IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
(4) Las przy plaży - Page 4


 

 (4) Las przy plaży

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
Wyspa


Wyspa
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
125


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptySro Sie 19, 2015 9:25 pm

First topic message reminder :

Okolice plaży

Las przy plazy

Początek lasu. Jest on wyjątkowo gęsty i zarośnięty przez palmy. Na liściach znajduje się pełno różnorodnego robactwa.

<
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
John Wilshere


John Wilshere
https://wyspa.forumpolish.com/t299-john-wilshere#3141 https://wyspa.forumpolish.com/t309-wilshere#3314 https://wyspa.forumpolish.com/t304-john-wilshere#3222
Dane osobowe :
35 lat | komisarz w Australian Crime Commission | Fulham, Londyn, Wielka Brytania | Sydney, Australia

Znaki szczególne :
Kilka tatuaży - na rękach, klatce piersiowej, brzuchu i plecach.

Ubiór :
Bielizna, skarpety, spodnie dresowe, luźną koszulkę włożył sobie za spodnie (półgolas), trampki, wisiorek na rzemyku, zegarek.

Ekwipunek :
Metalowy pręt (długości nogi od stołu)

Stan zdrowia :
Rozcięta pionowo powieka lewego oka. Pionowa rana przechodząca dwa centymetry obok prawego oka, ggłęboka na trzy milimetry i długa na sześć centymetrów. Siniaki na plecach. Ból stawu barkowo-obojczykowego po prawej stronie.

Punkty :
36


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyPią Wrz 18, 2015 12:12 am

Nie wiadomo w jaki sposób ścieżki Dimitra i Johna splotły się w piękną, jak widać, przyjaźń. Ale jedno było pewne. Kwitła ona jak nieskażony brudnym powietrzem kwiat. Najjaśniejsza gwiazda na niebie, wskazująca drogę podróżnym.
- Na co się kurwa pytam? - zapytał się, kurwa. To było nieprawdopodobne jak ten radziecki potomek neandertalczyka wolno trybił. - Dobra, idź. - mruknął, nie było sensu się teraz sprzeczać.
Doszli do grupy, która czekała przy ognisku. Ognisko, które kurwa zgasło, ale co zrobisz? Nic nie zrobisz. John siedział cicho przez chwilę. Widział, że Samantha o wszystko zadbała. Po pierwsze mógł jej pogratulować sprytu, po drugie średnio mu się to wszystko podobało. Nie skorzystał z propozycji wymiany ubrań. Wolał zostać w swoim. Albo ściągnąć z siebie koszulkę i... o robal. Kurwa mać.
- Ta, chyba mam złamany obojczyk. - powiedział. Rozmyślał nad tym czy się przedstawić, wodząc wzrokiem po pozostałych rozbitkach, a kiedy miał już wypowiadać swoje imię, usłyszał jakiś trzask. Po chwili wrzask kumpla, został popchnięty do przodu. Nie myślał wiele. Spierdalał przed siebie obracając się jedynie za resztą ludzi i Sophie, która jeszcze przed momentem była obok.

O nie, ktoś mje ukrał numerek... No to wybieram 7! ZT
Powrót do góry Go down
Abelard Zaciszko


Abelard Zaciszko
https://wyspa.forumpolish.com/t211-abelard-zaciszko https://wyspa.forumpolish.com/t237-super#1532 https://wyspa.forumpolish.com/t236-abelard-zaciszko#1529
Multikonta :
Daisy, Issy

Dane osobowe :
25 lat, youtuber-milioner, Polak (nie kradnę, chuje!)

Znaki szczególne :
nie mam kciuka i małego palca u prawej ręki oraz, lalunie, mam pięknego pieska ; )

Ubiór :
CIEMNE SPODNIE, T-SHIRT Z ZOMBIE, FLANELOWA KOSZULA W CZARNO-CZERWONĄ KRATĘ, CZERWONE TRAMPKI

Ekwipunek :
ciemne spodnie, t-shirt z zombie, flanelowa koszula w czarno-czerwoną kratę, czerwone trampki, plastikowa walizeczka (zestaw sześciu plastrów różnej długości i szerokości, małe nożyczki, napoczęta w jednej czwartej buteleczka wody utlenionej, chłodząco-łagodząca maść na wypryski i pięćdziesiąt centymetrów, już wcześniej wykorzystywanego, bandaż o szerokości pięciu centymetrów)

Stan zdrowia :
brak mi dwóch palców, więc czuję się mega zajebiście... zgrozo! nie mam kciuka;_; Ponadto jestem odwodniony i chyba zaraz padnę.

Punkty :
261


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyPią Wrz 18, 2015 12:43 am

Za bardzo nie ogarniałem sytuacji. Tej całej z rozbiciem się, bo fakt, że przebywałem sam na sam z jakąś laską w lesie w nocy... Właściwie to również wydawało mi się być rzeczą abstrakcyjną. Bardziej stawiałbym na to, że jestem pod wpływem jakiegoś szajsu i mam halucynacje we własnym salonie, niż że to naprawdę się dzieje. Bo, halo, ja miałbym się tułać bez dwóch palców po zmroku w nieznanym sobie kompletnie lesie, w ogóle w LESIE, gdy ja do lasu nie chodzę, szukając drwa na ognisko, które chciałem rozpalić w deszcz i to może jeszcze w środku lasu... Może lepiej było nie myśleć, tylko rozkoszować się chwilą i robić to, co się obiecało? Cholera, zapaliłbym sobie... William miał fajki, o ile on naprawdę istniał i o ile fajki też były prawdziwe. Chuj.
Nie myślmy o tych ludziach, o tej naszej rodzince, która to nie korzysta z życia tak bardzo jak my! Hej! Czyż to nie piękne, że jesteśmy Robinsonami Crusoe’ami?! Pomyślałabyś kiedyś? Moje filmiki z pewnością poszły oglądalnością w górę... Jak wrócę, to kupię sobie wyspę. Może nawet tą – stwierdziłem entuzjastycznie.
Nie miałem pojęcia, co miała ta ma przemowa wprowadzić, ale poczułem się dzięki niej lepiej. Jakby nie patrzeć, kochałem przeżywać przygody życia, zaś ta, aktualna, wstąpiła na nowy level. Nawet gdybym chciał taki prezent na gwiazdkę, by mi bracia wykupili przygodę życia w postaci rozbicia, nigdy nie miałaby takich uroków jak to coś... Prawdziwe chyba. W stu procentach, mimo mych wcześniejszych obaw. Dotknąłem nawet najbliższego drzewa, które wcale nie było gładkie jak moje meble! Ani nie miało faktury ściany!
A jak jednak trafimy na tubylców, którzy postanowią nas upiec jak... Jacka Sparrowa chcieli w ogóle upiec? – zapytałem Katariny. Uciekło mi to z głowy. Byłem pewien, że byli tam jacyś dzicy w którejś części, ale czy chcieli go zabić, to nie miałem pojęcia. – Zresztą! Raz się żyje, a my właśnie mamy swoją jedyną i niepowtarzalną przygodę życia! Skradamy się! – stwierdziłem, puszczając jej ramię, a za to łapiąc ją za rękę. Tak miało być nam wygodniej. – Może znajdziemy jaskinię, o którą będziemy musieli zawalczyć z dziką pumą – zaśmiałem się. Wypadki chodziły po ludziach chyba... Dzika puma i mroczna jaskinia... – Słyszałaś? Jakieś takie... krzyki? Piski? Uderzenia? Może tam się biją dwie kocice!

Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyPią Wrz 18, 2015 9:22 am

-To dobrze-puściła oczko do dziewczyny-I nie ma za co-dodała widząc jak zakłada kurtkę. Nie była pewna skąd u niej takie pokłady opiekuńczości do zupełnie obcej osoby, ale może było to spowodowane tym, że poniekąd widziała ich podobieństwo. Też miała buntowniczy okres i przechodziła go dość nieprzyjemnie, więc rozumiała dlaczego Zoryia się tak zachowuje. Taki system obronny. Sam mocno już czuła jak chłód daje się jej we znaki i zamierzała za chwilę iść w ślady Jorddana i zmienić ubranie.  Gdy Sophie postanowiła poszukać gałęzi, Sam skinęła jej głową w podziękowaniu. Nie sądziła, że to właśnie ona od razu rzuci się do pomocy. Oczywiście nie podejrzewała by stewardesa robiła to ze względu na nią, po prostu każdemu marzyło się trochę ciepła i teoretycznego bezpieczeństwa jakie daje ognisko.
-Kiara, możesz potem użyć latarki by obejrzeć nowych towarzyszy... znaczy ich obrażenia-uśmiechnęła się lekko zdając sobie sprawę, że brzmi to głupio. Nawet jeśli rozpalą ognisko to i tak latarka daje lepsze światło, które może się przydać pielęgniarce. Najpierw jednak musiała znaleźć jakieś miejsce na to ognisko. Zaczęła się rozglądać, ale jej uwagę przykuły kolejne szepty.Odwróciła gwałtownie głowę, mając wrażenie, że ktoś jest tuż obok niej.
-Co do cholery?-szepnęła. Czyżby miała już omamy słuchowe? Oparła się o drzewo bo zrobiło jej się niedobrze od tego zmęczenia i głodu. W pewnym momencie wszystko ustało i to całkowicie. Sam przez moment nawet pomyślała, że straciła słuch bo ta cisza była niemal namacalna. Spojrzała na swoich towarzyszy, a ich mini jasno powiedziały, że coś jest nie tak. Nagle wszystko gwałtownie się zmieniło. Wszyscy zwrócili swoje oczy w jedno miejsce, a to co zobaczyli niemal krzyczało do nich "uciekać!". Sam nie zamierzała biernie czekać na rozwój sytuacji, aż takim chojrakiem nie była.
-Uciekajcie!-krzyknęła odruchowo bo chyba wszyscy już wiedzieli, że trzeba to zrobić. Widziała jak Zorya i inni znikają w gąszczu gałęzi, więc nie zamierzała dłużej czekać. Skinęła do Kiary, musieli się wydostać z tego miejsca.
-Biegniemy!-krzyknęła do psa gdy poprawiała na ramieniu tobołek i ruszyła między drzewa. Byle dalej od tego czegoś, a potem się jakoś znajdą. Noga ją bolała, ale adrenalina robiła swoje.

