IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2


 

 (8) Plaża po zachodniej stronie lasu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
Wyspa


Wyspa
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
125


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptySro Sie 19, 2015 10:20 pm

First topic message reminder :

Plaża

Plaza po zachodniej stronie lasu

Plaża nie należy do największych. Jest dość zarośnięta, a na piasku leży pełno suchych patyków.


Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptyPon Sie 24, 2015 6:12 pm

Gdy tak na nią patrzył i się nie odzywał, pomyślała nawet, że może ma problem z mową. Ewentualnie ogarnięciem tej sytuacji, co było zupełnie zrozumiałe. W końcu wydobył z siebie kilka słów, a ona odetchnęła i spojrzała na rękę. Faktycznie, jego palce nie wyglądały najlepiej. Pewnie trzeba będzie usztywnić całą dłoń… no, ale to już zostawiała do oceny Kiary. W końcu to Ona się na tym wszystkim zna.
-Moja koleżanka zaraz na Ciebie spojrzy i pewnie coś poradzi-powiedziała uspokajająco i uśmiechnęła się. Dobrze widzieć kogoś żywego i co ważne, przytomnego. Odsunęła się od niego by mógł wstać. Widziała, że dopiero teraz zauważył cały ogrom tego co się stało, a to tylko część o wiele większej całości. Podejrzewały z Kiarą, że gdzieś niedaleko, powinny być inne części samolotu, a tym samym ludzie. Sama ostrożnie się podniosła i już miała coś powiedzieć, gdy mężczyzna zadał pytanie o bagaż. Rozejrzała się, ale nie przypominała sobie by coś takiego widziała. Nagle chwycił ją za ramiona i zaczął potrząsać, co zdecydowanie się jej nie spodobało. Szarpnęła ciałem by się wyswobodzić, ale na jego szczęście, sam ją puścił. Pojawiła się też Kiara, która mocno zareagowała na jego zachowanie. Sam od razu poczuła się jakoś pewniej i bezpieczniej przy niej. Tylko tego brakowało by facet, któremu chciały pomóc, coś im zrobił.
-Nie mam pojęcia o czym mówisz. Nie ma tu żadnych bagaży-powiedziała z poważną miną. Po chwili jego zachowanie ponownie się zmieniło. Sam również spojrzała wymownie na Kiarę i wzruszyła ramionami. Westchnęła i przeczesała dłonią włosy, no dobra, każdy inaczej reaguje w takich sytuacjach. Lepiej jednak żeby więcej jej tak nie "atakował" bo się pogniewają. Sam przyglądała się tomu, co robi mężczyzna i aż otwarła oczy widząc jego znalezisko. Kto do cholery trzyma w kieszeni suszone mięso podczas lotu? Nie ważne.
-Radziłabym to oszczędzać. Nie wiadomo kiedy pojawi się jakaś pomoc, a jesteśmy tu już jakiś czas. Nie znalazłyśmy praktycznie żadnych bagaży, co oznacza brak żarcia i wody-jego sprawa co zrobi, ale jeśli jej nie posłucha to się na pewno nie podzieli z nim kanapką. Nie mówiąc już o tym, że takie mięso jest często mocno słone, a to tylko wzmaga pragnienie. Nie zamierzała się tu rządzić, ale wolała go uświadomić, że sytuacja może wymagać pewnych poświęceń. Ponownie spojrzała na Kiarę. Nie wiedziała czy facet będzie pomocny czy może stanie się dla nich problemem.
-Powinnyśmy wracać na tamtą część plaży bo jest tu kilka nieprzytomnych osób i musimy kontrolować ich stan. Może tam moja koleżanka zobaczy na Twoje obrażenia? -powiedziała po chwili. Nie powinni tamtych zostawiać na długo samych. Wpadła jednak na pewną myśl.
-W sumie to możesz nam pomóc. Jest tu jeszcze dziewczyna z otwartym złamaniem. Musimy ją przetransportować w tamto miejsce-tu wskazała ręką-Jak widzisz jesteśmy same, a ja mam problemy z poruszaniem się z powodu nogi. Nie oczekuję, że weźmiesz ją na ręce czy coś takiego, ale jakakolwiek pomoc będzie mile widziana-wiedziała już, że jedna jego ręka jest zraniona, ale w końcu ma jeszcze drugą. Ona jakoś z rozwalonym kolanem sobie radziła.
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptyPon Sie 24, 2015 9:18 pm

Jeżeli kobiety oglądały przeważnie wiadomości stwierdziłyby kim jest Somalijczyk, nie raz było o nim głośno i zawsze chodziło o narkotyki. Jednak nikt nigdy nie miał dowodów na jego temat, raz nagrała go jakaś osoba jak wręczał komuś jakąś walizkę i odbierał w zamian spory plik gotówki. Wracając do rzeczy, siedział w ciszy oglądając swoją paczkę, nie wiedział co myśleć na temat obu kobiet i jakie mają intencje.. w sumie jeszcze żyje to chyba nic mu nie zrobią. Może i zachował się źle, w sumie każdy by tak zareagował jak znajoma zielonookiej kobietki.
- Jordan Jackson, nie potrzebuję pomocy. Zapewne jest to krótki ból spowodowany tą katastrofą, przejdzie w praniu. - Nacisnął na klatkę piersiową krzywiąc się momentalnie. Wstał ponownie na proste nogi chowając swoją paczkę, po cholerę ją wyciągał.. sam w sumie nie wiedział. - Brak żarcia i wody.. oraz bagaży, cholera jasna. Muszę dostać swój bagaż za wszelką cenę, mam tam wiele przydatnych rzeczy które mogą mnie.. jak i zapewne wam pomóc tu przetrwać. Między innymi żyletki które mogą pomóc nie jednej osobie w trudnej sytuacji. Będziecie mi mogły pomóc w jakiś sposób? - Przerwał na chwilę by wysłuchać co ma do powiedzenia kobieta ubrana w jeansy. Pokiwał głową myśląc na tym dłuższą chwilę dodając. - Mówisz że jest tu dziewczyna z otwartym złamaniem, czy jeżeli ją podniosę nie uszkodzę jej jakoś bardziej? Pomogę wam bo czemu miałbym tego nie zrobić, jednak chciałbym oczekiwać tego samego od was. Warto mieć tu parę logicznie myślących osób. Jeżeli jest lekka zrobię to sam, tylko jedna z was bądź nawet dwie będą musiały trzymać jej nogi w jednej pozycji by nie odczuwała poważniejszego bólu.. no i nam tutaj nie padła z wycieńczenia. Mogę poznać wasze imienia i możemy ruszyć ku niej?
Powrót do góry Go down
Kiara Foster


Kiara Foster
https://wyspa.forumpolish.com/t56-kiara-foster https://wyspa.forumpolish.com/t116-kiara-foster#330 https://wyspa.forumpolish.com/t68-kiara-foster
Multikonta :
Leonardo

Dane osobowe :
33 lata, pielęgniarka, NYC

Znaki szczególne :
wysoka, po kilku dniach bez odpowiedniej pielęgnacji włosów robi jej się afro

Ubiór :
biała bokserka, brązowy sweterek, jeansowe, podarte spodnie, wygodne, sportowe obuwie, wisiorek i srebna bransoletka

Ekwipunek :
opakowanie zapałek do zniczy, nożyczki do paznokci, lotnicza buteleczka kremu do rąk, okulary przeciwsłoneczne, pilniczek, jedna kanapka z dżemem i nieotwarta zielona galaretka w kubeczku, dwie koszulki, para spodni, sukienka, szczoteczka do zębów, szczotka do włosów, sweterek, tabletki (przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwgorączkowe, przeciwalergiczne), plastry, woda utleniona, bandaż elastyczny, biała chusta

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, rozległe otarcia na prawej części ciała, amnezja (nie potrafi rozpoznać znajomych twarzy, zdarza się jej gubić słowa, mówić w języku niegdyś nauczonym - zdarza jej się przypomnieć fragment jakiegoś wydarzenia ze swojego życia, przypomina sobie dobę przed katastrofą)

Punkty :
346


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptyPon Sie 24, 2015 10:59 pm

Gdy porównywała wypowiadane słowa przez kobietę i mężczyznę stwierdziła, że miała wiele szczęścia trafiając na początku na Sam. Trudno było jej określić podejście mężczyzny, chyba najbardziej pasowało określenie „nieodpowiedzialne”. Nie przewrócił się na rowerze, nie spadł z trzech schodków. Przeżył katastrofę lotniczą, a miał podejście do wesela się zagoi. Jak chciał tak mógł zrobić, jego wybór. Nie miała zamiaru narzucać się ze swoją wiedzą medyczną i pomocą. Jeżeli chciał umrzeć to na własne życzenie.
- Pozwól, że ci coś pokażę bracie – powiedziała i poklepała go delikatnie po ramieniu. Wykonała gest, który pokazywał całą wyspę, która się przed nimi znajdowała i przez moment wpatrywała się w przestrzeń przed sobą, aż dokończyła. – Przykro mi, że zgubiłeś swój bagaż i powodzenia z szukaniem. Jeżeli chcesz umrzeć ukąszony przez jadowitego węża to nawet jeżeli byłyby tam diamenty to to ci nie pomoże – powiedziała nieco sarkastycznym tonem, co nie było do niej podobne. Zazwyczaj była miła do bólu, lecz jeżeli ktoś zachowywał się nie poważnie to ona robiła tak samo. Nie miała jednak zamiaru wchodzić w jakieś potoczki, które byłby w tym miejscu niepotrzebne. Wzięła głęboki wdech i pokazała jeszcze plażę za swoimi plecami. – Na twoim miejscu cieszyłabym się w ogóle, że żyjesz. Oni nie miei tyle szczęścia – dodała dość ostrym tonem. Ludzie bywali naprawdę niewdzięczni. Mieli pieniądze – czemu tak mało, posiadali wiedzę – czemu tak ograniczoną, byli niemal idealni – jednak nie dość. Pamiętała jak jeszcze przed chwilą cieszyła się z Sam z głupiej kanapki z dżemem, sprawy tak niepozornej. Kto normalny cieszy się z takich drobnostek? Lecz te miejsce wymagało od nich nieco innego podejścia i ich nowy towarzysz chyba jeszcze nie zdołał tego zauważyć.
- Kiara – przedstawiła się i od razu kontynuowała. – Przyniosę ten metalowy fragment. Przeniesiemy ją na nim do naszego, małego obozu. Trzeba znaleźć jeszcze inny albo jakiś metalowy pręt, ostatecznie grubą i prostą gałąź, by usztywnić jej nogę. Ona jest tam – wskazała im miejsce, gdzie ostatni raz widziała rudowłosą, po czym skierowała się w stronę ogniska. Zostawiła na moment ich samych, choć oglądała się co chwilę, żeby mieć pewność, że Sam nic nie grozi. Chwilę potem przytargała metalową część za sobą do poszkodowanej, którą mieli się zająć. Musieli to zrobić szybko, bo zaczynało się już ściemniać.
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptyWto Sie 25, 2015 8:41 am

