|
| |
avatar : © frightening
Punkty : 125
| Temat: (3) Piaszczysta Plaża Sro Sie 19, 2015 9:01 pm | |
| Plaża
Piaszczysta Plaza
Dość spora piaszczysta plaża przed lasem, z której doskonale widać zachód słońca. Woda podczas przypływu osiąga tu największy poziom. Niedaleko znajduje się kamienna plaża < |
| | |
Multikonta : Abelard Z., Daisy F.
Dane osobowe : 29 lat | mężatka | pani seksuolog | Brazylijka z australijskimi korzeniami mieszkająca w Ameryce
Ubiór : szara sukienka koktajlowa, komplet bielizny i szpilki w dłoni
Stan zdrowia : ciąża, ubytki w skórze na prawym ramieniu oraz udzie, obicie lewej strony ciała
Punkty : 270
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Czw Sie 20, 2015 1:52 pm | |
| Obudził ją szum fal rozbijających się delikatnie o piaszczyste wybrzeże. Na skórze czuła lekki powiem wiatru znad morza, a zapach, który ze sobą niósł, był obłędny. Zaraz jednak rozbudziło ją uczucie palącej się skóry, a także ból po lewej stronie ciała. Uniosła się na rękach i z przerażeniem zauważyła, że nie czuje na plecach dotykających ją wcześniej rozpuszczonych włosów. Kiedy przyłożyła rękę do głowy, zrozumiała szybko. Nie miała już włosów. Jej skóra w tym miejscu była szorstka i zniszczona. Nie pamiętała, co się stało; dopiero co leciała samolotem, czuła się świetnie, a teraz leżała na jakiejś plaży. Bała się, że stało się najgorsze. Że to była bezludna wyspa, jak w tych książkach, które czytała nocami. Z rozmyślań przebudził ją palący ból w okolicy ramienia i uda. Spojrzała w tamtą stronę i z przerażeniem spostrzegła, że tamte miejsca zostały dosłownie odarte ze skóry. Całe szczęście, że wszystkie jej kończyny były na miejscu, bezpieczne. Włosy w końcu odrosną, prawda? Isabelle w końcu podniosła się na nogi, wciąż obolała i przestraszona. Czuła się tak, jakby była w jednej z gier, ale nie było to bynajmniej przyjemne uczucie. Postanowiła rozejrzeć się dookoła i rozeznać w sytuacji. Znajdowała się na plaży. Była ona dosyć rozległa, patrząc na odległość do najbliższej zieleni, czy tajemniczego i nieznanego lasu. Gdzieś w oddali majaczyły jej skały. Dopiero teraz obróciła się w drugą stronę i z przerażeniem dostrzegła innych rozbitków, z mniejszymi lub większymi obrażeniami. Niektórzy już na pewno nie żyli... Na tę myśl nie mogła się powstrzymać i zwymiotowała tym, co jeszcze miała. Będąc tak pochylona, kątem oka zauważyła czyiś ruch. Postanowiła pójść do tamtej osoby, bo w końcu, razem zawsze raźniej, a przetrwanie samemu w tych warunkach będzie z pewnością rzeczą praktycznie niemożliwą... |
| | |
Dane osobowe : 22letni Rosjanin, biznesmen, gangster.
Znaki szczególne : Dobrze zbudowany, 180 centymetrów wzrostu, tatuaże na całym tułowiu (organizacja przestępcza, religia prawosławna)
Ekwipunek : mała butelka wody
Stan zdrowia : Liczne rany na całym ciele, zatamowane prowizorycznymi bandażami. Największa rana na lewej łopatce, zatamowana bandażem.
Punkty : 125
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Czw Sie 20, 2015 2:02 pm | |
| Obudził go piekący ból na całym ciele, jakby dziesiątki ran krwawiły naraz. Nie mylił się. Otworzył półprzytomne oczy, zamrugał kilka razy. Był w wodzie, dość płytko, głową w bok w stronę otwartego morza i raz po raz uderzającego o niego małe fale. Małe, czerwone fale.. to była krew. W wodzie dookoła niego była plama czerwonej krwi. Jego? Krwawił z kilkunastu miejsc, na plecach już stracił czucie. Kogoś innego? Zdawało mu się, że widział unoszące się ciała, czy też inne przedmioty. Nie mógł się ruszyć. Z bólu? Ze strachu? Czyżby paraliż na skutek wypadku? Zamknął oczy, zaczął głęboko oddychać. Żyje. To najważniejsze. Ostatnie wspomnienie.. brak, mgła. Wsiadł do samolotu, leciał, patrzył się za okno.. turbulencje? Utrata przytomności? Nie, to teraz nieistotne. Próbował poruszyć kończynami. Najpierw dłonie - sprawne. Ramiona - także, jednak w prawym coś mu tkwiło. Barki - cholerny ból, ciągnący się już od pleców, przez długość łopatek. Zdecydowanie miał tam coś wbite, coś, co go blokowało. Nie chciał ruszyć nogami, wolał póki co nie ryzykować. Próbował się podnieść, podpierając się bezsilnie rękoma, jednak jedyne co zdołał uczynić to odwrócić głowę w drugą stronę i opaść na zakrwawioną wodę. Ktoś do niego szedł. Kobieta? Nie, ktoś łysy. Facet? Nie, też nie.. kobieta z oparzoną głową? Kurwa mać, co tu się stało? To miał tylko spokojny lot, miał być.. zamknął oczy, stracił przytomność. |
| | |
Dane osobowe : 25 lat, 180 cm, Właściciel kilku luksusowych hoteli, pochodzi z Australii
Znaki szczególne : australijski akcent, tatuaż pod lewym biodrem i na prawym ramieniu
Stan zdrowia : zwichnięty prawy obojczyk, wybite palce prawej dłoni
Punkty : 103
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Czw Sie 20, 2015 2:32 pm | |
| Nie bardzo ogarniał, co takiego właśnie się stało. Ostatnie, co pamiętał to… właściwie sam do końca nie wiedział jak powinien to nazwać. Chaos wydawał się odpowiednim słowem, ale nadal czegoś tutaj brakowało. Zupełnie jakby ten wyraz nie był w stanie pomieścić tego, co zarejestrowały jego oczy przed tym jak stracił świadomość. Właściwie, faktycznie, to słowo było zbyt delikatne. Teraz jednak leżał, twarzą zwrócony w stronę wody. Patrzył, jak przypływa ona do brzegu i się cofa. W oddali widział spokojny horyzont i kompletnie nie miał pojęcia co tutaj robi. Zdążyli już wylądować w LA? Czy zrobił, co miał do zrobienia i teraz odpoczywa nad brzegiem morza? Czemu nie pamiętał samego momentu lądowania ani niczego, co miało miejsce później? Znowu się upił? I dopiero ta ostatnia myśl pobudziła jego umysł do pracy. Pamiętał jak trzymał kieliszek wina i jak nagle podczas wstrząsu wypadł mu on z rąk. Przypomniał sobie panikę i zrozumiał jedno – to nie mogło się dobrze skończyć. Wraz z tym poderwał się z ziemi, praktycznie tracąc przy tym równowagę. Nie powinien robić tego zbyt szybko, jednak adrenalina zdziałała swoje. Przez chwilę miał mroczki przed oczyma, jednak gdy tylko one ustąpiły, rozejrzał się wokoło. To, co zarejestrował jego wzrok dało się opisać innym słowem – koszmar. - Cholera. – wymsknęło mu się, gdy coraz bardziej ogarniał pobliskie otoczenie. Wówczas zarejestrował znajdującą się w pobliżu osobę. Chciał do niej zamachać, a ponieważ był praworęczny nic dziwnego, ze próbował unieść właśnie tę rękę. Szybko tego pożałował, gdy nagle rozszedł się od barku piekący ból. Skrzywił się, przenosząc wzrok na własną kończynę. Nie był przekręcona w inną stronę i nadal miał ją w całości, choć zdawało się, że palce odrobinę mu spuchły. Zmarszczył czoło. |
