IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
(7) Ogromna plaża - Page 8


 

 (7) Ogromna plaża

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Next
Wyspa


Wyspa
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
125


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptySro Sie 19, 2015 10:07 pm

First topic message reminder :

Plaża

Ogromna plaza

Ogromna plaża, z której woda praktycznie nie odpływa. Piasek jest tam nieco grząski.


Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Nicolas Fuentes


Nicolas Fuentes
https://wyspa.forumpolish.com/t166-nicolas-a-fuentes https://wyspa.forumpolish.com/t182-senor-piloto https://wyspa.forumpolish.com/t181-nicolas-a-fuentes
Multikonta :
Rei

Dane osobowe :
36 * drugi pilot * Argentyńczyk

Znaki szczególne :
długa blizna przez całe plecy (poparzenie)

Ekwipunek :
strój pilota, butelka wody, ciemnozielony gruby koc, igła i szpulka jasnobrązowej nici

Stan zdrowia :
pulsujący ból moszny (palący przy oddawaniu moczu), opiłki szkła w twarzy

Punkty :
150


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptyNie Wrz 27, 2015 7:26 pm

- Całe szczęście, że jeszcze są jacyś dobrzy ludzie – zwróciłem się do Sebastiana, ale nie tylko do niego. Również umiałem docenić to, że zostali też inni. Nie było nas wiele osób. Nie przynajmniej, jeśli uwagę zwrócić na ilość miejsc w samolocie. Odłączyła się część osób, ale widziałem trupy również ze swojego miejsca. Zbyt wielu umarłych. Mogło to przybić człowieka, który odpowiedzialność miał w swoich rękach. Za nich wszystkich. Nie wiedziałem czy zawiodłem. Zostawiłem w rękach dwóch dobrych osób stery, bo ufałem im. Nie wiedziałem co stało się, że spadliśmy. Wersje przez Fel przedstawione były prawdopodobne… …ptaki w silniku, wysiadnięcie elektroniki, zła konserwacja, takie tam… …ale pewności nie było. Ludzie pilotom ufali, gdy wsiadali na pokład samolotu. Ufała mi rodzina, którą czułem, że zawiodłem. Nie wiedziałem, gdzie była.Powinienem szukać jej jak najintensywniej, ale ludzi zostawić nie mogłem. Zatem miałem wewnętrzny konflikt interesów. Obowiązek zawodowy przeciwko rodzinnemu obowiązkowi. Usłyszałem gdzieś za sobą słowa Felicii. Były bardzo logiczne. Jak te, które doktor wypowiadał i te reszty ludzi, którzy nie chcieli zabić nikogo. Chyba nie chcieli. Nie wyraźnie przynajmniej. Uśmiechnąłem się krzywo do siebie, kiedy przykładałem do nosa gazę. – Poczekajcie. Pomogę – w eter rzuciłem za Florence (chwała niebiosom, że przeżyła) i Sebastianem (on też powinien żyć) stając na nogach pewniej. Zanim zauważyłem Sage jeszcze i małe zamieszanie przy niej, kawałek odszedłem. Zacząłem jedną ręką zbierać jakieś dłuższe kawałki, z których było można wybudować cokolwiek. Złe samopoczucie nie ułatwiało mi, ale wolałem robić coś zamiast sterczeć i zbierać ludzi gniew. Dlatego nie zauważyłem przez długi czas tego co powinienem…
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptyNie Wrz 27, 2015 7:42 pm

Prawie nie dając się zauważyć doszłam z grupą na plażę. Nie powiem… …zdziwiłam się ilością osób na niej. Czy to było miejsce, o którym Leo wspominał? Spytałabym go, gdyby nie dostał wścieku dupy i gdzieś nie polazł. Zaciskałam w linię usta za każdym razem, kiedy wspominałam pacana. Byłam wściekła na niego, ale martwiłam się także jednocześnie. Padało, było mokro, zimno, burzowo a idiota w las poleciał zakładać klubik potencjalnych samobójców z wiewiórkami. Mimo że nie okazywałam tego to nie chciałam, żeby stało się mu coś.
- Durniu – do siebie mruknęłam. – Jakbyś był tak wysoki jak głupi… …to mógłbyś na klęczkach księżyc w dupę całować – przez moment w las spoglądałam, kiedy to mówiłam. Odwróciłam potem wzrok i ruszyłam za grupą ponownie. Nie mówiłam nic. Stanęłam z boku, gdy doszliśmy bliżej. Usiadłam na piasku i otworzyłam aktówkę. Wzięłam teczkę Angelo Alvero. Zaczęłam ją przeglądać, aby sprawdzić, które dokumenty mógł zobaczyć. Niedobrze… …niedobrze było.
Powrót do góry Go down
Emilie Chase


Emilie Chase
https://wyspa.forumpolish.com/t75-emilie-chase https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t121-emilie-chase
Dane osobowe :
29 lat, chirurg ogólny, Brytyjka, zawzięta pani Doktor

Ekwipunek :
wściekleróżowa plecaczko-walizeczka (cztery pluszowe kucyki o tęczowych kolorach, grzechotka, pasta do zębów dla dzieci, dziecięca szczoteczka i kubeczek, dwie czapeczki dla małej dziewczynki, trzy kolorowe sukieneczki, małe buciki, pięć bluzeczek oraz cztery pary krótkich spodenek i sweterek, puszysty kocyk w serduszka, napoczęta półlitrowa butelka pomarańczowej Fanty, pięć litrowych butelek ruskiej wódki), Dmuchany materac-dinozaur.

Stan zdrowia :
ból karku, wstrząs mózgu

Punkty :
223


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptyNie Wrz 27, 2015 7:55 pm

- Tak, schronienie. Trzeba coś przypiąć czymś do drzew tak, aby nam nie kapał deszcz na głowę. Coś pod czym można będzie rozpalić ognisko. Dlaczego ? Już mówię. - mówiąc to, cały czas podążała za Mikeym. Oczywiście rozglądała się też na boki, aby upewnić się, że nikt ich nie podsłuchuje. - Jesteśmy w innym klimacie, panuje tu paskudna pogoda, jesteśmy przemoczeni, ranni i zmęczeni, a wiesz co to znaczy ? Że możemy się łatwo nie tyle przeziębić co rozchorować...zapalenie płuc, krtani i inne infekcje. - cały czas rozglądała się za czymś pożytecznym. Wiedziała, że ciężko będzie o coś co ochroni wszystkich, ale nie mogła przecież patrzeć tylko na innych. Zrobi co w jej mocy, tym bardziej, że nikt nie pałał się do realizacji takiego pomysłu...może nawet nikt na niego nie wpadł, albo Emily po prostu tego nie zauważyła.  Musi ktoś w końcu się tym zająć, bo przesiedzenie nocy w deszczu będzie miało fatalne skutki, zwłaszcza, iż na chwilę obecną układ immunologicznych tutejszych rozbitków jest mniej lub bardziej gorszy niż zwykle.Zachoruje jeden, a później każdy kolejny.
- Wiem, że sobie poradzimy. Gdybym w to nie wierzyła już dawno bym się poddała. - niemalże biegła za nim. Był cholernie szybki jak na rannego.
W końcu dotarli do drzewa. Lekarka niewiele myśląc zajęła miejsce tuż obok Michaela. Dopiero po chwili zrozumiała sens jego działań. Zrzuciła z ramion plecaczek, by po nie dłuższej chwili grzebania w nim, wyjąć dwie butelki mocnej i jakieś dziecięce szmaty.
- Trzymaj. - jedna butelkę podała rannemu, po czym chwyciła do rąk suche jeszcze dziecięce ubrania i podarła je w możliwie najlepszy sposób. - Ja to zrobię. - delikatnie odtrąciła ręce mężczyzny z jego opatrunku, po czym sama zajęła się zdejmowaniem materiału, przesiąkniętego wodą i krwią. Nie wyglądało to dobrze, choć ciężko było jej to bliżej ocenić w takich ciemnościach. - Nie ukrywam, że będzie bolało. Przygotuj się. - zużyty "opatrunek" wyrzuciła gdzieś na bok, po czym odkręciła butelkę wódki. Nie mówiąc nic, polała ranę odkażaczem. Oczywiście odczekała trochę, aby rana się odkaziła i nieco oczyściła. Od czasu do czasu polewała ją jeszcze niewielką ilością czystej. - Nie zszyję tego. Nie mam światła...i sprzętu do zszycia. - w końcu poczęła owijać nogę suchymi kawałkami materiału, uprzednio zakręcając butelkę i chowając ją do plecaczka. - Póki nie znajdę sposobu, żeby to zszyć, trzeba będzie odkażać ranę i zmieniać opatrunki, by  uniknąć infekcji. - westchnęła, zawiązując prowizoryczny opatrunek tak, aby nie sunął się on z nogi. - Jesteś jeszcze gdzieś ranny ?
Powrót do góry Go down
Chloe Harrison


