IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać...


 

 Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać...

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać... Empty
PisanieTemat: Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać...   Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać... EmptySob Wrz 12, 2015 5:04 pm


Kamienica F. Sage, wieczór, Halloween 2010

Nieduży fragment ni to kamieniczki, ni to szeregówki w starym typie budownictwa. Wewnątrz utrzymany raczej schludnie, aczkolwiek bez zbytniego przepychu. Ot, całkowicie zwyczajne miejsce zamieszkania osób należących do klasy średniej. Osób... A właściwie - osoby, bowiem w 2010 roku Felicia mieszkała już sama, prezentując sobą idealny przykład zostaw-mnie-w-świętym-spokoju podejścia do życia w społeczeństwie. Nie pracując przez dwa miesiące, zaszyła się w domu wraz ze swoim rudym kotem i ani myślała opuszczać bezpieczne mury. Co z tego, że ponoć dziewięćdziesiąt dziewięć procent wypadku zdarza się we własnych pokojach...?


Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać... Empty
PisanieTemat: Re: Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać...   Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać... EmptySob Wrz 12, 2015 5:04 pm

Padało… Czwarty czy piąty dzień z rzędu. Miarowy stukot deszczu o szyby mógł przynosić ukojenie, uspokajać i utulać do snu, jednak tym razem tak nie było. Ten jeden raz Felicia wolałaby, by pogoda nie oddawała stanu jej duszy, by była mu przeciwna. Chciała zobaczyć świeże, wiosenne kwiaty, poczuć przyjemnie ciepły powiew wiatru na skórze, usłyszeć ptasi trel. Otrzymywała jednak tylko kolejne podmuchy jesiennego wiatru, który unosił w górę zmoknięte liście, rzucając je na halloweenowe dynie i gasząc płomyki świeczek tlących się za wydrążonymi oczodołami. Fel spojrzała na zegarek, odrywając spojrzenie od małego duszka, który przebiegał przez ulicę, machając przy tym koszyczkiem w kształcie nietoperza. Zbliżała się dwudziesta…
- Spóźniłeś się… – Mruknęła, słysząc trzask drzwi za jej plecami. Nie obróciła się jednak do przybysza, dając mu czas na pozbycie się mokrego płaszcza i wejście do salonu. Czas ich nie gonił, a nawet wręcz przeciwnie – mieli go stanowczo zbyt wiele, ona miała go stanowczo zbyt wiele. – Co też sprawiło, że pojawiłeś się tylko cztery godziny po czasie?
Tym razem uśmiechnęła się już pod nosem, nieznacznie i z cieniem rozbawienia, kierując wzrok na Nicolasa. Ona przynajmniej nie wyglądała niczym zmokła kura, co zauważyła w myślach. Zawsze, gdy opuszczała dom podczas ulewy, traciła tę odrobinę korzystnego wyglądu, jaką jeszcze udało jej się zachować. Szczęście w nieszczęściu, ostatnio praktycznie wcale nie opuszczała bezpiecznych ścian swojego domu. I choć wiedziała, że krzewy należałoby przyciąć, a okno w łazience naprawić… Cóż, nadal kryła się w swojej jaskini, odmawiając jakiejkolwiek pomocy ze strony rodziny i przyjaciół.
To był jedyny wyjątek, kiedy nie chciała zostać sama. Robiąc porządek na strychu, dotarła do czegoś, czym obywatelski obowiązek kazał jej się podzielić. Serce zaś protestowało przeciw temu jak nigdy. W końcu i tak nie mogło to zmienić przeszłości, czyż nie? Było natomiast w stanie uczynić teraźniejszość choć trochę łatwiejszą do przyjęcia…
Powrót do góry Go down
Nicolas Fuentes


Nicolas Fuentes
https://wyspa.forumpolish.com/t166-nicolas-a-fuentes https://wyspa.forumpolish.com/t182-senor-piloto https://wyspa.forumpolish.com/t181-nicolas-a-fuentes
Multikonta :
Rei

