IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
(7.1) Składowisko samolotowych foteli


 

 (7.1) Składowisko samolotowych foteli

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptySob Wrz 05, 2015 5:58 pm

Plaża

Składowisko samolotowych foteli

Część rozbitków postanowiła zadbać o własną wygodę i przytargała w jedno miejsce fotele samolotowe, które udało im się odnaleźć. Dwanaście w dobrym stanie i cztery kompletnie zniszczone stworzyły razem miejsce, w którym można odpocząć, ale czy także przeczekać noc?
Składowisko znajduje się dalej od brzegu, bliżej linii drzew.

<
Powrót do góry Go down
Tara Cugana


Tara Cugana
https://wyspa.forumpolish.com/t254-tara-cugana https://wyspa.forumpolish.com/t257-tara#1882 https://wyspa.forumpolish.com/t256-tara-cugana
Multikonta :
Sophie

Dane osobowe :
15 lat, Artystka, Australijka, 160 cm

Znaki szczególne :
Kolorowe pasemka włosów, potarganych i posklejanych krwią z tyłu głowy

Ubiór :
Brązowy t-shirt, dżinsy z podwiniętymi nogawkami.

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, ból uszu, płatek prawego jest lekko naderwany. Poparzone nozdrza. Ból mięśni oraz rana na głowie.

Punkty :
31


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptySro Wrz 09, 2015 4:46 pm

< Plaża

Tara potykała się na piasku, pośpiesznie oddalając od wszystkich, którzy mogli zobaczyć jak nastolatka się łamie, ponownie zaczynając przypominać zagubione i samotne dziecko. Cugana chciała żeby awionetka wróciła i zabrała ją stąd do rodziców. Obiecując sobie i Bogu posłuszeństwo, jeśli tylko jutro znowu zobaczy swój własny dom. Już nie ciągnęło ją do zabaw i przyjaciół, z którymi nie powinna się zadawać.
Chciała teraz położyć się w swoim łóżku i nie myśleć o strachu i głodzie. Poprawiając walizkę pod pachą, zbliżała się do pierwszych foteli, garbiąc się i połykając łzy, których coraz więcej pojawiało się na jej policzkach. Oschły ton Dores dopełnił goryczy nastolatki, która nie chciała już przebywać z innymi. Wolała zaszyć się między fotelami, które z rzadka były zajęte, pozostawiając jej nieco swobody.
Gdy dotarła do losowo wybranego, upuściła walizkę i opadła na fotel, podciągając kolana pod brodę. Oplotła nogi ramionami i odwróciła twarz od zgromadzenia w dali, zerkając na numer miejsca, wyryty gdzieś z boku. Przez chwilę zastanawiała się, gdzie podział się jej fotel, dłonią ścierając kolejne łzy żalu. Chowając twarz przed niechcianym spojrzeniem innych, dziewczyna przytuliła się do swych kolan, zaczynając odczuwać chłód ciągnący od oceanu. Nie obchodziło ją jednak, że zmarznie.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptyCzw Wrz 10, 2015 1:34 pm

Kiedy Tara usiłowała odejść od grupy rozbitków, by znaleźć sobie jakieś bardziej odludne miejsce na plaży, z pewnością nie mogła się spodziewać, jaki przyjmie to obrót. Coraz większa cisza, szum drzew, plusk fal uderzających o piasek, dalekie echo głosów ocalałych, gdzieniegdzie wąskie pasma dymu oraz zgrzyty dochodzące od rozgrzanych części samolotu iii... Miauczenie kota? Cichutkie dźwięki, które z początku mogły przypominać odgłosy wydawane przez kota albo też zgrzytanie drzwi. Po chwili jednak do Tary doszło, że było to słabe kwilenie. Płacz dochodził do niej od strony ciemnych krzewów i narastał coraz bardziej, kiedy oddalała się od towarzystwa. Czy zamierzała coś z tym zrobić...?
Powrót do góry Go down
Tara Cugana


Tara Cugana
https://wyspa.forumpolish.com/t254-tara-cugana https://wyspa.forumpolish.com/t257-tara#1882 https://wyspa.forumpolish.com/t256-tara-cugana
Multikonta :
Sophie

Dane osobowe :
15 lat, Artystka, Australijka, 160 cm

Znaki szczególne :
Kolorowe pasemka włosów, potarganych i posklejanych krwią z tyłu głowy

Ubiór :
Brązowy t-shirt, dżinsy z podwiniętymi nogawkami.

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, ból uszu, płatek prawego jest lekko naderwany. Poparzone nozdrza. Ból mięśni oraz rana na głowie.

Punkty :
31


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptyCzw Wrz 10, 2015 3:28 pm

Tara nie od razu zareagowała na kwilenie, dochodzace ze strony drzew. Pochlonieta swym smutkiem i tęsknotą, dopiero po chwili podniosła głowę, odsłaniając twarz schowana za kolanami. Najpierw spojrzała w stronę rozbitków, ukladajacych napis, który chciała stworzyć razem z nimi.  Myślała, że ktoś z nich do niej idzie, szybko zrozumiała swe błędne myślenie. Ale przecież się nie przeslyszala!
Dlatego spojrzała w stronę drzew, powoli opuszczając stopy na piasek i ocierajac wilgotne policzki. Nie była pewna czy jej własny płacz nie odbija się echem w jej głowie.  Naprawdę ktoś tam płakał?  Tara obawiała się dzikich zwierząt, slyszac kiedyś opowieści o głosach podobnych do ludzkich. Obrazy z horrorów również pojawiły się w pamięci nastolatki, wywołując gesia skórkę.  Blondynka jednak wstała z fotela, gnana współczuciem albo samolubstwem.  Bo zawsze to lepiej, gdy ktoś jest większą sierota. Tara nigdy nie chciała być najsłabsza, najmniejsza, najwolniejsza.
Zanim jednak ruszyła w poszukiwaniu źródła głosu, wyciągnęła z walizki nożyczki, chcąc być przygotowana w razie konieczności. Zaciskajac palce na swej broni, powoli ruszyła w strone krzewow, nie wiedząc czy już nawolywac. Jeśli byl to jakiś dzieciak, nie miała się czego bać.  Ale gdyby coś innego przyciagalo jej uwagę? Tara postanowiła więc milczeć w drodze do celu, wypatrujac ruchu w zaroslach i próbując ominąć wszelkie szczątki i śmieci, ktore stały jej na drodze.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptyCzw Wrz 10, 2015 6:37 pm