zt nr 6
Powrót do góry Go down
Kiara Foster


Kiara Foster
https://wyspa.forumpolish.com/t56-kiara-foster https://wyspa.forumpolish.com/t116-kiara-foster#330 https://wyspa.forumpolish.com/t68-kiara-foster
Multikonta :
Leonardo

Dane osobowe :
33 lata, pielęgniarka, NYC

Znaki szczególne :
wysoka, po kilku dniach bez odpowiedniej pielęgnacji włosów robi jej się afro

Ubiór :
biała bokserka, brązowy sweterek, jeansowe, podarte spodnie, wygodne, sportowe obuwie, wisiorek i srebna bransoletka

Ekwipunek :
opakowanie zapałek do zniczy, nożyczki do paznokci, lotnicza buteleczka kremu do rąk, okulary przeciwsłoneczne, pilniczek, jedna kanapka z dżemem i nieotwarta zielona galaretka w kubeczku, dwie koszulki, para spodni, sukienka, szczoteczka do zębów, szczotka do włosów, sweterek, tabletki (przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwgorączkowe, przeciwalergiczne), plastry, woda utleniona, bandaż elastyczny, biała chusta

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, rozległe otarcia na prawej części ciała, amnezja (nie potrafi rozpoznać znajomych twarzy, zdarza się jej gubić słowa, mówić w języku niegdyś nauczonym - zdarza jej się przypomnieć fragment jakiegoś wydarzenia ze swojego życia, przypomina sobie dobę przed katastrofą)

Punkty :
346


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyPią Wrz 18, 2015 9:58 am

Był plan działania, w końcu byli gdzieś większą grupką i mogło im udać się zrobić coś pożytecznego. Chciała pomóc z zbieraniu gałęzi, ale ona miała tutaj coś innego do roboty. Wypadało zająć się dwoma poszkodowanymi, a ona miała tylko przy sobie potrzebne rzeczy. Zbliżyła się do mężczyzn i przyjrzała się ich ranom, a potem zaczęła grzebać w torbie. Nie mogła bardzo im pomóc, ale wypadało chociażby przemyć rany, żeby nie wdało jej jakieś zakażenie. Nim zanim zdążyła coś wyjąć to miało miejsce to całe zamieszanie. Trudno powiedzieć, co się wydarzyło. Czy tak ogromną siłę mogła mieć wichura? Nagle jedno drzewo runęła, a ona spojrzała w kierunku Sam. Musieli uciekać, wiec chciała pobiec w jej kierunku, ale niestety drugie walające się drzewo całkowicie jej to uniemożliwiło. Kobieta nie miała wyboru, odskoczyła i pobiegła w bliżej nieokreślanym kierunku byleby jak najdalej od tego, co działo się w tym miejscu. Jeżeli byłoby jakieś połączenie jakiegoś żartu, ze zmiany klimatycznymi i nawiedzoną wyspą to właśnie tak by to wyglądało.

Zt. 1
Powrót do góry Go down
Sophie Poots


Sophie Poots
https://wyspa.forumpolish.com/t190-sophie-poots#902 https://wyspa.forumpolish.com/t195-zosia https://wyspa.forumpolish.com/t192-sophie-poots#971
Dane osobowe :
26, stewardesa, Norweżka zamieszkała w Los Angeles, 165cm

Ubiór :
Mundurek stewardesy (sukienka podarta w kilku miejscach)

Ekwipunek :
Torba: ( foliowy płaszcz przeciwdeszczowy w kolorze niebieskim, cztery pary skarpetek uniwersalnych, dwie sztuki długich spodni od garnituru, pięć niebieskich koszul, trzy granatowe krawaty w białe paski, cztery bokserki, sweter, klapki, adidasy, dezodorant w sprayu, pustą małą butelkę, portfel z dokumentami Toma). Różowa torebeczka z paciorków ( listek sześciu tabletek nasennych, paczka higienicznych chusteczek jednorazowych, rolka dwustronnej taśmy samoprzylepnej i dokumenty ze zdjęciem kobiety (Liliana Heeres, 27 lat, Kanadyjka).

Stan zdrowia :
ból po nastawionym barku, siniaki na kostkach

Punkty :
223


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyPią Wrz 18, 2015 10:18 am

No to 2

Jak trzymała gałęzie w rękach, tak je wypuściła, gdy przerażający odgłos zawył tak niedaleko nich. Sophie wlepiła oczy w to samo miejsce co reszta, czując jak serce podchodzi do jej gardła, a oczy chyba nie dowierzają temu co widzą. I nawet jeśli przy pierwszym odruchu, stewardessa jeszcze nie pomyślała o ucieczce, to w momencie gdy kolejne drzewo wyleciało w górę, nie trzeba było ją więcej zachęcać.
Poots rzuciła się do ucieczki.
Nie patrząc na resztę i nie myśląc o niczym jak tylko o ratunku. Czuła się jak bohater durnej przerażającej gry, gdzie wynik zależy od poczynań gracza, muszącego popisać się refleksem i wcisnąć odpowiedni przycisk nim minie czas a jego postać potknie się na wystającej gałęzi. Taką właśnie Sophie przeskoczyła chyba w ostatnim momencie, ledwo co widząc drogę przed sobą a gubiąc sylwetki swych towarzyszy.

zt
Powrót do góry Go down
Katarina Evike


Katarina Evike
https://wyspa.forumpolish.com/t255-katarina-evike https://wyspa.forumpolish.com/t259-ziolowa-panna#1911 https://wyspa.forumpolish.com/t258-katarina-evike#1901
Dane osobowe :
21 lat, Węgierka, studentka zielarstwa i terapii roślinnych, bloggerka modowa

Znaki szczególne :
kilka tatuaży, znamię na dole pleców, po prawej stronie

Ekwipunek :
foliowa cerata na stół (2x2m), kosmetyczka (zalotka do rzęs, wiśniowy błyszczyk, tusz i kredka do oczu, miętowy lakier do paznokci, dwa małe plastry z opatrunkiem), jabłkowy soczek w kartoniku, pomarańcza i jedna podwójna kanapka z pasztetem z królika i pomidorem Od nieboszczki wzięła zapisany notes z adresami, okulary (-2 i -3,25), dokumenty (Claire Frederick, 36 lat, Portorykanka) oraz list miłosny od niejakiego Danny’ego

Stan zdrowia :
skręcony lewy nadgarstek, ból lędźwi

Punkty :
174


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyPią Wrz 18, 2015 10:25 pm

Katarina była chyba nieco bardziej trzeźwa na umyśle od Abla. Do dziewczyny powoli zaczęło docierać to, że wszystko co się działo jest prawdą. Przeżyła katastrofę lotniczą, a ich samolot się rozbił koło wyspy, która pewnie należała do tych bezludnych. Nie mieli zbyt wiele jedzenia, tudzież picia, było ciemno, szalała burza, a oni we dwójkę łazili jakby nigdy nic po lesie i szukali drewna. Na ognisko. To wszystko brzmiało tak bardzo irracjonalnie, że cholera jasna. Najbardziej przerażało Kat to, że robiła wszystko, tylko nie to, czego nauczyła się na skautingu. Najwidoczniej realia wyglądają zupełnie inaczej od teorii.
W sumie fakt. Żyjmy tu i teraz… dopóki możemy – mruknęła trochę nieobecna. Dziewczyna się zastanawiała, co zrobić, żeby nie umrzeć od razu, pierwszej nocy. Życie było Evike miłe i naprawdę chciała wrócić do domu. Do mamy. – Stać Cię, by wyspę kupić? – zapytała nieco zdziwiona. Ona zarabiała całkiem niezłą sumkę dzięki swojemu blogowi, ale do milionerki było jej daleko. No ale na jutubie można dużo więcej hajsu zarobić, zwłaszcza jak ma się taką popularność jak Abel.
Tyle dobrze, że do Polaka powoli zaczynało docierać to, że wszystko dzieje się naprawdę. Kat też się dziwiła, jak on mógł patrzeć na to, co się stało, jak na przygodę. Katarina była urodzoną optymistką, starała się widzieć wszędzie plusy… ale aktualna sytuacja dla niej była po prostu szkołą przetrwania. Przeżyją najlepsi.
Nie wiem. W razie czego umrzemy na ruszcie – odpowiedziała, żartując sobie. Kiepski ten humor miała, ale co poradzisz? Taka sytuacja! – W tych ciemnościach trudne to nie będzie… chyba – powiedziała i zacisnęła swoje palce na ręce od Abla. Nie chciała go przecież zgubić. Zdecydowanie spędzanie samej nocy w tym lesie nie było czymś, o czym dziewczyna marzyła. – Wolałabym taką bez dzikiej pumy. Pustą, gdzie moglibyśmy się skryć. – Westchnęła ciężko. W tych ciemnościach mało co było widać, ale panna Evike nie rezygnowała z rozglądania się za względnie bezpiecznym miejscem, które nadałoby się do przetrwania dzisiejszej nocy. Nie wiem, co tam się dzieje, ale zdecydowanie nie chcę znaleźć się tam. Może pójdźmy w inną stronę? – zasugerowała błagalnym głosem.
Powrót do góry Go down
Abelard Zaciszko


Abelard Zaciszko
https://wyspa.forumpolish.com/t211-abelard-zaciszko https://wyspa.forumpolish.com/t237-super#1532 https://wyspa.forumpolish.com/t236-abelard-zaciszko#1529
Multikonta :
Daisy, Issy

Dane osobowe :
25 lat, youtuber-milioner, Polak (nie kradnę, chuje!)

