IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
(3) Piaszczysta Plaża - Page 2


 

 (3) Piaszczysta Plaża

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
Wyspa


Wyspa
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
125


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptySro Sie 19, 2015 9:01 pm

First topic message reminder :

Plaża

Piaszczysta Plaza

Dość spora piaszczysta plaża przed lasem, z której doskonale widać zachód słońca. Woda podczas przypływu osiąga tu największy poziom. Niedaleko znajduje się kamienna plaża

<
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Sebastian Davis


Sebastian Davis
https://wyspa.forumpolish.com/t64-sebastian-davis https://wyspa.forumpolish.com/t187-basiatko#852 https://wyspa.forumpolish.com/t90-bass-davis
Dane osobowe :
36 lat, biznesmen, Amerykanin

Znaki szczególne :
tatuaż smoka na plecach

Ubiór :
czarny T-shirt wycięty w serek, ciemne spodnie, adidasy i brązowa materiałowa kurtka bez kaptura

Stan zdrowia :
wstrząs mózgu, drobne poparzenia lewej ręki

Punkty :
143


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyPią Sie 21, 2015 9:11 pm

Sebastian łaził bez większego ładu i składu. Nadal kręciło mu się w głowie, ale nieco mniej. Ręka go bolała i ogólnie było mało stabilnie. Nie miał pojęcia gdzie podziewała się Marina, miał nadzieję, że żyła. A co jeśli umarła? Nie, nie. Musi żyć. Bass wyłączył się z życia innych rozbitków na plaży. Zajmował się swoimi sprawami czyli kręcił się po plaży i szukał sam nie wiedział czego. Chyba nadal był jeszcze w lekkim szoku, można tak powiedzieć.Mężczyzna po jakimś czasie przestał łazić jak debil i zatrzymał się przy jakiejś przybrudzonej walizce. Postanowił sprawdzić co się w niej znajdowało. Może owinie sobie czymś poparzoną rękę? Bass przykucnął przy walizce i zakręciło mu się w głowie. Złapał się walizki aby nie stracić równowagi. Przez chwilę się nie ruszał żeby uspokoić swój mózg, a dokładniej organizm. Chwilę pokręciło mu się w głowie i przestało, ale nadal go bolała. Jakoś to przeżyje, grunt żeby się nie kręciło. Sebastian nie tracił czasu i zaczął przeszukiwać walizkę, którą znalazł.
Powrót do góry Go down
Adam Blaire


Adam Blaire
https://wyspa.forumpolish.com/t81-adam-blaire https://wyspa.forumpolish.com/t131-adam https://wyspa.forumpolish.com/t96-adam-blaire
Dane osobowe :
36, prawnik, Los Angeles

Ekwipunek :
koszula, spodnie, czarne buty, ciemna bluza, czarne skarpetki, bielizna

Stan zdrowia :
załamanie otwarte na odcinku przedramienia - dobrze widoczna kość promieniowa

Punkty :
135


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyPią Sie 21, 2015 10:38 pm

Musiał się uspokoić. Wiedział, że bez tego nie da rady, ale mimo tej wiedzy jakoś nie potrafił. Wciąż wołał Ronalda i próbował wypatrzyć go w twarzach pozostałych rozbitków. Żaden jednak nie był zabójczo przystojny jak jego brat. Wciąż istniał cień szansy, że gdzieś tu pałęta się Ronnie, albo leży pozbawiony przytomności pod jakimiś zwłokami.
Zamierzał podejść do dwóch kobiet, które zdawały się dobrze orientować w tym wszystkim co tu się zdarzyło, lecz zanim się zdecydował, one odeszły od młodego mężczyzny, którego opatrywały i udały się w jakimś bliżej nieokreślonym kierunku. Adam rozejrzał się w poszukiwaniu znajomej twarzy i w końcu takową wypatrzył. Czy ten zagubiony facet nie siedział przypadkiem za Mariną, którą Blaire poznał w samolocie? Teraz grzebał w jakiejś walizce, ale Adam i tak postanowił zająć mu na sekundkę czas. W końcu nieznajomy siedział na wysokości Ronalda. To niemożliwe, żeby nie rzucił okiem na jego twarz w czasie lotu. Możliwe, że zauważył Ronniego gdzieś na plaży w miejscu, w którym starszemu Blaire'owi nie przyszło do głowy. Dlatego podszedł. Ukucnął przy mężczyźnie.
- Przepraszam. - odezwał się zachrypniętym głosem. - Czy nie kojarzy pan może takiego wysokiego, brodatego mężczyzny, który siedział na pana wysokości po prawej stronie samolotu? Jest moim bratem. - rozejrzał się, po czym dodał. - Nigdzie nie mogę go znaleźć.
Jednocześnie zainteresowany spojrzał na walizkę, czekając na odpowiedź.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptySob Sie 22, 2015 7:15 pm

Wyraźnie podniszczona walizka z pozoru mogła sprawiać wrażenie czegoś takiego, co biedniejsi pasażerowie zabierali w podróż, kiedy nie było ich stać na nic lepszego. Porwana, osmolona, ubrudzona, zdecydowanie poznaczona przez łaty innego materialu, o bliżej nieokreślonym kolorze... Zdecydowanie nie była czymś godnym uwagi. Przynajmniej nie w całkowicie normalnych okolicznościach, kiedy to potencjalny złodziej zapewne jeszcze dopłaciłby, aby nie mieć z nią nawet najmniejszego związku. Jak to jednak powiadają - najbardziej niepozorne rzeczy czasami mają wnętrze godne dojrzenia.
Tak właśnie było i w tym przypadku. Kiedy bowiem Sebastian postanowił zajrzeć do środka, jego zmęczonym oczom ukazało się coś, czego mało kto spodziewałby się na jego miejscu. Walizkę, której luksusowe wykonanie było teraz widoczne jak na dłoni, wypełniała równo poukładane kupki pieniędzy - na oko przynajmniej sto tysięcy dolarów amerykańskich, jeśli nie więcej. Część z nich była co prawda nieco zmoczona, jednak znaczna większość zachowała się w idealnym stanie. Na nich zaś spoczywała niewielka, srebrna walizeczka z zamkiem, do której klucza nie było w zasięgu wzroku. Zamiast tego, szperając kieszeni z usztywnianą przegrodą, Sebastian mógł znaleźć litrową butelkę drogiego koniaku. Ta ocalała najprawdopodobniej tylko z powodu ochrony, jaką dawało jej wielokrotne owinięcie damską suknią z grubego, jedwabnego materiału w kolorze soczystego różu. Kto by się jednak przejmował barwą czegoś, co od biedy mogło posłużyć za osłonę na rany...?
Ani Davis, ani Blaire, który postanowił do niego podejść, nie mieli jednak zbyt wiele czasu na zastanawianie się nad fortuną. Oto bowiem od strony Mikhaila doszedł ich przeraźliwy wrzask bólu, jaki mężczyzna niechybnie musiał wydać z siebie, kiedy doszło do niego, co zrobił sobie na własne życzenie. Wszyscy rozbitkowie liczyli nadal na pomoc medyczną, co powinno być dla niego wystarczającym powodem, by zostawił w spokoju kawał metalu, jaki tkwił w jego ciele. Wedle wszelkich zasad przetrwania, właśnie tak powinien zrobić, bowiem samodzielna manipulacja przy czymś tak poważnym mogła się skończyć tylko w jeden sposób... Prawdziwym potokiem krwi buchającym na niego samego, piasek i wszystko dookoła. Taki krwotok groził zaś niechybnym wykrwawieniem się.
Mężczyzna potrzebował szybciej pomocy...
Powrót do góry Go down
Sebastian Davis


Sebastian Davis
https://wyspa.forumpolish.com/t64-sebastian-davis https://wyspa.forumpolish.com/t187-basiatko#852 https://wyspa.forumpolish.com/t90-bass-davis
Dane osobowe :
36 lat, biznesmen, Amerykanin

Znaki szczególne :
tatuaż smoka na plecach

Ubiór :
czarny T-shirt wycięty w serek, ciemne spodnie, adidasy i brązowa materiałowa kurtka bez kaptura

