IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
(7.4) Linia lasu


 

 (7.4) Linia lasu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
Wyspa


Wyspa
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
125


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyPon Wrz 28, 2015 8:03 pm

Plaża

Linia lasu

Mając nadzieję, że plaża jest w tym miejscu choć trochę mniej mokra i grząska, uciekasz tuż pod samą linię drzew - początku gęstego i niepokojącego lasu. Czy to aby na pewno dobry pomysł...?

<
Powrót do góry Go down
Sebastian Davis


Sebastian Davis
https://wyspa.forumpolish.com/t64-sebastian-davis https://wyspa.forumpolish.com/t187-basiatko#852 https://wyspa.forumpolish.com/t90-bass-davis
Dane osobowe :
36 lat, biznesmen, Amerykanin

Znaki szczególne :
tatuaż smoka na plecach

Ubiór :
czarny T-shirt wycięty w serek, ciemne spodnie, adidasy i brązowa materiałowa kurtka bez kaptura

Stan zdrowia :
wstrząs mózgu, drobne poparzenia lewej ręki

Punkty :
143


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyPon Wrz 28, 2015 9:09 pm

Przeszli kawałek do linii lasu gdzie drzewa był dosyć gęsto porośnięte tuż przy plaży. W nocy to wyglądało dosyć niepokojąco, ale tutaj Bass i Mari mieli chwilę dla siebie. Mniej tłoczno i takie tam. Sebastian położył wszystkie rzeczy na piasku - te dwa nierówne pręty, dwa stoliki plastikowe oraz oparcie od fotela. Obok położył ich torbę. Westchnął.
- W sumie to ja nie wiem co my chcemy z tego zbudować. - powiedział - Przydałby się sznurek aby to wszystko związać. Pręty można przymocować do drzewa, z liści zrobić dach, ale osobiście tego nie widzę. Mamy za mało materiałów żeby cokolwiek z tego stworzyć.
Przyznał i spojrzał na Marinę.
- Masz jakiś pomysł? - zapytał - Może powinienem rozejrzeć się tutaj po plaży?
Było już późno i Bass miał kłopoty z logicznym myśleniem. Najchętniej poszedłby spać. On nie był żadnym survivalowcem tylko biznesmanem! Usiadł sobie na piasku i patrzył się na falujący ocean.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyWto Wrz 29, 2015 12:34 am

Burza najwyraźniej powoli zaczynała przechodzić. Grzmoty cichły, a kolejne błyskawice już się nie pojawiły. Ciężkie krople deszczu również zaczęły się jakby przerzedzać, by po chwili zmienić się już w tylko delikatną mżawkę, jakby chwilę wcześniej nie bombardowały wszystkiego, co znalazło się na ich drodze. Świeżość, charakterystyczny poburzowy zapach… To wszystko mogli odczuć rozbitkowie, szczęśliwi, że udało im się jakoś przetrwać wichurę. Wiatr poruszał delikatnie listkami pobliskich drzew i krzewów, zaś fale szumiały spokojnie gdzieś w oddali. Zapadła praktycznie całkowita cisza. Cisza nie przed burzą, lecz już po niej. Kiedy ocaleni spojrzeli na niebo, mogli zauważyć, że stopniowo zaczyna ono jaśnieć, a dookoła rozwidnia się. Gdyby któreś z nich miało przy sobie w tej chwili telefon z funkcją zmiany godziny według przechodzenia w kolejne strefy czasowe, mogłoby dojrzeć na ekranie godzinę piątą pięćdziesiąt trzy. Czyżby czas leciał aż tak szybko, kiedy zajmowało się ratowaniem siebie, najbliższych, potrzebujących i swego dobytku…?

Powrót do góry Go down
Marina Ives


Marina Ives
https://wyspa.forumpolish.com/t58-marina-ives https://wyspa.forumpolish.com/t126-marina#401 https://wyspa.forumpolish.com/t120-marina-ives
Dane osobowe :
31 lat, niegdysiejszy sportowiec dzisiaj asystentka, Meksyk

Znaki szczególne :
Jest w połowie latynoską, ma piegi, niski wzrost (160 cm)

Ubiór :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Ekwipunek :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Stan zdrowia :
Brak dłoni (lewej na razie)

Punkty :
257


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyWto Wrz 29, 2015 4:27 pm



Poszła z Sebastiem nieco dalej od całego zgromadzenia. Znaleźli się przy linii lasu, gdzie nadal widzieli wszystkich, ale przynajmniej mieli trochę miejsca. Spojrzała na ich łupy wojenne i zastanawiała się jak mają użyć tego co znaleźli.
- Wiem, ale nie mamy sznurka. Niczego nie mamy... Cholera jasna. Tu musi coś być. To był wielki samolot na pewno coś tu wypadło.
Powiedziała. Mieli coś czym zasłonią się przed wiatrem, ale to i tak było bezużyteczne bez jakiejś liny. Zaczęła chodzić po plaży i czegoś szukać. Sebastian miał dosyć. W końcu ukryła się pod drzewem. Deszcz ustawał. Miała też wrażenie, że robiło się jaśniej. Ile czasu minęło od tego wszystkiego?
- Sebastian, może oprzemy to wszystko o drzewa. Wbijemy pręty w ziemię aby to jakoś przytrzymały. Chyba nie będzie już padać, a nawet jeśli to drzewo nas osłoni. Tak myślę.
Powiedziała. Nic innego do głowy jej nie przychodziło.
Powrót do góry Go down
Sebastian Davis


Sebastian Davis
https://wyspa.forumpolish.com/t64-sebastian-davis https://wyspa.forumpolish.com/t187-basiatko#852 https://wyspa.forumpolish.com/t90-bass-davis
Dane osobowe :
36 lat, biznesmen, Amerykanin

Znaki szczególne :
tatuaż smoka na plecach

Ubiór :
czarny T-shirt wycięty w serek, ciemne spodnie, adidasy i brązowa materiałowa kurtka bez kaptura

