IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
(4) Las przy plaży - Page 6


 

 (4) Las przy plaży

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
Wyspa


Wyspa
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
125


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptySro Sie 19, 2015 9:25 pm

First topic message reminder :

Okolice plaży

Las przy plazy

Początek lasu. Jest on wyjątkowo gęsty i zarośnięty przez palmy. Na liściach znajduje się pełno różnorodnego robactwa.

<
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyPią Paź 02, 2015 8:43 am

Sam spojrzała na obie kobiety z lekkim zawodem w oczach. Więc nie było tu nikogo z jej grupy? Potarła twarz dłońmi, była już naprawdę zmęczona.
-Mam zapałki, ale wątpię byśmy znaleźli coś wystarczająco suchego na rozpałkę-powiedziała spokojnie. Po takiej ulewie mogłoby być naprawdę ciężko. Gdzieś tam, w lesie była znaleziona przez nich walizka, której chciała użyć jako podstawy. Plus jej zawartość, która powinna być sucha. No, ale niestety raczej tego nie odnajdą.
-Oczywiście, proszę-odpowiedziała na propozycję jednej z nich-Kiara jest pielęgniarką, ale bez prześwietlenia chyba ciężko określić dokładnie co się stało. Zrobiłyśmy usztywnienie z patyka i szmat jakie znalazłyśmy. Odcięło mi też kawałek palca-tu podniosła dłoń z owiniętym fragmentem-ale Kiara przemyła to spirytusem. Poparzyłam wierzch dłoni jakąś dziwną, gorącą wodą i podrapały mnie nietoperze-powiedziała i wzruszyła ramionami. Nie żaliła się, po prostu powiedziała lekarce co i jak. Wolała się upewnić, że nie bagatelizuje jakiejś ze spraw. Byłoby dużym niefartem zejść z tego świata z powodu jakiegoś przeoczenia, zwłaszcza po tym, jak się przeżyło katastrofę samolotu. No i to może choć trochę wyjaśniało jej opłakany wygląd.
-Ja też się ciesz, że jesteś cała. Po takiej ilości ciał, jakie miałam okazję dziś oglądać, widok kolejnej żywej osoby napawa optymizmem- uśmiechnęła się lekko do Finley. Czyli pamięć jej nie myliła. Imiona, które kobieta podała nic jej nie mówiły, nie znała tych ludzi.
-Przepraszam, gadam bez ładu i składu. Obudziłam się już kilka godzin temu i wędrując z Kiarą i psem, który się do nas przybłąkał, przeszłyśmy na plażę. Po drodze i na miejscu spotkaliśmy kilku ludzi: Jordana, Zoryę, Maxime, Sophie, Dimitra i kilku innych. Kiedy rozpętała się burza uciekliśmy do lasu, chcieliśmy tam przeczekać najgorsze, ale…-zatrzymała się, zastanawiając czy jeśli powie o czymś, co wyrzuca w powietrze drzewa, to nie uznają jej za wariatkę. Chyba na razie nie będzie ryzykować.
-Musieliśmy się stamtąd ewakuować i wtedy się rozdzieliliśmy. Razem z Sophie i Jordanem jakoś na siebie wpadliśmy i doszliśmy do tej dziwnej polany. Na drzewie wisiał fotel w którym siedział pilot…-tu znowu urwała, chyba nie chciała ich straszyć opowieścią o stanie faceta. Widok jego odciętych nóg będzie ją prześladował do końca życia.
-Nie było jak go zdjąć, więc chcieliśmy wrócić na plażę, zebrać kilka osób i coś poradzić, ale zrobiła się taka mgła, że nie widzieliśmy nawet swoich rąk. Wtedy wpadłam do jakiegoś dołu. Okazało się, że to system podziemnych jaskiń, połączonych tunelami. Nie mogłam wrócić tak jak weszłam, więc szukałam innej drogi i tak dotarłam tutaj-zakończyła swoją opowieść i westchnęła. Sporo tego jak na jeden dzień i noc.
-Nie, nie. Mam kulę, wiec dam radę. Trzeba pomóc pilotowi-powiedziała i podniosła się. Niestety zrobiło jej przy tym słabo, więc klapnęła ponownie na ziemię.
-Cholera-zamruczała. Było jej słabo zarówno z przemęczenia, jak i głodu. Chyba jednak będzie musiała odwołać akcję ratunkową, przynajmniej chwilowo.

//PS Robi się już widno z tego co napisał w poście MG :P Poza tym w poprzedniej lokalizacji MG napisał mi, że przez otwór dochodzi światło, czyli musi się już robić jasno xD //
Powrót do góry Go down
Audrey Hunt


Audrey Hunt
https://wyspa.forumpolish.com/t328-audrey-hunt https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t331-audrey-hunt#4058
Multikonta :
Marina Ives

Dane osobowe :
25 lat, doktor, stażystka na wydziale chirurgii, Amerykanka

Znaki szczególne :
Ma 176 wzrostu, piegi na twarzy

Ubiór :
granatowe spodnie 3/4, granatowa bluzka, zielone tenisówki, szara bluza z kapturem

Stan zdrowia :
całkowicie poplątane włosy, które dodatkowo zaplątały się także w cierniowy krzak, supłając się i tworząc wielki kołtun. Poobijane plecy, trzy duże siniaki na ramionach i barkach. Drobne rany na twarzy.

Punkty :
172


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyPią Paź 02, 2015 11:40 am


Nie widziała nikogo poza tamtą dwójką ludzi, których wcześniej spotkał. Dobrze było jednak wiedzieć, że przeżyło całkiem dużo osób.
- Może masz rację.. Chciałabym ognisko, tutaj jest strasznie zimno.
Powiedziała. Powoli zaczynało się przejaśniać i promienie słońca docierały nawet do tego miejsca. Mimo to ognisko by się przydało aby się ogrzać chociaż pewnie za parę godzin będzie tu wystarczająco gorąco.
- Wow... Miałaś naprawdę ciężki dzień.I dużo szczęścia.
Stwierdziła, słysząc jej historię. Straciła palec, nietoperze ją podrapały i jeszcze wpadła do jakiegoś dołu. Wyglądało na to, że ta wyspa to bardzo ciekawe miejsce. Dobrze, że jednak obudziła się w krzakach. Teraz to już na pewno nie będzie chciała wyjść z tego lasu.
- Nie ruszaj się, nie tak szybko... Musisz odpocząć. Pilot na pewno sobie poradzi. Może ktoś już mu pomógł. Wyglądasz na wykończoną. Proponuję po prostu usiąść i odpocząć, a potem poszukać resztę Twojej grupy.
Powiedziała. Audrey sama była głodna jak wilk i zmęczona. Usiadła na ziemi. Co za koszmar.
- Mam nadzieję, że pomoc jest już w drodze.

//PS Ooo to dobrze wiedzieć haha, dzięki :D //

Powrót do góry Go down
Finley Montgomery


Finley Montgomery
https://wyspa.forumpolish.com/t327-finley-montgomery https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t330-finley-montgomery
Multikonta :
Sebastian Davis

Dane osobowe :
25 lat, stażystka medycyny, Amerykanka

Znaki szczególne :
blizna po wycięciu wyrostka robaczkowego, blizna na lewym kolanie, tatuaż skorpiona na łopatce

Ubiór :
Czarne, długie spodnie do yogi, szare sportowe adidasy, granatowa koszulka oversize z białym napisem : "Hapiness is a choice"

Ekwipunek :
pusty termos (pojemność litr), cztery pary nowych skarpetek (damskie, białe), tampony (dwanaście sztuk), długopis żelowy (czerwony), pierwsza część sagi „Zmierzch” (popisaną czerwonym długopisem, z kąśliwymi notatkami na marginesach), płaszcz przeciwdeszczowy (czerwony, foliowy, rozmiar XXXL), paczka chipsów ze świńskich skórek oraz damskie spodnie (brązowe, dresowe, rozmiar XXXL), kosmetyczka: składana szczotka do włosów, przenośne lusterko z nieco pękniętą powierzchnią, malinowo-miętowa mgiełka do ciała (150ml ze spryskiwaczem), rozciągnięta frotka

Stan zdrowia :
niezliczona ilość drobnych cierni powbijanych w przednią część nieosłoniętego ciała (dekolt, twarz, płatki uszu, spodnia część dłoni etc. - wszystko to, co nie zostało osłonięte grubszym materiałem ubrań), rozcięty prawy policzek (poziomo, długość rany mniej więcej cztery centymetry, głęboka na tyle, że wymaga szycia - prawdopodobnie zostanie blizna)

Punkty :
160


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyPią Paź 02, 2015 12:30 pm

Finley wskazała ręką na Abe'a i Katarinę, którzy męczyli się nad ogniskiem kawałek od nich.
- Abe i Katarina rozpalają ognisko. Nie wiem jak im idzie, ale miejmy nadzieję, że je rozpalą.Dobrze, że masz zapałki, może się przydadzą i wspomożemy nieco tamtą parę. - zwróciła się do Samanthy.
Audrey zbadała kolano Sam,a Finley słuchała tego co kobieta mówiła. Rzeczywiście dużo się u niej działo, podczas gdy Finley i Audrey dopiero się obudziły. To takie nierealne, bo Sam miała wiele rzeczy na głowie, tyle już przeżyła, a Fin dopiero ogarnia co się stało.Plus tej sytuacji jest taki, że nawet dużo osób przeżyło co cieszyło Finley. Może ich jutro uratują? Fajnie by było.
- Bardzo dużo przeszłaś, a my szczerze powiedziawszy to dopiero się obudziłyśmy. Byłyśmy zaplątane w krzak z kolcami. - powiedziała - Może moje pytanie zabrzmi nieco dziwnie, ale masz mogę igłę i nici? Mam rozcięty policzek, który wymaga szycia., a póki co nie widzę gdzie mogłaby takowe przyrządy znaleźć.
Samanta była dosyć zdeterminowana żeby pomóc pilotowi, ale nie mogła iść mu pomóc. Miała rozwalone kolano i to mogłoby się dla niej źle skończyć. W sumie Fin nie może jej zakazać, ale z drugiej strony wcale nie  powinna się forsować.
- Sam, słuchaj Audrey. Nie możesz iść, bo jesteś zmęczona, a na pewno ktoś pomógł już pilotowi. - powiedziała, ale po chwili głośno westchnęła - Ewentualnie, możemy pójść z Tobą. Pomożemy pilotowi, bo jesteśmy chirurgami. Ale pod warunkiem, że musisz chwilę odpocząć. Nie dasz rady dojść do pilota, gdziekolwiek on się teraz znajduje.
Finley była chirurgiem, doktorem. Pracuje pod przysięgą i powinna pomóc choremu. Finley ukucnęła przed Samanthą kiedy klapnęła tyłkiem na ziemię. Spojrzała na nią.
- Odpocznij. - powiedziała spokojnie - Powiedz mi gdzie się znajduje pilot? W sensie jaki jest jego stan, wisi na drzewie, ma w swoim ciele jakieś ciała obce?
Fin i tak nie miała specjalistycznego sprzętu, ale postara się pomóc.