| | |
Dane osobowe : 36 lat, biznesmen, Amerykanin
Znaki szczególne : tatuaż smoka na plecach
Ubiór : czarny T-shirt wycięty w serek, ciemne spodnie, adidasy i brązowa materiałowa kurtka bez kaptura
Stan zdrowia : wstrząs mózgu, drobne poparzenia lewej ręki
Punkty : 143
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Czw Sie 20, 2015 2:39 pm | |
| Obudził się na plaży i zakaszlał. Otworzył oczy i od razu je zamknął, bo zaczęły boleć go oczy od zbyt jasnego światła. Co się tak właściwie stało? Leżał na piasku i zastanawiał się przez chwilę gdzie się znajdował i co się stało. Czuł szum w uszach, bolała go ręka, głowa, praktycznie wszystko. Czyżby za ostro zabalował zeszłej nocy? Nic sobie nie przypominał.Leżał jeszcze chwilę, słyszał przeróżne dźwięki, najchętniej poszedłby sobie spać. Po chwili jednak dotarło do niego co się tak właściwie stało. Otworzył oczy i rozejrzał się dookoła. O kurwa.Poczuł strach i tak jakoś nagle przypomniał co się stało. Mieli wypadek samolotowy! Nie pamiętał momentu rozbicia, prawie nic nie pamiętał, ale przecież leciał samolotem, był na pokładzie i wracał na konferencje. Sebastian trudem podniósł się do pozycji siedzącej i omiótł wzrokiem plażę na której się znajdował. Szum morza zdecydowanie grał mu na nerwach. Był zdezorientowany i kręciło mu się w głowie jakby był na karuzeli i za dużo wypił. Można powiedzieć, że widoczki były całkiem całkiem pomijając fakt, nieprzyjemnego zapachu, krwi, porozwalanych kończyn. Sceneria rodem z jakiegoś taniego horroru. Bass czuł dziwny piekący ból lewej ręki. W pewnym momencie spojrzał na nią i dostrzegł, że była poparzona. Syknął z bólu i przyjrzał się ręce. Bolała go, ale pęcherzy nie miał więc nie było źle. Z praktyki wiedział, że musi schłodzić rękę, ale wiedział też, że nie powinien wkładać jej do słonej wody. To mogłoby się źle skończyć. Mężczyzna rozglądał się dookoła jakby był na wakacjach i jako turysta podziwiał widoczki. Straszne widoczki. Nic nie rozumiał. Bass podparł się zdrową ręką o ciepły piach i podniósł się do góry. Kiedy stanął na nogi to aż go zachwiało i zrobił kilka chwiejnych kroków w prawo. Nie wiedział co się stało, miał tylko nadzieję, że nie krwawił znikąd, bo sam nie wiedział jakby sobie mógł pomóc. Nagle znowu coś do niego trafiło. Marina. MARINA Rozejrzał się dookoła aby ją gdzieś zlokalizować. Lecieli razem, siedziała przed nim. Były turbulencje, jego laptop pofrunął przed siebie i tyle. Obudził się na wyspie, gdzie jest Marina. - Marina! - krzyknął, a raczej mu się wydawało, że krzyknął,bo w rzeczywistości powiedział jej imię pod nosem i w dodatku bardzo cicho. Odkaszlnął. - Marina! Tym razem zawołał głośniej i zaczął błądzić po plaży. Chodził to w jedną to w drugą stronę i sam nie wiedział co robić. Szukał Mariny, ale cholera wie, gdzie ona się znajdowała. Kurwa jebana. |
| | |
Dane osobowe : 27 lat, przyrodnik/podróżnik, francusko-hiszpańkskie pochodzenie
Znaki szczególne : mała blizna w lewym zgięciu łokcia
Stan zdrowia : skręcona kostka, złamany nos, wybite trzy zęby (trójka, czwórka i piątka) po prawej stronie
Punkty : 189
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Czw Sie 20, 2015 2:45 pm | |
| Maxine była optymistką, naprawdę. Starała się dostrzegać plusy w każdej sytuacji. Ot, kiedy w dzieciństwie złamała nogę mogła cieszyć się dziesiątkami rysunków i podpisów na gipsie. Teraz jednak, gdy powoli budząc się na plaży nie była w stanie ani trochę wykrzesać z siebie pozytywnego myślenia. Pierwsze co do niej dotarło to ból i smak krwi w ustach. Odruchowo splunęła na bok, zupełnie zapominając o zasadach dobrego wychowania. Co jak co, ale teraz ani trochę nie czuła się, ani nie wyglądała jak dama. Powoli podniosła się na łokciach i rozejrzała wkoło. Nie była sama, ale ani trochę jej to nie pocieszało. Uniosła jedną z dłoni ku twarzy i w momencie gdy palce dotknęły skóry skrzywiła się z bólu. Miała chyba coś nie tak z nosem, trudno jej się oddychało, musiała więc zacząć wciągać powietrze ustami. Tutaj jednak również nie było lepiej, dla upewnienia dotknęła jeszcze dziąsła. No tak, gdzieś wcięło jej trzy zęby. Dobrze chociaż, że musiała je wypluć, inaczej mogłaby się nimi udusić. Boże, jej dentysta się załamie, zawsze powtarzał, że ma taką piękną jasną kość i do tej pory nigdy nie miała większych problemów z uzębieniem. Spróbowała podnieść się na nogi i syknęła z bólu. Najwyraźniej musiała zrobić sobie coś w kostkę, miała tylko nadzieję, że kość nie została uszkodzona. Powoli oparła się na zdrowej stopie i spojrzała na siebie. Na szczęście chyba nic prócz zębów jej nie pasowało. Powoli zaczęła kuśtykać przez plażę, czego nie ułatwiał jej uciekający spod sprawnej nogi piach. Dobra, tylko spokojnie. Odruchowo włączył się u niej tryb troski o innych. Niedaleko niej leżał mężczyzna, który jeszcze przed chwilą zdawał się oceniać szkody, a teraz beztrosko leżał sobie z zamkniętymi oczami. Udało jej się do niego dotrzeć i pochylić. - Hej, słyszysz mnie!? Powiedziała dość głośno, mając nadzieję, że właśnie nie odzywa się do trupa. Na szczęście nie straciła jedynek i nie sepleniła, chociaż tyle. Nie była pewna, czy to alkohol, czy adrenalina, ale ból nie był aż tak dokuczliwy i nie utrudniał racjonalnego myślenia.
|
| | |
Multikonta : Abelard Z., Daisy F.