Stan zdrowia :
wstrząs mózgu, drobne poparzenia lewej ręki

Punkty :
143


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyCzw Paź 01, 2015 2:54 pm

Niby samolot był taki wielki, a mało rzeczy z wraku znajdowało się na plaży. A przynajmniej na plaży. Prawdopodobnie w lesie było znacznie więcej rzeczy. Kiedy tylko się będzie ranek to Bass pójdzie do lasu i poszuka jakiś walizek czy coś. Muszą z czego wybudować szałas czy coś. Póki co nie mieli materiałów, które bym im w tym pomogły.
- Niestety, nic nie mamy. - powiedział z westchnieniem - Mam nieziemskiego pecha. A trzeba było zostać w lesie to już dawno mielibyśmy jakiś szałas.
Słusznie zauważył. Marina usiadła sobie pod drzewem i Sebastian też postanowił usiąść, bo nie będzie stał jak pokraka. Usiadł obok Mariny i oparł się plecami o drugie drzewo. Westchnął.
- Plan zaakceptowany. - powiedział - Jesteś głodna?
Zapytał i spojrzał na Marinę.
- Mam batonika czekoladowego.
Burza ustała i zrobiło się w miarę przyjemnie. Niebo stawało się coraz to jaśniejsze więc pewnie niedługo zacznie się wschód słońca i nastanie kolejny dzień.
Powrót do góry Go down
Marina Ives


Marina Ives
https://wyspa.forumpolish.com/t58-marina-ives https://wyspa.forumpolish.com/t126-marina#401 https://wyspa.forumpolish.com/t120-marina-ives
Dane osobowe :
31 lat, niegdysiejszy sportowiec dzisiaj asystentka, Meksyk

Znaki szczególne :
Jest w połowie latynoską, ma piegi, niski wzrost (160 cm)

Ubiór :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Ekwipunek :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Stan zdrowia :
Brak dłoni (lewej na razie)

Punkty :
257


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyPią Paź 02, 2015 12:23 pm


Samolot był olbrzymi, a pewnie jego większa część spoczywała teraz w oceanie. Jedyny pożytek z tego wszystkiego będą miały rekiny. To okropne. Nagle pomyślała o tym, że straciła wszystkie swoje rzeczy i to bezpowrotnie. Zdawała sobie sprawę, że to paskudne, że myśli o rzeczach kiedy tyle ludzi zginęło, ale po prostu szkoda było jej wszystko tracić.
- Może tak, może nie. Nie warto o tym myśleć, bo poszliśmy na tę plażę i przynajmniej powstrzymaliśmy lincz.
Stwierdziła. Spojrzała na Sebastiana. Wyglądał na wykończonego. Ona też była zmęczona. Skinęła głową słysząc o jedzeniu. Zjadłaby cokolwiek, nawet kawałek liścia, ale liczyła na to, że nie będzie musiała się do tego posuwać.
- Podzielmy się. Połowa dla Ciebie i połowa dla mnie.
Powrót do góry Go down
Sebastian Davis


Sebastian Davis
https://wyspa.forumpolish.com/t64-sebastian-davis https://wyspa.forumpolish.com/t187-basiatko#852 https://wyspa.forumpolish.com/t90-bass-davis
Dane osobowe :
36 lat, biznesmen, Amerykanin

Znaki szczególne :
tatuaż smoka na plecach

Ubiór :
czarny T-shirt wycięty w serek, ciemne spodnie, adidasy i brązowa materiałowa kurtka bez kaptura

Stan zdrowia :
wstrząs mózgu, drobne poparzenia lewej ręki

Punkty :
143


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyPią Paź 02, 2015 8:51 pm

Sebastian spojrzał na Marinę.
- Masz rację, przynajmniej ta gruba świnia nie zabiła Nicholasa. - powiedział - Nie wiem co mu strzeliło do głowy żeby go o coś oskarżać. To nie miało sensu, ale dobrze, że wszystko skończyło się dobrze. Nicholas jest cały.
Bass też był cały, a z chęcią sprzedałby grubasowi kilka sierpowych za takie gadki. Facet czuł się bezkarny i to się będzie musiało zmienić, bo Bass tego tak nie zostawi. Mężczyzna siedział na piasku i patrzył na spokojny ocean gdzie na jego dnie pewnie spoczywał kawał samolotu i ciała ludzi, którym nie udało się przeżyć. Wielka szkoda. Spojrzał na Marinę i skinął do niej głową.
- Niech Ci będzie, podzielimy się. - powiedział i sięgnął po torbę.
Wyjął z niej batonika i koc w brzydką szkocką kratę. Nawet jeśli koc miałby na sobie miliony serduszek czy jakieś kucyki to Bass i tak by go wziął. Nie liczył się jego wygląd, a zastosowanie.
- Patrz, mamy też koc. Nie wiem czy wyścielimy go na piasku czy się nim przykryjesz. - powiedział i położył koc na jej kolanach.
Bass wziął batonika i przełamał go na dwa kawałki za nim otworzył go z papierka. Następnie go otworzył i przysunął batonika na opakowaniu w stronę Mariny.
- Częstuj się. - powiedział.
Kawałki były jednej długości więc Marina mogła wybrać, który chciała. Na dworze było już dosyć jasno więc Sebastian mógł lepiej przyjrzeć się twarzy Mariny.Też wyglądała na zmęczoną i była blada, bo straciła dużo krwi. Uśmiechnął się do niej.
- Pewnie nigdy nie sądziłaś, że będziesz spędzać wschód słońca ze swoim szefem na pięknej plaży wcinając batona. - odparł.
Powrót do góry Go down
Marina Ives


Marina Ives
https://wyspa.forumpolish.com/t58-marina-ives https://wyspa.forumpolish.com/t126-marina#401 https://wyspa.forumpolish.com/t120-marina-ives
Dane osobowe :
31 lat, niegdysiejszy sportowiec dzisiaj asystentka, Meksyk

Znaki szczególne :
Jest w połowie latynoską, ma piegi, niski wzrost (160 cm)

Ubiór :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Ekwipunek :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Stan zdrowia :
Brak dłoni (lewej na razie)

Punkty :
257


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyPią Paź 02, 2015 9:42 pm


Westchnęła i skinęła głową.
- Przyznam, że się zdenerwowałam. Oby pomoc nadeszła dzisiaj, bo nie mam zamiaru spędzać tu kolejnej nocy. Nie kiedy jest tu ktoś taki jak tamten facet.
Powiedziała. No i oczywiście nie zapominała o takim szczególe jak brak ręki, który jednak trochę utrudniał jej życie. Ręka dalej ją bolała, a właściwie kikut. Nie mogła nawet patrzeć na siebie. Miała iść na studia, miało być tak pięknie. A jak się skończyło? Jak ona skończyła?
- Możemy pościelić. Niedługo chyba zrobi się ciepło.
Powiedziała. Poczekała aż Sebastian otworzy batona. Wzięła swój kawałek.
- Dziękuję.
Dodała i zjadła go. Gdyby mogła to zjadłaby takich jeszcze z dziesięć. Spojrzała na Sebastiana, a potem na ocean. Widziała piękne wschodzące słońce i kilka ciał pływających na powierzchni oceanu.
- Masz rację. Nie spodziewałabym się. Tak samo jak nie spodziewałabym się tego, że stracę rękę.
Powrót do góry Go down
Sebastian Davis


