IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
(4) Las przy plaży - Page 8


 

 (4) Las przy plaży

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
Wyspa


Wyspa
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
125


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptySro Sie 19, 2015 9:25 pm

First topic message reminder :

Okolice plaży

Las przy plazy

Początek lasu. Jest on wyjątkowo gęsty i zarośnięty przez palmy. Na liściach znajduje się pełno różnorodnego robactwa.

<
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptySob Paź 10, 2015 8:25 pm

[z/t] dla Sam, Abelarda, Audrey i Finley

Bez zbędnych ceregieli, idziecie tutaj. Jeżeli chodzi o znajdowanie ewentualnie jakiegoś jedzenia itp. to szukajcie a znajdziecie. Oczywiście możecie przemieszczać się dowolnie pomiędzy wszystkimi podtematami z tego tematu czyli 7, 7.1, 7.2, 7.3, 7.4 i 7.5
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptyWto Paź 13, 2015 11:52 am

< Plaża

Doktor pierwszy wszedł między drzewa, czując jak czas go goni. Odruchowo spojrzał na nadgarstek, na którym powinien znajdować się zegarek, chociaż nawet jeśli byłby on na swoim miejscu, to sprawdzanie godziny było bezsensu. Nie śpieszył się na żaden autobus ani zajęcia. W lesie czas biegł zupełnie inaczej. Minuty umykały między drzewami tak prędko, aż nienormalnie. Przyjemny chłód otoczył uczestników wyprawy, chociaż te wrażenie miało zniknąć po zaledwie kilku minutach. W lesie było równie gorąco, a jedynym plusem był brak ostrych promieni słońca.
- To czym się zajmujecie? Zwykłego dnia? - Aby nie iść w zupełnej ciszy, doktor narzucił temat. Lepsza integracja? Możliwe!

Kolejka zostanie ustalona po waszych pierwszych postach.
Powrót do góry Go down
Kate Johnson


Kate Johnson
https://wyspa.forumpolish.com/t352-kathrin-kate-johnson https://wyspa.forumpolish.com/t355-kate-zaprasza https://wyspa.forumpolish.com/t353-kate-johnson
Multikonta :
Samantha Parker

Dane osobowe :
32 lata | Amerykanka | Prywatny detektyw

Znaki szczególne :
Długie włosy (mające tendencję do kręcenia się) | 1,75 wzrostu | Brązowe oczy | Blizna na brzuchu

Ubiór :
Opięte jeansy (rozcięte w miejscu rany), granatowa bluzka na ramiączkach (oderwany dół bluzki), czarna marynarka z miękkiego materiału, czarne oficerki

Ekwipunek :
Ułamany pręt (długość nogi od stołu), chustka stewardessy, fasolki wszystkich smaków, 2 owoce o kształcie przypominającym gruszkę, 1l butelka wody, ostry kawałek kamienia - to wszystko w małym plecaku

Stan zdrowia :
Rozcięty prawy łuk brwiowy, pościerane, krwawiące kostki wszystkich palców, wybity kciuk (nastawiony), sześciocentymetrowe rozcięcie na udzie-rany odkażone i opatrzone przez Kiarę; spalone końcówki włosów

Punkty :
219


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptyWto Paź 13, 2015 1:23 pm

-> Prowizoryczna jadłodajnia

Szła krok za lekarzem, a gdy zbliżyła się do drzew, na chwilę uklękła. Faktycznie można było dojrzeć ślady ciągnięcia i właściwie tylko one. Napastnik w ten sposób zatarł swoje odciski, więc za wiele o nich powiedzieć się nie dało. Intrygowała ją ta kwestia i to bardzo. Komuś z samolotu odbiło, czy może jacyś miejscowi postanowili ich tak przywitać? W każdym razie faceta trzeba znaleźć, tak jak i wodę… Podniosła się i ruszyła za Alanem, wciąż się rozglądała w poszukiwaniu zarówno jakiś śladów, jak i rzeczy, które mogą się przydać. Po chwili już niemal się z nim zrównała. Zaczynało się robić gorąco, więc zdjęła marynarkę i zawiązała ją na biodrach. Lepiej żeby znaleźli jakieś źródło, bo inaczej będą w dupie. Ciemnej i głębokiej dupie. W głowie Kate zaczęły się już formować różne warianty. Najlepszy, to oczywiście widok ratowników w najbliższym czasie, średni, to czekanie na nich z zapasem wody z jakiegoś źródełka, no i najgorszy, czyli siedzenie tutaj bez ratowników i bez wody. Może jest tutaj ktoś, kto zna się na survivalu i będzie umiał jakoś pomóc? Zanotowała, że trzeba to sprawdzić. Sama pomyślała jedynie o rosie o poranku. Można było ją zbierać jakimś materiałem z roślin i  trzymać w pustych butelkach. Niewiele, ale zawsze coś. Podziękowała w myślach byłemu facetowi za ten przeklęty obóz przetrwania. Było beznadziejnie, ale bez tego pewnie nie przyszedłby jej do głowy pomysł z rosą. Zrównała się niemal z lekarzem i usłyszała jego słowa. Nie lubiła mówić o sobie, ale była to też okazja, by poznać innych bez większego wysilania się.
-Jestem prywatnym detektywem. Prowadzę ze wspólnikiem własną agencję-odpowiedziała na pytanie-Ty jesteś lekarzem, co już wiemy, ale nie pochwaliłeś się specjalizacją-uznała, że trzeba podtrzymać temat, a przy okazji, to mogła być znacząca informacja.

//PS do MG-> Proszę zajrzeć do wymiany punktów ;) //
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptyWto Paź 13, 2015 3:53 pm

|prowizoryczna jadłodajnia

Po tym, gdy ponownie obróciła głowę, opuszczając uniesioną rękę, głęboko zaczerpnęła powietrza w płuca i równie ciężko westchnęła. Tylko czysta determinacja trzymała ją na nogach, wyłącznie czysta adrenalina pędząca w jej żyłach, nic więcej. W tej chwili - musiała to sobie naprawdę szczerze przyznać - jechała wyłącznie na tych zapasowych pokładach energii, jaką uwolniły w niej słowa Japonki. Inaczej najprawdopodobniej już dawno padłaby na piasek, starając się przeprowadzić fotosyntezę, bo nie czuła się w tej chwili niczym człowiek, lecz dosłownie jak przesuszona roślinka. Pójście w las było zatem ostatnią decyzją, jaka powinna zostać podjęta zgodnie z logiką, a właściwie - zgodnie z brakiem tejże logiki. Normalna osoba nie uznałaby tego w końcu za zbyt rozsądne posunięcie, czyż nie? Jak zresztą wszystko, co robione było w zgodzie z emocjami i uczuciami, a nie rozumem. Felicia odrzuciła od siebie jednak podobne myśli, uznając zwyczajnie, że to nie czas ani pora na nie. Tak zdawało jej się najłatwiej. 
Szła mniej więcej pośrodku grupy. Tuż za doktorem i kobietą, którą kojarzyła już nieco wcześniej z widzenia. Nie pamiętała co prawda jej imienia - a może zwyczajnie odpowiednio się sobie nie przedstawiły? nie wiedziała tego, bo scenki z ostatnich godzin dosłownie umykały z jej pamięci jak świetliki uwolnione ze słoja - ale odruchowo uznała ją za jedną z solidniejszych osób w grupie. Azjatka wydawała jej się bowiem dosyć opryskliwa i odpychająca, zwyczajnie aspołeczna. Mężczyzny zaś kompletnie nie znała, nie rozpoznawała, toteż nie mogła nic o nim powiedzieć. Do lekarza natomiast miała dosyć dobre podejście, opierając je na swoich wcześniejszych doświadczeniach z nim. Cóż, zdawała sobie jednocześnie sprawę z tego, że ich wyprawa mogła jeszcze zweryfikować wszelkie opinie. Obejrzała w życiu stanowczo zbyt dużo filmów katastroficznych oraz horrorów, by nie spodziewać się nawet tych najbardziej spektakularnych zmian w charakterze ludzi z grupy idącej gdzieś po to, by zadbać o siebie i o całą resztę. Co prawda nie chciała mieć u siebie mądrali, samobójcy, taniego herosa, psychopaty, pustej lali, tak zwanej final girl, a sama nie zamierzała przyjmować roli sceptyka - który zazwyczaj ginął tuż po tym, kiedy zadrwił sobie z istnienia czegoś, co go potem załatwiło - ani również mazgającej się sierotki. Nigdy w świecie! Liczyła zatem na to, że obejdzie się bez podobnych tematów. 
- Felicia. - Przedstawiła się wpierw, gdy doktor zainicjował jakąś rozmowę między członkami swoistej ekspedycji. Po tym jednak spojrzała na ścianę lasu przed nimi, odchrząkając cicho. A więc w ich grupie był już lekarz oraz prywatny detektyw. Kim mogła być reszta...? Pewnie równie barwnymi postaciami. Ona natomiast była... - Stewardessą... Jestem stewardessą. Uprzedzając pytania - nie, nie mam bladego pojęcia, co się stało. Jak wy. - To mówiąc, roześmiała się nieco zbyt panicznie, grzebiąc czubkiem buta w piasku. Była chyba jedną z nielicznych stewardess, które nosiły kowbojki. Co prawda nie jej własne, ale i tak stanowiło to dosyć nietypowy widok w obliczu tego, co było wcześniej.
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptySro Paź 14, 2015 12:44 am

