James F. Raeken

Wystarczyłaby jeszcze niecała minuta, a przyszedłby na świat już nad granicami Australii. On jednak postanowił być oryginalny już od pierwszych chwil swojego życia i urodził się na pokładzie prywatnego samolotu państwa Raeken, nad Oceanem Indyjskim. Tak się złożyło, że akurat wracali z jednej ze swoich podróży, którą sprytnie połączyli z rocznicą ślubu. Byli pewni, że zdążą przed narodzinami syna – oczywiście im się nie udało.
Jak się można spodziewać, już od małego lubił sprawiać kłopoty. Nie, nie ojcu, bo komuś takiemu się nie podskakuje. Ofiarami jego niewinnych żartów byli pracownicy, których zatrudniała ich rodzina. Nie było to oczywiście nic, co doprowadziłoby do pozbawienia kogokolwiek pracy… ale utrudniać życie i tak uwielbiał. Potrzebował jedynie więcej uwagi, której rodzice nie zawsze byli w stanie mu zapewnić. Nie miał do nich o to żalu. Najwidoczniej nie bardzo to jeszcze ogarniając, podświadomie wiedział, że to nie dlatego iż go nie kochali.
Jego stosunek nie bardzo się zmienił nawet wtedy, gdy dorósł. Imprezował naprawdę dużo i w zasadzie, nadal to robi. Najgorszy okres był jednak wtedy, kiedy przechodził okres buntu i wbrew wszystkiemu, nie było to aż tak dawno temu. Szalał na imprezach, pijąc alkohol w takich ilościach, że już po paru godzinach nie był w stanie sobie przypomnieć kim właściwie jest. Policja niejednokrotnie go zgarniała i zamykała w areszcie, jednak ojciec zawsze potrafił załatwić sprawy tak, by w kartotece nie pozostawał żaden ślad. Najgorsze stało się wówczas, gdy prowadził pod wpływem alkoholu i doprowadził do stłuczki z innym autem. W zasadzie nic poważnego, jednak buzujące emocje kazały mu uciekać z miejsca wypadku. Tak też właśnie zrobił. Ponieważ znaleźli go dopiero po dwóch dniach – tak, poszkodowany raczył spisać numery tablic rejestracyjnych – nie mogli mu udowodnić, że kierował pod wpływem procentów. Nadal jednak czekał go proces i wówczas ojciec również go uratował, zatrudniając jednego z lepszych prawników. Obeszło się właściwie bez kary. Ostatnio stara się aż tak mocno nie szaleć, jednak imprez nie potrafi sobie odpuścić.

Co się tyczy nauki – zawsze był przykładnym uczniem. Rozrabiał jedynie po skończonych zajęciach i właściwie do dnia dzisiejszego to się nie zmieniło. Ponieważ ojciec wymagał od niego sporo, bo miał przejąć rodzinny biznes, starał się sprostać jego oczekiwaniom. Wczesne lata spędził na prywatnych lekcjach we własnym domu. Sprowadzeni zostali jedni z lepszych lektorów, w tym języka francuskiego, więc praktycznie całe dni miał idealnie rozplanowane. Następne etapy spędził w prywatnych szkołach, gdzie szlifował nie tylko wymieniony wcześniej język, ale poznawał też całkiem nowy – hiszpański. Do czasów liceum był zapisywany do profilu ogólnego, ponieważ wymagano, by orientował się po części w każdym z przedmiotów. Jednak kierunek jego studiów był ustawiony tuż po jego narodzinach. Należy również wspomnieć, że do momentu ukończenia szkoły średniej musiał mieć jak najwyższe stopnie. To oczywiste, że podwijała mu się noga, jednak od tego byli wówczas sprowadzani korepetytorzy, którzy siedzieli z nim tak długo, aż wpoił potrzebną wiedzę. Tak skończył na Oxfordzie na kierunku ‘Ekonomia i zarządzanie’, gdzie oczywiście nie mógł sobie pozwolić na próżnowanie (oczywiście prócz weekendów, gdzie szalał na całego). Tutaj rozpoczął naukę łaciny na pierwszym roku, oraz dwa lata później – chińskiego. Ukończył studia zdobywając tytuł Master, a od roku szlifuje swoje umiejętności w prowadzeniu rodzinnego biznesu.