Sebastian Davis
https://wyspa.forumpolish.com/t64-sebastian-davis https://wyspa.forumpolish.com/t187-basiatko#852 https://wyspa.forumpolish.com/t90-bass-davis
Dane osobowe :
36 lat, biznesmen, Amerykanin

Znaki szczególne :
tatuaż smoka na plecach

Ubiór :
czarny T-shirt wycięty w serek, ciemne spodnie, adidasy i brązowa materiałowa kurtka bez kaptura

Stan zdrowia :
wstrząs mózgu, drobne poparzenia lewej ręki

Punkty :
143


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptySob Paź 03, 2015 9:25 pm

- Też mam nadzieję, że pomoc niedługo nadejdzie. W końcu mamy kilka ważnych spotkań i konferencji na których musimy być.- powiedział i posłał Marinie uśmiech.
Sebastian miał na serio nadzieję, że szybko opuszczą tą wyspę, bo nie chciał się tutaj za bardzo zadomawiać. Plaża jest w sumie fajna, ale Bass nie chciał spędzić tutaj reszty swojego życia. On jest biznesmanem, a nie człowiekiem z buszu.
- Dobrze, zaraz rozścielę nam ten koc. - odparł.
Mężczyzna podzielił batonika i dał Marinie jedną część. Sam wziął swoją część i ją zjadł. Był głodny i mierny batonik nie zasyci jego głodu, ale lepsze to niż nic. Może później znajdą coś więcej do jedzenia z Mari. W końcu zrobi się jaśniej, będzie dzień i będzie można wędrować po wyspie. Kto wie, może jest tutaj jakaś cywilizacja? Nie znają wielkości tej wyspy. Na jego drugim końcu mogą żyć przecież inni ludzie. Bardzo optymistyczne podejście. Sebastian spojrzał na Marinę i westchnął.
- Bardzo mi przykro Mari, że straciłaś dłoń. - powiedział - Przynajmniej żyjesz i wbrew Twoim zakazom przypaliłem kikuta.
Dodał. Sebastian wstał z piasku i złapał za koc. Rozłożył go i teraz Bass i Mari mogli na nim usiąść. Mężczyzna usiadł sobie i rozprostował nogi.
- Będzie dobrze Mari. - powiedział.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyNie Paź 04, 2015 5:59 pm

Rozmawiając ze sobą i praktycznie nie zwracając uwagi na innych ludzi, para rozbitków z początku nie dojrzała czegoś dziwnego, co stało około dziesięciu metrów od nich - po lewej stronie tuż przy samej krawędzi lasu, częściowo kryjąc się w nim. Na plaży robiło się jednak coraz jaśniej, a dziwny kształt przyciągał uwagę nie tylko prawie dwieście pięćdziesięcioma centymetrami, lecz także i swoją ciemną barwą, która wyraźnie odznaczała się od gęstwiny zielonych liści. Przypominająca człowieka istota była całkowicie czarna. Stojąc w bezruchu, wzbudzała ciarki na plecach tych, którzy ją zobaczyli. Irracjonalny strach pojawiał się w ich sercach, jakie momentalnie zaczynały bić ze zdwojoną prędkością. Wystarczyło jednak kilka mrugnięć powiekami i sylwetka zniknęła, jakby nigdy jej tam nie było.
Powrót do góry Go down
Marina Ives


Marina Ives
https://wyspa.forumpolish.com/t58-marina-ives https://wyspa.forumpolish.com/t126-marina#401 https://wyspa.forumpolish.com/t120-marina-ives
Dane osobowe :
31 lat, niegdysiejszy sportowiec dzisiaj asystentka, Meksyk

Znaki szczególne :
Jest w połowie latynoską, ma piegi, niski wzrost (160 cm)

Ubiór :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Ekwipunek :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Stan zdrowia :
Brak dłoni (lewej na razie)

Punkty :
257


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyNie Paź 04, 2015 9:37 pm


- Jasne, szefie. W końcu musisz się spotkać z panem Chandlerem.
Powiedziała. Nagle wybuchła śmiechem, bo przypomniała sobie, że chciała złożyć wymówienie. Była taka podekscytowana tym, że oznajmi to Sebastianowi i rzuci wszystko w cholerę. Sądziła, że w ten sposób go jakoś ukarze za to, że ją odrzucił. No dobra tak naprawdę to jej nie odrzucił, ale tak się poczuła i chciała pokazać, że wcale go nie potrzebuje, bo ona też może być biznesmenem, a raczej bizneswoman.
- Przepraszam, to nic takiego. Przypomniałam coś sobie... Nie warto o tym mówić. Teraz to i tak nieważne.
Powiedziała, bo nie chciała aby zaczął się wypytywać. I tyle będzie z jej wymówienia. Musiała mieć teraz pracę, bo potrzebowała ubezpieczenia. W końcu pewnie spędzi trochę czasu w szpitalu jak wrócą, a szpitale w USA są płatne (o zgrozo). Spojrzała na swoją dłoń kiedy Sebastian wspomniał o jej braku. Usiadła na kocu obok niego, a łzy same podeszły jej do oczu.
- Tak, będzie dobrze. Nie mam cholernej dłoni, ale będzie dobrze. Damy sobie radę.
Powiedziała i chyba siłą woli powstrzymała się od rozpłakania. Ręka znowu zaczęła ją mocniej boleć.Bez leków przeciwbólowych lub adrenaliny nie pojedzie długo. Westchnęła cicho i spojrzała w lewo. Miała wrażenie, że coś widziała, jakiś kształt. Miała dobry wzrok więc zobaczenie czegoś w odległości dziesięciu metrów nie było dla niej zbyt wielkim wyzwaniem. Jednak to co zobaczyła....
- Co to jest? Tam, po lewo...
Zapytała. Ciarki ją przeszły i widząc coś co wyglądało jak człowiek miała ochotę stąd uciec, a równocześnie iść za tym i dowiedzieć się czym to coś jest. Człowiekiem. No musiało być człowiekiem, ale było czarne....Zamrugała i nagle postać zniknęła, a jej serce, które wcześniej chciało wyskoczyć z klatki piersiowej teraz zaczynało bić równym rytmem.
- Co to do cholery było?!
Niemal krzyknęła.
- Co to ma być? Jakieś żarty?! Widziałeś to Sebastian?



