IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
(2) Kamienna Plaża


 

 (2) Kamienna Plaża

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
Wyspa


Wyspa
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
125


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptySro Sie 19, 2015 8:50 pm

Plaża

Kamienna Plaza

Dość spora kamienna plaża, sąsiadująca z piaszczystą. Między kamieniami można znaleźć tu różne ciekawe rzeczy. Począwszy od niecodziennych stworzeń wodno-lądowych, po wartościowe przedmioty wyrzucone przez ocean.


Powrót do góry Go down
Harper Raeken


Harper Raeken
https://wyspa.forumpolish.com/t113-harper-raeken#314 https://wyspa.forumpolish.com/t149-harper#507 https://wyspa.forumpolish.com/t135-harper-raeken#428
Dane osobowe :
18lat, uczennica i pracownica Sydney Aquarium

Znaki szczególne :
Błękitne oczy?

Ekwipunek :
jasno-błękitna, zwiewna i zapinana koszula, biały t-shirt, dżinsowe spodnie, adidasy

Stan zdrowia :
krwawiąca rana po usunięciu odłamka (części fotela)

Punkty :
134


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptyCzw Sie 20, 2015 3:53 pm

Ostanie co pamiętała z samolotu to wiele turbulencji, które oczywiście ją przestraszyły, ale próbowała sobie wmówić, że to chwilowe... jednak gdy piesek uderzył o sufit to panika tylko narastała! Najbardziej martwiła się jednak o brata. Wtedy też po raz pierwszy pożałowała, że mu nie zdradziła, iż z nim leci... A potem otworzyła oczy i obudziła się na jakiejś kamiennej plaży. Pojęcia nie miała co się stało! Rozbili się? Najwyraźniej... tylko czemu nie pamiętała, gdy to nastąpiła? Straciła przytomność? Kiedy? Uderzyła w coś? Nie wytrzymała? Wtem też momentalnie poczuła, że wcale bez uszczerbku z domniemanej katastrofy nie wyszła.
- Aa... - jęknęła niezbyt głośno, próbując się zorientować co jej jest. A strach narastał z sekundy na sekundę. Serce musiało bić jak oszalałe, gdy ból doszedł do jej mózgu, a ona zorientowała się, że jeden bok ma wbity w metalowy element fotela. Próbowała się ruszyć - pierwszy odruch - i znowu jęknęła z bólu... tym razem o wiele głośniej. Chciała zachować spokój, ale było to cholernie trudno. Wszak coś się w nią wbiło! Bolało! Krwawiła! I już wiedziała, że jeśli jakimś cudem uda jej się wyjąć to z ciała to wcale nie będzie koniec problemu bo krwotok tylko się powiększy. Aż słabo jej się zrobiło... ale nie! Przygryzła dolną wargę by wytrzymać. Nie mogła się dać i na pewno nie tak szybko. Dopiero się ocknęła!
- Sawyer... Sawyer? - przypomniała sobie o dziewczynie, leżąc tak i próbując się rozglądać z grymasem bólu na twarzy. Najchętniej od razu poprosiłaby o pomoc, ale kto wie czy Sawyer nie miała się gorzej? Właściwie byłaby wdzięczna o jakąkolwiek pomoc... Wtedy też przypomniała sobie o bracie i kolejna fala paniki ją zalała. Czy przeżył? Był tutaj gdzieś w pobliżu? A jak mu się nie udało? Musiała się natychmiast z sobą uporać i go poszukać! On nie miał o niej pojęcia, więc nawet nie miał możliwości by pomyśleć, że siostra może się tutaj gdzieś wykrwawiać! A jak... a jak to on się wykrwawiał?! Teraz modliła się o to aby to James przeżył i był w pobliżu. Byleby nie zginął w katastrofie...


Ostatnio zmieniony przez Harper Raeken dnia Pią Sie 21, 2015 8:05 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Sawyer Rutherford


Sawyer Rutherford
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Dane osobowe :
25 lat, przyszła patolog, ma rosyjsko-amerykańską krew, lecz uważa się za australijkę

Znaki szczególne :
astmatyczka, z tendencją do częstego panikowania, wszędzie chodzi z psem, nerwowo nakręcając włosy na palec

Ekwipunek :
bagaż podręczny (odnaleziony): breloczek kuli ziemskiej, inhalator, zdjęcie rodziców, smycz dla psa, bluza dresowa, okulary przeciwsłoneczne, dwie paczki żelków, trzy lizaki, butelka wody, telefon, słuchawki, ładowarka do telefonu, książki: Duma i Uprzedzenie J. Austen oraz Anna Karenina L. Tołstoja, mokre i suche chusteczki, szminka nawilżająca, kosmetyki, gumka do włosów, dokumenty, portfel, wachlarz

Stan zdrowia :
rozcięcia na czaszce, naderwane ścięgno w środkowym placu

Punkty :
134


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptyPią Sie 21, 2015 8:00 pm

Nie wiedziała, co się dzieje. Świat wirował na wszystkie strony świata jak wtedy, gdy popalała trawkę w szkolnej toalecie w liceum. Wszystko zrobiło się niewyraźne, w powietrzu unosił się nieprzyjemny zapach spalenizny. Jakby ludzkie ciała płonęły, oblane benzyną. Cóż, niestety miała do czynienia z takimi rzeczami, więc tego akurat była pewna. Leżała na wpół wodzie, na wpół na kamieniach. Wszystko ją bolało, źle jej się oddychało. Musiała szybko znaleźć swój inhalator, bo będzie naprawdę źle. Dolly stała nad nią i wyła przeraźliwie, jakby Sawyer była martwa i odchodziła właśnie do tamtego świata. Słyszała jakieś niewyraźne krzyki; wołały o pomoc. Dlaczego? Już doleciała do Los Angeles. Leżała w wannie w willi matki, a w głowie kręciło jej w głowie przez kolejną migrenę. Zerwała się na równe nogi, przez co dostała kolejnych zawrotów i upadła. Chlusk. Dziwne, pod nogami ma piach.
Rozejrzała się i aż wrzasnęła. To nie było Los Angeles. Gdzie ona jest? Dolly rzuciła się na nią, liżąc twarz właścicielce i merdając wesoło ogonem. Sawyer przytuliła suczkę, nie odrywając wzroku od ściany lasu. Była cała przemoczona, a jej ciałem wstrząsały napady zimna. Miała gęsią skórkę.
Dopiero później zdała sobie sprawę, że ktoś woła ją po imieniu. Dotknęła miejsca na głowie, gdzie tak potwornie bolało. Syknęła. Spojrzała na palce, które styknęły się z krwią. Rozejrzała się. Nieopodal niej była Harper. Podraczkowała do niej szybko, widząc obrażenia, których się nabawiła. Ale jak? Chyba nie… Samolot spadł? Rozbił się? Gdzie są syreny, informujące o nadjeżdżającej pomocy? Halo?! Pogładziła dziewczynę po policzku, by uspokoiła się. Musi zatamować krwawienie jak najszybciej. Pewnie straciła dużo krwi. Odłamek. Musi go wyjąć, inaczej nie zdołają przejść… gdziekolwiek.
- Spokojnie, Harper, spokojnie – zaczęła ją uciszać dosyć łagodnie. Nutka zdenerwowania i paniki ujawni się u Sawyer dopiero, gdy całkowicie zda sobie sprawę, gdzie jest. - Teraz nie ruszaj się, złącz dłonie i… o, włóż smycz Dolly między zęby, dobrze? Trochę zaboli, ale to tylko moment, obiecuję.
Ułożyła jedną dłoń pod odłamkiem, a drugą chwyciła go. Patrzyła wciąż na Harper pokrzepiająco, by jakoś wytrzymała falę bólu, która miała się pojawić lada moment. 3, 2, 1… Szarpnęła mocno za odłamek, a ten niemal od razu wysunął się z ciała dziewczyny. Odrzuciła go na skałki, zdejmując bluzkę i przykładając ją do rany, uciskając.
Powinna zszyć. Potrzebuje więcej materiałów, bo bluzka zaraz przesiąknie. Rozejrzała się.
- Pomocy! – krzyknęła. Rozejrzała się. Och, tam jest jej plecak. Kazała dziewczynie przytrzymać bluzkę i poleciała po swój ekwipunek. Wyciągnęła z niego cienką bluzę, przykładając do bluzki, uciskając. - Jesteś dzielna, wytrzymasz. Masz, napij się.
Uniosła lekko jej głowę i podała butelkę wody mineralnej. Teraz pozostawało czekać…
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptySob Sie 22, 2015 11:09 pm

Wyciągnięcie odłamka było dość ryzykownym przedsięwzięciem i zabolało o wiele bardziej, niż Harper mogła się spodziewać. Na szczęście Sawyer zdecydowała się to zrobić jednym, szybkim ruchem, a nie wyciągać przez kilka dobrych minut. Bluzka, przyłożona w celu uciśnięcia okolic rany niemal natychmiast nasiąkła krwią - Harper mogła spróbować się podnieść, jednak przypłaciłaby to kolejną falą ogromnego bólu.
Rutherford miała teraz chwilę czasu by zająć się swoimi obrażeniami, bo choć ścięgno w palcu nie zostało zerwane, dłoń zaczerwieniła się i spuchła, a rozcięcia na głowie wciąż jeszcze krwawiły.
W międzyczasie jej bagaż podręczny został podmyty przez fale i uciekał właśnie w stronę oceanu.

Pamiętajcie, że nie możecie sami znajdować swoich ekwipunków.
Powrót do góry Go down
Harper Raeken


Harper Raeken
https://wyspa.forumpolish.com/t113-harper-raeken#314 https://wyspa.forumpolish.com/t149-harper#507 https://wyspa.forumpolish.com/t135-harper-raeken#428
Dane osobowe :
18lat, uczennica i pracownica Sydney Aquarium

Znaki szczególne :
Błękitne oczy?

Ekwipunek :
jasno-błękitna, zwiewna i zapinana koszula, biały t-shirt, dżinsowe spodnie, adidasy

Stan zdrowia :
krwawiąca rana po usunięciu odłamka (części fotela)

Punkty :
134


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptyNie Sie 23, 2015 9:45 am

Wydawało się, iż Sawyer była w lepszym stanie, ale Harper dostrzegła jej zranienia... może nie tak dokładnie bo bardziej skupiała się na tym by przytomności nie stracić, ale wiedziała, że towarzyszka również ucierpiała! Nie mniej w środku ulżyło jej, iż kobieta żyje. Wszak wciąż nie miała pojęcia co się stało i ile osób przeżyło, więc fakt, że sąsiadka była jedną z nich na pewno był budujący. Zwłaszcza, że pomóc chciała... Dzięki temu Harper była przygotowana na wyciągnięcie odłamka. Problem był taki, że między przygotowaniem, a czynem istnieje ogromna różnica, więc nawet pomimo tego, Raeken krzyknęła dość głośno, gdy Sawyer pozbyła się odłamka. Zaczęła szybciej oddychać by jakoś powietrze złapać, ale na razie nie kusiło ją szczególnie by spojrzeć na ranę.Czuła też, że z podniesieniem może być problem, więc wciąż pozostawała w pozycji leżącej... no i wypluła smycz oczywiście - za którą też była wdzięczna! Kto wie czy by sobie dziewczę języka nie odgryzło, gdyby nie to? Oczy pewno jej załzawiły, ale ciągle starała się nie załamać. Musiała przeżyć! A jak wpadnie w panikę to będzie to o wiele trudniejsze!
- James Raeken... - wymamrotała, gdy przyciskano jej ranę. - Koło 180cm wzrostu... ciemny blondyn, australijski akcent... tatuaż na prawym ramieniu. Gdyby coś się stało... powiedz mu, że byłam w samolocie - wolała mu to sama powiedzieć, ale należała do osób, które dmuchają na zimne i zawsze starają się wszystko zaplanować. Co w tej chwili było dość trudno, ale trzeba było mieć plan B! A nie chciała by potem jak się okaże, iż James żyje i wróci do miasta to będzie szukał siostry po całym świecie bo nie wiedział, że z nim leci. Taka troskliwa!
- Czy coś... tam pływa? - kątem oka dostrzegła bagaż zmywany przez falę, na który chętnie sama by się rzuciła, ale w obecnym stanie było to raczej niemożliwe. By się jeszcze wykrwawiła doszczętnie.
Powrót do góry Go down
Sawyer Rutherford