Stan zdrowia :
wstrząs mózgu, drobne poparzenia lewej ręki

Punkty :
143


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyNie Sie 23, 2015 12:40 pm

Sebastian pochłonięty był przeglądaniem zawartości walizki, którą udało mu się znaleźć. Nie była ona jakaś piękna, ale liczył, że coś ciekawego w niej znajdzie. Mężczyzna otworzył walizkę w której ku jego zdziwieniu była kupa kasy, ale to kupa dolców! Bass z niedowierzaniem patrzył na pieniądze i zaczął się zastanawiać po co komu tyle pieniędzy na pokładzie samolotu. Bass przeglądał dalej walizkę i znalazł litrowy koniak zawinięty w jakąś sukienkę. Szmatę rzucił na bok, a koniak oczywiście zabrał i schował do swojej głębokiej kieszeni kurtki. W walizce znajdowała się też mniejsza walizeczka, ale Bass nie miał do niej klucza, a szkoda, bo był ciekawy co się w niej znajdowało. W pewnym momencie doszedł go w miarę znajomy głos.. Ktoś do niego podszedł.Bass spojrzał na mężczyznę i chwilę mu zajęło za nim go rozpoznał. To był mężczyzna, który siedział z nim i Mari w pierwszej klasie. Rozmawiał z Mariną, na bank. Sebastian zamyślił się na chwilę i sięgnął w pamięci do tego momentu kiedy znajdował się w samolocie. Pamiętał brodatego mężczyznę? Tak. Pamiętał. Skinął głową.
- Tak, pamiętam go. Siedział obok mnie, ale nie znam jego imienia. - powiedział - Przepraszam, ale go nie widziałem. Tutaj na plaży jestem tylko ja, ty, jakaś kobieta bez włosów i kobieta bez zębów, a przynajmniej tutaj były. Jest jeszcze facet z metalem w plecach i jakiś jeden mężczyzna leżący na piasku. Chyba żyje.
Powiedział i rozejrzał się po plaży. Teraz Bass chyba powoli zaczął więcej ogarniać niż chwilę temu. Dochodził do siebie jeśli można tak powiedzieć. Wrócił wzrokiem na rozmówcę.
- Widziałeś może Marinę? - zapytał - Nigdzie nie mogę jej znaleźć.
Może ten mężczyzna ją widział? Fajnie by było, bo Bass nigdzie jej nie widział, a chciał ją odnaleźć. Miał nadzieję, że była cała. Sebastian spojrzał jeszcze raz na walizkę z kasą, bo jakoś nie mógł przeboleć faktu, że tyle kasy się zmarnuje. On sam też miał kasy jak lodu, ale w chwili obecnej to ta na nic mu się nie przyda. Miał odezwać się do swojego rozmówcy, przedstawić się, albo zwyczajnie w świecie porozmawiać o tej całej kasie, albo o fakcie, że Bass widział kość,która wystawała mężczyźnie z przedramienia, ale usłyszał krzyk. Odwrócił się, może zbyt gwałtownie, bo ponownie zakręciło mu się w głowie i świat zaczął wirować. Uspokoił się i spojrzał na nieprzytomnego mężczyznę przy wodzie, który jeszcze przed chwilą miał kawałek metalu w plecach. Bass podniósł się na równe nogi i zatoczył się chwiejnie na nierównym piasku.
- Czemu on nie ma metalu w plecach? - zapytał - O kurwa. Co za debil
Powiedział na głos, bo zdał sobie sprawę z faktu, że chłopak wyjął sobie metal Geniusz. Nawet taki korpoludek Bass wiedział o tym, że nie wyjmuje się takich rzeczy z ciała,zwłaszcza samemu bez lekarza. Mężczyzna wziął różową sukienkę z piachu, w którą owinięty był jego koniak. Otrzepał ją i spojrzał na mężczyznę ze złamanym przedramieniem.
- Musisz mi pomóc. - powiedział.
Bass ruszył do rannego chłopaka, już bez metalu w plecach. Podszedł do nieprzytomnego chłopaka i upadł kolanami przed nim. Upadł centralnie w powiększającą się kałuże krwi, która wsiąkała w piasek i teraz już w spodnie Bassa. Sebastian nie znał się na medycynie. Takie rzeczy się chyba zaszywa, ale on nie wiedział co i jak. Super. Bass wziął sukienkę i przycisnął do mocno krwawiącego miejsca. Odwrócił głowę i spojrzał na mężczyznę, który szukał swojego brata.
- Jesteś może lekarzem? - zapytał.
Zawsze istniał ten cień nadziei, że powie tak. Sebastian uciskał ranę chłopaka, ale nagle zdał sobie sprawę, że wcale nie był nigdy taki pomocny. Co się z nim działo? Chłopak niewiele myśląc wyrwał sobie metal z ciała, bo tamte kobiety zostawiły go samego.Bez odpowiedniej pomocy lekarskiej to chłopak umrze, bo tak wielkie krwawienie musiał zaszyć lekarz. Pomoc Bassa na nic się tutaj zda, bo przecież nie był lekarzem, a do usranej śmierci nie będzie uciskał tej rany. Musi przecież poszukać Mariny. Właśnie Marina. A co jak i ona ma w ciele taki kawałek metalu? A co jak ktoś niewiele myśląc wyciągnął go z jej ciała? Oderwał się od ciała chłopaka i spojrzał na swojego rozmówcę, który wcześnie wypytywał się o brata.
- Musisz uciskać ranę, a ja muszę gdzieś pójść. - powiedział i wstał na chwiejnych nogach.
Sebastian zatoczył się na piasku, ale złapał równowagę. Ruszył przed siebie i wszedł w głąb lasu. Zniknął w gąszczy gałęzi szukając Mariny. Nie będzie pomagał obcej osobie kiedy Mari również mogła go potrzebować.

zt.
Powrót do góry Go down
Sophie Poots


Sophie Poots
https://wyspa.forumpolish.com/t190-sophie-poots#902 https://wyspa.forumpolish.com/t195-zosia https://wyspa.forumpolish.com/t192-sophie-poots#971
Dane osobowe :
26, stewardesa, Norweżka zamieszkała w Los Angeles, 165cm

Ubiór :
Mundurek stewardesy (sukienka podarta w kilku miejscach)

Ekwipunek :
Torba: ( foliowy płaszcz przeciwdeszczowy w kolorze niebieskim, cztery pary skarpetek uniwersalnych, dwie sztuki długich spodni od garnituru, pięć niebieskich koszul, trzy granatowe krawaty w białe paski, cztery bokserki, sweter, klapki, adidasy, dezodorant w sprayu, pustą małą butelkę, portfel z dokumentami Toma). Różowa torebeczka z paciorków ( listek sześciu tabletek nasennych, paczka higienicznych chusteczek jednorazowych, rolka dwustronnej taśmy samoprzylepnej i dokumenty ze zdjęciem kobiety (Liliana Heeres, 27 lat, Kanadyjka).

Stan zdrowia :
ból po nastawionym barku, siniaki na kostkach

Punkty :
223


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyCzw Sie 27, 2015 10:33 am

< Zarośla

Oczywiście, że Franklin podnosił Sophie na duchu. Jego obecność i każde słowo, pomagały uporać się stewardessie z myślą o tym co się stało i co stać się jeszcze musi.
Ciągłe braki sygnałów świadczących o obecności ratowników, potwierdzały najgorsze przypuszczenia, a gdyby Poots musiała mierzyć się z nimi sama, pewnie nie dałaby rady. Była wdzięczna Florence i Franklinowi za ich towarzystwo, obiecując sobie w duchu odwdzięczyć za to co już zrobili.
Łza, starta przez mężczyznę, przypomniała Sophie o pozostałych. Niejako się ich wstydząc, blondynka pozbyła się reszty i pokiwała głową do słów Franklina. Oczywiście, że znajdą pozostałych. Musieli. Nawoływania z dali przecież potwierdzały, że jeszcze ktoś przeżył. No i właśnie. Czyż na plaży nie powinni się zbierać wszyscy poszkodowani?
- Jak będę za ciężka, to mnie postaw. Dam radę.
Jakoś. Sophie zdążyła jeszcze upomnieć Franklina, gdy ten brał ją na ręce i podnosił do góry. Złapała go za szyję, by czasem nie wypaść mu z ramion i rzuciła spojrzenie Florence. Nie mogli się rozdzielać i nie było mowy o tym, żeby jej koleżanka została sama w zaroślach albo co gorsza zapuszczała się w nie głębiej.
Sophie nie była pewna ile zajęła im droga, ale wyczuwała zmęczenie pilota, który musiał przedzierać się przez krzaki z nią na rękach. Starała się mu pomóc jak mogła, jedną ręką odsuwając nisko wiszące gałęzie, szarpiące ich za ubrania i włosy.
Jednak roślinność była coraz rzadsza, aż w końcu dostrzegli zarys plaży i wody, wychodząc z zarośli i wchodząc na suchy piach. Czy był on lepszy o widoku wszechobecnej zieleni?
- Połóż mnie. Dalej nie ma sensu.
Sophie spojrzała na Franklina, który mógł w końcu odpocząć od jej noszenia. Lepiej byłoby rozejrzeć się za pozostałymi żywymi. Zobaczyć czy nie potrzebują pierwszej pomocy i odnaleźć potrzebne rzeczy. Chociażby do usztywnienia skręconych kostek Sophie, która także sama rozejrzała się po okolicy, gdy tylko jej tyłek dotknął piasku.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyPią Sie 28, 2015 11:56 am

Walizka pełna pieniędzy nie znalazła się w centrum zainteresowania, co mogło dobrze świadczyć o rozbitkach, którzy woleli w ciężkich czasach nieść pomoc innym, niż zgarniać dla siebie tysiące dolarów. Los najwyraźniej postanowił ich za to wynagrodzić, bo kolejna morska fala wyrzuciła na brzeg plaży szczelnie zamkniętą apteczkę.
Interwencja Sebastiana pomogła Mikhailowi, który mógł dociskać do rany większy fragment materiału i wykonać z niego prowizoryczny bandaż. Gdyby zagryzł zęby i ruszył się z miejsca, miał szansę dotrzeć do apteczki o własnych siłach, a jej zawartość była mu w tej chwili niezaprzeczalnie potrzebna.
Adam, Sophie i Franklin także mogli zauważyć czerwoną walizeczkę, czy zdecydują się po nią ruszyć, a jeśli tak... jak wykorzystają jej zawartość?


Kto pierwszy, ten lepszy, w wyścigu po apteczkę nie musicie pilnować kolejki.
Jej zawartość: chusteczki ze spirytusem, 4xbandaż, 2xopaska elastyczna, opatrunek jałowy, 3xkompresy gazowe, 2xplaster z opatrunkiem, 1xplaster bez opatrunku, rękawiczki, maseczka, nożyczki, koc termoizolacyjny.
Jeśli zdecydujecie się podzielić zawartością, szczegółowo opiszcie to w postach.
Powrót do góry Go down
Adam Blaire


Adam Blaire
https://wyspa.forumpolish.com/t81-adam-blaire https://wyspa.forumpolish.com/t131-adam https://wyspa.forumpolish.com/t96-adam-blaire
Dane osobowe :
36, prawnik, Los Angeles

Ekwipunek :
koszula, spodnie, czarne buty, ciemna bluza, czarne skarpetki, bielizna

Stan zdrowia :
załamanie otwarte na odcinku przedramienia - dobrze widoczna kość promieniowa

