiara Foster
https://wyspa.forumpolish.com/t56-kiara-foster https://wyspa.forumpolish.com/t116-kiara-foster#330 https://wyspa.forumpolish.com/t68-kiara-foster
Multikonta :
Leonardo

Dane osobowe :
33 lata, pielęgniarka, NYC

Znaki szczególne :
wysoka, po kilku dniach bez odpowiedniej pielęgnacji włosów robi jej się afro

Ubiór :
biała bokserka, brązowy sweterek, jeansowe, podarte spodnie, wygodne, sportowe obuwie, wisiorek i srebna bransoletka

Ekwipunek :
opakowanie zapałek do zniczy, nożyczki do paznokci, lotnicza buteleczka kremu do rąk, okulary przeciwsłoneczne, pilniczek, jedna kanapka z dżemem i nieotwarta zielona galaretka w kubeczku, dwie koszulki, para spodni, sukienka, szczoteczka do zębów, szczotka do włosów, sweterek, tabletki (przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwgorączkowe, przeciwalergiczne), plastry, woda utleniona, bandaż elastyczny, biała chusta

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, rozległe otarcia na prawej części ciała, amnezja (nie potrafi rozpoznać znajomych twarzy, zdarza się jej gubić słowa, mówić w języku niegdyś nauczonym - zdarza jej się przypomnieć fragment jakiegoś wydarzenia ze swojego życia, przypomina sobie dobę przed katastrofą)

Punkty :
346


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptySob Sie 29, 2015 9:53 am

Kiara ogarnij się w końcu. Powiedziała do siebie w myślach. Zmęczenie i stres sprawiały, że przestawała myśleć trzeźwo. Jak mogła nie pomyśleć o tym, że blondynka będzie miała utrudnione oddychanie? Niestety jej mózg płatał jej figle i momentami sprawiał, że nie widziała wszystkiego. Nie potrafiła rozważyć wszystkich możliwości. Pierw coś mówiła, a potem dopiero się nad tym zastanawiała. Gdyby nie logicznie myśląca Sam u jej boku to pewnie dalej siedziałaby na plaży ślepo wpatrując się w wody oceaniczne w wyczekiwaniu na statek. Nadal nie wiedziała kim była dla niej kobieta w przeszłości, ale była pewna, że w przyszłości będzie dbała o ich relacje, bo warto mieć kogoś takiego przy swoim boku. Czy to na wyspie czy w Nowym Jorku, który sam był jak wielka dżungla. Swoim gestem dała też znać kobicie, żeby trzymały się razem. W końcu oddała w jej ręce wszystko co miały, więc pokazywała, że jej ufa. W tej chwili Samantha stała się jej pierwszym, oficjalnym sojusznikiem.
- Masz racje. Spróbuję pomóc jak będę mogła – powiedziała do blondynki. Nie była w końcu lekarzem i nie mogła sobie nawet przypomnieć czy kiedykolwiek nastawiała nos, ale to nie powinno być takie trudne, bo zdawała sobie sprawę, że niektórzy potrafią zrobić to sami, gdy nie ma możliwości udzielenia natychmiastowej pomocy medycznej. Posłała delikatny uśmiech Maxine, a potem rozejrzała się po reszcie. Zrobiła się ich większa grupka, a gdzieś tam czekał na nich jeszcze jakiś ranny mężczyzna. Kobiety wspominały, że był w ciężkim stanie, więc należało wziąć się w garść i jak najszybciej mu pomóc. Blondynka nie miała wielkich kłopotów z oddychaniem, więc jej nos musiał w takim razie poczekać.
- W takim razie prowadźcie – dodała i sama ruszyła, w kierunku z którego przyszły. Miała nadzieje, że nie będzie to długa podróż chociażby ze względu dziewczynki, którą zajął się Jordan. Był silnym mężczyzną i może będzie musiał ją nieś przez jakiś czas, ale i tak nie powinien bardzo się męczyć. W końcu nie mieli wody. Po chwili stwierdziła, że na pewno da sobie radę i skierowała wzrok przed siebie.

---> (3) Piaszczysta Plaża (żeby nie przedłużać można przenieś się tam, bo stamtąd bodajże dziewczyny przyszły, o ile dobrze widzę)
Powrót do góry Go down
Issy Ferreira-Sage


Issy Ferreira-Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t390-issy-ferreira-sage#5944 https://wyspa.forumpolish.com/t397-cause-i-will-wait-i-will-wait-for-you#6181 https://wyspa.forumpolish.com/t396-isabelle-bonnie-ferreira-sage#6180
Multikonta :
Abelard Z., Daisy F.

Dane osobowe :
29 lat | mężatka | pani seksuolog | Brazylijka z australijskimi korzeniami mieszkająca w Ameryce

Ubiór :
szara sukienka koktajlowa, komplet bielizny i szpilki w dłoni

Stan zdrowia :
ciąża, ubytki w skórze na prawym ramieniu oraz udzie, obicie lewej strony ciała

Punkty :
270


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptySob Sie 29, 2015 12:39 pm

Isabelle chciała się sama przedstawić, ale Maxine zrobiła to za nią. Wymieniła uśmiechy z pozostałymi osobami, chociaż nikomu nie było raczej do śmiechu. Każdy z rozbitków był w jakiś sposób poszkodowany i to sprawiało, że sytuacja nie była zbytnio dobra. Ale na szczęście udało jej się razem z towarzyszką dopiąć celu – znalazły innych ocalałych.
Nie mogło być jednak tak dobrze, jak się wydawało – gamerka była niesamowicie wyczerpana i czuła, jak od słońca piecze ją coraz bardziej głowa, która  na dodatek zaczęła ją boleć. Zdecydowanie powinna odpocząć.
Chciała zająć się dziewczynką, ale jakiś mężczyzna ją uprzedził. Może tak będzie lepiej. W końcu ona sama może nie mieć na tyle sił, by zająć się samą sobą.
Ucieszyła się też na wieść, że jedna z kobiet jest pielęgniarką. Dzięki temu zwiększyły się ich szanse na przeżycie. Postanowiła także odpowiedzieć Samancie.
Cóż, byłyśmy skupione na udzieleniu pierwszej pomocy mężczyźnie, może Maxine zauważyła jakieś bagaże, ale ja niestety nic nie widziałam – odrzekła. – Ale zdecydowanie powinniśmy się tam udać. Będzie bezpieczniej, no i plaża jest na pewno lepszym miejscem, niż ostre, twarde skały.
Kiedy Kiara ruszyła w stronę plaży, Isabelle powoli doszła do niej i razem z nią szła, prowadząc trasą, która, według niej, była bezpieczna i najkrótsza. Miała nadzieję, że wszyscy przeżyją tę noc. Myślami przeniosła się do swojej siostry, która być może już nie żyła. Na tę możliwość całe ciało kobiety zadrżało, a ona sama schyliła głowę, by nikt nie widział, jak jej oczy łzawią. Na szczęście to uczucie trwało krótko, po chwili Isabelle wyprostowała się i zaczęła się zastanawiać, w jaki sposób można by urządzić jakieś obozowisko dla nich wszystkich. Priorytetami będzie zorganizowania jedzenia, wody i rozpalenie ognia – tak, jak w porządnej grze strategicznej. Szkoda tylko, że tam można wszystko zacząć od nowa, gdy coś się nie powiedzie. Tutaj bynajmniej nie było takiej możliwości...

[z/t –> Piaszczysta plaża]
EDIT: A jednak [z/t –> Zatoczka przy piaszczystej plaży]


Ostatnio zmieniony przez Isabelle Sage dnia Sob Sie 29, 2015 1:33 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptySob Sie 29, 2015 12:59 pm

Ruszenie z miejsca mogło być dosyć dobrym pomysłem, ale rozbitkowie jednocześnie musieli liczyć się z własnymi nadwyrężonymi siłami, które dosyć szybko mogły ich zawieść. Tak też stało się po krótkim marszu, kiedy Isabelle zakręciło się w głowie. Młoda kobieta poczuła przy tym przejmujące mdłości, jakie wkrótce doprowadziły ją do faktycznego zwrócenia zawartości żołądka. Chwilowo należało się zatrzymać. Ocaleni dotarli zatem tylko do zatoczki przy piaszczystej plaży, a ich oczom ukazał się traumatyczny widok. 

Jak mniemam, [z/t] dla wszystkich z grupy. Jeśli ktoś zostaje, proszę o pw.

