IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
(7.3) Fragmenty silnika


 

 (7.3) Fragmenty silnika

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika EmptySob Wrz 05, 2015 6:14 pm

Plaża

Fragmenty silnika

Czy ktokolwiek znajdzie tu cokolwiek przydatnego? Spalone części tlą się jeszcze, lecz miejsce nie wygląda na groźne.

<
Powrót do góry Go down
Kiara Foster


Kiara Foster
https://wyspa.forumpolish.com/t56-kiara-foster https://wyspa.forumpolish.com/t116-kiara-foster#330 https://wyspa.forumpolish.com/t68-kiara-foster
Multikonta :
Leonardo

Dane osobowe :
33 lata, pielęgniarka, NYC

Znaki szczególne :
wysoka, po kilku dniach bez odpowiedniej pielęgnacji włosów robi jej się afro

Ubiór :
biała bokserka, brązowy sweterek, jeansowe, podarte spodnie, wygodne, sportowe obuwie, wisiorek i srebna bransoletka

Ekwipunek :
opakowanie zapałek do zniczy, nożyczki do paznokci, lotnicza buteleczka kremu do rąk, okulary przeciwsłoneczne, pilniczek, jedna kanapka z dżemem i nieotwarta zielona galaretka w kubeczku, dwie koszulki, para spodni, sukienka, szczoteczka do zębów, szczotka do włosów, sweterek, tabletki (przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwgorączkowe, przeciwalergiczne), plastry, woda utleniona, bandaż elastyczny, biała chusta

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, rozległe otarcia na prawej części ciała, amnezja (nie potrafi rozpoznać znajomych twarzy, zdarza się jej gubić słowa, mówić w języku niegdyś nauczonym - zdarza jej się przypomnieć fragment jakiegoś wydarzenia ze swojego życia, przypomina sobie dobę przed katastrofą)

Punkty :
346


(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: Re: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika EmptyWto Wrz 29, 2015 10:59 am

I Piszę posta tu, bo tam już zupełnie przestałam ogarniać, w poście Kiara zwraca się do Fel, Kate i Josha (w tej kolejności)

Słabo szło te zbieranie lekarstw. Niestety większość musiała wozić wszystko w bagażu, chociażby tym podręcznym. Albo po prostu nie zwracali na nią swojej uwagi, to była druga opcja. To mogło wydawać się głupie, ale w tych warunkach nawet zwykła aspiryna w przyszłości może okazać się zbawienna. Gdy dotarła do stewardessy nie miała pojęcia, że chodziło o jedną tabletkę. Tym nawet nie trzeba było zwracać sobie zbyt głowy. Kiara przeniosła wzrok na małą dziewczynkę, rozumiejąc że przerwała im w rozmowie. Przez dłuższą chwilę wpatrywała się w małą blondynkę w sumie bez większego powodu. Zaczęła się dziwnie czuć, jakby o czymś zapomniała. A raczej o kimś. Nie zdążyła się nawet zastanowić nad tym z kim mogła lecieć ta dziewczynka, czy jej rodzice są cali. Przy stewardessie musiała czuć się bezpiecznie, może to nawet była jej młodsza siostra. Postanowiła nie zawadzać, więc poklepała delikatnie blondynkę po ramieniu i uśmiechnęła się do niej delikatnie.
- Nie trzeba. Jedna tabletka nas nie zbawi, ma pani tutaj ważniejsze sprawy – dodała, zerkając na blondynkę i ruszyła dalej. Wtedy natknęła się na jakąś szatynkę. Pierwszy raz ją tutaj widziała, ale w tym tłumie było dużo nowych twarzy, które w końcu zaczynała zauważać, bo na szczęście robiło się coraz jaśniej i przestawało padać. Odetchnęła nieco z ulgą, mając nadzieje, że zbliża się pora, w której przybędzie pomoc. Lecz z drugiej strony głos rozsądku mówił jej, by nie siadać na plaży, patrząc się ślepo w ocean, wyczekując statku bo może się go nie doczekać.
- Lekarz jest… - powiedziała i obkręciła się, ale mężczyzna już zginął jej z punktu widzenia. Było tutaj dużo ludzi, więc trudno było się zorientować co tak naprawdę się dzieje. - Jestem pielęgniarką, ja spojrzę, dobrze? – zaproponowała spokojnym głosem, mając nadzieje, że to wystarczy. Pierwsze promienie słońca umożliwiały jej obejrzenie twarzy kobiety. Łuk brwiowy krwawił i był trochę zabrudzony, ale rana nie była koszmarna. Gorzej było z tą na nodze, bo należało ją zawiązać mocno, żeby nie krwawiła. – Mogę pani jedynie przemyć rany wodą utlenioną. Tą na nodze wypadałoby zacisnąć czymś, ale nie mam bandaży – odpowiedziała po chwili. Tutaj dosłownie wszystko mogło być bandażem – chusta, sweterek, byle jaki kawałek materiału. Jednak nie śpieszyło jej się, żeby znowu poświęcić swój sweterek. Wcześniej jeden doszczętnie zniszczyła pomagając Lauren. Jakby każdej osobie starała się coś oddać to w końcu skończyłaby całkowicie naga. Nie zdążyła dodać nic więcej, gdy usłyszała swoje imię. Automatycznie wyprostowała się i odnalazła wzrokiem osobę, która się do niej zwracała. Był to jakiś mężczyzna, którego na pewno wcześniej na wyspie nie spotkała. Tak więc musiał ją znać wcześniej. Przez moment nie mówiła nic dokładnie go obserwując i badając jego zachowanie. Kim mógł dla niej być? Na pewno nie kimś bliskim, bo gdyby tak było to pewnie ucieszony jej widokiem rzuciłby jej się na szyję. Tak więc musiał to być ktoś nowo poznany. Może tuż przed wylotem. I tak nie była w stanie przypomnieć sobie żadnych faktów.
- Tak, pewnie. Zaraz cię obejrzę, jak skończę z… - powiedziała i pokazała na szatynkę ale niestety nie znała jej imienia. Nawet sama zapomniała się w tym wszystkim przedstawić.  Czuła się strasznie głupio, bo w ogóle nie miała pojęcia z kim ma do czynienia i znowu musiała się tłumaczyć. – Wybacz, ale ja nic nie pamiętam. Więc, jak ci na imię? Długo się znamy? – zapytała od razu, w końcu była tego koszmarnie ciekawa. Nie wiedziała, co robiła w Australii i czemu leciała do Los Angeles. Praktycznie niczego o sobie nie pamiętała.
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: Re: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika EmptyWto Wrz 29, 2015 2:32 pm