Dane osobowe :
36 * drugi pilot * Argentyńczyk

Znaki szczególne :
długa blizna przez całe plecy (poparzenie)

Ekwipunek :
strój pilota, butelka wody, ciemnozielony gruby koc, igła i szpulka jasnobrązowej nici

Stan zdrowia :
pulsujący ból moszny (palący przy oddawaniu moczu), opiłki szkła w twarzy

Punkty :
150


Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać... Empty
PisanieTemat: Re: Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać...   Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać... EmptySob Wrz 12, 2015 9:15 pm

- Przez międzykontynentalne podróże traci się poczucie czasu – odpowiedziałem na burknięcie, zdejmując płaszcz, z którego woda na podłogę ciekła strumyczkiem. – Wiesz przecież jak to jest – nawet przy przerwie pracowała we fachu. Już było tak, że w dni wylotu z rana wstawało się jak naładowany bateriami Duracell a wolne służyło do odsypiania. Była duża różnica między LA, Sydney i takim Bombajem dajmy na to. Moja trasa była ciągle taka sama głównie, ale inne zdarzały się od czasu do czasu. Było tak wczoraj, gdy wróciłem z długiego lotu. Nic dziwnego, że odsypiałem dziś przez cały dzień. Spałem także, gdy Fel zadzwoniła, więc tam coś pomruczałem jej w telefon, zgodziłem się na spotkanie, odłożyłem komórkę i poszedłem spać. Ocknąłem się dopiero godzinę temu, że jej obiecałem wpaść na trochę do domu skąd nie wychodziła. To było bardzo szybkie ubranie się, żeby jak człowiek wyglądać i przedzieranie się w Sydney przez korki. Spóźniłem się… …cztery godziny bite… …ale byłem. Zmoknięty, zziębnięty i o ciepłą herbatę błagający. Przez to wszystko nawet sobie nie zadałem pytania o to czego ode mnie chciała Felicia. Ostatnio była bardzo wycofana, więc wiele nie rozmawialiśmy a tu nagle taka zmiana. Myślałem, że wykreśliła dawnych przyjaciół sobie z łask, gdy dowiedziała się o śmierci męża. Kazaliśmy jej na tyle ogarnąć się, żeby przestała przypominać płaczący po kątach cień. Na to pognała nas do Piekła i została samotniczką. Nic dziwnego, że miałem prawo zdziwiony być chociaż trochę… …i byłem teraz, bo nie miałem czasu wcześniej. Powiesiłem przy kaloryferze czarny płaszcz, wytarłem z butów błoto szmatką i ruszyłem do salonu, gdzie Sage stała odwrócona plecami do mnie.
- Co się stało? – spytałem zanim odwróciła się do mnie. Na pierwszy rzut oka zauważyłem, że była bardziej uśmiechnięta, ale męczyło ją coś wyraźnie przytłaczającego. – Myślałem, że nienawidzisz wszystkich z przeszłości. Nie odzywałaś się – cicho powiedziałem powoli.
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać... Empty
PisanieTemat: Re: Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać...   Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać... EmptySob Wrz 12, 2015 10:39 pm

