IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
(7.6) Prowizoryczny szpital


 

 (7.6) Prowizoryczny szpital

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptyPon Lis 16, 2015 9:44 pm

Plaża

Prowizoryczny szpital polowy

Między szałasami na plaży, znajduje się także ten służący za miejsce spotkań wszystkich chorych i rannych. To tutaj najszybciej odnajdziesz pomoc i lekarstwa a na najciężej chorych czekają dwa miejsca.

Spis medykamentów:

do uzupełnienia

Pozostawiając oraz zabierając je, zaznacz w swym poście nazwę oraz ilość.


Powrót do góry Go down
Luna Andreasson


Luna Andreasson
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Dane osobowe :
22 lata, akrobatka konna cyrkowa, Szwecja

Znaki szczególne :
alkoholiczka, palaczka, nosi tiulowe sukienki i spódniczki, ma ufryzowane blond loczki

Ubiór :
sukienka tiulowa gorsetowa (granatowa, gorset wyszywany lapis lazuli), szpilki (cieliste, 20 centymetrów), kokarda na włosy w opasce

Stan zdrowia :
rozcięta prawa powieka i kącik oka, niemożność otworzenia go | poparzenia skóry | całkowicie zapomniany język angielski, umiejętność wypowiadania się zaledwie kilkoma słowami w języku szwedzkim

Punkty :
150


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptyPon Lis 23, 2015 9:09 pm

^plaża

W tym zgiełku melodia jest Tobie znana. Przypomina mamę, dom, rodzinę. Jest znajomym akcentem wśród nieznanych dźwięków, które muszą być innym językiem. Masz ochotę płakać. Zapłakałabyś, gdyby Twoje kanaliki łzowe nie zostały wysuszone. Zostały wysuszone, więc odczuwasz tylko pieczenie twarzy i reszty skóry. Boisz się a ból potęguje to. Myślisz, że zaraz stanie się coś złego, gdy słyszysz kroki a melodia ucicha. Masz ochotę prosić kobietę, której nadal nie widzisz o to, żeby nie przestawała. Dzięki jej głosowi boisz się mniej, ale ona nie śpiewa dalej. Słyszysz teraz inny głos. Mężczyzny. Po chwili na skórze czujesz czyjś oddech i wszystko staje się bólem. Ktoś Cię podnosi. Próbuje być łagodny, ale Twoje oparzenia nie dają Ci wytchnienia a on drażni je bardziej. Jęczysz. Nie... krzyczysz. Chciałabyś krzyknąć, ale masz wysuszone gardło. Cała jesteś jak taka sucha śliwka. Z tym że to czerwone to nie pięknie dojrzała słońcem skórka tylko Twoje ciało, na którym wkrótce pojawią się bąble. Nie zaciskasz zębów. Chcesz, żeby świat wiedział, że Cię boli. Nieświadomie, ale chcesz. Kołysanie powodowane krokiem tego kto niesie Cię wreszcie ustaje. Zostajesz położona gdzieś, gdzie jest więcej cienia. Dostajesz trochę wody tylko po to, żeby zakrztusić się na leżąco. Parskasz, kaszlesz a potem... Mdlejesz z bólu. Gdy się budzisz nie wiesz znowu co jest jawą a co snem. Plus jest taki, że zaczynasz poruszać zdrową powieką, mimo że oka jeszcze nie możesz otworzyć.
Powrót do góry Go down
Gabriela Morales


Gabriela Morales
https://wyspa.forumpolish.com/t372-gabriela-juanita-morales https://wyspa.forumpolish.com/t374-gabi https://wyspa.forumpolish.com/t375-gabriela-juanita-morales
Dane osobowe :
31-letnia Portorykanka z Immigration and Customs Enforcement

Znaki szczególne :
duże brązowe oczy, trwała na włosach, 163 centymetry, średniej budowy, opalona, na ustach fuksjowa szminka

Ubiór :
ciemnoróżowa ramoneska, kolczyki koła, bladoróżowa sukienka przed kolano, siwe koturny 25 cm, rajstopy cieliste

Stan zdrowia :
rozcięta górna warga (wymaga szycia, rana około dwa centymetry), poparzenia na zewnętrznej stronie całej długości lewej ręki, ból kolan.

Punkty :
155


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptyPon Lis 23, 2015 10:18 pm

/z plaży, na którą przeniesiono ją z bagna; krótko, bo dawno nie pisałam ;)
Nie zdawała sobie sprawy z tego, że zemdlała. Ostatnie co widziała... było ciemnością. Przyjemnie otuliło ją, dając ukojenie. Mało co czuła z bólu, kiedy była nieprzytomna. Miała wrażenie, że unosi się na oceanie, gdy tak naprawdę to ktoś z trudem niósł ją i kołysał się przy tym. Gdyby mogła wybrać pomiędzy momentem otumanienia a tym obudzenia się... wybrałaby pierwsze. Powrót do świadomości był nieprzyjemny. Po pierwsze: poczuła ból nasilony na ramię. Po drugie: usłyszała szum czegoś jakby deszczu uderzającego o folię i blachę. Po trzecie: zrozumiała, że nie była w domu. Tam było dużo przyjemniej. Powietrze było mniej ciężkie, bardziej świeże, rześkie. To sprawiło, że otworzyła oczy. Zamknęła je szybko pod napływem światła. Potem otworzyła znowu. Zamrugała raz, drugi, trzeci, kiedy zauważyła, że znajduje się w prowizorycznym namiocie. Zrozumiała wtedy, że jej koszmary były tak naprawdę rzeczywiste. Fernando... Jordi... pasierbica... samolot... pasażerowie... zaczęła rozglądać się. Miała nadzieję, że zobaczy swoich najbliższych w okolicy, ale nie widziała nikogo znanego. Wtedy zaczęła spanikowanym wzrokiem wodzić jeszcze szybciej dookoła.
- Fernando! Ando! Jordi! - krzyknęła zachrypniętym głosem.
Powrót do góry Go down
Juliana Netheter


Juliana Netheter
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Dane osobowe :
26 - Kolumbijko-Brazylijka z Australii - Rozwódka - Ghostwriter

Znaki szczególne :
Oliwkowa karnacja - Czekoladowe oczy - Loki - 154 cm wzrostu - Depresja

Ubiór :
Czarne rybaczki - Koszulka z wieżą Eiffla - Krótkie botki zamszowe różowe - Różowa apaszka - Okulary przeciwsłoneczne

Ekwipunek :
kilkanaście małych owoców chruściny jagodnej

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, kilka płytkich rozcięć na ramieniu, pojawiający się co pewien czas ból nadgarstków, poobijane i posiniaczone łokcie

Punkty :
146


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptyPon Lis 23, 2015 10:49 pm