Tymczasem Logan i jego towarzysz trwali w szoku. Dlaczego nikt ich nie zauważył, dlaczego nikt im nie pomógł? Przecież zdecydowanie rzucali się w oczy. Tymczasem nagle zostali całkowicie sami, patrząc na sylwetki znikające na horyzoncie. Mogli spróbować za nimi podążyć, mogli też pozostać w miejscu. Ich obrażenia były jednak na tyle bolesne, że z pewnością nie zdołaliby dogonić grupy.
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptySob Sie 29, 2015 5:13 pm

//Napiszę posta bo potem może mnie nie być. Jeśli coś nie będzie po myśli MG to proszę o edycję czy wpisanie co ma Sam zrobić to zmienię zaraz jak wejdę ;) //

Ruszyła za kobietami i Jordanem. W końcu zostawiły jakiegoś rannego mężczyznę i jemu również trzeba było pomóc. Sam stawiała z trudem kroki i wiedziała, że daleko nie zajdzie jeśli choć na chwilę nie odpocznie. Chwyciła Kiarę za rękę i poczekała aż reszta będzie kilka kroków przed nimi.
-Muszę poprawić mój opatrunek bo czuję, że się zsuwa, przy okazji zamoczę ponownie materiał. Wy idźcie dalej, nie będę was bez sensu spowalniać-powiedziała cicho i uśmiechnęła się do Kiary. Nawet jej nie powie, że jest zwyczajnie wykończona i musi odpocząć. Nie, Sam nie przyznaje się do słabości. Wyjęła z kieszeni paczkę zapałek i wyjęła cztery. Następnie oderwała kawałek z fragmentu pokrytego siarką. Całość owinęła kawałkiem materiału i ponownie wcisnęła do kieszeni. Paczkę zapałek wsunęła do wewnętrznej kieszeni torebki, a tę oddała koleżance. Zabrała jeszcze swoją połówkę kanapki i ta też wylądowała w kieszeni.
-Takie zabezpieczenie gdyby z torebką coś się stało-mrugnęła do niej porozumiewawczo. Pomimo tego, że ludzie wyglądali na wystraszonych, ale pomocnych, Sam ufała na razie wyłącznie Kiarze. W kryzysowych sytuacjach niektórzy potrafią zachowywać się zupełnie nieodpowiedzialnie i egoistycznie, a strata zapałek czy tego maleńkiego kawałka chleba byłaby bardzo bolesna.
-Nie martw się, to potrwa tylko chwilę i zaraz do was dołączę. Idziecie plażą, więc się nie zgubię, a gdybyście z niej miały zboczyć to zaczekajcie na mnie albo zostaw jakiś znak żebym wiedziała gdzie iść-nie zamierzała tu długo zabawić, ale nie wiedziała jak będzie reagować jej noga.Po biegu przez las dała o sobie boleśnie znać i Sam obawiała się, że może być gorzej.
-Jak dotrzecie na miejsce to rozporządź trochę ludźmi. Ci, których stan na to pozwala, niech pozbierają gałęzie i suche liście. Jak wrócę to przygotuję ognisko tak jak u nas. No, chyba, że ktoś tam będzie w stanie sam to zrobić-powiedziała jej na odchodne. Przy większej liczbie ludzi zaczyna się samowolka i oczekiwanie, że ktoś inny zrobi daną rzecz. Trzeba było nieco pokierować ludźmi, a Kiara, z racji wykonywanego zawodu, na pewno będzie miała posłuch. W końcu może pomóc każdemu z nich, więc nie będą się sprzeciwiać. Gdy jej koleżanka dołączyła do grupy, Sam podeszła do wody. Usiadła na kamieniu i zaczęła rozwiązywać swój opatrunek. Zmoczyła szmatkę i przetarła nią twarz oraz szyję, a następnie wypłukała i ułożyła na kolanie, jak wcześniej. Przyłożyła gałązkę, która usztywniała cały opatrunek i zaczęła wszystko zawiązywać jak wcześniej. Boże, najchętniej napiłaby się tej wody, a potem położyła i zasnęła. Wiedziała jednak, że to niemożliwe. Pies leżał na kamieniu obok i bacznie się jej przypatrywał. Chyba miał ochotę porwać jej gałązkę i zacząć zabawę, ale Sam mu na to nie pozwoliła. Musiała jakoś zabezpieczyć nogę żeby mogła zaraz ruszyć dalej. Patrzyła tęsknie w stronę horyzontu, ponownie oczekując ratowników, ale i tym razem ich nie dostrzegła. Wstała powoli i zaczęła się rozglądać. Być może ich nowe towarzyszki czegoś nie zauważyły, może leży tu jakaś torba, którą wyrzucił na brzeg ocean.
Powrót do góry Go down
Mirko Jerković


Mirko Jerković
https://wyspa.forumpolish.com/t210-mirko-jerkovic https://wyspa.forumpolish.com/t215-mirko#1227 https://wyspa.forumpolish.com/t214-mirko-jerkovic
Dane osobowe :
13 lat, Chorwat, Uczeń

Znaki szczególne :
Wysportowana sylwetka, średniego wzrostu, opalony. Naszyjnik z krzyżykiem na szyi, czarny rzemyk owinięty na lewym nadgarstku.

Stan zdrowia :
Spękana kość udowa, poranione lewe ramie.

Punkty :
147


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptySob Sie 29, 2015 10:53 pm

Mirko nie bał się mężczyzny, już nie. W końcu ten uratował mu życie samemu będąc w ciężkim stanie. W pewnym sensie go polubił. Gdyby spotkali się w innych okolicznościach chłopak pewnie chciałby go zapoznać ze swoim tatą. No właśnie, jego tata. Ciekawe co z nim jest. Chorwat znowu na chwilę odpłynął myślami. Na początku się zastanawiał czy żyje, potem zachciało mu się płakać. Doszło do niego że za nim tęsknił. Z myśli wyrwało go pytanie faceta. Za pierwszym razem go nie zrozumiał, dopiero na drugie pytanie mógł odpowiedzieć. Na chwilę sam zapomniał że go noga boli, poruszył nią i syknął. -Gdy ruszam to boli, ale da się wytrzymać.- To raczej złamanie nie jest. Mirko miał raz złamaną rękę i bolało inaczej. Co prawda było to dawno, i była to ręka a nie noga,więc też może tego nie pamiętać.
-Ty też ich widzisz?- Zapytał, widząc że mężczyzna gapi się tam gdzie stoją jacyś ludzie. Bał się że to tylko omamy i że jego głowa też ucierpiała. Osoby zaczęły się oddalać. Szli gdzieś. Jak to jest że ich nie zauważono? Niebyli przecież daleko. A może Mirko serio ma omamy, a to tylko wymysł jego wyobraźni. Mógł spróbować wstać i do nich pobiec, ale zdecydował że będzie blisko mężczyzny. Przecież to on mu pomógł, nie ci ludzie tylko on. W dodatku Mirko czuł się przy nim bezpiecznie. Teraz tylko co robić? Spojrzał się pytająco na mężczyznę. Miał nadzieję że ten zdecyduje się coś zrobić w tej sytuacji.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptyNie Sie 30, 2015 10:40 am

Poszukiwania Samanthy przyniosły marny rezultat, kobieta zdołała odnaleźć jedynie małą buteleczkę dezodorantu, do połowy zakopaną w piachu. Lepsze to, niż nic, prawda? A gdyby ruszyć głową, być może wcześniejszy pomysł rozpalenia ogniska mógł się spełnić szybciej dzięki temu znalezisku?


Jeśli chcecie podążyć za grupą, idźcie do zatoczki, jeśli jednak ruszycie w inną stronę, traficie na kamienną plażę.
Kolejka 1: Logan, Mirko
Kolejka 2: Zorya, Jordan
Samantha może dołączyć do którejś z nich. (Ekwipunek dodano)
Kolejki mogą pisać niezależnie od siebie.
Na posty czekamy 24h, po tym czasie kolejka przemija.
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptyNie Sie 30, 2015 12:48 pm

Po krótkiej chwili wziął nastolatkę na "barana" dzięki czemu mogła się przemieszczać za grupą, a mężczyźnie w żaden sposób to nie przeszkadzało. W sumie mógł sobie poćwiczyć, jedynie interesował go fakt czemu tak dziwnie boli go klatka piersiowa. Może przy uderzeniu czarnoskóry spotkał się na bliższą randkę z ziemią i  taki jest rezultat tej wizyty? Jeżeli któryś z pilotów wciąż żyje będzie musiał go poklepać po plecach i stwierdzić że wykonał kawał dobrej roboty, póki co spora część osób przeżyła i idąc tym śladem większość pasażerów powinna być im wdzięczna że tak, a nie inaczej potoczył się nasz los. Mogliśmy w sumie wybierać czy rozbić się o wodę i modlić się że dopłyniemy do brzegu, bądź kierować się właśnie bliżej wyspy, co będzie skuteczniejszym znakiem czekania na ekipę ratunkową. W końcu musi ktoś po nas przybyć, jak nie dziś to następnego dnia będzie wiózł kolejną paczkę do kolejnego celu. Jeżeli go pamięć nie myli kolejnym celem był Edynburg w Szkocji. Jakieś duże zlecenie.. takie tam niezbyt istotne pierdoły którymi zalewał go jego znajomy.
Wracając do rzeczywistości, ujrzał w oddali Sam oraz tego psa którego widział jeszcze nim poznał obie kobiety. Zerknął do góry spoglądając na francuzkę i udał się w kierunku kobiety, odchrząknął i odezwał się. - Pomóc Ci jakoś może? Widzę że odłączyłaś się od swojej znajomej oraz reszty grupy, trapi cię coś czy jak? Chyba że chcesz pobyć sama to nie będę się narzucał, w sumie nie jestem sam. - Wskazał na Zorye szybkim gestem dłoni.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptyNie Sie 30, 2015 1:32 pm

zakupy:

Gdy Mirko zapytał Logana o to, czy też widzi oddalającą się grupę, a mężczyzna odwrócił głowę we wskazanym kierunku, jego oczom ukazało się nie do końca zakopane w piasku pudełeczko. Trzy rolki powinny wystarczyć by pomóc sobie i innym, o ile oczywiście Ward będzie chciał to uczynić.

