IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3


 

 (8) Plaża po zachodniej stronie lasu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
Wyspa


Wyspa
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
125


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptySro Sie 19, 2015 10:20 pm

First topic message reminder :

Plaża

Plaza po zachodniej stronie lasu

Plaża nie należy do największych. Jest dość zarośnięta, a na piasku leży pełno suchych patyków.


Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptySob Wrz 05, 2015 4:52 pm

Zaufanie... ...jeśli chodziło o nie to z nim ostatnio kiepsko było w obrębie mojego postrzegania Leo. Co prawda nic takiego strasznego nie zrobił, że powinnam od niego trzymać się z daleka, ale zniesmaczyła mnie sprawa ze stewardessą. Halo! Gdzie podział się profesjonalizm? Czy wyparowało chłodnie oficjalne podejście do spraw? Jeden głupi krok i siedzieliśmy na płachcie po lotniczej katastrofie. Mogło nie być nas w samolocie. Oto zła byłam jak mało kiedy, ale wiedziałam, że mój gniew był niczym... ...przynajmniej w porównaniu z tym co byłoby, gdybym odkryła przed Leonardo prawdę o moim pobycie w samolocie. "Słuchaj. Przespałam się z facetem od archiwum, żeby dostać dostęp do utajnionych akt. Szpiegowałam, czytałam, podkreślałam, analizowałam i takie tam. Nawet miałam ich ksero w samolocie! Powiedziałabym szefom, gdyby nie katastrofa... ...ale jaja. Nie? Dlaczego nie?"
- Lepiej, żebyś był - powiedziałam cicho, ale stać na grozę mnie niestety nie było. - Stare japońskie przysłowie mówi, że bezpieczniej chwalić doświadczenie niż być obiektem jego zdobywania - oczywiście, że wymyśliłam to na poczekaniu. - Swoją drogą... ...trzeba zrobić coś z ciałami w okolicy. Jeśli nie przybędzie pomoc do zmroku a nie wygląda na to. Kto wie, jakie zwierzęta są w lesie. Mogą przyjść za pożywieniem jak na tacy - powoli zakomunikowałam, bo miałam nadal strasznie suche gardło. Natomiast kiedy podjęliśmy rozmowę o ostatnich wspomnieniach z turbulencji... ...ciekawy sposób umilenia dnia, swoją drogą... ...ledwo powstrzymałam uśmiech. Nie było wesoło, ale... ...kto normalny z takimi wrażeniami przy lataniu wsiadał na dystans kilkunastu godzin do samolotu?... Chyba tylko geniusz Leo. Dostarczał mi skromnej rozrywki przez to. - Ciesz się, że nie pamiętasz wiele. Widok paskudny, kiedy rzucało psami, bagażami, nieprzypiętymi pasażerami, obsługą... ...um... ...wszystkim - jeśli było tak jak było (a miałam prawie sto procent pewności) to Leonardo na serio współczułam. Serio. Cioł wiedział, że obsługa pierwsza ginęła, bo dbała o innych przed przypięciem się. Nie wspomniałam o tym nie z dyskrecji, ale ze świadomości, że wiedzieć nie powinnam.
- Wielka - w komentarzu tylko burknęłam. Ok. Przynajmniej żyłam i to w kawałku. Nic mi nie ucięło, amputowało, oderwało, wyrwało, odgryzło, zgniotło albo co. Jednakże zrozumiałam nagle, że nią byłam. Tuż po tym, gdy Leonardo wyciągnął rzeczy na wagę złota. Rozszerzyły się mi oczy, ale milczałam. Zacisnęłam zęby, żeby nie jęczeć podczas tego, gdy partner zajmował się moją ręką. - Dzikie zwierzęta mają jedzenia wystarczająco dużo - zauważyłam. Większej prezentacji troski nie mógł żądać. - Zostańmy - powiedziałam. Przypadkowo spojrzałam w górę i zamarłam. Owoce owocami, ale ta teczka... ...mogła być moja. Oznaczało to kłopoty. Przez to do świadomości wróciłam, gdy poczułam w dłoni śliskie pudełeczko. - Co?... ...a... ...tak - podniosłam się z płachty i usiadłam. W tej chwili Leo byłby martwy, gdyby spojrzenia mogły zabijać. - Mam metr pięćdziesiąt sześć - zauważyłam z zaciśniętymi zębami. - Wysoki jak brzoza i głupi jak koza... ...pochyl się, jeśli nie chcesz, żebym sobie przedłużyła rękę jedną z tych tam - chwytanie cudzych amputacji nie kręciło mnie zbyt mocno. Wreszcie pudełko ruszyłam i je odkręciłam.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptySob Wrz 05, 2015 6:34 pm

Choć miejsce katastrofy wciąż przedstawiało obraz nędzy i rozpaczy, większość szczęśliwców, która przeżyła katastrofę, znajdowała się w miarę dobrym stanie. Nie brakowało utraconych kończyn, otwartych złamań i poważnych problemów, jednak żyli i co najważniejsze umieli się zmobilizować, by nieść pomoc innym.
Wszyscy zapewne oczekiwali na rychłe nadejście ekipy ratunkowej, zwłaszcza, że słońce coraz bardziej chyliło się ku zachodowi. Zbierali się w grupki, opatrywali, wymieniali pomysłami…
Nagle dał się słyszeć znajomy hałas, a oczy rozbitków natychmiast uniosły się ku niebu. Czyżby to…?
Tak! Bez względu na to, w jakiej części plaży się znajdowali, mogli ujrzeć lecącą ku wyspie awionetkę. Nadlatywała znad oceanu, mała i hałaśliwa, ale wzbudzająca przy tym ogromne nadzieje. Przeleciała nad brzegiem, nad plażą i lasem, a wszyscy wstrzymali oddech i czekali, aż zawróci. Jedni podnieśli się na równe nogi i zaczęli machać z nadzieją na bycie dostrzeżonym przez pilota, inni rzucali się sobie w ramiona i marzyli o ciepłym posiłku, który już niedługo będą mogli spożyć w jednym z lotniczych portów.
Jednak hałas awionetki cichł powoli i nie zanosiło się na to, by maszyna zawróciła. Ale jak to? Czy nikt ich nie zauważył? Po kilku dłuższych chwilach było już jasne, że właśnie stracili pierwszą okazję na bycie dostrzeżonym.
Wyglądało na to, że rozbitkowie spóźnili się z rozpaleniem ogniska czy ułożeniem znaku na piasku, a dochodziła jeszcze kwestia zbliżającej się nocy. Gdzie i jak ją spędzą? Co będą jeść? Jak się obronią, gdyby przyszło im stawić czoła kolejnemu dzikowi lub… czemuś większemu?
Zachód słońca na plaży, choć niezwykle malowniczy, nigdy jeszcze nie wzbudzał takiego przerażenia.


Garść informacji technicznych:
- Zapadł zmierzch, niedługo na wyspie zrobi się całkowicie ciemno, przez co odnajdywanie ekwipunków na pewno będzie utrudnione. Część z Was posiada zapałki lub zapalniczki, może warto zrobić z nich użytek?
- Zakończyliśmy oficjalną część katastrofy, od tej pory to Wy decydujecie, z kim i gdzie gracie. Dodaliśmy kilka nowych tematów, kolejne mogą pojawić się już niebawem (ognisko i znak?), do dyspozycji macie więc inne lokacje.
- Swobodnie można przemieszczać się tylko pomiędzy lokacjami o tym samym numerze głównym, np. z 3 do 3.1. Przechodzenie do innych musi być dalej nadzorowane przez Mistrza Gry, prosimy więc, byście pod postami zaznaczali kierunek, w którym podążacie (np. północny wschód itd.).
- Zachęcamy z korzystania z tematów Kto zagra?, by szybko i sprawnie odnaleźć partnera do fabuły oraz Upomnień do MG, jeśli chcecie, by sprawił Wam dodatkowe atrakcje lub pomógł w rozstrzygnięciu albo ustaleniu kolejki.
- Nie decydujecie sami, że zapadła już noc, czekajcie wiernie na kolejny post od MG.
- Opisy tematów może nie są obszerne, jednak czekamy Wasze fabularne popisy – co odkryjecie, jak udekorujecie daną lokację? Wszystko przed Wami!
- Możecie budować prowizoryczne szałasy, korzystając z fragmentów samolotu, pamiętajcie jednak o Waszych obrażeniach. Masz złamaną nogę? Raczej nie przyciągniesz na plażę połowy skrzydła.
Powrót do góry Go down
Leonardo Cervera


Leonardo Cervera
https://wyspa.forumpolish.com/t252-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t262-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t260-leonardo-cervera
Multikonta :
Kiara

Dane osobowe :
30 lat | Służby Specjalne | Sydney | Kolumbijczyk | Rozwodnik | Większość życia spędził w Brazylii, od trzech lat w Australii| 185 cm

Znaki szczególne :
dobrze zbudowany | kilka tatuaży o znaczeniu znanym tylko jemu | blizna na żebrach

Ubiór :
biała podkoszulka z śliczną mozaiką błota i krwi | jeansowa kurtka z długim rękawem | długie, czarne spodnie | wygodne adidasy

Ekwipunek :
płachta (2,5x3) | walizka-plecak: buteleczka alkoholu, chusteczki, notatnik z adresami, nowy ołówek, końska maść rozgrzewająca (150g), BlackBerry Passport (37% baterii) z breloczkiem, damska kosmetyczka (pół buteleczki wody utlenionej, tusz i kredka, czerwona szminka), roztrzaskane lusterko, skarpety frotte, suchy szampon, winogronowa Fanta (1l), koperta ze zdjęciami, dziecięcy kocyk, trampki męskie - rozmiar 42 | srebny krzyżyk, dwuosobowy namiot z narzędziami, krakersy, butelka wina

Stan zdrowia :
głęboko rozcięty lewy policzek (pionowa rana mająca około pięciu centymetrów długości, na tyle głęboka, by w przyszłości pozostawić bliznę) | kolce w dłoni | silny ból prawego ramienia | zszyta muliną rana na kości potylicznej i towarzyszący temu ból głowy

