IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
(7) Ogromna plaża - Page 2


 

 (7) Ogromna plaża

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Next
Wyspa


Wyspa
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
125


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptySro Sie 19, 2015 10:07 pm

First topic message reminder :

Plaża

Ogromna plaza

Ogromna plaża, z której woda praktycznie nie odpływa. Piasek jest tam nieco grząski.


Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Nathan Callaghan


Nathan Callaghan
https://wyspa.forumpolish.com/t105-nathan-callaghan https://wyspa.forumpolish.com/t180-nathan https://wyspa.forumpolish.com/t179-nathaniel-callaghan
Dane osobowe :
33, policjant, Sydney/LA

Znaki szczególne :
Tatuaż na lewym przedramieniu (Imię żony i syna w łacinie), blizna po ugodzeniach noża na prawym udzie i lewym boku tułowia, obrączka na serdecznym palcu lewej ręki, zegarek na lewej ręce, krzyżyk zawieszony na szyi

Ubiór :
czerwono czarna koszula w kratę, temblak w postaci t-shirtu, jeansy, brak butów

Ekwipunek :
napoczęta paczka gumy do żucia, prezerwatywa, zegarek z kompasem, wyłączony iphone z pękniętą szybką, zapalniczka, listek żelowych tabletek przeciwbólowych (6 sztuk).

Stan zdrowia :
złamanie lewej ręki z przemieszczeniem, opuchlizna twarzy uniemożliwiające sprawne porozumiewanie się

Punkty :
47


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptyPon Sie 31, 2015 11:43 pm

Nie umknęło uwadze Nathan'a badawcze obserwacje mężczyzny. Sam również zdecydował się na podobne działania mając na względzie każdą ewentualność. Wszyscy zdajemy sobie przecież sprawę, że pierwsza ocena drugiego człowieka następuje po myślowej reflekcji na temat aparycji. Ta, zdawała się mówić jedno - ten człowiek albo trudnił się jakimś społecznym zawodem wymagającym dobrej sprawności fizycznej, albo dbał po prostu o swoją sylwetkę i mógł być każdym. Czy coś go niepokoiło? Owszem. Fakt, że mężczyzna pochodził z Ameryki Południowej, o czym ewidentnie świadczyła jego karnacja i akcent nie napawała Callaghan'a jakimś nadzwyczajnym optymizmem. Oczywiście mogło być to zbędne spostrzeżenie uprzedzone stereotypowym myśleniem policjanta pracującego na co dzień w Los Angeles - miasta, gdzie wręcz roiło się od Południowoamerykańskich gangów czy karteli. Mały tryb detektywistyczny, który właśnie uruchomił się w jego główce szukał odpowiedzi na pytanie co ten mężczyzna mógł robić w Sydney? Nie rozwijał się jednak nad tym zbyt długo, bowiem po wstępnej prezentacji przyszedł czas na wymianę zdań. - Byłaby to dobra myśl, gdyby tylko znalazło się tu jakieś drzewo. - Odparł mu nieco obojętnym rozglądając się przy tym wokół. Facet wszak miał absolutną rację, jednak nie wziął chyba pod uwagę, że znajdowali się na ogromnej plaży, gdzie dookoła widać było jedynie piasek i wodę. Sprawiał też nie małe wrażenie jak gdyby traktował ich za jakichś głupców. Kolejne jego słowa przemilczał, chcąc nie chcąc czując, że w porównaniu z tym przytrafiło się jemu - jest to naprawdę mały problem. - Topielców? Co masz na myśli? - Spytał, być może nie rozumiejąc aluzji i rzeczywiście - specyficznego żartu latynosa. Kolejno spojrzał na podnoszącą się ociężale z ziemi Madison. Natychmiastowo zaoferował swoją pomoc. - Jesteś pewna, że możesz? - Spytał nerwowo łapiąc ją sprawną ręką na biodrze i pomagając w powstaniu. Nie uznawał tego za najlepszy pomysł, jednak dostrzegając upartość i zawziętość w jej spojrzeniu - zaprzestał na dalszych sprzeciwach. Z drugiej strony fakt, że tak szybko podniosła się... w sensie psychicznym napawał go niezmierną radością i powiedzmy... małą satysfakcją i dumą. - Wiedziałem, że sobie poradzisz. - Rzekł wciąż nieco zaniepokojony po całej akcji wciaż przytrzumując już stojąco na nogach blondynkę. Oczywiście nie wiedział tego, jednak uznał, że jeszcze mała słowo uznania dziewczynie nie zaszkodzi.Puścił jej oczko, ale ciężko było to dostrzec zważywszy na spuchniętą gębę. Tylko, żeby się tak nie wczuwała w te pochwały!
Po jej słowach zerknął raz jeszcze na mężczyznę i spojrzał na walizkę. - Nie ważne... nie pamiętasz co ja przed paroma chwilami zrobiłem? - Szepnął w odpowiedzi do Mad. Rzeczywiście... jeśli ta walizka nie należała do Niego to był złodziejem! Takim samym jak Nathan. Nie miało to w tej chwili absolutnie żadnego znaczenia. - Niestety nie. Jesteśmy tu sami od początku. - Odparł szczerze kiwając przecząco głową. Fakt, że znalazł się ktoś żyjący oprócz nich i rzekomo "inni, gdzieś indziej" dodał mu nieco wiary i przekonania, że wyjdą z tego cało. Z drugiej jednak strony facet rzeczywiście był trochę podejrzany. Dziwiło go to, że opuścił tamtych, bez względu na to jakimi ludźmi by nie byli. W końcu każdy nie podejrzany wolałby przebywać w takiej chwili w grupie, aniżeli wędrować samemu. Być może to jednak zwykła, policyjna czujność.
Wycofał się dwa kroki, gdy ten sięgnął do walizki. Nigdy nie wiadomo co ludziom chodzi po głowach, a sam Nathan wziął pod uwagę najgorsze. Uśmiechnął się jednak delikatnie, gdy oczom ujrzała się butelka wody. Pośpiesznie, ale i z ostrożnością podszedł do Niego bliżej. - Dziękuje. - Powiedział i wyciągnął mu z rąk butelkę. Upił jednego, acz solidnego łyka. Woda genialne nawilżyła jego zaschnięte wargi i wypłukała suchość w ustach. Machnął ręką do Mad (żeby skorzystała), którą oczywiście miał na oku czy aby nie pada na ziemię lub co gorszego... Dobrze jej szła nauka chodzenia swoją drogą.- Jestem Nathan. - Wyciągnął w jego kierunku dłoń w geście przywitania. - Sądzę, że powinniśmy wrócić do Twoich "topielców". Łatwiej będzie zorganizować się na ewentualną noc na wyspie, no i... znacznie ułatwimy sprawę ekipom ratunkowym. - Zaproponował z entuzjazmem. - Zaniosę Cię. Nie możesz się w tej chwili przemęczać. - Dodał,kierując słowa do Madison. Nie zabrzmiało to w żadnym wypadku jako pytanie czy prośba, lecz bardziej jak polecenie godne policjanta. Dobrze wiedział, że Mad zaprotestuje, ale tego nie przyjmował na poważnie. Niby mogła stać, niby mogła iść, ale cholera tam wie jakie następstwa przyniesie przemęczenie wędrówką. Cholera wie...
Powrót do góry Go down
Leonardo Cervera


Leonardo Cervera
https://wyspa.forumpolish.com/t252-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t262-leonardo-cervera https://wyspa.forumpolish.com/t260-leonardo-cervera
Multikonta :
Kiara

Dane osobowe :
30 lat | Służby Specjalne | Sydney | Kolumbijczyk | Rozwodnik | Większość życia spędził w Brazylii, od trzech lat w Australii| 185 cm

Znaki szczególne :
dobrze zbudowany | kilka tatuaży o znaczeniu znanym tylko jemu | blizna na żebrach

Ubiór :
biała podkoszulka z śliczną mozaiką błota i krwi | jeansowa kurtka z długim rękawem | długie, czarne spodnie | wygodne adidasy

Ekwipunek :
płachta (2,5x3) | walizka-plecak: buteleczka alkoholu, chusteczki, notatnik z adresami, nowy ołówek, końska maść rozgrzewająca (150g), BlackBerry Passport (37% baterii) z breloczkiem, damska kosmetyczka (pół buteleczki wody utlenionej, tusz i kredka, czerwona szminka), roztrzaskane lusterko, skarpety frotte, suchy szampon, winogronowa Fanta (1l), koperta ze zdjęciami, dziecięcy kocyk, trampki męskie - rozmiar 42 | srebny krzyżyk, dwuosobowy namiot z narzędziami, krakersy, butelka wina

Stan zdrowia :
głęboko rozcięty lewy policzek (pionowa rana mająca około pięciu centymetrów długości, na tyle głęboka, by w przyszłości pozostawić bliznę) | kolce w dłoni | silny ból prawego ramienia | zszyta muliną rana na kości potylicznej i towarzyszący temu ból głowy

Punkty :
533


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptyWto Wrz 01, 2015 10:54 am