Choć jedyną potencjalną broń Tary stanowiły tylko nieduże nożyczki, a wyobraźnia podsuwała dziewczynie różnorodne możliwości - momentami nawet skrajnie nieprawdopodobne, młoda Cugana zdecydowała się zbadać całą sprawę. Czy słusznie? O tym dopiero miała się przekonać...
Pierwszym, co zauważyła, były długie ślady na piasku przy krzewach. Wyglądały dokładnie tak, jakby ktoś coś ciągnął, kończąc się gdzieś w samych roślinach. Kiedy Tara lepiej przyjrzała się zielonym liściom, które nie okazały się wcale aż tak gęsto umiejscowione, zauważyła skrawek materiału w niebieskie i czerwone kwiaty. Jeśli jednak zdecydowała się podnieść go wyżej do twarzy, aż nazbyt szybko zauważyła, że to, co wzięła za czerwone płatki... Cóż, wcale nimi nie było. Materiał zaś obficie skraplała, wciąż jeszcze całkiem świeża, krew.
Kwilenie wdzierało jej się w uszy, dochodząc z nieco głębszej części lasu, i Tara nie mogła pozwolić już sobie na jakiekolwiek wątpliwości. To było dziecko. Małe dziecko, ale... Jak małe? Czy była w stanie przeżyć widok, jaki mogła tam zobaczyć? Wyobraźnia dziewczyny szalała.
Powrót do góry Go down
Tara Cugana


Tara Cugana
https://wyspa.forumpolish.com/t254-tara-cugana https://wyspa.forumpolish.com/t257-tara#1882 https://wyspa.forumpolish.com/t256-tara-cugana
Multikonta :
Sophie

Dane osobowe :
15 lat, Artystka, Australijka, 160 cm

Znaki szczególne :
Kolorowe pasemka włosów, potarganych i posklejanych krwią z tyłu głowy

Ubiór :
Brązowy t-shirt, dżinsy z podwiniętymi nogawkami.

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, ból uszu, płatek prawego jest lekko naderwany. Poparzone nozdrza. Ból mięśni oraz rana na głowie.

Punkty :
31


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptyCzw Wrz 10, 2015 9:49 pm

Tara wbiła spojrzenie w ślady, które niepotrzebnie przywołały kolejne makabryczne wizje, wywołujące zimne dreszcze. Jakby niewystarczająco chłodno już było. Dziewczyna starała się jednak opanować swe myśli i dziką fantazję, której tak bardzo chciałaby się teraz pozbyć. Nabrała powietrza głęboko i wstrzymała go przez chwilę, jakby bojąc odetchnąć w obawie, że ktoś to usłyszy  i wypadnie na nią z krzaków. W przeciwieństwie do Dores, nie myślała jednak o pedofilach a raczej o strasznych potworach, czających w ciemności. Dziewczyna jednak nie mogła się wycofać, walcząc ze swymi lękami. Tym bardziej gdy dostrzec jeszcze mogła materiał, zagubiony między listowiem. Pochyliła się nad nimi i wyciągnęła rękę, by złapać materiał i unieść wyżej.
Czy to..? Tara niemal pisnęła, wypuszczając materiał z dłoni i odsuwając się o krok od miejsca, gdzie leżał. Zduszony jęk wydarł się z jej ust, ale szybko zniknął, gdy płacz dziecla rozległ się o wiele głośniej i bliżej. Nastolatka, szeroko otwarte oczy mając, popatrzyła w ciemny las i szybko odwróciła się za siebie, niczym w poszukiwaniu kogoś, kto pomogłby jej i zagubionemu dziecku. Wszyscy jednak byli zdecydowanie za daleko, a walące mocno serce podpowiadało, by działać, chociaż rozum krzyczał, by poszukała wsparcia.
Tylko kilka sekund zajęło dziewczynie podjęcie decyzji.
Wyciągając nożyczki przed siebie, Tara ruszyła w stronę płaczu, przyspieszając.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptyCzw Wrz 10, 2015 10:36 pm

Z każdym kolejnym krokiem, jaki stawiała dziewczyna, płacz stawał się coraz wyraźniejszy. Sama Tara wkrótce opuściła zaś otwarte przestrzenie przy oceanie, zagłębiając się w las, gdzie było ciemniej i dużo bardziej niepokojąco. Nie przez odgłosy dzikich zwierząt, lecz właśnie przez to, że ich nie było. Kwilenie stanowiło jedyny wyraźny dźwięk pośród wszechogarniającej ciszy, jaka mogłaby doprowadzić Cuganę do szaleństwa, gdyby nie determinacja, z jaką blondynka szła w przód. Determinacja, ale także i strach, który prawie krępował jej drobne ciało. Mimo wszystko jednak, nie stała w jednym miejscu i nie czekała na czyjąś pomoc. Postanowiła przełamać lęk, dzięki czemu wkrótce przedarła się przez największy gąszcz. To, co zobaczyła...
Jeden z pokładowych foteli leżał na boku, a jego pasażerka nadal siedziała na miejscu, choć wszystko wskazywało na to, że jakiś czas temu próbowała się z niego wydostać. Tara nawet z odległości widziała pozdzierane paznokcie i opuszki palców młodej szatynki. Teraz głowa kobiety wisiała już jednak bezwładnie, a pierś, pośrodku której tkwił ogromny kawałek metalu, nie poruszała się. To nie jednak czerwona plama krwi przyciągała wzrok ocalałej. Dodatkowym pasem bezpieczeństwa, jaki oferował ich niedoszły przewoźnik, do matki przypięte było malutkie dziecko. Ciemnowłosa dziewczynka z kucyczkiem z kokardką, ubrana w różowe spodenki i bluzeczkę w kwiatki, najwyraźniej cudem przeżyła katastrofę. Metalowy fragment samolotu znajdował się bowiem zaledwie kilka centymetrów nad jej główką. Poza niewielką ranką na policzku, dziewczynka nie miała wyraźnych ran. Była tylko zdecydowanie wycieńczona płaczem, na który jej mamusia nie mogła zareagować.
Gdyby Tara rozejrzała się, spoglądając w lewą stronę, mogłaby zobaczyć jeszcze martwe ciało starszej pani w kwiatowej sukience. Siwowłosa trzymała w ręce dziecięcą torbę, co wskazywało na to, że być może podróżowała razem z nieszczęśnikami. Jedna z jej nóg była zmiażdżona i ubrudzona w piachu. Czyżby Cugana znalazła właśnie przyczynę śladów, jakie ciągnęły się na piasku przy plaży...? Tak czy siak, dziewczyna musiała coś zrobić, choć widok, jaki zastała, był zatrważający i co najmniej przyprawiający o mdłości.
Powrót do góry Go down
Tara Cugana


Tara Cugana
https://wyspa.forumpolish.com/t254-tara-cugana https://wyspa.forumpolish.com/t257-tara#1882 https://wyspa.forumpolish.com/t256-tara-cugana
Multikonta :
Sophie

Dane osobowe :
15 lat, Artystka, Australijka, 160 cm

Znaki szczególne :
Kolorowe pasemka włosów, potarganych i posklejanych krwią z tyłu głowy

Ubiór :
Brązowy t-shirt, dżinsy z podwiniętymi nogawkami.

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, ból uszu, płatek prawego jest lekko naderwany. Poparzone nozdrza. Ból mięśni oraz rana na głowie.