// w lesie i tak jest nieco ciemniej, ale zakładamy, że już po piątej rano więc widno :D
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyPią Paź 02, 2015 1:39 pm

Spojrzała na Audrey i przytaknęła jej głową. W jaskiniach, zwłaszcza tej z jeziorkami, było dużo cieplej. Sama też odczuwała chłód poranka i chętnie ogrzałaby się przy ognisku.
-Jeśli tylko znajdą coś suchego, to rozpalimy ogień-nie chciała jej dawać złudnej nadziei. Wprawdzie w lesie było wiele osłoniętych miejsc, ale jednak ulewa była bardzo mocna.
-Tak, chyba można tak powiedzieć-jak na te wszystkie okoliczności to i tak było nieźle. Tymczasem obie kobiety dopiero co odzyskały przytomność. Chyba im trochę zazdrościła.
-Nie, to nie jest dziwne pytanie-zaśmiała się słysząc Finley-Niestety nie mogę Ci pomóc bo nic takiego nie mam. Znaleźliśmy dwie torby z których mam te rzeczy-wskazała na swój tobołek-ale nie było tam zestawu do szycia, przykro mi-gdyby mogła to chętnie by jej pomogła. Niestety nie wiedziała gdzie teraz szukać jakiejś igły. Pewnie na pokładzie coś mieli, ale gdzie to wylądowało to już zupełnie inna historia. Sam siedziała na mokrej trawie i naprawdę nie czuła się teraz najlepiej. Miała wrażenie jakby ktoś wypompował z niej wszelką energię. Pokręciła głową na słowa Finley o wspólnej pomocy pilotowi.
-Nie, nie damy rady i nie o taką pomoc już chodzi…-westchnęła i stwierdziła, że chyba nie ma sensu dalej omijać tych kilku drastycznych elementów historii-On… on stracił nogi i był mocno poharatany, z tego co widziałam-przed oczami stanął jej obraz powiększającej się plamy krwi oraz nóg leżących w krzakach. Jak z jakiegoś koszmarnego horroru.
-Musielibyśmy mieć linę, by sprowadzić go ostrożnie na dół, ale medycznie raczej nie da się już mu pomóc. Chodziło nam o to, by nie umarł tam w samotności, na tym drzewie-westchnęła. Jeżeli jest już ranek, to logicznie myśląc facet już nie żyje.
-Sophie jest stewardesą i znała go, więc tym bardziej chcieliśmy pomóc. Myślę jednak, że i tak jest już za późno, stracił zbyt dużo krwi-powiedziała i potarła czoło. Wciąż czuła zapach siarki, który doprowadzał ją już do szaleństwa.
-Przepraszam, ale musze się przebrać. Moje ciuchy przesiąkły zapachem siarki i już mnie od niego mdli-powiedziała sięgając po "torbę". Może te ubrania w środku nie będą aż tak śmierdzieć bo były trochę osłonięte. Lepiej żeby tak było bo nie miała ochoty biegać nago. Zaczęła grzebać i wyjęła kilka rzeczy.
-Mam męski t-shirt jeśli, któraś z Was by chciała-powiedziała pokazując koszulkę. Niestety innych ubrań już nie miała przy sobie.
Powrót do góry Go down
Katarina Evike


Katarina Evike
https://wyspa.forumpolish.com/t255-katarina-evike https://wyspa.forumpolish.com/t259-ziolowa-panna#1911 https://wyspa.forumpolish.com/t258-katarina-evike#1901
Dane osobowe :
21 lat, Węgierka, studentka zielarstwa i terapii roślinnych, bloggerka modowa

Znaki szczególne :
kilka tatuaży, znamię na dole pleców, po prawej stronie

Ekwipunek :
foliowa cerata na stół (2x2m), kosmetyczka (zalotka do rzęs, wiśniowy błyszczyk, tusz i kredka do oczu, miętowy lakier do paznokci, dwa małe plastry z opatrunkiem), jabłkowy soczek w kartoniku, pomarańcza i jedna podwójna kanapka z pasztetem z królika i pomidorem Od nieboszczki wzięła zapisany notes z adresami, okulary (-2 i -3,25), dokumenty (Claire Frederick, 36 lat, Portorykanka) oraz list miłosny od niejakiego Danny’ego

Stan zdrowia :
skręcony lewy nadgarstek, ból lędźwi

Punkty :
174


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyPią Paź 02, 2015 8:54 pm

Katarina zdecydowanie z każdą chwilą czuła się coraz to gorzej i była jeszcze bardziej zmęczona. Powoli naprawdę przestawało ją interesować, czy rozpalą to ognisko czy nie. Na chwilę obecną marzyła jedynie żeby się gdzieś położyć i zdrzemnąć chociaż chwilkę. Powoli zaczynało się robić jasno, co świadczyło o tym, że zbliża się ranek. Cała noc na nogach. Zdecydowanie nie jest to coś, za czym Kat przepadała.
Pewnie już gdzieś są… tylko nocą nic nie zrobią. Czekają do rana – powiedziała, ale jakoś specjalnie w to nie wierzyła. Po prostu tak palnęła. Miała nadzieję, że tak będzie, ale kobieca intuicja, która jeszcze nigdy jej nie zawiodła, zdecydowanie inaczej mówiła.
Kat skupiła się na poszukiwaniach czegoś, co by umożliwiło rozpalenie tego cholernego ogniska. Suche drewno swoją drogą, ale dobrze by było mieć jakiś nośnik ognia, czy jak to tam nazwać.
Tackę do grilla – odpowiedziała Ablowi. Jednocześnie wzięła te dwa kamienie i wytarła o koszulę. I tak była pewnie już brudna, to się jakoś specjalnie tą ziemią nie przejmowała. Zaczęła uderzać jeden kamień o drugi, z nadzieją, że to jednak są krzemienie. Bo jak już jakieś iskry będą, to mają z górki. Trochę trawy, jakiś patyków niezbyt grubych, gałązek i dadzą radę. Bo rozpalanie ogniska pocieraniem patyk o patyk to nie taka prosta sprawa.
Powrót do góry Go down
Audrey Hunt


Audrey Hunt
https://wyspa.forumpolish.com/t328-audrey-hunt https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t331-audrey-hunt#4058
Multikonta :
Marina Ives

Dane osobowe :
25 lat, doktor, stażystka na wydziale chirurgii, Amerykanka

Znaki szczególne :
Ma 176 wzrostu, piegi na twarzy

Ubiór :
granatowe spodnie 3/4, granatowa bluzka, zielone tenisówki, szara bluza z kapturem

Stan zdrowia :
całkowicie poplątane włosy, które dodatkowo zaplątały się także w cierniowy krzak, supłając się i tworząc wielki kołtun. Poobijane plecy, trzy duże siniaki na ramionach i barkach. Drobne rany na twarzy.

Punkty :
172


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyPią Paź 02, 2015 9:10 pm


Ulewa sprawiła, że znacznie trudniej było rozpalić ogień. Ten deszcz na pewno nieźle im namieszał. Miała jednak nadzieję, że uda im się rozpalić. A właściwie Ableradowi i Katarinie, bo to oni na razie się z tym musieli męczyć.Z zapałkami Sam na pewno będzie im łatwiej.
- Na pewno coś znajdziemy. Będziemy improwizować w razie czego.
Powiedziała do swojej dziewczyny mając nadzieję, że w jakiś sposób ją pocieszy. Może ktoś na tamtej plaży miał nici i igłę. Nie znała drogi, ale może z Sam będzie im łatwiej znaleźć tamtych ludzi. No i może znajdą tamtą grupę ludzi, która na pewno szukała zbłąkanej towarzyszki.
- Przykro mi to słyszeć. Zrobiliście to co mogliście.
Powiedziała. To straszne. Pilot umarł sam na jakimś drzewie na jakiejś wyspie po środku oceanu. Gdzieś tam w Ameryce pewnie czeka na niego rodzina i martwi się o niego. A on już nie żył i umarł w straszny sposób. Teraz bardziej niż wcześniej cieszyła się, że ona i Finley wylądowały w tamtych krzakach i że nic im się nie stało.
- Dziękuję, moje ubrania chyba są w porządku. Nie są nawet za bardzo podarte. Finley, może Ty chcesz?
Spytała i spojrzała w stronę Katariny i Abelarda. Dalej nic nie rozpalili. Muszą im jakoś pomóc.
- Może dajmy im te zapałki.
Zaproponowała.
Powrót do góry Go down
Finley Montgomery


Finley Montgomery
https://wyspa.forumpolish.com/t327-finley-montgomery https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t330-finley-montgomery
Multikonta :
Sebastian Davis

