IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)


 

 Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Wyspa


Wyspa
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
125


Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) EmptySro Sie 05, 2015 3:25 pm

Siedzenia

klasa biznesowa - sektor 2.

Klasa biznesowa to wygodne, podwójne fotele z możliwością regulacji położenia. Każde miejsce wyposażone jest w płaski ekran, odtwarzacz wideo z wbudowaną wypożyczalnią filmów i seriali, a także zagłuszające hałasy otoczenia słuchawki.

Spis pasażerów podróżujących klasą biznesową:
(zobacz umiejscowienie sektora 2. na planie samolotu)

A08 - wolne
A09 - wolne
A10 - wolne
B08 - wolne
B09 - wolne
B10 - wolne
C08 - wolne
C09 - wolne
C10 - wolne
D08 - wolne
D09 - wolne
D10 - wolne
G08 - wolne
G09 - wolne
G10 - wolne
H08 - wolne
H09 - wolne
H10 - wolne
J08 - wolne
J09 - wolne
J10 - wolne
K08 - wolne
K09 - wolne
K10 - wolne


Powrót do góry Go down
Hayley Reyes


Hayley Reyes
https://wyspa.forumpolish.com/t74-hayley-reyes https://wyspa.forumpolish.com/t110-hayley#295 https://wyspa.forumpolish.com/t108-hayley-reyes#286
Dane osobowe :
24, aktorka, Sydney

Znaki szczególne :
Pierścionek na lewej dłoni, białe złoto z brylantami oraz tanzanitem.

Ekwipunek :
czarny top z cekinami, cienki biały sweterek, ciemnozielona kurtka, ciemnoniebieskie jeansy rurki, buty nike air max

Stan zdrowia :
pęknięcia obu obojczyków

Punkty :
122


Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) EmptySro Sie 12, 2015 1:08 pm

Po odprawie oraz tych wszystkich procedurach Hayley była już zmęczona, jednak nadal podekscytowana podróżą, w końcu nie dość że był to jej pierwszy lot samolotem, to w końcu miała się usamodzielnić, zamieszkać w Los Angeles i zagrać w dużym filmie! Dzięki endorfinom nie czuła więc potrzeby jak najszybszego zajęcia miejsca, szła spokojnie z Havoc'iem u boku, który posiadał oczywiście kaganiec i był na smyczy, co było obowiązkiem. Nie był agresywny, choć w samolocie mógł zachowywać się różnie. Dajmy na to mógł pomyśleć że ktoś chce zaatakować jego panią, a bronić to on potrafił świetnie. Gdy dziewczyna znalazła w końcu ich miejsca, ucieszyła się bowiem trafiło się jej akurat siedzenie koło okna, postanowiła jednak posadzić tam psa, lepiej żeby nie był tuż obok przechodzących ludzi, a może i się zajmie wypatrywaniem czegoś ciekawego przez małą szybkę? Gdy Havoc usiadł na fotelu, ona usiadła obok i rozejrzała się uważnie, póki co była sama, miała jednak nadzieję że szybko ludzie się zejdą i samolot w końcu ruszy, tak bardzo chciała być już na miejscu. Nie oglądała tych programów w telewizji, gdzie straszą ludzi katastrofami w przestworzach, więc nie bała się tego kompletnie, przecież częściej umiera się w domu, czy na dworze, nawet w wannie się przytrafia niespodziewana śmierć. Jedyne o co się martwiła, to ludzie marudzący na jej towarzysza, którego na prawdę mocno kochała. Dostała go w prezencie od rodziców gdy dostała swą pierwszą rolę w telewizji. Co prawda była ona strasznie mała i prawie nic nie znacząca, lecz oni byli tak dumni, że musieli jakoś swą jedynaczkę za to nagrodzić. Hayley pokochała psiaka gdy tylko go zobaczyła, do tego nie sprawiał problemów, wręcz przeciwnie! Był strasznie mądry, wielokrotnie jej pomagał, to coś przyniósł, to zaniósł, ostrzegł gdy u sąsiadów wybuchł pożar, czasem dziewczyna zastanawiała się czy ten psiak nie powinien czasem podjąć pracę z ludźmi chorymi, jednakże nie potrafiłaby się z nim już rozstać, dlatego też wzięła go ze sobą. Miała nadzieję że dobrze zniesie podróż i tak jak ona, pokocha nowy dom, do którego zmierzali.
Powrót do góry Go down
Chloe Harrison


Chloe Harrison
https://wyspa.forumpolish.com/t78-chloe-harrison https://wyspa.forumpolish.com/t146-chloe https://wyspa.forumpolish.com/t107-chloe-harrison
Dane osobowe :
25 lat ♢ trener przygotowania fizycznego (lekkoatletyka) ♢ singielka ♢ Sydney, Australia

Znaki szczególne :
złoty pierścionek na prawej dłoni i złoty wisiorek ze znakiem zodiaku

Ekwipunek :
dwie rolki bandażu gipsowego (6cmx3m)

Stan zdrowia :
mocniejsze zdrętwienia, które spowodowały czasowe wygięcia palców

Punkty :
5


Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) EmptySro Sie 12, 2015 3:26 pm

Chloe była bardzo zorganizowaną osoba, która wolała być godzinę wcześniej niż 15 minut później. Nie inaczej było również tego dnia, kiedy blondynka znalazła się na odprawie jako jedyna z pierwszych osób. Co prawda nie musiała wstawać tak wcześnie i przechodzić wszystkich procedur przed innymi pasażerami, co dotyczyło głównie klasy ekonomicznej. Z racji swojego celu podróży i znajomości realiów podróżowania liniami lotniczymi Harrison zdecydowała się na klasę biznesową. Być może lot nie należał do najdłuższych, ale dla niej komfort był sprawą pierwszorzędną. Tym bardziej denerwował ją ścisk panujący w klasie ekonomicznej i uciążliwi pasażerowie, wliczając w to małe dzieci. Nie była fanką samotności, broń boże! Raczej powinno się to określać jako typ osoby ,,solo", która lepiej się czuje i lepiej działa we własnej przestrzeni, niekonieczne w dużej grupie osób. Lubiła robić wszystko sama, po swojemu, być niezależną i samodzielną kobieta - wtedy czuła, że ma wszystko pod kontrolą i skupiała się na tym, co ważne. Zazwyczaj podróżowała sama, szczerze mówiąc niezbyt przejmowała się wtedy swoim wyglądem - komfortowe leginsy, sportowe buty i top, rozpinana bluza narzucona na ramiona i włosy spięte w wysoki kucyk gwarantowały jej komfort. O makijażu nawet nie myślała - po pierwsze, powietrzne na pokładzie strasznie przesuszało cerę więc i tak spryskiwała się wodą termalną co jakiś czas więc nakładanie podkładu nie miało najmniejszego sensu, po drugie tusz do rzęs i błyszczyk załatwiał sprawę.
Właśnie tak przygotowana do podróży Chloe weszła na pokład samolotu i przeszła przez klasę biznesową, zajmując swoje miejsce które widniało na jej bilecie. Póki co nikt nie zajmował miejsca obok niej, co w gruncie rzeczy ją ucieszyło - nikogo nie będzie musiała przepuszczać. Zajęła miejsce tyłem do kierunku lotu więc korzystając z ustronnego miejsca ściągnęła buty i usadowiła się wygodnie w fotelu oglądając ofertę wypożyczalni filmów, szukając czegoś dla siebie.
Powrót do góry Go down
Cece Hayweed


Cece Hayweed
https://wyspa.forumpolish.com/t70-cece-hayweed#477 https://wyspa.forumpolish.com/t142-cece#487 https://wyspa.forumpolish.com/t141-cece-hayweed#485
Dane osobowe :
27 - trenerka personalna - San Francisco

Znaki szczególne :
Piegi, tatuaż na łopatce.