- Kilka osób wylądowało w wodzie, a nie na plaży – wyjaśnił pokrótce. Nie było warto rozwijać się nad tym tematem. Tak jak na płazy byli ludzie, tak też w wodzie. Tu i tu byli ranni, poszkodowani i martwi. Kto bardziej potrzebował pomocy? Ktoś kto się wykrwawia czy topi? Czy jest dobry wybór w tej sytuacji. Zapewne nie. Nikt nie miał jednak zamiaru nadmiernie narażać swojego życia dla innych. Można było opatrzyć komuś ranę, podzielić się jedzeniem czy piciem, ale nikt nie miał zamiaru wchodzić do wody, gdzie prądy oceaniczne mogą wyrzucić na sam środek oceanu. Niestety niektórzy wydawali się przywiązani do swoich skał, małych tratw albo po prostu lubili wodę i nie mieli zamiaru z nich wracać. Przynajmniej nie o własnych siłach. Takie osoby go zadziwiały, zero walki o przetrwanie.
- Leonardo – przedstawił się mężczyźnie i uważnie mu przyjrzał. Nie był w najlepszej kondycji, ale myślał racjonalnie. Nie panikował przynajmniej. Byłby dobrym kompanem, ale jego jedyna wada znajdowała się tuż obok. Latynos uważnie obserwował jej zachowanie. Czy naprawdę wydawało jej się, że z odległości kilku kroków, nie dostrzeże jej zachowania? Które mogłoby być tylko objawem knucia bądź braku zaufania. To pierwsze odpadało, bo dziewczyna nie wyglądała na kogoś, kto mógłby wpaść na jakiś mądry plan. Próbujesz pomóc, a im jeszcze nie pasuje. Ludzie bywali naprawdę zabawni.
- Nie odrzuca się ręki, która karmi – powiedział, patrząc na nią. Przeniósł wzrok, który wylądował na jej włosach. Nie próbował być nie miły, ale czasem powiedzonka się sprawdzały, szczególnie te o blondynkach, więc wytłumaczył grzecznie. – Jak ktoś oferuje pomoc, to się ją przyjmuje, a nie w nią wątpi. Ale jeżeli nie chcesz… - dodał i zabrał butelkę zanim dziewczyna zdążyła ją chwycić. Nie miał zamiaru zgrywać miłosiernego samarytanina. Zamiast docenić jego gest, postanowiła go ocenić. I to jakże dosadnie. Skoro nie płakał na plaży i nie robił z siebie histeryka to musiał być kimś złym. Jaka logika! Einstein by pozazdrościł. Przecież o wiele mniej racjonalnym rozwiązaniem wydaje się to, że czuł się w miarę dobrze i poszukiwał kogoś, na kim mu zależało. Bo o dziwo nie myślał tylko o swoim bólu, ale o tym, że mógł stracić kogoś, kto był dla niego ważny. Ale nie miał zamiaru wdawać się z rozmowy na ten temat z blondynką, gdyż nie chciał zostać ściągnięty do tego poziomu. Zresztą to nie był czas na rozważanie, co było moralne, a co nie. Przynajmniej nie dla niego.
- Pójdziesz na południe – powiedział, kierując swoje słowa do mężczyzny i pokazując mu stronę z której przyszedł. Jego ślady powinny być jeszcze widoczne, więc Nathan powinien dać sobie radę. – Szedłem około godziny, tobie to pewnie zajmie trochę dłużej – powiedział, ale nawet nie spojrzał się na kobietę, która w jego mniemaniu wydawała się niepotrzebnym balastem. Słabą jednostką. Ale to był wybór mężczyzny, chciał ją zabrać, jego decyzja. – Ja idę dalej, bo tam nie ma osoby, której szukam. Powodzenia – powiedział i postanowił nie tracić więcej czasu. Ktoś inny pewnie postanowiłby im pomóc, ale on nie miał zamiaru wracać do tej chaotycznej grupy. Stwierdził, że będzie dalej iść w obranym kierunku, po czym gdy zacznie się ściemniać zrobi postój i przygotuje się na noc. A kolejnego dnia będzie kontynuował poszukiwania Fel.

---> Plaża po zachodniej stronie lasu


Ostatnio zmieniony przez Leonardo Cervera dnia Sro Wrz 02, 2015 10:32 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptyWto Wrz 01, 2015 9:05 pm

Madison straciła szansę na kilka łyków wody, ale wędrując plażą mogła wyczuć, że w pewnym momencie jej stopa nie natrafiła na piasek, a na coś trochę twardszego. Gdyby pochyliła się po zdobycz, odkryłaby mały kartonik soku jabłkowego ze słomką.
Nathan na pewno nie był w stanie nieść swojej towarzyszki, złamanie ręki dokuczało mu coraz bardziej z każdą chwilą, poziom adrenaliny opadał, może warto było rozejrzeć się za czymś przeciwbólowym? No tak, ale skąd tu wziąć apteczkę? Może ludzie, których para zauważyła po kilkunastu minutach marszu, będą mieli w swoim ekwipunku coś pomocnego?


Madison, Nathan, trafiacie do zatoczki i widzicie Logana z Mirko.

Leonardo, póki miał jeszcze siły, postanowił spróbować marszu w inną stronę. Czy na plaży odnajdzie swoją zgubę?
Powrót do góry Go down
Margot Pearson


Margot Pearson
https://wyspa.forumpolish.com/t273-margot-pearson?nid=2#2863 https://wyspa.forumpolish.com/t285-margoo#2872 https://wyspa.forumpolish.com/t284-margot-pearson#2868
Multikonta :
hugh

Dane osobowe :
32, pani architekt wnętrz + wróżka, australijka, wdowa i rozwódka

Stan zdrowia :
skręcony lewy nadgarstek

Punkty :
142


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptyPią Wrz 04, 2015 10:22 pm

Lot był okropny. Jeszcze przed nadaniem bagażu pokłóciłam się ze Stefanem. Miał do mnie pretensję o to, że nie chciałam ubrać sukienki do samolotu. Mówiłam mu, że to gównoburze na nic się nie zda i nie pójdę się przebrać, na co on odparł, że to tylko ze względu na mój żałosny charakter, nigdy nie udało nam sie dołączyć do Podniebnego Klubu. Ja przewracałam tylko oczami, bo co ten palant mógł o mnie wiedzieć. Później pokłóciliśmy się jeszcze raz o mojego psa, aż w pewnej chwili powiedziałam mu, że chcę się z nim rozwód.  Wkurzył się. Znam się na jego humorach i wiem, że ten był nie tylko spowodowany tym, że go zdenerwowałam tak po prostu. Zirytował go bardziej fakt, że ja pierwsza powiedziałam, że nie chcę już tego małżeństwa. Byłam od niego uzależniona finansowo, niby jak śmiałam mu tak powiedzieć?
Podczas problemów z samolotem byłam już pijana, bo cały czas zamawiałam sobie kolejne drinki, mając nadzieję, że w ten sposób uda mi sie przeżyć ten lot. I w jakiś sposób była to prawda, bo mój mąż ich nie zamawiał i inaczej skończył. Od dziś wierzę w margaritę! Przez to upojenie alkoholowe, nie mogłam skupić się na tych wszystkich poleceniach, które wydawali nam stewardessy. Zamknęłam oczy i pomyślałam, że niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba.
Kiedy otworzyłam oczy, docierało do mnie na prawdę mocne światło. Mrużyłam oczy i przecierałam je, kiedy doszło do mnie, że jedną rękę mam nieruchomą, właściwie całe ciało od pasa w dół mam nieruchome, a oczy moje są całe w piasku. Rozglądam się i panikuję. Jestem na jakimś środku bezkresnego piasku, pode mną nie ma moich stóp, nie mam bioder, nic nie mam, bo jestem do połowy zakopana w piasku. Denerwuję sie i widzę leżącego nieopodal Stefana. Głowa boli mnie niemozliwie mocno, słyszę echo wrzasków, które musiałam słyszeć podczas spadania w dół, kołaczą w mej głowie. Każą mi wrzeszczeć i wrzeszczę: - Stefan, Stefan! Pomóż mi!- a mój płaczliwy głos przechodzi w przeraźliwe krzyki, kiedy wychylam sie w stronę Stefana, a on nie reaguje. Widzę krew, tak wiele krwi, rozglądam się i poszukuję kogoś. Nic nie widzę, za to czuję, że zaczynam zapadać się w dół.  Dlatego krzyczę o pomoc, mając nadzieję, że ktoś mi pomoże.

[szukam kogoś kto przyjdzie mi na ratunek, będę w zamian milusia]
Powrót do góry Go down
Dores Shelley


Dores Shelley
https://wyspa.forumpolish.com/t216-dores-shelley https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t234-dores-shelley
Dane osobowe :
35, geolog, USA

Znaki szczególne :
blizna na wewnętrznj stronie uda

Ubiór :
Czarne dżinsy, czarny cienki luźny sweterek, płaskie pantofle

Ekwipunek :
Nie działający srebrny zegarek, maść aloesowa na oparzenia, paczka zapałek kominkowych, scyzoryk

Stan zdrowia :
drobne rany na całym ciele, stłuczenie prawej nogi

Punkty :
149


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptySob Wrz 05, 2015 6:30 pm

|Piaszczysta Plaża

Dores i Tara brnęły jakiś czas przez piasek w całkowitym milczeniu. Słychać było tylko ich przyspieszone oddechy i szuranie butów o piaszczyste podłoże, zagłuszane co i raz przybijającą do brzegu falą.
To idiotyczne. - powiedziała znienacka Dores i Tara mogła się przestraszyć, że te słowa skierowane były do niej. Shelley jednak miała co innego na myśli. Zatrzymała się i zdjęła z nóg pantofle, po czym wysypała z nich jakieś pół tony piasku. O wiele lepiej będzie iść samym brzegiem - zaproponowała i skierowała kroki w stronę strefy przyboju. Tu piasek był wilgotny, chłodny i twardy. Kobieta podwinęła nogawki i pozwoliła nadchodzącej fali obmyć nagie łydki. To jakby ją nieco rozluźniło. Kij, którym się podpierała, zapadał się głęboko w podłoże. Dores postanowiła nie używać go na razie i spróbować iść o własnych siłach. Noga miała się najwyraźniej już trochę lepiej. Odetchnęła świeżym nasyconym wilgocią powietrzem i pozwoliła wiatrowi rozwiać włosy na wszystkie strony, co praktycznie i tak niewiele zmieniało w jej fryzurze.
Hej, Tara! - krzyknęła do dziewczynki, zapominając o wcześniejszej złości i swoim permanentnym pmsie. Okręciła się wokół siebie, a następnie nogą chlusnęła nieco morskiej wody na swoją młodą towarzyszkę i zachichotała, jakby miała znowu tyle lat co Tara.
Mogłyby niemal poczuć się na jak na urlopie w tropikach, na które ludzie wydają horrendalne pieniądze. Mogłyby. Cóż więcej było potrzeba? Palmy, ocean i piękna plaża usiana tu i ówdzie zwłokami byłych klientów Oceanic. Dores zatrzymała się.
No pięknie. - podsumowała przyjazny nekroladszafcik. Gdzie ta kobieta nas wysłała? Podeszła do leżącego najbliżej trupa i lekko trąciła go stopą, by upewnić się, że ów dżentelmen leżący twarzą do ziemi, na pewno przeprawił się już na druga stronę Styksu. Coś ten lekarz kiepsko sobie radzi. - podsumowała i odwróciła się do Tary, jakby oczekując od niej wyjaśnień. W końcu to za namową dziewczynki tutaj przyszła.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptySob Wrz 05, 2015 6:33 pm