Nie miała nawet cienia wątpliwości, że Nico do nich dołączy. Chodziło bowiem o jego najmłodszą siostrzyczkę, która na dodatek nie czuła się zbyt dobrze, zaś Fel może i dosyć blado orientowała się w stosunkach rodzinnych swoich kolegów i koleżanek, ale wiedziała, jaki był akurat ten mężczyzna. Tego dnia - a może poprzedniego? jak szybko uciekał tu czas podczas zamieszania? - dał jej wystarczające potwierdzenie. W swym życiu spotkała bowiem naprawdę niewiele osób, jakie do tego stopnia wykazywały się chęcią opieki. I nieważne, że chwilowo go przy nich dwóch nie było, skoro wysłuchał propozycji rozwiązania problemu ze schronieniem, postanawiając włączyć się do działania. Jeśli tylko słyszał jej wołanie - co było połowicznie prawdopodobne, ponieważ znajdował się trochę bliżej szumiących fal - powinien na nie odpowiedzieć. Do tego czasu, jak i zapewne również później, skłonna była zajmować się małą Daisy. W końcu bardzo lubiła dzieci, zaś nie sądziła, by taka słodka istotka mogła sprawiać zbyt wiele problemów. Jednym słowem - mimowolnie dała się nabrać na dosłownie ten sam chwyt, z jakiego osobiście korzystała w dzieciństwie. Niewinne spojrzenie niebieskich oczu, anielski uśmiech i melodyjny głosik... Połączenie mogące zawładnąć całym światem.
Przykucając przy drobnej dziewuszce, w końcu miało się ten metr osiemdziesiąt, obejmowała ją jednym ramieniem za drobniutkie plecy. I nie mogła powiedzieć, by nie poczuła rozczulenia, kiedy młoda Fuentes odwróciła jej uwagi od pomarszczonej tafli wody. Kiedy blondyneczka ujęła ją za głowę, Felicia zamrugała parę razy, skupiając się bardziej na wysłuchaniu tego, co Daisy miała jej do powiedzenia. Uprzedzając wątpliwości, nie, kompletnie nie spodziewała się podobnych słów ze strony takiej osóbki. Choć większość dzieci patrzyła przecież ponoć na świat przez tak zwane różowe okulary. Sama Felicia też tak czasami potrafiła, lecz katastrofa lotnicza jakby tymczasowo zabiła w niej idealizm. Okrutne, lecz prawdziwe. Kobieta zazwyczaj szczyciła się swoim podejściem do życia, przynajmniej po tym koszmarnym okresie sprzed paru lat, jednakże teraz nie mogła już tego robić. Przegrała starcie z makabrycznością ostatnich wydarzeń. Choć w sumie było to tylko podsumowaniem okresu przepełnionego chaosem, jaki zaczął się jeszcze latem. Nie chciała jednak o tym myśleć, gdyż wiedziała, że nie miałoby to wypływu ma jakiekolwiek zmiany. Wręcz przeciwnie, najprawdopodobniej tylko by jej zaszkodziło, a ona musiała być silna. Nie dla siebie. Dla innych, którzy w tym momencie mogli dużo bardziej potrzebować wsparcia. Jak Daisy. Choć chwilowo to siostra Nicolasa wspierała ją bardziej...
- Masz rację. I będziemy, prawda? - Odszepnęła, jakby faktycznie był to jakiś wielki sekret konspiracji. Nie wiedziała zbytnio, co też może zrobić, by dziewczynka poczuła się lepiej, więc zwyczajnie postanowiła grać w jej grę. Być może miało to pomóc i jej samej, kto wie. Utrzymywanie jakichkolwiek pozorów z pewnością nie mogło im jeszcze bardziej zaszkodzić, zaś każda szansa na pociechę była jak najbardziej w cenie. A mało kto potrzebował promyka słońca dla duszy tak mocno jak Fel. W tej chwili była nim obecność kogoś obdarzonego dużo większą nadzieją, w innej zapewne coś innego. Liczył się jednak ten dany moment. Liczyło się to, by nie poddać się załamaniu. Wszelkie chwyty były dozwolone, a Felicia zamierzała wykorzystywać je, przytulając teraz Daisy. Martwiła się o nią, mimo że blondyneczka uparcie zapewniała, iż wszystko było w porządku. Ot, wyłącznie zawroty głowy. Fel jakoś trudno było w to uwierzyć, choć większość dzieci reagowała wprost przeciwnie do Stokrotki. To mogło ją od biedy przekonać. Zresztą... Ostateczna decyzja i tak należała do Nicolasa. 
- Może porozglądaj się w poszukiwaniu jakichś rzeczy? - Zaproponowała, widząc w tym zdecydowanie najlepsze wyjście. Zwłaszcza przy fakcie, że burza najwyraźniej zaczynała przechodzić, deszcz już nie lał, a dookoła rozbiło się coraz jaśniej. - Masz lepsze oczka od innych tutaj. Pewnie znajdziesz coś, co przyda się do pomocy innym. Co ty na to? Na przykład... - Chciała dokończyć, jednakże przerwał jej wybuch energii ze strony towarzyszki, a następnie późniejszy sprzeciw, kiedy chciała posadzić ją na żakiecie na piasku, by tak czekały. - Myślę, że Nico... - Zaczęła znowu, mając skrytą nadzieję, że tym razem uda jej się jednak dokończyć swoją wypowiedź. Na próżno. Pojawiła się kobieta zbierająca leki, a Daisy momentalnie przeniosła na nią uwagę. Jakżeby inaczej. Felicia też była kiedyś w końcu dzieckiem i wiedziała, jak to mniej więcej wyglądało. Wiele rzeczy było interesujących dla młodszych osób. Zwłaszcza już tak energicznych jak najmłodsza Fuentes. Grzebiąc w plecaczku, spoglądała na nią kątem oka, uśmiechając się nieznacznie. Nie podarowała jednak tabletki ich nowej towarzyszce, gdyż ta nagle odmówiła. Jedna tabletka... To może nie było wiele, ale zawsze coś. Felicia postanowiła nie wciskać nic nikomu na siłę, zwyczajnie czekając na odpowiedni moment. U niej nic nie ginęło... Przynajmniej nie na długo... 
Cóż, nieznajoma odeszła, a Sage jeszcze przez chwilę patrzyła na jej ruchy. Co prawda odległość nie była duża, ale jakiekolwiek słowa rozmowy ledwo do niej dochodziły. Nie była zbyt ciekawska i normalnie zapewne nic by sobie z tego nie robiła, gdyby nie jedna rzecz, jaka rzuciła jej się w oczy... Uszy... Ogólnie. Zdejmując apaszkę - fragment oficjalnego mundurka stewardessy - pochyliła się nad Daisy. 
- Kochanie. Jeśli bardzo chcesz pomóc, to zanieś to tamtej pani. Dobrze?
Powrót do góry Go down
Kate Johnson


Kate Johnson
https://wyspa.forumpolish.com/t352-kathrin-kate-johnson https://wyspa.forumpolish.com/t355-kate-zaprasza https://wyspa.forumpolish.com/t353-kate-johnson
Multikonta :
Samantha Parker

Dane osobowe :
32 lata | Amerykanka | Prywatny detektyw

Znaki szczególne :
Długie włosy (mające tendencję do kręcenia się) | 1,75 wzrostu | Brązowe oczy | Blizna na brzuchu

Ubiór :
Opięte jeansy (rozcięte w miejscu rany), granatowa bluzka na ramiączkach (oderwany dół bluzki), czarna marynarka z miękkiego materiału, czarne oficerki

Ekwipunek :
Ułamany pręt (długość nogi od stołu), chustka stewardessy, fasolki wszystkich smaków, 2 owoce o kształcie przypominającym gruszkę, 1l butelka wody, ostry kawałek kamienia - to wszystko w małym plecaku

Stan zdrowia :
Rozcięty prawy łuk brwiowy, pościerane, krwawiące kostki wszystkich palców, wybity kciuk (nastawiony), sześciocentymetrowe rozcięcie na udzie-rany odkażone i opatrzone przez Kiarę; spalone końcówki włosów

Punkty :
219


(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: Re: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika EmptyWto Wrz 29, 2015 3:03 pm

Lekarz gdzieś zniknął, zapewne zajmując się kolejnymi rannymi, ale trafiła na pielęgniarkę. Fachowa pomoc medyczna! To chyba jej… wróć, nie, to nawet w najmniejszym stopniu nie będzie jej szczęśliwy dzień. Przeżyła i fajnie, ale miała wrażenie, że jeszcze trochę będzie się musiała przemęczyć w tym miejscu, nim wróci do swojego przytulnego mieszkanka.
-Dziękuję-powiedziała uprzejmie i pozwoliła na oględziny. Pielęgniarka nie doszukała się niczego więcej niż te widoczne rzeczy, więc Kate trochę to uspokoiło. Oczywiście mogła być wciąż w szoku, ale bardzo w to wątpiła.
-Będę bardzo wdzięczna za to-powiedziała odnośnie przemycia ran. Jeszcze tylko brakowało żeby dostała tężca czy innego syfu. Woda utleniona powinna załatwić to cholerstwo. Gdy mulatka wspomniała o zaciśnięciu czegoś na nodze, Kate pokiwała głową. No racja, ręce sobie obwiązała, ale o nodze trochę zapomniała. Pojawił się koło nich jakiś mężczyzna i też zwrócił do pielęgniarki. Kiara, więc to było jej imię. Warto zapamiętać.
-Kate, mam na imię Kate-no tak, nie przedstawiła się nawet. Deszcz wreszcie ustawał, a słońce powoli wschodziło i mogła się nieco rozejrzeć. To był taki rzut okiem na ogół, bo ludzi i tak na razie było zbyt wielu, by to ogarnąć. Potem się przyjrzy z kim dane jej było przeżyć katastrofę samolotu. Nie chciała się za bardzo wtrącać między kobietę i mężczyznę, z którym najwyraźniej się znała. Nie dało się jednak zupełnie wyłączyć, zresztą to nie było w stylu Kate. Informacja zawsze miała jakąś wartość. Usłyszała przy tym coś interesującego-Kiara niczego nie pamiętała. Utrata pamięci krótkotrwałej? Skoro znała się na swoim fachu, to nie mogła zapomnieć wszystkiego. Interesujące. Trochę jej przy tym współczuła, nie chciałaby być na jej miejscu.
-Udało się znaleźć jakieś leki?-zagadnęła do kobiety. Jak się okazało, mężczyzna również nic nie miał ze sobą. Będzie ciężko jeśli zostaną zupełnie bez niczego.
-Jeśli znajdę którąkolwiek z moich toreb to zgłoszę się z apteczką-uśmiechnęła się lekko. Niekoniecznie to zrobi, wszystko będzie zależało od sytuacji, ale trzeba sprawiać dobre wrażenie. W końcu jest ono bardzo ważne, prawda? Kate uznała, że jak już Kiara obmyje jej rany, to oderwie kolejny kawałek bluzki i tego użyje do zawiązania nogi. Nie była tym zachwycona bo już zdążyła sporo oberwać, by obwinąć dłonie. Za chwilę będzie biegać w samej marynarce…
Powrót do góry Go down
Joshua Williams


Joshua Williams
https://wyspa.forumpolish.com/t347-joshua-williams#4589 https://wyspa.forumpolish.com/t357-i-believe-i-can-fly https://wyspa.forumpolish.com/t356-joshua-williams
Dane osobowe :
30 lat | Australijczyk z Paryża | trener personalny | 184cm

Ubiór :
ubrudzone jeansy, czarny t-shirt, czarne trampki

Stan zdrowia :
krew płynąca z uszu, stłuczone kolana, pojawiające się od czasu do czasu pulsujące bóle brzucha, zerwane trzy paznokcie u lewej dłoni

Punkty :
154


(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: Re: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika EmptyWto Wrz 29, 2015 6:20 pm