Powrót do góry Go down
Sebastian Davis


Sebastian Davis
https://wyspa.forumpolish.com/t64-sebastian-davis https://wyspa.forumpolish.com/t187-basiatko#852 https://wyspa.forumpolish.com/t90-bass-davis
Dane osobowe :
36 lat, biznesmen, Amerykanin

Znaki szczególne :
tatuaż smoka na plecach

Ubiór :
czarny T-shirt wycięty w serek, ciemne spodnie, adidasy i brązowa materiałowa kurtka bez kaptura

Stan zdrowia :
wstrząs mózgu, drobne poparzenia lewej ręki

Punkty :
143


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyNie Paź 04, 2015 11:01 pm

Zaśmiał się.
- Oj tak, już pędzę na spotkanie z Panem Chandlerem. - powiedział z rozbawieniem w głosie.
Jedynym plusem w tej sytuacji było to, że Sebastian nie musiał spotykać się z Chandlerem. Może mierne pocieszenie względem tego co się stało, ale jakieś tam było. Sebastian patrzył na Marinę, która nagle bez większego powodu wybuchała śmiechem. Miał się zapytać co się tak właściwie stało, że zaczęła się śmiać, ale ona powiedziała, że to nic takiego. On wzruszył ramionami. Skoro nie chciała mówić to Bass nie będzie na nią naciskał.
- Ok, skoro nie ważne to nie ważne. Może innym razem mi powiesz. - powiedział i posłał jej uśmiech.
Może Bass nie powinien odzywać się odnośnie dłoni Mariny, a dokładnie jej braku. Tylko ją zasmucił i widział, że miała łzy w oczach. No nie, jak się teraz rozpłacze to Bass tego nie wytrzyma. Nienawidził kobiecych łez.
- Hej Marina będzie dobrze. - powiedział.
Miał w planach powiedzieć coś bardziej pokrzepiającego i spojrzał na ocean aby zaczerpnąć jakiś życiowych mądrości, ale usłyszał Marinę. Odwrócił głowę w jej kierunku.
- Co, gdzie? - zapytał i spojrzał w tą lewą stronę.
Sebastian chwilę szukał wzrokiem tego o czym mówiła Mari. Wtedy to dostrzegł człowieka, całego czarnego. To był człowiek? Sylwetkę człowieka to to miało, ale było przerażające. I dziwne. Bass poczuł nieprzyjemne dreszcze na plecach. Nigdy przedtem czegoś takiego nie widział.
- Co to jest? - zapytał i wstał z koca. - Tak widzę, jasne, że widzę.
Po sekundzie postać zniknęła. Spojrzał zdezorientowany na Marinę. Dobrze, że ona też to widziała, bo pomyślałby, że wariuje. Co to do cholery było? Nie miał pojęcia. To było przerażające.
- Poczekaj tutaj.
Powiedział i poszedł w miejsce gdzie wcześniej stała ta czarna postać. Co się tutaj odpierdalało? Bass stanął w miejscu gdzie owa postać wcześniej się znajdowała. Zajrzał w głąb lasu.
- Hej, jest tam ktoś? - krzyknął w stronę lasu - Takie żarciki wcale nie są zabawne.


/ Sebastian - człowiek jako pierwszy ginący w horrorach xD
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyPon Paź 05, 2015 9:49 am

Z początku Sebastiana na miejscu powitała cisza. Nienaturalna, ciężka, jakby namacalna - gęsta niczym melasa. Ani jeden odgłos nie wydobył się od strony lasu. Ani cichy szelest listowia, ani wiatr, ani odgłosy wszelkich tych zwierząt, jakie zdecydowanie powinny przecież żyć w lesie. Nic. Wyłącznie wdzierająca się w uszy cisza. Jednak mężczyzna mógł wkrótce przekonać się o tym, że istniały rzeczy gorsze od braku jakiegokolwiek dźwięku. Nagle otoczył go bowiem syk. Nieludzki, choć też nie zwierzęcy. Przypominający trochę syknięcie drapieżnego kota, lecz bardziej... Mechaniczny? Bez określonego źródła, jakby coś znajdowało się jednocześnie wszędzie i nigdzie. Na tym się jednak nie skończyło, bowiem po chwili dołączyło do niego również coś, co można byłoby przyrównać do zgrzytu rwanej blachy lub też wyjątkowo intensywnego drapania po niej długimi paznokciami. 
Sebastian zaś zobaczył przy tym krótki błysk intensywnego pomarańczu, jaki zobaczyć można czasem na kamizelkach odblaskowych czy też taśmach ostrzegawczych, który zniknął gdzieś między gęstym listowiem w głębi. Wraz z tym odeszło również to, co słyszał ocalały. Zupełnie tak, jakby nigdy tego nie było. Pytanie tylko, czy mężczyzna chciał jeszcze cokolwiek sprawdzać...
Ani Marina, ani inni rozbitkowie nie byli w stanie usłyszeć dźwięku, jaki docierał wcześniej do uszu szefa kobiety. Niektórzy ludzie spoglądali co prawda z przestrachem w stronę lasu, cofając się jak najdalej od niego, jednakże nikt nie uciekał z krzykiem. 
Rozproszony badacz prawdziwości podstawowych prawd każdego horroru, jakby we wszystkich nie pojawiał się dokładnie ten sam ostrzegawczy schemat, na chwilę stracił uwagę. To wystarczyło, by nagle coś przewróciło go na ziemię, ciągnąc po niej za kostkę w najgłębszą gęstwinę... Cóż, szorując brzuchem po piasku, przynajmniej jechał do tyłu, nie raniąc sobie twarzy o gałęzie. Kiepska pociecha, ale zawsze jakaś.
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyPon Paź 05, 2015 10:15 am