Punkty :
533


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptyNie Wrz 06, 2015 2:54 pm

| Przepraszam, że tak krótko, ale napisałam odpowiedź i mi się usunęło, więc rugi raz pisałam ją wnerwiona |

Japońskie przysłowie. Tak na pewno takie istniało, Leo był przekonany, że kobieta wymyśliła sobie to na poczekaniu. Chociaż nie brzmiało głupio, lecz nie wydawało mu się, że Rei była jakoś mocno powiązana ze swoją kulturą, że była księgą japońskich przysłów. Nie miał jednak zamiaru tego komentować, więc przeszedł do tej ważniejszej części. – Więc według ciebie, co mamy zrobić? Przenieś je i ułożyć na kupce – powiedział z widocznym niezadowoleniem w głosie. Nie chodziło oto, że brzydził się w jakiś sposób ciał. Nie uważał, że to by było w porządku. W końcu należał im się jakiś szacunek. A co mieli ułożyć kupkę z ciał i jeszcze postawić znak z napisem „Jesteś głodny? Tutaj czeka na ciebie darmowa wyżerka! Z poważaniem Rei i Leo”. Wtedy może by ich nie zjadły dziki i tym podobne inne potwory, przecież wiadomo, że wolą stęchliznę. Zresztą Rei i tak by nie tchnęły, sama skóra i kości. W końcu Leo znał ją dogłębnie, więc wiedział o czym mowa. Tak czy inaczej, ten pomysł do niego naprawdę nie przemawiał. Oczywiście jeżeliby musiał to by to zrobił, ale jeżeli obeszłoby się bez tego to byłoby lepiej.
Jego rozmyślała przerwał jakiś dźwięk, podniósł wzrok do góry i zobaczył awionetkę. Zrobił kilka kroków do przodu i zaczął machać rękoma, choć stwierdził że to i tak jest bez sensu. Ognisko przecież rozpalił, więc to samolot powinien zobaczyć? Widocznie się pomylił, bo po chwili poleciał dalej. Chyba, że to był tylko samolot zwiadowczy, zauważył ich i przyleci prawdziwa pomoc. Zmarszczył czoło i spojrzał się na swoją towarzyszkę nie komentując tego zajścia.
- A czy tak nisko wystarczy? – zapytał i usiadł na macie. Teraz było chyba wystarczająco nisko? Czasem zastanawiał się, jak to możliwe że taka osobowość mieści się w tak małym ciele? I czy wszystkie japonki były takie? Jeżeli tak to współczuł tamtejszym mężczyznom. Mieli naprawdę przechlapane.
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptyNie Wrz 06, 2015 4:09 pm

[Nic takiego. (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 3035410668]

Leonardo mógł nie wiedzieć o tym, ale moja rodzina była rodziną z wieloletnimi tradycjami. Kultowali je od dziada do pradziada przez prapradziada. Ja tylko nie byłam związana z nimi. U mojej starszej siostry i braci nie była widoczna różnica pokoleń względem wcześniejszych, ale u mnie już tak. Jak szło to w tekście?... „You're from the 70's, but I'm from 90's, bitch.” W mojej rodzinie była różnica znacznie większa w czasie. Ja byłam z dwudziestego pierwszego wieku a oni utknęli przy początku tysiąca lat przed Chrystusem, więc nic dziwnego, że słyszałam może prawdziwe japońskie przysłowia, ale ich pamiętać nie chciałam. Moje były lepsze. Jednakże mowa nie o tym… …lecz o ciałach. Czy Konfucjusz nie miał cytatu jakiegoś z tym związanego?... Chociaż Chińczyk to szanowałam gościa tego bardziej od filozofów z mojej ojczyzny.
- Tak – oschle odpowiedziałam. – Przenieść, ułożyć, spalić póki ogień mamy bez trudu. Jesteśmy na wyspie. Jeśli uważasz, że pomoc przyleci i pozbiera ciała zaraz… …mylisz się. Resztek ciał transportować nie będą. Droga wolna, jeśli chcesz do zmarłych dołączyć, bo cię dzikie zwierzęta rozszarpały, gdy zwabione przyszły na plażę – słowa ostre, ale prawdziwe. Leo był dorosły. Nie zamierzałam go po głowie głaskać, bo dostał moralnych dylematów. Kto by go pomyślał, że taki dobry. – Nie bądź głąbem większym niż jesteś – nie chciałam tu zostać sama. Idiota idiotą, ale to swój… …etyczny debil. Nie rozumiałam toku jego myślenia, bo drastyczne kroki nie przejmowały mnie. Zmarli byli zmarłymi a przy dużych miastach robiono nawet spalarnie ciał do urn. Lepiej spopielić je niż dać, żeby pożywiły się nimi dziki albo wilki… …i nami też przy okazji.
Nie zauważyłam z początku awionetki. To poderwanie się Leo zwróciło moją uwagę. Miałam na początku go ochrzanić za gwałtowność, ale zobaczyłam wtedy kształt na niebie. Na wpół leżałam, więc nie wstałam i nie zaczęłam jak idiotka rękami machać, ale ulżyło mi. Niestety nie na długo. Samolocik odleciał… …równie szybko jak przyleciał. Nie zauważył nas. Wątpliwości nie miałam i nie liczyłam na cud. Byłam realistką. Nie optymistką i nie pesymistką. Wysoko leciał a my byliśmy malutcy. Tak samo nasze ognisko ledwo paliło się z braku drewna. Wąskie pasmo ognia z dymem. Opuściłam głowę. Nie z rezygnacji, ale ze złości. Dlatego jeszcze nieprzyjemniejsza byłam dla mojego partnera. O ile tak dało się w ogóle…
- Nadal z ciebie za duże bydle – burknęłam, ale nabrałam na palec trochę maści. – Nie wróci – powiedziałam, gdy zaczęłam smarować ramię Leo i wklepywać maść, żeby szybciej wchłonęła się. – Myślisz, że przeżył ktoś jeszcze?
Powrót do góry Go down
Francis Rosenberg


Francis Rosenberg
https://wyspa.forumpolish.com/t246-francis-rosenberg https://wyspa.forumpolish.com/t286-francis-rosenberg
Dane osobowe :
55 lat | USA | kongresmen (whip)

Znaki szczególne :
blizna w kształcie pioruna na lewym udzie

Stan zdrowia :
głuchy | rozcięty łuk brwiowy, zalana krwią twarz | podbite prawe oko | ból lędźwi

Punkty :
134


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptyWto Wrz 08, 2015 12:14 am

Na początku nieustanny cichy turkot. Potem, nagle - delikatne kliknięcie i potężny wybuch oraz towarzyszący mu wstrząs. Przeszywający zgrzyt rozrywanego metalu, dźwięk opadających na ziemię oderwanych części. Krzyk przerażonych ludzi, aż w końcu kojący szum opadającego pyłu. Później - a może wcześniej? - brzęczenie w uszach, następstwo potężnego, głuchego uderzenia głową w pancerne okno. Te wszystkie dźwięki towarzyszyły Francisowi w trakcie największej katastrofy jego życia.

Leżał zraniony. Zanim otworzył oczy, ręka powędrowała w kierunku jego głowy w poszukiwaniu hełmu oraz rany, której się spodziewał. Nie odnalazł jednak ani jednego, ani drugiego. Coś tu nie grało. Dopiero gdy poczuł fale wody obmywające regularnie jego stopy, zaczęło do niego docierać co.

Wszystkie dźwięki, które mu towarzyszyły, rozbrzmiewały jedynie w jego głowie. Były wspomnieniem dnia, w którym stracił, lecz jednocześnie zyskał kontrolę nad sobą i - przede wszystkim - światem. Do tej pory miał poczucie, że należy ono do zamierzchłej przeszłości. Tych śmiesznych czasów, w których świat wydawał się tak wielki, niezrozumiały i co najważniejsze - nieposkromiony. Rzecz jasna to wydarzenie bezpowrotnie zmieniło jego życie; mimo tego sprowadził je do poziomu anegdoty z lat szaleńczej młodości pełnej dziecięcej naiwności. Bo przecież teraz nastały inne czasy i inny Francis! Francis, który poskromił ludzi i świat! To on decyduje, kto i w którym miejscu ma przeżywać swoje najlepsze lub najgorsze chwile. Zrozumiał mechanizmy wszechrzeczy, więc już nigdy nie pozwoli na to, by ktoś lub coś innego niż on sam decydowało o jego losie...

A jednak, stało się. Świat zemścił się na nim po raz drugi.

Tak jak wtedy, gdy jego patrol najechał na minę i leżał na ziemi otoczony przez szczątki pancernego pojazdu - tak i teraz, na własnej skórze poczuł, że są rzeczy, nad którymi nawet on nie jest w stanie zapanować. Właściwie pomiędzy obiema sytuacjami była tylko jedna różnica. Tym razem nie towarzyszyły mu żadne dźwięki. Żadnego turkotu, wybuchu, zgrzytu, krzyków i pyłu...

- Nie jestem w wojsku, nie najechałem na minę, jestem głuchym kongresmenem, który przeżył katastrofę lotniczą - powiedział do siebie bezgłośnie, aby uporządkować swoje myśli i zrozumieć, gdzie tak naprawdę się znajduje. Po chwili, jak długo leżał na piasku nieprzytomny, tak szybko zerwał się na równe nogi, by dalej zorientować się w sytuacji. Szybko jednak upadł ponownie, ponieważ zakręciło mu się w głowie. Poczuł również kwaśny smród. Spojrzał za siebie i dojrzał fragment samolotu zanurzony w wodzie. W słabym świetle kończącego się dnia wydawało mu się, że obok wraku dostrzega plamę wytworzoną przez jakiś płyn. Równie dobrze jednak kolejny zmysł mógł mu płatać figle.

Musiał odejść od tego smrodu., więc na klęczkach zaczął pokonywać kolejne metry. Jak długo tu jestem? Gdy w samolocie zaczęły się turbulencje, był przecież dzień. Czy to przez te opary? Zastanawiał się tak przez chwilę, aż w końcu poczuł się na siłach, by powstać. Dostrzegł pierwszą lepszą osobę (prawdopodobnie Rei) i pewnym krokiem ruszył w jej stronę, dla wygody ściągając po drodze jedynego buta, który mu pozostał. Krwi na twarzy i podbitego oka jeszcze nie poczuł.