Punkty :
135


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyPią Sie 28, 2015 4:31 pm

Uważnie słuchał Sebastiana, po czym zwiesił głowę, gdy usłyszał, że mężczyzna nie widział jego brata. Wciąż istniała szansa, że wylądował w innym miejscu na wyspie. Uniósł spojrzenie, kiedy Bass zaczął opowiadać o tych, którzy przeżyli i znaleźli się na tej przeklętej plaży.
- Tak, widziałem je. Gdzieś poszły. - po czym podążył wzrokiem za spojrzeniem Davisa. Po tym jak ten zadał pytanie, Adam ponownie skupił na nim swoją uwagę. - Nie, nie widziałem jej. - pamiętał Marinę. Śliczna kobieta, z którą miał okazję porozmawiać w samolocie. Tutaj jednak nie zauważył nikogo takiego. - Może jest gdzieś z Ronniem... - mruknął, martwiąc się o młodszego brata.
Nawet nie zwrócił większej uwagi na pieniądze w walizce, na nic by się teraz przydały. I w tym momencie usłyszał głośny krzyk. Odwrócił się w stronę, z której dochodził. Adam szybko stanął na nogach zdezorientowany. Wcześniej nie zwrócił uwagi na młodego mężczyznę. Dopiero słowa Sebastiana spowodowały, że do mężczyzny dotarła powaga sytuacji. - O nie. - szepnął tylko, a na prośbę Davisa rzucił - Nie musisz nawet powtarzać. - i obydwaj ruszyli do rannego chłopaka. Adam padł przy jego boku i niepewny co robić spojrzał na swojego towarzysza. - Niestety nie. - powiedział ,nie bardzo wiedząc co powinien zrobić. Nigdy nie znalazł się w takiej sytuacji. Nie oglądał nawet filmów o rozbitkach. W jego idealnym świecie nie istniały podobne problemy do tego, z którym musieli się teraz zmierzyć. Zaraz zrobiło się jeszcze gorzej, bo szef Mariny postanowił sobie pójść. - Co? - spytał, mało przytomnie. - Gdzie musisz iść? - nie bardzo rozumiał co jest takiego ważnego w obliczu takiej sytuacji. Jednak, gdy Adam spuścił wzrok, by przejąć od Davisa rolę uciskacza, ten już był parę metrów od niego. Zataczając się szedł w stronę zarośli. Blaire krzyknął za mężczyzną. - Hej! Nie możesz tak... - jednak tego już nie było.
Adam zrozpaczony zaczął uciskać ranę, wiedząc, że to jedynie chwilowe opóźnienie prawdziwej katastrofy. Trzeba zdezynfekować ranę i ją zaszyć. Nie mówiąc już o tym, że w ciele mogły zostać kawałki metalu. Mężczyzna zaklął, po czym wyszeptał do nieprzytomnego chłopaka. - Będzie dobrze. Spokojnie, będzie wszystko ok... - powiedział, sam nie bardzo w to wierząc.
I wtedy zauważył apteczkę. Woda wyrzuciła ją na brzeg. Adam bał się oderwać zakrwawioną dłoń i pleców nieznajomego, ale w końcu uznał, że zawartość może być o wiele bardziej przydatna. Zerwał się więc na równe nogi i doskoczył szybko do czerwonej walizeczki, szybko ją chwytając. Zaraz był z powrotem przy nieprzytomnym chłopaku, otwierając apteczkę. Przejrzał jej zawartość pobieżnie i wyciągnął chusteczki ze spirytusem. Delikatnie zaczął przemywać ranę chłopaka, a kiedy z tym się uporał, zaczął szukać jakiejś nici. Niestety nie znalazł takowej, więc chwycił za opatrunek i bandaż. Przyłożył opatrunek do rany na plecach, a następnie zaczął owijać nieznajomego bandażem. Nie miał pojęcia czy robi dobrze. Miał tylko nadzieję, że kupił chłopakowi trochę czasu do pojawienia się ekipy ratunkowej.
Powrót do góry Go down
Florence Queen


Florence Queen
https://wyspa.forumpolish.com/t87-florence-queen#181 https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t231-florence-queen
Multikonta :
Timothy O'Brien

Dane osobowe :
26 lat, stewardessa, Amerykanka mieszkająca w Sydney

Znaki szczególne :
blizna na lewej łopatce

Ekwipunek :
chustka stewardessy, słuchawki nauszne

Stan zdrowia :
pęknięty obojczyk, silny ból głowy, problemy z koncentracją, ciągle zmęczenie, niegroźne rozcięcie ramienia

Punkty :
138


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptySob Sie 29, 2015 3:35 pm

/z Zarośli

Oczywiście, musieli ruszyć, odnaleźć pozostałych. Uznała, że jej obojczyk na razie nie jest najważniejszy, nie będzie ruszać ręką – nie wystąpią żadne komplikacje. Pomartwić można się później.
- Tak, gotowa – mruknęła do Franklina, który wziął Sophie na ręce. Nie miała pojęcia co by bez niego zrobiły, same daleko by nie zaszły, biorąc pod uwagę stan kostek Sophie. Spadł im z nieba. Dosłownie.
I ledwo ruszyli, a coś jej mignęło w kąciku oczów. Jakiś kolor, niepasujący do wszechobecnej zieleni i brązu. Cofnęła się dwa kroki i zerknęła w tamtą stronę, a tam – trochę dziwne miejsce jak na takie pojedyncze znalezisko – chustka…? I… czy to słuchawki? Tak! Doskoczyła szybko, złapała znalezisko zdrową ręką i szybko dogoniła towarzyszy.
Szła swoim tempem, ciągle w tyle za Sophie i Franklinem, nie za szybko, raczej trochę jak żółw na lekkim dopingu. Nie miała siły. Jedyne, na co miała teraz ochotę, to się położyć i nie wstawać, zdrowy rozsądek, a raczej jego resztki, nakazywały inaczej. Jeśli zacznie się poddawać już teraz, to zanim przybędzie pomoc będzie już stracona.
I wyszli na plażę, gdzie na moment pozwoliła sobie klapnąć na przyjemnie chłodnym piasku.
- Znalazłam słuchawki i chustkę – pokazała współpracownikom, w razie, jakby wcześniej nie zwrócili uwagi. O co było łatwo, nie mówiła zbyt dużo i starała się nie zwracać na siebie uwagi, oni zaś byli zajęci dojściem na plażę i odsuwaniem chaszczy. Chustka należała do którejś ze stewardess, ale której? W sumie nie miało to znaczenia, ważne, że może się na coś przydać. – więc możemy spróbować… – myślała o utworzeniu z chusty czegoś na kształt temblaka lub o ścisłym przewiązaniu kostki czy tez kostek Sophie, jednak urwała w tym miejscu, bo wcale nie tak daleko od nich ujrzała mężczyznę, który doskoczył do czegoś czerwonego… do apteczki! A jej zawartość wykorzystał do opatrzenia innego mężczyzny, który leżał chyba nieprzytomny na plaży.
- Tam ktoś jest! – krzyknęła z nieukrywaną ulgą i radością, że jeszcze ktoś poza nimi jeszcze i w dodatku nie wylądował na drugim końcu tego dziwnego miejsca, w którym rozbił się samolot. Naprawdę się cieszyła, mimo, iż drugi z mężczyzn leżał nieruchomo na piasku, co nie zwiastowało zbyt dobrze. Ale skoro został opatrzony, to żyje. – Trzeba im pomóc!
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyNie Sie 30, 2015 10:18 am

Choć początkowo zszokowany zachowaniem Sebastiana, Adam dzielnie opatrzył ranę Mikhaila. Nie był może lekarzem, ale jego opatrunek sprawdzał się całkiem nieźle - Rosjanin mógł poczuć pieczenie pleców podczas przemywania, lecz finalnie wszystko prowadziło zatrzymania krwawienia, a to faktycznie zaczęło ustępować. Teraz pozostawało już im tylko odnaleźć kogoś, kto mógłby zająć się zaszyciem rany...

Złamanie Adama dokuczało mu nieustannie, lecz los uśmiechnął się do niego ponownie, nagradzając odnalezieniem prostokątnej chusty na samym dnie apteczki. Mógł więc unieruchomić rękę i zawiązać prowizoryczny temblak lub poczekać, aż pomoże mu ktoś inny - stewardessy i pilot chyba potrafiliby to zrobić?

Rozglądająca się po najbliższej okolicy Sophie mogła dostrzec nie tylko rannych, ale także zamknięte, dziecięce pudełko śniadaniowe z Batmanem na wieczku. Gdyby po nie sięgnęła i je otworzyła, odnalazłaby dwie kanapki z szynką na ciemnym chlebie, jabłko oraz pomarańczowy soczek ze słomką.


Kolejka: Mikhail, Franklin, Sophie, Adam, Florence.
Gdyby ktoś chciał opuścić temat, może napisać poza kolejką i czekać na przekierowanie.
Gdyby ktoś nowy chciał dołączyć, jak najbardziej może wcisnąć się w kolejkę.
Na odpis czekamy 24h, po tym czasie kolejka przemija.


Powrót do góry Go down
Mikhail Kirillovich


Mikhail Kirillovich
https://wyspa.forumpolish.com/t198-mikhail-kirillovich https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t203-mikhail-kirillovich#1092
Dane osobowe :
22letni Rosjanin, biznesmen, gangster.

Znaki szczególne :
Dobrze zbudowany, 180 centymetrów wzrostu, tatuaże na całym tułowiu (organizacja przestępcza, religia prawosławna)

Ekwipunek :
mała butelka wody

Stan zdrowia :
Liczne rany na całym ciele, zatamowane prowizorycznymi bandażami. Największa rana na lewej łopatce, zatamowana bandażem.

Punkty :
125


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyNie Sie 30, 2015 9:06 pm

Nie wiedział sam co się stało i jak do tego doszło. W jednej chwili coś go doskwierało w łopatce i blokowało ruch rewą rękę, a w drugiej.. leżał z fontanną krwi na piasku. Nie spodziewał się, że na łopatce może mieć tętnicę, która doprowadzi do takiego stanu z powodu wyjęcia jakiegoś kawałku metalu. Widocznie nie uważał za bardzo na lekcjach biologii. Stracił orientację, nie wiedział co się dzieje. Widział ludzi, którzy chodzili, przychodzili i odchodzili. Ktoś coś do niego powiedział, ktoś sprawił, że jego plecy zaczęły piec. Przeklinał cicho po rosyjsku, próbując się podnieść na klęczki, lecz skończyło się to tylko jeszcze większym wyczerpaniem i upadkiem. Zaciskając pięści próbował raz jeszcze, bezskutecznie. Mimo takiego wyczerpania i tylu straconej krwi - ten wciąż starał się podnieść, co świadczyć mogło albo o jego głupocie, albo wyjątkowo silnej woli życia i przetrwania, lub też prezentował się jego życiowy bagaż doświadczeń mówiący o tym, że niejedno już w życiu przeszedł. Będąc bez koszulki wszyscy mogli widzieć jego tatuaże, powiązane z Rosją i religią Prawosławną. Obeznane oko mogłoby dostrzec nawet dziary powiązane z grupą przestępczą, o których nie cicho było w filmach dokumentalnych, czy gangsterskich. Mikhail leżał na brzuchu, zaciskając pięści i zęby, głęboko oddychając. Był na skraju wyczerpania, jego usta były wyjątkowo suche, sam ledwo przełykał ślinę, wydając przy tym dość głośny i nieprzyjemny dźwięk.
Powrót do góry Go down
Sophie Poots


Sophie Poots
https://wyspa.forumpolish.com/t190-sophie-poots#902 https://wyspa.forumpolish.com/t195-zosia https://wyspa.forumpolish.com/t192-sophie-poots#971
Dane osobowe :
26, stewardesa, Norweżka zamieszkała w Los Angeles, 165cm

Ubiór :
Mundurek stewardesy (sukienka podarta w kilku miejscach)

Ekwipunek :
Torba: ( foliowy płaszcz przeciwdeszczowy w kolorze niebieskim, cztery pary skarpetek uniwersalnych, dwie sztuki długich spodni od garnituru, pięć niebieskich koszul, trzy granatowe krawaty w białe paski, cztery bokserki, sweter, klapki, adidasy, dezodorant w sprayu, pustą małą butelkę, portfel z dokumentami Toma). Różowa torebeczka z paciorków ( listek sześciu tabletek nasennych, paczka higienicznych chusteczek jednorazowych, rolka dwustronnej taśmy samoprzylepnej i dokumenty ze zdjęciem kobiety (Liliana Heeres, 27 lat, Kanadyjka).

