IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
(20) Kwiecista łączka w lesie


 

 (20) Kwiecista łączka w lesie

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(20) Kwiecista łączka w lesie Empty
PisanieTemat: (20) Kwiecista łączka w lesie   (20) Kwiecista łączka w lesie EmptyPon Gru 14, 2015 11:38 am

Okolice plaży

Kwiecista laczka w lesie

Promienie słońca przebijają się przez rosnące wokół drzewa, nadając miejscu romantycznej aury. Nie można zlekceważyć tego niesamowitego klimatu, chyba że jest się człowiekiem kompletnie nieczułym na otaczający go świat, gdyż wszystko razem wzięte krzyczy, by rzucić się wśród roślin i przeleżeć tak całe popołudnie.

Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(20) Kwiecista łączka w lesie Empty
PisanieTemat: Re: (20) Kwiecista łączka w lesie   (20) Kwiecista łączka w lesie EmptyPon Gru 14, 2015 9:31 pm

Nieduża, ale kształtna łąka praktycznie w całości pokryta była kwiatami. Zarówno tymi, które para mogła znać, jak i również fascynującymi przez swój niecodzienny wygląd. O dziwo, w miejscu tym było raczej dosyć sucho, co mogło dawać przyjemną ulgę po deszczowym prysznicu. Problem jednak w tym, że to zdecydowanie nie flora przyciągała w tym momencie wzrok rozbitków. Był to jasny ogień płonący pod jednym z większych drzew i ogarniający kolejne drobne krzaczki i roślinki. Dlaczego zatem to nie odór dymu poczuli ludzie? To również wyjaśniło się w mgnieniu oka, kiedy wzrok Minho spoczął na kilkunastu połączonych, lecz równie poroztłukiwanych drewnianych skrzynkach, jakie znajdowały się nie bezpośrednio w płomieniach, lecz bardzo blisko nich. Połyskujące odłamki, przypominające nieco brokat, i zapach dały raczej jasny obraz tego, co mogło znajdować się w tychże pakunkach. Perfumy… Wiele, niesamowicie wiele eleganckich flakoników pękających pod wpływem gorąca wytwarzanego przez ogień wywołany z kolei przez coś, czego już ocaleni nie widzieli. Czy było to jednak ważne? Najważniejsze były płomienie ogarniające las i nie duszone przez deszcz. Flakoniki również mogły stanowić cenną zdobycz, jednakże w tym momencie nie liczyły się najbardziej.
Powrót do góry Go down
Minho Bang


Minho Bang
https://wyspa.forumpolish.com/t418-minho-jong-hu-budowa https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t421-minho-bang#6564
Dane osobowe :
19 lat / mangaka / koreańczyk / sierota życiowa

Znaki szczególne :
około 193 cm wzrostu, odstające uszy, orzechowe, rozbiegane oczy, pieprzyk na lewym barku, tatuaż na prawym nadgarstku

Ubiór :
wymięta koszulka z logiem jakiejś gry, ciepła, czarna bluza z logiem jakiejś firmy, szare dresy, ciepłe, ciemne skarpety w granatowe kropki , czarno-białe adidasy firmy NIKE, okulary przeciwsłoneczne(w tych warunkach z pewnością pęknięte), sportowy zegarek z rysami na szkle, nauszne słuchawki z MP3 (również w opłakanym stanie), paczka gumy do żucia

Stan zdrowia :
wybite górne jedynki, ból w prawej nodze

Punkty :
164


(20) Kwiecista łączka w lesie Empty
PisanieTemat: Re: (20) Kwiecista łączka w lesie   (20) Kwiecista łączka w lesie EmptyWto Gru 15, 2015 9:40 pm

Kamienna Plaża ---------> Łączka w Lesie

Z każdym krokiem Minho uświadamiał sobie jak wielce był to zły pomysł, jednak przyzwyczajony był, że jeśli mówi A, to musi również powiedzieć B. Ruchy zdawały się być coraz to cięższe, jednak cicha determinacja, którą chłopak w sobie obudził była na tyle silna by podtrzymywać go przy myśli, że na końcu coś znajdą, ba, nawet może kogoś uratują! Cóż syndrom odważnego herosa nigdy nie był mocną stroną młodego Banga, w końcu on zawsze siedział cicho i się dostosowywał, dlatego właśnie wybrał taką okazję na zarządzenie, Samantha z pewnością będzie pamiętała na przyszłość, żeby przy nim podejmować decyzję samodzielnie. Droga zdawała się nie istnieć, dlatego Bang idąć ramię w ramię z dziewczyną starał się dostrzec jakieś przeszkody, których nie było zbyt wiele. Dopiero po pewnym czasie zauważyli jakieś jaśniejsze miejsce w całym tym mroku, gdzie też się skierowali. Krople zdawały się już nie być największą zmorą rozbitków, ale widok jaki zastali w centrum zapachu, którym byli omamieni wprawił Minho w zaskoczenie, wręcz szok! Chłopak nigdy w życiu nie widział tak dzikiego i nieokiełznanego ognia, który zdawał się nie mieć końca, ba on nawet nie miał początku! Jak w jakimś transie chłopak po prostu stał i się patrzył jak czerwone płomienie obejmują corazto nowe części lasu. Już nawet obecność Samanthy nie dawała mu poczucia bezpieczeństwa, które wcześniej kiełkowało w umyśle chłopaka. Zbyt dużo nie myślał nad rozwiązaniem tej sytuacji, nawet ucieczka nie zdawała mu się być dobrym pomysłem, choć spalenie żywcem też nie wchodziło w grę, dlatego będąc w obliczu zagrożenia jego mózg jakby włączył się na ludzkich obrotach i zaczął wymyślać rozwiązanie, co nie było proste zważywszy na jego bóle w całym ciele.
- Trzeba to ugasić! - z paniką w oczach zerknął na dziewczynę. Nie uśmiechało mu się ginąć, jednak nawet jako sierota życiowa był świadom niebezpieczeństwa i choć nie był typem bohatera starał się przezwyciężyć ogromną gulę, która rosła w jego gardle, a także trzęsące się ręce, ukazujące jego stres i przejęcie sytuacją. Na domiar wszystkiego jego oczy zaczęły łzawić z typowo naturalnych przyczyn, jaką był mocny zapach, który po prostu go szczypał.
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(20) Kwiecista łączka w lesie Empty
PisanieTemat: Re: (20) Kwiecista łączka w lesie   (20) Kwiecista łączka w lesie EmptyWto Gru 15, 2015 10:26 pm