Stan zdrowia :
głębokie otarcia całego ciała

Punkty :
116


Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) EmptySro Sie 12, 2015 3:47 pm

Style

Pewnie lepszego prezentu nie mogliśmy sobie wyobrazić. Owszem gdzieś tam w głowie układałam gdzie moglibyśmy wyjechać zaraz po ślubie, ale było to raczej coś bardziej przyziemnego. Cichy pensjonat, spa i kilka miłych miejsc do zwiedzania, na myśl by mi nie przyszło że moi teście szarpną się na taki prezent, no ale nie ważne.Nie zamierzałam się dzielić z mężem tymi przemyśleniami. Spakowałam się, oddałam walizkę mężowi by on zajął się dźwiganiem, a sama zabrałam nasze bagaże podręczne i z miną męczennika usiadłam na przednim siedzeniu. Jeszcze nie odespałam całonocnej zabawy weselnej, więc kimałam w trakcie dnia kiedy tylko mogłam. Z resztą w samolocie pewnie też nie zmrożę oka. Odprawa, cały ten bałagan z wsiadaniem. Tyle było we mnie radości kiedy już po stracie mogłam odpiąć pasy i wygodnie rozłożyć się na fotelu. Nie byłabym sobą gdybym nie zaczęła grzebać przy przyciskach między fotelami.
- Boże marze o jedynym dniu w łóżku... - jęknęłam, ziewając przy tym. Ale no było to silniejsze ode mnie. W Los Angeles mieliśmy spędzić trzy tygodnie, jeden dzień z tego wszystkiego mogliśmy poświęcić na spanie, myślę że nie tylko mi się to przyda, ale i mężowi,tak to ślicznie brzmi, mój mąż. Zostawiłam w spokoju panel bo i tak nic nie wskórałam.
Powrót do góry Go down
James Hayweed


James Hayweed
https://wyspa.forumpolish.com/t72-james-hayweed https://wyspa.forumpolish.com/t148-jamie#505 https://wyspa.forumpolish.com/t147-james-hayweed
Dane osobowe :
28 letni ratownik medyczny Sydney

Znaki szczególne :
wysoki, blizna na brzuchu, wieczny uśmiech

Stan zdrowia :
wybita oraz pęknięta żuchwa, ubytki w uzębieniu (brak górnych piątek, szóstek i siódemek po obu stronach)

Punkty :
113


Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) EmptySro Sie 12, 2015 4:24 pm

Byłem w szoku. Moi rodzice zrobili nam jakikolwiek większy prezent ślubny. Nigdy nie ukrywali, że woleli moją byłą dziewczynę, której nie widziałem od czasów skończenia liceum. Jednak w momencie kiedy oświadczyłem się Cece nie mieli już wyboru i musieli zaakceptować kompletny brak Daisy w moim życiu. Podróż poślubna do Los Angeles była naprawdę niesamowitym prezentem, cieszyłem się bardzo. Jasne, nawet bez tego pojechałbym gdzieś z moją żoną, ale pewnie byłoby to na terenie Australii, niedaleko Sydney. Nie ukrywajmy, jestem z zawodu ratownikiem medycznym, a Cece trenerką personalną, nie ma siły, żebyśmy uzbierali tyle pieniędzy, żeby zafundować sobie trzytygodniowy pobyt w LA. A moich starszych było na to stać.
Byłem zmęczony, tak samo chyba jak Cece, ale trzeba było się do końca spakować, dojechać na lotnisko i stawić czoła odprawie. Nie było aż tak źle, przynajmniej dla mnie. Oczywiście ja, jako mężczyzna niosłem te wielkie, ciężkie walizki, zostawiając małżonce swój bagaż podręczny. Jak to ładnie brzmi, moja żona. Cece i James Hayweed.Dobra, koniec bo się podniecę. Zostawiłem bagaże, a potem już tylko na pokład. Dobrze, że żadne z nas nie miało lęku wysokości. No przynajmniej nic nie wiedziałem, aby Cece go miała. Dotarłem do swojego miejsca. Zapiąłem pasy i czekałem, aż będzie można się ich pozbyć. Chciałem spać, byłem do tego zdolny. Jako dziecko dużo podróżowałem z rodzicami i całkiem nieźle znosiłem spanie w różnych środkach transportu. W końcu odpiąłem kasy i wyciągnąłem wygodniej nogi, odchylając oparcie.
-Pierwszy dzień po przyjeździe nie wychodzę z łóżka.-oznajmiłem. Widząc, jak męczyła się z tym panelem uśmiechnąłem się lekko i szybko wcisnąłem guzik, pchnąłem lekko oparcie do tyłu. Spojrzałem na nią, a potem na swoje kolana.
-Wyprostuj nogi, połóż na mnie i może spróbuj spać?-zaproponowałem, myśli się co?
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) EmptySro Sie 12, 2015 4:52 pm