Stan zdrowia :
ból po nastawionym barku, siniaki na kostkach

Punkty :
223


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyPon Sie 31, 2015 8:38 pm

Siedząc na piasku, Sophie pochyliła się w stronę swych stóp, spoglądając na kostki, na których wyraźnie odznaczały się siniaki, rozlane na skórze, schowanej pod cielistymi, podartymi teraz rajstopami. Dłońmi dotknęła miejsc, które wczesniej strasznie bolały, teraz tylko mrowienie odczuwajac. Stewardessa poruszyła stopą na prawo i lewo, zastanawiając się czy dolegliwość była jedynie tymczasowa. Przesuwając dłońmi po obolałych miejscach, podniosła głowę na Florence i zaraz spojrzeniem przesunęła po plaży, dostrzegając mężczyzn w dali.
Chociaż nie tylko. Sophie zmrużyła oczy, marszcząc czoło i przesuwając nogi po piasku. Zginając je w kolanach, podparła się ręką, coraz pewniejsza, że widzi pudełko, które mogło należeć do dziecka. Kolorowe naklejki nic kobiecie nie mówiły, tylko podpowiadając, że to kreskówkowe postacie.
- Pomóż mi..
Odezwała się i wyciągnęła rękę, by skorzystać z oparcia u Franklina, albo Florence. Powoli podniosła się do góry, ostrożnie stając na prostych nogach. Nie chciała znowu naruszyć kostek, jeśli ich skręcenie było ciągle poważne i tylko chwilowo przestało o sobie przypominać. Jednak krok, jaki postawiła, podpowiadał brak dolegliwości. Dziwne?
- Chyba.. nic mi nie jest.
Sophie szepnęła i zrobiła drugi krok, porzucając pomoc towarzyszy. Chciała dotrzeć do pudełka i po chwili już nad nim stała, pochylając się, by znalezisko podnieść. Otworzyła jego wieczko i z radością dostrzegła posiłek. Aż popatrzyła z uśmiechem na przyjaciół i wyciągnęła w ich stronę pudełko, by sami mogli dostrzec co Poots znalazła. Niby nie wiele, ale jeśli zacznie im burczeć w brzuchu, będzie cokolwiek na ząb. Sophie na razie zamknęła pudełko i odwróciła się w stronę mężczyzn w dali.
- HEJ!
Powrót do góry Go down
Kiara Foster


Kiara Foster
https://wyspa.forumpolish.com/t56-kiara-foster https://wyspa.forumpolish.com/t116-kiara-foster#330 https://wyspa.forumpolish.com/t68-kiara-foster
Multikonta :
Leonardo

Dane osobowe :
33 lata, pielęgniarka, NYC

Znaki szczególne :
wysoka, po kilku dniach bez odpowiedniej pielęgnacji włosów robi jej się afro

Ubiór :
biała bokserka, brązowy sweterek, jeansowe, podarte spodnie, wygodne, sportowe obuwie, wisiorek i srebna bransoletka

Ekwipunek :
opakowanie zapałek do zniczy, nożyczki do paznokci, lotnicza buteleczka kremu do rąk, okulary przeciwsłoneczne, pilniczek, jedna kanapka z dżemem i nieotwarta zielona galaretka w kubeczku, dwie koszulki, para spodni, sukienka, szczoteczka do zębów, szczotka do włosów, sweterek, tabletki (przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwgorączkowe, przeciwalergiczne), plastry, woda utleniona, bandaż elastyczny, biała chusta

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, rozległe otarcia na prawej części ciała, amnezja (nie potrafi rozpoznać znajomych twarzy, zdarza się jej gubić słowa, mówić w języku niegdyś nauczonym - zdarza jej się przypomnieć fragment jakiegoś wydarzenia ze swojego życia, przypomina sobie dobę przed katastrofą)

Punkty :
346


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyPon Sie 31, 2015 11:03 pm

| Zatoczka przy piaszczystej plaży

W sumie nie miały dużego fragmentu do przejścia. Całe szczęście, bo mulatka padała już z nóg, a z racji iż nikt nie miał zamiaru pomóc jej z ledwo co przytomną kobietą, bo każdy był zajęty swoimi obrażeniami to nie miała wyboru i sama musiała poradzić sobie z blondynką. Jaki miała inny wybór. Zostawić ją samą? Zostać tylko z nią i czekać, aż prezent w postaci jedzenia i wody spadanie jej z nieba? Bezczynność była najgorszym wyborem, lecz widać nie wszyscy to rozumieli. Kobieta miała i tak na tyle poważną ranę, że jej szanse przeżycia bez dobrej pomocy medycznej były nikłe. Jakby ktoś wierzył, że człowiek z kilkunastocentymetrową raną albo połamanymi wszystkimi kończynami przetrwa jakoś w takich warunkach. No ale może się nie znała i komórki są w stanie namnożyć się w czasie kilku dni żeby kości czy skóra się dobrze zrosły, kto wie, cudy może istnieją.
Gdy dotarły na miejsce znajdowało się tam już kilkoro osób. Panował tam lekki chaos, a ich nagłe pojawienie się pewnie niczego nie ułatwiało. Kiara nie kontrolowała, czy wszystkie panie zdecydowały się iść razem z nią. W końcu każda zagubiona owieczka mogła podążać we własnym kierunku. Miała tylko nadzieje, że nie usłyszy zaraz, że ktoś jest obłożnie ranny, bo ci którzy faktycznie byli nie wzywali pomocy, bo nie mieli na to siły – jak blondynka. Warto było zauważyć, że wszyscy byli poszkodowani w mniejszym bądź większym stopniu i narzekanie na swoje problemy zdrowotne naprawdę w niczym nie pomagało, a tylko sprawiało, że człowiek nie dość że był bezużyteczny to jeszcze stawał się męczący.
- Połóż się – Kiara powiedziała do kobiety, pomogła jej usiąść, a potem powoli się położyć. Nie wyglądała dobrze, ale to nie było nic nowego. Zresztą brązowooka była pielęgniarką, widok umierających ludzi jej nie przerażał, gdyż była do niego przyzwyczajona. – Nie ruszaj się – skierowała swoje włosa do kobiety, po czym dodała nie kierując swoich słów do konkretnej osoby. – Ktoś mógłby przy niej posiedzieć, jak zacznie krwawić to zatamować krwotok – powiedziała po czym ruszyła w kierunku wody. Nie miała zamiaru usługiwać wszystkim, jej kompetencje medyczne nie były tutaj, aż tak istotne. W tych warunkach co druga osoba potrafiłaby udzielić prostej pomocy. Obmyła twarz i ręce po czym złapała jakiś kawałek pływającej szmaty, która pewnie wcześniej była częścią jakiegoś ubrania albo chustki i zmoczyła ją w wodzie. Wróciła do blondynki i położyła jej chłodny okład na czole. Jeżeli nie zabije jej utrata krwi to gorączka, więc warto było dmuchać na zimne. Wierzyła, że któraś z czterech kobiet usiądzie chociaż przy ciężko rannej blondynce, więc skierowała się do grupki, do której dołączyły.
- Jak się trzymacie? – zapytała i nie oczekiwała, że usłyszy, że dobrze. Ważne było to, czy dali sobie sami radę ze swoimi ranami, tak jak zrobiła to ona i Sam na początku, czy któreś z nich wymagało jakiejś pomocy. – Jestem Kiara, jestem pielęgniarką, choć tego nie pamiętam i… - nie dokończyła zdania, bo zakołowało jej się w głowie. W końcu usiadła na piasku i złapała kilka głębszych wdechów. Słońce, brak picia i burczenie w brzuchu połączone ze sporym wysiłkiem nie były dobrym połączeniem. Potrzebowała chwili, żeby się ogarnąć i skierowała wzrok na nieznajome twarze. – Macie jakieś bandaże, igły, cokolwiek? – zapytała, zerkając w kierunku blondynki. Przydałoby się ją pozszywać, ale chyba mulatka oczekiwała za wiele.
Powrót do góry Go down
Lauren Curtis


Lauren Curtis
https://wyspa.forumpolish.com/t98-lauren-curtis https://wyspa.forumpolish.com/t119-lauren#354 https://wyspa.forumpolish.com/t118-lauren-curtis#352
Dane osobowe :
27 lat, architekt, Australijka, panna, lingwistka

Znaki szczególne :
tatuaż na nadgarstku, błysk w oku, blizna w prawym kąciku usta

Ekwipunek :
bordowe jeansowe rurki, biały top na ramiączkach, narzutkę w kwiatki do połowy uda z frędzelkami na dole i rękawem do łokcia, białe conversy, krople do oczu ma włożone do kieszeni spodni, pierścionek, małe kolczyki z perełek, trzy różne bransoletki na lewym nadgarstku