- Jasne, poczekam - odparł. Szczerze mówiąc dopiero teraz spostrzegł nieznajomą szatynkę. Najwidoczniej szok spowodowany katastrofą nie pozwalał mu jeszcze na zbyt szybkie łączenie faktów. Poza tym miał się całkiem dobrze biorąc pod uwagę fakt, że spadł z takiej wysokości i wylądował na bezludnej wyspie. także chwila czekania na opatrzenie raz nie była dla niego żadnym problemem. Josh był pewny, że jak już uda im się stąd wyrwać (bo się uda, tak?) to całkiem inaczej będzie patrzył na niektóre życiowe problemy. Nie stać mnie na spłacenie czynszu, ale co z tego, skoro przeżyłem katastrofę lotniczą albo Skok ze spadochronem? Nie ma problemy, przeżyłem katastrofę lotniczą. Generalnie zdanie "Przeżyłem katastrofę lotniczą" pojawi się na jego liście najczęściej używanych słów.
- Nic nie pamiętasz? - Zapytał zdziwiony. - Josh. Jestem Josh - powiedział, kładąc dłoń na swojej klatce piersiowej. To wydawało mu się naprawdę dziwne. Jak można dostać zaniku pamięci jednocześnie nie pozbywając się nabytych umiejętności? Nie pamiętała Josha, a pamiętała w jaki sposób opatrywać wszystkie rany? Chyba, że jej mózg postanowił zapomnieć o wszystkim, co miało jakikolwiek związek z katastrofą. W tym oczywiście Josha. - No... Już trochę będzie - stwierdził, marszcząc czoło w zamyśleniu. Przemknęło mu przez głowę, że mógłby teraz wymyślić jakąś pokręconą historię i ją jej sprzedać. Mógłby być jej byłym mężem albo... kochankiem, z którym zdradza swojego obecnego partnera. Może postanowili wyjechać do Stanów, żeby rozpocząć nowe życie z dala od tych wszystkich wspomnień? Ewentualnie mógłby być jej bratem. Na przykład bratem kryminalistą, który niedawno został wypuszczony z więzienia, o. - Poznaliśmy się w samolocie. Siedzieliśmy obok siebie. Naprawdę mnie nie kojarzysz? - Powiedział zamiast tego. W końcu rozmawiali ze sobą prawie przez cały lot. - Ani nikogo innego? - Dodał, bo przecież Kiara leciała ze swoją córką. Jej też nie pamiętała? Nie chciał myśleć, że mała zginęła, ale w tej sytuacji to było bardzo prawdopodobne.
Powrót do góry Go down
Daisy Fuentes


Daisy Fuentes
https://wyspa.forumpolish.com/t300-daisy-fuentes?nid=1#3170 https://wyspa.forumpolish.com/t301-ulepimy-dzis-balwana#3176 https://wyspa.forumpolish.com/t302-daisy-fuentes#3177
Multikonta :
Abelard Zaciszko

Dane osobowe :
11 i pół roku | uczennica | w przyszłości tajny agent/płatny morderca | Nowozelandka z Australii

Znaki szczególne :
z niewinnością mi do twarzy

Ubiór :
kremowa sukienka, czarny płaszczyk z czerwonymi akcentami, bielizna, 2 x wstążka we włosach, rajstopki, czerwone balerynki, złoty łańcuszek z serduszkiem

Ekwipunek :
kartonik soczku wiśniowego, kapelusz inspirowany Dzikim zachodem, kapcie-króliczki z kłami i ręcznie wyszywana kamizelka bez rękawów – kwiecista, z jasnej skóry i z frędzelkami, paczka holenderskiego słonego dropu, pięć kiełbasek, dwie tortille

Stan zdrowia :
zadrapania z przodu; mdłości oraz zaburzenia błędnika

Punkty :
193


(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: Re: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika EmptySro Wrz 30, 2015 3:36 pm

Będziemy! Będziemy... – odparłam entuzjastycznie, mimo swego stanu. Z pewnością nic złego mi nie było. Musiałam jedynie wytrzymać z tymi zawrotami. Jak już położę się spać i wstanę, to wszystko będzie w porządku. Tylko musiałam trochę wytrzymać, być silną.
Dobrze, poszukam jakiś rzeczy – obiecałam, choć raczej nie miało być mi prosto znaleźć cokolwiek, nie dając po sobie poznać, że coś mi dolega. Nie chciałam, by Nico się dowiedział i się zmartwił. Wpierw chciałam zadbać o niego i o panią Felicię.
Dużo się wokół działo. Przeżyliśmy katastrofę lotniczą... Tuż obok leżały szczątki samolotu. Chyba silnika... Jak Nico przyjdzie, to zapytam. Na szczęście nic mu nie było,,. Chyba nie było. Żył – to najważneijsze. Musieliśmy tylko znaleźć Cas i czekać na pomoc, bo pomoc miała nadejść, prawda?
Do tej pani, co zbierała tabletki? – upewniłam się, łapiąc w dłonie zdjętą przez panią Felicię apaszkę. Była taka cieplutka.
Nie czekałam jednak ani chwili dłużej, tylko nabrałam hardo powietrza przez nos i z zaciśniętymi zębami ruszyłam na tą drobną wycieczkę. Stała niedaleko... Może się nie zakołyszę. Musiałam się skupić, prawda? I nie zwracać tak bardzo uwagi na mdłości i zawroty. Dam radę?
Cóż, gdy w końcu dotarłam na swój nowy pijany sposób, odparłam:
Proszę panią! Proszę panią... Pani Felicia dała chustkę! Chyba dla tego pana, bo pan krwawi... Dobrze się pan czuje? – odezwałam się wpierw do pani, która zbierała leki, by potem obrócić głowę w kierunku tego ciemnoskórego pana. – Czy to silnik samolotu? - zapytałam, wskazując palcem w kierunku wraku.
Powrót do góry Go down
Kiara Foster


Kiara Foster
https://wyspa.forumpolish.com/t56-kiara-foster https://wyspa.forumpolish.com/t116-kiara-foster#330 https://wyspa.forumpolish.com/t68-kiara-foster
Multikonta :
Leonardo

Dane osobowe :
33 lata, pielęgniarka, NYC

Znaki szczególne :
wysoka, po kilku dniach bez odpowiedniej pielęgnacji włosów robi jej się afro

Ubiór :
biała bokserka, brązowy sweterek, jeansowe, podarte spodnie, wygodne, sportowe obuwie, wisiorek i srebna bransoletka

Ekwipunek :
opakowanie zapałek do zniczy, nożyczki do paznokci, lotnicza buteleczka kremu do rąk, okulary przeciwsłoneczne, pilniczek, jedna kanapka z dżemem i nieotwarta zielona galaretka w kubeczku, dwie koszulki, para spodni, sukienka, szczoteczka do zębów, szczotka do włosów, sweterek, tabletki (przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwgorączkowe, przeciwalergiczne), plastry, woda utleniona, bandaż elastyczny, biała chusta

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, rozległe otarcia na prawej części ciała, amnezja (nie potrafi rozpoznać znajomych twarzy, zdarza się jej gubić słowa, mówić w języku niegdyś nauczonym - zdarza jej się przypomnieć fragment jakiegoś wydarzenia ze swojego życia, przypomina sobie dobę przed katastrofą)

Punkty :
346


(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: Re: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika EmptySro Wrz 30, 2015 9:17 pm

- Kate – powtórzyła, mając nadzieje, że dzięki temu zapamięta. Dużo ludzi, dużo nowych twarzy, dużo imion, a jej pamięć już do tej pory wariowała, więc wolała wszystkie informacje powtarzać, czy na głos czy w myślach, żeby potem czegoś nie przekręcić. Może zapomnienie czyjegoś imienia nie było żadnym przestępstwem, ale już czuła się gorzej niż wszyscy. Była przestraszona katastrofą, ale w tych okolicznościach wszyscy zastanawiali się co stało się z ich bliskimi – jeżeli z nimi podróżowali bądź martwili o to jak i kiedy do nich wrócą, a ona nie była w stanie się tym przejmować, bo niczego nie pamiętała. Była dziwnie spokojna i opanowana w porównaniu do niektórych, ale to wszystko prawdopodobnie z tego powodu.
- Niestety żadnych leków, pewnie wszyscy przewozili je w bagażu jak ty – powiedziała, a po jej kolejnych słowach tylko pokiwała głową. Uwierzyła w jej szczere słowa – może zbyt naiwnie, ale czemu miałaby jej nie ufać? Była typem człowieka, który dawał na początek kredyt zaufania i pozostawiała drugiemu człowiekowi decyzje, co on z tym zrobi.
– Nic, co byłoby dla mnie istotne. Wiem kto jest prezydentem i że Michael Jackson nie żyje, ale nie pamiętam faktów ze swojego życia. Nawet nie wiedziałam jak się nazywam, dopóki Sam mi nie powiedziała – starała się to jakoś wytłumaczyć mężczyźnie. Pamięć to była skomplikowana sprawa. Różne elementy były gdzie indziej pochowane. Potrafiła mówić, chodzić, jeździć autem czy wykonywać wszystko, co przez lata robiła jako pielęgniarka – to wiązało się z jej wiedzą i umiejętnościami. Znała ogólne fakty, czyli który mamy rok, co dzieje się na świecie. Była pozbawiona tej najcenniejszej części pamięci, czyli własnych wspomnień. Jakby ktoś wymazał jej wiedzę na temat jej własnego życia. Nie chciała bardziej rozwijać tego tematu, bo on sprawiał, że czuła się bezbronna. Niewiedza nie działała na nią dobrze. Powtórzyła jego imię tym razem kilka razy w głowie, mając nadzieje, że potem nie pokręci. Na koniec pokiwała głową – było tak jak zakładała. Głupio by było spotkać kogoś, kogo zna się od lat i go nie pamiętać. Miała nadzieje, że tutaj czegoś takiego nie doświadczy. – Nikogo. Sam też nie pamiętałam, póki mi nie wytłumaczyła, że naprawdę mnie zna – odpowiedziała i nie zdążyła dodać nic więcej, gdy znalazła się przy niej mała dziewczynka, którą widziała wcześniej. Kiara posłała jej ciepły uśmiech, biorąc od niej apaszkę. W sumie bardziej przyda się Kate niż Joshowi, ale i tak cieszyła się, że ktoś tutaj wykazywał ludzie odruchy i starał się nie zagarniać wszystkiego dla siebie.
- Dziękuję, możesz też bardzo podziękować pani Felicii, dobrze? – zapytała, patrząc na dziewczynkę, a potem postanowiła usunąć się na bok, bo widać dziewczynka miała zamiar odkrywać świat jak każde małe dziecko i zaczęła zadawać pytania skierowane do mężczyzny. Mulatka ponownie znalazła się obok Kate z apaszką w ręku. – Chyba mamy dla ciebie bandaż – dodała nieco radosnym tonem, nie dało się ukryć, że krótki kontakt z dzieckiem sprawił, że całkowicie rozpromieniała.
Powrót do góry Go down
Kate Johnson


