IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
You're not as brave as you were at the start... :o - Page 2


 

 You're not as brave as you were at the start... :o

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
Issy Ferreira-Sage


Issy Ferreira-Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t390-issy-ferreira-sage#5944 https://wyspa.forumpolish.com/t397-cause-i-will-wait-i-will-wait-for-you#6181 https://wyspa.forumpolish.com/t396-isabelle-bonnie-ferreira-sage#6180
Multikonta :
Abelard Z., Daisy F.

Dane osobowe :
29 lat | mężatka | pani seksuolog | Brazylijka z australijskimi korzeniami mieszkająca w Ameryce

Ubiór :
szara sukienka koktajlowa, komplet bielizny i szpilki w dłoni

Stan zdrowia :
ciąża, ubytki w skórze na prawym ramieniu oraz udzie, obicie lewej strony ciała

Punkty :
270


You're not as brave as you were at the start... :o - Page 2 Empty
PisanieTemat: You're not as brave as you were at the start... :o   You're not as brave as you were at the start... :o - Page 2 EmptyWto Gru 01, 2015 11:06 pm

First topic message reminder :


Australia, wieczór bodajze


PANNA
ISSY
czyli
ŚLUB FELICII W AUSTRALII.
Historia uciekinierki
z r. 2008,
PISANA POSTAMI
przez
W.M. & N.S.





Ostatnio zmieniony przez Issy Ferreira-Sage dnia Sro Gru 02, 2015 10:36 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


You're not as brave as you were at the start... :o - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: You're not as brave as you were at the start... :o   You're not as brave as you were at the start... :o - Page 2 EmptyPią Sty 01, 2016 2:50 am

Naprawdę brakowało jej starszej siostry, mimo że przez dłuższy okres starała się wmawiać sobie, że tak naprawdę jest na nią na tyle wściekła za wybryk ze ślubu, iż nie chce jej już nigdy w życiu widzieć. Nie pojawiła się nawet, gdy Clarence zaprosił ich – ją i Tobiasa – w odwiedziny, ponieważ chciał, aby pomogli mu w organizacji urodzin wybranki serca. Zwyczajnie odmówiła, wykręcając się dodatkowo chorobą, na którą tak naprawdę wcale nie była chora. I najprawdopodobniej Tobey to doskonale wiedział, jednakże krył ją przez cały czas. Od chwili, kiedy zaczęła wciskać mu ten kit, przez cały jego samotny pobyt w Stanach, aż do momentu, gdy wrócił i rozmawiał przez telefon ze swym bratem, zahaczając również o temat jej stanu zdrowia. Sama zachowywała się nie w porządku w stosunku do Isabelle, ale tak naprawdę mocno odczuła to dopiero w chwili, kiedy poczuła jej fizyczną obecność w ten ciężki dzień. Wiedziała przecież, że równie dobrze mogłyby kontynuować milczenie, którego żadna z nich nie przerywała przez dłuższy czas. Nie wzięła przy tym jakoś pod uwagę nieodebranych połączeń od nieznanego numeru – w początkowym gniewie skasowała bowiem numer Issy ze swojej komórki, a nigdy nie miała głowy do spamiętania takich rzeczy – na które nie odpowiadała, bo nieczęsto faktycznie oddzwaniała do obcych, jeśli akurat nie czekała na jakiś określony telefon.
Tak czy siak, dosłownie w jednej chwili poczuła nagromadzoną tęsknotę, jaką żywiła za swoją blondyneczką, wreszcie gwałtownie odpowiadając na przytulenie i głaskanie po plecach. Ona też objęła siostrę, wtulając twarz w jej ramię i całkowicie zasłaniając się jasnymi włosami, które od wody w powietrzu puszyły się jak nigdy wcześniej. Nadal nie płakała, ale przynajmniej przestała już zachowywać się niczym żyjąca skała. Teraz praktycznie cały ciężar własnego ciała opierała na Isabelle, oddychając płytko i urywanie, jakby faktycznie miała się zaraz popłakać. Paradoksalnie, wcale nie z powodu, dla którego wszyscy zebrali się w tym miejscu. Chodziło o coś całkiem innego, ponieważ i Felicia czuła się całkowicie inaczej. Jak bardzo brakowało jej w tym momencie ciepła, którym Issy wręcz promieniowała! Żadne, jakiekolwiek wytłumaczenia ze strony starszej Ferreiry nie były w tym przypadku potrzebne, lecz mimo to Fel ich wysłuchała, czując jeszcze mocniejszy ucisk w oziębłej piersi.
- Issy… Nie przepraszam… Ja przepraszam… Nie wiem, co mam robić, Iss. – Wyszeptała siostrze wprost do ucha, nadal się o nią opierając.
Powrót do góry Go down
Issy Ferreira-Sage