Punkty :
31


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptyPią Wrz 11, 2015 10:01 am

Tara nie skupiała się na ciszy, jaka panowała wokół niej. Pełnię swej uwagi kierowała na płacz, rozdzierający serce. Nastolatka chyba jeszcze nigdy w swym życiu nie słyszała takiej rozpaczy i nie mogłaby teraz zignorować głosu dziecka. Całe szczęście, że nie była to żadna dzika bestia. Ale czy Tara mogła odetchnąć z ulgą, widząc tak dramatyczny obraz i czując napływ nudności? Przystając gdzieś między drzewami, zasłoniła usta, jakby przed krzykiem i rozejrzała się po ciałach, mając nadzieję, że któreś zaraz się poruszy, wcale nie będąc martwym.
Wiedziała jednak, że nie może tak długo tkwić w jednym miejscu. Dziecko musiało być wyczerpane, głodne i zmarznięte. Tara ruszyła w jego stronę, czując dziwny lęk przed martwą młodą matką. Może to przez te wszystkie filmy o ożywieńcach, atakujących ludzi? Starając się utrzymać spojrzenie na dziewczynce, próbowała ignorować martwe kobiety obok. Nachyliła się nad maleństwem i pierwsze co zrobiła, to odnalazła zapięcie pasa, który przecięła nożyczkami, jeśli nie można było skorzystać z zamka.
- Cichutko. Nie płacz.
Szeptem odezwała się do dziewczynki, chowając nożyczki w kieszeń spodni. Mając wolne dłonie, wyciągnęła ręce do dziecka i podniosła je, biorąc na ręce i odsuwając się od fotela. W mętliku myśli, tylko jedna odznaczała się szczególnie. Tara musiała znaleźć kogoś kto zaopiekuje się dzieckiem. Nie chciała brać na siebie takiej odpowiedzialności. Nie umiała się zajmować dziećmi! Teraz jednak przytuliła dziewczynkę do siebie i spojrzała w stronę torby. Może znalazłaby w niej coś co pomogłoby zająć się dziewczynką? Tara skierowała swe kroki ku niej i przykucnęła obok, z wahaniem dotykając dłoni, którą musiała odsunąć, by zajrzeć do środka torby.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptyPią Wrz 11, 2015 11:40 am

Kiedy Tara dotarła do fotela, faktycznie przekonała się o tym, że zapięcie pasa najprawdopodobniej uległo zepsuciu. To dlatego młoda kobieta nie mogła uwolnić się i szukać pomocy przed śmiercią. Śmiercią... Czy aby naprawdę...? Kiedy dziewczyna pochyliła się bowiem, aby przeciąć pas nożyczkami, poczuła zaskakująco silny uścisk lodowatej dłoni na swoim ramieniu.
- Pomóż... Wilhel... Minie... - Szatynka wycharczała ostatkiem sił, a z jej ust buchnął strumień krwi. Białka oczu kobiety wywróciły się tak, że jej teczówki przestały być widoczne.... Wydała ostatni dech.
Jakby wyczuwając to, co stało się z matką, mała dziewczynka wybuchła jeszcze głośniejszym płaczem, dając się jednak wziąć na ręce. Słowa Tary nie uspokajały jej jednak, choć malutka rączka szybko odkryła pukiel włosów do pociągania. Mała zajęła się tym przez chwilę, poruszając ustami, jakby chciała znaleźć mleko matki. Jego jednak nie było.
Zaglądając do torby, tym razem trzymanej przez całkowicie martwą osobę, Tara zobaczyła w niej smoczek, cztery opakowania kaszki, pluszowego jednorożca, chrupki kukurydziane, słoiczek jabłkowego musu dla dzieci, butelkę z chlupoczącą zawartością (mlekiem), mały kocyk, poduszeczkę-serduszko, dwie obrazkowe książeczki (w języku hiszpańskim), półlitrową butelkę niegazowanej wody, małą kurteczkę, cztery pary spodenek, dwie sukieneczki, dwie bluzeczki na krótki rękaw, trzy z długim, pokrojonego arbuza i nieotwarte opakowanie biszkoptów. W zewnętrznej kieszeni znajdowała się zaś pozytywka z tańczącą baleriną. Melodia nie była Tarze znana.
Powrót do góry Go down
Tara Cugana


Tara Cugana
https://wyspa.forumpolish.com/t254-tara-cugana https://wyspa.forumpolish.com/t257-tara#1882 https://wyspa.forumpolish.com/t256-tara-cugana
Multikonta :
Sophie

Dane osobowe :
15 lat, Artystka, Australijka, 160 cm

Znaki szczególne :
Kolorowe pasemka włosów, potarganych i posklejanych krwią z tyłu głowy

Ubiór :
Brązowy t-shirt, dżinsy z podwiniętymi nogawkami.

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, ból uszu, płatek prawego jest lekko naderwany. Poparzone nozdrza. Ból mięśni oraz rana na głowie.

Punkty :
31


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptySob Wrz 12, 2015 10:18 pm

Jeszcze tłukło się serce w piersi wystraszonej Tary, która mimo towarzystwa dziecka, którym trzeba było się zaopiekować, sama potrzebowała wsparcia starszej osoby.
Fakt, że obok leżały dwie martwe osoby, z których jedna niemal nastolatkę do zawału doprowadziła, nie pomagał uspokoić napięte już nerwy. Tara czuła współczucie i żal, że matka małej dziewczynki nie przeżyła tej okropnej katastrofy. Łzy znowu zebrały się w kącikach oczu blondynki, która zamknęła torbę po pobieżnym sprawdzeniu zawartości. Przynajmniej dziewczynka nie będzie głodować do czasu przybycia ekipy ratunkowej. Tara spojrzała na Wilhelminę i poprawiając ją sobie na rękach, musiała przytrzymać jedną ręką, by drugą złapać za torbę.
Nie chciała tak zostawiać martwych ciał, ale wiedząc, że nie może wszystkiego zrobić sama, postanowiła wrócić w to miejsce z kimś, kto będzie w stanie przenieść kobiety do.. miejsca pochówku? czarnych worków ratowników? Tara siłą woli powstrzymywała wybuch płaczu, myśląc o wszystkich, którzy już nie wrócą do domu. Bała się, że ona też mogłaby tak skończyć. Z tą myślą aż przesunęła wystraszone spojrzenie po drzewach i krzakach, okręcając się na pięcie i ruszając w stronę pozostałych ludzi. Z trudnością niosąc dziecko, zsuwające się jej z ramion oraz ciężką torbę, Tara szła jeszcze wolniej niż dotychczas. Opuszczając krzaki i wchodząc na piasek, nastolatka musiała robić co kilka kroków krótki przystanek, by poprawić sobie małą w rękach i próbując znaleźć jak najwygodniejsze położenie.
W końcu jednak dotarła do foteli i nie zatrzymując się przy nich dostrzega sylwetkę, którą prędko poznała.
- Znalazłam dziewczynkę! Jej matka i babcia nie żyją!
Zawołała do Dores, nie pamiętając już o tym mini starciu, jakie miały. Teraz się ono nie liczyło. Tara miała nadzieję, że kobieta jej pomoże wymyślić co zrobić z dzieckiem. A może wróci się do ciał i sprawdzi kim one były? Znajdzie dokumenty? Nastolatka nie miała pojęcia co się robi gdy znajdzie dziecko na wyspie. Nigdy nie znalazła żadnego dziecka na wyspie. Ba! Pierwszy raz się rozbiła na wyspie! Może za drugim razem będzie już zaznajomiona z survivalem? Ale czy w podręcznikach piszą co robić z dziećmi, ukrytymi w krzakach?
Powrót do góry Go down
Dores Shelley