Kate Johnson
https://wyspa.forumpolish.com/t352-kathrin-kate-johnson https://wyspa.forumpolish.com/t355-kate-zaprasza https://wyspa.forumpolish.com/t353-kate-johnson
Multikonta :
Samantha Parker

Dane osobowe :
32 lata | Amerykanka | Prywatny detektyw

Znaki szczególne :
Długie włosy (mające tendencję do kręcenia się) | 1,75 wzrostu | Brązowe oczy | Blizna na brzuchu

Ubiór :
Opięte jeansy (rozcięte w miejscu rany), granatowa bluzka na ramiączkach (oderwany dół bluzki), czarna marynarka z miękkiego materiału, czarne oficerki

Ekwipunek :
Ułamany pręt (długość nogi od stołu), chustka stewardessy, fasolki wszystkich smaków, 2 owoce o kształcie przypominającym gruszkę, 1l butelka wody, ostry kawałek kamienia - to wszystko w małym plecaku

Stan zdrowia :
Rozcięty prawy łuk brwiowy, pościerane, krwawiące kostki wszystkich palców, wybity kciuk (nastawiony), sześciocentymetrowe rozcięcie na udzie-rany odkażone i opatrzone przez Kiarę; spalone końcówki włosów

Punkty :
219


(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: Re: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika EmptySro Wrz 30, 2015 10:54 pm

Kate mimowolnie przysłuchiwała się wymianie zdań nowo poznanych ludzi i rejestrowała pewne fakty. Zawodowa przypadłość. Tutaj nie może usiąść przy komputerze i sprawdzić jakiejkolwiek osoby pod względem problemów z prawem, długów, pozwoleń na broń czy innych informacji, jakie różne służby i urzędy wyciągają od ludzi. Przez lata budowali ze wspólnikiem siatkę informatorów, oraz relacje przysługa za przysługę, więc prześwietlenie przeciętnego Smitha było banalne. No, ale są teraz na wyspie, a wszystkie jej sprzęty prawdopodobnie pływają sobie gdzieś daleko... Cholera! Zerknęła na Josha i zastanawiała czy mówi prawdę, czy może sprawdza Kiarę. Przesrane, nie mieć pojęcia czy ktoś cię okłamuje, prosto w oczy. Gdyby to spotkało Kate, to nie byłaby taka spokojna.
-Pewnie tak, ale może gdzieś tu rzuciło jakieś torby. No i na pokładzie coś powinno być. Prędzej czy później coś się znajdzie-powiedziała spokojnie. Ciekawa była ilu ludzi nie przyznało się, że coś ma. Nie byłaby tym wcale zaskoczona. Kiedy przybiegła do nich dziewczynka, Kate niemal nie zareagowała. Nie lubiła dzieci, a w każdym razie tak sobie wmawiała przez ostatnie dziesięć lat. Czy można zrobić coś innego, gdy lekarz oznajmia ci, że nigdy nie zostaniesz matką? To była jej taktyka obronna, jakoś sobie musiała poradzić z tym defektem. Zmierzyła dziecko wzrokiem i uznała, że młoda jest z wygładu całkiem urocza, ale nie zamierzała się do niej jakoś wdzięczyć. Posłała tylko przelotny uśmiech małemu posłańcowi, gdy Kiara oświadczyła, że chusta będzie dla niej.
-Czyli nie będę musiała paradować bez koszulki-odniosła się do swojego planu oderwania kolejnych partii materiału. Uśmiechnęła się przy tym do pani pielęgniarki, która się nią tak dobrze zajmowała.
-Przekaż proszę, że ja również dziękuję-krzyknęła do dziewczynki. No co? Trzeba robić dobre wrażenie.
-Coraz więcej ludzi pojawia się na plaży, może uda się jakoś ogarnąć ten bajzel. Trzeba się jakoś zorganizować do czasu pojawienia się ratowników-powiedziała oczywistą oczywistość, ale jak na razie wyglądało to na całkowity burdel na kółkach. Ludzie pozbijali się małe grupki czy pary i siedzą na piasku. W każdym razie większość z nich. Tak to oni nie dojdą do niczego. Dobra, byli w szoku czy ranni, ale to nie znaczyło, że można sobie siedzieć i patrzeć w dal. Tak to nie działa. Dojrzała jakąś grupkę przy drzewach, która chyba coś zaczynała kombinować. Pewnie pójdzie tam później i sprawdzi. Nie miała przecież nic innego do roboty.
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: Re: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika EmptyCzw Paź 01, 2015 2:04 pm

Patrząc na wygląd młodszej siostry Nicolasa, zestawiając obserwacje z aparycją samego Nico i dodatkowo porównując to wszystko z Felicią i jej cechami zewnętrznymi, dałoby się zdecydowanie powiedzieć, że Daisy bardziej przypominała rodzinę stewardessy niż pilota. Jeśli by zaś spojrzeć dodatkowo z dosyć mocnym przymrużeniem obu oczu, bowiem Fel wyglądała jednak dosyć młodo, równie dobrze blondynka mogłaby być młodą matką tej drobnej dziewczynki. Różniło je bowiem szeroko pojęte trzynaście lat z kawałkiem, co mogło wiązać się już z różnego rodzaju dziwactwami. Zwłaszcza wtedy, kiedy obie nie wyglądały na swój wiek. Warto przy tym dodać, że z pewnością nie mniejszymi od tych, które już i tak istniały w życiu Sage. Ot, czymże byłoby posiadanie rozumnego, dużego dziecka wobec faktu, że połowa jej koleżanek z młodości już takie miała? W Brazylii, zwłaszcza za czasów dzieciństwa i nastoletnich lat Fel, odsetek młodocianych ciąż był zaskakująco wysoki. Ona jednak nie wpisała się jakoś w statystyki, nie zasilając ich również później. Miała dwadzieścia pięć lat... Niby jeszcze kwiat wieku z dalszymi szansami na założenie szczęśliwej rodziny, z drugiej strony jednak rozbitek na nieznanym terenie, wdowa po przejściach i to na dodatek od jakiegoś czasu powracająca myślami do innej łatki, jaką dało jej się już chyba ponownie przyczepić - nieszczęśliwie zakochanej. Nieszczęśliwie zakochana wdowa-rozbitek w kwiecie wieku i  po przejściach. Przepiękne, naprawdę przepiękne. Jak wyjątkowo wredny żart losu, który na dodatek jeszcze mocniej sobie z niej zadrwił, dołączając ją do grona ocalałych lotu Oceanic Airlines. Nie to, by wolała zginąć w katastrofie - co to, to nie! - ale z takim szczęściem mogła co najwyżej liczyć na to, że nie walnie w nią asteroida i że może wtedy Daisy wreszcie przestanie nazywać ją panią Felicią, jakby miała osiemdziesiąt lat na karku i hodowlę kotów w domu. Chwilowo miała jednego, no! Tylko jednego! Tylko... I to po alergicznym mężu, który nie mógł mieć psa. Ten obraz, mimo wszystko, nadal wyglądał zatrważająco żałośnie. 
Na tyle, że nawet ona sama miała go serdecznie dość. Zapewne najlepszą opcją w tym momencie byłoby odpocznięcie gdzieś, ale jednocześnie nie mogła sobie na to pozwolić. Poza drobnym faktem, że dookoła było mokro i zimno, dochodziła do tego również świadomość, że zbyt wiele należało zrobić, by odpuszczać sobie, kiedy nie było się jedną z tych poważnie rannych osób. Jakby się z tym później czuła? Niektórzy, z nią samą na czele, uważali w końcu, że ich praca nie kończyła się w momencie kraksy. Owszem, mogłaby zwyczajnie powiedzieć to już nie moje obowiązki, mając się za jedną ze zwykłych pasażerek, ale nie zamierzała tego zrobić. Wpierw liczyło się dla niej teraz spoglądanie na młodszą siostrę przyjaciela, odnalezienie własnej, kiedy tylko cokolwiek uda jej się dojrzeć w ciemności - dopiero teraz powoli jakby się rozjaśniającej, no i zrobienie też czegoś, cokolwiek, dla polepszenia sytuacji całej grupy na plaży. Co prawda nie mogła zbierać leków, bo po ostatnich wydarzeniach zapewne prędzej by ją owrzeszczano, ani leczyć ludzi, ponieważ posiadała tylko podstawowe informacje, jakie były przedstawiane na wszelkich kursach z pracy, co nijak się miało do prawdziwych umiejętności medycznych. Mogła jednak... Co? Co mogła? Wysłała Daisy z apaszką - stwierdzając, że być może materiał będzie na tyle dobry, a OA nie oszczędzało akurat zbytnio na mundurkach, by się przydać - potwierdzając przy tym, że chodzi jej o nieznajomą pomocnicę lekarza. Obserwując ruchy dziewczynki, zaniepokoiła się jednak na tyle, by wkrótce ruszyć za nią ten kawałek.
- Na pewno wszystko w porządku, rybko? - Spytała, docierając do Daisy i mężczyzny obok niej. - Dzie... - Zaczęła odruchowo, potrząsając jednak głową. - Jednak niedobry... Felicia. Czy mogę jakoś pomóc?
Powrót do góry Go down
Joshua Williams