|start! zgodnie z zadaniem

Kiedy jeszcze szkoliła się, by dopiero zostać stewardessą, z błyszczącymi oczami słuchała historii o tym, co też fascynującego działo się podczas lotów jej męża. Inwencja twórcza niektórych pasażerów przyprawiała ją o ciarki na skórze i wypieki na policzkach, kiedy ona sama zaśmiewała się do rozpuku. To było coś wspaniałego, nawet jeśli pozostawało teraz tylko bladymi wspomnieniami dawnych chwil. W tamtym okresie miała wrażenie, że już nic nie może jej zaskoczyć, jednakże za każdym razem była równie mocno zszokowana. Zupełnie tak, jak gdyby Tobes wziął sobie za cel nieustanne odszukiwanie coraz to dziwniejszych sytuacji, byleby tylko jeszcze bardziej zbić ją z tropu. A ona to uwielbiała, choć wielokrotnie zgrywała wtedy całkowicie obojętną.
Coś takiego od samego początku aż do tragicznego końca było ich prywatną grą. I musiała rzec, dokładając sobie do tego zwyczajową dawkę czarnego humoru – najmroczniejszego z możliwych, że ostatni szok, jaki u niej wywołał, udał mu się wyjątkowo dobrze. Nawet po śmierci potrafił wstrząsnąć jej życiem, choć wtedy już się nie śmiała. Na jej ustach zagościł tylko nieznaczny, dosyć smutny uśmiech, kiedy kładła białe kalie na ciemnym piachu wspólnej mogiły pasażerów i załogi feralnego lotu. Pomyślała wtedy, że pewien rozdział życia został już zakończony, jednak życie posiadło talent zaskakiwania.
Po tym wszystkim całkowicie prawidłowo przeszła końcowe testy psychologiczne, wyśmienicie odnajdując się w życiu konwojentki pokładu samolotu, czego z początku nie była wcale taka pewna. Tuż po pogrzebie miała wrażenie, że strach przed lataniem wkradnie się nagle do jej umysłu, burząc okazję do spełnienia marzeń. Tymczasem na niebie czuła się jeszcze lepiej niż na ziemi. Zresztą – w obu miejscach panowały mniej więcej podobne zasady, których należało się trzymać, by móc w spokoju wykonywać swoje zadania.
Jednym z nich było szybkie i należyte wykonywanie poleceń, ale i także kierowanie się przy tym własnym rozsądkiem. Nie była przecież robotem nastawionym tylko na słuchanie osób wyższych rangą. W tym fachu liczyła się umiejętność rozmawiania. Zarówno z innymi członkami załogi, jak i także z pasażerami. Ci ostatni, co nie było raczej zbyt wielkim zaskoczeniem, potrafili sprawiać najwięcej kłopotów, przez co role niejako się zamieniły. To już nie Felicii opowiadano o najdziwniejszych sytuacjach podczas przelotów. To ona sama snuła długie opowieści.
I wyglądało na to, że z tego lotu będzie miała przynajmniej jedną. Oczywiście, nie jakąś wybitnie szokującą, bowiem szmuglowanie na pokład stanowczo zbyt dużych zwierząt zdarzało się stosunkowo często, ale jednak jakąś. Kiedy zatem dotarła do niej skarga na wielkie psisko siedzące bez transportera na jednym z foteli, szybkim krokiem opuściła miejsce, w którym dotychczas stała, zmierzając w stronę siedzeń w sektorze drugim klasy biznesowej, gdzie ulokował się zwierzak wraz z właścicielem.
Właścicielką – co zauważyła już po dotarciu na miejsce, a na co wskazywała bliska odległość kobiety i psa oraz spojrzenie, jakie ta pierwsza kierowała w jego kierunku. Podchodząc do miejsc, uśmiechnęła się jak najmilej, kładąc dłoń na brzegu fotela ciemnowłosej, lecz nie dotykając jej samej. Nawet ona miała szacunek do jako-takiego zachowania przestrzeni osobistej, o co w samolocie było już wystarczająco ciężko.
- Dzień dobry. Proszę pani? – Zagadnęła cichym głosem, chcąc zwrócić na siebie uwagę pasażerki. – Z przykrością muszę panią poinformować, że pani pies nie kwalifikuje się do przewozu na pokładzie pasażerskim. Zwierzęta przekraczające osiem kilogramów wagi, liczonej wraz z odpowiednio przystosowanym transporterem, powinny przebywać w luku bagażowym. Czy mogę zobaczyć aktualne zaświadczenia weterynaryjne pani pupila oraz jego książeczkę szczepień? – Uśmiechnęła się jeszcze milej, przez moment przyglądając się wspomnianej przyczynie kłopotów.
Powrót do góry Go down
Cece Hayweed


Cece Hayweed
https://wyspa.forumpolish.com/t70-cece-hayweed#477 https://wyspa.forumpolish.com/t142-cece#487 https://wyspa.forumpolish.com/t141-cece-hayweed#485
Dane osobowe :
27 - trenerka personalna - San Francisco

Znaki szczególne :
Piegi, tatuaż na łopatce.

Stan zdrowia :
głębokie otarcia całego ciała

Punkty :
116


Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) EmptyCzw Sie 13, 2015 1:38 pm

- Dobrze że się w tym zgadzamy, na wczorajszym treningu oczy same mi się zamykały, myślałam że od razu mnie zwolnią. Zupełnie tak jakby nie mogli mi darować tego jednego dnia. - przeczesałam włosy i zdjęłam gumkę z nadgarstka, by związać je w koka na czubku głowy. Nie było w tym nic idealnego, a raczej wygodnego. Kiedy to on majstrował przy panelu, a sam zabieg trwał pół sekundy, a ja już sobie wygodnie siedziałam... to się załamałam i nawet wywróciłam oczami cierpiąc na temat swojej biednej głupoty. Ale co ja na to poradzę. Leciałam już raz samolotem, ale miejsce w jakim siedziałam, daleko odbiegało od tych standardów. Moi rodzice nigdy nie mieli jakiejś fortuny. Owszem codziennie mieliśmy co włożyć do garnka, nie chodziłam w łachach ze śmietnika i stać nas było na jakieś wygody. Ale nie przesadzajmy. Z resztą nie ma co się nad tym rozprawiać. Ważne było to że teraz lecieliśmy samolotem na naszą podróż poślubną. Na moje moglibyśmy siedzieć nawet między bagażami. Ważne że bylibyśmy w dwóch. Zerknęłam na niego kiedy wydał swoją propozycję. W sumie była bardzo kusząca, a ja na prawdę mogłam trochę się przespać. W końcu przed nami na prawdę długi lot. A mi przyda się trochę odpoczynku, wszystko by jakoś przeżyć ten lot. A w moim wykonaniu nie było to takie proste. Więc ucałowałam policzek chłopaka, a potem zasunęłam okienko, coby nie zaglądać tam i zarzuciłam nogi na kolana Jamiego. Rzecz jasna próbowałam zasnąć. Przez jakieś piętnaście minut leżałam sobie wygodnie w fotelu z zamkniętymi oczami. silnie próbując zasnąć. Ale jak zwykle nic z tego nie wyszło, więc kolejne pięć minut kręciłam się zupełnie tak jakbym miała robaki tyłku. Aż w końcu usiadłam, a potem najciszej jak się ta ominęłam miejsce Jamiego. Spędziłam chwilę w toalecie i wracając z niej, zaszłam do baru.Na szczęście miałam kartę w kieszeni, więc mogłam spokojnie zamówić sobie kuferek lodów. Chyba mogę za jeść strach latania samolotem. Wróciłam na swoje miejsce, zdjęłam sweterek i zaczęłam sobie po cichu zajadać.
Powrót do góry Go down
Hayley Reyes


Hayley Reyes
https://wyspa.forumpolish.com/t74-hayley-reyes https://wyspa.forumpolish.com/t110-hayley#295 https://wyspa.forumpolish.com/t108-hayley-reyes#286
Dane osobowe :
24, aktorka, Sydney

Znaki szczególne :
Pierścionek na lewej dłoni, białe złoto z brylantami oraz tanzanitem.