Sawyer Rutherford
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Dane osobowe :
25 lat, przyszła patolog, ma rosyjsko-amerykańską krew, lecz uważa się za australijkę

Znaki szczególne :
astmatyczka, z tendencją do częstego panikowania, wszędzie chodzi z psem, nerwowo nakręcając włosy na palec

Ekwipunek :
bagaż podręczny (odnaleziony): breloczek kuli ziemskiej, inhalator, zdjęcie rodziców, smycz dla psa, bluza dresowa, okulary przeciwsłoneczne, dwie paczki żelków, trzy lizaki, butelka wody, telefon, słuchawki, ładowarka do telefonu, książki: Duma i Uprzedzenie J. Austen oraz Anna Karenina L. Tołstoja, mokre i suche chusteczki, szminka nawilżająca, kosmetyki, gumka do włosów, dokumenty, portfel, wachlarz

Stan zdrowia :
rozcięcia na czaszce, naderwane ścięgno w środkowym placu

Punkty :
134


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptyNie Sie 23, 2015 11:44 am

Czuła okropny ból w dłoni i ciepłą ciecz, która wyżynała ślady w na jej bladej twarzy. Krwawiła. Wiedziała, chyba inaczej nie wyszłaby z tego wszystkiego cało, nawet jeśli nie do końca zdawała sobie z tego sprawy. Wciąż czekała na syreny ambulansów i straży pożarnej, mimo, iż nie widziała dymu, czuła ten charakterystyczny zapach. Za dużo czasu spędziła w prosektorium, by móc sobie pozwolić na nie myślenie o tym. Niestety. Teraz musiała pomóc nie tylko sobie, ale i Harper. Dziewczyna wyglądała okropnie, jej ubranie było przesiąknięte krwią. Ciuchy Sawyer z resztą też. Zaczynała ogarniać ją panika; ręce trzęsły jej się niesamowicie. Jak nigdy w życiu. Dusiło ją. Odrzuciła smycz, którą Harper wypluła i znowu pogładziła ją po policzku. Ciekawe, ile miała lat. Na pewno była młodsza, o wiele. Nie zasługiwała na taki los, nikt nie zasługiwał. Och, gdzie są wszyscy? W oddali majaczyły jej jakieś sylwetki, ale kto wie czy to nie zwidy? Podobno w stresie i strachu, organizm ludzki stwarza wyimaginowany świat. Może teraz w nim była?
Spojrzała na Harper zaskoczona, zaraz przytakując głową.
- Oczywiście, powiem… Uciskaj, dobrze? – ułożyła jej dłoń na zwoju przesiąkniętych krwią ubrań i sama włożyła własną, tą zranioną do chłodnej wody.
Zdecydowanie lepiej. Ale co z nią zrobić? Nawet nie wiedziała, co dokładnie sobie zrobiła. Złamanie? Może to nerw albo ścięgno? Wiedziała tyle, że cholernie bolało. Jak zatamować krwawienie na czaszce? Nie ma już materiałów, wszystkie oddała Harper. Nie odważyła się ponownie dotknąć rany. Usiadła, palcami zdrowej ręki badając tą niesprawną dłoń.
I wtedy go zobaczyła – jej bagaż podręczny odpływał. Zawołała Dolly na aport i pies od razu rzucił się w stronę oceanu, by próbować ratować plecak Sawyer. Suczka chwilę kręciła się w wodzie, aż odnalazła trop i zaczęła starać się również złapać w zębiska ramiączko plecaka.
- To… To mój plecak – wychrypiała do Harper, od razu pojawiła się nadzieja, że zaraz przestanie się dusić! Spojrzała na Harper. – Jak się czujesz? Coś… lepiej?
Pytanie dosyć głupie, jednak zrobiła, co mogła. Przydałoby im się więcej materiałów, bo krwawienie na razie nie ustawało. Ze swoim też nic nie poradzi. Sawyer nie pogardziłaby też jakimiś lekami przeciwbólowymi dla towarzyszki; wyobrażała sobie, że ból był nie do zniesienia.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptyNie Sie 23, 2015 1:44 pm

Gdyby Harper zerknęła na ranę, być może przeraziłby ją ten widok, na razie jednak oszczędzała się, nie patrząc na nasiąkniętą krwią koszulkę. Zdążyła za to zauważyć odpływający bagaż, a Sawyer zdołała rozkazać psu, by wyciągnął go z wody. Gdy jednak Dolly wróciła i podała plecak właścicielce, ta mogła zauważyć, że łapy jej pupilki są ubrudzone krwią, a psiak nie wygląda najlepiej. Okazało się, że pomiędzy kamieniami znajdowało się mnóstwo metalowych i szklanych odłamków, którymi pies rozciął swoje opuszki przednich łap.

Dziewczynom nie były jednak dane długie oględziny psa, bo oto z kierunku piaszczystej plaży biegła ku nim młoda, rudowłosa kobieta... a przynajmniej tak wydawało się z daleka. Gdy znalazła się bliżej, Harper i Sawyer mogły zauważyć, że jej długie włosy płoną, a ona sama nie ma najmniejszego zamiaru skorzystać z bliskości oceanu, by zmienić ten stan rzeczy. Być może była w zbyt wielkim szoku, a może nie widziała już nawet, gdzie się znajduje. Jedno było pewne, biegła z krzykiem prosto na nie i nie wyglądało na to, by zamierzała się zatrzymać.
Powrót do góry Go down
Harper Raeken


Harper Raeken
https://wyspa.forumpolish.com/t113-harper-raeken#314 https://wyspa.forumpolish.com/t149-harper#507 https://wyspa.forumpolish.com/t135-harper-raeken#428
Dane osobowe :
18lat, uczennica i pracownica Sydney Aquarium

Znaki szczególne :
Błękitne oczy?

Ekwipunek :
jasno-błękitna, zwiewna i zapinana koszula, biały t-shirt, dżinsowe spodnie, adidasy

Stan zdrowia :
krwawiąca rana po usunięciu odłamka (części fotela)

Punkty :
134


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptyNie Sie 23, 2015 3:24 pm

Harper nienawidziła bezsilności. Zawsze była tą, która od razu leci na pomoc i chce się do czegoś przydać - nawet nie wiedząc nic o jakiejś dziedzinie, ale próbowała chociaż! A teraz? Teraz nie mogła zrobić wiele poza leżeniem i przyciskaniem rany. Co komu po martwej nastolatce? Najchętniej to by wstała, pomogła w poszukiwaniach, brata znalazła, no... robiłaby coś! To leżenie to ją zacznie niedługo dobijać. Acz byłaby hipokrytką, gdyby nagle wstała, twierdząc, że nic jej nie jest i by padła po kilku krokach. Jak to ona byłaby na miejscu Sawyer to kazałaby się rannej nie ruszać, więc... ugh, musiała czekać na... na co właściwie? Cud? Karetkę? Igła i nici byłyby przydatne w takiej chwili. Gdzie oni właściwie się znajdowali? Jakby to była jakaś plaża w Los Angeles to by się tutaj od ludzi roiło.
- Chciałabym powiedzieć, że bywało gorzej... - niestety nie było, ale zmusiła się do małego uśmiechu by troszkę kobietę uspokoić. Mimo, że sama się strasznie obawiała, oddychając głęboko aby serducho uspokoić. - A co... z Tobą? - tak się przejmowała swoją raną, że nie miała jeszcze okazji zapytać, a przecież mogło być równie źle! Chciała też zapytać jak Dolly się czuje, ale pies po chwili przyszedł z bagażem i zakrwawionymi łapkami... biedactwo! - Trzeba oczyścić jej rany... i najlepiej obwiązać łapy - oj, bardzo starała się oszczędzać słowa - co pewnie widać było, ale mimo usilnych chęci, wiedziała, że lepiej się nie nadwyrężać. - Masz tam... igłę i nici? - w sumie nie była pewna jak rana jest straszna - zamiast spojrzeć, wolała póki co uciskać - ale zszycie wydawało jej się dobrym pomysłem. Naturalnie nigdy tego nie robiła! Była świetną krawcową, ale szycie ciała to nie to samo i ma się inne nici... tylko tutaj innych pewnie nie znajdą. Acz chętnie by poszukała... no, może potem. Teraz - jeśli dostałaby plecak Sawyer - spróbowałaby go przeszukać. Wciąż na leżąco, i jedną ręką bo druga usilnie na ranie się znajdowała.
Trzeba jednak przyznać, iż 'rudą' kobietę zauważyła - trudno aby nie. A im była bliżej tym większe przerażenie pojawiało się na twarzy Raeken... kobieta się paliła! Przynajmniej włosy, ale jednak! To po katastrofie? To jednak dawno nie było aż tak? Ugh... strasznie trudno sprecyzować było co zaszło i jak dawno temu, ale włosy bez powodu raczej nie płoną.
- Do wody! - krzyknęła jakby to miało pomóc i nawet spróbowała się ruszyć, ale ból swoje zrobił i musiała pozostać na miejscu, licząc, że Sawyer nie pozwoli kobiecie wpaść na nie i sprowadzi do wody. Biedna towarzyszka! Tyle na jej głowie... jak tylko - czy też raczej jeśli - Harper dojdzie do stanu używalności to wszystko wynagrodzi!
Powrót do góry Go down
Sawyer Rutherford


Sawyer Rutherford
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Dane osobowe :
25 lat, przyszła patolog, ma rosyjsko-amerykańską krew, lecz uważa się za australijkę

Znaki szczególne :
astmatyczka, z tendencją do częstego panikowania, wszędzie chodzi z psem, nerwowo nakręcając włosy na palec

Ekwipunek :
bagaż podręczny (odnaleziony): breloczek kuli ziemskiej, inhalator, zdjęcie rodziców, smycz dla psa, bluza dresowa, okulary przeciwsłoneczne, dwie paczki żelków, trzy lizaki, butelka wody, telefon, słuchawki, ładowarka do telefonu, książki: Duma i Uprzedzenie J. Austen oraz Anna Karenina L. Tołstoja, mokre i suche chusteczki, szminka nawilżająca, kosmetyki, gumka do włosów, dokumenty, portfel, wachlarz

Stan zdrowia :
rozcięcia na czaszce, naderwane ścięgno w środkowym placu

Punkty :
134


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptyNie Sie 23, 2015 5:54 pm

Dlaczego nie widziała ludzi? Sawyer była wykończona, a pulsujący ból był okropnie nieznośni. Zdawało jej się, że słyszała jakieś okrzyki, jęki, ale ile było w tym prawdy? Miała dosyć. Najchętniej położyłaby się. Jednak tutaj nie ma warunków; wszędzie są skały, na których ciężko by się spało. Musiały wejść w głąb lasu. Gdzie one do cholery były? To chyba nie Los Angeles? A może… Jednak była tak bardzo pijana, że nie pamięta ostatnich dni, czy przeżyły katastrofę lotniczą?
Uśmiechnęła się blado na jej słowa. Chociaż jedna potrafiła żartować w takiej sytuacji. Potarła nos wierzchem dłoni; smród nie dawał jej spokoju, był okropny. Siedziała skulona obok Harper w wodzie, ze spuszczonym wzrokiem. Wpatrywała się w ranę dziewczyny beznamiętnie, wciąż łagodząc ból ręki w zimnej wodzie. Były obie całe przemoczone.
- Jest… Żyję, to chyba najważniejsze… Musimy przejść pod drzewa. Dasz radę oprzeć się o mnie? – zapytała, polewając wodę na głowę, by zmyć krew. Zaraz spojrzała na Dolly, przygryzając wargę. W jej oczach pojawiły się łzy, jednak nie zdobyły się na wymieszanie się z czerwoną cieczą na policzkach. Wzięła od Harper swoją bluzkę, dzieląc ją na cztery części. Szybko przemyła suczce łapy (która podgryzała ją; zawsze tak robiła, gdy bolały ją łapki) i owinęła je cienkim materiałem. - Dzielna sunia – szepnęła i przytuliła ją do siebie, zaraz jednak odrywając się od niej i spoglądając na Harper. – Nie wiem, um, poszukaj, dobrze? A ja… A ja może znajdę materia…
Nie dokończyła, bo zobaczyła kobietę, która pędziła ku nim w przerażeniu. Odór palącego się człowieka stał się silniejszy i głębszy. Sawyer zmarszczyła brwi, obserwując ją, zszokowana. Biegła prosto na nie. Widziała je? Chyba nie. Podniosła się.
- Hej! – krzyknęła do niej. Nadal nie zbaczała z trasy. Ruszyła ku niej; początkowo wolno, potem coraz szybciej, aż również zaczęła biec. Będzie musiała ją przewrócić i nie dać się zająć ogniem. Okrążyła ją i z boku zaatakowała, pchając ją do wody. Poczuła przerażające ciepło; ciało ją zaczęło szczypać, a ogień ogrzewał jej ręce i twarz, którą próbowała ukrywać w ramieniu.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptyNie Sie 23, 2015 6:59 pm