Kolejka 1: Logan, Mirko
Kolejka 2: Sam, Zorya, Jordan
Grupy mogą pisać niezależnie od siebie lub się połączyć.
Jeśli ktoś chce opuścić temat, może napisać poza kolejnością.
Na posty czekamy 24h, po tym czasie kolejka przemija.
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptyNie Sie 30, 2015 2:24 pm

Rozglądała się po podłożu licząc chyba na jakiś cud, a jako, że nie była wierząca to się nie zdarzył. Prawdę mówiąc, już sam fakt, że tyle osób przeżyło wypadek można było uznać za cud, więc na więcej na razie chyba nie ma co liczyć. Jej uwagę zwrócił niewielki przedmiot utkwiony w piasku. Pochyliła się i podniosła, jak się okazało, dezodorant. Być może dla niektórych nie był to zbyt istotny przedmiot, ale Sam uśmiechnęła się do siebie widząc jego etykietę. Może pomóc w rozpaleniu ogniska, gdyby były problemy, ale zawarty w nim alkohol pomoże również oczyścić rany. Ewentualnie można go było użyć by odstraszyć dzikie zwierzęta. Mała rzecz, a cieszy. Z tych rozmyślań, jak tu najlepiej użyć dezodorantu, wyciągnął ją głos Jordana. Spojrzała na niego i uniosła lekko brwi widząc siedzącą na nim dziewczynę. Wyglądało to pociesznie, ale ważne, że się sprawdzało. Dopiero po chwili mu odpowiedziała.
-Nie, wszystko w porządku, dzięki. Na tyle, na ile oczywiście może być w tej sytuacji. Musiałam poprawić opatrunek i trochę odsapnąć, a nie chciałam martwić Kiary. Chyba jest tu jedną osobą z personelu medycznego i każdy liczy na jej pomoc-ponownie spojrzała w górę-Widzę właśnie, dobry pomysł. Cześć, jestem Sam, a Ty...-urwała by dziewczyna mogła się przedstawić. Nie przypominała sobie by słyszała jej imię, a lubiła wiedzieć jak się do kogoś ma zwracać.
-Znalazłam dezodorant. Może gdzieś dalej będą inne skarby-włożyła go do kieszeni spodni. Przydałaby się jakaś torba lub plecak do noszenia znalezionych rzeczy. Niby nie jest ich dużo, ale warto zbierać wszystko, bo nie wiadomo kiedy dana rzecz może się przydać. Noszenie w kieszeniach nie było zbyt wygodne i trzeba było uważać by czegoś nie zgubić. Plecak przydałby się też do noszenia drewna. Osoba z uszkodzoną nogą, jak Sam, nie mogła sobie pozwolić na chodzenie tam i z powrotem z kilkoma gałązkami. Trzeba będzie coś zorganizować z walających się gdzieniegdzie ubrań... Znowu sporo kotłowało jej się w głowie, ale to dobrze. Nie nie miała przez to czasu myśleć o tym jak bardzo są w dupie. Każdy jest w jakimś stopniu ranny, kilka osób nieprzytomnych, a pomoc może nadejść jutro albo dopiero za kilka dni. Przez ten czas będą musieli sobie radzić sami. O ile może się opatrzą i zorganizują, o tyle gorzej będzie z jedzeniem i wodą. Muszą szybko coś znaleźć bo inaczej sytuacja stanie się jeszcze gorsza. Odpłynęła znowu za daleko, a tu dalej stał Jordan z tą dziewczyną. Rozejrzała się jeszcze dookoła, ale jej wzrok był wciąż jakiś niewyraźny. Liczyła, że to tylko chwilowe i jak się wyśpi to przejdzie.
-Chyba możemy iść za Kiarą i resztą -westchnęła cicho. Odpocznie jak już znajdą sobie jakieś miejsce na noc. Do tego czasu czeka ich jeszcze sporo roboty, więc nie ma sensu się teraz użalać nad sobą.

//Nie doczekałam się informacji od Logana czy mam ich zauważyć czy nie. Mogą krzyknąć na naszą grupę jeśli chcą dołączyć ;) //

//Proszę MG o wpisanie jeszcze do ekwipunku czterech zapałek i kawałka papieru z siarką (zabrała z paczki zapałek) oraz telefonu (uszkodzony ekran, ale działa; Sam ma go od początku bo w czasie katastrofy był w jej kieszeni). No i fajnie byłoby jeszcze dowiedzieć się jak wygląda mój nowy towarzysz pies :D Wystarczy nazwa rasy (jeśli taka jest), to sprawdzę sobie :)//
Powrót do góry Go down
Logan Ward


Logan Ward
https://wyspa.forumpolish.com/t150-logan-ward#521 https://wyspa.forumpolish.com/t157-logan#580 https://wyspa.forumpolish.com/t156-logan-ward#577
Dane osobowe :
35lat. Strażak, Australijczyk

Znaki szczególne :
198cm wzrostu, muskularna sylwetka, ponad tygodniowy zarost na policzkach, z pozoru smutne czarne oczy, ogromna blizna przechodząca przez prawy bok, sygnet na środkowym palcu prawej dłoni, wiecznie ponura mina. Wytatuowana cała lewa ręka.

Ekwipunek :
zestaw bandaży (3 sztuki)

Stan zdrowia :
Wybite oko, skręcona noga.

Punkty :
45


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptyPon Sie 31, 2015 4:40 pm

- To dobrze. – Odpowiedział niemal od razu. Jak widać ból był do wytrzymania, co oznaczało, że z nogą nie było tak strasznie jakby się wydawało. Obędzie się bez większych opatrunków i usztywniania kończyny. Niestety uczucie dyskomfortu będzie doskwierało chłopakowi przez dłuży czas, przez co nie będzie mógł wykonywać większość czynności. Trzeba teraz tylko dopilnować, aby nie nadwyrężył nogi. Skoro kość udowa na pewno nie była złamana, prawdopodobnie spękana, a tu niewiele trzeba, do większych komplikacji. Przez chwile Logan zaczął się zastanawiać, gdzie był jakikolwiek opiekun nieznajomego. W końcu ten był zdecydowanie za młody na samotne podróżowanie samolotem. Chciał już jakoś zacząć ten temat, jednak ostatecznie zrezygnował z tego pomysłu. Nie miał pewności, czy rodzice dzieciaka przeżyli. Katastrofa była naprawdę poważna. Cud, że sami przeżyli, dlatego gdy młodzik skupił się na własnych obrażeniach, nie warto przypominać mu o braku ojca czy matki przy boku. – No mały, do wesela się zagoi, musisz być twardy – powiedział pokrzepiająco, po czym pstryknął go delikatnie w klatkę piersiową, jakby ten był jakimś niezniszczalnym posągiem. Na drugie pytanie nie odpowiedział. Jedynie zmarszczył brwi. Może i był połowicznie ślepy, jednak wzrok nie płatał mu jeszcze tak ogromnych figli, by nie zauważyć człowieka. Drażniło go jedynie jak wielkim trzeba być ignorantem, by nie zauważyć dwoje ludzi. No ale cóż… płakać nie będzie. Takimi prawami rządził się dwudziesty pierwszy wiek. Już na własnej skórze przekonał się, że liczyć może tylko i wyłącznie na siebie, a jeśli nie jest w stanie czegoś zrobić sam, po prostu nie powinien się za to zabierać. Po chwili w piasku zauważył niewielkie pudełeczko. Przedmiot znajdował się naprawdę blisko, tuż przy dłoni, aż dziwne, że wcześniej nie zwrócił na to uwagi. Zainteresowany wyjął pudełeczko z piasku, po czym zajrzał do środka. Znajdowały się tam tylko trzy bandaże. Prawdopodobnie była to mini apteczka pierwszej pomocy, jednak widocznie reszta przedmiotów wypadła. – Mamy bandaże – powiedział, patrząc na chłopaka zdrowym okiem – gdy opatrunek z koszulki będzie brudny, zrobię ci prawdziwy – powiedział, nie chcąc marnować od razu przedmiotów, po czym włożył bandaże wraz z pudełeczkiem do plecaka.
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptyPon Sie 31, 2015 6:23 pm