Dane osobowe : 29 lat | mężatka | pani seksuolog | Brazylijka z australijskimi korzeniami mieszkająca w Ameryce
Ubiór : szara sukienka koktajlowa, komplet bielizny i szpilki w dłoni
Stan zdrowia : ciąża, ubytki w skórze na prawym ramieniu oraz udzie, obicie lewej strony ciała
Punkty : 270
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Czw Sie 20, 2015 3:10 pm | |
| Isabelle dopiero po chwili ocknęła się z tępego zapatrzenia w pojedyncze ziarenka piasku. Myślała o swoim mężu, którego zostawiła w domu. Pewnie siedział teraz w swoim ulubionym fotelu i czytał gazetę. U jego stóp leżał ich pies, a w kominku wesoło tlił się ogień. Obudź się. Kobieta mrugnęła oczami i podniosła głowę, oceniając ponownie sytuację, gdyż zdążyła się już rozkojarzyć. Niedaleko niej dalej leżał mężczyzna w kałuży krwi. Z daleka podeszła do niego inna kobieta, której twarz była zakrwawiona. Isabelle wiedziała, musiała do nich dotrzeć. W końcu byli to żywi ludzie. Tak też uczyniła. Kroki stawiała powoli, gdyż wszystko ją bolało, a najbardziej lewy bok. Zapewne całe tamto miejsce było posiniaczone. – Hej, wy! – krzyknęła do dwójki, po czym stanęła obok nich. Mężczyzna krwawił, natomiast z kobietą było trochę lepiej. Przynajmniej była przytomna, dlatego do niej zwróciła się Isabelle: – Trzeba go opatrzyć, bo się wykrwawi. – Wskazała ręką na rany, z których wciąż płynęła czerwona ciecz. Zostało tak niewiele czasu.. – Nie musisz się mną przejmować, mój brak włosów nie jest czymś groźnym, poradzę sobie bez nich – odpowiedziała na niezadane przez kobietę pytanie, następnie pochyliła się nad mężczyzną. Miał kilkanaście ran ciętych, które może być ciężko pokryć w dostatecznym stopniu opatrunkiem, ale musiały spróbować. – Musimy znaleźć jakiś materiał... Nie wiem, czy starczy go z naszych ubrań – zastanowiła się, badając sytuację na spokojnie. Emocje zdążyły już znaleźć ujście w potrzebie pomocy rannemu mężczyźnie. Teraz pozostał tylko chłodnym, analityczny umysł, który lubił tego typu zadania. |
| | |
Dane osobowe : 27 lat, przyrodnik/podróżnik, francusko-hiszpańkskie pochodzenie
Znaki szczególne : mała blizna w lewym zgięciu łokcia
Stan zdrowia : skręcona kostka, złamany nos, wybite trzy zęby (trójka, czwórka i piątka) po prawej stronie
Punkty : 189
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Czw Sie 20, 2015 3:27 pm | |
| Mężczyzna był poważnie ranny, choć miała nadzieję, że wbite odłamki nie przecięły żadnej tętnicy i nie uszkodziły organów. Nie odpowiadał na jej pytania, ale może to i lepiej, że był nieprzytomny. Takie rany musiały sprawiać ogromny ból, a ostatnie co potrzebowali, to szarpiący się człowiek z powbijanymi odłamkami metalu. Mógłby sobie tylko zaszkodzić. Żałowała teraz, że była gorszą specjalistką od medycyny, niż jej zmarły mąż. To on zajmował się organizowaniem im apteczek i ewentualnym udzielaniem pomocy, sama niewiele potrafiła, oprócz znania z teorii podstaw leczenia. Uniosła głowę, gdy usłyszała w niedalekiej odległości krzyk kobiety. Nieznajoma zmierzała w ich kierunku. Dzięki Bogu, najwyraźniej miała zamiar wraz z Maxine pomóc mężczyźnie. - Zgadza się. Moja koszula jest z bawełny, powinna się nadać całkiem nieźle. W tym momencie blondynka cieszyła się, że nie oszczędzała na swoich ubraniach i decydowała się, jeśli tylko miała możliwość, na naturalne składniki. Bawełna była dobrym opatrunkiem, choć z pewnością nie na stałe. Mogła jednak wystarczyć do momentu, aż znajdą coś lepszego. Bez wahania zdjęła z siebie wierzchnie odzienie, zostając tylko w czarnym staniku z koronką. Ran było kilka, najlepiej więc było podrzeć materiał na mniejsze części. - Możesz go wyjąć z wody? – rzuciła do towarzyszki. Sama z kolei zaczęła rwać bluzkę, co ułatwiła jej nieco adrenalina i delikatne szwy, które szybko poddały się jej sile. Wydawało jej się, że nie powinny póki co bawić się w usuwanie odłamków. Jeśli któryś z nich utkwił w żyle, jego ruszenie mogłoby się skończyć tragicznie, zwłaszcza, że chyba obie nie miały większej wiedzy medycznej. Po tym jak udało jej się oddzielić pierwsze pasy materiału podała je Isabelle, po czym wróciła do dalszego porcjowania odzienia. Nie było tego niestety zbyt wiele, a przy sobie miała tylko małe plasterki.
|
| | |
Dane osobowe : 36 lat, biznesmen, Amerykanin
Znaki szczególne : tatuaż smoka na plecach
Ubiór : czarny T-shirt wycięty w serek, ciemne spodnie, adidasy i brązowa materiałowa kurtka bez kaptura
Stan zdrowia : wstrząs mózgu, drobne poparzenia lewej ręki
Punkty : 143
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Czw Sie 20, 2015 3:40 pm | |
| Sebastian kręcił się w jedną w drugą stronę bez większego celu. Patrzył w przestrzeń oglądał wszystko dokładnie, widział wszędzie krew, jakieś dwie kobiety zaczęły kręcić się przy facecie, który leżał w wodzie z jakimś kawałkiem metalu w sobie? Tak chyba tak, aczkolwiek Bass nie mógł dokładniej stwierdzić, bo kręciło mu się w głowie i czuł się jakby zaraz miał upaść w pasek i stać się człowiekiem burrito. Tak, pojęcie człowieka burrito, które przedstawiła mu podczas lotu Marina, nabrało nowego znaczenia. Sebastian chciał jakoś pomóc, nawet zrobił kilka kroków w kierunku kobiet i rannego faceta, ale kręciło mu się w głowie i bolała go ręka. Na bank jak się pochyli do przodu to zaryje twarzą w piach i już nigdy nie wstanie. Chyba mam wstrząs mózgu albo coś podobnego. Pomyślał i dalej chwiejnym krokiem sobie chodził,a piach wcale mu nie ułatwiał chodzenia. Chodziło się beznadziejnie. Bass czuł się jakby wrócił z zajebistej imprezy z tym, że nie wrócił z imprezy, a przeżył wypadek lotniczy. Mężczyzna kręcił się po plaży szukając czegoś o czym pojęcia nie miał. A tak właśnie, szukał Mariny. Gdzie ona do jasnej cholery się podziewała? Miał nadzieję, że żyła i, że znajdzie ją całą i zdrową. Jego poparzona ręka niemiłosiernie go piekła, ale co ma powiedzieć facet z metalem w plecach? |
| | |
Multikonta : Abelard Z., Daisy F.