Stanął w odległości dwóch metrów od niej, otworzył usta... i zamknął je z powrotem, a przez głowę przeleciała mu jedna, prosta myśl. Gdzie jest Doug Stamper?
Powrót do góry Go down
Leonardo Cervera


Leonardo Cervera
https://wyspa.forumpolish.com/t252-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t262-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t260-leonardo-cervera
Multikonta :
Kiara

Dane osobowe :
30 lat | Służby Specjalne | Sydney | Kolumbijczyk | Rozwodnik | Większość życia spędził w Brazylii, od trzech lat w Australii| 185 cm

Znaki szczególne :
dobrze zbudowany | kilka tatuaży o znaczeniu znanym tylko jemu | blizna na żebrach

Ubiór :
biała podkoszulka z śliczną mozaiką błota i krwi | jeansowa kurtka z długim rękawem | długie, czarne spodnie | wygodne adidasy

Ekwipunek :
płachta (2,5x3) | walizka-plecak: buteleczka alkoholu, chusteczki, notatnik z adresami, nowy ołówek, końska maść rozgrzewająca (150g), BlackBerry Passport (37% baterii) z breloczkiem, damska kosmetyczka (pół buteleczki wody utlenionej, tusz i kredka, czerwona szminka), roztrzaskane lusterko, skarpety frotte, suchy szampon, winogronowa Fanta (1l), koperta ze zdjęciami, dziecięcy kocyk, trampki męskie - rozmiar 42 | srebny krzyżyk, dwuosobowy namiot z narzędziami, krakersy, butelka wina

Stan zdrowia :
głęboko rozcięty lewy policzek (pionowa rana mająca około pięciu centymetrów długości, na tyle głęboka, by w przyszłości pozostawić bliznę) | kolce w dłoni | silny ból prawego ramienia | zszyta muliną rana na kości potylicznej i towarzyszący temu ból głowy

Punkty :
533


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptySro Wrz 09, 2015 3:55 pm

- Czasem się tak zastanawiam – zaczął spokojnie, jakby miał ochotę trochę pofilozofować. Odwrócił się do niej, uniósł wzrok i spojrzał jej głęboko w oczy, mówiąc. – Czy wiesz co to jest etyka? – powiedział, odwrócił się i pokiwał przecząco głową. Liczyło się przerwanie, łapał to, ale bez przesady. A smród palących się ciał? Mogliby się tym zatruć albo podusić. A to na pewno o wiele przyjemniejsza śmierć od zagryzienia przez zwierzę. Rei całkowicie go zaskakiwała, potrafiła być tak nieczułą i chłodna osobą, ale nie zawsze. Mężczyzna był w stanie przypomnieć sobie kilka sytuacji, w których była całkowicie inna, ale to nie czas u miejsce. Stwierdził, że chwilę pomilczy, przynajmniej, aż kobieta skończy wmasowywać maść, która może w końcu złagodzi ból jego barku. Siedział spokojnie, by jeszcze czymś nie podpaść partnerce, a gdy skończyła dodał.
- Zrobimy, jak będziesz chciała. – Te słowa zawsze działały na kobiety. Dawały im znać – tak, ty masz racje. Potrafiły zakończyć każdą kłótnię czy problem. Często z tego korzystał za czasów kiedy był jeszcze żonaty. Najprościej było się zgodzić, kiedy widziało się, że dyskusja już nie ma sensu. Przecież i tak zawsze kończyło się tak jak kobieta chciała, prawda? Więc czemu nie wykorzystać tego na swoją stronę i nie pokazać, że samemu się zgadza, a nie pod przymusem.
- Większym chyba nie mogę być – dodał i zaśmiał się pod nosem. Czy jeżeli w końcu jej to przyznał, to skończy cały czas o tym wspominać? Pewnie nie, ale warto było spróbować. Zanim usłyszał jej pytanie to dostrzegł jakiegoś mężczyznę. Czy nagle wszystkie trupy ożywały? Co z tymi ludźmi, nie wiedzą jak się umiera. Leo podniósł się i zerknął na swoją towarzyszkę. – Ja to wiem – powiedział i pokazał gościa, który zmierzał w ich stronę. – Zresztą miałem przyjemność z kilkoma żywymi, ale do niczego się nie nadają. Poszukam więcej gałęzi  - powiedział i odszedł. Nie miał zamiaru robić za Matkę Teresę i nieś pomocy mężczyźnie, wierzył że Rei jakoś się nim zajmie. On stanowczo wolał towarzystwo drzew.

Kolejka: Rei, Francis, Leo
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptySro Wrz 09, 2015 11:12 pm

- Etyka? - uniosłam brew. - Chyba coś takiego w szkołach średnich mają - bez zająknięcia odpowiedziałam. Naprawdę mnie nie obchodziło to co miało stać się ze zmarłymi. Ich dusze uleciały do krainy wiecznej szczęśliwości, jeżeli religiom wierzyć... ...a Leo wierzył im najwyraźniej aż za mocno. Wcześniej to nie przeszkadzało mi ni trochę, ale już tak teraz. Wyczuwałam moralny ból dupy. U człowieka, który paskudne inne rzeczy zrobił i na żałującego nie wyglądał! Uratowanie swojego tyłka niespodzianie okazało się za dużym problemem i dylematów głównym powodem. Naprawdę?... Jasna Strono Mocy, Latający Potworze Spaghetti, Cthulhu, inni święci! Czytałam akta tego człowieka. Na serio. Wielkim grzechem nie było spalenie zwłok, żeby ochronić się. Oboje mieliśmy za skórą swoje. Przetrwanie liczyło się teraz i tu. – Nie mów mi, że cię interesuje los tych, którzy umarli… …bardziej od własnego. Umarli są umarli. Żywi być umarli mogą dopiero – moralność moralnością, etyka etyką. Że to zrobię wiedziałam. Z pomocą Leonardo albo bez niego. Byłam survivalowcem. Jak kot, który na cztery łapy spadał z wieżowca. Otrząsałam się i szłam. Myślałam dotąd, że Leo tak samo miał ze sobą. Co stało się z nim?... Zmrużyłam oczy, kiedy nasunęła się mi odpowiedź. Chwila szczerości?... Jego. Nie mojej. – Samolot. Dlaczego byłeś w nim?... Nie lubisz latać ponoć. Teraz ta etyka w dodatku. Czy chcesz powiedzieć coś o tym? – wbiłam spojrzenie w Cerverę. Mógł okłamać mnie, ale powiązań i dowodów nie. Dałam szansę mu, aby wyjaśnił sam to, że złamał reguły niespoufalania się. Miłosierna byłam, ale teraz tylko. Nie później. Jedyna taka szansa, więc chwilę poczekać mogłam. Zajęłam się wsmarowywaniem i wklepywaniem maści chociaż jej zapach odurzał mnie i odstręczał. Skąd ją Leo wytrzasnął i czy nie było gorszej? Skinęłam głową, kiedy usłyszałam zgodę. Pewnie miał nadal moralny ból dupy, ale mniej idiotyczny.
- Dobra. Skończę tylko to. Mam nadzieję, że pomoże, bo wścieknę się, jeśli śmierdzi na nic – skomentowałam i zakręciłam pudełko. – Więcej niż trzy czwarte zostało w środku. Cieszmy się. Więcej smrodu. Yey! – nie ukrywałam, że byłam zniesmaczona. Bardziej chyba nawet niż ciałami dookoła. Specyficzne poczucie estetyki. – Poczekaj aż wchłonie się do końca. Wtedy coś zrobimy z ciałami. Nie zaryzykuję nocy, nawet jeśli po nas przylecą z rana – oznajmiłam, patrząc w ognisko. Dogasało. Niedobrze. Skąd wziąć więcej drewna? Obok siebie miałam faceta „wysokiego jak brzoza”, ale go palić nie zamierzałam. Sam zresztą palił… …jak smok. Czasami dziwiłam się, że nie dostał niewydolności płuc. Pewnie niewydolność nawet nie chciała próbować z takim olbrzymem. – Skutki przedawkowania mleka? Dlaczego nie dwa i pół metra – wywróciłam oczami i parsknęłam. Przez to mi zajęło chwilę zrozumienie tego co powiedział potem. Natomiast kiedy zrozumiałam… …otworzyłam usta i wrzasnęłam mimo wysuszonego gardła. – CO?! Nie nadają się, ale prowiant mieć mogą! Picie! Jedzenie! Idiota! Buddo, idiota! Wiesz jak mi chce się pić?! – ludzi nie lubiłam, ale lubiłam ich rzeczy. Może martwi mieli coś do chlania?... Albo ten… …mężczyzna… …skąd wziął się tutaj?... – Co? – tym razem powtórzyłam spokojnie. – Nie przepraszam, ale ty widzisz tego typa? Tego tam. O… …i zbierać gałęzie idziesz – uniosłam brwi, ale komentarz powstrzymałam. Leonardo odszedł i tak już. Miał zbyt długie nogi. Ogólnie zbyt wielki był. W służbach mieli zaskakujący humor, żeby nas połączyć w parę. Karzeł i wyrostek, ale o tym nie myślałam dalej, bo stanął przede mną ranny jegomość, od którego stronił Leo. Stanął i… …nic. Zamrugałam. – Nie jesteśmy ratownikami. Nie mamy leków… …ani bandaży – zakomunikowałam. W relacjach z ludźmi byłam niezbyt.
Powrót do góry Go down
Francis Rosenberg


Francis Rosenberg
https://wyspa.forumpolish.com/t246-francis-rosenberg https://wyspa.forumpolish.com/t286-francis-rosenberg
Dane osobowe :
55 lat | USA | kongresmen (whip)

Znaki szczególne :
blizna w kształcie pioruna na lewym udzie

Stan zdrowia :
głuchy | rozcięty łuk brwiowy, zalana krwią twarz | podbite prawe oko | ból lędźwi

Punkty :
134


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptyCzw Wrz 10, 2015 2:18 pm

Normalnie, gdy ktoś zaczynał mówić do Francisa nieświadomy jego stanu, Rosenberg obracał to w żart. Przykładowo, przykładał palec do ust i zaczynał się uważnie rozglądać, tak, jakby usłyszał, że ktoś ich śledzi. Dopiero po chwili szeptał do ucha zaskoczonemu rozmówcy: "Słyszałeś to? Ja nie, bo jestem głuchy" i z promiennym uśmiechem przywoływał jednego ze swoich tłumaczy. Nienawidził tej scenki, ale dzięki temu ludzie uważali go za bardzo radosnego, uprzejmego człowieka, a niestety czasami musiał sprawiać takie wrażenie.