Sam miała wrażenie, że kojarzy mężczyznę, ale może natknęła się na niego na lotnisku bądź w samolocie. Jakoś nie zamierzała sobie teraz zaprzątać tym głowy. Po tym co powiedział spojrzała na Kiarę i ponownie na niego. Jasne, ona też chciałaby znaleźć swój bagaż bo miała tam czekoladę i apteczkę, które by im się bardzo przydały, ale nie wyczaruje mapy do tego skarbu. Zdziwiło ją , że odmawia jakiejkolwiek pomocy. No lepszej propozycji tu nie dostanie, ale jak nie to nie. Przecież nic nie będą robić na siłę. Kiara przejęła pałeczkę i próbowała uświadomić ich nowego towarzysza o tym jak wygląda sytuacja.
-Moja koleżanka ma rację. Z racji naszego stanu, a także ekipy śpiochów, dziś raczej nie ma sensu się stąd ruszać. Postanowiłyśmy, że spędzimy tu noc i zaczęłyśmy się na to przygotowywać. Rano, tak czy siak, trzeba będzie się wybrać gdzieś głębiej by poszukać jakiś bagaży, owoców bądź wody. Wtedy możemy spokojnie porozglądać się i za Twoimi rzeczami. Jak widzisz tutaj nic nie ma, więc wypadły w innym miejscu i módlmy się by nie była to woda bo możemy ich już nie zobaczyć-tak to widziała Sam. Bagaże oczywiście były ważne, ale szukanie ich teraz nie było rozsądne. Niedługo się ściemni, więc i tak za daleko nie powędrują, a mogą ich tam czekać nieprzyjemne niespodzianki, o czym wspomniała już Kiara. Poza tym wciąż jeszcze mogą być w szoku i lepiej się upewnić, że nic więcej, prócz ran zewnętrznych, im nie jest. Gdy wspomniał o pomocy, Sam przytaknęła mu głową. Oczywiście miała na myśli przeniesienie dziewczyny już po zajęciu się jej nogą. W tym stanie nie powinni jej ruszać, ale Kiara na pewno już obmyśliła co zrobić. Dziewczynę przenieść trzeba było z kilku powodów. Po pierwsze ten przeklęty dym, który wciąż drapał w gardło, a po drugie trzeba było ją mieć na oku w razie gdyby się obudziła lub jej stan się zmienił. Człowiek w szoku może zrobić różne rzeczy, więc lepiej żeby nie postanowiła sobie pobiegać przy takim uszkodzeniu nogi.  
-Spokojnie, chciałyśmy się najpierw zająć tym złamaniem, a dopiero potem ją przenosić. Jak wspomniała moja koleżanka, mamy taką większą blachę na której będziemy mogli ją ułożyć i sunąć po piasku. Tylko właśnie trzeba będzie pilnować żeby jej większej krzywdy nie zrobić z tym złamaniem. Trzeba będzie się przesuwać i jednocześnie asekurować jej ciało. Dlatego przyda nam się Twoja pomoc. A jeśli chodzi o wzajemność to chyba nie musisz o to pytać skoro dowiedziałeś się, że pomogłyśmy i przetransportowałyśmy w bezpieczniejsze miejsce trzech nieprzytomnych ludzi i opatrzyłyśmy rannego psa-chyba raczej wyglądały w tym świetle na całkiem pomocne, a nie egoistki.
-Samatha. Nie traćmy w takim razie czasu-powiedziała i skierowała się w stronę tamtej kobiety. Kiara poszła po metalowy odłamek, a oni musieli jeszcze znaleźć coś do usztywnienia. Podniosła z piasku większy kawałek gałęzi.
-Myślisz, że się nada?-pytanie skierowane było do mężczyzny. Nie była pewna czy będzie w stanie dobrze usztywnić nogę dziewczyny. Nie mówiąc już o tym, że będą musieli ją obwiązać chyba wszystkim co mają. Po chwili znalazła się przy kobiecie i skrzywiła lekko widząc jej obrażenia.
-O cholera. Paskudnie to wygląda-powiedziała cicho. Sam już naprawdę nie narzekała na swoje uszkodzenie kolana i brak kawałka palca. Prawdę mówiąc bardzo się cieszyła, że to tylko tyle.
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptyWto Sie 25, 2015 3:34 pm

Odetchnal najwidoczniej zly, byl zly na samego siebie. Codziennie stara sie przejmowac losem innych, a teraz nie zawazyl tak istotniej rzeczy ktora go otaczala. Zacisnal piesci w gescie zlosci i odezwal sie nieco powazniej, popatrzyl jej w oczy mowiac chlodno.- Jest tam cos o wiele wazniejszego od diamentow, zwlaszcza ze zostaniemy tu na dlugo. Nie wiem jak dlugo, ale poniekad masz racje.. albo zatonela, albo znajde ja sam. Watpie by ktos potrafil ja otworzyc, zwlaszcza ze jest wykonana z tak mocnego materialu ze trzeba cudu.. albo kodu. Dobra, przystane na waszej propozycji wiec zapomnijmy o mojej propozycji na jakis czas.. Cholera jasna, jak dluzej mysle o tym gdzie jestem zaczynam miec wieksze mdlosci.. albo to wina wypicia sporej ilosci morskiej wody. - Ruszyl wiec za Sam w ta sama strone zerknal na wieksza galaz ktora wziela ze soba, byl ubrany w garniak ktory dosyc dobrze poradzil sobie z tymi wszystkimi przeciwnosciami losu. Jedynym minusem byl lekko rozerwane rekawy po obu stronach, oba w okolicach nici na ramionach. Bez chwili watpienia oderwal oba rekawy, byl wysoki i rece mial sporej wielkosci.
- Tym mozemy przywiazac ta galaz do jej nogi, w sumie lepsze to niz nic.. o.. - Mial dokonczyc swoje zdanie ale widzac noge dziewczyny , najadajac sie w samolocie i wypiajajc spora ilosc morskiej wody po prostu zemdlilo go i puscil pawia. Calkiem naturalny czynnik, zwalszcza ze zwrocil czesc wody ktora moglaby mu bardziej zaszkodzic niz pomoc. Na swoje jak i ich szczescie zrobil to na tyle dobrze ze odszedl szybko by nie spowodowac tego samego odruchu u kobiet. Splunal i krzywiac sie wrocil do nich dodajac. - Kiedys bym sie na taka wiesc nie cieszyl, ale przynajmniej zyje. Dobra, ja zawiaze te rekawy jak najmocniej by jednak noga byla usztywniona . Dobra? - Mial nadzieje ze zaufaja mu w tym monecie, chcial w koncu byc pomocny..

((Sorrka ze bez polskich znakow ale jestem w szkole, a tu tylko wszystkie klawiatury ang :PP))
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptyWto Sie 25, 2015 10:31 pm

Zastanowiło ją co może być w tej walizce, że tak bardzo mu zależy. Przywiązanie do swoich rzeczy to jedno, ale tu ewidentnie było coś jeszcze. Jeśli ją odnajdą to może się dowie. Ciekawość  była jedną z jej cech charakteru, więc wcale nie dziwne, że ta myśl na moment zagnieździła się jej w głowie. Tymczasem Jordan załatwił potrzebny do opatrunku materiał. Spojrzała na niego i lekko się uśmiechnęła bo wyglądał dość ciekawie w tym garniturze bez rękawów, ale powstrzymała się od komentarzy. Podobało jej się jego poświęcenie. Musieli sobie radzić z tym co mieli, głównie na sobie. -Dzięki, na pewno się przyda-odebrała od niego materiał i zauważyła jego dziwną minę. Dobrze, że odszedł na bok bo Sam pewnie też zrobiłoby się niedobrze, a nie chciała zmarnować tej części drogocennej kanapki. Odwróciła wzrok i starała się nie słuchać tych odgłosów. No cóż, widok otwartego złamania też nie był najpiękniejszy.
-Dzisiaj to już coś-podsumowała jego słowa. Byli w zdecydowanie nie najlepszej sytuacji, ale musieli docenić fakt, że w ogóle żyją. Jak na taką katastrofę i ilość trupów, ich obrażenia nie były aż takie poważne. W tym czasie dołączyła już do nich mulatka i przyniosła metalowy odłamek. W kwestii propozycji Jordana spojrzała na Kiarę. Kobieta miała największą wiedzę medyczną, więc to ona podejmowała takie decyzje. Sam zostawiła ich na chwilę, bo trzy osoby do usztywniania nogi to trochę za wiele. Rozglądała się jeszcze po piasku, a nuż morze coś jeszcze wyrzuciło? Niestety i tym razem nie dopisało jej szczęście. Sięgnęła też po kilka mniejszych gałązek, które leżały między ciałami. Będą ich potrzebować całkiem sporo jeśli ognisko ma płonąć całą noc. Spojrzała na swoich towarzyszy niedoli i uznała, że powinna wrócić bo uporali się już z pierwszą częścią planu. Teraz trzeba było dziewczynę jak najdelikatniej przetransportować na właściwe miejsce. Odkaszlnęła jeszcze i ruszyła do nich.

