| |
Multikonta : Brak.
Dane osobowe : 30 lat, psychiatra, trochę z niej rosjanka, trochę hamerrrykanka.
Znaki szczególne : Na plecach ma wytatuowanego feniksa i wkomponowany w niego dość długi tekst po francusku.
Ekwipunek : cienka biała bluzka, ciemny top, obcisłe szare spodnie, trampki
Stan zdrowia : stłuczona kość ogonowa, łokcie obtarte do krwi, chwilowa utrata słuchu.
Punkty : 126
| Temat: Wiera Morozow Czw Sie 20, 2015 11:37 pm | |
| Karta Pokładowa Oceanic Airlines | Sydney, Australia → Los Angeles, USA | 22-09-2014 dane osobowe
| IMIĘ I NAZWISKO: Wiera Morozow
DATA I MIEJSCE URODZENIA: 17.02.1985 Rosja.
MIEJSCE ZAMIESZKANIA: LA.
NARODOWOŚĆ: Rosyjsko – Amerykańska.
ZAWÓD: Psychiatra.
KLASA PRZELOTU: Ekonomiczna.
TOWARZYSZE PODRÓŻY: Brak.
WIZERUNEK: Jaimie Alexander |
biografia
Ojczyzną jej matki była kraina płynąca wódką, zimnem i latami krwawej historii. Nie przeszkadzało to jednak pewnemu młodzieńcowi z dużą fortuną na koncie bankowym, aby pobaraszkować z pełniącą w tamtym czasie funkcję pokojówki matką Wiery. Cóż, w rezultacie tego szybkiego romansu powstała właśnie ona. Dziewczynka nigdy nie miała zostać przedstawiona swojemu ojcu, ponieważ matka zaraz po wiadomości o zaciążeniu rzuciła pracę i wróciła do rodziny, gdzie Wiera wytrzymała aż do 15 roku życia. Jej ambicje sięgały wyżej niż podawanie kolejnej butelki wielkiemu wujkowi i wycieranie kurzy na ozdobnych szafkach ciotki. Jakimś sposobem zmusiła matkę do wyjawienia jej prawdy o drugim rodzicielu. Ta informacja zmieniła jej podejście do otaczającego ją świata. Zaczęła się uczyć języka i nawet wysłała swój pierwszy list do ojca, który, wielce zaskoczony pojawieniem się dziewczynki zdołał nawet odpowiedzieć między jedną imprezą, a drugą. W wieku 18 lat Wiera spakowała swoje rzeczy i opuściła dom rodzinny po wielkiej kłótni z matką. Gdzie wyruszyła? Ach, mało oryginalna z niej osóbka. Ku przygodzie! Przez 2 lata podróżowała za pieniądze ojca, oczywiście. Przez Polskę po Szwecję i Norwegię, Francję, Anglię, aż w końcu trafiła do Los Angeles, gdzie swą siedzibę miał jej ojczulek. Wiera została przez niego całkiem miło przyjęta. Jakoś udało jej się wpasować w tamtejszą kulturę i dostała się nawet na studia. Jako że od zawsze interesowała się zarówno medycyną, jak i ludzkim umysłem, to wybór był prosty - psychiatria. Zajęcie dla ludzi z wybujałym ego, którzy najczęściej bardziej potrzebują pomocy kolegów niż ich pacjenci. Lata te minęły jej na zamykaniu pewnych rozdziałów, takich jak jej relacje z matką, oraz powolnym przygotowywaniu się do dorosłego życia. Studia skończyła z wyróżnieniem i bez problemu przeszła do kolejnego etapu w swoim życiu. Psychiatria, która z początku była tylko i wyłącznie nastoletnim wybrykiem, wraz z latami nauki stała się dla niej naprawdę fascynującą rzeczą i o ile niektórzy koledzy z jej kierunku nie zamierzali wiązać swojej kariery tylko i wyłącznie z tą dziedziną, o tyle Wiera była przypadkiem beznadziejnym, zamierzającym poświęcić cały swój umysł na leczeniu najgorszych przypadków. Te najgorsze przypadki znalazła w internecie, gdzie o swoich poszukiwaniach ogłaszało jedno z więzień. Cóż to było za wyzwanie dla tak młodej osoby! Jak się można spodziewać, dziewczyna popędziła na rozmowę kwalifikacyjną i dostała się jako praktykantka do więzienia o zaostrzonym rygorze. Staż minął jej w miarę spokojnie, nikt jej nie nękał, a rozmowy z więźniami były doprawdy fascynująco wciągające. Po upływie darmowego stażu Wiera dostała posadę jednego z trzech psychiatrów w więzieniu. Jednak wiadomo, o ile krótki staż minął jej doprawdy szybko i bezboleśnie, o tyle wieloletnia praca w takim otoczeniu podziałała na jej umysł równie dobrze jak mikser na jajka. Przeżyła tam chyba wszystko co miała przeżyć. Miłość, żal, ból, strach, radość itp. Itd. To było jak choroba przenoszona poprzez rozmowę. Wiera czuła jak jej umysł musi opierać się złu płynącemu od psychicznie chorych morderców, gwałcicieli i innych zwyrodnialców. Jej fascynacja ich umysłami gdzieś umknęła a to, co ją zastąpiło można było po prostu nazwać obrzydzeniem. Obrzydzeniem do siebie samej i otoczenia. W końcu w wieku 30 lat samotnego życia, w którym każdy dzień kończył się kieliszkiem tequili i przynajmniej trzema papierosami, do jej uszu doszła wiadomość o śmierci matki, która, ku jej wyraźnemu zaskoczeniu bardzo ją zabolała. Jednak zamiast na pogrzeb postanowiła się udać na wakacje i odpocząć od tego całego życiowego syfu który na nią spływał. Australia była spontanicznym wyborem. Gdzieś, w głębi jej duszy obudziła się ta pełna życia podróżniczka, która zapragnęła udać się w tygodniową podróż do Australii. Tak właśnie znalazła się na pokładzie samolotu. Wracająca z urlopu, na którym głównie zwiedzała, leżakowała na plaży i "bawiła się z kangurami" , bardzo zmęczona na ciele i umyśle pani psychiatra. Co będzie dalej? Kto wie.
