IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Margot Pearson


 

 Margot Pearson

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Margot Pearson


Margot Pearson
https://wyspa.forumpolish.com/t273-margot-pearson?nid=2#2863 https://wyspa.forumpolish.com/t285-margoo#2872 https://wyspa.forumpolish.com/t284-margot-pearson#2868
Multikonta :
hugh

Dane osobowe :
32, pani architekt wnętrz + wróżka, australijka, wdowa i rozwódka

Stan zdrowia :
skręcony lewy nadgarstek

Punkty :
142


Margot Pearson Empty
PisanieTemat: Margot Pearson   Margot Pearson EmptySro Wrz 02, 2015 8:30 am

Karta Pokładowa
Oceanic Airlines | Sydney, Australia → Los Angeles, USA | 22-09-2014
dane osobowe

IMIĘ I NAZWISKO:
Margot Pearson

DATA I MIEJSCE URODZENIA:
26.04 Australia

MIEJSCE ZAMIESZKANIA:
NY

NARODOWOŚĆ:
australijska

ZAWÓD:
projektantka wnętrz, ale chciałaby być wróżką

KLASA PRZELOTU:
pierwsza

TOWARZYSZE PODRÓŻY:
pan Pearson, który zginął

WIZERUNEK:
tamisin egetron
biografia


Margot Klee
dogs days are over

Urodziłam się w małym miasteczku oddalonym 200 kilometrów od Sydney. Mój ojciec pochodził z Wielkiej Brytanii i do Australii wyemigrował z miłości. Podczas studenckiej wycieczki, poznał młodą australijkę. Pokazała mu wszystkie plaże, na które nie uczęszczali turyści, a on zapałał do niej uczuciem, którego nie mogła spodziewać się po nikim z jej towarzystwa. Matka moja była typową chłopczycą. Spędzała całe dnie na desce surfingowej i właściwie żaden z jej kolegów nie traktował jej inaczej niż jak kumpla. Nie była piękna. Miała jasne włosy i cerę spaloną słońcem. Uprawiała dużo sportu, więc jej sylwetka nie była specjalnie kobieca, raczej umięśniona. Mój ojciec jednak uznał, że jest najpiękniejsza pod słońcem. Wzięli ślub na prawdę szybko, a trzy miesiące po nim urodziła się moja starsza siostra: Samantha. Ja przyszłam na świat jako druga z rodzeństwa, ale miałyśmy jeszcze brata. Miałyśmy, bo zginął w katastrofie lotniczej, mając piętnaście lat. Z tego względu moi rodzice nie podróżują już samolotami, a na wieść, że wychodzę za pilota, załamywali ręce. W końcu jednak pokochali Franklina i zrozumieli, że z nim będę bezpieczna.
Ja bardzo długo nie wiedziałam kim chcę być w życiu. Przez całe dzieciństwo pływałam na falach z matką, z ojcem gotowałam, w szkole uczyłam się przedmiotów trudnych i na prawdę nie widziałam siebie nigdzie. Lata mijały, a ja odrzucałam każdą kolejną czynność. Lubiłam jednak wciąż siadywać przed wschodem słońca na plaży i patrzeć jak leniwie wychodzi zza horyzontu. Lubiłam siedzieć popołudniami z kredkami i malować. Lubiłam słuchać muzyki, tańczyć. Ciepły deszcz spływający mi po twarzy. Kiedy w piątej klasie złamałam nogę i nie mogłam się ruszać, czytałam dużo książek i prawie wszystkie poświęcone były tłumaczeniu snów. Wkręciłam sie w to, nawet chciałam być wróżką, ale po śmierci brata odrzuciłam dziecięce marzenia i poszłam na studia z projektowania wnętrz. Wiodło mi się całkiem dobrze, na swój drugi duży wyjazd z biura pojechałam do Japonii. A kiedy miałam właśnie dzwonić po ojca, żeby odebrał mnie z lotniska,  wpadł na mnie człowiek z kawą. Biegł zbyt szybko, by zwrócić uwagę na dziewczynę w tłumie. Przeznaczeniem można nazwać  więc to, że Franklin Moran wylał tego dnia na mnie kawę. Wyrzuciłam zachlapaną bluzkę, ale jego postanowiłam zatrzymać.

