IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
(10) Zarośla - Page 2


 

 (10) Zarośla

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
Wyspa


Wyspa
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
125


(10) Zarośla - Page 2 Empty
PisanieTemat: (10) Zarośla   (10) Zarośla - Page 2 EmptySro Sie 19, 2015 10:31 pm

First topic message reminder :

Okolice plaży

Zarosla

Gęste zarośla, sąsiadujące z początkiem lasu.


Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(10) Zarośla - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (10) Zarośla   (10) Zarośla - Page 2 EmptySob Sie 29, 2015 11:47 am

By formalności stało się zadość - zgodnie z wcześniejszym wskazaniem, lądujecie w lesie przy plaży
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(10) Zarośla - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (10) Zarośla   (10) Zarośla - Page 2 EmptySob Wrz 05, 2015 6:29 pm

Choć miejsce katastrofy wciąż przedstawiało obraz nędzy i rozpaczy, większość szczęśliwców, która przeżyła katastrofę, znajdowała się w miarę dobrym stanie. Nie brakowało utraconych kończyn, otwartych złamań i poważnych problemów, jednak żyli i co najważniejsze umieli się zmobilizować, by nieść pomoc innym.
Wszyscy zapewne oczekiwali na rychłe nadejście ekipy ratunkowej, zwłaszcza, że słońce coraz bardziej chyliło się ku zachodowi. Zbierali się w grupki, opatrywali, wymieniali pomysłami…
Nagle dał się słyszeć znajomy hałas, a oczy rozbitków natychmiast uniosły się ku niebu. Czyżby to…?
Tak! Bez względu na to, w jakiej części plaży się znajdowali, mogli ujrzeć lecącą ku wyspie awionetkę. Nadlatywała znad oceanu, mała i hałaśliwa, ale wzbudzająca przy tym ogromne nadzieje. Przeleciała nad brzegiem, nad plażą i lasem, a wszyscy wstrzymali oddech i czekali, aż zawróci. Jedni podnieśli się na równe nogi i zaczęli machać z nadzieją na bycie dostrzeżonym przez pilota, inni rzucali się sobie w ramiona i marzyli o ciepłym posiłku, który już niedługo będą mogli spożyć w jednym z lotniczych portów.
Jednak hałas awionetki cichł powoli i nie zanosiło się na to, by maszyna zawróciła. Ale jak to? Czy nikt ich nie zauważył? Po kilku dłuższych chwilach było już jasne, że właśnie stracili pierwszą okazję na bycie dostrzeżonym.
Wyglądało na to, że rozbitkowie spóźnili się z rozpaleniem ogniska czy ułożeniem znaku na piasku, a dochodziła jeszcze kwestia zbliżającej się nocy. Gdzie i jak ją spędzą? Co będą jeść? Jak się obronią, gdyby przyszło im stawić czoła kolejnemu dzikowi lub… czemuś większemu?
Zachód słońca na plaży, choć niezwykle malowniczy, nigdy jeszcze nie wzbudzał takiego przerażenia.


Garść informacji technicznych:
- Zapadł zmierzch, niedługo na wyspie zrobi się całkowicie ciemno, przez co odnajdywanie ekwipunków na pewno będzie utrudnione. Część z Was posiada zapałki lub zapalniczki, może warto zrobić z nich użytek?
- Zakończyliśmy oficjalną część katastrofy, od tej pory to Wy decydujecie, z kim i gdzie gracie. Dodaliśmy kilka nowych tematów, kolejne mogą pojawić się już niebawem (ognisko i znak?), do dyspozycji macie więc inne lokacje.
- Swobodnie można przemieszczać się tylko pomiędzy lokacjami o tym samym numerze głównym, np. z 3 do 3.1. Przechodzenie do innych musi być dalej nadzorowane przez Mistrza Gry, prosimy więc, byście pod postami zaznaczali kierunek, w którym podążacie (np. północny wschód itd.).
- Zachęcamy z korzystania z tematów Kto zagra?, by szybko i sprawnie odnaleźć partnera do fabuły oraz Upomnień do MG, jeśli chcecie, by sprawił Wam dodatkowe atrakcje lub pomógł w rozstrzygnięciu albo ustaleniu kolejki.
- Nie decydujecie sami, że zapadła już noc, czekajcie wiernie na kolejny post od MG.
- Opisy tematów może nie są obszerne, jednak czekamy Wasze fabularne popisy – co odkryjecie, jak udekorujecie daną lokację? Wszystko przed Wami!
- Możecie budować prowizoryczne szałasy, korzystając z fragmentów samolotu, pamiętajcie jednak o Waszych obrażeniach. Masz złamaną nogę? Raczej nie przyciągniesz na plażę połowy skrzydła.
Powrót do góry Go down
Sophie Poots