---> ogromna plaża

Czekając przed namiotem nie wiem po co, ale na to, aby ratownik ocenił stan mojej ex-bratowej, nie mogłam powstrzymać nerwowego odruchu nieustannego oglądania się za siebie, nawet pomimo faktu, że dookoła panowała niemal zupełna cisza przerywana tylko dźwiękiem deszczu przyjemnie chłodzącego mi ciało. Nawyk, nabrany sama nie wiem kiedy, stał się dla mnie już tak naturalny, jak oddychanie, i wcale nie oznaczał, że przez cały ten czas czułam się zagrożona. Nie czułam; a przynajmniej nie w sposób świadomy, bo gdzieś tam głęboko pod skórą z pewnością znalazło się miejsce dla zakorzenionego strachu. Uparcie przekonywałam się jednak, że teraz to było moje życie, i że byłam w stanie sobie z nim poradzić. I czasami nawet w to wierzyłam.
Nagle cisza przestała być cicha. Została przerwana przez krzyk, który znałam. Widząc, że ratownik najprawdopodobniej już opuścił schronienie, postanowiłam wejść. Co się dzieje? spytałam trochę wyrwana z zamyślenia, wślizgując się do środka, wyciskając mokre włosy i rozglądając się po namiocie. Sporym; byłam pod wrażeniem ilości przestrzeni i chociaż nigdy nie byłam dobra w porównywaniu, to miałam wrażenie, że przy odrobinie dobrej woli w środku zmieściłby się jeszcze szmat ludzi. Odwróciłam się w stronę leżącej Gabrieli; niezmiennie mnie szokowało, że spotkałyśmy się w takich okolicznościach. Nie wiedziałam jak ona odbiera pobudkę w takich warunkach, ale wiedziałam, że byłabym przerażona na jej miejscu. Oczywiście teraz też byłam wystraszona i przybita. Od samego początku (nieco naiwnie) starałam się traktować pobyt tutaj jako tymczasowy, uparcie odmawiając przyjęcia do wiadomości, że być może należałoby uznać wyspę na oceanie jako nowe miejsce zamieszkania, ale z minuty na minutę poddawałam się. Może nie było tu najgorzej. Poza tajemniczymi napastnikami mogło tu być jak w mojej samotni. Niewiele dzieliło je różnic. Najprawdopodobniej myślałam tak dlatego, mimo że minęło już sporo czasu od mojego rozwodi, nie znalazłam żadnego mężczyzny, żadnej stałej pracy - ponieważ ghostwriting był pracą od zlecenia do zlecenia -, nie zagrzałam nigdzie miejsca tak naprawdę i nie wykazywałam zainteresowania wprowadzeniem się gdziekolwiek na serio. Nie gromadziłam zbytnich przedmiotów, nie malowałam ścian; miałam tylko tyle, ile mogłam trzymać przy sobie w domku kupionym w takim stanie w jakim był do teraz i przez jakiś czas takie odizolowanie od rzeczywistości nawet mi pasowało. Tak samo mogłoby być tutaj. Gdyby nie to, że ześwirowałabym.
Uśmiechnęłam się pod nosem, jak zwykle się dziwiąc, że ranni ludzie mogli mieć tyle energii. Gabriela powiedziałam krótko, odruchowo oszczędzając słowa i wzruszając ramionami, jakby faktycznie było mi wszystko jedno czy na mnie zwróci uwagę, i w jakimś stopniu była to prawda. Jakkolwiek depresyjnie by to nie brzmiało, większość osób i rzeczy, do których kiedyś przywiązywałam przesadnie dużą wagę, dzisiaj była mi zupełnie obojętna. Jak zeszłoroczny śnieg powiedziałabym, gdyby nie fakt, że odkąd nie mogłam być pewna dachu nad głową, śnieg przestał być czymś niegroźnym.
Przysiadłam na podłodze, zastanawiając się, po co w ogóle znalazłam się w tym namiocie, ale nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Tylko Gabrielę znałam. Pamiętasz mnie? Kogo wołasz? spytałam trochę głupio, ale chciałam żeby przestała krzyczeć, bo mi pękały bębenki.

Powrót do góry Go down
Abelard Zaciszko


Abelard Zaciszko
https://wyspa.forumpolish.com/t211-abelard-zaciszko https://wyspa.forumpolish.com/t237-super#1532 https://wyspa.forumpolish.com/t236-abelard-zaciszko#1529
Multikonta :
Daisy, Issy

Dane osobowe :
25 lat, youtuber-milioner, Polak (nie kradnę, chuje!)

Znaki szczególne :
nie mam kciuka i małego palca u prawej ręki oraz, lalunie, mam pięknego pieska ; )

Ubiór :
CIEMNE SPODNIE, T-SHIRT Z ZOMBIE, FLANELOWA KOSZULA W CZARNO-CZERWONĄ KRATĘ, CZERWONE TRAMPKI

Ekwipunek :
ciemne spodnie, t-shirt z zombie, flanelowa koszula w czarno-czerwoną kratę, czerwone trampki, plastikowa walizeczka (zestaw sześciu plastrów różnej długości i szerokości, małe nożyczki, napoczęta w jednej czwartej buteleczka wody utlenionej, chłodząco-łagodząca maść na wypryski i pięćdziesiąt centymetrów, już wcześniej wykorzystywanego, bandaż o szerokości pięciu centymetrów)

Stan zdrowia :
brak mi dwóch palców, więc czuję się mega zajebiście... zgrozo! nie mam kciuka;_; Ponadto jestem odwodniony i chyba zaraz padnę.

Punkty :
261


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptyWto Lis 24, 2015 8:27 pm

Aurelia była głupia jak tylko pies głupi być mógł. Bardzo. Głupia. Biegała wokół i traciła wodę z organizmu, gdy ta, pitna oczywiście, nie wisiała na drzewach i nie czekała na zerwanie. Była też głupia, bo nie wyczuwała powagi sytuacji, tylko skakała tu i tam, biegała, jak gdybyśmy wcale nie przeżyli katastrofy lotniczej i... Czemu w ogóle nic jej nie było? Tej całej Aurelii? I kit, była głupia. Tyle. Nie znała podstawowych komend. Co ten Royce? Głowy nie miał? Pewnie zawsze trafiał na lale, które mu się podobały i tak jakoś wyszło, że nie miał czasu dla psa.
Dotarłem po cichu – no prawie, bo ten wcale nie ułatwiał mi pracy i non stop gdzieś tam odbiegał – za tymi ludźmi do prowizorycznego szpitala, gdzie ktoś tam zaczął zajmować się potrzebującymi. Zaoferowałem bandaże, którymi dysponowałem, zaś gdy skończono ogarnianie innych, poprosiłem o luknięcie na moje brakujące palce. Te jebane linie lotnicze zbankrutują. Ja już tego dopilnuję.
Zna się ktoś na brakujących członkach? – zapytałem zmęczony tym faktem, tą stratą i Aurelią. Dała mi niezły wycisk. Tak wielki, że teraz kolejne kroki stawiane na piasku były poczwórnie ciężkie. – I powtarzam, że mam te... PLAJSTRY! Aurelia, do nogi, cholera!
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptyCzw Lis 26, 2015 5:35 pm

Sam nie wiedział co przez ostatnie parę godzin albo i dni się z nim działo, pamiętał tylko kłótnię z kobietą i jej wrzaski na jego temat.  Precyzując nie wiedział czy był ranek, czy też wieczór bo strasznie bolał go łeb i nie mógł otworzyć póki co oczu. Czuł skurcze mięśni, zwłaszcza rąk. Pod głową czuł zimną walizkę, to na pewno była jego bo była wykonana w większym stopniu z metalowego tworzywa. Odkaszlnął głośno prawdopodobnie dając wszystkim wokół znać że się obudził, leżał przy namiocie. Pierwsze krople deszczu dały mu o tym znać.  Skoro leżał w takim miejscu prawdopodobnie nie starczyło dla niego miejsca w środku. Przy pierwszej próbie podniesienia się przynajmniej do pozycji siedzącej szybko uderzył głową o swoją walizkę, ręce same mu się uginały.. trochę jak po kilkugodzinnym treningu z prywatnym instruktorem który dopilnuje byś nie wyszedł żywy z jego sesji.
Spróbował ponownie, napiął dosyć mocno mięśnie i dźwignął się siadając, otworzył szerzej oczy i strzepnął piasek z dłoni. Przetarł nieco zaspane oczy i także wstał na proste nogi, jednocześnie wyprostowując się. Sięgnął po swoją walizkę krzywiąc się nieco, a następnie zajrzał do namiotu. Pomimo gorączki jaka mu towarzyszyła(oczywiście powoli schodziła) ból w klatce piersiowej też zniknął, a dłoń jako tako się trzymała. Zauważył że ktoś mu ją nieco opatrzył, to był jakiś progres od momentu wypadku. - Wie ktoś który mamy dziś dzień.. od rozbicia się na tej cholernej wyspie? - Zerknął na jedną z kobiet(Lunę), jakby te słowa właśnie kierował do niej.
Powrót do góry Go down
Luna Andreasson


Luna Andreasson
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Dane osobowe :
22 lata, akrobatka konna cyrkowa, Szwecja

Znaki szczególne :
alkoholiczka, palaczka, nosi tiulowe sukienki i spódniczki, ma ufryzowane blond loczki

Ubiór :
sukienka tiulowa gorsetowa (granatowa, gorset wyszywany lapis lazuli), szpilki (cieliste, 20 centymetrów), kokarda na włosy w opasce

Stan zdrowia :
rozcięta prawa powieka i kącik oka, niemożność otworzenia go | poparzenia skóry | całkowicie zapomniany język angielski, umiejętność wypowiadania się zaledwie kilkoma słowami w języku szwedzkim