Obwiązanie psich łap było dobrym pomysłem, podobnie jak przeszukanie bagażu podręcznego Sawyer, niestety w walizeczce nie było zestawu małej krawcowej. Harper wciąż nie poradziła sobie z raną, lecz ta na szczęście nie krwawiła już tak mocno, jak wcześniej. Czas nie był po jej stronie, a ryzyko zakażenia było szczególnie wysokie w tak nieciekawej okolicy - poza odłamkami szkła i metalu między kamieniami, gdzieniegdzie znajdowały się nadpalone części ciała i zepsute fotele. Z jednego z nich pas odczepił się całkowicie i leżał całkiem blisko panny Raeken.

Polanie głowy wodą przyniosło Sawyer odrobinę ulgi i nieco mniej uczucia szczypania, Dolly także była już w nieco lepszym stanie. Jednak ta sielanka nie mogła trwać długo. Rutherford zareagowała na biegnącą ku nim kobietę, gdy ta była już tylko kilka metrów przed nimi, jednak udało jej się zmienić tor biegu. Nieznajoma wyciągnęła ręce przed siebie, złapała blondynkę za ramię i w chaotycznym odruchu wciągnęła ją za sobą do oceanu - obie znalazły się na jego płytkim fragmencie, a woda sięgała im do połowy łydki.
Nawet jeśli Sawyer sparzyła się wcześniej, teraz nie groziło jej już nic, poza lekkim zachłyśnięciem się wodą.
Żywa pochodnia przestała płonąć, zamiast tego zaniosła się głośnym jękiem, obróciła i chcąc chyba położyć się na plecach, zanurzyła się całkowicie pod wodą i przestałą się poruszać.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptySob Wrz 05, 2015 6:29 pm

Choć miejsce katastrofy wciąż przedstawiało obraz nędzy i rozpaczy, większość szczęśliwców, która przeżyła katastrofę, znajdowała się w miarę dobrym stanie. Nie brakowało utraconych kończyn, otwartych złamań i poważnych problemów, jednak żyli i co najważniejsze umieli się zmobilizować, by nieść pomoc innym.
Wszyscy zapewne oczekiwali na rychłe nadejście ekipy ratunkowej, zwłaszcza, że słońce coraz bardziej chyliło się ku zachodowi. Zbierali się w grupki, opatrywali, wymieniali pomysłami…
Nagle dał się słyszeć znajomy hałas, a oczy rozbitków natychmiast uniosły się ku niebu. Czyżby to…?
Tak! Bez względu na to, w jakiej części plaży się znajdowali, mogli ujrzeć lecącą ku wyspie awionetkę. Nadlatywała znad oceanu, mała i hałaśliwa, ale wzbudzająca przy tym ogromne nadzieje. Przeleciała nad brzegiem, nad plażą i lasem, a wszyscy wstrzymali oddech i czekali, aż zawróci. Jedni podnieśli się na równe nogi i zaczęli machać z nadzieją na bycie dostrzeżonym przez pilota, inni rzucali się sobie w ramiona i marzyli o ciepłym posiłku, który już niedługo będą mogli spożyć w jednym z lotniczych portów.
Jednak hałas awionetki cichł powoli i nie zanosiło się na to, by maszyna zawróciła. Ale jak to? Czy nikt ich nie zauważył? Po kilku dłuższych chwilach było już jasne, że właśnie stracili pierwszą okazję na bycie dostrzeżonym.
Wyglądało na to, że rozbitkowie spóźnili się z rozpaleniem ogniska czy ułożeniem znaku na piasku, a dochodziła jeszcze kwestia zbliżającej się nocy. Gdzie i jak ją spędzą? Co będą jeść? Jak się obronią, gdyby przyszło im stawić czoła kolejnemu dzikowi lub… czemuś większemu?
Zachód słońca na plaży, choć niezwykle malowniczy, nigdy jeszcze nie wzbudzał takiego przerażenia.


Garść informacji technicznych:
- Zapadł zmierzch, niedługo na wyspie zrobi się całkowicie ciemno, przez co odnajdywanie ekwipunków na pewno będzie utrudnione. Część z Was posiada zapałki lub zapalniczki, może warto zrobić z nich użytek?
- Zakończyliśmy oficjalną część katastrofy, od tej pory to Wy decydujecie, z kim i gdzie gracie. Dodaliśmy kilka nowych tematów, kolejne mogą pojawić się już niebawem (ognisko i znak?), do dyspozycji macie więc inne lokacje.
- Swobodnie można przemieszczać się tylko pomiędzy lokacjami o tym samym numerze głównym, np. z 3 do 3.1. Przechodzenie do innych musi być dalej nadzorowane przez Mistrza Gry, prosimy więc, byście pod postami zaznaczali kierunek, w którym podążacie (np. północny wschód itd.).
- Zachęcamy z korzystania z tematów Kto zagra?, by szybko i sprawnie odnaleźć partnera do fabuły oraz Upomnień do MG, jeśli chcecie, by sprawił Wam dodatkowe atrakcje lub pomógł w rozstrzygnięciu albo ustaleniu kolejki.
- Nie decydujecie sami, że zapadła już noc, czekajcie wiernie na kolejny post od MG.
- Opisy tematów może nie są obszerne, jednak czekamy Wasze fabularne popisy – co odkryjecie, jak udekorujecie daną lokację? Wszystko przed Wami!
- Możecie budować prowizoryczne szałasy, korzystając z fragmentów samolotu, pamiętajcie jednak o Waszych obrażeniach. Masz złamaną nogę? Raczej nie przyciągniesz na plażę połowy skrzydła.
Powrót do góry Go down
Kiara Foster


Kiara Foster
https://wyspa.forumpolish.com/t56-kiara-foster https://wyspa.forumpolish.com/t116-kiara-foster#330 https://wyspa.forumpolish.com/t68-kiara-foster
Multikonta :
Leonardo

Dane osobowe :
33 lata, pielęgniarka, NYC

Znaki szczególne :
wysoka, po kilku dniach bez odpowiedniej pielęgnacji włosów robi jej się afro

Ubiór :
biała bokserka, brązowy sweterek, jeansowe, podarte spodnie, wygodne, sportowe obuwie, wisiorek i srebna bransoletka

Ekwipunek :
opakowanie zapałek do zniczy, nożyczki do paznokci, lotnicza buteleczka kremu do rąk, okulary przeciwsłoneczne, pilniczek, jedna kanapka z dżemem i nieotwarta zielona galaretka w kubeczku, dwie koszulki, para spodni, sukienka, szczoteczka do zębów, szczotka do włosów, sweterek, tabletki (przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwgorączkowe, przeciwalergiczne), plastry, woda utleniona, bandaż elastyczny, biała chusta

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, rozległe otarcia na prawej części ciała, amnezja (nie potrafi rozpoznać znajomych twarzy, zdarza się jej gubić słowa, mówić w języku niegdyś nauczonym - zdarza jej się przypomnieć fragment jakiegoś wydarzenia ze swojego życia, przypomina sobie dobę przed katastrofą)

Punkty :
346


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptyCzw Lis 05, 2015 5:20 pm

| Las przy plaży

Po słowach Samanthy mulatka jedynie pokiwała głową i skupiła się na podróży. Przez dłuższą chwilę obserwowała Julianę, która wydawała się momentami zupełnie nieobecna. Przez to nawet nie zauważyła brak Sam, gdy opuścili las. Podróż troszkę trwała, bo jednak byli zmęczeni i obciążeni nieprzytomnym osobnikiem przez co nie mogli narzucać sobie zbyt dużego tempa. Kiara chciała jak najszybciej opuścić tereny, które były pokryte gęstymi drzewami i krzakami, bo szczerze mówiąc miała ich już dość. Poczuła ogromną ulgę, gdy znaleźli się na plaży… co prawda nie piaszczystej, ale zawsze plaży. Wyszła trochę na przód, na niewielkie wzniesienie i wytężyła wzrok. Z daleka widziała miejsce, do którego dążyli. Większość trasy była prawdopodobnie za nimi, ale z kolei plażą szło się o wiele wolniej.
- Chwila przerwy? – zaproponowała, odwracając się przodem do grupy. Sama mulatka schowała się na moment w cieniu pod drzewem, by uniknąć rażącego słońca. Przez ten cały czas była tak zajęta obserwowaniem Juliany, której zachowanie w pewien sposób ją niepokoiło, że nie zauważyła, iż szła z nimi Tara. Pielęgniarka uśmiechnęła się do młodej dziewczyny lekko, ciesząc się, że idzie z nią ktoś, kogo kojarzy. I to nie byle kto, bo ktoś kto mimo młodego wieku potrafił wykazać się zimną krwią w ciężkich sytuacjach.
- Trzymasz się jakoś? – zapytała prawie opiekuńczym tonem. Nie takim, którym zwraca się do dziecka, o nie. Nie patrzyła tak na Tarę, mimo iż ta była dwa razy od niej młodsza. Chciała po prostu zbadać jak czuje się dziewczyna, czy po tym wszystkim jeszcze daje sobie jakoś radę. Jednakże po chwili jej wzrok powędrował na kamienistą plażę. Jej uwagę przyciągnął fakt, że nadal znajdowało się tu wiele rzeczy, więc kobieta zaczęła rozglądać się dookoła w poszukiwaniu czegoś wartościowego. Kto wie, może jej się poszczęści.
Powrót do góry Go down
Juliana Netheter


Juliana Netheter
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Dane osobowe :
26 - Kolumbijko-Brazylijka z Australii - Rozwódka - Ghostwriter

Znaki szczególne :
Oliwkowa karnacja - Czekoladowe oczy - Loki - 154 cm wzrostu - Depresja

Ubiór :
Czarne rybaczki - Koszulka z wieżą Eiffla - Krótkie botki zamszowe różowe - Różowa apaszka - Okulary przeciwsłoneczne

Ekwipunek :
kilkanaście małych owoców chruściny jagodnej

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, kilka płytkich rozcięć na ramieniu, pojawiający się co pewien czas ból nadgarstków, poobijane i posiniaczone łokcie