Ekwipunek :
czarny top z cekinami, cienki biały sweterek, ciemnozielona kurtka, ciemnoniebieskie jeansy rurki, buty nike air max

Stan zdrowia :
pęknięcia obu obojczyków

Punkty :
122


Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) EmptyCzw Sie 13, 2015 10:39 pm

Psiak zachowywał się nienagannie, przyglądał się z ciekawością otoczeniu za oknem, więc w duszy Hayley dziękowała i liczyła że jednak nic się nie wydarzy, no bo co miało by się stać? W końcu przy rezerwacji biletów informowała o psie, jego rasie jak i wielkości i dostała miejsce w samolocie również dla niego, martwiło więc ją jedynie to, jak zareagują ludzie, lecz pies miał kaganiec. No ale niestety, podeszła do niej pani z obsługi, zwracając uwagę na psa. Brązowowłosa westchnęła, po czym zaczęła grzebać w swym bagażu podręcznym, tudzież torebce.
-Już, chwilka. Ale przecież przy kupnie biletu mówiłam ile waży i nie było problemu...- mruknęła wyraźnie zdenerwowana, nie chciała bowiem żeby psiak leciał z bagażami, a co jak jakiś na niego zleci? Po chwili wyjęła wszystkie dokumenty oraz bilety i wręczyła je pani.
-Jest szczepiony, odrobaczony do tego ma kaganiec i krótką smycz, posadziłam go nawet na moim miejscu koło okna, żeby nie przeszkadzał za bardzo. Nie można jakoś tego załatwić?- odparła ze smutkiem w głosie, bądź co bądź wykupiła jego miejsce za własne pieniądze, producent filmu opłacił tylko jej miejsce w samolocie, więc nie chciała nawet słyszeć że psiak nie poleci.
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) EmptyPią Sie 14, 2015 3:40 am

Odgarniając włosy z twarzy, na chwilę przymknęła oczy, powtarzając sobie w myślach, że ta praca od zawsze była przecież spełnieniem jej marzeń. I to, że jakieś cioły ze sprzedaży biletów najwyraźniej robiły cyrk, nie powinno mieć wpływu na całokształt tego wszystkiego, co miała teraz wokół siebie. Kochała swoje zajęcie, a drobne problemy przecież zawsze się zdarzały, czyż nie? Anielski uśmiech na ustach i dalsze brnięcie w wyjaśnienia, jakich ci z kasy najwyraźniej usilnie chcieli uniknąć. Czwarty raz z rzędu w przeciągu ostatnich dwóch miesięcy, warto dodać. A ona naprawdę nie lubiła tych wszelkich czynności, jakie trzeba było przeprowadzić w celu odprowadzenia zwierzaka na jego regulaminowe miejsce. To groziło nie tylko furią klienta, tą już niezbyt się przejmowała, lecz i także niepotrzebnym stresem psiaka, który mógł prowadzić do nieprzewidywalnych zachowań oraz opóźnień z nich wynikających. Nie zostawią przecież przerażonego czworonoga na nagrzanej płycie lotniska, by sterczał tam jak skwarek przytwierdzony do patelni.
Cóż, przynajmniej jego właścicielka najwyraźniej posiadała odpowiedni zestaw dokumentów, co było choćby minimalnym ułatwieniem pośród ogólnego chaosu. Nie zmieniało jednak faktu, że zwierz powinien mimo wszystko znaleźć się w luku bagażowym, bo tego też wymagały procedury. A i sama Felicia do tej pory miała w głowie opowieść męża o tym, co stało się podczas pewnego lotu, kiedy to zezwolono wielkiemu psu na przebywanie w kabinie pasażerskiej. Nawet we własnym umyśle nie chciała wnikać w szczegóły tamtej niezdrowo pokręconej sprawy, tym bardziej unikając możliwości jej zaistnienia. Naprawdę nie chciała bowiem skończyć z procesem sądowym na głowie oraz pogryzioną połową twarzy, którą pies załatwiłby jej podczas jakichkolwiek większych turbulencji. Czekał ich ponad trzynastogodzinny lot.
I choć była osobą naprawdę przychylną pasażerom, zdecydowanie gotową iść im na rękę w pewnych kwestiach, podczas długodystansowych lotów sprawa ulegała zmianie. Nie to, że nie żałowała kobiety, jaką miała teraz przed sobą. Żałowała. Z pieskiem sprawa miała się dokładnie tak samo, jeśli Cia nie była w stosunku do niego jeszcze bardziej współczująca. W końcu nie zrobił nic złego. Zawinili ci, którzy odpowiadali za sprzedaż biletów na rejs powietrzny i którzy zwalali na obsługę te wszystkie nieprzyjemne wyjaśnienia. W końcu ostatecznie to nie na nich szły skargi, tylko na załogę.
Nie trzymasz się procedur? Okropnie. Zasługujesz na odpowiednią karę. Trzymasz się procedur? Dostaniesz opieprz po skardze od niezadowolonego klienta.
Mimo wszystko jednak kochała latanie. Tego nic nie było w stanie popsuć.
- Linie lotnicze tak mają, bardzo mi przykro. Zwyczajnie przez lotniska przewija się tylu pasażerów, że nie sposób jest wszystko spamiętać i zdarza im się pomyłka lub też niedopilnowanie, a wtedy to my, jako personel pokładowy, musimy wszystko wyjaśniać. Jak już mówiłam, procedury przewidują dwie opcje podczas przewozu zwierząt. Zarówno długodystansowego, jak i krajowego. - Powiedziała, kręcąc głową przepraszająco i wyciągając rękę, by wziąć od kobiety dokumenty i dokładnie je przejrzeć. Były w porządku, w pełni skompletowane i całkowicie aktualne, co pozwalało jej stwierdzić, że rozmówczyni dokładnie przygotowała się do wyjazdu z psem. A ona naprawdę nie chciała robić niepotrzebnych problemów.
- Psy do ośmiu kilogramów, ważone wraz z transporterem, mogą przebywać w kabinie pasażerskiej lub też w luku bagażowym. W przypadku większych zwierząt nie ma, niestety, tej dowolności i muszą one zostać zabrane do odpowiedniej części samolotu. - Skończyła sortowanie dokumentów, zwracając je właścicielce, nad którą nieco się pochyliła, dodając cichszym głosem. - Naprawdę mi przykro, ale będę musiała zabrać psa. Poniesie też pani dodatkowe koszty czasowego wynajmu transportera dla zwierząt. Przy tak długiej podróży jest to nie do obejścia, o ile nie posiada pani zaświadczenia o niepełnosprawności, a czworonóg nie jest psem przewodnikiem... - Aż wreszcie postanowiła wyszeptać jedno zdanie, po którym wróciła do całkowicie normalnego tonu. - Lub też nie znajdzie pani kogoś, kto posiada choćby sam papierek. Były już skargi na obecność psiaka. Bez podstaw nie mogę pozwolić mu na przebywanie w tym miejscu. Jestem w stanie zaproponować tylko poświadczenie o niewykorzystanym miejscu i, być może, częściowy zwrot pieniędzy z racji pomyłki firmy, o który może się pani ubiegać już w Los Angeles.
Powrót do góry Go down
Chloe Harrison


Chloe Harrison
https://wyspa.forumpolish.com/t78-chloe-harrison https://wyspa.forumpolish.com/t146-chloe https://wyspa.forumpolish.com/t107-chloe-harrison
Dane osobowe :
25 lat ♢ trener przygotowania fizycznego (lekkoatletyka) ♢ singielka ♢ Sydney, Australia

Znaki szczególne :
złoty pierścionek na prawej dłoni i złoty wisiorek ze znakiem zodiaku

Ekwipunek :
dwie rolki bandażu gipsowego (6cmx3m)

Stan zdrowia :
mocniejsze zdrętwienia, które spowodowały czasowe wygięcia palców

Punkty :
5


Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) EmptyPią Sie 14, 2015 1:23 pm