Joshua Williams
https://wyspa.forumpolish.com/t347-joshua-williams#4589 https://wyspa.forumpolish.com/t357-i-believe-i-can-fly https://wyspa.forumpolish.com/t356-joshua-williams
Dane osobowe :
30 lat | Australijczyk z Paryża | trener personalny | 184cm

Ubiór :
ubrudzone jeansy, czarny t-shirt, czarne trampki

Stan zdrowia :
krew płynąca z uszu, stłuczone kolana, pojawiające się od czasu do czasu pulsujące bóle brzucha, zerwane trzy paznokcie u lewej dłoni

Punkty :
154


(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: Re: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika EmptyCzw Paź 01, 2015 5:26 pm

Kiwnął pomału głową, trawiąc uzyskane informacje. Zaczął się zastanawiać czy taka amnezja może się kiedykolwiek cofnąć i ewentualnie co mogłoby sprawić , że się cofnie. - Może potrzebujesz tylko jakiegoś silnego bodźca....? Pamiątki z którą masz wiele wspomnień czy coś w ten deseń - zastanowił się. - Tylko weź tutaj coś takiego znajdź - westchnął, rozglądając po plaży. Chociaż może znalazłoby się coś wśród tych tlących się części silnika? Raczej nie byłyby to rzeczy w jakikolwiek sposób związane z Kiarą, ale Josh stwierdził, że warto byłoby tam zajrzeć. - Nikogo - powtórzył ciszej. Czyli nie pamiętała swojej córki. Zakładając, że przeżyła katastrofę, jest na pewno gdzieś na plaży i zastanawia się, co się stało z Kiarą. Może lepiej byłoby poszukać dziewczynki zamiast grzebać w silniku rozwalonego samolotu. Tak czy inaczej wolał o niej teraz nie wspominać.
W tym momencie jego uwagę zwrócił dziecięcy głos i spojrzał w dół, żeby namierzyć jego właściciela. - Ja? Świetnie - odparł, wzruszywszy ramionami. Bo tak właśnie było: spadł z ogromnej wysokości i powinien mieć teraz pogruchotane kości, a jednak stał na nogach i pomijając parę... szczegółów miał się nieźle. - Tak - a raczej to, co z niego zostało dodał w myślach. - Zdradzisz mi jak masz na imię? - Zapytał małej, uśmiechając się lekko. Zastanawiał się jak dzieci traktują całą tą katastrofę. Gorzej niż dorośli czy może właśnie lepiej? Patrząc na dziewczynkę można było stwierdzić, że raczej to drugie. I w tym momencie przyszła jeszcze jedna osoba. Josh chyba ją widział na pokładzie samolotu, ale nie mógł dać sobie ręki uciąć. - Zależy jak na to spojrzeć. W sumie przeżyliśmy katastrofę lotniczą, więc bardzo dobry - odparł. - Josh. Nie raczej nie - dodał. W sumie nie wiedział czym Felicia się zajmuje, ale skoro zajął kolejkę do Kiary to już poczeka. Zawiesił dłużej wzrok na kobiecie. - Zastanawiałem się skąd cię kojarzę, a przecież leciałaś z nami jako stewardessa - powiedział w końcu, bo dziwnym trafem nie doszło do niego, że Felicia ma na sobie swój (nieco wybrakowany) mundurek.
Powrót do góry Go down
Daisy Fuentes


Daisy Fuentes
https://wyspa.forumpolish.com/t300-daisy-fuentes?nid=1#3170 https://wyspa.forumpolish.com/t301-ulepimy-dzis-balwana#3176 https://wyspa.forumpolish.com/t302-daisy-fuentes#3177
Multikonta :
Abelard Zaciszko

Dane osobowe :
11 i pół roku | uczennica | w przyszłości tajny agent/płatny morderca | Nowozelandka z Australii

Znaki szczególne :
z niewinnością mi do twarzy

Ubiór :
kremowa sukienka, czarny płaszczyk z czerwonymi akcentami, bielizna, 2 x wstążka we włosach, rajstopki, czerwone balerynki, złoty łańcuszek z serduszkiem

Ekwipunek :
kartonik soczku wiśniowego, kapelusz inspirowany Dzikim zachodem, kapcie-króliczki z kłami i ręcznie wyszywana kamizelka bez rękawów – kwiecista, z jasnej skóry i z frędzelkami, paczka holenderskiego słonego dropu, pięć kiełbasek, dwie tortille

Stan zdrowia :
zadrapania z przodu; mdłości oraz zaburzenia błędnika

Punkty :
193


(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: Re: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika EmptySob Paź 03, 2015 9:34 pm

Przekażę pani Felicii jak tylko do niej wrócę – obiecałam obu paniom, kołysząc się trochę na swoich nóżkach. Zaprzestałam jednak tego gestu, gdyż znów zaczęło mi nieprzyjemnie wirować przed oczami. Najlepiej było jak sobie bezpiecznie stałam. i nie chodziłam.
Może dzięki rozpalonym częściom udałoby się podpalić ognisko... – wymruczałam pod nosem, po czym już głośniej się przedstawiłam. Na swe wargi przywiałam jeden z najsłodszych uśmiechów, jakie miałam w swoim zestawie uśmiechów przyszłego seryjnego mordercy. – Jestem Daisy! A mój brat jest jednym z pilotów i pani Felicia mówiła, że żyje, bo z nim rozmawiała. Krzyknęła nawet do niego, ale chyba nie usłyszał A pan dobrze słyszy? Chyba krew leci panu z ucha... – pragnęłam zauważyć. Nie bolało go, że nie zajmował się tym krwawieniem czy może już się nim zajął? Cóż, miły był, więc na razie wylądował na liście przyjaciół.
- O, pani Felicia! Panie dziękują za apaszkę... – odezwałam się, wchodząc jej po części w słowo. – I wszystko w porządku. Tylko trochę mi niedobrze – przyznałam się, wznosząc obojętnie ramiona w górę. – Pójdziemy do Nico? Chyba pani nie słyszał... Może coś mu się stało? – zaniepokoiłam się, przypominając sobie o trzymanym soczku. Otworzyłam i napiłam się go oszczędnie.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: Re: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika EmptyNie Paź 04, 2015 6:20 pm

Posiadanie dziecka w grupie było prawdziwie drogocenną wartością, bowiem oto w oczy Daisy przypadkowo rzucił się ciemny kształt wystający spod odłamków jednego z silników. Gdyby dziewczynka poinformowała kogoś o nim lub też sama podeszła bliżej, zobaczyłaby nadpaloną skórzaną walizkę. Choć wcześniej bagaż najprawdopodobniej chroniła kłódka, w tym momencie zabezpieczenie stopiło się i było wyjątkowo łatwe do odłamania. We wnętrzu Fuentes mogła natomiast znaleźć: litrową butelkę koniaku, długie spodnie damskie w stylu kowbojskim, kowbojki kobiece, kapelusz inspirowany Dzikim Zachodem, paczkę holenderskiego dropu (czarnych żelków o słono-lukrecjowym smaku), poradnik sztuczek kamasutry, damska koszula z długimi rękawami, ręcznie wyszywana kamizelka (z motywem kwiatów, z jasnej skóry, bez rękawów, z frędzelkami u dołu), kapcie-króliczki z kłami, buteleczkę wody utlenionej, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych (pozostały 4 sztuki) oraz paczkę kiełbasek (13 sztuk) i placków tortilli (6 sztuk).
Rozmawiając ze sobą i praktycznie nie zwracając uwagi na innych ludzi, grupa z początku nie dojrzała za to czegoś dziwnego, co stało około trzy metry od nich - po lewej stronie stronie tuż przy samej krawędzi lasu, częściowo kryjąc się w nim. Na plaży robiło się jednak coraz jaśniej, a dziwny kształt przyciągał uwagę nie tylko prawie dwieście pięćdziesięcioma centymetrami, lecz także i swoją ciemną barwą, która wyraźnie odznaczała się od gęstwiny zielonych liści. Przypominająca człowieka istota była całkowicie czarna. Stojąc w bezruchu, wzbudzała ciarki na plecach tych, którzy ją zobaczyli. Irracjonalny strach pojawiał się w ich sercach, jakie momentalnie zaczynały bić ze zdwojoną prędkością. Wystarczyło jednak kilka mrugnięć powiekami i sylwetka zniknęła, jakby nigdy jej tam nie było.
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: Re: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika EmptyNie Paź 04, 2015 9:54 pm