Issy Ferreira-Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t390-issy-ferreira-sage#5944 https://wyspa.forumpolish.com/t397-cause-i-will-wait-i-will-wait-for-you#6181 https://wyspa.forumpolish.com/t396-isabelle-bonnie-ferreira-sage#6180
Multikonta :
Abelard Z., Daisy F.

Dane osobowe :
29 lat | mężatka | pani seksuolog | Brazylijka z australijskimi korzeniami mieszkająca w Ameryce

Ubiór :
szara sukienka koktajlowa, komplet bielizny i szpilki w dłoni

Stan zdrowia :
ciąża, ubytki w skórze na prawym ramieniu oraz udzie, obicie lewej strony ciała

Punkty :
270


You're not as brave as you were at the start... :o - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: You're not as brave as you were at the start... :o   You're not as brave as you were at the start... :o - Page 2 EmptyPią Sty 01, 2016 10:40 pm

Ulżyło mi, kiedy Fel się do mnie odezwała. Bałam się, że znienawidziła mnie kompletnie, że nie wypowie ani słowa, a za to odepchnie mnie, chwyci do rąk łopatę i zakopie gdzieś na tym cmentarzu, że będę jej zbędna i że będę wręcz przeszkadzała. Nic bardziej mylnego, gdyż Felicia nie mogła się wyrzec miłości do mnie cokolwiek bym nie zrobiła. Ja nie potrafiłabym się też na nią gniewać, gdyby ona odwaliła najgorsze rzeczy świata. Była moją Fel – tą wkurwiającą młodszą siostrą, lepszą i ładniejszą, i bardziej wytrwałą... JAK MOGŁA TYLE CZASU NIE ODBIERAĆ ODE MNIE TELEFONÓW?! Potem jej to wygarną – obiecałam sobie. Teraz miałyśmy coś innego do zrobienia, coś, co spokojnie pozwoliłoby nam się ze wszystkiego żalić, a potem, przy odrobinie szczęścia, zapomniałybyśmy o całej zaistniałej, może niezręcznej, sytuacji.
Ja wiem, ja wiem... – odparłam, nadal płacząc. Łzy jakoś same cisnęły mi się do oczu, kiedy tylko zdawałam sobie sprawę, że nadal stoimy na cmentarzu, że jesteśmy ubrane na czarno, że Tobias nie żył...
Wiem, co zrobimy, Fel. Świat się nie kończy... Pójdziemy do baru, upijemy się jak za starych dobrych czasów, będziemy się żalić i śmiać, kłócić i wyznawać sobie miłość... Będzie nam w chuj niedobrze, wiesz? Będziemy mówić, że nigdy więcej się nie upijemy, a gdy już będzie właśnie tak późno i chujowo, to zadzwonimy tym razem do Clarence’a, by nas holował  do pokoju. Pamiętasz naszych ziomków z Brazylii i te wszystkie imprezy? Powtórzymy to w wersji australijskiej, a kiedy jutro rano obudzi nas wkurwiające słońce albo ból głowy, skacowane zaczniemy po prostu kolejny etap w życiu. Nowy, lepszy rozdział! Bo coś się kończy, coś się zaczyna, a my jesteśmy rasowe Ferreiry! Nie martwimy się długookresowo. My po prostu żyjemy. Co ty na to? – zapytałam, nadal przytulając ją do siebie, by w trakcie tej krótkiej przemowy odsunąć się na milimetr i spojrzeć na jej reakcję. Miała mnie za wariata, za rozhisteryzowanego wariata czy rozhisteryzowanego popierdolonego wariata?
Obtarłam twarz z łez, co nie przyniosło efektu, bo moje dłonie ociekały wodą przez deszcz, i wymusiłam swój kochany uśmiech, który przekonywał wszystkich do wszystkiego... No, prawie. Ten proooszę uśmiech był jeszcze bardziej lepszy, ale postanowiłam użyć go awaryjnie. A może po prostu powinnam ją porwać wbrew sobie? Sama stałabym tu i płakała, ale to nie miało jej pomóc, patrzenie na ten dół i w ogóle...
Bo... cię zaraz porwę – szepnęłam, patrząc prosto w jej oczka. Byłam nieco wyższa, więc się zgarbiłam i pewnie przez to wyglądałam jak kompletne siedem nieszczęść. – Może polecimy do Brazylii...? Tydzień wakacji?
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