Weszli do lasu i jedyny plus jaki widziała w tej sytuacji, to mniejszy deszcz. Co jakiś czas robiło się nieco jaśniej dzięki kolejnemu piorunowi, a potem ponownie było ciemno i musieli uważnie stawiać każdy kolejny krok. Nie była zbyt zadowolona z tej wycieczki. Zapewne teraz byliby już na plaży, a tak błądzą po lesie. Zapach robił się coraz bardziej intensywny, a po chwili zobaczyli jaśniejszy fragment lasu.
-Chyba idziemy w dobrym kierunku-spojrzała na Mihno. Nie była pewna co ich tam czeka, albo co sama oczekiwała tam zastać. Po prostu mu towarzyszyła, a co będzie dalej, to będzie. Teraz już nie było sensu zawracać. W końcu wyszli na łąkę i widok był bardzo ciekawy. Sam zatrzymała się, wpatrując w to miejsce i nie sposób było nie zauważyć światła. Okazało się, że jest to ogień, który zajął już kilka krzaków. Skąd się tu wziął? Tego zupełnie nie wiedziała, ale póki co, nie interesowała się tą kwestią zanadto. Było to zupełnie niepodobne do niej, ale może to już zmęczenie tak działało. Patrzyła na polanę urzeczona. Ogrom kwiatów, które zdążyły już ukryć swe piękno z powodu wieczornej pory , w połączeniu z tym zapachem sprawiał, że miejsce to wyglądało magicznie. Odsunęła mokre włosy z czoła.
-Nie wiem co to, ale wygląda niesamowicie-szepnęła, jakby bała się, że głośniejszy dźwięk zniszczy tę magię. Nagle Mihno krzyknął i wybudził ją z tego transu.
-Hę?-jęknęła, zupełnie zbita z tropu. Dopiero po chwili dotarły do niej jego słowa, a także ta sytuacja. Rozejrzała się wkoło.
-Nie mamy czym tego ugasić. Tutaj prawie nie pada, więc skąd weźmiemy wodę? Chyba lepiej będzie się zmyć i ostrzec ludzi, bo ktoś może tego nie zauważyć i być w niebezpieczeństwie-powiedziała już całkiem trzeźwo.
Powrót do góry Go down
Minho Bang


Minho Bang
https://wyspa.forumpolish.com/t418-minho-jong-hu-budowa https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t421-minho-bang#6564
Dane osobowe :
19 lat / mangaka / koreańczyk / sierota życiowa

Znaki szczególne :
około 193 cm wzrostu, odstające uszy, orzechowe, rozbiegane oczy, pieprzyk na lewym barku, tatuaż na prawym nadgarstku

Ubiór :
wymięta koszulka z logiem jakiejś gry, ciepła, czarna bluza z logiem jakiejś firmy, szare dresy, ciepłe, ciemne skarpety w granatowe kropki , czarno-białe adidasy firmy NIKE, okulary przeciwsłoneczne(w tych warunkach z pewnością pęknięte), sportowy zegarek z rysami na szkle, nauszne słuchawki z MP3 (również w opłakanym stanie), paczka gumy do żucia

Stan zdrowia :
wybite górne jedynki, ból w prawej nodze

Punkty :
164


(20) Kwiecista łączka w lesie Empty
PisanieTemat: Re: (20) Kwiecista łączka w lesie   (20) Kwiecista łączka w lesie EmptySro Gru 16, 2015 10:44 am

Jak przystało na człowieka o bujnej wyobraźni i zdecydowanie nie tak bujnym umięśnieniu, spanikowany Minho przyjrzał się dziewczynie, czy jest aby zdrowa, przecież w tym lesie musiały być inne zwierzątka i i i oczywiście jako autor niestworzonych historii i rzeczy, był przekonany, że uda im się ugasić pożar. Nerwowo podrapał się po szyi w zamyśleniu, gdyby był jakąś pumą z pewnością wszedłby na drzewo i pazurami odciął kilka gałęzi, żeby zrobić jakiś krok do ugaszenia ognia.
- Ale, ale, trzeba coś zrobić - stwierdził przekonany, że ma rację, wiadomo nigdy w życiu się nie walczyło z takimi ogromnymi żywiołami, ale ratować świat to się chce - może przynajmniej coś nam się uda zabrać? - zaproponował przenosząc wzrok na płomienie, które zdawały się być wręcz magiczne. Dziewczyna naprawdę miała rację mówiąc, że 'to wygląda niesamowicie' w istocie było to widok nie do zapomnienia, jednak ta część mózgu sprowadzona na ziemię przekazywała Minho jasne bodźce co do rozwoju tych wydarzeń, a on jak to on, poddał się chwili. - A co jeśli ogień dotrze do plaży gdzie jest reszta rozbitków? - spytał się przerażony widokiem podpalającej się plaży, wiadomo takie dziwne rzeczy nie istnieją, ale czy Minho zaliczał się do osób realnie myślących o zagrożeniu? - Wszyscy się spalą. - powiedział grobowym tonem, naprawdę wierząc, że coś takiego może mieć miejsce. Zmarznięte ciało czując ciepło od bijącego ognia jakby się odprężyło na tyle, na ile młodszy Bang się opanował aby nie trząść się ze strachu. Był przerażony tym co może się stać, scenariusz jaki już miał w głowie był nie do zaakceptowania, a to dopiero był początek.
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(20) Kwiecista łączka w lesie Empty
PisanieTemat: Re: (20) Kwiecista łączka w lesie   (20) Kwiecista łączka w lesie EmptySro Gru 16, 2015 11:11 pm