Dores Shelley
https://wyspa.forumpolish.com/t216-dores-shelley https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t234-dores-shelley
Dane osobowe :
35, geolog, USA

Znaki szczególne :
blizna na wewnętrznj stronie uda

Ubiór :
Czarne dżinsy, czarny cienki luźny sweterek, płaskie pantofle

Ekwipunek :
Nie działający srebrny zegarek, maść aloesowa na oparzenia, paczka zapałek kominkowych, scyzoryk

Stan zdrowia :
drobne rany na całym ciele, stłuczenie prawej nogi

Punkty :
149


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptySob Wrz 12, 2015 11:00 pm

Dores szczerze się ucieszyła na widok Tary wychodzącej z krzaków. Coraz bardziej się bowiem obawiała, że dziewczyna trafiła na jakieś drapieżne egzotyczne zwierzę albo na kółko wesołego pedofila, czytaj Aarona. Radość Dores nie trwała jednak długo.
Co to jest????? - wskazała palcem na dziecko, patrząc na nie jak na wielkiego włochatego pająka. Zamrugała kilka razy oczami, nie mogąc wprost uwierzyć w to co widzi. To twoje??? - zapytała ponownie z nutką przerażenia i niedowierzania w głosie. Zupełnie nie wiadomo, skąd jej przyszła taka myśl do głowy, ale z tego co było jej wiadomo, dzieci nie biorą się znikąd.
Tara jednym tchem odpowiedziała jej lub też w ogóle nie zwróciła uwagi na pytanie.
Jak to znalazłaś??? - Dores zaczęła sobie przypominać jakieś dziwne historyjki, jakoby dzieci znajdowano w polu kapusty czy gdzie tam jeszcze. Do tej pory sądziła jednak, że to jakieś wyssane z palca dyrdymały. Och nie nie nie! Nie zniosę jeszcze jednego dziecka! W dodatku takiego... małego. - ostatnie słowo powiedziała tonem wskazującym na trzeci stopień zdegustowania. Pozbądź się tego natychmiast! - tym razem nie krzyczała. To jest właściwie krzyczała, ale szeptem. Jakby dzięki temu tylko Tara ją miała usłyszeć, a dziecko nie. Mała jednak od razu po tych słowach rozpłakała się na głos, co stanowiło już apogeum całej tej feralnej sytuacji i było gorsze od całej katastrofy samolotowej.
O nie! O nie! Zabierz to ode mnie! - Shelley niemal dygotała z wściekłości i bezsilności, jak pijaczyna w delirium. Zakryła dłońmi uszy i potrząsnęła kilka razy głową na znak zaprzeczenia. Tara, idę rozpalić ognisko. Przyjdź zaraz, ale tego ma nie być. - powiedziała już opanowanym głosem, pozbawionym wszelkich emocji. Jej wzrok błądził gdzieś po piasku, który nagle wydał się najbardziej interesującym zjawiskiem na tej wyspie, byle tylko nie spojrzeć na dziecko w rękach Cugany.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptyNie Wrz 13, 2015 12:27 am

Na plaży robiło się coraz ciemniej i chłodniej, co rozbitkowie mogli odczuć na własnej skórze. Słońce już jakiś czas temu zniknęło za horyzontem, a ostatnie promienie także przestały już oświetlać taflę wody. Zrobiło się ponuro i mroczno, co znacznie wpływało na słabnącą widoczność. Na dodatek w powietrzu rozbłysła błyskawica, a – zaledwie dziesięć czy piętnaście sekund później – następnie rozległ się także i ciężki grzmot … Chmury wisiały nisko, czyżby zapowiadało się na burzę…?
Powrót do góry Go down
Tara Cugana


Tara Cugana
https://wyspa.forumpolish.com/t254-tara-cugana https://wyspa.forumpolish.com/t257-tara#1882 https://wyspa.forumpolish.com/t256-tara-cugana
Multikonta :
Sophie

Dane osobowe :
15 lat, Artystka, Australijka, 160 cm

Znaki szczególne :
Kolorowe pasemka włosów, potarganych i posklejanych krwią z tyłu głowy

Ubiór :
Brązowy t-shirt, dżinsy z podwiniętymi nogawkami.

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, ból uszu, płatek prawego jest lekko naderwany. Poparzone nozdrza. Ból mięśni oraz rana na głowie.

Punkty :
31


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptyNie Wrz 13, 2015 11:38 am

Tara zgłupiała już przy pierwszym pytaniu Dores. Zatrzymała się i przeniosła spojrzenie z kobiety na dziecko, otwierając usta, ale nie potrafiąc ułożyć żadnej odpowiedzi. No bo jak to co to jest?! Jej? Tara w mig ponownie na Dores popatrzyła i zaczęła się zastanawiać, czy jej towarzyszka ma problemy z głową. Nawet nie zwracając uwagi na to co robi, Tara pokręciła głową powoli, pozwalając torbie upaść na piasek.
- No i co zrobiłaś?
Z oburzeniem w końcu się odezwała i posłała Dores naganę w swym spojrzeniu, na Wilhelminę jednak spoglądając łagodnie. Podsunęła ją sobie wyżej na ramionach i przytuliła, odwracając się bokiem do Dores, jakby pragnąc, by dziewczynka nie musiała oglądać dorosłej kobiety. Kołysząc w ramionach, próbowała też uspokoić swym głosem, nie wiedząc jakie ma pokłady cierpliwości do takich dzieci. Ale jednego była pewna. Nie mogła dziecka pozostawić i musiała znaleźć jakąś opiekunkę.
Dores się nie nadawała, ale może ktoś inny miał doświadczenie z takimi dziećmi?
Błyskawica jaka przecięła niebo, od razu zwróciła swą uwagę. Tara rozejrzała się po niebie, jakby ignorując Dores, ale mając w myślach odpowiedź na jej żądania.
- To idź, ale zaraz będzie padać...
Zaraz mogło znaczyć wiele, bowiem Tara nie posiadała umiejętności Locka w przewidywaniu deszczu. Nie chciała go jednak, marząc o spokojnym śnie przy ognisku. Zerkając w dal, w stronę miejsca, gdzie układano napis, z przykrością zauważała brak blasku ogniska. Cała nadzieja w Dores? Zerknęła na nią i zawróciła w stronę foteli, chcąc tam ułożyć małą Wilhelminę i spróbować uspać.
Powrót do góry Go down
Dores Shelley


Dores Shelley
https://wyspa.forumpolish.com/t216-dores-shelley https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t234-dores-shelley
Dane osobowe :
35, geolog, USA

Znaki szczególne :
blizna na wewnętrznj stronie uda

Ubiór :
Czarne dżinsy, czarny cienki luźny sweterek, płaskie pantofle

Ekwipunek :
Nie działający srebrny zegarek, maść aloesowa na oparzenia, paczka zapałek kominkowych, scyzoryk