//prowizoryczna jadłodalnia; jutro tam post dam, bo wróciłam dopiero

- Rei. Produkuję cukierki - bez zbędnych ceregieli powiedziałam skoro każdy mówił cokolwiek o swoim zajęciu. Zaciekawiła mnie profesja kobiety od agencji detektywistycznej. Postanowiłam na nią oko mieć, bo tacy wąchali dużo. Miałam do nich jakiś respekt, jeżeli w moim przypadku powiedzieć się dało, że do kogokolwiek miałam. Może inaczej… …wiedziałam… …trzeba na nich oko mieć, bo lubią węszyć. Dlatego doceniałam ich cząstkowo tak. O zajęciu Felicii wiedziałam. Akta przeczytałam tyle razy, że takie szczegóły nie umknęły mi. Poza tym z tego powodu byłam tu. Poleciałam za Leonardo, który poleciał za nią najwyraźniej. Na koniec wszyscy prawie w powietrze wylecieliśmy. Do kitu z takim czymś niskich lotów. - Nie dosłownie. W biurze siedzę, gdy pracownicy na hali produkują cukierki. Ja sprawdzam jakość - dopowiedziałam, bo nikt nie uwierzyłby we mnie dłubiącą w pudrowych sercach. Już po sobie poznać dałam, że chętniej wyrywałabym prawdziwe.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptySro Paź 14, 2015 9:16 pm

W miejscu, w którym grupa weszła do lasu, śladów porwania nie było i Kate musiała pomylić się w ocenie. Może ktoś tu ciągnął zupełnie co innego, bowiem zdarzenie odbyło się conajmniej kilkanaście metrów dalej.
Lekarz słuchał swych towarzyszy, chociaż nie odwracał się na żadnego z nich. Słysząc o profesji Kate, uśmiechnął się lekko i rzucił tanim dowcipem.
- To może wytropisz nam wodę? - W poprzednim życiu chyba nie był wodzirejem, rozśmieszającym towarzystwo - Jestem patologiem - odpowiedział i zagadka się rozwiązała.
Nic specjalnego na razie się nie działo. Ot drzewo za drzewem. Czasem jakiś robak spadł komuś na ramię.

Zamykam kolejkę i ilość osób: Kate, Felicia, Rei, John, MG.
Każdy ma 12 godzin na odpis, potem kolejka przepada. Wszelkie zmiany i przeskoki konsultujecie z MG.
Proszę o aktualizacje ekwipunku (co postać ma przy sobie) wysyłając do mnie pw. Będzie on brany pod uwagę w kolejnych etapach sesji.
Powrót do góry Go down
Kate Johnson


Kate Johnson
https://wyspa.forumpolish.com/t352-kathrin-kate-johnson https://wyspa.forumpolish.com/t355-kate-zaprasza https://wyspa.forumpolish.com/t353-kate-johnson
Multikonta :
Samantha Parker

Dane osobowe :
32 lata | Amerykanka | Prywatny detektyw

Znaki szczególne :
Długie włosy (mające tendencję do kręcenia się) | 1,75 wzrostu | Brązowe oczy | Blizna na brzuchu

Ubiór :
Opięte jeansy (rozcięte w miejscu rany), granatowa bluzka na ramiączkach (oderwany dół bluzki), czarna marynarka z miękkiego materiału, czarne oficerki

Ekwipunek :
Ułamany pręt (długość nogi od stołu), chustka stewardessy, fasolki wszystkich smaków, 2 owoce o kształcie przypominającym gruszkę, 1l butelka wody, ostry kawałek kamienia - to wszystko w małym plecaku

Stan zdrowia :
Rozcięty prawy łuk brwiowy, pościerane, krwawiące kostki wszystkich palców, wybity kciuk (nastawiony), sześciocentymetrowe rozcięcie na udzie-rany odkażone i opatrzone przez Kiarę; spalone końcówki włosów

Punkty :
219


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptySro Paź 14, 2015 9:46 pm

Zrównała się z lekarzem, ale szła własną ścieżką, obok niego. Im szerzej pójdą, tym więcej są w stanie zobaczyć czy znaleźć. Wciąż też podążała za śladami wleczenia czegoś bądź kogoś… Zatrzymała się na chwilę i kucnęła. Przyjrzała się uważnie śladom i zaklęła pod nosem. Być może to zmęczenie albo jakiś tam skutek uboczy tej katastrofy, ale na pewno nie wleczono tędy człowieka. Zarówno ślady na ziemi jak i otaczających roślinach przeczyły temu, co najwyraźniej sobie wmówiła. To musiało się stać dalej, a ona zboczyła z drogi już na plaży. Kate jest już z tobą źle!
-Panie doktorze, nie mówiłam nic o magicznych umiejętnościach-powiedziała ze śmiechem. Trzeba było siedzieć na tych pieprzonych obozach survivalowych, to może teraz byłaby w stanie to zrobić. No to już wiedzieli kim jest. Zapewne nie przyznałaby się do tego co robi w życiu, wymyśliłaby jakąś spójną bajeczkę i się jej trzymała. Wolała gdy ludzie nie wiedzieli, byli wtedy mniej ostrożni. Teraz jednak nie miała wyjścia, bo na wyspie był Skorayev. Zapewne z miłą chęcią spaliłby historyjkę Kate, a wtedy byłaby w złym położeniu. Ludzie nie lubią gdy się ich okłamuje. No i jeszcze Nathan, o ile oczywiście żyje. Mógłby coś przypadkiem chlapnąć i po sprawie. Musiała się więc przyznać i tyle. Spojrzała przelotnie na Felicie. Można powiedzieć, że poznały się wcześniej, na plaży. Wiedziała też, że jest stewardessą, bo dostała od niej chustkę z logo Oceanic.
-Ciekawa jestem czy ktokolwiek ma pojęcie-powiedziała na jej słowa. Rozbili się, no tak, ale z jakiego powodu do cholery? Coś nawaliło w samolocie, burza czy coś jeszcze innego? Niby nie miało to większego znaczenia, bo skutek był jaki był, ale chciała wiedzieć dlaczego tutaj wylądowała. Gdy kolejna kobieta się przedstawiła, przez usta Kate przemknął ledwo zauważalny uśmiech. Nie mogli tego dostrzec, bo las był wystarczająco gęsty, by ukryć ten niewielki gest. Było dla niej jasne, że kobieta ściemnia. Na pewno nie siedziała za biurkiem i na pewno nie miała nic wspólnego z produkcją cukierków. Jej postawa wskazywała, że raczej ma coś wspólnego z policją, wojskiem czy innymi służbami. Ewentualnie też mogła stać po drugiej stronie barykady. Nie można było tego wykluczyć, a bajeczka o fabryce cukierków tylko potwierdzała, że coś jest na rzeczy. Kate z oczywistych powodów miała zamiar mieć ją na oku. Nie wiadomo jakie ma plany. Tylko facet się na razie nie odezwał. Nie była pewna czy to taki typ, czy jest tak zajęty brnięciem przez las, że nie usłyszał ich rozmowy.

