| | (7.1) Składowisko samolotowych foteli | |
| |
avatar : © frightening
Punkty : 1045
| Temat: (7.1) Składowisko samolotowych foteli Sob Wrz 05, 2015 5:58 pm | |
| First topic message reminder :Plaża
Składowisko samolotowych foteli
Część rozbitków postanowiła zadbać o własną wygodę i przytargała w jedno miejsce fotele samolotowe, które udało im się odnaleźć. Dwanaście w dobrym stanie i cztery kompletnie zniszczone stworzyły razem miejsce, w którym można odpocząć, ale czy także przeczekać noc? Składowisko znajduje się dalej od brzegu, bliżej linii drzew. < |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Dane osobowe : 35, geolog, USA
Znaki szczególne : blizna na wewnętrznj stronie uda
Ubiór : Czarne dżinsy, czarny cienki luźny sweterek, płaskie pantofle
Ekwipunek : Nie działający srebrny zegarek, maść aloesowa na oparzenia, paczka zapałek kominkowych, scyzoryk
Stan zdrowia : drobne rany na całym ciele, stłuczenie prawej nogi
Punkty : 149
| Temat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli Sro Paź 14, 2015 11:54 pm | |
| Tymczasem Dores... postanowiła sprawdzić, czy jej ubrania już wyschły. Równikowe słońce zrobiło swoje i kobieta mogła wreszcie ubrać się i wyglądać jak człowiek. Naciągając bluzkę przez głowę zauważyła tylko, że Tara z kimś rozmawia. Calista? - przyszło jej na myśl. Szybko jednak odrzuciła taką możliwość. Kiedy była już ubrana, zorientowała się, że została sama. Tamta parka gdzieś poszła, Aaron i Tara zniknęli w lesie, a na plaży zostały tylko dwie zupełnie nieinteresujące jej osoby, zawierające się d ość szerokim przedziale wiekowym. Niemowlę i staruszka. Uroczo. Dores nie miała najmniejszej ochoty przebywać w ich towarzystwie. Usiadła jak najdalej na piasku i w oczekiwaniu na Aarona z drewnem, zaczęła się bawić swoim scyzorykiem, raz po raz rzucając nim w piasek tak, że wbijał się w ziemię na sztorc. Hansen coś długo nie przychodził. Tamci oczywiście ich oszukali i zabrali jedzenie. Kobieta z kwaśną miną zastanawiała się, czy nie dołączyć do wyprawy przez dżunglę. Nawet nie zorientowała się, kiedy minęło pół godziny. Nadal jednak nie było śladu po jej towarzyszach. Nie żeby się przejmowała, ale jednak... Zostawili ją? Nawet Tara. Nie, ta małą smarkula nie byłaby zdolna do takiej samodzielności. Niepokój jednak wił już sobie przytulne gniazdko w umyśle Dores. Kobieta z jeszcze większą agresją rzuciła nożem. |
| | |
avatar : © frightening
Punkty : 1045
| Temat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli Pią Paź 23, 2015 8:43 pm | |
| Południe nadchodziło wielkimi krokami. Słońce stało już wysoko na bezchmurnym niebie, rozświetlając plażę swoimi promieniami. O ile poranek był ciepły, ale niezbyt upalny, o tyle w tej chwili rozbitkowie zauważyli już raczej, że z minuty na minutę skwarota wzrastała coraz bardziej. Już w tym momencie ciężko było wytrzymać w pełnym słońcu, toteż znaczna część osób zaczęła wycofywać się w stronę linii lasu, by usiąść gdzieś pod drzewami, wachlując się zdobytymi liśćmi. Co prawda nie był to zbyt dobry materiał na wachlarze, jednakże w tej sytuacji ocaleni szukali każdego sposobu na ochłodzenie się. Kilka osób podjęło przy tym decyzję o wejściu do znacznie chłodniejszej wody, pluskając się gdzieś przy brzegu. Gdzieś z lewej strony rozległ się płacz dziecka uciszanego przez jakąś starszą kobietę, a ktoś rzucił niewybredną uwagę dotyczącą opieki nad nim. Niewielka sterta ciał, jaka zaczęła pojawiać się wreszcie niedaleko prowizorycznej jadłodajni – swoją drogą, ciekawy wybór lokalizacji – przestała rosnąć. Osoby, które dotąd usiłowały zająć się ciałami, bardzo szybko opadły z sił. Dwóch mężczyzn siadło na piasku pod rozłożystą palmą, opierając się o jej pień i przymykając oczy. Mało kto miał jeszcze siły do dalszego działania. Większość niedoszłych pasażerów zaczęła bowiem odczuwać skutki przemęczenia, zdenerwowania, odwodnienia czy też braku odpowiednich ilości snu. Było cicho i spokojnie. Pytanie tylko, czy na długo…?
|
| | |
Dane osobowe : 35, geolog, USA
Znaki szczególne : blizna na wewnętrznj stronie uda
Ubiór : Czarne dżinsy, czarny cienki luźny sweterek, płaskie pantofle
Ekwipunek : Nie działający srebrny zegarek, maść aloesowa na oparzenia, paczka zapałek kominkowych, scyzoryk
Stan zdrowia : drobne rany na całym ciele, stłuczenie prawej nogi
Punkty : 149
| Temat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli Pią Paź 23, 2015 11:08 pm | |
| Słońce, które kontynuowało swoją codzienną wędrówkę, stało już w zenicie. Dodając do tego faktu lokalizację gdzieś w okolicy równika można było otrzymać jeden prosty wynik. Było gorąco. Ciuchy Dores już nie tylko wyschły, ale z powodu ciemnej barwy nagrzały się nie do wytrzymania. Kobieta ściągnęła sweterek przez głowę i rozejrzała się w poszukiwaniu czegoś lżejszego. Nagle jej wzrok padł na walizkę, którą Aaron zostawił pod drzewem, a sam powędrował gdzieś wgłąb lasu. Na twarzy Shelley pojawił się chytry uśmieszek. Szybko, jak na soje zmęczenie, wstała i podeszła do walizki. Gwałtownym ruchem otworzyła ją. W oczy od razu rzuciła się jej koszulka w krowy, którą jakiś czas temu tak pogardziła. Cóż, teraz będzie to lepsze niż nic. Założyła koszulkę, starając się nie myśleć o tym, jak wygląda, a sweterek przewiązała w pasie, po czym zabrała się do wywalania coraz to kolejnych rzeczy z walizki Hansena. Nagle na dnie dojrzałą butelkę wody, wprawdzie do połowy opróżnionej, ale woda to zawsze woda. Rzuciła się na nią łapczywie i przyssała spieczone usta do butelki. Musiała użyć całej siły woli, by nie wypić wszystkiego. Zakręciła butelkę, porwała z walizki jeszcze swoją maść i postanowiła udać się na poszukiwania czegoś do jedzenia i picia. W tym lesie musiały być z pewnością jakieś tropikalne owoce. Dores miała ochotę na świeżutką i soczystą papaję... Ruszyła zatem w stronę linii lasu. > Linia lasu |
| | |
| Temat: Re: (7.1) Składowisko samolotowych foteli | |
| |
| | | |
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|