Sophie Poots
https://wyspa.forumpolish.com/t190-sophie-poots#902 https://wyspa.forumpolish.com/t195-zosia https://wyspa.forumpolish.com/t192-sophie-poots#971
Dane osobowe :
26, stewardesa, Norweżka zamieszkała w Los Angeles, 165cm

Ubiór :
Mundurek stewardesy (sukienka podarta w kilku miejscach)

Ekwipunek :
Torba: ( foliowy płaszcz przeciwdeszczowy w kolorze niebieskim, cztery pary skarpetek uniwersalnych, dwie sztuki długich spodni od garnituru, pięć niebieskich koszul, trzy granatowe krawaty w białe paski, cztery bokserki, sweter, klapki, adidasy, dezodorant w sprayu, pustą małą butelkę, portfel z dokumentami Toma). Różowa torebeczka z paciorków ( listek sześciu tabletek nasennych, paczka higienicznych chusteczek jednorazowych, rolka dwustronnej taśmy samoprzylepnej i dokumenty ze zdjęciem kobiety (Liliana Heeres, 27 lat, Kanadyjka).

Stan zdrowia :
ból po nastawionym barku, siniaki na kostkach

Punkty :
223


(10) Zarośla - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (10) Zarośla   (10) Zarośla - Page 2 EmptyPią Wrz 18, 2015 10:40 am

< Las

Oczy z przerażenia szeroko otwarte, wlepiała tylko przed siebie, odpychając gałęzie, które chciały chłostać ją po twarzy i w biegu zatapiając się w coraz większe zarośla. W myślach klnęła na nie, szukając drogi ucieczki z tego przeklętego lasu. Chciała powrócić na plażę a wydawało jej się, że coraz bardziej w niego się zagłębia.
Rzucając spojrzenia na prawo i lewo, rozpaczliwie szukała widoku morza, wytężając też słuch, by usłyszeć szum fal. Wydawało jej się, że gdzieś w tle rozbijają się one o plażę, ale wystraszony umysł nie mógł skupić się na odnalezieniu drogi. Kobieta musiała się zatrzymać, oddychając głośno i obracając za siebie. Uciekła? Drżąc na całym ciele, nasłuchiwała, bojąc się odezwać, zawołać resztę? Tkwiła więc w miejscu, nie wiedząc gdzie jest, dopiero po kilku minutach zbierając na odwagę, by krzyknąć.
- Kiara..?!
Sophie oddychała szybko i głęboko, czując palenie w płucach. Jak szybko biegła? Jak długo? Marszcząc czoło, zacisnęła usta, z których chciał wydrzeć się szloch, na myśl o pozostaniu w tym lesie w pojedynkę. Była taką sierotą, że nie znalazła drogi wyjścia?
- Ktokolwiek..?
Ze ściśniętym gardłem i rezygnacją zawołała po niedługiej chwili, ruszając przed siebie, byle tylko nie wracać w stronę wyrywanych z korzeniami drzew. Głupio zaczęła się zastanawiać nad tym co się stało, nie mogąc pozbyć wrażenia, że zaraz w powietrze wyleci także ona. Zgarniając włosy na tył głowy, nawet nie zauważyła jak materiał sukienki kolejny raz zaczepia się o gałęzie, zwiększając rozdarcie i niszcząc sukienkę coraz bardziej.
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(10) Zarośla - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (10) Zarośla   (10) Zarośla - Page 2 EmptyPią Wrz 18, 2015 3:50 pm