Zdarzały się takie melancholijne momenty, kiedy zawieszała się w rzeczywistości i myślała o tym, że oddałaby dosłownie wszystko, aby móc choć na chwilę powrócić do dawnych lat, gdy to wszystko było dużo łatwiejsze, gdy była jeszcze małą dziewczynką, a świat wydawał jej się naprawdę wspaniałym miejscem. Miała sny, marzenia, powody do szczęścia lub też takie okresy, podczas których nawet brak powodów do radości przynosił uśmiech na jej twarzy, bo mogła powiedzieć sobie, że wkrótce będzie lepiej, że złe dni wreszcie się skończą. Nic negatywnego nie mogło przecież trwać wiecznie, prawda? Tak właśnie sądziła, bowiem otaczali ją wtedy ludzie nastawieni szczególnie na to, aby cieszyć się drobnymi chwilami. Ukochani rodzice, siostra, towarzysze zabaw, kuzynostwo, koleżanki z osiedla, znajomi... Naprawdę różnorodne grono, jakie przez to idealnie się wzajemnie uzupełniało. A przyjaciele Fel… Jakże mocno za nimi tęskniła. Za tymi kompanami z najmłodszych lat, ponieważ później wszystko uległo paru znaczącym komplikacjom i przestało być takie naturalne. Jeśliby tylko mogła wybrać sobie jednak jeden taki dzień z przeszłości, do którego mogłaby powrócić, zdecydowanie byłby on odległy w czasie. Ostatnio bowiem wszelkie sprawy zmierzały ku ostatecznej porażce.
Wpierw zginął Tobey, co było dla niej olbrzymim ciosem, który na długi czas całkowicie zwalił ją z nóg. Na dodatek grono towarzyskie nie służyło jej w tamtym okresie zbytnią pomocą… A może to ona tak naprawdę odrzucała jakiekolwiek możliwości spojrzenia w inny sposób na tę całą tragedię…? W tym momencie dopuszczała już do siebie myśl, że zawiniły obie strony. Ona, bo nie potrafiła posłuchać dobrych rad, oni – zwyczajnie zbyt mocno na nią naciskając, aby wreszcie się otrząsnęła. Potrzebowała czasu, by uporać się z natłokiem niszczycielskich myśli, zaś jej przyjaciele, naprzemiennie z rodziną, nie potrafili tego zrozumieć. Owszem, otrzymywała wręcz zaskakujące dawki czystego współczucia, słów pociechy, ba!, nawet dbano o jej dietę, co rusz przynosząc coraz to nowe domowe dania, aby nie truła się świństwami z tacek… Które i tak jadła… Jednakże to nie tego wtedy potrzebowała. Teraz, gdy minęło wystarczająco dużo samotnych dni, być może przyjęłaby to inaczej. Nie chciała jednak próbować. Nie po to przecież poprosiła Nicolasa o przyjście, nie chciała następnych głasków po głowie.
Liczyło się dla niej bowiem coś zgoła innego, co od tygodnia nieustannie zaprzątało jej myśli. Nie mogła pozbyć się tego z głowy, wiedząc przy tym, że nie tylko z myśli musiała to wyrzucić. Znalezisko ze strychu rzuciło się Fel w oczy praktycznie od razu, kiedy weszła tam, aby posegregować stare pudła z niepotrzebnymi bibelotami i wynieść przy okazji część rzeczy po Tobiasie, które zdecydowała się jak najszybciej odesłać do jakiejś organizacji charytatywnej. Małe, czarne pudełko – dodatkowo wykonane z jakiegoś niesamowicie błyszczącego materiału – nie zapisało się