Choć miejsce katastrofy wciąż przedstawiało obraz nędzy i rozpaczy, większość szczęśliwców, która przeżyła katastrofę, znajdowała się w miarę dobrym stanie. Nie brakowało utraconych kończyn, otwartych złamań i poważnych problemów, jednak żyli i co najważniejsze umieli się zmobilizować, by nieść pomoc innym.
Wszyscy zapewne oczekiwali na rychłe nadejście ekipy ratunkowej, zwłaszcza, że słońce coraz bardziej chyliło się ku zachodowi. Zbierali się w grupki, opatrywali, wymieniali pomysłami…
Nagle dał się słyszeć znajomy hałas, a oczy rozbitków natychmiast uniosły się ku niebu. Czyżby to…?
Tak! Bez względu na to, w jakiej części plaży się znajdowali, mogli ujrzeć lecącą ku wyspie awionetkę. Nadlatywała znad oceanu, mała i hałaśliwa, ale wzbudzająca przy tym ogromne nadzieje. Przeleciała nad brzegiem, nad plażą i lasem, a wszyscy wstrzymali oddech i czekali, aż zawróci. Jedni podnieśli się na równe nogi i zaczęli machać z nadzieją na bycie dostrzeżonym przez pilota, inni rzucali się sobie w ramiona i marzyli o ciepłym posiłku, który już niedługo będą mogli spożyć w jednym z lotniczych portów.
Jednak hałas awionetki cichł powoli i nie zanosiło się na to, by maszyna zawróciła. Ale jak to? Czy nikt ich nie zauważył? Po kilku dłuższych chwilach było już jasne, że właśnie stracili pierwszą okazję na bycie dostrzeżonym.
Wyglądało na to, że rozbitkowie spóźnili się z rozpaleniem ogniska czy ułożeniem znaku na piasku, a dochodziła jeszcze kwestia zbliżającej się nocy. Gdzie i jak ją spędzą? Co będą jeść? Jak się obronią, gdyby przyszło im stawić czoła kolejnemu dzikowi lub… czemuś większemu?
Zachód słońca na plaży, choć niezwykle malowniczy, nigdy jeszcze nie wzbudzał takiego przerażenia.


Garść informacji technicznych:
- Zapadł zmierzch, niedługo na wyspie zrobi się całkowicie ciemno, przez co odnajdywanie ekwipunków na pewno będzie utrudnione. Część z Was posiada zapałki lub zapalniczki, może warto zrobić z nich użytek?
- Zakończyliśmy oficjalną część katastrofy, od tej pory to Wy decydujecie, z kim i gdzie gracie. Dodaliśmy kilka nowych tematów, kolejne mogą pojawić się już niebawem (ognisko i znak?), do dyspozycji macie więc inne lokacje.
- Swobodnie można przemieszczać się tylko pomiędzy lokacjami o tym samym numerze głównym, np. z 3 do 3.1. Przechodzenie do innych musi być dalej nadzorowane przez Mistrza Gry, prosimy więc, byście pod postami zaznaczali kierunek, w którym podążacie (np. północny wschód itd.).
- Zachęcamy z korzystania z tematów Kto zagra?, by szybko i sprawnie odnaleźć partnera do fabuły oraz Upomnień do MG, jeśli chcecie, by sprawił Wam dodatkowe atrakcje lub pomógł w rozstrzygnięciu albo ustaleniu kolejki.
- Nie decydujecie sami, że zapadła już noc, czekajcie wiernie na kolejny post od MG.
- Opisy tematów może nie są obszerne, jednak czekamy Wasze fabularne popisy – co odkryjecie, jak udekorujecie daną lokację? Wszystko przed Wami!
- Możecie budować prowizoryczne szałasy, korzystając z fragmentów samolotu, pamiętajcie jednak o Waszych obrażeniach. Masz złamaną nogę? Raczej nie przyciągniesz na plażę połowy skrzydła.



Lokacja 7: W miejscu, do którego przybyły Dores z Tarą, rzeczywiście znajdował się lekarz, był on jednak zajęty podtrzymywaniem przy życiu kolejnej pacjentki, kobiety w zaawansowanej ciąży, którą właśnie dopadły skurcze. Mężczyzna i jego pomocnik robili co mogli, jednak nie byli w stanie się rozdwoić, więc Margot musiał chyba pomóc ktoś inny.
Powrót do góry Go down
Tara Cugana


Tara Cugana
https://wyspa.forumpolish.com/t254-tara-cugana https://wyspa.forumpolish.com/t257-tara#1882 https://wyspa.forumpolish.com/t256-tara-cugana
Multikonta :
Sophie

Dane osobowe :
15 lat, Artystka, Australijka, 160 cm

Znaki szczególne :
Kolorowe pasemka włosów, potarganych i posklejanych krwią z tyłu głowy

Ubiór :
Brązowy t-shirt, dżinsy z podwiniętymi nogawkami.

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, ból uszu, płatek prawego jest lekko naderwany. Poparzone nozdrza. Ból mięśni oraz rana na głowie.

Punkty :
31


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptySob Wrz 05, 2015 7:07 pm

Poszła w ślady Dores, też zdejmując ze stóp obuwie i czując przyjemny chłód, bijący od mokrego piasku i wody, raz po raz zalewając droge przed nimi. Tara wpatrywała się w nadpływajace i znikające fale, zerkając czasem za siebie, by spojrzeć na ślady ich stóp, tak prędko rozmywane przez wodę. Czy z ich życiem będzie podobnie? Czy jest?
Tara westchnęła ze smutkiem, zastanawiając się co teraz myślą o niej rodzice. Czy już ją opłakują? Myślą, że jest takim śladem w mokrym piasku, którey został rozmyty w nagły sposób? Możliwe, że dziewczynę pochłonąłby przeraźliwy smutek, gdyby nie ochota na zabawę, jaką poczuła Dores.
- Hej! Uważaj na zapałki!
Zaskoczona wodnym atakiem, Tara zatrzymała się i zaśmiała, osłaniając rękami. Krople i tak jednak dosięgły jej twarzy, włosów i koszulki, rosząc je nieco, ale nie przemaczając całkowicie. Blondynka uśmiechnęła się, jakby zapominając na moment o tragedii, póki nie natrafiły na martwego mężczyznę a uśmiech z jej ust momentalnie zniknął. Jeśli Dores oczekiwała jakichś odpowiedzi od młodszej towarzyszki, to srogo się rozczarowała.
Nie mogąc na niego patrzeć, dziewczyna zaczęła iść bokiem, odchodząc od brzegu morza, a wchodząc głębiej na plażę. Tylko dzięki temu zwróciła uwagę na wołającą o pomoc kobietę. Doskoczyła do niej, w myślach błagając Boga o ratunek dla nieznajomej. Nie chciała u niej zobaczyć żadnych krwawych, poważnych ran.
- Hej, co pani jest? Jak mogę pomóc.. Dores!
Tara opadła kolanami na piasek obok rannej kobiety i rzucając spojrzenia na prawo i lewo, była świadoma tego, że sama nie wiele pomoże. Dlatego wezwała Dores, dostrzegając też w dali zajętych mężczyzn. Nie można było ich odciągnąć od ciężarnej.


Ostatnio zmieniony przez Tara Cugana dnia Sob Wrz 05, 2015 8:27 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Lauren Curtis


Lauren Curtis
https://wyspa.forumpolish.com/t98-lauren-curtis https://wyspa.forumpolish.com/t119-lauren#354 https://wyspa.forumpolish.com/t118-lauren-curtis#352
Dane osobowe :
27 lat, architekt, Australijka, panna, lingwistka

Znaki szczególne :
tatuaż na nadgarstku, błysk w oku, blizna w prawym kąciku usta

Ekwipunek :
bordowe jeansowe rurki, biały top na ramiączkach, narzutkę w kwiatki do połowy uda z frędzelkami na dole i rękawem do łokcia, białe conversy, krople do oczu ma włożone do kieszeni spodni, pierścionek, małe kolczyki z perełek, trzy różne bransoletki na lewym nadgarstku

Stan zdrowia :
brak lewej piersi, ubrania mokre od krwi

Punkty :
137


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptySob Wrz 05, 2015 7:13 pm

|Z: Piaszczysta Plaża

Jak czarnoskóra kobieta kazała położyć się Lauren i nie ruszać ta posłuchała, w końcu nie miała medycznego doświadczenia. Kobieta przyprażyła jej ranę, ale ta ponownie zaczęła krwawic. Lauren zasłoniła swoją jedną pierś, a tam gdzie powinna być druga była tylko krwawa rana, która znów zaczęła krwawić. Nawet nie zauważyła kiedy jakiś mężczyzna do niej podszedł mówiąc, że ją tam zaniesie. Była mocno zamroczona, ale uśmiechnęła się dość smutno i wypowiedziała bezdźwięczne dziękuje. Co więcej mogła zrobić? Nie miała siły i potrzebowała chociaż trochę pomocy. Jeżeli miała umrzeć nie chciała cierpieć, ale wmawiała sobie, że trzyma się całkiem nieźle. Mężczyzna niósł ją do lekarza, który miał złamaną nogę: - Zostaniesz ze mną? - blondynka w ramionach mężczyzny uniosła spojrzenie. Nie chciała zostać sama, a on był jedną z niewielu osób, które chciały jej pomóc.
Powrót do góry Go down
Raissa Demidova