Teraz obracanie czegokolwiek w żart było nie na miejscu, a co gorsza, nie było przy nim Douga. Jego ochroniarze także rozumieli język migowy. Co prawda tylko po to, by komunikować się z samym Francisem, a nie pośredniczyć w konwersacji, ale na pewno by sobie poradzili. Problem w tym, że gdy rozejrzał się dookoła, dojrzał ich ciała dryfujące w wodzie obok wraku. Zginęli zamiast niego, tak jak przysięgali, choć nie było w tym ani krzty heroicznej obrony, po prostu los...

Nadal jednak nigdzie nie widział Stampera. Nienawidził tego uczucia, gdy bez niego czuł się taki bezbronny. Nie było też opcji, żeby nagle odejść. Kongresmen nie może podkulać swojego ogona i uciekać. Gdy ktoś ich odnajdzie i uratuje, dziennikarze natychmiast zaczną przepytywać pasażerów, jaki był Francis po katastrofie. Czy stał się liderem grupy? Czy był pomocny? W tej krótkiej chwili zaczął analizować, jaką przyjąć politykę - bo niestety, nawet w takim, a może szczególnie w takim momencie, jego życie to była polityka. A może po prostu się nie wychylać i ukryć ten fakt, kim się jest...?

Przestał zanurzać się co raz głębiej w te myśli, gdyż czas mijał, a on stał jak słup soli, nie wykonując żadnego gestu oprócz rozglądania się wokół. Musiał się w końcu odezwać.

Nie lubił tego. Nienawidził, ponieważ wypowiadając każde pojedyncze słowo, musiał stawać się jak dziecko, brnące w ciemny las z ojcem przekonującym je, że tam jest bezpiecznie - ufające w pełni temu, co mu powiedzą, bez jakiejkolwiek autokorekty i własnego zdania. "Twój głos był zbyt ponury", "źle położyłeś akcent", "niepoprawnie wyartykułowałeś tę zgłoskę". W tej kwestii absolutnie nie mógł polegać na sobie, a przecież na tym polegało całe jego dorosłe życie i dzięki takiemu podejściu osiągnął wszystko. Dlatego też nie wkładał zbyt wiele sił w zajęcia podtrzymujące tę zdolność i mówienie sprawiało mu co raz więcej kłopotu.

- Nie słyszę cię. Jestem głuchy. Masz coś do pisania - powiedział powoli. Wyraźnie akcentował każdą sylabę - a przynajmniej tak mu się zdawało. Mówił monotonnym, niskim, bezdźwięcznym głosem. Nie potrafił podnieść tonu na koniec pytania. I miał nadzieję, że owa dziewczyna rozumie język angielski, bo nie był w stanie rozpoznać, w jakim języku się do niego odezwała...
Powrót do góry Go down
Leonardo Cervera


Leonardo Cervera
https://wyspa.forumpolish.com/t252-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t262-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t260-leonardo-cervera
Multikonta :
Kiara

Dane osobowe :
30 lat | Służby Specjalne | Sydney | Kolumbijczyk | Rozwodnik | Większość życia spędził w Brazylii, od trzech lat w Australii| 185 cm

Znaki szczególne :
dobrze zbudowany | kilka tatuaży o znaczeniu znanym tylko jemu | blizna na żebrach

Ubiór :
biała podkoszulka z śliczną mozaiką błota i krwi | jeansowa kurtka z długim rękawem | długie, czarne spodnie | wygodne adidasy

Ekwipunek :
płachta (2,5x3) | walizka-plecak: buteleczka alkoholu, chusteczki, notatnik z adresami, nowy ołówek, końska maść rozgrzewająca (150g), BlackBerry Passport (37% baterii) z breloczkiem, damska kosmetyczka (pół buteleczki wody utlenionej, tusz i kredka, czerwona szminka), roztrzaskane lusterko, skarpety frotte, suchy szampon, winogronowa Fanta (1l), koperta ze zdjęciami, dziecięcy kocyk, trampki męskie - rozmiar 42 | srebny krzyżyk, dwuosobowy namiot z narzędziami, krakersy, butelka wina

Stan zdrowia :
głęboko rozcięty lewy policzek (pionowa rana mająca około pięciu centymetrów długości, na tyle głęboka, by w przyszłości pozostawić bliznę) | kolce w dłoni | silny ból prawego ramienia | zszyta muliną rana na kości potylicznej i towarzyszący temu ból głowy

Punkty :
533


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptySob Wrz 12, 2015 12:19 pm

- Nie moja wina, że jak inni stali w kolejce po wzrost to ty czekałaś na wredotę – krzyknął odchodząc i zaśmiał się pod nosem. Jej uparcie w tej sprawie było naprawdę zdumiewające, a jej złość zabawna. Jeżeli mieli jedna, dwie butelki na grupę to maks, a ich była tylko dwójka, no teraz trójka, ale miejmy nadzieje, że nie długo. – A picie masz w walizce – dodał jeszcze na odchodne i zniknął gdzieś między drzewami. Miał nadzieje, że Rei będzie na tyle mądra, żeby nie wyciągać picie przy nowoprzybyłej osobie, bo końcu kolejna, z którą trzeba by się dzielić. Ale już jej zostawiał wybór w tej sprawie. Szukał suchych gałęzi, te mniejsze udało mu się pozbierać z ziemi, a żeby zdobyć kilka większych to zniszczył kilka drzew. Musiał się trochę z tym nasiłować, więc kilkanaście minut go nie było. Miał nadzieje, że w tym czasie Rei da sobie radę z przybyszem, lecz w tej kwestii akurat się pomylił.
Wracał z gałązkami i nadal widział przybysza. Miał nadzieję, że po kilku minutach z japonką gość stwierdzi, że nie warto psuć sobie nerwów na nią i sobie pójdzie, a jednak dalej tutaj był. Dlaczego los nie mógł zesłać jakiejś ponętnej dwudziestopięciolatki, tylko jakiegoś podstarzałego pana. Wrócił i ułożył wszystkie gałęzie przy ognisku. Dorzucił do niego kilka mniejszych gałązek im przeniósł wzrok na przybysza.
- Jeszcze go nie odstraszyłaś? Słabo się starasz – zażartował i po czym wyprostował się i skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Przez moment poprzyglądał się mężczyźnie oceniając stopień zagrożenie. Nie uznał, że jest za wysoki, choć dobrze z oczu mu nie patrzyło. A zakrwawiona twarz nie wyglądała dobrze. – Powinniśmy się przygotować na noc – dodał w pewnej chwili. Nie zdawał sobie sprawy, że ma do czynienia z kimś, kto nie słyszy, więc oczekiwał odpowiedzi. Spojrzał na swoją partnerkę, gdy poczuł coś nieprzyjemnego. Od czasu katastrofy minęło już kilka godzin i ciała zaczynały naprawdę nieładnie pachnieć. Jego wyraz twarzy mówił, że będzie jednak za spaleniem trupów. Nie miał zamiaru się udusić.
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptySob Wrz 12, 2015 3:18 pm

[Mój poprzedni post to tragedia. O_O]

Dla przeciwwagi Minako była… …miła. Tak. Szok. Zasady łamała, ale była miła. Miała łatkę dziecka terrorysty z rodziny zacofanej kulturalnie, ale była miła. Z czasem wredota przyszła mi do krwi chociaż pasowała do Miny bardziej niż do Rei zbierającej figurki porcelanowe, robiącej serwetki i pracującej w fabryce pudrowych cukierków. Cóż. Pozory myliły najwyraźniej.
- Było blisko stamtąd po inteligencję. Zdążyłam przynajmniej – odcięłam się. Pokręciłam głową i wywróciłam oczami w skrytości. Nikt by nie powiedział, że mojego partnera lubiłam. Prawda była taka i nie inna. Wściekać się mogłam, ale lubiłam to. Nie było nudno przynajmniej. Narzekać na nudę nie mogłam… …ale robiłam to. Inaczej nudno byłoby jeszcze bardziej. Tak dostawałam przepychanki słowne chociaż. Mogliśmy dla siebie być skrajnie uprzejmi jak niektórzy partnerzy, których widziałam, ale było to nużące. Wolałam stan obecny, gdzie pomoc nawet nie była taka zwykła. Nikt dla nikogo Matką Teresą nie był. Każde wsparcie bardziej było przysługą niż z dobrego serca darem. – Miło! – odkrzyknęłam za nim. Od razu napiłabym się, ale mężczyzna za mną… …już mówiłam… …nie byłam Matką Teresą. Rozejrzałam się dookoła. Liczyłam, że znajdę coś może co przydałoby się mi. Może woda na brzeg wyrzuciła coś przydatnego? Czy przy zwłokach leżały rzeczy? Nie brzydziłam się podnosić. Picie, pragnienie i tam takie… …to mocniejsze było od obrzydzenia. Oczywiście nie dla wszystkich, ale dla mnie tak. Miałam rzeczy, które jeszcze bardziej przerażały. Głos rannego należał do takich. Wiele słyszałam akcentów i języków, więc angielski powinien być zwyczajny, ale nie taki. Jak wypowiadany przez maszynę. Powstrzymałam wzdrygnięcie i zaczęłam przeglądać kieszenie. Nie. Nie miałam. To znaczy… …mój wzrok uciekł do drzewa… …w aktówce miałam. Za to ryzykować nie chciałam. Samo wejście by nim było a reszta zawartości… …to dopiero. Pokręciłam głową.
-Nie – musiałam powiedzieć odruchowo. Spojrzałam w stronę walizki. Może było coś tam?... Starałam się jej nie otwierać za szeroko, kiedy sięgnęłam do niej. Kto wiedział zamiary tego mężczyzny. Znalazłam notatnik, ołówek i picie, którego nie wyjęłam. Nie. Za mało go było a ja wytrzymać mogłam jakoś. Największy problem w tym, że ołówek był niezatemperowany. Nożyk… …był gdzieś nożyk? – Masz nożyk, Leo? – zignorowałam słowa Leonardo, który wrócił, pytając. – Nie słyszy – wyjaśniłam i nie odrywałam wzroku od piasku. Chciałam coś tam wypatrzeć. Niemożliwe, że nikt nie miał nożyka albo czegoś do pisania. Pokazałam mężczyźnie gestem dłoni, aby usiadł. Źle wyglądał. Nie chciałam ciągać trupa.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptyNie Wrz 13, 2015 12:38 am

