IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.)


 

 Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.)

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Wyspa


Wyspa
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
125


Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.) Empty
PisanieTemat: Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.)   Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.) EmptySro Sie 05, 2015 3:46 pm

Siedzenia

klasa ekonomiczna - sektor 6.

Klasa ekonomiczna oferuje potrójne fotele w trzech rzędach, z ograniczoną możliwością regulacji pochylenia oparcia. Każde miejsce wyposażone jest w płaski ekran, odtwarzacz wideo z wbudowaną wypożyczalnią filmów i seriali, a także zagłuszające hałasy otoczenia słuchawki. Między siedzeniami znajdują się gniazdka elektryczne.

Spis pasażerów podróżujących klasą ekonomiczną:
(zobacz umiejscowienie sektora 6. na planie samolotu)

A26 - wolne
A27 - wolne
A28 - wolne
A29 - wolne
A30 - wolne
A31 - wolne
B26 - wolne
B27 - wolne
B28 - wolne
B29 - wolne
B30 - wolne
B31 - wolne
C26 - wolne
C27 - wolne
C28 - wolne
C29 - wolne
C30 - wolne


Powrót do góry Go down
Malcolm McFarlan


Malcolm McFarlan
https://wyspa.forumpolish.com/t62-malcolm-mcfarlan https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com/t93-malcolm-mcfarlan#220
Dane osobowe :
40 lat, headhunter, były bokser-amator, Kanadyjczyk, mieszkający na stałe w USA

Znaki szczególne :
średni wzrost, szczupła, ale wysportowana sylwetka, jasnoniebieskie, uważne oczy i nieodłączny łobuzerski uśmieszek, niepasujący do jego wieku

Ekwipunek :
dżinsy; jasnoniebieski t-shirt; bluza Toronto Maple Leafs; skarpetki; bielizna; buty Nike

Stan zdrowia :
brak prawego ucha

Punkty :
133


Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.)   Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.) EmptySro Sie 12, 2015 9:10 pm

Malcolm znowu zgubił linijkę, którą czytał. Cholera jasna. Zaczął od nowa, klnąc na swój brak skupienia. Ale mimo to, słowa wypisane na kartkach książki jakoś do niego nie trafiały. Na pewno nie po tym, co usłyszał od Sarah jakieś dwie minuty przed wylotem. Od tego czasu jego umysł krążył wokół jednego tematu i nie mógł przestać. Ani muzyka, ani film puszczony na małym ekraniku, który wbudowany był w tył poprzedzającego siedzenia, ani ta naprawdę niezła książka, osadzona w realiach Wielkiej Brytanii w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. McFarlan