Luźne rozmowy

Jak w temacie, wyjaśniać chyba nie trzeba. c:

To tak póki jeszcze jest Prolog, chciałbym zapytać kto z was jak planuje sobie mniej więcej rozgrywkę, co? Nie chodzi mi tutaj o przedstawienie całego biznes planu na następnie miesiące tylko w kilku słowach. Czy ktoś chce aspirować na przywódcę, eksploratora czy duszę obozu? Czasami fajnie wiedzieć takie rzeczy by później nie było niepotrzebnych kłótni czy żeby nagle nie pojawiło nam się 15 eksploratorów wyspy gdzie reszta rozbitków w postaci trzech osób siedzi w obozie :D

Jako że sam zacząłem ten temat to chciał bym powiedzieć że moja postać raczej skupi się na zapewnieniu bezpieczeństwa swoim bliskim. To jest oczywiście brat oraz eks która niefortunnie znalazła się w tym samolocie. Do tego dojdzie jeszcze jedna osoba. Nie wiem właśnie jak to się może skończyć gdy ktoś będzie próbował nami dyrygować więc xD No Mike raczej nie będzie aspirował na przywódcę, chyba że nikt taki się nie pojawi. Bardziej to będzie zaufany człowiek do zadań specjalnych ( a przynajmniej chciał bym tak ) o ile ktoś go polubi. Bo specjalnie miły to On dla nikogo nie jest.

Skoro już temat poruszony, to się odezwę, bo czemu nie.
Felicia jest takim bardziej niezależnym typem człowieka, jeśli chodzi o relacje z tymi, z którymi nie jest blisko. To dobra dusza, ale wszystko ma swoje granice, więc zapewne będzie pomagać innym, o ile jej samej nie stanie się nic strasznie wielkiego, jednak przede wszystkim skupi się na tych najbliższych. Jednocześnie raczej nie zamierzam jej wciskać w jakieś główne, przywódcze role. To jest możliwe tylko wtedy, kiedy nie znajdzie się nikt inny. Co nie oznacza, że czasem nie będzie dyrygować albo usiłować tak robić. To chodzący control freak. XD
Jeżeli będzie taka okazja, być może postaram się stworzyć właśnie jakąś niewielką grupkę, która starałaby się poszerzaç wiedzę rozbitków o wyspie, szukać czegoś, ogólnie rzecz biorąc - takie "zadania specjalne". A jak nie, to może przynajmniej nauczy się pływać.

Jeśli Raissa będzie mogła chodzić to chętnie wybierze się na wycieczkę w celu eksploatacji wyspy. To jest, oczywiście, jak już miną stosowne godziny i rychłe przybycie ratunku będzie coraz mniej realne. Na pewno będzie otwarta na nowe znajomości, leci sama i ma jedynie własny tyłek do ogarniania, więc może komuś pomoże, czemu nie. Ale pilnujcie walizek, jest łasa na okulary przeciwsłoneczne
Więc nie zapomnijcie o niej, jak będziecie zbierać ekipę na wyprawę w głąb wyspy!

Nie zapomnimy, nie zapomnimy. Stworzymy najlepszą ekipę popaprańców w historii! Normalnie Suicide Squad wersja: Wyspa.
I jak komuś zginą okulary przeciwsłoneczne - wiadomo, na kogo patrzeć. Nie na Raissę, ofc, wcale nie na Raissę.

Edit: pfu, jakieś dziwne słowo się wkradło. _._

Sam do przewodzenia nie będzie się pchała, a i niekoniecznie będzie potulnym podwładnym ;) Nie lubi jak ktoś nią dyryguje, zwłaszcza gdy uważa dane decyzje za złe. Tak więc sporo będzie zależało od tego kto zostanie przywódcą i jakim ;) Nie będzie też stronić od ludzi bo to nie typ samotnika. Najlepiej jak będzie w niedużej, zgranej grupie. Raczej będzie chciała się wybierać na eksplorację wyspy i zadbać o szukanie pożywienia, wody, opału itd. Taki przynajmniej jest wstępny pomysł :D

No to może być problem z przywódcą, Hania raczej też nie aspiruje na kogoś takiego Może i nie będzie stała na uboczu, ale nie będzie też przecież niepotrzebnie się wychylać. Pewnie pomoże, jeśli zajdzie taka potrzeba, coś ogarnie, ale własne dobro przede wszystkim.