Ognisko, po dorzuceniu doń dodatkowego drewna, na powrót rozbłysnęło wysokimi płomieniami, a przyjemne ciepło otoczyło trójkę dorosłych rozbitków. O zgrozo!, nikt nie znalazł jeszcze bowiem młodej Jasmine, która powoli kostniała z zimna, jakie już na stałe rozgościło się w powietrzu. Na plaży robiło się coraz ciemniej i chłodniej, co rozbitkowie mogli odczuć na własnej skórze, kiedy oddalali się od ognia. Słońce już jakiś czas temu zniknęło za horyzontem, a ostatnie promienie także przestały już oświetlać taflę wody. Zrobiło się ponuro i mroczno, co znacznie wpływało na słabnącą widoczność. Na dodatek w powietrzu rozbłysła błyskawica, a – zaledwie dziesięć czy piętnaście sekund później – następnie rozległ się także i ciężki grzmot … Chmury wisiały nisko, czyżby zapowiadało się na burzę…?
Tymczasem Rei, dokładnie w błysku pioruna, zobaczyła blond czuprynę, której kosmyki wystawały zza jednej z wydm. Miała przy tym przeczucie, że nie stało się to całkowicie przypadkowo. Czyżby nawiedziły ją jakieś tajemne, japońskie siły, z których tak sobie drwiła? Cóż, niezależnie od wszystkiego, gdyby zdecydowała się zrobić kilkanaście kroków i sprawdzić wspomniane ciało, mogłaby odnaleźć dokładnie tę młodą blondynkę, jaką wcześniej miał szansę znaleźć Leonardo. Dziewczyna, pod obróconą nienaturalnie głową, nadal trzymała szmacianą torbę. Znajdowały się tam dwie zimne kanapki w stylu KFC, samolotowa buteleczka lemoniady, nierozpakowana słomka wraz z serwetką oraz egzemplarz Pana Mercedesa autorstwa Kinga. Na dnie torby spoczywał też malutki jasiek w kształcie serca.
Powrót do góry Go down
Leonardo Cervera


Leonardo Cervera
https://wyspa.forumpolish.com/t252-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t262-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t260-leonardo-cervera
Multikonta :
Kiara

Dane osobowe :
30 lat | Służby Specjalne | Sydney | Kolumbijczyk | Rozwodnik | Większość życia spędził w Brazylii, od trzech lat w Australii| 185 cm

Znaki szczególne :
dobrze zbudowany | kilka tatuaży o znaczeniu znanym tylko jemu | blizna na żebrach

Ubiór :
biała podkoszulka z śliczną mozaiką błota i krwi | jeansowa kurtka z długim rękawem | długie, czarne spodnie | wygodne adidasy

Ekwipunek :
płachta (2,5x3) | walizka-plecak: buteleczka alkoholu, chusteczki, notatnik z adresami, nowy ołówek, końska maść rozgrzewająca (150g), BlackBerry Passport (37% baterii) z breloczkiem, damska kosmetyczka (pół buteleczki wody utlenionej, tusz i kredka, czerwona szminka), roztrzaskane lusterko, skarpety frotte, suchy szampon, winogronowa Fanta (1l), koperta ze zdjęciami, dziecięcy kocyk, trampki męskie - rozmiar 42 | srebny krzyżyk, dwuosobowy namiot z narzędziami, krakersy, butelka wina

Stan zdrowia :
głęboko rozcięty lewy policzek (pionowa rana mająca około pięciu centymetrów długości, na tyle głęboka, by w przyszłości pozostawić bliznę) | kolce w dłoni | silny ból prawego ramienia | zszyta muliną rana na kości potylicznej i towarzyszący temu ból głowy

Punkty :
533


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptyNie Wrz 13, 2015 6:22 pm

Minęły 24h, więc piszę posta Francis może dołączyć się w dowolnym momencie.

Leonardo patrzył się przez dłuższą chwilę na Rei. Wpatrywał w jej oczy, jakby czegoś chciał. Choć tak naprawdę nie chciał, miał nadzieję, że sama się domyśli jaka była odpowiedź, ale widocznie i tak musiał jej udzielić. Opuścił ramiona i wypuścił głośno powietrze z płuc. - Tak oczywiście, mam go razem z resztą sztućców - odpowiedział z sarkastycznym tonem. Gdyby miał to byłby bardzo zadowolony, bo nóż w tej sytuacji to naprawdę przydatne narzędzie. Lecz niestety one nie spadały z nieba. Miał swój nóż w walizce, tylko że nie miał pojęcia gdzie ona może się znajdować. A raczej nie miał zamiaru jej teraz szukać. Mężczyzna przeniósł wzrok na mężczyznę, a potem na niezatemperowany ołówek. Wywrócił oczyma i sięgnął po jedną z gałązek, którą przyniósł i dał ją Rei.
- Patrz wystarczy, że użyjesz tego i napiszesz coś na piasku, jakie to proste! A podobnież Azjaci mają takie wysokie IQ - dogryzł jej jeszcze, ukrywając swój uśmiech. Byli w beznadziejnej sytuacji, ale kto by im zabronił teraz żartować? Lepsze to niż użalanie się nad swoim losem. Latynos nie zainteresował się bardzo poranionym mężczyzną, to nie było w jego stylu. Istotniejsze było to, że robiło się naprawdę ciemno i należało zająć się ciałami. - Jak już sobie z nim pogawędzisz to możesz mi pomóc - dodał na odchodne i ruszył przed siebie. W końcu musiał przenieś kilkanaście ciał. Postanowił odwalić część fizyczną, w końcu miał więcej siły niż ta milutka półtorametrowa osóbka. Przy przeciąganiu każdego ciała przeszukiwał je uważnie, bo może udałoby mu się znaleźć coś, co by im się przydało. Ktoś musiał mieć coś w kieszeniach, przynajmniej tak mu się wydawało. Nie robił tego w porażającym tempie ze względu na ból ramienia, ale dawał sobie radę, gdy Rei zajmowała się ich nowym towarzyszem. Było widać, że Leo zrobi wszystko byleby unikać ludzi, nawet będzie działał wbrew swoim zasadom moralnym.
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptyNie Wrz 13, 2015 8:47 pm

Jedną z rzeczy, które w Leonardo bawiły mnie… …dobra. Wiele rzeczy było, które równie mocno bawiły mnie w Leonardo, ale jego powłóczyste spojrzenia najbardziej wyróżniały się w tym wszystkim. Coś ni to szczenięcego ni to rozumnego nieudolnie. Wyglądał dla siebie pewnie dobrze i poważnie, ale śmieszyło mnie to. Dziewczyny leciały na to pewnie; w myślach zauważyłam. Nie rozumiałam przedstawicielek mojej płci czasem… …a czasem już tak, ale nie przyznawałam się tak samo. Byłam starcem w duszy i ploteczki nie bawiły mnie ani trochę. Wolałam obijać mordy niż malować paznokcie. Bywa.
- Wspaniale. Restaurację otwórz – w podobnym tonie furknęłam. Może bardziej wściekle, ale to różnicy nie stanowiło. Zawsze wścieklej od niego brzmiałam choćbym starała się być miła. Nie moja wina, że taki głos miałam. Reklamacje składać do rodziców. Bardzo chciałam mieć słodki głosik w dzieciństwie. Teraz przeszło mi, bo co to za różnica. Słodkie głosy bardziej brzmiały jak na psychopatów przystało. Tak. Pozory mówiły, że psychole mieli groźny ton, jednakże prawdą to nie było. Większość była przesłodka. Jak mleko skondensowane. – Co za facet – mruknęłam do siebie. Gdzie podziali się ci agenci z TV? Nie wstyd było z nimi pokazywać się w towarzystwie. Taki Leo dobrze prezentował się, ale głupoty gadał… …i nie miał potrzebnych rzeczy. Nożyka! Przynajmniej nowy ten mężczyzna był głuchy i nie słyszał wredności tej. W minusach jeden plus. Spojrzałam na patyk. – Mamy wysokie IQ. Dlatego pierwotnych instynktów pod uwagę nie bierzemy. Rysowanie badylem… …phi! Tylko ty na to wpaść mogłeś – powiedziałam i pokręciłam głową, ale pod nosem uśmiechnęłam się do siebie. Jednak jakiś pożytek był z niego. Nie dał się na straty spisać. Problem w tym, że robiło się ciemno. Pisanie po ciemku miało być trudne… …jak nie niemożliwe. – Zabawne, Cervera – znowu mnie zostawił a ja parsknęłam i wzięłam patyk. „Nie mamy lekarstw” napisałam. „Co się stało?” Błysk mnie wytrącił z równowagi. Oho, zbierało się na burzę. Jednakże zauważyłam coś ciekawego. Kiwnęłam głową mężczyźnie i odeszłam. Podeszłam do kobiety, aby spod niej wydobyć to co zauważyłam. Postanowiłam, że przejrzę to na płachcie. – Cervera, mam coś! – przy okazji wrzasnęłam.
Powrót do góry Go down
Leonardo Cervera


Leonardo Cervera
https://wyspa.forumpolish.com/t252-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t262-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t260-leonardo-cervera
Multikonta :
Kiara