Siedziałam na piasku. Jak zwykle sama. Zero zaskoczenia. Lubiłam sama być. Przynajmniej nikt dupy mi nie zawracał. Zazwyczaj. Tym razem inaczej było pod tym względem, że... ...nie chciałam być sama. Dupek sobie poszedł. Miałam mu ochotę oczy za to wydrapać, ale do tego by żyć musiał. Przynajmniej tak sobie martwienie się usprawiedliwiałam. Powód nieważny był w gruncie rzeczy. Liczył się efekt czyli niepokój. Łapałam się na tym, że na las spoglądałam zastanawiając się co stało się z Leo. Była okropna burza. Poza tym las wywoływał dreszcze u mnie. Ciemny, cichy, nawet w świetle poranka mroczny. Oczywiście, że nie przyznałabym się, ale prawda prawdą była. Przeglądałam teczkę i pomyślałam o tym raz czy dwa, że może zrobiłam źle. Męska duma była okropna a ja najwyraźniej uraziłam ją kopiąc Leonardo w przeszłości. Nie miałam wyjścia! Zachowywał się dziwnie! Po wydarzeniach z Japonii dziwnym zachowaniom nie ufałam. Skrajność w skrajność. Nie ufałam a mi ufać nie było można. Chociaż o tym, że może mi zaufać nie mówiłam mu nigdy. Zirytowana zatrzasnęłam aktowkę i rzuciłam ją o piasek. Nagle poczułam się dziwnie, jakby ktoś obserwował mnie nieprzyjaźnie. Rozejrzałam się i... ...pożałowałam. Mało co przerażało mnie, ale było To takie... ...serce mi zaczęło łomotać i prawie do gardła podeszło, które jak supeł zacisnęło się. Nie mogłam dźwięku wydać z siebie. Szybko oddechałam, kiedy mrugałam intensywnie aż... ...przeszło. W kilka sekund zniknęło a ja zauważyłam, że wyraźnie To widziałam nie tylko ja. Jakiś mężczyzna podszedł w tamto miejsce. Obserwowałam go ze swojego. Wszystko wydawało się dobrze z początku, jednakże nagle zobaczyłam coś co wzbudziło instynkt. Rzuciłam się przed siebie... ...usiłując złapać jakoś go nim pojedzie po liściach. Nad dziwnością tego nie zastanawiałam się. "Paranormal Activity?"

Powrót do góry Go down
Marina Ives


Marina Ives
https://wyspa.forumpolish.com/t58-marina-ives https://wyspa.forumpolish.com/t126-marina#401 https://wyspa.forumpolish.com/t120-marina-ives
Dane osobowe :
31 lat, niegdysiejszy sportowiec dzisiaj asystentka, Meksyk

Znaki szczególne :
Jest w połowie latynoską, ma piegi, niski wzrost (160 cm)

Ubiór :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Ekwipunek :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Stan zdrowia :
Brak dłoni (lewej na razie)

Punkty :
257


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyPon Paź 05, 2015 10:41 am

Sebastian też widział to co ona.  Co to za cholerstwo? Skoro  oboje to widzieli to znaczy, że nic im się nie przewidziało. Położyła się na kocu i zamknęła oczy.
- Nie mam siły na jakieś paranormalne cholerstwa. Nie wzięłam ze sobą przewodnika egzorcysty więc niech lepiej to coś sobie pójdzie i nigdy już nie wraca, bo jak nie to jesteśmy w dupie..
Powiedziała pół żartem pół serio. Na samo wspomnienie tamtej sylwetki miała ciarki. To musiał być człowiek, bo przecież co innego. Słysząc Sebastiana otworzyła oczy.
- Co? Oszalałeś? Nie idź za nim! Sebastian!
Krzyknęła, ale on był szybszy i po prostu sobie poszedł. Usiadła na kocu, a potem powoli podciągnęła się do góry. Nadal była ranna i obolała więc każdy taki ruch sprawiał dodatkowy ból.
- Sebastian, chodź tutaj!
Krzyknęła, podnosząc się na nogi kiedy nagle po prostu przestała go widzieć. Dostrzegła jak niektórzy ludzie się wycofują i sama pobiegła w tamto miejsce.  Ten cholerny idiota pewnie ma kłopoty! Biegła z całych sił, które jej pozostały. Czemu on poszedł za tym czymś? Co jeśli to tamten łysol z plaży teraz przyszedł po Sebastiana aby się zemścić? Dobiegła do miejsca gdzie wcześniej był jej szef i wbiegła do lasu. Dobrze, że zawsze była niezłą sprinterką. W końcu biegała tyle lat po boisku. Dostrzegła jakąś kobietę, która usiłowała zatrzymać Sebastiana, który... Szorował po ziemi jak jakiś mop. Był ludzkim mopem. Coś chciało go wciągnąć w głąb lasu.
- Sebastian!?
Krzyknęła i podobnie jak tamta kobieta rzuciła się aby go jakoś zatrzymać. Kit, że nie ma ręki. Ma jeszcze drugą i jakoś musi go zatrzymać zanim tamten zniknie. Była zdezorientowana i przestraszona, ale chciała przede wszystkim złapać Sebastiana.
Powrót do góry Go down
Sebastian Davis


Sebastian Davis
https://wyspa.forumpolish.com/t64-sebastian-davis https://wyspa.forumpolish.com/t187-basiatko#852 https://wyspa.forumpolish.com/t90-bass-davis
Dane osobowe :
36 lat, biznesmen, Amerykanin

Znaki szczególne :
tatuaż smoka na plecach

Ubiór :
czarny T-shirt wycięty w serek, ciemne spodnie, adidasy i brązowa materiałowa kurtka bez kaptura

Stan zdrowia :
wstrząs mózgu, drobne poparzenia lewej ręki

Punkty :
143


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyPon Paź 05, 2015 9:01 pm

Poszedł. Może nie powinien. Zawsze jak oglądał horrory w telewizji to śmiał się z ludzi, którzy jako pierwsi pojawiali się w miejscu gdzie widzieli coś dziwnego albo coś słyszeli. Sebastian był teraz zupełnie taki sam jak ludzie z których się pizgał. Wbrew zakazom Mariny poszedł w miejsce gdzie widział ten czarny cień człowieka. Inni ludzie stali dalej i tylko się przyglądali co się w ogóle działo.Nie wiadomo co kierowało Bassa kiedy poszedł w tamto miejsce. Odwaga? Raczej nie. Głupota? Może ciekawość? Trochę tego i tego. Głupota i ciekawość. Nigdy przedtem czegoś takiego nie widział. Sądził, że po prostu ktoś robił sobie jaja. W miejscu gdzie była ta zjawa nic nie znalazł. Do jego uszu doszedł jedynie jakiś dziwny dźwięk, który niezbyt przypadł mu do gustu. Sebastian odwrócił na chwilę głowę, bo chciał powiedzieć Marinie, że nic tam niema gdy nagle coś złapało go za nogę. Nim się zorientował co się dzieje, ktoś albo coś zaczęło go ciągnąć w głąb lasu. Bass jechał tyłem więc nie miał pojęcia kto go ciągnął. Kiedy upadł na piach krzyknął, bo nie spodziewał się czegoś takiego.
- Hej! Puszczaj mnie! - rozdarł się.
Starał się czegoś złapać podczas gdy jechał w gęstwinę, ale wszystko wyślizgiwało mu się z dłoni. Jechał sobie dalej gdy nagle zauważył jakąś kobietę, która pobiegła w jego stronę i starała się mu pomóc. Po chwili pojawiła się też Marina, która starała się mu pomóc. Bass z kolei starał się złapać je za ręce aby w końcu się zatrzymać.