Znaki szczególne :
nie mam kciuka i małego palca u prawej ręki oraz, lalunie, mam pięknego pieska ; )

Ubiór :
CIEMNE SPODNIE, T-SHIRT Z ZOMBIE, FLANELOWA KOSZULA W CZARNO-CZERWONĄ KRATĘ, CZERWONE TRAMPKI

Ekwipunek :
ciemne spodnie, t-shirt z zombie, flanelowa koszula w czarno-czerwoną kratę, czerwone trampki, plastikowa walizeczka (zestaw sześciu plastrów różnej długości i szerokości, małe nożyczki, napoczęta w jednej czwartej buteleczka wody utlenionej, chłodząco-łagodząca maść na wypryski i pięćdziesiąt centymetrów, już wcześniej wykorzystywanego, bandaż o szerokości pięciu centymetrów)

Stan zdrowia :
brak mi dwóch palców, więc czuję się mega zajebiście... zgrozo! nie mam kciuka;_; Ponadto jestem odwodniony i chyba zaraz padnę.

Punkty :
261


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptySob Wrz 19, 2015 8:16 pm

Yyy... A ile kosztuje wyspa? – zapytałem po chwili kompletnie zaskoczony pytaniem. Nie faktem, że ono w ogóle padło, ale tym, że nie znałem na nie odpowiedzi. Niestety, jakiekolwiek zastanawianie się nad ceną takowej nie miało w moim przypadku sensu, gdyż nigdy wcześniej nie rozmyślałem o zakupie skrawka ziemi, a co dopiero wyspy. Kupiłem jedynie mieszkanie w centrum Warszawy. I samochód oraz bilet na te feralne loty... I, cholera, nie rozumiałem też, czemu wcześniej nie wpadłem na taki pomysł! Może już mnie było stać na wyspę, ale o tym nie wiedziałem! – Zapytam internautów po powrocie. Oni wiedzą wszystko – stwierdziłem, kręcąc głową. Jak mogłem wcześniej na to nie wpaść?
Ogólnie, w życiu, wcale nie grzeszyłem optymizmem. Zwykłem nawet sądzić, że jest mi on obcy, bo, halo, ktoś taki jak ja miałby być szczęśliwy, miałby patrzeć w dobry sposób na ten padół łez? Ja? Osoba, dla której nie istniało miejsce, w którym czułaby się szczęśliwa? Nawet moje nowe, pieprzone mieszkanie, nie stało się dla mnie domem. Było czymś, co kupiłem, i czego szybko potrafiłbym się pozbyć.
Jakaś tam nuta radości włączała mi się gównie na haju, choć i wtedy pojawiało się zniesmaczenie, jakie niosło życie. Musiałem sporo zażyć i musiał to być spoko dzień, bym poczuł się... No. Teraz mojemu optymizmowi sprzyjało wycieńczenie. Zapewne, gdy obudzę się następnego dnia, nie będę już takim kochanym Abelardem, tylko dupkiem, którego wyklnie pół wyspy, o wiele bardziej niż ten Bohatera Jednorazowego. Smutne i prawdziwie – takie było życie, moje życie.
Dobra, jestem za. Nie bawiłem się w dzieciństwie w teakwondo, ani w kung-fu. Z pumami tym bardziej. To idziemy w prawą stronę? Tam chyba jest jaśniej... Choć chyba tylko mi się tak wydaje... – stwierdziłem. Wszędzie wokół panowała chyba ta sama ciemność. W sumie nie miałem pojęcia, w którą stronę powinienem iść, by wrócić do Royce’a i innych... Czyżbyśmy się zgubili? Szliśmy chyba mniej więcej po prostej, więc pewnie wystarczyło się odwrócić i iść przed siebie. – Czy wracamy do reszty? Pada deszcz... Może powinniśmy zebrać w coś wodę pitną... – zasugerowałem, choć aktualnie nie posiadałem nic, w co mógłbym zacząć zbierać kropelki. Może w jakieś duże liście... Napiłbym się czegoś takiego zdrowego, choć w sumie mogłem zostać na plaży i przytulić się do jednej z butelek wódki. O nie! Zostawiłem na plaży swą prowizoryczną patelnię! Co, jeśli ocean mi ją porwie?! Nie odsunąłem jej pod samą linię lasu.
Powrót do góry Go down
Audrey Hunt


Audrey Hunt
https://wyspa.forumpolish.com/t328-audrey-hunt https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t331-audrey-hunt#4058
Multikonta :
Marina Ives

Dane osobowe :
25 lat, doktor, stażystka na wydziale chirurgii, Amerykanka

Znaki szczególne :
Ma 176 wzrostu, piegi na twarzy

Ubiór :
granatowe spodnie 3/4, granatowa bluzka, zielone tenisówki, szara bluza z kapturem

Stan zdrowia :
całkowicie poplątane włosy, które dodatkowo zaplątały się także w cierniowy krzak, supłając się i tworząc wielki kołtun. Poobijane plecy, trzy duże siniaki na ramionach i barkach. Drobne rany na twarzy.

Punkty :
172


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyNie Wrz 20, 2015 1:23 pm

--> dopiero co się budzi po katastrofie, pierwsza rozgrywka


Ostatnie co pamiętała zanim straciła przytomność to krzyki. Ludzie płakali, modlili się i darli, bo nie chcieli umierać. Nie dziwiła im się, sama była jedną z tych co krzyczeli najgłośniej. Nie chciała umierać w taki sposób. Jeszcze nic nie zdążyła w swoim życiu zrobić. Skończyła medycynę, była na stażu i miała zostać chirurgiem. Umieranie w katastrofie lotniczej w ogóle nie wchodziło w grę. Ona miała plany, marzenia, Finley. Dopiero co się zeszły i miała nagle umrzeć?! Nigdy już nie wrócić na blok operacyjny? Co z jej karierą, rodziną, kontem na instagramie?!
- Finley.... Nie chcę...
Wydusiła z siebie cicho, powoli budząc się do życia. Otworzyła oczy i zamrugała. Jej wzrok po chwili przyzwyczaił się do tego, że wokół było ciemno.Czuła ból i było jej bardzo niewygodnie. Chyba leżała na jakiś krzakach, bo coś kuło ją w tyłek. Ponadto to samo coś szarpało ją za włosy, twarz ją piekła i w dodatku jakieś ciało na niej leżało i ją gniotło.
- Nie chcę umierać.
Dodała i zakaszlała. Nie pamiętała teraz co się stało, ale miała bardzo dziwny sen. Śniło jej się drzewo i Finley i tyle. Więcej nie pamiętała. Nie wiedziała nawet dlaczego powiedziała Finley o umieraniu skoro się obudziła i ewidentnie nie była martwa. Jej dziewczyna również. To znaczy tak myślała, że to ona, bo aż tak dobrze jej nie widziała, ale pomacała trochę ciało, które na niej leżało i tak jakoś jej się wydawało, że skądś je zna. No, ale pewna nie była.
- Jak ciemno...
Powiedziała cicho ku swojemu przerażeniu orientując się, że jest noc, a ona jest Bóg jeden wie gdzie. Jęknęła cicho i zapłakała. Wszystko było do dupy. Co jest Finley? Gdzie one są i co się stało na dobrą sprawę?
Powrót do góry Go down
Finley Montgomery


Finley Montgomery
https://wyspa.forumpolish.com/t327-finley-montgomery https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t330-finley-montgomery
Multikonta :
Sebastian Davis

Dane osobowe :
25 lat, stażystka medycyny, Amerykanka

Znaki szczególne :
blizna po wycięciu wyrostka robaczkowego, blizna na lewym kolanie, tatuaż skorpiona na łopatce

Ubiór :
Czarne, długie spodnie do yogi, szare sportowe adidasy, granatowa koszulka oversize z białym napisem : "Hapiness is a choice"

Ekwipunek :
pusty termos (pojemność litr), cztery pary nowych skarpetek (damskie, białe), tampony (dwanaście sztuk), długopis żelowy (czerwony), pierwsza część sagi „Zmierzch” (popisaną czerwonym długopisem, z kąśliwymi notatkami na marginesach), płaszcz przeciwdeszczowy (czerwony, foliowy, rozmiar XXXL), paczka chipsów ze świńskich skórek oraz damskie spodnie (brązowe, dresowe, rozmiar XXXL), kosmetyczka: składana szczotka do włosów, przenośne lusterko z nieco pękniętą powierzchnią, malinowo-miętowa mgiełka do ciała (150ml ze spryskiwaczem), rozciągnięta frotka

Stan zdrowia :
niezliczona ilość drobnych cierni powbijanych w przednią część nieosłoniętego ciała (dekolt, twarz, płatki uszu, spodnia część dłoni etc. - wszystko to, co nie zostało osłonięte grubszym materiałem ubrań), rozcięty prawy policzek (poziomo, długość rany mniej więcej cztery centymetry, głęboka na tyle, że wymaga szycia - prawdopodobnie zostanie blizna)