Dane osobowe :
25 lat, stażystka medycyny, Amerykanka

Znaki szczególne :
blizna po wycięciu wyrostka robaczkowego, blizna na lewym kolanie, tatuaż skorpiona na łopatce

Ubiór :
Czarne, długie spodnie do yogi, szare sportowe adidasy, granatowa koszulka oversize z białym napisem : "Hapiness is a choice"

Ekwipunek :
pusty termos (pojemność litr), cztery pary nowych skarpetek (damskie, białe), tampony (dwanaście sztuk), długopis żelowy (czerwony), pierwsza część sagi „Zmierzch” (popisaną czerwonym długopisem, z kąśliwymi notatkami na marginesach), płaszcz przeciwdeszczowy (czerwony, foliowy, rozmiar XXXL), paczka chipsów ze świńskich skórek oraz damskie spodnie (brązowe, dresowe, rozmiar XXXL), kosmetyczka: składana szczotka do włosów, przenośne lusterko z nieco pękniętą powierzchnią, malinowo-miętowa mgiełka do ciała (150ml ze spryskiwaczem), rozciągnięta frotka

Stan zdrowia :
niezliczona ilość drobnych cierni powbijanych w przednią część nieosłoniętego ciała (dekolt, twarz, płatki uszu, spodnia część dłoni etc. - wszystko to, co nie zostało osłonięte grubszym materiałem ubrań), rozcięty prawy policzek (poziomo, długość rany mniej więcej cztery centymetry, głęboka na tyle, że wymaga szycia - prawdopodobnie zostanie blizna)

Punkty :
160


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyPią Paź 02, 2015 9:31 pm

Padający wcześniej deszcz uniemożliwiał w dużym stopniu rozpalenie ogniska. Wszystko było mokre i rzeczywiście może być problem rozpalenia ogniska. Mimo wszystko warto spróbować, bo może się uda. Widać było, że Katarina się nie poddawała i starała się rozpalić ognień. To się chwali. W międzyczasie Finley chciała pomóc pilotowi, ale kiedy usłyszała historię od Samanthy to zrzedła jej mina. Chciała pomóc temu pilotowi, ale mogła się spodziewać takiego zakończenia. Pilot nie żył i to jeszcze nieźle oberwał. Biedak.
- Wielka szkoda, że pilot nie przeżył. - powiedziała - Niestety nie mamy liny, a z chęcią byśmy Wam pomogli. Wydaje mi się, że Twoi towarzysze mu pomogą. Ty powinnaś naprawdę odpocząć, bo potem kolano jeszcze bardziej Ci spuchnie i nie będziesz w stanie chodzić. To dopiero będzie problem.
Finley chciała pomóc, ale Samantha musiała teraz odpocząć i nie było mowy o tym żeby gdziekolwiek łaziły.
- Poczekamy aż będzie jaśniej, a Ty do tego czasu odpoczniesz.- odparła i uśmiechnęła się do kobiety - Jasne, przebierz się spokojnie.
Fin spojrzała na Audrey kiedy zapytała jej się czy chce ubrania, a potem przeniosła wzrok na Sam.
- Nie dziękuję. Poradzę sobie w swoich ubraniach. - odparła
Kiedy Audrey zaproponowała danie Katarinie zapałek, Fin odwróciła się do niej i spojrzała jak sobie radzi. Widziała, że nad czymś bardzo zawzięcie pracowała. Kto wie, może właśnie rozpaliła ognisko?
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyPią Paź 02, 2015 9:43 pm

W tym wypadku, niestety, Katarina nie miała zbyt wiele szczęścia. Potencjalne krzemienie okazały się najzwyklejszymi w świecie kamykami, które wydawały tylko stukot, kiedy zderzały się ze sobą. Ani mniej, ani więcej - no, może uderzanie nimi o siebie było jeszcze tylko prostą drogą do bólów rąk, ramion i łokci, ale... Czy kobieta chciała się o tym przekonywać? Może lepszą opcję stanowiło jednak rozpalenie ogniska za pomocą zapałek? Zwłaszcza przy takiej możliwości.
W lesie robiło się coraz jaśniej, choć nadal panował tam lekki półmrok, który najwyraźniej nie zamierzał aż tak szybko odpuścić. Gdzieś w oddali rozległ się skrzek jakiegoś ptaka, a gałęzie najbliższego drzewa zaszumiały cicho. Zawiał lekki wiaterek, przynosząc ze sobą zapach soli i bryzę oceaniczną. Kto by pomyślał, że nagle mógł tu zapanować aż taki spokój?
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyPią Paź 02, 2015 10:12 pm

-Niestety niewiele mogliśmy zrobić-powiedziała cicho. Ona i Jordan mieli urazy nóg, a Sophie w pojedynkę nie była w stanie go zdjąć. Sytuacja była naprawdę kiepska, bo w końcu nie chce się nikogo zostawiać w takim momencie. Człowiek chciałby jakoś mu ulżyć w tym cierpieniu, pomóc w ostatnich chwilach, a nawet tego nie mogli. Sam musiała się pogodzić z faktem, że najpewniej już nie żył. Jedyne co teraz mogą dla niego zrobić, to zapewnić mu pochówek, tak po ludzku. Na szczęście to mogło poczekać, przynajmniej chwilowo.
-Dobrze, dobrze, poddaje się pani doktor -podniosła ręce w geście poddania. Wiedziała, że musi wreszcie odpocząć, że jej noga więcej nie zniesie. Już dawno odczuwała zmęczenie, a los przeczołgał ją jeszcze po cholernych jaskiniach z nietoperzami. Teraz był też w miarę dobry moment, by odsapnąć. Znalazła ludzi, a już niedługo zrobi się całkiem jasno. Trzeba nabrać sił przed kolejnym dniem, bo nigdy nie wiadomo co może przynieść.
-Ok, jakbyście zmieniły zdanie to powiedzcie-koszulka na ten moment nie była jej potrzebna, więc mogła się nią podzielić. Ewentualnie zawsze można ją poświęcić i zrobić z niej prowizoryczne bandaże. Na ten moment jednak bezpiecznie czekała aż okaże się do czego będzie przydatna. Powoli zdjęła z siebie czerwony sweter, chyba najgorzej śmierdział siarką. Odłożyła go na bok i rozwiązała materiał na kolanie. Musiała na chwilę zdjąć swoje usztywnienie, by móc pozbyć się spodni. Po chwili była już w bieliźnie i zakładała nowe ciuchy. Na szczęście nie śmierdziały siarką i nie były przemoczone. Nim założyła spodnie, ponownie zawiązała sobie materiał z gałązką przy kolanie. Używane wcześniej ubrania złożyła w kostkę i położyła na ziemi. Zaburczało jej w brzuchu i przypomniała sobie o połowie kanapki, która to czekała bezpiecznie w torbie. Najchętniej by ją teraz pochłonęła, ale nie była tu sama. Podzielenie tego skrawka chleba z dżemem na pięć osób też wydawało się trochę nielogiczne, więc na razie się wstrzymała. Kto wie, może uda im się znaleźć jakieś owoce? Kiedy Audrey powiedziała by dać tamtej dwójce zapałki, Sam spojrzała w ich stronę.
-Jasne, ale jak się upewnię, że gałęzie i podpałka są dobrze ułożone i wystarczająco suche. Nie chcę marnować zapałek bo mam ich zaledwie cztery-powiedziała nieco ciszej, tak by tylko one dwie ją usłyszały. Nie wiedziała ile razy jeszcze trzeba będzie rozpalać ognisko i czy Kiara wciąż miała resztę paczki. Cztery zapałki były teraz niewielkim, ale znaczącym skarbem i nie chciała ich tracić jeśli ktoś bezmyślnie nawrzucał mokrych patyków i tyle. Wiadomo, że nikt raczej nie zrobiłby tego celowo, ale różnie bywa.  Wyjęła zapałki z zawiniątka i włożyła do kieszeni spodni. Podniosła się i z pomocą kuli podeszła do kobiety i faceta.
-Cześć, jestem Sam. Mogę spojrzeć na to co znaleźliście na ognisko?-powiedziała i posłała im uśmiech na powitanie. Usiadła obok nich i zerknęła.

//Proszę MG o informację czy Sam może uznać, że będą w stanie rozpalić ognisko czy gałęzie/podpałka są jednak zbyt mokre :) //
Powrót do góry Go down
Audrey Hunt


Audrey Hunt
https://wyspa.forumpolish.com/t328-audrey-hunt https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t331-audrey-hunt#4058
Multikonta :
Marina Ives

Dane osobowe :
25 lat, doktor, stażystka na wydziale chirurgii, Amerykanka

Znaki szczególne :
Ma 176 wzrostu, piegi na twarzy

Ubiór :
granatowe spodnie 3/4, granatowa bluzka, zielone tenisówki, szara bluza z kapturem

Stan zdrowia :
całkowicie poplątane włosy, które dodatkowo zaplątały się także w cierniowy krzak, supłając się i tworząc wielki kołtun. Poobijane plecy, trzy duże siniaki na ramionach i barkach. Drobne rany na twarzy.