Stan zdrowia :
brak lewej piersi, ubrania mokre od krwi

Punkty :
137


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyWto Wrz 01, 2015 9:35 am

| Zatoczka przy piaszczystej plaży

Lauren ocknęła się kiedy ktoś próbował ją postawić na nogi. Ciągle czuła przeraźliwy ból, ale jej umysł starał się skupić na czymś innym. Nie wiedziała już nawet czy ktoś ją niesie czy jednak jej nogi mimowolnie robią kroki, chociaż pewniejsze było to, że włóczyła nimi po piasku. Szli powoli i dojście do miejsca docelowego nie zajęło im wiele czasu. Szybko znaleźli się na sporej plaży gdzie docierało jeszcze więcej słońca, aż Lauren poczuła, jak jej ubrania są mokre od krwi. Za pewne jej własnej. Szybko usiadła na piasku mrużąc oczy, które ciągle nie mogły się przyzwyczaić do mocniejszych promieni.
- Dobrze. - powiedziała, ale jej głos był porządnie zachrypnięty, więc odchrząknęła i położyła się na piasku. Czuła, że znów coś ciepłego spływa jej po żebrach. Jeżeli znów zaczęła krwawic to nie wróżyło to niczego dobrego. Nie przejmowała się tym, że jej koszulka jest rozerwana, a narzutka była tak potargana, że nic nie było wstanie jej uratować. Curtis chciała się z niej nawet wyplątać, ale ciemnoskóra kobieta, która widać było zna się na rzeczy kompletnie jej tego zabroniła dlatego dziewczyna postanowiła tylko leżeć. Docierały do niej wszystkie dźwięki i w późniejszej chwili usłyszała pytanie o igły i bandaże. Ewidentnie trzeba było szukać w tych zgliszczach, zastanawiała się gdzie jest przód samolotu, tam najpewniej coś się znajdzie, bo załoga musiała mieć jakąś wielką apteczkę. Pytanie tylko gdzie jej szukać.
Powrót do góry Go down
Dores Shelley


Dores Shelley
https://wyspa.forumpolish.com/t216-dores-shelley https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t234-dores-shelley
Dane osobowe :
35, geolog, USA

Znaki szczególne :
blizna na wewnętrznj stronie uda

Ubiór :
Czarne dżinsy, czarny cienki luźny sweterek, płaskie pantofle

Ekwipunek :
Nie działający srebrny zegarek, maść aloesowa na oparzenia, paczka zapałek kominkowych, scyzoryk

Stan zdrowia :
drobne rany na całym ciele, stłuczenie prawej nogi

Punkty :
149


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyWto Wrz 01, 2015 3:25 pm

| Zatoczka przy piaszczystej plaży

Są dni, które przychodzą zupełnie niespodziewanie. Jednym z nich był dzień katastrofy samolotowej linii Oceanic. Dores szybko jednak przetrawiła to pierwsze szokujące wrażenie, a umysł jak zawsze przywyknął do tej nowej niecodzienności, która od teraz miała stać się codziennością. Jedynie rozczochrany fryz poprzetykany kawałkami szkła oraz liczne otarcia i zranienia na ciele natarczywie przypominały o minionym zdarzeniu. Wraz z resztą pielgrzymki dotarła na plażę, gdzie znajdowało się więcej ludzi. Nikt z zebranych nie wyglądał jednak na ratownika. Shelley obejrzała się za siebie i spojrzała na Tarę która ledwie wlekła za sobą lodówkę. Zmrużyła oczy i rozejrzała się po obecnych. Większość osób zajęta była swoimi własnymi obrażeniami lub pomaganiem innym. To był dobry moment, by nie zwracać na siebie uwagi. Kobieta wyszukała wzrokiem jakiegoś osłoniętego miejsca. Wydmowe zarośla wydawały się kusząco zapraszać, Dores nie ociągając się zatem ruszyła w ich kierunku, podpierając się kijem. Nagle, tknięta jakąś dziwną myślą, zatrzymała się gwałtownie. W dłoni ściskała kij i przez chwilę , wpatrując się usilnie w zarośla, zastanawiała się nad czymś intensywnie. Wydawało się, że ją samą zaskoczyła ta niespodziewana myśl. Nagle odwróciła się i spojrzała na Tarę.
Tara! - zwołała dziewczynę. Możesz podejść tu do mnie? Zdanie zabrzmiało bardziej jak rozkaz niż jak pytanie. Nie. Bez lodówki. - dodała, widząc, że dziewczynka nie wypuszczała uchwytu z ręki.
Powrót do góry Go down
Tara Cugana


Tara Cugana
https://wyspa.forumpolish.com/t254-tara-cugana https://wyspa.forumpolish.com/t257-tara#1882 https://wyspa.forumpolish.com/t256-tara-cugana
Multikonta :
Sophie

Dane osobowe :
15 lat, Artystka, Australijka, 160 cm

Znaki szczególne :
Kolorowe pasemka włosów, potarganych i posklejanych krwią z tyłu głowy

Ubiór :
Brązowy t-shirt, dżinsy z podwiniętymi nogawkami.

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, ból uszu, płatek prawego jest lekko naderwany. Poparzone nozdrza. Ból mięśni oraz rana na głowie.

Punkty :
31


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyWto Wrz 01, 2015 7:19 pm

< Zatoczka

Tara nie chciała pozostawiać lodówki, w której jeszcze kryły się zapasy lodu. Ciągle miała w pamięci jak wielką ulgę zafundowała rannej, małą zamrożoną kostką. Zdawała sobie sprawę, że było to tylko chwilowe, ale przecież w takich momentach każdy powinien cieszyć się chwilą. Wykazując naiwne myśli, nastolatka ciągnęła za sobą lodówkę, której nikt nie chciał i nie był w stanie pomóc jej dźwigać.
Dziewczyna więc snuła się na końcu, za wszystkimi, którzy postanowili przejść dalej. A Tara nie chciała już zostawać sama, skoro udało jej się nawiązać jakąś choćby najmniejszą nić porozumienia. Marsz po nasłonecznionej plaży był ciężki i blondynka przystawała co jakiś czas, by złapać oddech, przez co odległość między nią z resztą, powiększał się coraz bardziej. Tara do celu dotarła kilka minut po wszystkich. Ciągnąc lodówkę i wpatrując się w czubki swych trampek, które dawno już pokrył piach. Nastolatka głowę podniosła dopiero na dźwięk swego imienia.
Dostrzegając Dores, ruszyła ku niej, zatrzymując się dopiero, gdy padły kolejne słowa. Z zaskoczeniem, zerknęła za siebie i chcąc nie chcąc puściła lodówkę. Ale tylko na chwilę. Bo za nim Dores mogła dostrzec jak Tara do niej się zbliża, ta podeszła do Lauren i postawiła przedmiot obok kobiety, na którą popatrzyła ze współczuciem. Rozwiązała rękawy swej kurtki i złożyła ją kilka razy, przykucając przy leżącej. Blady uśmiech jej posłała i wsunęła materiał pod głowę blondynki, jakby zapewniając odrobinę komfortu w tej pokręconej sytuacji.
Nic więcej nie była w stanie dla Lauren w tym momencie zrobić. Dlatego podniosła się i ruszyła do Dores, zapewne niecierpliwiącej się zwłoką nastolatki.
Powrót do góry Go down
Dores Shelley


Dores Shelley
https://wyspa.forumpolish.com/t216-dores-shelley https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t234-dores-shelley
Dane osobowe :
35, geolog, USA

Znaki szczególne :
blizna na wewnętrznj stronie uda

Ubiór :
Czarne dżinsy, czarny cienki luźny sweterek, płaskie pantofle

Ekwipunek :
Nie działający srebrny zegarek, maść aloesowa na oparzenia, paczka zapałek kominkowych, scyzoryk

Stan zdrowia :
drobne rany na całym ciele, stłuczenie prawej nogi

Punkty :
149


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyWto Wrz 01, 2015 9:02 pm

Kiedy Tara zignorowała polecenie Dores i podeszła do rannej kobiety, przez ułamek sekundy można było dostrzec w oczach Shelley błysk, który przywodził na myśl ogień hiszpańskiej inkwizycji. Kobieta jeszcze mocniej zacisnęła dłoń na kiju, patrząc, jak Tara opiekuje się leżącą. Nie potrafiła znieść myśli, że jest ignorowana, nie potrafiła zrozumieć, że ta mała gówniara poświęca więcej uwagi jakiejś umierającej kobiecie niż jej, Dores Shelley, która, miejmy nadzieję, jeszcze trochę pożyje. Z jakiegoś nie do końca zrozumiałego powodu wbiła sobie do głowy, że dziewczyna powinna być jej wdzięczna. Za co? Za to, że nie kazała jej spadać na drzewo? Kiedy jednak dziewczynka odwróciła się w jej stronę, Dores przywołała na twarz pogodny wyraz. A przynajmniej taki miał być w założeniu.
Tara! Znalazłam coś. - zaczęła mówić konspiracyjnym szeptem, kładąc dłoń na ramieniu dziewczynki. Trudno jednak było ocenić czy był to gest przyjacielski czy władczy. Z kieszeni wyciągnęła maść aloesową. Jest bardzo dobra na poparzenia. - dodała, nie wiedząc, czy jej towarzyszka zrozumiała, o co jej chodzi. Miałam... miałam to zatrzymać dla siebie, ale widzę, że tobie też się przyda. - mówiła, uważnie obserwując reakcję Tary.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyWto Wrz 01, 2015 9:26 pm

Piaszczysta plaża przedstawiała obraz nędzy i rozpaczy, w obiegu była tylko jedna apteczka, a rannych przybywało z każdą chwilą. Załoga nie wychylała się i nie chwaliła swoimi profesjami, czyżby w obawie o reakcje ludzi? Mundurki jednak ich zdradzały, dlatego Franklin, Florence i Sophie mogli spotkać się z niekoniecznie przyjaznymi spojrzeniami, rzucanymi w ich stronę. Póki co, nikt jeszcze nie rzucił oskarżeniem.

Przy Mikhailu pojawił się nagle mały, na oko pięcioletni chłopiec.
- Umierasz? - zapytał cichutkim głosikiem, pochylając się nad Rosjaninem i przyglądając mu się z ciekawością.
O dziwo reszta 'plażowiczów' nie była w stanie dostrzec dziecka, czyżby więc był on tylko efektem wyobraźni Kirillovicha?