Punkty :
160


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyNie Wrz 20, 2015 1:40 pm

Siedziała sobie spokojnie na swoim fotelu w samolocie, rozmawiała z Audrey, śmiała się i spędzała miło czas ze swoją dziewczyną. Wracały z urlopu, ze wspólnych wakacji, które spędziły w pięknej i słonecznej Australii.Teraz wracały do świata gdzie obie uczyły się na chirurgów i musiały wracać do szpitala. Niestety, nie wróciły do szpitala. Finley nie wiedziała co się stało. Obudziła się nagle i otworzyła oczy. Wszędzie było ciemno, wszystko ją kuło i chyba bolało. Gdzie ona była? Czuła, że na czymś, albo na kimś leżała. Stęknęła i poruszyła ręką. Czuła, że dookoła niej było coś ostrego i chyba była burza? Czuła jak spadały na nią pojedyncze krople deszczu. Była w lesie. Jak to się do cholery stało? Samolot się rozbił czy jak? Usłyszała pod sobą jakiś płacz. W ogóle to wszystko słyszała co osoba pod nią mówiła. Czuła nawet jak ten ktoś obmacywał jej ciało. Tym ktosiem była Audrey. Chwilę jej zajęło za nim rozpoznała jej głos.
- Audrey? - zapytała - Dlaczego płaczesz? Co się stało?
Finley chciała się ruszyć, ale poczuła nieprzyjemny ból w rękach od kolców z krzewu. Jęknęła i ostrożnie, na tyle na ile potrafiła uwolniła rękę z kolców. Każdy kolec wyjęła z ręki, a następnie uwolniła drugą rękę. Dalej nie wiedziała co robić. Musi zejść z Audrey, ale póki co nadal była uwięziona i nie wiedziała gdzie była. Znaczy chyba już wiedziała, że jest w lesie i leży w krzaku. To nie było normalne.
Powrót do góry Go down
Audrey Hunt


Audrey Hunt
https://wyspa.forumpolish.com/t328-audrey-hunt https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t331-audrey-hunt#4058
Multikonta :
Marina Ives

Dane osobowe :
25 lat, doktor, stażystka na wydziale chirurgii, Amerykanka

Znaki szczególne :
Ma 176 wzrostu, piegi na twarzy

Ubiór :
granatowe spodnie 3/4, granatowa bluzka, zielone tenisówki, szara bluza z kapturem

Stan zdrowia :
całkowicie poplątane włosy, które dodatkowo zaplątały się także w cierniowy krzak, supłając się i tworząc wielki kołtun. Poobijane plecy, trzy duże siniaki na ramionach i barkach. Drobne rany na twarzy.

Punkty :
172


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyNie Wrz 20, 2015 2:37 pm


Leżała i płakała. Nie wiedziała co robić dalej. Czuła jak krople deszczu spadają na jej twarz i ubrania, a ona nie mogła nic z tym zrobić. Jeszcze nie tak dawno świeciło słońce więc czemu teraz padał deszcz? I czemu była tu sama? Czy to na pewno Finley leży na niej? Czemu jest tu tak niewygodnie?
- Finley? Finley to Ty? Wiedziałam, że to Ty!
Powiedziała i próbowała ją objąć, ale nie mogła, bo miała włosy zaplątane w krzaki. Dotknęła więc ją tylko jedną ręką.
- Jak się czujesz?
Zapytała. Miała strasznie poplątane włosy, ale przynajmniej nie miała kolców w rękach. No, ale za to strasznie bolały ją plecy i już niemal czuła nowo powstające siniaki. Było jej źle, ale przynajmniej teraz nie była sama.
- Jest tak ciemno, prawie nic nie widzę. Gdzie my jesteśmy?
Dodała cichym głosem.
Powrót do góry Go down
Finley Montgomery


Finley Montgomery
https://wyspa.forumpolish.com/t327-finley-montgomery https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t330-finley-montgomery
Multikonta :
Sebastian Davis

Dane osobowe :
25 lat, stażystka medycyny, Amerykanka

Znaki szczególne :
blizna po wycięciu wyrostka robaczkowego, blizna na lewym kolanie, tatuaż skorpiona na łopatce

Ubiór :
Czarne, długie spodnie do yogi, szare sportowe adidasy, granatowa koszulka oversize z białym napisem : "Hapiness is a choice"

Ekwipunek :
pusty termos (pojemność litr), cztery pary nowych skarpetek (damskie, białe), tampony (dwanaście sztuk), długopis żelowy (czerwony), pierwsza część sagi „Zmierzch” (popisaną czerwonym długopisem, z kąśliwymi notatkami na marginesach), płaszcz przeciwdeszczowy (czerwony, foliowy, rozmiar XXXL), paczka chipsów ze świńskich skórek oraz damskie spodnie (brązowe, dresowe, rozmiar XXXL), kosmetyczka: składana szczotka do włosów, przenośne lusterko z nieco pękniętą powierzchnią, malinowo-miętowa mgiełka do ciała (150ml ze spryskiwaczem), rozciągnięta frotka

Stan zdrowia :
niezliczona ilość drobnych cierni powbijanych w przednią część nieosłoniętego ciała (dekolt, twarz, płatki uszu, spodnia część dłoni etc. - wszystko to, co nie zostało osłonięte grubszym materiałem ubrań), rozcięty prawy policzek (poziomo, długość rany mniej więcej cztery centymetry, głęboka na tyle, że wymaga szycia - prawdopodobnie zostanie blizna)

Punkty :
160


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyNie Wrz 20, 2015 3:12 pm

Finley odetchnęła z ulgą kiedy ponownie usłyszała głos Audrey. Przynajmniej obie były tutaj razem. Leżały w jakimś krzaku z kolcami, ale były razem. Fin czuła na całym ciele kolce i czuła się jak zasrany jeżozwierz. Mogłaby śmiało dodać nieco makijażu i wyglądała by jak jeżozwierz jako stój na Halloween.
- Tak to ja. - powiedziała i uśmiechnęła się pod nosem.
Całe szczęście, że Audrey żyła i mogła z nią rozmawiać. Dobrze, że obie leżały w tym krzaku, a nie, że były w dwóch różnych częściach tej wyspy. Poruszyła ręką, którą uwolniła z kolców i na nią spojrzała. Miała kilka kolców wbitych w rękę i czuła je na ciele, ale będzie żyć. Będzie musiała je powyciągać.
- Jest okej. Mam kolce w ciele, ale będę żyć. Nie mam żadnej głębokiej rany, złamania ani wstrząsu mózgu. - powiedziała - Mam coś z policzkiem, bo mnie boli.
Powiedziała i dotknęła policzka. Poczuła coś mokrego pod palcami. Krew. Westchnęła.
- Dobra mam rozcięty policzek. Nic mi nie będzie. - dodała - A Ty? Boli Cię coś Audrey?
Zapytała. Finley dalej leżała na Audrey w tym krzaku. Dobrze, że Audrey nie była drobną kobieta, bo Fin by ją udusiła swoim ciałem. Audrey była większa od niej o 5 centymetrów. Fin rozejrzała się dookoła i nie miała pojęcia gdzie była. Wiedziała, że leciały samolotem, a teraz jest chyba w lesie. Jak to się stało? Chyba samolot spadł i dlatego teraz były w lesie. Wypadek. Audrey bała się ciemności więc Fin chciała ją jakoś uspokoić pomimo tego, że sama była roztrzęsiona i nie wiedziała co się dzieje.
- Audrey będzie dobrze. - powiedziała - Jest ciemno to fakt, ale zaraz wyjdziemy z tego krzaka i znajdziemy latarkę albo zapalniczkę.Nie będzie ciemno, obiecuję.
Zakaszlała.
- Nie wiem, jesteśmy w lesie. Tak mi się przynajmniej wydaje. - powiedziała - Posłuchaj mnie, uwolniłam już ręce Mam kolce w ciele i nieco nogi mam przyblokowane. Zaraz się uwolnię i Ci pomogę, zgoda?
Całe szczęście, że Finley na podróż samolotem założyła długie spodnie od jogi więc tylko kilka kolców wbiło jej się w nogę. Jedna noga była zupełnie uwolniona, a do drugiej była przyczepiona gałąź z kolcami. No to na trzy. Musi wstać i wyplątać z tego Audrey i sama musi pozbyć się koców z ciała. Finley odliczyła od dziesięciu, bo stwierdziła, że na trzy będzie za szybko. Kiedy doszła do jedynki wyplątała się z krzewu z kolcami i wyszła z niego. Czuła, że kolce ją drapały i syczała z bólu, ale jakoś wyszła z tego krzaku. Wychodząc upadła na kolana przed krzakiem i odetchnęła z ulgą. Odczepiła od spodni kilka luźnych gałązek z kolcami, które się przyczepiły. Skrzywiła się z bólu. W sumie nie było najgorzej. Wyciągnęła sobie kilka kolców z dłoni i im częściej to robiła tym bardziej przyzwyczajała się do bólu. Wstała na równe nogi i później wyciągnie resztę kolców, teraz Audrey. Podeszła do krzaka i pomimo tego, że na dworze było ciemno to Fin dobrze widziała. Jej oczy przyzwyczaiły się do ciemności. Przez chwilę zapomniała nawet, że w tym lesie mogą być jacyś inni ludzie. Na razie skupiała się na Audrey.
- Jak tam? - zapytała - Mogę Cię wyciągnąć tak po prostu z tego krzaka czy jesteś o niego zahaczona?
Zapytała, bo nie wiedziała jak to było z Audrey.
- Masz coś we włosach?
Powrót do góry Go down
Audrey Hunt


Audrey Hunt
https://wyspa.forumpolish.com/t328-audrey-hunt https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t331-audrey-hunt#4058
Multikonta :
Marina Ives

Dane osobowe :
25 lat, doktor, stażystka na wydziale chirurgii, Amerykanka

Znaki szczególne :
Ma 176 wzrostu, piegi na twarzy

Ubiór :
granatowe spodnie 3/4, granatowa bluzka, zielone tenisówki, szara bluza z kapturem

Stan zdrowia :
całkowicie poplątane włosy, które dodatkowo zaplątały się także w cierniowy krzak, supłając się i tworząc wielki kołtun. Poobijane plecy, trzy duże siniaki na ramionach i barkach. Drobne rany na twarzy.