Raissa Demidova
https://wyspa.forumpolish.com/t59-raissa-demidova https://wyspa.forumpolish.com/t97-raissa#232 https://wyspa.forumpolish.com/t85-raissa-demidova#178
Dane osobowe :
25 lat, aktorka filmów porno, Ukrainka

Znaki szczególne :
jasna karnacja, ciemne odrosty, piegi na nosie, kolczyk w lewym sutku

Ubiór :
czarne legginsy, szara tunika z krótkim rękawem, cienka skórzana kurtka, kobaltowa chusta służąca za temblak, czarne conversy

Ekwipunek :
scyzoryk, czekolada, dwie litrowe butelki rozcieńczonej wódki

Stan zdrowia :
zatrucie dymem, silne zawroty głowy, rozcięcie prawej dłoni ciągnące się aż po łokieć - zabandażowane

Punkty :
214


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptySob Wrz 05, 2015 7:16 pm

| 5

Wędrówka obfitowała w wydarzenia! Nieomal fiknięty koziołek, rozcięty palec (który natychmiast powędrował do buzi) i złowrogie znalezisko skupiły jej uwagę całkowicie i nawet nie zauważyła, że dotarła wreszcie na tę część plaży, której szukała. Odnalezienie tabletu początkowo ucieszyło ją niesamowicie, od razu odpaliła go i naiwnie spróbowała złapać jakikolwiek zasięg, choć pod skórą czuła, że wyspa faktycznie prędzej okaże się bezludna, niż nagle za rogiem wyrośnie wakacyjny kurort. Nie chciała wyładowywać baterii, jednak otwarty wcześniej folder przykuł jej wzrok i aż stanęła w miejscu, gdy na ekranie zauważyła znajomą twarz. Nie swoją, jeszcze nie, ale zerkając szybko po liście filmów, jaką właśnie odnalazła, mogła być pewna, że jej aktorskie popisy także są tu gdzieś zapisane. Uśmiechnęła się pod nosem, ale zaraz potem pomyślała, że wielbiciel lub wielbicielka jej talentu pewnie i tak już nie żyje. Absolutnie nie wstydziła się tego, co znalazła, ale chwilowo lepiej było nie chwalić się swoim zawodem – Raissa w myślach ułożyła już nową tożsamość, trochę odbiegającą od rzeczywistości, ale nie tak bardzo abstrakcyjną, by dać się na tym przyłapać.
Wygasiła tablet, schowała go do tobołka i ruszyła dalej, by po chwili dojrzeć kilka grupek ludzi oraz niezbyt ciekawą sytuację, która rozgrywała się na jej oczach – pomiędzy fotelami znajdowali się jeszcze ludzie, a mimo to konstrukcja wciąż zapadała się w piasku. Ktoś chyba usiłował im pomóc, jakaś młoda dziewczyna, ale znajdująca się obok niej kobieta nie była już tak bardzo ku temu chętna.
- Hej, podaj jej ten kijek – Raissa podeszła bliżej i wskazała na laskę, którą podpierała się czarnowłosa – Inaczej obie się zapadną.
Działania dziewczynki wydały jej się logiczne, opadła więc kolanami na wilgotny piasek tuż obok i również wyciągnęła rękę w kierunku blondynki. Nie mogła jej pomóc obiema rękami, ale gdyby wszystko poszło po ich myśli, mogłaby asekurować jej wyciągnięcie.
Powrót do góry Go down
Margot Pearson


Margot Pearson
https://wyspa.forumpolish.com/t273-margot-pearson?nid=2#2863 https://wyspa.forumpolish.com/t285-margoo#2872 https://wyspa.forumpolish.com/t284-margot-pearson#2868
Multikonta :
hugh

Dane osobowe :
32, pani architekt wnętrz + wróżka, australijka, wdowa i rozwódka

Stan zdrowia :
skręcony lewy nadgarstek

Punkty :
142


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptySob Wrz 05, 2015 7:37 pm

Dostałam ataku histerii, bo mój mąż nie odpowiadał, a zakopana byłam twarzą do wody i na prawdę to mi ograniczało widok. Nie znoszę nie mieć kontroli, a teraz nie miałam jej na wiele sposobów. Na przykład nie mogłam wyjąć ręki, która przy boku też była zakopana w piasku. Wydawało mi sie, że nie mogę być jednak tu sama, więc na wszelki wypadek dalej krzyczałam o pomoc, a dłoń która miałam na wierzchu trzęsła mi się tak nieznośnie, że nie mogłam się sama odkopać. Na całe szczęście moje wołanie kogoś wzruszyło. Ja rozumiem, że obok jakaś pani ciężarna praktycznie przelewa się przez dłonie lekarza, ale ja.. ja zaraz zostanę wciągnięta przez piasek i nic dobrego też z tego nie będzie. Słyszę głosy i widzę nagle dwie osoby. Swoją drżącą rękę wyciągam w stronę twarzy Tary  i ledwo łapię oddech. - Wyciągnij mnie, wyciągnijcie mnie, błagam was, błagam - podnoszę panikę, bo nigdy nie byłam w podobnej sytuacji i bardzo mi się nie podoba to, że widzę wokół leżących ludzi, którzy się nie ruszają. Co jeśli piasek wciągnął ich wcześniej, a teraz leżąwypluci i wypluci z życia?? - Zaklinwowałam się i nie mogę wyjąć ręki - mówię prędko, czy raczej staram się przekazać co ze mną nie tak i pewnie prawie się popłaczę, bo jak mnie nie wyjmą, to umrę zbyt młodo.
Nagle pojawiła się jeszcze jedna osoba, a ja złapałam kijek, który zapewne mi podała inna osoba. Tzn, mam nadzieję, że się posłuchała, bo jak nie, to tylko kiwam głową: tak tak, podaj mi kij.
Powrót do góry Go down
Dores Shelley


Dores Shelley
https://wyspa.forumpolish.com/t216-dores-shelley https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t234-dores-shelley
Dane osobowe :
35, geolog, USA

Znaki szczególne :
blizna na wewnętrznj stronie uda

Ubiór :
Czarne dżinsy, czarny cienki luźny sweterek, płaskie pantofle

Ekwipunek :
Nie działający srebrny zegarek, maść aloesowa na oparzenia, paczka zapałek kominkowych, scyzoryk

Stan zdrowia :
drobne rany na całym ciele, stłuczenie prawej nogi

Punkty :
149


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptySob Wrz 05, 2015 9:01 pm

Dores totalnie straciła dobry humor. Tak, ta piękna chwila, peace, love and rock&roll, przeminęła w jednej chwili. I to nie za sprawą denata wtapiającego się zgrabnie w piasek. Ktoś znowu potrzebował pomocy. Znowu! Dlaczego ci wszyscy ludzie nie mogą pomóc sobie sami? Shelley powoli szła w kierunku dziewczyny, tonącej w błotnistej mazi ruchomych piasków. Dores z doświadczenia wiedziała, że jeśli jest się niezbyt ciężkim, idzie się powoli i bez gwałtowniejszych ruchów, nie powinno się w nie zapadać. Dziewczyna darła się niemożliwie. Dores jeszcze zwolniła, niby to w obawie przed zapadnięciem się, w rzeczywistości starając się odwlec chwilę pomagania nieznajomej. Może zdąży się utopić, zanim dojdę.  - przeleciała jej przez głowę myśl. Wtedy obok pojawiła się kolejna kobieta. Shelley rozejrzała się, mając nadzieję, że tamta zwróciła się do kogo innego. W okolicy jednak nie było żadnej innej osoby z kijkiem. Właściwie plaża w ogóle nie obfitowała w zbyt wiele osób, które nadal byłyby przy życiu. Miała ochotę zawrócić, ale napotkała błagalne spojrzenie Tary. A potem pomyślała o zapałkach, które nadal były w posiadaniu dziewczynki.
Ostatni raz, Tara. Ostatni raz. - zwróciła się do nastolatki, nie zważając na to, że pozostałe kobiety także usłyszą jej słowa. Podeszła do Margot i przez chwilę patrzyła, jak kobieta miota się w swojej piaszczystej pułapce. Uśmiechnęła się drwiąco. Gdyby przez jakiś czas się nie ruszała, piasek by ją sam uwolnił, jako że ciecz, którą tworzył z wodą, była znacznie gęstsza od samej wody. Szamotanie się zaś sprawia, że zawiesina staje się twardsza i może uwięzić na dobre.
Może byś się przestała tak miotać, z łaski swojej. To tylko pogarsza sprawę. - powiedziała i ostatecznie podała jej kijek.
Powrót do góry Go down
Tara Cugana


Tara Cugana
https://wyspa.forumpolish.com/t254-tara-cugana https://wyspa.forumpolish.com/t257-tara#1882 https://wyspa.forumpolish.com/t256-tara-cugana
Multikonta :
Sophie

Dane osobowe :
15 lat, Artystka, Australijka, 160 cm

Znaki szczególne :
Kolorowe pasemka włosów, potarganych i posklejanych krwią z tyłu głowy

Ubiór :
Brązowy t-shirt, dżinsy z podwiniętymi nogawkami.

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, ból uszu, płatek prawego jest lekko naderwany. Poparzone nozdrza. Ból mięśni oraz rana na głowie.