Punkty :
172


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptySob Paź 03, 2015 2:39 pm



- Aa.. Jasne, rozumiem.
Powiedziała. Te zapałki były chyba ich jedyną nadzieją jeśli Katarina i Abelard nie rozpalili jeszcze ogniska. Wszystko było mokre po deszczu więc trudno było znaleźć coś suchego. Spojrzała na Finley i podeszła do niej. Usiadła obok i spojrzała w stronę Sam, która poszła sprawdzić jak tam się miało ognisko.
- Jestem wykończona. Poszłabym spać.
Powiedziała cicho do swojej dziewczyny i spojrzała na nią. Było teraz jaśniej więc lepiej widziała jej policzek. Dotknęła go i przyjrzała mu się bliżej.
- Nie wygląda to źle, ale będziesz miała bliznę. Nie martw się, jak wrócimy do Los Angeles to Ci ją usuniemy. Nie będziesz wyglądać jak Freddy Krueger, obiecuję.
Uśmiechnęła się do niej.
Powrót do góry Go down
Finley Montgomery


Finley Montgomery
https://wyspa.forumpolish.com/t327-finley-montgomery https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t330-finley-montgomery
Multikonta :
Sebastian Davis

Dane osobowe :
25 lat, stażystka medycyny, Amerykanka

Znaki szczególne :
blizna po wycięciu wyrostka robaczkowego, blizna na lewym kolanie, tatuaż skorpiona na łopatce

Ubiór :
Czarne, długie spodnie do yogi, szare sportowe adidasy, granatowa koszulka oversize z białym napisem : "Hapiness is a choice"

Ekwipunek :
pusty termos (pojemność litr), cztery pary nowych skarpetek (damskie, białe), tampony (dwanaście sztuk), długopis żelowy (czerwony), pierwsza część sagi „Zmierzch” (popisaną czerwonym długopisem, z kąśliwymi notatkami na marginesach), płaszcz przeciwdeszczowy (czerwony, foliowy, rozmiar XXXL), paczka chipsów ze świńskich skórek oraz damskie spodnie (brązowe, dresowe, rozmiar XXXL), kosmetyczka: składana szczotka do włosów, przenośne lusterko z nieco pękniętą powierzchnią, malinowo-miętowa mgiełka do ciała (150ml ze spryskiwaczem), rozciągnięta frotka

Stan zdrowia :
niezliczona ilość drobnych cierni powbijanych w przednią część nieosłoniętego ciała (dekolt, twarz, płatki uszu, spodnia część dłoni etc. - wszystko to, co nie zostało osłonięte grubszym materiałem ubrań), rozcięty prawy policzek (poziomo, długość rany mniej więcej cztery centymetry, głęboka na tyle, że wymaga szycia - prawdopodobnie zostanie blizna)

Punkty :
160


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptySob Paź 03, 2015 9:10 pm

Pilot nie żył, a Samantha mogła odpocząć. Musiała wręcz odpocząć. Ostatecznie kobieta się na to zgodziła więc Finley posłała jej uśmiech.
- Nie pożałujesz, że się zgodziłaś. Odpoczniesz i poczujesz się później lepiej, no i Twoje kolano odpocznie. - powiedziała.
Samantha zaczęła się przebierać, a Fin dyskretnie oblukała jej ciało. Zwykły nawyk, nic gorszącego albo w jakimś dziwnym kontekście. Fin miała przecież dziewczynę. Tylko chwilę patrzyła na Sam, a potem odwróciła wzrok. Katarina i Abe nadal męczyli się nad rozpaleniem ogniska i Fin skupiała na nich swój wzrok kiedy Sam się przebierała. Udawała,że tak bardzo im kibicuje. W sumie to im kibicowała. Chciałaby się ogrzać.Spojrzała na Sam kiedy ta się odezwała. Uśmiechnęła się do niej.
- Jasne, rozumiemy to. Nie ma sensu marnować zapałek na mokre gałęzie, bo tylko zmarnujemy cenne zapałki, a ognia i tak nie będzie.- przyznała.
Samantha pokuśtykała do Katariny i Abe'a a Fin i Audrey zostały tam gdzie były. Audrey klapnęła obok niej i Fin skupiła wzrok na swojej dziewczynie. Uśmiechnęła się do niej.
- Też poszłabym spać, ale to chyba nierealne. - powiedziała.
Siedziała grzecznie kiedy jej dziewczyna oglądała ranę na policzku. Trzeba to zaszyć, ale nie miały czym. Fin musi coś znaleźć, bo rana rok będzie jej się sama zasklepywać. Nie trzeba szyć, bo rana sama się zaklei, ale istniało bardzo duże ryzyko zakażenia rany no i czas zaklejania się rany był bardzo długi.
- Trzeba to zaszyć. - powiedziała i się zaśmiała - Dziękuję, cieszę się, że o mnie dbasz.
Powiedziała z rozbawieniem i położyła dłoń na kolanie Audrey.
- Cieszę się też, że jesteś cała. Bardzo.
Dodała i przytuliła Audrey. Pogłaskała ją po głowie i pocałowała w skroń.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyNie Paź 04, 2015 1:54 am

Większość gałązek, jakie udało się zdobyć na prowizoryczne ognisko, od biedy mogła nadawać się do szybkiego rozpalenia ogniska. Nie były może zbyt grube, zatem ogień miał łatwo je strawić, ale kilka grubszych kawałków również weszło w skład kupki. Problem w tym, że ta może i była dosyć dobra, jednakże parę zdobyczy zdecydowanie należało odrzucić. Część patyków nadal zawierała w sobie soki, co wykluczało je jako materiał do spalenia. Owszem, gdyby rozbitkowie mocno się uparli, z pewnością dałoby się je podpalić, ale kłopotów i dymu byłoby przy tym co niemiara. Czy wobec tego skórka była warta wyprawki...? Tu decyzja należała do leśnego grona ocalałych.
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyNie Paź 04, 2015 11:28 am

Zerknęła na patyki i rozpałkę jaką tu zgromadzili i kolejno ich dotykała.
-Hmm, część z tego się nadaje, ale te większe gałęzie są zbyt mokre. Jeśli je usuniemy to zostanie niewielka kupka, co oznacza też malutkie ognisko. Ani się przy nim nie ogrzejemy, ani nie osuszymy reszty drewna. Według mnie szkoda zapałek na to, lepiej wyjść z lasu i ogrzać się w słońcu niż przy mikroskopijnym ognisku-spojrzała na resztę grupy. To było oczywiście tylko jej zdanie, ale to również ona posiadała zapałki. Nawet gdyby próbowali rozpalić ogień z tymi większymi badylami, to pewnie więcej byłoby dymu niż korzyści z tego. Niepotrzebna robota i zmarnowana zapałka, może niewiele, a może całkiem sporo w tej sytuacji.
-Możemy poszukać innych gałęzi, ale obawiam się, że wszystkie większe będą mokre. Po takiej ulewie nie ma cudów-powiedziała rozglądając się. Nie, tutaj nie znajdą wystarczająco dużo drewna, by pięć osób mogło sobie usiąść przy ognisku. Jeśli będą chcieli iść na plażę, to jakoś wykrzesze z siebie ostatki sił i powlecze się tam,  a następnie prześpi. Czekała na ich zdanie w tym temacie.

//Wybaczcie, że tak krótko, ale bez Abelarda i Karatiny nie wiem co jeszcze pisać xD//
Powrót do góry Go down
Katarina Evike


Katarina Evike
https://wyspa.forumpolish.com/t255-katarina-evike https://wyspa.forumpolish.com/t259-ziolowa-panna#1911 https://wyspa.forumpolish.com/t258-katarina-evike#1901
Dane osobowe :
21 lat, Węgierka, studentka zielarstwa i terapii roślinnych, bloggerka modowa

Znaki szczególne :
kilka tatuaży, znamię na dole pleców, po prawej stronie

Ekwipunek :
foliowa cerata na stół (2x2m), kosmetyczka (zalotka do rzęs, wiśniowy błyszczyk, tusz i kredka do oczu, miętowy lakier do paznokci, dwa małe plastry z opatrunkiem), jabłkowy soczek w kartoniku, pomarańcza i jedna podwójna kanapka z pasztetem z królika i pomidorem Od nieboszczki wzięła zapisany notes z adresami, okulary (-2 i -3,25), dokumenty (Claire Frederick, 36 lat, Portorykanka) oraz list miłosny od niejakiego Danny’ego

Stan zdrowia :
skręcony lewy nadgarstek, ból lędźwi

Punkty :
174


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyNie Paź 04, 2015 5:53 pm

/ czekałam z kolejką na Ablową, no ale...

Katarina westchnęła ciężko i rzuciła kamienie gdzieś w bok. O dupę roztrzaś taka robota, co nie? Wstała na nogi rozejrzała się za dziewczynami, które poszły pomagać Alicji w Krainie Czarów. Po chwili przyszły z kolejną towarzyszką w niedoli. Cóż. Bywa.
Racja, szkoda zapałek na coś, co się nie rozpali... zdecydowanie lepiej będzie ogrzać się na słońcu, jeżeli w ogóle jest – mruknęła i spojrzała do góry, próbując dojrzeć jakieś promienie słoneczne czy coś. – Tak w ogóle, to Katarina jestem, a gdzieś tam łazi Abel. Miło poznać. – powiedziała i podała Samanthncie rękę, no bo jednak kultura obowiązywała. Nawet na bezludnej wyspie, co nie?
Wypadałoby podjąć jakąś decyzję. Wszyscy byli zmęczeni i śpiący, ale w tych warunkach, w środku lasu spanie do najlepszych pomysłów nie należało Zawsze mogli wydobyć z siebie resztkę sił i dostać się na plażę, żeby tam trochę przekimać, ale nie wszyscy naraz. Ktoś musiał stać na warcie i czuwać, tak na wszelki wypadek.
Zostajemy tu, czy idziemy na plażę? A raczej jej szukać... – zapytała. Ręce oparła na biodrach, czekając na odpowiedź.
Powrót do góry Go down
Drew Stauntan


Drew Stauntan
https://wyspa.forumpolish.com/t349-drew-stauntan https://wyspa.forumpolish.com/t351-drew https://wyspa.forumpolish.com/t350-drew-stauntan
Dane osobowe :
28 || Biznesmen || Amerykanin z krwi i kości || San Francisco

Znaki szczególne :
Ma słabość do szkockiej. Wyraźne blizny- po czterech kulkach- na lewym barku. Podłużne, cienkie zbliznowacenie wzdłuż szyi. Perfekcyjnie ułożona fryzura i dwudniowy zarost.