Punkty :
146


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptyCzw Lis 05, 2015 8:49 pm

---> Las przy plaży
Nie byłam pewna, jakie właściwie emocje budził we mnie widok nieprzytomnej kobiety, która leżała do mnie tyłem, cała w błocie. Jakaś tchórzliwa część mnie chyba do samego końca miała nadzieję, że całe przedsięwzięcie zakończy się tu i teraz, niedaleko plaży, ale nie tak. Nic z tego; zaledwie kilkadziesiąt centymetrów przede mną stali uciekinierzy, a ja miałam wrażenie, jakby ktoś wypompował z moich płuc całe powietrze. No dobra, mruknęłam do siebie, ale ledwo się usłyszałam - mój głos utonął we wszechobecnym szumie rozemocjonowanych głosów i w listowiu, zaścielającym niemal każdy centymetr kwadratowy powierzchni wypukłej. Wzięłam jakiś kij, do podpierania się, do jednej ręki, jeszcze raz upewniając się, że trzymam się na nogach bez łapania drzewa w miarę pewnie i stabilnie, po czym - czując się co najmniej niepewnie - przerzuciłam nogi przez jakiś głaz, z trudem opanowując drżenie mięśni i natrafiając na leśny grunt. Przeniosłam na prawą nogę część ciężaru ciała, wolną ręką lekko potrząsając podporą, ale ta wydawała się stabilna i dobrze zakonserwowana - może nawet aż za dobrze, biorąc pod uwagę stan całej reszty otoczenia. Drewno wyglądało na lakierowane, ale jednocześnie zaokrąglone jak zwykła gałąź. Może to był kawałek samolotu? Wolałam nie myśleć, skąd pochodził.
Mozolna droga w kierunku plaży zajęła nam więcej czasu niż myślałam, a może tylko tak mi się wydawało - bo sam czas zdawał się biec tutaj własnym rytmem, odmierzany jedynie moimi własnymi oddechami, rozchodzącymi się po gęstym lesie nienaturalnie głośno. Droga z ranną była niełatwa. Nie przyglądałam się kobiecie, bo byłby to zbyt drastyczny widok dla mnie, ale miałam wrażenie, że było w niej coś znajomego. Nie myślałam już za bardzo o zagrożeniu, dzielnie (no, powiedzmy) brnąc naprzód i pozwalając sobie na pełne wypuszczenie powietrza z płuc dopiero, gdy moje stopy dotknęły nieprzyjemnego i kamienistego piasku na samym początku plaży, w której dominowały głazy.
Odwróciłam się, plecami prawie przylegając do chłodnego kamienia i nie bez przestrachu (irracjonalnego, przecież spędziłam dobrą minutę na nasłuchiwaniu) omiatając najbliższą okolicę spojrzeniem. Coś tam słyszałam o zakapturzonych postaciach porywających ludzi i to na mnie dobrze nie wpłynęło, jakby nie było już wystarczająco źle, ale oprócz sporych tworów natury, klaustrofobicznie schodzących się do siebie, oraz szumiącego oceanu nie zauważyłam niczego podejrzanego.
Spędziłam przy kamieniu jeszcze chwilę, rysując patykiem wzór na piasku, który zamazałam jeszcze zanim ktoś mógł spojrzeć w moim kierunku. Trzymałam się z tyłu, dla pewności jeszcze raz sprawdzając linię lasu, z którego wyszliśmy, po czym ruszyłam przed siebie, wszystkie podszepty zdrowego rozsądku nakazującego nie zatrzymywać się i iść dalej mimo zmęczenia odcinając szczelnym murem. Zresztą, w obecnej sytuacji i tak nie potrafiłam rozróżnić jego głosu od głosu szaleństwa i tchórzostwa. Może być, odpowiedziałam mulatce. Nie miałam pojęcia, że byłam jej obiektem obserwacji. Przeczulone zmysły nie wykryły wzroku kobiety na mnie. Co z nieprzytomną?, spytałam po chwili.
Powrót do góry Go down
Drew Stauntan


Drew Stauntan
https://wyspa.forumpolish.com/t349-drew-stauntan https://wyspa.forumpolish.com/t351-drew https://wyspa.forumpolish.com/t350-drew-stauntan
Dane osobowe :
28 || Biznesmen || Amerykanin z krwi i kości || San Francisco

Znaki szczególne :
Ma słabość do szkockiej. Wyraźne blizny- po czterech kulkach- na lewym barku. Podłużne, cienkie zbliznowacenie wzdłuż szyi. Perfekcyjnie ułożona fryzura i dwudniowy zarost.

Ubiór :
Granatowy garnitur nadpalony w okolicy ramienia, biała koszula z granatowymi mankietami, skórzane, eleganckie buty. Wszystko ufajdane krwią oraz pyłem. Na szyi widnieje nieśmiertelnik z najważniejszymi dla niego datami, skórzany pasek za szlufkami spodni oraz zegarek z pękniętym szkiełkiem.

Ekwipunek :
damskie dresowe spodnie, czarna halka, wyczerpana zapalniczka, dwuosobowy namiot (bez słupków do stawiania, czarny, brudny z dziurą w części dotykającej podłoża), rtęciowy termometr, rozładowany telefon komórkowy (Nokia Asha 302), baterie paluszki oraz półlitrowa buteleczka czystej wódki, różowy termos bez nakrętki

Stan zdrowia :
Przemeczenie, senność, wstrząs mózgu, spalone brwi, wybite trzy palce u lewej dłoni, około sześciocentymetrowa dziura w ramieniu (coś się w nie wbiło, a potem zostało wyrwane, jednocześnie powodując wyrwanie fragmentu mięśnia)

Punkty :
198


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptyPią Lis 06, 2015 12:34 am

--> Z lasu przy plaży ;-)

Podszedł na plażę tylko z powodu kobiety, za którą wziął odpowiedzialność jeszcze na bagniskach. Nietaktownym byłoby pozostawienie jej, tym bardziej w towarzystwie ludzi, których w ogóle nie znał. Był nieufny i choć w owym miejscu musiał nieco bardziej otworzyć się na ocalałych względem kooperacji, to w ogóle sobie tego nie wyobrażał. Owszem mógł wspólnie planować, poszukiwać, lecz nigdy nie narażałby się na tyle, iż w czyiś rękach miałby pozostawać własny los. Czasem sytuacje bywały trudne i nawet ułamki sekund były decydujące, więc wolał nie ryzykować, by ponownie nie zaznać goryczy porażki. Wbrew pozorom każdy był egoistą oraz hipokrytą, którego egocentryzm sprowadzał własne ‘ja’ do meritum każdej sprawy. W końcu nie można było przeżyć życia za kogoś, podobnie jak go powierzyć, stąd fałszywe opowiadanie się za absurdalnym heroizmem było niedorzeczne.
Przemierzając lasy czuł zmęczenie, ale nie dawał tego po sobie poznać, gdyż nawet do siebie samego nie dopuszczał owej myśli. Wolał omijać czarne scenariusze własnego ramienia, które z każdym momentem wyglądało coraz gorzej. Nie było czasu na opatrunki, dezynfekcje, a tym bardziej prowizoryczne szycie, stąd wolał przyzwyczaić się do bólu jak wpadać w bezsensowną zadumę. Wiedział, że czasu cofnąć nie mógł, dlatego też pragnął zdziałać jak najwięcej w jak najkrótszym czasie, aby już niedługo wsiąść na pokład ratunkowej łodzi. Nie miał chwili do stracenia, gdyż gdzieś tam w LA czekała na niego kolejna wskazówka względem zaginięcia najlepszego kumpla, który był w potwornym niebezpieczeństwie. Na ten moment wiedział, iż była to sprawka jego wrogów z przeszłości i choć mogło to się wydawać żadną nowiną dla niego stanowiła ona przełom. Nie przewidział jednak komplikacji w postaci katastrofy, która miała zmienić przebieg wydarzeń praktycznie na zawsze.
-Odpocznijcie, a później mnie dogonicie. Wskaż mi tylko drogę.- zerknął w kierunku Kiary licząc, że nie będzie wchodzić z nim w zbędne dyskusje. Gabriela nadal była nieprzytomna, więc każda minuta zwłoki była dla niej cholernie niekorzystna. Pragnął dotrzeć do lekarza tak szybko jak to jest możliwe i pozwolić mu na podjęcie niezbędnych kroków, by przywrócić jej stan do normalności. Co jakiś czas sprawdzał puls, który na szczęście był wyczuwalny i nie zamierzał zmierzyć się z chwilą, kiedy miałoby się to zmienić. Podszedł bliżej kobiety licząc na drobne wskazówki, bo choć widział z daleka piaskową plażę to nie miał pewności, czy to aby na pewno owa. Zaraz po przebudzeniu ruszył do lasu, stąd nie miał nawet chwili na rozglądnięcie się po utopijnych wybrzeżach. -Przetrzepane jak na bazarze po wyrzucie nowej kolekcji.- zmrużył oczy rozglądając się po istnym chaosie. Aktualnie mogło przydać się wszystko włącznie z pustą butelką po wodzie, stąd nim dowiedział się jak ma iść również skupił się na badaniu terenu. Nie liczył na leki, bandaże czy swoją zaginioną, ukochaną piersiówkę jednak  był rozsądny i wiedział, że diabeł tkwił w szczegółach. Każdy na pozór śmieć mógł odegrać kluczową rolę. -Bez zmian. Oddycha i smacznie śpi niczym śpiąca królewna. Na szczęście nie zmieniła się w żabę, bo o księcia byłoby tu trudno, a w szczególności na białym rumaku.- uniósł kącik ust przenosząc na moment wzrok w kierunku oczu Juliany.
Powrót do góry Go down
Tara Cugana


Tara Cugana
https://wyspa.forumpolish.com/t254-tara-cugana https://wyspa.forumpolish.com/t257-tara#1882 https://wyspa.forumpolish.com/t256-tara-cugana
Multikonta :
Sophie

Dane osobowe :
15 lat, Artystka, Australijka, 160 cm

Znaki szczególne :
Kolorowe pasemka włosów, potarganych i posklejanych krwią z tyłu głowy

Ubiór :
Brązowy t-shirt, dżinsy z podwiniętymi nogawkami.

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, ból uszu, płatek prawego jest lekko naderwany. Poparzone nozdrza. Ból mięśni oraz rana na głowie.

Punkty :
31


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptySob Lis 07, 2015 8:06 am

< Las przy plaży


Tara trzymała się gdzieś z boku grupy, podążając w te same miejsce co i oni. Zerkając czasem na nieprzytomną, przykro było jej oglądąc kobietę. Miała nadzieję, że nic poważniejszego jej nie było i Kiara potrafiła postawić ją na nogi.
Ramiona krzyżjąc na piersi, spoglądała przed siebie, po wydarzeniach w lesie nie będąc zbyt towarzyską osobą. Już sama katastrofa samolotu, nadszarpnęła zdrowie psychiczne nastolatki, a te porwanie, związanie i późniejsza ucieczka, były kolejnymi cegiełkami muru, jaki Tara zaczęła wokół siebie budować. Jeszcze kilka takich i postanowi odseparować się od wszystkiego. Także od ludzi, co nie byłoby zbyt mądre i pomocne.
Zaczepiona przez Kiarę, popatrzyła na nią i kiwnęła głową, bo nie chciało jej się odpowiadać. I może według kobiety zachowała zimną krew wczoraj na plaży, ale raczej będąc pod wpływem szoku, robiła po prostu co od niej wymagano. Nie chcąc być blisko drzew, Tara podeszła do brzegu. Gładkie, obmywane pewnie od setek lat kamienie, były ciekawym wykończeniem. Tara wbiła w nie spojrzenie i po chwili przykucnęła, coś chyba zauważając. Małą rozgwiazda uczepioną jednego z kamieni. Morskie stworzenie nie wywołało jednak uśmiechu, a zastanowienie. Czy rozgwiazda też siłą została tu sprowadzona?
Nastolatka sięgnęła po nią i podnosząc się, zamachnęła lekko, posyłając morską istotą na głębokie wody. Przynajmniej ktoś nie zostanie na tej wyspie na zawsze. A tak Tara zaczynała o sobie myśleć.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptySob Lis 07, 2015 10:30 am