Punkty :
31


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptySob Wrz 05, 2015 9:22 pm

- Spokojnie.. Zaraz panią wyciągniemy.
Odezwała się łagodnym głosem, chcąc uspokoić histerię kobiety, zatapiającej się w piachu. Tara ostrożnie podparła się na jednej dłoni, drugą wyciągając w stronę ręki Margot. Nie do końca wiedząc jak się zachować i co zrobić, miała ochotę krzyczeć o pomoc, razem z poszkodowaną. Na szczęście pojawił się jeszcze ktoś, kto zechciał pomóc i wesprzeć nie tylko cierpiącą, ale także nastolatkę, próbującą wyciągnąć nieznajomą z tarapatów.
Czując jak piasek zapada się pod jej ciężarem, Tara rzuciła proszące spojrzenie Dores, gotowa odebrać jej kij, gdyby ta zwlekała z podjęciem decyzji o pomocy. Kamień jednak spadł z serca nastolatki, gdy jej towarzyszka dołączyła do akcji ratowniczej.
Wyciągniętą ku niej rękę Margot, naprowadziła na kij, przerażone spojrzenie rzucając w stronę Raissy, gdy padły słowa o zaklinowaniu. Musiały znaleźć miejsce, w którym utknęła ręka! Nie mogli wyszarpywać jej siłą, licząc na mięśnie zmęczonej Dores.
- Musimy ją odkopać?
Rzuciła propozycję, zerkając na Dores oraz Raissę. Świadoma swej niewiedzy, dotyczącej takich przypadków, Tara nie wiedziała co należy zrobić. Nie była przeszkolonym ratownikiem, a jedynie zwykłą nastolatką! Nastolatką, która teraz niemal położyła się na piasku, zaglądając w miejsce, w którym powinna znajdować się uwięziona ręka.
Powrót do góry Go down
Raissa Demidova


Raissa Demidova
https://wyspa.forumpolish.com/t59-raissa-demidova https://wyspa.forumpolish.com/t97-raissa#232 https://wyspa.forumpolish.com/t85-raissa-demidova#178
Dane osobowe :
25 lat, aktorka filmów porno, Ukrainka

Znaki szczególne :
jasna karnacja, ciemne odrosty, piegi na nosie, kolczyk w lewym sutku

Ubiór :
czarne legginsy, szara tunika z krótkim rękawem, cienka skórzana kurtka, kobaltowa chusta służąca za temblak, czarne conversy

Ekwipunek :
scyzoryk, czekolada, dwie litrowe butelki rozcieńczonej wódki

Stan zdrowia :
zatrucie dymem, silne zawroty głowy, rozcięcie prawej dłoni ciągnące się aż po łokieć - zabandażowane

Punkty :
214


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptySob Wrz 05, 2015 10:21 pm

Nawet po krótkiej chwili, spędzonej w towarzystwie tych trzech kobiet (no i trupów, ale o tych wolała jednak nie myśleć), Raissa wiedziała, że gdyby spotkały się w normalnych warunkach, raczej by się nie polubiły. Na Tarę pewnie nie zwróciłaby uwagi, Margot wydałaby się jej paniusią lub histeryczką, a Dores na pewno zarobiłaby co najmniej jedno krzywe spojrzenie. Ale to nie były normalne warunki, a raczej kryzysowa sytuacja. Nie były w kawiarni, kłócąc się o to, która pierwsza stała w kolejce, a na plaży, stały lub klęczały na mokrym piasku, a kawałek dalej zapadała się ziemia, próbując przy okazji pochłonąć jedną z nich.
- Ona ma rację, staraj się nie ruszać gwałtownie– zgadzała się z Dores, choć oczywiście na miejscu Margot także najprawdopodobniej nie dałaby się uspokoić ot tak.
Przerażone spojrzenie najmłodszej z ich ekipy sprawiło, że przestała bać się o swoje skaleczenie – jeśli mogła komuś pomóc, zniesie szczypanie. Nie odpowiedziała więc Tarze, a zamiast tego sięgnęła zdrową ręką i spróbowała odkopać piasek w tym miejscu, które wskazała blondynka. Musiała się nachylić, na szczęście pozycja ta nie sprawiała jej większego dyskomfortu. Uważała na prawą dłoń i starała się jej nie urazić ani nie ubrudzić bandaża.
- Zaraz będzie po wszystkim, chwyć się mocno kijka, spróbujemy cię wyciągnąć – zapewniła, choć sama nie wiedziała, skąd wzięły się u niej te słowa.
Podnoszenie ludzi na duchu? Karmienie ich złudną nadzieją? To nie był jej styl, ale widocznie widmo wyspy usłanej trupami zrobiło swoje, motywując ją na sposób, którego się nie spodziewała.
Powrót do góry Go down
Margot Pearson


Margot Pearson
https://wyspa.forumpolish.com/t273-margot-pearson?nid=2#2863 https://wyspa.forumpolish.com/t285-margoo#2872 https://wyspa.forumpolish.com/t284-margot-pearson#2868
Multikonta :
hugh

Dane osobowe :
32, pani architekt wnętrz + wróżka, australijka, wdowa i rozwódka

Stan zdrowia :
skręcony lewy nadgarstek

Punkty :
142


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptySob Wrz 05, 2015 11:21 pm

- Okejokej - kiwam szybko głową, mając nadzieję, że uda mi się uspokoić. Patrzę na wszystkie trzy strony z których idzie do mnie pomoc, a wzrok mój jest przerażony. Och, tak się bałam, że zapadnę się w piachu i nikt nigdy mnie nie znajdzie! Praktycznie się już żegnałam z życiem, ale na szczęście przyszły moje wybawicielki! Oddech nieco mi się uspokoił, chociaż szukam wsparcia w pewnym wzroku kobiet, ale tego nie znajduję. Jedna z nich, właścicielka bujnej fryzury, spoglądała - czy raczej nie spoglądała, nieobecnym spojrzeniem, druga zaś przerażone nastoletnie oczy wlepia tu i tam, a moje serce dobre krwawi, czuje, że powinnam ja się nią zajmować (gdzie jej rodzina!?), a nie ona mną. Trzecia kobieta wypowiedziała w moją stronę polecenie, a to był najlpszy pomysł pod słońcem, bo złapałam kijek, który mi podarowała i trzymałam się mocno, wierzac w to, że uda się kobietom mnie uratować.
W każdym razie mam nadzieję, że udało się im mnie wyciągnąć!? (czy mam czekać na MG z jakimś instrukcjami?) Jeżleli udało im się wyciągnąć me ręce, to pewnie nie zoriętowałam się, że mam skręcony nadgarstek, póki nie podparłam się na nim, kidy starałam się wyjść z tego piasku. Opadłam na powirzchnię plaży i jęknęłam cicho z bólu. Zaciskam powieki i staram się jakoś oddychać. Wyczołguję się z tego piasku, ale już jestem bez butów, bo zostały gdzieś na dole. Unoszę wzrok i mówię: - Dzięki - po czym krztuszę się piaskiem i jakoś odsuwamy się od tych grząskich części. Jeszcze zajmuję się swoją przemoczoną koszulą, kiedy uświadamiam sobie, że mój mąż.. czemu mi nie pomół?
Powrót do góry Go down
Dores Shelley


Dores Shelley
https://wyspa.forumpolish.com/t216-dores-shelley https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t234-dores-shelley
Dane osobowe :
35, geolog, USA

Znaki szczególne :
blizna na wewnętrznj stronie uda

Ubiór :
Czarne dżinsy, czarny cienki luźny sweterek, płaskie pantofle

Ekwipunek :
Nie działający srebrny zegarek, maść aloesowa na oparzenia, paczka zapałek kominkowych, scyzoryk

Stan zdrowia :
drobne rany na całym ciele, stłuczenie prawej nogi

Punkty :
149


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptyNie Wrz 06, 2015 12:00 am

Kiedy Tara zadała naiwne pytanie odnośnie odkopywania reki, Dores całkiem poważnym tonem odpowiedziała jej na to: Niestety, ale chyba nic się nie da zrobić. Musimy ją uciąć. Mówiąc te słowa patrzyła w oczy Tary, mając nadzieję dojrzeć w nich lęk. No a przynajmniej lekki niepokój. Kiedy jednak zarówno Tara jak i ta nowa nieznajoma rzuciły się, by odkopywać rękę, nie protestowała. Nie powiedziała im też, że jest to zbyteczne, bo ręka sama by wyszła w miarę wyciągania kobiety z piasku. Oczami wyobraźni Shelley widziała jednak jak po wyciągnięciu Margot okazuje się, że ręka pozostała w ziemi, oderwana jak u lalki Barbie. Mimowolnie uśmiechnęła się do tego swojego wyobrażenia. Kiedy kobieta była już prawie całkiem na nogach, Dores puściła kijek, pozostawiając obcą na pastwę opaczności, która ostatnimi czasy nie była zbyt łaskawa, co łatwo można było poznać po walających się tu i tam zwłokach, bądź pojedynczych częściach ciała.
Dobra. Koniec tej zabawy w piaskownicy. Gdzie ten obiecany lekarz? - zwróciła się do nikogo konkretnego. Taro, chyba nic z tego - dodała nie bez cichej satysfakcji. Oddaj zapałki i rozpalmy wreszcie to ognisko. Robi się późno. Zaraz będzie całkiem ciemno, a nie wiemy przecież, jakież to ciekawostki przyrodniczo-zoologiczne zamieszkują te urokliwe krzaczory. - Wskazała w stronę ciemniejącego lasu. Jakby na potwierdzenie jej słów z głębi dżungli dobiegł jakiś nieartykułowany odgłos skrzecząco-piszczący, przypominający kocią serenadę o drugiej po północy.
Shelley miała nadzieję, że Tara zdążyła się zniechęcić do poszukiwań lekarza i zachęcić do rozpalenia ognia. Sama nie wierzyła, by mógł w jakikolwiek sposób im pomóc, nie mając do tego żadnych środków. Ponadto nie były przecież jakoś bardzo mocno poturbowane. Trzeba przyznać, że miały naprawdę sporo szczęścia.
Powrót do góry Go down
Tara Cugana


Tara Cugana
https://wyspa.forumpolish.com/t254-tara-cugana https://wyspa.forumpolish.com/t257-tara#1882 https://wyspa.forumpolish.com/t256-tara-cugana
Multikonta :
Sophie

Dane osobowe :
15 lat, Artystka, Australijka, 160 cm

Znaki szczególne :
Kolorowe pasemka włosów, potarganych i posklejanych krwią z tyłu głowy

Ubiór :
Brązowy t-shirt, dżinsy z podwiniętymi nogawkami.