Chloe Harrison
https://wyspa.forumpolish.com/t78-chloe-harrison https://wyspa.forumpolish.com/t146-chloe https://wyspa.forumpolish.com/t107-chloe-harrison
Dane osobowe :
25 lat ♢ trener przygotowania fizycznego (lekkoatletyka) ♢ singielka ♢ Sydney, Australia

Znaki szczególne :
złoty pierścionek na prawej dłoni i złoty wisiorek ze znakiem zodiaku

Ekwipunek :
dwie rolki bandażu gipsowego (6cmx3m)

Stan zdrowia :
mocniejsze zdrętwienia, które spowodowały czasowe wygięcia palców

Punkty :
5


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptyNie Wrz 27, 2015 8:44 pm

Chloe jakimś cudem pozostała z tyłu, w sumie niezbyt wiedząc dlaczego. Chyba za dużo się działo jak na jedną noc - widziała walczących z oceanem i próbujących wyciągnąć kolejnego rozbitka ludzi, z drugiej strony ktoś ją wołał aby poszła z nimi w głąb lasu. Czuła się nieco bezużyteczna na wyspie, nie mogąc nikomu pomóc pomimo szczerych chęci. Ona, która zazwyczaj pomagała innym i angażowała w to całe swoje serce teraz musiała stać z boku i obserwować innych! Westchnęła ciężko spoglądając w stronę dziczy i ruszyła za pozostałymi, obserwując ich uważnie. I jeszcze ten cholerny deszcz... Bardziej niż jej złamane kości martwił ją gips, któremu taka pogoda ewidentnie nie służyła. 
Dotarli na kolejną plażę, chociaż ta była zdecydowanie większa niż poprzednia, na której się rozbili. Próbowała kogoś dostrzec w tych ciemnościach i trzymała się blisko ,,swojej" grupy. Z tego co zdążyła zaobserwować zrobiło się tutaj małe zbiorowisko lekarzy, więc ktoś z pewnością pomoże z jej nieszczęsnym gipsem. Kilku rozbitków było w o wiele gorszej sytuacji niż ona sama więc postanowiła poczekać, aż lekarze zajmą się najpilniejszymi przypadkami i dopiero wówczas zapyta o swoje ręce. Sama chętnie by im pomogła, ale w takim stanie to co najwyżej może wspierać mentalnie...

I to w sumie tyle, bo chcę was tylko nadgonić fabularnie. Laughing
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptyNie Wrz 27, 2015 9:03 pm

Prawdopodobnie wyłącznie przy udziale jakiegoś niezwykłego cudu, lekarz znalazł krótki moment, aby choć odrobinę zająć się poranionymi plecami Fel. Nie mogła powiedzieć, by było to coś przyjemnego, jednakże wytrzymała pieczenie, którego siła i tak nie miała okazji przerastać tego, co odczuwała już wcześniej. Ból towarzyszył jej bowiem już od dłuższego czasu – praktycznie od pierwszej chwili po ocknięciu się w zaroślach, jaka musiała zdarzyć się już dosyć dawno temu, ponieważ otaczało ich wtedy jeszcze jasne światło dnia. Teraz od dłuższego czasu panował już tylko mrok, który od czasu do czasu rozświetlały przerażająco jasne błyskawice. Gdyby w tym momencie siedziała we własnym domu, dosyć bezpieczna za grubymi ścianami z cegły, byłaby zapewne zafascynowana tym zjawiskiem, lecz teraz patrzyła tylko z niepokojem, zastanawiając się przy tym, czy nikt nie zostanie porażony. W końcu całkiem niedaleko znajdowały się wysokie drzewa, a piasek na plaży był mokry. Idealne okoliczności do wypadku, którego jeszcze tylko im tutaj brakowało. Nic więc dziwnego, że skupiała się bardziej na obserwacji, by móc spróbować podjąć jakąkolwiek reakcję w razie niebezpieczeństwa, niż na kolejnej porcji nieprzyjemnego szczypania tylnej części ciała. W tym momencie stanowiła idealne potwierdzenie na to, iż człowiek potrafił przyzwyczaić się jakoś do nieustannego bólu. Pytanie tylko… Czy było to coś dobrego?
Podziękowała lekarzowi, obdarzając go słabym uśmiechem, a następnie z wdzięcznością przyjmując czystą koszulę. Nie zamierzała drzeć jej na paski, gdyż byłoby to stanowczo zbyt wielkie marnotrawstwo. Zamiast tego planowała znaleźć jeszcze cokolwiek, co mogłaby narzucić na nogi, a następnie zwyczajnie jakoś się przebrać. Górna część ubioru, jaką już miała w swych rękach, była bowiem może całkiem długa i duża, ale Fel szczerze wątpiła w to, by mogła przewiązać się tylko jakimś paskiem i zacząć paradować w niej jak w przykrótkiej sukience. Nie chciała też okradać zmarłych. Dużo bardziej wolałaby zdobyć coś neutralnego – jakkolwiek by to nie brzmiało przy świadomości, że rzeczy z bagaży też w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach były już przez kogoś noszone – z walizki lub torby. Problem w tym, że ciemność utrudniała jej widzenie, a w okolicy nie znajdowało się najwyraźniej nic takiego, co mogłaby swobodnie dostać. Nie miała zamiaru się jednak poddawać. To nie było w jej stylu, choć tego dnia zdążyła zrobić nadzwyczaj dużo rzeczy, które takie nie były. Postanowiła zbyć je jednak milczeniem, dalej patrząc za to w poszukiwaniu czegoś na nogi. Czegokolwiek… Spódnicy, sukienki, spodni, spodenek… Ha!, gdyby wpadła w jeszcze większy poziom desperacji, nawet byle czyste bokserki by ją zadowoliły. Miała w końcu swoje własne majtki, a katastrofa sama w sobie sprawiła, że poziom obrzydzenia Felicii wpadł na zupełnie inne kryteria. Robienie czegokolwiek z zakrwawionymi i pokaleczonymi ciałami…? W życiu by tego nie zrobiła, przynajmniej jak na chwilę obecną. Noszenie czyichś bardzo prywatnych elementów bielizny…? Na to mogłaby jakoś sobie pozwolić. Jakoś by to już przebolała, byleby tylko wiedziała, że są czyste. Zdejmowanie bielizny z trupów…? Nie, tego z pewnością by nie zrobiła i przerażała samą siebie, skoro o czymś takim pomyślała.
Wkrótce jednak nie mogła pozwolić sobie na podobne rozkminy, za co chwała była niebiosom!, ponieważ dotarł do niej ktoś, kto skutecznie zajął większość jej myśli. Resztę wypełniało zaś pragnienie, by w podobny sposób znalazła się także jej ukochana siostra. Cała, żywa i na tyle przytomna, aby dało się z nią porozmawiać. Isabelle… Choć niektóre tematy, jakie poruszyła inna siostra – młodsza siostrzyczka Nicolasa, były na tyle ciężkie, że Fel wolałaby wcale o nich nie mówić. Czy się rozbili? Tak. Wszyscy to wiedzieli. Ciała, płonące elementy samolotu, krzyki, krew i błagania o pomoc… Zdecydowanie im się to nie śniło. To było stanowczo zbyt realne, by móc się łudzić, że uszczypnięcie w ramię sprawi, iż porządek świata powróci do swojego normalnego stanu, a wszystkie ofiary obudzą się w swoich łóżkach. Może i było to brutalne, bo mała miała dopiero jedenaście czy dwanaście lat, ale co też miała jej odpowiedzieć? Jakiś czas wcześniej usłyszała słowa o tym, że prawda była jedną z najbardziej istotnych wartości, kiedy chodziło o pewne sytuacje. I za tym też postanowiła teraz pójść. Nie to, że nie okłamałaby dziecka dla jego własnego dobra. Zrobiłaby to, by je ochronić, gdyby tylko mogła. A nie była w stanie. Nie wobec takich okoliczności…
- Przykro mi, kochanie… – Powiedziała, powoli kiwając głową. Nie mogła patrzeć w oczy Daisy, odwracając wzrok w stronę fal. Gdzieś tam – nie wiedziała, jak daleko – był normalny świat. Życie biegło swoim normalnym tempem, ludzie pracowali, jedli coś, spali lub spędzali czas z najbliższymi, samochody pędziły ulicami, taksówkarze trąbili i potrząsali pięściami, zakochane pary spacerowały parkowymi alejkami, trzymając się za ręce. To zdawało jej się teraz takie irracjonalne.
- Nico żyje, ale twojej siostry… Nie widzieliśmy Cas. – Mruknęła, nie chcąc straszyć dziewczynki pewnymi nieprzyjemnymi informacjami i nadal patrząc na wzburzoną wodę, która wzbudzała w niej swego rodzaju tęsknotę. Nie za pływaniem, zdecydowanie nie – szła w końcu na dno jak głaz, ale za tym, co mogło czekać na nią tam za tym nieprzebranym murem. Gdyby tylko się postarała, mogłaby być teraz w innym miejscu. Szczęśliwa i nieświadoma tego, co się stało. Nie chciała być teraz egoistką, ponieważ zdawała sobie sprawę z tego, że przy czymś takim nie mogłaby pomagać ludziom, ale musiała spojrzeć prawdzie w oczy – chwilowo była praktycznie całkowicie nieprzydatna. Co zrobiła? Usiłowała pomóc jakoś ludziom w lesie, co niezbyt jej wyszło, zaś potem pomagała przy budowie znaku, jaki został zmyty przez wodę. Jedyną pozytywną rzeczą było z niego to, że mieli jakiekolwiek elementy w większej kupie, z których mogli spróbować stworzyć schronienie. I tyle. Nic więcej.
- Z pewnością nic jej nie będzie. Popatrz tylko, ile ludzi znalazło się chociażby na tej plaży, a to pewnie nie jedyne miejsce, gdzie są jeszcze żywi ludzie. – Mrugając oczami, spróbowała pocieszyć Daisy, chociaż sama nie do końca wierzyła w to, że wszyscy bliscy przetrwali. Być może Dorcas znajdowała się właśnie gdzieś pośród ciał. Być może Isabelle też tam była… Nie chciała tego sprawdzać, ale jednocześnie musiała też wiedzieć. Wiedziała, że wkrótce to zrobi. Jeśli tylko odrobinę się przejaśni, wyruszy na poszukiwania. Żywych lub też martwych. Nie mogła bezczynnie czekać na kolejny cud.
- Już wszystko dobrze. Pan doktor oczyścił mi plecy, bo powbijało mi się w nie trochę szkła. – Wyjaśniła, patrząc z niepokojem na zachowanie dziewczynki, która jakby się nieprzytomnie zataczała. – Może powinien spojrzeć też na ciebie… – Dodała, rozglądając się za lekarzem i stwierdzając, że był on bardziej niż zajęty. Nie wiedziała, co robić. Słysząc cichą prośbę, otworzyła tylko plecaczek, wyciągając z niego kartonik wiśniowego soczku, który podała dziecku. Co prawda jej samej też chciało się pić, ale ona już to niedawno zrobiła, a wszystko wyglądało na to, że Daisy nie. Była starsza, mogła więcej wytrzymać. Powiodła też spojrzeniem po plaży, dostrzegając znajomą sylwetkę przy zbieraczach elementów. Spoglądając raz jeszcze na Daisy, wskazała ręką, krzycząc jednocześnie jak najgłośniej. Musiała powiadomić go o tym, że znalazła jego siostrę, a jednocześnie nie chciała też od niej odchodzić. Ciągnięcie za sobą nie wchodziło zaś w grę.
- Nico, venha aqui! – Po tym zaś obróciła się, spoglądając na piasek. Ściągnęła resztki żakietu, kładąc je na nim, a następnie puszczając wreszcie małą Fuentes, którą nadal obejmowała jednym ramieniem. – Usiądź. Przecież wiem, że nie piłaś… Mała alkoholiczko… – Naprawdę starała się nadać tym słowom bardziej pozytywnego brzmienia. A jak wyszło, tak wyszło. Najważniejsze, że próbowała.
- Que? – Rzuciła, marszcząc brwi i obracając się w stronę jakiejś kobiety, kiedy doszło do niej pytanie. Zamrugała parę razy, patrząc na nią nieprzytomnie, nim jej umysł rozjaśnił się na tyle, by zrozumiała. – Przepraszam. Co? Aa. Tak, mam, ale tylko jedną tabletkę. Nie wiem, czy to zbyt wiele pomoże. – Powiedziała, rozpoczynając przegrzebywanie plecaczka w poszukiwaniu wspomnianego paracetamolu. Chwilowo była jeszcze całkiem ufna, dopóki nikt nie chciał jej zlinczować.
Powrót do góry Go down
Joshua Williams