Stan zdrowia :
drobne rany na całym ciele, stłuczenie prawej nogi

Punkty :
149


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptyNie Wrz 13, 2015 3:59 pm

Nagle pogoda jakby dostosowała się do humoru Dores. Pociemniało, a niebo przecięła błyskawica.
O nie! Moje ognisko! To wszystko przez ciebie. - biadoliła Dores. Gdybym nie poszła Cię szukać... - wyrwało jej się zupełnie nieświadomie. Shlley szybko urwała zdanie, zła na siebie, że zdradziła przed Tarą swoje intencje. Nie, zupełnie nie zamierzała się przyznawać, że w jakikolwiek sposób obchodzi ją, gdzie Tara się podziewa i co robi. Jakby na potwierdzenie tego, dodała już znacznie bardziej oschłym tonem: Odłóż to na miejsce i wracaj do obozu. Mówiąc "to" wskazała na małą dziewczynkę, wcale na nią nie patrząc. Nie chciała używać słowa "dziecko" w obawie, że gdy to zostanie wypowiedziane, stanie się faktem. Przyspieszyła kroku, kierując się z powrotem w stronę, z której przyszła. Na wszelki wypadek szła jednak jak najdalej od tary, obawiając się, że dziewczynie wpadnie do głowy jakiś totalnie nietrafiony pomysł, by potrzymała to, co niesie tam tam na rękach. Zaczęła iść od strony morza, natrafiając na ruchome piaski, które teraz były coraz bardziej zalewane przez fale. Co i raz ubraniem i włosami Dores szarpały mocniejsze porywy wiatru niosące ze sobą kropelki morskiej wody. Mimo tych wszystkich utrudnień ze strony natury, kobieta znacznie wyprzedziła Tarę, która niosła da ciężary i już wkrótce była tam, gdzie wszyscy pozostali.

zt> Ogromna Plaża
Powrót do góry Go down
Tara Cugana


Tara Cugana
https://wyspa.forumpolish.com/t254-tara-cugana https://wyspa.forumpolish.com/t257-tara#1882 https://wyspa.forumpolish.com/t256-tara-cugana
Multikonta :
Sophie

Dane osobowe :
15 lat, Artystka, Australijka, 160 cm

Znaki szczególne :
Kolorowe pasemka włosów, potarganych i posklejanych krwią z tyłu głowy

Ubiór :
Brązowy t-shirt, dżinsy z podwiniętymi nogawkami.

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, ból uszu, płatek prawego jest lekko naderwany. Poparzone nozdrza. Ból mięśni oraz rana na głowie.

Punkty :
31


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptyNie Wrz 13, 2015 5:08 pm

Tara zatrzymała się i obróciła w stronę Dores, zastanawiając się, czy aby źle nie usłyszała. Dores poszła ją szukać? Martwiła się? Cugana przez chwilę uderzona tą myślą, uśmiechnęła się pod nosem, chowając ten słaby uśmiech w mroku, jaki ich otaczał.
Wilhelmina oparła swą główkę na ramieniu dziewczyny i płakała coraz ciszej, pewnie zmęczona już tym dniem. Zwykłego dnia już dawno by spała, gdy dziś musiała znosić ciągle niewygodę i krzyki. Tara, pogłaskała ją po chudych pleckach, obserwując oddalającą się Dores. Kobieta zaś wcale nie musiała poganiać nastolatki, która nie chciała zostawać tu już sama. Ruszyła się w końcu i złapała za dziecięcą torbę, jak najmożliwiej ostrożnie pochylając się do przodu.
- Piszesz mi w liście, że kiedy pada, kiedy nasturcje na deszczu mokną, siadasz przy stole, wyjmujesz farby i kolorowe otwierasz okno... Więc chodź, pomaluj mój świat, na żółto i na niebiesko, niech na niebie stanie tęcza, malowana twoją kredką...
Kierując się za Dores, Tara zaczęła śpiewać swoją ulubioną piosenkę, w języku, który Wilhelmina pewnie nie znała, ale która zaczęła ją uspokajać i usypiać. Tak przynajmniej zdawało się nastolatce, pragnącej złapać teraz za kredki i narysować coś, co by ją uspokoiło. Cichutko śpiewając, tylko dla dziewczynki, kierowała się coraz bliżej reszty grupy, mając nadzieję, że nie będzie musiała się zbyt długo prosić o jakąś pomoc.


zt > Ogromna Plaża
Powrót do góry Go down
Dores Shelley


Dores Shelley
https://wyspa.forumpolish.com/t216-dores-shelley https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t234-dores-shelley
Dane osobowe :
35, geolog, USA

Znaki szczególne :
blizna na wewnętrznj stronie uda

Ubiór :
Czarne dżinsy, czarny cienki luźny sweterek, płaskie pantofle

Ekwipunek :
Nie działający srebrny zegarek, maść aloesowa na oparzenia, paczka zapałek kominkowych, scyzoryk

Stan zdrowia :
drobne rany na całym ciele, stłuczenie prawej nogi

Punkty :
149


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptyWto Wrz 29, 2015 6:08 pm

z Ogromnej plaży/

Dores, pochłonięta wędrówką i zapasami ze zmarłymi, nawet nie zauważyła, że dotarła do miejsca, gdzie nie tak dawno Tara znalazła małego potwora. Kompletnie wyczerpana podeszła do jednego z foteli i usiadła na nim, by odpocząć. Szybko jednak poderwała się z powrotem, gdyż fotel, jak wszystko dookoła, był mokry. Kobieta rozejrzała się. Nikogo nie było w pobliżu. A przynajmniej nikogo żywego. Postanowiła więc prowizorycznie uprać swoje ubłocone ubranie. Słońce powoli zaczynało rozświetlać niebo i już niedługo będzie mogła wysuszyć na nim swoje ciuchy. Ściągnęła rzez głowę przemoczoną bluzkę i rzuciła na fotel. Następnie zaczęła mocować się z zamkiem od spodni. Nogawki przylepiły się do nóg i pod wpływem wody stały się twarde i sztywne. Kobieta dłuższy czas walczyła z nogawkami, zanim udało jej się z nich uwolnić. Kiedy wreszcie została w samej bieliźnie, weszła do znacznie spokojniejszej już wody. Była zimna i Dores wstrząsnął dreszcz. Zacisnęła jednak zęby i powili przyzwyczajała się do chłodnej wody. Powoli zaczęła iść w nieco głębsze rejony, aż rzuciła się przed siebie, całkowicie znikając pod powierzchnią, by wynurzyć się kilka metrów dalej. Czyż poranna kąpiel w oceanie nie była najlepszym sposobem na rozpoczęcie dnia?
Powrót do góry Go down
Aaron Hansen


Aaron Hansen
https://wyspa.forumpolish.com/t270-aaron-hansen https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t272-aaron-hansen
Dane osobowe :
30 lat, biznesmen, płatny morderca, Duńczyk

Znaki szczególne :
posiada tatuaż w kształcie biblijnej ryby na lewym przedramieniu, cierpi na automysofobię

Ekwipunek :
Butelka wody, kilka kobiecych czasopism o modzie, parę damskiej bielizny, kanapka, słuchawki do mp3, kubek w krówki, kilka płyt CD z filmami, przenośny odtwarzacz dvd który posiada uszkodzony ekran oraz dezodorant.