Chwilę po tym, gdy do Sophie podeszła Kiara, na plaży pojawiła się jeszcze jedna osoba. Kobieta w średnim wieku z ręką na temblaku. Z daleka machała już rozbitkom, a gdy wszyscy mogli ją już usłyszeć, krzyknęła:
- Ludzie, tam jest doktor! - wskazała w kierunku, z którego przyszła - Zajmuje się rannymi, ma apteczkę i nici! Osiemset metrów stąd, podajcie dalej! - kobieta nie zatrzymywała się, pragnąc przekazać informację i po chwili już jej nie było.
Czy nieszczęśnicy z plaży zdecydują się udać we wskazanym kierunku?
Ktoś jednak musiał zostać z rannymi, rozbitkowie powinni też wziąć pod uwagę, czy są w stanie przejść tak spory kawałek. Czy byli w stanie zaufać sobie na tyle, by oczekiwać szybkiego powrotu i niesienia pomocy?


Kolejka 1: Florence, Mikhail, Sophie, Kiara,
Kolejka 2: Tara, Dores
Adam i Franklin mogą się włączyć w dowolnym momencie.

Jeśli zdecydujecie się ruszyć po doktora, możecie napisać 'zt' pod swoim postem i przejść na ogromną plażę.
Powrót do góry Go down
Tara Cugana


Tara Cugana
https://wyspa.forumpolish.com/t254-tara-cugana https://wyspa.forumpolish.com/t257-tara#1882 https://wyspa.forumpolish.com/t256-tara-cugana
Multikonta :
Sophie

Dane osobowe :
15 lat, Artystka, Australijka, 160 cm

Znaki szczególne :
Kolorowe pasemka włosów, potarganych i posklejanych krwią z tyłu głowy

Ubiór :
Brązowy t-shirt, dżinsy z podwiniętymi nogawkami.

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, ból uszu, płatek prawego jest lekko naderwany. Poparzone nozdrza. Ból mięśni oraz rana na głowie.

Punkty :
31


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyWto Wrz 01, 2015 10:21 pm

Całe szczęście, że Tara nie była świadoma nastrojów Dores. Nastolatka była pochłonięta lękiem, który towarzyszył jej na każdym kroku. Bała się, że nieznajoma umrze na jej oczach, co zapewne nie odbiłoby się na jej psychice zbyt miło.
Naiwne i dobre serce, podpowiadało myśli o lepszym samopoczuciu rannej, jeśli ta otrzyma choć trochę wygody. Czy to w postaci kostki lodu na ustach, czy kurtki pod głową. Zawsze to lepiej odpoczywać, gdy piasek nie wdziera się do uszu.
Tara uśmiechnęła się lekko, dostrzegając łagodne rysy na twarz Dores. Wydawała się teraz sympatyczniejsza niż w miejscu, które opuściły, chociaż dziewczyna ciągle znajdowała wytłumaczenie opryskliwości kobiety. Przystanęła obok niej i uniosła podbródek, by lepiej widzieć jej twarz. Momentalnie spojrzenie nastolatki wyraziło ciekawość. Szept i słowa kobiety, były niczym płachta na byka. Tara poczuła się wyjątkowo na myśl o dołączeniu do tajemnic Dores a na widok maści, którą kobieta chciała jej podarować... dziewczę poczuło wzruszenie i jeszcze większą sympatię do kobiety.
- Dziękuję! Boli mnie nos i uszy. Chyba je popatrzyłam...
Tara aż urosła o kilka centymentrów, szczęśliwa z faktu otrzymania maści, po którą wyciągnęła dłoń. Zamiast jednak palce na pojemniczku zaciskać, dziewczyna odwróciła głowę w stronę nawołującej kobiety. Obserwowała ją, póki ta nie skończyła mówić i nie ruszyła dalej. Informacja o lekarzu była niezwykle budująca! Nastolatka z uśmiechem spojrzała na Dores, myśląc, że i ona się ucieszy!
- Słyszałaś? Może komuś jeszcze maść się przyda..!
No tak, Tara ciągle nie rozumiała, że ma przed sobą egoistyczną personę. Głupio sądziła, że zaraz dołączą do reszty i przeniosą się w część wyspy, gdzie urzęduje lekarz i obejrzy je wszystkie, a Dores odda mu maść..
Powrót do góry Go down
Dores Shelley


Dores Shelley
https://wyspa.forumpolish.com/t216-dores-shelley https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t234-dores-shelley
Dane osobowe :
35, geolog, USA

Znaki szczególne :
blizna na wewnętrznj stronie uda

Ubiór :
Czarne dżinsy, czarny cienki luźny sweterek, płaskie pantofle

Ekwipunek :
Nie działający srebrny zegarek, maść aloesowa na oparzenia, paczka zapałek kominkowych, scyzoryk

Stan zdrowia :
drobne rany na całym ciele, stłuczenie prawej nogi

Punkty :
149


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyWto Wrz 01, 2015 10:58 pm

Dores patrzyła z zadowoleniem. Od Tary biła ufność, duma... i naiwność. Kobieta była pewna, że zaskarbiła sobie oddanie dziewczynki, a na jej twarzy zagościł uśmiech Złej Królowej częstującej Śnieżkę zatrutym jabłkiem. Zabrakło tylko piekielnego śmiechu Lucyfera. Zachęciła dziewczynkę gestem, by nie żałowała sobie maści i złagodził ból po oparzeniach. Kiedy Tara jednakże, zamiast dokonać, ustalonej już wydawałoby się, transakcji, odwróciła się na głos jakiejś kobiety, uśmiech Shelley stopniowo przeradzał się w zdumienie, dezaprobatę i wreszcie spłynął całkowicie, wygnany przez tłumioną złość. Kiedy Tara z powrotem spojrzała na Dores nie mogła dostrzec nawet cienia dawnego pogodnego oblicza. Shelley popatrzyła na Tarę, jak na dwutygodniowe zwłoki szczura. Ręka, w której Shelley trzymała maść drgnęła lekko. Minęła chwila, pełna napięcia chwila, w czasie której Dores udało się opanować negatywne emocje.
Cóż, jeśli jednak jej nie chcesz... - zaczęła oschle i cofnęła dłoń z maścią. Chciała odejść i zostawić zbitą z tropu dziewczynkę, ale jakoś nie mogła tego zrobić. Nie oszukujmy się, potrzebujesz jej, Dores. - mówiła sobie w myślach. Nikogo nie potrzebuję! - wyraził swój protest song głos z drugiej strony.
Tej maści jest za mało dla wszystkich - powiedziała wreszcie głosem tak lodowatym, że można by go było przyłożyć do rany zamiast kostki lodu.


Ostatnio zmieniony przez Dores Shelley dnia Wto Wrz 01, 2015 11:22 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Franklin Moran


Franklin Moran
https://wyspa.forumpolish.com/t205-franklin-moran#1124 https://wyspa.forumpolish.com/t207-franklin#1133om https://wyspa.forumpolish.com/t206-franklin-moran
Multikonta :
Felicia

Dane osobowe :
37 lat; pilot; Telfer, Australia

Znaki szczególne :
podłużna, około 5-centymetrowa blizna na lewej piersi, bransoletka z rzemyków ze srebrną zawieszką w kształcie podkowy na prawym nadgarstku, złota obrączka na środkowym palcu lewej ręki

Ekwipunek :
strój pilota

Stan zdrowia :
kilka rozcięć na twarzy, opuchnięcie okolicy narządów intymnych

Punkty :
147


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyWto Wrz 01, 2015 11:18 pm

mam nadzieję że nie pomieszałam faktów, w razie czego wybaczcie
Szum fal, tylko na tym potrafił się skupić przedzierając się przez krzaki z Sophie na rękach.  Pomagał mu oczyścić umysł, nie myśleć o tych wszystkich tragicznych rzeczach, które mogły się dziać wszędzie dookoła. Bał się, co odnajdzie w miejscu, do którego dotrą. Martwi ludzie? Ranni i cierpiący pasażerowie? Dobrze wiedział, że cokolwiek zastanie, będzie musiał sobie z tym radzić. Czuł odpowiedzialność spoczywającą na jego i z każdą sekundą ta świadomość stawała się coraz mniej przytłaczająca. Lubił wiedzieć, że jest coś, o co musi dbać, że są ludzie, którym może pomóc i którzy będą go słuchać. Nie chodziło o poczucie wyższości i przeczuwał, że z faktu bycia drugim pilotem wyniknie także wiele przykrego, ale póki co jedyne, na czym naprawdę mu zależało, to upewnienie się, że nikomu nie stała się większa krzywda.
Po kilku minutach poczuł zmianę podłoża pod stopami, do jego nozdrzy doszedł zapach słonej wody a szum… szum stał się wyraźniejszy. Prawie jak w Melbourne, prawie jak w domu. Pamiętał, jak wraz z Margot chodzili na długie spacery na plażę, jak siadali na chłodnym piasku i oglądali zachody słońca, słuchali dźwięku fal obijających się o brzeg i trzymali się za ręce mając wrażenie, że nic nie będzie mogło ich rozdzielić. Teraz, gdy na polecenie Sophie położył ją na również chłodnym piasku, wpatrywał się w horyzont, w wodę poruszającą się swobodnie na wprost niego i odnosił wrażenie, że jego życie stanęło do góry nogami. Znajdował się w miejscu, które choć skrywało w sobie naturalne piękno, w rzeczywistości mogło stanowić jego zgubę. Stał na plaży, odczuwając ból i gdy tylko pomyślał, z jakiego miejsca on promieniuje chciał roześmiać się na samą myśl tego, jak komicznie musiałoby to zabrzmieć, gdyby powiedziałby o tym na głos.
- Możemy spróbować
– powiedział do Florence, patrząc na trzymane przez nią przedmioty, choć tak naprawdę nie uważał, aby one mogły wystarczyć. Sophie potrzebowała lekarza, profesjonalnego sprzętu, który usztywniłby jej kostki. Potrzebowała leków przeciwbólowych i snu. Czyli wszystkiego, czego z pewnością nie mieli w zasięgu ręki.
Kiedy druga ze stewardess krzyknęła, wskazując na dwie osoby znajdujące się z nimi na plaży, wzrok mężczyzny automatycznie powędrował w tamtym kierunku. Musiał przyznać, iż kamień spadł mu z serca, wiedząc, że chociaż dwójka jest żywa. Wciąż jednak miał nadzieję i choć mówi się, że nadzieja jest matką głupich, on w tamtym momencie pragnął być największym głupcem na świecie.
Cichy głos Sophie wyrwał go z zamyślenia i gdy zobaczył, że ta próbuje się podnieść, schylił się w jej kierunku, podtrzymując i pomagając stanąć na nogach.
- Nie powinnaś wstawać – powiedział cicho, podtrzymując ją, aby nie musiała przenosić ciężaru całego ciała na swoje zranione kostki. Nie wiedział, do czego zmierza, kiedy puściła jego ramię. Po chwili jednak zobaczył w jej dłoniach otwarte pudełko z najprawdziwszym jedzeniem w środku i chociaż nie był jeszcze głodny, dobrze wiedział, że za jakiś czas ten mały, zapewne dziecięcy prowiant, może ocalić im życie. Podszedł do stojącej kawałek dalej blondynki, podążając za jej wzrokiem i czekając na jakikolwiek odzew ze strony mężczyzn, gdy u ich boku pojawiła się nieznana mu kobieta.
- Nie jest najgorzej, choć mogło być lepiej – odpowiedział na pytanie, uśmiechając się blado w jej stronę – Franklin Moran, drugi pilot naszego lotu – dodał, postanawiając nie wnikać w to, dlaczego Kiara nie pamięta tego, iż jest pielęgniarką. Ważne, że najprawdopodobniej potrafiła udzielić bardziej fachowej pomocy, a te umiejętności były jak najbardziej przydatne biorąc pod uwagę sytuację, w której się znaleźli. Kiedy kobieta usiadła na piasku, Franklin przykucnął naprzeciw niej, patrząc na nią uważnie  - Nie, niestety nic z tego nie mamy. Nie wyglądasz najlepiej, wszystko w porządku? Odniosłaś jakieś większe obrażenia? – zapytał spokojnie, mając wrażenie, że w tej sytuacji nic nie jest w porządku.
Po kolejnych kilku minutach uwagę mężczyzny przyciągnął kobiecy głos i słowo ‘doktor’, które wydawało się niemalże abstrakcją. Spojrzał po twarzach swoich towarzyszy, a gdy znów obejrzał się w stronę, gdzie jeszcze przed chwilą znajdowała się starsza kobieta, tej już nie było.
- Mam wrażenie, że lekarz naprawdę by nam się przydał – powiedział, wstając z ziemi i patrząc we wskazanym wcześniej kierunku. Jeśli była to prawda, mogli mieć naprawdę wiele szczęścia. A jeśli nie, musieli dalej radzić sobie sami i mieć nadzieję, że los wynagrodzi im to, co już zdążyło ich spotkać.
Powrót do góry Go down
Tara Cugana