Joshua Williams
https://wyspa.forumpolish.com/t347-joshua-williams#4589 https://wyspa.forumpolish.com/t357-i-believe-i-can-fly https://wyspa.forumpolish.com/t356-joshua-williams
Dane osobowe :
30 lat | Australijczyk z Paryża | trener personalny | 184cm

Ubiór :
ubrudzone jeansy, czarny t-shirt, czarne trampki

Stan zdrowia :
krew płynąca z uszu, stłuczone kolana, pojawiające się od czasu do czasu pulsujące bóle brzucha, zerwane trzy paznokcie u lewej dłoni

Punkty :
154


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptyNie Wrz 27, 2015 9:17 pm

Jak dużo osób wychodzi cało z katastrof lotniczych? Joshua próbował sobie przypomnieć przeczytane artykuły, obejrzane filmy dokumentalne czy usłyszane wiadomości. Z tego co kojarzył to każda taka informacja kończyła się podaniem liczby ofiar. Rozejrzał się po plaży i stwierdził, że z tej katastrofy ocalało aż za dużo osób. Czy można to uznać za cud? Czy Josh powinien grzecznie przeprosić wszystkich bogów za lekceważenie ich obecności przez ostatnie kilkanaście lat? Na początku był zbyt oszołomiony zaistniałą sytuacją, żeby skupić się na swoich obrażeniach. Dopiero teraz zaczynał czuć ból w niemal każdej części swojego ciała, ale teraz podczas chodzenia najbardziej dawał mu się we znaki pulsujący ból brzucha. Nie miał zielonego pojęcia czym ten ból mógł być spowodowany, ale musiał iść w pozycji nie do końca wyprostowanej, żeby dało się go znieść. Zobaczył, że po plaży chodzi lekarz, więc Josh postanowił na szybko ocenić swój stan zdrowia. Stłuczone kolana to akurat nie nowość w jego życiu, a zerwane paznokcie bolały, piekły i wyglądały całkiem nieestetycznie, ale nie kojarzyły mu się z niczym śmiertelnym. Największy problem to ten brzuch. Podrapał się po szyi i wtedy zauważył na swojej dłoni świeżą krew. Upewnił się skąd ona się wzięła, dotykając swojego ucha. Dobra, to go trochę przestraszyło, bo krew płynąca z uszu nie brzmi i pewnie nie wygląda najlepiej. Z tego szoku nawet nie zauważył kiedy ustąpił ból brzucha. Westchnął głęboko i jeszcze raz rozejrzał się po plaży, żeby zoczyć tego lekarza. Zamiast niego zauważył swoją towarzyszkę podróży. Prawie jej nie znał, ale ulżyło mu widząc ją całą i zdrową. No, jak na standardy ludzi po katastrofie lotniczej. - Kiara? - Krzyknął i do niej podszedł. - Cieszę się, że nic ci nie jest - powiedział i dopiero wtedy ogarnął, co kobieta właśnie robi. - Ja coś miałem... - mruknął, macając kieszenie spodni. Miał listek środków przeciwbólowych, ale albo je zgubił albo nie mógł ich wyczuć i znajdzie je później. - Nie, chyba jednak nie - stwierdził. - Znasz się trochę na tym wszystkim? - Zapytał, prezentując dłonią swoją jakże piękną osobę. W sumie poruszał się sprawnie i żył, więc czego chcieć więcej... No ale może lepiej jak toś na to szybko zerknie.
Powrót do góry Go down
Sebastian Davis


Sebastian Davis
https://wyspa.forumpolish.com/t64-sebastian-davis https://wyspa.forumpolish.com/t187-basiatko#852 https://wyspa.forumpolish.com/t90-bass-davis
Dane osobowe :
36 lat, biznesmen, Amerykanin

Znaki szczególne :
tatuaż smoka na plecach

Ubiór :
czarny T-shirt wycięty w serek, ciemne spodnie, adidasy i brązowa materiałowa kurtka bez kaptura

Stan zdrowia :
wstrząs mózgu, drobne poparzenia lewej ręki

Punkty :
143


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptyNie Wrz 27, 2015 9:49 pm

// przepraszam, nie wiem co tutaj się dzieje, po prostu będę pisać posta xd ludzi jak mrówek :D