Najwidoczniej najmłodsza z całej trójki nie była bardzo rozmowna, dlatego Jordan uśmiechnął się krótko i odpowiedział Sam.[/b] - Zorya, jak dobrze wymawiam.. słyszałaś o jej problemie więc nie będę drążył tego tematu, co do dezodorantu.. w sumie może przydać się do wielu rzeczy, jednak ja nie stosowałem go inaczej niż zaleca to producent więc..[/b] - Wzruszył ramionami próbując jakoś rozśmieszyć kobietę, grunt to mieć dobry humor i nie przejmować się tym co się właśnie stało. Gdyby każdy tak się przejmował prawdopodobnie i Jordan musiałby się przełamać, a jakby się przełamał to chodziłby przybity. Przejechał dłonią po swoich włosach i rozejrzał się w poszukiwaniu czegoś jeszcze, może sam się czegoś nie dopatrzyła i Jordan będzie mógł to zobaczyć? Wyprostował się, czując dosyć mocny ból nieco się zachwiał mało co nie przewracając się razem z francuzką na barkach. Jednak po krótkiej chwili wszystko było okej, może to dlatego że zwrócił cały swój obiad wraz ze śniadaniem i chce mu się jak cholera czegoś napić.. tyle że nie wody, chętnie walnąłby jakiegoś kielicha bądź dwa by odsunąć myśl o bólu. - Może jednak trzeba było poprosić o pomoc twoją znajomą, czuję straszny ucisk i co jakiś czas muszę napiąć mięśnie i wyprostować się by przestało boleć. Myślisz że podczas uderzenia któraś z kości mogła ulec uszkodzeniu i stąd ten ból? Czy może pas tak mocno zacisnął się na mojej klatce piersiowej i nieco mnie zgniótł? Cholera wie, dobra mniejsza z tym. Miejmy nadzieję że przejdzie. - Zerknął na psa, posłał mu miłe spojrzenie jak i wszystkim zebranym, odpowiedział po chwili. - No to w drogę, będę szedł obok Ciebie. Nie wiem gdzie dokładnie poszły dziewczyny.
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptyPon Sie 31, 2015 8:32 pm

Sam pominęła milczeniem brak odzewu ze strony młodszej koleżanki. No dobra, to nie jest najlepszy dzień dla nikogo, a u nastolatki pewnie wszystko było jeszcze mocno wyolbrzymione. Jordan ją przedstawił, więc przynajmniej wiedziała jak młoda ma na imię.
-Tak, coś mi się obiło o uszy-nie wiedziała jaki to problem, ale dziewczyna nie mogła utrzymać równowagi. Coś z błędnikiem czy jak?  Na informacje o zastosowaniu dezodorantu zrobiła tylko usta w dziubek i posłała mu uśmiech. Kiedy mężczyzna się zachwiał, odruchowo ruszyła do przodu by go w razie czego podeprzeć i syknęła z bólu gdy mocniej przeciążyła nogę. Szybko jednak wzięła się w garść. Na szczęście Jordan odzyskał równowagę i jej pomoc nie była potrzebna.
-Mówiłam, trzeba było korzystać bo teraz będzie niezła kolejka, a Kiara się nie rozdwoi. To może być zwykły nerwoból, a może w czasie spadania o coś przywaliłeś. Pas też jest jakimś wytłumaczeniem, ale na mnie nie patrz. Nie znam się na tym kompletnie, jestem dziennikarką, nie lekarką-wzruszyła ramionami. Można tu postawić różne diagnozy, ale tylko ktoś wyspecjalizowany będzie w stanie powiedzieć co tak naprawdę mu dolega.  Potarła oczy, ale ostrość wzroku wcale nie wróciła. Jak dotrą na miejsce, gdzie rozbiją się na noc, to zrobi sobie jakiś okład zmoczoną szmatką.
-Masz rację, chyba powinniśmy już iść bo inaczej możemy mieć problem by je dogonić-ruszyła i przywołała do siebie psa. Po drodze mrużyła oczy i patrzyła uważnie pod nogi, bo może jeszcze coś się znajdzie. Każda rzecz, nawet najmniejsza była teraz na wagę złota.

zt Sam, Jordan i Zorya --> Zatoczka przy piaszczystej plazy

//Logan nie zwrócił na siebie ich uwagi, więc przyjmuję, że mają z Mirko swoje plany ;)
W zatoczce proszę o informację czy dogoniliśmy grupę czy już przeszli dalej/ew kolejkę pisania //
Powrót do góry Go down
Madison Blackwell


Madison Blackwell
https://wyspa.forumpolish.com/t89-madison-blackwell https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t91-madison-blackwell
Dane osobowe :
26, Fotograf, Amerykanka.

Ubiór :
Jasno niebieska bluzka, jeansy, trampki, znaleziona męska bluza

Stan zdrowia :
ukruszone dolne kły, krwotok z nosa, słabnący ból kręgosłupa

Punkty :
62


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptyWto Wrz 01, 2015 9:50 pm

// Ogromna Plaża

Spotkanie z mężczyzną na ogromnej plaży nie należało do najprzyjemniejszych ale na pewno dało więcej satysfakcji niż Madison mogła przypuszczać. Odmowa pomocy od totalnie losowego gościa wydała się rozsądna. Dlaczego? Jeszcze kiedyś chciałby od niej za to przysługę, a długów wdzięczności blondynka nie ma zamiaru zaciągać. Po za tym gościu nie wydawał się na najmilszego i raczej jego zachowanie nie można było chwalić. Podzielił się picem z Nathanem ale blondynka odmówiła i ruszyła w swoją stronę na chwilę pozostawiając Nathana sam na sam z chłopakiem. Jej tempo chodu nie było szybkie więc policjant bez problemu po zakończonym spotkaniu z Leonardo ją dogonił. Ostatnie chwile na ogromnej plaży dodały jej trochę więcej nadziei na to, że pomoc będzie lada chwila. Najważniejsze... Inni przeżyli katastrofę. Jedyny dylemat to ich odnaleźć w jak najkrótszym czasie. Może jeszcze załapią się na jakiś obiad z poznajdowanych resztek jedzenia wyrzuconych z samolotu.
Szli kilka dobrych minut, a raczej Madison szła a Nathan powoli ją doganiał. Zatrzymała się, kiedy pod sobą poczuła coś innego. W jej oczach pojawiła się iskierka kiedyś na piasku zobaczyła wystający mały kartonik z napisem "Apple...". - Idealnie. - Powiedziała sama do siebie i schyliła się po napój. Zdarzyło się jej niekontrolowanie syknąć z bólu jaki jej dokuczał w plecach jednak zauważyła że z każda minutą obrażenia na jej barkach stawały się coraz mniej dokuczliwe. Tak jakby zanikały z czasem. Czuła się z tym dobrze i myśl o kalectwie nawet do niej nie powracała. Nie było opcji aby nagle padła na ziemie i nie czuła swoich kończyn. Najgorsze już za nią.
Obróciła się w tył aby ocenić za ile Nathan do niej dołączy. Był niecałe trzy minuty szybszego marszu za nią. Blondynka postanowiła na niego poczekać i usiadła na kamieniu. Nie zastanawiała się nad tym czy sok będzie jej potrzeby później, po prostu go otworzyła. Nie ma mowy o tym aby pomoc pojawiła się później niż dzisiaj w nocy. Sok nie może się zmarnować. Machnęła kartonikiem w stronę Nathaniela aby się pośpieszył bo jak Madison dorwie się do słomki i zassie to może być po soczku.
Pragnienia zaspokojone i blondynka nie musiała okazywać swoje samolubnej strony, którą na pewno posiadała. No ale z policjantem tkwiła na wyspie od samego początku i nie mogła go zostawić bez niczego. Tak nie wypadało. Dzięki niemu wyszła z totalnej paniki jaka nią zawładnęła i po części ma u niego jakiś dług. Zawsze może liczyć na jej pomoc. - Połowa została dla ciebie. Chociaż z tego co wiem po soku jabłkowym chce się bardziej iść za potrzebą, a nie mamy czasu na przerwy! - Powiedziała kiedy mężczyzna do niej dotarł. Wręczyła mu kartonik z napojem do zdrowej ręki. Uśmiechnęła się i swoim powolnym chodem ruszyła dalej. - Myślisz, że kogoś spotkamy? - Odwróciła się na chwilę w jego kierunku nie przerywając marszu. W jej oczach malowała się nadzieja. Ogromna. Dużo rzeczy wiązało się z spotkaniem grupy żyjących. Po pierwsze, jedzenia i picie. Po drugie, więcej rąk do poszukiwania wcześniej wymienionych. Po trzecie, tam gdzie ludzie tam przybędzie pomoc. Prosta wyliczanka.
Po kilkunastu minutach dotarli do momentu gdzie plaża nie była już tak przyjazna dla człowieka i nie było tutaj zbyt dużo piasku. Blondynce z kamienną plażą miała tylko jedno skojarzenie. Przepiękna Chorwacja gdzie widoki zapierają dech w piersiach, a plaże są całe pokryte kamieniami i ciężko znaleźć taką gdzie jest nagrzany piasek. Tutejsze widoki raczej nie były nawet piękne, a co dopiero łagodne. Na samym wejściu na jednej ze skał leżało ciało dziewczyny, która nie posiadała tyle szczęścia i spadła prosto na skałę. Być może gdyby był tu piasek teraz rzuciłyby się w długi bieg i wskoczyła w ramiona. Niestety, tutaj nie było kolorowo. Ogromna plaża, gdzie wylądowała z Nathanem wcale nie wyglądała lepiej jeśli chodzi o ilość trupów. Na tej kamiennej przynajmniej wszystko nie rzuca się w oczy i można uniknąć niektórych ciał które wpadły pomiędzy skały.
Madison nagle stanęła jak wryta i wyciągnęła rękę w stronę mężczyzny z którym podróżowała od kilkunastu minut przez wyspę. Skutecznie go zatrzymała. Nic nie mówiła przez chwilę. Wyglądała jakby zobaczyła ducha lub coś innego co skupiło całą jej uwagę. - Logan?- Powiedziała cicho. Było to pytanie, które zadała sama do siebie. Nie była pewna, czy w oddali nie widzi strażaka z Australii. Znała go, to musi być on. - Tam jest strażak!- To już było i wiele głośniejsze i skierowane do Nathaniela. Wskazała palcem na miejsce gdzie znajdował się mężczyzna udzielający pomocy jakiemuś dziecku. - Pomoc już tutaj jest!- Rzuciła radosnym tonem i ruszyła szybszym krokiem, który z czasem przerodził się w bieg w stronę nowo napotkanych. - Logan!- Zaczęła krzyczeć i machać rękami w stronę strażaka. Wiedziała, że czas na wyspie jaki jej pozostał jest już ograniczony. Prawdopodobnie przed zachodem słońca jeszcze opuszczą tą wyspę. Nathanowi zostanie udzielona pomoc co do jego obrażeń i wszyscy wrócą szczęśliwi.
Madison przemierzała dystans oddzielający ją od miejsca do którego dążyła dość szybko. Niestety, była w zbyt dużej euforii aby zwrócić uwagę na drobne detale takie jak... brak stroju strażaka, czy też obrażenia i samo to że Logan wcale nie wyglądał lepiej niż oni. No ale co zrobisz kiedy Madison wie lepiej!
Powrót do góry Go down
Nathan Callaghan