Margot Moran
where are you now, when i need you

Dzień naszego ślubu był dla mnie najpiękniejszy pod słońcem. Wszystko było jak w bajce, tak jak mi obiecał. Kwiaty, muzyka, piękne stroje i dobre jedzenie. Mieliśmy wielu gości, bo chociaż znaliśmy się tylko od dwóch lat, to potrafiliśmy cieszyć się wspólnymi chwilami z innymi. Wkrótce okazało się nawet, że mieliśmy wspólnych znajomych, co dodatkowo potwierdzało, że powinniśmy być na zawsze razem!
Franklin był idealnym mężem, ale było w nim coś, co nie pozwalało mi się cieszyć całkowicie. Nie było go zbyt często w domu, więc kiedy zaraz po ślubie pragnęłam spędzać z nim każdą chwilę, moje nadzieje szybko gasły. Pana Moran nie było w domu, nie widział mnie na co dzień, a od pewnego czasu zaczęłam czuć się, jakbym była tylko jego zabawką, która umila mu kilka godzin spędzonych w domu. Nie mówiłam mu, że nie układa mi się w pracy, a nasz pies ma problemy z brzuchem i musiałam wziąć urlop, żeby się nim zajmować. Nie wiedział o żadnych trudnościach z którymi musiałam się borykać, bo wydawało mi się, że skoro spędza tak niewiele czasu ze mną, to powinien mieć tylko dobre wspomnienia. Możliwe, że żyliśmy w kłamstwie, ale bardzo starałam się stworzyć mu bajkę. Nie chciałam być winna żadnemu naszemu niepowodzeniu, ale czas pokazał, że kłamstwo ma krótkie nogi. W ostatnich tygodniach małżeństwa, mój mąż miał bardzo ciężki okres, dali mu dodatkowe godziny, spędzał w pracy praktycznie cały czas. Staraliśmy się do siebie dzwonić, ale różnice czasu i to, że oddalaliśmy się od siebie, sprawiło, że rozmowy już nie pomagały. Jednego razu zdenerwowałam się i wrzasnęłam na niego, po czym rzuciłam słuchawką. Przyjechał kolejnego dnia, znajdując mnie w niezręcznej sytuacji. Leżałam w łóżku z nauczycielem angielskiego z pobliskiej szkoły. Spotkaliśmy się wcześniej kilka razy, pomagał mi i podsunął mi pomysł na rozwód. Poprzedniego wieczora wypiliśmy może zbyt dużo, płakałam mu pół nocy w rękaw, a on wysłuchał mnie tak chętnie... Już dawno nikt nie chciał wiedzieć co jest w mojej głowie, a to, że czułam się z nim tak dobrze i alkohol, podpowiedziały mi, że zaproszenie go na noc, to świetny pomysł.
Kolejnych dni nie pamiętam. Robiłam wszystko automatycznie i jak we śnie. Spakowałam wszystkie rzeczy, zabrałam podpisane przez Franklina kartki, psa i poszłam mieszkać u siostry. Z nauczycielem angielskiego nigdy więcej się nie widziałam, ale nie brakowało mi tego. Nie był dla mnie nikim przesadnie ważnym, zresztą teraz musiałam odreagować rozwód. A to był ciężki czas.

Margot Pearson
am i a gold digger?