Dane osobowe : 29 lat | mężatka | pani seksuolog | Brazylijka z australijskimi korzeniami mieszkająca w Ameryce
Ubiór : szara sukienka koktajlowa, komplet bielizny i szpilki w dłoni
Stan zdrowia : ciąża, ubytki w skórze na prawym ramieniu oraz udzie, obicie lewej strony ciała
Punkty : 270
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Czw Sie 20, 2015 3:43 pm | |
| – Dobrze. Nada się idealnie – przytaknęła Isabelle. Bawełna jako naturalny materiał była na pewno lepsza od syntetycznych, sztucznych składników. Na propozycję kobiety natychmiast przytaknęła, chociaż nie wiedziała, czy sama sobie poradzi. Była wątłą osobą. Czuła jednak, że adrenalina i sytuacja dodadzą jej sił. Nie czekając dłużej, chwyciła delikatnie mężczyznę za przedramiona, bała się bowiem, że chwycenia za same barki mogłoby spowodować jakiś uraz w okolicy największego cięcia przy łopatkach, następnie podciągnęła silnym ruchem całe bezwładne ciało do siebie. Ruszyło się o paręnaście centymetrów, musiała więc ponownie spróbować wykonać tę czynność. Dopiero po jakimś czasie cały mężczyzna leżał na piasku. Isabelle była wykończona. Zaczęło jej się kręcić w głowie tak, że musiała się podeprzeć ręką o podłoże. Zaraz jednak wstała, bo oto kobieta zdjęła swoją bluzkę i zaczęła ją drzeć na opatrunki. Brunetka (a raczej teraz łysa kobieta) postanowiła zrobić to samo i rozebrała się, pozostając w białym, sportowym biustonoszu. Paski materiału obwiązywała naokoło ran mężczyzny, nie wyciągając kawałków metalu z cięć. Logicznym było, że ich pozbycie się spowodowałoby jeszcze większe krwawienie. Nagle wydawało jej się, że usłyszała czyjeś mruczenie i obróciła twarz w stronę bruneta. Ku jej zdziwieniu uśmiechał się, patrząc na atrybuty jej pomocnicy. No cóż, ona sama nie była obdarzona przez Boga, ale to wcale nie powinno znaczyć, że jest gorsza! Dlatego, kiedy ich oczy się spotkały, Isabelle prawie że niezauważalnie pogroziła mu palcem i spojrzała z dezaprobatą na niego, ale on już był nieprzytomny. – Ech – westchnęła cicho, dalej zajmując się opatrywaniem ran bruneta. W końcu do zatamowania pozostała ta największa, znajdująca się na plecach mężczyzny. A materiał się skończył... – Co zrobimy z tą raną? – spytała swojej towarzyszki. Jej samej brakowało pomysłów. Tak jakby cała ta sytuacja wyczerpała jej wszystkie siły. Muszę wziąć się w garść... |
| | |
Dane osobowe : 27 lat, przyrodnik/podróżnik, francusko-hiszpańkskie pochodzenie
Znaki szczególne : mała blizna w lewym zgięciu łokcia
Stan zdrowia : skręcona kostka, złamany nos, wybite trzy zęby (trójka, czwórka i piątka) po prawej stronie
Punkty : 189
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Czw Sie 20, 2015 4:21 pm | |
| Była zadowolona, że kobiecie udało jej wyjąć mężczyznę całkowicie z wody. Co jak co, ale nie była pewna czy sól morska była teraz najlepszym dodatkiem do otwartych ran. Zresztą, woda przemoczyłaby bandaże i byłyby one do niczego dość szybko. Sama zapewne nie dałaby rady, głównie ze względu na zwichnięta kostkę. Uraz co prawda udawało jej się wciąż dość ignorować, ale przy każdej próbie obciążenia nogi przeszywał ją ból. Chyba powinna ją jakoś usztywnić, ale póki co przecież miała poważniejsze sprawy na głowie. Tak jak zwykle wpierw myślała i martwiła się o innych. Nieznajoma postąpiła podobnie jak ona i teraz obie siedziały bez bluzek, drąc swe dawne odzienie na kawałki. Okazało się, że nawet poświęcenie ich obu, to było za mało. Największa rana nadal pozostawała niezakryta. Maxine zapewne nie zauważyłaby, że ich pacjent na chwilę odzyskał przytomność, gdyby nie dźwięki przez niego wydawane. Najwyraźniej z ich trójki to właśnie on, pomimo obrażeń, miał najlepszy humor. Wiedziała, że faceci niemal zawsze lubili popatrzeć się kobiecie na piersi, ale czy wykrwawianie się po rozbiciu samolotu było naprawdę dobrą okazją? Westchnęła głośno i pokręciła z niedowierzaniem głową, czego szybko pożałowała. - Faceci... - mruknęła. Zbyt gwałtowne ruchy spowodowały bowiem tępy ból. Po tym jednak jak ich podopieczny napatrzył się na jej klatkę piersiową, z powrotem stracił przytomność. Uniosła wzrok i rozejrzała się. No tak, przecież były na tropikalnej wyspie, niedaleko znajdował się las pełen skarbów! - Znam się na roślinach, możliwe, że są tutaj takie, których można by użyć jako bandaży. Niestety nie bardzo mogę chodzić... Żeby przejść taki kawał potrzebowałaby zapewne pomocy, a wtedy ranny mężczyzna zostałby sam. Jej towarzyszka mogłaby ewentualnie zerwać kilka liści, a Maxine oceniłaby ich przydatność. Blondynka nie była jednak pewna, czy kobieta zgodzi się, ba, czy w ogóle jest w stanie dojść do linii drzew. |
| | |
Multikonta : Abelard Z., Daisy F.
Dane osobowe : 29 lat | mężatka | pani seksuolog | Brazylijka z australijskimi korzeniami mieszkająca w Ameryce
Ubiór : szara sukienka koktajlowa, komplet bielizny i szpilki w dłoni
Stan zdrowia : ciąża, ubytki w skórze na prawym ramieniu oraz udzie, obicie lewej strony ciała
Punkty : 270
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Czw Sie 20, 2015 5:06 pm | |
| Kiedy wreszcie skończyły, Isabelle usiadła na piasku, dysząc ciężko. To nie były dobre warunki dla niej, zdecydowanie. Ale zauważyła, jak jej towarzyszka zaciska zęby, ruszając jedną z nóg. Zapewne miała coś naderwane albo skręcone. Gdy kobieta powiedziała jej o roślinach, których mogą użyć jako bandaży, jej obawy się potwierdziły. – Boję się was zostawić tu samych, ale jeżeli tylko w ten sposób będzie można zatamować to krwawienie... – westchnęła i podniosła się na nogi, skręcając się z bólu, gdy oparła się na lewej ręce. Przez ten wysiłek zapomniała o tym, że ona też nie jest całkiem zdrowa. Ale jej obrażenia były lekkie, w porównaniu do innych. – Dobrze... widzisz, ja nie znam się na żadnych roślinach, chyba, że występowały w grach – a w to wątpię – stwierdziła Isabelle, patrząc na kobietę. Skoro zaproponowała takie wyjście, musiała się na nich znać bardzo dobrze. – Opiszesz mi te rośliny? Nie chcę się pomylić i iść na marne... Nie była pewna, czy było to najlepsze rozwiązanie. Może gdyby udało się roztargać jej spodnie... |
| | |
Dane osobowe : 27 lat, przyrodnik/podróżnik, francusko-hiszpańkskie pochodzenie
Znaki szczególne : mała blizna w lewym zgięciu łokcia
Stan zdrowia : skręcona kostka, złamany nos, wybite trzy zęby (trójka, czwórka i piątka) po prawej stronie
Punkty : 189
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Czw Sie 20, 2015 5:50 pm | |
| Oczywiście, ona sama również nie bardzo chciała zostawać sama, ale nie było większego wyboru. Zresztą, przecież plaża nie była aż tak szeroka, gdyby coś się stało mogłyby krzykiem się porozumiewać. Jej towarzyszka najwyraźniej była na tyle sprawna, by podołać temu zadaniu, nie pozostawało więc nic poza wyjaśnieniem jej czego szukać. Trudność stanowił już sam fakt, że Maxine nie miała pojęcia gdzie dokładnie się rozbili, a do tego nie na wszystkich wyspach występowały te same gatunki. Ba, mogli się rozbić akurat w miejscu, gdzie królowały rośliny niespotykane nigdzie indziej, endemity. Musiały liczyć na łut szczęścia w tym okropnym dniu. - Dobra, w pierwszej kolejności rozglądaj się za przedstawicielami dębu, to najłatwiejsze do rozpoznania drzewo, a wbrew pozorom często występuje w klimacie tropikalnym. Do tego z niewielki, maksymalnie 40 cm pojedynczy krzew rośliny lamium album, liście przypominają nieco pokrzywy, ale bez meszku. Posiada białe, charakterystyczne kwiaty. Plantago major, z rodziny babkowatych, ma kilka szerokich liści u nasady i pojedynczą łodygę wyrastającą z ich środka. Przy okazji możesz rozejrzeć się za pielgrzanem madagaskarskim, jeśli tu występuje to łatwo będzie zdobyć trochę wody. Pozostawało jej modlić się, żeby dało odnaleźć się już pierwszą z grupy roślin. Pozostałe mogły być łatwe do przeoczenia albo, o zgrozo, pomylenia. Dla laika każdy krzak wyglądał tak samo i dopiero po fakcie okazywało się, że któryś z nich mógł być trujący. - Kiedy będziesz coś zbierać szturchnij najpierw liście, żeby zrzucić ewentualnych mieszkańców. Później najlepiej byś zrywała je przez materiał lub folię. I nie dotykaj kory, są drzewa które wydzielają na niej parzący sok, a oprócz tego mogą na nich siedzieć zakamuflowane ćmy czy inne stworzenia. Miała nadzieję, że przekazała jej wystarczającą ilość informacji. Doskonale wiedziała jak niebezpieczna była dżungla i czuła się źle z faktem, iż nie może sama rozejrzeć się w poszukiwaniu potrzebnych roślin. |
| | |
Multikonta : Abelard Z., Daisy F.