Ubiór :
Granatowy garnitur nadpalony w okolicy ramienia, biała koszula z granatowymi mankietami, skórzane, eleganckie buty. Wszystko ufajdane krwią oraz pyłem. Na szyi widnieje nieśmiertelnik z najważniejszymi dla niego datami, skórzany pasek za szlufkami spodni oraz zegarek z pękniętym szkiełkiem.

Ekwipunek :
damskie dresowe spodnie, czarna halka, wyczerpana zapalniczka, dwuosobowy namiot (bez słupków do stawiania, czarny, brudny z dziurą w części dotykającej podłoża), rtęciowy termometr, rozładowany telefon komórkowy (Nokia Asha 302), baterie paluszki oraz półlitrowa buteleczka czystej wódki, różowy termos bez nakrętki

Stan zdrowia :
Przemeczenie, senność, wstrząs mózgu, spalone brwi, wybite trzy palce u lewej dłoni, około sześciocentymetrowa dziura w ramieniu (coś się w nie wbiło, a potem zostało wyrwane, jednocześnie powodując wyrwanie fragmentu mięśnia)

Punkty :
198


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyNie Paź 04, 2015 8:18 pm

Przechadzał się między drzewami, a krzewy, które co chwilę ocierały się o ranne ramię zaczynały już działać mu na nerwy. Potrzebował jakiegoś noża, by z większą szybkością przedzierać się przez gęstwinę, a tym samym nieco zwinniej zwiedzić pobliskie okolice. Nie miał w końcu całych miesięcy na owe wakacje, bo musiał czym prędzej dostać się do swojego kraju. Liczył, iż uda mu się znaleźć cokolwiek przydatnego, a tym bardziej ułatwiającego łączność z kimś spoza wyspy, by przyspieszyć cały proces poszukiwań. Nie mogli w końcu odłożyć na bok tematu zaginionego samolotu, a tym bardziej setki ludzi, z których i tak niewielu uszło z życiem. Wiele osób miało zdolność zrzucania niewygodnych aspektów na margines, lecz owe zdarzenie było na zbyt dużą skalę, aby odbiło się bez echa.
Irytacja w nim rosła, bo nigdy nie należał do grupy o nadprogowej ilości cierpliwości. Jeśli czegoś chciał to miał od ręki i ciężkim orzechem do zgryzienia było zderzenie się z rzeczywistością owego miejsca. Wszędzie widniały jedynie strzępki rozbitego samolotu i zmarnowanego alkoholu, bo z pewnością większość butelek bez cła stało się odżywką dla tutejszych roślin. Nigdy jeszcze nie żałował czegoś tak bardzo, albowiem gdyby tylko wykupił kilka i wsadził do swojego bagażu podręcznego... kto wie, może w końcu udałoby się je znaleźć? Gorzką prawdą jednak było, iż na ten moment nie posiadał nic poza własnym ubraniem, zegarkiem, skórzanym paskiem i raną dającą się we znaki coraz bardziej.
Kątem oka dostrzegł wiszące na drzewie ubrania, więc ruszył w tamtym kierunku licząc, że w pobliżu znajdzie jakąś otwartą walizkę. Na nic to się jednak zdało, bo poza dresowymi spodniami i halką(musiałem wygooglować haha), nie spostrzegł nic przydatnego. Warknął gniewnie pod nosem zrywając paskudne rzeczy i przerzucając je przez bark ruszył dalej. Nie minęła chwila, a jego uszy wypełniły się melodyjnym, kobiecym głosem. Uśmiechnął się na to nieco bardziej szelmowsko, bo w końcu na całe szczęście nie wylądował w tej dziczy sam. Niemożliwym było, aby ktoś z tamtej części plaży go wyprzedził, stąd był to dowód na to, iż więcej płci pięknej uszło z życiem. Oby nie blondynek, bo to one zawsze ginęły w horrorach pierwsze.
-Nawigacja uruchomiona. Zawrócić przez prawe ramię, bo lewe przynosi pecha, a następnie idź pięćset metrów przed siebie. Po drodze przedrzyj się przez krzaki, pochlap w bagnie i licz, że nic Cię nie zje.- rzucił na ostatnie słowa, które usłyszał od jednej z kobiet, albowiem stał tuż za nimi, między dwoma, wysokimi drzewami. Jego strzępek brwi powędrował ku górze, zaś usta wygięły się w kpiącym uśmieszku. -Gdzie moje maniery.- zacisnął usta z udaną skruchą. -Jestem Drew, tutejszy handlarz damską odzieżą.- przewrócił oczami w teatralny sposób, albowiem tylko to udało mu się znaleźć w owej dziczy. -W różowym Ci do twarzy.- rzucił do Samanthy i wysunął przed siebie materiał dresowych, damskich spodni.
Powrót do góry Go down
Robert Everett


Robert Everett
https://wyspa.forumpolish.com/t364-robert-everett#4872 https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t365-robert-everett
Dane osobowe :
46 letni motocyklista z Ohio, lider oddziału Forgotten Warriors MC w Sydney. Z zawodu Inżynier Technolog.

Znaki szczególne :
Otyły, nosi pięć sygnetów, 3 na prawej i dwa na lewej dłoni.

Ubiór :
Czarna koszula, na nią narzucona skórzana kamizelka z godłem klubu Forgotten Warriors MC, wiele innych naszywek. Nosi jeansy i czarne wojskowe buty.

Ekwipunek :
Kilka kolorowych czasopism kobiecych, puderniczkę ( taka najprostsza ), parę damskiej bielizny, cieniutka różowa koszula nocna i mp3 z słuchawkami.

Stan zdrowia :
Obrażenia postaci: poparzona, praktycznie nieistniejąca lewa powieka, spalona lewa brew, ból szyi.

Punkty :
143


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyNie Paź 04, 2015 9:14 pm

Obudził się leżąc w krzakach, tuż przy pniu powalonego drzewa. Pierwszą rzeczą jaką poczuł był ból szyi, a właściwie całej głowy. Zaraz potem dołączyło pieczenie lewego oka i lewej brwi. Podpierając się rękoma, podniósł się i obrócił żeby oprzeć się plecami o drzewo. Dotknął brwi, a raczej jej resztek i skrzywił się, spróbował zamknąć lewe oko, ale prawie nic to nie dało. Dotknął palcami miejsca w którym powinna być powieka i odkrył że mało co z niej zostało. Spojrzał niżej i strzepał z siebie robactwo które oblazło go gdy leżał w krzakach. Wziął kilka głębokich wdechów i rozejrzał się w okół. Przez ścianę listowia przebijał się obraz plaży i morza, spojrzał w górę i dostrzegł charakterystyczne liście palm.
- Eehh,kurwa,za dobrze mi się wiodło - Rozejrzał się jeszcze raz, podniósł się i usiadł na powalonym pniu - Dobra Bobby, przypomnij sobie co się działo. W tej chwili w jego głowie przewinął się ciąg obrazów z katastrofy samolotu, iskry palące jego twarz i wreszcie twarde lądowanie, delikatnie tylko zmiękczone warstwą krzaków, po którym urwał mu się film.
- No dobra, nie mogę tu być sam więc wypadało by kogoś znaleźć. Warto by też rozejrzeć się we wraku, może znajdę coś przydatnego. - Poklepał się po kieszeniach, z uśmiechem wyjął z jeansów pomiętą paczkę Lucky Strike'ów i Zippo. - No, ale najpierw zapalę. Wyjął pogiętego papierosa, zajrzał do paczki, zostało mu siedem sztuk. Zapalniczkę napełnił rano przed odlotem więc na jakiś czas wystarczy, odpalił papierosa i zaciągnął się głęboko. Paląc dokonał pobieżnego przeglądu kieszeni i wydostał z nich dwa na wpół roztopione Snickersy i pogiętą puszkę Pepsi Twist. Wojskowe buty dobrze się trzymały i wyszły z katastrofy mniej więcej bez szwanku, podobnie skórzana kamizelka, ale jeansy nie miały takiego szczęścia i widniało na nich rozdarcie od kostki po kolano. Złapał fajkę w zęby i związał rozdarte jeansy, krzywo spojrzał na węzeł, zaciągnął się ponownie. Po spaleniu połowy papierosa wreszcie ruszył się w stronę plaży, trzymając się wypatrzonych luk w zielonej ścianie. Kilku krotnie kluczył po krzakach i gdy wreszcie dotarł na plażę spostrzegł piękny krajobraz dzikiej, rajskiej wysepki który szpeciły walające się wszędzie bagaże i części samolotu. Przedłużona wędrówka przez busz sprawiła że dopalił papierosa do samego filtra, wziął ostatniego dymka i rzucił niedopałek w piasek. Wypuścił dym, założył ręce na biodra i rozejrzał się po plaży. Dostrzegł kilka walizek, podszedł do nich i przetrzepał ich zawartość zabierając przydatniejsze rzeczy. W jednej z nich znalazł reklamówkę do której wszystko włożył. Spojrzał w niebo, słońce było nisko nad horyzontem.
- Niedługo będzie się ściemniać, w nocy i tak nikogo nie znajdę. - Zabrał trochę bawełnianych ciuchów z plaży, przeszedł się pod palmami i nazbierał sześć łupin kokosa i chrust. Znalazł miejsce pod palmą z dobrym widokiem na plażę gdzie zostawił znaleziska, wrócił do lasu i wyszukał kilka ostro zakończonych patyków. Na plaży wykopał butem dziurę w piasku gdzie wrzucił chrust by osłonić go od wiatru. Ostro zakończonym kijem zeskrobał, na ile mógł bez noża, włókna z kokosowych łupin i umieścił pomiędzy chrustem. Dla pewności wziął ubrania i kilka patyków, po czym zbudował z nich prowizoryczny parawan. Dzięki temu wiatr nie zgasi ognia i więcej ciepła odbije się w jego stronę.
- Jednak te biadolenie o przetrwaniu w wojsku, i te wszystkie programy na Discovery coś mi dały - Zaśmiał się, ale po chwili zorientował się że nikt nie usłyszał jego żartu i sposępniał. Użył zippo żeby zapalić kokosową rozpałkę i strzępów materiałów gdy chrust się nie chciał zapalić. Gdy uporał się z ogniskiem oparł się o palmę, przeszukał reklamówkę z fantami znalezionymi na plaży po czym zjadł oba Snickersy, jeszcze trochę i zamieniły by się w gorącą czekoladę. "Ucztę" zakończył wypijając puszkę pepsi którą następnie odgiął i włożył między fanty. Obserwując zachód słońca zasnął, niewygoda sprawiła jednak że budził się co kilka godzin.
Powrót do góry Go down
Audrey Hunt