Nathan Callaghan
https://wyspa.forumpolish.com/t105-nathan-callaghan https://wyspa.forumpolish.com/t180-nathan https://wyspa.forumpolish.com/t179-nathaniel-callaghan
Dane osobowe :
33, policjant, Sydney/LA

Znaki szczególne :
Tatuaż na lewym przedramieniu (Imię żony i syna w łacinie), blizna po ugodzeniach noża na prawym udzie i lewym boku tułowia, obrączka na serdecznym palcu lewej ręki, zegarek na lewej ręce, krzyżyk zawieszony na szyi

Ubiór :
czerwono czarna koszula w kratę, temblak w postaci t-shirtu, jeansy, brak butów

Ekwipunek :
napoczęta paczka gumy do żucia, prezerwatywa, zegarek z kompasem, wyłączony iphone z pękniętą szybką, zapalniczka, listek żelowych tabletek przeciwbólowych (6 sztuk).

Stan zdrowia :
złamanie lewej ręki z przemieszczeniem, opuchlizna twarzy uniemożliwiające sprawne porozumiewanie się

Punkty :
47


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptyWto Wrz 01, 2015 11:54 pm

Na to wygląda, że na nic zdały się "rozkazy" Nathana skierowane do Mad, bowiem dziewczyna odmawiając uprzednio pomocy mężczyzny uciekła niespostrzeżenie bez pożegnania. Policjant jeszcze przez krótką chwilę próbował namówić latynosa by ten wrócił wraz z Nimi starając się wyszukać jak najbardziej przekonujących argumentów jednak nic z tego nie wyszło. Facet najwyraźniej zaciekle poszukiwał wcześniej opisanej kobiety i w żadnym wypadku nie miał zamiaru zmienić zdania. Trudno. Zostało mu tylko podziękować raz jeszcze i życzyć powodzenia w dalszej wędrówce.
Callaghan ruszył zatem na południe. Madison szła już na przedzie będąc kiladziesiąt metrów przed Nim. Najwidoczniej poczekać zamiaru wcale nie miała. Nie wiem czy chciała tym udowodnić jakąś siłę, wytrwałość? czy po prostu miała ochotę iść sama, bo tak. W każdym razie nie spodobało się to Nathan'owi, ale nie miał zamiaru robić z tego powodu jakiejś wielkiej afery. Po tym co dla niej zrobił miał wszak prawo poczuć się trochę urażony.
W końcu blondynka zdecydowała się zrobić krótką przerwę (na pewno dla swoich zmęczonych nóg, hehe). Nathan dołączył do Niej chwilę później nie będąc jakoś straszliwie wycieńczonym. Aczkolwiek nie można nie wspomnieć o narastającym bólu złamanej ręki, której kwestie mimo wszystko zdecydował się przemilczeń by nie robić dziewczynie zmartwień. - W porządku? - Spytał dysząc nieznacznie w pierwszym momencie sprawdzając asekuracyjnie czy wszystko gra. Otrzymał jedynie przytakujące kiwnięcie głową na co zareagował podobnym gestem. Słońce biło niesamowicie po twarzach obojga, jednak przyjemny chłodny wiaterek przywiewający od strony morza wszystko rekompensował i wyrównywał. Pragnienie mimo wszystko dawało się we znaki i każda ewentualna kropla czegokolwiek zdatnego do picia byłaby zbawieniem. Ów zbawienie przyszło dość nieoczekiwanie i natychmiastowo ze strony blondynki, która najwyraźniej zdołała odnaleźć kartonik z sokiem jabłkowym. - Tyle mi wystarczy. Dzięki. - Powiedział wdzięcznym tonem upijając uprzednio niewielką ilość płynu, tak by jeszcze zostało coś dla niej. - Na pewno, o ile facet nie skłamał. Nie sądze, żeby Tamci, będąc już w grupie zdecydowali się przemieszczać. - Odparł dość przekonującym tonem, ale i z niewielką dozą niepewności. Latynos rzeczywiście nie wyglądał na osobę, której w pełni można było wierzyć, chociaż z drugiej strony fakt, że zdecydował się pomóc napawał go optymizmem i małą sympatią wobec niego.
Szli więc dalej trzymając się kursu na południe, w którym pomagał to im kompas umieszczony w zegarku zmarłego Robert'a. Kilkanaście minut minęło w milczeniu. Najwidoczniej żadne z nich nie miało jakiejś wielkiej ochoty do rozmów. Nathan w szczególności zważając na ból, który przychodził wraz z każdym wypowiedzeniem słów. Przynajmniej na tą chwilę jego twarz mogła w jakiś sposób odpocząć. Madison zdawała się być w lepszym, ale wciąż nie tęczowym stanie po ostatnich wydarzeniach. Od czasu wybudzenia wszak minęło już trochę czasu, jednak nie na tyle by szok powypadkowy z nich wyparował. Z resztą... o czym tu dużo mówić? blizna po katastrofie z pewnością pozostanie im do końca życia, bez względu na to jak ten cały pobyt na wyspie się skończy.
W końcu gdzieś dotarli. Nathan zatrzymał się zaraz obok Madison, gdy ta jak wryta dostrzegła w oddali sylwetkę mężczyzny. Spojrzał na nią pytająco i w tej samej chwili dostrzegł jej płomiennie ucieszony wyraz twarzy. Uśmiechnął się na to mimowolnie. Bez wątpienia znała tego mężczyznę i bez wątpienia mógł skojarzyć, że miała z nim pozytywne stosunki. Poleciał więc za nią, gdy jak torpeda rozpoczęła bieg w stronę jak mógł się domyślić "strażaka Logana". Jego również zadowolił widok kolejnej żywej gęby ocalałego. - Spokojnie... zwolnij trochę. - Rzucił niespokojnie w jej stronę, gdy ta ślepo przemierzała kolejne kroki nie zważając na ostre skały pod ich stopami. Na całe szczęście udało im się dotrzeć w jednym kawałku.- Przypuszczam, że już się znacie. - Powiedział po dotarciu na miejsce nieopodal faceta przystając gdzieś na bardziej wygładzonej skale. Dopiero po chwili dostrzegł również chłopaka usytuowanego za jego plecami. - Nawet nie wiecie jak miło spotkać innych ocalałych. - Dodał zmuszając się na delikatny uśmiech i oddychając ciężko po małej przebieżce przyklęknął na krótki moment wpatrując ślepa w dwójkę nowo poznanych gości. - Nie ma tragedii, co? - Zażartował być może nieudolnie i nie ma miejscu dostrzegając, że z nimi również nie jest kolorowo. Powstał w międzyczasie. - A tobie nieźle odwaliło, co? - Rzucił jeszcze trochę nerwowym tonem do blondynki, mając na myśli jej swawolne przeskakiwanie skałek.