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, ból uszu, płatek prawego jest lekko naderwany. Poparzone nozdrza. Ból mięśni oraz rana na głowie.

Punkty :
31


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptyNie Wrz 06, 2015 11:27 am

No i Dores doczekała się przebłysku lęku w oczach Tary, słyszącej o ucinaniu ręki. Jednak dziewczyna nie tylko się wystraszyła, ale także ściągnęła brwi i swą miną wyrażała niewiarę. Ewidentnie zaraz po strachu, nastolatka zaczęła odpychać od siebie myśli dotyczące kolejnych krzywd ocalałych ludzi. Nie chciała o nich myśleć, a co dopiero na nie patrzeć!
Na szczęście Dores nie gnębiła swej młodej towarzyszki za długo, zabierając się do roboty i wyciągając Margot z piachu.
Nastolatka przesunęła się do tyłu, by nie naruszać dłużej grząskiej części i umożliwić blondynce większą swobodę wychodzenia. Odetchnęła z ulgą, gdy ta już była bezpieczna i posłała jej współczujący uśmiech, drżącymi ustami.
Słysząc kolejne słowa Dores, nie zamierzała już protestować i bawić się w kotka i myszkę. Wyciągnęła z kieszeni pudełko zapałek i oddała je Dores. Kiwając głową popatrzyła w las i rozejrzała się po plaży.
- A może zrobimy nie tylko ognisko, ale też płonące SOS?
Zapytała, gdy przyszedł jej do głowy ten niecodzienny pomysł. Ale czy samo ognisko miałoby im coś dać? Otrzepując się z piasku, Tara popatrzyła na Margot i ponownie rozejrzała się za lekarzem, dostrzegając też Lauren i jakiegoś mężczyznę. Miała ochotę do niej się udać i spytać o samopoczucie, ale zaraz łapiąc się na tym, że może kobieta potrzebuje spokoju, odpuściła. Zamiast tego spojrzała na Raissę i Margot, postanawiając przedstawić siebie i swą złośliwą towarzyszkę.
- Jestem Tara. A to Dores.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptyNie Wrz 06, 2015 5:59 pm

Tajemniczy mężczyzna niósł Lauren bez słowa i dopiero, gdy dotarli do miejsca, w którym znajdować miał się lekarz, zdecydował się odezwać.
- Chyba musimy poczekać w kolejce - mruknął, spoglądając na doktora i jego pomocnika, uwijających się przy ciężarnej kobiecie.
Potrzebujących było tu od groma, a lekarz, póki co, tylko jeden.
Dbając o to, by nie urazić rany panny Curtis, mężczyzna posadził ją na piasku i sam usiadł obok, by chwilę odpocząć.
- Jestem Rick. Jak się czujesz? - przedstawił się, nie spuszczając czujnego spojrzenia z rannej - Jeśli jesteś głodna, mam tu kawałek czekoladowego batonika - sięgnął do kieszeni spodni i po chwili wydostał rarytas, podając go Lauren i uśmiechając się przy tym nieznacznie.
Powrót do góry Go down
Lauren Curtis


Lauren Curtis
https://wyspa.forumpolish.com/t98-lauren-curtis https://wyspa.forumpolish.com/t119-lauren#354 https://wyspa.forumpolish.com/t118-lauren-curtis#352
Dane osobowe :
27 lat, architekt, Australijka, panna, lingwistka

Znaki szczególne :
tatuaż na nadgarstku, błysk w oku, blizna w prawym kąciku usta

Ekwipunek :
bordowe jeansowe rurki, biały top na ramiączkach, narzutkę w kwiatki do połowy uda z frędzelkami na dole i rękawem do łokcia, białe conversy, krople do oczu ma włożone do kieszeni spodni, pierścionek, małe kolczyki z perełek, trzy różne bransoletki na lewym nadgarstku

Stan zdrowia :
brak lewej piersi, ubrania mokre od krwi

Punkty :
137


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptyNie Wrz 06, 2015 6:15 pm

Lauren również spojrzała na poczynania doktora. Nowe życie było ważniejsze i ona to rozumiała. Nie krzyczała, że potrzebuje pomocy. Czuła się wycieńczona. Straciła dużo krwi i robiło jej się słabo. Wiedziała, że to cud, że tak dobrze trzyma się na nogach.
- Niektórzy po prostu mają pierwszeństwo. - Lauren uśmiechnęła się, ale to był tak smutny uśmiech:
- Nie widziałeś może takich trzech kobiet. Jedna mojego wzrostu, taka bardzo podobne do mnie, ale starsza. Miała na sobie prostą zieloną sukienkę. Ma na imię Amelie. Druga również podobna do mnie z charakterystyczną blizną na policzku jakby ktoś chciał poszerzyć jej uśmiech. Miała jeansy i białą koszulę, a na imię jej Cecilia. Trzecia niska i drobna, bardzo opalona o czarnych włosach. Miała na sobie niebieską marynarkę i białą koszulę i ma na imię Lisbeth. Wszystkie leciały klasą ekonomiczną. -Curtis patrzyła na niego z nadzieją, ale była też świadoma, że może nie odnaleźć matki, siostry i przyjaciółki.
- Lauren. - uśmiechnęła się, ale jej ręce były tak brudne, że nie miała odwagi jej wyciągnąć. Kiedy blondynka zobaczyła kawalek batonika jej oczy się rozszerzyły. Uśmiechnęła się szeroko i wyciągnęła rękę, po chociaż mały kawałek
Powrót do góry Go down
Raissa Demidova


Raissa Demidova
https://wyspa.forumpolish.com/t59-raissa-demidova https://wyspa.forumpolish.com/t97-raissa#232 https://wyspa.forumpolish.com/t85-raissa-demidova#178
Dane osobowe :
25 lat, aktorka filmów porno, Ukrainka

Znaki szczególne :
jasna karnacja, ciemne odrosty, piegi na nosie, kolczyk w lewym sutku

Ubiór :
czarne legginsy, szara tunika z krótkim rękawem, cienka skórzana kurtka, kobaltowa chusta służąca za temblak, czarne conversy

Ekwipunek :
scyzoryk, czekolada, dwie litrowe butelki rozcieńczonej wódki

Stan zdrowia :
zatrucie dymem, silne zawroty głowy, rozcięcie prawej dłoni ciągnące się aż po łokieć - zabandażowane

Punkty :
214


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptyNie Wrz 06, 2015 9:16 pm

Spiorunowała wzrokiem ciemnowłosą kobietę, gdy ta swoim niewybrednym żartem wystraszyła młodą dziewczynę. A przynajmniej takie wrażenie miała Raissa, oceniając szybko relację tej niecodziennej pary. Znały się, leciały razem? Może były spokrewnione? W takim razie były szczęściarami, skoro choć w najmniejszym stopniu mogły na sobie polegać.
Blondynka odgarniała piasek zawzięcie, a gdy przyszło co do czego, pomogła wyciągnąć Margot z dołu, po czym sama opadła na ziemię, otrzepując się dokładnie i ponownie dotykając ustami do skaleczonego palca, by ulżyć mu choć trochę.
Odetchnęła, gdy było już po wszystkim i już miała zwracać się ku kolejnym osobom, gdy z przykrością stwierdziła, że żadna ze znajdujących się na konstrukcji nie daje znaku życia. Zaraz, czy ten mężczyzna… Oczy Raissy zrobiły się wielkie niczym funty, gdy w jednym z mężczyzn rozpoznała tego, którego spotkała w Sydney przed kilkoma dniami. Przez jej głowę natychmiast przebiegło wspomnienie tamtego wieczoru i mała szarpanina, Demidova więc odruchowo odsunęła się o krok, odwracając wzrok. Nie chciała, by Margot, która najwyraźniej znała tego faceta, domyśliła się, że ona także miała z nim kiedyś do czynienia.
I wtedy usłyszała głos Tary, a pomysł dziewczynki pokrył się z tym, o czym sama myślała, oddalając się od oceanicznego brzegu.
- Tak, masz rację! Też o tym myślałam, musimy zbudować jakiś znak, żeby nie ominęła nas kolejka awionetka, a ratownicy szybciej odnaleźli – powoli zaczęła zapalać się do tego pomysłu i w głowie tworzyła już scenariusze postępowania – Najpierw możemy wydeptać litery, później przyniesiemy gałązki, kamienie i wszystko, co znajdziemy. Macie zapałki? Świetnie! - klasnęłaby w dłonie, ale wolała nie ryzykować urazu.
Już miała zabrać się do roboty, gdy przypomniała sobie, że właściwie wypadałoby się przedstawić.
- Jestem Raissa – powiedziała więc, zanim zaczęła wyszukiwać wzrokiem idealnego miejsca na ułożenie znaku SOS – Tutaj jest zbyt grząsko, może tam będzie dobrze? – wskazała ręką na miejsce, które wydawało się jej odpowiednio suche.
Powrót do góry Go down
Margot Pearson