Spokojnie, Leah Was zaprowadzi na wyprzedaże i opowie, jak nie dać się oszukać na odtłuszczonym, sojowym mleku. Ze mną nie zginiecie. Zaufajcie mi, jestem super.
Felicia raczej nie powinna się tak zamykać tylko na najbliższych, bo rozpoczęła najdłuższą zmianę w swoim życiu. Ktoś musi się opiekować tymi biednymi ludźmi - oni za to zapłacili.

Wyprzedaże w głuszy... Dlaczego stanął mi przed oczami obraz małpy w czerwonej sukience, szerokim kapeluszu i z jedną szpilką w ręce?

W sumie trochę fakt, chociaż te reakcje po wypadku to miks chaosu. Jak jej przejdzie atak paniko-furio-diabli-wiedzą, bo podczas tego raczej właśnie najważniejsi najbliżsi - wyjdzie na fabule, to pewnie sobie wreszcie przypomni o pasażerach, którzy chcą ją zjeść. Co raczej nie będzie trudne.

Oni zapłacili, oni zapłacili. A kto jej zapłaci?! Przelew na bezludną wyspę - migiem tu proszę! Będzie mogła chodzić na wyprzedaże.

Nie bójta się, ludzie! Pilot wszystkich poprowadzi! Przecież mu ufacie, nie? Z nim jesteście bezpieczni.

Na serio: nie mam planów. Zobaczymy co będzie. Jak nie będą hejtować Nico; może stanie u boku nowego władcy wyspy. Jak będą hejtować, to zostanie pustelnikiem.

Ja mam jeden plan - nie umrzeć 8D
Poza tym oferuję każdemu niezapomniane atrakcje - znajomość z Danielem to pewna szansa na niepowodzenie, ba trwałe uszkodzenia, czy śmierć. Polecam.

Skoro nikt nie aspiruje na przywódce to polecam Zośkę, ona była świetnym rolnikiem, więc na pewno poradzi sobie z wyspą. Pierwsza pójdzie w głąb, żeby zbadac o co chodzi może pomoże wam zbudować domki na drzewie.
TAKŻE SPOKO, JESTEM CHĘTNA, BIERZCIE MNIE,
młoda, świeża krew, polecam.

Odpowiadając na zapytanie Mike'a - Kiara na pewno nie będzie aspirować do roli przywódcy. Raczej by się na to nie nadawała, bo trzeba by mieć twardą rękę do takiej funkcji. Szczególnie, że na początku ma częściowo stracić pamięć, więc to byłoby nie po drodze. Mniemam, że na początku będzie raczej przebywała głównie w obozie ze względu na to, że warto mieć pomoc medyczną pod ręką, a ma chyba najdłuższy staż spośród wszystkich obecnych lekarzy/pielęgniarek na pokładzie. Jeżeli nie będzie kto miał udać się wgłąb wyspy w poszukiwaniu wody, to może to zrobić, bo nie jest tchórzem i liczą się dla niej inne ludzkie istnienia, więc na pewno nie pozwoliłaby komuś umierać z pragnienia. Dokładnych planów nie mam, czekam na to co pokaże mi gra i jakie atrakcje zapewni nam MG :D

Ja powiem ino jedno: - rozbijmy się już!

Kolejna, której spieszno umierać!

Liczę, że na to nie pozwolisz : D

no skoro rzeczywiście tak mało chętnych na przywódcę, to ogłaszam się samozwańczą królową i od dzisiaj musicie się mnie słuchać :<

W sumie jakby nie patrzeć Chloe z racji bycia trenerem coś ma z przywódcy... Chociaż ja nazwałabym to raczej takim nieoczywistym liderem, który ciągnie za sobą innych aby oni odnieśli sukces a ona tylko im pomaga. :D Ma ogromny hart ducha i wolę walki więc jak ktoś będzie siedział i mówił, że wszyscy umrzemy i nie ma sensu nic robić to podejdzie i mu strzeli.

Przywódców będzie na pewno sporo więc się o to nie martwcie :P

Trzeba będzie zrobić jakiś kasting na lidera

Logan Ward napisał:

Trzeba będzie zrobić jakiś kasting na lidera

To już chyba zależy od rozgrywki na kogo padnie :)

Niee, postawmy na plaży czarną, skórzaną kanapę castingową i niech aspirujący do roli lidera pokażą, na co ich stać ;3

Moja ekipo

Bożesz.
Zrobimy lecącego Titanica? Gramy do zderzenia z ziemią. Klimat musi być!

Sophie Poots napisał:

Moja ekipo

Ja zajmuje kontrabas!