Punkty :
150


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptyPią Lis 27, 2015 9:13 pm

Zbierasz siły po to, żeby przestać leżeć. Nie wiesz dlaczego, ale wiesz, że nie powinnaś. Czujesz, że musisz ruszyć się jakoś. Mimo że ciało boli Cię to nie chcesz być bezczynna. Pewien kod w mózgu mówi Ci, że stało się coś złego a może być jeszcze gorzej, więc musisz zebrać siły. Problem w tym, że nigdy nie byłaś silna. Zawsze ktoś opiekował się Tobą. Mało kiedy byłaś wystawiona na łaskę losu i na niełaskę go. Nie pamiętasz ile czasu już minęło odkąd było tak. Przez ten czas zdążyłaś popaść w kilka nieprzyjemnych nałogów, które jeszcze nie odezwały się, ale już coraz bardziej czujesz chęć zapalenia papierosa mimo bólu całego ciała. To dobry sposób na odstresowanie. Nawet wtedy kiedy nie możesz otworzyć oka i czujesz, że przejechał po Tobie walec.
Nie wiesz jakim cudem, ale siła myśli o papierosie jest wielka. Potrzebujesz go, więc podnosisz na łokciach ciało. Swoje, ale równie dobrze mogłoby być cudze i należeć do trupa. Tak odczuwasz to. Kiedy zauważasz, że utrzymujesz równowagę i nie upadasz, wtedy zabierasz jedną rękę. Wiesz, że nie powinnaś, ale przyciskasz ją do rannego oka. Przytrzymujesz powiekę, żeby otworzyć drugą. Mimo że jest ciężko to się udaje. Poczyniłaś progres. Tylko to nie było dobre, bo zauważasz otoczenie. Dochodzi do Ciebie, że chyba jesteś w beznadziejnej sytuacji. To nie wygląda jak szpital. Ani normalny ani polowy. Widzisz cierpiących, ale nie lekarza, kiedy słyszysz pytanie. Nie rozumiesz go. Odzywasz się ciężkim, zbolałym, zachrypniętym głosem.
- Jag… förstår… inte - mówisz do mężczyzny marszcząc brwi po każdym słowie i musząc zastanowić się nad nim. - Jag… mår… dåligt - wlepiasz jedno oko w niego.
Powrót do góry Go down
Gabriela Morales


Gabriela Morales
https://wyspa.forumpolish.com/t372-gabriela-juanita-morales https://wyspa.forumpolish.com/t374-gabi https://wyspa.forumpolish.com/t375-gabriela-juanita-morales
Dane osobowe :
31-letnia Portorykanka z Immigration and Customs Enforcement

Znaki szczególne :
duże brązowe oczy, trwała na włosach, 163 centymetry, średniej budowy, opalona, na ustach fuksjowa szminka

Ubiór :
ciemnoróżowa ramoneska, kolczyki koła, bladoróżowa sukienka przed kolano, siwe koturny 25 cm, rajstopy cieliste

Stan zdrowia :
rozcięta górna warga (wymaga szycia, rana około dwa centymetry), poparzenia na zewnętrznej stronie całej długości lewej ręki, ból kolan.

Punkty :
155


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptyPią Lis 27, 2015 9:46 pm

Serce jej biło strasznie szybko. Stres uruchomił układ współczulny z jego impulsami. Zaczęła oddychać szybko i płytko. Źrenice rozszerzyły się a Gabi poczuła ścisk gardła i żołądka. Gdyby nie to, że pić chciało się jej aż tak mocno to pewnie poczułaby strużki zimnego potu spływające po karku i po plecach. Tak nie miała czym się pocić, ale pomimo braku wody i suchości w gardle, która była jego skutkiem... wrzeszczała. Krzyczała przez kilkanaście sekund nieprzerwanym ciągiem. Najpierw jedno imię, potem drugie. Najważniejsze dwa, bo w stresie zapomniała o swojej pasierbicy. Na początku, bo potem zmęczonym od krzyku głosem zawołała ją również. Taki sam brak reakcji wystąpił w trzech wszystkich przypadkach. Płakała rzadko, zdecydowanie nieczęsto, ale teraz miała ochotę z bezsilności rozpłakać się jak nigdy wcześniej. Bardzo źle się czuła, jednakże postanowiła podnieść się, ponieważ nie chodziło o nią, lecz o rodzinę. Kiedy chodziło o rodzinę… nic więcej aż tak mocno się nie liczyło. Nawet zawroty głowy albo ból. Spojrzała dookoła po twarzach ludzi, kiedy do pomieszczenia/namiotu weszła kolejna osoba. Nie rozpoznała jej z samego początku. Dopiero głos przywrócił wspomnienia.
- Juliana? Co ty tu? - zamrugała. Miała wrażenie, że ma omamy albo to jaka fatamorgana, ale Juliana Alvero nie zniknęła po paru zamruganiach. Okazała się być prawdziwą. - Niestety… pamiętam - szczerze odpowiedziała. Wolałaby nie pamiętać, bo miały dobre kontakty, ale do czasu. Potem pogorszyły się a okres znajomości niczym przyjemnym dla Gabrieli nie był, bo związany był z upokarzającym wspomnieniem tego, że została damskim jeleniem. Każdy wiedział o tym… tylko nie ona. Poczuła wyrzuty sumienia, kiedy Jordiemu padła w ramiona, ale potem dowiedziała się, że nie powinna, bo była bardziej fair. Całe szczęście to skończyło się kilka lat temu. Tylko teraz znowu się z Julianą spotykały i znowu w nieprzyjemnej sytuacji. Była za bardzo zestresowana żeby być miłą, cichą, zainteresowaną. – Syna, męża, ciebie nie. Widziałaś ich? Dziecko… ciemnowłosy chłopczyk o imieniu Fernando… Ando. Latynos jak ojciec. Ma ponad dwa lata, ale wygląda na dwa z ledwością. Wysoki mężczyzna. Ciemnowłosy, ciemnooki. Elegancko ubrany… był przynajmniej, bo to wszystko… błoto, spalenizna, zarazki, infekcje, bakterie, brud, kurz, pył, piasek, roztocza - zaczęła nakręcać się z wymianą przerażających skutków i przyczyn. - Infekcje, gnicie, rany, zakażenia, zabrudzenia, zaognienia, zaropienia, zarazy, skażenia, procesy chorobowe, obrażenia, uszkodzenia ciała, amputacje, cięcia, blizny, draśnięcia, obtłuczenia, okaleczenia, obtarcia, potłuczenia, szramy, złamania, wstrząsy, zerżnięcia… - wtedy jakiś mężczyzna odezwał się o „plajstrach”. Poświęciła mu dwie sekundy spojrzenia i uwagi. – BRAKUJĄCE CZŁONKI!
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptyPią Lis 27, 2015 11:30 pm

Zerknął na dziewczynę jakby urodziła się dopiero co wczoraj, skrzywił się próbując odgadnąć którekolwiek ze słów i odpowiedział. - Czekaj.. powoli, po Angielsku.. może być w Suahili jeżeli rozumiesz, ale nie rozumiem jednak.. duńskiego,szwedzkiego czy  finlandzkiego.. sam nie wiem w sumie po jakiemu to. -  Odkaszlnął czekając na kolejną jej wypowiedź, jednak po chwili zrozumiał jedną rzecz. Co jeśli kobieta nie rozumie ani jednego słowa, bo po prostu jest z któregoś z wyżej wymienionych krajów i przyjechała sobie pozwiedzać ale miała przesiadkę w najbliższym lotnisku? Albo może zapomniała wszystkiego tak jak mulatka którą spotkał jakiś czas temu.
Wzruszył bezradnie ramionami i kiwnął w jej kierunku czy wszystko okej, a następnie siadł po prawej stronie namiotu, oczywiście na zewnątrz. Wyciągnął z walizki małą bryłkę, następnie wyciągnął bletki i rozwinął je i skruszył na jedną z nich ów bryłkę. Oparł się o główną podporę, a potem przysmażył końcówkę. Rozejrzał się, zaciągnął się i przytrzymał przez dość długi czas dym w płucach. Tego mu właśnie było trzeba, odstresować się i nie myśleć o niczym innym. Zamknął walizkę blokując ją kodem i włożył ją sobie za plecy. Odchylił głowę do tyłu i zaciągnął się ponownie, ponownie przysmażył końcówkę która nieco przygasła.
Powrót do góry Go down
Luna Andreasson


Luna Andreasson
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Dane osobowe :
22 lata, akrobatka konna cyrkowa, Szwecja

Znaki szczególne :
alkoholiczka, palaczka, nosi tiulowe sukienki i spódniczki, ma ufryzowane blond loczki

Ubiór :
sukienka tiulowa gorsetowa (granatowa, gorset wyszywany lapis lazuli), szpilki (cieliste, 20 centymetrów), kokarda na włosy w opasce

Stan zdrowia :
rozcięta prawa powieka i kącik oka, niemożność otworzenia go | poparzenia skóry | całkowicie zapomniany język angielski, umiejętność wypowiadania się zaledwie kilkoma słowami w języku szwedzkim

Punkty :
150


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptySob Lis 28, 2015 11:23 am