Patrzyła na Mihno, który najwyraźniej nie zamierzał odpuścić. Szkoda tylko, że "coś" było niezbyt precyzyjnym określeniem. Gdyby miał jeszcze jakiś konkret… Sam skupiła się na myśleniu, a nie patrzeniu na hipnotyzujące języki ognia.
-Moglibyśmy spróbować ugasić ogień, albo chociaż oddzielić go od roślin piaskiem…-powiedziała po chwili zadumy-Nie no, co ja gadam. Jesteśmy tu we dwójkę, nie ma szans żebyśmy to zrobili-pokręciła głową. Pomysł może i mógłby się udać, ale potrzeba by do tego całej grupy ludzi. Jej uwagę zwróciła druga kwestia, o której wspomniał.
-Zabrać? A co to właściwie jest?-nie zdążyła się jeszcze przyjrzeć skrzynkom. Nim zrobiła krok, chłopak zaczął roztaczać ponure wizje. Pokręciła głową ponownie.
-Daj spokój, nikt się nie spali. Jest ciemno, ogień widać z daleka, a jak dojdzie kawałek dalej, to deszcz samoistnie go zagasi-chyba wreszcie zaczęła myśleć logicznie. Sami niewiele mogli tu zrobić, trzeba było zostawić to naturze.
-Sprawdźmy co to i chodźmy na plażę, nic tu po nas-powiedziała stanowczo. Stracili już za dużo czasu.
Powrót do góry Go down
Minho Bang


Minho Bang
https://wyspa.forumpolish.com/t418-minho-jong-hu-budowa https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t421-minho-bang#6564
Dane osobowe :
19 lat / mangaka / koreańczyk / sierota życiowa

Znaki szczególne :
około 193 cm wzrostu, odstające uszy, orzechowe, rozbiegane oczy, pieprzyk na lewym barku, tatuaż na prawym nadgarstku

Ubiór :
wymięta koszulka z logiem jakiejś gry, ciepła, czarna bluza z logiem jakiejś firmy, szare dresy, ciepłe, ciemne skarpety w granatowe kropki , czarno-białe adidasy firmy NIKE, okulary przeciwsłoneczne(w tych warunkach z pewnością pęknięte), sportowy zegarek z rysami na szkle, nauszne słuchawki z MP3 (również w opłakanym stanie), paczka gumy do żucia

Stan zdrowia :
wybite górne jedynki, ból w prawej nodze

Punkty :
164


(20) Kwiecista łączka w lesie Empty
PisanieTemat: Re: (20) Kwiecista łączka w lesie   (20) Kwiecista łączka w lesie EmptyCzw Gru 17, 2015 11:39 pm

Determinacja chłopaka była nadzwyczaj zacięta, jednak jak przystało na jego pierwotny charakter, pozwolił sobą kierować. Tak szybko jak tylko przyszła mu chwilowa odwaga, również odeszła, pozostawiając w jego umyśle otępienie, które jedynie zwalczała myśl, że naprawdę może się sparzyć. Wciąż przerażony widokiem ognia, zaczął analizować słowa dziewczyny, które wydawały mu się być bardzo szybkim pomysłem jak na tak krótką chwilę. Minho był pełen podziwu, że kobieta potrafiła cały czas myśleć, u niego był to proces ograniczony, przynajmniej w tak przyziemnych sprawach, bo jeśli zastanowić się nad jej planem, do którego potrzeba wielu ludzi, młodszy Bang z pewnością wymyśliłby jakąś fabułę, w której dwoje obcych sobie osób leci na bambusa, którego kołyszą do takiego stopnia, że w pewnym momencie ogień zajmuje się jego zielenią, którą ugaszają kropelki, które w realiach przestały na nich kapać z momentem wejścia głębiej w las. Stop, stop, stop! Powstrzymał się na chwilę, starając się nie oderwać zbytnio od realiów, które wręcz płonęły mu przed oczami.
- Wiesz z pewnością tam jest jakieś miejsce kulminacyjne tego całego ognia, coś go roznieciło! - westchnął z cieniem wcześniejszego entuzjazmu, choć był z siebie zadowolony, że przynajmniej raz powiedział coś naprawdę istotnego, choć w jego mniemaniu oczywiście wszystko było ważne.
- Dobrze, skoro tak mówisz. - przytaknął niechętnie, choć sam nie miał lepszego pomysłu, niż po prostu to przeczekać, jednak jego mały dzikus, który gdzieś tam się kłębił nadal był powstrzymywany przez Minha. W najbliższym czasie nie było w planach jakichkolwiek wolności wewnętrznych ork, czy co tam tylko można uwolnić. - Tylko uważaj na swoją nogę. - stwierdził ze strachem, że dziewczyna jeszcze będzie chciała zrobić coś heroicznego, a wiadomo, że przecież sama o siebie nie dba, skądże znowu! Irytujący, wysoki człowieczek, można powiedzieć, ale on po prostu się martwił o bezpieczeństwo dziewczyny!
Powrót do góry Go down
Franklin Moran