//Już wyjaśniona kwestia tych śladów. Myślałam, że mijaliśmy to miejsce i stąd mój błąd ;) //
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptySro Paź 14, 2015 10:23 pm

- Woda z reguły nie zostawia tropów na ściółce czy piasku, ale kto ją tam wie… – Skomentowała słowa, jakie doktor skierował do szatynki, uśmiechając się przy tym nieznacznie. Może nie było z nią jeszcze aż tak źle, jak sądziła…?
Przynajmniej usiłowała zachowywać pozory względnie normalnego samopoczucia. Niezależnie już od powodów, dla których to robiła, a których nawet ona sama nie była w stanie dokładnie określić. Z jednej strony z pewnością chodziło jej o to, by nie dowalać grupie jeszcze bardziej i nie być obciążeniem dla ludzi, jacy już i tak wykazywali się wyjątkowo dużym samozaparciem – przynajmniej jak na niedoszłe ofiary katastrofy lotniczej – a granica między jestem w stanie a nie mogę dłużej… Cóż, Fel z doświadczenia wiedziała, że była raczej dosyć cienka. Kolejną potencjalną przyczyną było to, iż zwyczajnie nie chciała, aby przez czyjąkolwiek głowę przeszła myśl o odsyłaniu jej na plażę. Nie była nieporadną kobietką – ani wcześniej, ani teraz. Mimo że miała swoje słabe i mocne strony, czasami potrzebowała nawet tego, by ktoś pchnął ją do działania, nie nazywała się raczej kimś, kogo największym osiągnięciem było stawianie kolejnych kroków tudzież stanie na dwóch nogach.
Ostatnią zaś sprawą, jaką mogła w tej chwili poruszyć, był… Priorytet. Coś, ku czemu uciekały jej myśli, mimo uporczywego zapierania się przed dopuszczeniem ich do siebie. To właśnie dlatego – nawet we własnej głowie – nie wymieniła tego jako coś pierwszego, a pozostawiła sobie na koniec. Było ważne, było istotne, wprawiając jej serce w bolesne drżenie i zapewniając gardłu ucisk, jak gdyby dławiła się nawet samą świadomością tego, że gdzieś tam znajdowała się nie tylko jej rodzona siostra. Również osoba, o której myślała, że jest daleko poza jej zasięgiem… Była blisko, choć jednocześnie jeszcze jakby dalej od niej.
Momentalnie sposępniała, pochylając głowę i przyglądając się krzakom po prawej stronie. Liście jak liście… Zielone, szeleszczące, żywe… Nic specjalnego, ale Felicia i tak wpatrywała się w nie, jakby widziała tam co najmniej szansę na wybawienie. W normalnym świecie – albowiem odgradzała teraz obecną rzeczywistość od tej prawidłowej, w jakiej powinna nadal żyć – znała przynajmniej kilka osób, które w tym momencie zażartowałyby na temat tego, że wygląda, jak gdyby zamierzała otoczyć te chaszcze kultem. Niestety, w tym momencie była sama. Zdana wyłącznie na siebie i na garstkę ludzi, których nie znała. Czy trzeba mówić, że nie napawało jej to zbyt dużym optymizmem…? Nie to, że miała coś do swoich towarzyszy, ale zwyczajnie zaczynała być naprawdę negatywna. W całym tym chaosie zatraciła gdzieś zdolność do przyjmowania wszystkiego w pozytywny – może trochę nazbyt marzycielski, ale zdecydowanie nie paskudny – sposób. I teraz się to właśnie objawiało.
- Chociaż po tym, jakie rzeczy dzieją się na tej wyspie… Nie zdziwiłabym się chyba, gdyby jednak zostawiała. Mokre, wielkie, bagniste… – Dodała trochę ciszej, kręcąc głową. Nie skomentowała już ani słów ze strony Azjatki, która zdecydowanie nie wyglądała jej na kogoś pasującego do wizerunku przemiłej osoby z fabryki cukierków – choć może w tym wypadku akurat sprawdzały się plotki, jakoby ludzie z takich miejsc byli wprost proporcjonalnie niemili do poziomu słodyczy w produkowanych wyrobach – zaś mężczyzna najwyraźniej chwilowo nie zamierzał się odezwać. Cóż, wzruszyła ramionami, stwierdzając tym samym, że nie zamierza go do niczego przymuszać. Czy to natrętnymi pytaniami, czy czymkolwiek innym. Ostatnio spotykała na swej drodze zaskakująco wielu milczków. Nie odezwała się również, gdy doktor wspomniał o swojej specjalizacji. Zdecydowanie nie była jedną z tych osób, które rzucały wielce dowcipnymi żartami o tym, że musiał się zatem czuć jak w domu. Nie.
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptySro Paź 14, 2015 11:53 pm

- Coś pomyliło ci się, doktorze. Psami to policjanci nazywani są, nie detektywi - rzuciłam uwagą. Żartowałam… …o zgrozo!... …mimo że nie uśmiechałam się. Mało co sprawiało to, że to robiłam. Byłam nawet podczas żartów poważna jak mało kto. Zmienić tego nie próbowałam. Czy sens byłby? Nie sądzę, bo wróciłabym do tego czym prędzej. Pozycja naczelnej nieprzejętej w gruncie rzeczy podobała mi się. Tak samo jak twardej kobiety. Przynajmniej zadzierał ze mną mało kto. - Detektywi to… …tacy podejrzliwi bardziej biuroludkowie, którzy z policją do czynienia mieć nie chcieli, odeszli albo wywalili ich - zawyrokowałam. Nie spytałam kobiety o to, którą opcją była. Miałam dowiedzieć się prędzej czy później. Zaciekawiło mnie to co powiedział lekarz. Nie spodziewałam się, że mógł podobną specjalizację mieć i z taką precyzją inne rzeczy robić. Zajmować się żywymi ludźmi i dziećmi. Bo dzieci… …zwłaszcza ufoludki jak tamta mała… …były innym gatunkiem. Z kosmosu dosłownie. - Pewnie trudno na początku pracować - jak wszędzie.
Powrót do góry Go down
John Wilshere


John Wilshere
https://wyspa.forumpolish.com/t299-john-wilshere#3141 https://wyspa.forumpolish.com/t309-wilshere#3314 https://wyspa.forumpolish.com/t304-john-wilshere#3222
Dane osobowe :
35 lat | komisarz w Australian Crime Commission | Fulham, Londyn, Wielka Brytania | Sydney, Australia

Znaki szczególne :
Kilka tatuaży - na rękach, klatce piersiowej, brzuchu i plecach.

Ubiór :
Bielizna, skarpety, spodnie dresowe, luźną koszulkę włożył sobie za spodnie (półgolas), trampki, wisiorek na rzemyku, zegarek.

Ekwipunek :
Metalowy pręt (długości nogi od stołu)

Stan zdrowia :
Rozcięta pionowo powieka lewego oka. Pionowa rana przechodząca dwa centymetry obok prawego oka, ggłęboka na trzy milimetry i długa na sześć centymetrów. Siniaki na plecach. Ból stawu barkowo-obojczykowego po prawej stronie.

Punkty :
36


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptyCzw Paź 15, 2015 2:05 am

< Prowizoryczna Jadłodajnia

Sukcesem można było nazwać znalezienie czegokolwiek co nadawało się do szeroko pojętej samoobrony. Wystarczyło nadepnąć na niestabilny kawałek blatu, złapać za jego nogę i mocniej szarpnąć. Rzucił przelotne spojrzenie Kate, sapnął rozmasowując ramię i ruszył za doktorem.
Liście były jeszcze mokre. Skapywała po nich woda, rosząc suchą zazwyczaj ziemię. Mimo to, temperatura wracała do swoich naturalnych poziomów. Oczywiście, uparty Wilshere był jeszcze przemoknięty. Nieprzyjemnie człapało się w wilgotnych butach, ale przebieranie się w ciuchy obcych ludzi, którzy najprawdopodobniej nie żyją, jakoś mu w chwili obecnej nie pasowało. Nie żeby się jakoś szczególnie moralnymi aspektami przejmował.
Szedł raczej z tyłu, omiatając okolicę uważnym spojrzeniem. Doktor otwierał, a John zamykał grupę, tworząc w ten sposób jakiś system bezpieczeństwa. Anglik nie słyszał, albo udawał, że nie doszło do niego pytanie rzucone przez patologa. Słuchał z miernym zainteresowaniem. Pani detektyw Katherine, stewardessa Felicia i jakaś Azjatka Rei od cukierków. Zresztą, gówno go to obchodziło. Mogły być nawet gwiazdami porno, byle znalazły wodę. Nie miał też nikogo na oku i jak się można było spodziewać, nie interesowała go za bardzo wyprawa na ratunek komuś, kto się zgubił lub został porwany, choć sama sytuacja była interesująca.
Był zresztą oddalony od grupy na tyle, mogli myśleć, że nie usłyszał pytania. Trudno powiedzieć, czy zaliczał się do milczków. Na pewno nie rwał się do konwersacji tak jak inni. Zatrzymał się w przeświadczeniu, że nie są na żadnej wycieczce klasowej żeby zaraz wskoczyć do KFC. Cały czas starał się rozruszać rękę dając jej co jakąś chwilę spokój. Przyspieszył kroku odsuwając od siebie wilgotne liście. Przejechał mokrą ręką po włosach i zbliżył się gdzieś w okolice ostatniej osoby w grupie.
- Jestem John. – powiedział. Ostatnim razem jak zaczął się przedstawiać to coś wypierdoliło drzewo w powietrze. Może jednak dobrze, że przez większość czasu trzymał mordę w kubeł?
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptyCzw Paź 15, 2015 11:04 am