//Napisałam poza kolejką bo dziś już spadam, a jutro chyba będę mogła wejść dopiero popołudniu i nie chcę Was blokować. Kiara i Jordan mogą sobie spokojnie podyskutować i ewentualnie napisać, że Sam im pomagała w przenoszeniu ;) //
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptySro Sie 26, 2015 1:35 am

Dotychczas wszystko szło całkiem dobrze. Nawet nieszczęsne zwierzę wyraźnie poczuło się nieco lepiej w towarzystwie tak dobrych, pomocnych i troskliwych kobiet, jakie spotkał na swojej drodze. Od początku było jednak wyraźnie widać, że bardziej ufał Sam, w którą to wlepiał spojrzenie swoich mokrych oczu. W końcu podzieliła się z nim kanapką i nie zadała zbyt potężnego bólu. Wyraźnie nie zamierzał uciekać, lecz wiernie towarzyszyć swym nowym paniom. Nawet jeśli tylko leżał w jednym miejscu, obserwując je przy tym swoim uważnym wzrokiem.
I zapewne dalej by tak było, gdyby nie jedno wydarzenie. Ot, z pozoru nic wielkiego, co przerodziło się jednak w dosyć wyraźny znak. Znak jasno mówiący uciekać.
Wpierw pojawiły się odgłosy... Pierwsze ciche i niewyraźne, dochodzące z nieokreślonej strony, jakby otaczały rozbitków. Stopniowo jednak narastały, w pewnym momencie zwyczajnie gwałtownie wdzierając się w uszy przytomnych ocalałych. Głośne, warcząco-jęczące, momentami wręcz wyjące, w towarzystwie szelestów liści i trzasku łamanych gałązek. To wszystko nie pozostawiało żadnych złudzeń - coś wyraźnie starało się ich przestraszyć, pozbyć z plaży. Czy miało mu się udać...?

|jeśli zechcecie uciec, MG poda Wam lokalizację, kiedy pojawi się jego następny post :)
Powrót do góry Go down
Kiara Foster


Kiara Foster
https://wyspa.forumpolish.com/t56-kiara-foster https://wyspa.forumpolish.com/t116-kiara-foster#330 https://wyspa.forumpolish.com/t68-kiara-foster
Multikonta :
Leonardo

Dane osobowe :
33 lata, pielęgniarka, NYC

Znaki szczególne :
wysoka, po kilku dniach bez odpowiedniej pielęgnacji włosów robi jej się afro

Ubiór :
biała bokserka, brązowy sweterek, jeansowe, podarte spodnie, wygodne, sportowe obuwie, wisiorek i srebna bransoletka

Ekwipunek :
opakowanie zapałek do zniczy, nożyczki do paznokci, lotnicza buteleczka kremu do rąk, okulary przeciwsłoneczne, pilniczek, jedna kanapka z dżemem i nieotwarta zielona galaretka w kubeczku, dwie koszulki, para spodni, sukienka, szczoteczka do zębów, szczotka do włosów, sweterek, tabletki (przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwgorączkowe, przeciwalergiczne), plastry, woda utleniona, bandaż elastyczny, biała chusta

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, rozległe otarcia na prawej części ciała, amnezja (nie potrafi rozpoznać znajomych twarzy, zdarza się jej gubić słowa, mówić w języku niegdyś nauczonym - zdarza jej się przypomnieć fragment jakiegoś wydarzenia ze swojego życia, przypomina sobie dobę przed katastrofą)

Punkty :
346


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptySro Sie 26, 2015 9:54 pm

Po powrocie od razu udała się do poszkodowanej. Już za wiele czasu spędzili na pogaduszkach i tym podobnych. Całe szczęście, że kobieta była nieprzytomna. Kiara kucnęła przy niej i jeszcze raz sprawdziła jej tętno. Było obecne i cały czas stabilne. Gdy stwierdziła, że jest wszystko w porządku mogła zająć się nią. Wzięła od Sam fragmenty materiały i zaczęła wszystko przygotowywać. Pierw jeden dłuższy fragment zużyła do obwinięcia gałęzi – przecież nie mogli brudnego kawałka drewna przykładać do rany. Gdy fragment był już odpowiednio zabezpieczony to kiwnęła dłonią na Jordana. Miała za mało rąk, żeby się tym wszystkim zająć. Rozejrzała się dookoła i znalazła średniej wielkości kamień. Przyniosła go po czym położyła pod stopę rudowłosej, żeby noga unosiła się trochę w górze.
- Przyłożę gałąź, a potem ty ją dokładnie przytrzymasz, żebym ja mogła owinąć nogę bandażem… materiałem – poprawiła się. Musiało im to wystarczyć. Przecież zaraz miała pojawić się pomoc to tylko chwilowe rozwiązanie. Upewniła się, że mężczyzna wszystko zrozumiał. Nie było to trudne, ale chodziło oto, żeby potem nie ruszać usztywnieniem, żeby nie zrobić kobiecie większej krzywdy. Kiara ponownie obejrzała ranę, po czym przyłożyła do niej gałąź i przycisnęła do ciała. Kiwnęła głową do Jordana, a gdy jej pomógł zajęła się „bandażowaniem”. Trwało to chwilę, bo w swoich działaniach mulatka była jak zawsze dokładna. Gdy była pewna, że jest w porządku odsunęła się dając znak, że wszystko poszło po jej myśli. Co najważniejsze kobieta nie wzbudziła się jeszcze.
- Możemy ją zabrać – powiedziała i razem z nowym towarzyszem zabrała poszkodowaną na metalowy fragment, po czym ostrożnie przenieśli ją do reszty. Szli bardzo powoli, żeby nie wyrządzić kobiecie żadnej krzywdy. Znaleźli się na miejscu i położyli ją obok reszty. Cała czwórka wyglądała jakby spała. Kiara sprawdziła wszystkim tętno – nadal byli stabilni.
- Dobrze, więc może teraz – zaczęła mówić, ale nie skończyła, gdy usłyszała jakiś dźwięk. Po chwili stawał się coraz bardziej donośny, a ona tylko nadsłuchiwała. Coś jej się kojarzyło, miała jakiś dziwny przebłysk wspomnienia? Albo było to zwykłe odczucie deja vu. Razem z nim pojawił się niepokój i strach. To nie mógł być kolejny pies, to musiało być coś gorszego. Zapewne jakieś dzikie zwierzęta biegły w ich kierunku. Kiara spojrzała się na Sam, a potem na nieprzytomnych ludzi. Przeprowadziła krótki rozrachunek w duchy i chwyciła za torbę, którą przerzuciła przez ramię. – Martwi im nie pomożemy. Musimy uciekać. Wrócimy jak to się uspokoi. – Trzy krótkie zdania, najbardziej racjonalne, które przyszły jej do głowy. Moralnie może wyglądało to gorzej, ale taka była prawda. Jeżeli coś im się stanie, to kto pomoże nieprzytomnym gdy będzie potrzeba? Muszą uratować siebie by móc potem pomagać innym.
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptySro Sie 26, 2015 10:25 pm

Tak jak kazała mu kobieta tak zrobił, przytrzymał ową gałąź przy jej nodze tak by dało się ją przywiązać. Od czasu do czasu zerkał na Samanthe jakby oczekując od niej jakiejś odpowiedzi, niezbyt patrzył co robi ale wykonywał swoje zadanie jak należy. Kobieta i blacha nie była zbyt dużym wyzwaniem dla niego mimo bólu jednej dłoni, jednak dało to po sobie poznać przy końcowym odcinku drogi jak ręka zaczynała mu drętwieć co było niezbyt przyjemnym uczuciem. Słuchał co ma do powiedzenia Kiara, jednak gdy przerwała swoją rozmowę odwrócił się w tym samym kierunku, początkowo nie zauważył tego co mogła zauważyć ona.. pewnie przez zatkane uszy i zupełnie innym toku myślenia.
- Twierdzisz że martwi im nie pomożemy, jak oni będą martwi tym bardziej.. nie sądzisz? Musimy uciekać, ale przed czym w takim razie? Nie widziałem tu ani jednego dzikiego zwierzęcia, wspominałaś coś o wężach ale ich również nie widziałem. Musimy ich zostawić samych na pastwę losu, jeżeli to będzie dzikie zwierze to oni mają nieco utrudnione zadanie w ucieczce.. - Zerknął na złamaną nogę dziewczyny i skrzywił się, jego klatka stała w miejscu jakby nie oddychał. Szybki oddech i zaciskane odruchowo pięści wskazują na to że jego natura odmawia zostawienia tych ludzi samych, jednak chciałby pożyć jeszcze trochę na tym niezbyt sprawiedliwym dla nich wszystkich świecie.
- Dobra masz rację, chodźmy zanim poważnie coś nas zeżre, ruszamy w którą stronę - Sam? - Popatrzył na nią jak kierowała się w ich kierunku, uśmiechnął się życzliwie by uspokoić ją jak i jej znajomą. Grunt to nie wpadać w niepotrzebną panikę która może być nie na miejscu. W trudnych sytuacjach potrafił zachować się jak człowiek, to że zgubił swój bagaż go zapewne nie usprawiedliwiało ale przecież parę godzin temu samolot w którym leciał roztrzaskał się na amen i nie było szans na naprawę go.. jak i znalezienie tych parunastu tysięcy kawałków które są rozrzucone po oceanie, a wydawał się taki mocny i stabilny jak do niego wsiadał.
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptySro Sie 26, 2015 10:45 pm