Z tego wszystkiego – przypadkiem prawie potykając się o coś miękkiego, wydającego nieprzyjemny dźwięk przypominający mlaśnięcie, obsypanego piaskiem – z początku prawie nie zrozumiała tego, co chciała jej powiedzieć Daisy. Przyznajmy sobie bowiem szczerze, po ponad dwudziestu czterech godzinach na nogach i to przez większość czasu w wyjątkowo mocnym stresie, chyba każdemu normalnemu człowiekowi wreszcie zaczynała wysiadać równowaga. Psychiczna, fizyczna… Każda. Może jeszcze nie padała na twarz, ale to wyłącznie dlatego, by nie uderzyć przy tym w coś ohydnego. Miała w końcu pełną świadomość tego, co to mogło być. I nie, nie chodziło jej o ośmiornicę wyrzuconą na brzeg czy galaretowatą meduzę. Oj, to byłoby zdecydowanie zbyt proste jak na pokatastroficzne warunki. Prędzej spodziewała się nadepnięcia na szczątki ludzkie lub też wnętrzności, jakie wyleciały z tych szczątek. Mało idealistycznie, dużo bardziej realistycznie. Jak to szło w prawie Murphy’ego…? Jeśli coś mogło pójść jeszcze gorzej, istniało niewspółmiernie wysokie prawdopodobieństwo, że właśnie tak się stanie. Ona zaś wolała nie narażać się na dodatkowe atrakcje, kiedy nie musiała tego robić. Wiedziała bowiem, że wtedy zapewne całkowicie by się załamała. Na to zaś nie mogła sobie pozwolić, jeśli chciała jeszcze być do czegokolwiek przydatna. Potrząsnęła więc głową, wypluwając przy tym kosmyk zakrwawionych włosów, który wpadł jej do ust. Dopiero po tym mrugnęła, aby wbić wreszcie spojrzenie w małą Daisy.
- Co, kochanie? Apaszka? – Na moment zmrużyła oczy, przypominając sobie, że faktycznie przeznaczyła przecież swoją apaszkę na bandaże lub inne opaski uciskowe. Takie a nie inne obecne zachowanie potwierdzało natomiast tylko to, jak bardzo nieprzytomna potrafiła być. Praktycznie wszystko, co robiła, w kolejnej chwili uciekało z jej głowy, wyparte przez kolejną dawkę wrażeń i emocji. – A! Tak. Cieszę się, że mogłam pomóc. – Dopowiedziała z uśmiechem, spoglądając na towarzyszącego im mężczyznę.
Nie chciała w końcu wyjść ani na ignorantkę, ani też na osobę niedorozwiniętą psychicznie. W przypływie czarnego humoru wspomniała sobie przy tym, że byłoby to raczej obraźliwie dla prawdziwie chorych osób, które przecież nie miały praktycznie żadnego wpływu na własne ogarnięcie. Ona zaś miała, tylko momentami jakoś ciężko było jej to wykorzystywać, kiedy objawy narastającej paniki zaczynały przejmować stery. Może i nie wrzeszczała, nie zachowywała się jak nieporadna dwulatka, ale też wiele mogła sobie zarzucić. Jak chyba każdy zresztą, kto choć raz musiał zmierzyć się z przerastającą go sytuacją. Pozostawało jej tylko cieszyć się z tego, iż nie zachowywała się jeszcze jak typowy control freak, jakim przecież naturalnie była, który utracił potrzebne poczucie kontroli nad sytuacją. No, mocno nie zachowywała… Chociaż nie do końca wiedziała przy tym, czy to akurat dobrze, bo jej reakcjom i tak daleko było od normalności. Przechodziły bowiem od skrajności w skrajność. Tym razem objawiając się w nieco panicznym chichocie pod nosem, kiedy usłyszała tekst o bardzo dobrym dniu z powodu przeżycia katastrofy.
- Jeśli spojrzeć na to w ten sposób… Nadal jest tak samo okropnie, ale przynajmniej wiem, że chociaż jedna osoba podchodzi do tego w taki sposób, że nie zje nas na miejscu. I tak, jestem stewardessą. Na szczęście lub nieszczęście, bo muszę powiedzieć, że po ostatnich wydarzeniach ludzie chyba mnie za to nie lubią. Chyba z pewnością. – Odpowiedziała, może i przestając chichotać, ale nie uśmiechać się w ten pośredni sposób. Pośredni między rozbawieniem a miną dziecka, któremu zabrano cukierek i które chciało pokazać, jakie wytrzymałe jest, bo może się bez niego obejść. Zabrano jej cukierek…? W sumie… Ich samolot miał elementy w dosyć słodkim kolorze, więc tak. Mogła tak powiedzieć. Coś odrzuciło ją od jej cukierka, który roztrzaskało na drobne cząstki, jakich nie dało się już zebrać w coś, co mogłoby ją pocieszyć. Być może takie porównanie brzmiało dosyć irracjonalnie, lecz jednocześnie dawało Fel jakby spojrzeć na to wszystko z większego dystansu. Nadal nie była widzem, a uczestniczką traumatycznych wydarzeń, jednakże przynajmniej nie popadała w szaleństwo. To już było coś.
- Jesteś pewna, że dasz radę? To spory kawałek, a twojemu bratu z pewnością nic nie jest. – Zapewniła Daisy, kucając przy niej i przyglądając jej się z niepokojem. Troszkę niedobrze, tak? Może nie była lekarzem, ale wiedziała, że po katastrofach lotniczych istniały nie tylko te wyraźnie widoczne obrażenia, lecz także i te pozornie nieistniejące. Nie darowałaby sobie, gdyby coś się stało, bo zbagatelizowała jakieś drobne objawy. – Dobrze. – Zgodziła się wreszcie z niemałym wahaniem, spoglądając jednak w stronę kobiety zbierającej leki dla lekarza. – Ale wpierw zbada cię doktor, dobrze? Potem mogę cię nawet trochę ponieść, ale nigdzie nie pójdziemy, jeśli pan doktor nie powie, że możesz.
Z tego wszystkiego skupiała się prawie wyłącznie na najbliższym otoczeniu, czując co prawda dziwne ciarki na plecach, ale nie łącząc ich z niczym nadzwyczajnym. Ot, zwyczajne nieprzyjemne uczucie.
Powrót do góry Go down
Kate Johnson


Kate Johnson
https://wyspa.forumpolish.com/t352-kathrin-kate-johnson https://wyspa.forumpolish.com/t355-kate-zaprasza https://wyspa.forumpolish.com/t353-kate-johnson
Multikonta :
Samantha Parker

Dane osobowe :
32 lata | Amerykanka | Prywatny detektyw

Znaki szczególne :
Długie włosy (mające tendencję do kręcenia się) | 1,75 wzrostu | Brązowe oczy | Blizna na brzuchu

Ubiór :
Opięte jeansy (rozcięte w miejscu rany), granatowa bluzka na ramiączkach (oderwany dół bluzki), czarna marynarka z miękkiego materiału, czarne oficerki

Ekwipunek :
Ułamany pręt (długość nogi od stołu), chustka stewardessy, fasolki wszystkich smaków, 2 owoce o kształcie przypominającym gruszkę, 1l butelka wody, ostry kawałek kamienia - to wszystko w małym plecaku

Stan zdrowia :
Rozcięty prawy łuk brwiowy, pościerane, krwawiące kostki wszystkich palców, wybity kciuk (nastawiony), sześciocentymetrowe rozcięcie na udzie-rany odkażone i opatrzone przez Kiarę; spalone końcówki włosów

Punkty :
219


(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: Re: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika EmptyNie Paź 04, 2015 11:18 pm

Skinęła głową na powitanie kobiecie, która najwyraźniej nazywała się Felicia. Miała na sobie mundurek stewardesy, więc nie trzeba było geniusza, by przyporządkować ją do obsługi w samolocie. Kiara, tak jak obiecała, zajęła się przemyciem jej obrażeń, a następnie obwiązały nogę apaszką. Kate mogła w trakcie tego obserwować towarzyszy, a zwłaszcza najmłodszą z nich. Była, typowo dla swego wieku, ciekawska i wszędobylska. Na dłuższą metę musiało to być męczące, ale teraz wydawało się całkiem urocze. Kate szybko jednak doprowadziła się do porządku, nie może się rozczulać nad jakimś dzieckiem. Nie, to zupełnie nie jej bajka. Gdy Kiara zakończyła swoje zabiegi, podziękowała jej za pomoc i zaczęła się zastanawiać co dalej zrobić. Nie miała przy sobie żadnych rzeczy, ale najbardziej martwił ją brak niewielkiej skrzyneczki… Zaczęła się rozglądać, bo może coś przeoczyła, ale nie dostrzegła nigdzie swojej własności. Zaczynało się robić coraz jaśniej, toteż zasięg wzroku się powiększał. Jej uwagę przykuło coś na krawędzi lasu. Przekrzywiła głowę i zmrużyła oczy…
-Widzicie to?-zapytała ludzi, którzy stali obok i zrobiła kilka kroków nie czekając na odpowiedź. Wyglądało to tak, jakby ktoś stał przy linii drzew. Jednak gdy spojrzała na same drzewa i określiła w przybliżeniu ich wysokość, ta teza wydawała się zupełnie nierealna. Postać, kim lub czymkolwiek była, wydawała się całkowicie czarna i nie poruszała się. Kobieta poczuła jakiś dziwny, trudny do określenia strach. Całe jej wnętrze wręcz mówiło, że coś jest nie tak. Co się dzieje do cholery? Kate opuściła szybkim krokiem towarzyszy i ruszyła w tamtą stronę.

zt--> Prowizoryczna Jadłodajnia

//Z tym, że muszę poczekać aż Nathan się zwinie z niej xD//
Powrót do góry Go down
Kiara Foster


Kiara Foster
https://wyspa.forumpolish.com/t56-kiara-foster https://wyspa.forumpolish.com/t116-kiara-foster#330 https://wyspa.forumpolish.com/t68-kiara-foster
Multikonta :
Leonardo

Dane osobowe :
33 lata, pielęgniarka, NYC

Znaki szczególne :
wysoka, po kilku dniach bez odpowiedniej pielęgnacji włosów robi jej się afro

Ubiór :
biała bokserka, brązowy sweterek, jeansowe, podarte spodnie, wygodne, sportowe obuwie, wisiorek i srebna bransoletka