zatrzasnął książkę i rzucił ją na podstawkę, tuż przed nim. Kątem oka obserwował córkę, ubraną w strzępki ubrań, które ledwo, ledwo zasłaniały jej chude ciało. Stukała palcem w ekran swojego telefonu i żuła gumę, co chwila robiąc z niej balony. Malcolm zmarszczył nos, dając wyraz swojemu niezadowoleniu. Naprawdę, nigdy nie chciał być takim ojcem, który psioczy na zbyt obcisłe stylizacje czy kolczyki w pępku. Ale okazało się, że jednak taki będzie. W tym momencie chętnie podniósłby głos i skrzyczał ją za to, jak się zachowuje i ubiera. A potem spytałby tak samo głośno, dlaczego jego córka to robi. Ale drugie pytanie byłoby zbędne. Dobrze wiedział, o co jej chodzi. O niego. O ten lot. O cały przyszły rok. O ostatnie pięć lat. Była na niego wściekła. A on na nią. Bo nadal była jego małą córką, którą nosił na baranach i kupował lody, a teraz miała w swojej torebce prezerwatywy.
Tak, prezerwatywy. Czy tego nie sprzedają takim dziewczynom jak ona w wieku trzydziestu lat? W Australii jest jakieś inne prawo? Cholera. Był wkurzony jak nigdy. Na lotnisku Sarah podeszła do niego i po namiętnym pocałunku i przytuleniu się do niego, jakby świat miał się za chwilę skończyć, powiedziała mu, co skrywała torebka jego córki. Malcolmowi opadła szczęka. Stracił całkowicie głos i kiedy przyszedł czas ich odprawy, nie mógł sklecić kilku słów razem. Pracownik lotniska spojrzał na niego, jak na idiotę i kazał im przejść.
A teraz Malcolm siedział jak na szpilkach, próbując  nie poruszać tematu tych cholernych, pierdolonych prezerwatyw, które jego córka chciała wykorzystać. McFarlan aż drgnął, gdy wyobraził sobie łapska jakiegoś obleśnego faceta, obściskujące jego córkę. Odezwały się w nim mordercze instynkty i chęć do wykastrowania tego chujka bez nazwiska i konkretnego profilu. Malcolm zaklął w myślach. Był ojcem do cholery, a ona była nieletnia. Miał pełne prawo wiedzieć, o co chodzi. Mimo to z jego ust nie uciekło coś w stylu Jeśli dowiem się, kto cię dotykał, to odetnę mu wszystkie palce i zbiję tak, że rodzona matka go nie pozna, ale coś takiego:
- W ten weekend pojedziemy do Ursuli - odwrócił się do córki, kątem oka widząc, że Sarah zasnęła, z różową opaską na oczach. - Pamiętasz Iv, jej najmłodszą córkę, jesteście w tym samym wieku. Mogłybyście pogadać o tych... no, tych waszych sprawach.
Jezu Chryste, ale to beznadziejnie wyszło. Znowu przeklął w myślach. Naprawdę nie wiedział, jak z nią rozmawiać.
Powrót do góry Go down
Lizzy McFarlan