- Engelska? - słyszysz dziwne dźwięki, gdy mówi do Ciebie, ale nie rozumiesz totalnie niczego. Domyślasz się, że pewnie to angielski, bo najwięcej ludzi mówi po angielsku. Facet wygląda na kogoś kto może pochodzić zarówno z Ameryki jak i z Afryki. Strzelasz, że z tej pierwszej, bo dookoła ludzie bardzo podobnie mówią. Jak te dwie kobiety i mężczyzna bez palców. Moment... Jak to bez palców?! Bledniesz. Postanawiasz nie patrzyć więcej na niego. Patrzysz na trochę zirytowanego gościa o wyrazie twarzy 'załamka'. Również sama jesteś załamana, że nie możesz porozumieć się z nim albo innym kimś. Przecież po angielsku mówiłaś. To wiesz mimo zawrotów głowy i bolącego ciała. - Nej. Engelska nej.
Chciałaś coś jeszcze powiedzieć, ale rezygnujesz, bo
a) nie zrozumie Cię tak i siak
b) zaczynasz irytować się, bo w swoim języku słów też zbyt wielu nie pamiętasz.
Zauważasz, że z tego wszystkiego znowu zostałaś sama. Nie lubisz tak być. Dwie kobiety i facet na zbyt dobre towarzystwo nie wyglądają. Z wszystkiego postanawiasz wyjść przewietrzyć się. Jakoś wyczołgujesz się, mimo że ciało Cię boli. Oddychasz. Raz, dwa. Na dworze jest przez chmury ciemniej i pada. Rozglądasz się i zauważasz tego samego gościa. Co najlepsze... Pali. Niedokładnie to co chciałaś, ale zauważyłaś, że papierochów własnych nie masz. Z dwojga złego to też może być. Chcesz tylko wsadzić do ust cokolwiek dymiącego i zaciągnąć się. Głód jest taki silny, że może być cokolwiek. Zaczynasz patrzeć na mężczyznę rozognionym i proszącym głosem. Wiesz, że masz nałóg, ale zaciąganie się to nie picie. Obiecałaś sobie tylko, że pić nie będziesz.
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptySob Lis 28, 2015 6:16 pm

Engelska.. zaśmiał się tylko pod nosem i pomyślał tylko o jednym. Nie chciało mu się teraz myśleć, mimo deszczu leżał sobie pod jednym większym liściem jakiegoś drzewa które było narzucone na prowizoryczny punkt pierwszej pomocy. Otworzył oczy, przymrużył je i rozejrzał się patrząc nieco nieprzytomnie w końcu na kobietę. Chciało mu się spać, albo napić czegoś mocniejszego. Niby trochę zrzucił z siebie troski całego świata, jednak to za mało. Brakowało mu wiele elementów świata zewnętrznego, tego czego nie ma na tej wyspie.
Skinął w jej kierunku głową i zrobił prosty gest dłonią wskazując żeby sobie siadała obok niego. Mimo że nie gadała w jego języku zawsze można znaleźć kompromis, kto wie. Może wyjdzie z tego coś ciekawego, w gruncie rzeczy nie wie kim jest kobieta z zawodu i czy kiedykolwiek lubiła sobie popalić. Może jest narkomanką.. chociaż na taką nie wygląda, jej uroda mówi sama za siebie. Robiła w życiu zapewne coś ciekawego, nie każdy przychodzi w sukience do samolotu. Była dość wysportowana, może jakimś trenerem prywatnym z wyższej sfery? Miał wiele pytań, ale i tak mu zapewne kobieta nie odpowie. Kiedy tylko podeszła uśmiechnął się i puścił jej oczko wskazując na siebie dłonią. - Jestem Jordan, Jordan. A ty? - Powtórzył swoje imię powoli i wskazał na siebie, a kiedy zapytał o niej wskazał właśnie na nią. Na jego twarzy gościł ciepły uśmiech, nie chciał by się go w jakikolwiek sposób bała. Podał jej palenie na sam koniec.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptyNie Lis 29, 2015 1:15 am

Na zewnątrz robiło się coraz ciemniej i miało to wyłącznie częściowy związek z czarnymi i czarno-granatowymi chmurami, jakie zasnuły już praktycznie całe niebo. Wbrew pozorom, mimo deszczu i braku słońca, nie zrobiło się wcale aż nazbyt chłodno. Owszem, różnica temperatur była zauważalna, lecz nie znacząca. Nawet duże krople, które coraz gęściej spadały z nieba, były jakby lekko ciepłe. Zupełnie niczym letni deszczyk. Raz po raz rozlegały się także grzmoty towarzyszące błyskom, jednakże bardziej zorientowana w meteorologii osoba mogłaby zdecydowanie stwierdzić, że burza była daleko od wyspy. Powracając jednak do kwestii zaciemnienia, gdyby spojrzeć teraz na zegarek, godzina na nim byłaby już wieczorna. Czyżby podczas działania czas leciał szybciej? A może i to należało zaliczyć do nietypowych odchyłów związanych z całym tym miejscem? Kto to wiedział…
Powrót do góry Go down
Abelard Zaciszko


Abelard Zaciszko
https://wyspa.forumpolish.com/t211-abelard-zaciszko https://wyspa.forumpolish.com/t237-super#1532 https://wyspa.forumpolish.com/t236-abelard-zaciszko#1529
Multikonta :
Daisy, Issy

Dane osobowe :
25 lat, youtuber-milioner, Polak (nie kradnę, chuje!)

Znaki szczególne :
nie mam kciuka i małego palca u prawej ręki oraz, lalunie, mam pięknego pieska ; )

Ubiór :
CIEMNE SPODNIE, T-SHIRT Z ZOMBIE, FLANELOWA KOSZULA W CZARNO-CZERWONĄ KRATĘ, CZERWONE TRAMPKI

Ekwipunek :
ciemne spodnie, t-shirt z zombie, flanelowa koszula w czarno-czerwoną kratę, czerwone trampki, plastikowa walizeczka (zestaw sześciu plastrów różnej długości i szerokości, małe nożyczki, napoczęta w jednej czwartej buteleczka wody utlenionej, chłodząco-łagodząca maść na wypryski i pięćdziesiąt centymetrów, już wcześniej wykorzystywanego, bandaż o szerokości pięciu centymetrów)

Stan zdrowia :
brak mi dwóch palców, więc czuję się mega zajebiście... zgrozo! nie mam kciuka;_; Ponadto jestem odwodniony i chyba zaraz padnę.

Punkty :
261


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptyNie Lis 29, 2015 10:53 pm

Po tym jak już ktoś tam z mądrzejszych ludzi zajął się moimi palcami, mogłem swobodnie wstać i otrzepać się z piasku, który nagle niemiłosiernie zaczął mi przeszkadzać. Napiłem się kilka łyczków podanej mi wcześniej wody i ofiarowałem też kilka kropelek temu psisku, które, mimo nieposłuszeństwa, nadal się gdzieś szlajało wokół mnie. Odbiegało i powracało... Pić też musiało, więc mu dałem, no, po czym uniosłem swój wzrok na jakąś laskę... Chciałem przyznać, że dobra sztuka, póki nie skrzywiła się na mój widok, paplając coś o brakujących członkach. Oczywiście nie mogłem tego przemilczeć, bo, kurwa, typiara za bardzo sobie pozwalała.
Co TO miało znaczyć, lala? Za dużo słoneczka czy samolot zapomniał ci ostro przyjebać w tę twoją zepsutą główkę? – zapytałem, podchodząc bliżej. Gdy byłem wkurwiany, chyba aż zanadto gestykulowałem, ale ogólnie miałem to gdzieś. Podobnie jak jakieś tapety krzywo patrzące na osoby poszkodowane. Moja jebana wina, że obudziłem się, tonąc w oceanie już bez palców? Cholera, nie zjadłem ich sobie! Do dupy też nie wcisnąłem!
Znam kilka takich lasek jak ty i w chuj mi się to nie podoba, że zabieracie normalnym ludziom powietrze. Myślicie, że jesteście lepsze, bo życie nie dopierdoliło wam tak bardzo jak innym? Bo masz buźkę i myślisz, że każdy jest teraz gorszy? Bo możesz znaleźć sobie sponsora pod każdą lampą? O nie! Nie pozwolę nikomu krzywo patrzeć na mnie, ani też na innych tu ludzi, którzy ucierpieli w tej posranej katastrofie bardziej niż ty. Choć też nie masz co się szczycić, lalka, bo te twoje wargi wyglądają, jakby ci przyłożył alfons – pragnąłem zauważyć, odganiając nieposzkodowaną ręką Aurelię, która wybrała sobie nieodpowiedni moment do psot.
Powrót do góry Go down
Luna Andreasson


Luna Andreasson
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Dane osobowe :
22 lata, akrobatka konna cyrkowa, Szwecja

Znaki szczególne :
alkoholiczka, palaczka, nosi tiulowe sukienki i spódniczki, ma ufryzowane blond loczki

Ubiór :
sukienka tiulowa gorsetowa (granatowa, gorset wyszywany lapis lazuli), szpilki (cieliste, 20 centymetrów), kokarda na włosy w opasce