Stan zdrowia :
głęboko rozcięta opuszka prawego kciuka, podbite lewe oko, wybita górna jedynka, siniaki na całym ciele

Punkty :
210


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptyWto Wrz 29, 2015 9:32 pm

/ z Ogromnej Plaży

Tara najwyraźniej znowu się spłoszyła gdy tylko wspomniał o tym, by oddała dziecko komuś bardziej odpowiedzialnemu. Dziewczyna zaczęła go irytować swoim zachowaniem. Owszem, była młoda ale też miała trochę rozumu by wiedzieć, że sama nie poradzi sobie w zajmowaniu się dzieckiem, zwłaszcza w takich warunkach. Aaron nie zamierzał jednak się kłócić z Cuganą.
- Przemyśl to sobie. - powiedział w końcu i podniósł się z piasku. Następnie ruszył w stronę szumiącego oceanu. Rozmowa z nastolatką tak go pochłonęła, że nawet nie zauważył kiedy ustąpił deszcz. Na niebie zaczęły pojawiać się pierwsze promyki słońca, a oddychanie orzeźwiającym, czystym powietrzem pełnym ozonu sprawiało ogromną przyjemność. Duńczyk usiadł na mokrym piasku i zaczął obserwować z oddali rozbierającą się Dores. Mimo pewnej odległości Hansen zdołał dostrzec, że ciało Shelley było dość pociągające jak na jej wiek. Nigdy jednak nie ulegał takim pokusom - po pierwsze ze względów moralnych, a po drugie ze względów bezpieczeństwa. Ile już razy słyszał, że kochanka mordowała swoje ofiary podczas uniesień seksualnych? Mężczyzna nie mógł narażać się na takie sytuacje, a swoje potrzeby zazwyczaj załatwiał w burdelu.
Gdy tylko czarnowłosa postanowiła wziąć kąpiel, podbiegł bliżej składowiska foteli i chwycił jej ubrania. Upewniwszy się, że Shelley jest zajęta nurkowaniem, zaczął przeszukiwać jej pozostawione rzeczy. Tak jak się spodziewał, nie znalazł nic pożytecznego. Brudne szmaty, mokre pudełko zapałek oraz jakaś nieznana mu maść nie były chyba zbyt wartościowymi rzeczami. Mimo tego mężczyzna chwycił pudełko z maścią aloesową i schował ją w swojej walizce, którą odłożył w bezpiecznym miejscu obok foteli. Następnie zdjął koszulę, spodnie i buty. W samych bokserkach postanowił potowarzyszyć Dores w kąpieli.
Powrót do góry Go down
Dores Shelley


Dores Shelley
https://wyspa.forumpolish.com/t216-dores-shelley https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t234-dores-shelley
Dane osobowe :
35, geolog, USA

Znaki szczególne :
blizna na wewnętrznj stronie uda

Ubiór :
Czarne dżinsy, czarny cienki luźny sweterek, płaskie pantofle

Ekwipunek :
Nie działający srebrny zegarek, maść aloesowa na oparzenia, paczka zapałek kominkowych, scyzoryk

Stan zdrowia :
drobne rany na całym ciele, stłuczenie prawej nogi

Punkty :
149


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptyWto Wrz 29, 2015 10:13 pm

Aaron miał wiele szczęścia, że Dores nie widziała, jak myszkuje po jej rzeczach. Straciłby wówczas kolejny ząb do pary. Swoją drogą, mężczyzna ze swoim brakiem w uzębieniu kojarzył jej się z pewną staruszką o imieniu Calista, którą widywała czasem u miejscowego rzeźnika. Dores bardzo lubiła się przyglądać kobiecie przy pracy, kiedy to dziarska staruszka wymachiwała tasakiem nad świńskimi żeberkami.

Dores wynurzyła się z wody akurat, gdy Aaron wchodził do niej w samych bokserkach. Dżizas, człowieku, babcia ci robiła na drutach te porcięta? - zapytała z krzywym uśmiechem, odgarniając mokre kosmyki włosów z czoła. Wreszcie uśmiech przerodził się w śmiech. Shelley dostała, jak się to potocznie określa, głupawki. Śmiała się, jak wariatka, po czym chlusnęła na Aarona wodą, pomagając mu się zamoczyć, a następnie skoczyła do tyły na plecy wciąż się śmiejąc. Trzeba przyznać, że nie był to najlepszy pomysł. Chwile potem bowiem zachłysnęła się wodą, co nieomal nie doprowadziło do przedwczesnego końca jej żywota. Aaron jako porządny chrześcijanin powinien ją jednak w tym momencie uratować, przed utopieniem się i dołączeniem do zacnego grona pasażerów, którzy katastrofy nie przeżyli.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptyWto Wrz 29, 2015 10:45 pm

Zachłyśnięcie się wodą sprawiło, że kobieta na moment straciła równowagę, dając się całkowicie przykryć jednej z fal. To zaś sprawiło, że prąd oceaniczny pociągnął ją nieco dalej od brzegu, gdzie to wywinęła malowniczego podwodnego fikołka. W otumanieniu przejechała włosami po dnie, czując przy tym, jak coś ostrego przesuwa jej się przy kości policzkowej, płytko rozcinając skórę. Jeśli zachowała w tym momencie jeszcze odrobinę przytomności umysłu, mogła pochwycić ostry przedmiot, by wynurzyć się z nim jakoś na powierzchnię. Kiedy bliżej mu się przyjrzała, mogła stwierdzić, że był to scyzoryk. Koreański scyzoryk w złotym kolorze...
Powrót do góry Go down
Aaron Hansen


Aaron Hansen
https://wyspa.forumpolish.com/t270-aaron-hansen https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t272-aaron-hansen
Dane osobowe :
30 lat, biznesmen, płatny morderca, Duńczyk

Znaki szczególne :
posiada tatuaż w kształcie biblijnej ryby na lewym przedramieniu, cierpi na automysofobię

Ekwipunek :
Butelka wody, kilka kobiecych czasopism o modzie, parę damskiej bielizny, kanapka, słuchawki do mp3, kubek w krówki, kilka płyt CD z filmami, przenośny odtwarzacz dvd który posiada uszkodzony ekran oraz dezodorant.

