Sebastian Davis

Bass urodził się jako najstarszy syn w rodzinie Davisów w Los Angeles pewnego deszczowego, majowego dnia. Już od samego początku była dla niego przewidziana życiowa kariera biznesmana w rodzinnej korporacji, zajmującej się komputerami. Jego ojciec był tam prezesem, więc to było logiczne, że Bass musiał pójść w ślady ojca. Z początku chłopakowi za bardzo to się nie podobało, ale w końcu uległ rodzinie i zrobił to, co mu kazano. Stał się biznesmenem chodzącym do pracy w garniturze, pod krawatem i z dnia na dzień pnącym się w górę po drabinie kariery. Jego rodzina była bardzo bogata, więc Bassowi w życiu nigdy nic nie brakowało. Ze swoim młodszym bratem łączą go raczej chłodne stosunki, ponieważ po śmieci ojca to Bass dostał posadę prezesa, to młodszy braciszek Zack z zazdrości przestał z nim rozmawiać. Sebastianowi to pasowało, ponieważ nigdy nie lubił swojego brata. Zack był młodszy o całe 8 lat, więc Sebastian zdążył się przyzwyczaić do bycia jedynakiem, a tutaj taka niespodzianka, dostał od losu brata, którego nie darzył braterską miłością. Ale wracając do tematu... Bass jako prezes firmy komputerowej zbijał duże kokosy, nie miał za bardzo życia prywatnego, bo jego życie kręciło się głównie wokół pracy. Nie narzekał, bo nigdy sam nie poczuwał się do roli męża, a już tym bardziej nie poczuwał się do bycia ojcem. Pamiętał, że jego ojciec kupował mu drogie zabawki i różne inne gadżety, ale Bass prawie w ogóle nie widywał, podobnie jak matki, równie zapracowanej co ojciec. Większość dni siedział z opiekunką, albo chodził na dodatkowe zajęcia. Dlatego chciał oszczędzić takiego samego rozczarowania swojemu przyszłemu dziecku. Prowadził sobie zapracowane życie korpoludka, zarabiającego kupę kasy i wcale nie narzekał. Miał oddaną asystentkę Marinę, z którą raz zdarzyło mu się zrobić skok w bok za obopólną zgodą, ale nic więcej z tego nie wyszło. Bass uważał, że nie powinno się wiązać ze swoimi współpracownikami, bo to było nieetyczne, oczywiście tylko zdaniem Davisa.
Jakim cudem Sebastian znalazł się właśnie na pokładzie tego samolotu? Odpowiedź jest zasadniczo prosta, otóż Bass razem ze swoją asystentką lecieli do Sydney na kilkudniową konferencję.

Sebastian jak to każdy biznesmen jest wygadany w sprawach związanych z pracą. Poza pracą jest człowiekiem raczej małomównym i stroniącym od jakiś imprez. Od czasu do czasu lubi sobie zrobić skok w bok z jakąś kobietą. Jeśli chodzi o kobiety i Bassa, to jest tutaj typem dżentelmena, nie uderzył w swoim życiu żadnej kobiety oraz nie zamierza tego zrobić. Pod osłoną maski Bass potrafi ukryć swoje emocje. Czasami bywa cyniczny, sarkastyczny i kłótliwy. Potrafi się śmiać z głupich żarcików, więc nie jest typowym korpoludkiem z kijem w tyłku. Da się z nim porozmawiać. Za nim cokolwiek zrobi wszystko dokładnie analizuje i lubi sobie porządzić.

Sebastian nie posiada jakiś wygórowanych umiejętności. Lubi sobie oglądać od czasu do czasu programy survivalowe w telewizji jak ma czas. To z nich rzekomo nauczył się rozpalać ogień i nabył dobrą orientację w terenie, tzn. w lesie nie powinien się zgubić, ale w życiu nigdy nic nie wiadomo. Dobrze pływa, bo w dzieciństwie chodził na lekcje pływania i zna krav magę - jego rodzice nie oszczędzali na jego kształceniu fizycznym. W wolnych chwilach chodzi na siłownię, więc jest umięśniony i wysportowany, i co za tym idzie szybko biega i jest silny.

△ JĘZYKI: angielski, hiszpański
△ ZAWARTOŚĆ BAGAŻU: głównie ubrania, garnitury, bielizna, dwie pary jeansów, kilka koszulek, stos ważnych dokumentów na konferencje, kosmetyki, pudełeczko z dokumentami i 1/4  pieniędzy, które Bass ze sobą zabrał
△ INNE: pali papierosy i bardzo lubi whiskey, ma tatuaż wielkiego smoka na plecach