Podróżowali od niecałej godziny, więc wszystkich powoli zaczęło już dotykać zmęczenie. Co więcej w lesie korony drzew osłaniały ich przed słońcem, a teraz byli wystawieni na działanie promieni słonecznych. Powoli całej grupie zaczynało doskwierać pragnienie, lecz żadne z nich nie posiadało przy sobie ani jednej kropelki wody. Kiarze nie udało się znaleźć czegokolwiek, co sprawiłoby, że ograniczyłaby swoją chęć picia czy jedzenia. Gdy zaczęła się rozglądać zauważyła coś, co było przyczepione do jednego z krzaków przy skraju lasu. Była to biała chusta, trochę porwana, ale cały czas nadawała się do chociażby zakrycia głowy przed rażącym słońcem. Kobiecie mogło zająć chwilę jej wyjmowanie z krzaków, by jeszcze bardziej jej nie uszkodzić, ale z drugiej strony czy można było zignorować jakiekolwiek znalezisko? Z kolei gdy kobieta przeniosła po raz kolejny wzrok na nieprzytomną to coś zaczęło jej świtać. Czyżby nie mijała jej na pokładzie? Jakby skupiła się mocniej to byłaby w stanie przypomnieć sobie więcej szczegółów. Juliana znalazła się przy kamieniu i zaczęła uważnie oglądać otaczającą ją przestrzeń. Wtedy mogła dostrzec drzewo, które pewnie przez całą resztę zostałoby od razu zignorowane. Było porośnięte małymi, czerwonymi owocami i dla przeciętnej osoby było trudne do zidentyfikowania, czy są one jadalne. Jednak Jules posiadała pewną wiedzę na temat roślin tropikalnych, a i mogła rozpoznać, że jest to drzewo truskawkowe, które rośnie między innymi w Azji. Owoce były jadalne, choć nie najsmaczniejsze. Drew niestety nie natknął się na żadną plastikową butelkę, ale udało mu się znaleźć coś innego. Lekko poobijany i bez nakrętki różowy termos. Lecz w tych warunkach nie powinien narzekać. Szczególnie, że po chwili mężczyzna zaczął odczuwać silny ból w ramieniu – przecież nie posiadał fragmentu mięśnia, a od dłuższego czasu dźwigał dorosłą kobietę. Chyba zapomniał, że nie jest supermanem i jego organizm w tym momencie zaczął mu o tym przypominać. Chwilę później zaczął odczuwać zawroty głowy, które mogły skończyć się naprawdę nieprzyjemnie. Gdy Tara powędrowała w kierunku wody zapewne nie spodziewała się, że rozgwiazda nie będzie jedynym znaleziskiem. Jakieś trzy metry od niej w miejscu, gdzie woda mogła sięgać dziewczynie zaledwie do kolan na powierzchni wody dryfował… jej bagaż podręczny. Mała walizka była szczelnie zamknięta i spokojnie unosiła się na powierzchni wody, a fale powoli próbowały wyrzucić ją na brzeg.
Powrót do góry Go down
Kiara Foster


Kiara Foster
https://wyspa.forumpolish.com/t56-kiara-foster https://wyspa.forumpolish.com/t116-kiara-foster#330 https://wyspa.forumpolish.com/t68-kiara-foster
Multikonta :
Leonardo

Dane osobowe :
33 lata, pielęgniarka, NYC

Znaki szczególne :
wysoka, po kilku dniach bez odpowiedniej pielęgnacji włosów robi jej się afro

Ubiór :
biała bokserka, brązowy sweterek, jeansowe, podarte spodnie, wygodne, sportowe obuwie, wisiorek i srebna bransoletka

Ekwipunek :
opakowanie zapałek do zniczy, nożyczki do paznokci, lotnicza buteleczka kremu do rąk, okulary przeciwsłoneczne, pilniczek, jedna kanapka z dżemem i nieotwarta zielona galaretka w kubeczku, dwie koszulki, para spodni, sukienka, szczoteczka do zębów, szczotka do włosów, sweterek, tabletki (przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwgorączkowe, przeciwalergiczne), plastry, woda utleniona, bandaż elastyczny, biała chusta

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, rozległe otarcia na prawej części ciała, amnezja (nie potrafi rozpoznać znajomych twarzy, zdarza się jej gubić słowa, mówić w języku niegdyś nauczonym - zdarza jej się przypomnieć fragment jakiegoś wydarzenia ze swojego życia, przypomina sobie dobę przed katastrofą)

Punkty :
346


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptySob Lis 07, 2015 1:20 pm

Słońce i temperatura, która tam panowała rzeczywiście zaczęły doskwierać kobiecie. Poczuła jak kropelki potu pojawiają się na jej skórze, a ciepło rozpala ją od środka. Zdjęła swój sweterek i przepasała go na biodrach, zostając w samym podkoszulku. Miała nadzieje, że to choć trochę pomoże, ale trudno było nazwać to jakimkolwiek ochłodzeniem. Cień pod drzewem wydawał jej się zbawienny i ukrycie nad nim chociażby przez chwilę ukojeniem. Gdy usłyszała propozycje mężczyzny to pokiwała głową i wskazała mu kierunek. Stąd nawet było widać tamtą plażę. Teren powoli zmieniał się na bardziej piaskowy, a potem należało kierować się cały czas w tę samą stronę. Chciała pomóc nieprzytomnej kobiecie, ale teraz i tak nie mogła tego zrobić. Wszystko co miała przy sobie zostało pewnie gdzieś na plaży bądź ktoś już sobie to przywłaszczył. Trudno było ocenić, która z tych opcji była lepsza. Zresztą na plaży powinien znajdować się lekarz, pamiętała jak nocą właśnie dla niego zbierała leki. Co prawda w tych okolicznościach nie mógł popisać się swoimi umiejętnościami, ale na pewno myślał racjonalniej. O ile w ogóle jeszcze tam się znajdował.
Jej uwagę przykuł jakiś przedmiot, który znajdował się na pobliskich krzakach. Mulatka zrobiła kilka kroków w jego stronę, by rozpoznać chustę, która była w niego wplątana. Nie wyglądała źle, więc postanowiła ją przygarnąć. O tyle jej się nie poszczęściło, że krzak kilkakrotnie ją ukuł nim udało jej się wydostać znalezisko. Na szczęście po kilku minutach udało jej się zdobyć chustę, którą od razu zawiązała na głowie w ten sposób chroniąc się przed słońcem. Może to mogłoby w małym stopniu jakoś ją ochronić przed jego działaniem. Nie marnując więcej czasu Kiara wróciła do reszty i wtedy ponownie jeszcze raz przyjrzała się nieprzytomnej kobiecie. Przez dłuższą chwilę milczała, po czym chwyciła się za głowę odczuwając lekki ból głowy. Próbowała się skupić przez dłuższy moment i wtedy przypomniało się, że pamięta tę kobietę.
- Ona nie potrzebuje księcia. Ma męża, pamiętam że mijałam ich na pokładzie – powiedziała nagle kobieta. Nie wiedziała, czemu przypomniała sobie akurat to, czy to było istotne? Dla niej zupełnie nie. Ale przypomniała sobie cokolwiek, co było dla niej sporym sukcesem, bo do tej pory w jej głowie panowała istna pustka. – Gabriela? Ma na imię Gabriela, tak? – zapytała z nadzieją w głosie, spoglądając na Drew. On miał z nią wcześniej do czynienia, więc może kobieta zdążyła mu się przedstawić. Jeżeli faktycznie tak by było to pamięć zaczynała do niej wracać i nie wymyśliła sobie tego wszystkiego. Patrzyła się na niego ze swego rodzaju dziecinną naiwnością, ale odpowiedź na to pytanie była dla niej w tej chwili naprawdę znacząca. Moment później jej wyraz twarzy zupełnie się zmienił, gdy udało jej się dłużej poprzyglądać mężczyźnie. – Wszystko w porządku? – zapytała, mając wrażenie, że ten nie jest w najlepszym stanie.
Powrót do góry Go down
Juliana Netheter


Juliana Netheter
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Dane osobowe :
26 - Kolumbijko-Brazylijka z Australii - Rozwódka - Ghostwriter

Znaki szczególne :
Oliwkowa karnacja - Czekoladowe oczy - Loki - 154 cm wzrostu - Depresja

Ubiór :
Czarne rybaczki - Koszulka z wieżą Eiffla - Krótkie botki zamszowe różowe - Różowa apaszka - Okulary przeciwsłoneczne

Ekwipunek :
kilkanaście małych owoców chruściny jagodnej

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, kilka płytkich rozcięć na ramieniu, pojawiający się co pewien czas ból nadgarstków, poobijane i posiniaczone łokcie

Punkty :
146


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptySob Lis 07, 2015 3:18 pm

Mimo że przekraczając próg przy wyjściu z domu obiecałam sobie wszelkie osobiste dramaty i egzystencjalne rozważania zostawić za drzwiami, to znów miałam wrażenie, że zrobiło się filozoficznie. I jakoś tak podniośle, ale w ten sztuczny (a może wcale nie, ale tak sobie wmawiałam), słodkawo - gorzki sposób, nieodpowiedni dla tego miejsca i czasu. Ani dla żadnego innego miejsca i żadnego innego czasu, ale dla tego zwłaszcza, bo przecież zaciemnianie prostych i jasnych sytuacji niepotrzebnymi emocjami nie mogło nikomu przynieść niczego dobrego. Klęłam więc na siebie w duchu, nie potrafiąc (mimo starań!) zatrzymać przesączającej się przez pory w skórze nostalgii, która ogarniała mnie ostatnio często i bez ostrzeżenia, wywołując albo fale nieuzasadnionej niczym euforii, albo wprost przeciwnie - panikowania i użalania się nad własnym ja. Albo jedno i drugie, przy czym ostatnia opcja stanowiła tę najgorszą, bo w efekcie kończyła się atakami skrajnej histerii, chwilami, w których nie mogłam złapać oddechu i krztusiłam się własnymi uczuciami, wydrapując wylewające się razem z łzami przekleństwa na ścianach paskudnego mieszkania, od jakiegoś czasu (dobrze wiedziałam, jakiego) znienawidzonego. Ludzie, których mijałam w miasteczku niedalekim od miejsca zamieszkania, gdzie musiałam chodzić na zakupy od czasu do czasu, zaczynali rzucać mi na ulicy podejrzliwe spojrzenia, cóż - plotki niosły się wyraźnie przez wąskie uliczki i niedużą ilość domów. Na nich nie zwracałam uwagi, mogli uważać mnie za wariatkę, ale dzisiaj ten jeden raz chciałam wyglądać na kogoś, kto wie, co robi. Jeżeli nie przed innymi, to przed samą sobą. Nie chciałam być wariatką kompletnie nieprzydatną i ciężarem dla ludzi.
Poprzednich reakcji i słów do samej siebie nie potrafiłam już cofnąć, ale mogłam przynajmniej zamilknąć, co też zrobiłam, odwracając się do reszty grupy i czekając na jakieś słowa. W każdym razie poczułam, jak sparaliżowane do tej pory kąciki ust rozciągają się w niedużym uśmiechu, żeby chwilę później wydać coś pomiędzy parsknięciem, a prychnięciem, kiedy usłyszałam pytania mulatki zadane mężczyźnie. Czy to możliwe? Z czego się śmiałam? Najpewniej z samej siebie, dwudziestosześciolatki o mentalności staruszki, stojącej przy głazie na nieznanej wyspie i narzekającej do siebie na [s]bóle w stawach[/s] perspektywę rychłej śmierci i szukającej rozwiązań na problemy powstałe w obrębie własnej głowy. A przecież to wszystko było takie proste i absolutnie nieistotne, a ja patrząc na to skupisko rozgrzanych głazów, części samolotu, drzew i śmieci wyrzuconych przez ocean, nadal nie widziałam - że byłam tylko jeszcze jedną drobinką kurzu pośród tego całego brudu, i że mogłam zniknąć, uciec albo pogrążyć się we własnej głupocie, a i tak nikt tego by nie zauważył, i nie miałoby to absolutnie żadnego znaczenia. I chyba to odkrycie powinno mnie przygnębić, ale zamiast tego podnosiło mnie na duchu, bo nic w tej chwili nie mogło przydać mi się tak bardzo, jak niewidzialność. Gdzieś w dżungli czaiło się coś porywającego ludzi. Wobec tego wolałabym być niewidoczna.
Popatrzyłam nieprzytomnie na zatrzymaną w dziwnej pozie w ramionach jakiegoś mężczyzny ubłoconą kobietę, jakbym dopiero teraz zauważyła, że w ogóle jest w okolicy. Tak nie było przecież. Z poranionymi i ubłoconymi rękami i bladą skórą zroszoną potem wyglądała co najmniej przerażająco, ale też jakoś tak smutno - a może to po prostu moja histeria znowu dawała o sobie znać. Tak czy inaczej wiedziałam, że już od dłuższego czasu chwiałam się niepokojąco, w związku z czym należało myśleć o ewakuacji z tego wesołego pikniku na otwartym słońcu. Chciałam zaszyć się pod jakimś kamieniem jak najdalej od niebezpiecznego lasu i czekać na nadejście ratunku. Tymczasem stałam przyglądając się kobiecie, o której mówiła mulatka. Wcześniej wydawało mi się, że ją znałam. Im dłużej przyglądałam jej się, tym bardziej byłam pewna, skąd. Znałam rysy jej upapranej twarzy. Czy to możliwe, że na krańcu świata spotkałam kogoś znajomego? Byłyśmy dobrymi koleżankami swego czasu. Teraz nie lubiłyśmy się z powodu urazy, jaką do niej żywiłam. Dlatego zachowałam się jak jędza i do niej nie podeszłam. Nie zamierzałam. Poza tym „ma męża” oznaczało, że ten mąż mógł się nią zająć, gdy wróci. Tak jakoś nadal nie umiałam uwierzyć w to, że tylu ludzi zginęło, mimo że miałam styczność z trupami. Nie podeszłam, pozwalając sobie jeszcze przez kilka sekund stać w ten sposób, na podobieństwo jakiegoś groteskowego stracha na wróble.
Tak. Gabriela, dodałam, po czym z pełną świadomością, że ta chwila będzie wracała do mnie w koszmarach rozejrzałam się dookoła. Wtedy zauważyłam drzewko owocowe z czerwonymi owocami. Rozpoznałam je, ponieważ miałam styczność z nimi kilkadziesiąt razy w ciągu długiego czasu. Postanowiłam, że pozostawię ludzi w nieświadomości tego skąd miałam pewność, że tak się nazywała. Zaburczało mi w brzuchu. Większość ludzi zajmowała się kobietą, więc nie byłam potrzebna. Ruszyłam w stronę drzewa i zaczęłam zbierać owoce. Wepchnęłam kilka w każdą kieszeń rybaczek. Być może powinnam była sprawdzić najpierw zawartość, ale dopóki nie zobaczyłam pewnych rzeczy na własne oczy, mogłam wciąż udawać, że to wszystko - od lotu po katastrofę- nie działo się naprawdę i śniłam.
Przystanęłam w miejscu, rzucając ostatnie spojrzenie na krzak, nie czekając tak właściwie na nic konkretnego, ale też nie potrafiąc zdobyć się na ruszenie w stronę innych i przypominając sobie, dlaczego nienawidziłam społeczeństwa. O ile łatwiej żyło się w samotności i znikało się bez słowa, nie pozostawiając po sobie ani wspomnień, do których można by wracać, ani nie wymuszając na nikim nieszczerych słów, które wypadałoby wypowiedzieć. Przetarłam jeden owoc i zatopiłam w nim zęby. Tak podeszłam do grupy. Znalazłam trochę owoców chruściny jagodnej, powiedziałam, są jadalne, jeśli ktoś ma ochotę.
Powrót do góry Go down
Drew Stauntan