Natknęła się jeszcze na swój telefon, rzucony wcześniej w złości. Zabrała go i schowała do kieszeni, jak wróci do cywilizacji to jeszcze jej się przyda. Znała faceta, który bezproblemowo przeniesie wszystkie dane do nowego sprzętu. Pomogła Kiarze i Jordanowi przy transporcie dziewczyny, choć zdecydowanie mniej niż powinna i dotarli do swojego "obozu". No i kolejny ocalały dołączył do grona śpiochów. Nie wyglądało na to by stan reszty się jakoś zmienił i tylko pies na ich widok pomachał radośnie ogonem. Sam usiadła obok jego dołka i pogłaskała futrzaka.
-Jak tam Pirat, jest lepiej?-szepnęła. Musiała się do niego jakoś zwracać, a ze względu na opatrunek na oku, to imię pasowało najlepiej. Kiedy znajdą jego właściciela bądź właścicielkę to dowie się jak naprawdę się wabił. Sam czuła już zmęczenie i trochę się wyłączyła z towarzyskich pogaduszek. W końcu nie posiedziały sobie spokojnie tylko praktycznie od początku pomagały innym. Na szczęście teraz byli w trójkę i mogli się podzielić opieką nad resztą i wartą. Sam wzięła do ręki zapałki i przyjrzała się im. Taka błahostka, a jak cieszy w takich warunkach. Ze szkłem też by sobie poradziła, ale ognisko musiałoby być dużo wcześniej rozpalone, a to oznaczało, że trzeba byłoby mieć dużo więcej drewna. Czy nazywać zapałki w tych okolicznościach luksusem to przesada? Uśmiechnęła się pod nosem, już nie szalejmy. Niedługo pojawią się tutaj ratownicy i wszystko wróci do normy. W pewnym momencie pies zaczął warczeć, a następnie cicho popiskiwać. W pierwszej chwili pomyślała, że może coś go znowu boli, ale zaledwie moment później sama zorientowała się, że coś jest nie tak. Usłyszała jakiś dźwięk, ale nie była w stanie określić skąd pochodzi. Spojrzała na swoich towarzyszy i zaczęła się rozglądać. Wydawało się jakby nadchodził ze wszystkich stron jednocześnie, otaczał ich. Im bardziej dźwięk narastał tym większy niepokój czuła. Nie mogła go przyporządkować do żadnej znanej rzeczy, ani maszyny ani zwierzęcia. Nagle dźwięk stał się nie do zniesienia. Sam krzyknęła i zatkała uszy. Czy tylko jej to sprawiało niemalże ból? Jej słuch był mocno wyostrzony po wypadku, nie wiadomo właściwie dlaczego. Od momentu gdy ją "odetkało" słyszała bardzo wyraźnie, więc i teraz mogła być bardziej na to wrażliwa. Spojrzała na las i miała wrażenie, że coś się do nich zbliża.
-Musimy uciekać!-krzyknęła do towarzyszy niemal równo z Kiarą. Nie słyszała dokładnie ich wymiany zdań bo ten dźwięk wwiercał się mocno w jej głowę. Zaledwie strzępki uświadomiły ją, że dyskutują o nieprzytomnych.
-Jeśli tu zostaniemy to zginiemy wszyscy-wypaliła. Nie wiedziała dlaczego, ale była tego absolutnie pewna. Zdawała sobie sprawę z tego, że to egoistyczne posunięcie, a z drugiej strony jedyne logiczne.  Nie byli w stanie zabrać wszystkich nieprzytomnych, po prostu nie było takiej możliwości. Sam była w tym momencie całkowicie przekonana, że zbliża się do nich coś złego, bardzo złego i tylko ucieczka im pozostała. Przerażona  zabrała zapałki, resztę kanapki i  pomogła psu wydostać się z dołu. Zerknęła jeszcze na leżących ludzi, ale nie byli w stanie zrobić dla nich nic więcej, to coś było coraz bliżej. Potem po nich wrócą, na pewno... Ponownie zerknęła na Kiarę i Jordana i skinęła im głową, że jest gotowa. W głowie wciąż jej dudniło i nie umiała tego zatrzymać. Adrenalina zrobiła swoje i Sam mimo bólu zaczęła uciekać, czy raczej szybko się oddalać. Pies nie zastanawiał się zbyt długo i ruszył za nią.

//Prosimy MG o informację gdzie uciekamy ;) //
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptySro Sie 26, 2015 11:52 pm

Decyzja o ucieczce była najlepszą z możliwych, przynajmniej na chwilę obecną, kiedy to przerażający dźwięk nasilał się wręcz do obłędu. Być może rozbitkowie pozostawiali rannych na pewną śmierć, jednak alternatywa była jeszcze gorsza. Cóż, w pewnych sytuacjach należało patrzeć wyłącznie na czubek swojego własnego nosa. Nosa, który świetnie wyniuchał drogę gdzieś, gdzie uciekinierzy napotkać mogli kolejnych ocalałych - do zatoczki przy kamiennej plaży. Pytanie tylko, co dalej.
Powrót do góry Go down
Leonardo Cervera


Leonardo Cervera
https://wyspa.forumpolish.com/t252-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t262-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t260-leonardo-cervera
Multikonta :
Kiara

Dane osobowe :
30 lat | Służby Specjalne | Sydney | Kolumbijczyk | Rozwodnik | Większość życia spędził w Brazylii, od trzech lat w Australii| 185 cm

Znaki szczególne :
dobrze zbudowany | kilka tatuaży o znaczeniu znanym tylko jemu | blizna na żebrach

Ubiór :
biała podkoszulka z śliczną mozaiką błota i krwi | jeansowa kurtka z długim rękawem | długie, czarne spodnie | wygodne adidasy

Ekwipunek :
płachta (2,5x3) | walizka-plecak: buteleczka alkoholu, chusteczki, notatnik z adresami, nowy ołówek, końska maść rozgrzewająca (150g), BlackBerry Passport (37% baterii) z breloczkiem, damska kosmetyczka (pół buteleczki wody utlenionej, tusz i kredka, czerwona szminka), roztrzaskane lusterko, skarpety frotte, suchy szampon, winogronowa Fanta (1l), koperta ze zdjęciami, dziecięcy kocyk, trampki męskie - rozmiar 42 | srebny krzyżyk, dwuosobowy namiot z narzędziami, krakersy, butelka wina

Stan zdrowia :
głęboko rozcięty lewy policzek (pionowa rana mająca około pięciu centymetrów długości, na tyle głęboka, by w przyszłości pozostawić bliznę) | kolce w dłoni | silny ból prawego ramienia | zszyta muliną rana na kości potylicznej i towarzyszący temu ból głowy

Punkty :
533


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptySro Wrz 02, 2015 12:02 pm

-> Ogromna plaża

Kolejne półtorej godziny podróży nie było już takie łatwe. Leonardo zaczynał odczuwać głód, ale przecież nie udało mu się do tej pory znaleźć czegoś do zjedzenia. Lecz radził sobie w życiu w gorszych sytuacjach, kilka godzin bez jedzenia nie było jeszcze ogromną tragedią. Lecz brak ludzi na horyzoncie nie zapowiadał się dobrze. Może nie przeżył nikt więcej i co dalej? Należało wrócić do tej szalonej grupy? I tak nie potrafiłby się tam przystosować, dla niego dwoje to już tłum i maksimum, które może osiągnąć. Nie, nie było takiej możliwości. Musiał iść dalej, choć pierw należało zrobić postój. I właśnie wtedy dotarł to plaży, która różniła się od wcześniejszych. Nie tylko ze względu na to, że była to część rozbitego samolotu, ale też ślady, że jacyś ludzie znajdowali się tutaj. Znalazł wykopane dół w piasku i porozrzucane gałęzie, które pewnie miały być użyte do rozpalenia ogniska. Tylko pytanie, co sprawiło, że ludzie postanowili stąd odejść? Nieistotne. Ważne, że to było dobre miejsce na postój i nie tylko. Dookoła było pełno… wszystkiego. Części samolotu, ubrania, ciała. Przyjazna okolica nie ma co. Ale zawsze mógł znaleźć coś mniej lub bardziej ciekawego.
Zdecydował się usiąść pod drzewem w cieniu by odpocząć przez kilka minut. Zdjął koszulkę i buty, które były jeszcze mokre, żeby mogły wyschnąć. Upił jeszcze jeden mały łyk. W takim Tampie picie wystarczy mu na dłużej. Dał sobie kilka minut odpoczynku, a potem wziął się do roboty. Zaczął od wrzucania wcześniej nazbieranych przez kogoś gałęzi i wrzuceniu ich do dołka. Ułożył kamienie dookoła, by zabezpieczyć jakoś to miejsce. Potem zajął się wyrywaniem trawy, żeby rzucić na dni ognisko. Przecież kwarc się nie zapali. Problem tkwił w tym, że nie miał raczej jak rozpalić tego ognia.
Na moment zamarł. Chwycił srebrny krzyżyk, który zwisał z jego łańcuszka i zamknął oczy. Poruszał ustami, jakby coś szeptał. Modlił się. Choć według kościoła został już dawno odrzucony, ponieważ się rozwiódł. Ale to nie zaważyło jego wiary. Wierzył, że może los się do niego uśmiechnie i niedługo zobaczy znajomą twarz. Zawczasu prosił też o wybaczenia. Zabrania pływającej walizki było niczym. Przeszukiwanie, które miało nastąpić za chwilę było już bezczeszczeniem. Przynajmniej według niego. Nie miał jednak większego wyboru i ruszył w kierunku plaży. Pierw rozglądał się po piasku w celu znalezienia czegoś, co mogłoby mu się przydać, a potem przystąpił do drugiej części. Przeszukiwania zwłok.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptySro Wrz 02, 2015 3:53 pm

Piasek w tym miejscu nie należał do zbyt czystych, co jednocześnie przynosiło nadzieję na odnalezienie jakiejkolwiek przydatnej rzeczy, jak i także stwarzało niemałe zagrożenie. Potłuczone butelki, plastikowe elementy, metalowe odłamki samolotu... I ciała... Przerażająca ilość ciał, w większości dosyć mocno rozczłonkowanych. Poza nimi, cóż, w obrębie wzroku Leonardo nie znajdowało się nic, co mogłoby mu się przydać.
Kiedy jednak mężczyzna podjął decyzję o przeszukaniu zwłok, okazała się ona dosyć trafna. Za niewielką wydmą dojrzał bowiem niebieski skrawek sporej, około dwa i pół metra długości na trzy szerokości - prawdopodobnie z wyposażenia maszyny, lekkiej płachty z dosyć wytrzymałego włókna. Na nim leżały natomiast zwłoki podstarzałego jegomościa o rudych włosach poprzetykanych siwizną. Gdyby Leo zaczął przeszukiwać obszerne kieszenie zmarłego, w jego marynarce znalazłby niewielką buteleczkę pokładowego alkoholu, końską maść rozgrzewającą w pudełeczku (150g), paczkę chusteczek jednorazowych, kieszonkowy notatnik z pokreślonymi adresami i niezatemperowany ołówek. Gdyby zaś zdecydował się pójść w zupełnie innym kierunku, jednocześnie tracąc przy tym szansę na znalezienie wcześniejszych przedmiotów, znalazłby młodą blondynkę, która, pod obróconą nienaturalnie głową, nadal trzymała szmacianą torbę. Znajdowały się tam dwie zimne kanapki w stylu KFC, samolotowa buteleczka lemoniady, nierozpakowana słomka wraz z serwetką oraz egzemplarz Pana Mercedesa autorstwa Kinga. Na dnie torby spoczywał też malutki jasiek w kształcie serca.
Leonardo był w stanie zauważyć tylko jeden z tych zestawów...