Punkty :
172


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyNie Wrz 20, 2015 8:57 pm

Rozejrzała się, ale wokół siebie widziała las. Co ona robiła w lesie? Czuła się zagubiona. Dobrze, że Finley była obok niej. Miała ochotę się do niej teraz przytulić, ale najpierw musiała się stąd uwolnić.
-  Jak tylko ze mnie zejdziesz to zobaczymy co z Twoim policzkiem. Mnie nic nie jest. Plecy mnie bolą i barki. I trochę twarz, ale tylko to.
Powiedziała. Poruszyła rękoma i nogami upewniając się, że dalej ma w nich czucie. Finley musiała już długo na niej leżeć, bo zrobiła to z trudem.  Na szczęście miała wszystkie kończyny na swoim miejscu. Mogła teraz tylko czekać aż jej dziewczyna jakoś z niej zejdzie.
- Zgoda. Bądź ostrożna.
Dodała. Ona sama nie mogła jej teraz pomóc. Nic nie widziała, miała zaplątane włosy i była trochę uwięziona. Czekając aż Finley się wyplącze myślała o tym jak się tutaj znalazły. Chyba leciały samolotem. Teraz leżały w krzakach. Musiało stać się coś bardzo niedobrego.
- Boże, Finley to musiał być jakiś wypadek. Przeżyłyśmy wypadek. Nic nie pamiętam, ale wiem, że leciałyśmy samolotem, a potem nagle znalazłyśmy się tutaj. A co jak jesteśmy tu same? Co jeśli wszyscy oprócz nas nie żyją?
Spytała cicho, niemal szeptem. Ta myśl uderzyła ją nagle do głowy i sprawiła, że nie mogła myśleć  o niczym innym niż o fakcie, że przeżyły katastrofę lotniczą.
- Musisz mi rozplątać włosy, jestem uwięziona.
Powrót do góry Go down
Finley Montgomery


Finley Montgomery
https://wyspa.forumpolish.com/t327-finley-montgomery https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t330-finley-montgomery
Multikonta :
Sebastian Davis

Dane osobowe :
25 lat, stażystka medycyny, Amerykanka

Znaki szczególne :
blizna po wycięciu wyrostka robaczkowego, blizna na lewym kolanie, tatuaż skorpiona na łopatce

Ubiór :
Czarne, długie spodnie do yogi, szare sportowe adidasy, granatowa koszulka oversize z białym napisem : "Hapiness is a choice"

Ekwipunek :
pusty termos (pojemność litr), cztery pary nowych skarpetek (damskie, białe), tampony (dwanaście sztuk), długopis żelowy (czerwony), pierwsza część sagi „Zmierzch” (popisaną czerwonym długopisem, z kąśliwymi notatkami na marginesach), płaszcz przeciwdeszczowy (czerwony, foliowy, rozmiar XXXL), paczka chipsów ze świńskich skórek oraz damskie spodnie (brązowe, dresowe, rozmiar XXXL), kosmetyczka: składana szczotka do włosów, przenośne lusterko z nieco pękniętą powierzchnią, malinowo-miętowa mgiełka do ciała (150ml ze spryskiwaczem), rozciągnięta frotka

Stan zdrowia :
niezliczona ilość drobnych cierni powbijanych w przednią część nieosłoniętego ciała (dekolt, twarz, płatki uszu, spodnia część dłoni etc. - wszystko to, co nie zostało osłonięte grubszym materiałem ubrań), rozcięty prawy policzek (poziomo, długość rany mniej więcej cztery centymetry, głęboka na tyle, że wymaga szycia - prawdopodobnie zostanie blizna)

Punkty :
160


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyNie Wrz 20, 2015 9:23 pm

Skinęła głową kilka razy i spojrzała na Audrey.
- Dobrze, dobrze, że wszystko z Tobą okej. - powiedziała - Trzymam się. Damy sobie radę. Mam kolce w ciele, będziesz musiała pomóc mi je wyjąć.
Odparła. Finley mimo wszystko była w jakimś lekkim szoku, bo nie mogła zebrać myśli i cały czas myślała o tym, że miały wypadek samolotowy i, że cudem przeżyły. Nie miała pojęcia jak to się stało. Obudziły się w środku ciemnego lasu i miały prawo aby się bać i być zdezorientowanym. Fin uwolniła się z tego krzaku i teraz pozostało tylko uwolnić jej dziewczynę. Nie miała pojęcia jak to zrobi, ale z tego co mówiła Audrey to nie była aż tak mocno uwięziona w tym krzaku. Fin podeszła bliżej do Audrey i zaczęła analizować jak wyglądała z nią sprawa. Spojrzała na nią.
- Hej, nawet tak nie mów. Znajdziemy kogoś, ktoś musiał przeżyć i powie nam co się stało. Najpierw pozwól mi, że Cię stąd wyciągnę i będziemy myśleć co dalej.- powiedziała spokojnie - Jak przeżyłyśmy tylko jedyne to przynajmniej miałyśmy to szczęście. A teraz się nie ruszaj, postaram się Cię stąd wyplątać.
Dodała i zaczęła wyplątywać jej włosy z krzaków.
- Przepraszam jak będę Cię ciągnąć. - dodała.
Finley wyplątywała długie włosy Audrey z krzewu. Bardzo lubiła jej długie brązowe włosy, jej zdaniem bardzo ładnie w nich wyglądała. Ciągnęła ją za te włosy, ale tylko dlatego aby ją uwolnić.
Powrót do góry Go down
Audrey Hunt


Audrey Hunt
https://wyspa.forumpolish.com/t328-audrey-hunt https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t331-audrey-hunt#4058
Multikonta :
Marina Ives

Dane osobowe :
25 lat, doktor, stażystka na wydziale chirurgii, Amerykanka

Znaki szczególne :
Ma 176 wzrostu, piegi na twarzy

Ubiór :
granatowe spodnie 3/4, granatowa bluzka, zielone tenisówki, szara bluza z kapturem

Stan zdrowia :
całkowicie poplątane włosy, które dodatkowo zaplątały się także w cierniowy krzak, supłając się i tworząc wielki kołtun. Poobijane plecy, trzy duże siniaki na ramionach i barkach. Drobne rany na twarzy.

Punkty :
172


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyNie Wrz 20, 2015 10:05 pm


Skinęła głową chociaż Finley pewnie tego nie widziała.
- Jasne, pomogę Ci.
Powiedziała. Obie były w szoku i potrzebowały pomocy. Jakiegoś wyjaśnienia i minimum latarki, bo nie chciała siedzieć w tym lesie po ciemku. Na razie zapowiadało się, że właśnie tak będzie. Czekała aż Finley coś powie. Stała nad nią i chyba się nad czymś zastanawiała. Audrey było znacznie lżej kiedy z niej zeszła, ale też chłodniej. Dobrze, że miała na sobie bluzę.
- Kogo znajdziemy jak jest tak ciemno? Nawet nie wiemy gdzie jesteśmy. W jakimś lesie... Ale gdzie w lesie? Leciałyśmy nad oceanem.
Powiedziała. Zamilkła i przestała się ruszać. Miała przeczucie, że rozplątanie jej włosów nie będzie łatwym zadaniem. Ona sama kiedy próbowała się poruszać czuła ból, bo włosy były poplątane i zaczepione o krzew na którym leżała. Teraz żałowała, że nie ścięła włosów, ale Finley lubiła ją w takich więc nie chciała tego zmieniać.
- Rozumiem, po prostu... Rób to co musisz.
Powiedziała. Może powinna była powiedzieć aby była delikatniejsza. Próbowała wyplątać jej włosy, a to było dosyć trudne. Zacisnęła zęby i leżała cicho. Bolało ją to co robiła Finley, ale to była wyższa konieczność.
Powrót do góry Go down
Finley Montgomery


Finley Montgomery
https://wyspa.forumpolish.com/t327-finley-montgomery https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t330-finley-montgomery
Multikonta :
Sebastian Davis

Dane osobowe :
25 lat, stażystka medycyny, Amerykanka

Znaki szczególne :
blizna po wycięciu wyrostka robaczkowego, blizna na lewym kolanie, tatuaż skorpiona na łopatce

Ubiór :
Czarne, długie spodnie do yogi, szare sportowe adidasy, granatowa koszulka oversize z białym napisem : "Hapiness is a choice"

Ekwipunek :
pusty termos (pojemność litr), cztery pary nowych skarpetek (damskie, białe), tampony (dwanaście sztuk), długopis żelowy (czerwony), pierwsza część sagi „Zmierzch” (popisaną czerwonym długopisem, z kąśliwymi notatkami na marginesach), płaszcz przeciwdeszczowy (czerwony, foliowy, rozmiar XXXL), paczka chipsów ze świńskich skórek oraz damskie spodnie (brązowe, dresowe, rozmiar XXXL), kosmetyczka: składana szczotka do włosów, przenośne lusterko z nieco pękniętą powierzchnią, malinowo-miętowa mgiełka do ciała (150ml ze spryskiwaczem), rozciągnięta frotka

Stan zdrowia :
niezliczona ilość drobnych cierni powbijanych w przednią część nieosłoniętego ciała (dekolt, twarz, płatki uszu, spodnia część dłoni etc. - wszystko to, co nie zostało osłonięte grubszym materiałem ubrań), rozcięty prawy policzek (poziomo, długość rany mniej więcej cztery centymetry, głęboka na tyle, że wymaga szycia - prawdopodobnie zostanie blizna)