wcześniej w jej pamięci, a tę miała przecież prawie fotograficzną. Na dodatek, w przeciwieństwie do reszty rzeczy, nie było ani trochę zakurzone. To sprawiło, że kobieta podeszła doń, przecierając je ręką, jakby chciała zetrzeć zeń jednak jakieś niewidoczne drobinki kurzu. Wtedy natomiast poczuła ruch pokrywy, naciskając ją jeszcze mocniej. Mimo wszystko, jej psychika byłaby nadal całkowicie zdrowa, gdyby nie zaczęła przeglądać papierów, które znajdowały się w skrzyneczce. Nawet mdłe światło wystarczyło jej do przeczytania części tego, co zapisane było na laminowanych kartach. Nie mogła uwierzyć własnym oczom, osuwając się po ścianie, aby usiąść na brudnej podłodze i cudem powstrzymywać płacz przemieszany z chęcią zwrócenia ostatniego śniadania.
Kiedy zadzwoniła do Nicolasa – pierwszej osoby, o której pomyślała, kiedy zdecydowała się coś z tym zrobić. Miała straszliwy dylemat moralny. Z jednej strony bowiem powinna przekazać znalezisko, aby zajęły się nim odpowiednie organy śledcze, z drugiej zaś wiedziała, jak bardzo zmieniłoby to życie wielu osób. Na gorsze, ponieważ chwilowo wszyscy myśleli o wypadku. Nikt nikogo nie obwiniał, nikt nie bał się o własny los, a przynajmniej nie pod względem bycia potencjalnym celem ataku… Co niby miała zrobić?!
- Wróciłeś…? – Zamrugała, wybijając się z rytmu przemyśleń i pocierając ramiona, jakby zrobiło jej się chłodniej. A przecież miała na sobie długi sweter, którym wcześniej starannie się opatuliła. Miękki, ciepły, w kolorze piasku… Jeden z jej ulubionych, nadal pachnących fiołkowym płynem do płukania, jaki skończył jej się niedługo po śmierci męża. Tobias… Nie kochała go, lecz tylko darzyła tym mocno przyjacielskim uczuciem, a jednak dosłownie wszystko jej go przypominało. Ironia? Czy może kolejny cios od losu?
- Skąd…? Przepraszam, powinnam była zainteresować się jakoś wcześniej. Wiesz, czy nie będę cię zbytnio męczyć. Mogłabym poczekać, gdybym wiedziała. – Rzuciła praktycznie od razu, czując się przy tym dosyć głupio, bo sama aż nazbyt dobrze wiedziała, jak bardzo nie do życia był ktoś, kto niedawno przebył bardzo długą podróż, nie siedząc przy tym wygodnie, a zajmując się ludźmi. Tymczasem piloci mieli jeszcze bardziej stresujące i odpowiedzialne zadanie. Skoro zaś sprawę skrzynki odkładała w czasie już od tygodnia, dzień by jej nie zbawił…
- Dałam ciała, wiem. – Przyznała, w nerwowym geście, przeczesując grzywkę palcami. – Nie chodzi o to, że was nienawidziłam czy nienawidzę. Wcale nie, tylko… To skomplikowane… Skomplikowane jak diabli, choć nie bardziej niż to, przez co zakłóciłam ci spokój… Przepraszam, Nico, że zachowuję się aż tak egoistycznie, ale… Potrzebuję pomocy… Z tym… – Zacinając się podczas swojej wypowiedzi i raz po raz spuszczając wzrok, machnęła ręką w stronę przeszklonej ławy, pod którą stała wspomniana przyczyna wszystkich jej nieprzespanych nocy. – Znalazłam to na strychu…
Powrót do góry Go down
Nicolas Fuentes