Lizzy McFarlan
https://wyspa.forumpolish.com/t139-elizabeth-mcfarlan https://wyspa.forumpolish.com/t152-lizzy#539 https://wyspa.forumpolish.com/t151-elizabeth-mcfarlan#538
Dane osobowe :
17 lat (minus jeden dzień), uczennica klasy maturalnej, w sercu Amerykanka, urodzona w LA, mieszkająca na stałe w Sydney

Znaki szczególne :
liczne piegi na twarzy i reszcie ciała, trochę wychudzona, krótkie, choć nierównie i obgryzione paznokcie, nieufne spojrzenie, niezadowolony wyraz twarzy i guma do żucia w ustach

Ekwipunek :
krótka, rozkloszowana spódniczka; dopasowana bluzka; wygodna bielizna; krótka katana na wypadek chłodu, o rozmiar za małe buty na 10cm obcasie, na szyi drobny łańcuszek ze schowanym pod bluzką wisiorkiem w kształcie kostki do gitary

Stan zdrowia :
popękane żebra

Punkty :
103


Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.)   Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.) EmptyCzw Sie 13, 2015 3:22 pm

"liz... tylko wroc za ten obiecany rok, okej?"
Lizzy czytała wiadomość od Blake'a już chyba tysięczny raz, wciąż nie mogąc uwierzyć, że nie odebrała go w chwili jego otrzymania. Teraz, już po starcie samolotu, nie miała możliwości od razu mu odpisać. Wciąż nie wiedziała też, o co właściwie chłopakowi chodziło.
Blake był jedyną osobą, dzięki której nie wszczęła z rodzicami prawdziwej wojny, kiedy okazało się, że plan wysłania jej na rok do Stanów nie tylko był realny, ale miał naprawdę się ziścić. Tylko dzięki niemu też zrezygnowała ze swojego pomysłu ucieczki z domu. Tyle razy jej powtarzał, że to tylko rok, że szybko zleci i że kiedy tylko wróci do Sydney wszystko znów będzie takie samo. Dlaczego więc teraz miała wrażenie, że jej przyjaciel wcale nie był taki przekonany co do jej wyjazdu?
Niestety nie była to jedyna rzecz, która ją teraz męczyła. Buty uwierały ją niemiłosiernie i wydawało jej się, że poobcierała sobie pięty już prawie do krwi. Co prawda teraz już je ze stóp zsunęła, ale wiedziała też, że prędzej czy później będzie musiała je założyć z powrotem. Kolejnym problemem było miejsce, które za nic jej nie pasowało. Siedziała w środku, między Sarah a Malcolmem. Ani na wylocie, ani przy oknie. Domyślała się, że ojciec pewnie chciał dzięki temu w czasie lotu zacieśnić między ich trójką stosunki, ale Lizzy wcale nie zamierzała mu tego ułatwiać. Nawet jeśli miała przez całą drogę zgrzytać zębami... No i w końcu - jej uda. Odsłonięte i rozlane na siedzeniu wyglądały w jej oczach okropnie. Wręcz obrzydliwie.
Przez to wszystko coraz trudniej było jej grać obojętną, mającą gdzieś dosłownie wszystko wokół. Jedynie guma trochę pomagała. Żucie nieco ją uspokajało, a strzelając balonami wyraźnie irytowała ojca. A to, jakby nie patrzeć, też ją w pewien dziwny sposób cieszyło.
Początkowo chciała zupełnie zignorować (nie pierwszy już dziś raz) skierowane w jej stronę słowa Malcolma. Robiąc z gumy kolejnego balona, dalej wystukiwała w telefon różne wersje (coraz to gorsze!) smsa, którego zamierzała posłać Blake'owi tuż po wylądowaniu. Wspomnienie o Iv jednak przykuło jej uwagę. O dawnych przyjaciołach z Los Angeles przestała myśleć już po pierwszym roku od przeprowadzki. Była pewna, że więcej do Stanów nie wróci... A nawet jeśli, to że nie stanie się to zbyt szybko. Dlatego powoli ograniczała ze wszystkimi kontakty aż w końcu zupełnie przestała się odzywać. Nie było to takie trudne. Już wtedy była całkiem inna. Teraz dziwnie się czuła z myślą, że zobaczy ich wszystkich ponownie. Że z niektórymi będzie się być może widywała nawet w szkole.
Na szczęście nie zajęło jej długo zepchnięcie tych uczuć na dalszy plan i powrót do roli, którą przed wyjazdem zaplanowała sobie odgrywać. Wyłączyła ekran telefonu i spojrzała na ojca z tajemniczym uśmieszkiem.
- Starszy brat Iv dalej u nich mieszka, czy już zdążył się wyprowadzić? Jak on miał... Sebastian! - westchnęła, przez moment udając rozmarzenie. - Założę się, że teraz jest jeszcze większym ciachem - dodała nieco ciszej, jakby nie chciała, żeby Malcolm ją dobrze usłyszał. Tak naprawdę jednak chciała, by usłyszał każde słowo. Co prawda nie była pewna, czy Sarah cokolwiek o "znalezionych" u niej prezerwatywach ojcu powiedziała, ale i tak postanowiła go sprowokować. W końcu... co jej szkodziło?
Powrót do góry Go down
Zoe Leijer


Zoe Leijer
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Dane osobowe :
30 lat, była członikini sekty, Australia

Znaki szczególne :
rude włosy, piegi, duża blizna na prawej łydce, krzywa górna jedynka

Ekwipunek :
otwarte złamanie prawej nogi (kość piszczelowa)

Punkty :
3


Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.)   Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.) EmptyNie Sie 16, 2015 3:48 pm