Punkty :
160


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyNie Wrz 20, 2015 10:21 pm

Westchnęła i przestąpiła z nogi na nogę. Patrzyła na Audrey i wyplątywała jej włosy z krzewu.
- Nie wiem Audrey. Kogoś znajdziemy,a jeśli nie to poszukamy rano. - powiedziała - Pewnie pomoc jest już w drodze, a skoro lecieliśmy nad oceanem to musi być jakaś mała wyspa czy coś. Nie martw się, będzie dobrze.
Dodała. Nie chciała aby jej dziewczyna się zamartwiała i bała. Ona sama się bała i nie chciała aby Audrey też się denerwowała. Poza tym ona dodatkowo bała się ciemności więc i tak było źle. Fin wyplątywała jej włosy z tych cholernych krzaków, ale to nie było wcale łatwe zadanie, ponieważ z włosów zrobił się jeden wielki kołtun. Najlepiej byłoby je ściąć, ale Fin nie miała nożyczek no i nie była fryzjerką. Uczyła się na chirurga do jasnej cholery.
- Przepraszam Audrey, że Cię ciągnę, ale nie mam innego wyjścia. - powiedziała - Staram się to zrobić szybko, ale wszystko jest strasznie poplątane.
Finley ciągnęła jej włosy to w prawo to w lewo. Chciała jak najszybciej ją z tego wyplątać. Na dodatek nad ich głowami szalała burza. Super, było bardzo fajnie. Po jakiś dobrych piętnastu minutach Finley wyplątała ostatnie kosmyki jej długich włosów z krzewu.
- Gotowe. - powiedziała i wyciągnęła dłoń do swojej dziewczyny - Wstawaj.
Powrót do góry Go down
Audrey Hunt


Audrey Hunt
https://wyspa.forumpolish.com/t328-audrey-hunt https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t331-audrey-hunt#4058
Multikonta :
Marina Ives

Dane osobowe :
25 lat, doktor, stażystka na wydziale chirurgii, Amerykanka

Znaki szczególne :
Ma 176 wzrostu, piegi na twarzy

Ubiór :
granatowe spodnie 3/4, granatowa bluzka, zielone tenisówki, szara bluza z kapturem

Stan zdrowia :
całkowicie poplątane włosy, które dodatkowo zaplątały się także w cierniowy krzak, supłając się i tworząc wielki kołtun. Poobijane plecy, trzy duże siniaki na ramionach i barkach. Drobne rany na twarzy.

Punkty :
172


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyPon Wrz 21, 2015 1:16 pm



Trudno było się nie martwić. Były w lesie pośrodku niczego i w dodatku były prawdopodobnie same. W katastrofie lotniczej rzadko kto przeżywa i to cud, że im obu nic się nie stało.
- Tak, pewnie masz rację. Na pewno wysłali nam już kogoś na ratunek.
Powiedziała. Przecież ktoś musiał wiedzieć, że się rozbili. Nie wrócili na czas do Los Angeles. Właściwie to nie wiedziała jaki jest czas, ale była noc, a wylatywali w dzień.
- Wiem, to nie Twoja wina. Nie przejmuj się.
Dodała i syknęła z bólu czując jak jej biedne włosy są maltretowane przez Finley, która tylko starała się jej pomóc. Nie mogła być na nią za to zła. W końcu jednak jej dziewczyna dała radę rozplątać jej włosy. Nadal były potargane, ale przynajmniej wolne. Złapała jej dłoń i podciągnęła się do góry. Natychmiast objęła Finley.
Powrót do góry Go down
Finley Montgomery


Finley Montgomery
https://wyspa.forumpolish.com/t327-finley-montgomery https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t330-finley-montgomery
Multikonta :
Sebastian Davis

Dane osobowe :
25 lat, stażystka medycyny, Amerykanka

Znaki szczególne :
blizna po wycięciu wyrostka robaczkowego, blizna na lewym kolanie, tatuaż skorpiona na łopatce

Ubiór :
Czarne, długie spodnie do yogi, szare sportowe adidasy, granatowa koszulka oversize z białym napisem : "Hapiness is a choice"

Ekwipunek :
pusty termos (pojemność litr), cztery pary nowych skarpetek (damskie, białe), tampony (dwanaście sztuk), długopis żelowy (czerwony), pierwsza część sagi „Zmierzch” (popisaną czerwonym długopisem, z kąśliwymi notatkami na marginesach), płaszcz przeciwdeszczowy (czerwony, foliowy, rozmiar XXXL), paczka chipsów ze świńskich skórek oraz damskie spodnie (brązowe, dresowe, rozmiar XXXL), kosmetyczka: składana szczotka do włosów, przenośne lusterko z nieco pękniętą powierzchnią, malinowo-miętowa mgiełka do ciała (150ml ze spryskiwaczem), rozciągnięta frotka

Stan zdrowia :
niezliczona ilość drobnych cierni powbijanych w przednią część nieosłoniętego ciała (dekolt, twarz, płatki uszu, spodnia część dłoni etc. - wszystko to, co nie zostało osłonięte grubszym materiałem ubrań), rozcięty prawy policzek (poziomo, długość rany mniej więcej cztery centymetry, głęboka na tyle, że wymaga szycia - prawdopodobnie zostanie blizna)

Punkty :
160


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyPon Wrz 21, 2015 3:17 pm

Finley nie wiedziała co o tym wszystkim sądzić. Sama miała mieszane uczucia i się bała. Nie mogła się bać, bo była z Audrey, a wystarczy, że ona się bała. Lepiej będzie jak Fin się uspokoi, bo nie chce się nakręcać i też nie chce nakręcać Audrey.
- Jasne. - powiedziała - A jeśli nie dzisiaj to jutro wyślą pomoc. Poza tym na pewno nie jesteśmy tutaj same, znajdziemy potem kogoś.
Jutro będzie lepiej. Zdecydowanie. A przynajmniej Finley miała taką nadzieję. Teraz było ciemno i deszczowo więc nie zrobią nic konkretnego w tym lesie. Przydałoby się rozpalić ognisko czy coś, ale Fin nie potrafiła tego robić. No nic, najpierw wyciągnie swoją dziewczynę z krzaka. Zajęło jej to jakiś czas i nawet wyrwała Audrey kilka kosmyków włosów, ale opłacało się, bo jej uwolniła Audrey. Podniosła ją i chciała coś powiedzieć, ale Audrey od razu się do niej przytuliła. Fin miała kilka kolców w szyi i na dekolcie, ale nawet się nie zająknęła kiedy jej dziewczyna się do niej przytuliła. Fin też ją przytuliła i pogłaskała po głowie.
- Już dobrze Audrey, jestem tutaj. - powiedziała cicho.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyPon Wrz 21, 2015 5:55 pm

Jakąkolwiek drogę nie obrałby Abelard wraz z Katariną, nogi poniosły ich prosto w miejsce, gdzie znajdowała się Audrey i Finley.
Zaledwie kilka metrów dzieliło ich od siebie, gdy mogli usłyszeć rozmowy pozostałej dwójki i zareagować na obecność kolejnych rozbitków, a tym samym pomóc sobie nawzajem.

Kolejka: ustalacie sobie sami w następnych postach.
Powrót do góry Go down
Katarina Evike


Katarina Evike
https://wyspa.forumpolish.com/t255-katarina-evike https://wyspa.forumpolish.com/t259-ziolowa-panna#1911 https://wyspa.forumpolish.com/t258-katarina-evike#1901
Dane osobowe :
21 lat, Węgierka, studentka zielarstwa i terapii roślinnych, bloggerka modowa

Znaki szczególne :
kilka tatuaży, znamię na dole pleców, po prawej stronie

Ekwipunek :
foliowa cerata na stół (2x2m), kosmetyczka (zalotka do rzęs, wiśniowy błyszczyk, tusz i kredka do oczu, miętowy lakier do paznokci, dwa małe plastry z opatrunkiem), jabłkowy soczek w kartoniku, pomarańcza i jedna podwójna kanapka z pasztetem z królika i pomidorem Od nieboszczki wzięła zapisany notes z adresami, okulary (-2 i -3,25), dokumenty (Claire Frederick, 36 lat, Portorykanka) oraz list miłosny od niejakiego Danny’ego