Stefana Pearson poznałam rok po tym, jak odeszłam od męża. Czułam się samotna i zniszczona emocjonalnie, a on postanowił ofiarować mi wszystko to, czego zabrało mi w ostatnich miesiącach życia z Franklinem. Zabierał mnie do restauracji, galerii, spacerowaliśmy i zawsze był przy mnie. Poznaliśmy się w Sydney, a on pochodził z USA. Po miesiącu musiał wracać do Stanów, ale zaproponował mi, żebym jechała z nim. Uznałam, że będzie to odświeżające, zresztą nic nie trzymało mnie w Australii. Z wielkim bólem serca, ale zostawiłam psa (razem z Franklinem mieliśmy pieska), u mojej siostry. Miałam przecież wrócić za miesiąc. Stefan zresztą chyba nie przepadał za zwierzakiem. Na początku: bajka. Zauroczona Stefanem do reszty, zachwycona jego wiedzą i wielkim apartamentowcem, zgodziłam się ponownie wyjść za mąż. To było szalone lato, a ja chyba jeszcze nie do końca wyzdrowiałam z poprzedniego męża. Wiele razy chciałam sięgnąć po słuchawkę w środku nocy i zadzwonić do niego, dowiedzieć się czy nie ma akurat lotu do Nowego Jorku. Mógłby mnie porwać do Australii i och.. moje marzenia zderzały się z rzeczywistością, wtedy rozumiałam już, że nic takiego się nie zdarzy. Że Franklin nigdy po mnie nie pojedzie, bo nawet jeżeli powiedziałabym mu gdzie jestem, nie miał mi nic do zaoferowania. Byliśmy z różnych światów. Ja chciałam mieć dzieci, a nie mogłam ich mieć z wiecznie nieobecnym mężczyzną. Otrzeźwiona tymi myślami, cieszyłam się nowym mężem. Po roku, czy może jeszcze dłuższym okresie, zaczęły się problemy. Stefan przestał mnie gdziekolwiek zabierać, wracał do domu pijany. Chciałam z nim rozmawiać, pokazywać mu, że jeżeli ma problemy w pracy, to w domu będzie miał we mnie oparcie. Ale on nie słuchał. Zaczęły się codzienne kłótnie, wyrzucanie obiadu przez okno, aż pewnego dnia uderzył mnie po raz pierwszy. Drań. Zrozumiałam, że nie ma czegoś takiego, jak życie jak w bajce, a lepsze może być wrogiem dobrego. Miałam mieć wszystko: piękne mieszkanie, drogie ubrania i spokojnego męża, z którym mogłabym założyć wreszcie prawdziwą rodzinę. Nic z tego się nie sprawdziło, bo drogimi szmatami zakrywałam siniaki, a biżuteria, którą kupował mi Stefan nie była ani trochę dobrym zadośćuczynieniem za to co mi robił. Trwałam w tym układzie dwa lata? Może mniej, w każdym razie na naszą trzecią rocznicę ślubu miał mnie zabrać do Sydney w którym się poznaliśmy. Przystałam na tę propozycję, mając nadzieję, że powrót do kraju mej matki, da mi siłę, by wyrwać się z tego chorego małżeństwa. Stefanowi jednak nie pomogło zabranie mnie do Australii. Kłótnie były coraz częstsze, a ich apogeum stanowiła wizyta u mojej siostry. Samantha powiedziała, że mój i Franklina pies uciekł podczas jednej z burz i nie mogli go zaleźć. Stratę uznałam za swój błąd, w drodze do hotelu oznajmiłam Stefanowi, że nie powinnam była jej tutaj zostawiać samej. Odpowiedział mi, że i tak nie pozwoliłby mi wziąć tego kundla. Byłam oburzona jego słowami, nie odzywałam się do niego całą drogę na lotnisko. Kiedy wsiedliśmy do samolotu, który miał zawieźć nas do LA - rodziców mego męża, powiedziałam mu, że rozwodzę się z nim. Wycedził tylko pożałujesz tego suko i dalszą część podróży spędziliśmy milcząc i zamawiając kolejne drinki. Stefan na pewno nie wiedział, że to były jego ostatnie słowa w życiu.  

charakter

Ciekawa świata, umie znaleźć pozytywne strony w każdej sytuacji, nawet najbardziej beznadziejnej. Stara się myśleć pozytywnie, a jeżeli się nie udaje, to przynajmniej obiektywnie. Nie wierzy w to, że ludzie są z zasady źli i zawsze pragnie znaleźć w nich dobre cechy.
Pechowa z niej osóbka, nie umie poradzić sobie z podejmowaniem dobrych decyzji i we wszystkich kieruje się sercem, a nie rozumem. Kiedyś uważała, że tylko takie życie jest prawdziwe, ale proza życia uświadomiła jej, że nie. Że trzeba się wyzbyć uczuć, żeby jakoś dać sobie radę. Ale jest słaba i nie umie, wciąż popełnia te same błędy, a na wszystko patrzy przez pryzmat targających nią emocji.

umiejetnosci

Margot jest mistrzem we wszystkich rzeczach, które są nieprzydatne w świecie do którego trafi po rozbiciu się samolotu na wyspie. Może jedynie umiejętność nurkowania
się do czegokolwiek przyda.
nauczyła się pływać jako bardzo młoda osóbka, głównie uczyła ją mama. Umie więc pływać na wszystkich deskach, nurkować i stąd można powiedzieć, że jest mistrzem tej dyscypliny, czuje się w wodzie jak ryba w wodzie. Ponadto, często były wypadki podczas intensywnego pływania, więc zna się trochę na pierwszej pomocy, chociaż nigdy nie skończyła kursu.
Z totalnie nieprzydatnych rzeczy, pozostaje umiejętność tłumaczenia snów. Czy raczej wydaje jej się, że potrafi to robić. Zna się na materiałach i ze względu na zawód (jest z wykształcenia projektantką wnętrz) trochę rozumie feng shui.
Poza tym jest  świetną kucharką, ale jej umiejętności nie obejmują gotowania na kamieniach, już ledwo radzi sobie z obsługiwaniem obcej kuchenki. Zna się jednak na egzotycznych owocach i przyprawach, więc nie będzie miała problemów z rozróżnianiem niejadalnych od jadalnych.