Stan zdrowia :
rozcięta prawa powieka i kącik oka, niemożność otworzenia go | poparzenia skóry | całkowicie zapomniany język angielski, umiejętność wypowiadania się zaledwie kilkoma słowami w języku szwedzkim

Punkty :
150


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptyWto Gru 01, 2015 9:42 am

Jakiś czas temu pomyślałaś o tym, że tylko jednego brakuje Ci do fulla uzależnień. Teraz to może ziścić się a Ty w paradoksie nic przeciwko nie masz. Nie zginęłaś w katastrofie, więc nadal umrzeć na coś musisz. Patrząc na Twoje beznadziejne związki z facetami... i kobietami... jesteś w złej sytuacji. Najprawdopodobniej skończysz sama, bo nie potrafisz dostosować się bez poczucia stłamszenia i jednorako potrzebujesz opiekuna. Skoro tak to lepiej umrzeć młodą, piękną i z przyjemnością. Wzruszyłabyś ramionami, gdyby nie bolały Cię. Inaczej nawet wyjście z namiotu robi problem.
Siadasz obok mężczyzny. Nie sądzisz, że to coś złego. Przynajmniej nie zada niewygodnych pytań a jak zada to i tak go nie zrozumiesz a on Ciebie. Udało Wam się dogadać w jednym tylko.
- Luna - odpowiadasz. Coraz mocniej zaczyna deszcz padać, ale nie zwracasz uwagi na to póki sucha jeszcze jesteś. Jesteś wdzięczna, że podzielił się z Tobą. Bierzesz z krzywym uśmiechem, bo Cię oko nadal boli. Potem nieśpiesznie zaciągasz się przyglądając się Jordanowi.
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptySro Gru 02, 2015 10:37 am

- Luna.. - Powtórzył jakby zaciekawiony, zerknął równie ciekawie na nią. Nie często miał okazję palić, zwłaszcza z kobietą i na dodatek towar który nie należy do niego. Co prawda wszystko jedno teraz, tak czy tak będzie musiał zwrócić pieniądze za towar i czas klienta który na niego czekał. Deszcz rzeczywiście zaczął nieziemsko lać, dobrze że chociaż ów liść dawał im pewien rodzaj schronienia. Przełknął ślinę, po zaciągnięciu się dziewczyny uśmiechnął się żwawo i odebrał palenie, również się zaciągnął. Brał raczej krótkie serie, niż jedną ogromną która go po chwili powali. Oddał jej palenie i odkaszlnął, popatrzył na nią. Miała swój urok, musiał przyznać.. chciałby w tej chwili zadać jej milion pytań, ale zapewne nie zrozumie ani jednego.. a jeżeli zrozumie to będzie to na odwrót. Teraz zbadał wzrokiem jej wygląd, jak na wyspę miała dość nieodpowiedni. Sam właśnie zdjął buty, był jedynie w koszuli z długim rękawem, była rozpięta jedynie do połowy. Spodnie od garnituru poluźnił, pasek jako tako się trzymał. Marynarka.. sam w sumie nie wiedział gdzie była, nie było to teraz istotne. Kiedy ta sobie popalała ten nachylił się i pomógł jej zdjąć szpilki. Po wszystkim odłożył wbił je w ziemię jak gdyby nigdy nic, obarczył ją ponownie uśmiechem. Może potem jak się zorientuje i w jakiś sposób zagada do Jordana to może Somalijczyk pomoże jej z tym obuwiem. Chyba najlepszym sposobem byłoby "zniszczenie tych butów" robiąc z nich normalne, nie na obcasie. Założył ręce za głowę i od czasu do czasu patrzył w niebo, albo na nią.
Powrót do góry Go down
Luna Andreasson


Luna Andreasson
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Dane osobowe :
22 lata, akrobatka konna cyrkowa, Szwecja

Znaki szczególne :
alkoholiczka, palaczka, nosi tiulowe sukienki i spódniczki, ma ufryzowane blond loczki

Ubiór :
sukienka tiulowa gorsetowa (granatowa, gorset wyszywany lapis lazuli), szpilki (cieliste, 20 centymetrów), kokarda na włosy w opasce

Stan zdrowia :
rozcięta prawa powieka i kącik oka, niemożność otworzenia go | poparzenia skóry | całkowicie zapomniany język angielski, umiejętność wypowiadania się zaledwie kilkoma słowami w języku szwedzkim

Punkty :
150


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptyPią Gru 04, 2015 7:58 pm

W życiu nie raz widzisz zdziwione spojrzenia, kiedy przedstawiasz się imieniem od matki. Jest nietypowe jak na Szwecję, ale Ci się podoba. Jest takie inne. Również inne od tego, które dostałaś od Foya, gdy zaczęłaś występować. Prawdziwe jest delikatniejsze od wydumanej Desiree, mimo że Twój narzeczony nie lubił go. Teraz on jest daleko, więc możesz robić co chcesz. Problem w tym, że czujesz się nie na siłach. Od dawna nie podejmowałaś decyzji sama a jak to robiłaś… zazwyczaj wychodził sajgon. Nie masz talentu do dobrych decyzji. Każda kolejna jest coraz gorsza. Możesz spodziewać się też, że dołączenie do mężczyzny też takie będzie. Już zwłaszcza palenie z nim czegoś gorszego od papierosów… co podejrzanie Ci pasuje. Niby chodzi wyłącznie o uczucie towarzyszące pociąganiu, ale zaczynasz chętniej przekazywać kolejne kolejki, najchętniej przyjmując.
- Luna - przytakujesz. - Svenska -lekko pokasłując zaciągasz się i patrzysz co robi Twój nowy znajomy. Zastanawiasz się o co mu chodzi, gdy bierze Twoje buty na celownik, ale po chwili już wiesz, więc obdarzasz go szerokim uśmiechem. - Tusen tack - mówisz. Popalasz trochę jeszcze zgodnie z umownymi czasami przekazywania i czujesz, że trochę się relaksujesz. - Det står mig upp i halsen - pokazujesz rękami dookoła, kiedy robisz niezadowoloną minę. Masz tego wszystkiego powyżej uszu. Całej tej wyspy. - Hur mår du?
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptySob Gru 05, 2015 12:27 am

Luna.. ciekawa osoba, Jordan nie wie dokładnie co o niej sądzić. Gdyby tylko rozmawiała po Angielsku, byłoby po prostu nieziemsko i za pewne atmosfera jakoś by się podniosła ku górze. Póki co większość czasu milczeli, kiwnął do niej głową wskazując na gorset i robiąc charakterystyczny gest ręką że może go poluzować. Nie jesteśmy w końcu w rządzie czy w innym, równie ważnym miejscu. Gdyby tylko mógł i pogoda na to pozwalała chodziłby w luźnych spodenkach i hawajskiej koszuli tak jak to zawsze miał w zwyczaju. W gruncie rzeczy ciekawie wyglądało jego życie, mógł je bardziej cenić i spojrzeć na wszystko inaczej. Teraz tylko wypominał sobie wszystkie błędy jakie zdołał popełnić, a także wszystkie sytuacje które w jakikolwiek sposób mu były bliskie stały się równie dalekie jak jego dom.
Pierwsze słowa odebrał jako podziękowanie, zapewne to miała teraz na myśli.. bo się przecież uśmiechała. Drugie słowa.. tutaj miał mały dylemat. Albo kobieta coś zgubiła, a teraz nie mogła tego znaleźć.. na przykład swojej walizki, bądź narzekała na to że tu trafiła. Przy takiej kobiecie Somalijczyk mógł sobie tu leżeć i odpoczywać. Trochę go to uspokoiło, niektórzy nawet czują się senni po takim ziole. Pozwolił jej skończyć, nie było sensu brać ostatniego bucha skoro i tak był drobny. Przeczesał włosy i wyciągnął małą chusteczkę, wystawił ją na deszcz. Kiedy była odpowiednio mokra zgiął ją na pół i przystawił delikatnie do jej oka mówiąc opanowanie, by nie przestraszyć swojej towarzyszki. - Spokojnie, chcę tylko nieco złagodzić ból, mam nadzieję że mnie rozumiesz..
Powrót do góry Go down
Luna Andreasson


Luna Andreasson
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Dane osobowe :
22 lata, akrobatka konna cyrkowa, Szwecja

Znaki szczególne :
alkoholiczka, palaczka, nosi tiulowe sukienki i spódniczki, ma ufryzowane blond loczki

Ubiór :
sukienka tiulowa gorsetowa (granatowa, gorset wyszywany lapis lazuli), szpilki (cieliste, 20 centymetrów), kokarda na włosy w opasce