Audrey Hunt
https://wyspa.forumpolish.com/t328-audrey-hunt https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t331-audrey-hunt#4058
Multikonta :
Marina Ives

Dane osobowe :
25 lat, doktor, stażystka na wydziale chirurgii, Amerykanka

Znaki szczególne :
Ma 176 wzrostu, piegi na twarzy

Ubiór :
granatowe spodnie 3/4, granatowa bluzka, zielone tenisówki, szara bluza z kapturem

Stan zdrowia :
całkowicie poplątane włosy, które dodatkowo zaplątały się także w cierniowy krzak, supłając się i tworząc wielki kołtun. Poobijane plecy, trzy duże siniaki na ramionach i barkach. Drobne rany na twarzy.

Punkty :
172


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyNie Paź 04, 2015 9:18 pm


Audrey była grzeczna i nie podglądała Sam. Za to dostrzegła, że Finley to zrobiła, ale nic nie powiedziała. To chyba nic złego. W każdym razie Sam poszła do Katariny i Abelarda, a Audrey została ze swoją dziewczyną.
- Dlaczego? To co chcesz teraz robić?
Zapytała. Audrey marzyła tylko o tym aby iść spać albo żeby coś zjeść. A najchętniej połączyłaby te dwie rzeczy ze sobą.
- A o kogo innego miałabym dbać? Jesteś dla mnie najważniejsza.
Powiedziała z uśmiechem. Również przytuliła Finley. W końcu było jej ciepło i przyjemnie chociaż przez chwilę... Czuła się taka senna i zmęczona, że w pewnym momencie mogła wręcz wysunąć się z ramion Finley gdyby ta jej nie trzymała. Zamknęła oczy i straciła kontakt z rzeczywistością. Chyba zemdlała.
Powrót do góry Go down
Finley Montgomery


Finley Montgomery
https://wyspa.forumpolish.com/t327-finley-montgomery https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t330-finley-montgomery
Multikonta :
Sebastian Davis

Dane osobowe :
25 lat, stażystka medycyny, Amerykanka

Znaki szczególne :
blizna po wycięciu wyrostka robaczkowego, blizna na lewym kolanie, tatuaż skorpiona na łopatce

Ubiór :
Czarne, długie spodnie do yogi, szare sportowe adidasy, granatowa koszulka oversize z białym napisem : "Hapiness is a choice"

Ekwipunek :
pusty termos (pojemność litr), cztery pary nowych skarpetek (damskie, białe), tampony (dwanaście sztuk), długopis żelowy (czerwony), pierwsza część sagi „Zmierzch” (popisaną czerwonym długopisem, z kąśliwymi notatkami na marginesach), płaszcz przeciwdeszczowy (czerwony, foliowy, rozmiar XXXL), paczka chipsów ze świńskich skórek oraz damskie spodnie (brązowe, dresowe, rozmiar XXXL), kosmetyczka: składana szczotka do włosów, przenośne lusterko z nieco pękniętą powierzchnią, malinowo-miętowa mgiełka do ciała (150ml ze spryskiwaczem), rozciągnięta frotka

Stan zdrowia :
niezliczona ilość drobnych cierni powbijanych w przednią część nieosłoniętego ciała (dekolt, twarz, płatki uszu, spodnia część dłoni etc. - wszystko to, co nie zostało osłonięte grubszym materiałem ubrań), rozcięty prawy policzek (poziomo, długość rany mniej więcej cztery centymetry, głęboka na tyle, że wymaga szycia - prawdopodobnie zostanie blizna)

Punkty :
160


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyNie Paź 04, 2015 9:40 pm

// Fin i Audrey nie idą do lasu, bo tam gramy multi więc pewnie zostaniemy tutaj albo ruszymy gdzieś w głąb wyspy jak Bóg (MG) da xD
My siedzimy nieco dalej, więc nie piszemy chwilowo w waszej kolejce :D


Wzruszyła ramionami.
- Poszłabym spać, ale adrenalina buzuje mi w żyłach i nie będę w stanie zasnąć. - powiedziała - Dopiero co się ocknęłam, nie chcę ponownie zasypiać, bo nie wiem co się może wydarzyć. Wolę zachować trzeźwy umysł i wiedzieć co się dookoła mnie dzieje. Przynajmniej na razie. Jak chcesz to możesz się przespać. Położyć głowę na moich nogach i zdrzemniesz się chwilę. Z chęcią Cię popilnuję.
Dodała. Finley spojrzała jak radzili sobie z tym ogniskiem. Było średnio, bo wszystko nadal było mokre po ulewie. Na dworze powoli się rozjaśniało i pewnie za niedługo zrobi się ciepło. Rozbili się na wyspie więc pewnie będzie gorąco. Póki co było chłodno. Fin widziała też jakiegoś mężczyznę, który podszedł do Katariny i Sam. Ona siedziała z Audrey kawałek dalej i nie uczestniczyły w tej rozmowie. Żyły własnym życiem. Dziewczyna uśmiechnęła się do Audrey.
- Miło mi to słyszeć. - dodała.
Finley przytuliła do siebie Audrey i po chwili poczuła, że kobieta stała się bardziej wiotka. Ręce,którymi obejmowała Finley opadły na dół. Finley ściągnęła brwi i odsunęła od siebie Audrey trzymając ją za ramiona.
- Audrey? Hej Audrey?! - powiedziała nieco głośniej i potrząsnęła ją lekko za ramiona.
Kurwa. Fin przez sekundę spanikowała i już miała wołać po pomoc, ale przypomniała sobie, że była pieprzonym lekarzem! Doktorem! Uczyła się na chirurga! Podniosła się i położyła Audrey na plecach. Widziała, że jej klatka piersiowa się unosiła i opadała więc serce pracowało. Fin uniosła Audrey nieco nogi do góry i poklepała ją dłonią po policzku.
- Audrey?
Zapytała.
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyNie Paź 04, 2015 11:09 pm

Nie musiała długo czekać na odpowiedź. Na szczęście Katarina podzielała jej zdanie i nie musiała się wykłócać w kwestii słuszności rozpalania go tutaj.
-Będzie, będzie, jeszcze zatęsknimy za chłodkiem-powiedziała z lekkim uśmieszkiem. Wczoraj było wystarczająco gorąco i raczej dziś czeka ich powtórka. Przydałaby się jakaś woda...
-Mnie również-odpowiedziała i oczywiście podała kobiecie rękę. Zerknęła gdzieś w poszukiwaniu owego faceta, którego imię się tu przewijało, ale nie mogła go znaleźć. No trudno, czas na poznanie innych rozbitków jeszcze będzie.
-Wolałabym iść na plażę-powiedziała niemal od razu. Owszem, była już wypompowana, ale ten las jakoś nie nastrajał jej pozytywnie, zwłaszcza po tym co widziała w nocy. Wiedziała, że Finley będzie oponować, wyglądała na uparciucha i oczywiście miała w tym trochę racji. Sam jednak wolała zaryzykować stan kolana i przejść jeszcze trochę. Wszystko byleby dojść na plażę i odnaleźć resztę ekipy.
-Tylko w którą stronę…-nie dokończyła pytania albowiem ktoś wciął się w ich rozmowę. Początkowo myślała, że jest to Abelard, ale widząc minę Katariny zrozumiała, że pojawił się ktoś nowy. Ona również uniosła brew i w przeciwieństwie do mężczyzny, było to wyraźnie widoczne. Przekrzywiła lekko głowę, przyglądając się nieznajomemu. Kącik ust uniósł się nieznacznie, a w oku pojawił błysk.
-No właśnie, gdzie te maniery?-powiedziała rozbawiona, bo wstęp był dość ciekawy-Samantha, tutejszy skryba i poskramiacz nietoperzy. Zdarza się również, że władam ogniem-wyciągnęła rękę po różowe spodnie i spojrzała ponownie na Drew.
-Dzięki, ale w tamtym byłoby mi jeszcze lepiej-głową wskazała coś, co wyglądało na dość przezroczystą halkę. Oczywiście wcale jej nie chciała, ale skoro on postanowił zacząć w takim tonie, to czemu by się nie podroczyć? Była już zmęczona, a wtedy zwykle włącza się człowiekowi głupi humor i po prostu nie potrafiła sobie podarować.
-Powiedz mi, że przyszedłeś z plaży i że są tam ludzie-wpatrywała się w niego uważnie, a lekki uśmiech wciąż pozostawał na jej ustach. Jeśli facet może ich tam zaprowadzić, to nie ma się nad czym zastanawiać. Trzeba zwinąć tyłki i iść do innych.