Margot Pearson
https://wyspa.forumpolish.com/t273-margot-pearson?nid=2#2863 https://wyspa.forumpolish.com/t285-margoo#2872 https://wyspa.forumpolish.com/t284-margot-pearson#2868
Multikonta :
hugh

Dane osobowe :
32, pani architekt wnętrz + wróżka, australijka, wdowa i rozwódka

Stan zdrowia :
skręcony lewy nadgarstek

Punkty :
142


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptyNie Wrz 06, 2015 11:52 pm

Margot zignorowała słowa Tary i Dores, bo kiedy wstała z klęczek, jej wzrok padł na ciało pana Pearson. Ruszyła szybkim krokiem w jego stronę i kiedy dopadła do ciała swego męża, odrazu zaczęła się na nim pokładać. I tak, chociaż pół godziny (jako świadoma) spędziła w piasku, to dopiero teraz jej biała koszula pokryła się brudem. Ponieważ Margot praktycznie leżała na trupie swojego męża, zdążyła się pokryć krwią na całej długości na przedzie. Dziewczyna zawodziła i płakała, ale to wszystko dlatego,że kiedy już się tak położyła na Pearsonie, to zaczęła sprawdzać czy oddycha. No i nie oddychał. Odsunęła sie (już umorusana krwią męża) i sprawdziła tętno, ale nie było wyczuwalne. Zasłoniła więc usta dłonią i łknęła, ale łzy jeszcze nie płyną z jej oczu. Odwraca się i spogląda na Raissę, która odsuwa się od niej i jej męża. Nie zakonotowała innego powodu, niż ten, że nie lubi trupów. Margot zresztą także. Dlatego odepchnęła się prędko od nieżywego męża i objęła dłońmi ramiona. Usta jej się trzęsą, a ona kręci głową.
Milczy słysząc, że dziewczyny chcą działać. Ona chyba nie ma za bardzo siły teraz działać. Właśnie okazało się, że jej mąż umarł. Musiała ocenić sytuację. Po pierwsze: była na jakiejś wyspie,na plaży. Bo nie wie, że to wyspa, może to wybrzeże Australii. No właśnie, leciała z Australli do Los Angeles. Więc pewnie jest gdzieś na Pacyfiku. Musiała mieć wiele szczęścia, że spadła w okolicy jakiegoś lądu, a nie w sam środek toni głębinowych! Tak, to dobra strona! Ale złą stroną jest to, że przed chwilą praktycznie umarła, wciągnięta przez piaski plażowe. Ale żyję, to jest dobre. Ale mój mąż nie, więc coś jest złego. Ale mnie bił, więc może to i lepiej. Ale nie mogę tak nikomu życzyć przecież!! Podchodzę do dziewcząt, które postanowiły coś zrobić z patyków.
- Wybaczcie - mówię tylko, bo nie wiem jak mam się tłumaczyć z tego, że umarł mi mąż i że chciałam się z nim pożegnać - Możecie się jeszcze raz przedstawić? - a kiedy to zrobiły zapamiętałam ich imiona i pokiwałam głową i przedstawiam się, że jestem Margot - Miło mi, chociaż poznajemy się w tragicznych okolicznościach, ale wciąż mi miło. Tak bardzo wam dziękuję za uratowanie mnie - przecieram oczy, które znów zaszkliły sie niebezpiecznie. - Nie..nie widziałyście może ludzi? Więcej.. żywych ludzi? Może powinnyśmy się z nimi spotkać i spóbować zbudować jakieś schronienie? Te znaki.. wątpię, żeby ktoś nad wypatrywał
Zerkam przez ramię w stronę z której przyszły kobiety. Co tam było?
Powrót do góry Go down
Dores Shelley


Dores Shelley
https://wyspa.forumpolish.com/t216-dores-shelley https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t234-dores-shelley
Dane osobowe :
35, geolog, USA

Znaki szczególne :
blizna na wewnętrznj stronie uda

Ubiór :
Czarne dżinsy, czarny cienki luźny sweterek, płaskie pantofle

Ekwipunek :
Nie działający srebrny zegarek, maść aloesowa na oparzenia, paczka zapałek kominkowych, scyzoryk

Stan zdrowia :
drobne rany na całym ciele, stłuczenie prawej nogi

Punkty :
149


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptyPon Wrz 07, 2015 5:01 pm

Dores spojrzała na Tarę z uznaniem. Taka sytuacja miała miejsce chyba po raz pierwszy.
Tak, to nie jest zły pomysł - powiedziała, zamiast zjechać, wydrwić i wyśmiać. Sytuacja była dość niecodzienna, to fakt. Trudno jednak będzie utrzymać taki ogień bez jakiegoś... wspomagacza. Gdybyśmy znaleźli zbiornik z paliwem... - kombinowała. Palenie samych gałązek wydawało się zbyt mało wydajne. Kiedy O zacznie się palić, S będzie już tliło się przygaszonym żarem. Mogłybyśmy tez ułożyć SOS z ludzkich zwłok - zaproponowała całkiem poważnie, nie widząc w owej propozycji niczego niewłaściwego. Tyle ich tu jest... - rozejrzała się po plaży. Przydaliby się na coś.
Jej wzrok dopiero po chwili padł na dziewczynę, którą dopiero co wyciągała z piachu, gdy ta już zdążyła do niego zatęsknić i tarzała się po ziemi. No dobra, był tam też jakiś facet, najwyraźniej jej mąż, ale mniejsza.
Kobiety doszły do bardziej suchej części plaży i tam zatrzymały się, w celu zrobienia prowizorycznego obozu.
Tam jest więcej ludzi - odpowiedziała wyjątkowo flegmatycznie jak na siebie i machnęła ręką w odpowiednim kierunku, tam, skąd przyszły. Powiedziano nam, że tu znajdziemy lekarza. Ale jak widać możliwości dostania się do niego przypominają polską służbę zdrowia. - dodała równie bezemocjonalnie . Trzeba nazbierać drewna - zakomunikowała sucho i włożyła na nogi pantofle w obawie przed nadepnięciem w zaroślach jakiejś jadowitej istoty.
Powrót do góry Go down
Tara Cugana


Tara Cugana
https://wyspa.forumpolish.com/t254-tara-cugana https://wyspa.forumpolish.com/t257-tara#1882 https://wyspa.forumpolish.com/t256-tara-cugana
Multikonta :
Sophie

Dane osobowe :
15 lat, Artystka, Australijka, 160 cm

Znaki szczególne :
Kolorowe pasemka włosów, potarganych i posklejanych krwią z tyłu głowy

Ubiór :
Brązowy t-shirt, dżinsy z podwiniętymi nogawkami.

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, ból uszu, płatek prawego jest lekko naderwany. Poparzone nozdrza. Ból mięśni oraz rana na głowie.

Punkty :
31


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptyPon Wrz 07, 2015 5:16 pm

Tara zawróciła kilka kroków po swe trampki i założyła je, zaraz po tym jak na nowo ubrała skarpetki, schowane dotąd w kieszeniach. Nastolatka była zadowolona, że zarówno Raissa, jak i Dores, zaaprobowały jej pomysł. Artystyczny umysł szybko zrodził w niej myśl o płonącym SOS, chociaż zapomniała, że gałęzie prędko mogą się wypalić.
No ale Dores też dobrze kombinowała, wspominając o paliwie. Tylko czy było bezpiecznie zbliżać się do fragmentu silnika?
- Może tam?
Wyciągnęła rękę w stronę tlących się jeszcze części. Sama nie zamierzała do nich podchodzić, bojąc nieco ewentualnej eksplozji. Ze smutkiem zerknęła na opłakującą męża Margot i oniemiała, słysząc upiorny pomysł swej pierwszej towarzyszki.
- To nie jest śmieszne.
Skwitowała mrukliwie i gdy Margot do nich wróciła, przypomniała jej swe imię. Pozostawiając Dores rolę wyjaśnienia skąd i dlaczego tu przybyły, Tara zbliżyła się do Raissy i przekazała jej, że nazbiera drewna. Nie chciała, żeby noc ich złapała, gdy jeszcze nie będą miały źródła światła. W obawie przed chłodem i dzikimi zwierzętami, uciszając w sobie pragnienie jedzenia, ruszyła w stronę drzew, by tam nazbierać suchych gałęzi. Uwijając się jak najszybciej mogła, zaczęła znosić gałęzie w miejsce, gdzie Raissa mogła już zacząć wydeptywać litery.
Powrót do góry Go down
Aaron Hansen


Aaron Hansen
https://wyspa.forumpolish.com/t270-aaron-hansen https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t272-aaron-hansen
Dane osobowe :
30 lat, biznesmen, płatny morderca, Duńczyk

Znaki szczególne :
posiada tatuaż w kształcie biblijnej ryby na lewym przedramieniu, cierpi na automysofobię

Ekwipunek :
Butelka wody, kilka kobiecych czasopism o modzie, parę damskiej bielizny, kanapka, słuchawki do mp3, kubek w krówki, kilka płyt CD z filmami, przenośny odtwarzacz dvd który posiada uszkodzony ekran oraz dezodorant.