Stan zdrowia :
skręcony lewy nadgarstek, ból lędźwi

Punkty :
174


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyPon Wrz 21, 2015 9:03 pm

Z każdą chwilą Katarina coraz bardziej wierzyła w to, że ta cała katastrofa to nie jest żaden zły sen. To zdarzyło się naprawdę. Jakim cudem przeżyli, nie wiedziała, ale była pewna jednego – nie mogli zmarnować tej szansy, musieli przetrwać do czasu, aż nie przybędzie po nich pomoc. Wszyscy żyli w przeświadczeniu, że będzie to lada moment – przecież samolot musiał zniknąć z radarów, na pewni ktoś ich szuka… A chociaż taka myśl podtrzymywała Evike na duchu.
Pewnie z kilkadziesiąt milionów, tak myślę – odpowiedziała całkiem szczerze i wzruszyła ramionami. Po co komu bezludna wyspa? Katarina nie ogarniała tego, no ale kto co lubi! Jak ma się za dużo pieniędzy, to potem nie wie się, co z nimi zrobić. – Dobry pomysł. – Węgierka nawet nie dopuszczała do siebie myśli, że mogłaby nie wrócić do domu. Mama zapewne teraz zachodziła o głowę, czy jej córka żyje… a może nie miała w ogóle żadnej nadziei na to, że udało się jej przeżyć tą katastrofę? Nie zdziwiłaby się, prawdę mówiąc.
Za to Katarina na co dzień była raczej optymistką, będącą w stanie nawet w najgorszej sytuacji zobaczyć światełko w tunelu… aczkolwiek nie teraz. W przypadku bycia rozbitkiem na bezludnej wyspie nie potrafiła tak po prostu się uśmiechnąć i powiedzieć jakoś to będzie. Nie mogła przecież być tego taka pewna, prawda? Aczkolwiek trzymała się nadziei, że koniec końców, ta „przygoda” skończy się względnie dobrze… dla tych, co przeżyją.
Nie wiem, chodźmy gdziekolwiek – powiedziała i ruszyła w pierwszym lepszym kierunku tak naprawdę. Nie miała pojęcia czy to była północ, czy południe – w tych ciemnościach nawet wyszkolona skautka taka jak Katarina nie miała szansy czegokolwiek stwierdzić. – Wracać się nie ma sensu. A wodę pitną dobrze by było zebrać, ale jak sam zauważyłeś, nie mamy do czego – mruknęła z niezadowoleniem. Najwyżej rano, jak już będzie jasno, to spiją wodę z liści. Zawsze to jakaś opcja zaspokojenia pragnienia. – Słyszysz? – zapytała. Głosy były coraz to bardziej wyraźnie, Evike mogła nawet rozróżnić słowa. To byli jacyś rozbitkowie! – Halo! Słyszy ktoś nas? – zawołała. Może nie bardzo głośno, ale na tyle, by dziewczyny były w stanie to usłyszeć.

Kolejka: Ja, Abel, Audrey, Finnley ?
Powrót do góry Go down
Abelard Zaciszko


Abelard Zaciszko
https://wyspa.forumpolish.com/t211-abelard-zaciszko https://wyspa.forumpolish.com/t237-super#1532 https://wyspa.forumpolish.com/t236-abelard-zaciszko#1529
Multikonta :
Daisy, Issy

Dane osobowe :
25 lat, youtuber-milioner, Polak (nie kradnę, chuje!)

Znaki szczególne :
nie mam kciuka i małego palca u prawej ręki oraz, lalunie, mam pięknego pieska ; )

Ubiór :
CIEMNE SPODNIE, T-SHIRT Z ZOMBIE, FLANELOWA KOSZULA W CZARNO-CZERWONĄ KRATĘ, CZERWONE TRAMPKI

Ekwipunek :
ciemne spodnie, t-shirt z zombie, flanelowa koszula w czarno-czerwoną kratę, czerwone trampki, plastikowa walizeczka (zestaw sześciu plastrów różnej długości i szerokości, małe nożyczki, napoczęta w jednej czwartej buteleczka wody utlenionej, chłodząco-łagodząca maść na wypryski i pięćdziesiąt centymetrów, już wcześniej wykorzystywanego, bandaż o szerokości pięciu centymetrów)

Stan zdrowia :
brak mi dwóch palców, więc czuję się mega zajebiście... zgrozo! nie mam kciuka;_; Ponadto jestem odwodniony i chyba zaraz padnę.

Punkty :
261


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyPon Wrz 21, 2015 11:00 pm

Wypuściłem ze świstem powietrze i spojrzałem na moment na korony drzew, które niemal zlewały się z ciemnym niebem. Tak ciemno było!
Jeśli faktycznie kosztuje kilkadziesiąt tych milionów, to mnie nie stać. A do tego bym musiał jakiś epicki jacht, motorówkę i może jeszcze odrzutowiec... Phi! Chyba lepiej już kupić sobie jakąś ładną posiadłość w Kalifornii czy w Miami. Albo w Szwajcarii... Jest coś ciekawego w Szwajcarii? – zapytałem, choć w sumie mieliśmy mieć sporo czasu na tego typu rozmowy. O ile Katarina nie ucieknie ode mnie przy pierwszej lepszej okazji, co akurat było możliwe na dłuższą metę...
Dobra, to idziemy tam – zgodziłem się z nią, po czym ruszyliśmy, dalej zagłębiając się w ten las... Choć może jednak zbliżaliśmy się do plaży? Ugh! To takie paskudne nie wiedzieć, gdzie się jest. Chujowy los też chciał, że nie miałem telefonu, ani gpsa, który był od dawna mym aniołem stróżem. Podczas moich podróży po Warszawie koniecznym aniołem stróżem.
Co? – podniosłem spuszczoną głowę, gdy nagle Katarina znacznie się ożywiła. Dopiero po chwili dotarło do mnie, co powiedziała. – Ano! Słyszę! – stwierdziłem, dołączając do jej entuzjazmu. Może to Royce i reszta naszej drużyny? Może przyszli nam pomóc?
Hej, to chyba gdzieś stamtąd... – rzuciłem, ciągnąc Katarinę za sobą. Nadal ściskaliśmy się za ręce, by się nie pogubić, a w razie potknięcia robić za oparcie.
Haaalooo... i cześć! – odparłem, gdy moim oczom ukazały się dwie przytulające się dziewczyny mniej więcej w naszym wieku.
Powrót do góry Go down
Audrey Hunt


Audrey Hunt
https://wyspa.forumpolish.com/t328-audrey-hunt https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t331-audrey-hunt#4058
Multikonta :
Marina Ives

Dane osobowe :
25 lat, doktor, stażystka na wydziale chirurgii, Amerykanka

Znaki szczególne :
Ma 176 wzrostu, piegi na twarzy

Ubiór :
granatowe spodnie 3/4, granatowa bluzka, zielone tenisówki, szara bluza z kapturem

Stan zdrowia :
całkowicie poplątane włosy, które dodatkowo zaplątały się także w cierniowy krzak, supłając się i tworząc wielki kołtun. Poobijane plecy, trzy duże siniaki na ramionach i barkach. Drobne rany na twarzy.

Punkty :
172


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyPon Wrz 21, 2015 11:56 pm

Chciała wierzyć w słowa Finley i wierzyła. Na pewno ktoś wysłał już pomoc. I pewnie ich szukają, ale jest strasznie ciemno więc to trudne. Z rana na pewno usłyszą tutaj jakieś helikoptery czy coś takiego. Nie mogli być przecież gdzieś daleko. Przytulała się do niej  i nawet nie przeszkadzały jej kolce. Poczuła lekki ból, ale musiała ją objąć. Parę kolców nie było większym problemem.
- Wiem. Będzie dobrze Finley.
Powiedziała. Nie umarły i to najważniejsza. Odsunęła się po chwili od swojej dziewczyny.
- Musimy zobaczyć ten policzek. Mocno Cię boli?
Zapytała kiedy usłyszała jakieś głosy. Mocniej ścisnęła dłoń Finley i odwróciła się w stronę źródła hałasu.
- Halo? Halo... Cześć!
Powiedziała, widząc jakaś dwójkę ludzi.
-  Miałaś rację, nie jesteśmy same. Oni też przeżyli.
Cicho powiedziała do Finley.
- Jesteście cali?
Zapytała przybyszy.
Powrót do góry Go down
Finley Montgomery


Finley Montgomery
https://wyspa.forumpolish.com/t327-finley-montgomery https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t330-finley-montgomery
Multikonta :
Sebastian Davis

Dane osobowe :
25 lat, stażystka medycyny, Amerykanka

Znaki szczególne :
blizna po wycięciu wyrostka robaczkowego, blizna na lewym kolanie, tatuaż skorpiona na łopatce

Ubiór :
Czarne, długie spodnie do yogi, szare sportowe adidasy, granatowa koszulka oversize z białym napisem : "Hapiness is a choice"

Ekwipunek :
pusty termos (pojemność litr), cztery pary nowych skarpetek (damskie, białe), tampony (dwanaście sztuk), długopis żelowy (czerwony), pierwsza część sagi „Zmierzch” (popisaną czerwonym długopisem, z kąśliwymi notatkami na marginesach), płaszcz przeciwdeszczowy (czerwony, foliowy, rozmiar XXXL), paczka chipsów ze świńskich skórek oraz damskie spodnie (brązowe, dresowe, rozmiar XXXL), kosmetyczka: składana szczotka do włosów, przenośne lusterko z nieco pękniętą powierzchnią, malinowo-miętowa mgiełka do ciała (150ml ze spryskiwaczem), rozciągnięta frotka

Stan zdrowia :
niezliczona ilość drobnych cierni powbijanych w przednią część nieosłoniętego ciała (dekolt, twarz, płatki uszu, spodnia część dłoni etc. - wszystko to, co nie zostało osłonięte grubszym materiałem ubrań), rozcięty prawy policzek (poziomo, długość rany mniej więcej cztery centymetry, głęboka na tyle, że wymaga szycia - prawdopodobnie zostanie blizna)

Punkty :
160


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyWto Wrz 22, 2015 12:10 am

Chciała pocieszyć Audrey, bo znała swoją dziewczynę i wiedziała jaka ona była. Plus bała się ciemności, a były teraz razem w ciemnym lesie. Dobrze, że były tutaj razem, a nie osobno. Nie chciała sobie wyobrażać jakby zachowywała się Audrey. Jej słodziutka dziewczyna sypiała zawsze z zapalonym światłem kiedy była sama. Czasami na stażu miały różne zmiany i Fin wpadała do niej nad ranem po skończonej zmianie i zawsze gasiła światło. Kiedy spały razem światło zawsze było zgaszone. Audrey tuliła się do Fin, a ona tuliła ją do siebie. Już te przeklęte kolce nie były dla niej problemem. Ważne, że były tutaj razem. Całe i zdrowe.
- Nie przejmuj się moim policzkiem. - powiedziała - Teraz jest za ciemno aby cokolwiek zrobić, a przecież się nie wykrwawię. Dobrze byłoby odkazić ranę i poczekać aż dostaniemy więcej światła.
Powiedziała. Nie miały ze sobą nic, a pewnie Fin będzie musiała być szyta. Póki co chciała zająć się kolcami. Już miała poprosić Audrey o pomoc z tymi kolcami, bo jakby wyjmowały je we dwie to byłoby znacznie szybciej. Nie zdążyła nic powiedzieć, bo usłyszały głos. Dwójki ludzi. Finley również uścisnęła dłoń Audrey i przywitała się z nieznajomymi.
- Cześć! - powiedziała - Co się tutaj w ogóle stało? Mieliśmy wypadek? Samolot spadł?
Chciała poznać jakieś odpowiedzi aby jakoś łatwiej to sobie wszystko przyswoić.
Powrót do góry Go down
Katarina Evike