Ekwipunek :
opakowanie zapałek do zniczy, nożyczki do paznokci, lotnicza buteleczka kremu do rąk, okulary przeciwsłoneczne, pilniczek, jedna kanapka z dżemem i nieotwarta zielona galaretka w kubeczku, dwie koszulki, para spodni, sukienka, szczoteczka do zębów, szczotka do włosów, sweterek, tabletki (przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwgorączkowe, przeciwalergiczne), plastry, woda utleniona, bandaż elastyczny, biała chusta

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, rozległe otarcia na prawej części ciała, amnezja (nie potrafi rozpoznać znajomych twarzy, zdarza się jej gubić słowa, mówić w języku niegdyś nauczonym - zdarza jej się przypomnieć fragment jakiegoś wydarzenia ze swojego życia, przypomina sobie dobę przed katastrofą)

Punkty :
346


(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: Re: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika EmptyWto Paź 06, 2015 7:41 pm

Kiara zajęła się opatrywaniem ran Kate i nie wypowiedziała wtedy ani jednego słowa. Skupiła się, żeby zrobić to jak najlepiej, a jednocześnie wykorzystać jak najmniej zapasów, które miała. Nie chciała czegoś robić niedobrze, ale w końcu oszczędność w takich warunkach nie zaszkodzi. Z drugiej strony non stop dekoncentrowała ją rozmowa blondynki z dziewczynką. Cały czas miała dziwne wrażenie, że ona też powinna się o kogoś martwić, kim opiekować. To było niezrozumiałe dla niej w tej sytuacji. Nie miała obrączki na ręku, nie mogła mieć męża i dzieci. Gdyby zgubiła to chociażby byłby widoczny po niej ślad, a nic takiego nie miała. Tak więc musiała być samotną kobietą. O kim mogła zapomnieć? Jeżeli leciałaby z kimś bliskim to przecież tego nie mogła zapomnieć. Nie powinna. Nie zorientowała się nawet kiedy skończyła, a Kate zniknęła jej z pola widzenia.
- Ja już dziękuje za kolejne silne bodźce – powiedziała, nie chcąc być znowu ofiarą jakiejś katastrofy. Pewnie mężczyzna nie miał nic złego na myśli, ale już chyba wolała, żeby stopniowo wróciła do niej pamięć. W końcu nigdzie jej się nie śpieszyło. Przecież była na plaży, obok lazurowa woda, jeszcze tylko drinka z palemką i będzie w siódmym niebie.
- Josh – powiedziała, gdy zdążyła już oddalić się o kilka kroków. Mężczyzna wymieniał kilka zdań z dziewczynką, więc nie chciała przeszkadzać, dała tylko znać że jest wolna. W tym czasie podeszła pod najbliższe drzewo, które znajdowało się na plaży i usiadła pod nim opierając się wygodnie w celu poszukiwania chwili odpoczynku. Chociażby trzy minutki i mogła dalej zajmować się rannymi. Musiała na moment zmrużyć oczy, wziąć kilka głębszych oddechów i przygotować się na nowy dzień na nieznanej wyspie.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: Re: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika EmptyCzw Paź 08, 2015 12:03 am

Oddalając się od reszty grupy, kiedy całkiem niedaleko rozgrywały się upiorne sceny, Kiara nie podjęła raczej zbyt dobrej decyzji. Gdy bowiem rozbitkowie zajęci byli konwersacją w swoim niewielkim gronie, ona praktycznie całkowicie straciła uwagę, zamykając oczy i przysypiając coraz bardziej. Niechroniona, niezauważana przez postronne osoby – lub też zwyczajnie przez nie ignorowana – i… Zagrożona? Stanowiąca łatwy cel dla czegoś, co przyglądało jej się już przez dłuższy czas. Wystarczyła chwila nieuwagi, by kobieta podzieliła los dwóch mężczyzn, którzy równie niespodziewanie zniknęli z plaży. Ona nie miała jednak szans na to, by krzyczeć, powiem zwyczajnie nie zdołała wyrwać się jeszcze ze snu, gdy coś uderzyło ją mocno w tył głowy, podnosząc z ziemi i ulatniając się w stronę lasu. Jak to możliwe, że nikt nie zauważył podobnej scenki…? Nikt nie spojrzał na nią w odpowiedniej chwili, nie domyślił się, co też miało miejsce…? Być może ludzie byli zwyczajnie zbyt zajęci swoimi zadaniami, nieczuli lub zwyczajnie zdążyli nawyknąć do postaci przenoszących nieprzytomnych lub rannych w stronę lekarza.
Tak czy inaczej, Kiara zniknęła. I na nic zdawały się nawoływania. Na nic poszukiwania i próby odnalezienia jej pośród rozbitków. Przepadła niczym kamień w wodę.

[z/t] dla Kiary
Zgodnie z wcześniejszą rozmową. <3
Powrót do góry Go down
Daisy Fuentes


Daisy Fuentes
https://wyspa.forumpolish.com/t300-daisy-fuentes?nid=1#3170 https://wyspa.forumpolish.com/t301-ulepimy-dzis-balwana#3176 https://wyspa.forumpolish.com/t302-daisy-fuentes#3177
Multikonta :
Abelard Zaciszko

Dane osobowe :
11 i pół roku | uczennica | w przyszłości tajny agent/płatny morderca | Nowozelandka z Australii

Znaki szczególne :
z niewinnością mi do twarzy

Ubiór :
kremowa sukienka, czarny płaszczyk z czerwonymi akcentami, bielizna, 2 x wstążka we włosach, rajstopki, czerwone balerynki, złoty łańcuszek z serduszkiem

Ekwipunek :
kartonik soczku wiśniowego, kapelusz inspirowany Dzikim zachodem, kapcie-króliczki z kłami i ręcznie wyszywana kamizelka bez rękawów – kwiecista, z jasnej skóry i z frędzelkami, paczka holenderskiego słonego dropu, pięć kiełbasek, dwie tortille

Stan zdrowia :
zadrapania z przodu; mdłości oraz zaburzenia błędnika

Punkty :
193


(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: Re: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika EmptyCzw Paź 08, 2015 6:15 pm

Naprawdę niepotrzebny mi doktor, pani Felicio. To jedynie zadrapania... – stwierdziłam, wbijając wzrok w pewien punkt obok tego  silnika samolotu, który leżał nieopodal. Wydawało mi się czy to była walizka? Odwróciłam na moment wzrok od niej i spojrzałam na stewardessę.
Ale mogę się zbadać, jeśli tylko potem pójdziemy do Nico – odparłam zmęczona. Nie chciałam już się kłócić. Jeśli to miało przyspieszyć nasz spacer, a nie go opóźnić, wydawało mi się to dobrym pomysłem. W sensie przystanie na warunki pani Felicii.
Ale za chwileczkę – dodałam jeszcze, wskazując palcem w kierunku żelastwa. – Tam jest chyba jakaś walizka... Może moja! Był tam mój misiek – odparłam, jak gdyby chodziło o jednego z członków mojej rodziny. To co, że to nie była barwa mojej walizki... Ważne, że mogła zawierać coś, co by się przydało mi, Nico lub pani Felicii.
Zerwałam się wiec do biegu i trochę zwolniłam, gdy mnie nieco rzuciło w prawą stronę. Westchnęłam, podniosłam głowę i dzielnie ruszyłam na przód, mocując się z walizką. Pragnęłam zostać bohaterem i sama wyciągnąć ją z tego piasku, by następnie przyciągnąć do pani Felicii i otworzyć dumnie niczym prawdziwy poszukiwacz skarbów. Niestety, ledwo co udało mi się ją wydostać z ziemi przy moim stanie. Pani Felicia musiała do mnie podejść... Przynajmniej trochu, bo trochu może uda mi się ją ciągnąć.
PANI FELICIO! – krzyknęłam, ciągnąc wytrwale walizkę po piasku w stronę kobiety.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: Re: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika EmptySob Paź 10, 2015 6:20 pm

Każdy obecny w danym miejscu, musiał przerwać swe rozmowy i zajęcia, zaczepiany przez zaniepokojonego doktora, który nie tylko pytał o ilość wody, której byli w posiadaniu rozbitkowie, ale także informował o konieczności odnalezienia jakiegoś źródła w głębi lasu. Zapewniał, że sam udaje się na poszukiwanie i szukał chętnych do pomocy.
- Wody jest coraz mniej a nie wiemy kiedy pojawią się ratownicy. Nie możemy czekać. Musimy zadbać o siebie. Razem. Potrzebuję czterech, może pięciu ochotników. - Powtarzał to i prośby o wsparcie. Wpatrując się w oczy swych rozmówców, zbiórkę wyznaczał przy Prowizorycznej Jadalni, odchodząc do następnych osób, by szukać tych, którzy zechcą pomóc sobie, mu i innym. I rzeczywiście, każda kolejna minuta na pełnym słońcu, bez wody, zagrażała każdemu uratowanemu z katastrofy.
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: Re: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika EmptyNie Paź 11, 2015 2:51 pm