Drew Stauntan
https://wyspa.forumpolish.com/t349-drew-stauntan https://wyspa.forumpolish.com/t351-drew https://wyspa.forumpolish.com/t350-drew-stauntan
Dane osobowe :
28 || Biznesmen || Amerykanin z krwi i kości || San Francisco

Znaki szczególne :
Ma słabość do szkockiej. Wyraźne blizny- po czterech kulkach- na lewym barku. Podłużne, cienkie zbliznowacenie wzdłuż szyi. Perfekcyjnie ułożona fryzura i dwudniowy zarost.

Ubiór :
Granatowy garnitur nadpalony w okolicy ramienia, biała koszula z granatowymi mankietami, skórzane, eleganckie buty. Wszystko ufajdane krwią oraz pyłem. Na szyi widnieje nieśmiertelnik z najważniejszymi dla niego datami, skórzany pasek za szlufkami spodni oraz zegarek z pękniętym szkiełkiem.

Ekwipunek :
damskie dresowe spodnie, czarna halka, wyczerpana zapalniczka, dwuosobowy namiot (bez słupków do stawiania, czarny, brudny z dziurą w części dotykającej podłoża), rtęciowy termometr, rozładowany telefon komórkowy (Nokia Asha 302), baterie paluszki oraz półlitrowa buteleczka czystej wódki, różowy termos bez nakrętki

Stan zdrowia :
Przemeczenie, senność, wstrząs mózgu, spalone brwi, wybite trzy palce u lewej dłoni, około sześciocentymetrowa dziura w ramieniu (coś się w nie wbiło, a potem zostało wyrwane, jednocześnie powodując wyrwanie fragmentu mięśnia)

Punkty :
198


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptySob Lis 07, 2015 6:15 pm

Nie sztuką było dostrzec, że chłopak tracił siły z każdym krokiem. Może właśnie, dlatego, iż nie był supermenem pragnął jak najprędzej dotrzeć do lekarza, gdyż każda chwila zwłoki działała na jego niekorzyść. Wbrew pozorom przerwała była dla niego iście niekorzystna, bo palące słońce nie dawało żadnej regeneracji osłabionego organizmu. Właściwie miało zupełnie odwrotne działanie, gdyż zmuszało do wzmożonej pracy i wzmagało pragnienie. Cień na nic się zdawał, gdyż leniwie ruszające się korony drzew nawet nie pozostawiały jego krzty. Widział po swoich towarzyszkach, że im również paskudna pogoda dawała się we znaki, stąd nie protestował, kiedy chciały odpocząć. Miały do tego pełne prawo, bo w końcu nikt nie był niezniszczalny. Adrenalina buzowała w jego żyłach, bo mocno uszkodzone ramie cały czas pobolewało i powodowało silne spięcia mięśni, które dodatkowo je męczyło.
Nie chciał układać dziewczyny na piasku, albowiem ten był nader gorący podobnie jak cała pobliska okolica. Tutaj rodził się problem, ponieważ nie miał nawet chwili, aby złapać głębszy oddech i kiedy oczekiwał na wskazówki, również musiał trzymać ją na rękach. To jednak okazało się jego największym błędem, albowiem coś momentalnie szarpnęło w okolicy jego barku, na co przygryzł silnie dolną wargę. Nie trzeba było długo czekać, aż metaliczny płyn wypełnił jego usta, a drobna ranka zaczęła paskudnie szczypać. Zachwiał się ku przodowi utrzymując równowagę tylko dzięki wykrokowi nogą w przód i kucnąwszy na kolano starał się opanować pokłady silnego bólu. Spuścił głowę, zaś zebraną krew wypluł gdzieś przed siebie licząc, iż kobiety tego nie widziały. Nie chodziło już nawet o zasady dobrego wychowania, czy o jego własne reguły, ale o fakt, że nienawidził okazywać własnych słabości. Przez wzgląd na ramię opadł znacznie z sił i chyba nawet nie chciał wiedzieć cóż nowego wydarzyło się w okolicy rany. Paliło jak cholera, więc mógł się tylko domyślać, że krawędzie przecięcia znacznie się rozszerzyły.
-Skoro widziała ich madame na pokładzie to jest szansa, że została wdową, choć źle mu nie życzę.- mruknął układając dziewczynę tuż przed sobą, albowiem nie miał innego wyjścia. Musiał napić się wódki, którą posiadał w plecaku, gdyż to była jedyna szansa na złagodzenie bólu. Nosił kobietę już trzecią godzinę, stąd nie można było dziwić się temu, iż ku wykończenia było coraz bliżej. Nie była ciężka, lecz on nie był w pełni sprawny i to było wynikiem takiego, a nie innego toku wydarzeń.
Zdjąwszy z pleców torbę odpiął jej zamek i wysunął butelkę wypełnioną przezroczystym płynem. Obróciwszy ją kilkukrotnie w dłoni zaklął w myślach, bo zdawał sobie sprawę, iż jest jej nader mało by mógł wytrzymać tutaj, choć kilka dni dłużej bez interwencji lekarza. Musiał to ktoś zszyć i pewnie poradziłby sobie sam, lecz nie miał nawet odpowiednich narzędzi. Niejednokrotnie opatrywał sobie rany postrzałowe, choć na ten moment były one pestką w porównaniu do owego uszkodzenia. Odkręciwszy korek upił kilka sporych łyków czując jak płyn palił jego gardło. Nie miał pojęcia ile to świństwo leżało w lesie, lecz na szczęście alkohol rzadko miał termin przydatności. Wódka smakowała całkiem nieźle, choć poczuł typowo ruską gorycz. Czyżby to owej nacji był nieszczęśnik owinięty spadochronem?
Uniósł wzrok przed siebie nieopodal dostrzegając jakiś pojemniczek, który z odległości wyglądał jak pozostałość samolotu. Wolno wstał, aby dostać się do przedmiotu i kiedy ujął go w dłonie zdał sobie sprawę, iż był to termos bez odpowiedniej zakrętki. Warknął pod nosem gniewnie, bo nawet tak banalnej rzeczy nie mógł znaleźć w pełni funkcjonalnej. Jednym ruchem wrzucił go do plecaka, bo nie zamierzał wybrzydzać nawet przez wzgląd na kolor. Wszystko mogło się na coś przydać, choć z pewnością byłoby o wiele bardziej wartościowe, gdyby można było zamknąć wieko.
Nie znał imienia nieprzytomnej dziewczyny, więc kiedy Juliana potwierdziła pytanie Kiary uniósł na nią zaciekawiony wzrok. Czyżby się znały? Z tego, co wiedział to on, jako pierwszy odnalazł ją na wyspie, więc nie mogły mieć tutaj bezpośredniego kontaktu. Nie drążył jednak tematu, a jedynie przeniósł wzrok na nieprzytomną dziewczynę chcąc iść dalej. Naciągnął szlufki plecaka na ramiona starając się nie myśleć o bólu, a następnie chwycił kobietę na ręce, co kosztowało go paskudnie dużo wysiłku. -Nie zdążyliśmy się sobie przedstawić.- stwierdził zgodnie z prawdą, albowiem miał wrażenie, iż kobieta skierowała owe pytanie do niego i niekulturalnym było pozostawiać jej bez odpowiedzi.
Po chwili obrócił się zaczynając stawiać wolne kroki, choć w jego głowie panował istny chaos. Jego powieki opadały mimowolnie, zaś silne zawroty utrudniały mu najmniejszy ruch. W pewnym momencie stracił kontrolę nad własnym ciałem i praktycznie bezwładnie upadł wraz z kobietą na gorący piasek. Był przytomny, lecz na tyle wykończony, iż każda kolejna chęć wstania mogła okazać się fiaskiem. Oczywiście nie wyobrażał sobie tego, aby miał się poddać, stąd gdy tylko złapał ostrość obrazu od razu podjął kolejną próbę stanięcia na równe nogi.
Powrót do góry Go down
Kiara Foster


Kiara Foster
https://wyspa.forumpolish.com/t56-kiara-foster https://wyspa.forumpolish.com/t116-kiara-foster#330 https://wyspa.forumpolish.com/t68-kiara-foster
Multikonta :
Leonardo

Dane osobowe :
33 lata, pielęgniarka, NYC

Znaki szczególne :
wysoka, po kilku dniach bez odpowiedniej pielęgnacji włosów robi jej się afro

Ubiór :
biała bokserka, brązowy sweterek, jeansowe, podarte spodnie, wygodne, sportowe obuwie, wisiorek i srebna bransoletka

Ekwipunek :
opakowanie zapałek do zniczy, nożyczki do paznokci, lotnicza buteleczka kremu do rąk, okulary przeciwsłoneczne, pilniczek, jedna kanapka z dżemem i nieotwarta zielona galaretka w kubeczku, dwie koszulki, para spodni, sukienka, szczoteczka do zębów, szczotka do włosów, sweterek, tabletki (przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwgorączkowe, przeciwalergiczne), plastry, woda utleniona, bandaż elastyczny, biała chusta