Powrót do góry Go down
Leonardo Cervera


Leonardo Cervera
https://wyspa.forumpolish.com/t252-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t262-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t260-leonardo-cervera
Multikonta :
Kiara

Dane osobowe :
30 lat | Służby Specjalne | Sydney | Kolumbijczyk | Rozwodnik | Większość życia spędził w Brazylii, od trzech lat w Australii| 185 cm

Znaki szczególne :
dobrze zbudowany | kilka tatuaży o znaczeniu znanym tylko jemu | blizna na żebrach

Ubiór :
biała podkoszulka z śliczną mozaiką błota i krwi | jeansowa kurtka z długim rękawem | długie, czarne spodnie | wygodne adidasy

Ekwipunek :
płachta (2,5x3) | walizka-plecak: buteleczka alkoholu, chusteczki, notatnik z adresami, nowy ołówek, końska maść rozgrzewająca (150g), BlackBerry Passport (37% baterii) z breloczkiem, damska kosmetyczka (pół buteleczki wody utlenionej, tusz i kredka, czerwona szminka), roztrzaskane lusterko, skarpety frotte, suchy szampon, winogronowa Fanta (1l), koperta ze zdjęciami, dziecięcy kocyk, trampki męskie - rozmiar 42 | srebny krzyżyk, dwuosobowy namiot z narzędziami, krakersy, butelka wina

Stan zdrowia :
głęboko rozcięty lewy policzek (pionowa rana mająca około pięciu centymetrów długości, na tyle głęboka, by w przyszłości pozostawić bliznę) | kolce w dłoni | silny ból prawego ramienia | zszyta muliną rana na kości potylicznej i towarzyszący temu ból głowy

Punkty :
533


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptySro Wrz 02, 2015 9:59 pm

Leonardo przeszukiwał wszystkie ciała po kolei. Na nadgarstkach osób znajdował dziwne kolorowe nitki. Jakby ktoś próbował ich oznaczać. Pewnie ktoś sprawdzał, cz jeszcze ktoś przeżył. Przynajmniej miał pewność, że nie musi już tego robić. Nie czuł się dobrze obrabowując zmarłych, choć miał świadomość, że im to już się nie przyda. Mimo to było to według niego mało etyczne zachowanie. Miał podejść do jakiejś martwej kobiety, ale widząc jej zmasakrowane ciało zrezygnował. Już za wiele ją spotkało, nie chciał jeszcze przykładać do tego swojej ręki. Ruszył dalej, choć z każdym kolejnym ciałem czuł się moralnie coraz gorzej. W końcu dotarł do jakiegoś starszego mężczyzny. Jego uwagę przyciągnął materiał, który byłby dobry jako ochrona w momencie, gdyby nagle zaczęło padać. Musiał go przenieś, ale pierw postanowił przeszukać. W końcu trafił na coś. W sumie to wydawało się logiczne. Sam często upychał coś po kieszeniach, dlatego też kieszonki w marynarce mężczyzny były pełne. Schował od razu co się dało do swoich kieszeni. To musiał być jakiś znak. Zmówił krótką modlitwę za duszę zmarłego i postanowił go trochę przesunąć. Zrobił to najostrożniej jak potrafił, żeby nie zbezcześcić ciała. W końcu zabrał materiał i skierował się do miejsca, które wybrał za swoje małe obozowisko. Rozłożył materiał na środku i wypakował wszystko co znajdowało się w walizce, gdyż panował w niej całkowity nieład. W końcu poukładał wszystko dokładnie, w końcu był bardzo porządnicki. Schował tam też swoje nowe znaleziska. Po czym wziął się za najbardziej mozolną pracę, którą mógłby sobie tu wymyślić. Próbę rozpalenia ogniska bez zapałek. To było praktycznie nieosiągalne. Gdyby miał chociaż swój nóż to mógłby obrobić gałęzie, odpowiednio je przygotować i to miałoby jakiś sens. W tym przypadku mógł liczyć na trochę szczęścia, chociaż go nawet za bardzo nie oczekiwał. W rzeczywistości potrzebował zrobić sobie przerwę od przeszukiwania ludzi, gdyż to było dla niego za wiele.

Proszę o dodanie do ekwipunku: płachtę, niewielką buteleczkę pokładowego alkoholu, końską maść rozgrzewającą w pudełeczku (150g), paczkę chusteczek jednorazowych, kieszonkowy notatnik z pokreślonymi adresami i niezatemperowany ołówek.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptySro Wrz 02, 2015 10:43 pm

Wartość ekwipunku, jaki dotychczas zdobył Leonardo, była skrajnie różna. Niektóre rzeczy wyglądały naprawdę przydatnie, inne zaś chwilowo nie miały żadnych wyjątkowo potrzebnych właściwości. Na co komu bowiem ciepły kocyk dla małego dziecka, gdy dookoła nie było ani grama zimnej wody, a z nieba lał się żar rodem z czeluści piekielnych...? Gdyby jeszcze ten skrawek puchatego materiału był choć trochę większy, może przydałby się na zimną noc, kiedy temperatura mogła gwałtownie spaść. W tym wypadku zakryłby tylko ramiona i mniej więcej połowę pleców mężczyzny. Nic więcej.
Tak samo nieprzydatna mogła się zdawać większa część zawartości kosmetyczki. Jedyną szansą był tu handel wymienny. Pytanie tylko, z kim? Skoro Leo pozostawał na plaży sam wśród trupów, a odwieczna prawda mówiła, że nie nosiły one pledów ani nie gustowały w nowoczesnym makijażu. No, prócz tego nałożonego im w domach pogrzebowych, których zdecydowanie nie było nigdzie w okolicy. Tylko jedno wielkie cmentarzysko śmieci i ludzkich członków. Całe szczęście, znalazły się tu chociaż gałęzie i kamienie zdatne do prowizorycznego ułożenia materiału na ognisko. Pytanie tylko, jak dało się je rozpalić...
To mogło, choć nie musiało, wpaść Leonardo do głowy podczas przeglądania swych zdobyczy, kiedy to przypadkowo zranił się w opuszkę palca czymś, co leżało pod płachtą. Gdyby ją odsunął, zobaczyłby spory kawałek szkła - idealnego do próby rozpalenia ogniska. Słońce stało jeszcze odpowiednio wysoko, by jego promienie mogły cokolwiek zdziałać. Pozostawała tylko kwestia tego, czy w realnym życiu dawało się robić takie sztuczki niczym w filmach...
Powrót do góry Go down
Leonardo Cervera


Leonardo Cervera
https://wyspa.forumpolish.com/t252-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t262-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t260-leonardo-cervera
Multikonta :
Kiara

Dane osobowe :
30 lat | Służby Specjalne | Sydney | Kolumbijczyk | Rozwodnik | Większość życia spędził w Brazylii, od trzech lat w Australii| 185 cm

Znaki szczególne :
dobrze zbudowany | kilka tatuaży o znaczeniu znanym tylko jemu | blizna na żebrach

Ubiór :
biała podkoszulka z śliczną mozaiką błota i krwi | jeansowa kurtka z długim rękawem | długie, czarne spodnie | wygodne adidasy

Ekwipunek :
płachta (2,5x3) | walizka-plecak: buteleczka alkoholu, chusteczki, notatnik z adresami, nowy ołówek, końska maść rozgrzewająca (150g), BlackBerry Passport (37% baterii) z breloczkiem, damska kosmetyczka (pół buteleczki wody utlenionej, tusz i kredka, czerwona szminka), roztrzaskane lusterko, skarpety frotte, suchy szampon, winogronowa Fanta (1l), koperta ze zdjęciami, dziecięcy kocyk, trampki męskie - rozmiar 42 | srebny krzyżyk, dwuosobowy namiot z narzędziami, krakersy, butelka wina

Stan zdrowia :
głęboko rozcięty lewy policzek (pionowa rana mająca około pięciu centymetrów długości, na tyle głęboka, by w przyszłości pozostawić bliznę) | kolce w dłoni | silny ból prawego ramienia | zszyta muliną rana na kości potylicznej i towarzyszący temu ból głowy

Punkty :
533


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptyCzw Wrz 03, 2015 11:47 am