Zamknięta w metalowej puszce ponad jedenaście kilometrów nad ziemią, z kolanami wciśniętymi między fotele, z roztańczonym żołądkiem i pulsującym bólem głowy, Zoe wygląda jakby zamknięto ją w sali tortur. Zaciska palce na poręczy fotela, jak gdyby w ten oto magiczny sposób mogła powstrzymać kwas żołądkowy podchodzący jej do gardła. Na szczęście, po bezsennej nocy i dwóch kreskach koki, nie miała ochoty na jedzenie, co być może uchroniło ją przed zarzyganiem sektora szóstego resztkami hamburgera z colą. Zaciska powieki i stara się wyregulować oddech, oczywiście na próżno, bo przecież nie zna się na żadnej medytacji, a co gorsza nie ma przy sobie żadnego chemicznego uspokajacza,który pomógłby jej przetrwać te podniebne męczarnie. Z niepokojem, przy okazji ocierając się o współpasażerów, ogląda się do tyłu z obawą, że ktoś ją śledzi. Wierci się na siedzeniu, słysząc podniesionego głosy i wierzga kończynami niczym jeleń na rykowisku, gdy czuje, że ktoś przechodzi obok. Stewardessa , a któż by inny? Obok niej siedzi dziewczynka.Na oko dwunastoletnia. Zoe przygląda jej się badawczo i choć rysy twarzy ani trochę nie odpowiadają tym u jej siostry, przez chwilę ma wrażenie, że wpatruje się w twarz Sylvie. Ale Sylvie nie jest już dzieckiem, przypomina sobie. Jest dorosłą kobietą, studentką. Dla niej jednak wciąż jest szczerbatą ośmiolatką z piegami na nosie i marchewkowymi warkoczykami jak u Pippi. Opuściła ją piętnaście lat temu, a teraz zwali jej się na głowę jak gdyby nigdy nic. Cała Zoe. Nigdy nie myśli o konsekwencjach. Woli o tym nie myśleć, ale ma wątpliwości czy w ogóle chce ją zobaczyć. Czy nadal za nią tęskni? A może po prostu chce znaleźć się jak najdalej od domu, na wypadek gdyby pewnego poranka umundurowani panowie zapukali do jej drzwi? Ta myśl szybko opuszcza jej świadomość, kolejna fala mdłości domaga się teraz jej uwagi. Głośno wypuszcza z siebie powietrze, a dłoń mocniej zaciska się na podłokietniku.
Powrót do góry Go down
Zorya Delacroix


Zorya Delacroix
https://wyspa.forumpolish.com/t65-zorya-delacroix?nid=1#238 https://wyspa.forumpolish.com/t103-zorya#253 https://wyspa.forumpolish.com/t102-zorya-delacroix
Dane osobowe :
lat trzynaście, Francuzka, uczennica i bywalczyni salonów

Znaki szczególne :
nieujarzmiona czupryna, oczy koloru nieba tuż przed burzą, chuderlawa sylwetka

Ubiór :
ciemny sweter wkładany przez głowę (a na to męska, olbrzymia bluza), spódnica przed kolano w kwiecisty wzór, czarne podkolanówki, conversy

Ekwipunek :
cienki sweter wkładany przez głowę, spódniczka, podkolanówki i conversy, gumki do włosów, trzy koszulki, sweterek, szampon, męska bluza, młodzieżowa kurtka (w kieszeni bilet lotniczy na nazwisko Cugana)

Stan zdrowia :
rozcięta warga, problemy z błędnikiem

Punkty :
213


Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.)   Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.) EmptyNie Sie 16, 2015 7:44 pm

Na szybie malowała wskazującym palcem lewej dłoni niewidzialne obrazy.
Dziękowała różnym bogom, jako że nie mogła zdecydować się, którego chciałaby czcić, że zajęła miejsce tuż przy oknie. Z początku nie przepadała za przelotami i obserwowaniem świata z tak wysoka, jednak z czasem przywykła do nich i z nudą podziwiała widoki na trasie Miasto Aniołów myślnik Paryż, które znała na pamięć. Tym razem było inaczej - lot miał trwać dłużej, kalejdoskop chmur i kolorowych pól zmienić swoją monotonną mozaikę, a ona pierwszy raz w życiu lecieć sama, cały swój trzynastoletni umysł skupiając na tym, jaka to jest dorosła.
Zapaliłaby, chociaż robiła to ledwie parę razy w życiu i wcale jej to nie smakowało, objawiając się tylko dymem kłębiącym w młodych płucach i wywołującym uciążliwy kaszel. Ale Marion to robiła, gdy była zdenerwowana, a Zorya chciała być dorosła i poważana jak ona, więc papugowała ją dusząc się obłoczkami dymu i pochłaniając kawior zapijany szampanem co również było, notabene, średnio smaczne.
Zdawała się kompletnie pochłonięta gładzeniem szyby eterycznymi ruchami opuszek i doskonale udawała, że wcale nie zauważa istnienia siedzącej koło niej rudej kobiety. Odwróciła głowę tak, aby kącikiem oka zerkać niewinnie w jej kierunku i wtedy wyczuła na sobie jej spojrzenie, więc zacisnęła mocno blade usteczka i spojrzała na nią przeszywająco.
- Na co się tak patrzysz? - burknęła średnio przyjemnie z lekkim francuskim akcentem - co prawda wyłącznie z przyzwyczajenia, bo Marion kazała jej mówić na salonach tak, jakby angielski znała trochę gorzej niż język ojczysty, a to oczywiście nie było prawdą.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.)   Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.) EmptySro Sie 19, 2015 3:34 pm