Stan zdrowia :
rozcięta prawa powieka i kącik oka, niemożność otworzenia go | poparzenia skóry | całkowicie zapomniany język angielski, umiejętność wypowiadania się zaledwie kilkoma słowami w języku szwedzkim

Punkty :
150


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptyNie Gru 06, 2015 3:07 pm

Popalenie sobie jest trochę pomocne. Czujesz się lepiej chociaż nie najlepiej. Najlepiej będziesz się czuć, gdy zobaczysz ratowników na horyzoncie. Problem w tym, że robi się ciemno a ich nie widać. Podsłuchałaś na dodatek, że to nie pierwszy dzień po katastrofie, mimo że obudziłaś się niedawno i nie pamiętasz poprzedniego. Racjonalnie podchodząc uważasz, że szanse maleją. Przez to masz ochotę panikować. Najlepiej byłoby położyć się i przespać licząc na to, że po obudzeniu się zobaczysz lekarzy, ale nie jesteś senna. Wręcz przeciwnie, bo robisz się energiczna. Nawet ból trochę słabnie chociaż nadal jest nieprzyjemny i ostry. Uniemożliwia Ci skupienie się.
- Bagage? - przynajmniej o jednej rzeczy myślisz, ale to tylko dlatego, że masz w niej rzeczy, które by Tobie pomogły. Nie masz podzielnej uwagi, więc myśląc nad jedną rzeczą niekoniecznie zauważasz drugą, dlatego podskakujesz na widok czegoś zbiżającego Ci się do twarzy. Jedno oko wyłączone z ruchu nie ułatwia rozpoznawania przedmiotów. Wtedy słyszysz, że mężczyzna mówi do Ciebie coś. Sztywniejesz.
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptyNie Gru 06, 2015 4:39 pm

Świadomość tego, że nie jest sam na prawdę trzyma go na duchu. Gdyby miał jako jedyny przeżyć.. zapewne by przeżył, ale jakim kosztem? Zapewne po jakimś czasie siadłaby mu psychika, gadałby do piłki na której namalowałby buzię. Czy jednak można się aż tak bardzo stoczyć by rozmawiać z przedmiotem, bądź z własnym ego? Kto go tam wie, ważne jest to że chociaż taka miła osóbka jak Luna dotrzymuje mu towarzystwa. Wspomniała coś o bagażu, na to wychodziło bo słowo kojarzyło mu się z "torbą", było nieco przekształcone ale dało się zrozumieć co ma kobieta na myśli. Przytaknął głową mówiąc. - Mogę Ci pomóc, w szukaniu. - Pokazał jakoś szukanie, jakby widział ją na horyzoncie.. to miało pomóc jej ogarnąć co miał na myśli. Co do chusteczki, była to taka typowa od garnituru. Może nie była najlepsza, ale szybko wsiąkała wodę i można było nią nieco złagodzić ból, bo o to mu właśnie chodziło. Luna się nieco speszyła, Jordan szybko wskazał na chusteczkę i żeby obserwowała go.
Wystawił dłoń zza osłony, potrzymał ją chwilę czekając aż chusteczka wsiąknie wodę po czym ją nieco ścisnął by była jedynie wilgotna. Podał ów chusteczkę jej, po czym wrócił na swoje miejsce wskazując na oko. Sam zapomniał o rozcięciu na nodze, usiadł wyprocesowując nogi. Podniósł do góry nogawkę i zerknął na swoje kolano, rozcięcie na nim nie było głębokie.. ale nie miało jak się zagoić skoro Somalijczyk ruszał się z jednej pozycji do drugiej. Wyciągnął zza pleców walizkę, postawił ją po swojej prawicy patrząc na Lunę która znajdowała się po jego lewej. Szybkim ruchem ustawił kod uchylając ją, wyciągnął koszulkę i zamknął z powrotem swój bagaż szyfrując kod. Rozdarł koszulkę na pół, a potem na mniejsze części robiąc prowizoryczne bandaże. Dwa pasy zgarnął, resztę schował do kieszeni spodni. Namoczył pasek materiału trzymając go na deszczu. Następnie krzywiąc się niemiłosiernie i zaciskając zęby przeczyszczał swoją ranę z piachu.
Powrót do góry Go down
Yrsa Unasdóttir


Yrsa Unasdóttir
https://wyspa.forumpolish.com/t419-yrsa-unasdottir https://wyspa.forumpolish.com/t424-robie-ten-temat-bo-jest-puste-pole-w-profilu https://wyspa.forumpolish.com/t423-yrsa-unasdottir#6591
Multikonta :
Ni mo

Dane osobowe :
24 lata | Ornitolog, kieszonkowiec | Obywatelka Islandii | 172 cm

Znaki szczególne :
Tatuaż ze stadem lecących raniuszków na plecach.

Ubiór :
Biała koszulka z nadrukiem i rękawami 3/4, rozmiar za duży czarny sweter, spodnie jeansowe typu rurki, czarne glany.

Stan zdrowia :
Silne bóle głowy spowodowane odwodnieniem i nadmiarem słońca, obite, krwawiące kolano przewinięte starym bandażem, kilka szram na twarzy

Punkty :
6


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptyPon Gru 07, 2015 12:22 am

//Tu są ślady życia więc wbijam tutaj XD//

Ból, okropny, tępy, pulsujący ból. Nie miała zielonego pojęcia ile czasu minęło odkąd otworzyła oczy, leżąc gdzieś na piasku obok szczątków samolotu i kilku siedzeń, które były oczywiście w kawałkach. Każdy normalny człowiek wołałby o pomoc, szukał towarzystwa czy chociażby jedzenia. Co zrobiła Yrsa? To, co całe życie - wstała i bez namysłu zaczęła iść przed siebie, wzdłuż plaży. Uparcie. Bez konkretnego celu. W głowie miała kompletną pustkę, noga cały czas dokuczała, w dodatku gardło przy najmniejszej próbie przełknięcia śliny paliło żywym ogniem. Kulała, tępym spojrzeniem przeczesując piach w poszukiwaniu czegoś przydatnego.
Kawałek materiału. Bez pośpiechu schyliła się, podnosząc go, po czym obwiązała nim krwawiącą ranę. Na jakiś czas będzie okej. Niedbałym, odruchowym gestem przetarła twarz, czując jak miliony maleńkich igiełek bólu atakuje policzki i czoło. Chyba wolała nie wiedzieć jak wygląda jej twarz. W dodatku całe ubranie miała w kilku miejscach poszarpane.
Gdyby nie oczywiste okoliczności zapewne byłaby zachwycona pięknem natury dookoła niej. Ale nie w tej sytuacji. Była nieco przestraszona, zmęczona i morderczo spragniona. W dodatku ten ból. Łeb pękał jak na kacu po porządnej libacji. No i ta noga...
Kiedy nastała noc po prostu opadła pod najbliższe drzewo, zwinęła się w kulkę, zamknęła oczy i zasnęła, wyczerpana całodniową wędrówką. Powoli opadała z sił. W głowie wciąż miała pustkę. Jedyną rzeczą o której myślała była woda. Nie wpadła na to, że pierwsze lepsze zwierzę mogło uznać ją za darmowy posiłek. Niskokaloryczny ale wciąż darmowy.
Ranek nie był lepszy. Co prawda nic jej nie zjadło ale drżała z zimna i zmęczenia, w dodatku rana na kolanie wyglądała paskudnie. Bandaż był stanowczo do wymiany. Z ogromnym trudem dźwignęła się na nogi, podejmując uparcie dalszą wędrówkę. Po co? Chyba żeby znaleźć kogoś. Chyba. W sumie było jej wszystko jedno. Jakby na domiar złego zupełnie nie pamiętała momentu katastrofy.
Niespodziewanie poczuła delikatne opadanie na ciało kropel deszczu. Zimna morska bryza owiała twarz dziewczyny, jakby dodając energii i przytomności umysłu.
- Vatn... - wydukała słabo, chwytając ręką najbliższe drzewo żeby nie upaść. Otworzyła szeroko usta, łapczywie łapiąc każdą kroplę. Ulga, którą czuła, była niemożliwa do określenia słowami. Stała tak, sama nie wiedziała jak długo, podparta o pień, z rozdziawioną gębą, połykając deszczówkę jak małe dziecko śnieg.
Ugasiła nieco pragnienie, wciąż jednak nie miała wystarczająco dużo energii na gwałtowne ruchy. Dopiero poczuła, że coś kuje ją w kieszeni. Obmacała drżącą ręką.
Harmonijka. I chyba papierosy. No tak, w samolocie, jak i w ogóle zawsze, skryła w kieszeni te dwa nieodłączne elementy jej codziennej egzystencji. Wyjęła paczkę. Trochę pogniecione ale mimo wszystko całe. Nawet zapalniczka się uchowała. Wyjęła papierosa zębami i odpaliła, osłaniając ogień drżącą ręką przed deszczem. Wciągnęła głęboko dym, krztusząc się, co nigdy nie miało miejsca gdy paliła. Jakby na przekór wzięła kolejnego bucha, chowając paczkę i zapalniczkę, po czym ponowiła wędrówkę.
Wychodząc zza zakrętu jej oczom ukazał się mały namiot i dwójka obcych ludzi. Nagły przypływ entuzjazmu i dziwnej nadziei uderzył w Yrsę jak dzik w sosnę. Bez wahania zaczęła chwiejnie iść w ich kierunku. Może mieli wodę? Ponownie zaciągnęła się papierosem, nawet nie wyjmując go z ust.
Taka się im ukazała - kulejąca, wymęczona, drżąca z zimna i przemoknięcia, z krwią spływającą po nodze i petem w gębie. Obraz nędzy i rozpaczy.
- Vinsamlegast... Vötn... - jęknęła po islandzku, nie mając zielonego pojęcia o tym, że prawdopodobnie jej nie zrozumieją. Prawie w ogóle nie była w stanie myśleć.
Powrót do góry Go down
Juliana Netheter