Nicolas Fuentes
https://wyspa.forumpolish.com/t166-nicolas-a-fuentes https://wyspa.forumpolish.com/t182-senor-piloto https://wyspa.forumpolish.com/t181-nicolas-a-fuentes
Multikonta :
Rei

Dane osobowe :
36 * drugi pilot * Argentyńczyk

Znaki szczególne :
długa blizna przez całe plecy (poparzenie)

Ekwipunek :
strój pilota, butelka wody, ciemnozielony gruby koc, igła i szpulka jasnobrązowej nici

Stan zdrowia :
pulsujący ból moszny (palący przy oddawaniu moczu), opiłki szkła w twarzy

Punkty :
150


Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać... Empty
PisanieTemat: Re: Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać...   Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać... EmptyNie Wrz 13, 2015 2:08 am

- Najwyraźniej – powiedziałem rozkładając ręce i szczypiąc się w ramię. – Au. Jestem. Materialnie tutaj w twoim salonie. Hologram z Gwiezdnych Wojen żaden ze mnie. Tak samo myśl czy idea. Stoję przed tobą tu i pytam co stało się takiego, że zmokłem jak kot, żeby przyjechać do ciebie – gdyby nie to, że każde słowo było skwitowane szerokim uśmiechem, pewnie zabrzmieć mógłbym trochę niekulturalnie. Jednak były to żarty o czym Fel wiedzieć musiała. Nie po raz pierwszy i nie ostatni pewnie robiłem to w jej obecności. Zupełnie tak, jakby nie stało się nic złego. Tak żartowałem za czasów życia kumpla a męża Fel. Przerażające, że minęły. – Holandia. Przywiozłem wczoraj Daisy sadzonki tulipanów do ogródka i położyłem się spać. Spałem jak zabity aż mnie obudziłaś. Potem znowu spałem aż nie obudziłem się z myślą, że ci coś obiecałem w półśnie. Całe szczęście, że to w notesie zapisałem. Nie mogłem rozczytać się, ale przypomniało mi przynajmniej – streściłem historię w kilku słowach chociaż była dłuższa. Do niej zaliczało się także szukanie po pokoju skarpetek, wyjście bez telefonu, kluczy i portfela, wypuszczenie psa przypadkiem na ulicę… …a wszystko po to, aby u Felicii pojawić się jak najszybciej. Ironicznie; zakładałem, że bym był szybciej, gdyby nie te wszystkie pomyłki. Przewrotny los. – Nie ma sprawy, Fel… …i tak potrzebowałem prysznica. Dostałem darmowy dzięki tobie. Nie był taki lodowaty nawet. Patrząc na tę porę roku. Mniejsza z większą. Skoro jestem tu, więc mów. Co gryzie Cię? – spytałem… …Felcię co gryzię Cię… …nie dodałem tego na głos, ale rozbawiłem sam siebie. Taka mała słowna gierka. Przez to jej imię lubiłem. Imię a właściwie skrót od imienia. Felicia… …Cia. – Prawdziwe damy nie czekają. Daj spokój. Nie stało się nic takiego. Za długo spałem. Nie zmarnuję dnia przynajmniej – postarałem się uspokoić ją, aby przestała nakręcać się jak zepsuta katarynka i zaczęła mówić. Do rzeczy a nie od rzeczy. – Fel. Ech. Co było i nie jest… …nie pisze się w rejestr – wzruszyłem ramionami. – Zapomnijmy i zajmijmy się tym po co dzwoniłaś do mnie. To to? – podejrzliwie spojrzałem na czarną skrzyneczkę. – Co w środku jest?...
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać... Empty
PisanieTemat: Re: Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać...   Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać... EmptyNie Wrz 13, 2015 2:36 pm