Leonardo należał do osób, które lubiły porządek. Zarówno w swoi życiu, jak i otoczeniu. To, że nie powyrzucał większość przedmiotów nie było spowodowane jego przekonaniem, że mogą się przydać. Nie chciał tego robić, bo może będzie mu dane zwrócić walizkę właścicielowi? Albo komuś z jego najbliższych? W walizce znajdowały się Zdzieci dzieci i kocyk jakiegoś malucha. Dziecko nie mogło mieć więcej niż dwóch, maks trzech lat. Był prawie pewny, że taki dzieciak nie mógł przeżyć takiej katastrofy. Być może nosił przy sobie ostatnie pamiątki po jakimś człowieku. Nie miał zamiaru ich wyrzucać, nie było to ciężkie. Ile mógł ważyć kocyk dla dziecka i kosmetyki? Sama walizka w sobie była cięższa. Zresztą pomyślał jakby to było być w odwrotnej sytuacji. Gdyby ktoś znalazł jego walizkę i stwierdził, że zdjęcia można wyrzucić? Miał tylko dwa. Dwa głupie zdjęcia dzieciństwa, które ukazywały jego rodzinę i przyjaciółkę z dzieciństwa. Więcej pamiątek z Brazylii nie mógł zabrać. Gdyby nie one to już dawno z jego pamięci wytarłby się obraz najbliższych. Jakie mieli kolory oczu? Czy jak się uśmiechali to marszczyli czoło? Mieli dołeczki na policzkach czy nie? Stopniowo traciłby kolejne szczegóły, aż ich obraz całkowicie by się wymazał z jego pamięci. Dlatego traktował znalezisko tak, jakby chciał żeby ktoś potraktował jego rzecz. W końcu, kto wie czy karma nie istnieje?
Nagle delikatnie się zranił. Nawet bardzo nie zabolało, trochę tylko zapiekło. Podniósł matę i wtedy dostrzegł kawałek szkła. Szybko oczyścił je z piasku i zaczął się mu przyglądać. Gdyby był to fragment soczewki skupiającej, którą używają dalekowidzowie to mógłby rozpalić ogień. Jeżeli był to fragment jakiejś butelki to byłoby już gorzej, ale nadal miał szansę. Zbliżył się do ogniska i wyciągnął suchą trawę, którą wcześniej narwał. Ułożył ją w zbitą kupkę i skierował szkło na największe promienie słoneczne, kumulując je w samym środku kłębka trawy. Czekał i czekał i czekał. Wiedział, że to może potrwać, ale z cierpliwością nie miał większych problemów.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptyCzw Wrz 03, 2015 12:59 pm

Przy takim sposobie rozpalania należało wykazać się wręcz anielską cierpliwością. Choć bowiem tak naprawdę minęło zaledwie kilka chwil, aby wreszcie Leo dostrzegł wąski paseczek dymu, samemu mężczyźnie wydawało się to wiecznością. Cisza, przerywana tylko pluskiem fal, tylko dodawała temu swoistej ciężkości, powagi. W końcu wiele zależało od tego, co robił Cervera. Kto wie, czy nawet nie jego życie.
W końcu jednak pojawił się paseczek dymu, po którym w suchej trawie zamigotał niewielki płomyczek. Teraz Leonardo mógł już spokojniej kontynuować rozpalanie ogniska, w którego stworzeniu zdecydowanie pomogła mu tajemnicza osoba od zebranych wcześniej gałęzi. Jeśli mężczyzna zdecydował się kontynuować, po następnych dwudziestu minutach, ogień zaczął trawić drewno. Jednocześnie gdzieś w krzakach rozległ się szelest. Gdyby Leonardo zdecydował się sprawdzić jego przyczynę, zobaczyłby sporą norę w ziemi. Wyraźnie była zamieszkana. Pytanie tylko, przez co.
Powrót do góry Go down
Jasmine Foster


Jasmine Foster
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Dane osobowe :
13 letnia uczennica z domu dziecka, adoptowana w wieku 8 lat

Znaki szczególne :
Spora blizna oparzeniowa na plecach

Stan zdrowia :
złamana noga w dwóch miejscach

Punkty :
116


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptyCzw Wrz 03, 2015 2:15 pm

Ogień. Nie widziała nic więcej poza dobrze znanym ze wczesnego dzieciństwa widokiem, bowiem był to ten sam ogień, który spalił ich dom, który pochłonął jej biologicznych rodziców i kilu innych mieszkańców. To był tylko sen, który od zawsze był bardzo realistyczny i sprawiał, że budziła się z krzykiem. Jednak tym razem nie mogła się obudzić i we własnych wizjach nie była kilkuletnim dzieckiem, lecz miała te trzynaście lat i krążyła po pokoju nawołując rodziców i kaszląc od dymu. Przez to zwątpiła czy aby na pewno to nie jest prawda, choć jakim cudem z powrotem znalazłaby się w tym budynku? Przecież doszczętnie spłonął. Pokoje były puste, a wszelkie meble trawione były powoli przez ogień. Nigdzie nie było żywej duszy, która mogłaby wyjaśnić Jasmine co się dzieje.
- Mamo - wybełkotała niewyraźnie, powoli odzyskując świadomość. Podobno budzimy się wtedy, gdy spadamy. Co miała do stracenia? Jeśli to nie sen, tylko prawda to i tak zginie, więc trzeba zaryzykować. Podeszła pospiesznie do okna i otworzywszy je, skoczyła.
Dziewczynka nagle otworzyła szeroko oczy i głośno nabrała powietrza. Widziała niebo, czuła piasek pod palcami i niesamowity ból w nodze.
- Mamo! - zawołała najgłośniej jak tylko potrafiła, a z oczu ciekły jej łzy. Gdzie się znalazła, co się stało i dlaczego nigdzie nie ma Kiary? Jasmine spróbowała się podnieść, jednak nie była wstanie i szybko upadła z powrotem na piasek. Rozglądała się w panice, dalej nawołując. Była przerażona jak nigdy, dlatego nie zauważyła, że nie byłą jedyną przytomną osobą na tej plaży ani do jej świadomości nie doszły niepokojące dźwięki.
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptyPią Wrz 04, 2015 8:44 am

[Teraz krótko, bo praca. < / 3]

Nie miałam wrażenia, że obudziłam się ze snu czy koszmaru po długiej i męczącej nocy. Od samego początku wiedziałam, że było coś nie tak. Dużego i znaczącego. W otumanionym umyśle wyła alarmowa czerwona lampka. Suchy język przylepił się mi do podniebienia, więc go oderwałam. Zabolało a moje zęby zazgrzytały w zetknięciu z czyms co w ustach miałam wcześniej już. Drobne, ziarniste, suche i... ...ziemiste? Postanowiłam to wypluć w odruchu niezależnym od większości myśli. Właściwie nie "postanowiłam", bo ów "postanowienie" pojawiło się już po wyszystkim. Miałam zamknięte nadal oczy, gdy zaczęłam kaszleć. Czułam, że byłam za blisko twarzą do ziemi, żeby skutecznie zrobić to co chciałam. Podsunęłam się w górę i oparłam na łokciach. Dobry pomysł to nie był. Syknęłam, gdy poczułam w łokciu ostry ból. Z tego wszystkiego znowu uderzyłam brzuchem o glebę i otworzyłam ociężałe oczy. Piach... ...piaskowa wydma tuż przed moją twarzą. Żarłam piach. Pięknie.
- Do diabła... ...co?!... - próbowałam burknąć, ale tylko na syk miałam siłę. Przesuszone gardło domagało się wody. Co prawda usłyszałam plusk fal, dla którego przewróciłam się na plecy, ale to było od jeziora albo rzeki dużo większe. Wtedy przypomniało się mi to, że leciałam. Chyba niedawno... ...tego samego dnia. Nie odwlekałam spojrzenia na łokieć. Cały zakrwawiony od wewnątrz i opuchnięty na zewnątrz. Widziałam ranę, ale nie wiedziałam co stało się z samym stawem łokciowym. Bolało jak stado czartów. Dodatkowo głosów ludzi nie słyszałam. Czyżbym sama przeżyła coś, gdzie zginąć powinnam jak nic? Miałam ochotę na litanię przekleństw, zamiast których chrypiałam tylko. Podniosłam się na nogi korzystając z wysokiej sterty piachu. Zsunęłam kurtkę z obu ramion, przekręciłam ją jedną ręką poszewką do góry i przycisnęłam drugą dłonią do rany. Zakołowałam się na nogach, ale ruszyłam plażą. Próbowałam rozglądać się dookoła w poszukiwaniu żywej duszy.
Powrót do góry Go down
Leonardo Cervera


Leonardo Cervera
https://wyspa.forumpolish.com/t252-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t262-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t260-leonardo-cervera
Multikonta :
Kiara

Dane osobowe :
30 lat | Służby Specjalne | Sydney | Kolumbijczyk | Rozwodnik | Większość życia spędził w Brazylii, od trzech lat w Australii| 185 cm

Znaki szczególne :
dobrze zbudowany | kilka tatuaży o znaczeniu znanym tylko jemu | blizna na żebrach

Ubiór :
biała podkoszulka z śliczną mozaiką błota i krwi | jeansowa kurtka z długim rękawem | długie, czarne spodnie | wygodne adidasy

Ekwipunek :
płachta (2,5x3) | walizka-plecak: buteleczka alkoholu, chusteczki, notatnik z adresami, nowy ołówek, końska maść rozgrzewająca (150g), BlackBerry Passport (37% baterii) z breloczkiem, damska kosmetyczka (pół buteleczki wody utlenionej, tusz i kredka, czerwona szminka), roztrzaskane lusterko, skarpety frotte, suchy szampon, winogronowa Fanta (1l), koperta ze zdjęciami, dziecięcy kocyk, trampki męskie - rozmiar 42 | srebny krzyżyk, dwuosobowy namiot z narzędziami, krakersy, butelka wina

Stan zdrowia :
głęboko rozcięty lewy policzek (pionowa rana mająca około pięciu centymetrów długości, na tyle głęboka, by w przyszłości pozostawić bliznę) | kolce w dłoni | silny ból prawego ramienia | zszyta muliną rana na kości potylicznej i towarzyszący temu ból głowy

Punkty :
533


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptyPią Wrz 04, 2015 11:50 am

| tłumacząc znalezione gałęzie i ognisko itd., bo może ktoś inny wcześniej tutaj był jako MG, w tym wątku była Kiara i Sam i one przygotowały ognisko, dlatego wykorzystałam to, co zostało już wcześniej przez kogoś zrobione.