Rodzina rozbijała się i scalała na nowo. Wraz z narodzinami siostry, stracił matkę. Nie obwiniał Harper o to wszystko, bo przecież to nie była jej wina. Tak samo, jak nie on decydował czy chce się urodzić nad oceanem. Było mu smutno, to jasne, w końcu matka częściej spędzała z nim czas niż ojciec i na więcej pozwalała. Po jej śmierci, głowa rodziny stała się nawet surowsza i choć często przymykał oko na wyczyny syna, to jednak zdecydowanie więcej od niego wymagał. Zupełnie, jakby nagle cała jego uwaga skupiała się tylko na nim. Wszystko zaczęło się zmieniać, kiedy niedawno poznał nową kobietę. Jest od niego dużo młodsza i James nadal uważa, że nie ma w tym związku miejsca na miłość. Przynajmniej z jej strony. Jego słowa nie docierały jednak do ojca, więc zostawił to w spokoju, nie przeszkadzając im nawet w podróży dookoła świata na miesiąc miodowy.
W każdym razie, rok temu otrzymał do zarządzania kilka wybranych hoteli. To był jego test, który miał sprawdzić, jak sobie poradzi. Na początku było ciężko – ciągłe podróże, wieczna migrena i nieustające problemy. Miesiące zajęło mu doszlifowanie własnej taktyki, która miała odrobinę odciążyć jego życie. W końcu się udało, ale zaledwie 20 dni temu otrzymał informację, że przejmuje cały biznes, bo ojciec wyjeżdża na wakacje. To było niezwykłym szokiem i ciężko to przejął, bo był pewien, ze sobie nie poradzi. Ojczulek nie wspomniał jednak, ze zostawia z nim swoich najlepszych doradców, dzięki którym nagle wszystko przybierało kolorowe barwy.
Dlaczego jednak wsiadł do tego samolotu? Dowiedział się, że jeden z menadżerów hotelu w LA zaczął przystawiać się do jego młodszej siostry. Znał typka, ponieważ tą konkretną placówkę przejął jako pierwszą. Zaprzyjaźnił się z mężczyzną, ale w życiu nie spodziewał się, ze będzie próbował się dobierać do majtek Harper. Po dość ostrej wymianie zdań z młodszą Raekenówną, spakował co miał pod ręką i chciał polecieć do LA, by wbić facetowi trochę oleju do głowy. Oczywiście miał zamiar użyć prywatnego samolotu, jednak gdy okazało się, że ojciec go zabrał, nie czekał. Zarezerwował miejsce na pierwszy wolny lot do Miasta Aniołów, zabraniając oczywiście siostrze na samodzielne wędrówki. Niech no tylko czeka ten facet! Nie tylko dostanie po mordzie, ale w dodatku wyleci z roboty szybciej niż zdąży powiedzieć ‘sorry’.

W pracy uchodzi za osobę rezolutną, pracowitą, kreatywną i pomocną. Ludzie wiedzą, że mogą na nim polegać i mają świadomość, że nie zrobi nic, by inni na tym ucierpieli. Niestety nie wypracował sobie wizerunku ciepłej kluchy i do tej pory sporo osób nie tyle czuje przed nim respekt, co najzwyczajniej się go boi. Ma czasami niekontrolowane wybuchy agresji, jednak nigdy nie wyładowuje się na swoich współpracownikach. Co najwyżej ucierpi jakieś krzesło, wazon lub ściana, gdy w nią uderzy. No i oczywiście dochodzą do tego przekleństwa.

Niewiele się zmienia, gdy jest w domu. Oczywiście dochodzi do tego troska o członków rodziny – szczególnie siostry – jednak często przekazuje to na swój własny sposób. Jest w stanie przywalić każdemu, kto skrzywdzi kogokolwiek, na kim mu zależy i nie będzie się przy tym powstrzymywał. Przeważnie jednak jest dość dobrym słuchaczem i od biedy, rzuci nawet inteligentnym pomysłem rozwiązania jakiegoś problemu. Nie mniej jednak zdecydowanie można na niego liczyć.

No i pozostają jeszcze imprezy, gdzie całkowicie traci głowę. Zawsze zaczyna się na postanowieniach, że tym razem będzie się ograniczać, a przeważnie później ląduje w hotelu z jakimś chłopakiem bądź dziewczyną. Nie zawsze oczywiście, ale jednak to się zdarza. Jak szaleje, to na całego i umiaru nie zna. Imprezy wręcz kocha i często bierze w nich udział. Jest człowiekiem rozrywkowym i raczej trudno go zawstydzić (szczególnie po alkoholu).

△ świetnie całuje;
△ pamięć ejdetyczna (ograniczona jedynie do tekstów);
△ pływa i nurkuje;
△ posiada prawo jazdy na motor i samochód osobowy, ma licencję na prowadzenie motorówki;
△ jest po kursie samoobrony;
△ ma dobrą wytrzymałość fizyczną (sporo biega);
△ tańczy całkiem nieźle;
△ potrafi sprawić rybę i jest całkiem niezłym wędkarzem (przynajmniej w młodości był);
△ potrafi posługiwać się bronią palną (strzelał tylko do nieruchomych celów na strzelnicy);

△ JĘZYKI: Angielski, Francuski, Hiszpański
komunikatywny: Łacina, Chiński
△ ZAWARTOŚĆ BAGAŻU:
zarejestrowany:
ubrania: t-shirt (x2), bluzka na krótki rękaw (x3), długie spodnie (x1), krótkie shorty (x4), pełny garnitur (x1), bluza (x1), adidasy (x1), mokasyny (x1), sandały (x1), kąpielówki (x2), bielizna (x5), trochę skarpet, spodnie od piżamy (x2), scyzoryk-breloczek(x1);
przybory: szczoteczka do zębów, pasta, grzebień, pianka do golenia, golarka, płyn po goleniu, jakieś dezodoranty i woda kolońska, żel pod prysznic, szampon, plastry, paczka kondomów, lubrykant.

podręczny: laptop i ładowarka, komórka (służbowa i prywatna) i ładowarki do nich, słuchawki, e-book, okulary przeciwsłoneczne, paszport i inne dokumenty, chusteczki, portfel, papierosy i zapalniczka, spray przeciw komarom, krem przeciwsłoneczny, kilka batonów, butelka wody.

△ INNE:
» jest biseksualny;
» dla przyjemności gra czasem w tenisa, lacrosse lub w koszykówkę;
» ma dwa tatuaże: prawe ramię i pod lewym biodrem;
» mówi z australijskim akcentem;
» kiepski w zapamiętywaniu imion nowych osób;
» uczulony na jad pszczeli, seler i mleko kozie;
» panicznie boi się pająków;
» uwielbia smak wina, więc często je pije i prawie do wszystkiego;
» pali, ale nie jest nałogowcem;
» sporo imprezuje i wpadał już przez to w kłopoty.