Franklin Moran
https://wyspa.forumpolish.com/t205-franklin-moran#1124 https://wyspa.forumpolish.com/t207-franklin#1133om https://wyspa.forumpolish.com/t206-franklin-moran
Multikonta :
Felicia

Dane osobowe :
37 lat; pilot; Telfer, Australia

Znaki szczególne :
podłużna, około 5-centymetrowa blizna na lewej piersi, bransoletka z rzemyków ze srebrną zawieszką w kształcie podkowy na prawym nadgarstku, złota obrączka na środkowym palcu lewej ręki

Ekwipunek :
strój pilota

Stan zdrowia :
kilka rozcięć na twarzy, opuchnięcie okolicy narządów intymnych

Punkty :
147


(20) Kwiecista łączka w lesie Empty
PisanieTemat: Re: (20) Kwiecista łączka w lesie   (20) Kwiecista łączka w lesie EmptyNie Gru 20, 2015 11:18 pm

|z nie(od)bytu ; )

Wędrując przez wyjątkowo ciemny i nieprzyjazny las, Franklin czuł się przytłoczony. Nie chodziło wyłącznie o samą katastrofę, za którą - tak czy inaczej - w jakimś stopniu odpowiadał, ponieważ pilotował ten samolot, lecz również to wszystko, czego zdążył doświadczyć od momentu utraty sterowności do chwili obecnej. Najgorsze zaś było to, iż pewnych chwil kompletnie nie pamiętał. W jego pamięci powstało coś na kształt pustych plam, których nijak nie potrafił wypełnić. Owszem, pamiętał wszystko to, co robił bezpośrednio po ocknięciu się na wyspie, spotkanych ludzi i doświadczone wydarzenia, jednakże w pewnym punkcie czasowym to wszystko rozmazywało się… By ponownie wyostrzyć dopiero przed dwoma - może trzema, lecz z pewnością nie więcej - godzinami, kiedy to ponownie obudził się całkowicie sam w nieznanym miejscu. Przez dłuższą chwilę szukał wtedy swych towarzyszy, nie myśląc wówczas zbytnio nad tym, jak. Jak w ogóle znalazł się w miejscu, którego nie widział wcześniej na oczy. Oczywiście, po raz pierwszy w życiu poruszał się po całym tym terenie, ale wcześniej nie następowało to w wyniku żadnego magicznego teleportu. Teraz natomiast już tak, mimo że racjonalna część jego umysłu podpowiadała mu, iż miało to dużo bardziej logiczną przyczynę - zwyczajnie doznał czegoś na kształt udaru mózgu, przez który nie zauważył, że odłączył się od innych ludzi, nieświadomie oddalając do czasu, kiedy nie zemdlał z wyczerpania. Tak, to było o stokroć bardziej zrozumiałe. Problem pozostawał jednak problemem i nic nie zmieniało tego, iż nadal znajdował się pośrodku głuszy.
Przerażająco cichej i spokojnej, warto wspomnieć. Z każdą minutą, każdym postawionym przez niego krokiem, robiło się coraz ciemniej. Mimo że przez korony drzew nie widział nieba, bardzo szybko zorientował się, że zaczynało zmierzchać, a nocny pobyt w dżungli nie jawił mu się jako najpilniejsza potrzeba. Był w końcu odpowiedzialny nie tylko za siebie, lecz również za innych członków załogi oraz pasażerów. Nawet po katastrofie, była to zasada. Nie tylko fizycznie nakreślona przez linie lotnicze, lecz również stworzona na gruncie etycznym i moralnym. Wiedział to, rozumiał to, więc zagryzł zęby, zmierzając w kierunku, w którym - jak przynajmniej mu się wydawało - znajdował się ocean, a przy nim i plaża. Starał się nie myśleć zbytnio o tym, co działo się w tej chwili wśród ocalałych i czy tragedia nie zebrała o wiele większego żniwa niż mógł sądzić. To, co się stało, było już dla niego wystarczająco paskudne. Nie mógł naprawić tego, co się stało, ale mógł za to usiłować być porządnym człowiekiem, który dalej starał się dbać o bezpieczeństwo ludzi mu je powierzających. O to właśnie chodziło. Musiał pamiętać o zmarłych, nie należało wyzbyć się uczuć temu towarzyszących, bowiem one świadczyły o człowieczeństwie, jednakże to żyjący mieli teraz największe znaczenie.
Przedzierając się przez kolejne ściany liści i gałęzi pozostawiających drobne ranki na wierzchach jego dłoni oraz twarzy, zobaczył przed sobą błysk jasnego światła, jakie sprawiło, że przyspieszył. Dotychczasowe niemrawe posunięcia zmęczonych nóg na powrót zamieniły się w kroki, kroki zaś w coś na kształt szybkiego marszu. Nie biegu, gdyż nie miał nań siły, a poza tym raczej nic by mu to nie dało, ale sam przypływ energii przyniósł już skutki. W tym momencie Moran nie zastanawiał się zbytnio nad tym, jakie miały one być, jeśli spojrzeć pod szerszym kątem. Blask musiał, musiał, dochodzić od ogniska. Towarzyszące mu trzaskanie również podsuwało Franklinowi tę myśl. Ogień natomiast oznaczał obecność ludzi, których tak bardzo brakowało mu przez ostatnie godziny. I faktycznie! Wpierw usłyszał szmery, przytłumione dźwięki, które wkrótce zamieniły się w ludzkie głosy. Coś na kształt nadziei wypełniło jego wnętrze…
By momentalnie zgasnąć, zduszone przez coś więcej niż tylko zwykły niepokój, kiedy Franklin przedarł się na polanę. To, co wcześniej wziął za kontrolowane ognisko naumyślnie wzniecone przez ludzi, okazało się czymś dużo dzikszym. Nieopanowane płomienie dosłownie pożerały połacie niewielkiej łączki i nie wyglądało na to, by deszcz mógł jakkolwiek na nie zadziałać. Nozdrza mężczyzny wypełnił również silny zapach, który w niewielkich dawkach mógłby być bardzo przyjemny, lecz w tak dużym natężeniu sprawił, że pilotowi zakręciło się w głowie. Łapiąc się jednego z niewielkich drzewek, które natychmiastowo złamało się w pół pod tak silnym naciskiem, Moran wpierw spróbował głębiej odetchnąć, jednakże bardzo szybko zrezygnował z tego pomysłu, gdy zaczęły mu przezeń jeszcze bardziej łzawić oczy. Wtedy to też, unosząc głowę, zobaczył dwie osoby stojące kilka metrów dalej - przed nim. Nie wiedział, czy nie były to majaki, jednakże postanowił spróbować zwrócić na siebie ich uwagę. Nie widział ich zbyt wyraźnie przez własne łzy, ale zdawało mu się, że to mężczyzna i kobieta. Chociaż…
- Halo? - Zakrzyknął najgłośniej jak umiał, kaszląc przy tym i krztusząc się dymem, który zdołał już dolecieć do niego przez wiatr, który dosłownie dmuchnął mu nim w twarz.
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(20) Kwiecista łączka w lesie Empty
PisanieTemat: Re: (20) Kwiecista łączka w lesie   (20) Kwiecista łączka w lesie EmptyPon Gru 21, 2015 9:11 pm