Dane osobowe : 29 lat | mężatka | pani seksuolog | Brazylijka z australijskimi korzeniami mieszkająca w Ameryce
Ubiór : szara sukienka koktajlowa, komplet bielizny i szpilki w dłoni
Stan zdrowia : ciąża, ubytki w skórze na prawym ramieniu oraz udzie, obicie lewej strony ciała
Punkty : 270
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Czw Sie 20, 2015 6:19 pm | |
| Isabelle uważnie wysłuchała uwag i porad kobiety. Cóż, nie miała wyjścia. Musiała się udać do lasu i znaleźć chociaż jedną wymienioną przez towarzyszkę roślinę. Oczywiście nie miała zamiaru wchodzić całkowicie do dżungli, liczyła na szczęście i na to, że znajdzie potrzebny jej gatunek już na skraju lasu. Nie zwlekając, wstała z piasku, rozchodziła się przez chwilę, po czym ruszyła powoli w stronę lasu, co chwilę sprawdzając, czy aby na pewno jej towarzysze czekają na nią na swoich miejscach. Ból z lewej strony ciała dokuczał jej coraz bardziej, ale wiedziała, że nie może się poddać. Miała w końcu dla kogo żyć. Kiedyś myślała, że nikomu nie jest potrzebna. Jej rozumowanie zmienił dopiero Andrew. Dzięki niemu zrozumiała, że jest i była zawsze kochana. I to w zupełności jej wystarczało, gdy wiodła swoje spokojne i niczym nie zakłócone życie. Aż do teraz. W końcu udało jej się dotrzeć do pierwszych roślin. Nie czekając, Isabelle zaczęła uważnie się rozglądać, analizując budowę poszczególnych gatunków, szukając podobieństw między nimi, a opisem kobiety. W końcu udało jej się zauważyć jakieś białe kwiaty. Nie wiedziała, czy to na pewno jest ten okaz, o którym wspominała, ale była już zmęczona, a mężczyzna z każdą chwilą tracił coraz więcej krwi. Szybko zdjęła z siebie stanik i, trzymając go w rękach od zewnętrznej strony, strząsnęła liśćmi tej dziwnej rośliny. Następnie chwyciła jej liście i zaczęła je wyrywać. Po chwili miała w rękach całą naręcz zielonych liści. Zadowolona z siebie wycofała się i, lekko się chwiejąc, wróciła do swoich towarzyszy. Była cała zgrzana od wysiłku, a nogi powoli odmawiały jej posłuszeństwa. Nie było przyzwyczajona do tego typu zajęć i aktywności, dlatego, gdy tylko udało jej się przekazać rośliny na staniku kobiecie, sama położyła się na piasku i skulona odpoczywała. Nie miała już siły się podnieść. Na pewno przez jakiś czas nigdzie się nie ruszy. |
| | |
Dane osobowe : 27 lat, przyrodnik/podróżnik, francusko-hiszpańkskie pochodzenie
Znaki szczególne : mała blizna w lewym zgięciu łokcia
Stan zdrowia : skręcona kostka, złamany nos, wybite trzy zęby (trójka, czwórka i piątka) po prawej stronie
Punkty : 189
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Czw Sie 20, 2015 6:52 pm | |
| Korzystając z chwilowej nieobecności kobiety oraz faktu, że i tak nie była wstanie zbyt wiele zrobić dla rannego mężczyzny Maxine przysunęła się nieco ku wodzie. Nie musiała widzieć swego odbicia, aby wiedzieć, że nie wygląda najlepiej. Zmoczyła jedną z dłoni i delikatnie dotknęła nią nosa. Wiedziała, że nie będzie to nic przyjemnego, ale ból był tak przeszywający, że aż zaszkliły jej się oczy. Zacisnęła mocno zęby, aby nie wydać z siebie krzyku. Delikatnie przejechała palcami w okolicach nosa, usuwając jeszcze nie do końca zaschniętą krew. Miała nadzieję, że na pokładzie znajdował się ktoś, kto pomoże jej go nastawić. Znów przysunęła się do poszkodowanego i nie pozostało nic, poza czekaniem na powrót Isabelle. W końcu usłyszała jej kroki, a po chwili w dłoniach Maxine pojawiło się zawiniątko – stanik z liśćmi. Blondynka ostrożnie opłukała je w morskiej wodzie, aby pozbyć się zanieczyszczeń fizycznych i ewentualnych resztek robactwa. Była pewna, że sól nie zniszczy ich właściwości. Ułożyła je delikatnie na największej z ran, to wszystko co mogła teraz zrobić. - Dziękuję. – powiedziała w końcu do swej towarzyszki. - Zrobiłyśmy dla niego wszystko, co w naszej mocy. Później, gdy już się nieco pozbierają będzie można przygotować coś lepszego. Z pewnością znajdzie się tu jakiś gatunek figowca, z jego sok mleczny miał świetne działanie odkażające. Wpierw jednak ktoś bardziej wykwalifikowany musi wyjąć kawałki metalu. Widząc, że tamta jest zupełnie wykończona z trudem znów przysunęła się ku wodzie i kilkoma sprawnymi ruchami przepłukała jej biustonosz. Po tym położyła go obok niej, aby wyschnął. Maxine korzystając z chwili przymknęła powieki, pozwalając sobie również na chwilę odpoczynku. Nagle przyszło jej do głowy, że nawet nie zna imienia kobiety. - Tak w ogóle, to nazywam się Maxine. – mruknęła.
|
| | |
Multikonta : Abelard Z., Daisy F.
Dane osobowe : 29 lat | mężatka | pani seksuolog | Brazylijka z australijskimi korzeniami mieszkająca w Ameryce
Ubiór : szara sukienka koktajlowa, komplet bielizny i szpilki w dłoni
Stan zdrowia : ciąża, ubytki w skórze na prawym ramieniu oraz udzie, obicie lewej strony ciała
Punkty : 270
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Czw Sie 20, 2015 8:32 pm | |
| Isabelle kątem oka zobaczyła, jak tamta kobieta kładła liście na ciele mężczyzny, następnie przepłukała jej biustonosz i położyła obok nie, by wysechł. – Dziękuję – powiedziała, lekko się podnosząc na prawym boku. Trochę już szczypało w miejscach, gdzie skóra jej zeszła, ale tak to czuła się troszkę lepiej. – Tak, masz rację. Teraz trzeba tylko odpoczywać i myśleć, co robić dalej. Później Iss myślała o tym, co się właściwie stało. Tak, to był na pewno wypadek. Dopiero co przecież leciała samolotem, bezpieczna – jak się okazało, pozornie... Teraz znajdowała się na plaży z kobietą, którą kojarzyła z widzenia podczas lotu i nieznanym jej mężczyzną, będącym poważnie rannym. Na pewno trzeba mu zapewnić opiekę, ale musi się też zatroszczyć o tę kobietę, chociaż nie była pewna, czy ona sama czasem nie potrzebuję większej opieki. Gdy kobieta się przedstawiła, Isabelle spojrzała na nią i się uśmiechnęła. – Isabelle jestem... wątpię, że się na coś przydam, ale razem zawsze raźniej, prawda? Na pewno przetrwały inne osoby, musimy też znaleźć źródło wody pitnej i jedzenie. Dużo tego do zrobienia... – powiedziała, w myślach oceniając, za ile mniej więcej będzie miała wystarczająco sił, by wstać. |
| | |
Dane osobowe : 27 lat, przyrodnik/podróżnik, francusko-hiszpańkskie pochodzenie
Znaki szczególne : mała blizna w lewym zgięciu łokcia
Stan zdrowia : skręcona kostka, złamany nos, wybite trzy zęby (trójka, czwórka i piątka) po prawej stronie
Punkty : 189
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Czw Sie 20, 2015 8:47 pm | |
| Zdecydowanie zasłużyły na trochę odpoczynku. Boże, jak Maxine cieszyła się z tej krótkiej drzemki na pokładzie samolotu. Co prawda nie mogło to równać się z przespaniem całej nocy, ale przynajmniej nie była teraz senna. I tak już miała dość problemów na głowie... Jako, że już wcześniej opłukała nieco twarz z krwi, teraz pochyliła się nad swoją kostką. Nie miała pojęcia, czego powinna dokładnie wypatrywać. Z całą pewnością mogła za to stwierdzić, że jej noga napuchła i nie była zbyt zdatna do użytku. Każdy dotyk rozpalonej skóry kończył się skrzywieniem z bólu. Przesunęła się tak, że chłodna woda obmywała nabrzmiałe miejsce, przynosząc nieco ulgi. Zapewne gdyby nadal miała swoją bluzkę to teraz zmoczyłaby ją i owinęła wokół stopy, taka możliwość jednak odpadała. Jej odzienie było teraz stertą zakrwawionych szmat i nic już raczej nie miało tego zmienić. Ale spokojnie, przecież niedługo ktoś po nich przypłynie, prawda? Z kocami, pomocą medyczną i prowiantem. Nie była tylko pewna, czy w tym stanie będzie mogła wystąpić publicznie. - Już się przydałaś, Isabelle. – uśmiechnęła się delikatnie, umyślnie nie pokazując zębów. - Tak, powinnyśmy poszukać innych, w końcu samolotem leciało mnóstwo ludzi. Jak będziesz gotowa powiedz, ja jakoś dokuśtykam. Gdy tylko jej rozmówczyni wspomniała o wodzie i jedzeniu Maxine od razu zaczęła nad tym myśleć. Wcześniej wspomniana przez nią roślina nie była jedynym źródłem picia w tropikach, wodę magazynowały trzciny i bambusy, można ją było uzyskać z nisko wiszących lian – możliwości było sporo. A co do pożywienia, to najłatwiej byłoby zdobyć ryby. Jeśli mieli choć odrobinę szczęścia w tej rozpaczliwej sytuacji, to w okolicy wody były zasobne w potencjalne jedzenie.