//W kwestii tamtego posta, to przepraszam, miało mnie nie być cały dzień, a nie chciałam kogoś blokować. Nie mówiąc już o tym, że Ablowa się nie pojawiła xD//
Powrót do góry Go down
Audrey Hunt


Audrey Hunt
https://wyspa.forumpolish.com/t328-audrey-hunt https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t331-audrey-hunt#4058
Multikonta :
Marina Ives

Dane osobowe :
25 lat, doktor, stażystka na wydziale chirurgii, Amerykanka

Znaki szczególne :
Ma 176 wzrostu, piegi na twarzy

Ubiór :
granatowe spodnie 3/4, granatowa bluzka, zielone tenisówki, szara bluza z kapturem

Stan zdrowia :
całkowicie poplątane włosy, które dodatkowo zaplątały się także w cierniowy krzak, supłając się i tworząc wielki kołtun. Poobijane plecy, trzy duże siniaki na ramionach i barkach. Drobne rany na twarzy.

Punkty :
172


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyPon Paź 05, 2015 11:15 am


Na chwilę straciła przytomność. Było to chwilowe omdlenie i nic poważnego. Zaczęła się wybudzać. Leżała na ziemi i widziała przy sobie FInley.
- Czemu leżę na ziemi... Zemdlałam?
Spytała, póki co się nie podnosząc. Musiała stracić na chwilę przytomność. Westchnęła.
- Nie denerwuj się, nic mi nie jest. Ludzie czasem po prostu mdleją. I to bez powodu.
Powiedziała i uśmiechnęła się. Nie chciała aby Finley się zamartwiała. Nic jej nie będzie. Zaraz wstanie i wszystko będzie okej.
- Jak reszta? Rozpalili ogień?
Zapytała aby na chwilę zmienić temat. Sam dała im zapałki więc powinni móc rozpalić ognisko o ile ich podpałka nie będzie zbyt mokra.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyPon Paź 05, 2015 3:57 pm

ROBERT
Spoko, rozumiemy że jesteś nowy, dla tego małe naprosotwanie na twojego posta c; Za dużo rzeczy robisz na raz zakładając że się powiodą a tak niestety nie zawsze jest. Szczególnie tutaj na tej wyspie. (4) Las przy plaży - Page 6 1793363965

Zacznijmy od tego w jakim stanie się w ogóle obudził. Tak jak zauważył część jego ubioru doskonale się trzymała. Nie można tego było jednak powiedzieć o dosyć pokaźnym rozcięciu kamizelki na plecach, którego nie mógł oczywiście póki co zauważyć. Nie posiadał również żadnej zapalniczki która podczas turbulencji, wyleciała mu z kieszeni. Podobnie jak reszta przydatnych przedmiotów. Wytrzęsło chłopem nieźle. Do tego prawdopodobnie wyleciał z rozpadającego się samolotu. W takich okolicznościach jego ekwipunek osobisty mógł się zagubić, nie mówiąc już o bagażu. Dwa snickersy oraz puszka coli pozostały jednak na miejscu.
W walizkach nie znalazł też tego czego oczekiwał tam znaleźć. Znalazł tam za to kilka kolorowych czasopism kobiecych, puderniczkę z pędzelkami i farbkami ( taka najprostsza ), parę damskiej bielizny, jakąś cieniutką koszulę nocną i mp3 z słuchawkami. Żadnych innych walizek nie znalazł w pobliżu gdyż większość została już przetrząśnięta przez innych rozbitków. Oczywiście znalazł jakieś kijaszki ale pomimo tego że natrudził się by stworzyć palenisko nie miał odpowiedniej zapałki. Zapalniczka przepadła chyba już bezpowrotnie.
Batony którymi chciał się pożywić były całkowicie pogięte. W sumie zrobiła się z nich jedna wielka paciaruga, co mógł zauważyć gdy tylko je otworzył. Puszka pepsi oczywiście wystrzeliła strumieniem, jak na dobrych filmach pornograficznych, pozostawiając w puszcze tylko ze trzy łyki.

Była noc. Choć słońce już wschodziło. Gdzieś na zachodzie unosił się biały dym. Robert mógł jasno wywnioskować że dochodził On z którejś z plaż. Może to z wraku samolotu? A może nie. Na plaży ciężko było coś dojrzeć w tych ciemnościach. Do tego było już stosownie chłodno co zaowocowało u Everett'a gęsią skórką. Gdzieś w oddali słyszał jakieś głosy. Prawdopodobnie innych rozbitków. Jak na razie ich nie widział. W okół walały się szczątki samolotu. Jakieś zwykłe blachy które jeszcze trzymały temperaturę ognia. Jeśli zdecydował się dotknąć któregoś z elementów mógł się nawet poparzyć. Mężczyzna był więc póki co sam w tej części plaży i nic chyba nie zwiastowało na to by miejsce to miało się w jakiś sposób zaludnić. Głosy co raz bardziej cichły, tak jak by się oddalały. Wschodzące słońce oświetlało plażę, dżungla jednak wciąż pozostawała tajemniczo ciemna. Pytanie więc teraz co chciał zrobić Robert?
Powrót do góry Go down
Finley Montgomery


Finley Montgomery
https://wyspa.forumpolish.com/t327-finley-montgomery https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t330-finley-montgomery
Multikonta :
Sebastian Davis

Dane osobowe :
25 lat, stażystka medycyny, Amerykanka

Znaki szczególne :
blizna po wycięciu wyrostka robaczkowego, blizna na lewym kolanie, tatuaż skorpiona na łopatce

Ubiór :
Czarne, długie spodnie do yogi, szare sportowe adidasy, granatowa koszulka oversize z białym napisem : "Hapiness is a choice"

Ekwipunek :
pusty termos (pojemność litr), cztery pary nowych skarpetek (damskie, białe), tampony (dwanaście sztuk), długopis żelowy (czerwony), pierwsza część sagi „Zmierzch” (popisaną czerwonym długopisem, z kąśliwymi notatkami na marginesach), płaszcz przeciwdeszczowy (czerwony, foliowy, rozmiar XXXL), paczka chipsów ze świńskich skórek oraz damskie spodnie (brązowe, dresowe, rozmiar XXXL), kosmetyczka: składana szczotka do włosów, przenośne lusterko z nieco pękniętą powierzchnią, malinowo-miętowa mgiełka do ciała (150ml ze spryskiwaczem), rozciągnięta frotka

Stan zdrowia :
niezliczona ilość drobnych cierni powbijanych w przednią część nieosłoniętego ciała (dekolt, twarz, płatki uszu, spodnia część dłoni etc. - wszystko to, co nie zostało osłonięte grubszym materiałem ubrań), rozcięty prawy policzek (poziomo, długość rany mniej więcej cztery centymetry, głęboka na tyle, że wymaga szycia - prawdopodobnie zostanie blizna)

Punkty :
160


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyPon Paź 05, 2015 9:24 pm

Finley się zdenerwowała, bo miała ku temu prawo. Audrey ni z gruchy ni z pietruchy zemdlała. Ciekawe dlaczego? Z przemęczenia? Oby tylko z przemęczenia, bo nie mieli tutaj rezonansu magnetycznego żeby zbadać jej mózg. Boże, Fin była lekarzem i na wszystko patrzyła właśnie z takiej perspektywy. Co zrobisz? Nic nie zrobisz. Audrey się wybudziła więc Fin odetchnęła z ulgą.
- Głupia, ale mnie nastraszyłaś. Tak zemdlałaś. - powiedziała - Leż i nie wstawaj, bo nie chcę abyś znowu zemdlała.
Dodała i nadal trzymała jej nogi w górze. Spojrzała na swoją dziewczynę i się zaśmiała.
- Jestem przecież lekarzem. Ludzie nie mdleją bez powodu. - powiedziała.
Zapytana o ognisko, Fin powiodła wzrokiem do grupki,która stała nieco dalej. Pokręciła z rezygnacją głową i wróciła spojrzeniem na Audrey.
- Nie. Na razie nici z ogniska. Gałązki są za bardzo mokre. - odparła.
Trzymała Audrey nogi jeszcze jakiś czas w górze, a potem złapała ją i ostrożnie podniosłą do pozycji siedzącej. Oparła ją plecami o drzewo i zagarnęła jej za ucho kosmyk potarganych włosów. Trzeba rozczesać te włosy tylko nie ma czym. Fin uśmiechnęła się do Audrey.
- Siedź tutaj. Widziałam w krzakach jakąś walizkę. Pójdę zobaczyć czy nie znajdę w niej czegoś ciekawego.
Powiedziała. Fin wstała z kucek i odeszła kawałek na bok i znowu padła na kolana. Pogrzebała chwilę w krzakach i wysunęła z nich jasną walizkę jakiegoś pasażera. Zauważyła ją już wcześniej, ale nie miała czasu do niej zajrzeć. Dziewczyna otworzyła walizkę i zaczęła przeszukiwać jej zawartość.

/ Trzeba zrobić sobie jakiś mały ekwipunek, a co xD
Powrót do góry Go down
Robert Everett


Robert Everett
https://wyspa.forumpolish.com/t364-robert-everett#4872 https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t365-robert-everett
Dane osobowe :
46 letni motocyklista z Ohio, lider oddziału Forgotten Warriors MC w Sydney. Z zawodu Inżynier Technolog.

Znaki szczególne :
Otyły, nosi pięć sygnetów, 3 na prawej i dwa na lewej dłoni.

Ubiór :
Czarna koszula, na nią narzucona skórzana kamizelka z godłem klubu Forgotten Warriors MC, wiele innych naszywek. Nosi jeansy i czarne wojskowe buty.

Ekwipunek :
Kilka kolorowych czasopism kobiecych, puderniczkę ( taka najprostsza ), parę damskiej bielizny, cieniutka różowa koszula nocna i mp3 z słuchawkami.

Stan zdrowia :
Obrażenia postaci: poparzona, praktycznie nieistniejąca lewa powieka, spalona lewa brew, ból szyi.