You're not as brave as you were at the start... :o - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: You're not as brave as you were at the start... :o   You're not as brave as you were at the start... :o - Page 2 EmptySob Sty 02, 2016 3:00 am

Kiedyś była inna, ale przeszłość była przeszłością. Zamkniętym rozdziałem, na którego ponowne rozpoczęcie nie widziała chwilowo najmniejszej nadziei. Dookoła padał deszcz, niebo płakało rzewnymi łzami, jakich ona sama nie była w stanie wydobyć z przeraźliwie suchych oczu. Stojąc tak z siostrą w ramionach, przytulona do dużo bardziej roztrzęsionej Isabelle, poczuła nagle szarpnięcie mocnego podmuchu wiatru, które dosłownie wyrwało jej czarny parasol z ręki. Uniosła głowę i szeroko otworzyła usta w zaskoczeniu, patrząc na odlatujący ciemny kształt, który po chwili na moment zniknął jej z oczu – poniesiony gdzieś za pobliskie rozległe korony drzew – a następnie ponownie widoczny, gdy zawierucha rzuciła go gdzieś pomiędzy nagrobki pięć czy sześć rzędów dalej.
Woda zaczęła spływać po włosach i płaszczu Felicii, jednakże blondynka nie ruszyła się po zagubioną ochronę przed deszczem, domyślając się, że w tej chwili parasol był raczej zniszczony i nie nadawał się do dalszego użytku. Poza tym, Bogiem a prawdą, nie robiło jej to zbyt wielkiej różnicy. Nie myślała o tym, że się pochoruje czy że zniszczy sobie całe ubranie, jakie prawdopodobnie nie nadawało się do bliższych spotkań z zimnymi kroplami zaczerpniętymi z pobliskiego jeziora. Dużo bardziej skupiała się na otoczeniu, a dokładnie – na Isabelle, która była jej w tym momencie niesamowicie dużym oparciem, gdy jednocześnie sama tego potrzebowała. Paradoks? Nie w przypadku Fel i jej siostrzanego świata, który nie od tego dnia wręcz przepełniony był nietypowymi sytuacjami. Również ślub – główna przyczyna ich kosmicznej kłótni – był jedną z takich spraw. Najważniejsze jednak, że zaczęły ponownie do siebie docierać. Tracąc męża i szwagra, lecz najwyraźniej odzyskując siebie nawzajem.
Nie zmieniało to jednak faktu, że słowa starszej blondynki przez dobre dwie czy trzy minuty zwyczajnie nie docierały do mózgu Felicii. Pomysł upicia się w barze lub wyjazdu do Brazylii, aby tam upić się w barze, przy obecnym wydarzeniu był nawet bardziej niż abstrakcyjny. Jednakże gdy go wreszcie pojęła, z niemałym szokiem dostrzegła, że w pewnym sensie faktycznie do niej przemawiał. Być może tego właśnie potrzebowała, by otrząsnąć się i móc żyć dalej, nie zapominając o Tobiasie, ale nie pozwalając też umarłym rządzić żyjącymi. Niezależnie od tego, jak głupio to brzmiało i jak nieciekawie poczuła się, kiedy zrozumiała, o czym właśnie pomyślała, potrząsnęła mokrą głową jak piesek z przedniej szyby samochodu, obsypując tym samym Issy kroplami deszczu z kapelusza.
- Tak, Iss, tak… Zróbmy to. Najlepiej wszystko, ale musisz nie dać mi myśleć, bo inaczej znowu wszystko spieprzę. Zwyczajnie mnie tam zaciągnij, jeśli zmienię zdanie. Potrzebuję tego… Brazylii, alkoholu, odrobiny normalności, ale poczuję się z tym źle i wiem to już teraz. – Powiedziała szybko – nim jeszcze zdążyła pomyśleć rozsądniej – cichym, ale pewnym głosem.
Powrót do góry Go down
Issy Ferreira-Sage