Wcześniej było ich tylko kilka osób na plaży, a teraz ludzi jak mrówek było! Sebastian w ogólnie nie ogarniał co i jak. Chciał budować jakiś szałas czy coś co będzie go przypominało żeby przynajmniej zbudować jakiś daszek nad głową na ta jedną noc. Przecież jutro ich uratują, prawda? Seba podszedł do napisu SOS i zaczął zbierać rzeczy, które wpadły mu w ręce. Znalazł dwa długie metalowe elementy, nierównej długości. Jeden mógł mieć półtora metra, drugi nieco więcej. Gdzieś obok w piachu tkwiła część fotela, chyba będąca jego oparciem a dalej kilka plastikowych stolików. Bass wziął jeszcze dwa plastikowe stoliki i kawałek fotela. To było oparcie. Lepszy rydz niż nic. Mężczyzna wziął wszystko i podszedł do Mariny. Nie miał pojęcia jak to wygląda. Budują jeden szałas czy każdy sobie rzepkę skrobie? Na pewno nie wybudują czegoś ogromnego. Ewentualnie może podzielić się znaleziskiem jeszcze z Fel i Nicolasem. Mari nie brał pod uwagę, bo ona i tak będzie spała z nim w szałasie. Położył wszystkie rzeczy które znalazł obok Mariny i spojrzał na nią.
- Tłoczno tutaj, nie uważasz? - zapytał - Znalazłem kilka rzeczy na szałas, ale nie mamy żadnego głównego materiału. Wcześniej widziałem tutaj jakiś kawałek niebieskiej płachty czy co to tam było. Nie mam latarki i nie wiem czy jak się wrócę to coś znajdę. Mari, sądzisz, że liście dadzą radę na dach?
Zapytał się jej.
Powrót do góry Go down
Marina Ives


Marina Ives
https://wyspa.forumpolish.com/t58-marina-ives https://wyspa.forumpolish.com/t126-marina#401 https://wyspa.forumpolish.com/t120-marina-ives
Dane osobowe :
31 lat, niegdysiejszy sportowiec dzisiaj asystentka, Meksyk

Znaki szczególne :
Jest w połowie latynoską, ma piegi, niski wzrost (160 cm)

Ubiór :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Ekwipunek :
granatowy top, luźna koszula w kratę, trzy czwarte jeansy, baleriny

Stan zdrowia :
Brak dłoni (lewej na razie)

Punkty :
257


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptyNie Wrz 27, 2015 10:25 pm

// nie jestem lepsza niż Seba. Już dawno straciłam orientację. Przepraszam :C


Siedziała i nic nie ogarniała. Może to z powodu bólu i dzisiejszych przeżyć. Chciała pomóc w budowie szałasu i w ogóle jakoś pomóc, ale nic nie robiła. Obserwowała więc Sebastiana i czekała aż do niej podejdzie. Wkrótce to zrobił.
- Zbyt tłoczno. Sama nie wiem co tu się dzieje, ale przynajmniej wiemy, że więcej osób ocalało.
Powiedziała. To zawsze jakaś dobra wiadomość. Więcej ludzi to chyba większa szansa na przetrwanie tej nocy. W końcu tyle głów to zdecydowanie nie jedna. Rozejrzała się po plaży szukając czegoś do przykrycia, ale też nic nie widziała. Podniosła się na nogach, nie używając wcale rąk. Co za nowa umiejętność, proszę bardzo!
- Te liście są bardzo duże. Na pewno ochronią nas przed deszczem i wiatrem. Zostanę z tym co przyniosłeś aby nikt nam tego nie zabrał... Idź pozbieraj liście.
Powiedziała.
Powrót do góry Go down
Daisy Fuentes


Daisy Fuentes
https://wyspa.forumpolish.com/t300-daisy-fuentes?nid=1#3170 https://wyspa.forumpolish.com/t301-ulepimy-dzis-balwana#3176 https://wyspa.forumpolish.com/t302-daisy-fuentes#3177
Multikonta :
Abelard Zaciszko

Dane osobowe :
11 i pół roku | uczennica | w przyszłości tajny agent/płatny morderca | Nowozelandka z Australii

Znaki szczególne :
z niewinnością mi do twarzy

Ubiór :
kremowa sukienka, czarny płaszczyk z czerwonymi akcentami, bielizna, 2 x wstążka we włosach, rajstopki, czerwone balerynki, złoty łańcuszek z serduszkiem

Ekwipunek :
kartonik soczku wiśniowego, kapelusz inspirowany Dzikim zachodem, kapcie-króliczki z kłami i ręcznie wyszywana kamizelka bez rękawów – kwiecista, z jasnej skóry i z frędzelkami, paczka holenderskiego słonego dropu, pięć kiełbasek, dwie tortille

Stan zdrowia :
zadrapania z przodu; mdłości oraz zaburzenia błędnika

Punkty :
193


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptyNie Wrz 27, 2015 10:29 pm

Zagryzłam drżące wargi. Nie byłam głupia. Rozumiałam, czego nie chciała mi wprost powiedzieć Felicia. Wolałam się jednak łudzić, że nic jej nie jest i że już wkrótce się odnajdziemy. Bo tak miało się stać, prawda? Musiało. Innej opcji nie przyjmowałam... Nie mogłam. Nico żył, Cas też żyje.
Westchnęłam i objęłam dłońmi twarz pani Felicii, by odwrócić ją w moim kierunku.
Musimy być teraz silne – szepnęłam do niej tak, by nikt inny tego nie usłyszał, tak, jakby to było tajemną wiedzą przeżycia w dziczy. Musiałyśmy być teraz silne. Może miałam mniej lat od tych ludzi, ale dużo już wiedziałam, wiele umiałam i jeszcze więcej zamierzałam zrobić. Między innymi z panią Felicią.
Nie potrzebuję lekarza. Nic mi nie jest. Mogę pomagać – stwierdziłam uparcie, będąc w gotowości. Mogłam pomagać. Może byłam chudziutka, ale byłam też silna, bo byłam aktywna na lekcjach wuefu.
- Nico? Tam jest Nico?! – ożywiłam się bardziej, energicznie machając w kierunku rozmazanej postaci, przez co o mało co się nie przewróciłam. Na szczęście znów przytrzymałam się pani Felicii. Miałam nadzieję, że nie będzie miała mi tego za złe. To trochę niegrzeczne...
A nie będzie pani zimno? Może chodźmy do Nico? Nie chcę tu siedzieć bez niego... – mruknęłam. Nie widziałam stąd, w jakim jest stanie. Żył i pani Felicia już z nim wcześniej rozmawiała, więc chyba było wszystko w porządku.
Pani szuka tabletek? – wzniosłam głowę na osóbkę, która do nas podeszła. Chciałam spytać, czy ma coś na mdłości, ale stwierdziłam, że wytrzymam. Poza tym to mdłości... One chyba muszą przejść. Tak jak te pijackie zawroty.
Powrót do góry Go down
John Wilshere


John Wilshere
https://wyspa.forumpolish.com/t299-john-wilshere#3141 https://wyspa.forumpolish.com/t309-wilshere#3314 https://wyspa.forumpolish.com/t304-john-wilshere#3222
Dane osobowe :
35 lat | komisarz w Australian Crime Commission | Fulham, Londyn, Wielka Brytania | Sydney, Australia

Znaki szczególne :
Kilka tatuaży - na rękach, klatce piersiowej, brzuchu i plecach.

Ubiór :
Bielizna, skarpety, spodnie dresowe, luźną koszulkę włożył sobie za spodnie (półgolas), trampki, wisiorek na rzemyku, zegarek.

Ekwipunek :
Metalowy pręt (długości nogi od stołu)

Stan zdrowia :
Rozcięta pionowo powieka lewego oka. Pionowa rana przechodząca dwa centymetry obok prawego oka, ggłęboka na trzy milimetry i długa na sześć centymetrów. Siniaki na plecach. Ból stawu barkowo-obojczykowego po prawej stronie.