|
| | |
Multikonta : Abelard Z., Daisy F.
Dane osobowe : 29 lat | mężatka | pani seksuolog | Brazylijka z australijskimi korzeniami mieszkająca w Ameryce
Ubiór : szara sukienka koktajlowa, komplet bielizny i szpilki w dłoni
Stan zdrowia : ciąża, ubytki w skórze na prawym ramieniu oraz udzie, obicie lewej strony ciała
Punkty : 270
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Czw Sie 20, 2015 9:12 pm | |
| – Dziękuję - odpowiedziała Isabelle, uśmiechając się lekko. Nie wiedziała, czy zachowuje się odpowiednio, ale, patrząc na reakcję Maxine, miała taką nadzieję. Nie czuła się pewnie w dzikim świecie, w którym brakowało elektryczności. Jej ostoją był komputer i telefon, jej siłą – myszka i klawiatura. Bez nich była zagubiona i niepewna, drżąca i przestraszona. Dlatego teraz szczelniej się przytuliła nogami do brzucha, zwijając się w kulkę. Chciałaby, żeby to nigdy się nie zdarzyło, ale żeby było chorą grą z przyszłości. Gdzieś znikło jej chłodne opanowanie i kalkulacja. Dopiero po chwili Isabelle zauważyła, że jej rozmówczyni moczy spuchniętą nogę w słonej wodzie oceanu. – Twoja noga... nie wygląda za dobrze. Namocz sobie mój biustonosz. – To mówiąc, podała jej schnący stanik, ponownie się podnosząc. – Cóż, jak poczujesz się lepiej i nie będzie cię tak boleć, to możemy iść. Jakoś dojdę – uśmiechnęła się słabo, mrużąc oczy, gdyż była zwrócona w stronę słońca. Wiedziała, że sama prawdopodobnie za chwilę opadnie z sił, ale postanowiła walczyć o swoje życie, tak jak walczyła o każde zwycięstwo w grach. Tak, jak walczyła o swoją nację w Starcrafcie. Tak, jak każdego dnia udowadniała, że nie jest niepotrzebna i nieważna. Była tu i teraz. Mogła być wreszcie sobą. Kobieta odetchnęła z ulgą, wierząc w lepsze jutro. Jej umysł powrócił na właściwe tory i teraz mogła na spokojnie myśleć i analizować sytuację, w której się znalazła. Wyciągać wnioski na podstawie obserwacji i rozmów. Robić to, co umiała najlepiej: rozwalać wszystkich i wszystko intelektualnie. |
| | |
Dane osobowe : 36 lat, biznesmen, Amerykanin
Znaki szczególne : tatuaż smoka na plecach
Ubiór : czarny T-shirt wycięty w serek, ciemne spodnie, adidasy i brązowa materiałowa kurtka bez kaptura
Stan zdrowia : wstrząs mózgu, drobne poparzenia lewej ręki
Punkty : 143
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Czw Sie 20, 2015 9:31 pm | |
| Sebastian kręcił się po plaży, raz szedł w lewo, a raz w prawo. Sam nie wiedział co robił.Widział z daleka jak dwie kobiety pomagały jakiemuś facetowi. Dopiero teraz Bass ogarnął wątek, że jedna z kobiet nie miała włosów na głowie. Hm... Może była po prostu łysa? Albo zgubiła gdzieś tupecik Biedna, taka młoda, a już nie miała włosów! Pomyślał. Nie będzie mówić tego na głos, bo głównie kręcił się po plaży jak żyd po pustym sklepie. Już łażąc w taki sposób wyglądał jak świr, a co dopiero jakby rozmawiał sam do siebie. Poza tym jak nie mówił to czuł się znacznie lepiej i utrzymywał równowagę. Z chęcią napiłby się wódki, bo zajebiście nawalała go głowa i zajebiście mu się w niej kręciło. Może wódka mu pomoże? Fajnie by było. Sebastian ogólnie był w tym momencie nie użyty, bo nadal miał chyba jakiś wstrząs powypadkowy czy jak to się tam nazywało. Kręcił się bez celu po plaży,szukał sam nie wiedział czego. A nie już wiedział. Szukał Mariny. Gdzie ona się do cholery jasnej podziewała?