//Sory, nie ogarniam trochę waszego położenia. Sugerowałem się zdjęciem i wyobrażam sobie, że jesteśmy na wodzie, z której wyrastają takie skały ;) Jeśli coś popieprzyłem to po prostu nie zwracajcie uwagi.
Powrót do góry Go down
Mirko Jerković


Mirko Jerković
https://wyspa.forumpolish.com/t210-mirko-jerkovic https://wyspa.forumpolish.com/t215-mirko#1227 https://wyspa.forumpolish.com/t214-mirko-jerkovic
Dane osobowe :
13 lat, Chorwat, Uczeń

Znaki szczególne :
Wysportowana sylwetka, średniego wzrostu, opalony. Naszyjnik z krzyżykiem na szyi, czarny rzemyk owinięty na lewym nadgarstku.

Stan zdrowia :
Spękana kość udowa, poranione lewe ramie.

Punkty :
147


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptySro Wrz 02, 2015 9:05 pm

Chłopak potakiwał głową na słowa mężczyzny. Rozumiał go, ale nie mógł znaleźć słów żeby sensownie odpowiedzieć. Dalej był w lekkim szoku. Ale kiedy mężczyzna go pstryknął w ramię, chłopiec nawet się lekko uśmiechnął. Zazwyczaj ludzie najpierw wpadają w szok, a potem się uspokajają i mogą dalej normalnie funkcjonować. W przypadku Mirko było na odwrót. Na początku zachowywał zdrowy rozsądek, ale z każdą chwilą dochodziło do niego że SIĘ ROZBILI. Nie wiedział gdzie jest tata, nie wiedział nawet czy żyje. Miał przed sobą faceta który co prawda chciał zapewnić mu bezpieczeństwo, ale kurna NIE MIAŁ OKA. Teraz stało się to dla chłopaka straszne.
Usłyszał krzyki, spojrzał w stronę skąd dochodzą. Zobaczył dwie osoby, z czego jedna szybko się zbliżała wykrzykując coś. To było okropne. Dwie osoby w okropnym stanie, wyglądali trochę jak zombie. Tak, jak zombie z jego ulubionego serialu. Co by było gdyby wybuchła epidemia na wyspie? Nie przeżyliby, na wyspie nie ma gdzie uciec. Zapamiętać, gdyby ktoś umarł, dla pewności trzeba mu jeszcze rozwalić mózg.
Te myśli na chwilę obudziły Mirko do życia. Już nie gapił się przed siebie wystraszonymi oczami, wziął się w garść. Ale nie wiedział czy ma teraz coś do powiedzenia, i czy w ogóle potrafi coś powiedzieć. Jak złożyć najprostsze zdanie? No jak?

//przepraszam że taki krótki, ale nie mam sił ostatnio :/
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptySro Wrz 02, 2015 9:53 pm

Madison i Nathan zmienili swoje położenie, ale widoki nadal mroziły krew w żyłach. Tutaj trupy miały jeszcze gorsze obrażenia niż na ogromnej plaży - niektórzy nieszczęśliwcy uderzyli głową o skały, inni mieli poharatane całe ciało. Im już się nic nie przyda. Pomimo to radość Madison na widok Logana nie miała końca. Pomimo przypływu endorfin blondynka wszystko powinna się oszczędzać - nagłe zerwanie się z miejsca i bieg po skałach ustawionych pod różnym kątem odbił się na jej kręgosłupie, pozbawiając ją tchu pod sam koniec jej szaleńczego biegu.  Rozważniej jest maszerować, przynajmniej dopóki ból nie ustanie zupełnie.

Sam, Jordan i Zorya niczego nie znaleźli po drodze, przynajmniej nic nie znajdowało się pomiędzy skałami podmywanymi przez ocean.


Kolejka: Logan, Madison, Nathan, Mirko
Jeśli ktoś chce opuścić temat, może napisać poza kolejnością. 
Na posty czekamy 24h, po tym czasie kolejka przemija.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptySob Wrz 05, 2015 6:31 pm

Choć miejsce katastrofy wciąż przedstawiało obraz nędzy i rozpaczy, większość szczęśliwców, która przeżyła katastrofę, znajdowała się w miarę dobrym stanie. Nie brakowało utraconych kończyn, otwartych złamań i poważnych problemów, jednak żyli i co najważniejsze umieli się zmobilizować, by nieść pomoc innym.
Wszyscy zapewne oczekiwali na rychłe nadejście ekipy ratunkowej, zwłaszcza, że słońce coraz bardziej chyliło się ku zachodowi. Zbierali się w grupki, opatrywali, wymieniali pomysłami…
Nagle dał się słyszeć znajomy hałas, a oczy rozbitków natychmiast uniosły się ku niebu. Czyżby to…?
Tak! Bez względu na to, w jakiej części plaży się znajdowali, mogli ujrzeć lecącą ku wyspie awionetkę. Nadlatywała znad oceanu, mała i hałaśliwa, ale wzbudzająca przy tym ogromne nadzieje. Przeleciała nad brzegiem, nad plażą i lasem, a wszyscy wstrzymali oddech i czekali, aż zawróci. Jedni podnieśli się na równe nogi i zaczęli machać z nadzieją na bycie dostrzeżonym przez pilota, inni rzucali się sobie w ramiona i marzyli o ciepłym posiłku, który już niedługo będą mogli spożyć w jednym z lotniczych portów.
Jednak hałas awionetki cichł powoli i nie zanosiło się na to, by maszyna zawróciła. Ale jak to? Czy nikt ich nie zauważył? Po kilku dłuższych chwilach było już jasne, że właśnie stracili pierwszą okazję na bycie dostrzeżonym.
Wyglądało na to, że rozbitkowie spóźnili się z rozpaleniem ogniska czy ułożeniem znaku na piasku, a dochodziła jeszcze kwestia zbliżającej się nocy. Gdzie i jak ją spędzą? Co będą jeść? Jak się obronią, gdyby przyszło im stawić czoła kolejnemu dzikowi lub… czemuś większemu?
Zachód słońca na plaży, choć niezwykle malowniczy, nigdy jeszcze nie wzbudzał takiego przerażenia.


Garść informacji technicznych:
- Zapadł zmierzch, niedługo na wyspie zrobi się całkowicie ciemno, przez co odnajdywanie ekwipunków na pewno będzie utrudnione. Część z Was posiada zapałki lub zapalniczki, może warto zrobić z nich użytek?
- Zakończyliśmy oficjalną część katastrofy, od tej pory to Wy decydujecie, z kim i gdzie gracie. Dodaliśmy kilka nowych tematów, kolejne mogą pojawić się już niebawem (ognisko i znak?), do dyspozycji macie więc inne lokacje.
- Swobodnie można przemieszczać się tylko pomiędzy lokacjami o tym samym numerze głównym, np. z 3 do 3.1. Przechodzenie do innych musi być dalej nadzorowane przez Mistrza Gry, prosimy więc, byście pod postami zaznaczali kierunek, w którym podążacie (np. północny wschód itd.).
- Zachęcamy z korzystania z tematów Kto zagra?, by szybko i sprawnie odnaleźć partnera do fabuły oraz Upomnień do MG, jeśli chcecie, by sprawił Wam dodatkowe atrakcje lub pomógł w rozstrzygnięciu albo ustaleniu kolejki.
- Nie decydujecie sami, że zapadła już noc, czekajcie wiernie na kolejny post od MG.
- Opisy tematów może nie są obszerne, jednak czekamy Wasze fabularne popisy – co odkryjecie, jak udekorujecie daną lokację? Wszystko przed Wami!
- Możecie budować prowizoryczne szałasy, korzystając z fragmentów samolotu, pamiętajcie jednak o Waszych obrażeniach. Masz złamaną nogę? Raczej nie przyciągniesz na plażę połowy skrzydła.


Lokacja 6: Wasze kolejki przeminęły, piszcie jak chcecie.
Powrót do góry Go down
Nathan Callaghan


Nathan Callaghan
https://wyspa.forumpolish.com/t105-nathan-callaghan https://wyspa.forumpolish.com/t180-nathan https://wyspa.forumpolish.com/t179-nathaniel-callaghan
Dane osobowe :
33, policjant, Sydney/LA

Znaki szczególne :
Tatuaż na lewym przedramieniu (Imię żony i syna w łacinie), blizna po ugodzeniach noża na prawym udzie i lewym boku tułowia, obrączka na serdecznym palcu lewej ręki, zegarek na lewej ręce, krzyżyk zawieszony na szyi

Ubiór :
czerwono czarna koszula w kratę, temblak w postaci t-shirtu, jeansy, brak butów

Ekwipunek :
napoczęta paczka gumy do żucia, prezerwatywa, zegarek z kompasem, wyłączony iphone z pękniętą szybką, zapalniczka, listek żelowych tabletek przeciwbólowych (6 sztuk).