Biegła przed siebie w ciemności, telefon wyłączyła i wcisnęła szybko do kieszeni. Obawiała się, że to coś, czymkolwiek by nie było, podąży za światłem. W jej głowie kłębiło się tysiąc myśli na raz. Co do cholery wyrywa drzewa w taki sposób? Co wydaje ten przerażający dźwięk? To, że nie znała odpowiedzi sprawiało, że niemal wpadała w panikę. Niestety bieg w takich okolicznościach miał swoje minusy i po chwili boleśnie się o tym przekonała. Gałązki, których nie zdążyła odsunąć, raz po raz uderzały ją po ciele, ale to nie mogło jej zatrzymać. Przystanek zafundowało jej coś innego. Potknęła się o wystający korzeń i runęła na ziemię. Siarczyście zaklęła w myślach i zaczęła się podnosić, łapiąc przy tym łapczywie oddech. Jednocześnie wyczuła pod dłońmi jakiś większy badyl i podniosła go. Okazało się, że był wystarczająco duży by mogła się na nim podpierać. Nim jednak ruszyła dalej, zaczęła się rozglądać. Czy już to coś zgubiła? Nie słyszała niczego, zupełnie niczego. Oznaczało to także, że prawdopodobnie sama się zgubiła. Wspaniale! Została tu sama z psem i nawet nie wiedziała w którą stronę należy iść. Zwykle miała dobrą orientację w terenie, ale strach i nagła ucieczka zrobiły swoje. W którą stronę miała teraz iść by dotrzeć na plażę? Rozejrzała się wkoło, a w końcu i w górę. Zarośla były dość gęste i ciężko się było zorientować gdzie jest. Pogłaskała psa i na moment się zastanowiła. Ostatecznie obrała, kierunek w którym, jak jej się wydawało, biegła wcześniej. Czuła przejmujący chłód i strach, który opanował jej ciało. Zaczęła się trząść i po chwili nie była już w stanie powstrzymać łez. Nie był to jakiś szloch, ale jedna po drugiej, łzy spływały po jej policzkach. Miała dość, naprawdę dość, a jeszcze trzeba było się wydostać z tego cholernego lasu. Otarła twarz mokrym rękawem i zatrzymała się. Czy właśnie usłyszała czyjś głos?
-Halo? Jest tu kto?-krzyknęła i zaczęła kuśtykać w stronę, z której chyba dochodził głos. Przesunęła kilka gałęzi by nie dostać w twarz i wyszła wprost na Sophie. Dosłownie, niemal na nią wlazła co sprawiło, że lekko się przestraszyła.
-To Ty-powiedziała i pomimo, że nie była to jej ulubiona towarzyszka, to można było usłyszeć w jej głosie ulgę.
-Gdzie my do cholery jesteśmy?-powiedziała bezradnie i ponownie się rozejrzała. Nie pytała o innych bo raczej siedzieliby razem gdyby się spotkali. Przeczesała dłonią mokre włosy i ponownie poczuła się zupełnie bezsilna. Cholera, a mogło być tak pięknie! Rozpaliłaby to ognisko, choćby miała zużyć cały dezodorant i przesiedzieliby tam do rana, a potem spokojnie wrócili na plażę. Ale nie, ta wyspa musiała być jakaś popieprzona, a coś wyrywało drzewa z korzeniami... Wzdrygnęła się na samą myśl o tym.
-Wiesz w którą stronę jest plaża?-zapytała niepewnie-Już chyba wolę pioruny od tego... czegoś-powiedziała zerkając na kobietę. Nawet nie wiedziała czy burza dalej jest czy nie, tutaj nie było niczego widać ani słychać. Może Sophie miała pomysł na wyjaśnienie co tak naprawdę się tam stało? To wszystko było jakieś mocno powalone. Odetchnęła głęboko rześkim powietrzem, Sam, weź się w garść do cholery!
Powrót do góry Go down
Sophie Poots