Jedynie zadrapania, tak? Jeśli faktycznie sprawa miała się w ten sposób, to ona była święta, a wniebowzięcie nadciągało już wielkimi krokami. Co jak co bowiem – mogła uwierzyć w nieco mniejsze obrażenia, ale nie była przy tym zupełną idiotką i nie zamierzała dać sobie wcisnąć kitu, że ktokolwiek zataczał się z powodu jakichkolwiek drapnięć. Nawet nie ran, lecz czegoś, co brzmiało zupełnie tak, jak gdyby Daisy przeżyła atak wściekłego kota, nie zaś katastrofę lotniczą. Dziewczynka mówiła o zadrapaniach, jako czymś, co można było zdobyć dosłownie w każdej chwili. Ocierając się o brzeg stołu, nadeptując na wrednie podrzucony klocek, przejeżdżając sobie drewnianą szpatułką po ręce podczas gotowania, bawiąc się z pieskiem czy też świnką morską… Nie zaś przeżywając podniebną kraksę i – zapewne, bo nie spodziewała się, by ktokolwiek ocalał w części, która z impetem uderzyła o ziemię, miażdżąc się momentalnie – upadek z nieludzkiej wysokości.
Kimże była ta drobniutka blondyneczka, że wszystko do tego stopnia bagatelizowała, nie zaś zachowywała się jak typowe dzieci w jej wieku, które wręcz zabiegały o uwagę…? Co prawda Fel zdawała sobie sprawę z tego, że młoda wiele przeszła, najprawdopodobniej zostając przy tym zmuszoną przez los do tego, by szybciej dorosnąć. Nie znaczyło to jednak, że nie była zmieszana. Kiedy ona sama przez jakiś czas zwyczajnie beczała z powodu strachu, o wiele młodsza osóbka przyjmowała to znacznie lepiej. Kto tu był mentalnie doroślejszy…? Całe szczęście, Daisy pozwoliła jej wykazać się choć cząstkową odpowiedzialnością, zgadzając się wreszcie na to, by zostać zbadaną przez lekarza. Teraz należało tylko znaleźć doktora.
- Dziękuję, kochanie. – Westchnęła głośno, kręcąc głową w geście wyrażającym nic więcej, niźli tylko głębokie zmęczenie. Powiodła wzrokiem po tej części plaży, którą jeszcze jakoś przed sobą widziała. Jej reakcje były znacznie opóźnione, toteż siostra Nicolasa zdążyła odejść już spory kawałek, kiedy Fel zorientowała się, że poszła w teoretycznie bardziej niebezpieczną okolicę. Chciałaby mieć, szczerze, tyle energii, co blondyneczka. Pospiesznie uśmiechnęła się do mężczyzny, który im towarzyszył, przepraszając go na moment i ruszając za dziewczynką. Ta zaś zdążyła już zacząć szarpać się z walizką. Felicia przyspieszyła kroku, równając się z Fuentes chwilę po tym, kiedy ta sama ją zawołała.
- Jestem, jestem. – Powiedziała, obejmując ją jednym ramieniem, drugą ręką zaś łapiąc za wystające uszko walizki, by spróbować ją podnieść. Ciągnięcie po piasku nie miało racji bytu, bo było tylko dodatkowym kłopotem. Niestety, stewardessa nie miała też na tyle siły, by targać w powietrzu ciężki bagaż. – Może ją otworzymy? Mam plecaczek, który znalazłam. Weźmiesz najpotrzebniejsze rzeczy, a resztę zostawimy gdzieś, gdzie nikt się nimi nie zainteresuje? Wrócimy po nie z Nicolasem. – Zaproponowała, patrząc na drobniutką istotę o, zaiste, niesamowitej sile ducha i niezwykłym samozaparciu. Jeśli uda im się dotrwać do czasu nadejścia pomocy, mała z pewnością zostanie kimś wielkim. W tej chwili jednak nie była nim jeszcze na tyle, by mieć własną… Drogą i skórzaną walizkę? O zatrważającej wadze i wielkości? Fal zmarszczyła brwi, zatrzymując się – zasapana jak mało kiedy – i jeszcze raz zerkając na Di. – To na pewno twoja walizka…?
Kiedy zaś mała stwierdziła wreszcie, że walizka faktycznie nie należała do niej, Felicia postanowiła jakoś otworzyć zamek, by dowiedzieć się, czy jest po co targać to wszystko. Zauważając roztopioną, ledwo trzymającą się kłódkę, położyła bagaż mniej więcej na płasko na piasku, kilkanaście razy mocno uderzając obcasem w zabezpieczenie. Robiła to do czasu, kiedy nie pękło. Po tym ukucnęła wreszcie, otwierając walizkę i zaczynając przeglądać jej zawartość. Kilka razy odsunęła pewne rzeczy z zasięgu wzroku Daisy, zasłaniając je sobą. Nie chodziło przy tym o to, że chciała je mieć dla siebie, lecz uważała, iż były one zdecydowanie niedobre dla oczu tak młodej osóbki. Po dłuższej chwili, postanowiła podzielić wszelkie znaleziska między siebie i dziewczynkę. Zachowała dla siebie litrową butelkę koniaku i – po wahaniu – opakowanie tabletek antykoncepcyjnych oraz poradnik Kamasutry, który mógł idealnie nadawać się na rozpałkę – wpychając je do plecaka – oraz buteleczkę wody utlenionej, którą chciała oddać lekarzowi po tym, jak obmyje sobie trochę rozcięty łuk brwiowy. Ponadto, po paru sekundach zastanowienia, bez krępacji poprosiła Daisy o to, by ta rozpięła zamek jej sukienki, bowiem sama nie była w stanie tego zrobić. Zsunęła z siebie mundurek stewardessy, stając w staniku i majtkach – zasłonięta częściowo przez blondyneczkę – by nałożyć na siebie długie spodnie damskie w stylu kowbojskim, robiąc sobie pasek z oderwanej części materiału sukienki. Założyła również białą koszulkę, jaką dał jej wcześniej lekarz, uważając przy tym na to, by nie urazić poranionych pleców. Na górę poszła zaś niebieska damska koszula z długimi rękawami. Zdjęła również balerinki, wpychając je do plecaczka i wsuwając kowbojki na nogi. Pasowały, no, prawie.
Przechodząc do tego, co pozostawiła do dyspozycji Daisy, która dosłownie ocaliła jej skórę tymi ubraniami. Kapelusz inspirowany Dzikim zachodem, kapcie-króliczki z kłami i ręcznie wyszywana kamizelka bez rękawów – kwiecista, z jasnej skóry i z frędzelkami – bardziej pasowały na dziewczynkę niż na nią, zdecydowanie dużo wyraźniej nadając się dla Fuentes. Holenderski słony drop ją przerażał, zatem również z chęcią odstąpiła go dziecku. Nie żałowała tego ani odrobinę.
Jeśli chodziło zaś o kiełbaski i tortille, podzieliły się nimi praktycznie od razu. Zjadając po jednym placku oraz dwóch i pół kiełbaski, pozostałe rozdzieliły na połowę. Pięć kiełbasek i dwie tortille poszło do plecaczka Fel, pięć kiełbasek i dwie tortille pozostało w paczkach dla Daisy.
Kiedy nadszedł zaś lekarz, Fel zdecydowała się pójść za doktorem, choćby tylko po to, aby mógł obejrzeć dziecko w miejscu, gdzie miał swoje rzeczy. Pomyślała o tym, by ruszyć w poszukiwaniu wody, ale to spowodowało tylko zmagania z dylematami moralnymi. Nie mogła zostawić w końcu Di na pastwę losu. Pusta walizka została na piasku, zaś Felicia zarzuciła plecaczek mocniej na plecy, podnosząc dziewczynkę w górę i prosząc ją o to, by trzymała się jak najmocniej. Wiedziała, że Daisy nie dojdzie sama na miejsce. Kołysząc się i potykając, rozpoczęła wędrówkę w stronę prowizorycznej jadłodajni.

[z/t] dla Fel i Daisy, wszelkie reakcje zostały uzgodnione z Edzią <3
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: Re: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika EmptyPią Paź 23, 2015 8:42 pm

Południe nadchodziło wielkimi krokami. Słońce stało już wysoko na bezchmurnym niebie, rozświetlając plażę swoimi promieniami. O ile poranek był ciepły, ale niezbyt upalny, o tyle w tej chwili rozbitkowie zauważyli już raczej, że z minuty na minutę skwarota wzrastała coraz bardziej. Już w tym momencie ciężko było wytrzymać w pełnym słońcu, toteż znaczna część osób zaczęła wycofywać się w stronę linii lasu, by usiąść gdzieś pod drzewami, wachlując się zdobytymi liśćmi. Co prawda nie był to zbyt dobry materiał na wachlarze, jednakże w tej sytuacji ocaleni szukali każdego sposobu na ochłodzenie się. Kilka osób podjęło przy tym decyzję o wejściu do znacznie chłodniejszej wody, pluskając się gdzieś przy brzegu. Gdzieś z lewej strony rozległ się płacz dziecka uciszanego przez jakąś starszą kobietę, a ktoś rzucił niewybredną uwagę dotyczącą opieki nad nim.
Niewielka sterta ciał, jaka zaczęła pojawiać się wreszcie niedaleko prowizorycznej jadłodajni – swoją drogą, ciekawy wybór lokalizacji – przestała rosnąć. Osoby, które dotąd usiłowały zająć się ciałami, bardzo szybko opadły z sił. Dwóch mężczyzn siadło na piasku pod rozłożystą palmą, opierając się o jej pień i przymykając oczy. Mało kto miał jeszcze siły do dalszego działania. Większość niedoszłych pasażerów zaczęła bowiem odczuwać skutki przemęczenia, zdenerwowania, odwodnienia czy też braku odpowiednich ilości snu. Było cicho i spokojnie. Pytanie tylko, czy na długo…?
Powrót do góry Go down


Sponsored content

(7.3) Fragmenty silnika Empty
PisanieTemat: Re: (7.3) Fragmenty silnika   (7.3) Fragmenty silnika Empty

Powrót do góry Go down
 
(7.3) Fragmenty silnika
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Wyspa :: Plaża-