Patolog mógł się cieszyć, że przedstawiciele takich profesji mu się trafili. Może go obronią przed wyskakującymi drzewami? I chociaż Rei skrywała swe prawdziwe oblicze za ścianą cukierków i papierkowej roboty, to coś w jej postawie podpowiadało, że siedzieć w biurze to ona się nie nadaje.
Atmosfera zrobiła się całkiem wesoła i doktor odwrócił się z uśmiechem.
- Znasz jakichś detektywów?
Rzucił pytanie Rei, wydawałoby się tak obeznanej z tego typu osobami. Miał nadzieję, że żartów ciąg dalszy, bo nie chciał napięć w grupie od której wiele zależało.
- John, a ty czym się zajmujesz?
Grupa oddalała się od plaży coraz dalej, szum morza słysząc coraz mniej wyraźnie. Odgłos ten zastąpiło cykanie i bzyczenie owadów. Nikomu nieznany gatunek muszek pchał się do nosa i ust, chyba wabiony słonym smakiem potu. Doktor machał dłonią przed twarzą, w końcu naciągając górę t-shirtu na nos. Dla świętego spokoju. Mimo wszystko nie uchroniło go to przed silnym smrodem, jaki uderzył w grupę nagle i bez ostrzeżenia.
Doktor zatrzymał się i bardziej przyzwyczajony niż reszta, której żołądki mogły wywrócić się do góry nogami, rozejrzał za źródłem smrodu, w końcu dostrzegając martwego mężczyznę pod drzewem. Nieszczęśnik z otwartą raną na piersi, musiał nigdy nie dotrzeć na plażę, może błądząc po lesie, póki obrażenia ciała go nie pokonały. Rój owadów zdążył już zaatakować ranę, mając idealną okazję do posiłku.

Czy ktokolwiek zechce sprawdzić stan martwego? Na pewno nie miało być to przyjemne.
Powrót do góry Go down
Kate Johnson


Kate Johnson
https://wyspa.forumpolish.com/t352-kathrin-kate-johnson https://wyspa.forumpolish.com/t355-kate-zaprasza https://wyspa.forumpolish.com/t353-kate-johnson
Multikonta :
Samantha Parker

Dane osobowe :
32 lata | Amerykanka | Prywatny detektyw

Znaki szczególne :
Długie włosy (mające tendencję do kręcenia się) | 1,75 wzrostu | Brązowe oczy | Blizna na brzuchu

Ubiór :
Opięte jeansy (rozcięte w miejscu rany), granatowa bluzka na ramiączkach (oderwany dół bluzki), czarna marynarka z miękkiego materiału, czarne oficerki

Ekwipunek :
Ułamany pręt (długość nogi od stołu), chustka stewardessy, fasolki wszystkich smaków, 2 owoce o kształcie przypominającym gruszkę, 1l butelka wody, ostry kawałek kamienia - to wszystko w małym plecaku

Stan zdrowia :
Rozcięty prawy łuk brwiowy, pościerane, krwawiące kostki wszystkich palców, wybity kciuk (nastawiony), sześciocentymetrowe rozcięcie na udzie-rany odkażone i opatrzone przez Kiarę; spalone końcówki włosów

Punkty :
219


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptyCzw Paź 15, 2015 1:54 pm

Patolog, ta informacja została jej w głowie. Nie mogła powiedzieć, była nieco zaskoczona. Miała kontakt z kilkoma facetami o takiej specjalizacji i… hmm, byli dosyć specyficzni, jeśli można tak powiedzieć. Wybierali towarzystwo zmarłych, bo nie lubili kontaktu z żywymi, nie bez powodu nazywano ich lekarzami ostatniego kontaktu. Tymczasem doktorek wydawał się zupełnie inny, przynajmniej na razie. Uniosła lekko brew na złowieszcze wizje Felicii. Chyba wszyscy się już zorientowali, że z tą wyspą jest coś mocno nie tak. Chciała zapytać o burzę i te wyrzucane w powietrze drzewa, które widziała, ale ugryzła się w język. Na cholerę straszyć ludzi kiedy się idzie w głąb lasu. Przeniosła spojrzenie na Rei i uśmiechnęła się. Tak bardzo pudło, przynajmniej w jej przypadku. To mogło być zwykłe stwierdzenie albo próba wyciągnięcia informacji. Kate miała to w nosie, to nie była jakaś ściśle tajna sprawa, ale też nie miała zamiaru się tu zwierzać.
-Skoro tak uważasz-powiedziała zupełnie obojętnie, a jej usta wykrzywił lekki uśmieszek na tekst doktora. Usłyszawszy głos, milczącego do tej pory, mężczyzny odwróciła głowę w jego kierunku.
-Cześć John-rzuciła, lustrując go krótkim spojrzeniem. Ciekawa była czy widział i słyszał jej hmm.. wymianę zdań z Dimitrem. Nawet jeśli, to pieprzyć to. Strzepnęła z ręki kolejnego robala, który na nią spadł i spojrzała w górę. Nie bała się ich, ani nic w tym stylu, ale nie przepadała, gdy ją obłaziły. Ohyda. Co jakiś czas spoglądała  na drzewa, licząc, że zobaczy jakieś owoce. W końcu to tropikalna wyspa, prawda? Jakieś latające owady nie dawały jej spokoju. Machnęła kilka razy ręką, ale niewiele to dało. W końcu zobaczyła też źródło tych upierdliwych stworzeń, a raczej najpierw poczuła, a potem zobaczyła. Zatrzymała się i odkaszlnęła. Smród był koszmarny i w tym momencie cieszyła się, że jej żołądek jest pusty. Spoko, widziała już trupa, więc nie zaczęła krzyczeć czy panikować. Miała takie paskudne zlecenie-odnalezienie zaginionej osoby. Niestety, kiedy ją znalazła, była w stanie nawet gorszym niż ten tutaj. Nie miała ochoty go dotykać czy nawet się zbliżać do nieszczęśnika, ale w końcu to zrobiła. Najpierw jednak zdjęła z bioder marynarkę i przyłożyła sobie materiał do twarzy. Ten zapach mógł powalić każdego. Gdy już znalazła się obok martwego mężczyzny, kucnęła i włożyła rękę do kieszeni jego spodni. Zamknęła na moment oczy bo to co robiła było niezbyt przyjemną czynnością. No i wszędzie te paskudne owady i zapach powodujący mdłości.
-Może ma portfel, jakiś dokument bądź bilet przy sobie, to będziemy wiedzieć jak się nazywa. Taka informacja przyda się służbom ratowniczym, bo pewnie będą szukać i sprawdzać ludzi na podstawie listy pasażerów. No i ktoś na plaży może go szukać-materiał trochę tłumił jej głos, ale powiedziała to wystarczająco głośno, by mogli ją usłyszeć. Wolała by ktoś nie pomyślał sobie, że nagle naszła ją chętka na kradzież portfela trupa. Jeśli jednak znajdzie tam jakąś zapalniczkę czy inną przydatną rzecz, to nie pogardzi.
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptyCzw Paź 15, 2015 2:12 pm