Mimo dosyć paskudnego nastroju i wizji zdradzenia jednej z tych mrocznych tajemnic, których nie była w stanie już dłużej zachowywać dla siebie, wprost nie mogła się nie uśmiechnąć. Popaprane poczucie humoru Nicolasa zawsze tak samo ją bawiło. Choć może inaczej… Pewnie tym razem bawiłoby ją bardziej, bowiem naprawdę stęskniła się za jego towarzystwem, gdyby nie okoliczności, które wszystko psuły. Jak zwykle zresztą, z czym chyba powinna już powoli przechodzić do porządku dziennego. Wielkim wydarzeniem byłoby w końcu coś, co odbiegało od nowej, skrajnie negatywnej normy. Samo istnienie nieszczęsnej skrzyneczki, Puszki Pandory – jak zaczęła ją nazywać, zaś wręcz idealnie się w nią wpisywało. Zachmurzone, jesienne niebo w wieczornej porze dodawało temu tylko dodatkowej porcji grozy, jaką już i tak odczuwała. Nie startowała jednak od razu ze swoim problemem, pamiętając o tym, że… Cóż, nie powinna po tym, co zrobiła, odcinając się wcześniej od praktycznie wszystkich bliskich znajomych. W tym także od samego Nico, do którego zadzwoniła nie tylko po to, by pomógł jej rozwiązać tę sytuację, choć mogło to tak właśnie wyglądać. Jakby chciała go wykorzystać do brudnej roboty, a następnie ponownie nim wzgardzić. Nie zamierzała tego robić…
- Nie? A już myślałam. Chociaż równie dobrze możesz nie być hologramem z Gwiezdnych Wojen, możesz nie być myślą, możesz nie być ideą albo też podróbką, a swoim złym bratem bliźniakiem czy coś w ten deseń. – Uśmiechnęła się pod nosem, zerkając przelotnie na mokrą podłogę. Nie to, by martwiła się o deski, które niby mogły napęcznieć od nadmiaru wody, ale były już na tyle stare, że niewiele złego by im to zrobiło. Prędzej zastanawiała się nad tym, co zrobić z mokrym fantem, bo choć nie oddała jeszcze rzeczy Tobeya do pudeł dla biednych, szczerze wątpiła w to, by cokolwiek pasowało na Nico. Tobias był w końcu może i dosyć postawny, ale przy tym w barach wyglądał jak najprawdziwsza szafa trzydrzwiowa. Niegdyś wyjątkowo bawiło ją to, że jakiekolwiek ubrania musiały być szyte na miarę, bo inaczej jej zmarły mąż zwyczajnie musiałby chodzić w jednym komplecie ciuchów. Choć teraz nie robiło mu to raczej wielkiej różnicy. Pokręciła głową, biorąc głęboki wdech.
- O, tam jeszcze nie byłam, choć słyszałam, że to naprawdę piękny kraj. – Powiedziała, powracając do rozmowy, chociaż w myślach nadal rozwiązywała problem spowodowany przez zacinający deszcz. – Daisy to mała szczęściara… Wytrzasnąć cebulki tulipanów pod koniec października, to raczej nie lada wyzwanie. Jesteś naprawdę dobrym bratem, a one… Swoją drogą, jak się trzymają? Daisy i Dorcas? Poza tym, że najwyraźniej muszą chodzić jak myszki, skoro to dopiero ja miałam ten zaszczyt obudzenia cię swoim telefonem. – Skoro chciał obrócić to wszystko w żart, nie protestowała. Już i tak miała zbyt dużo powodów do powagi.
Na dodatek bardzo szybko doszła też do tego, że dała ciała również w przypadku dalszych relacji, bo obie nicolasowe siostry widziała może dwa czy trzy razy w całym swoim życiu, a rozmawiała z nimi pewnie z jeden raz, choć swego czasu dosyć często chodziła z Tobiasem w odwiedziny do jego znajomych. Cóż, fakt faktem bowiem, że oryginalnie Nicolas był jego kolegą, nie jej. A potem wszystko wywróciło się do góry nogami i oboje – zarówno ona, jak i Tobey – zyskali najprawdziwszy miks towarzystwowy. Tu ktoś od niej, tu ktoś od niego… I tak jakoś szło, choć teraz wszystko i tak straszliwie się rozluźniło. Na jej własne życzenie, tak swoją drogą.
- Trzeba było mówić, pożyczyłabym ci żel, skoro tak lubisz lodowate prysznice. – Mruknęła, patrząc na niego z cieniem rozbawienia. Na nic więcej nie było jej chwilowo stać, choć nie oznaczało to, że nie umiała docenić jego starań. – Gryzie mnie… Cóż, właśnie to. Przeklęta Puszka Pandory, której nie chciałabym widzieć na oczy. Mówiłam, znalazłam ją na strychu, kiedy robiłam porządki. Od razu rzuciła mi się w oczy, bo to raczej nie jest coś, co znajduje się w obowiązkowym wyposażeniu każdego normalnego domu, wiesz. No… Więc to otworzyłam i… Sam zresztą zobacz. Mnie zwalają z nóg nawet same wspominki, a oglądałam to może z pięć albo sześć minut, bo na więcej nie miałam siły. I nie chciałam… To chyba ważniejsze, ale wpierw…. Na półpiętrze stoją pudła, może znajdziesz tam coś do przebrania, bo nie mogę patrzeć na ten wygląd rasowego topielca. Poszukaj, ja w tym czasie zrobię coś ciepłego do picia. Kawę? Herbatę? Kakao? Powinnam mieć raczej wszystko, co potrzeba.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać... Empty
PisanieTemat: Re: Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać...   Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać... Empty

Powrót do góry Go down
 
Bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać...
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Prolog :: Retrospekcje-