Stan zdrowia :
złamanie lewej ręki z przemieszczeniem, opuchlizna twarzy uniemożliwiające sprawne porozumiewanie się

Punkty :
47


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptyPią Wrz 11, 2015 5:50 pm

Sytuacja nie uległa poprawie nawet teraz, gdy liczba ocalałych zwiększyła się z dwóch do czterech. Zarówno Logan jak i jego młody towarzysz znajdowali się w podobnie beznadziejnym położeniu co Nathan z Madison. Minuty mijały z pozoru mozolnie, bowiem każdy z grupy co chwila wypatrywał gdzieś za horyzontem jakiegoś ratunku. Callaghan z wielkim trudem dusił w sobie ból przeszywający jego złamaną rękę. Nie zamierzał w żadnym wypadku robić z siebie jakiejś ofiary, zwłaszcza, że z innymi także nie było najlepiej. - Powinniśmy iść dalej. - Rzucił po jakimś czasie uznając, że w tym - jakby nie patrzeć dość niebezpiecznym miejscu nie ma czego szukać. Bardzo ryzykowne było samo przemieszczenie się pomiędzy ostrymi, wąskimi skałami pod którymi znajdowała się woda o Bóg wie jakiej głębokości. W następnej chwili doszły ich dźwięki silnika pochodzące od góry. Nathan, który w tym momencie siedział zerwał się na równe nogi i spojrzał z nadzieją w niebo. Tak! W ich kierunku leciała awionetka. - Mówiłem Ci. - Powiedział z entuzjazmem do Madison i momentalnie zaczął wymachiwać jak oszalały łapą i skakać w miejscu...
Nic. Latający ptak przeleciał nad nimi jak gdyby nie wcale nie chciał ich ratować. - Nie wierzę... - Zerknął pustym wzrokiem w płaską skałę pod stopami. - Musieli nas zauważyć. - Dodał z nie mniejszym żalem. Być może lecieli po jakąś większą ekipę czy coś... wszystko było jeszcze możliwe. Tylko dlaczego bez żadnego znaku? Dlaczego... tak po prostu sobie przelecieli? Do tego powoli się ściemniało, a powietrze ochładzało. Wcale nie poprawiło to samopoczucia Nathaniel'a zważywszy na to, że nie miał górnej części garderoby. Usiadł ponownie zrezygnowany na czterech literach i spojrzał na słońce, które właśnie zachodziło. - Jaka decyzja...? Przydałoby się coś rozpalić, ale na pewno nie tutaj. - zaproponował nie chcąc dalej drążyć tematu awionetki. Musieli działać, bez względu na wszystko.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptyNie Wrz 13, 2015 12:26 am

/del.


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sob Wrz 19, 2015 1:13 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptySob Wrz 19, 2015 1:12 pm

W zatoczce robiło się coraz ciemniej i chłodniej, co rozbitkowie mogli odczuć na własnej skórze. Słońce już jakiś czas temu zniknęło za horyzontem, a ostatnie promienie także przestały już oświetlać taflę wody. Zrobiło się ponuro i mroczno, co znacznie wpływało na słabnącą widoczność. Na dodatek w powietrzu rozbłysła błyskawica, a – zaledwie dziesięć czy piętnaście sekund później – następnie rozległ się także i ciężki grzmot … Chmury wisiały nisko, czyżby zapowiadało się na burzę…?

***

W zatoczce było dosyć spokojnie. Nie było to miejsce w którym spadła główna część samolotu. Co prawda na plaży znajdowało się trochę osób, ale był to tylko pojedyncze jednostki udające się w różnych kierunkach. Nathan oraz Madison pozostawali wciąż na plaży bez żadnego ruchu i pomysłów. Słońce już praktycznie zaszło oraz deszcz zaczynał padać. Błyskawice migające na horyzoncie dawały jasny znak że zaraz rozpęta się niezła burza. Może właśnie dlatego większość osób rozpoczęła ewakuację na sąsiednie plaże, do dżungli czy tam gdzie znajdowało się większość osób, po prostu idąc za tłumem.
Nathan mógł dostrzec w niedalekiej od siebie odległości martwego mężczyznę który leżał bez życia. Posiadał na sobie czerwono- czarną koszulę w kratę oraz jeansy. Nic po za tym. Jeśli zdecydował by się go przeszukać, mógł by znaleźć jedynie dokumenty oraz zapalniczkę. Jeśli nie posiadał żadnych moralnych obiekcji, mógł się odziać w tą koszulę. Mężczyźnie i tak się już nie przyda.
Kolejny rozbłysk błyskawicy.
Był jednak inny. Jeśli Nathan rozejrzał się dookoła podczas błysku, mógł dostrzec jakiegoś mężczyznę ubranego w kask budowniczy, rękawice i resztę sprzętu, który używa się na budowach. Stał kilkaset metrów od niego przy końcu zatoczki. Mężczyzna po kilku sekundach wpatrywania się w niego ruszył za siebie i zniknął policjantowi z oczu. Postać którą mógł dostrzec, skądś kojarzył. Mógł mieć odczucie że jest mu znajoma.


Jeśli zdecydował się za nią podążyć, po chwili mógł znaleźć się w -> FRAGMENT OCEANU PRZY PLAŻY
Powrót do góry Go down
Nathan Callaghan


Nathan Callaghan
https://wyspa.forumpolish.com/t105-nathan-callaghan https://wyspa.forumpolish.com/t180-nathan https://wyspa.forumpolish.com/t179-nathaniel-callaghan
Dane osobowe :
33, policjant, Sydney/LA

Znaki szczególne :
Tatuaż na lewym przedramieniu (Imię żony i syna w łacinie), blizna po ugodzeniach noża na prawym udzie i lewym boku tułowia, obrączka na serdecznym palcu lewej ręki, zegarek na lewej ręce, krzyżyk zawieszony na szyi

Ubiór :
czerwono czarna koszula w kratę, temblak w postaci t-shirtu, jeansy, brak butów

Ekwipunek :
napoczęta paczka gumy do żucia, prezerwatywa, zegarek z kompasem, wyłączony iphone z pękniętą szybką, zapalniczka, listek żelowych tabletek przeciwbólowych (6 sztuk).

Stan zdrowia :
złamanie lewej ręki z przemieszczeniem, opuchlizna twarzy uniemożliwiające sprawne porozumiewanie się

Punkty :
47


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptyNie Wrz 20, 2015 5:15 pm

Nic się nie działo. Kolejne minuty przeznaczone na bierne oczekiwanie pomocy irytowały Nathan'a. Towarzysze z jakimi przyszło mu przeczekać na nadejście pomocy nie byli specjalnie skorzy do dalszej wędrówki po wyspie. Siedział na skale w milczeniu, ogarnięty własnymi myślami. Wydawać by się mogło, że awionetka, która przeleciała jakiś czas temu doda im trochę otuchy. Nic z tego. Wszyscy - już nieco spokojniejsi niż na początku zdawali zadawać sobie to samo pytanie - Co się właściwie stało? Co było przyczyną katastrofy? Odpowiedzi póki co próżno było szukać.
Nathaniel w pewnym momencie zdał sobie sprawę, że jest mu cholernie zimno. Rozejrzał się po obecnych w pobliżu i dostrzegł również, że zrobiło się ciemno. Słońce już dawno zaszło za horyzontem i zbliżała się noc. Do tego doszły grzmoty i delikatna mżawka. Poczuł, że ciało zaczyna mu powoli drżeć. Nie było to jakoś specjalnie miłe, zwłaszcza jeśli uwzględnimy złamaną rękę, prowizorycznie usztywnioną kawałkiem szmaty. Dosyć tego - powiedział sobie w myślach. Nie potrafił tak po prostu siedzieć i czekać. To nie było w jego stylu. Po za tym ruch, jakikolwiek zawsze w jakimś tam stopniu ogrzewał ciało. Wstał ociężale masując się przy tym boleściwie po złamanej ręce w celu sprawdzenia jej stanu. Syknął wyraziście czując jak sam dotyk sprawia dotkliwy ból. Do tego łapa zdawała się cały czas puchnąć. Pomacał się następnie po twarzy, która również nie była przynajmniej na tę chwilę atrakcyjna dla oka. Czując jak moknie przeczesał delikatnie dłonią włosy - zarzucając je na tył. - Pójdę się przejść. - Rzucił spokojnie do Madison, wskazując ruchem głowy kierunek, w którym pójdzie. Nie zamierzał się oddalać, po prostu uznał, że taki spacer mu się przyda. Nie cchiał mimo wszystko zostawiać tu dziewczyny, z którą przyszło mu "się obudzić". Zszedł ostrożnie ze skały kierując się na plażę nieopodal. Przechadzał się powoli mocząc gołe stopy w wilgotnym piasku. Błyskawice co jakiś czas oświetlały mu otoczenie. Był cholernie zmęczony i przemarznięty. Ognisko niestety było już bezcelowym pomysłem, zważywszy na narastające opady. Dżungla? Brzmiała jeszcze głupiej, przecież mieli burzę.
W pewnej chwili poczuł pod nogami coś innego niż piasek. Jak gdyby... ciało. Przyklęknął gwałtownie i zmrużył oczy by się przyjrzeć. Na widok leżącego mężczyzny odsunął się momentalnie, lądując kawałek dalej na tyłku. Definitywnie mógł stwierdzić, że nie żył, o czym świadczył między innymi brak reakcja na zetknięcie z jego stopą. Nathan podsunął się ponownie w jego kierunku sprawdzając mimo wszystko czynności życiowe. Nic. Wtem rozejrzał się dookoła czy aby nikt nie był w pobliżu - jak gdyby chciał zrobić coś niedobrego. Bo i tak było. Już na samym początku uznał, że przydałaby się jego koszula - zdająca się idealnie pasować na niego. Doskonale zdawał sobie sprawę z prymitywności tego czynu, jednak chłód zdawał się narastać z każdą mijającą sekundą, a cholera wiedziała kiedy nadejdzie pomoc. Zdjął więc w delikatny sposób koszulę z mężczyzny i nałożył ostrożnie na siebie. Złamana ręką rzecz jasna pozostała pod odzieniem, a guziki nie zapięte do samej szyi. - Wybacz, stary. - Powiedział jeszcze do trupa. Tym razem bez żadnych ceremonialnych ceregieli, na które nie miał po prostu sił. Sięgnął w następnej chwili do jego kieszeni w spodniach, gdzie znalazł zapalniczkę. Przydatna rzecz, ale na pewno już nie dla niego - mówiąc już totalnie bezczelnie. Jednak Nathan nie myślał w tej chwili o tym, bo nie było sensu. Czy to dobrze... czy to źle? Jakie to ma w tej chwili znaczenie? Moralny kac na pewno będzie, ale jeszcze nie teraz.
Nastąpił kolejny, tym razem nieco dłuższy błysk pioruna. Nathan pogrążony w myślach, spoglądając gdzieś przed siebie w tym błysku dostrzegł sylwetkę mężczyzny... żywego. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że facet miał na sobie strój budowlańca. - Hej! - Wrzasnął z automatu w jego kierunku, zastanawiając się co tu robił. Może jednak nie byli na żadnej bezludnej wyspie, jak do tej pory myślał. - Poczekaj! - Krzyknął raz kolejny zauważając jak mężczyzna idzie w przeciwnym kierunku. Madison i reszta z pewnością słyszeli krzyk Nathana, więc mogą się domyślać, gdzie się skierował, bowiem policjant zdecydował się iść na tamtym gościem, którego skądś kojarzył, ale za diabła nie mógł przypomnieć skąd. Tak go zaintrygował, że zapomniał zupełnie o dotychczasowych towarzyszach. [zt]
Powrót do góry Go down
Madison Blackwell