Stan zdrowia :
głęboko rozcięta opuszka prawego kciuka, podbite lewe oko, wybita górna jedynka, siniaki na całym ciele

Punkty :
210


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptyWto Wrz 29, 2015 10:56 pm

Hansen zbliżył się do Dores, która zaczęła się śmiać z bliżej nieznanego mu powodu. Doskonale zdawał sobie sprawę z zaburzeń psychicznych kobiety jednak nie podejrzewał, że będzie zachowywać się jak nastolatka. Pod tym względem Tara okazywała się bardziej rozsądna niż 35-latka. Mężczyzna zanurzył się całkowicie w wodzie i pozwolił, by morska woda zmyła trochę brudu, który uzbierał się podczas podróży przez dżunglę. Gdy się wynurzył Shelley gdzieś zniknęła. Zaczął się rozglądać za kobietą aż w końcu ją dostrzegł - Dores unosiła się na wodzie, całkiem nieruchoma, z zamkniętymi oczyma. W pierwszej chwili Duńczyk pomyślał sobie, że to są jakieś żarty. Jednak z drugiej strony nie widział sensu w zrobieniu takiego przedstawienia. Podpłynął do Shelley, chwycił ją rękoma pod pachami i zaczął ją holować do brzegu.
Po kilku minutach Dores znalazła się na mokrym piasku. Mężczyzna sprawdził jej puls, a następnie przystąpił do udzielenia pierwszej pomocy. Trzydzieści uciśnięć i dwa oddechy, powtarzał sobie w myślach. Kobieta jednak nadal nie reagowała. A może by spróbować innej metody? - podpowiadała mu ta bardziej sadystyczna strona intuicji. Czemu by nie skorzystać? Zamachnął się i z całej siły spoliczkował kobietę raz, a potem drugi. Niby mała rzecz a ucieszyła Aarona jakby dostał wielką kolejkę pod choinkę. Od dawna miał na to ochotę, a Dores z pewnością sobie na to zasłużyła. Po tym incydencie Hansen postanowił kontynuować resuscytację do momentu, aż panna Shelley odzyskałaby świadomość.
Powrót do góry Go down
Dores Shelley


Dores Shelley
https://wyspa.forumpolish.com/t216-dores-shelley https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t234-dores-shelley
Dane osobowe :
35, geolog, USA

Znaki szczególne :
blizna na wewnętrznj stronie uda

Ubiór :
Czarne dżinsy, czarny cienki luźny sweterek, płaskie pantofle

Ekwipunek :
Nie działający srebrny zegarek, maść aloesowa na oparzenia, paczka zapałek kominkowych, scyzoryk

Stan zdrowia :
drobne rany na całym ciele, stłuczenie prawej nogi

Punkty :
149


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptyWto Wrz 29, 2015 11:43 pm

Wszystko stało się bardzo szybko. Dores, zachowując resztki świadomości, będąc pod wodą, dostrzegła na dnie coś połyskującego. Nie wiedziała, co to jest, ale i też nie był to czas na rozważania na ten temat. Pochwyciła ów przedmiot tuż przed tym, zanim znów nabrała wody w płuca i zaczęła się dusić. Świat pociemniał, a Dores nie zdążyła się z nim nawet pożegnać.

Metoda Aarona o dziwo poskutkowała. Kobieta zaczęła powoli odzyskiwać świadomość. Ale czy na pewno? Po tym, jak Hansen uderzył ją w twarz, zakaszlała, odwróciła głowę i wypluła wodę. Oczy wciąż jednak miała zamknięte. Próbowała je otworzyć, ale powieki jakoś dziwnie ciążyły, a kiedy lekko je uchyliła, można było jedynie zobaczyć białka jej oczu.
Robert...? - wymamrotała, najwyraźniej tracąc poczucie miejsca i czasu. To ty...? Myślałam, że wyjechałeś.... Jej głos był ledwie dosłyszalny, ale Aaron mógłby dosłyszeć poszczególne wyrazy. Po chwili jednak otworzyła oczy i spojrzała nieprzytomnym wzrokiem na Duńczyka. Kiedy zaczęło docierać do niej, na kogo patrzy, jej rysy wyostrzyły się.
Zabieraj łapsko. - chciała krzyknąć, ale wycharczała tylko coś podobnie brzmiącego. Odwróciła wzrok i spojrzała na swoją dłoń. Zaciśnięta była na czymś błyszczącym...
Powrót do góry Go down
Aaron Hansen


Aaron Hansen
https://wyspa.forumpolish.com/t270-aaron-hansen https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t272-aaron-hansen
Dane osobowe :
30 lat, biznesmen, płatny morderca, Duńczyk

Znaki szczególne :
posiada tatuaż w kształcie biblijnej ryby na lewym przedramieniu, cierpi na automysofobię

Ekwipunek :
Butelka wody, kilka kobiecych czasopism o modzie, parę damskiej bielizny, kanapka, słuchawki do mp3, kubek w krówki, kilka płyt CD z filmami, przenośny odtwarzacz dvd który posiada uszkodzony ekran oraz dezodorant.

Stan zdrowia :
głęboko rozcięta opuszka prawego kciuka, podbite lewe oko, wybita górna jedynka, siniaki na całym ciele

Punkty :
210


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptyCzw Paź 01, 2015 12:32 pm

30 uciśnięć i 2 wdechy. 30 uciśnięć i 2 wdechy. Mężczyzna powtarzał sobie wyuczone formułki, by zająć swoje myśli czymś innym niż ratowanie kobiety. Oczywiście nie zależało mu na tej grzesznicy, wręcz przeciwnie - chętnie zostawiłby ją tu samą, żeby gniła wraz z innymi ciałami. Nie mógł jednak tak po prostu odejść. Po pierwsze, obiecał jej ojcu, że będzie ją chronił. Jeśli przyjął zlecenie nie mógł tak po prostu z niego zrezygnować. Po drugie, Dores była mu potrzebna. Choć zapewne była najbardziej dewiancką osoba na wyspie to nie mógł liczyć na żadne inne wsparcie. Żaden sztywniak nie zdecydowałby się mu zaufać, co oczywiście było zrozumiałe.
Dores ocknęła się i wypluła część wody płuc co było dobrym znakiem. Zaczęła również majaczyć coś o jakimś... Robercie? Czyżby nawet taka osoba jak Shelley miała kogoś na kim jej bardzo zależało? Ciekawe, bardzo ciekawe. Majaki czarnowłosej jednak nie trwały zbyt długo i wszystko wracało do normalności. Kobieta znów wróciła do swojego opryskliwego tonu głosu.
- Właśnie uratowałem Ci życie. - odpowiedział tylko i zaczął ubierać swoje ubrania pozostawione wcześniej na plaży.
Powrót do góry Go down
Michael Callaghan


Michael Callaghan
https://wyspa.forumpolish.com/t82-michael-callaghan https://wyspa.forumpolish.com/t117-michael-callaghan https://wyspa.forumpolish.com/t100-michael-callaghan
Dane osobowe :
30 lat; Były przestępca, Australijczyk.

Znaki szczególne :
Na lewym ramieniu tatuaż " Living is Easy with Eyes Closed ", krzywo zrośnięty nos co jest słabo widoczne, na środkowym palcu prawej ręki srebrny pierścień.

Ubiór :
Spodnie jeans'owe ( prawa nogawka podarta ) , buty białe addidas ( teraz już nie takie białe ), szary podkoszulek z jakimś czarnym kołem na środku, walizka.

Ekwipunek :
walizka: dwie i pół czekolady, paczka sześciu czosnkowych placków do tortilli, cztery obite pomarańcze, kilka bawełnianych bluzek damskich w rozmiarze XXL, dwie sukienki XXL, plażowe klapki, ogromny kapelusz, Beretta 99 wraz z Magazynkiem.

Stan zdrowia :
Opuchnięty w okolica kości łonowej, silny ból śródręcza, pocięta prawa noga.