Zerknęła na niego z ukosa.
-Spokojnie, nie będę robić głupich rzeczy-powiedziała, uśmiechając się lekko. Ogień szalał i widać było, że kolejne części polany zostają nim zajęte. Chciała tylko sprawdzić co spowodowało tę sytuację i czy jest tam coś, co mogłoby się im przydać. Coś tu spadło, więc może znajdą jakieś bagaże albo leki? Nadzieja ponoć umiera ostatnia... Sam zwyczajnie nie wybaczyłaby sobie gdyby tego nie sprawdziła. Podeszła ostrożnie do jednej ze skrzynek i odkryła, co się w nich kryło. Było już jasne dlaczego zapach był tak intensywny i skąd go znała. Perfumy były drogie i to bardzo, ale jej znajoma potrafiła niemal głodować, by tylko kupić sobie flakonik. Sam zawsze uważała to za głupotę i patrzyła bez żalu na płonące flakoniki.
-To perfumy. Możemy wziąć kilka, przydadzą się do odkażania ran-odwróciła głowę do Mihno. Pewnie od razu by się za to zabrała, ale usłyszała jakiś głos. Zdecydowanie nie należał do chłopaka, więc zaczęła się rozglądać.
-Mihno, tam ktoś jest!-krzyknęła, dostrzegając w końcu mężczyznę-Halo! Wszystko dobrze, jesteś ranny?-zaczęła się rozglądać, jak najłatwiej do niego dotrzeć.
Powrót do góry Go down
Minho Bang


Minho Bang
https://wyspa.forumpolish.com/t418-minho-jong-hu-budowa https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t421-minho-bang#6564
Dane osobowe :
19 lat / mangaka / koreańczyk / sierota życiowa

Znaki szczególne :
około 193 cm wzrostu, odstające uszy, orzechowe, rozbiegane oczy, pieprzyk na lewym barku, tatuaż na prawym nadgarstku

Ubiór :
wymięta koszulka z logiem jakiejś gry, ciepła, czarna bluza z logiem jakiejś firmy, szare dresy, ciepłe, ciemne skarpety w granatowe kropki , czarno-białe adidasy firmy NIKE, okulary przeciwsłoneczne(w tych warunkach z pewnością pęknięte), sportowy zegarek z rysami na szkle, nauszne słuchawki z MP3 (również w opłakanym stanie), paczka gumy do żucia

Stan zdrowia :
wybite górne jedynki, ból w prawej nodze

Punkty :
164


(20) Kwiecista łączka w lesie Empty
PisanieTemat: Re: (20) Kwiecista łączka w lesie   (20) Kwiecista łączka w lesie EmptyWto Gru 22, 2015 12:25 am