Madison Blackwell
https://wyspa.forumpolish.com/t89-madison-blackwell https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t91-madison-blackwell
Dane osobowe :
26, Fotograf, Amerykanka.

Ubiór :
Jasno niebieska bluzka, jeansy, trampki, znaleziona męska bluza

Stan zdrowia :
ukruszone dolne kły, krwotok z nosa, słabnący ból kręgosłupa

Punkty :
62


(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 EmptyPią Paź 02, 2015 1:08 pm

Czas leciał nie ubłaganie, a słońca już dawno na niebie Madison nie mogła dostrzec. Przez pewien okres czasu siedziała na jednej ze skał i wpatrywała się w ocean. Lekko zaintrygowana błyskawicami stykającymi się z krańcem horyzontu całkowicie zapomniała o tym, że powinna poszukać sobie jakiegoś schronienia przed burzą, która na pewno jej nie ominie. Racjonalne myślenie na pewno nie było czymś czym kierowała się na wyspie dziewczyna. Mimo tego, że robiło się coraz zimnej i zagrożenie ulewą było dość prawdopodobne to nie ruszała się z miejsca. Siedziała niczym kamienny posąg i ledwo było można dostrzec poruszając się jej klatkę piersiową od wciąganego powietrza do płuc. To jeden z tych momentów kiedy masz czas aby rozmyślać godzinami nad swoim życie i czy na pewno zostało ono tak przeżyte jakbyś chciała. Madison jedynie westchnęła i rozejrzała się po okolicy. Nie było tutaj już zbyt wielu ludzi, w sumie to tylko jej postać rzucała się teraz w oczy. Nie czuła się pocieszona tym, że musi sobie poradzić teraz sama. Jest zdana tylko i wyłącznie na siebie. Nathan już kilka godzin temu zniknął w pogoni za jakimś typkiem. Jedyne co pamięta, to że policjant krzyknął poczekaj i jego sylwetka zniknęła z zasięgu wzroku dziewczyny. Gdzieś głęboko w niej siedziały naiwne nadzieje, że po nią powróci... Jednak z każdą mijającą sekundą jej naiwność była co raz mniejsze i docierała do niej okrutna prawda, ze czas zawalczyć o swoje życie bez pomocy mężczyzny u boku.  
Pierwsza kropla deszczu która spadła na jej twarz była tym impulsem którego potrzebowała aby ruszyć się z miejsca. Zjechała po śliskiej skale i znalazła się ponownie na piasku, którego miała już powoli dość. Skierowała swoją twarz ku niebu. Kolejne krople zatrzymały się na jej policzkach. Spłynęły po jej twarzy stwarzając wrażenie jakby dziewczyna płakała. Otarła rękawem policzki i ruszyła w głąb skał. Uznała, że to będzie najlepsze wyjście aby kryć się gdzieś między skałami. Podczas jednego z wielu błysków które oświetliły otoczenie dostrzegła ciało mężczyzny. Podeszła na bezpieczną odległość aby zobaczyć czy ów człowiek żyje. Niestety, Madison obejdzie się bez towarzysza rozmów. Chwilę stała nieruchomo i na jej twarzy rysował się grymas. Zimno dawało o sobie znak, a ciało przed nią było odziane w dość ciepłą bluzę która na pewno pomogłaby jej utrzymać temperaturę ciała i uniknąć nieprzyjemnych skutków oziębienia, które w dość dużym stopniu były prawdopodobne jeśli dziewczyna nie przebierze się w coś cieplejszego. Klęknęła przy ciele i jedną ręką powoli przejechała po ramieniu mężczyzny. Nie obyło się bez łez ze strony dziewczyny, bo nie była by sobą gdyby obeszła się przy nim bez żadnych uczuć. Z spływającymi po jej twarzy łzami zaczęła ściągać z ciała bluzę. Nie był to zbyt ciekawy widok jakby ktoś miał zamiar przyglądać się z boku co wyprawia Madison. Dziewczyna miała problemy aby przewrócić ciało na bok i musiała po kilka razy się do tego zabierać aż po kilku minutach wysiłku udało jej się ściągnąć bluzę. Otarła twarz rękawem bluzki i wstała na proste nogi. - Wybacz. - rzuciła w stronę nieboszczyka i ruszyła dalej. Wypatrzyła sobie  w oddali coś co przypominało schronienia. Było to coś na rodzaj wnęki w skałach. Nie miała czasu aby poszukać czegoś lepszego i wcale nie miała też ochoty się gdzieś włóczyć kiedy na jej ubranie zaczęło padać coraz więcej. Nie chciała przemoknąć i chodzić później w mokrych ubraniach. Nie śpieszno jej było do złapania przeziębienia. Usiadła i swój podbródek oparła na kolanie. Wyglądała niczym dziecko siedzące między skałami i modliła się aby ta kryjówka była wystarczająca aby uniknąć nieprzyjemności związanymi z nadchodzącą burzą.
Minęło około półtorej godziny kiedy po krótkiej drzemce w swoim schronieniu wytknęła nos. na zewnątrz. Madison była jeszcze lekko zaspana i przez kilka chwil po przebudzeniu zastanawiała się czy aby na pewno ta cała katastrofa się jej nie przyśniła. Szybko zrównało ją z ziemią, że niestety...to dzieje się naprawdę. Była przemoknięta, ale i tak mniej niż spodziewała się. Siedzenie między skałami jednak się opłaciło. Widoczność.... to był ciężki orzech do zgryzienia. Dziewczyna co chwilę przeklinała pod nosem gdy wpadła na niewielką skałę czy też miała bliższe spotkanie trzeciego stopnia z ziemią. Nic jej nie sprzyjało. Zimny wiatr targał jej włosami, a fakt że słońce jeszcze nie postanowiło wyjść zza horyzontu sprawiało sytuacje jeszcze tragiczniejszą. Nie wiedziała dokąd idzie, ani w jaką stronę. Szła bo nic innego jej nie pozostało. Nadzieja, że jej bohater z ogromnej plaży po nią wrócić osiągnęła poziom zero. Dotarło do niej, że jest zdana wyłącznie na siebie. Powolnym krokiem kierowała się w nieznanym jej kierunku, z nadzieją że po drodze znajdzie jakieś dobre jedzenie i picie. No właśnie! Guma od Nathana! Szybkim ruchem sięgnęła do kieszeni i wyciągnęła z niej gumę do życia. Teraz w czasie marszu przy najmniej będzie mogła się skupić na tym aby zrobić jak największego balona, a nie załamywać się tym jak straszna jest ta wyspa nocą.

z/t
Powrót do góry Go down


Sponsored content

(6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (6) zatoczka przy kamiennej plaży   (6) zatoczka przy kamiennej plaży - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
(6) zatoczka przy kamiennej plaży
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» (1) Zatoczka przy piaszczystej plaży
» (4) Las przy plaży
» (5) Fragment oceanu przy plaży
» (16) Wodospad przy jeziorku

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Wyspa :: Plaża-