Dane osobowe :
30 lat | Służby Specjalne | Sydney | Kolumbijczyk | Rozwodnik | Większość życia spędził w Brazylii, od trzech lat w Australii| 185 cm

Znaki szczególne :
dobrze zbudowany | kilka tatuaży o znaczeniu znanym tylko jemu | blizna na żebrach

Ubiór :
biała podkoszulka z śliczną mozaiką błota i krwi | jeansowa kurtka z długim rękawem | długie, czarne spodnie | wygodne adidasy

Ekwipunek :
płachta (2,5x3) | walizka-plecak: buteleczka alkoholu, chusteczki, notatnik z adresami, nowy ołówek, końska maść rozgrzewająca (150g), BlackBerry Passport (37% baterii) z breloczkiem, damska kosmetyczka (pół buteleczki wody utlenionej, tusz i kredka, czerwona szminka), roztrzaskane lusterko, skarpety frotte, suchy szampon, winogronowa Fanta (1l), koperta ze zdjęciami, dziecięcy kocyk, trampki męskie - rozmiar 42 | srebny krzyżyk, dwuosobowy namiot z narzędziami, krakersy, butelka wina

Stan zdrowia :
głęboko rozcięty lewy policzek (pionowa rana mająca około pięciu centymetrów długości, na tyle głęboka, by w przyszłości pozostawić bliznę) | kolce w dłoni | silny ból prawego ramienia | zszyta muliną rana na kości potylicznej i towarzyszący temu ból głowy

Punkty :
533


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptyPon Wrz 14, 2015 9:30 am

To było do przewidzenia, jeżeli ona wpadała na jakiś pomysł to była to oznaka inteligencji, a kiedy on to odruchów pierwotnych. Za dużo naoglądała się Pinky’ego i Mózga chyba w dzieciństwie. Ich duet tak nie wyglądał nawet jeżeli starała się na każdym kroku to udowodnić. Gdyby był tylko mięśniakiem bez mózgu to siedziałby w obyczajówce, gdzie służyli wszyscy ci nieudolni. Przynajmniej tak mówiono. Nie miał zamiaru się tym przejmować – jak zwykle – i skoncentrował się na swojej pracy. W końcu praktycznie była już noc, więc zwierzęta mogły pojawić się w każdym momencie. Oczywiście Rei nie pojawiła się, żeby mu pomóc, ale dał sobie sam radę. Przynajmniej miał pewność, że każde ciało było potraktowane z należytym szacunkiem, bo po Rei można było się spodziewać wielu dziwnych zachowań. Zajęło mu to kilkanaście minut, ale nie chciał wracać. Troje to był już przynajmniej tłok dla niego. Może i był głuchy przez co komunikacja była utrudniona i przynajmniej była pewność, że nie będzie za dużo gadał, ale sama jego obecność wydawała się Leo niemiła. Gdy zrobiło mu się zimno zrozumiał, że nie ma większego wyboru i musi wracać, zresztą Azjatka coś tam krzyczała. Latynos na początku nie zwracał na to uwagi, bo nie miał zamiaru latać na jej każde zawołanie, więc dokończył pierw swoją pracę, a potem dopiero udał się do partnerki. Nie spojrzał na nią tylko uniósł głowę do góry i zaczął przyglądać się drzewom przy plaży. Zastanawiał się przez moment i dodał.
- Jeżeli nie chcemy uciekać przed deszczem do lasu to możemy rozwiesić płachtę na gałęziach, żeby nie zmoknąć – zaproponował i dopiero wtedy zwrócił swoją uwagę na Rei. Nie ignorował jej specjalnie… nie do końca specjalnie. Była tak malutka, że czasem trudno było zwrócić na nią swoją uwagę. – Co tam ciekawego znalazłaś? – zapytał i zaczął przyglądać się rzeczom, by coś przydatnego, a najlepiej jedzenie. Chociaż najbardziej szczęśliwy byłby jeżeli to byłyby papieros!
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptyPon Wrz 14, 2015 10:43 am

Kolejna błyskawica przecięła niebo, rozjaśniając ciemnogranatowe chmury, zza których nie było widać nawet ani skrawka gwiazd. Pierwsze, zaskakująco duże krople poczęły uderzać we wszystko, co stanęło na ich drodze. Liście, piach, fragmenty samolotu, ciała zarówno tych żywych, jak i już od dawna martwych. Za każdym razem, kiedy padały na choć trochę rozgrzane powierzchnie, rozlegał się syk, a para wodna szła w górę, by po chwili ponownie spaść w postaci deszczu, który z sekundy na sekundę coraz bardziej się zagęszczał. Nie minęło pięć minut, kiedy rozpętała się regularna ulewa. Mocny wiatr poruszał wierzchołkami drzew, wyginając je i zrzucając z nich nie tylko wodospady wody, lecz także liści i drobnych gałązek. A rozpalone ogniska...? Rozpalone ogniska poczęły gasnąć w iście zastraszającym tempie. Zrobiło się jeszcze chodniej i bardziej katastroficznie. Wysokie, spiętrzone fale, niczym białe kolosy, rozbijały się o skały i linię brzegową. Jeśli ktokolwiek z rozbitków wykazywał chociaż odrobinę instynktu samozachowawczego, wiedział, że otwarta plaża nie była zbyt dobrym miejscem do spędzenia burzy, która ani myślała przejść.
Leonardo, choć nie znalazł przy ciałach nic potrzebnego - najwyraźniej ktoś zdążył już je przeszukać, usłyszał głośny huk po swojej prawej stronie... Zaledwie kilka sekund później, ogromna palma zaczęła spadać wprost na niego. Miał tylko moment na reakcję, gdy jego towarzysze stali już poza strefą zagrożenia. To się nazywa mieć szczęście, nieprawdaż...?
Powrót do góry Go down
Francis Rosenberg


Francis Rosenberg
https://wyspa.forumpolish.com/t246-francis-rosenberg https://wyspa.forumpolish.com/t286-francis-rosenberg
Dane osobowe :
55 lat | USA | kongresmen (whip)

Znaki szczególne :
blizna w kształcie pioruna na lewym udzie

Stan zdrowia :
głuchy | rozcięty łuk brwiowy, zalana krwią twarz | podbite prawe oko | ból lędźwi

Punkty :
134


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptyPon Wrz 14, 2015 1:48 pm

/uwaga, włączam tryb wrednego Francisa :D /

Francis spojrzał z politowaniem na dziewczynę piszącą patykiem na piasku. Jest półmrok, nadchodzi burza - a więc wieje, błyska, zaraz zacznie kropić, kto wie, może nawet zaczną spadać na nich drzewa... Ten sposób komunikacji jest skazany na porażkę. Nie chciało mu się nawet wymyślać usprawiedliwienia dla jej irracjonalnego zachowania. Mimo to, z ukrywaną niechęcią spojrzał na napisaną wiadomość.

Lekarstwa. Co go obchodzą lekarstwa, od rozciętego łuku brwiowego się nie umiera.
"Co się stało?"... Czy ona oczekuje, że Francis zacznie wypisywać na piasku patykiem historię swojego życia?

Chwilę potem kątem oka dostrzegł, że jedno z drzew zaczyna lecieć na mężczyznę, który najwyraźniej był partnerem Japonki. Francis odruchowo lekko odskoczył, po czym uznał, że dalsze próby podejmowania rozmowy z tą parką na nic mu się nie przydadzą, zaś stanie jak słup soli w takiej pogodzie może skończyć się tragicznie. Wykonał więc ręką gest pożegnania, mówiący coś pomiędzy "zaraz wracam" a "nie chce mi się z wami gadać", po czym ruszył w kierunku brzegu.

Tam oddalił się na parę metrów od wszelkich ciał i zaczął przemywać sobie spokojnie zakrwawioną twarz. Gdy spojrzał w lewo, rozpoznał wśród trupów mężczyznę w garniturze. Garrett na pewno był gotowy oddać za niego życie, choć pewnie nigdy nie sądził, że nastąpi to w taki sposób. Zaczął go przeszukiwać; niestety jego spodnie zostały rozerwane - razem z połową prawej nogi - także była mała szansa na to, że znajdzie coś w kieszeniach. Ale może chociaż znajdzie jakiś długopis w kieszeni marynarki... Gdy wyciągnął go na brzeg (bardziej z troski o czystość wody w zatoczce niż o to, żeby jego ciało nie rozmiękło w wodzie), zaczął rozglądać się za drugim ochroniarzem. Niestety, Raymond został już przetrzepany przez partnera Japonki, więc do niego nawet nie podchodził. Spojrzał jedynie na jego ciało i stwierdził, że nawet mu go nie żal, ponieważ nigdy go nie lubił. Był zbyt uległy w swojej przeciętności.

Rozejrzał się wokół. Chciało mu się pić oraz wiedział, że musi schronić się przed deszczem. Ruszył w kierunku większego fragmentu wraku, licząc na to, że nawet jeżeli nic w nim nie znajdzie, to może chociaż okaże się on na tyle stabilny, aby zapewnić mu schronienie. Po drodze spoglądał po ciałach, szukając czegoś przydatnego - jakiejś butelki wody, albo koca/ręcznika wystającego z rozwalonej walizki, którym mógłby się przykryć w trakcie zimnej nocy.
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptyWto Wrz 15, 2015 12:34 am

[zasypiam, więc nie porywa; jak ostatnio moje wszystkie posty; wybaczcie Sad]

Było nieprzyjemnie. Niebo nie tylko pochmurne było, ale także burzowo typowe. Nie miałam wątpliwości, że miało niedługo lunąć. Pojawiła się pierwsza błyskawica na niebie a za nią kolejne, które raczej zwiastowały niedobrze. Pojawił się na dodatek porywysty wiatr, pod którego wpływem drzewa przy brzegu puszczy w oddali kołysały się a fale spieniały się jak kolosy wodne.
- To wieszajmy! – warknęłam na Leo, bo moknięcie nie podobało mi się. Robiło się coraz niebezpieczniej i ciemniej. Nie chciałam ryzykować wchodzeniem do lasu, ale jeśli trzeba będzie… …lepsze błądzenie od porażenia piorunem. Najwyraźniej uznał tak niesłyszący, bo oddalił się od nas i całkowicie przy tym olał moje próby komunikacji. Nie to nie. Jego broszka co stanie się z nim, gdy odejdzie od grupy. Nawet ja wiedziałam, że w kupie bezpieczniej było niż oddzielnie. – Kanapki, lemoniadę, poduchę i czytadło, ale nie zamierzasz organizować pikniku chyba!? – krzyknęłam, aby burzę przekrzyczeć i jakoś z Leo dogadać się co do dalszych ruchów. To też wtedy na niego spojrzałam… …zauważając palmę z moją aktówką… …co było mroczne samo w sobie… …a na dodatek także niebezpieczne. – Drzewo leci! – wrzasnęłam. Nie rzucałam się, żeby odepchnąć Leonardo, bo na tyle siły nie miałam; spójrzmy prawdzie w oczy. Mogłam liczyć tylko, że on nie był głucholcem.