Punkty :
36


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptyPon Wrz 28, 2015 4:20 pm

Irytacja rosła. Rozleźli się wszyscy po plaży jak jakieś mrówki. Każdy chciał być głową tego mrowiska, tylko nie wiadomo jeszcze komu wchodzić w dupę. Chaos rodził chaos, a sytuacja choć wyglądała na opanowaną, irytowała Johna w coraz większym stopniu. Mimo chłodnego deszczu, wszystko się w nim gotowało. Hej, w takim razie na co rozpalać ognisko? I tak nikt tego oprócz mistrza nie przeczyta, taki sprawdzian na spostrzegawczość. Ale irytacja to jedno. Zanim przekroczy cienką czerwoną linię, Wilshere zdoła jeszcze zrobić coś pożytecznego. Z pomocą lub bez.
Cudem usłyszał wezwanie lekarki. Chociaż zgrzytał zębami jako największy złośnik całego tego cyrku, z zaciśniętą szczęką postanowił wziąć udział w błazenadzie. Szarpnął płachtę próbując ją jakoś złożyć. Nie zdołał.
- Do kurwy nędzy. - wysapał. Uparcie złapał za kawał materiału i przerzucił go, a właściwie osunął z rąk, kilka metrów dalej, na skraj lasu. Cały mokry, wkurwiony, zasapany, podszedł do lekarki (Emilie Chase).
- Zdaje się, że mam złamany obojczyk. - rzucił lakonicznie. Wyglądał jak wściekłe krówsko, nie stróż prawa. Nie miał na sobie podkoszulka, który wsadził sobie za pas przemoczonych spodni dresowych. T-shirt miał po prostu robić za tymczasową gazę, czy cokolwiek. Stał tuż obok Chloe. Zerkał na nią facet z podrapaną mordą i krwią na pysku. Cóż, większość ludzi wyglądała podobnie.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptyPon Wrz 28, 2015 8:34 pm

Ku rozjaśnieniu sytuacji, kto z kim i gdzie przebywa:

1) Nicolas i Florence -> okolice znaku SOS

2) Felicia, Daisy, Kiara, Joshua, Kate -> okolice fragmentów silnika

3) Sebastian, Marina, nieco oddalona Rei -> okolice linii lasu

4) Michael, Emilie, Dymitr, John, Chloe, Drew, Nathaniel -> okolice dopiero tworzonej
prowizorycznej jadłodajni

5) Aaron, Tara, trochę bardziej oddalona Dores -> okolice składowiska samolotowych foteli

6) Karlee, Zorya -> sam środek ogromnej plaży

Od razu mówię, że Wasz MG-ogarniacz jest trochę zmęczony, więc mógł kogoś przeoczyć lub też źle ocenić to, kto z kim aktualnie przebywa. Wszelkie reklamacje składajcie w temacie z upomnieniami. I bawcie się dobrze. Możecie swobodnie zmieniać podtematy. <3

Kolejki ustalcie sobie chwilowo, proszę, sami. Jak Wam będzie najwygodniej. <3
Powrót do góry Go down
Sebastian Davis


Sebastian Davis
https://wyspa.forumpolish.com/t64-sebastian-davis https://wyspa.forumpolish.com/t187-basiatko#852 https://wyspa.forumpolish.com/t90-bass-davis
Dane osobowe :
36 lat, biznesmen, Amerykanin

Znaki szczególne :
tatuaż smoka na plecach

Ubiór :
czarny T-shirt wycięty w serek, ciemne spodnie, adidasy i brązowa materiałowa kurtka bez kaptura

Stan zdrowia :
wstrząs mózgu, drobne poparzenia lewej ręki

Punkty :
143


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptyPon Wrz 28, 2015 9:04 pm

Przynajmniej Marina też nic nie ogarniała i razem we dwójkę sobie nie ogarniali. Jak pięknie. Oboje też zgadzali się, że na tej małej plaży robiło się zdecydowanie za tłoczno. Powinni się jakoś porozsypywać po tej plaży żeby wszyscy znaleźli kącik dla siebie. Tak byłoby dobrze, ale na plaży było za dużo ludzi aby Sebastian wszystkich o tym poinformował.
- Musimy znaleźć kawałek miejsca dla siebie, tak żeby nikt nie kręcił się przy naszym zajebistym szałasie, którego na razie nie mamy. Ale będziemy mieć. - powiedział.
Swoją drogą Bass był pod wrażeniem umiejętności Mariny wstawania bez użycia rąk. W sumie była sportowcem więc takie wyczyny z łatwością jej przychodziło. Sebastian rozejrzał się po plaży i wskazał Marinie na jakąś linię lasu gdzie znajdowało się dużo drzew.
- Mam pomysł, weźmy wszystko i tam poszukamy liści. - odparł - Zbudujemy coś i jakoś sobie poradzimy.
Powiedział i wziął wszystkie części co znalazł oraz torbę z ich dobytkiem.

zt z Mariną --> linia lasu
Powrót do góry Go down
Karlee Cheethan


Karlee Cheethan
https://wyspa.forumpolish.com/t332-karlee-cheethan#4087 https://wyspa.forumpolish.com/t338-karele-super-star#4163 https://wyspa.forumpolish.com/t337-karlee-cheethan#4162
Multikonta :
Katarina Evike

Dane osobowe :
Karlee Cheethan, lat 19, usocjalizowana Aborygenka, wdowa po mężu - geju

Znaki szczególne :
Wysoka mulatka o specyficznych rysach twarzy

Ekwipunek :
pisemko pornograficzne dla kobiet, paczka mieszanych bakalii (ważne do 12.11.2013), miętowa pasta do mięs (ważna do 01.11.2013)

Stan zdrowia :
Rana tłuczona i opuchlizna lewej okolicy czołowej, lewego łuku brwiowego i okolicy lewego oczodołu. Bol biodra, utrudniajacy chodzenie.

Punkty :
169


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptyPon Wrz 28, 2015 10:11 pm

/ nie ogarniam co się dzieje, wybaczcie jak coś pominęłam

Karlee siedziała tak na tym piasku i zastanawiała się, co dalej będzie, jak ich życie na tej cholernej wyspie się potoczy. Była pełna obaw, ale zapewne jak każdy. Było zimno, padał deszcz, wszyscy byli zmęczeni i wycieńczeni. Najchętniej to by wszyscy po prostu poszli spać, ale tak się nie da. Ona sama nie byłaby w stanie zmrużyć chociażby oka w tych warunkach.
Jasne, nie ma sprawy – powiedziała do Kiary i posłała jej ciepły uśmiech. Miała swoje zdanie, niech je wykonuje, ona się przyda chociaż w ten sposób, że będzie zerkać od czasu do czasu na Zoryę. Co jej szkodziło? No właśnie, nic a nic.
Dobrze, że do uszu Karlee nie doszedł głupi żart Michaela i o Aborygenach śpiewających dziękczynne pieśni na temat jego zdolności leczniczych. Zapewne poczułaby się urażona… Byla Aborygenką, nieco usocjalizowaną z innym podejściem do życia w przeciwieństwie do swoich braci, ale nie zmieniało to faktu, że czuła się bardziej Aborygenką niżeli Australijką.
Żeby choć trochę zwalczyć zimno, które powoli robiło się nie do zniesienia, zaczęła chuchać w swoje dłonie i pocierać nimi. Chciała się choć troszkę ogrzać… ale czy było to w ogóle możliwe w tych warunkach? Rozejrzała się w około. W sumie bez konkretnego celu, ale nie narzekałaby, gdyby jej uwagę przykuło coś użytecznego.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptyWto Wrz 29, 2015 12:44 am

Burza najwyraźniej powoli zaczynała przechodzić. Grzmoty cichły, a kolejne błyskawice już się nie pojawiły. Ciężkie krople deszczu również zaczęły się jakby przerzedzać, by po chwili zmienić się już w tylko delikatną mżawkę, jakby chwilę wcześniej nie bombardowały wszystkiego, co znalazło się na ich drodze. Świeżość, charakterystyczny poburzowy zapach… To wszystko mogli odczuć rozbitkowie, szczęśliwi, że udało im się jakoś przetrwać wichurę. Wiatr poruszał delikatnie listkami pobliskich drzew i krzewów, zaś fale szumiały spokojnie gdzieś w oddali, niesłyszalne jednak dla osób w lesie czy też jaskini. Zapadła praktycznie całkowita cisza. Cisza nie przed burzą, lecz już po niej. Kiedy ocaleni spojrzeli na niebo, mogli zauważyć, że stopniowo zaczyna ono jaśnieć, a dookoła rozwidnia się. Gdyby któreś z nich miało przy sobie w tej chwili telefon z funkcją zmiany godziny według przechodzenia w kolejne strefy czasowe, mogłoby dojrzeć na ekranie godzinę piątą pięćdziesiąt trzy. Czyżby czas leciał aż tak szybko, kiedy zajmowało się ratowaniem siebie, najbliższych, potrzebujących i swego dobytku…?
Warunki, jakie zapanowały, znacznie ułatwiły sytuację Karlee, która jednak nie mogła spodziewać się niczego zbyt szokującego. Plaża została w końcu już wcześniej prawie dokładnie sprawdzona. W jej oczy rzuciła się jednak niepozorny worek na śmieci (czarny i nieprzezroczysty). Gdyby zdecydowała się go podnieść, podchodząc doń dwa metry w stronę oceanu, znalazłaby tanie pisemko pornograficzne dla kobiet, paczkę mieszanych bakalii z końcową datą ważności upływającą 12.11.2013 roku oraz miętową pastę do mięs, której data przydatności również minęła prawie rok wcześniej... I papierki... Całą masę papierków po lukrecjowych cukierkach.
Powrót do góry Go down
Dimitr Skorayev