Zdawałoby się że ten lot przebiegnie jak każdy poprzedni - blondynka zajęła swoje miejsce już ze sporym zapasem czasu, póki co nie miała żadnych współpasażerów dookoła siebie więc mogła spędzić ten czas w spokoju, bez płaczącego dziecka czy mężczyzny z nerwowym tikiem. I w gruncie rzeczy tak było - w jej sektorze dotychczas znajdowały się tylko 3 osoby, zupełnie jakby była to pierwsza klasa a nie biznes. Szczerze mówiąc nie zauważyła nawet psa, który jakimś cudem znalazł się na pokładzie i nawet zajął miejsce przy oknie. Dopiero gdy usłyszała dziarski krok stewardessy i jej nawiązanie dialogu zdała sobie sprawę z tego, że jedna z pasażerek nie jest sama. Wiele razy widziała już psy podróżujące z właścicielami samolotem, jednak zazwyczaj były to małe yorki, mopsy czy też chihuahua - nic dziwnego, niektóre z nich miały transportery wielkości standardowej, damskiej torebki a zwierzak mniej panikował czując i słysząc głos właściciela podczas lądowania. Husky z pewnością nie zaliczał się do małych psów, aż dziwne że dostał miejsce w drugiej klasie ale cóż... Zdarzają się pomyłki, może ktoś usłyszał że dziewczyna bierze szczeniaka albo młodego psa i stało się. Z tego co Chloe zdołała usłyszeć stewardessa zachowała się bardzo profesjonalnie, tym samym informując ją o częściowym zwrocie pieniędzy. Szczerze mówiąc gdyby dziewczyna o tym nie napomknęła Chloe sama by wstała, wtrąciła się w rozmowę i poinformowała pasażerkę o tym, że powinna zażądać zwrotu pieniędzy z racji pomyłki. Nie żeby podsłuchiwała, ale przy tak małym obłożeniu w klasie biznes wszystko słychać, nawet tą małżeńską parę. Dzięki bogu nikt nie wybrał się tutaj z niemowlakiem bądź trójką małych dzieci. Oby tylko nie wykrakała sobie takich pasażerów obok siebie... Lubiła dzieci, ale obecnie zauważyła tendencję do ,,bezstresowego wychowania" i rozwydrzenia pociech.
Z racji że sprawa z psem została częściowo wyjaśniona blondynka postanowiła pozostawić tą sprawę między stewardessą a pasażerką. Wpięła swoje słuchawki do odtwarza video (jakoś tych pokładowych się brzydziła, chociaż zapewne pilnowali, aby były czyste) i włożyła jedną z nich do ucha, przeglądając najnowsze filmy dostępne w wypożyczalni. Szczerze mówiąc nie oglądała żadnych seriali a do kina wybierała się sporadycznie, zazwyczaj miesiąc po premierze i tylko po to, aby zabić nudę w samotne wieczory. Pewnie minie pół godziny zanim się na coś zdecyduje...
Powrót do góry Go down
Hayley Reyes


Hayley Reyes
https://wyspa.forumpolish.com/t74-hayley-reyes https://wyspa.forumpolish.com/t110-hayley#295 https://wyspa.forumpolish.com/t108-hayley-reyes#286
Dane osobowe :
24, aktorka, Sydney

Znaki szczególne :
Pierścionek na lewej dłoni, białe złoto z brylantami oraz tanzanitem.

Ekwipunek :
czarny top z cekinami, cienki biały sweterek, ciemnozielona kurtka, ciemnoniebieskie jeansy rurki, buty nike air max

Stan zdrowia :
pęknięcia obu obojczyków

Punkty :
122


Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) EmptyPon Sie 17, 2015 6:07 pm

Brunetka miała coraz smutniejszą minę, zaczęła również głaskać swego psa, nie chciała się z nim rozstawać, słyszała bowiem jak w luku bagażowym bywa zimno, do tego hałas... a co jak jakiś bagaż na niego zleci? Słuchała kobiety uważnie, lecz nie wiedziała co z tym wszystkim zrobić. Gdy szepnęła jej o papierku, rozejrzała się, bowiem pamiętała niewidomego mężczyznę, lecz nie wiedziała gdzie siedzi i czy zgodziłby się na to.
-Jest taki mężczyzna, niewidomy, ale nie wiem gdzie usiadł...- szepnęła, nadal przerażona całą tą sytuacją. Jedyne czego się obawiała właśnie się spełniało, bowiem skoro nie było nikogo kto by jej pokazał papierek musiała jej go zabrać, a tego nie chciała. Ale co miała jeszcze zrobić? Nie zamierzała posuwać się do dawania łapówek czy jakichś gróźb, to nie była ona.
-Na prawdę nie da się nic zrobić, pies ma kaganiec, jest na smyczy, siedzi grzecznie obok okna żeby nikogo nie dotknął nawet przez przypadek. Nie lubimy się rozstawać na długo..- mruknęła smutna. W sumie psiak jakoś pewnie sobie dawał radę z rozłąką, gorzej z nią. To on uspakajał ją na tyle, by nie obawiała się pierwszego lotu, ale bez niego to już inna sprawa.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) EmptyPon Sie 17, 2015 11:48 pm

Całej sytuacji przysłuchiwał się mężczyzna, który stał niespełna dwa rzędy za Hayley i najwyraźniej szukał swojego miejsca. Przysłuchiwał się, bowiem nieporozumieniem byłoby stwierdzenie, że patrzył. Na nosie miał przecież ciemne okulary i to nie tego rodzaju, jaki widywało się u młodych szpanerów. Oj nie. Na twarzy podstarzałego rudzielca spoczywały takie okulary, pod którymi kryły się niewidzące, mętnoniebieskie oczy. Gdyby je zdjął, a nie robił tego z prostej przyczyny – zwyczajnie nie chciał fałszywego współczucia, współpasażerowie mogliby zobaczyć coś w rodzaju mgły, jaka przysłaniała jego źrenice i zachodziła na tęczówki.
Kierując się słuchem, z niemałym problemem, jaki stanowiły dla niego niewygodne przejścia, doszedł do dwóch kobiet i zwrócił głowę w ich stronę. Kiedy się uśmiechnął, ukazując szczerbate uzębienie, w otoczeniu jakby zaświeciło słoneczko. Wyraźnie roztaczał wokół siebie aurę przyjazności, pomocy, bezinteresowności i pogody ducha. Nikt nie wiedział jednak, do jakiego stopnia chciał to teraz wykorzystać.
Kiedy usłyszał kolejne słowa Hayley, brzmiącej mu na zdecydowanie zdesperowaną młodą panienkę, nie dał stewardessie dojść do głosu. Zamiast tego złapał za brzeg fotela, macając i wreszcie dotykając ramię Reyes. Poklepał je, uśmiechając się jeszcze bardziej.
- Jakiś problem, kochana córeczko? Mam nadzieję, że nie miałaś kłopotów z dojściem na miejsce. Ja za to dobry kawałek lotu spędziłem szukając toalety, a następnie stojąc w kolejce do niej. Strasznie ich tu mało i są takie ciasne. Chyba nie nadaję się do latania. – Powiedział, cały czas utrzymując miły, bardzo personalny ton. – Jak się ma nasz pupil? Wielka szkoda, że nie mogłem zabrać go do toalety, bo pewnie mniej bym błądził. Czasem czuję się jak ślepiec. – Zażartował, zsuwając okulary z nosa.
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) EmptyWto Sie 18, 2015 1:22 am