Powrót do góry Go down
Leonardo Cervera


Leonardo Cervera
https://wyspa.forumpolish.com/t252-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t262-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t260-leonardo-cervera
Multikonta :
Kiara

Dane osobowe :
30 lat | Służby Specjalne | Sydney | Kolumbijczyk | Rozwodnik | Większość życia spędził w Brazylii, od trzech lat w Australii| 185 cm

Znaki szczególne :
dobrze zbudowany | kilka tatuaży o znaczeniu znanym tylko jemu | blizna na żebrach

Ubiór :
biała podkoszulka z śliczną mozaiką błota i krwi | jeansowa kurtka z długim rękawem | długie, czarne spodnie | wygodne adidasy

Ekwipunek :
płachta (2,5x3) | walizka-plecak: buteleczka alkoholu, chusteczki, notatnik z adresami, nowy ołówek, końska maść rozgrzewająca (150g), BlackBerry Passport (37% baterii) z breloczkiem, damska kosmetyczka (pół buteleczki wody utlenionej, tusz i kredka, czerwona szminka), roztrzaskane lusterko, skarpety frotte, suchy szampon, winogronowa Fanta (1l), koperta ze zdjęciami, dziecięcy kocyk, trampki męskie - rozmiar 42 | srebny krzyżyk, dwuosobowy namiot z narzędziami, krakersy, butelka wina

Stan zdrowia :
głęboko rozcięty lewy policzek (pionowa rana mająca około pięciu centymetrów długości, na tyle głęboka, by w przyszłości pozostawić bliznę) | kolce w dłoni | silny ból prawego ramienia | zszyta muliną rana na kości potylicznej i towarzyszący temu ból głowy

Punkty :
533


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptyWto Wrz 15, 2015 1:35 pm

Rei nie smutaj i tak Cię kocham (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 1793363965
Ps. Moje nie lepsze

Deszcz naprawdę nie pomagał. Szczególnie, że zdążył spaść zanim zrealizował swój plan, żeby jakoś się przed nim ochronić. Nawet nie ruszył się z miejsca, bo wiedział, że to że zmoknie było całkowicie nieuniknione. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej, jakby był obrażony na cały świat za to co się dzieje. Nawet nie ucieszył się ze znalezisk, bo stwierdził, że przecież i tak wszystko przemoknie. Po ich jedzonku. Miał już coś powiedzieć, gdy usłyszał krzyk Rei, zdążył się zorientować co się dzieje i odskoczył w bok. Wylądował na piasku zupełnie zdezorientowany. Wpatrywał się w drzewo, które upadło zaledwie pół metra od niego, próbując uspokoić swój oddech. Chyba coś nie chciało, żeby tutaj się znajdywali. Podniósł się i otrzepał z piasku, po czym zaczął pakować wszystkie potrzebne rzeczy do walizki. – To był chyba znak, że powinniśmy sobie stąd pójść – odezwał się w między czasie. Co było gorsze, mała plaża, gdzie znajdowały się drzewa zabójcy i woda, która ściągała pioruny, czy może las, w którym mogli znaleźć jakieś bezpieczne miejsce? Wybierał tą drugą opcje. Jednak czekał na słowa sprzeciwu kobiety, które zapewne się pojawią, bo przecież nigdy nie przyznawała mu ot tak racji.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptyWto Wrz 15, 2015 10:24 pm

Rosenberg co prawda na samym początku miał dosyć duże szczęście, odnajdując paczkę chusteczek, czarny długopis, wafel zbożowy i notesik w jednej z kieszeni zmarłego, jednakże  na tym skończyła się jego dobra passa. Martwy mężczyzna, którego przeszukiwaniem się zajął, nagle poruszył bowiem korpusem, przez co kongresmen mógł dostać minizawału. W końcu Garrett wyglądał na nie mniej, nie więcej, niż tylko zwykłego trupa.
Los chciał, że głośne bębnienie deszczu sprawiło, iż żywy mężczyzna nie usłyszał charakterystycznego dźwięku grzechotki na ogonie sporej wielkości węża, który – poruszony podczas przeglądania ciała ochroniarza – wysunął się spod ubrania, atakując Francisa. Ten zaś nie miał nawet okazji do tego, by odpowiednio szybko zareagować, już kilka sekund później czując palący ból wierzchu dłoni, gdzie wbiły się kły jadowe stworzenia. Nawet, gdyby chciał to zrobić, w ciemności nie rozpoznałby gatunku zwierza. Odsunięcie się od grupy także zrobiło swoje i kongresmen, czując nadchodzące zawroty głowy, nie mógł nawet wzywać pomocy. To mogłoby się stać wyjątkowo dużym powodem do paniki, jednakże nagle świat zrobił się jakby… Piękniejszy?
Rozmyte krawędzie i wyostrzone kolory, zmysły upojone dźwiękami, smak dzieciństwa na języku, woda przyjemnie oplatająca ciało… Gdzieś tam Francis zobaczył znajomą sylwetkę osoby, która machała do niego z krawędzi lasu… Claire? Co ona tu robiła? Mężczyzna sam nawet nie wiedział, kiedy jego nogi ruszyły w tamtym kierunku, a on sam wkrótce zagłębił się w gęsty, zaskakująco ciemny las…
[z/t] dla Francisa, który trafia tutaj (nie martw się, wkrótce dołączą do Ciebie inni <3)

Tymczasem Leonardo dosłownie cudem uniknął zmiażdżenia przez drzewo, które uderzyło o piach zaledwie kilka kroków od niego, a tuman piachu wzniósł się w górę. Najprawdopodobniej mężczyzna zawdzięczał zdrowie i życie nie tylko swojej dostatecznie szybkiej reakcji, lecz także i okrzykowi Rei. Kto jednak zajmowałby się zbytecznym paplaniem o podziękowaniach, kiedy burza narastała… A młoda kobieta zyskała całkowicie nowy problem.
Aktówka, wcześniej niezbyt dobrze zamknięta, otworzyła się. Praktycznie cała jej zawartość wypadła na piach, a kilka samotnych kartek wysunęło się z teczek, wzlatując w powietrze. Tak, to zdecydowanie były rzeczy Rei…
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptySro Wrz 16, 2015 12:26 am

[Dziękuję. Ja też. (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 1793363965]

Nie mogłam powiedzieć, że patrzyłam na to co się działo z trwogą. To były ułamki sekund. Na lęk nie miałam czasu. Zresztą bardziej by to była obawa o zeskrobywanie z drzewa resztek Leonardo, który wielki był i durny, ale mógł przydać się mi. Takich dużych skrobaczek nie produkowali pewnie nawet a szansa, już jeśli, była znikoma, że narzędzie takie znalazło się w samolocie. Całe szczęście, że zareagował.
- Co ty nie powiesz - kaszlnęłam i zaczełam otrzepywać się z piasku. - Bóg znaki posyła? Twoja religia chce zabić cię, żebyś od pioruna nie zginął? Wiara pokoju prawdziwa. Idźmy. Może zrobiłeś coś w nogę sobie tymi znakami i nie zapomnisz raz o tym, że żyrafą ja nie jestem - nawet teraz nie mogłam być cukierkowa. Problem w tym, że tak samo karma. Nim zauważyłam teczki większość przemokła a niektóre kartki odleciały. Na chwilę zastygłam. Poczułam grozę sytuacji. Natomiast po tym... ...rzuciłam się do aktówki i zaczęłam wpychać papiery tam, gdzie ich miejsce. Razem z nimi piach, ale szczegół. Schowanie było ważniejsze. Zniknięcia niemowy nie zauważyłam.
Powrót do góry Go down
Leonardo Cervera


Leonardo Cervera
https://wyspa.forumpolish.com/t252-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t262-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t260-leonardo-cervera
Multikonta :
Kiara

Dane osobowe :
30 lat | Służby Specjalne | Sydney | Kolumbijczyk | Rozwodnik | Większość życia spędził w Brazylii, od trzech lat w Australii| 185 cm

Znaki szczególne :
dobrze zbudowany | kilka tatuaży o znaczeniu znanym tylko jemu | blizna na żebrach

Ubiór :
biała podkoszulka z śliczną mozaiką błota i krwi | jeansowa kurtka z długim rękawem | długie, czarne spodnie | wygodne adidasy

Ekwipunek :
płachta (2,5x3) | walizka-plecak: buteleczka alkoholu, chusteczki, notatnik z adresami, nowy ołówek, końska maść rozgrzewająca (150g), BlackBerry Passport (37% baterii) z breloczkiem, damska kosmetyczka (pół buteleczki wody utlenionej, tusz i kredka, czerwona szminka), roztrzaskane lusterko, skarpety frotte, suchy szampon, winogronowa Fanta (1l), koperta ze zdjęciami, dziecięcy kocyk, trampki męskie - rozmiar 42 | srebny krzyżyk, dwuosobowy namiot z narzędziami, krakersy, butelka wina

Stan zdrowia :
głęboko rozcięty lewy policzek (pionowa rana mająca około pięciu centymetrów długości, na tyle głęboka, by w przyszłości pozostawić bliznę) | kolce w dłoni | silny ból prawego ramienia | zszyta muliną rana na kości potylicznej i towarzyszący temu ból głowy