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, rozległe otarcia na prawej części ciała, amnezja (nie potrafi rozpoznać znajomych twarzy, zdarza się jej gubić słowa, mówić w języku niegdyś nauczonym - zdarza jej się przypomnieć fragment jakiegoś wydarzenia ze swojego życia, przypomina sobie dobę przed katastrofą)

Punkty :
346


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptyNie Lis 08, 2015 12:32 pm

- Nie ma to jak garść optymizmu – odpowiedziała, słysząc słowa mężczyzny. No dobra, rzeczywistość była taka, a nie inna. Zginęło wiele osób, ale wielu też udało się jakoś przetrwać. Może gdzieś był tylko jeszcze się nie znaleźli. Może właśnie wyczekiwał na swoją żonę na plaży albo pałętał się gdzieś w lesie. Wolała taką perspektywę, mimo iż nie znała w ogóle kobiety. Zdawała sobie jednak sprawę, że strata kogoś bliskiego w takiej katastrofie i jednocześnie przetrwanie jej byłoby podwójną traumą. W końcu dlaczego ona, a nie on? Takie pytanie pojawiałoby się non stop. Czemu to on musiał znaleźć się na tym pechowym miejscu, mimo iż kilka osób które siedziało w pobliżu wyszło z tego cało, czemu to on musiał być tym nieszczęśnikiem. Czemu to na niego musiał zawalić się budynek… To skojarzenie nie pasowało do niczego, o czym myślała wcześniej. Mieli przecież do czynienia z katastrofą samolotu, a nie zawalaniem się budynku. Poczuła lekką dezorientacje, nie wiedząc co się  nią dzieje. Skąd pojawiała się w jej głowie taka myśl? Próbowała przypomnieć sobie coś więcej, ale nie ważne jak bardzo się starała to cały czas nie mogła skojarzyć żadnych ważnych faktów ze swojego życia. Od czasu do czasu pojawiała się tylko jakaś myśl zupełnie wyrwana z kontekstu, którą w żaden sposób nie mogła powiązać z otaczającą ją rzeczywistością.
Przez swoją lekką dezorientacje nie zauważyła, gdy mężczyzna zaczął grzebać w swoim plecaku. Dostrzegła dopiero, jak przechylał butelkę z alkoholem i w żaden sposób tego nie skomentowała. Każdy miał swój sposób na walkę z tym co ich spotkało. Z traumą i bólem. Alkohol musiał być w tym momencie dobrym znieczuleniem przynajmniej na to drugie. Ktoś inny mógł popaść w irracjonalny gniew w celu wyładowania napięcia, a kolejna osoba zamknąć się zupełnie w sobie ograniczając dostęp świata zewnętrznego. Kiara miała taką postawę, że nie pozwalała sobie na załamanie nawet w najtrudniejszych momentach. Zawsze mogło być gorzej. Dopóki oddychała to trwała jej walka, a ona miała zamiar ją toczyć z uniesioną głową. Była typem osoby niepozornej, ale trudnej do złamania. Mogłaby poddać się, zacząć się użalać i oczekiwać, że ktoś jej pomoże ze współczucia. Lecz to zupełnie by do niej nie pasowało. To co przeszła w życiu, włącznie z jej pracą ukształtowało ją, żeby się nie poddawać.
Gdy uzyskała potwierdzenie od Juliany to poczuła coś na kształt ogromnej ulgi. Więc to wszystko jej się nie wydawało, nie było wytworem jej zmęczenia. Pamięć do niej wracała, bardzo powoli i niepewnie, ale jednak. Dopiero po chwili zaczęła się zastanawiać, skąd Juliana mogłaby znać nieprzytomną. Czy spotkały się wcześniej na plaży? Wyraz twarzy kobiety, mówił że to nie jest powierzchowna znajomość. Przynajmniej takie przeczucie miała mulatka. Ale skoro znały się wcześniej to skąd takie małe zainteresowanie Gabrielą? To wydawało jej się dziwne.
– Będzie można wrócić po nie później, teraz lepiej chyba już się zbierać – zaproponowała Kiara i ruszyła zaraz za mężczyzną, który dosłownie kilka kroków przed nią runął na ziemię. Na początku ją kompletnie zamurowało, ale trwało to dosłownie chwilę. Z dwójką nieprzytomnych nie byłoby łatwo dostać się na plażę, więc miała nadzieje, że to tylko tak źle wyglądało. Zrobiła kilka większych kroków i znalazła się tuż obok nich. – Nie, nie, nie – powiedziała trochę panicznym tonem i kucnęła przy nich. Na szczęście mężczyzna szybko się ocknął, a ona zerknęła na nieprzytomną Gabrielę, która kompletnie bezwładnie upadła na ziemię i została jeszcze częściowo przygnieciona przez mężczyznę. Wydawało się, że nic wielkiego jej się nie stało. Kiara kątem oka zerknęła na mężczyznę, nie wyglądał za dobrze. Oszczędziła sobie słów o jego stan zdrowia, bo miała wrażenie, że należy do tego typu osób, które nie przepadają jak ktoś się nad nimi rozczula. Wolała więc już się nie narażać. – Juliano, pomożesz mi? – zapytała, krzycząc do kobiety, która była kawałek za nimi. W tym czasie sama podniosła nieprzytomną i dodała jeszcze. – Za jakieś dwadzieścia, trzydzieści minut powinniśmy być na miejscu. Idź w cieniu, a my się nią zajmiemy. – Miała nadzieję, że mężczyźnie uda się jakoś wstać o własnych siłach i przejść jeszcze ten kawałek. Ona powinna poradzić sobie z Gabrielą, jako pielęgniarka musiała prowadzać przez pół szpitala pijanych do nieprzytomności dorosłych mężczyzn, więc z niewielką latynoską też powinna dać sobie radę, szczególnie jeżeli Jules zdecydowałaby się jej pomóc. – Wstawaj, idziemy – powiedziała i sama to zrobiła. Nie miała przy sobie nic co mogłoby mu w tej chwili pomóc, więc jedynym wyjściem było zebranie resztki sił i ruszenie na plażę.

| Ogromna plaża
Powrót do góry Go down
Tara Cugana


Tara Cugana
https://wyspa.forumpolish.com/t254-tara-cugana https://wyspa.forumpolish.com/t257-tara#1882 https://wyspa.forumpolish.com/t256-tara-cugana
Multikonta :
Sophie

Dane osobowe :
15 lat, Artystka, Australijka, 160 cm

Znaki szczególne :
Kolorowe pasemka włosów, potarganych i posklejanych krwią z tyłu głowy

Ubiór :
Brązowy t-shirt, dżinsy z podwiniętymi nogawkami.

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, ból uszu, płatek prawego jest lekko naderwany. Poparzone nozdrza. Ból mięśni oraz rana na głowie.

Punkty :
31


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptyNie Lis 08, 2015 3:05 pm

Prawdą było, że Tara nie spodziewała się ujrzeć niczego więcej poza wodą, kamieniami i piaskiem. Juz mała rozgwiada była wielką niespodzianką, chociaż trochę pesymistycznym widokiem, rozwijającym negatywne myślenie. Głupie, ale nastolatka zaczynała powoli opadać w stwierdzenia, które na pewno nie wpłyną dobrze na psychikę młodej osoby. Czyna wyspie był jakiś psycholog? Potrzebny!
Blondynka zamierzała odwracać twarz ku swym towarzyszom, pytać co z pozostałymi, gdy jej oczom ukazała się dryfująca walizka. Walizka? Jej walizka! Kolorowa jak końcówki włosów, nie mogła być bagażem nikogo innego. Dlatego też Tara nie czekała długo. Na moment odwróciła głowę, otwierając usta jakby chciała zawołać resztę, ale zapewne w ostatniej chwili rezygnując z pomysłu. Zrobiła krok do wody i na nowo wbiła spojrzenie w walizkę, nie przejmując się zamoczeniem trampek ani spodni. Nie było czas na ich ściągnięcie czy podwinięcie nogawek!
Nastolatka, walcząc z prądem, parła naprzód, póki nie dotarła do bagażu. Wielce pradwopodobne było, że ten sam wylądowałby na kamieniach, ale niecierpliwe dziewczę nie mogło czekać. Nie chciało ryzykowac, że walizka zaraz zostanie jej odebrana. Pochylając się, dłońmi złapała za uchwyt i poderwała walizkę do góry, by wycofać się powoli. Dopiero wychodząc na brzeg dostrzegła oddalającą się Kiarę, nie świadoma stanu z jakim borykał się mężczyzna. Nie zamierzając jednak zostawać sama, podniosła walizkę i opierając ją na piersi, oplotła ramionami, niczym matka swe dziecko.
Nie wygodnie musiało jej się iść, zmęczonej niosąc ciężar, w mokrych butach i na słońcu, które można było znienawidzieć. Ale podążała za resztą, myśląc tylko o tym, by w cieniu gdzieś usiąść i przebrać się w coś czystego. Swojego.

zt > ogromna plaża
Powrót do góry Go down
Juliana Netheter


Juliana Netheter
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Dane osobowe :
26 - Kolumbijko-Brazylijka z Australii - Rozwódka - Ghostwriter

Znaki szczególne :
Oliwkowa karnacja - Czekoladowe oczy - Loki - 154 cm wzrostu - Depresja

Ubiór :
Czarne rybaczki - Koszulka z wieżą Eiffla - Krótkie botki zamszowe różowe - Różowa apaszka - Okulary przeciwsłoneczne

Ekwipunek :
kilkanaście małych owoców chruściny jagodnej

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, kilka płytkich rozcięć na ramieniu, pojawiający się co pewien czas ból nadgarstków, poobijane i posiniaczone łokcie

Punkty :
146


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptyNie Lis 08, 2015 3:24 pm

Nie mogłam uwierzyć, że znów się tam pojawiłam. Na oblanej słońcem plaży i parzącym piasku. Wysunęłam się gładko, ale z niechęcią z cienia przyległego do drzewka kamienia, zasłaniając sobie oczy ręką i poprawiając pasek rybaczków, który zdawał się wpijać mi się w brzuch, chociaż tak naprawdę był o wiele za luźny. Garść czerwonych owoców, pomięta kartka papieru, ubrania na sobie - wszystko, co posiadałam, wszystko, co pozostało po moim niegdyś wymarzonym życiu, zamykało się blisko mojej niepozornej osoby. I choć normalnych okolicznościach to spostrzeżenie wprowadziłoby mnie zapewne w stan co najmniej depresyjny, to widok zmęczonych członków pochodu skutecznie odganiał ode mnie wszystkie bzdurne myśli, nie pozwalając się skupić na niczym innym, niż na celu wycieczki.
Była jakaś ironia losu w tym, że droga moich kroków prowadziła przez prawie pustą plażę. Nie tylko dlatego, że podobne miejsce było pierwszym, gdzie stawiałam swoje kroki, gdy byłam mała i przez pierwsze miesiące pojawiałam się tam niemal codziennie, ale dlatego, że każdy ważniejszy epizod w moim życiu wydawał się sprowadzać do tego widoku. Miejsce docelowe, kiedy byłam smutnym dzieckiem, pierwsza impreza, pijaństwo, nauka pływania, pocałunek z byłym mężem, ślub, spacery w ciąży, próba zrozumienia niechęci do własnej córki, rozmowa o rozwodzie, wyjazd, spacery w Sydney, wreszcie - desperacka próba ratowania zmysłów po raz kolejny. Biorąc pod uwagę statystykę, powinnam się kilka razy zastanowić, zanim zdecydowałam się na tę opcję, ale cóż - mówią, że do paru razy sztuka, a mi i tak za bardzo straszno było iść przez las.
Przystanęłam na sekundę, zatrzymując się przed końcem słońca i początkiem cienia za kolejnym kamieniem. Obejrzałam się za siebie, pozornie sprawdzając, czy w którejś z uliczek nie mignie mi skrawek ciemnego kaptura porywacza, a w rzeczywistości po prostu chłonąc wzrokiem wszystko dookoła i mimowolnie zastanawiając się, czy mi się to wszystko nie śniło. Zerknęłam też w niebo - świadomość, że niedawno bezpiecznie leciałam w samolocie, również towarzyszyła mi jak dokuczliwy kamyk w bucie.
Wypuściłam z płuc powietrze, odwracając się i już bez zbędnych przestojów do grupy. Moja sekunda przeznaczona na wewnętrzne rozważania minęła i właśnie oczyszczałam umysł ze wszystkich możliwych źródeł rozproszenia, czując rosnące napięcie w marnej pozostałości z mięśni. Perspektywa spaceru po gorących kamieniach nie nastrajała mnie optymistycznie; jako osoba od lat zmagająca się z galopującą agorafobią, o wątpliwej kondycji fizycznej i zerowej orientacji w terenie, miałam prawo mieć obawy. Odsuwałam je jednak od siebie z dosyć naiwnym uporem, powtarzając sobie, że sobie poradzę - i że za kilka minut zobaczę plażę, z której wyszłam i ratowników. Musiałam tylko jeszcze przez chwilę nie dać się zabić słońcu ani porywaczowi. Za bardzo o takich rzeczach myślałam, żeby zobaczyć nosiciela Gabrieli, który upadł na ziemię. Piasek do nich pokonałam niemal odruchowo, podążając bardziej za własnym wyczuciem, niż tym, co widziałam, bo byłam bardzo daleko myślami. Co? Co się stało?, zaniepokojona zapytałam. Stanęłam nad nimi po tym jak mulatka zawołała mnie do nich. Dobrze, odpowiedziałam niepewnie. Wyciągnęłam ręce, żeby pomóc. Kto by pomyślał, że jeszcze kiedyś znajdę się tak blisko Gabrieli. Odczuwałam drobiazgowe zniesmaczenie, ale ruszyłyśmy, więc szybko zaczęłam skupiać się na krokach.