Juliana Netheter
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Dane osobowe :
26 - Kolumbijko-Brazylijka z Australii - Rozwódka - Ghostwriter

Znaki szczególne :
Oliwkowa karnacja - Czekoladowe oczy - Loki - 154 cm wzrostu - Depresja

Ubiór :
Czarne rybaczki - Koszulka z wieżą Eiffla - Krótkie botki zamszowe różowe - Różowa apaszka - Okulary przeciwsłoneczne

Ekwipunek :
kilkanaście małych owoców chruściny jagodnej

Stan zdrowia :
Przemęczenie, senność, kilka płytkich rozcięć na ramieniu, pojawiający się co pewien czas ból nadgarstków, poobijane i posiniaczone łokcie

Punkty :
146


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptyWto Gru 08, 2015 12:05 am

[ Yrsa, nie myśl, że cię ignoruję, jakby co. Moja akcja to namiot. Luna i Jordan są na dworze. ;3 ]

Nie wiem, jak długo czekałam przed odezwaniem się po nieprzyjemnych słowach Gabrieli - wiem za to, że przynajmniej cztery razy zdążyłam podjąć decyzję o wycofaniu się, i dokładnie tyle samo razy zmienić zdanie. Za każdym podejściem podrygiwałam, robiłam ruch w tył, po czym zatrzymywałam się, żeby gorączkowo myśleć przez kolejną minutę, a następnie wycofać się pod ścianę. Jeśli ktoś obserwował mnie z boku, musiał mieć niezłe widowisko.
W końcu odgłos pojedynczego parskotu zatrzymał mnie w miejscu i wygonił z głowy wszystkie myśli. Po nim usłyszałam zezłoszczone słowa jakiegoś mężczyzny. Tego bez palców. Wzdrygnęłam się. Czas na wahanie się skończył. Przygryzłam wargę, obserwując, jak w załamaniu i złości zaczyna nakręcać się dokładnie ten sam chłopak, na którego patrzyłam kilka do kilkunastu minut wcześniej. Serce zabiło mi nierówno, niespokojnie, ale wcześniej nie wyglądał nieprzyjaźnie, choć odniosłam wrażenie, że teraz drażniła go wszelka obecność. Może koniec końców źle zinterpretowałam jego ukryty przekaz? Całe szczęście to nie na mnie zaczął się wydzierać. Biedna Gabriela. Teraz było mi jej trochę szkoda.
Czekałam, aż Gabriela odezwie się pierwsza, głównie dlatego, że po prostu nie wiedziałam, co mogłabym powiedzieć. Odgarnęłam nerwowo włosy na ucho i dokładniej owinęłam się swetrem, jednocześnie starając się przewidzieć, o czym myśleli ludzie dookoła. Rzecz jasna - bez skutku. Od razu dostrzegłam za to grymas na twarzach, który pojawił się prawie w tym samym momencie, co pierwsze słowa i naprawdę chciałam coś zrobić, żeby rozładować atmosferę. Coś powiedzieć, uśmiechnąć się, ale wyglądało na to, że mięśnie mojej twarzy chwilowo zapomniały, jak wykonuje się ten gest. Zamiast tego po prostu kiwnęłam głową, patrząc na rozwój zdarzeń i z każdym wyrazem coraz szerzej otwierając oczy. Przestań, powiedziałam bardzo cichutko, bo wypadało nie dopuścić do rękoczynów, chociaż przecież wiedziałam, że to nic nie da. Przeniosłam spojrzenie na wyjście z namiotu, później z powrotem na Gabrielę i tego faceta. Zawahałam się. Nie powinniśmy się kłócić. Jesteście ranni, wyjaśniłam, uznając, że lepiej postawić sprawę jasno już na początku. Nie chciało mi się wierzyć, żeby ktoś mógł chcieć mnie wziąć na poważnie - to była dzika wyspa, tak czy nie? Każdy troszczył się o siebie, i nikogo specjalnie nie dziwiło, że ludzie byli agresywni za proste rzeczy. Nie wiem dlaczego broniłam Gabrieli. Nie zrobiła nic dla mnie i była wręcz odpychająca, ale poniekąd miałyśmy wspólną przeszłość… i mojego brata. Mojego brata też. Kiedyś pomyślałam, że dam jej w twarz za bycie zołzą w stosunku do niego. Do tego musiała być w jednym kawałku. Nie byłam agresywna, ale to jakieś wytłumaczenie.
Powrót do góry Go down
Abelard Zaciszko


Abelard Zaciszko
https://wyspa.forumpolish.com/t211-abelard-zaciszko https://wyspa.forumpolish.com/t237-super#1532 https://wyspa.forumpolish.com/t236-abelard-zaciszko#1529
Multikonta :
Daisy, Issy

Dane osobowe :
25 lat, youtuber-milioner, Polak (nie kradnę, chuje!)

Znaki szczególne :
nie mam kciuka i małego palca u prawej ręki oraz, lalunie, mam pięknego pieska ; )

Ubiór :
CIEMNE SPODNIE, T-SHIRT Z ZOMBIE, FLANELOWA KOSZULA W CZARNO-CZERWONĄ KRATĘ, CZERWONE TRAMPKI

Ekwipunek :
ciemne spodnie, t-shirt z zombie, flanelowa koszula w czarno-czerwoną kratę, czerwone trampki, plastikowa walizeczka (zestaw sześciu plastrów różnej długości i szerokości, małe nożyczki, napoczęta w jednej czwartej buteleczka wody utlenionej, chłodząco-łagodząca maść na wypryski i pięćdziesiąt centymetrów, już wcześniej wykorzystywanego, bandaż o szerokości pięciu centymetrów)

Stan zdrowia :
brak mi dwóch palców, więc czuję się mega zajebiście... zgrozo! nie mam kciuka;_; Ponadto jestem odwodniony i chyba zaraz padnę.

Punkty :
261


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptySro Gru 09, 2015 11:09 pm

Skrzywiłem się i powstrzymałem przemożną ochotę splunięcia pod nogi tej cizi. Pewnie głównie z powodu takiego, że, mimo spożywanej niedawno wody, nadal miałem sucho w ustach. Jedynie wystarczyło czekać, aż utworzy się w nich moja własna prywatna Sahara. Skrzywiłem się więc jeszcze bardziej, parskając przy tym ponownie niezadowolenie.
Och, księżniczka nie raczy nawet zwrócić swej jakże cennej uwagi na kolesia bez członków? Aż taki jestem odrażający? No, ba! Pewnie wszyscy są odrażający, bo nie przynoszą księżniczce godnego księżniczki tyłka łożą i klientów do ruchania – rzuciłem. Byłem cholernie zły. Wkurwiało mnie, że świat był domem dla takich padlinożerców. Już od dawna to widziałem i między innymi dlatego byłem taki, jaki byłem. To właśnie życie kształtowało człowieka najbardziej, a świadomość, że ludzie nie zasługują na nic, co ich otacza, było wystarczającym dopierdoleniem do doła. Również to, że sam nie zasługiwałem na nic, bo nie chodziło wcale o to, że byłem jakimś ideałem. Nawet grama ideału nie miałem w sobie. Jedynie myśl, która bolała i była uciążliwa niczym ostry kamień w bucie.
Jezu, a ty to kto? – zwróciłem się do tej drugiej laski, mimo że prawie nie mówiła, bo jej głos był niczym szept. Pewnie gdybyśmy stali bliżej oceanu, niknąłby pośród szumu fal. – Adwokat tej oto dziwki? Gratuluję klientki. Królowa sucz i wiesz co? Właśnie o to mi chodzi, że jesteśmy ranni. WSZYSCY JESTEŚMY RANNI I POSZKODOWANI, więc niech ta dama, z łaski swojej, skoro innych ma w głębokim poważaniu, przytemperuje swój język i charakterek, by nie segregować ludzi na SIEBIE-ŚWIĘTĄ i tych gorszych-innych, okej?! To wcale nie jest w porządku – pragnąłem zauważyć. Gdzieś tam pomiędzy słowami wpadły mi przypadkiem, w przecinkach, polskie wulgaryzmy. Trafiały się również takie po angielsku i francusku. Wkurzony byłem. I jeszcze ta Aurelia... Irytowało mnie w sumie wszystko. I znów robiło się ciemno, gdy ja nie zdążyłem nic zrobić. Miałem iść na polowanie z psem. Nic nie jadłem od rana... Chciałem pizzę albo tradycyjne dobre polskie schaboszczaki.
Powrót do góry Go down
Luna Andreasson