Issy Ferreira-Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t390-issy-ferreira-sage#5944 https://wyspa.forumpolish.com/t397-cause-i-will-wait-i-will-wait-for-you#6181 https://wyspa.forumpolish.com/t396-isabelle-bonnie-ferreira-sage#6180
Multikonta :
Abelard Z., Daisy F.

Dane osobowe :
29 lat | mężatka | pani seksuolog | Brazylijka z australijskimi korzeniami mieszkająca w Ameryce

Ubiór :
szara sukienka koktajlowa, komplet bielizny i szpilki w dłoni

Stan zdrowia :
ciąża, ubytki w skórze na prawym ramieniu oraz udzie, obicie lewej strony ciała

Punkty :
270


You're not as brave as you were at the start... :o - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: You're not as brave as you were at the start... :o   You're not as brave as you were at the start... :o - Page 2 EmptySro Sty 06, 2016 6:46 pm

Pożegnaj się z nim – jak miałam jej powiedzieć to najdelikatniej, by nie postanowiła zapaść się pod ziemię, bym ja nie postanowiła zapaść się pod ziemię? Czy w ogóle można to było to przekazać delikatnie? Tak, by nic nie zachęciło nas do dalszego płaczu i żałoby... W sumie ta i tak miała pozostać w naszych sercach do końca życia, zaś... Czy można było się pożegnać z Tobiasem w ten sposób? W taki, że go tu nie było, że jego ciało znajdowało się gdzieś tam, gdzie nie wiedzieliśmy i...
Nie można było. Sama świetnie to wiedziałam. Nawet, jak na fankę szczęśliwych zakończeń przystało, miałam nadzieję, że Tobias tu przyjdzie, że pojawi się na swoim pogrzebie, przytuli Fel i powie jej, że już nigdy więcej nie skaże jej na podobne cierpienie i że zawsze już będzie przy niej. Tylko że Tobias nadal się nie zjawił i się nie zjawi.
Chodźmy, Fel. Pada deszcz – pragnęłam zauważyć, podnosząc zrezygnowaną rękę w górę, w kierunku, z którego leciało to całe... ustrojstwo? W sumie lubiłam deszcz, póki nie był taki lodowaty albo nie powodował przeziębienia. Milutki tam w Brazylii... Pojedziemy tam. Pojedziemy. Już, zaraz, natychmiast.
Otoczyłam ją ramieniem i poprowadziłam pomiędzy pomnikami ku wyjściu z cmentarza. Właśnie zostawiałyśmy niby Tobiasa za sobą, cały ten rozdział z nim związany, ale... Jakoś tego nie czułam. Czułam jedynie rozpacz, deszcz i Fel. Oraz uciążliwie wielką niesprawiedliwość.
Zawsze czułyśmy się źle z niektórymi rzeczami i myślę, że już zawsze będziemy – powiedziałam, przytulając ją do siebie tuż przed samochodem państwa Sage, który dziś prowadził Clarence. Ja za nic nie byłam w stanie robić cokolwiek, zwłaszcza odkąd ujrzałam Felicię na cmentarzu. Wcześniej tego spotkania strasznie się bałam, a teraz szłyśmy razem i miałyśmy sobie razem jakoś z tym poradzić. Poradzimy sobie – wierzyłam w to.
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