Tego dnia na pokładzie były dwie niewidome osoby. Wiedziała to, ponieważ biuro linii lotniczych nie zawiodło pod tym względem i wysłało załodze odpowiednie informacje. W końcu, jak na to nie spojrzeć, niepełnosprawni wymagali znacznie większej uwagi, aby nie stała im się niepotrzebna krzywda przez ich trudny stan. Odnosił się do tego cały szereg procedur. Począwszy od tych łatwych, prostych i przyjemnych, na dużo cięższych zakończywszy. Z tego, co wiedziała, niektórzy przewoźnicy nie chcieli brać na siebie tej odpowiedzialności, jednakże Oceanic Airlines do takich nie należał. Oni brali wszystkich, starając się wkładać równe zainteresowanie klientem, niezależnie od jego zdrowia. Każdy miał być wyjątkowy, choć samoloty transatlantyckie były dosyć... Pojemne. Tym jednak zarząd się nie przejmował. Oni, jako załoga, za to musieli.
Jeśli zatem dobrze pamiętała, faktycznie przelatywały tutaj osoby o odpowiednich warunkach zdrowotnych do tego, by przewozić ze sobą na pokładzie nawet tak duże psiska. I to właśnie podsunęła młodej pasażerce, choć nie miała większego pojęcia o tym, na ile ten plan dało się wprowadzić. Frederick, bo to o nim pierwszym pomyślała - jako osobie dosyć dobrze znajomej, przebywał w tej chwili gdzieś w innej części samolotu i musiałaby dokładnie sprawdzić listę miejsc, by go znaleźć. Taki był kolejny minus ogromnych kabin pasażerskich i masy ludzi w nich stłoczonych. Na dodatek jej odejście wyglądałoby dosyć dziwnie, jeśli nawet nie podejrzanie, a powrót z niewidomym byłby już zupełną abstrakcją. W końcu nie była tu, by naginać jakiekolwiek zasady, czyż nie? Wręcz przeciwnie, ona powinna je egzekwować.
Była w kropce. Dosłownej i na każdej linii, zupełnie nie wiedząc, co też ma zrobić. Wcześniej psy na pokładzie też się zdarzały, jednak zauważano je na tyle wcześnie, że swobodnie dało się te zwierzaki odprowadzić i zamknąć w odpowiednim miejscu - luku bagażowym. Teraz jednak było już dosyć dawno po starcie i, najzwyczajniej w świecie, taka opcja odpadała. A jakoś niezbyt widziało jej się zabieranie czworonoga na tyły maszyny, gdzie znajdował się swoisty drugi luk bagażowy dla obsługi. To było takie... Nie na miejscu. Westchnęła ciężko, potrząsając energicznie tymi swoimi jasnymi włosami, które już i tak wyglądały marnie we fryzurze, jaka miała wytrzymać cały lot. Otworzyła też już nawet usta, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk, bowiem ją uprzedzono. Podstarzały, rudy mężczyzna, jaki nagle pojawił się obok nich, został przez nią rozpoznany jako drugi niewidomy pasażer. Mogły o tym świadczyć także jego ruchy. Słowa zaś... Czyżby sytuacja została uratowana? Po chwili nie miała już wątpliwości.
- Trzeba było od razu mówić, że podróżuje pani także z niepełnosprawnym ojcem! To całkowicie ułatwia sytuację, a piesek, oczywiście, może zostać i pomagać. Do tego jest w końcu wyszkolony, czyż nie? Wobec tego, cóż, już więcej państwu nie przeszkadzam. Przepraszam za kłopot. W ramach rekompensaty zapraszam do baru, gdzie mogą państwo zamówić drinki na koszt firmy. Życzę udanego lotu. - Powiedziała z nieco przerysowanym entuzjazmem, jakby taki obrót sprawy naprawdę ją zaskoczył, a następnie odsunęła się z przejścia, aby opuścić biznesklasę w celu odszukania Sophie. Zwyczajnie musiała jej o tym opowiedzieć i to najlepiej na osobności, bo Felicii z trudem przychodziło powstrzymywać śmiech...

|z/t i dziękuję za wątek <3
Powrót do góry Go down
Jason Moore


Jason Moore
https://wyspa.forumpolish.com/t101-jason-moore https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Ubiór :
bordowa koszulka z wyszytym logiem "Modest Mouse", krótkie, musztardowe spodenki do kolan, czarne sandały, ciemnozielona koszula, granatowa czapka z daszkiem

Ekwipunek :
1l wódki w szklanej butelce, materiałowa torba

Punkty :
142


Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) EmptyWto Sie 18, 2015 9:16 pm

Słuchawki

Zaraz po znalezieniu miejsca w klasie biznes, Jason rzucił swój niebieski plecak górski do przegrody na bagaż podręczny, zostawiają w kieszeni MP3 oraz ołówek zakoszony z jakiegoś stoiska w strefie wolnocłowej. Dodatkowe, a na dodatek przybory piśmiennicze to fajna rzecz niezależnie od statusu społecznego czy religii.  W również nasuwa się pytanie - po co komuś MP3 w XXI wieku ? W dobie iPhonów, Smartphonów oraz tym podobnych, ma się wbudowane odtwarzanie pików muzycznych. To prawda, ale Moore będzie leciał naście godzin, a bateria w jego urządzeniu mobilnym nie wytrzymuje tyle. Wiadomo - ma ładowarkę w torbie i może gdzieś się da podładować, ale nie chciał ryzykować, bo na miejscu będzie musiał jeszcze zrobić przesiadkę do Bostonu, a to kolejne godziny podróży, a jego telefon po kilku godzinach grania czy oglądania zgranych filmów spontanicznie gaśnie.
Tak czy siak - gdy żelazny ptak zerwał się od powierzchni krainy kangurów i misi koala, włączył sobie muzykę i przez chwilę patrzył w dół, jak pozornie powolnie wznosili się i lecieli nad przestworem oceanu. Patrzył się tak rozmarzony w błękit wody, aż nagle przyszła stewardesa i dała te głupie broszury. Zawsze dają takie książeczki z menu samolotu czy innymi pierdołami możliwymi do zakupienia na pokładzie, ale i tak nigdy by tego nie tknął. Były za drogie i w ogóle woli samemu przyrządzić coś na drogę. Jednak nie miał zamiaru zmarnować kawałka dobrego papieru, ale wyciągnął ołówek i zaczął skrobać sobie. Co by zobaczył przecięty Smith na papierze ? Typowe matematyczno-naukowe mambo jambo.
Powrót do góry Go down
Chloe Harrison


Chloe Harrison
https://wyspa.forumpolish.com/t78-chloe-harrison https://wyspa.forumpolish.com/t146-chloe https://wyspa.forumpolish.com/t107-chloe-harrison
Dane osobowe :
25 lat ♢ trener przygotowania fizycznego (lekkoatletyka) ♢ singielka ♢ Sydney, Australia

Znaki szczególne :
złoty pierścionek na prawej dłoni i złoty wisiorek ze znakiem zodiaku

Ekwipunek :
dwie rolki bandażu gipsowego (6cmx3m)

Stan zdrowia :
mocniejsze zdrętwienia, które spowodowały czasowe wygięcia palców

Punkty :
5


Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) EmptyWto Sie 18, 2015 9:55 pm