Przynajmniej jak dotąd, wędrówka nie była aż taka zła. Owszem, Felicia pociła się jak mysz, a temperatura powietrza rosła wraz z jego wzrastającą wilgotnością. Naturalne zatem zdawało się to, że w każdy kolejny krok musiała wkładać większy nakład sił, ale nie czuła się jeszcze tak źle, by nie móc iść dalej. Odgarniała tylko kosmyki włosów, które przylepiały jej się do twarzy i karku, przeciskając się jednocześnie między krzakami. Całe szczęście, osoby przed nią jakoś już przecierały ich szlak. W dżungli nie było w końcu wygodnych ścieżek, którymi mogliby się poruszać. Tutaj teren był naprawdę zalesiony, z chwili na chwilę coraz cięższy do przebycia. A, w przeciwieństwie do niektórych osób z ich grupy, Felicia nie miała wcześniej zbytniego doświadczenia z podobnymi powierzchniami. Owszem, łaziła trochę po lasach, była na wycieczkach i pod namiotem, ale tamte miejsca były zawsze jakby bardziej... Ogarnięte...? Teraz znalazła się w dziczy.
Ostrożnie stawiała stopy, mając na uwadze to, że w gąszczu mogły żyć najróżniejszego rodzaju stworzenia, jakie zapewne niekoniecznie dobrze zareagowałyby na to, że zostały zdeptane. Pogoda skłaniała Felicię do myśli, iż znaleźli się w zdecydowanie egzotycznym klimacie, gdzie mogły bytować jak najbardziej jadowite zwierzęta. Świadomość tego sprawiła także, że blondynka nie ściągnęła swojej koszuli - całe szczęście lekkiej, bo stylizowanej pod gorące realia Dzikiego Zachodu - woląc pozostać w niej na czas przedzierania się przez najgorsze zarośla przy plaży. Dalej nie mogło być w końcu aż tak źle, prawda? Prawda...? Przełknęła ślinę częściowo z niepokoju, częściowo natomiast po to, by zwilżyć sobie spierzchniałe gardło. Już dawno wypiła ostatni niewielki łyczek wody, jaki pozostał jeszcze w butelce, którą dał jej Nicolas. Samej plastikowej zdobyczy nigdzie jednak nie wyrzuciła. I nie chodziło o to, że jedynymi koszami na śmieci były tu te z samolotu, lecz zwyczajnie o sam fakt, że miała się ona z pewnością przydać do transportu wody, której szukali. 
Mimo że w tej chwili... W tej chwili, cóż, miała nieodparte wrażenie, że prędzej wpadną w sam środek jakiegoś bagniska, aniżeli natrafią na jakiekolwiek źródło. Robiło się bowiem coraz bardziej zatęchle, a muchy biły ich po twarzach. Po kilku minutach takiego marszu miała ich już serdecznie dość. Odganiania, plucia nimi, zasłaniania twarzy rękawem... Wszelkich działań, które nie przynosiły zbyt owocnych efektów. Zatrzymała się tak, by nie przeszkadzać dwóm osobom - Rei i Johnowi - i jednocześnie móc otworzyć swój plecach. Po momencie wahania, zmieniła jego ułożenie, przenosząc tył plecaka na swój brzuch, jakby wyjątkowo mocno utyła. Odrobinę rozpięła zamek, odrywając kawałek materiału od porwanej sukienki stewardessy, jaką miała upchniętą w bagażu. Po tym poprawiła już plecak do normalnego ułożenia, przykładając sobie taką chusteczkę do ust i częściowo do nosa. Nie robiła tego zbyt mocno, ale na tyle, by spróbować osłonić się przed owadami. W tym momencie po raz pierwszy szczerze pożałowała tego, że nie pożyczyła kapelusza od Daisy. Przynajmniej miałaby jakąś osłonę głowy. 
Nie było jednak czasu na to, by teraz niepotrzebnie żałować rzeczy, których nie dało się w żaden sposób zmienić. Zwłaszcza wtedy, kiedy należało dogonić grupę, która zdążyła się już nieznacznie oddalić. Zebrała się więc w sobie, przyspieszając kroku i wkrótce dobiegając do Johna, który szedł na końcu. Już wcześniej czuła narastający smród, jednakże w tym momencie ten buchnął jej dosłownie w twarz. Niepotrzebnie spojrzała gdzieś ponad ramieniem mężczyzny - negatywy związane z pokaźnym wzrostem, który teraz jeszcze bardziej zwiększały obcasy kowbojek - zauważając rozkładającego się trupa. Momentalnie zieleniejąc, gwaltownie zrobiła kilka kroków w tył, prawie się przy tym wywracając. Z zielonej zrobiła się zaś sina, a potem prawie całkiem seledynowa. Nie słuchała tego, co mówiła reszta. Jakiekolwiek głosy dochodziły do niej jak zza grubej kotary. Obróciła się tylko w stronę krzaków, dosłownie rzygając jak kot. Kiełbaski i tortille właśnie oficjalnie opuściły jej żołądek...
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptyCzw Paź 15, 2015 3:58 pm

- Tak. Na nieszczęście - spojrzałam na lekarza. Nie uśmiechałam się ani nic, ale także grobowym tonem nie mówiłam. Przeciwnie. Całkiem lekko... ...jak na mnie. O czym reszta wiedzieć nie musiała. Wzruszyłam ramionami. - Spotykałam się z takim - nieźle, Rei... ...Minako. Głos ci nie zadrżał nawet, mimo że to było niedobre wspomnienie. Jedno z najgorszych. Spotykałam się z detektywem, który mi w Japonii partnerował. Który okazał się szefem gangu narkotykowego na koniec. Którego zastrzeliłam, mimo że powiedzieć mogłam, że chyba zakochałam się w nim. Był początkiem moich problemów, które doprowadziły mnie do Australii. Powinnam po czymś takim nie lubić tego typu ludzi... ...odgórnie tak... ...ale byłam neutralna. Ani grzeje, ani chłodzi. Przynajmniej żartować umiałam. Nie milczałam jak ten mu tam... John. Tak przedstawił się mężczyzna. Kiwnęłam mu głową. - Dobre pytanie. Zaskocz nas, John - powiedziałam z uniesioną brwią.
W międzyczasie dalej szliśmy przez trudny teren. O tyle łatwiej miałam, że ci przede mną wydeptywali ścieżkę. Jednakże na robaki i dostanie gałęzią uważałam. Życie miłe mi było. Przeżyć katastrofę ale umrzeć od boreliozy albo malarii... ...do Nagrody Darwina nie startowałam. Robiło się coraz cieplej i bardziej nieznośnie. Szłam przed siebie jedną ręką muchy odganiając, bo w drugiej aktówkę ściskałam kurczowo. Palce bolały mnie, ale dalej robiłam to, bo w niej miałam niebezpieczne dokumenty. Dla mnie, dla Leonardo aka Angelo oraz dla blondi Felicii. Ona najmniejszy problem miała, ale raczej niezadowolona byłaby, gdyby dowiedziała się o tym. Nie ryzykowałam. Dalej szłam jak gdyby nigdy nic. Smród nasilał się, muchy także. Już wkrótce zobaczyliśmy przyczynę. Przyznam... ...nieprzyjemny widok, ale to moje pierwsze ciało nie było. Ani drugie, ani trzecie, ani dziesiąte nawet. W pracy wiele widziałam. Zasłoniłam twarz i zatrzymałam się. Idealnie tak, żeby zaraz odsunąć się, bo Felicia postanowiła obiad zwrócić naturze. Nic nie powiedziałam. Nie zareagowałam. Za to z większym zainteresowaniem spojrzałam na detektywkę, która przeszukiwała zmarłego.
- Chcesz pomocy? - mimochodem spytałam. Tym razem udałam zaaferowanie.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptyPią Paź 16, 2015 10:38 am

Wsuwając dłoń w kieszeń zmarłego, Kate trafiła najpierw na tekturowe opakowanie, które po wyciągnięciu okazało się być paczką fasolek wszystkich smaków Bertiego Botta. Jeszcze nie otwarte, pełne różnych smaków, niekoniecznie tych, które by się oczekiwało. Na dnie kieszeni wepchnięty był jeszcze portfel, skrywający trochę gotówki i dokumenty na nazwisko John Braddock.

Doktor odwrócił się do wymiotującej Felicii i przeszedł te kilka kroków, które ich dzieliły, przystając obok. Nachylił się lekko, gdy skończyła zwracać posiłek i położył jej dłoń na ramieniu, może nawet chcąc przytrzymać kobietę, gdyby postanowiła mdleć na widok trupa. Koszulka zsunęła mu się z nosa i stewardessa mogła ujrzeć współczujący wyraz twarzy.
- Wszystko gra? - Zapytał a gdy otrzymał odpowiedź, odwrócił się do reszty - Zapamiętajcie miejsce. Ratownicy powinni go zabrać - Stwierdził, ale czy obecni byli w stanie odróżnić jedno drzewo od drugiego? Jedna z gałęzi odchodziła w bok, wydając się być grubsza od pozostałych, ale czy to wystarczyło?
Powrót do góry Go down
Kate Johnson


Kate Johnson
https://wyspa.forumpolish.com/t352-kathrin-kate-johnson https://wyspa.forumpolish.com/t355-kate-zaprasza https://wyspa.forumpolish.com/t353-kate-johnson
Multikonta :
Samantha Parker

Dane osobowe :
32 lata | Amerykanka | Prywatny detektyw

Znaki szczególne :
Długie włosy (mające tendencję do kręcenia się) | 1,75 wzrostu | Brązowe oczy | Blizna na brzuchu

Ubiór :
Opięte jeansy (rozcięte w miejscu rany), granatowa bluzka na ramiączkach (oderwany dół bluzki), czarna marynarka z miękkiego materiału, czarne oficerki

Ekwipunek :
Ułamany pręt (długość nogi od stołu), chustka stewardessy, fasolki wszystkich smaków, 2 owoce o kształcie przypominającym gruszkę, 1l butelka wody, ostry kawałek kamienia - to wszystko w małym plecaku

Stan zdrowia :
Rozcięty prawy łuk brwiowy, pościerane, krwawiące kostki wszystkich palców, wybity kciuk (nastawiony), sześciocentymetrowe rozcięcie na udzie-rany odkażone i opatrzone przez Kiarę; spalone końcówki włosów