Kiedy dziewczyna go opuściła niemal nie zszedł na zawał, bo jak zwyle on tylko ubezpieczał tyły w razie gdyby coś się stało, dopiero po chwili dreptał tuż za nią, wymyślając sobie w głowie niestworzone historie, które były kompletnie bez sensu, ale czy ktokolwiek kiedykolwiek wymagał od człowieka tworzącego mangi realiów? Dopiero zapach, bardzo intensywny zapach wyrwał go z zamyślenia i jedyne co zdążył zarejestrować to jakiś odgłos, oczywiście ze względu na to, że chłopak nie potrafił zorientować się czy był to człowiek, czy jakieś krwiożercze zwierze już zaczynał panikować, do czasu, aż Samantha zaczęła się rozglądać, dając dość jasny znak, że usłyszała lepiej od niego, co też młody Bang przyjął cichym sapnięciem, które przemieniło się w kaszel. Zapach naprawdę dawał się we znaki, jednak dym, który wraz z metrami dzielącymi ich od ognia drapał w oczy i gardło, przez co Minho niemal zaczął płakać. Nie spodziewał się aż takiego natężenia ze strony przyrody, ale co też taki gówniarz jak on może? Nagle dziewczyna kogoś zauważyła i podążyła za mężczyzną, co też Minho skrupulatnie wykorzystał na przyglądnięciu się perfumom, które jak dziewczyna stwierdziła mogą się na coś przydać i choć Minho słuchał jej jednym uchem, sam był świadom tego jak istotne mogą one być. Czekając na jakiś dobry moment by podbiec i coś podebrać z centrum ognia. W końcu się poddał i pokuśtykał do mężczyzny trzymając się bardziej na uboczu i obserwując co też się dzieje. Wykręcając sobie palce stał za dziewczyną jak taka sierota i patrzył się jej przez ramię, czy też głowę co jest z mężczyzną i jak do cholery do niego podejść i pomóc? Spojrzał wyczekująco na głowę dziewczyny, nie będąc świadomym tego, że żadne słowo nie padło z jego ust, wiadomo kiedy mózg pracuje, buzia się zamyka.
Powrót do góry Go down
Franklin Moran


Franklin Moran
https://wyspa.forumpolish.com/t205-franklin-moran#1124 https://wyspa.forumpolish.com/t207-franklin#1133om https://wyspa.forumpolish.com/t206-franklin-moran
Multikonta :
Felicia

Dane osobowe :
37 lat; pilot; Telfer, Australia

Znaki szczególne :
podłużna, około 5-centymetrowa blizna na lewej piersi, bransoletka z rzemyków ze srebrną zawieszką w kształcie podkowy na prawym nadgarstku, złota obrączka na środkowym palcu lewej ręki

Ekwipunek :
strój pilota

Stan zdrowia :
kilka rozcięć na twarzy, opuchnięcie okolicy narządów intymnych

Punkty :
147


(20) Kwiecista łączka w lesie Empty
PisanieTemat: Re: (20) Kwiecista łączka w lesie   (20) Kwiecista łączka w lesie EmptySro Gru 23, 2015 2:10 pm

Mimo że Franklin nie wiedział, ile czasu dokładnie minęło od momentu katastrofy, myśl o tym, że widoczne języki ognia mogłyby mieć z nią jeszcze jakiś związek… Była raczej nie do przyjęcia, choć na moment pojawiła się w jego głowie. Pamiętał w końcu pierwszą olbrzymią burzę, jaka nadeszła nad wyspę poprzedniej nocy. Tamte chwile nadal nie opuściły jego głowy i nie rozmyły się nigdzie w formie białej plamy – najprawdopodobniej w przeciwieństwie do wielu innych. W tej chwili zresztą również dosyć mocno padało, a deszcz musiał w końcu ugasić płomienie. Z pokrętnej logiki wynikało więc, że pożar ten został wywołany stosunkowo niedawno. Może ludzie po drugiej stronie polany wiedzieli coś o tym…? Żadne więcej myśli nie wniknęły jednak do głowy pilota, który zaczynał przytruwać się dymem drażniącym jego drogi oddechowe.
I jako że przekrzykiwanie się nie miało w tej chwili żadnego sensu, a słowa płynące od strony, gdzie znajdowały się dwie inne osoby, ledwo do niego docierały, postanowił wycofać się w znienawidzone połacie lasu, by obejść jakoś zagrożenie. Owszem, zależało mu na tym, by zadbać o żywych, zamierzał – jak każdy odpowiedzialny człowiek na jego miejscu – wziąć odpowiedzialność za tych, którzy wyszli cało z wypadku, ale nie był do tego stopnia otumaniony, by postanowić skrócić sobie drogę wprost przez piekło. Poza tym czuł się raczej dosyć kiepsko, ha! z minuty na minutę coraz gorzej!, i wiedział, że zbyt długo nie wytrzyma w takich warunkach. Nie widział również żadnego sposobu na ugaszenie ognia, choć nie mógł z pewnością powiedzieć, że taki nie istniał. Ponownie – być może para zauważonych ludzi miała jakikolwiek pomysł lub zwyczajnie sposób.
Zamachał więc jedną ręką, chcąc dać jakąkolwiek odpowiedź – w domyśle taką, że raczej nie zamierza chwilowo umierać i nie ma poważniejszych obrażeń – zasłaniając twarz rękawem, mimo że teoretycznie mało co mu to dawało, bo materiał był prawie całkowicie suchy. Po tym ostrożnie zaczął wycofywać się w tył, usiłując ominąć bokiem epicentrum ognistego piekła.
Powrót do góry Go down
Samantha Parker


Samantha Parker
https://wyspa.forumpolish.com/t158-samantha-parker https://wyspa.forumpolish.com/t165-sam https://wyspa.forumpolish.com/t164-samantha-parker
Multikonta :
Kate Johnson

Dane osobowe :
28 lat / dziennikarka / Amerykanka / zielone oczy / 170 cm wzrostu

Znaki szczególne :
Tatuaż na prawej łopatce-jaskółka / Blizna nad lewym kolanem / Włosy jak na avku