Sophie Poots
https://wyspa.forumpolish.com/t190-sophie-poots#902 https://wyspa.forumpolish.com/t195-zosia https://wyspa.forumpolish.com/t192-sophie-poots#971
Dane osobowe :
26, stewardesa, Norweżka zamieszkała w Los Angeles, 165cm

Ubiór :
Mundurek stewardesy (sukienka podarta w kilku miejscach)

Ekwipunek :
Torba: ( foliowy płaszcz przeciwdeszczowy w kolorze niebieskim, cztery pary skarpetek uniwersalnych, dwie sztuki długich spodni od garnituru, pięć niebieskich koszul, trzy granatowe krawaty w białe paski, cztery bokserki, sweter, klapki, adidasy, dezodorant w sprayu, pustą małą butelkę, portfel z dokumentami Toma). Różowa torebeczka z paciorków ( listek sześciu tabletek nasennych, paczka higienicznych chusteczek jednorazowych, rolka dwustronnej taśmy samoprzylepnej i dokumenty ze zdjęciem kobiety (Liliana Heeres, 27 lat, Kanadyjka).

Stan zdrowia :
ból po nastawionym barku, siniaki na kostkach

Punkty :
223


(10) Zarośla - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (10) Zarośla   (10) Zarośla - Page 2 EmptyPią Wrz 18, 2015 6:06 pm

- O Boże. .! Sam..
Wystarczyło by krzaki zaszelescily, a jakaś gałązka została zlamana, by Sophie niemal dostała zawału. Gdy Sam na nia prawie wpadła, stewardessa przylozyla obie dlonie do piers i mało brakowało, by dziennikarce tu zeszła ze strachu. Napięta i gotowa do ucieczki, odetchnela jednak z ulga i nawey obdarzyła Sam smutnym uśmiechem. Nawet jeśli początki miały trudne, to teraz musiały współpracować aby wydostać się z tego przekletego lasu. Sophie już zdążyła złożyć sobie obietnice i nie wchodzić w las nigdy wiecej.
- Nie wiem.. nie wiem.. pokrecila głową, także się rozgladajac i zastanawiając - Myslisz, ze reszte to .. coś dopadło?
Przeniosła w końcu spojrzenie na towarzyszke, obawiajac się ze ta mysli podobnie. Bo jesli takie same lęki trzymaly się Sam, to były większe szanse na ich ziszczenie się.  Sophie ciężko odetchnela i potrzasnela głową jakby wyrzucajac z niej głupie myśli.  Chociaż świadomość, że jej koledzy z pracy, padli ofiarą dziwnej siły, ciazylo nie tylko w myslach ale i sercu.
- Nic nie widzialam... wszystkich stracilam z oczu.. chodzmy.
Ostatnie słowo dorzucila chyba tylko po to by cos zrobic i nie rozklejac sie. Glos juz zaczynal jej drzec, a Poots nie chciala robic z siebie ofiary, bo inni.siedzieli w takim samym bagnie. Wybierajac wiec kierunek, ktory wydawal sie najrozsadniejszy, Poots zaczela przedzierac sie przez krzaki.

ps. Krotko bo z tel.
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(10) Zarośla - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (10) Zarośla   (10) Zarośla - Page 2 EmptyPią Wrz 18, 2015 6:36 pm