// piszę teraz pościka takiego z dupy, bo jutro idę do pracy i dopiero wrócę po 20 więc Bass się będzie kręcił po plaży aby nikomu nie przeszkadzać z rozrywce :3 |
| | |
Dane osobowe : 27 lat, przyrodnik/podróżnik, francusko-hiszpańkskie pochodzenie
Znaki szczególne : mała blizna w lewym zgięciu łokcia
Stan zdrowia : skręcona kostka, złamany nos, wybite trzy zęby (trójka, czwórka i piątka) po prawej stronie
Punkty : 189
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Czw Sie 20, 2015 9:46 pm | |
| //Brakowało mi w twoim poście tylko: „Tak jak walczyła o zniszczenie Nexusa albo zdobycie Barona w LoLu” XD
Nie musiały się przytulać, ani dużo między sobą rozmawiać, aby być dla siebie wsparciem. Nawet gdyby siedziały po prostu w ciszy, sama świadomość obecności drugiej osoby byłaby dla Maxine zbawienna. Swój wzrok utkwiła w spokojnej tafli oceanu, a przynajmniej tak jej się wydawało, że należy nazwać ten akwen przed nimi. Może, jeśli dostatecznie przyjrzy się miejscowej faunie i florze będzie mogła określić gdzie, mniej więcej, się rozbili. Chociaż pewnie jej dociekania okażą się zbyteczne, w końcu już niedługo z pewnością ich oczom ukaże się ekipa ratunkowa. Z pewnością czuła się nieco pewniej od swej towarzyszki, jeśli chodzi o to środowisko. Oczywiście nie chodzi tu o wrak samolotu, ale egzotyczną wyspę. Maxine widziała ich w życiu setki, na niektórych spędzała wiele tygodni nagrywając programy przyrodnicze. Stąd jednak miała mieć na pamiątkę raczej negatywne wspomnienia. - Nie ma takiej potrzeby, z pewnością reszta musi być nie daleko. Mogę się trochę pomęczyć, a ty już i tak swoje dzisiaj przeszłaś. Oczywiście znów Max wpierw myślała o innych. Jej niewielki ból był odpowiednią ceną za komfort psychiczny Isabelle. W końcu teraz co prawda były same, dwie kobiety i nieprzytomny mężczyzna, nagość więc nie była aż tak niewygodna. Jeśli jednak miały iść dalej, szukać kolejnych osób, to mogła ona powodować dodatkowy stres. Już i tak swoje dzisiaj wycierpiały, nie było powodu by jeszcze dodatkowo się stresować. A obie miały już okazję odczuć, iż pomimo całego tragizmu sytuacji faceci wciąż myśleli o jednym... No właśnie, a skoro mowa o facetach, to Maxine wróciła myślami do nieprzytomnego mężczyzny. Jeśli zdecydują się ruszyć na poszukiwania kolejnych ocalałych, to co mają z nim zrobić? Zostawienie go tutaj było dość ryzykowane, ale mogły sprowadzić dla niego pomoc. Same tak czy siak nie były w stanie pozbyć się odłamków z jego ran. |
| | |
Dane osobowe : 36, prawnik, Los Angeles
Ekwipunek : koszula, spodnie, czarne buty, ciemna bluza, czarne skarpetki, bielizna
Stan zdrowia : załamanie otwarte na odcinku przedramienia - dobrze widoczna kość promieniowa
Punkty : 135
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Pią Sie 21, 2015 8:47 am | |
| - To tyko turbulencje. - próbował uspokoić brata, który i tak nie potrzebował jego słów otuchy. Ronald był odprężony, co najwyżej rzucił jakimś zabawnym tekstem, którego i tak Adam nie uznał za śmieszny. Patrzył przez okno na błękit oceanu słuchając pobieżnie tego co mówił jego młodszy brat. Niestety turbulencje były tylko preludium do tego co miało zaraz nadejść. Mężczyzna poczuł szarpnięcie i usłyszał wybuch jeden, potem drugi. Kiedy z lewej strony dobiegły go przerażone okrzyki, próbował dojrzeć co się dzieje za oknami po przeciwnej stronie samolotu. Na szczęście nie był świadom tego co go czeka. - Ronald, masz zapięte pasy? - krzyknął do brata, samemu mocno łapiąc się swoich. Choć było to niewielkie zabezpieczenie, czuł się bezpieczniej będąc przypiętym do fotela. Chwilę później ponownie szarpnęło nim i mocno walnął głową w ścianę samolotu. Ostatnim co pamiętał był strach przed śmiercią. A przecież jak ktoś urodzony pod szczęśliwą gwiazdą mógł być jedną z ofiar katastrofy lotniczej. Obudził się, a raczej został wybudzony przez krzyki i swąd palącego się ciała. Zanim otworzył oczy poczuł jeszcze żar od słońca na twarzy i dotyk miękkiego piasku pod dłońmi. Lecz to co zobaczył było gorsze od jego najstraszliwszych koszmarów. Owy żar nie był spowodowany promieniami słonecznymi, lecz żywym ogniem buchającym z części samolotu leżącymi w pobliżu. Adam był oszołomiony. Podniósł się i rozejrzał widząc pozostałych współpasażerów. Gdyby miał opisać piekło - wyglądałoby ono dokładnie tak. Jeszcze nie do końca wiedział co się stało. Był w samolocie, uderzył się w głowę, nie za mocno, ale wystarczająco, by stracić przytomność, a teraz znalazł się tu, na plaży. Co sie działo w międzyczasie mógł tylko zgadywać. Jednak pierwszym kto przyszedł mu do głowy po tym jak rozejrzał się po najbliższej okolicy był jego młodszy brat. Widział ludzi, którzy podobnie jak on patrzyli wokół siebie, jeszcze nie mogąc dość do ładu ze swoimi myślami oraz tych, którzy leżeli nieruchomo, powykręcani w najróżniejszych kierunkach. Gdzie jest Ronald? Adam spróbował stanąć podpierając się rękami, ale poczuł jakąś taką dziwną słabość w przedramieniu. Spojrzał najpierw na swoją dłoń całą we krwi. Przerażony wiódł wzrokiem coraz wyżej, aż dotarł do źródła. Z czystą ciekawością przyjrzał się wystającej kości,zanim nie dotarło do niego na co patrzy. Wiedział co to. Słyszał o złamaniu otwartym, lecz nigdy jeszcze go nie miał. Dopiero wtedy poczuł straszny ból. Lecz nawet on był niczym w porównaniu ze strachem o Ronniego. Drżącą dłoń zbliżył do rany, a później z trudem oderwał od niej wzrok i powiódł spojrzeniem po nieruchomych ciałach. Zerwał się na nogi, chwiejąc się lekko i dopadł do pierwszego trupa. Nie miał nogi, a cała twarz była we krwi. Adam zwalczył mdłości, lecz udało mu się zorientować, że to nie są zwłoki jego brata. Rozejrzał się po okolicy i ryknął. - Ronnie! Nie usłyszał jednak głosu Ronalda.
|
| | |
Multikonta : Abelard Z., Daisy F.
Dane osobowe : 29 lat | mężatka | pani seksuolog | Brazylijka z australijskimi korzeniami mieszkająca w Ameryce
Ubiór : szara sukienka koktajlowa, komplet bielizny i szpilki w dłoni
Stan zdrowia : ciąża, ubytki w skórze na prawym ramieniu oraz udzie, obicie lewej strony ciała
Punkty : 270
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Pią Sie 21, 2015 11:47 am | |
| Isabelle widziała zatroskany wzrok Maxine skierowany w stronę nieprzytomnego mężczyzny. Byłoby dla niego dobrze, gdyby się przebudził. Też nie chciała go zostawiać samego w tych niebezpiecznych warunkach, ale znalezienie innych rozbitków stawało się naglącą potrzebą. Jeżeli uda im się szybko odnaleźć innych, być może brunetowi nic się nie stanie. Cóż... Iss ceniła własne życie nad czyjeś, szczególnie obcej osoby. Po raz pierwszy, odkąd się obudziła, ogarnął ją wewnętrzny spokój. Wiedziała już, jak ma się zachować, chociaż nigdy nie była w takiej sytuacji. Przypominała jej ona los jednostek, które na początku gry nie miały nic, a dopiero z czasem rozbudowały swoje imperium, stając się samowystarczalnym tworem zdolnym przetrwać kryzysy i najazdy z zewnątrz. Ich zagrożeniem była sama wyspa. – Dziękuję. Na razie nie przeszkadza mi nagość, ale nie wiem, jak zareaguję, gdy będę w większym tłumie – odpowiedziała zatroskana, zakładając na siebie wysuszony stanik. Teraz mogła iść. – Właśnie, co robimy z nim? Nie widzę innej możliwości, jak tylko go zostawić tutaj i liczy na to, że nic mu się nie stanie – stwierdziła strapiona Isabelle, szukając jakiegoś wyjścia z tego sytuacji. Ale takowego raczej nie było. |
| | |
Dane osobowe : 27 lat, przyrodnik/podróżnik, francusko-hiszpańkskie pochodzenie
Znaki szczególne : mała blizna w lewym zgięciu łokcia
Stan zdrowia : skręcona kostka, złamany nos, wybite trzy zęby (trójka, czwórka i piątka) po prawej stronie
Punkty : 189
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Pią Sie 21, 2015 1:12 pm | |
| Powoli podniosła się z ziemi, starając się złapać równowagę i stanąć, tak by kontuzja za bardzo nie dokuczała. Niestety nie było możliwe, aby całkowicie odciążyć skręconą kostkę. Nie mogły jednak tak bezczynnie siedzieć i czekać na zmiłowanie. Ba, sama Maxine nienawidziła w swoim życiu bezczynności. Już jako dziecko było jej wszędzie pełno, z pewnością niektórzy mogliby nawet posądzić ją wówczas o nadpobudliwość. Jednak w jej rodzinie wszyscy członkowie byli pełni energii, zwłaszcza jej matka. O tak, jej rodzicielka była prawdziwą duszą towarzystwa i kiedy już się na coś zdecydowała, to potrafiła to zawsze osiągnąć. Jedyną różnicą między nią, a córką była kłótliwość. Podczas gdy pani domu była gotowa wywołać awanturę o każdą błahostkę, co zwalała na hiszpański temperament, Max była potulna niczym baranek. Często w czasie kłótni dzieliła stanowisko z ojcem, który również nie cechował się agresją. Można powiedzieć, że pan domu był prawdziwym pantoflarzem. Zmarszczyła brwi zastanawiając się. Rozejrzała się po okolicy, mając nadzieję na ponowne znalezienie rozwiązania problemu. Tym razem jednak wyspa nie mogła się przydać, nie była w stanie zaoferować im opiekunki dla rannego. Może powinno poprosić kogoś, żeby posiedział przy rannym? Najbliższy mężczyzna chyba kogoś szukała, zapewne miał więc większe zmartwienia na głowie. Pozostawało im więc jedynie mieć nadzieję, że stan rannego nie pogorszy się w czasie ich ewentualnej nieobecności. - Chyba nie mamy innego wyboru. I tak bardziej mu nie pomożemy, musimy znaleźć kogoś, kto usunie te odłamki, no i możliwe, że ktoś jeszcze potrzebuje naszej pomocy... Leciałaś sama? No właśnie, choć sama Maxine nie miała nikogo bliskiego na pokładzie, to przecież inni mogli lecieć z kimś znajomym. Rodzina, przyjaciele, drugie połówki - każda z tych osób również mogła znajdować się w samolocie i teraz należało ją znaleźć.