Dimitr Skorayev
https://wyspa.forumpolish.com/t294-dimitr-skorayev#3098 https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t303-dimitr-skorayev
Dane osobowe :
36 lat | podkomisarz w Australian Crime Commission | Rosjanin

Znaki szczególne :
tatuaż piórka na przedramieniu i dwie obręcze na bicepsie

Ubiór :
jeansowe spodnie, półbuty wiązane z brązowej skórki, koszula w czerwoną kratę z podwiniętymi rękawami, bransoletka ze skóry ze srebrną klamrą

Ekwipunek :
Torba: litrowa butelka koniaku, woda utleniona, plasterki i jeden zapasowy bandaż elastyczny, litrowa butelka wody gazowanej

Stan zdrowia :
Piach w głębokiej ranie na podbródku, spalone włosy, lekkie oparzenie skóry głowy.

Punkty :
89


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptyWto Wrz 29, 2015 3:41 pm

/nie było mnie kilka dni i nie ogarniam/proponuję przeskoczyć do podtematów!

Dimitr w zasadzie miał wszystko głęboko w dupie. Jak to on. Obserwował tę cholerną zgraję ludzi, którzy zaczęli się rozłazić. Nie wiedzieć czemu nie spodziewał się, że aż tylu przeżyło. Słysząc odpowiedź doktorka popatrzył się za siebie, na drzewa. No tak, można coś tam ogarnąć. Potem dojrzał jak John lezie z jakimś sporym kawałem szmaty.
-Coś ty kurwa znalazł... - mruknął sam do siebie, mijając się z Johnem. Kiwnął coś, co miało oznaczać, że się tym zajmie. John wyglądał jak nieboska ofiara z tym obojczykiem. Dima szarpnął więc za szmatę i zaczął ciągnąć w stronę jakiś dwóch drzew.

prowizoryczna jadłodalnia, zapraszam za mną.
Powrót do góry Go down
Zorya Delacroix


Zorya Delacroix
https://wyspa.forumpolish.com/t65-zorya-delacroix?nid=1#238 https://wyspa.forumpolish.com/t103-zorya#253 https://wyspa.forumpolish.com/t102-zorya-delacroix
Dane osobowe :
lat trzynaście, Francuzka, uczennica i bywalczyni salonów

Znaki szczególne :
nieujarzmiona czupryna, oczy koloru nieba tuż przed burzą, chuderlawa sylwetka

Ubiór :
ciemny sweter wkładany przez głowę (a na to męska, olbrzymia bluza), spódnica przed kolano w kwiecisty wzór, czarne podkolanówki, conversy

Ekwipunek :
cienki sweter wkładany przez głowę, spódniczka, podkolanówki i conversy, gumki do włosów, trzy koszulki, sweterek, szampon, męska bluza, młodzieżowa kurtka (w kieszeni bilet lotniczy na nazwisko Cugana)

Stan zdrowia :
rozcięta warga, problemy z błędnikiem

Punkty :
213


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptySro Wrz 30, 2015 9:27 pm

Obudził ją dźwięk głosu ojca.
Najchętniej przewróciłaby się na drugi bok, ale cichy tembr francuskich półsłówek wrzynał się w jej umysł, wybijając z błogiego stanu sennej konsternacji. Być może wymamrotała pod nosem ciche zaprzeczenie, uparty wyraz tęsknoty za ciepłą pościelą, ale każda chwila, którą spędzała na syzyfowej walce z samoistnie otwierającymi się powiekami, utwierdzała ją tylko w przekonaniu, że coś było nie tak.
Szum morza wgryzał się w ukojone snem uszy. Chłód kąsał blade, jakby pozbawione życia policzki, nadając im barwę niezdrowego szkarłatu. Dudniący ból głowy przywoływał na myśl szaleńcze bicie nieujarzmionego serca, którego uspokoić nie potrafiły nawet mechaniczne, swobodne oddechy.
Otworzyła oczy i powitała ją ciemność.
Łapczywy oddech połączył się w perfekcyjnej symbiozie z niechcianym charknięciem, które mimochodem ścisnęło jej gardło; impulsy dochodzące gwałtownie z otaczającego mroku oszołomiły ją, zmusiły słabe tętno do morderczej pogoni, wstrząsnęły drobnym ciałkiem w pojedynczym, delikatnym spazmie. Suchość drażniła jej gardło, czuła, że każde słowo, które wypadnie z jej ust, posmakuje goryczą i rozdzierającym bólem.
- Gdzie ja jestem? - spytała, dopiero chwytając się łapczywie własnych zmysłów; wspomnienia nie uderzały gwałtownie, raczej spływały ograniczonym strumykiem, łaskocząc nieprzyjemnie jej umysł i zmuszając do chwili zastanowienia. Nie podnosiła się jeszcze z piasku (z tak bliskiej perspektywy drobinki żarzyły się w nikłym świetle bladego księżyca), nie chcąc, nie mogąc, nie musząc. Delektowała się własną bezsilnością.
Powrót do góry Go down
Karlee Cheethan


Karlee Cheethan
https://wyspa.forumpolish.com/t332-karlee-cheethan#4087 https://wyspa.forumpolish.com/t338-karele-super-star#4163 https://wyspa.forumpolish.com/t337-karlee-cheethan#4162
Multikonta :
Katarina Evike

Dane osobowe :
Karlee Cheethan, lat 19, usocjalizowana Aborygenka, wdowa po mężu - geju

Znaki szczególne :
Wysoka mulatka o specyficznych rysach twarzy

Ekwipunek :
pisemko pornograficzne dla kobiet, paczka mieszanych bakalii (ważne do 12.11.2013), miętowa pasta do mięs (ważna do 01.11.2013)

Stan zdrowia :
Rana tłuczona i opuchlizna lewej okolicy czołowej, lewego łuku brwiowego i okolicy lewego oczodołu. Bol biodra, utrudniajacy chodzenie.

Punkty :
169


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptyPią Paź 02, 2015 10:10 pm

Karlee zdawała sobie doskonale sprawę z tego, że ludzie, którzy byli tutaj wcześniej, zapewne już przeszukali plażę, ale miała nadzieję, że jednak uda się jej coś znaleźć. Oprócz chustki, którą dostała od staruszki, nie miała nic… wypadałoby się zaopatrzyć w cokolwiek tak naprawdę. Przydałoby się jednak jakieś jedzenie czy picie, bo w tym przypadku był to priorytet.
Podeszła do niepozornie wyglądającego worka i zajrzała do jego środka. Kto wie, może coś tam się znajdzie? Po przeszukaniu, poszła dalej, gdzie znalazła właśnie te taniawe porono – pismo dla kobiet (obrzydlistwo!), przeterminowane jedzenie i… papierki od cukierków. Mulatka zastanawiała się, czy jest sens cokolwiek z tego brać. Z drugiej strony zawsze można zaryzykować i otworzyć to jedzenie i zobaczyć, w jakim będzie stanie. Postanowiła wziąć pismo oraz te przeterminowane jedzenie. Papierki po cukierkach zostawiła.
Co jakiś czas rozglądała się w stronę dziewczyny, z którą to zostawiła ją Kiara. Nie wiedziała, gdzie się podziała kobieta, ale chciała spełnić swoją obietnicę i na nią uważać, co nie? Gdy zauważyła, że dziewczyna się obudziła, bez zastanowienia powoli dokuśtykała do niej.
Jak się czujesz? – zapytała, spoglądając na dziewczynę. – Jesteśmy na jakiejś bezludnej wyspie. Nasz samolot się rozbił – wytłumaczyła pokrótce całą sytuację, w której się to znalazły. Dziewczyna miała prawo i powinna o tym wiedzieć, niezależnie, jak bardzo brutalne to się wydawało. – Jestem Karlee – przedstawiła się i uśmiechnęła do Zoryi. Przyglądała się jej uważniej. Wyglądała na młodszą od niej. Pani Cheethan dawała jej maksymalnie czternaście lat. Pewnie podróżowała z rodzicami…
Powrót do góry Go down
Zorya Delacroix