Jordan ruszył może jako jeden z pierwszych ale dłuższą chwilę błąkał się po lesie nie wiedząc w którą stronę dokładnie pójść. Jako że biegał jak popaprany robił przy tym wiele hałasu, gałązki i liście charakterystycznie pękały i szeleściły rąbiąc bardzo nieprzyjemną atmosferę zapewne dla innych rozbitków którzy wydostali się na jakiś lepszy teren. Wkrótce jednak przebił się przez większy krzak przewracając się na ziemię przed obie kobiety, dosłownie upadł na kolana o mało nie padając na twarz. Jęknął głośno i złapał się za rozcięte kolano z którego dość obficie sączyła się krew.
Dopiero po dłuższej chwili zdał sobie sprawę że przed nim znajdują się dwie osóbki, a dokładniej Samantha i stewardessa.. Sophie? Chyba dobrze zapamiętał jej imię, popatrzył na nie i ugryzł się w język. Podniósł się z wielkim bólem zaciskając mocno zęby, najwidoczniej chyba owa rana się powiększyła. - No.. nie wiem co to do cholery było.. ale jak na chwilę poszedłem do lasu.. a raczej dziwnym trafem znalazłem się tam, a Zorya nie wiedziała jak.. zauważyłem zwierzę o trzech łapach.. to znaczy jego cień ale nie wiem co to do jasnej cholery było.
Skrzyżował ręce i obciążył zdrową nogę aby zbytnio się nie przemęczać, nie wiedział co dokładnie powiedzieć ale czuł się nieco nieswojo. Wyprostował się i przeciągnął, był bardzo, bardzo zmęczony.
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(10) Zarośla - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (10) Zarośla   (10) Zarośla - Page 2 EmptyPią Wrz 18, 2015 9:33 pm

Wyglądało na to, że obie przestraszyło to nieoczekiwane spotkanie. Gdy Sophie zadała pytanie o los innych, Sam przełknęła ślinę i pokręciła głową.
-Nie, na pewno nie...-powiedziała cicho, ale jej głos chyba nie przekonał nawet jej. Nie wiedziała w którym momencie przestała słyszeć to coś. W uszach dudniło jej od wysiłku i była bardzo skupiona na ucieczce, a także szukaniu innych. Niestety jednak, nie zauważyła nikogo ze swoich towarzyszy, co wciąż ją martwiło. Widziała jak Kiara i Zorya dają nura w ciemną gęstwinę i tyle. Sophie była pierwszą osobą jaką spotkała.
-Tak, lepiej tu nie siedzieć, a może spotkamy resztę-jej głos miał brzmieć pewnie i pocieszająco, ale nie oszukujmy się, Sam ledwie się trzymała zarówno psychicznie jak i fizycznie. Gdy ponownie usłyszała łamiące się gałązki, jakoś nie pomyślała, że to człowiek, a jakieś niezidentyfikowane "coś". Ścisnęła mocno w ręce gałąź na której wcześniej się podpierała i była gotowa zdzielić nią napastnika. Na szczęście dla Jordana, rozpoznała go i nie zarobił w głowę.
-Przestraszyłeś mnie-powiedziała głośno wypuszczając powietrze. Patyk powrócił do roli podpieracza, a nie broni, a Sam przywołała psa, który na moment się oddalił. Gdy mężczyzna wstał, Sam miała ochotę rzucić mu się na szyję z wdzięczności, że się tu pojawił. Był to jakiś znak, że może to, o czym mówiła Sophie, nie sprawdziło się.
-Jak to dziwnym trafem znalazłeś się w lesie? Zwierze o trzech łapach?-uniosła brwi powtarzając za nim. Nie, nie, ona nie pozwoli sobie na jakieś świrowanie tutaj. Nie chciała dowalać Jordanowi czy go obrażać, ale takie relacje osoby po katastrofie lotniczej jakoś do niej nie przemawiały.
-To wszystko musi mieć logiczne wytłumaczenie. Musi. Jesteś ranny, może chwilowo straciłeś świadomość albo masz omamy? Nie wiem. A to zwierzę na trzech łapach mogło być zwyczajnie ranne i jedną podwijać albo stać w jakiś dziwny sposób. Strach podpowiada nam różne rzeczy-powiedziała cicho. Ok, sama miała wrażenie, że ta wyspa jest jakaś nienormalna, ale nie mogli pozwolić by emocje nimi zawładnęły i wpędziły w jakiś obłęd. Gdy skończy się noc na pewno znajdą na wszystko jakieś wyjaśnienie.
-Chodźmy z tego miejsca-powtórzyła za Sophie. Niemal dygotała z zimna, ale postanowiła założyć suche ciuchy dopiero jak wydostaną się na plażę.
Powrót do góry Go down
Sophie Poots