----> ogromna plaża
Powrót do góry Go down
Drew Stauntan


Drew Stauntan
https://wyspa.forumpolish.com/t349-drew-stauntan https://wyspa.forumpolish.com/t351-drew https://wyspa.forumpolish.com/t350-drew-stauntan
Dane osobowe :
28 || Biznesmen || Amerykanin z krwi i kości || San Francisco

Znaki szczególne :
Ma słabość do szkockiej. Wyraźne blizny- po czterech kulkach- na lewym barku. Podłużne, cienkie zbliznowacenie wzdłuż szyi. Perfekcyjnie ułożona fryzura i dwudniowy zarost.

Ubiór :
Granatowy garnitur nadpalony w okolicy ramienia, biała koszula z granatowymi mankietami, skórzane, eleganckie buty. Wszystko ufajdane krwią oraz pyłem. Na szyi widnieje nieśmiertelnik z najważniejszymi dla niego datami, skórzany pasek za szlufkami spodni oraz zegarek z pękniętym szkiełkiem.

Ekwipunek :
damskie dresowe spodnie, czarna halka, wyczerpana zapalniczka, dwuosobowy namiot (bez słupków do stawiania, czarny, brudny z dziurą w części dotykającej podłoża), rtęciowy termometr, rozładowany telefon komórkowy (Nokia Asha 302), baterie paluszki oraz półlitrowa buteleczka czystej wódki, różowy termos bez nakrętki

Stan zdrowia :
Przemeczenie, senność, wstrząs mózgu, spalone brwi, wybite trzy palce u lewej dłoni, około sześciocentymetrowa dziura w ramieniu (coś się w nie wbiło, a potem zostało wyrwane, jednocześnie powodując wyrwanie fragmentu mięśnia)

Punkty :
198


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptyNie Lis 08, 2015 5:12 pm

Rzucił jej przeciągłe spojrzenie, gdy wspomniała o braku optymizmu z jego strony. Nie był człowiekiem, który miał go nader wiele w rękawie, lecz w tej sytuacji był po prostu realistą. Rzadko myślał iście pesymistycznie, ale jasno było trzeba sobie powiedzieć, iż katastrofa pochłonęła mnóstwo ofiar. Współczuł każdemu kto leciał wraz z rodziną, bo nie dało się ukryć, że wtem sytuacja wydawała się kilkukrotnie gorsza. Żałoba po stracie wraz z traumą po wypadku mogła zdecydowanie wpłynąć na psychikę i przynieść nieodwracalne skutki. On nie wyobrażał sobie tego, aby mógł podróżować z kimś mu bliskim, albowiem wtem odpowiedzialność była zdecydowanie wyższa. Nie potrafiłby zostawić owej osoby na plaży i ruszyć samemu w poszukiwania, podobnie jak nie mógłby wziąć jej ze sobą. Wszystko wtem byłoby trudniejsze i z pewnością oblane dozą strachu, którego iście nienawidził. Nie lubił hipokrytów, stąd gdyby twierdził, iż nigdy niczego się boi, byłby skończonym idiotą. Ludzie nie znający strachu nie istnieli, to było pewne.
-Nie lubię złudnej nadziei i jestem pewny, że madame również. Jeśli miałbym wspierać ją na duchu i fałszywie twierdzić, że ‘wszystko będzie dobrze’ to ciężko byłoby mi spojrzeć w lustro, bo co stałoby się jeśli w rzeczywistości wyszłoby inaczej?- uniósł brew zerkając jej w oczy przez dłuższy moment, a następnie powrócił spojrzeniem do nieprzytomnej dziewczyny. Każda chwila zwłoki martwiła go coraz bardziej, albowiem nie było to normalne, by tracić świadomość na tak długi czas. Obawiał się, że jej stan jest naprawdę poważny, gdyż przecież mogła odnieść wewnętrzne obrażenia, na które w takich warunkach nie mogli nic poradzić. Prześwietlenie, usg nie było możliwe, a co za tym szło mogli się zdać jedynie na konsultacje z chirurgiem, który będzie musiał podjąć odpowiednią decyzję. Czy będzie ona słuszna pokaże czas wcale nie będący ich sojusznikiem.
W duchu dziękował, iż nie musiał odpowiadać na stertę pytań odnośnie tego, dlaczego zamierzał podreperować swoje samopoczucie alkoholem. Kobieta wydawała się być wyrozumiała, co akurat działało na ogólną korzyść. Oszczędzili sobie bowiem kolejnej, bezsensownej wymianie zdań, która prowadziła zupełnie donikąd. Oczywiście wysunął w jej kierunku trunek licząc, że może nie będzie musiał pić samotnie, bo choć nigdy nie brał na to żadnej rezerwy to tym razem mogło to wyglądać zupełnie dziwnie. W końcu był w towarzystwie i nie wypadało kreować się jako samolubnego egoisty.
Później było już niestety tylko gorzej, ale nie miał na to żadnego wpływu. Starał się jak cholera, lecz nie mógł posiąść jakiejś nadprzyrodzonej siły dając z siebie zupełne maksimum. Szedł z nią na rękach blisko trzy godziny, a jego ramię ciągle krwawiło w wyniku czego po prostu nie dał już rady. Potrzebował pomocy, choć jego wewnętrzne ‘ja’ nie potrafiło w żaden sposób tego okazać. Był wdzięczny w chwili, gdy podeszła kobieta, a jej paniczny głos wywołał na jego twarzy szelmowski uśmiech. Oczywiście był to najgorszy moment na żarty, ale nie mógł się powstrzymać. -Bo jeszcze pomyślę, że byłoby Ci smutno, jakbym tutaj padł, madame.- uniósł brew zerkając przez wpółotwarte powieki na jej twarz. Zaciągnął się powietrzem leżąc jeszcze w gorącym piasku po czym momentalnie podniósł się do siadu, a z jego ust wyrwał się silny kaszel. Zasłoniwszy dłonią wargi dostrzegł kątem oka szkarłatny płyn, który od razu wytarł w spodnie. Nie chciał, aby ktokolwiek widział go w takim stanie, ale chyba było już zbyt późno. -Pomogę. Cień ciężko tutaj znaleźć.- rzucił nie wyobrażając sobie, aby to kobiety samodzielnie niosły dziewczynę po czym wstał na równe nogi czując nadal mocne zawroty. Widział jednak, że musieli czym prędzej dostać się do innych ludzi, więc nie zamierzał marudzić, a tym bardziej użalać się nad sobą.

---> Ogromna plaża. /zt
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptyPon Lis 09, 2015 8:33 pm

--> Las przy plaży

Dobiegła wreszcie do kamienistej plaży i niemal zawyła z bólu. Nawet podpierając się kulą, jej noga została mocno nadwyrężona. Dudniło jej w uszach, więc nawet nie była pewna czy jest już w bezpiecznej odległości, czy może to stado wciąż biegnie wprost na nią. Gdzieś tam po drodze zgubiła Marinę i Sebastiana, ale nie martwiła się o nich. Nogi mieli w porządku, więc na pewno udało im się uciec. Zrobiła kilka kroków, już spokojnie i zatrzymała się. Musiała usiąść, nie pójdzie dalej jeśli chwilę nie odpocznie. Uważając na nogę, osunęła się na kamienie i ciężko dyszała. Wyjęła z torby buteleczkę wody i upiła małego łyka. Niewiele już jej zostało życiodajnego płynu i szczerze mówiąc, martwiła się tym. Liczyła, że po powrocie na plażę okaże się, że ekspedycja już wróciła i znaleźli źródło wody. Gorzej jeśli tak nie będzie… Zerknęła do torby i rozpakowała czekoladę. Po takim biegu coś jej się chyba należy, prawda? Odłamała dwie kostki i resztę schowała głęboko, przykrywając innymi rzeczami. Delektowała się smakiem rozpuszczającej się w ustach czekolady i powoli uspokajała swoje ciało. Kiedy stwierdziła, że jest gotowa, podniosła się i ruszyła w stronę plaży. Tutaj była sama i nie czuła się z tym jakoś komfortowo. Zapewne nie złapie Kiary, ale i tak szły w jednym kierunku. Po drodze rozglądała się uważnie za czymś wartościowym. Być może woda wyrzuciła jakieś rzeczy, które znajdowały się na pokładzie bądź w bagażach.
Powrót do góry Go down
Jason Moore


Jason Moore
https://wyspa.forumpolish.com/t101-jason-moore https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Ubiór :
bordowa koszulka z wyszytym logiem "Modest Mouse", krótkie, musztardowe spodenki do kolan, czarne sandały, ciemnozielona koszula, granatowa czapka z daszkiem

Ekwipunek :
1l wódki w szklanej butelce, materiałowa torba

Punkty :
142


(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża EmptyNie Lis 15, 2015 5:49 pm

/początek

Minęła już noc od katastrofy i mimo wcześniejszego wyjścia na brzeg, znów fale morskie czy inne wodne zawieruchy zabrały go wyrzucając na kamienna plaże, gdzie przeleżał noc w mokrym piachu na brzegu - nie mógł za bardzo zasnąć, bo co chwilę się budził, jeszcze bardziej zmęczony. W końcu gdy słońce wyszło, postanowił wstać w poszukiwaniu wody, o którą krzyczał organizm. Nie mógł ustać na własnych nogach, więc podpierał się teraz o jakiś podłużny element samolotu (pewnie jakieś wzmocnienie szkieletu kadłuba) i poszukiwał cennego płynu. Jednak na razie znalazł materiałową torbę, której ramię przerzucił sobie przez bark oraz butelkę wódki, która aktualnie nie przyda mu się, ale może później będzie potrzeba na porcję alkoholu etylowego.
Jason nie widział ocalałem kobiety- byli na zupełnie innych biegunach plaży.


Ostatnio zmieniony przez Jason Moore dnia Wto Lis 17, 2015 10:54 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Sponsored content

(2) Kamienna Plaża Empty
PisanieTemat: Re: (2) Kamienna Plaża   (2) Kamienna Plaża Empty

Powrót do góry Go down
 
(2) Kamienna Plaża
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» (3) Piaszczysta Plaża
» (7) Ogromna plaża
» (8) Plaża po zachodniej stronie lasu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Wyspa :: Plaża-