Ubiór :
Czarne spodnie, granatowa bluzka na ramiączkach, czarne oficerki

Ekwipunek :
melon, mały dezodorant, cztery zapałki i kawałek papieru z siarką, działający telefon ze stłuczoną szybką, psia karma o smaku kurczaka i wołowiny, koszula męska, damska bluzka, t-shirt męski, damskie spodnie, spodnie dresowe, skarpety, pasta do zębów, szampon, kula do chodzenia, własny bagaż podręczny [komplet ubrań na zmianę (spodnie, bokserka, bielizna), kosmetyczka (kilka kosmetyków w wersji mini, paczka ledwo zaczętych pigułek antykoncepcyjnych, kilka prezerwatyw, tampony), podręczna apteczka (leki przeciwbólowe, plastry, bandaże), tabliczka czekolady, gumy do żucia, samolotowa buteleczka wody mineralnej, telefon, aparat fotograficzny (naładowane baterie), słuchawki, książka, portfel, dokumenty, długopis i notes]

Stan zdrowia :
Mocniejsze obicie prawego kolana, które sprawia spory ból, brak części małego palca lewej dłoni, niewielkie oparzenie na wierzchu prawej dłoni, niewielkie zadrapania na twarzy i dłoniach. Porusza się o kuli

Punkty :
123


(20) Kwiecista łączka w lesie Empty
PisanieTemat: Re: (20) Kwiecista łączka w lesie   (20) Kwiecista łączka w lesie EmptyNie Gru 27, 2015 10:13 pm

Czekała na jakiś znak i w końcu mężczyzna do niej pomachał. Oznaczało to, że ją usłyszał, ale komunikacja była mocno ograniczona. Sam nie chciała się przekrzykiwać z hałasami, bo tylko zdarłaby sobie gardło. Zbliżając się do tego miejsca, również poczuła duszący dym i było jasne, że nie może tam sobie stać. Przejście do niego również nie wchodziło w tym miejscu w grę. Ogień nie pozwalał na to i należało znaleźć inną drogę. Odkaszlęła i zobaczyła jak mężczyzna wycofuje się do lasu. Jeszcze chwilę upewniała się w którą stronę idzie i odwróciła się do Mihno.
-Tędy nie przejdziemy. Jeśli mamy się z nim spotkać, to też musimy wejść w las. Nie widziałam go dokładnie, ale może być rany. Musimy mu pomóc-to nie podlegało dyskusji. Musieli sprawdzić co z nim i czy jakoś mu trzeba pomóc. Nie była pewna czy to ktoś z plaży, czy też rozbitek, który dopiero teraz się odnalazł. Zupełnie jak Mihno. Sam spojrzała jeszcze na perfumy i jeśli tylko dostrzegła taką możliwość, to zabrała kilka buteleczek. Następnie skierowała się w stronę lasu, licząc, że spotkają mężczyznę.
-Halo? Tutaj jesteśmy!-krzyknęła chcąc go skierować w ich stronę.
-Trzymaj się blisko, bo nie możemy się pogubić-skierowała te słowa do Mihno.
Powrót do góry Go down
Minho Bang


Minho Bang
https://wyspa.forumpolish.com/t418-minho-jong-hu-budowa https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t421-minho-bang#6564
Dane osobowe :
19 lat / mangaka / koreańczyk / sierota życiowa

Znaki szczególne :
około 193 cm wzrostu, odstające uszy, orzechowe, rozbiegane oczy, pieprzyk na lewym barku, tatuaż na prawym nadgarstku

Ubiór :
wymięta koszulka z logiem jakiejś gry, ciepła, czarna bluza z logiem jakiejś firmy, szare dresy, ciepłe, ciemne skarpety w granatowe kropki , czarno-białe adidasy firmy NIKE, okulary przeciwsłoneczne(w tych warunkach z pewnością pęknięte), sportowy zegarek z rysami na szkle, nauszne słuchawki z MP3 (również w opłakanym stanie), paczka gumy do żucia

Stan zdrowia :
wybite górne jedynki, ból w prawej nodze

Punkty :
164


(20) Kwiecista łączka w lesie Empty
PisanieTemat: Re: (20) Kwiecista łączka w lesie   (20) Kwiecista łączka w lesie EmptyPon Gru 28, 2015 6:28 pm

Naturalnie Minho milczał, jednak nie trwało to długo, bowiem kiedy tylko dym zaczał lecieć również w ich stronę chłopak panicznie zaczął łapać powietrze, starając się nie dać okiełznać tej panice, która go owładnęła, w końcu nawet taki no-life potrafił wyczuć, że coś jest nie tak, mimo że jego błędny instynkt był naprawdę błędny, tym razem zadziałał.
Na jej słowa jedynie przytaknął, oczywiście nawet nie wiedząc co dziewczyna chce zrobić, bo dźwięk jakby do niego dochodził, ale jednak nie w całości, bo coś dziwnie przyćmiewało mu umysł, bardzo możliwe, że był w amoku, co zbyt dobrze nie wpływało na jego reakcję, co też było widać po jego błędnym spojrzeniu i opóźnionej reakcji na jej słowa. Moment, w którym dziewczyna zabrała fiolki był dla młodszego Banga jak z jakiegoś filmu, gdzie widzi się zamazany obraz i to w efektownym zwolnieniu, to właśnie miał przed oczami, choć co dziwne nie było mu wcale słabo. Dobrze, że sam nie wpadł na genialny pomysł, żeby wsadzać ręce w ognisko w celu wyciągnięcia kilku flaszek, bo w takim stanie kto wie co by to było!
Poszedł za nią, oczywiście patrząc pod nogi, nawet nie zastanawiając się jak dziewczyna chciała to obejść, po prostu czuł się jak pierwszy lepszy Janusz, czy też Andrzej, który znalazł się w złym miejscu o złym czasie, a wszystko przez ten przeklęty lot do rodziców na imprezę urodzinową! Kiedy dziewczyna się odezwała w końcu zrozumiał co mówiła, jakby dym przyćmił mu umysł, który wracał do sprawności. Pokiwał głową na znak zrozumienia, w końcu mógł normalnie oddychać, o ile przyśpieszony, głośny oddech mógł być tym normalnym, jednak nagły ból głowy był nie do zniesienia, w każdym razie podążał za Sam mało się odzywając, w końcu co miał powiedzieć skoro był beznadziejny w te klocki?
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(20) Kwiecista łączka w lesie Empty
PisanieTemat: Re: (20) Kwiecista łączka w lesie   (20) Kwiecista łączka w lesie EmptyWto Gru 29, 2015 7:56 pm