Sophie Poots
https://wyspa.forumpolish.com/t190-sophie-poots#902 https://wyspa.forumpolish.com/t195-zosia https://wyspa.forumpolish.com/t192-sophie-poots#971
Dane osobowe :
26, stewardesa, Norweżka zamieszkała w Los Angeles, 165cm

Ubiór :
Mundurek stewardesy (sukienka podarta w kilku miejscach)

Ekwipunek :
Torba: ( foliowy płaszcz przeciwdeszczowy w kolorze niebieskim, cztery pary skarpetek uniwersalnych, dwie sztuki długich spodni od garnituru, pięć niebieskich koszul, trzy granatowe krawaty w białe paski, cztery bokserki, sweter, klapki, adidasy, dezodorant w sprayu, pustą małą butelkę, portfel z dokumentami Toma). Różowa torebeczka z paciorków ( listek sześciu tabletek nasennych, paczka higienicznych chusteczek jednorazowych, rolka dwustronnej taśmy samoprzylepnej i dokumenty ze zdjęciem kobiety (Liliana Heeres, 27 lat, Kanadyjka).

Stan zdrowia :
ból po nastawionym barku, siniaki na kostkach

Punkty :
223


(10) Zarośla - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (10) Zarośla   (10) Zarośla - Page 2 EmptySob Wrz 19, 2015 1:42 pm

Nie wiedziała co myśleć, słysząc kolejny szelest krzaków. Jedna jej część była przerażona każdym odgłosem wyłaniającym się z ciemności, druga zaś pełna nadziei, wypatrywała pozostałych rozbitków. W uspokojeniu się nie pomagała jednak postawa Sam, która mogła wydawać się śmieszna, gdyby tak z boku zastanowić się nad jej chęcią obrony kijem przed siłą, która wyrywała drzewa! Poots jednak nie było do śmiechu. Spięła się cała, gotując się do ucieczki, gdy padł przed nią Jordan.
Aż się zgarbiła, nie wiedząc ile jeszcze takich niespodzianek zdoła wytrzymać. Czy ona brała udział w jakimś cholernym reality show?! Podpisywała coś po pijaku? Marzyła o przygodach i dreszczyku emocji? Nie! Życie, które prowadziła absolutnie jej wystarczało!
- Co...? Co ty gadasz? O czym ty gadasz?
Zośka popatrzyła na Sam, jakby tylko swą miną chciała powiedzieć, że Jordan musiał uderzyć się w głowę. Nie wiedziała o czym on gada. Kiedy był w lesie? Teraz widział zwierzę o trzech łapach? Jak to możliwe? Stewardessa zaczynała mieć mętlik w głowie. Opuściła ją i pokręciła, dotykając skroni opuszkami palców. Nie mogła się skupić.
- Po prostu stąd wyjdźmy..
Powiedziała z trwogą i podnosząc głowę, ruszyła gdzieś w bok. Nie miała zbyt wielkiego wyboru, nie chcąc się pchać w kierunku z którego wypadł Jackson, a i wracać się też nie było sensu. Miała nadzieję, że w końcu dostrzeże plaże i przestanie błądzić po zaroślach.
Powrót do góry Go down
Jordan Jackson