Zorya Delacroix
https://wyspa.forumpolish.com/t65-zorya-delacroix?nid=1#238 https://wyspa.forumpolish.com/t103-zorya#253 https://wyspa.forumpolish.com/t102-zorya-delacroix
Dane osobowe :
lat trzynaście, Francuzka, uczennica i bywalczyni salonów

Znaki szczególne :
nieujarzmiona czupryna, oczy koloru nieba tuż przed burzą, chuderlawa sylwetka

Ubiór :
ciemny sweter wkładany przez głowę (a na to męska, olbrzymia bluza), spódnica przed kolano w kwiecisty wzór, czarne podkolanówki, conversy

Ekwipunek :
cienki sweter wkładany przez głowę, spódniczka, podkolanówki i conversy, gumki do włosów, trzy koszulki, sweterek, szampon, męska bluza, młodzieżowa kurtka (w kieszeni bilet lotniczy na nazwisko Cugana)

Stan zdrowia :
rozcięta warga, problemy z błędnikiem

Punkty :
213


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptySob Paź 03, 2015 11:41 pm

Trudno było jej stwierdzić, jak się czuła - może dlatego, że w ciemności wyimaginowane światła wciąż tańczyły jej przed oczami, przytłaczały ją impulsy atakujące zmysły, traciła grunt pod nogami, choć na piasku wciąż leżała całą powierzchnią ciała. Podniosła się na łokciach, morska bryza ugryzła ją w lewy policzek. Słowa majaczącej przed nią kobiecej postury kłuły jak igiełki skrupulatnie wbijane w resztki naiwności Zoryi; westchnęła, ostatecznie uświadamiając sobie, że to, co zdawało się być przykrym snem, po którym obudzi się w przepoconej pościeli, okazało się brutalną rzeczywistością o słodko-gorzkim posmaku ludzkiej tragedii.
- No tak, faktycznie - powiedziała tylko, wyłącznie z pozoru lekko, bo w jej duszy kotłowały się ogniki wyżerające powoli resztki sił i wiary w to, że wszystko się - prędzej czy później, z przykrą tendencją do tego drugiego - wreszcie ułoży. Ostatnie, co potrafiła sobie przypomnieć, to drzewa strzelające - wbrew naturze i prawom grawitacji - wprost w zachmurzone niebo, pozbawioną nadziei pogoń za bezpieczeństwem, łapczywy oddech, niewyraźne w ciemności nocy twarze, atak szaleńca, który pojawił się znikąd...
...a potem utonęła w mroku.
- Gdzie Kiara? Dimitr i... i ten drugi? - wymruczała, przecierając dłońmi bladą, wręcz porcelanową twarzyczkę, którą teraz pokrywała warstwa brudu, krwi i zmartwień. Imiona zagubiły się gdzieś w mętliku myśli, może dlatego zapomniała przedstawić Karlee swoje?
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptyNie Paź 04, 2015 6:06 pm

Rozmawiając ze sobą i praktycznie nie zwracając uwagi na innych ludzi, para ocalałych kobiet z początku nie dojrzała czegoś dziwnego, co stało około dwunastu metrów od nich - po prawej stronie tuż przy samej krawędzi lasu, częściowo kryjąc się w nim. Na plaży robiło się jednak coraz jaśniej, a dziwny kształt przyciągał uwagę nie tylko prawie dwieście pięćdziesięcioma centymetrami, lecz także i swoją ciemną barwą, która wyraźnie odznaczała się od gęstwiny zielonych liści. Przypominająca człowieka istota była całkowicie czarna. Stojąc w bezruchu, wzbudzała ciarki na plecach tych, którzy ją zobaczyli. Irracjonalny strach pojawiał się w ich sercach, jakie momentalnie zaczynały bić ze zdwojoną prędkością. Wystarczyło jednak kilka mrugnięć powiekami i sylwetka zniknęła, jakby nigdy jej tam nie było.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptySob Paź 10, 2015 6:07 pm

Doktor ocknął się po godzinnej drzemce, której trwanie nie mogło być dłuższe. I to nie tylko przez wzgląd na rozmowy i dźwięki, jakie roznosiły się po centrum plaży i jej okolicach. Mężczyzna nie potrafiłby zasnąć w tym momencie, czując się odpowiedzialny za wypatrywanie ratunku.
Podnosząc się z piasku, które służyło za materac, odczuł pragnienie, jakie ugasić mógł jedynie kilkoma ostatnimi łykami wody, będącej teraz towarem na wagę złota. Pusta butelka trafiła do plecaka a doktor ruszył w stronę najbliższych osób, nad czymś głęboko się zastanawiając. Z daleka można było zaobserwować krótką rozmowę mężczyzny z parą staruszków, którzy wyciągnęli w jego stronę dwie puste butelki i pokręcili głowami. Innej odpowiedzi doktor się nie spodziewał. Chowając plastiki do plecaka, rozejrzał się po okolicy i ruszył dalej.
Był pewien, że ktoś będzie chętny.


Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptySob Paź 10, 2015 8:49 pm

--> Las przy plaży

Sam dopadła do swojej torby i tak jak obiecała, dała Abelardowi połowę czekoladowego batonika. Dla siebie ułamała tylko kawałek i zjadła delektując się kilka chwil. Reszta wylądowała ponownie w torbie. Zdążyła się już zorientować, że jest tam wszystko co było i była z tego powodu bardzo zadowolona. Pozbierała wszystkie swoje rzeczy i ruszyła w stronę, którą wskazał wcześniej Drew. Po drodze uważnie się rozglądała. Kto wie, może natknie się na resztę swojego bagażu lub jakieś owoce? Faktycznie nie byli aż tak daleko, więc z pomocą kuli dała spokojnie radę. Z każdym jednak krokiem czuła jak siły z niej opadają. Wiedziała, że musi odpocząć, nie była niezniszczalna. Gdy wyszła wreszcie na piasek zaczęła się rozglądać. Było tu sporo osób, ale z oczywistych powodów próbowała wyłowić tych, których znała. Wreszcie jej się to udało. Przyspieszyła i po chwili była obok dziewczyny.
-Zorya! Jesteś cała! Gdzie Kiara i reszta?-zapytała i opadła na piasek. Wyglądała marnie, to pewne. Podrapana twarz i ręce, włosy w nieładzie i chyba jeszcze śmierdziała siarką. Teraz tylko chciała usłyszeć od dziewczyny, że reszta gdzieś tu jest, upewnić się, że z nią wszystko w porządku i przespać choć kilka minut. Jeśli tego nie zrobi, to po prostu padnie w najmniej odpowiednim czasie. Znała własne ciało, była wytrzymała, ale bez przesady.
Powrót do góry Go down
Finley Montgomery


Finley Montgomery
https://wyspa.forumpolish.com/t327-finley-montgomery https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t330-finley-montgomery
Multikonta :
Sebastian Davis

Dane osobowe :
25 lat, stażystka medycyny, Amerykanka

Znaki szczególne :
blizna po wycięciu wyrostka robaczkowego, blizna na lewym kolanie, tatuaż skorpiona na łopatce

Ubiór :
Czarne, długie spodnie do yogi, szare sportowe adidasy, granatowa koszulka oversize z białym napisem : "Hapiness is a choice"

Ekwipunek :
pusty termos (pojemność litr), cztery pary nowych skarpetek (damskie, białe), tampony (dwanaście sztuk), długopis żelowy (czerwony), pierwsza część sagi „Zmierzch” (popisaną czerwonym długopisem, z kąśliwymi notatkami na marginesach), płaszcz przeciwdeszczowy (czerwony, foliowy, rozmiar XXXL), paczka chipsów ze świńskich skórek oraz damskie spodnie (brązowe, dresowe, rozmiar XXXL), kosmetyczka: składana szczotka do włosów, przenośne lusterko z nieco pękniętą powierzchnią, malinowo-miętowa mgiełka do ciała (150ml ze spryskiwaczem), rozciągnięta frotka

Stan zdrowia :
niezliczona ilość drobnych cierni powbijanych w przednią część nieosłoniętego ciała (dekolt, twarz, płatki uszu, spodnia część dłoni etc. - wszystko to, co nie zostało osłonięte grubszym materiałem ubrań), rozcięty prawy policzek (poziomo, długość rany mniej więcej cztery centymetry, głęboka na tyle, że wymaga szycia - prawdopodobnie zostanie blizna)

Punkty :
160


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptySob Paź 10, 2015 9:27 pm

Poszły za resztą, bo co innego mogły zrobić same w lesie? No nic. Finley była głodna i zdecydowanie miała ochotę się czegoś napić, ale momencik... nic nie miała. Jedyne co miała w wersji płynnej to ta mgiełka do ciała, którą znalazła razem ze szczotką i lusterkiem w tej kosmetyczce. Finley przeanalizowała wszystkie za i przeciw i wyszło, że lepiej będzie siedzieć na plaży. Skoro ma się pojawić ratunek to lepiej będzie ich widzieć z plaży. Dziewczyna wyszła na piasek i odkryła, że nawet dużo ludzi przeżyło. To było pocieszające. Zazwyczaj z takich katastrof przeżywa bardzo mało ludzi, albo w ogóle. Oni mieli szczęście. Dziewczyna rozejrzała się po plaży w nadziei, że znajdzie coś do jedzenia albo picia. Spojrzała nawet po drzewach, ale nie liczyła na nic. Pewnie nie znajdzie nawet owoców. Westchnęła podirytowana i usiadła tyłkiem na piachu. Położyła obok siebie cały swój dobytek i patrzyła na falujący ocean.
- Szkoda, że woda z oceanu nie nadaje się do picia.
Powiedziała.