// Proszę MG o opis czy Bass w ogóle się zatrzymał i czy złapał się dziewczyn :D
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyPon Paź 05, 2015 11:26 pm

Siła, z jaką coś ciągnęło Sebastiana w głąb chaszczy, była wręcz niesamowita. W końcu, kto normalny miałby na tyle krzepy, by pociągnąć rosłego faceta niczym plastikową laleczkę? Właśnie… Idealne pytanie – kto? Żadna z kobiet, które rzuciły się na pomoc, nie widziała czegokolwiek, co mogłoby być przyczyną takich wydarzeń. Choć może niezbyt liczyło się to w obliczu faktu, iż mężczyzna do ramion zniknął już w listowiu, kiedy Rei i Marina spróbowały złapać go jakoś i zatrzymać w miejscu. Niestety. Mimo że jedna z nich na co dzień zajmowała się sprawami, do jakich trzeba było posiadać sporą siłę fizyczną, zaś druga miała w sobie nad wyraz dużo determinacji… Cóż, obie poleciały na piasek, uderzając kościami ogonowymi o podłoże – przez co mogły zobaczyć gwiazdki wirujące im przed oczami – a mężczyzna wyślizgnął im się z rąk, do końca znikając już w gęstych zaroślach, przez które nie sposób było przedrzeć się bez czołgania. Sebastian Davis przestał być dla nich widoczny, zaś jego wrzask nagle się urwał.
Jeśli zaś chodzi o samego poszkodowanego, mężczyzna jeszcze tylko przez chwilę zachował świadomość tego, co się działo. Nagle bowiem poczuł mocny ból w tylnej części swojej głowy, a świat przed jego oczami stał się ciemny. Rozbitek uderzył twarzą o ziemię, tracąc przytomność.

[z/t] dla Sebastiana
Za momencik dostaniesz pewulca z tematem, do którego Cię przekieruję. Pojawi się tam też opis sytuacji, także spokojna głowa. Nie uznawaj tego za coś złego. Pomyśl bardziej jako o przygodzie życia. <3
Powrót do góry Go down
Sebastian Davis


Sebastian Davis
https://wyspa.forumpolish.com/t64-sebastian-davis https://wyspa.forumpolish.com/t187-basiatko#852 https://wyspa.forumpolish.com/t90-bass-davis
Dane osobowe :
36 lat, biznesmen, Amerykanin

Znaki szczególne :
tatuaż smoka na plecach

Ubiór :
czarny T-shirt wycięty w serek, ciemne spodnie, adidasy i brązowa materiałowa kurtka bez kaptura

Stan zdrowia :
wstrząs mózgu, drobne poparzenia lewej ręki

Punkty :
143


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyWto Paź 06, 2015 1:03 pm

Nie miał pojęcia co się działo. Kto miał tyle krzepy w łapach żeby nieustannie go ciągnąć po ziemi. Nieznajoma kobieta oraz Marina nie były mu w stanie pomóc. Mężczyzna po prostu sunął w głąb lasu z prędkością taką, że nie mógł się nawet niczego złapać. Wszystko wyślizgiwało mu się z dłoni. Raz tylko złapał się jakiegoś krzaka, ale zaraz gałęzie wysunęły mu się z dłoni. No nic. Był w takiej dupie, że nic i nikt nie był mu w stanie teraz pomóc. A mógł nie iść sprawdzić tej ciemnej postaci. Mógł zostać z Mariną. Nie. Coś go podkusiło i teraz ktoś lub coś ciągnęło go w głąb lasu. Nie wiedział nawet gdzie to coś go ciągnęło. Wołał o pomoc, ale na nic to wszystko się zdało. Nikt nie był mu w stanie teraz pomóc. W pewnym momencie był zupełnie świadom tego co się dzieje, a potem wszytko przed oczami pociemniało. Poczuł ból w tylnej części głowy i stracił przytomność.


zt.

// Przygodo, nadchodzę <3
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyWto Paź 06, 2015 3:38 pm

Jak żyję w życiu czegoś takiego nie widziałam. W jednej chwili mężczyzna stał, ale już szorował brzuchem po piachu w kolejnej. Przez myśl mi przeleciało, że powinnam zamiast problematycznej aktówki mieć swoją skrzynkę z bronią, bo to by ułatwienie było jak nic. Problem w tym, że nikogo nie widziałam, kiedy biegłam w stronę ofiary. Kiedy tam dobiegłam też nie. Tylko ciemny las, na którego widok niedobrze mi się robiło. Postarałam się złapać za rękę nieznajomego. Kątem oka także zarejestrowałam, że jeszcze jakaś kobieta podjęła akcję ratunkową. Dokładnie... ...ratunkową, bo nie było o niczym innym mowy po tym co zobaczyłam. Nie i już. Tamten cień nie miał dobrych intencji. Zdecydowanie. Milczałam, żeby energii nie tracić, gdy próbowałyśmy przeciwstawić się tej sile. Niestety na nic. Wiedziałam to jeszcze przed tym, kiedy nacisk zwiększył się i kiedy uderzyłam o ziemię kością ogonową. Nie chciałam nieznajomego puszczać. Odruchowo zrobiłam to i zobaczyłam tylko jeszcze jego dalsze sunięcie ze zniknięciem pod krzakami. Krzyk mężczyzny mi wibrował w uszach, ale pewna byłam, że krzewy pochłonęły go z zadowolonym szelestem. Jak głodna istota żyjąca.
- Chikuso! - Warknęłam. Po czym podniosłam się walcząc z bólem i wyciągając w stronę kobiety rękę. Nie byłam niekulturalna... ...aż tak. - Baka - mruknęłam. Idiota kolejny. Po co podchodzić tu było? Niespełna rozumu. - [b]Chodź. Pomogę ci wstać/b] - co z tego, że dwa razy mniejsza byłam?
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyWto Paź 06, 2015 5:26 pm