Bawił się dalej w rozpalanie ogniska i próbę przetrwania, gdy nagle pojawił się delikatny płomień.  Oczywiście trzeba było go cały czas podtrzymywać, więc kilkanaście kolejnych minut Leo spędził na rozpalaniu go i dorzucaniu kolejnych źdźbeł trawy, a gdy ogień był już trochę większy to wsadził całość do ogniska. Wziął długiego patyka, by móc poruszać trawą i po prawie pół godzinie osiągnął sukces. Ogień pojawił się, a on był niezmiernie z siebie zadowolony.
- Oglądanie Discovery się jednak przydaje – powiedział sam do siebie. Robił to często, więc tym razem nie zwrócił na to nawet uwagi. Po chwili usłyszał jakieś dziwne dźwięki, więc zaczął poszukiwać ich przyczyny. Odkrył jakaś małą norę, widocznie jakiegoś zwierzęcia, ale nim zdążył do niej zajrzeć to usłyszał czyjś krzyk. Nawet wydawał się na swój sposób znajomy. Nora musiała poczekać. Latynos sprawdził jeszcze czy na pewno ogień się pali, głupio by było go teraz stracić, ale wszystko było w porządku. Wtedy dostrzegł jak ktoś podnosi się z piasku. Na początku zamarł, przecież wszyscy wydawali się być martwi. Zombie? Gdyby to był film, ale to była rzeczywistość. Mężczyzna zaczął się przyglądać tej osobie, pierw myślał, że to była jakaś dziewczynka, bo była bardzo niska, ale wtedy nagle rozpoznał jej znajome rysy.
- To niemożliwe – powiedział do samego siebie i ruszył w kierunku kobiety. Gdy znalazł się bliżej to był już pewny, że to była Rei. Tylko do cholery, co ona robiła na pokładzie tego samolotu? Wziął trzy dniowy urlop, nikt nie wiedział o jego wyjeździe, a to byłby zbyt duży zbieg okoliczności. – Jak się tu znalazłaś? – zapytał podchodząc do kobiety. Pewnie powinien pierw zapytać o jej stan zdrowia, ale pracowali w takich jednostkach, że każde takie podejrzane zachowanie kazało mu trzymać się na baczności. – Jak się czujesz? – postanowił zluzować po chwili. Przecież była jego partnerką od dwóch lat, małe prawdopodobieństwo, że chciała go zabić. Gdyby to była jej misja to poczekałaby z tym najwyżej ponad rok.
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptyPią Wrz 04, 2015 4:19 pm

Nie byłam ani optymistką, ani pesymistką, ale zwykłą realistką. Gdyby ktoś powiedział mi jeszcze wczoraj, że za kilka lub kilkanaście godzin mój samolot roztrzaska się w piasku... ...zapewne typa wyśmiałabym. Skoro nie wiedziałam wtedy jeszcze, że gdziekolwiek lecieć będę i to na tak długi dystans. No teraz był krótszy a mi nie podobało się to bardziej niż pół dnia na pokładzie. Wolałam być z drinkami w ciasnym samolocie niż stać z piachem w ustach przy ciałach i przyciskać kurtkę do ręki. Swoją drogą potrzeba było mi apteczki. Może któryś z martwych był lekarzem?... Nigdy za bardzo nie krygowałam się nawet w myślach. Byłam zwycięzcą teraz. Oni nie żyli już od jakiegoś czasu, ale mi pomóc mogli nadal. Jakoś. Jednakże zanim zrobiłam jeszcze parę kroków w stylu pingwina i zaczęłam przeszukiwania ciał... ...usłyszałam głos. Instynkt mi podpowiadał, że powinnam ze strachu podskoczyć, ale drgnęłam tylko. Przekręciłam głowę i... ...krzywo uśmiechnęłam się. Warto dodać, że przy tym mrużąc podbite lewe oko. Byłam obolałą pandą.
- Ciebie też - zaczęłam, charcząc i plując piachem - miło widzieć. Jak dowiem się to od razu powiem. Ostatnio siedziałam w samolocie, piłam drinki i oglądałam "Millhaven". Teraz mam "Millhaven" dookoła - cicho powiedziałam, kołysząc się na piętach. Nie. Nie specjalnie. Od upływu krwi. - Wejdź do pralki i włącz wirowanie - burknęłam. Spojrzałabym na niego pewnie spod byka (bo jak mógł czuć się słaniający ktoś kto przeżył katastrofę samolotu?), gdybym miała siłę na gesty w podobnym tonie. - Przeżyję. Ty też jak mniemam?... - brzmiałam sucho (khykhym; dobry suchar nie był zły), ale martwiłam się na swój sposób.

Powrót do góry Go down
Leonardo Cervera


Leonardo Cervera
https://wyspa.forumpolish.com/t252-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t262-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t260-leonardo-cervera
Multikonta :
Kiara

Dane osobowe :
30 lat | Służby Specjalne | Sydney | Kolumbijczyk | Rozwodnik | Większość życia spędził w Brazylii, od trzech lat w Australii| 185 cm

Znaki szczególne :
dobrze zbudowany | kilka tatuaży o znaczeniu znanym tylko jemu | blizna na żebrach

Ubiór :
biała podkoszulka z śliczną mozaiką błota i krwi | jeansowa kurtka z długim rękawem | długie, czarne spodnie | wygodne adidasy

Ekwipunek :
płachta (2,5x3) | walizka-plecak: buteleczka alkoholu, chusteczki, notatnik z adresami, nowy ołówek, końska maść rozgrzewająca (150g), BlackBerry Passport (37% baterii) z breloczkiem, damska kosmetyczka (pół buteleczki wody utlenionej, tusz i kredka, czerwona szminka), roztrzaskane lusterko, skarpety frotte, suchy szampon, winogronowa Fanta (1l), koperta ze zdjęciami, dziecięcy kocyk, trampki męskie - rozmiar 42 | srebny krzyżyk, dwuosobowy namiot z narzędziami, krakersy, butelka wina

Stan zdrowia :
głęboko rozcięty lewy policzek (pionowa rana mająca około pięciu centymetrów długości, na tyle głęboka, by w przyszłości pozostawić bliznę) | kolce w dłoni | silny ból prawego ramienia | zszyta muliną rana na kości potylicznej i towarzyszący temu ból głowy

Punkty :
533


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptyPią Wrz 04, 2015 6:19 pm

- Na twoje nieszczęście czuję się całkiem nieźle – odpowiedział na jej zaczepkę. Lubili sobie dokuczać, w pracy czy po za nią, choć tak naprawdę się lubili. Nie mogli być dla siebie przemili, bo po pewnym czasie nie wytrzymaliby otaczającej ich słodyczy. Zapowiadało się na to, że nawet katastrofa lotnicza nie jest w stanie go zabić, więc Rei cały czas była skazana na niego w postaci swojego partnera z pracy. Podobnież niektórych było o wiele trudniej zabić niż innych. Widocznie oni należeli do tej grupki wybrańców, może mieli dziewięć żyć jak koty. Mógł jej dokuczać, ale to nie oznaczało, że nie zauważył jej stanu. Mogła mieć wstrząs spowodowany upadkiem, a dodatkowo od momentu rozbicia znajdowała się na słońcu, co też nie wpływało dobrze na jej organizm. Nie to, żeby w jego oku pojawił się przebłysk troski, ale mężczyzna stwierdził, że nie czas na dalsze pogaduszki.
- Chodź, usiądziemy w cieniu – powiedział, chwytając ją pod ramię i prowadząc w stronę ogniska. Mogła być poobijana, a mogła mieć uszkodzony błędnik, więc wolał mieć pewność, że nie będzie się przewracać co trzy metry. Musieli po drodze minąć mnóstwo szczątek samolotu i ciał, ale on już to widział, więc nawet nie zwracał uwagi. W końcu doszedł do ogniska, które zaczynało się powoli rozpalać i zajął miejsce na swojej płachcie. Postanowił dać jej chwilę, żeby odpoczęła. W końcu dopiero co przetrwała katastrofę, lecz on pozbierał się raczej szybko. Rei była silna, więc pewnie też nie potrzebowała zbyt wiele czasu.
- Myślałem, że tylko ja nie pamiętam co się wydarzyło – powiedział po chwili już nieco poważniej. Nie pamiętał momentu katastrofy, tego czy coś wybuchło, czy się z czymś zderzyli. Totalnie nic. Nie miał pojęcia z czego o wynika, więc wcześniej tego nie rozważał. Widać nie był sam. Przeniósł wzrok na swoją partnerkę i przez moment się jej przyglądał. – Jakieś rany, które trzeba opatrzyć? – zapytał. W końcu miał wodę utlenioną, choć do wyczyszczenia swojej rany na policzku się jeszcze nie zabrał.
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptyPią Wrz 04, 2015 11:03 pm

|wrzucam na prośbę Rei, która nie ma jak :c - K.