Punkty :
219


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptyPią Paź 16, 2015 2:22 pm

Natrafiła na coś i szczerze liczyła, że będzie to paczka zapałek lub coś w tym stylu. Gdy wyjęła dłoń, czekało ją jednak niemiłe zaskoczenie. Serio, ktoś to je? Rzuciła pudełeczko na trawę i ponownie wsunęła dłoń do kieszeni denata.
-Dzięki, ale chyba mam to, czego szukałam-odpowiedziała Rei i wyjęła portfel. Otwarła go i przejrzała zawartość. Nic godnego uwagi, ale na szczęście były dokumenty.
-John Braddock. Mówi Wam to coś?-zwróciła się do całej grupy. Przy okazji zobaczyła, że Felicia najwyraźniej nie zniosła dobrze tego widoku. Nie była wcale zdziwiona, niewiele osób ma żołądek ze stali, a smród, mimo krótkiego czasu od zgonu, był powalający. Kate wyjęła z portfela prawo jazdy mężczyzny i wsunęła je do kieszeni swoich spodni. Da je ratownikom, by mogli go zidentyfikować. Portfel z dokumentem tożsamości i wszystkim co tam zostało, wsunęła ponownie do kieszeni jego spodni. Nie wiadomo kiedy pojawi się ekipa ratunkowa i do tego czasu pan Braddock może już nie przypominać samego siebie. Dwa dokumenty powinny pomóc w jego identyfikacji.
-Zapamiętać? Doktorze, masz ogromną wiarę w naszą pamięć-powiedziała lekko kręcąc głową. Nie było szans, by je zapamiętać, gdy wszystkie drzewa wyglądają niemal identycznie. Kate westchnęła i po chwili namysłu odwróciła się do Rei.
-Może jednak pomoc się przyda. Jak zdejmiemy z niego koszulę, to zawiążemy ją na gałęzi i w ten sposób oznaczymy drzewo. Chyba, że ktoś ma lepszy pomysł?-spojrzała na resztę. Bardzo chętnie usłyszy, że nie musi rozbierać trupa z jego pokrwawionych ubrań.

//Z tą koszulą, to strzelam, bo nie było nigdzie info co nasz denat ma na sobie ;) //
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptyPią Paź 16, 2015 2:28 pm

Dobra... No - nie tak do końca dobra, bo podobny widok chyba nigdy nie zaliczał się do czegoś normalnego. Zwłaszcza wtedy, gdy miało się okazję zobaczyć swojego pierwszego trupa w życiu, który był w podobnym stanie. Owszem, Felicia chodziła wcześniej na pogrzeby, gdzie widziała martwe ciała, ale zawsze były one wcześniej odpowiednio przygotowane. Czyste, umalowane, tak schludne jak to tylko możliwe, ubrane w specjalnie dobrane rzeczy do trumny i z większością defektów starannie zamaskowaną przez ludzi pracujących w kostnicy. Miała co prawda świadomość, że śmierć nie zawsze musiała być czymś estetycznym. Wiedziała o tym, że jeden z jej dziecięcych znajomych wspiął się na wieżę ciśnień w czasie burzy, po czym noga poślizgnęła mu się na mokrym szczebelku. Mężczyzna spadł z ogromnej wysokości, miażdżąc sobie przy tym większość organów wewnętrznych i łamiąc wszystkie kości. W kaplicy wystawiono wtedy zamkniętą trumnę oraz wielkie zdjęcie - pochodzące jeszcze z czasu, kiedy był szczęśliwie żywy - na czymś w rodzaju sztalug. Czym innym było jednak posiadanie świadomości, czym innym zaś doświadczanie czegoś na własne oczy. Pierwszy raz tak blisko zetknęła się z rozkładającym się trupem, którego twarz miała teraz zapewne prześladować ją po nocach. Ten smród, robaki, larwy, jaja much, które te zdążyły już zapewne złożyć w ludzkim mięsie... Dobrze zrobiła, wcześniej nie przyglądając się zbytnio ciałom na plaży - przecież wtedy jeszcze świeższym i wysuszanym przez palące słońce, które nie dochodziło zbytnio do lasu przez baldachim z liści - ponieważ zapewne dostałaby jeszcze większej traumy. Tym razem jednak jej to nie ominęło.
Ostre, mocne torsje targały jej ciałem. W tym momencie nie zwracała nawet zbytnio uwagi na to, jak reszta towarzystwa mogła odbierać jej gwałtowną reakcję. Być może oni byli przyzwyczajeni do podobnych widoków lub też zwyczajnie mieli mocniejsze żołądki i z natury dużo lepiej odbierali podobne zdarzenia... Nie myślała o tym, nie analizowała tego, praktycznie ledwo trzymając się na nogach. W tej chwili żałowała za to tego, że posiliła się wtedy na plaży. Oczywiście, dodało jej to potrzebnej energii, ale aktualnie bardzo nieprzyjemnie się na niej odbijało. Z pewnością nie mogłaby podejść bliżej do trupa, a tym bardziej już dotykać go w poszukiwaniu czegokolwiek. Idea odnalezienia jego dokumentów i poinformowania rodziny, cóż, z pewnością była wspaniała. Towarzysze zmarłego widzieliby przynajmniej, co stało się z ich bliskim - chociaż jednocześnie byłoby to równoznaczne z odebraniem im resztek jakiejkolwiek nadziei - ale w wykonaniu tego Felicia nie zamierzała brać nawet najmniejszego udziału. Obawiała się, że prędzej zwymiotowałaby własny żołądek niż zbliżyła się bardziej do okrutnie śmierdzącego ciała, dookoła którego latały muchy i inne owady.
Już i tak czuła się fatalnie, słysząc głosy innych niczym z dużego oddalenia. A przecież reszta grupy była tuż obok niej! Widziała buty doktora, bo wyżej nie zdołała unieść pozieleniałej twarzy. Kiedy mężczyzna podszedł zaś do niej, machnęła słabo ręką na znak, że jakoś sobie z tym poradzi. Po paru chwilach zdołała już zresztą wyrzucić z siebie wszystko, pochylając się tylko i zaczerpując powietrza. Błąd... Smród ponownie dotarł do nosa stewardessy, a ta zakołysała się, łapiąc ramię lekarza, na którego spojrzała z wyraźnym błaganiem w oczach. 
- Możemy stąd iść? Zaznaczyć ciało, żeby znaleźli je ratownicy, ale iść? Nie myślę, że wytrzymam długo, jeśli tu zostaniemy. Niedobrze mi... - Powiedziała słabym głosem. Może i dla kogoś mogła brzmieć teraz jak skarżąca się dziewczynka, ale nie chciała sprawiać takiego wrażenia. Jedyne, czego sobie szczerze życzyła, to iść. Teraz. Zaraz. Natychmiast.
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptyPią Paź 16, 2015 3:28 pm

- Ok - pokiwałam głową i powiedziałam. Nekrofilką nie byłam, żeby mi się dotykanie zmarłych podobało. Jeżeli uniknąć tego szło to nie ma sprawy. Lepiej ktoś może zająć się nim niżeli ja. Przynajmniej unikałam zetknięcia się z trupim jadem. Jak to fachowo nazywało się?... Przysięgłabym, że wiem, ale z głowy mi wypadło najwyraźniej. Mała strata. Najważniejsze, że kadaweryna, putrescyna i inne ptomainy w takich warunkach zabić mogły, bo o higienę ciężko było. Mimo że nie mówiłam nic... ...to nadzieję miałam, że detektywka sprawę sobie z zagrożenia zdawała. Typem upominacza nie byłam. Jej życie. Mogłam mylić się zawsze, ale doktor był patologiem. Ostrzegłby ją, gdyby niebezpieczeństwo było. - Nie chcesz tego? - spojrzałam na wyrzucone fasolki. - Weźmy je. Mają dobre opakowanie i nie przeciekło nic od trupa pewnie. Robaki też nie. W głodzie zje się nawet - przeczytałam napis - fasolki wszystkich smaków Bertiego Botta. To te z woszczyną? Mniejsza tam. Bierzmy koszulę... ...nie całą, bo kawałek styknie... ...i spadajmy. Potrujemy się. Pokój duszy Johna itepe. Nie znałam go, ale śmierć marna.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptySob Paź 17, 2015 3:13 pm

Doktor spojrzeniem omiótł drzewo i niechętnie podszedł do pomysłu wspinaczki na  jego koronę, mierząc siły na zamiary. Pokręcił głową i jeszcze raz spojrzał na Felicię, gdy ta złapała go za ramię, jeszcze bledsza niż wcześniej. Objął ją w pasie, zaniepokojony wizją jej omdlenia, po czym ruszył z kobietą pierwszy.
- Kate, jeśli tylko chcesz..
Johson mogła oderwać kawałek flanelowej koszuli, w jaką ubrany był zmarły i zawiązać ją na gałęzi. Alan wolał odprowadzić Felicię poza zasięg smrodu. Chciał znaleźć wodę i niepotrzebni mu byli osłabieni towarzysze.
- Jeśli źle się czujesz, możesz zawrócić.
Odezwał się do blondynki, która jeszcze miała okazję do powrotu. Idąc prosto, nie mogłaby się zgubić. Nigdzie nie skręcali a tylko odległość od plaży się zwiększała.