umiejetnosci
- Potrafi udzielać pierwszej pomocy, - W więzieniu przeszła szczegółowy kurs samoobrony, - Umie rozpoznawać ludzkie emocje i szybko odnajdywać się w sytuacjach kryzysowych, - Potrafi manipulować ludźmi, ale też ulżyć im w stresie i zgryzocie, - Mimo całego pijaństwa i papierosów - jest wysportowana, - Zachowuje spokój nawet w najtrudniejszych sytuacjach, - Oglądała dużo seriali o różnej tematyce, być może telewizyjna wiedza jej się przyda.
dodatkowe informacje
△ JĘZYKI: angielski (biegle), rosyjski (biegle), francuski (komunikatywnie) △ ZAWARTOŚĆ BAGAŻU: szampon, szczoteczka do zębów, pasta, krem ujędrniający do twarzy, szczotka do włosów, paczka żyletek damskich, workowate spodnie aka piżama, kosmetyki do makijażu (tusz, fluid, puder, kredka, szminka, róż), cążki do paznokci, nożyczki do skórek, pęseta, małe lusterko, scyzoryk, dwie obcisłe bluzki bez ramiączek, top, jeansy, przewiewna sukienka, 2 pary spodenek, ciepły sweter, bluza, okulary przeciwsłoneczne, kapelusz, japonki, klapki, trampki, adidasy, trzy przewiewne bluzki z krótkim rękawkiem, bielizna, dwuczęściowy kostium kąpielowy, ładowarka do telefonu, telefon, aparat, dziennik, dwa czarne długopisy, słuchawki, książka, pamiątkowy nóż w ozdobnej pochwie. △ INNE: - Nie jest do końca zdrowa psychicznie, - Rzuca sarkazmem na lewo i prawo. Niczym wściekły pies, - Kiedyś bala się pająków i węży, jednak na studiach skutecznie wyleczono jej z tej przypadłości. - Mimo swojego zawodu nie przepada zbytnio za ludźmi.
Ostatnio zmieniony przez Wiera Morozow dnia Pią Sie 21, 2015 8:39 pm, w całości zmieniany 2 razy |
| | |
Dane osobowe : 25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm
Znaki szczególne : krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta
Ubiór : gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach
Ekwipunek : Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.
Stan zdrowia : drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie
Punkty : 673
| Temat: Re: Wiera Morozow Pią Sie 21, 2015 9:02 pm | |
| witaj na Wyspie!
Cieszymy się, że zdecydowałaś się do nas dołączyć i mamy nadzieję, że zostaniesz z nami na długo! Pamiętaj, że przed rozpoczęciem rozgrywki musisz założyć jeszcze informator oraz zarezerwować miejsce w samolocie. Punkty za Kartę otrzymasz po założeniu Informatora. Jeśli będziesz mieć jakieś uwagi lub pytania - pisz śmiało, od tego tutaj jesteśmy! (: Uwagi do Karty: Teraz mogę już tylko posypać milionami lukrowanych serduszek za wybór zawodu i to właśnie w takiej wersji, bo nasuwa mi to wspomnienia moich dawnych planów. <3 Jednocześnie też niczego niepotrzebnie nie słodzisz, bo faktycznie - praca z takimi pacjentami straszliwie zmienia człowieka. Już lepsze są kangury... Albo... Misie polarne...? W końcu to wyspa pełna tajemnic. (; Leć, baw się dobrze, nie wypij całego alkoholu i pomóż ludziom z traumą. |
| | | |
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|