Chloe w sumie nadal siedziała bezproduktywnie w wygodnym fotelu, powoli przeglądając listę filmów i seriali dostępnych w wypożyczalni. Zapewne byłoby to o wiele łatwiejsze gdyby chociaż trochę orientowała się w temacie albo ograniczyli wybór do 30 pozycji. Tutaj niestety było ich przynajmniej cztery razy tyle a wszystkie kusiły zdjęciem i zamieszczonym obok opisem. Blondynka zastanawiała się nad właściwym wyborem dobre 15 minut, ostatecznie prychając ze zdenerwowaniem i rezygnując z oglądania czegokolwiek. Ich lot będzie trwał kilkanaście godzin, z pewnością zdąży coś obejrzeć a być może podpatrzy coś u sąsiada bądź ktoś jej poleci jakiś dobry film. Jednak dalsze siedzenie bez jakiekolwiek zajęcia było trochę... nużące. Położyła się wygodnie w swoim fotelu i już miała zasnąć, gdy nagle... usłyszała baaardzo starą piosenkę. Tak starą, że szczerze mówiąc nie miała pojęcia z jakiego roku może pochodzić - ona zupełnie się w takiej nie orientowała. Po podniesieniu głowy szybko zlokalizowała, że melodia rozbrzmiewa za jej siedzeniem więc podniosła się na tyle, by zobaczyć kto zajął miejsce w rzędzie za nią. Widząc krótsze włosy szybko zorientowała się, że zapewne jest to mężczyzną więc sięgnęła ręką, by delikatnie dotknąć jego ramienia.
- Przepraszam, czy może Pan... - zaczęła łagodnym tonem i już miała dokończyć zdanie, gdy spojrzała na rzędy cyferek i obliczeń zapisane ołówkiem i urwała w połowie zdania. O ile zdała matematykę tak ,,poziom wyżej" był dla niej całkowicie czarną magią, nie mówiąc już o naukowcach działających w tej dziedzinie. Momentalnie odsunęła od niego rękę i zacisnęła nieco usta. Wpierw powinna spojrzeć co robi a dopiero później wysuwać się z prośbą.
- Przeszkodziłam? - zapytała nieco zmieszanym tonem, bo sama pamiętała jakie to irytujące gdy inna osoba przeszkadza w obliczeniach matematycznych. A czasami jeden, drobny błąd mógł popsuć wszystko...
Powrót do góry Go down
Jason Moore


Jason Moore
https://wyspa.forumpolish.com/t101-jason-moore https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Ubiór :
bordowa koszulka z wyszytym logiem "Modest Mouse", krótkie, musztardowe spodenki do kolan, czarne sandały, ciemnozielona koszula, granatowa czapka z daszkiem

Ekwipunek :
1l wódki w szklanej butelce, materiałowa torba

Punkty :
142


Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) EmptyWto Sie 18, 2015 10:17 pm

Kolejna melodia

Wszelkiego rodzaju litery z alfabetu łacińskiego, greckiego oraz gotyckiego malowały się na kartkach menu. Mimo, że ołówek był ciemniejszy od użytego tutaj atramentu, to nadrukowane litery nie poprawiały czytelności wyliczeń.
Z myślowego amoku wyrwała go długowłosa, blond kobieta, a konkretniej jej subtelne, na pewien sposób kulturalne szturchnięcie, którym pewnie coś chciała od Jasona. Nie usłyszał pierwszych słów kobiet, ale w momencie ściągnięcia słuchawek usłyszał jak wokalistka głośno śpiewała. Najwidoczniej za głośno słuchał muzyki. Rzadko mu się to zdarza, bo wiadomo, że nie każdy musi lubić stare utwory, ale zdarza się.
-Przepraszam.-rzucił pospiesznie by nie wywoływać potencjalnych spięć z pasażerką i zatrzymał utwór, by poczekać, aż ta wróci na swoje miejsce.
Gdy kobieta zapytała się czy przeszkadza i wydawała się speszona, że zniszczyła jakiś skomplikowany układ napędu kosmicznego, Moore machnął ręką i powiedział spokojnie:
-Nie, spokojnie to tylko takie luźne notatki robione z nudy.- gdyby było coś ważnego to po pierwsze robiłby je na normalnej kartce i długopisem.
Powrót do góry Go down
Chloe Harrison


Chloe Harrison
https://wyspa.forumpolish.com/t78-chloe-harrison https://wyspa.forumpolish.com/t146-chloe https://wyspa.forumpolish.com/t107-chloe-harrison
Dane osobowe :
25 lat ♢ trener przygotowania fizycznego (lekkoatletyka) ♢ singielka ♢ Sydney, Australia

Znaki szczególne :
złoty pierścionek na prawej dłoni i złoty wisiorek ze znakiem zodiaku

Ekwipunek :
dwie rolki bandażu gipsowego (6cmx3m)

Stan zdrowia :
mocniejsze zdrętwienia, które spowodowały czasowe wygięcia palców

Punkty :
5


Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) EmptySro Sie 19, 2015 12:05 am

Chloe starała się to zrobić w najbardziej kulturalny sposób jak tylko mogła. Sama nienawidziła gdy ktoś jej przeszkadzał, szturchał ją albo niby to przypadkiem szturchał łokciem pod żebrami. Na jego przeprosiny zareagowała uśmiechem bo w sumie od razu wiedział, o co jej chodzić.
- Dziękuję. - odparła odruchowo i spojrzała na niego ponownie. Szczerze mówiąc nie wyglądał na typowego matematyka, chociaż ona sama chyba miała spaczony obraz przez nauczycieli matematyki w szkołach, pozory mylą. Pokiwała tylko głową gdy usłyszała jego zapewnienie że nie zniszczyła żadnych wybitnie pracochłonnych wyliczeń, chociaż na końcówce zdania zaśmiała się. I to wcale nie prześmiewczo - wręcz przeciwnie, to był szczery śmiech wywołany jego słowami.
- ,,Luźne notatki" z nudy? - pokręciła głową - Od czasów ukończenia szkoły średniej niczego nie liczyłam z nudy, nie wspominając o wymagających wzorach. - w tym momencie akurat jedna ze stewardess rzuciła jej porozumiewawcze porozumienie wyraźnie dające do zrozumienia, że klęczenie na krześle nie jest najlepszym pomysłem. Blondynka zniżyła się nieco i rzuciła ostatnie spojrzenie w stronę mężczyzny. - Chloe. - dodała nieco ciszej i zapewne poczekała aż on przedstawi jej swoje imię zanim powróciła na swoje miejsce i przyjęła zaaprobowaną przez stewardessę prawidłową pozycję.

Kończę tutaj w przypadku gdybym przespała moment katastrofy. Laughing
Powrót do góry Go down
Hayley Reyes


Hayley Reyes
https://wyspa.forumpolish.com/t74-hayley-reyes https://wyspa.forumpolish.com/t110-hayley#295 https://wyspa.forumpolish.com/t108-hayley-reyes#286
Dane osobowe :
24, aktorka, Sydney

Znaki szczególne :
Pierścionek na lewej dłoni, białe złoto z brylantami oraz tanzanitem.