Jordan Jackson
https://wyspa.forumpolish.com/t249-jordan-jackson https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t251-jordan-jackson
Dane osobowe :
26 letni Somalijczyk ubrany w grafitowy garnitur bez obydwóch rękawów

Znaki szczególne :
Wysportowany/spora ilość tatuaży na klatce piersiowej i barkach

Ekwipunek :
t-shirt męski (przewiązany na nodze)

Stan zdrowia :
Przygniecione palce prawej dłoni, ból w klatce piersiowej, rozcięte lewe kolano

Punkty :
132


(10) Zarośla - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (10) Zarośla   (10) Zarośla - Page 2 EmptySob Wrz 19, 2015 2:09 pm

- Sam się nieźle przestraszyłem, nigdy czegoś takiego nie widziałem.. a w sumie widziałem dosyć dużo. - Podrapał się po skroniach i ponownie odkaszlnął, chyba łapał go jakiś ból gardła. Uniósł brwi i zagryzł dolną wargę, miał o tym nikomu nie mówić aby nie panikować ale odpowiedział. - Jak poszedłem do ogniska.. poszedłem spać, podczas mojej drzemki przyszła Zorya która najwidoczniej też musiała się zdrzemnąć. Kiedy się obudziła stwierdziła że już mnie nie było, a ja jakimś cudem znalazłem się w lesie.. błądząc po lesie usłyszałem wycie jakiegoś.. psa? Nagle coś przeleciało obok mnie jak błyskawica, widziałem tylko kontur tego czegoś bo było ciemno. Pies na pewno nie biega z taką prędkością i nie jest takiej wielkości, TO MUSI być coś innego. - Zacisnął pięści i  odetchnął dosyć głośno, miał mieszane odczucia i nie wiedział co dokładnie robić.
Zerknął na Sophie, pokręcił tylko głową aby już bardziej ich nie straszyć. Odpowiedział ponownie Sam. - Byłem wszystkiego świadom, nawet pamiętam tą ranę w jaki sposób sobie zrobiłem krzywdę. - Wskazał na kolano, nowe jeansy zabarwiły się na bordowo i przyległy do nogi. Rozejrzał się bo w końcu może coś znajdzie w tym momencie? Nie wiedział dokładnie gdzie są ale musieli gdzieś pójść, nie? No to jako pierwszy kulejąc ruszył do przodu, rzekł do ich dwójki.[b] - W takim razie idę przodem, aż tak nie śpieszymy się. Jeżeli chcecie możecie iść za mną, albo mnie wyprzedzić. Mniej więcej wydaje mi się że idziemy w stronę plaży.

z/t MG pokieruje nas gdzieś?
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(10) Zarośla - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (10) Zarośla   (10) Zarośla - Page 2 EmptyNie Wrz 20, 2015 1:45 am

Somalijczyk nie wziął najwyraźniej pod uwagę tego, jak niewielkie ilości światła docierały do jego oczu. Przy braku jakiegokolwiek silniejszego źródła oświetlenia, nie był w stanie zbyt dużo dojrzeć, jednakże jedna rzecz przyciągnęła jego wzrok. Była nią charakterystyczna laska z podporami… Czy ktoś w samolocie chodził o kulach? Najwyraźniej, choć mężczyzna nie przypominał sobie nikogo takiego. Czy zamierzał zrobić z tego jakikolwiek użytek, by ulżyć swojej nodze…? Gęste drzewa mogły mu w tym przeszkadzać, jednakże próby zawsze były w cenie.
Cała grupka, błądząc zaś w poszukiwaniu drogi wyjścia, zawędrowała w jedno z najdalszych miejsc, jakie dotąd widzieli rozbitkowie z lotu Oceanic Airlines… Wprost na mglistą polanę.

[z/t] dla grupy
Powrót do góry Go down


Sponsored content

(10) Zarośla - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: (10) Zarośla   (10) Zarośla - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
(10) Zarośla
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Wyspa :: Okolice plaży-