Katarina Evike
https://wyspa.forumpolish.com/t255-katarina-evike https://wyspa.forumpolish.com/t259-ziolowa-panna#1911 https://wyspa.forumpolish.com/t258-katarina-evike#1901
Dane osobowe :
21 lat, Węgierka, studentka zielarstwa i terapii roślinnych, bloggerka modowa

Znaki szczególne :
kilka tatuaży, znamię na dole pleców, po prawej stronie

Ekwipunek :
foliowa cerata na stół (2x2m), kosmetyczka (zalotka do rzęs, wiśniowy błyszczyk, tusz i kredka do oczu, miętowy lakier do paznokci, dwa małe plastry z opatrunkiem), jabłkowy soczek w kartoniku, pomarańcza i jedna podwójna kanapka z pasztetem z królika i pomidorem Od nieboszczki wzięła zapisany notes z adresami, okulary (-2 i -3,25), dokumenty (Claire Frederick, 36 lat, Portorykanka) oraz list miłosny od niejakiego Danny’ego

Stan zdrowia :
skręcony lewy nadgarstek, ból lędźwi

Punkty :
174


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyWto Wrz 22, 2015 10:29 pm

/ czemu chcecie mnie pomijać :C
Katarina nie byłaby w stanie kupić sobie nawet mieszkania na Florydzie, więc domyśliła się, że Abel na tych youtubach musiał całkiem sporo zarabiać. Zazdro maks, bo ona na blogu takich kokosów to nie miała. Powoli się rozwijała, ale do milionerki to raczej jej było daleko.
Nie wiem, czy jest coś ciekawego w Szwajcarii. Jak wrócimy to sprawdzimy w Internecie – powiedziała, znów cały czas podkreślając to, że wierzy, że przeżyją i wrócą do domów. – Ale robią dobre zegarki. I czekoladę – dodała po chwili. To było jedyne, co wiedziała na temat tego kraju.
Kat nie powiedziała nic, tylko dała się pociągnąć w tamtym kierunku. Trzymanie Abla za rękę dawało dziewczynie trochę więcej pewności siebie i bezpieczeństwa po prostu. Nie bała się, że nagle zostanie w tym lesie zupełnie sama.
Po chwili dziewczyna wraz ze swoim bratankiem – Polakiem doszła do jakiś… dziewczyn. Co prawda widziała tylko jej kontury, ale głosy jeszcze była w stanie rozpoznawać.
Jeżeli skręcony nadgarstek i ból lędźwi liczy się do bycia całym, to tak – powiedziała do swoich nowych towarzyszek niedoli. Zapewne spędzą ze sobą trochę więcej czasu. Chociaż do rana, aż będzie jasno. – Wnioskując po tym, że w morzu pełno jest części samolotu, trochę trupów… to tak. Rozbiliśmy się samolotem i mamy szczęście, bo przeżyliśmy – odpowiedziała nieco ironicznym tonem. No ale głupie pytanie, głupia odpowiedź, co nie?


Ostatnio zmieniony przez Katarina Evike dnia Sro Wrz 23, 2015 7:55 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Abelard Zaciszko


Abelard Zaciszko
https://wyspa.forumpolish.com/t211-abelard-zaciszko https://wyspa.forumpolish.com/t237-super#1532 https://wyspa.forumpolish.com/t236-abelard-zaciszko#1529
Multikonta :
Daisy, Issy

Dane osobowe :
25 lat, youtuber-milioner, Polak (nie kradnę, chuje!)

Znaki szczególne :
nie mam kciuka i małego palca u prawej ręki oraz, lalunie, mam pięknego pieska ; )

Ubiór :
CIEMNE SPODNIE, T-SHIRT Z ZOMBIE, FLANELOWA KOSZULA W CZARNO-CZERWONĄ KRATĘ, CZERWONE TRAMPKI

Ekwipunek :
ciemne spodnie, t-shirt z zombie, flanelowa koszula w czarno-czerwoną kratę, czerwone trampki, plastikowa walizeczka (zestaw sześciu plastrów różnej długości i szerokości, małe nożyczki, napoczęta w jednej czwartej buteleczka wody utlenionej, chłodząco-łagodząca maść na wypryski i pięćdziesiąt centymetrów, już wcześniej wykorzystywanego, bandaż o szerokości pięciu centymetrów)

Stan zdrowia :
brak mi dwóch palców, więc czuję się mega zajebiście... zgrozo! nie mam kciuka;_; Ponadto jestem odwodniony i chyba zaraz padnę.

Punkty :
261


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptyWto Wrz 22, 2015 11:53 pm

Podobał mi się tok myślenia Katariny. Tak bardzo przypominał mi mój własny... Ten od narzekania na świat, choć też nie do końca. Bo ten mój był taki wylewny... przynajmniej w moich myślach, zaś realnie, wśród innych, taki mega chamski. Katarina była delikatna, a przy tym też ironiczna. I pięknie ujmowała aktualny nasz stan, stan rozbitków pokatastrofalnych lotniczo...? Chyba powinienem zjeść chmurę...
Jeżeli brak dwóch palców liczy się do bycia całym – powtórzyłem za nią, szczerząc się szeroko, jak gdybym ponownie wygrał kasę na loterii. Huhuhu! Tak bardzo bogacz ze mnie. – To tak – dokończyłem i objąłem Evike.
Czyżbym trafił na genialnego kompana do przeżycia przygody życia? Przeżycia przygody życia... Cóż, jeśli więcej nie będę miział się z trupami, to mogło być naprawdę mega. I o ile ta lala nie ucieknie ode mnie, i o ile przeżyjemy w ogóle noc.
Dodam, że może to być również nieszczęściem. W sensie fakt, że przeżyliśmy... Przynajmniej dla niektórych, jeśli pewni rozbitkowie, którzy są półmózgami, a nawet bezmózgimi, postanowią bawić się w kanibalizm. Wierzcie mi, dziewczyny, ale nie chcecie ich spotkać – stwierdziłem, przypominając sobie o Panu Skale i Bohaterze Jednorazowym z perwersją o dosyć dziwnym charakterze. I o bardzo chorym. Wręcz popierdolonym i to ostro.
Powrót do góry Go down
Audrey Hunt


Audrey Hunt
https://wyspa.forumpolish.com/t328-audrey-hunt https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t331-audrey-hunt#4058
Multikonta :
Marina Ives

Dane osobowe :
25 lat, doktor, stażystka na wydziale chirurgii, Amerykanka

Znaki szczególne :
Ma 176 wzrostu, piegi na twarzy

Ubiór :
granatowe spodnie 3/4, granatowa bluzka, zielone tenisówki, szara bluza z kapturem

Stan zdrowia :
całkowicie poplątane włosy, które dodatkowo zaplątały się także w cierniowy krzak, supłając się i tworząc wielki kołtun. Poobijane plecy, trzy duże siniaki na ramionach i barkach. Drobne rany na twarzy.

Punkty :
172


(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 EmptySro Wrz 23, 2015 5:32 pm


- Może masz rację, ale mimo to chciałabym go lepiej zobaczyć. Co jeśli potrzebujesz szycia? Oczywiście nie życzę Ci tego, ale rozumiesz, że nie możemy tego zignorować.
Powiedziała. Nie chciała aby jej dziewczyna miała potem na twarzy brzydką bliznę. No i oczywiście nie chciała aby wdało się też jakieś zakażenie. W tym momencie wyobrażała sobie najgorsze scenariusze odnośnie jej rany, która pewnie w rzeczywistości wcale nie była taka straszna. Odetchnęła głęboko starając się uspokoić. Trochę spanikowała, ale teraz już było lepiej.
- Boże, czyli wszyscy zginęli... Oprócz nas...
Powiedziała. Mówienie osobie, która dopiero co się obudziła po katastrofie o ciałach być może nie było najlepszym pomysłem. Z drugiej strony skąd ich towarzysze mieli wiedzieć,że Finley i Audrey dopiero co się obudziły.
- Nie masz palców? Cholera, przykro mi... Mieliście mniej szczęścia od nas. Jesteśmy lekarkami możemy Was obejrzeć. To znaczy Wasze rany.
Dodała.Była nieźle przestraszona perspektywą bycia na wyspie, a tu jeszcze ktoś mówił jej o kanibalach. Zaraz chyba oszaleje.
- Powiedz mi, że żartujesz... Dopiero co się obudziłyśmy, nie mam siły na kanibalizm, nie dzisiaj. Może jutro.
Jęknęła żałośnie. Żałowała, że w ogóle odzyskała przytomność.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

(4) Las przy plaży - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 
(4) Las przy plaży
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 10Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
 Similar topics
-
» (1) Zatoczka przy piaszczystej plaży
» (5) Fragment oceanu przy plaży
» (6) zatoczka przy kamiennej plaży
» (16) Wodospad przy jeziorku

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Wyspa :: Okolice plaży-