|
| | |
Multikonta : Abelard Z., Daisy F.
Dane osobowe : 29 lat | mężatka | pani seksuolog | Brazylijka z australijskimi korzeniami mieszkająca w Ameryce
Ubiór : szara sukienka koktajlowa, komplet bielizny i szpilki w dłoni
Stan zdrowia : ciąża, ubytki w skórze na prawym ramieniu oraz udzie, obicie lewej strony ciała
Punkty : 270
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Pią Sie 21, 2015 2:52 pm | |
| – Nie, moja siostra była stewardessą. Cisza. Moja siostra. Nagle myśli Isabelle zaczęły się plątać na wszystkie możliwe sposoby, kierując się tylko na jeden temat: Gdzie jest moja siostra? W końcu nie była tu sama. Chęć przetrwania zatarła w niej pamięć o tejże osobie, ale teraz powróciła ze zdwojoną siłą. Gdzie ona jest? Czy w ogóle przeżyła? Jeszcze nigdy śmierć nie była tak blisko tej kobiety. Miały ze sobą dobre relacje, chociaż nie spędzały ze sobą tyle czasu, co wcześniej. Widziały się tylko przez krótki moment podczas lotu. A później... było nic. Nagły szok minął dopiero po chwili, ale i tak Isabelle nie mogła skupić swoich myśli na niczym innym. – Wiesz... nie wiem nawet, czy wciąż żyje... – Jej głos lekko się załamał przy tych słowach, ale, wbrew przewidywaniom, nie rozpłakała się. Wszystko to, co do tej pory przeżyła, sprawiło, że postanowiła wierzyć. – Ruszajmy w drogę. Im szybciej dojdziemy, tym większa będzie szansa, że ten mężczyzna przeżyje – powiedziała, podnosząc się i stając o własnych siłach. Następnie z Maxine ruszyły w stronę skał, które wcześniej wypatrzyła Isabelle. Wiedziały, że będzie to trudna podróż, ale nie miały innego wyboru. Musiały działać, by przeżyć, choćby miały utracić wszystkie siły, które wciąż w sobie miały.
[z/t obydwie] |
| | |
Dane osobowe : 22letni Rosjanin, biznesmen, gangster.
Znaki szczególne : Dobrze zbudowany, 180 centymetrów wzrostu, tatuaże na całym tułowiu (organizacja przestępcza, religia prawosławna)
Ekwipunek : mała butelka wody
Stan zdrowia : Liczne rany na całym ciele, zatamowane prowizorycznymi bandażami. Największa rana na lewej łopatce, zatamowana bandażem.
Punkty : 125
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża Pią Sie 21, 2015 3:17 pm | |
| Ocknął się. Przez mgłę kojarzył jak został wyciągany z wody, jak dwie kobiety go bandażowały. Przez moment nawet zaświtał mu obraz dekoltu jednej z nich, ale to w obecnej sytuacji nie było ważne. Zaczął kaszleć, niegłośno i niegroźnie, podnosząc się powoli, podpierając wpierw na łokciach, potem na pięściach. Przykucnął na kolanach i i rozejrzał się dookoła, próbując zorientować się w sytuacji. Pogodził się już z myślą, że był wypadek i się rozbili, jakoś to przetrawił.. jednak nie mógł tego do końca pojąć. Obejrzał swoje ciało i zdumiony dostrzegł, że mniejsze kawałki metalu są powyciągane, groźniejsze rany zabandażowane. Nie krwawił już, nie aż tak bardzo, jednak.. wciąż coś czuł w plecach, paraliżujący ból. Próbował dotknąć tego czegoś lewą dłonią, jednak im bardziej ją wykręcał, tym silniejszy był ból. Spróbował prawą ręką i.. było nieco lżej. A więc coś miał wbite w lewą łopatkę, na szczęście nie dość głęboko, skoro nie miał uszkodzonej lewej ręki i mógł normalnie oddychać. Dotknął delikatnie metalowego kawałka wbitego w jego ciało i próbował ruszyć. Syknął z bólu, upadając na łokcie i prawie znowu mdlejąc. Nie mógł się z tym cackać, a im dłużej tkwiło, czym większa szansa na niemiłe skutki w przyszłości. Wziął kilka głębszych oddechów i zaczął trzeźwo myśleć. Już nie raz był w podobnej sytuacji, dziesięć lat życia na ulicy robiło swoje. Dość często po bójkach i zadymach był ranny i musiał sam sobie z tym radzić, chcąc uniknąć konsekwencji. Pamiętał o tym, by zorientować się, czy ciało obce nie zagraża jego życiu, co już zrobił. Teraz pozostało tylko wyjąć je energicznym ruchem i natychmiast zacisnąć ranę, by się nie wykrwawić. Był już na skraju wyczerpania, stracił trochę krwi i leżał nieprzytomny, ale musiał coś ze sobą zrobić. Prawą dłonią ściągnął podartą już koszulkę, rozrywając ją na strzęp i starając się jej nie podzielić. Dość nieudolnie zrobił z tego podłużny kawałek podartego materiału, który zacisnął w lewej ręce, a prawą skierował z powrotem na swoje plecy, Szybki oddech, krótka modlitwa do Boga i chwycił kawałek metalu pewną dłonią, z całej siły go wyciągając z pleców i wydając z siebie głośne stęknięcie. Na bezdechu podniósł dłoń z materiałem i wspomagając się drugą ręką przycisnął jeden z jej końców do miejsca, które najbardziej bolało, po czym zaczął się nim obwiązywać dookoła torsu, zaciskając tak mocno, jak tylko mógł, jednocześnie starając się umożliwić w miarę swobodne oddychanie. Po kilku okrężnych ruchach zdołał związać ów prowizoryczny bandaż w supeł i uśmiechnął się sam do siebie biorąc do ręki kawałek metalu z jego krwią. Popatrzył na niego chwilę, po czym pomrugał chwilę oczyma, uciekł gdzieś nimi i upadł na piasek, trzymając wciąż w dłoni ów kawałek i tracąc przytomność. |
| | |
| Temat: Re: (3) Piaszczysta Plaża | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|