Lot przebiegał dotychczas całkowicie dobrze, bez jakichkolwiek niespodzianek. Płynność ruchu samolotu mogła zaskakiwać nawet tych, którzy przyzwyczajeni byli do przemieszczania się tym typem transportu. Zero nieprzewidzianych wstrząsów czy dziwnych dźwięków, ba!, gdyby nie świadomość szybowania w przestworzach, pasażerowie mogliby uznać, że dalej stoją na pewnym gruncie. To zaś sprawiało, że większości z nich dopisywał całkiem dobry humor.
Oczywiście, nie wszystkim, bowiem nie sposób było uniknąć zwyczajowych problemów i niedociągnięć ze strony biura lub samej załogi, jednakże nadal nie dało się nazwać tego lotu czymś specjalnie nieprzyjemnym. Do planowego lądowania pozostało jeszcze kilka godzin, lecz chwilowo obywało się bez większych opóźnień, więc perspektywy były dosyć pozytywne. Już niedługo, jeśli brać pod uwagę cały czas podróży, wszyscy mieli wysiąść na rozgrzanej płycie lotniska w Los Angeles, by tam pożegnać swoich dotychczasowych towarzyszy. Nawet zmęczone stewardessy uśmiechały się na tę myśl. Przynajmniej do czasu...
Pierwszy wstrząs był nieznaczny. Ot, całkowicie zwykłe szarpnięcie, na które mało kto zwrócił uwagę. Na nim się jednak nie skończyło, bowiem nagle samolotem poruszyła cała seria drobniejszych turbulencji, które najwyraźniej nie miały zamiaru ustać, zamieniając się w coraz wyraźniejsze wstrząsy. Mniej więcej po dwóch minutach pasażerowie i załoga mogli się poczuć niczym w mikserze nastawionym na najmocniejsze wirowanie. Z niedomkniętych pułek zaczęły spadać owoce, drobniejsze przedmioty, pamiątki aż wreszcie także i same torby podręczne, których uderzenie groziło co najmniej wstrząsem mózgu. To nie była zresztą najgorsza z możliwych opcji, bowiem ludzie na pokładzie mogli być świadkami tego, jak wysoko może zostać rzucony ten, który miał na tyle dużego pecha, że nie zdążył dotrzeć na czas do swojego siedzenia lub też zbagatelizował uwagi co do przypinania się pasami. Tak samo zresztą jak dwa wielkie psy, których smycze nie były w stanie utrzymać na miejscu. Wyrwane z rąk swoich właścicielek, rozpoczęły swoją podróż, niczym dwie kauczukowe piłeczki, z piskiem uderzając o wnętrze olbrzymiego samolotu.
Wybuchła panika, wrzask przerywały modlitwy, jednak błagania o spokój nie nadchodziły. Tak samo zresztą, jak i jakiekolwiek słowa z kokpitu, które powinny się przecież pojawić...

Powrót do góry Go down


Sponsored content

Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.)   Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.) Empty

Powrót do góry Go down
 
Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 6.)
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 1.)
» Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 2.)
» Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 3.)
» Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 4.)
» Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 5.)

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Prolog :: Pokład samolotu-