dodatkowe informacje

△ JĘZYKI: angielski, uczyła się hiszpańskiego
△ ZAWARTOŚĆ BAGAŻU: trzy pary drogich butów na obcasie, dwie wieczorowe sukienki, pięć koszul jedwabnych, trzy bawełniane bluzki, spodnie lniane, krótkie sportowe spodenki, dwie spódnice, jedne szorty, marynarka, dwa sweterki, bielizna, biżuteria, kosmetyczka (kosmetyki z wyższej półki, do każdej części ciała); dwie butelki wina, trochę słodyczy, książka Wielkie Nadzieje
△ INNE: wierzy w przeznaczenie i inne bzdety jak tłumaczenie snów




Ostatnio zmieniony przez Margot Pearson dnia Pią Wrz 04, 2015 2:01 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Felicia Sage


Felicia Sage
https://wyspa.forumpolish.com/t137-felicia-andrea-sage https://wyspa.forumpolish.com/t145-czy-leci-z-nami-pilot https://wyspa.forumpolish.com/t144-felicia-andrea-sage
Dane osobowe :
25 lat | stewardessa | wdowa | pół Brazylijka, pół Australijka | 180 cm

Znaki szczególne :
krótkie włosy w kolorze blond | czasami przechodzące w błękit, jasnoniebieskie oczy | praktycznie non stop czerwone usta

Ubiór :
gruby łańcuszek ze srebrnym krzyżem łacińskim, personalizowany, grawer ANGELO na pionowej części z tyłu, przy skórze pod koszulką | kolczyki-liski ze złota (wkręty) | długie spodnie damskie w stylu kowbojskim | biała koszulka męska | niebieska koszula damska z długimi rękawami | kowbojki | cienkie rajstopy podarte przy kolanach

Ekwipunek :
Dziecięcy plecak moro, a w nim: krem nawilżający, paczka mokrych chusteczek, czarna farba do włosów, maskara, dwie tabletki paracetamolu, dwie grube frotki, zeszyt, komplet kolorowych kredek, pluszowy miś, strój stewardessy [podarta sukienka, porwany żakiet, baleriny na niskim obcasie], pięć kiełbasek, dwie tortille, butelka koniaku, opakowanie tabletek antykoncepcyjnych, buteleczka wody utlenionej, poradnik Kamasutry, pusta butelka.

Stan zdrowia :
drobne ranki na twarzy i wierzchach dłoni |oczyszczone rany po szkle powbijanym w plecy - hipsterska wersja jeżozwierza | rozcięty łuk brwiowy - bo naturalne farby do twarzy są w cenie

Punkty :
673


Margot Pearson Empty
PisanieTemat: Re: Margot Pearson   Margot Pearson EmptyPią Wrz 04, 2015 2:41 pm

witaj na Wyspie!

Cieszymy się, że zdecydowałeś/aś (zmienić na właściwe) się do nas dołączyć i mamy nadzieję, że zostaniesz z nami na długo! Pamiętaj, że przed rozpoczęciem rozgrywki musisz założyć jeszcze informator oraz zarezerwować miejsce w samolocie. Punkty za Kartę otrzymasz po założeniu Informatora. Jeśli będziesz mieć jakieś uwagi lub pytania - pisz śmiało, od tego tutaj jesteśmy! (: 
Uwagi do Karty: Ohh. Margot Pearson 1615451806
Ukradnę Cię, bo pokochałam postać za wyjątkowo dużo faktów z życia. I jeszcze ten Franklin... To bardzo pokrzepiające, że postaci z poszukiwań tak szybko znajdują się na naszym forum. Tylko pochwalić cudownych użytkowników. Piszę to co prawda u Ciebie, ale jestem dumna z każdego z Was. <3
Leć do fabuły, baw się dobrze i dram tak ile wlezie!
Powrót do góry Go down
 
Margot Pearson
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Margot Pearson

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
All hope is lost :: Offtop :: Archiwum :: Karty Pokładowe-