Ogień rozprzestrzeniał się coraz szybciej, pochłaniając sobą kolejne połacie łąki i niedalekiego jej lasu. Gęsty dym zasnuł już natomiast całą najbliższą okolicę, gryząc w oczy i wypełniając płuca duszącą chmurą. Ciężki zapach rozgrzanych, parujących perfum tylko dokładał piekielności, otumaniając rozbitków, których oczy zaczynały jeszcze bardziej łzawić. Mimo że znajdowali się teoretycznie na świeżym powietrzu, mogli odczuć doskwierający im brak tlenu i związane z tym zawroty głowy. Jedyną szansą pozostawał las. Zarówno, jeśli chodziło o ucieczkę, jak i spotkanie. Cóż, przynajmniej jedno przyszło im na dobre, ponieważ Samanthcie udało się zabrać trzy stumililitrowe buteleczki markowych perfum, nie narażając się przy tym na poparzenie dłoni. Ucieczka musiała być jednak natychmiastowa.

Jednorazowo odwracam kolejność ze względu na decyzje: Sam, Minho, Franklin. <3
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


(20) Kwiecista łączka w lesie Empty
PisanieTemat: Re: (20) Kwiecista łączka w lesie   (20) Kwiecista łączka w lesie EmptySob Sty 02, 2016 10:42 pm

Burza… Z początku wcale nie zdawało się, że może nadejść tak silna. Wyglądało na to, że choć częściowo ominie wyspę, na której znajdowali się rozbitkowie, jednakże tak się nie stało. Nadciągnęła na wyspę niespodziewanie i z całą swoją gwałtownością, rozświetlając niebo setkami błyskawic, zatapiając wszystko w silnym deszczu, lecz wcale nie odchodząc równie szybko, jak się pojawiła. W przeciwieństwie do poprzedniej nocy, tym razem nic nie świadczyło o tym, by zamierzała odpuścić. Wręcz przeciwnie. Wiatr, który się zerwał, przyniósł ze sobą jeszcze ciemniejsze chmury, które sprawiły, że wszystko pogrążyło się w prawie całkowitej ciemności.
Ocaleni ledwo widzieli własne dłonie, unosząc je na kilkanaście centymetrów od twarzy. Jedynym światłem było zaś zazwyczaj to powstające przez rozbłyski na niebie. Mocny deszcz sprawił jednak, że pożar zgasł już w pierwszych minutach kolejnej fali lodowatego deszczu, jaki zastąpił względnie przyjemne ciepłe krople, które wcześniej nie przebijały się nawet przez barierę z liści. Temperatura zaczęła gwałtownie spadać, sprawiając, że przemoczeni ludzie zostali narażeni na hipotermię oraz inne nieprzyjemne skutki wychłodzenia.
Wyczerpani całym dniem nieustannej walki o zapewnienie sobie jakichkolwiek możliwości przeżycia, a w tym jedzenia, wody oraz zbawiennego cienia, ludzie zaczęli słabnąć, popadając w senność niezależnie od tego, co robili i gdzie się znajdowali. Przyczyną tego mogła być również temperatura, a właściwie – reakcja obronna organizmu, jednakże nie miało to raczej zbytniego znaczenia. Najważniejsze, że niektórym w pewnym momencie zaczęło być już wszystko jedno.
Cała trójka rozbitków padła jeszcze przed spotkaniem się nawzajem. Przytruci dymem, przemęczeni ciężkimi warunkami, zaczęli potykać się o własne nogi, upadając wreszcie po drodze i tracąc przytomność do czasu, gdy nie ocknęli się – choć o różnych porach – w okolicach poranka.
Poranek przywitał rozbitków stalowoszarym niebem i dosyć rześkim powietrzem. Nie zapowiadało się na to, aby zza nieprzejrzystych chmur w ogóle wyszło słońce. Wokół walały się szczątki samolotu – dotąd pozbierane w jednym miejscu – liście, gałęzie, poniszczone rzeczy osobiste, których wcześniej tam nie było.
Noc sama w sobie była koszmarem, jednakże nie wyglądało na to, by dzień miał zwiastować coś innego.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

(20) Kwiecista łączka w lesie Empty
PisanieTemat: Re: (20) Kwiecista łączka w lesie   (20) Kwiecista łączka w lesie Empty

Powrót do góry Go down
 
(20) Kwiecista łączka w lesie
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Wyspa :: Okolice plaży-