Punkty :
533


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptySro Wrz 16, 2015 10:50 am

W jego krwi pływała jeszcze adrenalina po tym całym ataku drzewa, więc puścił uwagi partnerki mimo uszu. Miał już nieco dość jej ciągłego dogryzania, więc stwierdził, że będzie ją ignorował. Na młodszą siostrę to zawsze działało, uspakajała się i dało się z nią normalnie porozmawiać. Może na Rei taki chwyt też zadziała. Nie zauważył w którym momencie zniknął mężczyzna, ale cieszył się, że ma jeden problem z głowy. Upewnił się, że walizka jest solidnie zamknięta i wszystko znajduje się w jej wnętrzu, gdy dostrzegł co robi Japonka. Zbierała jakieś kartki z ziemi. Tak, jego chciało zabić drzewo, a ona przejmuje się jakąś teczką! Tak bardzo podobne do niej to było. Jedna z kartek wylądowała pod jego nogami, więc podniósł ją. Był przekonany, że Rei nie interesowałaby się czymś, co nie należało do niej. Tak więc, co mogło sprawić, że kobieta zachowywała się tak dziwnie? Zerknął na treść, która znajdowała się na papierze, które lekko przemókł, ale był w stanie odczytać kilka zdań.
- Co to jest? – zapytał, choć tak naprawdę znał już odpowiedź. Jego głos brzmiał bardzo spokojnie, aż za spokojnie. Przeczytał kilka zdań, które były jego biografią. Ale nie tą zmyśloną, to była biografia Angelo. I to nie taka zwykła, z pogłębioną analizą psychologiczną! Ktoś musiał się bardzo naszperać, żeby dotrzeć, do tego rodzaju dokumentów. Tylko dlaczego? Czemu akurat Rei? Jedyna osoba, której był w stanie w jakimś stopniu zaufać. Osoba, z którą nie łączyła go przecież tylko praca. Choć może się pomylił, widocznie został wkręcony.
- Co to kurwa ma znaczyć?! – wykrzyczał jej prosto w twarz. Leo zazwyczaj się nie denerwował. Bardzo trudno było go wprowadzić w ten stan, a w tej chwili wybuchł złością w ułamku sekundy. Gdyby Rei nie była kobietą to pewnie już dawno by się na nią rzucił z pięściami, ale nie mógł tego zrobić. Zgniótł kartkę i rzucił ją na ziemię. W tej chwili stracił do niej cały szacunek i zaufanie. Nie chciał nawet słuchać jej wyjaśnień. Sam nie wiedział, co mógłby powiedzieć. Dawno się tak na kimś nie zawiódł. Grzebanie w czyjejś przeszłości było niedopuszczalne. Zabrał swoją walizkę, odwrócił się w stronę lasu i skierował  w głąb, kierując się na północny-zachód. Wolał zginąć samotnie w lesie, niż przebywać w jej towarzystwie choć sekundę dłużej.

Przekierowanie --->
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptySro Wrz 16, 2015 11:22 am


[z/t] dla Leo, który trafia tutaj
Powrót do góry Go down
Dimitr Skorayev


Dimitr Skorayev
https://wyspa.forumpolish.com/t294-dimitr-skorayev#3098 https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t303-dimitr-skorayev
Dane osobowe :
36 lat | podkomisarz w Australian Crime Commission | Rosjanin

Znaki szczególne :
tatuaż piórka na przedramieniu i dwie obręcze na bicepsie

Ubiór :
jeansowe spodnie, półbuty wiązane z brązowej skórki, koszula w czerwoną kratę z podwiniętymi rękawami, bransoletka ze skóry ze srebrną klamrą

Ekwipunek :
Torba: litrowa butelka koniaku, woda utleniona, plasterki i jeden zapasowy bandaż elastyczny, litrowa butelka wody gazowanej

Stan zdrowia :
Piach w głębokiej ranie na podbródku, spalone włosy, lekkie oparzenie skóry głowy.

Punkty :
89


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptyPią Wrz 18, 2015 12:29 am

las przy plaży ---->

Dima biegł ile sił w nogach. Być może odwracał się, żeby zobaczyć, czy reszta za nim biegnie. Widział w cieniu nieznajome twarze i te, z którymi zdążył się już zapoznać. Wykrzywione w grymasie strachu. Niepokoju o własne życie. O to co tak w zasadzie było tuż za nimi. Szepty i trzaski towarzyszyły kolejnym krokom, susom, które dawali w głąb leśnego poszycia. Piski i krzyki. Nie wiadomo czy ludzkie. Nie wiedział już czy to krzyczy Sophie, Sam, któraś z dziewczyn, czy może jego umysł płatał mu figle. Dopiero kiedy wypadł na piasek, w którym nogi od razu się zapadły, lekko zwolnił. Deszcz znów obmywał mu głowę, ale szepty i krzyki jakby ustały.
Pochylił się, opierając dłonie na udach i ciężko oddychając. Papierosy robiły swoje, płuca stawały się mniej wytrzymałe. A może to przez ogólne osłabienie organizmu, przecież zawsze miał dobrą kondycję. Miał wrażenie, że to miejsce wysysało z niego energie co samo w sobie było pojebaną i poronioną myślą.
-John! Sophie! Sam! - krzyknął po chwili, odwracając się w stronę lasu. Nie bał się tego, że zostanie tu sam, pierdoliło go to konkretnie, był wytrzymałą psychicznie osobą. Policjant musiał taki być, ulepiony z twardej gliny. Baby jednak zawsze trzeba było pilnować. A już zwłaszcza grupy bab. No i pocharatanego kumpla.
Powrót do góry Go down
John Wilshere


John Wilshere
https://wyspa.forumpolish.com/t299-john-wilshere#3141 https://wyspa.forumpolish.com/t309-wilshere#3314 https://wyspa.forumpolish.com/t304-john-wilshere#3222
Dane osobowe :
35 lat | komisarz w Australian Crime Commission | Fulham, Londyn, Wielka Brytania | Sydney, Australia

Znaki szczególne :
Kilka tatuaży - na rękach, klatce piersiowej, brzuchu i plecach.

Ubiór :
Bielizna, skarpety, spodnie dresowe, luźną koszulkę włożył sobie za spodnie (półgolas), trampki, wisiorek na rzemyku, zegarek.

Ekwipunek :
Metalowy pręt (długości nogi od stołu)

Stan zdrowia :
Rozcięta pionowo powieka lewego oka. Pionowa rana przechodząca dwa centymetry obok prawego oka, ggłęboka na trzy milimetry i długa na sześć centymetrów. Siniaki na plecach. Ból stawu barkowo-obojczykowego po prawej stronie.

Punkty :
36


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptyPią Wrz 18, 2015 12:40 am

< Las przy plaży

Zapierdalał jak pojebany. Nie wiedział gdzie, nie wiedział na co. W pewnym momencie zgubił gdzieś innych. Nie widział Dimy, który musiał pobiec w innym kierunku. Nie wiedział, że trafi na tę samą część plaży. Nie widział Sophie i Sam, ani ludzi dopiero co poznanych zaledwie po twarzach. Przedzierał się przez gąszcz niczym właściwie oprócz liści wielkich drzew niewzruszony. Nie przyjebał głową ani inną częścią ciała w żaden pień, więc było dobrze. Odgonił od siebie ostatnie liście i wyleciał na plażę.
- Kuuuuurwa. - potknął się o jakiś pień, w zwolnionym tempie odzyskiwał równowagę lądując prawie telemarkiem. I usłyszał swoje imię. Sapiąc cofał się od linii lasu, w stronę oceanu.
- Jestem! - krzyknął odwracając się do fal. Nadal lało. Nadal lało, ale księżyc dawał jakieś światło. Wilshere szedł w kierunku Skorayeva. Oglądał się na wszystkie strony. - Co to do chuja pana było? - pytał jakby kumpel znał odpowiedź. Ale na pewno nie miał o niczym pojęcia.
Powrót do góry Go down
Dimitr Skorayev


Dimitr Skorayev
https://wyspa.forumpolish.com/t294-dimitr-skorayev#3098 https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t303-dimitr-skorayev
Dane osobowe :
36 lat | podkomisarz w Australian Crime Commission | Rosjanin

Znaki szczególne :
tatuaż piórka na przedramieniu i dwie obręcze na bicepsie

Ubiór :
jeansowe spodnie, półbuty wiązane z brązowej skórki, koszula w czerwoną kratę z podwiniętymi rękawami, bransoletka ze skóry ze srebrną klamrą

Ekwipunek :
Torba: litrowa butelka koniaku, woda utleniona, plasterki i jeden zapasowy bandaż elastyczny, litrowa butelka wody gazowanej

Stan zdrowia :
Piach w głębokiej ranie na podbródku, spalone włosy, lekkie oparzenie skóry głowy.

Punkty :
89


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 EmptyPią Wrz 18, 2015 12:46 am

Mężczyźni wybiegli od lasu jakieś piętnaście metrów od siebie. Któryś musiał w trakcie biegu zmienić minimalnie kierunek. Dima ruszył przez piasek do Wilshera, starając się iść blisko linii drzew, żeby deszcz nie napierdalał mu na głowę.
-Chuj wie. Zwierzę? - odezwał się, będąc już bliżej Johna - Kurwa, czy mi się wydawało czy drzewo wyjebało w powietrze?
Widział to tylko kątem oka, uznał za przywidzenie. Bo co... ktoś torpedę odpalił czy kij chuj?
-Ja pierdole... - mruknął, opierając się o drzewo, chowając się trochę przed deszczem. Odwrócił się w stronę lasu. Na razie było cicho jak makiem zasiał. Jakby nie było tam żadnych ludzi.
-Co za pojebane miejsce.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
(8) Plaża po zachodniej stronie lasu
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
 Similar topics
-
» (7.4) Linia lasu
» (12) Głębia lasu
» (2) Kamienna Plaża
» (3) Piaszczysta Plaża
» (7) Ogromna plaża

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Wyspa :: Plaża-