Punkty :
143


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyPon Paź 05, 2015 9:55 pm

Gdy się obudził słońce było dość wysoko, prawdopodobnie było około południa. Obolały podniósł się z pod palmy i przeciągnął, odgarnął włosy z czoła. Wszechobecny w jego ciuchach piasek dawał mu się we znaki, więc skierował się do wody. Rozebrał się i spostrzegł wtedy rozdarcie na jego kamizelce, prosto przez godło klubu. Zaklął soczyście i wyzywał palmy i pasek od najgorszych przez następne dwadzieścia minut. W końcu stwierdził że pora się opanować, rozebrał się do naga i wykąpał. Odsiedział chwilę na piasku aż wyschnie po czym się ubrał, zarzucał właśnie kamizelkę gdy głośno zaburczało mu w brzuchu. Skrzywił się.
- Ehh, tęsknie za klubowymi imprezami z grillem. Może znajdę coś do żarcia. Spojrzał w stronę lasu, następnie w stronę skąd dochodziły głosy. Po chwili stwierdził że szkoda zachodu szukać innych rozbitków, przynajmniej na razie. Skierował się do lasu i wyposażył się w pokaźnej grubości, długi drąg. Wrócił na plażę i otworzył pudełko z farbami i pomalował przestrzeń pod oczami czarną farbą. Pomalował to za duże słowo, po prostu gęsto ją tam posmarował z nadzieją że słońce będzie go troszkę mniej razić. Wyruszył do lasu, wnioskując że skoro są tu palmy to i powinny być kokosowe odmiany tej rośliny, lub coś innego do jedzenia. Szczególnie wypatrywał wspomnianych kokosów i wszelkich przydatnych śmieci jak butelki,plecak lub inne fanty które mu się przydadzą. Wędrował przez kilka godzin aż do zmęczenia, ewentualne znaleziska zawinął w koszulę, związał rękawy na supeł i zatknął na drąg który przerzucił przez ramię, usiadł na pobliskim kamieniu aby odsapnąć.Nie wiedział ile tam przesiedział ale gdy wreszcie podniósł się i ruszył w drogę powrotną słońce było mniej więcej w 3/4 drogi. Ostatnie promyki światła dziennego dogorywały gdy dotarł do swojej palmy, rzucił kij pod drzewo, zdjął kamizelkę i złożył ją na cztery, usypał górkę piasku, zakrył ją skórzanym ciuchem i ciężko wzdychając walnął się na prowizoryczną poduszkę licząc że dziś wyśpi się lepiej. Do snu kołysało go głośne burczenie w brzuchu.

// Mam nadzieję że teraz jest lepiej, starałem się pisać ogólnikami aby było więcej miejsca na znalezienie lub nie znalezienie czegoś.

//edit Poprawka merytoryczna :D
Powrót do góry Go down
Abelard Zaciszko


Abelard Zaciszko
https://wyspa.forumpolish.com/t211-abelard-zaciszko https://wyspa.forumpolish.com/t237-super#1532 https://wyspa.forumpolish.com/t236-abelard-zaciszko#1529
Multikonta :
Daisy, Issy

Dane osobowe :
25 lat, youtuber-milioner, Polak (nie kradnę, chuje!)

Znaki szczególne :
nie mam kciuka i małego palca u prawej ręki oraz, lalunie, mam pięknego pieska ; )

Ubiór :
CIEMNE SPODNIE, T-SHIRT Z ZOMBIE, FLANELOWA KOSZULA W CZARNO-CZERWONĄ KRATĘ, CZERWONE TRAMPKI

Ekwipunek :
ciemne spodnie, t-shirt z zombie, flanelowa koszula w czarno-czerwoną kratę, czerwone trampki, plastikowa walizeczka (zestaw sześciu plastrów różnej długości i szerokości, małe nożyczki, napoczęta w jednej czwartej buteleczka wody utlenionej, chłodząco-łagodząca maść na wypryski i pięćdziesiąt centymetrów, już wcześniej wykorzystywanego, bandaż o szerokości pięciu centymetrów)

Stan zdrowia :
brak mi dwóch palców, więc czuję się mega zajebiście... zgrozo! nie mam kciuka;_; Ponadto jestem odwodniony i chyba zaraz padnę.

Punkty :
261


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyPon Paź 05, 2015 10:05 pm

|heyeyeyeyey nie zostawiajcie mnie! kocham was! kocham!
|btw, Audrey i Finley, Abelek wspominał wam gdzieś tam na początku, że ma plajstry, jeśliście zainteresowane

Szukałem i szukałem tych kijaszków. Suchych za wiele tu nie było, ja zaś nie studiowałem leśnictwa, ani nic w tym stylu. Na wsi też nie mieszkałem. Może Warszawa to totalna dziura, zaś w Zakładzie bywały oczywiście drewniane deski, to jednak było to, no prawie, jedyne drewno, z jakim miałem do czynienie. Nie rozczulajmy się tu już nad szkolnymi ławkami, kuchennym stole i aneksie, i blablabla, bo mnie kurwica weźmie. I tak, że nie wepchałem sobie tych kijaszków do gardła z wścieklizny. Wszystko mokre.
Super, że Katarina przynajmniej znalazła jakiegoś grilla. Przy takich to zazwyczaj bywała podpałka i zapałki. Miałem kiedyś na studiach starcie z takim grillem i w moich łapkach nie zakończyło się to zbyt pomyślnie, ale kumplowi się udało... Udało! Żarliśmy pieczone szaszłyki z dziwnych rzeczy i nawet po tym nie wymiotowaliśmy.
Hej, dziewczyny i ty, typie. Chyba nie idziecie beze mnie? Słyszałem coś o ewakuacji...? Zabiorę te suchsze patyki i rozpalimy ognisko na plaży. Tam bardziej to drewno wyschnie, nim uda się rozpalić i w ogóle... Abel jestem i jestem z Polski, ale nie kradnę niemieckich samochodów – odparłem, ciskając na poprzednią stertę kolejną dostawę. – O, nosisz damskie sukienki? Ładnie – stwierdziłem do nieznajomego. Nie znałem jeszcze żadnego transseksualisty. Mogło być fajnie.
I chyba przeraziłem jedną z tych panien... – zauważyłem głośno, gdy dopiero po chwili zlokalizowałem siedzące w oddali dziewczęta. Jak one miały na imię? Finley i Panikara! – Chyba nie przeraził ich fakt, że jestem OŚMIOrnicą – zażartowałem znużony, poruszając paluszkami, których nie zdążyłem jeszcze stracić. Nawet się słodko uśmiechnąłem! A wpadłem na ten żarcik, zbierając to gówno. Cóż, miałem nadzieję, że nie na marne. Mogłem to dźwigać jakoś do plaży, ale bym w końcu mógł zobaczyć ognisko, zjeść coś, napić się, cholera, i przede wszystkim kimnąć. Może przybyła już pomoc? Mogłem kimać w helikopterze.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 EmptyPon Paź 05, 2015 11:04 pm

Nawet w lesie rozjaśniało się coraz bardziej i rozbitkowie mogli już wkrótce widzieć wszystko dużo wyraźniej. Nie potrzeba było zbyt długiego czasu, by słońce wyszło zza horyzontu, sunąc powoli po niebie. Dzień zapowiadał się pogodnie. Niebo było bezchmurne, wiał przyjemny wiaterek, a drzewa szumiały cichutko. Gdyby nie katastroficzne otoczenie, można byłoby pomyśleć, że wszyscy ci ludzie znaleźli się właśnie na najciekawszych wakacjach swojego życia. Pytanie tylko, jak długich…? Pomoc bowiem nie nadchodziła, a prowiant kończył się w zastraszającym tempie. Każda kropla wody była na wagę złota, kiedy przed ocalałymi jawiła się wizja przetrwania w gorącu. Las mógł być w tym wypadku przyjemnym schronieniem z cieniem i osłoną od słońca, jednakże ludzie już wkrótce przekonali się, że wraz z nowym dniem przyleciało do nich coś jeszcze… Stado gryzących komarów.
Na dodatek Abelard przypadkiem wyczuł dziwną wypukłość w okolicach, gdzie szczęka łączyła mu się z szyją. Jeśli poprosiłby kogoś o sprawdzenie tego, wynik byłby jednoznaczny… Kleszcz. Piękny, dorodny, napęczniały kleszcz. Halo, halo? A czy ktoś tutaj słyszał magiczne słówko borelioza? Z pewnością należało coś z tym zrobić.
Natomiast walizka, którą znalazła Finley, była zaskakująco lekka. Jeśli kobieta uniosłaby ją nieco do góry, zobaczyłaby, że dno bagażu zostało praktycznie na wskroś przepalone. Stopiony plastik mieszał się z resztkami materiałowych niteczek. Kobieta miała jednak trochę szczęścia, w jednej z przegródek odnajdując pusty termos (pojemność litr), cztery pary nowych skarpetek (damskie, białe), tampony (dwanaście sztuk), długopis żelowy (czerwony), pierwszą część sagi „Zmierzch” (popisaną czerwonym długopisem, z kąśliwymi notatkami na marginesach), płaszcz przeciwdeszczowy (czerwony, foliowy, rozmiar XXXL), paczkę chipsów ze świńskich skórek oraz damskie spodnie (brązowe, dresowe, rozmiar XXXL) i gumiaki (rozmiar 42, w truskawki).
W oczy Samanthy rzuciła się zaś nagle rzecz, na którą padły promienie słońca przebijające przez liście. O dziwo!, wyjątkowo szybko ją rozpoznała, słusznie uznając za swój własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady+czekoladowy batonik, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]. Wisiał około trzy metry nad nią na jednym z kolczastych drzew przypominających akację. Co zamierzała zrobić?
Powrót do góry Go down


Sponsored content

(4) Las przy plaży - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 6 Empty

Powrót do góry Go down
 
(4) Las przy plaży
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 10Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
 Similar topics
-
» (1) Zatoczka przy piaszczystej plaży
» (5) Fragment oceanu przy plaży
» (6) zatoczka przy kamiennej plaży
» (16) Wodospad przy jeziorku

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Wyspa :: Okolice plaży-