You're not as brave as you were at the start... :o - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: You're not as brave as you were at the start... :o   You're not as brave as you were at the start... :o - Page 2 EmptySro Sty 06, 2016 8:17 pm


Brazylia, wczesny wieczór, zachód slonca, plaza


Dzień po pogrzebie Tobiasa.


Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


You're not as brave as you were at the start... :o - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: You're not as brave as you were at the start... :o   You're not as brave as you were at the start... :o - Page 2 EmptySro Sty 06, 2016 8:17 pm

Nawet nie pamiętała, jak to wszystko się stało. W jednej chwili wydeptywała ścieżkę na cmentarzu tuż po pogrzebie Tobiasa, mocząc sobie zamszowe botki i pozwalając mocnemu deszczowi niszczyć – i tak dosyć kiepsko uczesaną – fryzurę spod łatwo przemakającego kapelutka z woalką. W następnej już ściskała ją Isabelle, zamierzając najwyraźniej dobić przez podduszenie. Kolejne były zaś na tyle irracjonalne, że Felicia nie do końca miała pewność, czy jej mózg dobrze wszystko zapamiętał. Wzięcie krótkiego urlopu w pracy, który dostała praktycznie od ręki, kupno biletów ze zniżką dla pracowników linii, a następnie dalekodystansowa podróż samolotem, gdzie czuła się dziwnie jako pasażer, nie stewardessa. Dalej było już tylko zameldowanie się w jakimś dużym hotelowym molochu, gdyż nie przyjechały w swoje strony, gdzie mogłyby zanocować u znajomych albo w znanych małych pensjonatach i…
I tyle. Później wszystko stało się jakieś mniej wyraźne, gdy posmakowała pierwszego łyka drinka, jaki przyniosła Isabelle. Później kolejnego, kolejnego i kolejnego, aż wreszcie zaczęło jej się robić na tyle lekko, że lekkim tonem rzuciła coś o kiszeniu się w barze, co naturalnie spowodowało przypływ kreatywności i wyjście z pomysłem opuszczenia baru na rzecz plaży skąpanej w promieniach zachodzącego słońca. Istniał tylko jeden mały, tyci, maciupeńki problem… Kiedy przytoczyły się już nad wodę, siadając na jasnym piasku, bardzo szybko okazało się, że do wymarzonego zachodu pozostało im jeszcze kilka godzin oczekiwania. Co prawda takiego wypełnionego dalszym popijaniem drinków – tym razem nawet własnoręcznie przygotowanych – ale nadal dosyć długiego.
Zaledwie po około godzinie, Fel wiedziała już, że zdąży opalić się jak nigdy wcześniej, lecz tym razem wzruszyła na to ramionami. Wciąż jeszcze miała zaskakująco dobry humor, rozkładając się tak na chuście, która posłużyła jej za plażowy ręcznik, a następnie wyciągając nogi tak, żeby fale mogły muskać jej stopy. Czy należało dodawać przy tym, że był to kolejny dosyć kiepski pomysł, gdyż woda miała to do siebie, iż nie zawsze przypływała w dokładnie to samo miejsce? Ku pechowi młodej blondynki, przez dobre dwie godziny faktycznie wyłącznie obmywała jej nogi, a gdy zaczęła się wyczekiwana pora… Nadciągnął, uderzając w nią wielką falą, która sprawiła, że Felicia na moment straciła dech w piersiach, a następnie odskoczyła – mokra jak nieboskie stworzenie – parskając wodą i wywracając się na piasek za plecami.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

You're not as brave as you were at the start... :o - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: You're not as brave as you were at the start... :o   You're not as brave as you were at the start... :o - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
You're not as brave as you were at the start... :o
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Prolog :: Retrospekcje-