Tymczasem nikt nie zwrócił uwagi, że milczący John tak naprawdę zniknął z pola widzenia. Dlatego z jego strony jeszcze nie padła odpowiedź dotycząca zajęcia. Kiedy zniknął? W momencie gdy odnaleźli trupa?
Powrót do góry Go down
Kate Johnson


Kate Johnson
https://wyspa.forumpolish.com/t352-kathrin-kate-johnson https://wyspa.forumpolish.com/t355-kate-zaprasza https://wyspa.forumpolish.com/t353-kate-johnson
Multikonta :
Samantha Parker

Dane osobowe :
32 lata | Amerykanka | Prywatny detektyw

Znaki szczególne :
Długie włosy (mające tendencję do kręcenia się) | 1,75 wzrostu | Brązowe oczy | Blizna na brzuchu

Ubiór :
Opięte jeansy (rozcięte w miejscu rany), granatowa bluzka na ramiączkach (oderwany dół bluzki), czarna marynarka z miękkiego materiału, czarne oficerki

Ekwipunek :
Ułamany pręt (długość nogi od stołu), chustka stewardessy, fasolki wszystkich smaków, 2 owoce o kształcie przypominającym gruszkę, 1l butelka wody, ostry kawałek kamienia - to wszystko w małym plecaku

Stan zdrowia :
Rozcięty prawy łuk brwiowy, pościerane, krwawiące kostki wszystkich palców, wybity kciuk (nastawiony), sześciocentymetrowe rozcięcie na udzie-rany odkażone i opatrzone przez Kiarę; spalone końcówki włosów

Punkty :
219


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptySob Paź 17, 2015 3:49 pm

Zerknęła na opakowanie fasolek. Nie lubiła tego dziadostwa, ale nie miała przy sobie kompletnie nic do jedzenia i żołądek zaczął przypominać o swoich potrzebach.
-Taaa, nie wiem kto wpadł na tak kretyński pomysł, by je produkować. Spokojnie, wezmę je, mogą się nam przydać-odpowiedziała Rei i włożyła opakowanie do kieszeni spodni. Lepiej mieć coś takiego niż nic.
-Racja, nie musimy go całkiem rozbierać-zgodziła się z Azjatką i musiała to zrobić ponownie w kwestii śmierci faceta. Faktycznie był to marny koniec i tylko szczęście zadecydowało, że nie znajdują się na jego miejscu. Skinęła głową w stronę doktora i szarpnęła za materiał koszuli. Starała się nie dotykać miejsc zbroczonych krwią. Cholera wie, czy koleś nie był na coś chory. Oderwała fragment i podniosła się, by znaleźć dobre miejsce. Złapała się niższej gałęzi, oparła stopę niezranionej nogi na pniu drzewa i podciągnęła. Stanęła pewnie na jednej z grubszych gałęzi i zawiązała materiał. Powinni go spokojnie zobaczyć. Jeśli Rei dała jej kolejną szmatkę, to zawiązała ją na innej gałęzi i ostrożnie zeszła na dół. Lekarz zajmował się stewardessą, która dość mocno odczuła tę sytuację.
-Myślę, że możemy iść dalej-zawyrokowała i obejrzała się. Zmarszczyła brwi i ponownie rozejrzała się po chaszczach.
-Gdzie zniknął nasz milczek?-skierowała to pytanie głównie do Rei i miała na myśli Johna, bo lekarz i Felicia byli nieco oddaleni. Poszedł dalej bez nich?
-Dobra, chrzanić go. Jak chce kombinować na własną rękę, to jego sprawa. Szkoda czasu na pierdoły. Chodźmy-ruszyła w stronę Alana i Fel.
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptySob Paź 17, 2015 4:04 pm

- Biedak... - Mruknęła chyba bardziej do samej siebie niż do doktora, który podtrzymywał ją w pionie. Była mu za to wręcz niezmiernie wdzięczna, bowiem nie widziało jej się dotykanie rękami - zapewne na klęczkach, bo niechybnie wreszcie by się osunęła - tej samej ziemi, która nosiła teraz ślady śmierci. Fel była bardzo wrażliwą osobą, być może momentami wchodzącą nawet w swoistą nadwrażliwość, choć to akurat starała się zazwyczaj ukrywać. Fakt faktem jednak, że czasami przejmowała się nawet tym, co dla innych było czymś lekko przykrym tudzież zwyczajnie obojętnym. Tego dnia - poprawniej mówiąc, na przełomie dwóch dni - była świadkiem zbyt dużej ilości ludzkiego cierpienia oraz śmierci, by przejść zwyczajnie obok kolejnej ich demonstracji. Aczkolwiek jednocześnie nie była w stanie zostać w tym miejscu, aby pożegnać jakoś zmarłego. Czuła się na to stanowczo zbyt niedobrze i najprawdopodobniej prędzej by na niego zwymiotowała. Tego natomiast nie chciała. 
Z ulgą przyjęła więc to, że lekarz zwrócił uwagę na prośby z jej strony i postanowił ponownie ruszyć, oznaczanie miejsca pozostawiając komuś innemu. Z pozycji Felicii, zarówno pani detektyw, jak i Japonka... Cóż, wyglądały na osoby, które były w stanie zrobić to sprawnie, bez większego wahania. Co prawda nie twierdziła przy tym, że nie miały w sobie ludzkich uczuć oraz współczucia dla tragicznie zmarłego, ale z pewnością miały się tym dobrze zająć. O Johnie natomiast zwyczajnie nie pomyślała, ponieważ jej wzrok nie napotkał jego sylwetki, a Fel uznała wcześniej, że zwyczajnie odszedł gdzieś tam dalej. Albo wymiotował gdzieś w krzakach tak jak ona. To również było prawdopodobne, mimo że nie wyglądał na takiego. Prędzej wzięłaby go za twardego mężczyznę, jednakże sama doskonale wiedziała, na ile wyraźnie pozory mogły mylić. Była tego największym żyjącym dowodem. 
Powłócząc nieznacznie nogami i opierając część ciężaru ciała na ramieniu doktora, przesuwała się powoli do przodu. Mogłaby to robić nawet na czworaka, gdyby tylko oznaczało to odsunięcie się od źródła przejmującego smrodu. To był człowiek, sprobowała ofuknąć się w myślach. To nadal był człowiek, mimo że martwy. Zasługiwał na szacunek nie tylko dlatego, iż znali teraz jego imię, lecz także i zwyczajnie odgórnie. Nie była jednak w stanie myśleć o tym, by zacząć tak go nazywać - Johnem. Odsuwaniem się od Johna, nie od źródła smrodu. Czuła się z tego powodu jeszcze gorzej psychicznie, ale mózg sam dyktował jej pewne rzeczy. Chciała tylko uciec z tego miejsca... Łapiąc jednak lekarza - nadzwyczaj mocno, jak na kogoś prawie słaniającego się na nogach - za nadgarstek, gdy wypowiedział słowa o zawracaniu.
- Nie. - Potrząsnęła głową, nadal wspierając się na nim, choć słabnący odór powodował, że nieco jej się polepszało. - Pójdę dalej... Zaraz mi przejdzie... Nie będę ciężarem, obiecuję. - Zapewniła, patrząc nań tym prawie palącym wzrokiem. Nie mógł jej teraz odesłać... I tak by poszła. Z grupą czy bez grupy. Nie darowałaby sobie bierności, nie byłaby w stanie siedzieć bezczynnie na plaży. Praktycznie przez całe swoje dorosłe życie uciekała przed problemami, robiła wszystko, by tylko nie stąpać po niepewnym gruncie, ale przekonała się, że to i tak nie stanowiło gwarancji stabilizacji, a od szczęścia również było dalekie. Dlatego teraz ryzykowała, idąc za uczuciami. Głupia koza...? Być może. 
- Może wrócił na plażę...? - Odpowiedziała niepewnie, ale nie rozejrzała się, by nie narazić na ponowny kontakt z paskudnym widokiem. Nie mogła unikać tego do końca życia, ale teraz nie czuła się na siłach, by przełamywać swoje złe reakcje.
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptySob Paź 17, 2015 4:34 pm