Punkty :
50


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptyCzw Paź 01, 2015 3:42 pm

[z Prowizorycznej Jadłodajni]

Ruszył w kierunku samolotowych foteli, bo gdzie by indziej? Miał zamiar gdzieś wreszcie w spokoju klapnąć i dokończyć swoją butelkę. Uratował co najmniej dwie osoby, chyba już wystarczyło tego bohaterowania na dziś. Żałował tylko że zgubił fajki, ale możliwe że znajdzie tu jakiegoś palacza z własnym zapasem. Wtedy mógł by przehandlować jakiś swój ekwipunek za kilka papierosów.
Lekko chwiejnym krokiem,w jednej ręce trzymając walizkę a w drugiej butelkę dotarł do składowiska foteli. Ktoś je albo tutaj wyciągnął albo po prostu same opadły w to miejsce. Po co to roztrząsać. Ważne że jest na czym osiąść.
Zapewne ktoś już na tych fotelach siedział ale nie rozglądał się. Znalazł gdzieś wolne miejsce na jednym z trójkowych fotelów i usiadł. Akurat miał dobry widok na morze. Co z tego że padało. Już przestawało. Odrobina deszczu chyba nikomu nie zaszkodzi. Położył walizkę na siedzeniu obok i przyłożył butelkę do ust spoglądając przed siebie. Dostrzegł tam dwie osoby które bawiły się chyba w jakieś morskie jujitsu. Z tej odległości trudno ocenić co tam tak na prawdę się wyprawiało. Możliwe nawet że facet akurat korzystał z sytuacji i chciał sobie trochę pobaraszkować z dziewczyną. Michael tylko lekko nachylił się w przód mrużąc oczy i próbując dostrzec co oni robią:
- Co do chuja...? - mruknął i przystawił sobie szkło do ust. Po chwili jednak zrezygnował z dalszej obserwacji. To nie była jego sprawa.
W tej chwili musiał sobie obmyślić jak przetrwać kolejny dzień. Ekipa ratunkowa już dawno powinna się zjawić. Martwiło go trochę że nikogo jeszcze nie ma. Jakaś awionetka jeszcze niczego nie zwiastuje. Tak się więc zaczęło dziać w głowie Callaghana że z minuty na minutę zaczął wątpić w ekipę ratunkową. Nie mógł dokładnie określić co się stało a co za tym idzie, gdzie są. Musiał znaleźć pilota. Tak, pobawi się w dochodzenie, a potem osądzi czy warto dalej czekać, czy trzeba zacząć działać. Zbyt dużo naoglądał się filmów by wiedzieć jak to się wszystko skończy. Wylądowali pewnie na jakiejś bezludnej wyspie, na sąsiedniej są kanibale a ich wszystkich i tak zabije jeden z pasażerów któremu odpierdoli i zacznie biegać bo dżungli z bronią.
Siedział więc dalej czekając na jakąś osobę, która mogła tędy przechodzić. Musiał dowiedzieć się gdzie jest pieprzony pilot.
Powrót do góry Go down
Dores Shelley


Dores Shelley
https://wyspa.forumpolish.com/t216-dores-shelley https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t234-dores-shelley
Dane osobowe :
35, geolog, USA

Znaki szczególne :
blizna na wewnętrznj stronie uda

Ubiór :
Czarne dżinsy, czarny cienki luźny sweterek, płaskie pantofle

Ekwipunek :
Nie działający srebrny zegarek, maść aloesowa na oparzenia, paczka zapałek kominkowych, scyzoryk

Stan zdrowia :
drobne rany na całym ciele, stłuczenie prawej nogi

Punkty :
149


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptySob Paź 03, 2015 10:08 pm

A... - Dores wylewnie skwitowała wyznanie Aarona odnośnie tego, jakoby uratował jej życie. Sam fakt, że przestała na niego wydzierać ryj, nie pobiła go, ani nie dźgnęła dopiero co nabytym scyzorykiem tudzież nie wydrapała oczu pazurami, znaczył już bardzo wiele. Kobieta była mu wdzięczna za to, co zrobił. Pech jednak chciał, że Shelley nie znosiła być wdzięczna nikomu. Bo to tak, jakby jakby wisiał nad nią obowiązek bycia... brrr co za okropne słowo... miłym. Pozostając zatem pomiędzy byciem złośliwym i miłym Dores postanowiła ignorować Aarona, co uznała za znakomity kompromis. Podniosła się do pozycji siedzącej i otworzyła dłoń, w której znajdował się scyzoryk. Otworzyła go ostrożnie, a ostrze zalśniło w porannych promieniach słońca. Dotknęła noża opuszkiem palca, by sprawdzić, czy jest ostry. Był. Na palcu pojawiła się czerwona kreska. Dores włożyła odruchowo palec do ust, a następnie rozejrzała się. Na fotelach dojrzała jakiego mężczyznę, który najwyraźniej postanowił sobie odpocząć. Wydawało jej się, że spoglądał on w ich kierunku. Poczuła się fatalnie z tym, że ktoś jeszcze widział jej kompromitację. Myśl została jednak szybko odegnana przez bardziej przyziemne problemy. Żołądek dopominał się o swoje prawa. Kobiet od wczoraj nic nie jadła. Gdyby udało się znaleźć chociażby jakieś owoce... Shelley wstała i podeszła do swoich ubrań. Zupełnie zapomniała, że były brudne... Z westchnieniem wzięła je z fotela i zaniosła do wody, by spłukać błoto. Zapałki i scyzoryk położyła obok na piasku. Zmarszczyła brwi, gdyż czegoś tutaj brakowało. Ktoś podwędził jej maść. Już miała wstać i przyłożyć bez uprzedzenia Aaronowi, gdy przypomniało jej się, że miała go ignorować. Potem odbierze, co jej. A nawet może jakąś rekompensatę za straty.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli EmptyNie Paź 04, 2015 6:25 pm

Rozmawiając ze sobą, spoglądając w stronę oceanu i praktycznie nie zwracając uwagi na innych ludzi, grupa rozbitków z początku nie dojrzała czegoś dziwnego, co stało około osiemnastu metrów od nich - po prawej stronie tuż przy samej krawędzi lasu, częściowo kryjąc się w nim. Na plaży robiło się jednak coraz jaśniej, a dziwny kształt przyciągał uwagę nie tylko prawie dwieście pięćdziesięcioma centymetrami, lecz także i swoją ciemną barwą, która wyraźnie odznaczała się od gęstwiny zielonych liści. Przypominająca człowieka istota była całkowicie czarna. Stojąc w bezruchu, wzbudzała ciarki na plecach tych, którzy ją zobaczyli. Irracjonalny strach pojawiał się w ich sercach, jakie momentalnie zaczynały bić ze zdwojoną prędkością. Wystarczyło jednak kilka mrugnięć powiekami i sylwetka zniknęła, jakby nigdy jej tam nie było.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

(7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty
PisanieTemat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli   (7.1) Składowisko samolotowych foteli Empty

Powrót do góry Go down
 
(7.1) Składowisko samolotowych foteli
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Wyspa :: Plaża-