- Zawsze to możemy zmienić – powiedziałam, wzruszając ramionami. Oczywiście nie serio, ale przy moim wyglądzie mógł być inny odbiór. Całe szczęście nie podejrzewałam, że Leo zastanawiał się chwilę wcześniej czy chciałam go zabić. Ok. Byłam porywcza momentami, zasadami życia w społeczeństwie też raczej nie przejmowałam się zbytnio, wiele dziwnych rzeczy w swoim życiu zrobiłam, ale naumyślnie mordować nie chciałam nikogo. Nie wspominałam tak samo nikomu, że już miałam dwa morderstwa na kącie. Ani Rei, ani Minako nie były dumne z tego. Jednakże wiedziałam… …zabiłabym, gdybym musiała. Ale ulżyło mi, że nie musiałam tym razem brać pod uwagę tego. Nie dałam poznać po sobie, że jakkolwiek cieszyłam się na myśl, że mój partner przeżył. Momentami zachowywałam się jak pokićkane rodzeństwo, które by w życiu nie przyznało, że lubi przekomarzanie, wymianę złośliwości i całą resztę. Uniosłam jeden kciuk, bo ręka drugiego pieruńsko bolała mnie w tym łokciu, gdy Leo zaproponował odejście w cień. Przy tym nie odpuściłam zachrypniętych docinek. – Tak. Tak. W cieniu mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś zauważy jak cię morduję za pomocą… …um… …plastikowej butelki?... Poza tym ziemia jest nienagrzana. Także łatwiej zwłoki zakopać – ze znawstwem oceniłam.
Jednakże pozwoliłam poprowadzić się w jakimś kierunku. Ukryłam przy tym uśmiech wdzięczności, bo był nie w moim stylu. Owszem. Odczuwałam wdzięczność, ale były inne sposoby na okazanie jej. Wiedziałam, że odwdzięczę się prędzej czy później w takich warunkach. W końcu odzyskałam świadomości na tyle, aby wiedzieć, że nie byliśmy na brzegu u stóp luksusowego kurortu. Nie wiedziałam ile leżałam w piasku, ale po stanie ciał wnioskowałam, że długo. Zaczynały śmierdzieć. Czułam to. Własne obrzydzenie także, lecz milczałam. Byłam twardym graczem. Najwyżej zrzygam się dyskretnie później. Jak zwykle. Płakać płakałam też w samotności. Z zewnątrz każdy widział oschłą mnie. Myślałam o tym, kiedy ostrożnie siadałam obok Leo na płachcie, która nie wiadomo skąd znalazła się rozłożona na plaży obok ogniska. Prawie jak piknik psychopatów.
- Niszczę twoje marzenia – prychnęłam. – Nie jesteś znowu taki wyjątkowy. Moje ostatnie wspomnienie to… …um… pies latający po samolocie, moja myśl „co za idiota zabiera bydle na pokład”, stewardessa kłócąca się z kimś kto nie chciał odłożyć bagażu i… …tyle – uściśliłam, opadając na plecy na płachtę. Zamachałam ręką w kierunku ogniska. – Twoje? – głupie pytanie, bo plaża chyba była pusta poza nami. Nie zastanawiałam się, bo usłyszałam magiczne słowo. „Opatrzenie.” Wszystko oddałabym za zrobienie z raną czegoś wystarczającego. Odsunęłam kurtkę, której zdążyła przesiąknąć już podszewka. – Zadowoli cię jedno duże?
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptySob Wrz 05, 2015 3:32 am

Ognisko na plaży płonęło już całkiem dobrze, choć nadal nie było do końca rozpalone, a Leonardo musiał liczyć się z tym, że już wkrótce będzie musiał zaopatrzyć się w większą ilość drewna, bo wcześniejszy zbieracze gałęzi wyraźnie nie przynieśli zbyt wielkiego zapasu. Tymczasem w powietrzu dało się wyczuć już charakterystyczny chłodny powiew nadchodzącej nocy. Słońce coraz bardziej się zniżało, z zadziwiającą szybkością sunąc w stronę horyzontu, za którym niedługo miało się całkowicie schować. Spędzenie nocy na plaży, i to bez jakiegokolwiek dodatkowego drewna, mogło nie być zbyt dobrym pomysłem. Zagłębianie się w las było jednak jeszcze bardziej ryzykowne. Zwłaszcza przy kontuzjach obojga nieszczęsnych pasażerów Oceanic Airlines. Ręka Rei piekła, ramię Leo bolało… I jak tu zbierać gałęzie…?
Kiedy kobieta opadła plecami na niebieską płachtę, jej oczom mógł ukazać się widok choć trochę pocieszający burczący żołądek. Na jednej z samotnych palm, tuż nad ich głowami, wisiała nieduża kiść daktyli. Z tej wysokości nie dało się dokładnie określić, do jakiego stopnia były one dojrzałe, ale z pewnością stanowiły jakiegoś rodzaju pożywienie. Pytanie tylko, jak je zdobyć…
Gdyby zaś Rei zerknęła odrobinę uważniej, przekrzywiając nieco głowę, zauważyłaby także skórzaną aktówkę, która zaczepiła się o liście drzewa i zwisała tak trochę niżej od samych owoców. Czy mogła być to jej własność? I czy chciała ryzykować, jeśli faktycznie nią była?
Tymczasem Jasmine znajdowała się około dwanaście metrów od dwójki pozostałych ocalałych. Tuż obok niej, zagrzebane częściowo w piasku, leżało pudełko śniadaniowe z Kubusiem. Gdyby je zauważyła, w środku mogłaby znaleźć: czerwone jabłko, soczek pomarańczowy w kartoniku, wafelek śmietankowy i podwójną kanapkę z kremem czekoladowym. To mogło pomóc jej w nabraniu sił na ruszenie plażą. Choć powoli zapadał już wieczór…

Kolejka: Leonardo, Rei
Jasmine może dołączyć w każdej chwili. MG pojawi się w razie potrzeby.
Powrót do góry Go down
Leonardo Cervera


Leonardo Cervera
https://wyspa.forumpolish.com/t252-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t262-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t260-leonardo-cervera
Multikonta :
Kiara

Dane osobowe :
30 lat | Służby Specjalne | Sydney | Kolumbijczyk | Rozwodnik | Większość życia spędził w Brazylii, od trzech lat w Australii| 185 cm

Znaki szczególne :
dobrze zbudowany | kilka tatuaży o znaczeniu znanym tylko jemu | blizna na żebrach

Ubiór :
biała podkoszulka z śliczną mozaiką błota i krwi | jeansowa kurtka z długim rękawem | długie, czarne spodnie | wygodne adidasy

Ekwipunek :
płachta (2,5x3) | walizka-plecak: buteleczka alkoholu, chusteczki, notatnik z adresami, nowy ołówek, końska maść rozgrzewająca (150g), BlackBerry Passport (37% baterii) z breloczkiem, damska kosmetyczka (pół buteleczki wody utlenionej, tusz i kredka, czerwona szminka), roztrzaskane lusterko, skarpety frotte, suchy szampon, winogronowa Fanta (1l), koperta ze zdjęciami, dziecięcy kocyk, trampki męskie - rozmiar 42 | srebny krzyżyk, dwuosobowy namiot z narzędziami, krakersy, butelka wina

Stan zdrowia :
głęboko rozcięty lewy policzek (pionowa rana mająca około pięciu centymetrów długości, na tyle głęboka, by w przyszłości pozostawić bliznę) | kolce w dłoni | silny ból prawego ramienia | zszyta muliną rana na kości potylicznej i towarzyszący temu ból głowy

Punkty :
533


(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 EmptySob Wrz 05, 2015 1:54 pm

Nawet nie reagował na większość jej słów, bo był do tego za bardzo przygotowany. Wiedział, że w rzeczywistości Rei nie zrobiłaby mu krzywdy. Chyba, że naprawdę by sobie na to zasłużył, ale nie pamiętał, żeby ostatnio robił coś takiego. Burknął tylko sobie coś pod nosem, ale na tyle cicho, że kobieta nie mogła tego zrozumieć. Mimo iż nie rozumiał skąd wzięła się w tym miejscu i na pokładzie samolotu, to cieszył się, że znalazł jakąś znajomą twarz. Co prawda to nie była osobą, której poszukiwał, ale nie powinien narzekać. W końcu miał przy sobie kogoś, komu mógł w pełni zaufać. Tak przynajmniej mu się wydawało. Nie mógł wątpić w swoją partnerkę, bo to całkowicie uniemożliwiłoby ich współpracę. Lepiej by było, by nie miał powodów do straty tego zaufania.
- Jestem pod dużym wrażeniem twojego doświadczenia w tej kwestii – odpowiedział po chwili. Rei miała coś takiego w sobie, że znosiło się jej trudny charakterek. Zazwyczaj wystarczył moment, żeby ktoś nie przypadł Leo do gustu i został skreślony, a z nią było inaczej. Lubiło i znosiło się ją mimo wszystko. I to nie z takich płytkich powodów, że była ładna. Była inteligenta i silna to liczyło się dla niego bardziej.  Zresztą było to po niej widać. Nie ubolewała nad swoim losem, była twarda. A wręcz zła, że doszło do tej katastrofy. Nie smutna, załamana, przybita, po prostu wnerwiona. To było na swój sposób całkiem urocze.
- Ja w sumie nic nie pamiętam. Wziąłem trochę leków, bo nie czułem się dobrze i chyba zasnąłem. Potem były turbulencje i pewnie straciłem przytomność – odpowiedział krótko. Nigdy nie lubił lotów, więc zawsze spędzał je w jednym miejscu. Pewnie tabletki sprawiły, że był senny potem ocknął się tylko na moment, a gdy w samolocie zmniejszył się poziom tlenu to odleciał i pewnie innych też, stąd niczego nie pamiętali.
- Szczęściara z ciebie – stwierdził widząc jej ranę, po czym zaczął grzebać w walizce. Wyjął chusteczki, wodę utlenioną i maść rozgrzewającą. Sam nie był w stanie wysmarować sobie całego barku, ale teraz mogli sobie nawzajem pomóc. Nie miał żadnych bandaży, więc mógł najwyżej przemyć jej ranę, a jej kurtka dalej służyłaby za temblak. Pierw zebrał większość krwi samą chusteczką. Dopiero, gdy dotarł do rany to wykorzystał drugą, żeby ją przeczyścić wodą utlenioną. Nawet nie mówił, że będzie bolało, bo domyślał się, że gorsze rzeczy znosiła w życiu. Potem ostrożnie zawinął jej rękę, by cały czas była w odpowiedniej pozycji. – Chciałem iść dalej – powiedział i skierował wzrok w stronę zachodzącego słońc. – Ale pewnie będziemy musieli zostać tutaj na noc. – Nie wiedział, czy było to najlepsze rozwiązanie. Czy byli tutaj bezpieczni, ale tutaj czy gdzie indziej, co za różnica? Po chwili wsadził w jej zdrową dłoń maść. – Czas się odwdzięczyć – dodał po chwili. No tak, przecież nie robił by czegoś tylko z dobrego serca. Jego ramię było już praktycznie całe zesztywniałe i to raczej nie był dobry znak.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

(8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (8) Plaża po zachodniej stronie lasu   (8) Plaża po zachodniej stronie lasu - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
(8) Plaża po zachodniej stronie lasu
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
 Similar topics
-
» (7.4) Linia lasu
» (12) Głębia lasu
» (2) Kamienna Plaża
» (3) Piaszczysta Plaża
» (7) Ogromna plaża

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Wyspa :: Plaża-