Tara Cugana
https://wyspa.forumpolish.com/t254-tara-cugana https://wyspa.forumpolish.com/t257-tara#1882 https://wyspa.forumpolish.com/t256-tara-cugana
Multikonta :
Sophie

Dane osobowe :
15 lat, Artystka, Australijka, 160 cm

Znaki szczególne :
Kolorowe pasemka włosów, potarganych i posklejanych krwią z tyłu głowy

Ubiór :
Brązowy t-shirt, dżinsy z podwiniętymi nogawkami.

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, ból uszu, płatek prawego jest lekko naderwany. Poparzone nozdrza. Ból mięśni oraz rana na głowie.

Punkty :
31


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptySro Wrz 02, 2015 4:17 pm

Uśmiech nastolatki przygasał coraz bardziej, aż w końcu nie pozostał po nim nawet drobny ślad. Tara nierozumiała nagłej zmiany w zachowaniu Dores. Przecież powinna się cieszyć, że jest ktoś kto mógłby pomóc także jej! Każdy z grona rozbitków powinien trzymać się razem. Nastolatka była przekonana, że wszyscy muszą zebrać się w jedną grupę i zadecydować co dalej. A tymczasem coraz częściej była świadkiem samodzielnych działań. Bo dlaczego pozostawili mężczyznę, którego żona była przygnieciona?
Tara zaczynała mieć mętlik w głowie.
Opuściła spojrzenie na maść, która się oddalała i przypomniała o bólu, jaki dziewczynie dokuczał.
- Chcę!
Głos nagle wyrwał się z ust dziewczyny, która sama sobie się nieco zdziwiła. Jej policzki oblał rumieniec, ale Tara czuła, że potrzebuje maści na poparzenia, jakimi nadal się nie zajęła.
Przestąpiła z nogi na nogę, zdradzając niepewność, widoczną także w jej oczach, skierowanych na kobietę. Dziewczyna mogła równie dobrze udać się do lekarza, ale wiedziała, że do niego kolejka będzie długa a pierwszeństwo mają osoby, które mają poważniejsza obrażenia.
Maść zaś była na wyciągnięcie ręki, więc Tara zdecydowała się dodać szybkie..
- Proszę..
Powrót do góry Go down
Sophie Poots


Sophie Poots
https://wyspa.forumpolish.com/t190-sophie-poots#902 https://wyspa.forumpolish.com/t195-zosia https://wyspa.forumpolish.com/t192-sophie-poots#971
Dane osobowe :
26, stewardesa, Norweżka zamieszkała w Los Angeles, 165cm

Ubiór :
Mundurek stewardesy (sukienka podarta w kilku miejscach)

Ekwipunek :
Torba: ( foliowy płaszcz przeciwdeszczowy w kolorze niebieskim, cztery pary skarpetek uniwersalnych, dwie sztuki długich spodni od garnituru, pięć niebieskich koszul, trzy granatowe krawaty w białe paski, cztery bokserki, sweter, klapki, adidasy, dezodorant w sprayu, pustą małą butelkę, portfel z dokumentami Toma). Różowa torebeczka z paciorków ( listek sześciu tabletek nasennych, paczka higienicznych chusteczek jednorazowych, rolka dwustronnej taśmy samoprzylepnej i dokumenty ze zdjęciem kobiety (Liliana Heeres, 27 lat, Kanadyjka).

Stan zdrowia :
ból po nastawionym barku, siniaki na kostkach

Punkty :
223


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptySro Wrz 02, 2015 10:01 pm

Była zmuszona odwrócić spojrzenie od mężczyzn, gdy obok pojawiła się Kiara. Jeszcze jedna ocalała osoba, której widok mógł napawać optymizmem. Coraz więcej ludzi pojawiało się w zasięgu spojrzenia, co cieszyło młodą stewardessę. Nawet jeśli nie wszyscy wyglądali na całych i zdrowych, to jednak żyli i to było najważniejsze.
Poots uśmiechnęła się do Kiary, zupełnie nie myśląc o tym, by ktoś miał oskarżać ją o spowodowanie katastrofy. Nie myślała wysuwać takich zarzutów wobec pilotów, więc nie sądziła, że ktokolwiek miałby mieć im za złe to co się wydarzyło.
- Sophie Poots.
Przedstawiła się i może dodałaby coś więcej, gdyby nie zachowaniu ciemnoskórej kobiety. Nie dość, że usłyszała coś co dawało podejrzenia zbyt wielkich obrażeń Kiary, to jeszcze była świadkiem jej zachwiania równowagi. Poots instynktownie i od razu zareagowała. Śladem Franklina, przykucnęła obok Kiary i otworzyła pudełeczko śniadaniowe.
- Powinnaś usiąść w cieniu. Odpocząć. Pewnie nic nie piłaś...
Mówiła, wyjmując z pudełeczka kartonik soku. Podała go Kiarze, nie zamierzając przyjmować odmowy. Zapewne napój przydałby się każdemu, ale teraz, gdy stewardessa miała przed sobą potrzebującą, nie zamierzała czekać na innych. Zerknęła na to co pozostało i rozejrzała się po twarzach osób obok, wiedząc jak bardzo niemożliwe jest sprawiedliwe podzielenie dwóch kanapek i jabłka. Zerknęła na Franklina i Florence, mając na twarzy coś na kształt pytania. Widziała, że są równie zmęczeni co i ona. Rozmyślania o podziale marnej zawartości pudełka, przerwały jednak okrzyki kobiety. Sophie podniosła się i osłaniając oczy przed słońce, popatrzyła na nieznajomą i kierunek, który wskazywała. Gdy ta poszła dalej, Sophie ponownie zwróciła się do swych towarzyszy.
- Flo, powinnaś udać się do lekarza. Weź to.. - Oddała jej pudełeczko i uśmiechnęła się na pocieszenie, następnie na Kiarę spoglądając znacząco. Otrzymała swą odpowiedź. Wiedziała już gdzie szukać igieł i nici. A jeśli była pielęgniarką, na pewno przydałaby się lekarzowi - Franklin, powinniśmy poszukać reszty.. - Mówiła, mając na myśli współtowarzyszy. Czuła, że mrowienie w kostkach przechodzi i nawet postawiła krok próbnie, by sprawdzić, że się nie myli. Nie myliła. I jakby wyprzedzając wątpliwości mężczyzny, uśmiechnęła się do niego i wzruszyła ramionami. Jej kolejne słowa mogły rodzić pytanie czy specjalnie nie wykorzystała pilota!
- Mogę chodzić.
Powrót do góry Go down
Kiara Foster


Kiara Foster
https://wyspa.forumpolish.com/t56-kiara-foster https://wyspa.forumpolish.com/t116-kiara-foster#330 https://wyspa.forumpolish.com/t68-kiara-foster
Multikonta :
Leonardo

Dane osobowe :
33 lata, pielęgniarka, NYC

Znaki szczególne :
wysoka, po kilku dniach bez odpowiedniej pielęgnacji włosów robi jej się afro

Ubiór :
biała bokserka, brązowy sweterek, jeansowe, podarte spodnie, wygodne, sportowe obuwie, wisiorek i srebna bransoletka

Ekwipunek :
opakowanie zapałek do zniczy, nożyczki do paznokci, lotnicza buteleczka kremu do rąk, okulary przeciwsłoneczne, pilniczek, jedna kanapka z dżemem i nieotwarta zielona galaretka w kubeczku, dwie koszulki, para spodni, sukienka, szczoteczka do zębów, szczotka do włosów, sweterek, tabletki (przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwgorączkowe, przeciwalergiczne), plastry, woda utleniona, bandaż elastyczny, biała chusta

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, rozległe otarcia na prawej części ciała, amnezja (nie potrafi rozpoznać znajomych twarzy, zdarza się jej gubić słowa, mówić w języku niegdyś nauczonym - zdarza jej się przypomnieć fragment jakiegoś wydarzenia ze swojego życia, przypomina sobie dobę przed katastrofą)