Ekwipunek :
czarny top z cekinami, cienki biały sweterek, ciemnozielona kurtka, ciemnoniebieskie jeansy rurki, buty nike air max

Stan zdrowia :
pęknięcia obu obojczyków

Punkty :
122


Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) EmptySro Sie 19, 2015 12:51 pm

Patrzyła na kobietę z desperacją, gdy nagle usłyszała za sobą głos mężczyzny, o wiele starszego od niej. Już chciała powiedzieć ,,Córko? Pomylił się pan chyba", lecz wtedy obejrzała się za siebie by się mu przyjrzeć. Był... niewidomy! Do tego jak widać wszystko słyszał i zamierzał pomóc jej oraz jej towarzyszowi, udając jej tatę. Tak była tym wszystkim przejęta i zaskoczona, że normalnie ją zatkało, przyglądała się więc to mężczyźnie, to kobiecie, która również nie spodziewała się takiego rozwoju wydarzeń, przynajmniej tak się wydawało brunetce. Gdy odeszła, spojrzała najpierw na psiaka, po czym znów na jej wybawiciela.
-Ja... dziękuję panu bardzo. Kocham mojego psiaka i nie zniosłabym chyba tej podróży bez niego.- szepnęła, by tylko on usłyszał, uśmiechając się teraz delikatnie. Emocje zaczynały opadać, stres znikał a zamiast niego pojawiła się radość. Cieszył ją przede wszystkim fakt, że mężczyzna choć wcale nie musiał, pomógł jej od tak, bezinteresownie, a w tych czasach nie często się to zdarzało. Miała nadzieję że ma miejsce gdzieś nieopodal niej, bowiem bardzo go polubiła.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry


Mistrz Gry
https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
avatar :
© frightening

Punkty :
1045


Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) EmptySro Sie 19, 2015 3:37 pm

Lot przebiegał dotychczas całkowicie dobrze, bez jakichkolwiek niespodzianek. Płynność ruchu samolotu mogła zaskakiwać nawet tych, którzy przyzwyczajeni byli do przemieszczania się tym typem transportu. Zero nieprzewidzianych wstrząsów czy dziwnych dźwięków, ba!, gdyby nie świadomość szybowania w przestworzach, pasażerowie mogliby uznać, że dalej stoją na pewnym gruncie. To zaś sprawiało, że większości z nich dopisywał całkiem dobry humor.
Oczywiście, nie wszystkim, bowiem nie sposób było uniknąć zwyczajowych problemów i niedociągnięć ze strony biura lub samej załogi, jednakże nadal nie dało się nazwać tego lotu czymś specjalnie nieprzyjemnym. Do planowego lądowania pozostało jeszcze kilka godzin, lecz chwilowo obywało się bez większych opóźnień, więc perspektywy były dosyć pozytywne. Już niedługo, jeśli brać pod uwagę cały czas podróży, wszyscy mieli wysiąść na rozgrzanej płycie lotniska w Los Angeles, by tam pożegnać swoich dotychczasowych towarzyszy. Nawet zmęczone stewardessy uśmiechały się na tę myśl. Przynajmniej do czasu...
Pierwszy wstrząs był nieznaczny. Ot, całkowicie zwykłe szarpnięcie, na które mało kto zwrócił uwagę. Na nim się jednak nie skończyło, bowiem nagle samolotem poruszyła cała seria drobniejszych turbulencji, które najwyraźniej nie miały zamiaru ustać, zamieniając się w coraz wyraźniejsze wstrząsy. Mniej więcej po dwóch minutach pasażerowie i załoga mogli się poczuć niczym w mikserze nastawionym na najmocniejsze wirowanie. Z niedomkniętych pułek zaczęły spadać owoce, drobniejsze przedmioty, pamiątki aż wreszcie także i same torby podręczne, których uderzenie groziło co najmniej wstrząsem mózgu. To nie była zresztą najgorsza z możliwych opcji, bowiem ludzie na pokładzie mogli być świadkami tego, jak wysoko może zostać rzucony ten, który miał na tyle dużego pecha, że nie zdążył dotrzeć na czas do swojego siedzenia lub też zbagatelizował uwagi co do przypinania się pasami. Tak samo zresztą jak dwa wielkie psy, których smycze nie były w stanie utrzymać na miejscu. Wyrwane z rąk swoich właścicielek, rozpoczęły swoją podróż, niczym dwie kauczukowe piłeczki, z piskiem uderzając o wnętrze olbrzymiego samolotu.
Wybuchła panika, wrzask przerywały modlitwy, jednak błagania o spokój nie nadchodziły. Tak samo zresztą, jak i jakiekolwiek słowa z kokpitu, które powinny się przecież pojawić...

Powrót do góry Go down
Jason Moore


Jason Moore
https://wyspa.forumpolish.com/t101-jason-moore https://wyspa.forumpolish.com https://wyspa.forumpolish.com
Ubiór :
bordowa koszulka z wyszytym logiem "Modest Mouse", krótkie, musztardowe spodenki do kolan, czarne sandały, ciemnozielona koszula, granatowa czapka z daszkiem

Ekwipunek :
1l wódki w szklanej butelce, materiałowa torba

Punkty :
142


Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) EmptySro Sie 19, 2015 7:05 pm

Gdy kobieta wypowiadała się na temat matematyki, Jason założył sobie swoje duże słuchawki na szyi i wysłuchał kobiety do końca. Gdy skończyła on również zaśmiał się z nią, był to śmiech dość nostalgiczny, wspominając jak to 7*8 było trudnością, a teraz potrafi wyliczać całki nieoznaczone jadąc półgodziny autobusem.
-Tak się składa, że prowadzę zajęcia na uczelni obejmujący jeden dział matematyki, więc takie rzeczy to stosunkowo proste rzeczy.-odparł nie mówiąc co dokładnie robił, bowiem nie chciało mu się o tym wszystkim gadać i to z osobą, która w ogóle się nie zna na tym.
-Jason.-wyjawił również swoje imię dziewczynie, ale widząc karcący wzrok stewardessy, poprawił się na swoim miejscu i pożegnał wzrokiem kobietę, po czym wrócił do słuchania muzyki - tym razem o wiele ciszej.

MUZYKA

Do momentu pierwszych zatrząśnięć doktorant słodko spał na siedzeniu z włączoną muzyką. Gdy już porządnie rzuciła maszyna, walnął głową w szybę co automatycznie obudziło go i ten zaczął obserwować otoczenie. Wszystko się trzęsło, szafki otwierały się wysypując zawartość rzeczy.
-Pewnie turbulencje.-pomyślał zapinając posłusznie pas i z muzyką w uszach czekał na dalszy rozwój wydarzeń, a im dłużej patrzył - tym lepiej nie było. Wszyscy wariowali, krzyczeli czy płakali do muzyki Ink Spots, która na ten moment wydawał a się dość ironiczna. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że nie jest dość dobrze. Sam Jason również zaczął się modlić o to by to przeszło albo chociaż przeżyli. Nie był wielkim katolikiem, ale wedle swego mniemania mieścił się w granicach przeciętności. Pamiętał o mszy w niedziele, świętach oraz od czasu do czasu o modlitwie przed snem.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty
PisanieTemat: Re: Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)   Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.) Empty

Powrót do góry Go down
 
Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 2.)
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Siedzenia - klasa biznesowa (sektor 1.)
» Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 1.)
» Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 2.)
» Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 3.)
» Siedzenia - klasa ekonomiczna (sektor 4.)

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Prolog :: Pokład samolotu-