- Ten kto wymyślił - skwitowałam ramionami wzruszeniem. - Rowling musiała prawa sprzedać. Reklamacje do niej. To zawsze żarcie... ...jakieś. Podejrzane wyrzucimy - marnotrawstwu jedzenia nie, ale takiego tak. Woszczyna, wymiociny itepe nie interesowały mnie. To je dostawałam zazwyczaj jak na złość. Niestety jedzenia nie miałam innego, więc liczyłam, że zdobywczyni podzieli się nim. Może o prawach dżungli nie słyszała i była chojna. Tak. Nadzieja matką głupich. Detektywi mili nie byli. Za to jednym z pozytywów to było, że radzić sobie umieli. Dowód stał przed moimi oczami. Całe szczęście wziął również do serca sobie poradę dotyczącą rozbierania trupa. Szmatki dobre były i nie naszarpywało się z nimi.
- Uważaj. To chyba stare drzewa. Mogą spróchniałe być - ostrzegłam po to tylko, żeby na głowę mi nie spadła i żebyśmy problemów nie mieli potem. Nie przyznawałam się, że miła byłam bez przyczyny. Podeszłam do trupa i urwałam kolejny kawałek koszuli. Najdłuższy jaki mogłam. Rzuciłam go kobiecie na gałęzi a potem odsunęłam się, aby zejść mogła bez deptania mnie. Brakowało jeszcze tego, żebym miała nogi obolałe. Łokieć wystarczył. - Nie wiem. Nie widziałam go... ...od... ...dawna. Racja. Skoro zwiał tchórz. Pies go ganiał. Idziemy. Nie chcę tu nocy spędzić - nie wiedzieliśmy czy i gdzie woda była, ale postoje niepotrzebne mogły zaszkodzić nam. Noc w dżungli mogła nas zabić.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptySob Paź 17, 2015 8:40 pm

Po zapewnieniach Felicii, doktor zabrał rękę z jej pasa, kontrolnie jednak będąc tuż obok, gotowy do pomocy. Odwrócił się na chwilę, słysząc o zniknięciu Johna i z niepokojem spojrzał w stronę z której przyszli. Nie znał mężczyzny, ale takie nagłe zniknięcie było niepokojące. Gdyby stracił przytomność, na pewno usłyszeliby hałas. Odszedł bez słowa?
- Dziwne.
Alan jednak się nie zatrzymywał. Jeśli mieliby teraz szukać Johna, straciliby cenny czas a ucierpiałoby więcej osób. Byłoby to bezcelowe gdyby okazało się, że Wilshere po prostu zrezygnował z udziału w wyprawie. Doktor spojrzał przed siebie, idąc dalej, chociaż męczyło go dziwne uczucie. Ale przecież to o kobiecej intuicji się mówiło! Czy panie przeczuwały coś złego? Kolejne minuty mijały a drzew jakby przybywało. Las gęstniał i gdyby spojrzeć w górę, można by dostrzec jak korony drzew szczelniej przysłaniały widok na niebo.

Przechodzimy do głębi lasu. Zt dla wszystkich. Proszę pisać już w nowym temacie.
Powrót do góry Go down
Emilie Chase


Emilie Chase
https://wyspa.forumpolish.com/t75-emilie-chase https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t121-emilie-chase
Dane osobowe :
29 lat, chirurg ogólny, Brytyjka, zawzięta pani Doktor

Ekwipunek :
wściekleróżowa plecaczko-walizeczka (cztery pluszowe kucyki o tęczowych kolorach, grzechotka, pasta do zębów dla dzieci, dziecięca szczoteczka i kubeczek, dwie czapeczki dla małej dziewczynki, trzy kolorowe sukieneczki, małe buciki, pięć bluzeczek oraz cztery pary krótkich spodenek i sweterek, puszysty kocyk w serduszka, napoczęta półlitrowa butelka pomarańczowej Fanty, pięć litrowych butelek ruskiej wódki), Dmuchany materac-dinozaur.

Stan zdrowia :
ból karku, wstrząs mózgu

Punkty :
223


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptyPon Paź 26, 2015 11:16 am

Linia lasu --->

- Na pewno nie tylko on padł ofiarą porwania...- zwróciła się do Mariny, wówczas przypominając sobie oddalającego się w głąb lasu brata Michaela. Ciekawe czy jego też zaatakowano. Na razie postanowiła to przemilczeć, ale prędzej czy później wspomni o tym Mike'owi, który zapewne chciał odnaleźć starszego brata, mimo tego, iż o tym nie mówił na forum grupy. - Nie mówię, że mamy bezczynnie czekać, ale nie uważam po prostu za rozsądne podawanie się na tacy porywaczowi. - Wzruszyła ramionami, wzdychając ciężko.
Kolejne słowa Callaghana miały chyba na celu uspokojeniu rozbitków, ale było to bezskuteczne przynajmniej w przypadku lekarki. Jak można nie panikować jak coś, co z opisu nie przypomina człowieka, porywa i Bóg jeden wie, co jeszcze robi z rozbitkami.
Zabrała z rąk mężczyzny zbyt dużą o kilka dobrych rozmiarów sukienkę, po czym bez skrupułów zrzuciła z siebie ubrania, ukazując całkiem skąpy komplet koronkowej bielizny. Przemoczoną do suchej nitki odzież wcisnęła do swojego różowego plecaczka, po czym zarzuciła na siebie wcześniej wspomnianą sukienkę. Teraz w tym zbyt dużym odzieniu wyglądała jak wieszak na ubrania.
Ruszyła za ekipą w głąb lasu. Nie było sensu protestować, a zostanie samej na plaży też nie należało do najlepszych pomysłów. Może gdyby Mike zrezygnował z tego wypadu, to i ona dałaby sobie spokój. Przez te kilka godzin wspólnie spędzonych na plaży sprawiło, że nabrała do niego jakiegoś zaufania i czuła się może nieco bardziej bezpiecznie aniżeli zostałaby sama, zdana kompletnie na siebie.
Wzmianka o broni i umiejętności jej używania wcale ją nie zdziwiły. Od początku wyglądał jej na kogoś, kto miał styczność wcześniej z takimi cudeńkami.
Szybko pożałowała zmiany ubrania. Ogromna sukienka, mimo zbyt dużego rozmiaru nie zakrywała jej nóg, a co za tym idzie, czuła jak egzotyczna roślinność zdziera z jej nóg naskórek. Nie wspominając już o różnorakich robactwach, których było tam od groma. Emily nawet nie myślała patrzeć pod nogi, bo prawdopodobnie ogarnęłaby ją panika na widok dziwnych robaków.
- Gdzie teraz ? - spojrzała na Marinę, bo jak sądziła to ona ich prowadziła do miejsce, gdzie ostatni raz widziała swojego towarzysza podróży.
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 EmptyCzw Paź 29, 2015 10:02 pm

--> Linia lasu

Musieli jeszcze poczekać aż jedna z kobiet się przebierze. Sam wykorzystała ten moment, by wyjąć z torby męską koszulę. Szybko oderwała z jej spodu spory kawał materiału, który wylądował w jednej z kieszonek. Może się przydać na prowizoryczny opatrunek lub coś w tym rodzaju. Koszulę zaś ubrała, mimo ewidentnego upału. Pamiętała jak gałązki smagały jej ciało, gdy szła w stronę plaży. Jedną ręką musiała trzymać kule, więc trudno się było przed nimi chronić. No i te owady... jakoś nie miała ochoty ich spotkać ponownie. Koszula powinna pomóc, by Sam nie wyglądała jak miłośniczka biczowania i trzymać te osopodobne skurczybyki z daleka. Kiedy wszyscy byli już gotowi, mogli wreszcie ruszyć. Szła spokojnie za kobietą, której imienia nie znała i Mariną. Nie oglądała się już za siebie, by coś ponownie jej nie zatrzymało. Martwiła się o Kiarę i Jordana, ale skoro już została wciągnięta w tę wycieczkę, to idzie. Minęli linię drzew i tutaj, wbrew pozorom, szło się jej znacznie lepiej niż po piasku. No i wyraźnie odczuwało się mniejsze nasłonecznienie. Zatrzymała się tak jak jej poprzedniczka i spojrzała pytająco na Marinę i Michaela. Ktoś musiał poprowadzić tę ekspedycję. Zapewne pójdą za śladami tak długo, jak to możliwe, ale i tak uważała, że należy wybrać lidera. Przynajmniej na ten moment. Widząc popisy Mike z bronią, miała dziwne wrażenie, że była to pokazówka, bo aspiruje na to stanowisko. Sam było to obojętne, dopóki dana osoba będzie się zachowywała normalnie.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

(4) Las przy plaży - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (4) Las przy plaży   (4) Las przy plaży - Page 8 Empty

Powrót do góry Go down
 
(4) Las przy plaży
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 8 z 10Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
 Similar topics
-
» (1) Zatoczka przy piaszczystej plaży
» (5) Fragment oceanu przy plaży
» (6) zatoczka przy kamiennej plaży
» (16) Wodospad przy jeziorku

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Wyspa :: Okolice plaży-