Punkty :
346


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyCzw Wrz 03, 2015 11:25 am

Stan Kiary był spowodowany naprawdę długą podróżą. Im dalej szła tym było gorzej, mogła w ogóle na początku nie ruszać się z miejsca, w którym chciała rozbić swój mały obóz z Sam. We dwójkę radziły sobie najlepiej, a im dalej szła tym spotykała coraz więcej ludzi, a ich sytuacja wydawała się coraz bardziej beznadziejna. Nie mogła iść tak w oczekiwaniu, że za kolejną wydmą znajdzie się ktoś, kto będzie w stanie im pomóc. Bo przecież jeżeli ktoś taki by istniał i o dziwo, nie zostałby poważnie ranny i byłby w stanie udzielić fachowej pomocy to czemu miałby nie przyjść tutaj? Wiadome było to, że osoba poważnie ranna nie będzie mogła zostać przetransportowana do niego. To nie miało większego sensu. Umierająca Lauren nie chodziła i nie szukała lekarza, przecież ona umierała. To Kiara pojawiła się przy niej żeby udzielić jej pomocy. Z drugiej strony nie było powodu, żeby jakiś człowiek miałby ich okłamywać. Bo po co? Chyba, że ktoś przekazał mu błędną informacje. W tej sytuacji było wiele sprzeczności, których Kiara nie była w stanie rozważyć w pełni racjonalnie.
- Długo szłyśmy – powiedziała krótko na wytłumaczenie swojego samopoczucia. Potrzebowała po prostu chwili odpoczynku. I zejścia ze słońca na moment, które też nie działało na nią dobrze. Jednak nagle podniosła szybko głowę i spojrzała na pilota, gdy powiedział kim jest. Zaczęła się mu przyglądać, choć nie jego twarzy tylko mundurowi. Jakby miała przebłysk jakiegoś wspomnienia, choć twarzy mężczyzny zupełnie sobie nie przypominała. I widać było, że on też jej nie zna. Więc w takim razie, skąd mogła kojarzyć jego strój? Albo kiedyś znała jakiegoś pilota albo ktoś z jej bliskich nim był, w ostateczności mogła poznać takowego na pokładzie. Te przebłyski niepewnych wspomnień były dość męczące. Kobieta nawet nie miała pojęcia, czy podróżowała sama czy nie. Może ktoś z bliskich jej szukał, a ona nawet o tym nie wiedziała. Albo co gorsza, nie żył…
- Na szczęście obyło się bez złamań – powiedziała do mężczyzny, gdy powróciła już do rzeczywistości. – Tylko silne otarcia, ale zdążyłam je już opatrzyć. I głowa trochę szwankuje, jak widać – dodała i na koniec nawet lekko się uśmiechnęła, jakby było w tym coś zabawnego. Nawet jeżeli miała jakieś uszkodzenie, które dotyczyło ośrodkowego układu nerwowego to i tak nie było sensu się tym zajmować, bo prawdopodobnie byłaby spisana na śmierć. Na szczęście było duże prawdopodobieństwo, że amnezja nie była spowodowana jakimś krwiakiem, bo mógł to być zwykły uraz głowy albo w ostateczności niedotlenienie. Nie minęła chwila, a pojawiła się przy niej jakaś kobieta. Też musiała być z ekipy, ponieważ miała na sobie mundurek. Tutaj nie musiała być przemiła dla pasażerów, a jednak taka pozostała. W momencie, gdy dostrzegła przed sobą kartonik z sobie to od razu skierowała wzrok na blondynkę i zaczęła się w nią wpatrywać ze swego rodzaju nadzieją. Do tej pory nikt nie wykonał w jej kierunku tak dobroczynnego gestu. – Dziękuję… naprawdę dziękuję – powiedziała w pełni szczerze i chwyciła za niego. Napiła się trochę, ale nie robiła tego łapczywie, mimo iż była koszmarnie spragniona. Nie wypiła dużo, wiedząc że nie tylko ona tego potrzebuje. Zresztą najlepiej było dawkować sobie płyny. Oddała kobiecie kartonik, cały czas spoglądając na nią z wyrazami wdzięczności.
- Też uważam, że poszukiwania to dobry pomysł – poparła plan młodej kobiety. Kiarze nie był potrzebny lekarz, blondynka też trzymała się całkiem dobrze, a pilot miał widoczne rany na twarzy, lecz też poruszał się normalnie. Obecnie tworzyli większą grupę, z czego część potrzebowała jak najszybszej pomocy medycznej, a druga połowa mogła zająć się czymś bardziej pożytecznym. – Możemy się rozdzielić. Niech ci co potrzebują pomocy lekarza pójdą za tą kobietą. Albo wyślijcie jedną osobę po lekarza i zaczekajcie tutaj. A reszta jeżeli chce może, ale nie musi ruszyć na poszukiwania. Ja wybieram tą drugą opcję – powiedziała pewniej. W tej chwili mogła wydawać się słaba, ale taka nie była. W porównaniu z innymi trzymała się całkiem dobrze i wiedziała, że da sobie radę. Na pewno nie miała zamiaru dalej siedzieć z założonym rękoma i oczekiwać zbawienia, bo takie nie nadejdzie. A jeżeli lekarz znajdował się w pobliżu to kilka osób powinno sobie z tym wszystkim poradzić, jej obecność tutaj nie była konieczna.
Powrót do góry Go down
Dores Shelley


Dores Shelley
https://wyspa.forumpolish.com/t216-dores-shelley https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t234-dores-shelley
Dane osobowe :
35, geolog, USA

Znaki szczególne :
blizna na wewnętrznj stronie uda

Ubiór :
Czarne dżinsy, czarny cienki luźny sweterek, płaskie pantofle

Ekwipunek :
Nie działający srebrny zegarek, maść aloesowa na oparzenia, paczka zapałek kominkowych, scyzoryk

Stan zdrowia :
drobne rany na całym ciele, stłuczenie prawej nogi

Punkty :
149


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyCzw Wrz 03, 2015 9:23 pm

Dores przedłużała chwilę milczenia, pragnąc wywołać u dziewczynki niepokój. A co? Niech dziołcha się trochę podstresuje, to tylko zrobi wszystkim lepiej. Wszystkim, czyli pannie Shelley, rzecz jasna.
Dobra, masz. - odezwała się wreszcie i wsunęła zielone pudełeczko w dłoń nastolatki. Patrzyła w milczeniu, jak Tara korzysta z dobroczynnej maści. Nie musisz iść do tego lekarza - osądziła, oglądając jej oparzenia i naderwane ucho. To nie wygląda poważnie. Może i rany Cugany faktycznie nie były groźne, ale Dores chodziło przede wszystkim o jedno. Chciała, by dziewczynka czuła się zależna od niej, a nie od jakiegoś konowała. Sama także nabrała maści na palce, trącając przy tym przypadkiem dłoń Tary, i zaczęła rozprowadzać specyfik po podrażnionej skórze. Usiadła ostrożnie na piasku, by nie obciążać swojej bolącej nogi. Przydałaby się jeszcze maść chłodząca. Nie widziałaś tu gdzieś apteki? - zapytała z przekąsem, patrząc z dezaprobatą na stłuczenie. Następnie spojrzała w niebo z nikłą nadzieją, ujrzenia jakiegoś obiektu latającego, zwiastującego nadejście szybkiej pomocy. Ujrzała jednak tylko parę mew, szykujących się najwyraźniej do przedwieczornej uczty. To przypomniało o czymś kobiecie. Była głodna. To niezbity fakt, który potwierdziło burczenie w brzuchu. Och, przymknij się. - odburknęła w odpowiedzi Dores.
Powrót do góry Go down
Tara Cugana


Tara Cugana
https://wyspa.forumpolish.com/t254-tara-cugana https://wyspa.forumpolish.com/t257-tara#1882 https://wyspa.forumpolish.com/t256-tara-cugana
Multikonta :
Sophie

Dane osobowe :
15 lat, Artystka, Australijka, 160 cm

Znaki szczególne :
Kolorowe pasemka włosów, potarganych i posklejanych krwią z tyłu głowy

Ubiór :
Brązowy t-shirt, dżinsy z podwiniętymi nogawkami.

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, ból uszu, płatek prawego jest lekko naderwany. Poparzone nozdrza. Ból mięśni oraz rana na głowie.

Punkty :
31


(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 EmptyCzw Wrz 03, 2015 10:20 pm

Oczywiście, że się dziołcha stresowała! A Dores tak zmieniała swój humor, że Tara nie była w stanie się połapać, czy kobieta jest w końcu tylko zdenerwowana, czy też specjalnie złośliwa. Jednak kiedy pojemniczek w końcu trafił do dłoni nastolatki, ta odetchnęła z ulgą i ponownie się uśmiechnęła. Zerkając na swą towarzyszkę, odkręciła zakrętkę i nabrała nieco maści. Powoli dłoń uniosła do nosa, nachylając się lekko, jakby to miało w czymś pomóc. Rozsmarowując sobie maść, odetchnęła jej przyjemnym, łagodnym zapachem, czując jak bardzo pomaga w oparzeniach.
Tylko trącenie przez Dores było kolejnym objawem humorów, którymi kobieta się kierowała, nie bacząc na to, że dziewczynie może się to przestać podobać. Tara jeszcze nieco maści rozsmarowała na uchu i przykucnęła obok siadającej Dores. Położyła przy niej pojemniczek na piasku i rzuciła spojrzenie za siebie. Może w stronę ludzi, a może ku leżącej Lauren.
- Może lekarz ma coś do jedzenia? Dużo osób tam pójdzie i może ktoś będzie coś miał..
Czy Tara właśnie w cwany sposób chciała przekonać Dores do przejścia w miejsce o którym mówiła tamta kobieta? Dziewczyna wyglądała całkiem niewinnie, patrząc smutno na Dores. Pewnie też była głodna. A we dwie same sobie nie poradzą! Tara była o tym przekonana. Wcierając resztę maści w dłonie, podniosła się ponownie i rozejrzała za Kiarą, dostrzegając ją w końcu obok pilota i stewardess.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

(3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (3) Piaszczysta Plaża   (3) Piaszczysta Plaża - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
(3) Piaszczysta Plaża
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
 Similar topics
-
» (2) Kamienna Plaża
» (7) Ogromna plaża
» (8) Plaża po zachodniej stronie lasu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Wyspa :: Plaża-