Luna Andreasson
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Dane osobowe :
22 lata, akrobatka konna cyrkowa, Szwecja

Znaki szczególne :
alkoholiczka, palaczka, nosi tiulowe sukienki i spódniczki, ma ufryzowane blond loczki

Ubiór :
sukienka tiulowa gorsetowa (granatowa, gorset wyszywany lapis lazuli), szpilki (cieliste, 20 centymetrów), kokarda na włosy w opasce

Stan zdrowia :
rozcięta prawa powieka i kącik oka, niemożność otworzenia go | poparzenia skóry | całkowicie zapomniany język angielski, umiejętność wypowiadania się zaledwie kilkoma słowami w języku szwedzkim

Punkty :
150


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptyCzw Gru 10, 2015 9:02 pm

Masz wrażenie, że polubisz tego gościa, mimo że nie wszystkich lubisz i on jest specyficzny. Chodzi o to, że jako jedyny z Tobą próbuje rozmawiać, mimo że nie rozumiecie się. Była jeszcze ta kobieta od piosenki, ale nie widzisz jej w okolicy, więc mogła być złudzeniem. Nie wiesz czy nie miałaś majaków. To prawdopodobne. Mimo to wiesz, że ten facet majakiem nie jest. Chyba, bo dalej mówi w niezrozumiałym języku. To chyba angielski, ale nie jesteś pewna. Nie odpowiedział na Twoje pytanie. Zamiast tego robi coć co na początku wzbudza Twój strach, ponieważ Cię boli oko i nie chcesz go zranić. Po chwili rozumiesz, że to pomaga, więc imitacją uśmiechu dziękujesz Jordanowi. Musi mieć doświadczenie, ale o nie nie pytasz go wcale, bo wiesz, że nie odpowiedziałby lub odpowiedziałby dla Ciebie niezrozumiale. Zamiast tego przyjmujesz pomoc i siedzisz dalej. Do czasu, gdy słyszysz czyjeś odgłosy boleści i głos kolejnej osoby. Rozglądasz się na ile możesz. Gdy zauważasz kobietę o blond włosach, dotykasz ramienia Jordana i wskazujesz na nią ręką. Nie jesteś w stanie chodzić zbyt mocno, więc zostawiłabyś mu to. Problem w tym, że dopiero wtedy zauważasz jego ranę. Bierzesz wdech i rozpaczliwie rozglądasz się dookoła za kimś pomocnym. Nigdy nie byłaś samodzielna. Nie znasz pierwszej pomocy i nie wiesz co robić. Najchętniej sama zaczęłabyś wrzeszczeć.
Powrót do góry Go down
Rei Kibayashi


Rei Kibayashi
https://wyspa.forumpolish.com
Multikonta :
Nicolas

Dane osobowe :
25 * Agentka * Japonka * 156 centymetrów * samozwańczy psychoterapeuta

Znaki szczególne :
b. niska * nosi soczewki * ma blizny na nadgarstkach * wyćwiczona * trochę za chuda

Ekwipunek :
Aktówka: dokumenty ostatniej sprawy (teczka z kopiami) x1, utajnione akta Leonardo Cervera aka Angelo Alvero (teczka z popisanymi i podkreślonymi zielonym zakreślaczem kopiami) x1, komplet zakreślaczy (zielony, różowy, niebieski, pomarańczowy) x1, ręczne notatki (teczka) x1, notatnik x1, pióro wieczne grawerowane x1, długopis x1, ołówek x1, czysta kartka A4 x16, mapa świata x1, mapa LA x1, mapa Sydney x1, zbiór informacji na temat T. Sage (teczka) x1, akta Felicii Sage (teczka z popisanymi i podkreślonymi niebieskim zakreślaczem kopiami) x1, frotka do włosów x4, korektor w płynie x1, gumka x1

Stan zdrowia :
POKĄSANIE PRZEZ PSZCZOŁY WYWOŁUJĄCE HALUCYNACJE (MG nie łaskawy :C)poraniony, potłuczony, spuchnięty łokieć | podbite oko | odwodnienie | podrapania

Punkty :
305


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptyCzw Gru 10, 2015 9:37 pm

//MG przeniósł mnie :3

- Tak mocno nie wrzeszcz. – powiedziałam, a właściwie wymamrotałam. Wyrwana ze snu byłam jakąś krótką chwilę wcześniej chyba, ponieważ do mnie nie dotarło, gdzie ja jestem. Mogłam tu i tam być i i tak nie wiedziałabym gdzie. Także nie pamiętałam skąd tu znalazłam się, jeśli ostatnim było rozdzielenie się z doktorem z tego co pamiętałam. W dżungli byliśmy, ale nie była to dżungla. Oczy otworzyłam i w górę spojrzałam. Prowizoryczny dach z liści nie był, więc niemożliwe żebym nadal była tam, gdzie byłam. Makabra. Pogrom. Masakra. Jednakże bardziej śmiać się mi chciało niż kiedykolwiek. Tak właściwie to nawet bardzo. Byłam w humorze takim w jakim od kilku lat nie bywałam. Po twarzach ludzi w namiocie spojrzałam, wyczuwając jakieś spięcie chyba, bo koleś wyglądał jak czerwony prosiak i jak prosię zarzynane także wrzeszczał… i zaczęłam śmiać się niekontrolowanie. Nie pamiętałam os, które pożądliły mnie w lesie. Za to bąble na swoich rękach zauważyłam, których kształt serduszka przypominał. To sprawiło, że jeszcze bardziej chichotać zaczęłam.
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital EmptyCzw Gru 10, 2015 10:05 pm

Przetarł z trudem ranę, nie miał pojęcia ile mu to zajęło ale jakiś czas na pewno. Jordan sięgnął po kolejny pasek materiału i obwiązał nim sobie ranę. Nie opuszczał nogawki, chciał poczekać aż rana zagoi się nieco i spodnie wyschną. Jak na bezludną wyspę dużo tu ludzi, ach.. no tak. Już nie jest taka bezludna, zapewne pomoc nie nadejdzie tu szybko i ludzie zdążą wybudować nową cywilizację. Jeżeli już pomoc się zjawi, to już nikt nie będzie chciał stąd wracać. Ale to tylko puste spekulacje, które nie miały żadnego podparcia bo równie dobrze pomoc może zjawić się za godzinę, albo chociażby jutro z rana. Luna w końcu wyrwała go z jego myśli. Skinął w jej kierunku głową i posłuchał co ma do powiedzenia kobieta o blond włosach, jednakże.. ponownie spotkał osobę która nie mówiła w jego języku. Przymrużył tylko oczy próbując cokolwiek zrozumieć - Na daremno. - Można jaśniej, po Angielsku najlepiej? - Język w małym stopniu przypominał ten którym posługiwała się Luna, zerknął na nią zginając nieco tą zdrowszą nogę. Nadal trzymał okład na jej powiece, może nie był to taki precyzyjny.. ale deszcz był nieco chłodnawy co łagodziło jakikolwiek ból. Puścił Lunie oczko, wyglądała na przestraszoną.. a nie było w sumie czego się bać póki co, byli w otoczeniu ludzi którzy chyba byli zdrowi na umyśle. Mimo że nie znała jego języka, zapewne jakieś gesty z życia przed wypadkiem kojarzyła. Odkaszlnął kładąc drugą dłoń na klatce piersiowej, bolało go wszystko.. a jednak miał czas by martwić się wszystkimi wokół, zabawna ironia losu..
Powrót do góry Go down


Sponsored content

(7.6) Prowizoryczny szpital Empty
PisanieTemat: Re: (7.6) Prowizoryczny szpital   (7.6) Prowizoryczny szpital Empty

Powrót do góry Go down
 
(7.6) Prowizoryczny szpital
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Wyspa :: Plaża-