Przeciskał się przez wąski korytarz, szczerze mówiąc im dalej szedł tym coraz bardziej się zmniejszał. Jeszcze chwilę temu był delikatnie pochylony, a teraz ma klatkę prawie na wysokości kolan. Po krótkiej chwili zrobił przerwę, zacisnął dłonie na z minuty na minutę powiększającej się ranie na lewym kolanie. Mimo obwiązania go koszulką podczas marszu nawet nie wiedział kiedy opatrunek się poluźnił i to co zostało z koszulki wysiało na jego bucie. Zdjął to i po prostu odrzucił na bok, teraz zdał sobie sprawę jak wygląda. Ręce miał całe we krwi, był pokryty jakimś pyłem no i podrapany przez nietoperze i małe gałązki podczas biegu.
Na pierwszy rzut oka jakby siebie teraz zobaczył.. to wygląda jak gość z typowego horroru, usłyszał jakiś krzyk.. najwidoczniej męski. To zachęciło go do ruszenia do przodu, sam nie wiedział skąd dokładnie dobiegał ale miał dziwne wrażenie że coś znajdowało się za nim. Mech był jedną z przyjemniejszych rzeczy na wyspie jakie spotkał, w końcu ujrzał światło.. wątłe ale jednak jakieś. Przyśpieszył kroku aż w końcu znalazł się na powierzchni, automatycznie się wyprostował z charakterystycznym strzeleniem stawu. Ziewnął i przeciągnął się jednocześnie, odkaszlnął dosyć głośno i popatrzył na walizkę w dłoni. Wytarł ręce z własnej krwi w garnitur i rozejrzał się, dopiero teraz spostrzegł dwie kobiety.. to co przed chwilą zrobił wydawało się bardzo dziwne. Był w sumie ciekaw, jak zareaguje ta dwójka na jego obecność.. no i jego zachowanie, przełknął ciężko ślinę.
Powrót do góry Go down
Marina Ives


Marina Ives
https://wyspa.forumpolish.com/t58-marina-ives https://wyspa.forumpolish.com/t126-marina#401 https://wyspa.forumpolish.com/t120-marina-ives
Dane osobowe :
31 lat, niegdysiejszy sportowiec dzisiaj asystentka, Meksyk

Znaki szczególne :
Jest w połowie latynoską, ma piegi, niski wzrost (160 cm)

Ubiór :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Ekwipunek :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Stan zdrowia :
Brak dłoni (lewej na razie)

Punkty :
257


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyWto Paź 06, 2015 5:48 pm

Próbowała go pociągnąć z powrotem, ale na marne. Cokolwiek go ciągnęło do lasu było silniejsze niż ona i ta druga kobieta, która też usiłowała pomóc Sebastianowi. Koniec końców obie skończyły na piasku. Uderzyła tyłkiem i podłoże i poczuła ból, ale nie przejęła się tym zbytnio. To był nic w porównaniu do utraty ręki i przypalania na żywca. Trochę zakręciło się jej w głowie więc nie wstała od razu. Dostrzegła tylko jak jej szef znika w krzakach i tyle go widziała.
- Sebastian!
Krzyknęła za nim i słyszała jak on też krzyczał o pomoc, a potem zamilkł. To chyba przeraziło ją najbardziej.  Przestał się odzywać  i nie wiedziała co stało się dalej. Została sama. No prawie. Spojrzała na kobietę, która mówiła coś w języku, którego Marina nie znała. Po chwili jednak zaproponowała pomoc i to już po angielsku więc podała jej rękę i podniosła się z ziemi. Wstała i rozejrzała się po miejscu.
- Nie wiem co to było, ale to go porwało... Muszę go znaleźć, co jeśli to coś go zabije?
Powiedziała, chyba bardziej do siebie niż do nieznajomej. Cholera jak to wszystko mogło się stać? W pewnym momencie dostrzegła jakiegoś  faceta w garniturze. Nie widziała go wcześniej.
- Widziałeś to? To co zabrało tamtego faceta. Widziałeś gdzie to coś go ciągnęło?
Spytała. Nie zwróciła uwagi na dziwne rzeczy, które robił, bo była zbyt przerażona utratą Sebastiana.. Mógł robić dziwne rzeczy,  nawet przyjechać tutaj na rowerze żonglując piłeczkami, a Marina i tak byłaby mniej zdziwiona nim niż tym co przed chwilą miało miejsce. Spojrzała na niego, a potem zaczęła iść w stronę miejsca z którego porwało Sebastiana. Patrzyła na ślady na ziemi po którym to coś ciągnęło jej szefa.
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptySro Paź 07, 2015 11:03 pm

Dobra. Otrzymałam odpowiedź, mimo że od kobiety nie bezpośrednio. Jej krzyk wystarczył mi do tego, żeby zorientować się, że mężczyznę… …baka… …znała. Sebastian. Ładne imię, nieładny koniec. Być może inni łudzili się, ale nie ja. Skoro coś wciągnęło go w las to skutecznie prawdopodobnie. Nie miał stamtąd wyjść raczej. Zwłaszcza że jego krzyk urwał się gwałtownie. To niczego dobrego nie oznaczało. Nigdy. Za bardzo doświadczona byłam, żeby myśleć, że może coś. Przy okazji jeszcze wspomniałam Leo na dodatek… …stwierdzając, że skoro było coś w lesie to on raczej też przerąbane miał. Był moim partnerem z pracy. Powinniśmy wspierać się, ale głupia nie byłam. Pomogłam wstać kobiecie, ale za nią nie ruszyłam tam, gdzie coś nadal być mogło. Tak samo jak nie poszłam za Leonardo do lasu. Stałam w miejscu.
- Nie powinnaś sama iść gdzieś, gdzie ci przyjaciela porwali - sucho powiedziałam. - To idiotyzm. Czysty idiotyzm. Pewnie będzie ktoś chciał iść do lasu. Po wodę lub coś. Z nim zabierz się, jeżeli musisz - mogło brzmieć jak dobra rada, ale to nie było z czystej dobroci serca. Najzwyczajniej za dużo śmierci widziałam jednego dnia już. Być może nieczule wyglądałam, ale taka moja natura. Z zewnątrz byłam zawsze opanowana… …wewnątrz?... …niekoniecznie. Za to prawie uderzyłam z kopa człowieka, który wysunął się spod krzaków. Za zagrożenie go miałam, ale zauważyłam w ostatniej chwili, że nie był nim chyba. Jednakże brud mi utrudniał identyfikację, więc podchodziłam do gościa z dystansem. Od początku. To musiało wyglądać ciekawie. Dwie kobiety… …jedna skała i druga zrozpaczony królik Duracell na dopalaczach. – Tak. Widziałeś cokolwiek?
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptyCzw Paź 08, 2015 5:38 pm