Stan zdrowia :
głęboko rozcięta opuszka prawego kciuka, podbite lewe oko, wybita górna jedynka, siniaki na całym ciele

Punkty :
210


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptyPon Wrz 07, 2015 6:24 pm

Nie czekając zbytnio na innych, Aaron szedł przez dżunglę kierując się szumem fal. Słońce skrywało się za horyzontem coraz szybciej, a czym dłużej szedł, tym bardziej robiło się chłodniej przez zimny wiatr wiejący znad oceanu. Nie wiedział ile już czasu liczy jego wędrówka, nie wiedział nawet która jest godzina bowiem zarówno telefon komórkowy jak i zegarek zgubił gdzieś podczas katastrofy. Pozostali nie byli zbyt rozmowni, przynajmniej przy nim, ale mu to odpowiadało. Wolał słuchać, niż mówić, co uważał za swoją wielką zaletę.
- Jakimi grzechami tym razem obraziłeś Boga?- usłyszał w swojej głowie znane już pytanie zadane przez jego starego spowiednika, księdza Korneliusa pochodzącego z parafii przy sierocińcu. 10-letni Aaron zaczął wymieniać swoje wymyślone na poczekaniu grzechy, by ksiądz w końcu dał mu spokój. Chłopiec był skrytym człowiekiem i nie miał zamiaru dzielić się swoimi sekretami, nawet z księdzem. Gdy skończył, duchowny pokiwał głową, a następnie spojrzał surowym wzrokiem na Hansena. - Od trzech lat ciągle spowiadasz się z tych samych grzechów, chłopcze. Mnie możesz oszukać, ale Bóg widzi wszystko. Wiesz, co się dzieje z kłamcami? - spytał ksiądz, świdrując chłopca wzrokiem, jakby chciał przejrzeć go na wylot. Aaron zaprzeczył delikatnie głową. Liczył na szybkie rozgrzeszenie, nie zaś na tego typu pytania. - Bóg zsyła ich do piekła. Jeśli będziesz kłamał, tam właśnie trafisz.
Hansen ciągle miał zachowane w pamięci słowa księdza. Już jako dziecko miał szczęście się przekonać, że Bóg widzi wszystko i kara tych, którzy nie żyją zgodnie z jego przykazaniami. Może właśnie dlatego wszyscy tutaj trafili? Może to jest swego rodzaju kara za ich grzechy? Z wyczerpania i pragnienia przychodziły mu już różne rzeczy do głowy...
Z rozmyślań wybił go szelest kroków. Hansen schylił się i ostrożnie wyjrzał zza gęstwiny by się upewnić, że nie jest to żadna pantera albo tygrys. Na szczęście sprawcą hałasu była jakaś dziewczynka, góra 15-letnia. Duńczyk wychynął zza gęstwiny i stanął przed małą kobietką, która w ręce trzymała kilka patyków.
- Pomóc? - zagadnął (Tarę) mając nadzieję, że dziewczyna nie należy do tych strachliwych.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptyPon Wrz 07, 2015 6:44 pm

Tak jak Tara postanowiła, tak też ruszyła. Z nadzieją nazbierania gałęzi dzięki którym mogła rozpalić jakieś ognisko czy utworzyć napis SOS. Ruszyła do najbliższych drzew. Czy palmy są do nich zaliczane? Nie wiem ale to one stały najbliżej. Były swoistym przejściem klimatu plaży w klimat dżungli. Niektóre rosły w piasku, inne już na ubitej ziemi przy zaroślach. tak jak z palm jeszcze można było pozbierać coś w rodzaju liści które od nich poodpadały, tak gałęzi nie było w pobliżu żadnych. Jeśli chciała nazbierać w miarę sensownych gałązek musiała prawdopodobnie zagłębić się w dżunglę. nie był to chyba najlepszy pomysł zważając na to że zachodziło już słońce i z minuty na minutę robiło się coraz ciemniej. Nie znalazła tam żadnych gałęzi, gdy jednak rozejrzała się dokładniej była w stanie zauważyć małą srebrną walizeczkę. Nie była zbyt duża i problemów z jej otwarciem też nie powinna mieć gdyż zamek był zniszczony. Gdyby zdecydowała się po nią sięgnąć mogła by w niej znaleźć małą buteleczkę wody 330ml, parę skarpet, parę męskich spodni garniturowych, wodę po goleniu, skórzany pasek do spodni, dokumenty ( Tom Newman, rocznik 52'), paczkę zapałek oraz nożyczki uniwersalne. Nic po za tym. Gdy już posiadała walizkę przy sobie dopiero wtedy zauważyła tajemniczego mężczyznę który wychylił się zza krzaków.
Margot, Raissa oraz Dores wciąż znajdowały się na plaży, gdzie widok przepięknie zachodzącego słońca w połączeniu z tą nędzą i rozpaczą która działa się w okół stwarzał przepiękny obrazek. Lekarz znajdował się dosyć daleko i nic nie wskazywało na to by był teraz w stanie im pomóc. Wszyscy ranni którym udało się przeżyć zasypywali mężczyznę prośbami o ratunek tak że ten nie wiedział w co włożyć ręce. Jeśli Raissa zdecydowała się na tworzenie napisu, oczywiście nic nie stało na przeszkodzie. Kamieni co prawda nie było zbyt wiele, ale w okół leżało dużo części samolotu z którymi łatwo było można sobie poradzić. Wystarczyło trochę wyobraźni by niektóre z nich poukładać w odpowiedni napis.
Wyczerpanie całej trójce dawało się jednak we znaki i chcąc nie chcąc musiały zdecydować czy mają siły by podjąć się tego wyzwania. Dobrym wyjściem było zachować czujność na resztę nocy. Tym którzy chcieli rozpalić ognisko nie potrzeba było zbyt wiele. Niektóre z części które leżały na piasku jeszcze się paliły, małym płomykiem ale jednak. Wystarczyło znaleźć trochę łatwopalnych materiałów i podtrzymać ogień w innym miejscu. W okół nich leżało sporo podartych ubrań które kiedyś prawdopodobnie należały do pasażerów tego samolotu. Większość z nich była zakrwawiona. W koszuli poplamionej krwią która leżała obok Dores znajdowała się nawet ręka, wydarta któremuś pasażerowi. Gdzie się podziało resztę jego ciała? Można zgadywać. Dores jednak gdy dokładniej przyjrzała się samotnej ręce mogła na niej dostrzec coś błyszczącego. Na nadgarstku wciąż spoczywał srebrny zegarek który zatrzymał się na godzinie 13:20. Mogła go wziąć w każdej chwili.
Margot wciąż czuła się roztrzęsiona tym że umarł jej mąż. A może po prostu było jej już zimno i dygotała? Słońce zachodziło i nic nie wskazywało na to by miało się ocieplić. Nie mogli wiedzieć gdzie się tak na prawdę znajdują, więc nie mogą też wiedzieć jak chłodna może być noc. Pani Pearson przez jakiś czas nie przyglądała się zwłokom swojego męża bo i po co? Umarł to umarł. Jeśli jednak zdecydowała się obrócić głowę by ponownie na niego spojrzeć, mogła zauważyć że ciało zniknęło. Mogli to też zaobserwować pozostali o ile pamiętali gdzie nieboszczyk wcześniej leżał.



Jeśli zdecydujecie się zabrać znalezione rzeczy ( Tara i Dores ), zostaną one dodane do ekwipunku.
Kolejka: Raissa, Margot, Dores,
Kolejka 2 : Tara, Aaron.

Oczywiście kolejki mogą się w każdej chwili połączyć. Nawet w kolejnym poście ;)
Powrót do góry Go down
Tara Cugana


Tara Cugana
https://wyspa.forumpolish.com/t254-tara-cugana https://wyspa.forumpolish.com/t257-tara#1882 https://wyspa.forumpolish.com/t256-tara-cugana
Multikonta :
Sophie

Dane osobowe :
15 lat, Artystka, Australijka, 160 cm

Znaki szczególne :
Kolorowe pasemka włosów, potarganych i posklejanych krwią z tyłu głowy

Ubiór :
Brązowy t-shirt, dżinsy z podwiniętymi nogawkami.

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, ból uszu, płatek prawego jest lekko naderwany. Poparzone nozdrza. Ból mięśni oraz rana na głowie.

Punkty :
31


(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 EmptyPon Wrz 07, 2015 7:04 pm

Plan jaki Tara sobie wymyśłiła, najwidoczniej postanowił być trudniejszy do wykonania, niż dziewczyna założyła. Pochylając się co kilka kroków, blondynka rozgarniała liście, leżące u jej stóp, ciągle mając nadzieję, że pod kolenym odnajedzie jakieś gałęzie. Niestey żadnych nie była w stanie dostrzec i nawet przeszła przez pierwsze z palm, rzucając ciekawskie spojrzenia na boki i przed siebie.
Chciała wykonać jeszcze jeden krok, ale dostrzegając srerbny kawałek walizki, porzuciła myśli o gałęziach i zbliżyła się do odnalezionego bagażu. Z uśmiechem, przykucnęła przed walizką i zerknęła na zamek, dostrzegając jego uszkodzenia. Tara nie zamierzała zastanawiać się długo. Od razu otworzyła bagaż i zajrzała do środka, przekładając i oglądając rzeczy. Z radością dostrzegła buteleczkę wody i złapała ją w dłoń, zabierając się za odkręcenie. Spragniona, nie myślała teraz o innych. Uniosła butelkę do ust i zaczęła pić, to co los jej podarował. Zdążyła jednak wypić tylko połowę, gdy pojawił się nieznajomy, a Tara poderwała się na równe nogi, mierząc mężczyznę nieco speszonym spojrzeniem.
- Szukam gałęzi na ognisko.
Wyjaśniła, opuszczając dłoń z butelką, wypełnioną już tylko w połowie. Spojrzała na nią i ponownie na mężczyznę, chwilę się wahając ale w końcu zakręcając butelkę i wrzucając ją do walizki, którą z hukiem zamknęła. Rzucając pytające spojrzenie Aaronowi, podniosła walizkę i wyprostowała się, zamierzając zachować to co znalazła.
- Jestem Tara. A pan? - Dodała, ciekawa czy ma do czynienia z właścicielem bagażu.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

(7) Ogromna plaża - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
(7) Ogromna plaża
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 11Idź do strony : Previous  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Next
 Similar topics
-
» (2) Kamienna Plaża
» (3) Piaszczysta Plaża
» (8) Plaża po zachodniej stronie lasu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Wyspa :: Plaża-