/ mam nadzieję, że MG ma na uwadze fakt, iż nie będę grała w temacie gdzie znajduje się Marina albo Bass
Powrót do góry Go down
Zorya Delacroix


Zorya Delacroix
https://wyspa.forumpolish.com/t65-zorya-delacroix?nid=1#238 https://wyspa.forumpolish.com/t103-zorya#253 https://wyspa.forumpolish.com/t102-zorya-delacroix
Dane osobowe :
lat trzynaście, Francuzka, uczennica i bywalczyni salonów

Znaki szczególne :
nieujarzmiona czupryna, oczy koloru nieba tuż przed burzą, chuderlawa sylwetka

Ubiór :
ciemny sweter wkładany przez głowę (a na to męska, olbrzymia bluza), spódnica przed kolano w kwiecisty wzór, czarne podkolanówki, conversy

Ekwipunek :
cienki sweter wkładany przez głowę, spódniczka, podkolanówki i conversy, gumki do włosów, trzy koszulki, sweterek, szampon, męska bluza, młodzieżowa kurtka (w kieszeni bilet lotniczy na nazwisko Cugana)

Stan zdrowia :
rozcięta warga, problemy z błędnikiem

Punkty :
213


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptyNie Paź 11, 2015 2:04 am

Nie doczekała się odpowiedzi - a może padła ona, zagłuszona jednak przez jej własny zduszony krzyk i przyspieszone bicie słowiczego serca. Widmo człowieka, cień jej własnych wątpliwości i czarne jak noc dwa metry pięćdziesiąt centymetrów czystego strachu jawiło się przed jej oczami, utwierdzając ją w fakcie, że śniła; słodka iluzja rozmyła się stosunkowo szybko, bo żaden z przeraźliwie łapczywych oddechów nie zaklął rzeczywistości. Mrugnęła - szybko, raz po razie - a jej koszmar zniknął, rozpływając się w powietrzu i zostawiając wyłącznie piętno w postaci obezwładniającego przerażenia.
- Sam! - Krzyk bezwiednie wydobył się z jej ust, gdy na horyzoncie pojawiła się znajoma sylwetka. Zaśmiała się, a może zapłakała?; chwilę później zakrztusiła się jednak powietrzem, przypominając żałosną parodię trzynastolatki, która ledwie tygodnie wcześniej była brylantem błyskającym pięknem na międzynarodowych salonach. - Nie wiem, ona... ja dopiero odzyskałam przytomność. - Plątała się w słowach, a rozcięta warga lekko drżała. Zorya dotknęła zmarzniętych policzków, wierzchem dłoni przetarła opuchnięte oczy. Dopiero kilka oddechów później była w stanie uformować logiczną wypowiedź; chaos wytrącał ją z równowagi, plątał myśli, bezustannie zwodził. - Czy pojawiła się już jakaś pomoc? - spytała naiwnie, modląc się - choć Marion zakazała jej wyznawania jakiegokolwiek bóstwa - o ratunek i rychły powrót do domu.
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptyNie Paź 11, 2015 9:39 am

Liczyła, że Zorya będzie wiedziała co stało się z resztą grupy, a zwłaszcza z Kiarą. Niestety jednak nie mogła jej udzielić tych informacji. Trudno, jakoś się wszystkiego dowie na spokojnie. Spojrzała zmartwiona na dziewczynę.
-Dopiero odzyskałaś przytomność? Co się stało?-przyjrzała się jej uważniej, szukając jakiegoś urazu, którego nie było wcześniej. Gdy Zorya zapytała o pomoc, Sam westchnęła.
-Niestety, nic na to nie wskazuje-powiedziała cicho i przeczesała dłonią włosy-Na pewno są w drodze, to może trochę potrwać-chyba chciała przekonać o tym nie tylko dziewczynę, ale i samą siebie.
-Popatrz co mam! Znalazłam swój bagaż podręczny-wskazała na rzeczy by odwrócić jej uwagę. Wyjęła połówkę batonika i oderwawszy niewielki kawałek podała go dziewczynie.
-Masz, zjedz coś-włożyła do ust swoją część i pogrzebała w torbie. Wyjęła buteleczkę wody. Niestety to była wersja samolotowa, czyli malutka, ale kilka łyków było. Odkręciła ją i wzięła malutki łyk po czym również podała dziewczynie.
-Proszę-trzeba będzie się szybko postarać o jakieś zapasy, bo to co mają nie starczy na zbyt długo.
Powrót do góry Go down
Karlee Cheethan


Karlee Cheethan
https://wyspa.forumpolish.com/t332-karlee-cheethan#4087 https://wyspa.forumpolish.com/t338-karele-super-star#4163 https://wyspa.forumpolish.com/t337-karlee-cheethan#4162
Multikonta :
Katarina Evike

Dane osobowe :
Karlee Cheethan, lat 19, usocjalizowana Aborygenka, wdowa po mężu - geju

Znaki szczególne :
Wysoka mulatka o specyficznych rysach twarzy

Ekwipunek :
pisemko pornograficzne dla kobiet, paczka mieszanych bakalii (ważne do 12.11.2013), miętowa pasta do mięs (ważna do 01.11.2013)

Stan zdrowia :
Rana tłuczona i opuchlizna lewej okolicy czołowej, lewego łuku brwiowego i okolicy lewego oczodołu. Bol biodra, utrudniajacy chodzenie.

Punkty :
169


(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 EmptyNie Paź 11, 2015 6:49 pm

Karlee do końca sama nie chciała uwierzyć w to, co zobaczyła. Wpatrywała się w czarną sylwetkę, zupełnie sparaliżowana, nie wiedząc co ma tak naprawdę ze sobą zrobić. Bała się, cholernie się bała. Serce dziewczyny zaczęło bić tak szybko, jak nigdy dotąd. Dopiero po dłuższej chwili, po kilku mrugnięciach oczami czarna postać rozmyła się w blasku wschodzącego słońca. Dziewczyna wzięła głęboki wdech. To było naprawdę dziwne... co z tą cholerną wyspą było nie tak?
Nim się obejrzała na plaży pojawili się jacyś ludzie. Nie kojarzyła ich, więc musieli przyjść skądś indziej. Karlee, słysząc pytanie nieznajomej, dotyczące Kiary, postanowiła się wtrącić.
- Kiara... jest gdzieś w pobliżu, poszła gdzieś z jakąś grupką ludzi - powiedziała i uśmiechnęła się delikatnie. Ta kobieta była jedną, którą zdążyła poznać po tej całej katastrofie. Nie wspominając o doktorze i parze staruszków, którzy pomogli się jej tutaj przedostać. - Tak w ogóle, to jestem Karlee - przedstawiła się Sam. Nie chciała być przecież w żaden sposób anonimowa, co nie?
Pani Cheethan rozejrzała się po plaży. Tutaj już zapewne nie znajdą nic przydatnego do przetrwania. Będzie trzeba się ewakuować i spróbować znaleźć coś innego.
- Wiecie co? Ja pójdę poszukać Kiary, może gdzieś tutaj jest. Przy okazji powiem jej, że Zorya się obudziła. Prosiła mnie, żebym miała na nią oko... - powiedziała miło i uśmiechnęła się delikatnie, a potem postanowiła pójść zrealizować swoje słowa.

zt do prowizorycznej jadłodajni
Powrót do góry Go down


Sponsored content

(7) Ogromna plaża - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: (7) Ogromna plaża   (7) Ogromna plaża - Page 8 Empty

Powrót do góry Go down
 
(7) Ogromna plaża
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 7 z 11Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Next
 Similar topics
-
» (2) Kamienna Plaża
» (3) Piaszczysta Plaża
» (8) Plaża po zachodniej stronie lasu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Wyspa :: Plaża-