Jak fajnie że ktoś zapytał, czy nic mu nie jest.. jak się czuje.. czy jest cały.. zmarszczył czoło i odkaszlnął. Zaczął strzepywać z siebie czarny pył, zostawiając na garniturze dobrze widoczne ślady. Postawił walizkę na ziemi dodając. - Tak, tak.. wszystko ze mną w porządku. Nic mi nie jest i tak dalej.. nic nie widziałem, na chwilę obecną. Tylko jakiś krzyk, który urwał się tak szybko jak go usłyszałem. - Wzruszył ramionami , a następnie usiadł na przeciwko nich krzywiąc się znacznie. Ów pył dostał się do rany, powodując nieprzyjemne pieczenie. Odwiązał koszulkę z owej nogi, rozwinął ją i odwrócił do wewnątrz. Ową stroną zaczął zbierać nadmiar czarnej substancji która uprzykrzała mu w tym momencie życie, przy okazji zdał sobie sprawę która jest godzina.. było już rano. Odruchowo sięgnął po swój telefon, mruknął zrezygnowany i rzucił nim gdzieś w piach - Bateria padła. Czyli nawet nie użyje go jako latarki, po prostu genialnie.
Po chwili wyrwało mu się parę przekleństw kiedy zbyt mocno przycisnął materiał do rozcięcia. Dłoń przestała go boleć, nie wyglądała aż tak źle.. w sumie przyszedł tu nawet nic nie mówiąc. Przerwał swoją czynność mówiąc. - Tak poza tym, jestem Jordan.. - Uśmiechnął się pod nosem i zerknął na piegowatą. Chciał ją jakoś pocieszyć ale nie potrafił nic na tą sekundę wymyślić. Przetarł nieco spocone czoło i położył walizkę po swojej prawej, poklepał ją i odetchnął głośno.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptySob Paź 10, 2015 6:21 pm

Każdy obecny w danym miejscu, musiał przerwać swe rozmowy i zajęcia, zaczepiany przez zaniepokojonego doktora, który nie tylko pytał o ilość wody, której byli w posiadaniu rozbitkowie, ale także informował o konieczności odnalezienia jakiegoś źródła w głębi lasu. Zapewniał, że sam udaje się na poszukiwanie i szukał chętnych do pomocy.
- Wody jest coraz mniej a nie wiemy kiedy pojawią się ratownicy. Nie możemy czekać. Musimy zadbać o siebie. Razem. Potrzebuję czterech, może pięciu ochotników. - Powtarzał to i prośby o wsparcie. Wpatrując się w oczy swych rozmówców, zbiórkę wyznaczał przy Prowizorycznej Jadalni, odchodząc do następnych osób, by szukać tych, którzy zechcą pomóc sobie, mu i innym. I rzeczywiście, każda kolejna minuta na pełnym słońcu, bez wody, zagrażała każdemu uratowanemu z katastrofy.
Powrót do góry Go down
Marina Ives


Marina Ives
https://wyspa.forumpolish.com/t58-marina-ives https://wyspa.forumpolish.com/t126-marina#401 https://wyspa.forumpolish.com/t120-marina-ives
Dane osobowe :
31 lat, niegdysiejszy sportowiec dzisiaj asystentka, Meksyk

Znaki szczególne :
Jest w połowie latynoską, ma piegi, niski wzrost (160 cm)

Ubiór :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Ekwipunek :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Stan zdrowia :
Brak dłoni (lewej na razie)

Punkty :
257


(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu EmptySob Paź 10, 2015 9:18 pm

Marina usłyszała słowa drugiej rozbitki, ale nie przejęła się nimi. To znaczy oczywiście zdawała sobie sprawę z tego, że to niebezpieczne i tutaj kobieta miała rację. Problem w tym, że dla Mariny to nie miało znaczenia. Jedyna bliska na tej wyspie jej osoba została zaciągnięta przez... No właśnie, co? Nie wiadomo co i nie wiadomo gdzie. Musiała ją odnaleźć. Poszła za śladami, które widziała na ziemi, ale nie odeszła za daleko i dalej była widoczna dla tamtej dwójki. Nie mogła iść tak jak teraz. Musiała się przygotować. Problem w tym, że nic nie miała ze sobą...
Wróciła tam, gdzie stała wcześniej i gdzie był też tamten mężczyzna. Przedstawił się imieniem Jordan.
- Jestem Marina.
Powiedziała i wysłuchała słów doktorka, który przechodził obok. To mogła być dla niej szansa.
- Muszę go znaleźć, nie mogę go tak zostawić. Na pewno ma kłopoty i to nie mniejsze niż my. Cokolwiek to było nie możemy pozwolić na to aby porywało ludzi! Co jeśli jeszcze tutaj przyjdzie? Co jeśli porwie kolejną osobę?
Powiedziała, kierując słowa do Jordana i kobiety, której w sumie imienia jeszcze nie znała. Nie chciała ich straszyć, ale nie ulegało wątpliwości, że taka sytuacja jak porwanie mogła mieć ponownie miejsce.
- Idę na tę zbiórkę, może tam będzie ktoś kto pójdzie ze mną poszukać Sebastiana.  A Wy... Idziecie tam?


edit :
ok to ja też z Mariną zt. w takim razie


Ostatnio zmieniony przez Marina Ives dnia Pon Paź 12, 2015 4:48 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Sponsored content

(7.4) Linia lasu Empty
PisanieTemat: Re: (7.4) Linia lasu   (7.4) Linia lasu Empty

Powrót do góry Go down
 
(7.4) Linia lasu
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» (12) Głębia lasu
» (8) Plaża po zachodniej stronie lasu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Wyspa :: Plaża-